Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Mój basset - JACEK I AGATKA u Marzki:) cz. II

marzanna67999 - Pon 23 Lut, 2015 18:26
Temat postu: JACEK I AGATKA u Marzki:) cz. II
Czesc pierwsza opowiesci o JAcku i Agatce

T U T A J

06.03.2015 r. druga operacja Agatki. Mam większego stresa niż przy pierszej pewnie dlatego, że wiem co moje kochanie czeka :cry:
Trzymajcie kciuki :cry:

ElenaJerry - Pon 23 Lut, 2015 19:38

Ukochana dziewczynka :cmok: jesteśmy z wami w duchu, trzymamy kciuki i pazurki, niech wszystko idzie dobrze, bez komplikacji :cmok: :cmok: :cmok:

Marzannko, musimy myśleć pozytywnie :serce:

Mam takie powiedzenie:

Na co złego nie myśle, to się nie zdarza.

/Mam nadzieję, że przetłumaczone dobrze/

Neit - Pon 23 Lut, 2015 20:35

I my trzymamy kciuki i przesyłamy pozytywną energię :cmok: Nie stresować to się nie da, nie oszukujmy się :mur: Niech jak najszybciej będzie to za Wami, niech się dziewczynka ładnie goi a Ty nam grzecznie relacjonuj co u Was się dzieje.
Marynia - Wto 24 Lut, 2015 08:55

Cały czas jesteśmy i będziemy z wami,mocno trzymamy kciuki i przesyłamy dobrą energię :cmok: :serce: :serce: :serce:
madziaa - Wto 24 Lut, 2015 09:19

I my będziemy mocno trzymać kciuki :) Zobaczysz będzie wszystko dobrze, musi być nie martw się myśl pozytywnie. Staraj się bo wiem że nerwy i stres robi swoje
gkoti - Wto 24 Lut, 2015 11:29

Jesteśmy z Agatka i z Wami :serce: :serce: :serce:
BASSiBAWARIA - Wto 24 Lut, 2015 12:01

Również i my w tym dniu będziemy szczególnie myśleć o Was i 3mać kciuki.
Teraz tez dacie radę. :serce:

marzanna67999 - Wto 24 Lut, 2015 20:46

bardzo, bardzo dziękuję za słowa wsparcia bo ja jakoś tak..... wiem, że ciężka operacja i jakoś tak mi na sercu :cry:
Ale damy radę, bo kto jeśli nie my??????
Jutro robimy wyniki przedoperacyjne. Będzie masakra bo Agatka to staszna histeryczka jest :mrgreen: Na łapkę jak jej się leciutko naciśnie to płaczej jakby ją ze skóry obdzierano. Więc przy krewce będzie się działo, oj będzie się działo. Płacze bardzo, że bubę jej robią i tulać ją trzeba i tulać :serce:

ElenaJerry - Wto 24 Lut, 2015 21:31

och Marzko, jak ja rozumiem, że jestes bardzo zaniepokojena :cry: .
Ale będzie lepiej agatce po zabiegu, będą miela mniej problemów i nigdy nie będą miela raka gruczołu piersiowego.

Musi być dobre. :serce: trzymajcie się :cmok:

Patka - Wto 24 Lut, 2015 22:58

My też trzymamy wszystkie kciuki za Agatkę i życzymy duuuuuuuużo zdrówka!!!
Joy - Wto 24 Lut, 2015 22:59

Również trzymam kciuki, powodzenia :)
marzanna67999 - Czw 26 Lut, 2015 18:44

Wyniki Agatka ma bardzo dobre, także potwierdzam teramin opercaji 06.03.2015 r. godzi. 8.00

A ja w poniedziałek na oddzial muszę się stawić celem dokanania zabiegu na mojej nodze - czyli wycięcia odciska bo zrobił się bardzo brzydki i stan zapalny. No i chodzić nie będę mogła.
Rozpuściłam wici kto z bassetami będzie chodził?????

Ale mam rewelacyjnych sąsiadów, którzy od razu się zadeklarowali. To są ci od Tobiego, który z łóżeczka zrobił sobie klatkę kennelową. Ale pojawił się również "Malina" taki pijaczek, który już mi z pasami wychodził........ oczywiście trzeźwy!!!! ...... i dzięki temu móg sobie zarobić, - jest bezdomy. Więc dam mu 10 zł za 3 spacery z Jackami ( tak moje psy nazywają na mieście ). On przychodzi po nie trzeźwy i pieniądze dostaje dopiero na koniec dnia.No i chodzi z nimi po parku dośc długo.....
Ale gdy raz z nimi wyszedł powiedział mi, że trzy osoby go zaczpiły i pytały dlaczego idzie z moimi psami i gdzie ja jestem :lol: To jest ta dobra strona małomiasteczowości. Moje bassety są znane na całe miasto więc od razu jest reakcja co się stało, że mnie przy nich nie ma..... :lol:

ElenaJerry - Czw 26 Lut, 2015 20:30

Kochane Jacky :serce: :mrgreen: :serce: lub Jaceky? Nie wiem, jak prawidłowo. :oops:

6.3, wysyłanie pozytywnej energii do Agatki :cmok: :serce:

Miła od Gucia - Czw 26 Lut, 2015 21:15

Marzanna
jesteśmy i będziemy wraz z Majeczką myślami z Wami
będzie dobrze, po pierwszej operacji Agatka zregenerowała siły, pokochała swoją Pańcię i Jacka, gdzie jej będzie lepiej.
Dojdzie do siebie raz dwa
buziaczki
jesteśmy przecież Rodziną,

marzanna67999 - Czw 26 Lut, 2015 21:26

bardzo, bardzo dziękuję wszystkim :serce: :serce: :serce:
Joasika - Sob 28 Lut, 2015 16:42

Będzie dobrze, Kofana!

Mając taką opiekunkę, Agatka nawet nie zauważy, że operację miała :mrgreen:

Tobie też szybciutkiej rekonwalescencji życzę :cmok:

marzanna67999 - Pon 02 Mar, 2015 12:27

Noc z czwartku na piątek - sen mocny, coś słyszałam jakieś popiskiwanie, chodzenie, ale obudził mnie zapach. Rozwolnienie Agatki :cry: . Rano na spacerze rozwolnienie. Przewidywałam, że jak wrócę z pracyto będzie się działo. Ale, że aż tak się będzie działo tego się nie spodziewałam. Dwa bassety i dwa rozwolnienia. Piątek po pracy cała kuchania- nie było gdzie stanąć i przedpokój a zapach..... ech. Na klatce czułam i już wiedziałam. Rozwolnienie dwóch bassetów :mur: Ale przerosło to moje najśmielsze oczkiewania :/ Sprzątanie trwało i trwało i trwało i trwało. Potem spacer. Dwa bassety i dalej rozwolnienie. W nocy z piatku na sobotę Jacek już tez nie zdążył. Sprzątanie nocne, spacerów nocnych kilka. Sobota, dwa bassety i rozwolnienie. W niedzielę już telefon do Bogusi o pomoc..... Bo operacja się zbliża. Trzeba wyleczyć. Bogusia podała nazwę leku, pan aptekarz dodał drugi przeciw bakterynny oba leki TANINAL I NIFUROKSAZYD HASCO 3 x dziennie i dzisiaj już sytuacja opanowana. Myślę, że to wirus był. Bo Jacek nie jest jedzący na dworze odpadów a przecież też się pochorował.
Ale jak wspomniałam, sytuacja opanowana i operacja Agatki się odbędzie.

Miła od Gucia - Pon 02 Mar, 2015 17:37

współczuję Marzanuś
dzieciaki zdrowiejcie

gkoti - Pon 02 Mar, 2015 21:42

Marzanko, wierzę ci, że to było "wyczerpujące" dni...ale tak mi szkoda Jacusia i Agatki, bidulki- musialy sie nacierpieć... buziolki dla Was :serce:
Joasika - Pon 02 Mar, 2015 22:20

Bidulki, ale im musiało jelitami szarpać...

A Tobie, jak musiało żołądkiem przewracać, jak musiałaś te "niespodzianki" sprzątać! :oo:

Wolę sobie nie wyobrażać tych aromatów, bo na samo wyobrażenie mdleję z wrażenia, co dopiero Ty musiałaś przeżywać! :mur:

Dobrze, że już po wszystkim! :mrgreen:

Magdaa - Wto 03 Mar, 2015 18:42

Współczuję wszystkim ,potrzymaj im trochę dietę ,żeby już nie wracało. Zdrowia !
owadomorek - Sro 04 Mar, 2015 15:17

Marzanka, jak mój pies miewał rewolucje, to weterynarz polecił dawać Smectę, dla dzieci. Tak na zaś powiedział, żeby w razie co wiedzieć, bo o różnych porach bywa ;) Znajoma też podaje psu. Błyskawicznie zatrzymywała, a przynajmniej spowalniała zdecydowanie. Można saszetkę rozpuścić i w strzykawce całą na psa, ja dawałam też jako pastę. Tylko nic więcej w jednym czasie nie wolno, bo Smecta zbiera wszystko i wywala, więc inne leki by tylko wymiotła zanim by zadziałały.

Potem miałam zawsze w domu po prostu, to drogie nie jest :)

Nie mówię, że to jakieś najlepsze czy coś, ale szybko działa, zanim się poda cokolwiek innego czy pójdzie do weta :)

Marynia - Sro 04 Mar, 2015 16:40

Ja też podaję Smecte .
Magdaa - Sro 04 Mar, 2015 20:11

Taninal działa na takiej samej zasadzie jak smecta, a jest w tabletkach. Przerobiłam obie opcje, obie skuteczne w połączeniu z dietą.
Mam nadzieję ,że u was Marzanko już lepiej :serce:

marzanna67999 - Czw 05 Mar, 2015 16:25

sytuacja opanowana, kupy ładne :lol: Jutro operacja, trzymajcie kciuki. Bassety zjadły o 15.00 posilek i na dzisiaj koniec. Opracja jutro o 8.00. No !!! damy radę, bo kto jak nie my :) Wszystko przygotowane, mieszkanie wysprzątane, kocyki, drybed a nawet drugie posłanie wyprane coby się żadna bakteria nie przyczepiła. Octenisept, rivanol, gaziki nawet balsam Szostakowskiego. Wszytko jest :!: Także do dzieła :!:
marzanna67999 - Pią 06 Mar, 2015 09:17

Tak siedzę już sobie i szukam czegokolwiek aby zająć myśli. Agatka usnęła mi na kolanach. Jest już w trakcie operacji. Pani doktor powiedziała, że to aż niesamowite aby po 6 miesiącach darzyła mnie takim zaufaniem. Usiadłyśmy razem na podłodze. Ładnie podała łapkę aby założyć weflon. Cały czas ją tuliłam a ona tak główkę spokojnie kładała pod moje ramię. Potem powolutku się uspokajała i zasnęła kładąc głowę na moich kolanach. Będzie dobrze, jestem tego pewna !!!!. Aczkolwiekto był ostatni moment na tak ciężką operację, bo wet powiedziała, że powoli erduszko jej się starzeje. Ale jeszcze jest w porządku. Czekamy, będzie dobrze. A Jacek szuka.....
Joy - Pią 06 Mar, 2015 09:35

Będzie dobrze, trzymam kciuki, dawaj znać jak poszło :)
ElenaJerry - Pią 06 Mar, 2015 13:35

Marzannko, ja w pracy mysle o Agatce i o Ciebie caly dzien. trzymam mocno kciuky :serce:
Neit - Pią 06 Mar, 2015 15:50

My też trzymamy.
A Ty się nie stresuj, ja się będę stresować za Ciebie :-D

monika22 - Pią 06 Mar, 2015 16:27

Będzie dobrze, wszyscy wysyłamy całe pokłady ciepłej i pozytywnej energii. Agatka sobie poradzi, po tym co przeszła wcześniej, przy Tobie i Jacusiu, szybciutko wróci do formy :serce:
marzanna67999 - Pią 06 Mar, 2015 16:31

My już po. Agatka czuje się dobrze. Śpimy wtuleni. Jacek dzisiaj przeszedł sam siebie. Jestem zdumiona. Płakal gdy Agatki nie było w domu, nie chciał iść na spacer do parku, chciał wracać od razu do domu. Wyglądał jakby postarzał się o 3 lata. Był smutny. Jak wzięłam Agatkę o samochodu całą drogą ją lizał po łapkach, po oczkach , po buzi... W domu był przy niej i lizał, lizał, lizał. Chyba tak ją uspokajał. Gdy zasnęła na łóżku poszedł do kojca się położyć. Na razie wdzyscy śpimy i nabieramy sił. Dziękuję, dziękuję , dziękuję za toże jesteście :serce:
Zdjęcie gdy Agatka weszła do samochodu

Marynia - Pią 06 Mar, 2015 16:47

Śpijcie,to najlepsze lekarstwo,dzielna dziewczynka ta nasza Agatka,a Jacucha najlepszy braciszek,o Pańci nie wspomnę :serce: :serce: :serce:
marzanna67999 - Pią 06 Mar, 2015 16:52

a tutaj w domku
marzanna67999 - Pią 06 Mar, 2015 16:53

i tak cały czas się nią opiekuje..... jestem pod wrażeniem, naprawdę
monika22 - Pią 06 Mar, 2015 16:54

Wzruszające, popłakałam się. Moje serce zdobył z marszu :serce: :serce:
Miła od Gucia - Pią 06 Mar, 2015 20:07

monika22 napisał/a:
Wzruszające, popłakałam się. Moje serce zdobył z marszu :serce: :serce:


no ja też,
jak to widać po Jacku, jaki delikatny, jaki czuły,
i to jest przyjaźń, bezinteresowna, kochana
niesamowite.
Buziaki dla Was

gkoti - Pią 06 Mar, 2015 21:27

Te nasze kochane cudeńka :serce: :serce: :serce: Jacusiu kochany- Agatka wyzdrowieje i będziecie szaleć po łóżeczku zaraz... Cuda :cmok:
Marynia - Sob 07 Mar, 2015 07:48

Wzruszyłam się,Jacuniu jesteś kochany :serce: :serce: :serce:
marzanna67999 - Sob 07 Mar, 2015 16:26

u nas dzisiaj dobrze, Agatka pojadła trochę ryżu z kurczaczkiem. Byliśmy na spacerku, pomalutku. Ładnie chodzi, nawet rochę za ładnie do psiaków podbiegała bałam się, że się przeforsuje. Teraz ładnie śpi, spokojnym głębokim snem. Dzisiaj wieczorem zaglądnę do rany bo wczoraj wet mówiła aby nie ruszać i jeśli się nie jątrzy to niczym nie pryskać bo jeszcze to srebro którym jest pomalawana rana działa. Dajemy radę, dużo lepiej niż poprzednio. No ale wcześniej do wycięcia listwy dochodziła setrylka. Teraz wycięliśmy jeszcze guzka, który Agatka miała na yylnej części grzbieru od strony lewej łapy. Jest 8 szwów. Dziękuję za miłe słowa..... :serce: :serce: :serce:
Miła od Gucia - Sob 07 Mar, 2015 21:01

myślałam dzisiaj o Was
cieszę się, że wszystko dobrze, oby tak dalej :cmok:

ElenaJerry - Nie 08 Mar, 2015 10:35

Ja tez ciesze sie bardzo, codziennie obserwuje temat Agatki i Jacka i musze napisac, ze naprawde mysle, ze bassety potrafia kochac nie tylko swojego clowieka ale i innych psiakow. Mam take doswiaczenie tez s Maxem, mojim pirewszim basiorkem i dzisiaj s Jerrem.
Inne psiaky /mialam labradorku Bruklyn i teraz mam Taru-mieszanca labradora i owczarka. One kochali bardzo mnie, ale nie tak bardzo swojich kumplow bassecich./
Bassety sa poprostu niesamowite :serce: :serce: :serce:

/Prosze wybaczyc gramatiky bo po raz pierwsi pisze bez pomoci google translatora :oops: /

marzanna67999 - Nie 08 Mar, 2015 11:00

I jeszcze chcę się podzielić moimi odczuciami....
Po operacji, gdy pojechałam po Agatkę zobaczyłam ją i bardzo, bardzo mnie to poruszyło. Była już świadoma, siedziała w klatce i była taka smutna, tak bardzo smutna, że łzy mi napłynęły do oczu. I wiem, że może to narkoza, że działanie środków..... ale zobaczyłam ją w tej klatce za murami schroniska, w jakiejś ciemnej komórce gdzie rodziła, bez człowieka, widzialam jak bardzo mi ufała poddając się zabiegom przedoperacyjnym.....
Jej smutek był paraliżujący bo przecież nie wiedziała, że jej nie zostawię. Może pomyślała, że los tylko na chwilę się do niej uśmiechnął.
A potem ten podniesiony wzrok na mnie. To machanie ogonkiem pomimo braku sił, bólu i ten głęboki oddech gdy włożyła głowę pod moje ramię, ta ulga, któtą może tylko ja wyczułam ale naprawdę wyczułam.
Już jestem Agatko, jestem. I nigdy cię nie zostawię. Możesz mi bezgranicznie zaufać :serce:

owadomorek - Nie 08 Mar, 2015 11:57

Pięknie to napisałaś, miałam gęsią skórkę wszędzie i się mało nie poryczałam...

No tak, mogło to tak wyglądać dla niej, że znów została porzucona, w tej klatce taka sama i tu nagle jej Pańcia przychodzi jednak, jednak ta bajka nie ma końca... :serce:

ElenaJerry - Nie 08 Mar, 2015 12:39

ach Marzko, to jest naprawde bardzo wzruszujace :serce:
I dokladnie wiem o czem piszes i co zobaczylas, bo to samo ja tez zobaczylam kiedy Tara czekala v klatce po strerylce i mysle ze ona nie byla pewna tego, ze kiedys jescie mnie bede widziała. I ten głęboki oddech rowniez pamietam.

/ponownie prosze wybaczyc bledy, nie potrafie pisac znakow polskich na klawiaturze a rowniez ta gramatika bez translatora nie jest zupelnie latva dla mnie :oops: /

:pa:

Neit - Nie 08 Mar, 2015 17:51

Eh, nie mogę się doczekać kiedy wygłaskam Twoje zmarszczluchy na Zlocie :cmok:
gkoti - Nie 08 Mar, 2015 18:03

Marzka- ja cię uduszę!!!!!!!!!!!! kocham cię za twoje serducho i empatię, ale zawsze ryczę jak bóbr... rozumiem ciebie i Agatkę.... niuniu kochana Agatko- już Pańcia jest i ona nigdy cie nie zostawi... prędzej wydrapie oczyostatnimi połamanymi paznokciami i dokopie, tam, gdzie słonce nie dochodzi ( nogą bez odciska :buha: )... jesteście cudną rodzinką :serce: :serce: :serce:
monika22 - Nie 08 Mar, 2015 18:21

Jak chcę uwierzyć w ludzi, wchodzę w Wasz profil. Jesteś WIELKA i ta Dwójka Szczęściarzy o tym wie najlepiej :serce: :serce: :serce: :serce: :serce: :serce:
Miła od Gucia - Nie 08 Mar, 2015 22:34

ja miło się robi na sercu, czytając takie teksty.

Elenko, Ty nie przepraszaj, świetnie sobie radzisz, i my wszystko rozumiemy :komp:

ElenaJerry - Pon 09 Mar, 2015 21:24

Marzannko, jak dzisiaj Agatka sie czuje? No i Jacusz tez ocziwiscie i Ty ? Mam nadzieje ze rana ladnie sie goji :serce:

Bogusiu dziekuje za wspartie psychiczne w jezyku polskim :cmok:

marzanna67999 - Pon 09 Mar, 2015 21:41

Elena dziękuję, że pytasz :serce: Jest dobrze, rana ładnie sie goi. W czwartek jedziemy do weta. Myślę, że będzie miała ściągnięty co drugi szew. Sama ribię jej zastrzyki bo dostała 5 zastrzyków. Jest dobrze, dużo lepiej niż poprzednim razem :mrgreen:
marzanna67999 - Czw 12 Mar, 2015 19:25

Agtce zrobił się krwiak, duży, mieści się w dłoni. Dzisiaj mieliśmy punkcję. Nie ma zakażenia, wyleciała krew. Dostała zastrzyk, tabletki AESCIN i maść o tej samej nazwie. Przyczyną może być min. nadwyrężenie. Na rękach wnoszę Agatkę na łóżko i znoszę. Ale jak wracam z pracy to ona zeskakuje z łóżka. Czyli sama się na nie wdrapuje i zeskakuje. Mamy obserwować, jak znowu urośnie do rozmiarów z dzisiaj będzie ponownie miała punkcję. Teraz śpią obok mnie.... kurcze za szybko pochwaliłam :cry:
ElenaJerry - Czw 12 Mar, 2015 19:44

:mur: och bidulka :serce: dobrze ze szybko interwencja i nedoszlo do infekcii. bedzie juz dobrze napewno, bo musi byc. wierze w to. trzymajcie sie kochani, jestem s wami i wysylam pozitwna energia :cmok:
marzanna67999 - Pią 13 Mar, 2015 18:15

Bolalo, bardzo bolało... nie spaliśmy w nocy, ciężko było. Dobrze, że miałyśmy tabletki, jedną wieczorem, nic nie dało, dalej bolało, strach przed podaniem drugiej. O 3 nad ranem nie było wyjścia, druga tabletka. Powoli, powoli zasnęyłśmy. Dzisiaj trochę lepiej, wieczorem też będzie tabletka na ból, tak kazała Pani doktor. Krwiak się zmniejszył ale punkcja powoduje ból. To był naprawdę duży kryzys..........
monika22 - Pią 13 Mar, 2015 19:03

Jak dobrze, że kryzys zażegnany. Przytulamy cieplutko i życzymy spokojnej nocy i oczywiście, żeby NIE BOLAŁO :serce: :serce: :serce:
Wilma - Pią 13 Mar, 2015 20:11

Biedactwo :cry: . Przytulamy mocno. Oby było już lepiej
Joasika - Pią 13 Mar, 2015 20:25

Trzymajcie się wszyscy :serce:

Tulam mocno :cmok:

ElenaJerry - Pią 13 Mar, 2015 20:43

:mur: :mur: :mur:

mysle o was i trzymam kciuki :cmok: :serce:

marzanna67999 - Pią 13 Mar, 2015 21:27

chyba nie zażegnany..... :cry: ciągle ją boli, choć nie taj chyba jak wczoraj, podałam jej tabletkę przeciwbólową, zobaczymy co noc przyniesie....
ElenaJerry - Pią 13 Mar, 2015 22:11

Marzannko, ja martwie sie o Was :?: Może jutro inspekcja weterynaryjna? bo kiedy nadal boli to ja obawiam sie ze sie negoji tak ja powinno :mur: Bidulka kochana ile ona musi wytrzymac :cry: :cry: :cry:
Jestem s Wami, przytulam mocno :serce:

gkoti - Pią 13 Mar, 2015 23:10

Biedactwo kochane... ucałuj i pomiziaj dziewczynkę, będzie dobrze już teraz... :serce: :serce: :serce: :cmok:
monika22 - Sob 14 Mar, 2015 11:01

Jak Wam minęła noc, mam ogromna nadzieję, że już dobrze :cmok:
marzanna67999 - Sob 14 Mar, 2015 17:02

Już, już jest dużo lepiej. Noc minęła spokojnie. Wprawdzie krwiak całkiem nie zniknął ale jest zdecydowanie mnieszy. Podaję lekarstwa na krwiaka i smaruję maścią. W środę jedziemy do weta i chyba ściągnięty zostanie co drugi szew. Chyba najgorsze mamy za sobą :serce: Dzięki za pozotywną energię :serce: :serce: :serce:
ElenaJerry - Sob 14 Mar, 2015 18:49

Marzannko, co za ulga. sczescie ze jesto to na dobrej droge. trzymajcie sie :serce: :cmok: :pa:
gkoti - Nie 15 Mar, 2015 08:54

:serce:
Neit - Nie 15 Mar, 2015 10:49

A to teraz już z górki i szybko się zagoi.

Ucałuj zmarszczluchy od cioci Ani.

Magdaa - Pon 16 Mar, 2015 19:52

Biedna Agacia , zdrowiej szybko i niech cię nie boli :serce: :serce: :serce: :cmok:
marzanna67999 - Pon 16 Mar, 2015 21:06

ALARM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A JEDNAK ADOPCJA SZCZENIACZKA NIEUDANA - POMOCY !!!!!!!!!
Oczywiście właściciel mieszkania nie pozwala na psa, czy może głośno szczeka może sika za dużo a może się nie słucha..... wszystkie usprawiedliwenia dla takich ludzi będą dobre, szlaq!!!!!
Poniosłam porażkę na całej linii. Intuicja mnie tym razem zawiodła, a może jej dostatecznie dobrze nie posłuchałam??????
Właściciele powiedzieli, że do czwartku mają czas na pozbycie się suni, schornisko jej nie przyjmie, gdyż szczeniaczek ma właściciela, więc co zrobią????
Pewnie w czwartek wyrzucą ją na ulicę a tam zgonie maleństwo pod kołami samochodu, jeśli nie znajdziemy jej domku, bądź chociaż tylko domku tymczasowego............. POMOCY !!!!!!!!!!!!!!! Szukam domku dla tej cudownej małej rozrabiary, która umie już nawet łapkę podować. Mała 5 miesięczka KIKI szuka domku. Będzie pieskiem do kolan, Pomóżcie znaleźć jej domek, mamy czas do czwratku a potem....?????? a potem nie wiem co !!!!!!!!!!! Udostępniajcie, pytajcie, przekazujecie informacje.
Telefon do mnie 609 44 33 65

marzanna67999 - Sro 18 Mar, 2015 20:44

Tak więc od jutra będziemy mieli gościa. Sunię zabieram do siebie na dt. Nie oddam jej do schroniska ani nie pozowolę wyrzuć na ulicę. Potroszę to moja wina, że trafiła do tej rodziny dlatego czumję się za nią odpowiedzialna. Nie wiem jak moje basiorki zareeagują na psie dziecko w domku i zajęcie ich terytorium..... zobaczymy i ciągle szukamy domku.
Agatka dzisiaj miała ściągnięte wszystkie szwy. Jeszcze musimy odkażać ale po raz pierwszy zobaczyłam ją w całej okazałości. Jest piękna.........

ElenaJerry - Sro 18 Mar, 2015 21:23

Marzannko, jesteś naprawdę godna podziwu :kwiat: :brawo:

brak mi słów :serce:

RicoSB - Sro 18 Mar, 2015 21:29

pełen podziw i pełen szacun. Takie wielkie serce na pewno doprowadzi cię do nieba
Miła od Gucia - Czw 19 Mar, 2015 00:10

Marzanuś, może ogłoszenia na allegro na dogomanię
jak trzeba pomogę

jabluszko520 - Czw 19 Mar, 2015 13:36

Miła od Gucia napisał/a:
Marzanuś, może ogłoszenia na allegro na dogomanię
jak trzeba pomogę


można zrobić jeszcze na Olx i Allegratka, można też na Gumtree

w sumie im więcej tym lepiej

monika22 - Czw 19 Mar, 2015 17:27

:serce: :serce: :serce: :serce: :serce:
Joasika - Czw 19 Mar, 2015 21:20

Marzenko, jesteś wspaniała! :serce: :brawo:

A z tym tymczasem, to różnie bywa... :roll:

Tak u nas Barry zamieszkał :buha: :kwiat:

gkoti - Pią 20 Mar, 2015 17:47

Biedna sunieczka.... a ty jesteś cudo dziewczyna.... wiem, że na dluższą metę to nie wypali raczej, bo przecież pracujesz.... trzymam kciuki za całą rodzinke :serce:
marzanna67999 - Pią 27 Mar, 2015 20:16

Domku dla KIKI niestety nie ma, ale ciągle szukamy. KIKI jest w dobrym dt. Dzisiaj zawiozłam jej mamę do nowego domku, będzie miała dobrze, dom z ogrodem i dwoje straszych ludzi.... dla KIKI szukamy domku. Jestem zmęczona bo nie tytlko KIKI mam na głowie, w poniedziałek muszę wysterylizować podwórkową kotkę (sterylizacja aborcyjna ) i udało mi się pozyskać środki z Gminy. Także roboty trochę mam na głowie, przywieźć, zawieźć, odebrać, dowieźć itp......
A moje dzieci obrażone na mnie :oo: bo za mało czasu im poświęcam ale gdy wieczorem już się kładziemy to nie ma nic lepszego na ukojenie mojego zmęczonego ciała jak ich dwa cielska przytulone do mnie :lol:

marzanna67999 - Sob 18 Kwi, 2015 12:48

Bardzo, bardzo zajęci jesteśmy :roll: Realizujemy plany a to zabiera mnóstwo czasu, dzisiaj trochę wytchnienia więc tak dla przypomnienia, że jesteśmy, że u nas wszystko w porządku, że symbioza trwa nadal..........
marzanna67999 - Sob 18 Kwi, 2015 12:51

podwórkowe leżakowanie :mrgreen:
marzanna67999 - Sob 18 Kwi, 2015 12:51

Pańcia kupiła następne łóżko :yahoo
marzanna67999 - Sob 18 Kwi, 2015 12:53

i Agatka w całej okazałości :serce:
marzanna67999 - Sob 18 Kwi, 2015 12:54

i Agatka :serce:
marzanna67999 - Sob 18 Kwi, 2015 12:55

i Jacek w swoich konfiguracjach :serce:
RicoSB - Sob 18 Kwi, 2015 13:45

ze zdjęć bije szczęście :)
ElenaJerry - Sob 18 Kwi, 2015 16:24

to jest niesamowite jak bassety potrafia kochac. ja dlugo czekalam co u was nowe. dobre ze jestescie zdrowi i sczestliwi (prosze bledy gramaticzne wybaczyc :oops: ) pozdrawiamy :pa:
gkoti - Sob 18 Kwi, 2015 20:40

Jakiez cudności Pańcia masz- cudna królewna i Jacuś :serce: :serce: :serce: Sa niesamowite :cmok:
Miła od Gucia - Sob 18 Kwi, 2015 21:35

już miałam do Was dzwonić :lol:
cieszę, że u Was dobrze
zdjęcia mówią same za siebie
a Agatka jakie brzucho ma "najedzone"
cudności
ściskam Was

gkoti - Sob 18 Kwi, 2015 22:21

Marzanko- pamiętam, jak się zastanawiałaś, bałaś, a wiem, ze bardzo chciałas dziewczynkę dla Jacusia- jak ja dla Leniuszka- i zobacz, jakie cudo trafiło do Ciebie? ona Was szukała... szukała Jacusia i Ciebie... co za szczęście :serce: Buziolki dla całej Trójeczki :cmok:
RicoSB - Sob 18 Kwi, 2015 22:24

przepraszam, że nie na temat, ale jakie wymiary ma ta bassetowa kanapa ze zdjęcia bassety śpią?
monika22 - Nie 19 Kwi, 2015 11:43

Wspaniała rodzinka, a Pańcia zakochana po uszy w tych Ucholach. Z tych zdjęć bije tyle miłości :serce:
marzanna67999 - Pon 27 Kwi, 2015 22:59

i ja znowu na chwilkę , bo czasu ciągle brakuje ale chciałabym pokazać tereny, w których mieszkamy. Jest tu u nas pięknie. Kiedyś gdy byłam młodsza bardzo chciałam stąd uciekać. Im jestem starsza coraz bardziej kocham swoje miasto....
marzanna67999 - Pon 27 Kwi, 2015 23:00

:)
marzanna67999 - Pon 27 Kwi, 2015 23:01

:lol:
marzanna67999 - Pon 27 Kwi, 2015 23:01

:lol:
marzanna67999 - Pon 27 Kwi, 2015 23:02

:lol:
marzanna67999 - Pon 27 Kwi, 2015 23:02

i nowa znajomość z Łatkiem , także ze schroniska :mrgreen:
marzanna67999 - Pon 27 Kwi, 2015 23:03

Łatek wykopał Jackowi po znajomości dół :lol:
marzanna67999 - Pon 27 Kwi, 2015 23:04

i na końcu najpiękniejszy jęzor świata :mrgreen:
Miła od Gucia - Wto 28 Kwi, 2015 07:58

no jakbym Majoche widziała, na ostatniej focie

jak w piosence Kocham swoje miasto :lol:
Marzka, jesteś szczęściarą
masz cudowneeeeeee bassety, piękne miasto
i przepiękne tereny na spacery

i wielkąąą :P miskę do picia ;)

Magdaa - Wto 28 Kwi, 2015 08:58

Pięknie wszystko wygląda i widoki i psy :serce: Ja też potrzebowałam czasu ,żeby docenić miejsce ,w którym mieszkam. :aniol:
ElenaJerry - Sro 06 Maj, 2015 17:16

Czesc Marzannko, dzisiaj o Was czytalam na blogu "oczami bezdomnego psa"
I video jest tam s Jackami :mrgreen: /znaczy Jackem, Agatka i kumplom Latekom- jak okazalo sie pierwszym imiem Basterom/. Popatrzcie :pa:

owadomorek - Sro 06 Maj, 2015 21:41

Elena mnie ubiegła! Faktycznie, Agatka i Jacek są na blogu Oczami Bezdomnego Psa :) Trochę zbiegów okoliczności, ale jakże istotnych!

http://oczami-bezdomnego-...-gdyby-nie.html

:mrgreen:

Miła od Gucia - Sro 06 Maj, 2015 22:53

niesamowita historia
marzanna67999 - Pią 08 Maj, 2015 20:28

Bardzo, bardzo wszystkich zapraszam do przeczytania tej historii

http://oczami-bezdomnego-...-gdyby-nie.html

takie historie się nie zdarzają, to niesamowite naprawdę jest :mrgreen:

marzanna67999 - Nie 10 Maj, 2015 18:00

Prawdziwe szczęście czyli kołami do góry :mrgreen:
marzanna67999 - Nie 10 Maj, 2015 18:02

i jeszcze :)
marzanna67999 - Nie 10 Maj, 2015 18:04

i jeszcze :mrgreen:
marzanna67999 - Nie 10 Maj, 2015 18:10

i podwórkowy relaks, bassety są tu uwielbiane przez wszystkich mieszkańców :mrgreen:
gkoti - Nie 10 Maj, 2015 21:10

:serce: :serce: :serce:
Miła od Gucia - Pon 11 Maj, 2015 08:31

udana parka
a brzuchol Agatki, rewelacja
ja ciągle przed oczyma mam widok tych cycuchów, które ciągnie po ziemi
a tu proszę
Jacek ma co całować :P
Marzanko ile waży Agatka ?
bo ja juz chciałam z Majką do lekarza jechać, że ma boczki
ale z tego co widzę u Agatki, to nie muszę jechać
bo po prostu przez te trzy miesiące jak byłam na zwolnieniu zapasłam ją :lol:
Fajnych masz sąsiadów

marzanna67999 - Pon 11 Maj, 2015 15:27

Boguniu Agatka przed ostatnią operacją ważyła 29,5 kg. Myślę, że teraz waży 30 kg. Moja wetka twierdzi, że nie jest zapasiona tylko "doszła do siebie, bo basset powinien się mieścić w granicach od 30 do 35 kg a więc Agatka jest w normie" i mnie tak jakoś ta interpretacja bardzo pasuje. Agatka jest wszystko jedząca w przeciwieństwie do Jacka, poza tym już dokładnie poczytałam i Jacek jest odmianą artezyjsko- normandzką

W Polsce są rasą nadal rzadką. Bassety artezyjsko-normandzkie cechuje klasyczne umaszczenie tricolor (biało-płowe z czarnym czaprakiem), rzadko i endemicznie spotyka się psy dwukolorowe. Preferowane są białe łapy. Łapy tylne powinny być niewykątowane, ułożone równolegle. Przednie mogą mieć ustawienie lekko skośne, ale jedynie w nadgarstkach. Na skroniach powinny być widoczne ciemne znaczenia. Skóra pod sierścią jest jasna, z okresowo (w lecie) występujacymi ciemniejszymi plamami. Ogon powinien być spiczasto zakończony i sięgać dokładnie do ziemi.

Od rasy basset hound bassety artezyjsko-normandzkie różnią się lżejszą konstrukcją, brakiem widocznych spojówek, mniejszym luzem podgardla, wyłącznie klasycznym umaszczeniem i, oczywiście, masą ciała (dwukrotnie niższą niż u rasy pochodzenia brytyjskiego).

Basset artezyjsko-normandzki dał również początek basset houndom. W XIX wieku wyspiarze sprowadzili tę rasę oraz (występującego jeszcze ówcześnie) basseta normandzkiego i krzyżowali, uzyskując wersję pośrednią, którą następnie skrzyżowano z ogarem angielskim. Basset hound powstał w wyniku pierwszego w historii udanego sztucznego unasienniania zwierząt, podczas którego sukę rasy blood hound (ogar angielski) zapłodniono nasieniem samca uzyskanej wcześniej rasy pośredniej. Basset hound odziedziczył po francuskich przodkach między innymi krótkonożność, po ogarze zaś ciężki tułów i luźne podgardle.

i biorąc pod uwagę powyższe Agatka powstała dzięki Jackowi :mrgreen: ech to życie ;)

RicoSB - Czw 14 Maj, 2015 21:14

Miła od Gucia napisał/a:

...Marzanko ile waży Agatka ?...


Nieładnie pytać tak kobietę o Wagę !! :buha:

Parka widać ma się nieźle i dobrze się dogadują.

Miła od Gucia - Czw 14 Maj, 2015 22:48

:P ;) :lol:
klusia - Pią 15 Maj, 2015 10:49

Piękności :serce: :serce: :serce: :serce: :serce: :serce: :serce: :serce:
marzanna67999 - Pią 19 Cze, 2015 17:25

Agatka ma dośc dużego guza wydaje mi się, że to wezeł chłonny na szyi. Można złapać go ręką, mieści się w dłoni, wielkości orzecha. Jutro wet. Trzymajcie kciuki, bo serce mi jak oszalałe wali ze strachu.
Miła od Gucia - Pią 19 Cze, 2015 20:37

ojjoj
Marzka pisz co i jak
jesteśmy z Wami, buziaki

owadomorek - Sob 20 Cze, 2015 08:30

cholercia, może to tylko tłuszczak, mój pies takie miewał... Przesuwają się pod skórą.

Daj znać koniecznie!

ElenaJerry - Sob 20 Cze, 2015 10:22

Marzko, trzymaj sie i daj znac co powiedzel weterynarz. Mam nadzieje ze nic powaznego. ale rozumiem, bo tez baaardzo obawiam sie kazdego guzka.
mysle o was i trzymam kciuki za Agatku.

marzanna67999 - Sob 20 Cze, 2015 17:51

Jesteśmy po wizycie. Była pani doktor Marta i pan doktor Mariusz. Mam do nich pełne zaufanie. Guz rzeczywiście jest i jest to węzeł chłonny. Nie można wykluczyć nowotworu ale nie podjęliśmy na razie deczyzji o biopsji, gdyż jest to dość inwazyjne. A moi doktorzy jednak skłąniają się do tego, że może to być stan zapalny węzłów chłonych. Nie ma guzów nigdzie więcej. Węzły chłonne gdy są zaatakowane jak twierdzą to już będą przerzuty. Ale nie podejrzewają tego. Agatka miała we wrześniu robione wszystkie wyniki i były dobe. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że najpierw spróbujemy leczyć pod kątem zapalnym. Więc dostała zastrzyki, które sama będę jej podawała w domu. Po operacjach nabrałam wprawy. Dam radę. W przyszłym tygodniu kontrola. Jeśli guz nadal będzie się utrzymywał to wtedy będzie biopsa i prześwietlenie całego organizmu. Ale nawet nie biorę takiej ewntualności pod uwagę. Przecież nie nabyłyśmy się jeszcze razem. W punkcie szczytowym miłości wspólnej nie może się nic złego wydarzyć. Pocieszające jest to, jak twierdzą moi doktorzy, że Agatka zaczęła się mocno ślinić, dużo mocniej niż przystało na basseta. Gdyby miała guza po drugiej stronie byłoby to bardziej niebezpieczne. Guz jest tylko po jednej stronie. A świadczyć to może właśnie o stanie zapalnym. Opróćz tego ma apetyt, może jest trochę bardziej osowiała. Ale nie zauważam żadnych gorszych rzeczy. Zaczynamy więc leczenie przez 7 dni a potem kontrola. I będzie dobrze. Bogunia podeśle mi na fb jakiegoś żółtego Aniołka który podtrzyma mnie na duchu :)
Przecież damy radę, bo jeśli nie my to kto????

monika22 - Sob 20 Cze, 2015 19:53

No właśnie, kto, jak nie TY? Głęboko wierzę, że wszystko będzie dobrze, bo nie może być inaczej <3 <3 a może to ząbki są winne? Trzymamy z Figą wszystkie możliwe kciuki i przesyłamy całe mnóstwo pozytywnej energii. Będzie dobrze, los nie może być aż tak złośliwy. Przed Wami całe lata miłości <3 <3 <3
ElenaJerry - Sob 20 Cze, 2015 20:43

Ja tez tak mysle, to pierwszy moj pomysl, ze kiedy jest tylko jeden wezel, to nie jest prawdopodobne chloniak. bo ja bardzo wiele przecytalam o tom kiedy moj kochany Max zachorowal na chloniaka i jest to naprawde tak, ze najzwyczaj sa symetriczne te wezly na obu stranach ciala./choc w medicine wszystko jest mozliwe :( ale musimy byc dobrej mysli/
trzymam kciuky mocno a mysle o Was a wierze, ze wszystko bedzie dobrze :cmok:
Marzannko trzymaj sie, bo mysle ze wiem, jak sie czujes, nie jest to latwe. jestem s toba. :cmok:

marzanna67999 - Sob 20 Cze, 2015 21:40

dziękuję Wam bardzo za slowa otuchy. Elena tak właśnie powiedzieli lekarze, że trzeba być dobrej mysli gdyż nie ma guza po drugiej stronie.
I jestem dobrej myśli <3
Gdybym chciała opisać jak kocham moje bassety to byłaby to gama różnych kolorów, niebieskiego byłoby najwięcej bo niebo, potem czerwony bo ogień przypomina gorący, potem żółty bo słońce i zielony jak łąka po ktorej biegamy a wszystkie razem tworzyłyby tęczę bez początku i bez końca. Taką nieograniczoną, jak moja miłość do nich <3 <3 <3

Miła od Gucia - Sob 20 Cze, 2015 23:07

pięknie napisane o tej miłości.
Aniołki poślę, a jakże

Ciągle myślę, że Agatka i Majka to matka i córka. Maja ma dużo różnych zmian, na łapkach ma takie małe białe narośla (nie ruszamy), a na ciele małe podskórne kulki (też nie ruszamy).

gkoti - Nie 21 Cze, 2015 14:58

Dopiero czytam... Marzanko- musi być dobrze... nieraz to wygląda nieciekawie, a my jesteśmy wszyscy przewrażliwieni... bo wiemy, że nam nie powiedzą przecież, to my czytamy nasze psiutki :) nie będzie problemów, zobaczysz.... <3 ty juz jak ja- kursy pielęgniarskie porobione, zastrzyki różne i różniste, a piesy jak nas widzą, to zwiewają, hihi.... Leniuch patrzy cały czas, czy Pancia ma coś w rękach innego, jak ide z michą...
tulam moooocno, całuje mordeczki obojga i buziolki dla Ciebie <3 <3 :cmok:

Joasika - Pon 22 Cze, 2015 22:13

Marzenko, jak tam się dzisiaj Agatka miewa? Widać już jakąś poprawę?

Wytulaj ją ode mnie <3

Patka - Pon 22 Cze, 2015 22:23

Trzymamy kciuki za dzielną Agatkę!!! Oby wszystko skończyło się na wielkim strachu!!!
marzanna67999 - Wto 23 Cze, 2015 22:30

zostały jeszcze trzy zastrzyki. Nie są bolące bo Pan doktor rozcieńczył, żeby nie piekły. Guz nadal jest. Nie wiem czy to moja sugestia czy się trochę zmniejszył. W piątek jedziemy do weta. Sama już nie wiem. Ale jeśli nie zejdzie to będzie biopsja. Ale zejdzie przecież.
To co zauważyłam, to Agatka jest weselsza. Mniej się ślini, bo śliniła się z jednej strony od guza, tak jej ślina ciekła caly czas. Zaczyna się znowu powoli bawić z Jackiem. Ech.... będzie dobrze!

RicoSB - Wto 23 Cze, 2015 23:56

mocno trzymam kciuki aby wszystko się dobrze skończyło:)
Miła od Gucia - Sro 24 Cze, 2015 07:50

jest lepiej,
będzie jeszcze lepiej
nie po to Agatka sobie ciebie wybrała, żeby teraz nie żyć z Wami długo i szczęśliwie

:aniol: :aniol: :aniol:

Joy - Sro 24 Cze, 2015 08:17

Ja również trzymam kciuki, zdrowia! ;)
jabluszko520 - Sro 24 Cze, 2015 17:05

trzymamy kciuki!
marzanna67999 - Czw 25 Cze, 2015 22:12

trzymajcie, trzymajecie kciuki :(
Jutro jedziemy do weta , na 100% będzie biopsja i prześwietlenie bo guz nie schodzi. Agatka jest smutna i osowiała, męczy się szybko. Nie ma apetytu. Nawet wsyscy na podwórku zauważyli, że coś się z nią dzieje, kużwa !!!!!!!!!!!!!! szlaq!!!!!!!!

ElenaJerry - Czw 25 Cze, 2015 22:42

kochane dziewczyny trzymajcie sie <3 <3 <3 , moze to powoduja te zasrtrzyky, ze jest tak nie calkowicie w idealnym stanie, wiezs Marzannko , jak u ludzi- moze leki powoduja brak apetytu. :(
mysle o was. mam nadzieje ze bedzie dobrze, bo mysle ze potrzebne jest wiecej czasu, moze kilka tygondnii na mienszenie czy znikanie tego wezla. Ale ze jest pora na biopsie to racja. wysylame energie pozitiwnej i myslimy o Was. :cmok: :cmok: :cmok:

owadomorek - Pią 26 Cze, 2015 15:09

Marzanko, MUSI być dobrze i koniec. Trzymam kciuki za Agacię, przecież to jakaś pomyłka musi być, na pewno to nic, pierdołka jakaś! Tyle przeszła, że już musi jej się wyczerpać limit tych złych rzeczy :/

Ściskam i drapię Agacię po grzbiecie, bo pewnie by się odwróciła do mnie zadem :D

jabluszko520 - Pią 26 Cze, 2015 15:21

Dajcie znać co i jak, trzymam kciuki.
marzanna67999 - Pią 26 Cze, 2015 20:19

raka nie mamy :yahoo :yahoo :yahoo i to jest naważniejsze bo będziemy żyć :yahoo

ale mamy powiększone serducho i mamy zwapnienie kręgosłupa, które uciska płuca a co za tym idzie jakaś niewielka ilość wody się zbiera. Mamy napęczniały brzuszek bo pańcia podawała chrząstki ( takie białe) wołowe do gryzienie i powstało zatwardzenie a w związku z tym duży ból brzucha, mamy też zwapnienie kręgosłupa w odcinku dolnym gdzieś tam w okolicy ogona co skutkować może w późniejszym czasie bezwład tylnych łąpek. I zaczynamy leczenie. Na razie profilaktyczne. Pan dokror poświęcił nam dzisiaj ponad godzinę, a ludzi czekało strasznie dużo, zrobiliśmy zdjęcia pluc i jamy brzusznej. Tlumaczył i wyjaśniał. Trudne do zapamietania więc przekazuję tylko to co zapamiętałam. Mamy leki na serce ale na razie nie podajemy, dopiero gdy zauważę kaszel lub chrząkanie. Do tego czasu leki na serce mają być na stanie apteczki. Bo gdy raz zaczniemy podawać to wtedy będziemy już podować do końca zycia. Odsawiamy wszystkie chrząstki, szyjki i łapki. Profilatktyka co do kręgoslupa...?
Pan doktor nie jest zwolennikiem suplementów, jest zwolennikiem naturlanej galaretki z łapek kurzęcych ( ale bez łapek) i tak też będziemy robić. Na razie co drugi dzień aby organizm się przyzwyczaił a potem codzinnie po miseczce. Agatka lubi galaretkę więc nie powinno być problemu. I musi chodzić, ale nie pod górkę, nie po schodach ( moje kilka schodków może być) musi chodzić swoim tempem, ale chodzić. Nie może się zasiedzieć. I trzeba pilnować wagi. Narazie nie ma nadwagi ( waży 31 kg) ale Pan doktor twierdzi że lepiej aby w jej staie miała niedowagę niż 1 kg nadwagi. Więc i diety i wagi będziemy pilnować.
Ale będziemy żyć!!! ja już wlosy z głowy rwałam, już ryczałam, już kuźwa wszytko..... masakra jakaś.
Jutro wpłacam pieniądze na zlot. Do zobaczenia na zlocie , dziękuję za slowa otuchy <3

moni - Pią 26 Cze, 2015 20:31

Agatko jak o dobrze ze masz taka wspaniałą pancie przy niej możesz byc biezpieczna <3 <3 <3 <3 <3 <3
Miła od Gucia - Pią 26 Cze, 2015 20:58

do zobaczenia na zlocie
choroby precz

ElenaJerry - Pią 26 Cze, 2015 21:46

Aaaaaaaaaa :yahoo :tanczy: :hura: Marzannko, ja juz chyba jestem. :oo: ..jak powiezdiec w polskim jezyku...zwariowana....bo ja tez baaardzo obawialam sie o Agusiu. Ja juz tak mam, ze kocham wszystkie nasze bassety a te, ktore sa z adopcii nawet wiecej ;) i choc bylam dobrej mysli i mialam nadzieje, jednak baaaardzo obawialam sie. Wiem co to jest rak u kochanego basiora i jak szybko bierze psiaka......... :( :( :(

Bardzo ciesze sie z Toba, co za ulga :hura:

do zobaczenia w Lipinach :yahoo :tanczy: :pa: :cmok:

jabluszko520 - Pią 26 Cze, 2015 23:38

nie mogło byc inaczej :mrgreen:
owadomorek - Sob 27 Cze, 2015 07:22

:yahoo :yahoo
Ale super!

Marzanko, a jak Jacek zareaguje na brak smakołyków?? :D Bo jak Agatka nie będzie mogła, to chyba Jacek nimi szczuł nie będzie :D

No i trudne zadanie przed Tobą - podnoszenie pupska Agatki, bo zdjęcia z podwórka są zwykle siedzące :mrgreen:

Najważniejsze jednak, że wiadomo co i z czym, i z taką ekipą Marzankowo-Jackową na pewno Agacia nie musi się bać o jutro <3

marzanna67999 - Sob 27 Cze, 2015 20:05

oooo my już wdrażamy to co najważniejsze. czyli obowiązkowe 3 spacery dziennie. Wcześniej lubiliśmy posiedzieć na podwórku, teraz też posiedzimy ale po spacerze. Najpierw spacer potem leniuchowanie. Będziemy od poniedziałku gotować galaretę i codziennie ją jeść, no paci też by się przydała ale czy ja się zmuszę????
A przysmaki??? Jacek niespecjalnie lubi przysmaki więc problemu z tym nie będzie. Jacek jest taki niejadek trochę.
Ale za to możemy jeść uszy i tchawice. Buźka mi się śmieje, humor wrócił, tak jakby świat zaczynał się od nowa <3
Kochani dziękuję za troskę i dobro słowo serdecznie dziękuję i do zobaczenia na zlocie ( już opłacony ) :mrgreen:

owadomorek - Nie 28 Cze, 2015 07:44

ech, dla mnie na zlot za daleko, żeby się przejechać na jeden dzień :( ale proszę specjalnie dla mnie zdjęcie Majki i Agatki razem <3 :mrgreen: Bardzo jestem ciekawa czy się poznają i pamiętają i jak to będzie. Może chociaż film z zapoznania by można było zrobić... To byłoby super :yahoo
Neit - Nie 28 Cze, 2015 16:30

Ten zlot jest taki świetny, że na piechotę bym poszła jakbym musiała :buha:


Jak ja się cieszę, że u Was lepiej, bo normalnie ja chyba zacznę niedługo to forum czytać na jakichś lekach uspokajających. Człowiek się czuje jakby mu najbliższa rodzina chorowała :mur:

Na stawy dla ludziów (pieskom też nie zaszkodzi) dobra jest każda galaretka, nawet taka z żelatyną więc można sobie nie tylko na łapkach kurzych gotować. My robimy taką z kurczaka, z marchewką, groszkiem itp i wsuwamy wszyscy. łącznie z kotem :mrgreen: No i w ogóle wywary na kościach dobre są, wiec można rosołek na gnatach ugotować i popijać.

marzanna67999 - Czw 02 Lip, 2015 21:07

Tak więc odchudzamy się z Agatką :mrgreen: dostaje po jednym, dwa przysmaki dziennie ( Jacek nie lubi przysmaków).
1,5 PACZKI ŻWACZY, 1 PACZKA JELIT
Wszystko zeżarała maupa jedna, ściągnęła ze stołu, wysokiego stołu w kuchni. Jakim cudem??? Jak wróciłam z pracy tylko opakowania wszędzie leżały a ta z grubym brzuchem mordę cieszyła. Powiedziałam jej :klotn: , że nie wolno tak robić więcej i tyle było mojego gadania, bo takie szczęście jej z oczu patrzyło na mój widok, że ...... no dobra robi ze mną co chce :roll:
Ale kolacji już nie dostała ;)

Miła od Gucia - Czw 02 Lip, 2015 22:55

:buha: :buha: :buha:
gdzie diabeł nie sięgnie pośle basseta

marzanna67999 - Nie 05 Lip, 2015 18:29

Tak więc gotujemy galaretę z łapek kurzęcych. Zakupiłam od razu 4 kg, podziliłam po 20 i gotuję, potem jeszcze łapki obieram z mięska i dodaję do galaretki. Dostają po jednej niewielkiej miseczce dziennie. Ale to mnie najbardziej cieszy, że Jacek - niejadek też wcina. A przecież też miał problemy ze stawami już. Znajoma mi mowiła, że nie mogła sobie z kolanmi poradzić, że prawie już nie chodziła, przez pół roku codziennie jadła taką galaretkę z łapek kurzęcych i wszystko jej się miazgą wypełmniło a kolana jak nowe. Żaden problem z gotwaniem przecież, zwłaszcza że można ugotwać na 2-3 dni. Teraz dostają taką zimną, prosto z lodówki.
Pyszne lody z tego wychodzą.......

RicoSB - Nie 05 Lip, 2015 18:47

interesujące to z tymi łapkami i galaretką :) Musimy spróbować :)
Joy - Nie 05 Lip, 2015 18:47

One to mają z tobą dobrze :D
Miła od Gucia - Nie 05 Lip, 2015 18:53

super, i ja zacznę gotować
fotkę proszę jak wcinają
buziaki

monika22 - Nie 05 Lip, 2015 21:26

Swietny pomysł, będziemy z Figusią jeść codziennie :brawo: :yahoo
marzanna67999 - Wto 07 Lip, 2015 21:02

tak więc pokzuję , oto galaretka wczoraj ugotowana :mrgreen: Taki garczek starcza na 2-3 dni po 10 - 12 łapek
marzanna67999 - Wto 07 Lip, 2015 21:03

a to już porcje dzieciaczków :mrgreen:
marzanna67999 - Wto 07 Lip, 2015 21:04

a to już pychotka, jak zajadają
marzanna67999 - Wto 07 Lip, 2015 21:05

i taaaaakie będziemy mieli zdrowe stawy i kręgosłupy :mrgreen:
Miła od Gucia - Wto 07 Lip, 2015 21:54

kochane psiury, smacznego
a Ty Marzanuś też wcinasz ? gdzie miseczka Twoja ?

marzanna67999 - Sro 08 Lip, 2015 21:43

a ja jakoś nie mogę się przekonać, jak już będę musiała.......... :mrgreen:
Marynia - Pią 10 Lip, 2015 13:00

Same smakowitości,dobrze że dziewczynce nic nie jest,buziaczki ślemy <3 <3 <3
marzanna67999 - Sob 18 Lip, 2015 22:09

"Enarenal " z tym przyjdzie już nam żyć. Agatce wczoraj w nocy zapodałam ten lek na serce. Obudziło mnie głośne jej dyszenie. Już od łuższego czasu bacznie ją obserwowałam i wiedziałam, że przy jej powiększonym serduszku jest to nieuniknione. Starałam się tylko przedlużyć ten czas. Niepotrzebnie. Bo dzisiaj aż miło popatrzeć jak spokojnie i cichutko śpi.
Więc "enarenal" wspiuje się w codzienjość naszego życia i niech to kochane, sponiewierane przez czlowieka serduszko biło jak najdłużej <3

Marynia - Pon 20 Lip, 2015 19:18

Goldie wet z Katowic zaleciła Enarenal,jednak ten z Prudnika zmienił na Lotensin i dodatkowo Vetmedin codziennie do końca życia (2,50 szt.) Buziaczki przesyłamy paróweczkom i Pańci <3 <3 <3
marzanna67999 - Nie 02 Sie, 2015 19:19

Dzisiaj czyściłam bssetom odbyty. Sama! :mrgreen: Poszło rewelacyjnie :yahoo Zresztą Pani wet dokłądnie mi wytłumaczyła jak to zrobić. A było co czyścić. Mój błąd, że zrobiłam to w domu hihi.
Wykonuję już pełny serwis. Czyszczę uszy, obcinam pazury, czyszczę odbyty i robię zastrzyki. :yahoo

Asia i Basia - Nie 02 Sie, 2015 21:43

:buha: niezla jestes :D
Joasika - Pon 03 Sie, 2015 17:46

Gratulacje! Ja bym chyba nie dała rady - już sobie wyobrażam, jakiego rabanu by Berta narobiła! Wszystkich sąsiadów by przekonała, że ją ze skóry obdzierają! :buha:
Miła od Gucia - Czw 06 Sie, 2015 22:45

Gwiazdy nasze <3
gkoti - Sro 12 Sie, 2015 17:13

Marzanuś- Ty jak pełny serwis hihi, zreszta ja też :P U mnie Leniuszek ma Lotensin również, do tego Verospiron i enzymy- ze względu na uszkodzona trzustkę.
Galartkę Twojego pomysla też wcinają, ale ja im obskubuje, bo moje piesy "brzydko" jedzą kostki, więc już zrezygnowałam z nich calkiem, daje inności lepsze :)

marzanna67999 - Sro 12 Sie, 2015 22:23

Boguniu baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo dziękuję za umieszczenie zdjęcie. Taka zabiegana jestem, że nie miałam nawet czasu tu zaglądnąć <3
Grażynko ja też obieram te nóżki bo takich gotowanych kości z kurczaka nie wolno podawać. Więc obieram je i dodaję do galaretki.
dokładam jeszcze zdjęcia z mizianek dzieciaków :mrgreen:

marzanna67999 - Sro 12 Sie, 2015 22:24

i jeszcze jedno :mrgreen:
marzanna67999 - Sro 16 Wrz, 2015 21:18

taki oto obraz mam autorstwa Lilki Grabalskiej. To moje dwa kochania, moje dwa pierwsze bassety. Kocham, kocham, kocham <3
ElenaJerry - Sro 16 Wrz, 2015 21:26

ale kochane slodziaky <3 <3 <3
pa marzannus :cmok:

marzanna67999 - Sro 16 Wrz, 2015 21:48

coś mi się podwójnie włączyło ale tzn., że widocznie dwa razy trzeba tym dziełem się pochwalić :mrgreen:
RicoSB - Sro 16 Wrz, 2015 22:28

genialne obrazy :)
BASSiBAWARIA - Sro 16 Wrz, 2015 22:43

jak żywe...

hołd dla malarki.

ŁucjaLuna - Sob 19 Wrz, 2015 08:54

Śliczny obraz. Psiaki, jak żywe. Na początku myślałam, że to zdjęcie. szacunek dla umiejętności malarki.
Joasika - Sob 19 Wrz, 2015 17:45

Odlotowe!

Normalnie wyglądają, jakby ktoś żywe pasztety do płótna przykleił! <3

marzanna67999 - Nie 27 Lis, 2016 20:15

Skoro nastąpiły nowe zmiany na forum postanowiliśmy się przypomnieć :mrgreen:

U nas wiele się działo. Agatka jest po drugim wlewie komórek macierzystych i schudła. Jej stan zdrowia znacznie się poprawił, tak się poprawił, że nawet biega. Śmiem twierdzić, że odkąd z nami zamieszkała tak sprawnie nigdy się nie poruszała. Po konsultacjach odstawiliśmy leki na serce. Agatka nie bierze żadnych leków obecnie :mrgreen:
A Jacek??? Jackowi leczymy malassezie w uszach, bierze bardzo niefajne leki Canizol 400, które powodują u niego brak apetytu, apatię, i złe samopoczucie. Przerwy robimy na tydzień aby zregenerować siły i dalej przez tydzień podajemy. Tak mamy zapodawać przez 3 tygodnie. Masakra jest ten lek, ale uszka lepsze bo jeszcze maści dostaje.

A co na to bassety???
Pańcia z Mateuszem kończy budować restaurację a my pomagamy. Jeździmy samochodem z pańcią załatwiać różne sprawy. Pomagamy na budowie czasami nawet malujemy, albo sprawdzamy czy wszystko jest na miejscu. Pańcia zła jest wtedy bo mówi, że wszystkie brudy zbieramy i wtedy musi nas szorować, ale co tam..... sprawdzić wszystko trzeba :mrgreen: Otwarcie już w grudniu :mrgreen:
Będziemy nawet na filmie reklamowym bo pańcia mówi, że my to najlepsza reklama :mrgreen:
Pańcia jeszcze idzie na trzecią operację w tym roku, smutno nam będzie bez niej no ale będzie Mateusz. Pańcia mówi, że ta trzecia operacja w tym roku to już na 100% koniec :mrgreen:
Ściskamy wszystkich, którzy się za nami stęsknili <3

jabluszko520 - Nie 27 Lis, 2016 22:34

marzanna67999 napisał/a:
Skoro nastąpiły nowe zmiany na forum postanowiliśmy się przypomnieć :mrgreen

Zmiany zmianami ale regulamin ten sam, jedno ostrzeżenie juz masz, nie powinnas prowokować do zaczepek bo to jest jego łamanie. ;) :D

Miła od Gucia - Pon 28 Lis, 2016 08:11

marzanna67999 napisał/a:
Skoro nastąpiły nowe zmiany na forum postanowiliśmy się przypomnieć :mrgreen:



miło, że piszesz co u Was

jednak komentarz zbędny


jabluszko520 napisał/a:
marzanna67999 napisał/a:
Skoro nastąpiły nowe zmiany na forum postanowiliśmy się przypomnieć :mrgreen

Zmiany zmianami ale regulamin ten sam, jedno ostrzeżenie juz masz, nie powinnas prowokować do zaczepek bo to jest jego łamanie. ;) :D


dziękuję Gosiu, wolałabym sama reagować

Jeśli Panie mają ochotę na rozmowę nie dotyczą tematu
proszę to załatwić miedzy sobą na drodze prywatnej.




Posty nie dotyczące tematu, będą bez ostrzeżenia usuwane

madziaa - Pon 28 Lis, 2016 08:45

Dawno Cię nie było, miło czytać co u Was :) mam nadzieje, że teraz będziesz częściej tu zaglądać o i częściej będą zdjęcia :)
Super że Agatka ma się świetnie teraz jeszcze oby Jackowi się poprawiło i obyście mogli odstawić te paskudne leki
Marzenka powiem CI w tajemnicy dzielna i silna kobita z Ciebie, trzymam mono kciuki żeby wszystko było u Was dobrze, że żebyście całą trójką mogli szczęśliwie cieszyć się każdym nowym dniem

Magdaa - Pon 28 Lis, 2016 09:02

Super , że wszystko idzie ku dobremu. Mam nadzieję, że i ty wydobrzejesz i w przyszłym roku na zlocie będziemy mogły się spotkać ! <3 Zdrowia dla wszystkich <3
ElenaJerry - Pon 28 Lis, 2016 20:27

Czesc Marzannus, czesc Agatko i Jacec, bardzo sie ciesze ze pancia tutaj sie odezwala w koncu, bo mnie brakowalo Waszej obecnosci tutaj :yahoo
swietnie wygladacie na zdjeciu :pa:

Molly i Gosia - Pon 28 Lis, 2016 22:04

i my serdecznie witamy po dlugiej nieobecnosci :cmok: <3
Miła od Gucia - Sob 16 Gru, 2017 22:48

Agatka po zabiegu oczka, wcina nagrodę





marzanna67999 - Nie 27 Maj, 2018 12:43

Tak więc czas napisać o Jacusiu. Jacek jest chory, bardzo chory. Od tygodnia tracił apetyt a że jest niejadkiem z natury i często tak bywało, że nie miewał apetytu dopiero 4 dni temu wzbudziło to mój niepokój, gdyż ani rozwolnienia nie miał, ani nie wymiotował, zwyczajnie nie chciał jeść. 4 dni temu poszliśmy do weterynarza i w czwartek zrobiliśmy wyniki. W piątek już nawet pić nie chciał. Izunia od Tosi, poradziła aby podać mu kroplówkę z elektrolitami co też zrobiłam sama w domu, Jacek poczuł się jakby lepiej. Nawet sam przyszedł i zjadł odrobinkę ryżu z kurczaczkiem i marchewką. Ale w sobotę zadzwoniła pani doktor i powiedziała, że Jacek ma złe wyniki i podejrzewa trzustkę lub ciało obce w organizmie, że trzeba natychmiast do kliniki jechać. A że jestem po wypadku samochodowym i auto mam skasowane trzeba było na cito coś organizować. Pojechaliśmy. Lekarz w klinice wykluczył trzustkę, USG wykluczyło obce ciało.
Diagnoza : zapalenie wątroby, bardzo powiększona śledziona, żółtaczka i anemia. Wet. mówi, że anemia raczej nie jest przez jedzenie tylko podejrzewa inną przyczynę, ale tym zajmiemy się po opanowaniu wątroby i żółtaczki.
Zastrzyki i kroplówki dożylnie podaję Jackowi sama w domu ( ma założony weflon) bo nie chcę go stresować. Aczkolwiek wczoraj mnie chapnął gdy chciałam mu kroplówkę podłączyć. Do mnie ma więcej odwagi niż do lekarza w przychodni.
Chciałabym bardzo podziękować Monice ( Lakota) za bazarek dla Jacka i wsparcie oraz Iunii od Tosi i Basi od Fiony za otuchę i pomoc. Dziękuję

Neit - Nie 27 Maj, 2018 19:51

Biedny Jacuś :(

Przy problemach z wątrobą bardzo pomaga ostropest plamisty(testowane również na mnie). Trzeba mielić na świeżo i mielony trzymać w lodówce max 3 dni. Dobrze to mieszać z żółtkiem jajka i tauryną, bo to wspomaga i wątrobę i trzustkę.

Przy okazji anemii to pewnie i hemoglobina by się przydała w tej mieszance. Ogólnie przy osłabieniu jak pies nie chce jeść to świetną "odżywką" jest pasta z żółtka i hemoglobiny.

Tak podpowiadam bazując na mojej wiedzy, be wet ze mnie żaden, ale możesz swojemu wetowi podsunąć taki pomysł.

Trzymamy kciuki i łapki za zdrowie Jacusia.

Miła od Gucia - Nie 27 Maj, 2018 20:33

Jestem z Wami, i wierzę, że dzięki trosce i opiece Jacuś wyzdrowieje, choć zdaję sobie sprawę z powagi choroby i długiego leczenia.
ElenaJerry - Nie 27 Maj, 2018 20:49

Marzannus, trzymam kciuki za Jacka, z czego taki stan wynika? czy wiadomo? pewnie bardzo sie martwisz, jestem w mysli z Toba i wysylam energie pozitiwna, trzymajcie sie. ech...chorowania naszych pupili to koszmar. powtarzam ciagle...bo nie wiem co innego napisac....mysle o Was i trzymam kciuki.
klusia - Nie 27 Maj, 2018 21:26

Marzanna przesyłam moc pozytywnej energii dla Was :cmok: :cmok: :cmok:
marzanna67999 - Nie 27 Maj, 2018 23:11

Jest źle. Dzisiaj nic nie jadł i nie pił, dostał dożylnie 2 kroplówki i zastrzyki, nie ma poprawy. Jutro jedziemy do innego weta. W klinice chcieli zostawić go w szpitalu ale się nie zgodziłam. Nie wyobrażam sobie Jacka samego, z jego stresem separacyjnym i beze mnie. Jestem na zwolnieniu lekarskim więc jestem przy nim. Teraz śpi obok mnie i tak ma wyglądać. Przy mnie i ze mną. Dlatego wszystko co dostałby w szpitalu podaję mu sama. Ma założony weflon więc podpinam kroplówki przygotowane przez lekarza. Zastrzyki też sama podaję. Ale dzisiaj jest źle....
Miła od Gucia - Pon 28 Maj, 2018 08:30

bardzo mi przykro
Marzanna poczytaj o tym roztworze i spytaj weta







DUPHALYTE 500ML *ROZTWÓR *BUTELKA

tu jest charakterystyka

https://www.zoetisus.com/...yte_2013_08.pdf

Mamy go na stanie forum, zakupiliśmy z forum jak Sahara była chora, i jedna butelka i drugiej połowa (można używać) mamy na stanie.
Jeśli trzeba wyślemy Ci

marzanna67999 - Pon 28 Maj, 2018 08:58

Dziękuję Bogusiu. W nocy był straszny kryzys. Nawet myślałam już o tym aby go więcej nie męczyć. Leżałam obok niego całą noc. Wczoraj zaczął zwracać i to mnie również przeraziło. Ale dzisiaj rano sam wstał, poszedł na balkon i zrobił siku. Nie było krwi w moczu a tego bałam się najbardziej, że nerki przestaną pracować. Potem gdy ubierałam Agatkę rano na spacer sam podszedł i też chciał wyjść. Pomalutku poszliśmy na spacer, zrobił kupę i nie było to rozwolnienie. Zaczął szczekać na werandzie na ludzi. Boże, może kryzys minął??
Wysłałam emaila do pani doktor z zapytaniem o ten lek.
Dziękuję wszytkim za wsparcie, zaraz zapodam mu kolejne leki w zastrzykach

Lacota - Pon 28 Maj, 2018 09:31

Mocno trzymamy kciuki za Jacusia i ufamy, że kryzys został opanowany.
Marzanna ściskaj mocno dziada od nas <3

marzanna67999 - Pon 28 Maj, 2018 22:11

Z Jackiem chyba lepiej, mamy szpital w domu ale tym razem chyba udało nam się uciec śmierci spod kosy. Jacek ma 12 lat, ciężko zachorował aby nie zostawiać go w szpitalu sama zdecydowałam podawać leki i kroplówki w domu. Przy pomocy znajomych pielęgniarek i ich telefonicznemu wsparciu chyba całkiem dobrze nam idzie. Jutro kolejna wizyta u weterynarza, trzymajcie kciuki.
Miła od Gucia - Wto 29 Maj, 2018 09:20






marzanna67999 - Sro 30 Maj, 2018 17:04

Bardzo dziękuję Bogusiu za wstawienie zdjęć :) Nie mam do tego głowy. Wczoraj wyniki były gorsze niż w sobotę. Bardzo spadła hemoglobina. Pogorszyły się wyniki wątroby, śledziona była znowu bardzo powiększona. Miał płyn wokół watroby, dziąsła i oczodoły były ukrwione. Moja pani doktor trzykrotnie pytała czy Jacek nie zjadł przypadkiem trutki na szczury. Wykluczyłam taką ewentualność. Jacek nie chodzi sam, jest pod moją opieką, w domu nie ma trutek żadnych. Ale pani doktor pomimo wszytko zapodała mu witaminę K, antybiotyk, zastrzyki jeszcze jakieś no i oczywiście kroplówki. Myślę, że wczoraj nie była dobrej myśli. Ale dzisiaj powtórzyliśmy wyniki i Jacek zareagował na witaminę K, która jak się okazuje jest podawana przy zatruciach trutką na szczury. Dzisiaj pani doktor powiedziała, że jest na 90% pewna, że Jacek został otruty.
Dzisiaj wyniki nieznacznie się polepszyły, Jacek zjadł sam i sam pił wodę. Pani weterynarz powiedziała aby się nie cieszyć przedwcześnie ale dzisiaj widzi przynajmniej jakąś nadzieję......

ŁucjaLuna - Sro 30 Maj, 2018 18:54

Nieprawdopodobna historia. Ciągle zastanawia mnie ile nienawiści i głupoty potrafi być w człowieku.
Lacota - Czw 31 Maj, 2018 05:56

Współczujemy bardzo.
Biedny Jacek. Ja o czymś takim to nawet myśleć nie chcę. Jakim cudem taki niejadek jak Jacek zjadł trutkę? Chyba bassecia ciekawość go zjadła, bo te trunki nowej generacji przykuwają uwagę czworonogów.
Szkoda, że tak się stało. Długa droga przed Wami teraz, ale ufam, że wszystko skończy się dobrze. Musi. Tutaj jeszcze ta niewiedza czym się zatruł biedak utrudnia leczenie. Mam na myśli substancje czynną zawartą w trutce, bo możliwości jest wiele.
Nie znam Jacka wyników, ale ja bym się zdecydowała na przetoczenie krwi jednak.
Trzymajcie się tam. Zdrówka Jacku :cmok:

ElenaJerry - Czw 31 Maj, 2018 08:51

trzymajcie sie, boje sie tez bardzo ale ciagle jestem pozitiwnej mysli, madra pani weterynarz, czasami tak bywa...cos wykluczamy a jednak sie potwierdzi...ja zawsze jako lekarz tez jak cos nie rozumiem to watpliwosci mam i wynikoch i o wszystkim....sprawdzam ponownie....wszystko mozliwe. jednak wiem ze mozliwe uratowac pieska bo moja kolezanka jak wet zrezignowal nie poddala sie i ratowala jak czlowieka / lekarzem jest na oddziale intenzijnym tez/ i jednak ze wet juz nadzieje nie mial...uratowala w koncu. a wiec...dobrze ze niepoddajecie sie...z tego mowie...madra pani wet....sprawdza, szuka, walczy.
marzanna67999 - Pią 01 Cze, 2018 15:45

Jest oficjalna wersja
JACEK ZOSTAŁ OTRUTY TRUTKĄ NA SZCZURY

dzisiaj wyniki diametralnie skoczyły do góry. Hemoglobina 12, jeszcze nie jest dobrze ale ku dobremu idzie,
Neit nie przemycę nic Jackowi, jestem przeszczęśliwa, że zjada karmę na wątrobę zmieszaną z ryżem, kurczakiem i marchewką. Ale i tak kupimy i będziemy próbować podawać. W Aptece kupię?

ŁucjaLuna - Pią 01 Cze, 2018 16:57

Matko, co ci "ludzie" mają w głowie. Dobrze, że weterynarz czujny, bo zwierzę zapłaciło by za głupotę i nienawiść istot bez sumienia.
ElenaJerry - Pią 01 Cze, 2018 20:07

oby poszlo w dobrym kierunku <3
marzanna67999 - Sro 06 Cze, 2018 15:13

Dzisiejszy dzień nie zalicza się do najlepszych. Z Jackiem jechaliśmy do weterynarza pełni najlepszych nadziei. Ale niestety pojawiły się wybroczyny. Wczoraj pięknie zjadł ale dzisiaj już wyniki były złe, tak podobno działa TRUTKA na szczury. Nie poddajemy się, walczymy. Pani doktor powiedziała że jeszcze jest nadzieja a dopóty dopóki będzie choć jej jedna iskierka będziemy walczyć. Mówię do niego "walcz misiaku ja walczę to walcz ze mną " i on się też nie poddaje. Jestem pewna że Jacek mi powie że nadszedł jego czas, a jeszcze mi tego nie powiedział. Jakim trzeba być człowiekiem aby narazić zwierzę na takie cierpienie. U Pani doktor jesteśmy codziennie albo co drugi dzień, oddała nam ona całe serce, walczy o niego jak lwica. Bo przecież skoro ja walczę, ona walczy to i Jacek będzie walczył.
Ja wiem, że nasze pociechy odchodzą, ale nie pozwolę na to aby Jacek odszedł.

marzanna67999 - Sro 06 Cze, 2018 15:14

tak wygląda obecnie jego ciałko
ŁucjaLuna - Sro 06 Cze, 2018 17:56

Takie cierpienie niewinnego zwierzęcia....okrutne. Tylko "człowiek" potrafi takie rzeczy zrobić bezbronnej istocie.
ElenaJerry - Sro 06 Cze, 2018 18:44

Marzannus, bardzo smutne, trzymajcie sie, wiem ze walczycie i mysle o Was, nie poddawajcie sie. Marzannus i jecie pytanie...koszty leczenia pewnie olbrzymie, poszukam cos pieknego i poprobuje bazarek zrobic. / i w koncu sama kupie, he he....czy nie wyslac odrazu do Was?/
a napowaznie....jesli moglabym jakos pomoc to wiesz ze jestem :cmok:

Miła od Gucia - Czw 07 Cze, 2018 10:10

Boże, ten brzusio taki zaogniony,
Pisz jak po kolejnej wizycie, jak minęła nocka

Zdaję sobie sprawę z wysokich kosztów leczenia
dlatego proszę o numer konta
czekają pieniążki celem darowizny na leczenie Jacusia
z forum 200 zł i z forum z bazarku Lacoty Moniki, Elena wpłaciła 300 zł z tego 150 dla Jacusia (drugie 150 Paris)

razem dla Jacusia jest 350 zł.
choć tyle, jak trzeba będzie więcej będziemy działać, a Ty Marzanna rób wszystko żeby go ratować, wiem wiem, robisz to
przesyłam dobrą energię

https://www.facebook.com/...657465764585524

marzanna67999 - Czw 07 Cze, 2018 11:46

O Boże, bardzo, bardzo dziękuję. Właśnie jadąc dzisiaj do weterynarza stanął mi samochód. Zepsuł się. Postawiałam na warsztat. Koleżanka od razu pożyczyła mi swój i zdążyliśmy na wizytę. Jutro też jedziemy z samego rana.
Jacek dzisiaj miał znowu gorsze wyniki ale może to wynikać z tego, że wczorajszy wylew spowodował spadek hemoglobiny i innych. Pozytywnym objawem jest to, że ma apetyt, zjada pierwszy raz suchą karmę Hepatil, pije wodę, dzisiaj brzuszek wygląda dużo lepiej, zeszły guzy, zmiany krwotoczne też zdecydowanie się zmniejszyły, brzuszek robi się dużo jaśniejszy. On walczy więc jak tu nie walczyć z nim???
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie, bardzo dziękuję. Zbieg okoliczności życiowych spowodował, że naprawdę jestem bardzo wdzięczna za okazaną pomoc <3

Miła od Gucia - Czw 07 Cze, 2018 12:39

Jak będziesz potrzebowała transport do Wrocławia, daj znać, poszukam pomocy

Dałam Marzannie namiary na naszą Agnieszkę
Agnieszko Kochana, z całego serca dziękuję za reakcję, dr nauk wet. Agnieszka Sikorska-Kopyłowicz ,
Agnieszka tu pracuje i ma swój gabinet, dziewczyny niech rozmawiają

http://www.wet.upwr.edu.p...ow-i-kotow.html

Miła od Gucia - Pią 08 Cze, 2018 13:14

Jak Jacuś dziś się czuje
marzanna67999 - Pią 08 Cze, 2018 20:32

Na początku chciałabym bardzo podziękować Forum Nasze Bassety za wsparcie finansowe, które ze względu na zbieg okoliczności w ostatnim czasie w moim życiu bardzo mi było potrzebne. Oprócz tego dziękuję wszystkim za okazane serce, i słowem otuchy, które w takich chwilach są wagę złota. Chciałam również imiennie podziękować Monice / Lacota/ za to, że była i jest, za to, że zorganizowała bazarek dla Jacka i Paris, za to że wspiera ciepłym słowem- dziękuję Monika. Chciałabym podziękować Elence Elena Moresová za to, że wylicytowała figurkę, dzięki której otrzymaliśmy pomoc finansową. Chciałabym bardzo podziękować Izuni Izabela Nowacka Śródecka i Basi Barbara Nurska za to, że były i są w każdej chwili, że mogłam na nie liczyć o każdej porze dnia i nocy. Ogromne, ale to naprawdę ogromne podziękowania należą się mojej koleżance i sąsiadce Asi Joanna Wieliczko Borysewicz, która gdy dowiedziała się, że jestem po wypadku samochodowym i mam skasowany samochód sama mi zaproponowała swój, dzięki czemu mogliśmy codziennie dojeżdżać do weterynarza i zresztą do dzisiaj dojeżdżamy. Asia mi dzisiaj powiedziała " Marzenka nie oddawaj mi kluczyków tylko bierz auto kiedy ci potrzeba do czasu aż swojego nie odbierzesz z warsztatu. Asiu Joanna Wieliczko Borysewicz dziękuję, w ogromnej części przyczyniłaś się do ratowania życia Jacka. Chciałabym podziękować Bogusi Bogumiła Rychwalska za pomoc i wsparcie, ze to że skontaktowała mnie z Agnieszką Agnieszka Sikorska-Kopyłowicz i Agnieszce chciałam podziękować za konsultacje. Chciałabym również podziękować Izuni Iza Długosz za wsparcie, za to że jest i wiem, że kocha Jacka tak samo jak ja. Chciałabym również bardzo podziękować mojej pani Weterynarz Agata Kurkowiak, której natychmiastowa reakcja po otrzymaniu wyników właściwie uratowała Jackowi życie. Zresztą pani Agata Kurkowiak pomaga nam do tej pory. Chciałabym w końcu podziękować pani doktor, która prowadzi Jacka i walczy o niego jak lwica i nie poddaje się i ma nadzieję i wierzy razem ze mną, że udam nam się uratować życie Jacka. Wielkie podziękowania należą się również Pani Dorocie Dorota Tokarska za kontakt do Pana doktora Mariusza Kniat, z którym konsultowałam przypadek Jacka. Dziękuję, jeszcze raz wszystkim dziękuję bo droga przed nami jeszcze długa, bardzo długa a i jej wynik nie jest dla nas znany. Oto co powiedział Pan doktor Mariusz Kniat: " chciałabym Pani powiedzieć coś pocieszającego ale nie mogę, powiem tyle - musi być Pani przygotowana na najgorsze" Pan doktor wyjaśnił mi również dlaczego. Ponieważ nie jestem weterynarzem mogę się pomylić w nazewnictwie, mogę coś źle przytoczyć ale sens będzie właściwy. Otóż Pan doktor powiedział, że nie ma gorszego zatrucia niż trutka na szczury. Nie ma na nią antidotum. Problem polega na braku krzepnięcia krwi. i jedynym lekarstwem jest witamina K. Żadne przetoczenie krwi tutaj nie pomoże ponieważ tak czy inaczej trucizna będzie dalej działała. Witaminę K podaje się długo 2-3 miesiące, najpierw podskórnie, potem można spróbować domięśniowo gdy już nie będzie miejsca gdzie się wkłuć a potem można powoli przechodzić na tabletki. Problem polega na tym, że gdy już się wydaje, że sytuacja została opanowana i powoli odstawia się witaminę K, której dłużej zresztą nie można podawać, gdyż potem ma negatywne skutki ( nie pamiętam jakie) to często się zdarza, że trucizna ponownie daje o sobie znać a wtedy witamina K nie działa już na organizm zwierzęcia i następuje wylew. Pies umiera. Taki przypadek zdarzył mu się ostatnio, gdy przez 2 miesiące leczył psa i gdy już się wydawało, że wszystko jest dobrze, pies odszedł. Ale Pan doktor nie pozwolił się poddawać. Kazał walczyć bo przecież są przypadki, że się udaje. Że się udaje.... Więc chłonę każdą chwilę z nimi, i cieszę się każdym szczekiem, każdym machnięciem ogonkiem, każdym fochem, każdą radością, którą u niego zobaczę, każdym zmrużeniem oka i gdy kładzie się obok mnie na poduszce. Chłonę każdą chwilę . Jacek dzisiaj wyniki miał zdecydowanie lepsze ale niestety nie możemy już podawać kroplówek z lekarstwami, gdyż nie ma już żył gdzie można podłączyć weflon. Są same zrosty. Witamina K jest bardzo bolesna, teraz dojdą mu dodatkowe bardzo bolesne zastrzyki na regenerację wątroby. Przepraszam cię piesku, że musisz tak cierpieć, przepraszam cię piesku, że śmiemy nazywać się ludźmi......Ugodzono w najczulszy mój punkt, zraniono kogoś kto jest moją rodziną. A o rodzinę się walczy, rodziny się nie zostawia. Jednakże tak czy inaczej od wczoraj czuję jakbyśmy żyli na tykającej bombie zegarowej..... tik, tak, tik, tak, tik, tak......
ElenaJerry - Pią 08 Cze, 2018 22:52

Marzannus, sprawa trudna, nie wiemy jak.sie.zakonczy, ale wiem ze walczyc bedziemy wspolnie, Ty i Jacek najwiecej, a my jestesmy ze bysmy wspierali, nadzieja jest, wiec tego sie trzymajmy. wiem.ze dluga droga przed Wami, i podziwiam jak po tej drodze Jacus postepuje a Ty z nim....nie wiemy jak sie zakonczy ale wszystko.ma swoj sens. ciagle mam nadzieje. caluje Was i wysylam pozitiwna energie. trzymajcie sie i korzystajcie z kazdego wspolnego dzionka. ja tak mam....psiaky zdrowe ale Tara 13 lat ma. kazdy dzionek jest podarunkiem. myslimy pozitiwnie.....walczymy. o kazdy dzionek. <3
Lacota - Sob 09 Cze, 2018 05:05

Mocno wierzę, że wszystko skończy się dobrze.
I wierzę, że każdy trud się opłaci.Łatwo nie jest i jeszcze długo nie będzie, ale wiem, że będziecie walczyć tak długo jak trzeba.
Ja tylko jednej rzeczy nie rozumiem. Formuła trutki się zmienia, a lekarstwem na nią jest ciągle witamina K.
I w tym wszystkim to już nawet mi tych szczurów szkoda. Chociaż są obrzydliwe i się ich boję, to nie zasługują na taką śmierć. Żadne stworzenie nie zasługuje na taką śmierć.


Nie daj się Jacku <3 <3 <3

ŁucjaLuna - Sob 09 Cze, 2018 12:13

Ciągle zaglądamy co u Was, myślimy o Was, bardzo mocno trzymamy łapki i kciuki. Sytuacja jest poważna, ale nadzieja umiera ostatnia. Walczcie dopóki można. Jesteśmy z Wami i wierzymy, że się uda. Trzymaj się piesku <3
Miła od Gucia - Sob 09 Cze, 2018 17:24

Zdrowiej Jacuś zdrowiej

a tu podaję rozliczenie

350,00 JACEK Darowizna od forum na leczenie Jacka. Przelew na Marzannę dnia 7 czerwca 2018.

dodatkowo wpłynęły pieniążki
20,00 Karola Kajzerowa - dla Jacka na leczenie
100,00 Aśka - dla Jacka na leczenie
50,00 madziaa - dla Jacka na leczenie
100,00 Franciszek - dla Jacka na leczenie
30,00 Miła od Gucia i Flipy - dla Jacka na leczenie
razem 300 zł

od razu zrobiłam przelew

300,00 JACEK Darowizna od forum na leczenie Jacka. Przelew na Marzannę dnia 9 czerwca 2018.

marzanna67999 - Nie 10 Cze, 2018 10:51

Ja nawet nie wiem co napisać. Jestem tak bardzo, bardzo wdzięczna i dziękuję z całego serca za pomoc. Brak mi słów aby wyrazić ile to dla mnie znaczy. Wczoraj miałam kryzys, bo zastanawiałam się jak sobie poradzę a tutaj taka wiadomość.
Sprawa wygląda tak, że za cztery wizyty u pani doktor plus leki zapłaciliśmy 220 zł. Ale wczoraj pojechaliśmy na kolejną wizytę i kupiliśmy zapas witaminy K na 7 dni plus antybiotyk plus lek w zastrzyku regenerujący wątrobą. Koszt tygodniowej kuracji to 450 zł. Pani doktor nie wzięła nic za wizytę. Dzisiaj jak przeczytałam tą wiadomość to nadzieja wróciła bo wiem, że dam radę.
Łzy same płyną ze wzruszenia. Bardzo, bardzo jeszcze raz wszystkim dziękuję. Dzięki Waszej pomocy możemy kupić również karmę Hepatic regenerującą wątrobę.
A Jacek jak przyjmuje witaminę K ma apetyt. Dzisiaj w nocy wstawał i jadł suchą karmę Hepatic. Pojadł nawet surowej wołowiny na śniadanie, którą można mu podawać.
Zbieram wszystkie paragony abym mogła je potem w całości przestawić.
Jeszcze raz z całego serca wszystkim dziękuję. <3 <3 <3

Miła od Gucia - Czw 14 Cze, 2018 23:32

Jesteśmy i trzymamy kciuki
Marzanna walczy o Jacka, walczy o jego wyzdrowienie
Wspierajmy ją z daleka, ślijmy dobrą energię Jackowi i Marzannie

Marzanna napisze Wam później
teraz nawet nie mam sumienia jej nagabywać telefonami
tak rozumiem jej rozterkę, jej walkę, potrzebę spokoju
wiem jak walczyłam o Gucia
nie miałam głowy do niczego, oprócz zdrowia Gucia

dlatego niech Marzanna ma świadomość
że jesteśmy wspieramy i niech spokojnie działa

mela - Pią 15 Cze, 2018 15:10

Ja nie wiem Marzenka czy to przeczytasz ale śledziłem leczenie Jacka i twoją walke o niego.i z tego co wyczytałem to idzie ku lepszemu,z czego się ogromnie cieszę i razem z Melcią i Bajką was pozdrawiamy z całego serducha.A twoja przygoda z otruciem zmusza nas do lepszej opieki nad naszymi piesami i sprawia że trzeba je pilnować i chronić przed tymi ludżmi bez serca.Daruś
ŁucjaLuna - Czw 21 Cze, 2018 22:15

Co u Jacusia ????
marzanna67999 - Nie 24 Cze, 2018 18:01

Bardzo dziękuję za dobre słowa i przepraszam za moją niebytność. Brak sił i czasu i walka, ciągła walka o Jacka. A i Agatki przy tym nie można było zaniedbywać.
W zeszły piątek poszliśmy do naszej miejskiej pani weterynarz przyjąć witaminę K, bo Jacek już mi nie pozwalał samej przy nim cokolwiek robić. I to jego spojrzenie, proszące, błagające aby już przestać, aby go więcej nie męczyć. Nie miał już tkanki tłuszczowej.
zostały mu same kości, wówczas jezscze bardziej schudł. Spojrzałam na niego i obiecałam mu, że to już było ostatni raz, że nie będę go już więcej męczyła. Potem została nam jeszcze w sobotę wizyta u naszej prowadzącej panu doktor, zrobiliśmy wyniki, które bardzo spadły. I tak to decyzja została podjęta.
Ostawiliśmy leki. I czekaliśmy, czkaliśmy na to aż Jacek sam mi powie kiedy nadejdzie ten moment. I już mi się wydawało, że mi mówi, że wiem, już się umawiałam z panią doktor aby przyszła do domu a Jacek rano wstaje wyciąga szyję aby mu obrożę założyć, zaczyna pić. Tak było trzy razy. Trzy razy byłam umówiona, poszliśmy nawet wybrać miejsce gdzie spocznie. I on poszedł z nami, a teraz się śmiejemy, że chyba mu się to miejsce nie spodobało bo od tamtej pory niedużo ale je i pije. I trzeba powiedzieć, że Jacek na mnie ma focha a to jakby oznaka zdrowienia? . Przychodzi pomagać mi mój znajomy. Okazało się, że nie ode mnie ale od niego Jacek je surową wołowinę. Trochę innego mięska też, karmy nie chce jeść. No ale najważniejsze, że je, że walczy, że daje radę. To cud chyba tak myślę. Jest chudy, sam kregosłup jeszcze, dużo śpi, wypoczywa, ale żyje. A mnie puścił stres. dwa dni temu miałam prawie 39 stopni gorączki, czuję się nienajlepiej ale jakoś trzeba sobie radzić. Dzisiaj ugotowałam Jackowi wołowinę z ryżem ale niespcjalnie chciał jeść, za to wcześniej pojadł surowego indyka. Nie ma szans abym zapodała mi cokolwiek innego, jakieś suplementy, zawsze był niejadkiem, teraz jeśli nie ma na cos ochoty to nawet nie próbuję mu przemycać
Opłaciłam trzy faktury u weterynarza na 220 zł, na 250 zł, i 260 zł , Jeszcze raz bardzo dziękuję. I Wybaczcie, że nie piszę, sił brak, zwyczajnie sił brat. 4 lipca mam przesłuchanie w Prokuraturze, trzymajcie kciuki

madziaa - Pon 25 Cze, 2018 07:51

W końcu dobre wieści 😘 oby każdego dnia było lepiej. Na prawdę bardzo się cieszę.
Miła od Gucia - Wto 26 Cze, 2018 09:57

Jestesmy z Wami, cały czas myślimy, modlimy się, i wysyłamy dobrą energię, wierzę, że się uda
ŁucjaLuna - Sro 04 Lip, 2018 10:04

Co u Was? Jak Jacuś?
ElenaJerry - Czw 05 Lip, 2018 08:46

Marzanna chyba rzadko wchodzi bo czasu jej brakuje ale wiem, chyba sie nie obrazi jak dam znac....Jacus walczy, kilkukrotnie bylo zle, Marzka juz sie poddawala ale potem bylo lepiej....leky odstawione ma i powolutki wraca do lepszego....nie wiadomo jescie chyba jak bedzie, czy nie pogorszy sie....ale nadzieja jest mysle ze codzienne wieksza. to wieszcy sa z kilku dni wczesniej wiec mam nadzieje ze i teraz tak jest.
ŁucjaLuna - Czw 05 Lip, 2018 10:11

Dziękuję Elena. Martwi mnie zdrowie Jacusia. Kochany tyle cierpi :(
Miła od Gucia - Czw 05 Lip, 2018 22:47

Nie poddaje się, to dobrze, chce żyć, walczy
cieszę się bardzo

klusia - Pon 09 Lip, 2018 22:53

Cieszę się również bo ostatnio nawet napisałam na priv do Marzanny jak Jacuś, ale również mi nie odpisała. Najważniejsze że chłopak się nie poddaje <3
ŁucjaLuna - Pią 27 Lip, 2018 13:25

Co z Jackiem ???
Patka - Pią 24 Sie, 2018 15:18

Marzanna napisz dwa słówka co u Jacusia, bardzo prosimy.
marzanna67999 - Nie 26 Sie, 2018 19:09

Nawet i zdjęcia wstawię małego dziaducha. Przeżył chłopak i to jest najważniejsze. Tylko chudy jest i jeść nie chce. Więc dogadzamy mu czym tylko się da. Nie patrzymy na to, czy zdrowe czy nie, jak chce parówkę dostaje parówkę, jak chce wędlinę dostaje wędlinę. Jak chce kotleta zje kotleta. Doliny Noteci nie chce jeść ani on ani Agatka, choć zapas w domu zrobiony, Piper też gryzie w podniebienie, ale za to ostatnio posmakowała im karma winstona z Rossmana. Nigdy nie zrozumiem swoich psów.
Wyników nie ma najlepszych, wątroba, trzustka, podajemy tylko witaminę C i Hepatil. Resztę leków odstawiliśmy. Ale jest wesoły, szczeka, Najważniejsze, że żyje a to był cud, że przeżył....

marzanna67999 - Nie 26 Sie, 2018 19:11

Moja chudzina
marzanna67999 - Nie 26 Sie, 2018 19:12

jak się głaszcze to kręgosłup i zebra w ręce kolą
marzanna67999 - Nie 26 Sie, 2018 19:13

mój On <3
Miła od Gucia - Nie 26 Sie, 2018 22:07

To faktycznie cud, po takim zatruciu
Bardzo się cieszę, że Wam się udało
Ja też bym rozpieszczała do granic, za to że żyje
Trzymajcie się
<3

ŁucjaLuna - Pon 27 Sie, 2018 14:55

Matko jedyna , jaka bidulka. Dobrze, że żyje. Całujemy mocno i wysyłamy całe tony pozytywnej energii :cmok: <3
BasiaiHenry - Wto 28 Sie, 2018 20:02

Jaki biedny ten Jaculek, sama skórka.Jeśli mogę coś podpowiedzieć, to bardzo dobrze spisuje się żywienie medyczne dla seniorów (dla ludzi) firmy Nutricia- polecam Forticreme complete(jest w formie wysokokalorycznego jogurtu-budyniu).Bardzo dobrze spisał się u naszego owczarka colie-Max ma 16 lat i starość go dopadła bezlitośnie (reumatyzm,a do tego jeszcze nowotwór).Po wszystkich lekach i zastrzykach przestał jeść i pić. Był bardzo apatyczny. Przyniosłam mu wiec z pracy różnych odżywek i ogarnął nam się chłopak. Dodatkowo dostawał Nutridrink Multi Fibre i Forticare. Bardzo polecam spróbować. My cieszymy sie naszym seniorem póki co. Zdrowia życzymy <3 <3
marzanna67999 - Pią 28 Wrz, 2018 14:48

Tak, tylko Jacek zawsze był niejadkiem, a włożenie mu czegokolwiek do buzi graniczy z cudem. Koleżanka ma mi przywieźć w sobotę Convalescence support, ale obawiam się, że i tak nie będzie chciał jeść. Bo Jacek od 2 dni praktycznie już nic nie je. Jesteśmy dzisiaj po wizycie u weterynarza, dostał sterydy, encorton i amyladol na trzustkę. Agatka dzisiaj cała spuchła. Ząb trzonowy, g,orny po prawej stronie, bardzo ją bolało, dostała antybiotyk aby zeszła opuchlizna, przeciwbólowy i leki na serce aby wzmocnić serduszko bo na 08.10 mamy zaplanowane usunięcie zęba. Jestem przerażona, tak bardzo się boję o jej serce. Będzie to narkoza wziewna. Boże jak podawać Jackowi jedzenie aby cokolwiek jadł. On nawet jak jadł to chudł bo jedzenie się nie wchłaniało. Mam wrażenie, że on umiera śmiercią głodową. Ale jeszcze szczekał wczoraj i nawet pobiegał na spacerze. Nie wie, nie wiem....
marzanna67999 - Pią 28 Wrz, 2018 14:49

Tak, tylko Jacek zawsze był niejadkiem, a włożenie mu czegokolwiek do buzi graniczy z cudem. Koleżanka ma mi przywieźć w sobotę Convalescence support, ale obawiam się, że i tak nie będzie chciał jeść. Bo Jacek od 2 dni praktycznie już nic nie je. Jesteśmy dzisiaj po wizycie u weterynarza, dostał sterydy, encorton i amyladol na trzustkę. Agatka dzisiaj cała spuchła. Ząb trzonowy, g,orny po prawej stronie, bardzo ją bolało, dostała antybiotyk aby zeszła opuchlizna, przeciwbólowy i leki na serce aby wzmocnić serduszko bo na 08.10 mamy zaplanowane usunięcie zęba. Jestem przerażona, tak bardzo się boję o jej serce. Będzie to narkoza wziewna. Boże jak podawać Jackowi jedzenie aby cokolwiek jadł. On nawet jak jadł to chudł bo jedzenie się nie wchłaniało. Mam wrażenie, że on umiera śmiercią głodową. Ale jeszcze szczekał wczoraj i nawet pobiegał na spacerze. Nie wie, nie wiem....
marzanna67999 - Pią 28 Wrz, 2018 14:49

Tak, tylko Jacek zawsze był niejadkiem, a włożenie mu czegokolwiek do buzi graniczy z cudem. Koleżanka ma mi przywieźć w sobotę Convalescence support, ale obawiam się, że i tak nie będzie chciał jeść. Bo Jacek od 2 dni praktycznie już nic nie je. Jesteśmy dzisiaj po wizycie u weterynarza, dostał sterydy, encorton i amyladol na trzustkę. Agatka dzisiaj cała spuchła. Ząb trzonowy, g,orny po prawej stronie, bardzo ją bolało, dostała antybiotyk aby zeszła opuchlizna, przeciwbólowy i leki na serce aby wzmocnić serduszko bo na 08.10 mamy zaplanowane usunięcie zęba. Jestem przerażona, tak bardzo się boję o jej serce. Będzie to narkoza wziewna. Boże jak podawać Jackowi jedzenie aby cokolwiek jadł. On nawet jak jadł to chudł bo jedzenie się nie wchłaniało. Mam wrażenie, że on umiera śmiercią głodową. Ale jeszcze szczekał wczoraj i nawet pobiegał na spacerze. Nie wie, nie wiem....
EwkaMarchewka - Sob 29 Wrz, 2018 13:29

marzanna67999 napisał/a:
Tak, tylko Jacek zawsze był niejadkiem, a włożenie mu czegokolwiek do buzi graniczy z cudem. Koleżanka ma mi przywieźć w sobotę Convalescence support, ale obawiam się, że i tak nie będzie chciał jeść. Bo Jacek od 2 dni praktycznie już nic nie je. Jesteśmy dzisiaj po wizycie u weterynarza, dostał sterydy, encorton i amyladol na trzustkę. Agatka dzisiaj cała spuchła. Ząb trzonowy, g,orny po prawej stronie, bardzo ją bolało, dostała antybiotyk aby zeszła opuchlizna, przeciwbólowy i leki na serce aby wzmocnić serduszko bo na 08.10 mamy zaplanowane usunięcie zęba. Jestem przerażona, tak bardzo się boję o jej serce. Będzie to narkoza wziewna. Boże jak podawać Jackowi jedzenie aby cokolwiek jadł. On nawet jak jadł to chudł bo jedzenie się nie wchłaniało. Mam wrażenie, że on umiera śmiercią głodową. Ale jeszcze szczekał wczoraj i nawet pobiegał na spacerze. Nie wie, nie wiem....



Biedaki kochane.Czyli Jacus dalej nic nie je :( Agatka też się ma z tym zabkiem. Marzenko kochana trzymaj sie.Zawsze możesz do mnie zadzwonić,napisać jeśli potrzebujesz.Co weterynarz mówił na brak apetytu u Jacusia?Da sie cos jeszcze zrobić?

EwkaMarchewka - Sob 29 Wrz, 2018 13:30

marzanna67999 napisał/a:
Tak, tylko Jacek zawsze był niejadkiem, a włożenie mu czegokolwiek do buzi graniczy z cudem. Koleżanka ma mi przywieźć w sobotę Convalescence support, ale obawiam się, że i tak nie będzie chciał jeść. Bo Jacek od 2 dni praktycznie już nic nie je. Jesteśmy dzisiaj po wizycie u weterynarza, dostał sterydy, encorton i amyladol na trzustkę. Agatka dzisiaj cała spuchła. Ząb trzonowy, g,orny po prawej stronie, bardzo ją bolało, dostała antybiotyk aby zeszła opuchlizna, przeciwbólowy i leki na serce aby wzmocnić serduszko bo na 08.10 mamy zaplanowane usunięcie zęba. Jestem przerażona, tak bardzo się boję o jej serce. Będzie to narkoza wziewna. Boże jak podawać Jackowi jedzenie aby cokolwiek jadł. On nawet jak jadł to chudł bo jedzenie się nie wchłaniało. Mam wrażenie, że on umiera śmiercią głodową. Ale jeszcze szczekał wczoraj i nawet pobiegał na spacerze. Nie wie, nie wiem....



Biedaki kochane.Czyli Jacus dalej nic nie je :( Agatka też się ma z tym zabkiem. Marzenko kochana trzymaj sie.Zawsze możesz do mnie zadzwonić,napisać jeśli potrzebujesz.Co weterynarz mówił na brak apetytu u Jacusia?Da sie cos jeszcze zrobić?

Miła od Gucia - Sro 31 Paź, 2018 23:18

Czyż nie słodki widok


Miła od Gucia - Nie 01 Wrz, 2019 00:02

Agaciu Kochana, dużo, dużo zdrówka Słoneczko


moni - Nie 01 Wrz, 2019 11:32

Agatko duźo zdrowia :kwiat: :kwiat: :kwiat: :kwiat:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group