Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

O bassetach... - Wiersz o bassecie,sami sobie napiszmy

luluamelu - Sob 04 Gru, 2010 21:47
Temat postu: Wiersz o bassecie,sami sobie napiszmy
Napiszmy sobie sami wiersz o bassecie.A co tam....Ja zaczne ,a jak ktos poczuje "wene"niech cos dopisze od siebie...Wazne ,zeby sie rymowalo...
Zaczynam
Basset jest takim stworem
Co tryska wciaz dobrym humorem...




cdn :mrgreen:

zojka - Sob 04 Gru, 2010 21:52

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

luluamelu - Sob 04 Gru, 2010 23:07

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski. :mrgreen:

gocha - Sob 04 Gru, 2010 23:09

]Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki

Dorti - Sob 04 Gru, 2010 23:09

Ależ zdolne bestie :wink:
eufrazyna - Sob 04 Gru, 2010 23:12

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski. :mrgreen:

Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada :)

luluamelu - Sob 04 Gru, 2010 23:15

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski. :mrgreen:

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada :)


haaaa...umarłam!!
:grin:

Mirka - Sob 04 Gru, 2010 23:18

pięknie tylko muzyke do tego napisać :shock:
luluamelu - Sob 04 Gru, 2010 23:22

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski. :mrgreen:

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada :)

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

Kamoos - Sob 04 Gru, 2010 23:28

Super :smile:
zojka - Sob 04 Gru, 2010 23:37

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

luluamelu - Sob 04 Gru, 2010 23:41

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

zojka - Sob 04 Gru, 2010 23:45

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli
W dodatku głuchnie kompletnie
i choćbyś przeklinał szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wróci....jak będzie chciał

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
scaliłam jeno

luluamelu - Sob 04 Gru, 2010 23:47

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybedzie polowa rodziny...

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Ta scalona zwrotke wepchnelam miedzy kompletne ogluchniecie a wolanie ...trza ja bylo(zdublowana)z konca usunac :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

...a padlam ze smiechu kompletnie przy Almoscie skaczacym na tate :mrgreen: :wink:

Mirka - Nie 05 Gru, 2010 00:02

jejku Lulu Ty tak sama z siebie to wymyślasz :?: :shock:
luluamelu - Nie 05 Gru, 2010 00:05

Mirko,nie...Z Zojka ,Eufrazyna ...i kazdy moze sie dołaczyc... :grin:
zojka - Nie 05 Gru, 2010 00:06

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)


Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Mirka - Nie 05 Gru, 2010 00:08

luluamelu napisał/a:
Mirko,nie...Z Zojka ,Eufrazyna ...i kazdy moze sie dołaczyc... :grin:


każdy może ale nie każdy potrafi :shock: :mrgreen:

luluamelu - Nie 05 Gru, 2010 00:18

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje)

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

luluamelu - Nie 05 Gru, 2010 00:25

Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo...

zojka - Nie 05 Gru, 2010 00:26

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.

No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Asia i Basia - Nie 05 Gru, 2010 00:27

Cholinder, co wy pijecie, taka wena, no wiersz obledny :lol: ja to moze jutro cos splodze, bo dzis to juz nie bardzo ;)
Miła od Gucia - Nie 05 Gru, 2010 00:30

super, aż się chce śpiewać
i wszystko to prawda, prawda

zdolne dziewczyny

luluamelu - Nie 05 Gru, 2010 00:34

Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.

No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..



nic nie pijemy,odstresowac sie trza...

luluamelu - Nie 05 Gru, 2010 00:49

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.

No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..

Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Wuj Tomek podnosi lament
A kuzyn pierdzi na amen

Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"

"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!" :mrgreen:

A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!

Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny.


A basset Twoj?

A basset Twoj tuz po kąpaniu
uwalił sie w swiezym praniu
i lezy sobie wygodnie
sliniac koszulki i spodnie... :mrgreen:

domelcia - Nie 05 Gru, 2010 01:02

no bosko dziewczyny!!!
gdyby nie to,że dziś już padam może dodałabym i coś od się.. może jutro

eufrazyna - Nie 05 Gru, 2010 01:11

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.

No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..

Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"

"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!" :mrgreen:

A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!

Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny

Więc morał jest taki
Lepsze od rodziny zwierzaki
Nawet woniaste bassety
lepsze od ciotki Arletty

Kochamy je nieprzytomnie
Czasem to jest jednostronne
One nas mają gdzieś
My oddajemy im cześć

Dajemy również im jeść
I to jest życia ich treść
Czego nie rozumie teść!
Póki co mówię Wam "cześć" :lol:

luluamelu - Nie 05 Gru, 2010 01:18

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.

No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..

Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Wuj Tomek podnosi lament
A kuzyn pierdzi na amen

Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"

"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!" :mrgreen:

A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!

Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny.


A basset Twoj?

A basset Twoj tuz po kąpaniu
uwalił sie w swiezym praniu
i lezy sobie wygodnie
sliniac koszulki i spodnie... :mrgreen:


Więc morał jest taki
Lepsze od rodziny zwierzaki
Nawet woniaste bassety
lepsze od ciotki Arletty

Kochamy je nieprzytomnie
Czasem to jest jednostronne
One nas mają gdzieś
My oddajemy im cześć


Dajemy również im jeść
I to jest życia ich treść
Czego nie rozumie teść!
Póki co mówię Wam "cześć" :lol:

eufrazyna - Nie 05 Gru, 2010 01:28

Przeklejam całość :mrgreen:

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.

No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..

Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"

"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!" :mrgreen:

A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!

Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny

Więc morał jest taki
Lepsze od rodziny zwierzaki
Nawet woniaste bassety
lepsze od ciotki Arletty

Kochamy je nieprzytomnie
Czasem to jest jednostronne
One nas mają gdzieś
My oddajemy im cześć

Dajemy również im jeść
I to jest życia ich treść
Czego nie rozumie teść!
Póki co mówię Wam "cześć" :lol:

zojka - Nie 05 Gru, 2010 07:37

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.

No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..

Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"

"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!"

A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!

Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny

Więc morał jest taki
Lepsze od rodziny zwierzaki
Nawet woniaste bassety
lepsze od ciotki Arletty

Kochamy je nieprzytomnie
Czasem to jest jednostronne
One nas mają gdzieś
My oddajemy im cześć

Dajemy również im jeść
I to jest życia ich treść
Czego nie rozumie teść!
Póki co mówię Wam "cześć"

----
Lecz jeśli człowieku myślisz,
że powiesz "cześć" i po wszystkim,
to ja zasmucić cię muszę -
bo basset ma taką duszę,
i w głowie pomysłów tyle
że zabić go chcesz przez dwie chwile
bo gdy przyjdzie chwilka trzecia
i spojrzysz w oczy bassecie
jesteś już człeku skończony.
Myślisz - po co nam te androny?
i ciotki, teściowie, kuzyni?
I Albert, który się ślini?

Ważne, że moja rodzina
ranek z radością zaczyna
bo basset gdy się budzi
mocno kocha ludzi.

eufrazyna - Nie 05 Gru, 2010 08:51

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.

No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..

Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"

"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!"

A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!

Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny

Więc morał jest taki
Lepsze od rodziny zwierzaki
Nawet woniaste bassety
lepsze od ciotki Arletty

Kochamy je nieprzytomnie
Czasem to jest jednostronne
One nas mają gdzieś
My oddajemy im cześć

Dajemy również im jeść
I to jest życia ich treść
Czego nie rozumie teść!
Póki co mówię Wam "cześć"

----
Lecz jeśli człowieku myślisz,
że powiesz "cześć" i po wszystkim,
to ja zasmucić cię muszę -
bo basset ma taką duszę,
i w głowie pomysłów tyle
że zabić go chcesz przez dwie chwile
bo gdy przyjdzie chwilka trzecia
i spojrzysz w oczy bassecie
jesteś już człeku skończony.
Myślisz - po co nam te androny?
i ciotki, teściowie, kuzyni?
I Albert, który się ślini?

Ważne, że moja rodzina
ranek z radością zaczyna
bo basset gdy się budzi
mocno kocha ludzi.

Całus wyciśnie od rana
Zaraz, nie żadna "maniana"!
Nikt Cię tak nie oślini
Bez żadnej, ukrytej przyczyny.

Basset śle spod rzęs spojrzenia
Lepsze niż panna Ksenia
Kochasz go bezwarunkowo
Bardziej niż "to i owo"!

eufrazyna - Nie 05 Gru, 2010 09:05

Tym razem dałam w środek doklejkę, oki?

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli


Z psa tego często się sypie
Włos, śnieg, piach lub igliwie
Zależy w czym się wytarza
Widok czasem przeraża! :shock:

Może wytarzać się w g...nie!
I to tak niefortunnie
Że strony obie ma brudne
A Twoje życie znów trudne

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.

No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..

Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"

"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!"

A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!

Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny

Więc morał jest taki
Lepsze od rodziny zwierzaki
Nawet woniaste bassety
lepsze od ciotki Arletty

Kochamy je nieprzytomnie
Czasem to jest jednostronne
One nas mają gdzieś
My oddajemy im cześć

Dajemy również im jeść
I to jest życia ich treść
Czego nie rozumie teść!
Póki co mówię Wam "cześć"

----
Lecz jeśli człowieku myślisz,
że powiesz "cześć" i po wszystkim,
to ja zasmucić cię muszę -
bo basset ma taką duszę,
i w głowie pomysłów tyle
że zabić go chcesz przez dwie chwile
bo gdy przyjdzie chwilka trzecia
i spojrzysz w oczy bassecie
jesteś już człeku skończony.
Myślisz - po co nam te androny?
i ciotki, teściowie, kuzyni?
I Albert, który się ślini?

Ważne, że moja rodzina
ranek z radością zaczyna
bo basset gdy się budzi
mocno kocha ludzi.

Całus wyciśnie od rana
Zaraz, nie żadna "maniana"!
Nikt Cię tak nie oślini
Bez żadnej, ukrytej przyczyny.

Basset śle spod rzęs spojrzenia
Lepsze niż panna Ksenia
Kochasz go bezwarunkowo
Bardziej niż "to i owo"!

Joasika - Sro 08 Gru, 2010 21:39

Dokładam swoje trzy grosze :mrgreen:


Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli


Z psa tego często się sypie
Włos, śnieg, piach lub igliwie
Zależy w czym się wytarza
Widok czasem przeraża! :shock:

Może wytarzać się w g...nie!
I to tak niefortunnie
Że strony obie ma brudne
A Twoje życie znów trudne

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.

No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..

Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"

"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!"

A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!

Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny

Więc morał jest taki
Lepsze od rodziny zwierzaki
Nawet woniaste bassety
lepsze od ciotki Arletty

Kochamy je nieprzytomnie
Czasem to jest jednostronne
One nas mają gdzieś
My oddajemy im cześć

Dajemy również im jeść
I to jest życia ich treść
Czego nie rozumie teść!
Póki co mówię Wam "cześć"

----
Lecz jeśli człowieku myślisz,
że powiesz "cześć" i po wszystkim,
to ja zasmucić cię muszę -
bo basset ma taką duszę,
i w głowie pomysłów tyle
że zabić go chcesz przez dwie chwile
bo gdy przyjdzie chwilka trzecia
i spojrzysz w oczy bassecie
jesteś już człeku skończony.
Myślisz - po co nam te androny?
i ciotki, teściowie, kuzyni?
I Albert, który się ślini?

Ważne, że moja rodzina
ranek z radością zaczyna
bo basset gdy się budzi
mocno kocha ludzi.

Całus wyciśnie od rana
Zaraz, nie żadna "maniana"!
Nikt Cię tak nie oślini
Bez żadnej, ukrytej przyczyny.

Basset śle spod rzęs spojrzenia
Lepsze niż panna Ksenia
Kochasz go bezwarunkowo
Bardziej niż "to i owo"!

I choć czasem przychodzi chwila,
gdy zabić chcesz tego debila,
bo znowu sprzątnął śniadanie,
bo buty pogryzł twej mamie,

Bo nową sukienkę wycyckał,
bo zeżarł synkowego miśka,
bo hol znów pełen pieczątek,
bo obsikany każdy kątek,

To zaraz przechodzi nerwica,
gdy maupa ta do cię przykica,
rozpłaszczy przy tobie swe cielsko
i zacznie chrapać tak sielsko.

Powarczy przez sen i mlaśnie,
smrodkiem wprost w nozdrza ci chlaśnie,
cielsko na bok przewróci,
umazga ci nogę, zagluci.

A ty patrzysz z miłością na bestię
I mówisz:
"Cieszę się, że jesteś!"

zojka - Sro 08 Gru, 2010 22:00

Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!

Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...

Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni

I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.

Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki


Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada

Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!

W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...

Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli


Z psa tego często się sypie
Włos, śnieg, piach lub igliwie
Zależy w czym się wytarza
Widok czasem przeraża!

Może wytarzać się w g...nie!
I to tak niefortunnie
Że strony obie ma brudne
A Twoje życie znów trudne

Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...

(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.

No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)

Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...

Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..

Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"

"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!"

A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!

Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny

A basset Twoj?

A basset Twoj tuz po kąpaniu
uwalił sie w swiezym praniu
i lezy sobie wygodnie
sliniac koszulki i spodnie...

Więc morał jest taki
Lepsze od rodziny zwierzaki
Nawet woniaste bassety
lepsze od ciotki Arletty

Kochamy je nieprzytomnie
Czasem to jest jednostronne
One nas mają gdzieś
My oddajemy im cześć

Dajemy również im jeść
I to jest życia ich treść
Czego nie rozumie teść!
Póki co mówię Wam "cześć"

----
Lecz jeśli człowieku myślisz,
że powiesz "cześć" i po wszystkim,
to ja zasmucić cię muszę -
bo basset ma taką duszę,
i w głowie pomysłów tyle
że zabić go chcesz przez dwie chwile
bo gdy przyjdzie chwilka trzecia
i spojrzysz w oczy bassecie
jesteś już człeku skończony.
Myślisz - po co nam te androny?
i ciotki, teściowie, kuzyni?
I Albert, który się ślini?

Ważne, że moja rodzina
ranek z radością zaczyna
bo basset gdy się budzi
mocno kocha ludzi.

Całus wyciśnie od rana
Zaraz, nie żadna "maniana"!
Nikt Cię tak nie oślini
Bez żadnej, ukrytej przyczyny.

Basset śle spod rzęs spojrzenia
Lepsze niż panna Ksenia
Kochasz go bezwarunkowo
Bardziej niż "to i owo"!

I choć czasem przychodzi chwila,
gdy zabić chcesz tego debila,
bo znowu sprzątnął śniadanie,
bo buty pogryzł twej mamie,

Bo nową sukienkę wycyckał,
bo zeżarł synkowego miśka,
bo hol znów pełen pieczątek,
bo obsikany każdy kątek,

To zaraz przechodzi nerwica,
gdy maupa ta do cię przykica,
rozpłaszczy przy tobie swe cielsko
i zacznie chrapać tak sielsko.

Powarczy przez sen i mlaśnie,
smrodkiem wprost w nozdrza ci chlaśnie,
cielsko na bok przewróci,
umazga ci nogę, zagluci.

A ty patrzysz z miłością na bestię
I mówisz:
"Cieszę się, że jesteś!"

Sam już człowieku nie możesz
uwierzyć we własne słowa
przed chwilą zapęd morderczy
a teraz miłość grobowa.

A jeśli mój przyjacielu
masz pecha gigantycznego,
toś się zapisał do forum
- takiego basseciego.

Tam cię dopadną od razu
tak zwani miłośnicy
lecz ty nie wierzaj żadnemu
bo to są chyba magicy.
Tak cię zakręcą, nieboże,
że zanim zdążysz pomyśleć
już masz basseta drugiego
choć chciałeś zatłuc pierwszego! :shock:

Asia i Basia - Sro 08 Gru, 2010 23:24

Wiecie co, to jest przebombowy wiersz ! JEsli pozwolicie to ja go gdzies w jakies bardziej widoczne miejsce przeniose, bo tu nie jego miejsce, on powinien byc na samym przodku :) Poszukam mu godnego miejsca. Swietasowy :)
mariusz - Czw 09 Gru, 2010 08:51

no smiechu co niemiara :) SUPER!!!
Joasika - Czw 09 Gru, 2010 09:53

Zapodziała się nam zwrotka luluamelu :roll: :

luluamelu napisał/a:
A basset Twoj?

A basset Twoj tuz po kąpaniu
uwalił sie w swiezym praniu
i lezy sobie wygodnie
sliniac koszulki i spodnie... :mrgreen:

watla - Czw 09 Gru, 2010 10:11

Cudne -dzieło i sama prawda :lol: :roll:
zojka - Czw 09 Gru, 2010 13:52

Wkleiłam zaginioną zwrotkę.
Sprawdźcie, czy w dobrym miejscu.

Może by kto mądry interpunkcję uskutecznił? Przynajmniej w moich fragmentach, bo ja interpunkcji nie lubiem :oops:

Miła od Gucia - Czw 15 Gru, 2011 14:29

Artystki i Poetki
może coś napiszecie :lol:

julkarem - Czw 15 Gru, 2011 14:31

Zojki brakuje :cry:
Kama - Czw 12 Sty, 2012 08:58

Basset to taki zwierz
co robi wszystkim wbrew
Robi co mu sie opłaca
Taka już jego ciężka praca

Miła od Gucia - Czw 12 Sty, 2012 09:08

o, widzę, że temat będzie odświeżony, super
Kama, święta prawda :lol:
kto dalej układa ????

Dodo AiJ - Czw 12 Sty, 2012 10:00

Lubi pasztet i parówki
Zresztą, wszystko co z lodówki
Dużo pije, dużo śpi
Pierwszy wpycha się we drzwi

Miła od Gucia - Czw 12 Sty, 2012 10:07

To ja poskładam,
ten będzie nowy, poprzedni ukazał się w ksiażce

Kama napisał/a:
Basset to taki zwierz
co robi wszystkim wbrew
Robi co mu sie opłaca
Taka już jego ciężka praca


Dodo AiJ napisał/a:
Lubi pasztet i parówki
Zresztą, wszystko co z lodówki
Dużo pije, dużo śpi
Pierwszy wpycha się we drzwi

Evika - Czw 12 Sty, 2012 11:13

wiersze rewelacja i do tego święta prawda !!
:wink:

gkoti - Czw 12 Sty, 2012 11:21

Ma ukrytych gro talentów
Co ujawnić mogą się,
Gdy nasz basset pełen wdzięku
"Popracuje"...jeśli chce.

Na ten przykład w dzień powszedni
Myśli sobie- zrobię tak,
Pańci pranie posortuję,
Na wieszanie...chęci brak.

W tej łazience jest za ciasno,
Sterta ciuchów, mydeł, gąbek,
Część z nich trzeba poprzekładać,
Aby w końcu był porządek.

Te skarpety, majty,firan część
Poprzekładam, toż to grzech,
By leżały tak stłamszone,
Gdy ja mogę złożyć je.

Cichuteńko, bezszelestnie
Zniosę je do pewnych miejsc,
Aby każdy z domowników
Miał tę pewność, że już wie,

Iż pomogę, gdy w potrzebie
Pańcia biega, szuka, włącza n-ty zmysł
"Gdzie są moje rękawiczki?
Toż je kładłam w torbie swej?"

Według wszelkich moich danych
Rękawica to cycuszków pięć,
Więc każdemu z nich z osobna
Znajdę miejsce, by nie gniotły się.

Innym razem bassior chętny
Do sprzątania w kuchni jest,
Gdy lodówkę otwierają
Nosem, wciąga zapach ten,

Co wprowadzi go do raju...
By przejść, jak na sznurku tam,
Dokąd Pańcia niosła... żarło,
Lecz zniknęło- ot, to fart!

Mycie podłóg- to jest praca,
Co zajmuje czasu wiele,
Lecz nieważne jaki efekt,
Liczy się, że chęci szczere.

Gdy nabierze wody w pyska
I na wargach mokro ma,
To przemyje kuchnię, pokój
Znacząc szlak wędrówek tak,

Aby Pańcia, Pańcio mięli
Dobry widok, dobry start,
Do niewielkich swych dygresji-
"o cholera, niech to szlag...!".

Miła od Gucia - Czw 12 Sty, 2012 11:32

kiedty Ty to wymyśliłaś ????
gkoti - Czw 12 Sty, 2012 11:34

A teraz rano, jak przeczytałam wcześniejszy, mam troszkę czasu teraz, to się bawię i uczę przy kompie :lol:
gkoti - Czw 12 Sty, 2012 11:34

A teraz rano, jak przeczytałam wcześniejszy, mam troszkę czasu teraz, to się bawię i uczę przy kompie :lol:
Spróbuję jeszcze, może się uda...

Kama - Czw 12 Sty, 2012 11:38

Kiedy zaś nadchodzi pora
aby siusiu udać się
bestia patrzy a za oknem
leje wieje ciemno jest

Wysłuchawszy modlitw Pańci
coby zechciał ruszyć zad
Basset tylko mruży oczy
potem idzie w siną dal

W siną czyli do sypialni
gdzie jest cisza spokój jest
aby tam w swej kontemlacji
zrobić to ...no....każdy wie

A gdy pęcherz już opróżni
znika jak kamfora gdzieć
coby nikt nie podejrzewał
że to jego sprawka jest

Kama - Czw 12 Sty, 2012 11:43

Pańcio właśnie wrócił z pracy
zmęczon jak zbiegany zwierz
kroczy ciężko do sypialni
aby legnąć ciutkę też

Nagle co to? niespodzianka
już skarpeta cała mokra
Ty cholero ty paskudna
Słychać Pańcia ryk spod okna

Kama - Czw 12 Sty, 2012 11:45

Bassior myśli - coż się zdarza
A coś ty perfekto jest ?
Pańcia na ciebie dziś krzykła
cożeś klapy nie opuscił też

gkoti - Czw 12 Sty, 2012 11:47

No super, piszemy dalej, hehe :lol:
Kama - Czw 12 Sty, 2012 11:48

Leci Pańcia z mopem szybko
idzie mydło woda w ruch
Pańcio mruczy coś pod nosem
Do pokoju wchodzi zuch

Kama - Czw 12 Sty, 2012 11:50

Patrzy trochę jak z pogardą
"Co tu się wyprawia dziś?"
Pańcia na to
mój maleńki wpadłam na genialną myśl

Kama - Czw 12 Sty, 2012 11:52

Pójdziem z tobą do lekarza
Możeś chory baleronie mój
Lekarz zbadał i osłuchał
Nic mu nie jest -zwykły zbój

gkoti - Czw 12 Sty, 2012 12:04

Ciąg dalszy mojej kwestii... :lol:

Będąc dobrze wychowanym
Zapamiętał, że jest coś,
Co pod szafką wraz ze zlewem
Nazywają inni "kosz".

To dopiero jest wyzwanie,
By wysprzątać w kącie tym,
Wyjąć wszystko, poukładać
Jednocześnie nie być Tym,

Co rozwala, śmieci, rzuca,
Targa, szarpie z całych sił,
A naprawdę chce znów pomóc...
tak zrozumieć ciężko Im?!

gkoti - Czw 12 Sty, 2012 12:41

Na ten przykład przypomnijmy
Jak to Pańcia w swych rumieńcach
Instalują z Pańciem wyro
W swej sypialni...ej, czy do końca?

Ich sypialni?Cóż to znaczy?
Nowe kapy, nowe kwiaty,
Ja uczony, że nie wolno!
Znaczy szybko będę kroczył...

Już sprawdziłem jaka miękkość
Materaca, koca, reszty,
A tu Pańcia wrzeszczy
"Matko, nie dopiorę już tych rzeczy!"

Chcąc czy nie chcąc- zauważmy-
Ludzie są powykręcani,
Ale za to ich kochamy,
Bo nas biorą z zapasami

Tych radości, szczeków, glutów,
Bólów brzuszka, mnóstwa sierści,
Piachu w łóżku, sterty śmieci,
Ale widać, w Nich się wszystko zmieści!

Asia i Basia - Czw 12 Sty, 2012 13:02

Oplulam monitor :lol: :lol: :lol: Widze, ze ksiazka nie umrze smiercia naturalna, chocby za sprawa tego nowego wiersza. Jak tylko bede w domu, uporzadkuje wiersz, zeby byla ciaglosc, a Wy tworzcie tworzcie tworzcie :)
Dodo AiJ - Czw 12 Sty, 2012 13:37
Temat postu: Z ZYCIA DODO
A to takie kilka zdań wierszowo – taki przyspieszony dzień z życia Dodusia kiedy to kilka dni temu spadł duży śnieg i był mróz:


Z zycia DODO

Lubi basset pospać w nocy
Z rana zaś nie lubi wstać
Tylko zadek swój obraca
Aby boczki dalej grzać

Ale pańcia jest przebiegła
Wie co teraz robić ma
Szybko grzeje ryż i kurczak
Zaraz psa na dole ma!

Toż to basset – łasuch wielki
Żarło często gubi go
On dla niego zrobi wszystko
W dzień czy w nocy – wsio rawno

Po jedzeniu czas na spacer
Pańcia- szelki zapnij mi
Szybciej- przecież ja chcę siku
Dalej – otwórz wreszcie drzwi

Ale co to? śnieg i błoto ?
Jak ja w zimę ruszyć mam?
Stópki, ogon przecież zmoczę
Uszy mi oblepi szlam

Ale trudno, cóż poradzić
Gdy natura wzywa mnie
Po powrocie błoto strzepnę
Nóżki w dywan wytrę- yeeeee....

Pańcia nic nie zauważy
W pracy umysł tęży swój
A ja wtulę się w kanapę
Kocyk w pieski będzie mój

A w południe obchód zrobię
Rozprostuję kości swe
Teściu wrota mi otworzy
I pogłaska ucho me

Na podwórku razem z Figą
Pobiegamy z minut sześć
Potem znowu się oddalę
By bassecie życie wieść

W końcu pańcia z pracy wróci
Pocałuje nosek mój
I piosenkę też zanuci
Doduś- słodziaku ty mój!

Na spacerek znów mnie weźmie
Groszki wsypie- powie –jedz
A ja grzecznie wsunę wszystko
Czekam na smakołyk –fest!

I już ucho do mnie leci
To wędzone – jasna rzecz
Pańcia kocha mnie na zabój
Basset w domu – super rzecz!

Czasem krnąbrny sobie jestem
Nieposłuszny, bywa-cóż
Ale za to w odkupieniu
Umiem zerwać bukiet róż

Umiem kości schować w krzaki
Albo dołki kopnąć dwa
Pańcia ręce załamuje
Sorry, basset – toż to ja!

To jest cała ma natura
Po cóż więc ta awantura?
Zamiast mdleć no i pomstować
Trzeba było mnie wychować:-)

Aby wszystko podsumować

„Basseta trzeba szanować”
Kochać, wielbić i całować
Wad ja żadnych nie posiadam
I człowieka sercem władam!

gkoti - Czw 12 Sty, 2012 13:41

Superaśny :wink:
Dodo AiJ - Czw 12 Sty, 2012 13:56

:oops: Twój też superaśny Kochana :grin:
gkoti - Czw 12 Sty, 2012 14:50

...i chyba końcówka :wink:

Wciąż mawiają do nas:
"Moje słodkie Ty Kochanie,
Pomarszczone, oślinione
Ale Nasze, Moje, z Nami,

Będziem kochać Ciebie stale,
Nigdy nie zostaniesz sam.
Przecież basset -to styl życia!
Od lat kilku pisan Nam.

A my oczka przymrużając
Podnosimy uszy w górę,
Miłość z serca nam wypływa,
potrafimy to zrozumieć.

I słuchamy słodkich słów,
Przyjmujemy ciepłe głaski,
Bo gdzież lepiej będzie Nam,
Tu jak w niebie- Cud Niebiański.

Dodo AiJ - Pią 13 Sty, 2012 08:27
Temat postu: SMIETANKOWY WIERSZ, BASSET U LEKARZA I,BASSET I MIECZ
A ja wczoraj otworzyłam lodówkę, patrzę na śmietanę i tak mnie naszły rymowanki krótkie:

O smietanie

Woła pańcia już od rana: " basset! gdzie moja śmietana???!!!
Osiemnasto procentowa, pewnie basset w brzuchu schował!!!????
Basset na to:"o!przepraszam-ale w brzuchu jest kiełbasa.
Coo??Kiełbasa??Podwawelska????Basset wrzucił ją do cielska????
Co ja teraz gościom podam??? woła pańcia- łolabogaaaa.....
Ależ pańciu, ja nie chciałem, ja zmuszony wręcz zostałem
Spadła podwawelska z góry, wprost pod piękne me pazury
Przyturlała się z daleka, było ledwie jej 5 deka
Chciałem odnieść ją bo przecie jam uczciwe jest bassecię
Ale wtedy się potknąłem i kiełbaskę - hops połknąłem
Ty bassecie!!Ty mój draniu!! było jej 5 kilogramów!!!!
Ale trudno, jakżeś zjadł, to urośnie Ci Twój zad!





"BASSET U LEKARZA I"

Poszedł basset do lekarza, bo ma kaszel i zaraża
Wszystkie pieski naookoło. krówkę, świnkę i bawoła
Mówi lekarz: " co to bracie, słyszę, że kaszelek macie?"
A on warczy:"precz, Ty capie!, bo ugryzę Cię po łapie!"
Dochtor milczy więc struchlały:basset, pies to doskonały!
Nie da sobie w kaszę dmuchać, mądre zwierzę-trza go słuchać
Myśli basset:"mam Cię bratku, nie poklepiesz mnie po zadku,
i termometr lepiej schowaj, bo Cię wnet rozboli głowa!"
Lecz bassowi mina zbladła, dochtor mówi:"zrzucić sadła!!!
Przyciąć trzeba trochę boczki, basset wygląd ma już foczki!"
Basset myśli:"nigdy w życiu!toż ja myślę wciąż o tyciu!"
Diety dobre są dla dam, ja swój honor, dumę mam!
Po czym wykorzystał chwilę i dał dyla przez futrynę.
Pańcia za nim:"stój mój drogi, nie dogonię Cię w pół drogi"!
Basset bowiem to zwierz leń, lecz gdy groźba- zwiewa hen!


"BASSET, PAŃCIO I MECZ"

Pańcio leży na kanapie, a pod ławą coś mu chrapie
Bąki puszcza, ciamka, pluje Polska z Anglią remisuje!!!!
Piwko chłodzi się na ławie, chipsy w ręku - życie błogie
Jednak skupić się nie może, myśląc ciągle o potworze
Co pod ławą kwęka, stęka, biedny pańcio - to udręka!
Wieczór z piłką zaplanował, a tam mu się basset schował
I przeszkadza cały czas, wypuszczając gaz co raz
Pańcio włosy z głowy rwie" basset Ty wykończysz mnie!!!"
A bassecik sprytna sztuka, chipsy kocha, tego szuka!
Zaplanował sobie więc, jak je zdobyć - choćby z pięć
Pańcio długo nie wytrzymał, wstał i ryknął: : precz zwierzyna!!"
Poszedł precz, Ty stary draniu, leżeć na swoim posłaniu
Basset smutną minkę zrobił, ucho zwiesił, łzę uronił
Chlipiąc, łkając jak James Bond odszedł sobie w ciemny kąt
Pańcio zdębiał, i osłupiał Basset, toż to cudna sztuka
Ja zraniłem mu uczucia, jestem podły, bez wyczucia!
Woła: chodź bassecie miły, znów Polacy przetrąbili
Zjemy chipsy razem więc, jeśli nadal masz Ty chęć
Basset podskok szybki zrobił, pupę śmigiem usadowił
Na kanapie tej ekri, pańcio dziś nie będzie zły
I przytulił się do pana, basset psina ukochana.
I zjadali chipsy swe, teraz koniec i THE END

Kama - Pią 13 Sty, 2012 09:01

Łooooooooooooooł jestem pod wrażeniem lekkości pióra
Szapoba

Miła od Gucia - Pią 13 Sty, 2012 09:08

świetne, super
Agata
wszystkie boskie
a mecz szczególnie

Asia i Stefan - Pią 13 Sty, 2012 09:12

Wow, super się czytało!
Ale materiału na nową knigę przybywa :D

Kama - Pią 13 Sty, 2012 09:16

A propos. Ja dziś już mojemu TŻ zapowiedziałam że przybywam na zlot z noclegiem :)
koluś - Pią 13 Sty, 2012 09:24

no raczej! :lol:
Dodo AiJ - Pią 13 Sty, 2012 09:30

:oops: :oops: będę dalej myśleć
gkoti - Pią 13 Sty, 2012 09:50

no świetnie :wink: ale nam się rozkręciło, Asia będzie miała roboty :lol: :lol: :lol: Pańcio i mecz, basset i chipsy-to rewelka :lol:
jabluszko520 - Pią 13 Sty, 2012 09:54

Dodo AiJ napisał/a:
A ja wczoraj otworzyłam lodówkę, patrzę na śmietanę i tak mnie naszły rymowanki krótkie:

Woła pańcia już od rana: " basset!gdzie moja śmietana???!!!
Osiemnasto procentowa, pewnie basset w brzuchu schował!!!????
Basset na to:"o!przepraszam-ale w brzuchu jest kiełbasa.
Coo??Kiełbasa??Podwawelska????Basset wrzucił ją do cielska????
Co ja teraz gościom podam??? woła pańcia- łolabogaaaa.....
Ależ pańciu, ja nie chciałem, ja zmuszony wręcz zostałem
Spadła podwawelska z góry, wprost pod piękne me pazury
Przyturlała się z daleka, było ledwie jej 5 deka
Chciałem odnieść ją bo przecie jam uczciwe jest bassecię
Ale wtedy się potknąłem i kiełbaskę - hops połknąłem
Ty bassecie!!Ty mój draniu!! było jej 5 kilogramów!!!!
Ale trudno, jakżeś zjadł, to urośnie Ci Twój zad!



czy mogę sobie ten wierszyk "pożyczyć"...? :mrgreen:

Dodo AiJ - Pią 13 Sty, 2012 10:39

Jeśli o mnie chodzi, to można pożyczać, kopiować - no problem :grin:
Magda i Rudolf - Pią 13 Sty, 2012 11:43

Ale sie usmialam :grin: Swietne, dla mnie rewelacja :grin:
zojka - Pią 13 Sty, 2012 13:19

rewelacja!!!!!

boki zrywam!!
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

gkoti - Pią 13 Sty, 2012 14:35
Temat postu: BALLADA O LENIUSZKU
A teraz coś o Leniuszku :wink:

Ballada o Leniuszku

Jest takie miejsce w sztumskim powiecie,
Na wsi, w osiedlu niedużym,
Gdzie życie wiodą dwa stworki bassecie,
Jednym jest Leniuch, a Blanka drugim.

Piesek jest smukły, piękny, dostojny,
Posturą króla przewyższa,
Ona zaś drobna, delikateńka,
Jakby stworzona ręką mistrza.

Oboje pochodzą z zacnych rodów,
Dziadkach, rodzicach championach,
Oboje rude i białe plamki
Noszą na swoich ramionach.

Przepiękne uszy, długie, królewskie,
Wskazują piękno tej rasy,
Zaś krótkie nóżki, wiszące fałdki,
Wstrzymują oddech, gdy na nie patrzysz.

I jeszcze wiele można by mówić
O ich mądrości, urodzie, krasie,
Jednakże oczy są najpiękniejsze.
Cóż więcej mówić? Na nic to zda się.

Choć żyją wspólnie od kilku miesięcy,
Wydawać się może, że wiecznie,
Lecz w błędzie jest ten, co myśli,
Że życie ich było bajeczne.

On nie pamięta, jak to się stało,
Ktoś mówi czasami, wspomina…
Był psim berbeciem, gdy go zabrano
Od mamy, taty, rodziny.

Był piękny dom, skórzane meble,
Pan, Pani w wytwornych strojach,
A potem nagle zielone pręty,
To straszny sen, to koszmar.

Nieznane miejsca, nieznane twarze,
I tak przez długie miesiące
Wędrował Leniuch wśród różnych ludzi,
Miast, domów, zagród i kojców.

Aż potem nagle zjawił się On
Z tym błyskiem w oku, z zachwytem,
Grześ miał na imię i mówił doń:
„To ja, Twój Pan nowy! Chodź! Przytul!”

Leniuszek skoczył Panu w ramiona,
Do samochodu sam wchodził,
Cieszył się, mlaskał, tulił i myślał-
„Do domku jadę , do domku!!!”

Podróż choć długa, była największą
Jak do tej pory rozkoszą,
Patrzył z zachwytem na drzewa, ptaki,
Na domy, ludzi, jak kwiaty rosną.

Pan ciągle patrzył w jego oczęta,
Głaskał, przytulał, przyrzekał,
Że długo szukał, że długo czekał,
Aż wreszcie znalazł, przyjechał.

Do domu weszli, tu-ot, zachwyty!
Pańcia Grażyna i Ania,
Dni kilka minęło, zajechał TIR,
To Jurek, to drugi mój Pan!

Cieszył się psisko, skakał, radował,
Przymierzył ciałko do wyrka,
Obwąchał miskę, zwiedził zagrodę,
Przysiadł i tak pomyślał-

„Jak ja ich kocham! Jak ich szanuję!
Będę im wierny do śmierci,
Bo przytulają z serca, z miłości,
Życie mnie w końcu dopieści”

I tak codziennie machał ogonkiem,
Codziennie kogoś witał,
To babcia Wandzia grzbiet pogłaskała,
To ciocia Ewa przysmak podała .

Każdy, kto zajrzał w jego oczy
Podziwiał urodę i mądrość.
Mijały lata, miesiące, godziny,
Lecz on posmutniał jakoś…

Patrzył w dal siną, patrzył nie widząc,
Lecz serce mu dyktowało,
Że chciałby radością i swą miłością
Podzielić się, dać choć troszeczkę… mało…

Komu innemu, innemu sercu,
Co także potrzebuje,
Mieć dom kochany, swoją zagrodę,
Choć pewnie jeszcze nie wie…

Lecz zrozumiała to Pańcia Grażyna,
W mig plany układać zaczęła,
Już pokochała tę piękną, psią damę,
Choć jeszcze jej nie znała.

Zaczęła szukać, pytać , wydzwaniać,
Aż Forum bassecie ”skopała”,
Gdy nagle jeden telefon od Miłej
Cudowny otrzymała.

„Kochani, mam! Księżniczkę!
Co domku dobrego pragnie,
I łatki rude, i oczka śliczne,
A piękne jak latarnie!”

W ciągu dni kilku Pańcia zrobiła,
Co było potrzeba,
Zatankowała do pełna samochód,
Wraz z Panem wyjechała.
Godziny stały w miejscu jak słupy,
Leniuszek wciąż wyglądał,
Aż tu nad wieczór, gdy słonko schodziło,
Nadjechał w końcu ten opel.

Leniuch się podniósł, zaciągnął nosem,
Przymrużył swe śliczne oczka,
Teraz zrozumiał, teraz już wiedział,
„To moje Serce, ma Foczka!”

Skoczył radośnie, liznął, zamruczał,
Przywitał swoją księżniczkę,
Ona ogonkiem, noskiem go trąca
„Już będę z Tobą, mój Śliczny!”

Po dzień dzisiejszy są zawsze razem,
Raz kłócą się, raz kochają,
I wiedzą jedno- to Dobro i Miłość
Pokazały im drogę do Raju.

Bernard - Pią 13 Sty, 2012 14:40

Bombaaaaaaaaaaaaaa :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Miła od Gucia - Pią 13 Sty, 2012 14:47

ja się poryczałam przy zwrotkach o kratach ..... :cry: :cry:
Bernard - Pią 13 Sty, 2012 14:52

Dodo AiJ napisał/a:
A ja wczoraj otworzyłam lodówkę, patrzę na śmietanę i tak mnie naszły rymowanki krótkie:

Woła pańcia już od rana: " basset!gdzie moja śmietana???!!!
Osiemnasto procentowa, pewnie basset w brzuchu schował!!!????
Basset na to:"o!przepraszam-ale w brzuchu jest kiełbasa.
Coo??Kiełbasa??Podwawelska????Basset wrzucił ją do cielska????
Co ja teraz gościom podam??? woła pańcia- łolabogaaaa.....
Ależ pańciu, ja nie chciałem, ja zmuszony wręcz zostałem
Spadła podwawelska z góry, wprost pod piękne me pazury
Przyturlała się z daleka, było ledwie jej 5 deka
Chciałem odnieść ją bo przecie jam uczciwe jest bassecię
Ale wtedy się potknąłem i kiełbaskę - hops połknąłem
Ty bassecie!!Ty mój draniu!! było jej 5 kilogramów!!!!
Ale trudno, jakżeś zjadł, to urośnie Ci Twój zad!Ja się ze śmiechu popłąkałam ,dziewczyno toć ty masz wielki talent literacki ,pisz jesze pisz :wink: :mrgreen: :grin:





"BASSET U LEKARZA"

Poszedł basset do lekarza
Bo ma kaszel i zaraża
Wszystkie pieski naookoło
Krówkę, świnkę i bawoła
Mówi lekarz: " co to bracie, słyszę, że kaszelek macie?"
A on warczy:"precz, Ty capie!, bo ugryzę Cię po łapie!"
Dochtor milczy więc struchlały:basset, pies to doskonały!
Nie da sobie w kaszę dmuchać, mądre zwierzę-trza go słuchać
Myśli basset:"mam Cię bratku, nie poklepiesz mnie po zadku, i termometr lepiej schowaj, bo Cię wnet rozboli głowa!"
Lecz bassowi mina zbladła, dochtor mówi:"zrzucić sadła!!!Przyciąć trzeba trochę boczki, basset wygląd ma już foczki!"
Basset myśli:"nigdy w życiu!toż ja myślę wciąż o tyciu!"
Diety dobre są dla dam, ja swój honor, dumę mam!
Po czym wykorzystał chwilę i dał dyla przez futrynę.
Pańcia za nim:"stój mój drogi, nie dogonię Cię w pół drogi"!
Basset bowiem to zwierz leń, lecz gdy groźba- zwiewa hen!

"BASSET, PAŃCIO I MECZ"

Pańcio leży na kanapie, a pod ławą coś mu chrapie
Bąki puszcza, ciamka, pluje
Polska z Anglią remisuje!!!!
Piwko chłodzi się na ławie, chipsy w ręku - życie błogie
Jednak skupić się nie może, myśląc ciągle o potworze
Co pod ławą kwęka, stęka, biedny pańcio - to udręka!
Wieczór z piłką zaplanował, a tam mu się basset schował
I przeszkadza cały czas, wypuszczając gaz co raz
Pańcio włosy z głowy rwie" basset Ty wykończysz mnie!!!"
A bassecik sprytna sztuka, chipsy kocha, tego szuka!
Zaplanował sobie więc, jak je zdobyć - choćby z pięć
Pańcio długo nie wytrzymał, wstał i ryknął: : precz zwierzyna!!"
Poszedł precz, Ty stary draniu, leżeć na swoim posłaniu
Basset smutną minkę zrobił, ucho zwiesił, łzę uronił
Chlipiąc, łkając jak James Bond odszedł sobie w ciemny kąt
Pańcio zdębiał, i osłupiał
Basset, toż to cudna sztuka
Ja zraniłem mu uczucia, jestem podły, bez wyczucia!
Woła: chodź bassecie miły, znów Polacy przetrąbili
Zjemy chipsy razem więc, jeśli nadal masz Ty chęć
Basset podskok szybki zrobił, pupę śmigiem usadowił
Na kanapie tej ekri, pańcio dziś nie będzie zły
I przytulił się do pana, basset psina ukochana.
I zjadali chipsy swe, teraz koniec i THE END

gkoti - Pią 13 Sty, 2012 14:58

Miła od Gucia napisał/a:
ja się poryczałam przy zwrotkach o kratach ..... :cry: :cry:


Ja tys :wink:

gkoti - Pią 13 Sty, 2012 17:06
Temat postu: ODA DO FORUM
Forum

W mym komputerze ze sto tysięcy
Zakładek różnych, być może więcej…
Jedna szczególnie zaległa w sercu,
Pomaga w życiu, dodaje sensu.

Jest może ktoś, kto zaraz pomyśli:
„Ot, zwariowała, coś jej się śni”,
Lecz ja zaręczam- to nie jest sen,
To czysta prawda, wartość, to tlen!

Bo to jest Forum, Forum szczególne,
Które przyćmiewa inne, ogólne,
Które swą treścią i zawartością
Przyciąga ludzi z dobrem, z miłością.

A jest tych ludzi ze stu, i dalej
Jakby nie liczył, to wciąż dodaje
I wciąż przyjmuje Forum ich więcej,
Bo dobro, miłość, droższe pieniędzy.

To Forum bassecie, Forum ”szalonych”,
Dla Nich to dobro psa jest jak płomyk,
Który kieruje ku tej przystani,
Co zwie się domem. To sensem dla Nich.

Są tutaj wszyscy- niscy, wysocy,
I tacy, którzy pracują w nocy.
Moderatorzy, administracja-
Krzysztof, Bogusia, Agnieszka, Asia.

Jest i Luiza z Torunia pięknego,
Co sztukę kocha- nic to dziwnego.
Ona to nasze Forum zebrała
I na zlot cudny pozapraszała.

Jest też i Maciej, Tatar przezwiskiem,
Z tą piękną brodą i swym cybuszkiem.
Jest Karolina z Diablo i Tolą,
I Asia z Baśką i tą Figulą.

Jest wielu innych, których nie zliczę,
Lecz dla Nich właśnie te wersy piszę,
Bo wszyscy razem jesteśmy w gronie,
Które pomaga, ratuje, broni…

Ratuje pieski, chroni je przed złem,
Pomaga dłonią i swym portfelem.
I tylko jeszcze mam cichą nadzieję,
Że wszystkich poznam i się roześmieję.

Miła od Gucia - Pią 13 Sty, 2012 17:24

jesteś niesamowita
Batus - Pią 13 Sty, 2012 19:15

O ja, jaki wiersz :) ! ja sie wzruszyłam, dzięki że można sie do monitora pouśmiechać ;)
gkoti - Pią 13 Sty, 2012 19:33

Batus napisał/a:
O ja, jaki wiersz :) ! ja sie wzruszyłam, dzięki że można sie do monitora pouśmiechać ;)


:lol: :lol: :lol: i to baaardzo szeroko :lol:

Bernard - Pią 13 Sty, 2012 20:02

Miła od Gucia napisał/a:
jesteś niesamowita
To prawda :grin:
koluś - Pią 13 Sty, 2012 21:08

popieram! :mrgreen: cudnie się to czyta :lol: :lol: :lol:
Dodo AiJ - Pią 13 Sty, 2012 21:27

wiersz forumowy-bombowy :grin:
Dodo AiJ - Pią 13 Sty, 2012 23:28
Temat postu: BASSET U LEKARZA II, BASSET I CHIPSY; BASSET I LOWY
"Basset wizyta u lekarza II"

Poszedł basset do lekarza-tu historia się powtarza
Siedzi basset obrażony- kaszel dawno wyleczony!!!!!
Nic mi przecież nie dolega-wezmą tutaj mnie za szpiega!
Albo gorzej - za staruszka, co nie umie zleźć już z łóżka
A te suczki tak wpatrzone-myślą" on chce mnie za żonę!!"
Ale jak wyjść za potwora - jak ta ciapa ciągle chora?
Basset napiął brzuch i żyły, lecz się drzwi wnet otworzyły
I powiedział pan w fartuchu- " basset, o podłużnym uchu
Który ma wizytę dziś, spiesz się chłopie pókim żyw!!"
Basset poszedł powolutku, myśli" bujaj się Ty ludku
Szybko sprawę załatwimy, legnę, nie powstanę z ziemi!!"
I z badania będą nici,choćby byli tu kosmici"
Nagle dochtor się pochylił i tak mówi do Maryli
"droga pańciu,załatwione, kulki tniemy jutro morgen"
Basset jęknął przerażony:coooo??? ja będę pozbawiony????
Mych klejnotów z rodowodem, jak to, czemu? ja nie mogę!!
Tyle mam dalekich planów, chcę pojechać do Wietnamu
Chcę tam żonę sobie wziąć i bassetów mieć co bądź!!
Dochtor spojrzał"mój ty bracie, nie ma zmiłuj, ściągniesz gacie
I zrobimy Ci rach-ciach, bezboleśnie, po co strach??
Basset siedzi podkurzony:"nie, mój drogi-wykluczone"
Tylko zerknij na mój zad, dam Ci ciosa- albo dwa
Ja widziałem Kung-Fu Pandę oraz całą tę jej bandę
Zrobię przewrót, potem pad i zobaczysz Ty mój zad!!
Ogon także pójdzie w ruch wezmę też kolegów dwóch!!
I tak trzy bassety zuchy- pójdą w długą na poduchy
Potem kolacyjkę zjemy "żadnych kulek nie utniemy!!!!
A jak jeszcze będzie mało, wypijemy też kakao
I pójdziemy słodko spać - ' dochtor, nie trza się go bać"!


" Basset,chipsy i mecz - z perspektywy basseta:-)"

Leży basset na dywanie, łypie kiedy pańcio wstanie
I tak knuje bystry plan " chipsy zdobyć choćby dwa"
Toż to jest koneser smaku, mogą chipsy być w dwupaku
Myśli basset z całych sił, jak pańciowi chipsy zmyć
Siedzi leń przed telewizją, ani drgnie choć sędzia gwizdnął!!
Toż to chyba jest już znak,żeby coś pieskowi dać????
Ale pańcio niedomyślny, sam obżera - nie pomyśli
Że na dole basset miły, ledwo leży, brak mu siły
Bo ta chipsów jego woń, powoduje już ból skroń
Leży basset niespokojnie, " nie chcę działać jak na wojnie
Ale wyjścia przecie nie ma - czas chemiczną akcję sprzedać"
Puszczę gazik, może dwa - potem udam bidę psa
Ja widziałem to na Bondzie, chyba w morzu lub na lądzie
Takie akcje są mi znane, basset -zwierzę oczytane
No więc akcja się zaczęła, bąki, stęki, i gryzienia
A cel akcji - osiągnięty, pańcio blady i przejęty
Oooo, już kolorków nabiera, zaraz będzie fest afera!!!
Ryknął pańcio - dobrze jest, teraz czas przejść na plan B
Smutna mina, ciężkie oczy - to człowieka zauroczy
Potem łkanie,szlochy,gwizdy - to widziałem też u Drzyzgi
Pańcio miejsce naszykował, na kanapie nieopodal
I powiada" mój Ty słodki, niech Ci chipsy idą w boczki"
I w ten sposób moi mili, do końcówki dochodzimy
Z pańcia wyszła dobra dusza, co to widok bassa wzrusza
Morał jeden z tego taki :ludzie wielbią swe zwierzaki!!!

" Basset i łowy"

Poszedł basset na spacerek, patrzy- ooo, jedzie rowerek!!
Oj kolarzu mój Ty miły, będziesz jechał ile siły
Mam ja bowiem plan swój gładki - pocerować Tobie gatki
Będziesz jechał do swej żony, pozaszywać kalesony!!
Basset bowiem, zwierz to taki co to lubi wielkie draki
I nie boi się niczego, nawet stworów z klocków lego
Basset ciało swoje spina " jedzie moja już zwierzyna"
Czas ustawić stópki w bloki, aby lepsze mieć doskoki
Aby temu na dwóch kołach, popłynęła kropla z czoła
Aby jego nogi z włosem, położyły się pokosem
No bo basset jak pirania, wprost uwielbia polowania!
To jest jego też natura, że do lasu daje nura
Jedzie zatem już chłopisko, jest już całkiem, całkiem blisko....
Basset cały wyczulony, pot mu spłynął pod ogony
Wąsy nagiął jak druciki,oczekuje bijatyki....
W stu procentach jest gotowy, aby zacząć swoje łowy...
Ale nagle...jak to co to? Kolarz się wychrzanił w błoto...???????????
Cała akcja jest spalona, reputacja ma zniszczona!!!!!!!!!!
Co ja teraz pańci powiem, jaki ze mnie pies jest łowny???
Spacer ten jest nieudany, gdy ofiara poszła w tany
Ja tak bardzo się starałem, już taktykę swoją miałem!!
Przecież basset sami wiecie- to najlepszy łowca w świecie!!!
I co z tego, że jedzenia....nas się wcale nie docenia....
Bo nasz talent do łowienia od stu wieków się nie zmienia!
A czy to rzecz taka wielka, czy to sarna czy serdelka???????

luluamelu - Pią 13 Sty, 2012 23:40

Ło matkoooo!ja tu zagladam a tu fabryka poetycka juz jest!Ale sie obsmiałam,cuuudne wiersze...szczegolnie ten o "cięciu kulek".... :mrgreen:
gkoti - Pią 13 Sty, 2012 23:41

Ło matko, boki mnie bolą :lol: :lol: :lol: Ty pisuj scenariusze kabaretów, będą najlepsze na świecie :lol: :lol: :lol:
Dodo AiJ - Pią 13 Sty, 2012 23:51

ale tylko scenariusze o bassetach :grin:
luluamelu - Sob 14 Sty, 2012 00:00
Temat postu: ODA DO NELKI
ODA DO NELKI

Nelko,basizno moja!
Niech Ci wraca zdrowie!
Ile Cie trzeba cenić
Ten tylko sie dowie
Kto musi teraz spłacać koszty operacji
Kiedy Ci wzdęło strasznie
Bandzioch po kolacji!
Bos przepadlista morda,
Żresz wszystko jak leci
(Dobrze,ze w swym zapale
Nie zjadłas mi dzieci... :mrgreen)
I ciesze sie żeś zdrowa
I majtasz ogonem
Bo kocham Cie ogromnie
Mój gadzie szalony!

Bernard - Sob 14 Sty, 2012 00:23

luluamelu napisał/a:
Nelko,basizno moja!
Niech Ci wraca zdrowie!
Ile Cie trzeba cenić
Ten tylko sie dowie
Kto musi teraz spłacać koszty operacji
Kiedy Ci wzdęło strasznie
Bandzioch po kolacji!
Bos przepadlista morda,
Żresz wszystko jak leci
(Dobrze,ze w swym zapale
Nie zjadłas mi dzieci... :mrgreen)
I ciesze sie żeś zdrowa
I majtasz ogonem
Bo kocham Cie ogromnie
Mój gadzie szalony!
Mickiewicz też by się uśmiał :wink: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
gkoti - Sob 14 Sty, 2012 09:00

:lol: :lol:
Nad tym to i Kochanowski by się zatrzymał :lol: Zdrowie, to byla jego domena, hihi

watla - Sob 14 Sty, 2012 09:58

Nie nadążam tego czytać.jesteście Wielkie
Joasika - Sob 14 Sty, 2012 11:03

Przepraszam, czy ktoś ma chusteczki do czyszczenia monitora :?:

Moje gwałtownie się skończyły odkąd te wiersze czytam :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

gkoti - Sob 14 Sty, 2012 13:42
Temat postu: BALLADA O BLANECZCE
Ballada o Blaneczce

Było to jakieś… ach, dawno temu,
Choć… może lat dwa, nie więcej,
W ogromnym, pięknym, bogatym mieście
Powiła sunia swe dziecię.

Była to śliczna, mała kruszynka,
W rude i białe plameczki,
Wdzięczna- jak cudna mała dziewczynka,
Tuliła nosek do swej mateczki.

Mijały tygodnie, sunia podrosła
Na piękne dziewczę bassecie,
Ludzie zaś patrząc często w jej oczka
Rozpływali się, jak we kwiecie.

I dnia jednego, tak słonecznego
Jak najjaśniejsza gwiazda,
Przybył Pan młody- powiedział krótko:
„Tę wezmę, jest pięknej urody,

Lecz to za trochę, dni kilkanaście,
Bo teraz czasu nie mam”.
Rzucił sakiewką, drzwi się zamknęły,
Pozostał strach i trema.

Myślała sunia: „a któż to taki?
Dlaczego się nie uśmiechał?”
To już mateczka jej tłumaczyła:
„To przyszły Pan twój- tak zachciał”.

Teraz czekała, nie wiedząc, na co,
Z drżącym serduszkiem, rozdartym,
Lecz Pan nie przybył. I chwała za to!
Nawet nie wiedział, co stracił!

I jak to zwykle w tym bytowaniu
Życie nas zaskakuje wciąż,
Tak też i nasza mała księżniczka
Spotkała kogoś, kto pokochał ją.

Była to Dama cudnej urody,
Wielkiego serca, talentu,
Kochała ludzi, kwiaty, zwierzęta
W operze głosząc to światu.

Spojrzała na małą, bassecie damę
I oczy jej zaszły łzami:
„Będziesz królewną w moim pałacu,
Czy zechcesz? Czy pójdziesz z nami?…”

Odtąd Blaneczka- bo tak ją ozwała,
Cieszyła się szczęścia darem,
Dzieląc je pośród dwie starsze siostry,
Swą Panią i kwiaty wspaniałe.

Zaś wiemy wszyscy jak szczęście chodzi
W życiowym kołowrotku,
Tak Wielką Damę za jednym z zakrętów
Pustka spotkała… jak w dołku…

Nie mogąc dłużej dać wiernej dłoni
Księżniczkom swoim kochanym,
Prosiła dobrych, czułych przyjaciół
O serce i pomoc dla nich.

Z płaczącą duszą, z serca otarciem
Rozdzieliła swe Panny.
Tak właśnie wtedy nasza Blaneczka
Trafiła do Pani Hanny.

Ona to właśnie wraz z bliskimi
Ukochała to piękne Cudo,
A na swej dłoni serce podała
I jeszcze siostrę drugą.

Teraz obydwie- Blanka z Gajeczką
Biegały po pięknych ogrodach,
Aż życie znowu krąg zatoczyło
Donosząc o wyboistych drogach.

Haneczka nasza łzy wciąż roniła,
Bolało rozstanie z Cud Panną,
Lecz wciąż wierzyła, że to co robi,
Da szczęście Pięknej i radość.

I znowu tutaj Miła Bogusia
I całe Forum, i inni,
Znaleźli sposób, by zwabić szczęście,
By pomóc Dziecinie miłej.

Bo tak to często już w życiu bywa,
Że otrzymujesz, co dajesz…
Tak nasza Blanka z zapasem miłości
Rozpoczęła swą drogę do raju,


Gdyż pewnej godziny, pięknego ranka
Zajechał samochód nieznany.
Mówili, że długo, długo jechali
Chcąc spełnić sercowe plany.

Bo to Pańcia nowa i z Panem Jurkiem
Przebyli świat drogi wielki,
By w końcu pomóc ukoić myśli
I skołatane ukoić serca.

Patrząc w te cudnej urody oczęta
Zapewniali Haneczkę i innych,
Że Blanka to radość, ich nagroda święta,
Będzie jej dobrze, jak nigdy.

Haneczka wierzyła, gdyż zobaczyła,
Jak czyste ich serca są,
Do tego mówili, że w domku czeka
Jej przyszły, kochany… Mąż!

Co prawda imię Jego dość dziwne,
Bo zwą go „Leniuch”- ot tak, ot tak!
Lecz za to serce ma powiększone
O pokład miłości dawany wszak.

Odtąd więc żyją razem szczęśliwie,
Zgodni, głaskani, kochani
Wiedząc, że serca związane z Blanką
Dostępne są zawsze dla Nich.

Haneczka często się o nich pyta,
Nie zapomina też Piękna Dama,
Dlatego szczęściem kwitnie rodzina
Za oczka i serca im dana.

Dodo AiJ - Sob 14 Sty, 2012 15:21

piękna ballada o Blaneczce, piękna!
Miła od Gucia - Sob 14 Sty, 2012 21:28

cudowny dział
wiersze są boskie
nie będzie innego wyjścia

tylko myślę, że drugie wydanie książki
będzie się składało z samych Waszych tu zapisanych wierszy
bo nic innego się nie zmieści do wydania

Bombowe, czytam z zachwytem :lol:
niestety, ja takich zdolności nie mam

gkoti - Nie 15 Sty, 2012 13:38
Temat postu: GAZ W .....
Gaz w…

Wyszła Pańcia z tv komnat litr herbaty swej zaparzyć,
Widzi bassa chrapiącego w tej pozycji… wiecie jakiej,
Co to kulki rozstawione pośród golon dwóch.
„Basset, fuja- wstydu trochę! Schowaj ty ten brzuch!
Twoja panna to zobaczy, będzie śmiechu w bród”
„Pańcia- coś ty, znasz, widziałaś, nie rób głupich min,
Nie inaczej mogę leżeć, tak wygodnie mi”.
Mlasnął basset, łypnął okiem, nos swój skręcił w bok,
I położył kulki w poprzek, aby zrobić coś,
Co zburzyło spokój domu, piękny wieczór zniknął w mig,
Padła właśnie salwa… czego? musztardowy przy nim pik!
Pańcia nozdrza swe osłania, oczy łzawią, dechu brak,
Wnet ratunku zacznie wzywać, myśli sobie-„coś nie tak!”.
W pierwszej chwili po karetkę chciała dzwonić, ale…stop!
Gaz zadziałał, zrobił swoje i to o to chyba szło!!!
Przecież to jest gaz życiowy, gaz rumieńców, gaz nadziei,
Miło przecież czasem poczuć, że pies zdrowy i nie mdleje.
„Toż dawałam pyszną karmę, podsuwałam to i to,
Tak więc dmuchaj, puszczaj bąki, przeżyjemy z bombą tą!!!”

portenito4 - Nie 15 Sty, 2012 16:54

o matko! dopiero odkryłam ten wątek! leżę na podłodze ze śmiechu. Genialne wiersze!
;-)

eufrazyna - Wto 24 Sty, 2012 15:29

Super to idzie :mrgreen:
gkoti - Sro 15 Lut, 2012 14:28

Bassecie ego…

Mówią o mnie, żem jest basset,
Pies nad wyraz doskonały,
Że kochają , uwielbiają
Me zalety, tudzież wady.

To, że jestem mądry przecież-
Zrozumiałe, naturalne,
Toż przebywam w takim świecie,
Gdzie nie uczyć się- karalne!

Wciąż mi mówią, pokazują
Gdzie mam spać i z czego jeść,
Że te kwiaty, tv pilot
Na swym miejscu mają być.

Ja tłumaczę moim Państwu,
Że porządek to podstawa,
By wytępić złe nawyki!
Stół- to przecież nie jest ława,

Z której sięgnę, poukładam,
Poprzenoszę w miejsca swoje
Pod ich długą nieobecność
Rzeczy. Ojej- przecież to jest wszystko moje!

No więc o co takie halo?
Po co te spojrzenia z ogniem?
Już za chwilkę mnie pochwalą,
Że cudowny jestem całkiem.

Że cwaniactwo i złodziejstwo
Toż to moja jest natura,
Której hamowanie przecie
Ich nie cieszy i nic nie wskóra.

Z modą również na bieżąco
Zawsze jestem, choć niemały
Kłopot w tym, że kuszące
Są kolory oraz kształty,

Choć słyszałem, że podobno
Jestem jakiś wyjątkowy,
Bo rozróżniam róż i bordo
W tych firanach z Ich alkowy…

Bardzo śmieszne… wyjątkowy
To mój zmysł jest powonienia.
Szukam, tropię, skopię rowy,
Zawsze znajdę, bez zmylenia

…i cóż z tego, że walizkę,
Paczkę z poczty, siatkę eco,
Mądry wie, że swoim noskiem
Tam furorę zrobię z czegoś,

Co jest przecież dla każdego,
Czyli bardziej dla basseta,
Wcale więc mi nie przeszkadza
Miano Parówy czy Paszteta.

A swój spryt i urok wszelki
Wykorzystam w chwilach tych,
Kiedy rozmiar mojej wady
Przyćmi rozmiar zalet mych.

luluamelu - Sro 15 Lut, 2012 14:36

Odjechałam ze smiechu....No,coż..."basset albo nuda-wybór należy do Ciebie" :mrgreen:
Miła od Gucia - Sro 15 Lut, 2012 14:44

Cytat:
Kiedy rozmiar mojej wady
Przyćmi rozmiar zalet mych.


chyba nigdy tak się nie stanie :lol: :lol:

Kala - Sro 15 Lut, 2012 21:01

cała prawda :D :D :D
vikolinka1994 - Nie 08 Lip, 2012 22:17
Temat postu: wierszyk o piesach ;)
"Ach,coż to za życie bez psa na kanapie
bez psa,co sie go za uchem drapie,
i bez czujnosci wiernych oczu
co śledzą ruch Twoj,kazdy gest
bo w takich psich oczach przeciez cos jest,
jest ogrom milosci,ocean radosci,
sa tez cierpienia ,smutki,westchnienia.....
Coz to za zycie czlowiek ma, kiedy nie ma wlasnego psa......''

luluamelu - Pon 09 Lip, 2012 00:12

No,prosze...kacik poezji basseciej rośnieeeee... :mrgreen:
vikolinka1994 - Pon 09 Lip, 2012 14:56

Fotel nie zasniniony
Kanapa bez siersci tony
Bez misek na podlodze I smakolykow przez basseta zjedzonych
Dom to tylko mieszkanie bo to pies nasz dom tworzy

Powiedzcie mi wszyscy czym wasz domek bylby
Bez lapek tupiacych codziennie,bez psikusow I nerwow jak wyjsc z nim trzeba a wieje…
Jak deszcz pada a nawet leje tak samo jak basset czasem na nasze swieze posciele
Nasze szkraby wielkie kochane, nie wybieraja nas na pancia czy pance
Wiec dbajcie o te potfory zawsze,bo one polegaja na nas I chca nas na zawsze…

gkoti - Pon 09 Lip, 2012 16:50

Kącik nam się powiększa o następnych twórców :lol: Super :wink:
vikolinka1994 - Pon 09 Lip, 2012 17:35

Dla niektorych to niedowiary ‘’jak pies moze pogryzc firany?’’
Dla mnie to klasyk,rutyna…z radosci basset sie wygina

Polozy sie ten na podlodze I patrzy sie na Ciebie srodze
Bo piec minut temu panca,do miski miala wsypac zarcia…
Rozlozy sie caly na cale I czeka na swoj Royal Canin
Oczywiscie nie sam, nie na sucho bo basset zje tylko z parowa

Po posilku smacznym I sytym stoi I skacze do smyczy
Pancia jest w szoku! Zdziwiona! Zaraz doslownie skona
Bo to jest rzadka zaleta;
pies woli dzis ‘’narobic’’ na beton!

Pochodzi,zrobi I patrzy czy pancia nagrody mu nie da
Bo smakolyki bassety kochaja,to dla nich tylko ten beton

Inaczej sisialyby na podloge, co za roznica?
Skoro I w domu I na dworze tak samo sie kica...
Pancia przeciez posprzata,pozlosci sie I jej przejdzie
I znowu bedzie tulic lobuza,szkoda ze nie brac na rece…
Bo wazy on ze sto kilo, moze bo taka ma budowe,a moze tak mu sie przytylo…
Konczac ten wierszyk ktorki lecz wesoly

Pozdrawiam wszystkie Wasze oszolomy
Was takze pozdrawiam serdecznie, na tym forum bo to super miejsce :)

Dodo AiJ - Czw 30 Sie, 2012 09:04

„ Jedziemy na ZLOT”

Już od kilku ładnych lat
Ludzie przemierzają świat
Biorą wolne i urlopy
Zostawiają swe laptopy
Miejscem zlotu są Lipiny
Tu się wszyscy zabawimy!!!
My, człowieki i bassety
Zwane często też Pasztety
Prace trwają dzień i noc
By atrakcji było moc
W lutym się już zaczynają
Po skończeniu karnawału
Są więc pogaduszki nowe
Takie całkiem przedzlotowe
Ustalane są terminy
Głosowanie wśród rodziny
Wybierane wyżywienie
Oraz w domkach rozmieszczenie
Szykowane są gadżety
Na tę aukcję, na bassety!!
Będą śpiewy, będą tany
Ajerkoniak uuuuuutrzepany
Dla bassetów moc zabawy
Biegi, skoki pośród trawy
Będzie grill no i ognisko
Moc bassetów będzie blisko
Będą grzały swe futerka
Ich marzenie to wyżerka
Wszak bassety to łasuchy
Im są obce puste brzuchy
Tam kiełbasek będzie fura
Oj bassety, dadzą nura!
A w niedzielę znów na dworze!
Wykąpiemy je w jeziorze!!!
Wszyscy czas spędzimy cudnie
Rano, wieczór i w południe
Będzie bassów pełen las
Zrobią rwetes, pisk i wrzask
Będą białe i łaciate
Czarne, rude, piegowate
Toż to widok będzie boski
Zapomnimy co to troski
Każdy będzie uśmiechnięty
Pełen dumy i przejęty
To się zdarza raz do roku
I ma w sobie moc uroku
Takie wielkie wydarzenie
To brzmi prawie jak marzenie
Przybywajmy więc na zlot
Pełen śmiechu, pełen psot
Pełen nowych znajomości
Bliskich osób i ich gości
Należymy do szczęściarzy
Do Rodziny Basseciarzy
Ta Rodzina to My wszyscy
Którym los bassetów bliski

Miła od Gucia - Czw 30 Sie, 2012 09:11

Rewelacja
zabieram ten wiersz do zlotu :lol:
Agata, czy po zlocie też napiszesz wiersz ? proszę :lol:

Dodo AiJ - Czw 30 Sie, 2012 09:17

Miła, ależ oczywiście :grin: najpierw poczynię obserwacje na zlocie :grin:
gkoti - Czw 30 Sie, 2012 09:44

Agata, cudne rymy i zabawne :wink:
zojka - Pią 31 Sie, 2012 12:43

A te ludzie, co niestety
(mieli) mają swe bassety
i na zlot jechać nie mogą
czas zlotowy przyjmą z trwogą.
Bo na forum będzie pustka!
Im zostanie jeno chustka
na otarcie gorzkich łez!
Czemu los tak podły jest?
Czemuż nam nie było dane
spotkać grono takie zgrane,
które często wbrew logice
łapie za bassecie smycze,
mając za nic ludzkie kpiny
jedzie do wioski Lipiny?!

Człek ten myśli:
ech! zazdraszczam
spotkań,
śmiechów,
rozmów zwłaszcza ...
Serce trapi wielki żal
.... mógłbym licytować szal.
.... mógłbym miziać sto parówek,
.... ajerkoniak wypić z krówek,
.... komplet biżuterii kupić
.... nawet mógłbym się tam upić!

Miła od Gucia - Pią 31 Sie, 2012 12:46

ha ha ha
Zoja, Zoja - super

gkoti - Pią 31 Sie, 2012 13:15

Zoju- dzieło superowe, ale teraz to napisz, jak się cieszysz, że przyjedziesz na zlot jednak!!! :wink: Ja chcę Was poznać!!! osobiście :wink:
Dodo AiJ - Pią 31 Sie, 2012 13:25

no rewelacja :grin: cudne dzieło!
Asia i Basia - Pią 31 Sie, 2012 13:40

W morde Zojka, witaj w domu :) Jak mi tego brakowalo :mrgreen:
jabluszko520 - Pią 31 Sie, 2012 16:00

:lol: :lol: :lol: ale odlot
JolaP - Pią 31 Sie, 2012 16:41

Super wierszyk! :)
osiedlanka123 - Pią 31 Sie, 2012 17:54

Wierszyk super:)
zojka - Wto 27 Lis, 2012 07:35

Może nie wiesz o tym, że
już listopad kończy się.
Za nim grudzień raźno kroczy
zaraz śnieżkiem sypnie w oczy
i niedługo proszę Was
zapach świąt otuli nas.


Basset w kalendarze zerknął,
mruknął, jęknął, głośno kwęknął
i pomyślał "święta tuż,
do świąt się sposobię już"


(czyli ....)

madziaa - Wto 27 Lis, 2012 07:41

jestem tu pierwszy razy i jestem zadziwiona WASZYM ogromnym talentem, wszystkie wierszyki są cudne
Joasika - Wto 27 Lis, 2012 08:33

Może nie wiesz o tym, że
już listopad kończy się.
Za nim grudzień raźno kroczy
zaraz śnieżkiem sypnie w oczy
i niedługo proszę Was
zapach świąt otuli nas.


Basset w kalendarze zerknął,
mruknął, jęknął, głośno kwęknął
i pomyślał "święta tuż,
do świąt się sposobię już"


Kartek robić znów nie mogę,
Ale Pańciu dopomogę!
Bo w tym roku jest na fali
Kartka z glutem i kłakami!

Do ciasteczek też zaglądnę
Mąki dodam, jajek, wodę...
Tylko Pańcia jakaś zła
I wygania z kuchni psa :shock:

gkoti - Wto 27 Lis, 2012 10:06

Brawo, ruszylo się :wink: Super!!!
jabluszko520 - Wto 27 Lis, 2012 10:49

:lol: Bomba!
Patka - Wto 27 Lis, 2012 20:52

Może nie wiesz o tym, że
już listopad kończy się.
Za nim grudzień raźno kroczy
zaraz śnieżkiem sypnie w oczy
i niedługo proszę Was
zapach świąt otuli nas.


Basset w kalendarze zerknął,
mruknął, jęknął, głośno kwęknął
i pomyślał "święta tuż,
do świąt się sposobię już"


Kartek robić znów nie mogę,
Ale Pańciu dopomogę!
Bo w tym roku jest na fali
Kartka z glutem i kłakami!

Do ciasteczek też zaglądnę
Mąki dodam, jajek, wodę...
Tylko Pańcia jakaś zła
I wygania z kuchni psa

Nie krzycz proszę Pańciu droga!
Przecież Basset - ta nieboga-
Ma naturę podglądacza,
Złodziejaszka i niuchacza.

Te zapachy wszechobecne,
Gotowanie przedświąteczne:
Karpik, szynka i cynamon
Robią w głowie taaaaaaaaki zamąt!

Toż się basset dwoi, troi
Raz jest w kuchni, raz w pokoju.
Coś podkradnie, zrzuci garczki,
Pod choinką przejrzy paczki.

Lecz powiadam Wam człowieki,
Nie masz stworów nad Pasztety!
Każden jeden wyjątkowy:
Czarny, rudy czy brązowy.

Przytul go do serca wielce
Przed Pasterką, po Pasterce
Może w tę świąteczną noc,
Wyda z siebie ludzki głos?

gkoti - Wto 27 Lis, 2012 20:58

Ale jazda, teraz bassiory wszystkie przemówią :wink: Super rymki :lol:
Batus - Wto 27 Lis, 2012 20:59

Jesteście zdolne kobitki !:)
zojka - Wto 27 Lis, 2012 23:02

Może nie wiesz o tym, że
już listopad kończy się.
Za nim grudzień raźno kroczy
zaraz śnieżkiem sypnie w oczy
i niedługo proszę Was
zapach świąt otuli nas.


Basset w kalendarze zerknął,
mruknął, jęknął, głośno kwęknął
i pomyślał "święta tuż,
do świąt się sposobię już"


Kartek robić znów nie mogę,
Ale Pańciu dopomogę!
Bo w tym roku jest na fali
Kartka z glutem i kłakami!

Do ciasteczek też zaglądnę
Mąki dodam, jajek, wodę...
Tylko Pańcia jakaś zła
I wygania z kuchni psa

Nie krzycz proszę Pańciu droga!
Przecież Basset - ta nieboga-
Ma naturę podglądacza,
Złodziejaszka i niuchacza.

Te zapachy wszechobecne,
Gotowanie przedświąteczne:
Karpik, szynka i cynamon
Robią w głowie taaaaaaaaki zamąt!

Toż się basset dwoi, troi
Raz jest w kuchni, raz w pokoju.
Coś podkradnie, zrzuci garczki,
Pod choinką przejrzy paczki.

Zapał w piesku jest olbrzymi
Kurze ściera uchy swymi
I pościeli łóżka wszystkie
- przecież to jest oczywiste.

Jeśli pancia mu zezwoli
W brudowniku poswawoli.
Toż to basset! Pies myśliwski
Wyjmie z kosza brudy wszystkie!

Pięknie wszystko poukłada,
sprawdzi co się jeszcze nada,
przy okazji dopilnuje,
czy ci myjka się nie psuje.

Może śmieci również sprawdzić
Pozwól psu – to się opłaci,
Bo on z wprawą ci odzyska
Dobre resztki – korzyść czysta!

Lecz powiadam Wam człowieki,
Nie masz stworów nad Pasztety!
Każden jeden wyjątkowy:
Czarny, rudy czy brązowy.

Przytul go do serca wielce
Przed Pasterką, po Pasterce
Może w tę świąteczną noc,
Wyda z siebie ludzki głos?

Patka - Wto 27 Lis, 2012 23:34

:mrgreen:
vikolinka1994 - Sro 05 Gru, 2012 04:22

Dom juz caly wystrojony, choinka swieci jaskrawo
Kuchnia paruje od potraw, a panci robi sie slabo!

Krokiety zniknely! I uszka! I co tu robi ta miska?
Stoi basset skulony…I cos mu leci z pyska…

Nie trzeba pytac, by wiedziec co wlasnie zjadl ten lobuziak
Kapusta na uchu gdzies zwisa, a lapy cale w prawdziwkach…
Reszta skladnikow zjedzona , juz dawno przez tego smroda!

Goraczka dopada pancostwa,za glowe wszyscy sie lapia..
A basset niczym rogalik najedzony lezy juz sapiac.
Cos trzeba zrobic natychmiast! Goscie niebawem przybeda…
Co ja im teraz podam ? Basseta?!... Ola Boga! :shock:

jabluszko520 - Sro 05 Gru, 2012 10:01

:lol: świetne! o takiej godzinie masz wenę twórczą? :lol:
Miła od Gucia - Sro 05 Gru, 2012 19:41

acha, świetny tekst :lol:
gkoti - Sro 05 Gru, 2012 19:50

:wink: :wink: :wink:
vikolinka1994 - Czw 06 Gru, 2012 02:09

A weszlam na chwilke na te forum i tak akurat sobie wyobrazalam nasze pierwsze swieta z nasza kaszanka
koluś - Czw 06 Gru, 2012 12:36

hehe dobre ;) i pewnie jakie prawdziwe :)
Asia i Basia - Czw 06 Gru, 2012 17:54

Zlepiam w calosc, bo sie pogubimy, a zapowiada sie na niezla zabawe, wiec - tworzcie dalej, do Swiat jeszcze troche czasu :)


Może nie wiesz o tym, że
już listopad kończy się.
Za nim grudzień raźno kroczy
zaraz śnieżkiem sypnie w oczy
i niedługo proszę Was
zapach świąt otuli nas.


Basset w kalendarze zerknął,
mruknął, jęknął, głośno kwęknął
i pomyślał "święta tuż,
do świąt się sposobię już"


Kartek robić znów nie mogę,
Ale Pańciu dopomogę!
Bo w tym roku jest na fali
Kartka z glutem i kłakami!

Do ciasteczek też zaglądnę
Mąki dodam, jajek, wodę...
Tylko Pańcia jakaś zła
I wygania z kuchni psa

Nie krzycz proszę Pańciu droga!
Przecież Basset - ta nieboga-
Ma naturę podglądacza,
Złodziejaszka i niuchacza.

Te zapachy wszechobecne,
Gotowanie przedświąteczne:
Karpik, szynka i cynamon
Robią w głowie taaaaaaaaki zamąt!

Toż się basset dwoi, troi
Raz jest w kuchni, raz w pokoju.
Coś podkradnie, zrzuci garczki,
Pod choinką przejrzy paczki.

Zapał w piesku jest olbrzymi
Kurze ściera uchy swymi
I pościeli łóżka wszystkie
- przecież to jest oczywiste.

Jeśli pancia mu zezwoli
W brudowniku poswawoli.
Toż to basset! Pies myśliwski
Wyjmie z kosza brudy wszystkie!

Pięknie wszystko poukłada,
sprawdzi co się jeszcze nada,
przy okazji dopilnuje,
czy ci myjka się nie psuje.

Może śmieci również sprawdzić
Pozwól psu – to się opłaci,
Bo on z wprawą ci odzyska
Dobre resztki – korzyść czysta!

Lecz powiadam Wam człowieki,
Nie masz stworów nad Pasztety!
Każden jeden wyjątkowy:
Czarny, rudy czy brązowy.

Przytul go do serca wielce
Przed Pasterką, po Pasterce
Może w tę świąteczną noc,
Wyda z siebie ludzki głos?

Dom juz caly wystrojony,
choinka swieci jaskrawo
Kuchnia paruje od potraw,
a panci robi sie slabo!

Krokiety zniknely! I uszka!
I co tu robi ta miska?
Stoi basset skulony…
I cos mu leci z pyska…

Nie trzeba pytac, by wiedziec
co wlasnie zjadl ten lobuziak
Kapusta na uchu gdzies zwisa,
a lapy cale w prawdziwkach…
Reszta skladnikow zjedzona ,
juz dawno przez tego smroda!

Goraczka dopada pancostwa,
za glowe wszyscy sie lapia..
A basset niczym rogalik
najedzony lezy juz sapiac.

Cos trzeba zrobic natychmiast!
Goscie niebawem przybeda…
Co ja im teraz podam ?
Basseta?!... Ola Boga! :shock:


Jesli Was najdzie Wena kopiujcie caly wiersz i dopisujcie ciag dalszy :)

Miła od Gucia - Wto 22 Mar, 2016 07:59

może odświeżmy temat
zapraszamy zapraszamy
każdy może dodac zwrotkę od siebie

klusia - Wto 22 Mar, 2016 17:38

super ten wiersz !!!!!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group