Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Żywienie - KARMA HOLISTYCZNA

Kinga&Kefir - Czw 31 Maj, 2007 16:39
Temat postu: KARMA HOLISTYCZNA
Szukałam, nie znalazłam, więc pytam.
Czy ktoś z Was miał kiedyś do czynienia z karmą holistyczną? Słyszałam o niej duuuuuuuuużo dobrego i chciałabym spróbować, ale wolałabym wiedzieć, że ktoś już próbował przede mną.... :wink:
składniki są...hm, jak dla mnie, apetyczne... Oto skład karmy Chicken Soup dla dużych ras:
Kurczak, indyk, mączka z mięsa kurczaka, kasza perłowa, ryż biały, płatki owsiane, pełny niełuskany ryż brązowy, proso, tłuszcz z kurczaka (konserwowany witaminą E), słodkie ziemniaki (bez części zielonych), kaczka, łosoś, jaja proszkowane bez skorupki, siemię lniane, naturalny smak i zapach z kurczaka, mączka z mięsa ryb, algi, marchew, fasolka, jabłka (bez gniazd nasiennych), pomidory, borówka amerykańska, szpinak, odtłuszczone mleko w proszku, sproszkowana żurawina, ekstrakt z rozmarynu, nać pietruszki, glukozamina, Enterococcus faecieum, Lactobacillus casei, Lactobacillus acidophilus, Saccharomyces cerevesiae fermentation solubles, dried Aspergillus oryzae fermentation extract, suszony korzeń cykorii, chondroityna, L-karnityna, wyciąg z juki Schidigera, tiamina, biotyna, ryboflawina, kwas foliowy, wszystkie minerały i witaminy zalecane przez AAFCO w żywieniu psów.
Co myślicie :?: :?: :?:

Grzegorz - Pią 01 Cze, 2007 08:34
Temat postu: Karma holistyczna
Karma holi........ co!!???

Czego to sie nie wymysli by sprzedać towar - skład niezły , nie wiem jak ilosciowy - kto to wymyslił ..........a najlepsze jest : wszystkie minerały itp.... zalecane przez AAFCO .

AAFCO nic nie zaleca , nadzoruje rynek karm , co roku wydaje zestawienie wszsytkiego co jest do jedzenia na rynku amerykańckim i jesli producent o to zabiega to wydaje swój certyfikat - potwierdzajacy iz to co znajduje sie w opisie jakosciowym i ilosciowym jest również w krokiecie !!!!!!!!!!!!!!

Kinga&Kefir - Pią 01 Cze, 2007 16:13

Ech,więc myślisz, że to chwyt reklamowy? :(
Oto analiza (przepraszam, że taka długa, to nie ja pisałam):

pierwsza liczba to Zawartość w pokarmie
druga liczba:Zawartość w suchej masie
trzecia liczba: Wartość energetyczna

wilgotność 8,5 %
białko 23,8 % 26 % 6,8 g/100kcal
tłuszcz 13 % 14,2 % 3,7 g/100kcal
włóknik 2,9 % 3,2 % 0,82 g/100kcal
popiół 6,1 % 6,7 % 1,7 g/100kcal
omega-6 2,2 % 2,4 % 0,6 g/100kcal
omega-3 0,4 % 0,4 % 0,1 g/100kcal
wapń 1,5 % 1,6 % 0,42 g/100kcal
fosfor 1 % 1,1 % 0,28 g/100kcal
witamina A 16500 IU/kg 18,03 IU/kg 469 mg/100kcal
witamnia D 800 IU/kg 874 IU/kg 23 mg/100kcal
witamina E 300 IU/kg 328 IU/kg 8,5 mg/100kcal
kwas linoleinowy 1,82 % 2 % 0,52 g/100kcal
magnez 0,11 % 0,12 % 31 mg/100kcal
sód 0,39 % 0,28 % 0,07 g/100kcal
potas 0,75 % 0,82 % 0,21 g/100kcal
chlor 0,4 % 0,44 % 0,11 g/100kcal
miedź 15 mg/kg 16 mg/kg 0,43 mg/100kcal
żelazo 160 mg/kg 175 mg/kg 4,5 mg/100kcal
mangan 25 mg/kg 27 mg/kg 0,7 mg/100kcal
cynk 160 mg/kg 175 mg/kg 4,5 mg/100kcal
jod 2,5 mg/kg 2,7 mg/kg 0,1 mg/100kcal
selen 0,4 mg/kg 0,44 mg/kg 0,01 mg/100kcal
arginina 1,37 % 1,5 % 0,39 g/100kcal
histydyna 0,53 % 0,6 % 0,15 g/100kcal
isoleucyna 0,85 % 0,9 % 0,24 g/100kcal
leucyna 1,66 % 1,8 % 0,47 g/100kcal
lyzyna 1,13 % 1,2 % 0,32 g/100kcal
metionina 0,84 % 0,9 % 0,24 g/100kcal
fenyloanalina 1,57 % 1,7 % 0,45 g/100kcal
tyronina 0,87 % 1 % 0,25 g/100kcal
tryptofan 0,21 % 0,2 % 0,06 g/100kcal
walina 1,07 % 1,2 % 0,31 g/100kcal
węglowodany 45,7 % 49,9 % 13 g/100kcal
witamina B1 31 mg/kg 34 mg/kg 0,88 mg/100kcal
witamina B2 6 mg/kg 6,6 mg/kg 0,17 mg/100kcal
witamina B6 10 mg/kg 10,9 mg/kg 0,28 mg/100kcal
witamina B12 0,11 mg/kg 0,12 mg/kg 3,1 mcg/100kcal
kwas foliowy 1,5 mg/kg 1,6 mg/kg 0,04 mg/100kcal
niacyna 50 mg/kg 55 mg/kg 1,4 mg/100kcal
kwas pantotenowy 19 mg/kg 20,8 mg/kg 0,54 mg/100kcal
biotyny 0,25 mg/kg 0,27 mg/kg 0,01 mg/100kcal
cholina 2,4 mg/kg 2,62 mg/kg 68 mg/100kcal
energia metaboliczna 3518 kcal/kg

Trochę mi to wyszło nieczytelnie, wybaczcie...
Ja się na tym nie znam, czy to jest dobry bilans :?: Ta karma nie jest taka bardzo droga, wychodzi ODROBINĘ taniej niż Royal; robi ją ta sama firma co Nutra Nuggets i Nutra Gold.
Grzegorzu, napisz proszę, co o tym sądzisz.

Grzegorz - Sro 06 Cze, 2007 06:46
Temat postu: Karma holistyczna
Skład ilosciowy o.k. a jakosciowy taki sobie.
Jesli robi ją ta sama firma co Nutrę to jesteś pod poziomem Royal , Bento, Eukanuba.
Produkty tej firmy aspiruja do poziomu najwyzszego , jednakże skład półproduktów oraz proces technologiczny nie predysponuje tych produktów do tego poziomu.Chodzi i używanie do produkcji mączek mięsnych i roślinnych i innych "odpadów" półproduktowych.Tak więc biorąc pod uwage gruba gorszą przyswajalność karm robionych z wyżej wymienionych półproduktów oraz przestarzały proces technologiczny to wydajność energetyczna ładnie wygląda li tylko na papierze , bo w rzeczywistości jest grubo mniejsza.
To jest taki bardzo dobry produkt ekonomiczny.
Stad , jesli to jest ciut tańsze od Royala to jest za drogie , zreszta tak samo jak Nutra itp.
Jesli już chcesz płacić mniej niz za wór RC to przejdź na Bento , to ten sam poziom a cena lepsza bo najdroższy worek Maxi Lamb & Rice kosztuje 195.

Kinga&Kefir - Sro 06 Cze, 2007 17:45

Właściwie to nie chodzi mi o pieniądze, tylko o to, że mój pies na Royalu funkcjonuje tak sobie...robi wieeeeeeelkie kupy na każdym spacerze :oops:
Bento kiedyś próbowaliśmy i było kiepsko, ale fakt, że trochę za szybko zmieniliśmy z powrotem na Royala; może się jeszcze nie zdążył przestawić.

W sumie to po tym, co napisałeś, Grzegorzu, odechciało mi się testowania nowych "superkarm"; chyba po prostu wypróbuję Royalka albo Bento dla psów wrażliwych :?

Szkoda, myślałam, że odkryję Amerykę...
Dzięki za pomoc. :D :D

Asia i Basia - Sro 06 Cze, 2007 22:11

Nasza Bacha jest od malego na Royalu i na rozmiar kup nie mozna narzekac, miesci sie zawsze w jednej rece :wink: , a i konsystencja zwarta, a malutkie to kupki basseta to chyba nie beda nigdy, to duzy wbrew pozorom pies, Bacha potrafi poslac "paczke" cztery razy na dzien, wiec moze dlatego one nie sa takie wielkie, ale po innych karmach potrafia psy wydalac kopce ogromne i nie pytaj jakiej konsystencji! A tak przy okazji, Grzegorzu, czy orientujesz sie w karmach Magnusson?
Kinga&Kefir - Czw 07 Cze, 2007 00:11

Asia i Basia napisał/a:
po innych karmach potrafia psy wydalac kopce ogromne i nie pytaj jakiej konsystencji!

No właśnie kwestię konsystencji chciałam pominąć, ale skoro już o tym piszesz, to ona również jest, hmm... wysoce niezadowalająca. Ale Kefo tak ma po każdej karmie. Pewnie dlatego, że w wieku czterech tygodni dostawał jakieś chrupki marki biedronka :evil:

Grzegorz - Czw 07 Cze, 2007 07:17
Temat postu: Karma holistyczna
No więc po koleji:

-ilośc kup + rozmiar -

TEORIA - karmy z najwyzszego poziomu charakteryzują się tym , iż teoretycznie kup ma być mniej, maja byc mniejsze , mają mieć ładną konsystencję i do tego dzięki działaniom producenta ( jakis dziwny dodatek typu yucca shidigera ) maja pachnieć co najmniej jak perfumy Bossa ,czy innego topowego producenta

PRAKTYKA -kup w większości przypadków jest mniej i sa mniejsze - świadczy to o dużej przyswajalności tychże karm oraz wynika z mniejszego dawkowania -ale są psy które maja taki metabolizm iż kupy są częste ( Karol - spacer bez kup - spacerem straconym ) ,oraz że są duże , co w większości przypadków nie wpływa na kondycję psa.Czasem koniecznym jest zmiana karmy na inne żródło białka i tłuszczu i wszystko jest O.K. Wiąże sie to z gorszym przyswajaniem białka z kurczaka , czy też z jagnięcego, czasem koniecznym jest przejście na karmy częściowo zrobione z wołowiny ( stare technologie i koncepcje ) ale jeśli z psem jest O.K. to dlaczego nie - wszak to on tu jest najważnieszny a nie teoria i najnowsze trendy!!!

Reasumując - nie przejmowałbym sie tymi wszystkimi problemami przez Was podniesionymi - jeśli pies wygląda dobrze, kupa jest duża ale dobrze wygląda , pachnie tak jak powinna -to znaczy KUPĄ, jej częstotliwość jest duża ale nie jest to biegunka -to karmić dalej tak jak karmiliście - jedynie co to można przejść z karm normalnych bytowych na karmy dla psów delikaciejszych tzn linie jagnięce tu tylko Bento i Eukanuba, reszta to pic na wodę!

-Efekty karmy po zmianie

- koniecznym jest skarmienie przynajmniej 2 worków 15 kg by mozna było wyciagnąc wnioski czy dana karma lepiej służy konsumentowi, czy jest tak samo lub czy jest gorzej !!!!!!!!
Nie można oceniać po tygodniu czy też kilku dniach - metabolizm organizmu musi sie przestawić !!!!!!!!
No chyba że od razu mamy biegunkę , ewentulanie drapanie sie , świąd , wybroczyny skórne itp - w tym wypadku można to wiążać na 80% z zmianą karmy - chyba że nasz pupil zmłócił coś na trawniku , ewentualnie z blatu w kuchni gdy nas tam nie było - co niekoniecznie było przeznaczone dla niego !!!!!!!!!!!

Magnusson i inne wynalazki -

wśród ludzi zajmujacyh się biznesem zoologicznym panuje przekonanie , zreszta jak tak jak w innych dziedzinach polskiego biznesu , iż jak zostanę importerem to zarobię najwieksze pieniądze - tak było kiedyś , a nie teraz gdy rynek jest tak ciasny że bardziej już nie może.
W Europie i na Świecie produkuje kilkadziesiąt tysięcy róznych produktów pod postacią karm dla psów i kotów , czego najlepszym przykładem jest Rocznik AAFCo - zestawienie wszystkich produktów typu karma sucha i mokra dla psów i kotów na rynku amerykańsko-Kanadyjskim - ta cegła waży około 6 kg , miałem to kilka razy w ręku .

Wynalazków jest wiele , obecnie każdy może wyprodukować karme w starszej i nowszej technologii , jeśli tylko ma na to kasę . Potem może twierdzić , że jego produkt jest THE BEST , ba nawet jest firma w Kanadzie która wyprodukuje dla zamawiąjącego karmę da ci twoją nazwę a ty tylko zapłacisz - żyją z tego bardzo dobrze !!!!!!!!!!

Stąd na rynku tyle karm ,producentów i wszystkie( przynajmniej w opinii producentów są the beściarskie !!)


Uznane Marki - RC, Eukanuba, Bento Kronen, Purina Pro - to produkty powstałe dzieki wieloletnim badaniom, doświadczeniom w produkcji, wieloletnim kontraktom na półprodukty itd itp . Z doświadczenia mojego wynika - trzymam się uznanych marek i praktycznie , prócz kilku wpadek jeszcze sie nie sparzyłem!!!!!!!

W tym porównaniu ewidentnie najgorzej w mojej praktyce wychodzi RC - Royal Canin - a teraz jeszcze otworzą fabrykę pod Krakowem i to będzie klęska !!!!!!!!

To chyba tyle , ale sie rozpisałem.........

Kinga&Kefir - Czw 07 Cze, 2007 11:28

Fajnie, że się rozpisałeś, bo przynajmniej jeden tłuk (=ja) coś zrozumie :mrgreen:
No cóż, z mojego bardzo niewielkiego doświadczenia wynika, że metabolizm Kefira woli Royala niż Eukanubę... a jego psi nos najbardziej kocha Pro Plan z łososiem :lol:
utwierdziłeś mnie, Grzegorzu, w postanowieniu, żeby przejść na karmę dla psów wrażliwych. Masz rację, nie ma co eksperymentować z dziwnymi markami.

Grzegorz - Pią 08 Cze, 2007 05:51
Temat postu: Karma holistyczna
Jęsli sznowny Pan Basset lubi Pro Plan Salmon & Rice to spróbuj mu dać Bento Kronen Maxi Lamb&Rice.

Purina ma jeden minus - troche chemi w konserwantach i antyutleniaczach.

Na forum jest kilka bassetów karmionych ta odmianą Bento - efekty są zaj......e!!!!
Wszystkie niejadki, grymaśniki,allergiki,te co wychowały sobie Państwa w kwestii miski żrą Maxi Lamba az uszy im sie trzęsą.

Naprawdę polecam - a zRC bym zszedł , w tym panelu karm z najwyzszego poziomu - to obecnie produkt na ostatnim miejscu.

Acha- żeby nie było niedomówień - nikogo nie chciałem potraktowąc na zasadzie tłuka - naprawde ......bo znowu mi ktos coś zarzuci!

Fanfan z rodziną - Pią 08 Cze, 2007 11:59

przykład pierwszy - Fanfan Tulipan z Klanu XXL 8)
Kinga&Kefir - Pią 08 Cze, 2007 12:51

Ech, z tym tłukiem to żart był... Ja się po prostu czuję jak tłuk, jak czytam te wszystkie składy. Dlatego cenię sobie pomoc mądrzejszych od siebie :D
Jeszcze jedno pytanie, tym razem już nie ode mnie, tylko od dziewczyny, która właśnie kupuje szczeniaka - niestety, nie basseta :( . Pani hodowczyni karmi swoje psy Belcando i jest dystrybutorem, więc ma tę karmę bajecznie tanio. Pytanie brzmi: zmieniać na coś lepszego czy zostawać na Belcando?
Domyślam się, co odpowiesz, Grzegorzu...

Grzegorz - Sob 09 Cze, 2007 06:23
Temat postu: Karma holistyczna
No i dobrze sie domyślasz !!!!!!!!!!!
BELCANTo to taki ciut lepszy odpowiednik Pedigree , bodajże włoski , ale moge sie mylić co do producenta ( kraj ).

za duzo tego jest juz na rynku.

Jest jedna zasada którą wszystkim wpajam aż do znudzenia , w beszczelny sposób , czasem chamsko bo inaczej sie nie da . Brzmi ona:

" PRZY ODCHOWANIU SZCZENIĘCIA NIE OSZCZĘDZAMY NA KARMIE , WETERYNARZU, ODŻYWKACH ITP - WSZELKIE OSZCZĘDNOŚCI POCZYNIONE W TYM, OKRESIE STRACIMY W DWÓJNASÓB GDY PIES BEDZIE DOROSŁY LUB ZACZNIE SIĘ STARZEĆ !!!!!!!!!!!!!"

Kinga&Kefir - Sob 09 Cze, 2007 18:20

Dziękuję, przekażę.
FOSTER - Pon 01 Gru, 2014 20:18

Ze względu na wieczne kłopoty Fostera z układem pokarmowym, skórą, alergiami, wypróbowaliśmy już różne sposoby żywienia. Karmy gotowe i gotowane okazały się porażką. Nawet zwykły ryż był dla niego szkodliwy.
Na podstawie różnych artykułów i doświadczeń innych właścicieli psów dopasowaliśmy mu odpowiednią dietę.
Nie będę się rozpisywać tylko wkleję dwa linki z fajnymi materiałami, może będą dla Was interesujące.
http://www.slideshare.net...ny-holistycznej

http://www.vetexpert.pl/t...-osteoarthritis

Aż się zdziwiłam, że głównym sponsorem był Hills.

FOSTER - Sro 03 Gru, 2014 10:47

I następny link - Acana też propaguje żywienie zgodne z naturą.

http://acana.com.pl/whole...dnia-rewolucja/

FOSTER - Nie 07 Gru, 2014 13:41

A teraz proszę wszystkie Bassety zazdrościć Fosterowi Diety. Bo Foster jako osobnik słabego zdrowia i wątłej postury (40kg) ma zaleconą dietę zdrowotną i tak, od dwóch miesięcy wcina:
pręgę wołową, głowizną cielęcą, podroby jagnięce, końskie serca, ozory, kacze szyjki, kurze łapki, ryby, dziczyznę, przepiórki, królika, jajka, kozie jogurty, dynię, szpinak, borówki amerykańskie, maliny, buraki, marchewkę i najważniejsze - żołądki wołowe lub baranie z zawartością czyli rarytas jakby żywcem przyniesiony z parku - fuj :roll:
Ależ jest zadowolonym Bassetem :mrgreen:

Miła od Gucia - Nie 07 Gru, 2014 13:44

super dieta,
skopiowałam
:lol:

FOSTER - Nie 07 Gru, 2014 14:06

Zapomniałam dodać, że Foster tym razem sam ściśle przestrzega diety - ma zakaz jedzenia chrupek i za żadne skarby nie daje się na nie skusić. ;)
Neit - Sro 10 Gru, 2014 15:50

FOSTER napisał/a:
A teraz proszę wszystkie Bassety zazdrościć Fosterowi Diety. Bo Foster jako osobnik słabego zdrowia i wątłej postury (40kg) ma zaleconą dietę zdrowotną i tak, od dwóch miesięcy wcina:
pręgę wołową, głowizną cielęcą, podroby jagnięce, końskie serca, ozory, kacze szyjki, kurze łapki, ryby, dziczyznę, przepiórki, królika, jajka, kozie jogurty, dynię, szpinak, borówki amerykańskie, maliny, buraki, marchewkę i najważniejsze - żołądki wołowe lub baranie z zawartością czyli rarytas jakby żywcem przyniesiony z parku - fuj :roll:
Ależ jest zadowolonym Bassetem :mrgreen:


A zapytam chociaż może głupio:
Na surowo te pyszności Fosterek wcina?
Zamawiacie przez net?
To się różni od BARF-a?


Ostatnio stwierdziłam, że im człowiek więcej czyta o żywieniu psa tym bardziej nie wie czym karmić :mur:

FOSTER - Czw 11 Gru, 2014 14:50

Większość je na surowo. Ale np: ryby, dynię, brokuły, jarmuż, zielony groszek je gotowane.
Chociaż ostatnio ukradł nasz jeszcze surowy obiad w postaci 800 g fileta z dorsza i taki obiadek też mu nie zaszkodził.
Kury tylko z eko-bazaru. Ta dieta to coś między Barfem a Whole Pery, np: Foster na deser dostał całą tuszkę z przepiórki, a po deserze dostał tzw. głupawki. Generalnie po takim jedzeniu dostaje głupawki i niestety jak szykuje mu michę to zdarza się, że łapie za miskę i siłuje się ze mną - efekt uboczny - jest jeszcze bardziej łakomy i szybciej kradnie.

Neit - Czw 11 Gru, 2014 15:52

Zonda lubi chyba wszystkie warzywa i owoce, wychowałam sobie sępa i teraz nie ma tak żebym sobie sama np zeżarła brukselkę czy borówki :buha:

A mięsko surowe albo kości mięsne też od dawna ma w diecie. Ku przerażeniu znajomych, bo przecież po wsunięciu szyi indyczej czy ogona wołowego to na bank zaraz umrze. Ale wg nich czekolada dla piesak to oj tam oj tam, trochę nie zaszkodzi :P

Moja Dzidzia nie kradnie o dziwo (tfu tfu żeby nie zapeszyć), grzecznie czeka aż mamusia w paszcze wsadzi. Akurat jej zamówiłam zapasik "gryzaczków" (koninę, żeberka jagnięce, tchawice wołowe, serducho wołowe, kolanka cielęce) to na pewno będzie bardzo szczęśliwa. Też ma małą głupawkę po jedzeniu i ja nie wiem jak to się ma do tego, że pies po posiłku powinien wypoczywać :mur: Wiązać paszteta czy co :?:

jabluszko520 - Czw 11 Gru, 2014 18:16

Neit napisał/a:


A mięsko surowe albo kości mięsne też od dawna ma w diecie. Ku przerażeniu znajomych, bo przecież po wsunięciu szyi indyczej czy ogona wołowego to na bank zaraz umrze. Ale wg nich czekolada dla pieska to oj tam oj tam, trochę nie zaszkodzi :P

:


no właśnie! jak mnie to denerwuje :roll: :mur:

Neit - Czw 11 Gru, 2014 18:39

Znajoma usiłowała poczęstować Zondę czekoladą, ja do niej, że ma nie dawać, bo jej nie wolno. A znajoma na to: "No małe dzieci też czekolady nie mogą (chodziło o dziecko trochę ponad roczne) ale ja swojemu daje i nic mu nie jest, to psu też nic nie będzie". Powiedziałam jej, że ona decyduje o karmieniu swojego dziecka i się nie wtrącam, a ja decyduje o karmieniu mojego dziecka i ona też niech się nie wtrąca i mi nie sabotuje. Obraziła się na śmierć :mrgreen:

To, że Zonda nie zje np czipsów jest uznawane za mój zły wpływ na psa, bo ją rozpieściłam tymi mięskami a przecież każdy pies czipsy naturalnie lubi. Ni cholery nie ogarniam czemu ma służyć uczenie psa jedzenia takich świństw.

A w ogóle to kupowanie chociażby tych ogonów to głupi wymysł, lepiej psu kupić kilogram parówek, bo parówki dobre, nawet dzieciom się daje (tak ostatnio usłyszałam) :mrgreen:

jabluszko520 - Czw 11 Gru, 2014 19:18

ja również swego czasu próbowałam "wytępić" wśród moich znajomych takie przyzwyczajenia ale nic z tego, ja gdy daje np.surowe nóżki wieprzowe czy inną surowiznę jestem jakoś dziwnie postrzegana a nie daj boże zabronię podawać czekolady moim psom - toż to szok jaka ja wyrodna jestem :P ;)
Forumowiczom polecam podawanie surowizny, jest na prawdę efekt i różnica w samym chociażby wyglądzie psa - jeśli robimy to z głową nic psu nie będzie - zaznaczam, że wcześniej Majka nie miała styczności z mięskiem w tej postaci :) więc nigdy nie jest za późno.

FOSTER - Czw 11 Gru, 2014 20:14

W tej diecie chodzi głównie o to, że składniki odżywcze które możesz dostarczyć w formie naturalnej, nieprzetworzonej są dobre, sztuczne są fee. Jak już właściciel się odsteruje i wyluzuje to taka dieta staje się zupełnie zwyczajna.
Na początku, z ciekawości porównałam wartości odżywcze w chrupkach, które jadł Foster i wartości np wołowiny z zalecanymi dawkami dla psa. W 6 rodzajach chrupek wychodziło, że dostaje za mało białka i za dużo tłuszczu.
A ogona wołowego nie podawałam - kupiłam, ale wydawał mi się taki gruby, że zrezygnowałam.
Na działce schowaliśmy całe, surowe jajko. Foster je znalazł, rozgryzł i zjadł żółtko i skorupkę - mniam :mrgreen:
A jak rzucimy gdzieś trochę żwaczy, to Foster jest tak szczęśliwy jak po zjedzeniu kupy w parku.
Polecam książkę "Twój kot kupowałby myszy, a pies kości." Tam jest fajnie opisane jak z resztek które odbierają za zapłatą robią karmy, a my kupujemy po kilkadziesiąt złotych za kg. A przecież samemu można kupić resztki: wołowe gulaszowe, głowiznę, podroby..... za parę złotych i są świeżutkie. :D

Neit - Czw 11 Gru, 2014 20:17

Kupuję mięsko specjalnie dla psa=głupia jestem, odbija mi żeby tak się z psem cackać.

Daje Zondzie to samo mięsko co dla siebie kupuję (czyli np skrzydło indycze, dla mnie gotowane, dla niej surowe)=nienormalna jestem, psa dobrym mięsem karmić, w dooopie się psu poprzewraca.

A w ogóle to od surowego psy się agresywne robią i mnie Zonda zagryzie w nocy :mrgreen: W sumie ułatwioną ma sprawę bo z nami w łóżku śpi.

W sumie tak ją kocham, że niech mnie zjada, obym jej tylko nie zaszkodziła :haha:

FOSTER - Czw 11 Gru, 2014 20:28

Na surowo nie zaszkodzisz. :mrgreen:

Ja też kupowałam tylko pręgę wołową, ale teraz widzę że, jak coś brzydsze to lepsze. A najlepsze kradzione np. nerka jagnięca - która leżała na desce do krojenia, a ja zastanawiałam się co mam z nią zrobić - bo przecież psu nie dam :D I nie dałam, sam wziął.

Neit - Czw 11 Gru, 2014 20:40

Jak się tak zastanowić to ani nie palę, ani nie piję, samo zdrowe mięsko, nic tylko szamać :mrgreen: Tylko tłustawa trochę jestem :buha:

Kostki z ogonów czasem mi zostawia, tylko mięsko obgryzie, ale daje jej od dość dawna i świetnie sobie zawsze radziła. I ta zadowolona mina z wytrzeszczem patrzałek jak jej mięsko surowe podaje, bezcenny widok :yahoo No i chwila spokoju jest, jak się bestyjka zajmie :mrgreen:

FOSTER - Czw 11 Gru, 2014 20:53

Podobno tłustawe mięsko dla psa jest zdrowsze :mrgreen:
Magdaa - Czw 11 Gru, 2014 21:18

Ja mam kłopoty ,żeby takie mięso kupić ,nie za bardzo gdzie jest . Tzn. Wieprzowinę owszem ale inne mają kosmiczne ceny,a pozatym słabo dostepne.
Miła od Gucia - Czw 11 Gru, 2014 21:21

Ja podobnie,
odkąd zaczęłam z Majką jeździć na Psie Ranczo
karmię ją barfem
http://psieranczo.com.pl/...arf-co-to-jest/

a jak dostaje
żołądki wołowe do tego surowe warzywa drobno starte
wszystko burak, marchew, seler, jabłko, gruszka, banan wszystko co w domu mam
jaka ona zadowolona
sama radość
kupuję też u Jacka kolanka cielęce - zjada całą, dwie godziny nie ma psa
ja polecam

mam też w domu puszki i karmę awaryjnie
ale surowiznę podaję
ryby też surowe, kupuję świeże
Jacek mówi, że jeśli mamy świeże ryby, np. od kogoś kto łowi to wszystko zmielić na surowo z ośćmi
podroby też podaję surowe
i olbrzymie ilości surowych warzyw.

Nie podawałam nigdy szyjek kaczych ani indyczych, bałam się
ale skoro Wy piszecie, że podajecie
i jest ok
to i ja Majce tego rarytasu zakupię

acha i oczywiście olej, teraz akurat mam olej z łososia, wlewam łyżkę do jedzenia.

i suszony chleb musi być, suszę bułki i chleb pełnoziarnisty, ale taki wysuszony na kamień, jak ona chrupie

gkoti - Czw 11 Gru, 2014 21:57

Neit napisał/a:
Kupuję mięsko specjalnie dla psa=głupia jestem, odbija mi żeby tak się z psem cackać.

Daje Zondzie to samo mięsko co dla siebie kupuję (czyli np skrzydło indycze, dla mnie gotowane, dla niej surowe)=nienormalna jestem, psa dobrym mięsem karmić, w dooopie się psu poprzewraca.

A w ogóle to od surowego psy się agresywne robią i mnie Zonda zagryzie w nocy :mrgreen: W sumie ułatwioną ma sprawę bo z nami w łóżku śpi.

W sumie tak ją kocham, że niech mnie zjada, obym jej tylko nie zaszkodziła :haha:


O mateńko- ale się obśmiałam :haha: :haha: :haha:

Neit - Czw 11 Gru, 2014 22:02

Magdaa napisał/a:
Ja mam kłopoty ,żeby takie mięso kupić ,nie za bardzo gdzie jest . Tzn. Wieprzowinę owszem ale inne mają kosmiczne ceny,a pozatym słabo dostepne.


Indycze szyje, skrzydła itp na ogół bez problemu można w sklepie dostać. Ja najczęściej w Auchanie kupuje. Mają tam tez czasem serca wołowe, wątrobę wołową, płuca i inne takie. Nawet skrzydła czy korpusy z gęsi miewają. Chociaż ja co jakiś czas kupuję całą gęś i się z pieskiem dzielimy. Tłuszczyk gęsi też dostaje jak dam jej chudsze mięsko akurat.

Bardziej "wypasione" mięsko kupuje przez net o tutaj:
http://www.sklep.miesodlapsow.pl/

Z tym że nie kupuje tych gotowych mielonek ale takie w kawałkach (czytałam że te mielonki to czasem za dużo wody albo gnatów mają) i jak do tej pory bardzo ładne zawsze trafiałam. Ogony itd zawsze były mocno mięsne, nawet na kościach z dzika tego mięska nieco było mimo, że to takie kości-kości. Szkoda tylko że nie zawsze wszystko akurat mają. To przychodzi zawsze zamarznięte na kość (nawet latem), całkiem szybko (z tym że oni wysyłają pon-śr żeby nie leżało gdzieś przez weekend). Mina kuriera który się dowiedział że to co taszczył po schodach to mięsko surowe dla psa bezcenna :buha:

No ale drobiowe mięsko to na ogół taniej w sklepach można wyrwać. Teraz kaczuchy w promocji w lidlu są, piesek się na pewno nie obrazi za takie jedzoko. Ja kupiłam 3, jedną dla mnie jedną dla męża i jedną dla Zonduli :mrgreen:

Bogusiu, szyje indycze dawałam, z gęsi i z kaczki też. W całości. No chyba że indycza wielgaśna jakaś była to dziabałam na pół. Wiem że niektóre psy jak im się da mniejsze kawałki to łykają. Ale taki kawał to Zonda sobie gryzie i jest baaardzo zadowolona :D

My jeszcze jesteśmy na karmie mieszanej (chyba tak to można nazwać). Ale unikamy zbóż ogólnie. Czasem wpadnie jakiś ryżyk, albo ziemniak, ale to tak w ramach "grzeszka" a nie karmy raczej. Tak samo jak Dzidzia czasem wysępi ode mnie kawałek buły, albo jakiegoś ciasta :oops: No ale ja też grzeszę czasem na diecie (co widać przecież po mnie :P ), a Zonda grzeszy mniej :mrgreen:

Ogólnie to powiem, że jak tak ją karmię to mi mniej śmieci zbiera na dworze, wiecznie słyszę ze ma piękną sierść a ostatnio znajoma pani się zachwycała że Zonda takie ładne kupki robi :buha:

Neit - Czw 11 Gru, 2014 22:09

A właśnie, olej też daję, ale czytałam że można jeszcze parę supli i... hemoglobinkę :D Muszę jej zamówić na allegro. Będzie basset wampirek :haha:

Tak w ogóle to ja wieprzowinkę też podaje, ale bez podrobów. Sporo o tej wieprzowinie czytałam i mi wyszło, że nie ma się już czego bać. No ale wiadomo, urozmaicenie mięsne ważne jest i nie jest to podstawa diety. Nad rybami też muszę pomyśleć, ale jako, że ja ryb nie jadam muszę się w tym najpierw lepiej rozeznać.

jabluszko520 - Czw 11 Gru, 2014 22:10

Miła, dawaj takie porcje ,żeby nie mogła całości połknąć. Niech sobie memla. :lol:
Neit - Czw 11 Gru, 2014 22:18

Zonda czasem łyknie nieco większy kawałek ale nic się nie dzieje, czasem tylko kupa nieco twardsza :lol:
FOSTER - Czw 11 Gru, 2014 22:29

Ja jeszcze skrzydeł indyczych nie podawałam, kupiłam z kaczki, ale też mi się jakieś twarde wydawały. Więc na razie z kostek są tylko skrzydełka z kurczaka, przepiórki w całości, górka z królika, łapki i szyjki kurze i kacze. Na szczęście u mnie można kupić dosłownie wszystko. Jak pojadę w tygodniu na bazar to jakie chcę rarytasy dostanę.
Też zamawiałam w sklepie www.miesodlapsa i jak dla mnie rewelacja. Przyszło na drugi dzień do paczkomatu, super zamrożone serce końskie, dzik, jeleń i mieszanka owocowo warzywna.
Tylko z tym mrożeniem porcji to porażka - cała zamrażarka zajęta, reszta rodziny ma zakaz kupowania mrożonek - dobrze, że teraz zima.

Neit - Czw 11 Gru, 2014 22:37

FOSTER napisał/a:

Tylko z tym mrożeniem porcji to porażka - cała zamrażarka zajęta, reszta rodziny ma zakaz kupowania mrożonek - dobrze, że teraz zima.


Ja już planuje zakup drugiej zamrażarki :mrgreen: Bo my z mężem też mięsożerni (o jakichś warzywkach i owockach pomrożonych nie wspomnę) i wszystko tam mam przemocą upychane. Znalezienie tam czegoś to nie lada wysiłek. A wydawało mi się, że jak kupię lodówkę dwudrzwiową (jedna strona to zamrażarka) to będzie tyyyyle miejsca :mur: Ale psa wtedy nie miałam :roll:

jabluszko520 - Czw 11 Gru, 2014 22:56

Neit napisał/a:
FOSTER napisał/a:

Tylko z tym mrożeniem porcji to porażka - cała zamrażarka zajęta, reszta rodziny ma zakaz kupowania mrożonek - dobrze, że teraz zima.


Ja już planuje zakup drugiej zamrażarki :mrgreen: Bo my z mężem też mięsożerni (o jakichś warzywkach i owockach pomrożonych nie wspomnę) i wszystko tam mam przemocą upychane. Znalezienie tam czegoś to nie lada wysiłek. A wydawało mi się, że jak kupię lodówkę dwudrzwiową (jedna strona to zamrażarka) to będzie tyyyyle miejsca :mur: Ale psa wtedy nie miałam :roll:


u nas tak samo, dodatkowo "dużo ludzi" :lol: dwa psy, koty itd itp. nastawiamy się na kupno zamrażalki bo miejsca maluuutko :lol:

Miła od Gucia - Pią 12 Gru, 2014 07:46

do czego doprowadzają te nasze kochane bassety
u mnie podobnie, kiedyś Marek czegoś szukał w zamrażarce,
a to co ? pyta
to Majki zostaw
a to ? to też Majki
a jest tu coś Twojego ? pyta

same kości cielęce zajmują dużo miejsca, a reszta, nie wspomnę

fajnie masz z tym bazarem
u nas takiego nie ma :cry:

może Wam mikołaj przyniesie pod choinkę zamrażarki, życzę tego

super temat
dzięki za założenie

Neit - Pią 12 Gru, 2014 12:12

Dziękuje Bogusiu :cmok:
Pod choinkę to pewnie nie dostaniemy zamrażarki, bo już automat nowy do chlebka dostałam. Ale po nowym roku jakąś okazję się wymyśli (pytanie za 100 punktów: gdzie ja to ustawię?)

No ja już przerobiłam łazienkę pod basseta, kupiłam większa kołdrę (większe łóżko też by się przydało, chociaż znając "bassecie właściwości" to i tak miejsca więcej w nim nie będzie), teraz zamrażarka... Cóż zrobić, basset to w końcu styl życia a nie po prostu pies :haha:

Ja Zondzie kupuje czasem kości wołowe, takie wielkie, z kulką. Ona ich nie zżera tylko sobie obgryza z resztek mięska, szpik wyjada (bo one takie przedziabane na pół) a potem traktuje bardziej jak zabawkę (jakby zeżarła to by była przesadza z ilością gnatów w diecie). Ale to to dopiero zajmuje miejsca w zamrażarce. No a niestety zwykle najlepiej wychodzi kupowanie większej ilości wszelkiego mięcha. A taka gęś zamrożona w całości to mi też całą półkę zajmuje w zamrażarce...

Powiedzcie mi, liczycie to wszystko tak ładnie? Żeby były odpowiednie ilości mięsa, kości, podrobów itd? I odpowiedni stosunek fosforu do sodu (czy jak to tam było) Czy tak na oko wszystko?

Miła od Gucia - Pią 12 Gru, 2014 14:34

ja się przyznaję
na oko :shock:

ważne że urozmaicone,
Majka 25 kg - Jacek powiedział 40 dkg mięsa przy jej wadze
a jeśli daję kość, nie dostaje jednego posiłku
a warzyw do oporu
ja te warzywka utarte to sama podjadam

Neit - Pią 12 Gru, 2014 18:02

No ja na razie też nie liczę, ale w przyszłości kto wie. Chociaż ja jestem nieco upośledzona matematycznie :oops:

Wasze pasztety też czasem usiłują zakopać mięcho na kanapie? Bo Zonda czasem się upiera i nie wiem jak jej wytłumaczyć żeby tego nie robiła :mur:

FOSTER - Pią 12 Gru, 2014 20:23

A ja się tak zakręciłam z tą dietą, że na razie obliczam porcje, ale za to przygotowuje je na tydzień lub dwa.
Fostera porcja dzienna to 780g (mięso mięśniowe, kostki mięsne, podroby, warzywa, owoce, jajka, jogurt, twaróg, ryby itp. - w odpowiednich proporcjach na zmianę, przy wadze 39,870 (jeszcze nie 40 kg) plus olej z łososia skorupki, dzika róża, algi, czarci pazur.
A fosforem i wapniem na razie się nie przejmuję, sama też nie liczę fosforu w swoim kotlecie schabowym.
W lutym zrobię Fosterowi badania i będę miała porównanie z badaniami z września - wtedy jadł chrupki weterynaryjne Hillsa.
Foster niczego nie zakopuje, on wszystko zjada na miejscu i zawsze mu mało.

Neit - Pią 12 Gru, 2014 21:37

Jak będę miała zamrażarkę dodatkową to zrobię dziecku jedzonko na tydzień lub dwa i wtedy przeliczę wszystko+supelki. Pewnie będzie trzeba w barfny kalkulator zainwestować. Na razie to tylko uważam żeby nie dostawała samego gnaciatego i odwrotnie żeby ten gnat też czasem był, albo jakieś podroby itp.

Zonda robi tak: przykładowo dzisiaj dostała szponder z niewielką kostką. Zabrała z michy (w ogóle ja nie wiem po co się wysilam i do michy wkładam, małe to owszem z miski je, ale duże to od razu łap w paszczę i wynosi), zaniosła sobie na posłanie. Zjadła z połowę, druga najpierw usiłowała zakopać (starannie przykryła kocykiem), podumała, połaziła po domu, spojrzała co ja robię, odkopała mięcho i przyniosła mi. Chyba żebym sobie ugryzła. Ona się często dzieli, dobra córeczka jest :serce: Potem usiłowała zakopać to mięcho miedzy poduchami na kanapie :mur: Zabrałam jej, włożyłam do michy to znowu zakopała w posłaniu. Posiedziała, podumała, wykopała i zeżarła z lubością. I tak często robi. Ona wie, że jej nikt nie zabierze, wie że takie dobroci to nie jest jakieś niespotykane wydarzenie więc nie musi połykać na wariata.

ElenaJerry - Sob 13 Gru, 2014 20:45

Czytałem wiele o tych dietach, iw końcu zacząłem czuć się winna że moje psiaky permanentnie jedzą suchej karmy :oops:
I wreszcie, kiedy zobaczyłem w sklepie serca wołowe i języki wieprzowe /sprzedawane dla ludzi/ kupiłam po czterech. ;)
A na kolację jedno serce na pół.
Baaaardzo smaaaaczne. :yahoo
Ale rezultat: Tara nie miała problemy, ale Jerry :oo: ....od drugiej godziny w nocy do rana nie spaliśmy- miał biegunkę :( nieszczęśnik, i był tak dobrze wychowany, że nie zrobił żadnego brudu wewnątrz :nio: obudził mnie i do ogrodu.
aż do rana po snu :/ chodzenie :/ siedzenie :oo: czasem drzemka :spi: och, co tylko pancia zrobiła Jerremu :mur: :mur: :mur:
I co jeszcze zrobi z resztą zakupu?? :?: Prawdopodobnie będzie karmić bezpańskie koty. ;)
Na dłużej nie ośmielam się dać serca i języki basiorovi.

gkoti - Sob 13 Gru, 2014 22:06

Elena- bo za raptownie, za szybko zmieniłąś kaarmę, z chrupek na surowe mięso...to trzeba etapami robic, aby przyzwyczaić organizm.
Ja ze względu na Leniuszka uszkodzona trzustkę- jest na enzymach do końca życia- daje mu Royala dla gastryków- LOW FAT 22- jest lekkostrawna, niskokaloryczna, ale Blaneczka jest na pełnowartościowej karmie. Do tego raz w tyg gotuję im ciemny ryż z warzywami/owocami łacznie z mięsem- jakie mam- nieduzo- czasami wątróbki, czasami pierś kurczaka, czasami mielone... to razem mieszam i do każdego jedzenia dodaję po dużej łyżce, a do tego trę na świeżo owoce/warzywa- co mi wpadnie ;) wcinają ostro.
Daję im także kurze łapki na surowo do chrupania, jakieś skrzydełko surowe ... gnatów do gryzienia nie dostaja, bo Leniuszka już 2 razy rarowałam- odgryzł kawał kościaka i wbił mi sie w gardło, podniebienie... aha- zapomniałam o jaju- co 3-4 dni żółtko wylizują, uwielbiają :oo:
Do tego dostają witaminki na stawy zawsze. Myslę, że są w dobrej kondycji- ze względu na Leniuszka co jakiś czas robie badania i jest ok :yahoo

ElenaJerry - Sob 13 Gru, 2014 22:40

Hmmm :oops: tak, prawda, Jerry jest przyzwyczajony do suchej karmy. Nie miałem to doświadczenie jeszcze z biegunką. Mylić mnie, że mój Max, pierwszy basset, miał również suchy pokarm, ale od czasu do czasu otrzymał mięso, warzywa, owoce, wszystko, dość często coś skradzionego z kuchni, nawet nie chcę wspominać wszystkie rzeczy znalezione i spożywane na spacerach, ale nigdy nie miał żadnej biegunki lub niestrawność. na szczęście.

Ale Jerry jest zupełnie inna sprawa. Będziemy ostrożni. ;)

Neit - Sob 13 Gru, 2014 22:51

Elena na stronach dotyczących BARF polecają żeby psa na początku karmić wołowymi żołądkami takimi z zawartością (można kupić przez net). Żeby się psu wszystkie potrzebne bakterie
i co mu tam do trawienia potrzebne w żołądku wytworzyły, bo po suchej karmie to ich nie ma. Ja Zondy tak nie przestawiałam ale ona od małego dostawała jakieś surowe mięsko na przekąski i potem ilość tylko zwiększałam. Z kośćmi (surowe musza być!)też nie ma problemu. Ale bezpieczniej zacząć od mięsa (nie za chudego). Możesz podawać pieskom te serducho i ozorek po kawałeczku codziennie, ale nie mieszaj z suchą karmą (to się zupełnie inaczej trawi). Nie ma co szokować organizmu.

ElenaJerry - Nie 14 Gru, 2014 19:54

Mamy nowe doświadczenia z żywieniem. ;)
Dziś przygotowywałam warzywa korzeniowe do zupy. czyszczenie, cięcie. Jerry naturalnie towarzyszy. Oczywiście ukradł kawałek surowej marchwi. Bez wahania zjadł. Próbowaliśmy kawałek seler, kalarepa i pietruszkę, wszystko zjadł bez wahania. :mrgreen:

Bassety są niesamowite psy. Tara wypluwa choć mały kawałek słodkego jabłka bez skórki. :/
Gdybym zaproponowała jej marchewkę, pomyślałaby chyba, że jestem szalona. :oo:

Miła od Gucia - Nie 14 Gru, 2014 19:57

Ja trę warzywa na tarce tej drobnej, jak do placów ziemniaczanych, albo oczko dalej, tej mniejszej.
Jeśli surowe, to tylko tarte.
Taką papkę najpierw ja zjadam, potem Majce daję

ElenaJerry - Nie 14 Gru, 2014 20:08

To było właśnie szokujące dla mnie, że cały kawalek, około połowy średniej wielkości marchewki ładnie ugryziony i zjadł wzorowo.
i inne warzywa również. całe kawałki ładnie ugryziony i zjedzony :yahoo

ale dopiero zmian wolniej dodawamy do diety, żeby brzuszek był w porządku ;)

jabluszko520 - Nie 14 Gru, 2014 20:12

Majka wpierdzieli całe jabłko, całą marchewkę i kawałek ogóreczka też - nie wyliczam już pozostałych warzyw czy owoców. Nie trzeba jej trzeć, taki łakomczuch :roll: :lol: :serce: Traktujemy je jako "smaczki" :lol:
Neit - Nie 14 Gru, 2014 21:17

Zonda ogólnie warzywa i owoce lubi. Zwykle jej daje rozdrobnione chyba że przyjdzie i chce takie w całości. I tu różnie bywa, bo kiedyś marchewkę rąbała całą, a teraz gryzie i wypluwa. Pół mieszkania mamy w tej marchewce potem :haha:
FOSTER - Pon 15 Gru, 2014 11:28

Przechodzenie Fostera na tą dietę trwało 2 tygodnie. W pierwszym tygodniu dostawał dodatkowo enzyvit do jedzenia. To tak jak z każdą karmą. Jak pies je wiecznie to samo to nagła zmiana niestety kończy się sensacją, nawet nagła zmiana chrupek.
Wczoraj ugotowałam bataty. Foster kręcił na nie nosem, a nasza nowa Baśka oddałaby życie za te ziemniaki.

ElenaJerry - Pon 15 Gru, 2014 12:38

Baska???? :yahoo a kde jest zdjecie nowej Basky???? ja jestem baaardzo ciekawa :yahoo
Magdaa - Pon 15 Gru, 2014 17:53

Mój dziś dostał kilka plastrów serca wołowego na surowo ,ale nie chciał spróbować. Teraz dostanie gotowane. Warzywa tarte surowe tylko powąchał, ale może kiedyś się przekona.
Neit - Pon 15 Gru, 2014 18:54

Do warzyw surowych możesz dodać surowe jajko, albo trochę jogurtu jakiegoś lepsiejszego (żeby te bakterie miał). U mnie czasem pomaga dodanie masła, Zonda jest jak mamusia (ja) z masłem wszystko lepiej jej smakuje :-D Ogólnie ponoć najlepiej podawać warzywa całkiem osobno niż mięsko, ale czasem psy zjedzą tylko z mięchem. Trzeba popróbować.

A z mięskiem to czasem najłatwiej od podstaw, wołowina jakaś czy coś. Bo Zonda jak pierwszy raz dostała indyczy żołądek to w ogóle nie wiedziała co z nim zrobić. Musiałam jej podłubać żeby załapała że to się je :buha: Z serduchem wołowym było łatwiej, bo to krwiste bardziej i bardzo jej się spodobało.

U nas dzisiaj na obiadek skrzydełko indycze. Zaletą takiego karmienia jest to, że musi wolniej jeść :-D

Miła od Gucia - Wto 16 Gru, 2014 09:45

Neit napisał/a:


U nas dzisiaj na obiadek skrzydełko indycze. Zaletą takiego karmienia jest to, że musi wolniej jeść :-D


ja cały czas niedowiarek :lol:

skrzydło indycze - dajesz całe surowe z kośćmi ?

Neit - Wto 16 Gru, 2014 11:18

Tak, całe z kośćmi, surowe. Świetnie sobie poradziła moja Dzidzia. Nawet okruszek nie został. Skrzydło jakieś niecałe 300g ważyło.
Aż się nie chce czasem wierzyć że ten pieszczoch fąflasty takie szczęki krokodyle ma i sobie tak z tym radzi :haha:

Jak nie dajesz Majeczce kości wcale to możesz zacząć od kurzęcych skrzydełek, albo korpusu z kurczaka czy szyjki. Ogólnie wszelkie kręgosłupowe dobre. Szyje indycze w całości te Zondulka uwielbia i chrupie z lubością :mrgreen:

Miła od Gucia - Wto 16 Gru, 2014 13:13

do tej pory dawałam tylko kolanka cielęce
pora zacząć
ale pod moim bacznym okiem
:lol:

Neit - Wto 16 Gru, 2014 14:06

Też bacznie obserwowałam, zwłaszcza że pierwszy raz jak Zonda dostała szyję indyczą to zeżarła pół gryząc, a drugie pół łyknęła :shock: Latałam potem za nią na spacerze i dodatkowo kupki oglądałam :buha: (Zresztą ja wiecznie analizuje psie kupy :oops: )
Ale jestem pewna, że basset ma w genach coś z rekina, albo krokodyla chociaż i sobie świetnie radzi.

FOSTER - Wto 16 Gru, 2014 22:39

Ooo, kupa - temat rzeka.
U mnie jest tak, jak ktoś wraca z Fosterem ze spaceru to od razu pada pytanie: kupa była? - a jaka? - normalna? - nie normalna? - a jak nie normalna to jaka?
Później każdy kto wracał z Fosterem z dworu od razu mówił: kupa byłaaaa.
Moja córka nie mogła wytrzymać kupowego napięcia i wręczyła nam zdjęcie przedstawiające Bristolską skalę uformowania stolca u psa, ze słowami: teraz będziemy się porozumiewać w systemie siedmiostopniowej skali :zly:

Neit - Wto 16 Gru, 2014 22:48

U nas jest tak: mąż wraca z naszym bassecim dzieckiem ze spaceru to się pytam "Była kupa? Ładna?" Mąż "Tak była, nie wiem czy ładna bo w kupach nie gustuje". Ja: "No ale bez problemów, nie że rzadka, albo coś?" Mąż:"Normalna". I tak dzień w dzień. Raz się nie spytałam to dostałam opiernicz, że się dzieckiem nie interesuje :buha:

Jak kiedyś sąsiadce powiedziałam, ze jak człowiek te kupy sprząta to ma okazję się im przyjrzeć i wie czy wszystko o,k to się na mnie popatrzyła jak na wariatkę. Usiłowałam nawet jej tłumaczyć że można po tym poznać np czy pies dobrze karmiony, ale chyba mi nie uwierzyła :haha:

Taka skala dobra rzecz, chyba też muszę ją wprowadzić u nas :buha:

ŁucjaLuna - Sro 17 Gru, 2014 20:59

U nas podobnie. Po każdym spacerze "Kupa była ? Jaka ?" i tak za każdym razem. Ta skala to niezły pomysł. Już poinformowałam syna , jak się będziemy porozumiewać od dzisiaj :yahoo
FOSTER - Czw 18 Gru, 2014 21:18

Dzisiaj byłam na bazarku po mięso oczywiście dla Fostera. Podeszłam do jakiejś budy i pytam o poliki wołowe. Były po 8 zł. Wzięłam i mówię, że szkoda, że tak mało bo tylko 1 kg. Pan się zatroskał i pyta ile potrzebuję. Mówię, że dużo, że mam psa 40 kg. Pan na to: o taki pies to musi zjeść porządnie, wiem bo mam bernardyna i on dostaje same najlepsza kąski. Po czy opowiedział mi historię swojego poprzedniego bernardyna co odszedł na raka kości i historię obecnego. Po czym popatrzył na mnie zatroskany, wziął puc wołowego (ok 3 kg) i powiedział, że jak dla pieska to sprzeda mi też po 8 zł, ale muszę obiecać, że nie zjemy pieskowi. Dorzucił też gratis cielęcinę i zapraszał w przyszłości, bo zawsze coś dla Fosterka odłoży. :D
Bardzo miłe zakupy, chcę tak zawsze.

Elena specjalnie dla Ciebie Basia i Foster:

FOSTER - Czw 18 Gru, 2014 21:20

Przepraszam za zdjęcie, nie wiedziałam, że będzie takie wielkie. Jest 800x600, ale chyba coś nie tak zrobiłam,
Neit - Czw 18 Gru, 2014 21:26

Jakie słodziaczki :serce:

U mnie nie ma żadnego targu albo czegoś w tym rodzaju żeby można się w takie rzeczy zaopatrzyć. Nawet o tłuściejszą wołowinkę ciężko :(
Serducha wołowe, wątrobę, płuca itp w Auchanie czasem trafię, ale to tak, ze czasem mają a czasem nie. Jeszcze net zostaje. Bo w osiedlowych sklepach to tylko kurczaki i wieprzek. Nawet z indykiem czy wołowinką bywa problem. Ale do końca roku mamy zapasy zrobione. Mam więcej miecha dla psa niż dla siebie, a słowo ja bardzo mięsożerna jestem :zly: No ale przecież nie będę dziecku żałować :D Jeszcze muszę papki warzywno-owocowe pomrozić żeby sobie ułatwić życie. A dodatkowa zamrażara to na gwałt mi potrzebna :mur:

FOSTER - Pon 05 Sty, 2015 23:35

W piątek dałam Fosterowi pierwszy raz niedużą szyjkę z indyka. Pilnowałam go żeby nie połknął, trzymałam za koniec szyjki, żeby dobrze gryzł i gryzł na miazgę, samą końcówkę wyrzuciłam.
W sobotę nie mógł się załatwić, chodził, zmuszał się i nic, aż zajęczał. Dałam enzyvit, dużo oleju do jedzenia i rosołek. W sobotę znów się zmuszał i zrobił wodę. Wet kazał jeszcze poczekać. W niedzielę rano mąż wyszedł z nim na spacer i Foster się załatwił. Pańcio według zaleceń wymacał urobek i znalazł zupełnie nie rozgryzione kręgi szyjne.
Oberwało mi się nieźle, że psu kostki dałam, a ile się przy tym strachu najadłam. :roll:

Miła od Gucia - Wto 06 Sty, 2015 07:59

no powiem Ci, że ja z drżącym sercem dałam Majce całą szyjkę indyka, pożarła pięknie, siedziałam przy niej, gryzła bardzo dokładnie, aż chrupało. Wszystko było ok.
Potem po tygodniu dałam całe skrzydło indyka, wow, takie wielkie,
i też pilnowałam, rozchrupała, kupy ok
Majka widzę dokładnie rozgryza, i czasowo to też trwało, jednak takie skrzydło trochę waży.
Ja jestem bardzo zadowolona z takiego żywienia
a Majka, sami zobaczcie
jestem wdzięczna za ten temat i informacje

gkoti - Wto 06 Sty, 2015 12:17

Moje Leniuszki dostają tylko kurze łapki do gryzienia, taki mam opór prze kostkami jakimikolwiek- że im totalnie ograniczam... ale moje doświadczenia mnie tego nauczyły... no cóż- nie każdemu jest dane... :lol:
FOSTER - Wto 06 Sty, 2015 17:23

Wydaje mi się, że Foster odkąd jest na surowej diecie je bardzo szybko i zachłannie, tak jakby ktoś chciał mu zjeść.
Wcześniej jadł bardzo powoli i dokładnie rozgryzał każdą chrupkę. Dzisiaj, specjalnie podałam mu serce cielęce przekrojone na pół i niestety zniknęło w paszczy w sekundę. Nie będę rezygnować z diety, ale do chrupania zostawię tylko kurze nóżki - przynajmniej na razie dopóki się nie odstresuje, albo Foster zacznie wolniej jeść.

jabluszko520 - Wto 06 Sty, 2015 20:55

FOSTER napisał/a:
Wydaje mi się, że Foster odkąd jest na surowej diecie je bardzo szybko i zachłannie, tak jakby ktoś chciał mu zjeść.
Wcześniej jadł bardzo powoli i dokładnie rozgryzał każdą chrupkę. Dzisiaj, specjalnie podałam mu serce cielęce przekrojone na pół i niestety zniknęło w paszczy w sekundę. Nie będę rezygnować z diety, ale do chrupania zostawię tylko kurze nóżki - przynajmniej na razie dopóki się nie odstresuje, albo Foster zacznie wolniej jeść.

czy jak dasz duży kawał serca - nie przekrojony to tez stara się go "łyknąć"?

ja z szyjkami nie próbowałam bo troszkę się boję ale nóżki wieprzowe i kurze oraz skrzydełka kurczaka mamy sprawdzone, nic nam się nie dzieje chociaż Majka nie należy do wolnoprzeżuwaczy :roll:

FOSTER - Wto 06 Sty, 2015 22:16

Nie, całego serca jeszcze mu nie dawałam. Ale jak niósł moją rękawiczkę do domu to już pod drzwiami ją połknął i oddał - taki z niego świr :mur:
Nóżek wieprzowych też nie jadł.

Neit - Sro 07 Sty, 2015 09:11

Pierwszą szyję indyczą to Zonda w połowie łyknęła (ale to były czasy kiedy była na suchym i mięsko surowe było od święta). Potem też miała problem z kupkaniem. I chyba to jest naturalne przy początkach z kostkami. Teraz gryzie o wiele dokładniej a z tego co wiem kawałeczki kostek (bo całych kręgów itp w kupie nie widziałam) to naturalne jest. No i problemów z kupą nie ma. Tak jak mówiłam Bogusi na mięsnej diecie kupki są o wiele mniejsze, są też bardziej zwarte, ale i... mniej śmierdzące :mrgreen:

U nas w stałej diecie są: szyje, całe uda, skrzydła, korpusy (indyk, gęś, kaczka, kurczak). Ogony wołowe z gnatem, szponder z gnatem, kolanka cielęce, kości z dzika. Zonda sama decyduje które zjeść, bo np grubsze z ogona czy takie większe ze szpondru (jak to się odmienia?) często zostawia. Myślę, że jak ktoś zaczyna przygody z kostkami to może od drobniejszych zacząć: szyjki czy żeberka z kurczaka, te takie płetwy od skrzydełek itd.
Ogólnie pamiętajcie żeby z kośćmi nie przesadzić ilościowo, tak licząc procentowo na tydzień to z 15% kości, nie więcej.

Zonda mięsko je wolniej niż karmę chociaż ono jej wyraźnie lepiej smakuje. Jak jej dam podziabane w kosteczkę (zwłaszcza podroby) to często zje i potem mi wszystko zwymiotuje. No ale wtedy wciąga jak odkurzacz i podejrzewam, że to od tego. Dlatego staram się jej dawać wszystko w jak największym kawałku, nawet jak jest bez kości. I ona sobie memła spokojnie.
Moja Dzidzia wie, że jej nikt nie zabierze itp, ale mam wrażenie, że np jak mojej mamy psu się trzyma żarełko to on tym łapczywiej łyka, więc może to trzymanie właśnie bez sensu jest.

Tak w ogóle to ja polecam poczytać to forum http://www.barfnyswiat.org bo tam jest kopalnia wiedzy i na prawdę ja bardzo na tym skorzystałam.

FOSTER - Sro 07 Sty, 2015 19:46

Forum barfnyswiat.org jest moim doradcą. To kopalnia wiedzy o barfie. Mam kalkulator psi. Nawet przełamałam się i kupiłam suszoną hemoglobinę. Rozrobiłam i w efekcie oba psy z obłędem w oczach rzuciły się na ten smakołyk - fee, obrzydlistwo, wampiry jedne.
Foster kostki je od października np. górkę z królika, przepiórki w całości, skrzydełka, szyjki i łapki z kurczaka i nigdy nie miał żadnych sensacji. Ale do tej pory pilnowałam aby porcja kości mięsnych nie była większa jak 100 g. Szyję z indyka jadł pierwszy raz i może dla niego ta ilość była za duża - sama nie wiem :roll:

Miła od Gucia - Sro 07 Sty, 2015 22:52

Z sercami u mnie było podobnie jak dałam duże całe kawałki Majka zwróciła, pomyślałam ślizgie są :lol: może dlatego.
Kolejnym razem pokroiłam w mniejsze kawałki (oczywiście cały czas piszę o surowych) i pięknie, wszystko ok.

Szyjkę indyka dałam Majce też po raz pierwszy. Bałam się. Była bardzo duża, siadłam z boku udawałam , że czytam i obserwowałam, długo jadła i bardzo, bardzo mocno rozgryzała. Nie było żadnych sensacji.

Neit - Pią 09 Sty, 2015 18:52

Ile razy dziennie karmicie Wasze bassecie pociechy?
Bo niby wielu barfowców zaleca żeby raz, ja Zondę zawsze karmiłam dwa razy (i tak planowałam zostawić chociażby ze względu na moje schizy na tle skrętu żołądka), ale ostatnio Dzidzia poranną porcję zakopuje (pod kocykiem we własnym posłaniu, bo jej w łóżku nie pozwalam) i potem zżera razem z porcją popołudniową, albo już całkiem na noc. Nie mam pojęcia czy z tym jakoś walczyć czy coś :?:

jabluszko520 - Pią 09 Sty, 2015 20:28

Neit napisał/a:
Ile razy dziennie karmicie Wasze bassecie pociechy?
Bo niby wielu barfowców zaleca żeby raz, ja Zondę zawsze karmiłam dwa razy (i tak planowałam zostawić chociażby ze względu na moje schizy na tle skrętu żołądka), ale ostatnio Dzidzia poranną porcję zakopuje (pod kocykiem we własnym posłaniu, bo jej w łóżku nie pozwalam) i potem zżera razem z porcją popołudniową, albo już całkiem na noc. Nie mam pojęcia czy z tym jakoś walczyć czy coś :?:

moim zdaniem porcje zmniejsz tak , żeby w razie zjedzenia dwóch jednocześnie nie przeciążać jej żołądka

Magdaa - Pią 09 Sty, 2015 21:09

Mój je 3 razy dziennie, tzn .dostaje ,zazwyczaj też zjada ,ale zdarza się ,że zostawia w południe i je dopiero wieczorem, więc tak 2-3 razy. Tyle, że my nie barfem karmimy ,a gotowane i sucha,a ostatnio po mału trochę surowych wprowadzamy .
FOSTER - Pią 09 Sty, 2015 21:51

Foster je dwa razy dziennie. Ale zastanawiam się czy nie dawać mu trzy razy.
Z drugiej strony wiem, że jak Foster naje się porządnie to ogarnia go wielki spokój i idzie spać. Jak je małe porcje to jeszcze chce się bawić i często dostaje głupawki.
Nie pamiętam gdzie, ale gdzieś wyczytałam, że skręt często powstaje przy pustym żołądku.
Tyle jest sprzecznych informacji, że można zgłupieć. Zaczęłam też szukać źródła w jakich latach nastąpiła epidemia skrętów żołądka. Bo np. epidemia chorób zębów ewidentnie ma związek z wejściem suchej karmy na rynek. Jak na razie mam namiary na najstarszą hodowlę dogów i może tam dowiem się czegoś konkretnego - co do skrętu.

Neit - Pią 09 Sty, 2015 21:52

To nie są jakieś wielkie porcje, więc nie sądzę żeby żołądek przeciążała tym bardziej, że to w przeciwieństwie do niektórych chrupków nie puchnie w brzuszku.

Dzisiaj jej dałam skrzydło indycze przedziabane na pół. Kawałek dostała rano i go zakopała. Potem dostała koło 18 resztę. Zjadła to i jakąś godzinę później (może nawet dwie) dojadła ten kawałek ze śniadania. I tak najczęściej robi.

A teraz sępi mężowi, bo on kolacje je :zly:

Miła od Gucia - Sro 14 Sty, 2015 12:30

Marek dziś kupił gicze indycze
czy podawałyście swoim psom ?
czy w całości ?

Neit - Sro 14 Sty, 2015 13:48

Ja dawałam, ale Zonda zostawiła ogryzek kości (taki środek kilku centymetrowy, końcówki zeżarła). No powiedzmy, że tak mniej niż pół tej kości w sumie zostało. Nic jej nie było, ale nie wiem jak po całej.


Powiedzcie mi czym warzywa rozdrabniacie? Piździu piździu na tareczce? Robotem? Sokowirówką?
Bo mnie się ciągle nie podobają zwłaszcza korzeniowe.

I jeszcze jedno: surowego buraka dawaliście?

ElenaJerry - Sro 14 Sty, 2015 14:00

Ja bym nigdy nie miała odwagi aby dać Jerremu tej części.
Ale nie ma problemu aby dać Tare. Myślę, że każdy pies ma swoje nieco odmienne sposoby jedzenia.
Próbowałam dać Jerremu szyję kaczki , oczywiście surowy z dużej porcji mięsa wokół kości -została zjedzona w jednym kawałku. Na szczęście bez konsekwencji, ale to nie było dla mojej psychiki.
Tara je zupełnie inaczej, powolne ukąszenia, nie boję się wcale. I co ciekawe, Jerry nigdy nie wiedział, co głód, z wyjątkiem poniedziałku przed operacją. Tara w przeszłości była często głodna. Była zupełnie wycieńczona, gdy wziąłam ją do siebie.

Miła od Gucia - Sro 14 Sty, 2015 14:33

Ania
kupiłam specjalnie robot, uniwersalny, do tarcia, blender i takie inne

często trę warzywa ręcznie
wszystkie surowe, buraki też surowe
robotem robię zapas, trę samą marchew, seler i pietruszkę, zalewam olejem
i do lodówki
potem jak podaję do jedzenia Majce to "docieram" już ręcznie gruszkę, jabłko, banana, to co w domu mam. Wszystko oprócz cebuli.



trę na tarce tej średniej, choć powinno się trzeć na tarce jak do placków ziemniaczanych

Miła od Gucia - Sro 14 Sty, 2015 14:36

No właśnie Elenko
Majka ma jeszcze syndrom głodu, jest nienajedzona, choć najedzona :buha:
ale gdy jej dałam skrzydło czy szyjkę indyczą, dokładnie rozgryzała - problemów nie było.
Majka to odporna dziewucha

Neit - Sro 14 Sty, 2015 15:31

Dziękuję Bogusiu, już wiem jak z tymi warzywami robić. Jeszcze tylko żebym z Zondy gust zawsze trafiała z tymi papkami :buha: Chociaż o tyle dobrze, że ja w razie czego zjem więc się nie zmarnuje :mrgreen:

Ja sobie czasem zaglądam na strony sklepów z barfem i patrzę co oni tam mają i wychodzę z założenia, że jak sprzedają podudzia indycze całe to znaczy że można dawać całe :mrgreen:
Chociaż wiadomo, że to i tak od psa zależy.

Przedwczoraj Zonda jadła skrzydło indycze i to takie spore. Ta kość najgrubsza to była jak w takim podudziu. Zeżarła bez problemu (nawet takie odpryski pozjadała), kupka też bezproblemowa była więc myślę, że by sobie z taką "pałką" też poradziła.

My już tak w ogóle to całkiem na surowiźnie, bo Dzidzia sama zadecydowała, że koniec z chrupkami. I dobrze, bo łatwiejsze liczenie. Tylko mi z 10 kilo karmy zostało, ale to się odda potrzebującym.

A tak w ogóle to ja widzę że na takim jedzonku to Zondzie się stan oczek poprawia. Tzn nie żeby miała jakieś problemy, ale czasem jej się nieco ślimaczyły i straszne "śpiochy" miała. A teraz prawie nic. I uchole jakieś czyściejsze w środku.

Chyba też powinnam przejść na taką dietę :hura:

Miła od Gucia - Czw 15 Sty, 2015 07:57

Neit napisał/a:

Chyba też powinnam przejść na taką dietę :hura:


To co ? surowe serduszko podać na śniadanie :haha:

Ja też jestem zadowolona, a Majka jest bardziej najedzona.

Neit - Czw 15 Sty, 2015 11:23

Ja drapieżnik jestem, surowe mięsko bez problemu zjem :zly:

Obawiam się tylko, że brak mi takich zębiszczy jak bassetowi i z kośćmi to bym sobie nie poradziła.

Dzisiaj ogon wołowy w menu, bardzo apetycznie wygląda, Zonda by się pewnie podzieliła, bo ona kochana jest, ale nie będę dziecku wyżerać przecież :buha:

Wczoraj zrobiłam dobre warzywka, Zonda tak powiedziała. To dobrze, bo na tydzień mamy :mrgreen:

Tylko kupka jakaś rzadsza po tych warzywach była :/


Tak mnie zastanawia, że wiele ludzi którzy słyszą o takiej diecie to zaraz marudzi, że to dużo roboty. Po porcjowanie tego trochę zajmuje, chociaż wprawy coraz większej nabieram więc się ten czas skraca, no a potem tylko wyjąć z zamrażarki. No przecież gotowanie codziennie (albo raz na 3 dni) wcale nie jest łatwiejsze. Bo chrupkowcom to się nie dziwię, sypnięcie karmy rzeczywiście szybsze może być.

Magdaa - Pią 16 Sty, 2015 14:13

Ja mam wielką ochotę na takie karmienie , ale poszukiwania tych rodzajów mięsa mnie przerażają,poza tym mój pies do tej pory warzyw surowych nie jada ,jak podam to zostawia. 2 wątpliwość ,to czy w obecnej chwili znajdę czas,bo rozpoczynam już od teraz praktycznie rozkręcać 2 firmę i to przez rok będzie mnie sporo czasu kosztować i o to się boję. Jeszcze jednoBasko na drobne kości się nie nadaje raczej ,bo połyka i później zwraca.
Neit - Pią 16 Sty, 2015 14:57

Czasowo to jest kwestia kupienia mięsa i rozporcjowania raz kiedyś. Potem to już chwilę zajmuje: wyjmujesz żeby się rozmroziło i podajesz.

Ja kupuję mięso wszelkie drobiowe w sklepie (często w hipermarkecie bo tam mają największy wybór) i przy okazji zaglądam co tam mają ciekawego z np woła. Wiadomo, że jak promocję gdzieś trafię to też wezmę. Czasem jadę po szyje a trafię dodatkowo np na serducha czy wątrobę wołową. Resztę mięsa zamawiam (czyli najczęściej ogony wołowe, żołądki wołowe, czasem koninę czy woła w kawałku. Zależy co mają akurat na stanie. Na ogół kupuje tego miecha tak żeby na jakiś miesiąc było. Dziabię na porcje i zamrażam.

Warzywa i owoce robię na tydzień najczęściej (kiedyś codziennie ale potem zawsze czasu brakowało itp), trę/miksuje, dodaje olej i w pojemniczki. Zonda jak zrobię dobre to jada bez problemu (ostatnio mamy schemat: śniadanie mięsko/podroby, obiadek mięsko/podroby, kolacja warzywka). Jak przy warzywkach przesmradza to dodaje jej do nich np jajko, albo masełko rozpuszczone, albo trochę smalcu gęsiego. Z tego co wiem to pies nie musi codziennie warzyw jeść. Zonda zje każde warzywa gotowane, surowe musza być albo w postaci papki albo jak ja bym jadła i dawała gryza to by tez zjadła. Bo jakbym jej dała w kostkę albo kawał cały to pośrupie na mniejsze i zostawi.

Tak jak pisałam sypnięcie chrupków najprostsze, ale jak ktoś np gotuje to wg mnie barf prostszy.

Co do kości to można na początek dawać mięso bez kości, suplementować tylko wapń, a gnaty pomału wprowadzać. No takiej szyi dużej indyczej to raczej nie łyknie. U mnie się też ogon wołowy świetnie sprawdza, bo Zonda go cycka i obgryza a gnatek na ogół zostawia (przynajmniej te najgrubsze kręgi). I przez 3 godziny nie ma psa :hura:

Tak z doświadczenia powiem, że to wszystko na początek takie skomplikowane jest a po kilku dniach jakoś człowiek sobie to układa i niema problemu.

Miła od Gucia - Czw 22 Sty, 2015 09:17

chciałam Was podpytać w tym temacie żywienia "surowizną"
o błonnik (kasze, ryże, makarony itp.)
czy podajecie i w jakich ilościach

szperając po necie znalazłam
taki tygodniowy jadłospis

Oto przykładowy jadłospis diety BARF:

Poniedziałek
rano: skrzydło indycze lub skrzydełka kurze
wieczorem: mix wołowy (chrząstki, skóry, kawałki mięsa)

Wtorek
rano: szyja indycza
wieczorem: plastek serca wołowego

Środa
rano: surowa ryba
wieczorem: papka warzywna, np. marchew, pietruszka, seler, buraczek, mały ząbek czosnku, jabłko, łyżka oleju, tabletka kelpu, surowe jajko

Czwartek
rano: kość cielęca (taka z kulką)
wieczorem: żeberka baranie

Piątek
rano: żebra wołowe
wieczorem: skrzydełka z kurczaka

Sobota
rano: pół kubka kefiru z bananem, lyżeczka miodu
wieczorem: papka warzywna: pomidor, jabłko, papryka, marchewka, brokuły, szpinak, łyżka oleju, tabletka kelpu

Niedziela
rano: korpus z kurczaka
wieczorem: nerka wołowa, serce wołowe, niebielone flaki wołowe – zmieszane na papkę
Wszystkim, którzy chcą zdrowo odżywiać swojego psa gorąco polecamy dietę BARF.

---------------------------
Majka zjadła tę gicz indyczą, dokładnie chrupała kości, tylko trzask było słychać,
jadła powoli spokojnie

będę podawać

Neit - Czw 22 Sty, 2015 09:58

Nie podaje w ogóle zbóż, chyba że tak całkiem jako smaczek (tzn gryz kanapki, albo mąka w jakichś ciasteczkach, czasem bestia wyłudzi ode mnie gryza ryżu czy ziemniaka od obiadu :oops: ) ale to są jakieś minimalne ilości raz kiedyś.

W tym jadłospisie jakoś dużawo kości mi się zdaje. Chociaż w niektórych porcjach to ciężko określić ile tej kości jest jak się kawałka nie widzi. No i u mnie np Zonda niektóre gnatki zostawia (grube żebra, albo kręgi z ogona). Ta sobota to chyba w ramach głodówki, bo wiem że niektórzy w jeden dzień w tygodniu psa głodzą (ja nie). Ten czosnek mnie zastanawia, bo wszędzie czytam że psu nie wolno a potem wiecznie na niego trafiam.


Ja mam inny problem. Jakie warzywa i owoce wiem, mam patent na robienie ale... Zonda nie je tego tak chaps tylko wylizuje i mam zawsze kawał podłogi umaśtany :mur: Jest jakiś sposób żeby basseta nakarmić taką paćką bezrozpryskowo? W jajku to sobie dla odmiany zwykle uszy wytytła ale wiem, że jajo naturalnym szamponem dla psów więc niech już ma maseczkę :buha:

Kolejna rzecz to te suple: jak mam np w menu szyję indyczą, cały kawał i np szponder też cały kawał to jak psu coś do tego dodać? Posypać po wierzchu? W rozdrobnionym problemu nie ma, ale ja widzę, ze Zonda więcej satysfakcji ma z jedzonka które się dłużej memła, a kawałki to ona wciąga jak odkurzacz.

U mnie golonki indycze w menu są, dobrze wiedzieć, że z całą giczą Majeczka sobie radzi to jak trafię na takie to kupie Zondzie bez obaw.

Widzę że nóżki świńskie to Zonda traktuje bardziej jako gryzaczek, chyba nie ma sensu jej tego dawać jako posiłek ale tak gdzieś jako zajęcie pomiędzy. Tym bardziej że ona to bardzo długo je (kilka dni).

Miła od Gucia - Czw 22 Sty, 2015 10:09

Neit napisał/a:

Ten czosnek mnie zastanawia, bo wszędzie czytam że psu nie wolno a potem wiecznie na niego trafiam.


Masz rację z tym czosnkiem, wszyscy piszą, żeby sproszkowanego ani świeżego nie podawać (jeśli świeży, to rozdrobniony oczywiście, i to tylko ciut i zanim się poda, zresztą dla ludzi także, musi odstać 15 minut).

Ja dla siebie i Majce dosypuję także
kupuję Czosnek Niedźwiedzi (nie ząbki, a liście)
ten czosnek to pierwszy posiłek niedźwiedzi po przebudzeniu - stad nazwa :lol:
ja dodaję do wszystkich sałatek swoich, surówek, sypię na kanapki. Kupuję w sklepach ze zdrową żywnością.
cytuję
Czosnek niedźwiedzi ma wszystkie właściwości czosnku pospolitego. Jednak przewyższa go pod względem zawartości pewnych substancji, przede wszystkim związków siarki, które pozytywnie wpływają na układ sercowo-naczyniowy, pokarmowy, a także pomagają zwalczać wirusy, bakterie czy drożdżaka Candida albicans, odpowiedzialnego za grzybicę. Sprawdź, jakie jeszcze właściwości ma czosnek niedźwiedzi.

Czosnek niedźwiedzi (Allium ursinum), inaczej czosnek cygański lub cebula czarownic, to roślina, której właściwości odkryli już starożytni Germanie. Traktowali oni czosnek niedźwiedzi jako uniwersalny lek. Starogermańska legenda głosi, że był on pierwszym posiłkiem niedźwiedzi po przebudzeniu się z snu zimowego (stąd nazwa rośliny). Doszli więc do wniosku, że skoro czosnek wzmacnia niedźwiedzia, to jest w stanie wzmocnić również człowieka. Należy jednak zaznaczyć, że czosnek niedźwiedzi w niczym nie przypomina tradycyjnego czosnku. Nie ma on formy ząbków, lecz liści, które zawierają najwięcej prozdrowotnych właściwości i są jego najczęściej jadaną częścią.

http://www.poradnikzdrowi...iedz_34371.html


Neit napisał/a:

Ja mam inny problem. Jakie warzywa i owoce wiem, mam patent na robienie ale... Zonda nie je tego tak chaps tylko wylizuje i mam zawsze kawał podłogi umaśtany :mur: Jest jakiś sposób żeby basseta nakarmić taką paćką bezrozpryskowo? W jajku to sobie dla odmiany zwykle uszy wytytła ale wiem, że jajo naturalnym szamponem dla psów więc niech już ma maseczkę :buha:


Tego się nie uniknie
ja też mam wyciapaną podłogę, a jak jeszcze ma dodany burak
to szkoda słów

Asia i Basia - Czw 22 Sty, 2015 10:38

Ile kosztuje takie miesieczne wyzywienia psa? TEn czosnek niedzwiedzi super smakuje (Bärlauch), u nas dodaja go do serow zoltych i pasztetow. Niema takiegointensywnego zapachu jak klasyczny. JA osobiscie przerazona jestem tadieta, mnostwo miesa i kosci, moje po kawalku kurczaczej skorki maja trzydniowa rewolucje, boje sie myslec co by bylo po tej diecie.
Miła od Gucia - Czw 22 Sty, 2015 10:59

Asiu, ja te z się bałam, powolutku wprowadzałam, choć śmierdzące żołądki z zawartością kupiłam już wcześniej dla Majki.

Ja uważam, że nic na siłę, niech pies zdecyduje :lol:
U Majki to się sprawdza, pies zadowolony i co najważniejsze, wie jak sobie radzić, i rozgryza ładnie, kupy superowe.

Ale Majka zje wszystko od korzonków w lesie po banana.

Dawałam jakiś czas suchą karmę (bo próbowałam, co będzie dla niej najlepsze, co będzie jej smakowało i co będzie tolerowała), po suchej karmie, piła jak smok, koopy przeogromne, brzucho wzdęte, wielkie.

Teraz też mam karmę suchą, kupuję 4 kg, dobrą, aby mieć awaryjnie, mam puszki (samo mięso), z puszek daję jej na śniadanie.

Cenowo pytasz, nie liczyłam przyznam się.
przez jakiś czas będę notowała wydatki Majki, zobaczymy.

Neit - Czw 22 Sty, 2015 11:10

Miła od Gucia napisał/a:

Tego się nie uniknie
ja też mam wyciapaną podłogę, a jak jeszcze ma dodany burak
to szkoda słów


Czyli jak to przy bassecie kochać i nie wymagać cudów :-D

Tu są przykładowe wyliczenia:
http://psieranczo.com.pl/...ywienia-miesem/

Podejrzewam, że u nas wychodzi podobnie.

Ale to zawsze zależy co i gdzie kupujesz. Jak masz dobry targ, albo trafisz na fajne promocje to zawsze wyjdzie taniej. Ja targowiska nie mam, po za tym lubię kupować dziwne mięsa a to też koszty podwyższa.

Każda zmiana diety może się rewolucją skończyć, Zonda od małego praktycznie jakieś surowe kąski dostawała i u niej nie było problemu z przejściem na barf. Ale znam psy "chrupkowe" co własnie reagują na takie dodatki rewolucjami. No ale to kwestia przyzwyczajenia. W barfie poleca się podawanie przez jakiś tydzień żołądków wołowych z zawartością żeby psy nauczyły się surowiznę trawić. Pewnie tak byś musiała zacząć u siebie i ewentualne "atrakcje" przeczekać.

Kości wcale nie tak dużo, chociaż jak widzę ludzie różne normy stosują. Ja się staram tych 15% trzymać (no tak z grubsza bo nie policzę idealnie przecież).

Ja też zadowolona jestem bardzo z karmienia i widzę różnice mimo, że Zonda od dawna na bezzbożówkach była. Zdarzyło mi się że pani mnie bardzo pytała jak to jest że moja psica takie małe kupki robi bo jej pies dużo mniejszy robi takie klocki że szok :-D Pytała czy ja może z nią wychodzę z 5 razy dziennie i za każdym razem taka kupa. Jak jej powiedziałam, że Zonda kupka 1-2 razy dziennie to w szoku była :-D


Muszę kupić czosnek niedźwiedzi, jadłam go, ale jakoś mi się o nim zapomniało.

Asia i Basia - Czw 22 Sty, 2015 13:30

Kurcze, ogladnelam ten kosztorys, przy dwoch psach zamknelabym sie w okolu 400 zl, to juz wiecej niz teraz place. do tego tam sa ceny wasze, a unas za piec skrzydelek place juz 10 zl, a gdzie tu reszta. Oniektorych specjalach to u nas mozna pomarzyc, chyba ze bym u Ruska kupowala, al ceny sa kosmiczne, nawet za zoladki czy inne wnetrznosci. Szkoda, bo brzmi to ciekawie, a i pies na pewno zadowolony, no i te kooopska duzo mniejsze. A daje sens takie fifty fifty - troche surowego, troche kulki? Ja moim poza kanapkami niezjedzonymi przez dzieciaki i owocami praktycznie ludzkiego nie daje.
jabluszko520 - Czw 22 Sty, 2015 13:57

Neit napisał/a:
Ta sobota to chyba w ramach głodówki, bo wiem że niektórzy w jeden dzień w tygodniu psa głodzą (ja nie). Ten czosnek mnie zastanawia, bo wszędzie czytam że psu nie wolno a potem wiecznie na niego trafiam.


czosnek - podajemy suszony, zmielony
co do głodówki, to nie jest tak, żeby psa głodzić jeden dzień na siłę, on sam decyduje kiedy czas na to, po prostu nie je - wtedy widać, ze najadł się do syta, wtedy można mu robić jeden dzień diety - ale dopiero gdy sam to zasygnalizuje

Neit - Czw 22 Sty, 2015 14:54

Asia i Basia napisał/a:
Kurcze, ogladnelam ten kosztorys, przy dwoch psach zamknelabym sie w okolu 400 zl, to juz wiecej niz teraz place. do tego tam sa ceny wasze, a unas za piec skrzydelek place juz 10 zl, a gdzie tu reszta. Oniektorych specjalach to u nas mozna pomarzyc, chyba ze bym u Ruska kupowala, al ceny sa kosmiczne, nawet za zoladki czy inne wnetrznosci. Szkoda, bo brzmi to ciekawie, a i pies na pewno zadowolony, no i te kooopska duzo mniejsze. A daje sens takie fifty fifty - troche surowego, troche kulki? Ja moim poza kanapkami niezjedzonymi przez dzieciaki i owocami praktycznie ludzkiego nie daje.


No te 8 godzin między suchym i surowym przynajmniej musi być, więc możesz kombinować. W każdym razie nie mieszaj suchego z mięsem w jednym posiłku. Możesz po prostu co jakiś czas dać jakąś szyję czy udko jako posiłek i w ramach urozmaicenia.

Ja przez jakiś czas tak karmiłam bo chciałam dokończyć pakę karmy. Ale to ciężko wtedy wyliczyć ile czego dać. No i Zonda dość szybko się na suche wypięła całkiem, bo co będzie jadła kulki jak mięsko potem dadzą :mrgreen:

Mnie wychodzi podobnie jak karma sucha no ale to zależy jaką karmę się daje, bo one też różnie kosztują. Zależy też co surowego dam, mogłabym jechać na samym indyku, kurczaku i wieprzowinie i chyba by było najtaniej. Już sama wołowina podnosi koszty bo droga u nas a jakiejś takiej "z odpadków" nie mam gdzie kupić. Jakaś gęsina czy kaczka też koszt podnosi chociaż ja się na promocje czaję.

Na razie widzę tylko dwie wady takiego karmienia: totalny brak miejsca w zamrażarce (ale już czaję się na nową, tylko czy i tak nie będzie to samo? :buha: ) i to, że dziecko czasem nosi się ze "zdobyczą" i mam potem kawałek mięcha zakopany między poduchami na kanapie :haha:
Ja już obczaiłam o co chodzi, ona to dla mnie zostawia, wyglądam widocznie na zagłodzoną :buha:

jabluszko520 napisał/a:

czosnek - podajemy suszony, zmielony
co do głodówki, to nie jest tak, żeby psa głodzić jeden dzień na siłę, on sam decyduje kiedy czas na to, po prostu nie je - wtedy widać, ze najadł się do syta, wtedy można mu robić jeden dzień diety - ale dopiero gdy sam to zasygnalizuje


Ja wiem, że to pies sygnalizuje kiedy chce się przegłodzić i Zondzie na siłę pchać nie będę.
Ale często (nawet na forum barfowym) widzę że mają w planie tygodnia dzień głodówki na sztywno wpisany. Nawet niektóre kalkulatory go uwzględniają.
Czosnek niedźwiedzi kupiony, będziemy spożywać. Wszyscy. No może bez kota bo nie sadze żeby ona chciała.

FOSTER - Czw 22 Sty, 2015 19:49

Dzisiaj robiłam zakupy dla Fostera na 14 dni i wyszło ok. 100 zł - w tym mięso 5kg i podroby 2,5 kg.
Kupiłam 3 kg wołowiny gulaszowej po 7 zł, 1 kg jagnięciny po 20 zł i 1 kg baraniny po 25 zł, podroby cielęce i jagnięce (płucka, serce, wątroba, nerki) za ok 25 zł.
Te dwa tygodnie będą baranie, poprzednie dwa były jeleniowo - sarninowe.
Płucek jest zawsze za dużo więc piekę je na blasze posmarowanej tłuszczem z gęsi i przechowuję w lodówce - super przysmak.
Przy tych zakupach nie liczyłam łapek, warzyw, ryb, nabiału i dodatków bo mam jeszcze zapas.
A teraz mam już popakowane w 24 torebki i mam święty spokój na 14 dni.

Neit - Czw 22 Sty, 2015 20:01

Chciałam wstawić zdjęcie zamemłanej Zondy jako zachęta do tego rodzaju żywienia, ale aparat mi się zbiesił i nawet wcześniejszych co miałam wstawić nie mogę ogarnąć :(

Muszę też policzyć dobrze ile mi wychodzi za te żarcie ale na razie mam zapasy na miesiąc przynajmniej.

Na jutro mam papkę z buraczkami i jagodami, trzymajcie kciuki za moje mieszkanie :buha:

Wołowiny za 7 zł to tu koło mnie jak żyje nie widziałam. A szkoda ogromna bo ja też wołowinkę bardzo lubię.

jabluszko520 - Czw 22 Sty, 2015 20:56

Neit napisał/a:

Wołowiny za 7 zł to tu koło mnie jak żyje nie widziałam. A szkoda ogromna bo ja też wołowinkę bardzo lubię.


u mnie tak samo, w mięsnym porażka, nie dostane ani wołowiny ani baraniny :roll: już nie mówiąc o zwykłych płuckach czy nerkach...

FOSTER - Czw 22 Sty, 2015 22:01

Foster też nie dostaje zbóż i makaronów i innych tzw. wypełniaczy.
Już po odstawieniu ryżu i suchej buły biegunki zniknęły. Wcześniej dostawał także eksperymentalnie chrupki bez zbożowe i niestety nie było żadnej poprawy - chyba coś oszukują z tym składem, albo nie mówią wszystkiego.
Kiedyś nie wytrzymałam i dodałam mu do mięsa trochę ugotowanych płatków owsianych - całą noc gazował, a w brzuchu była niezła rewolucja.

jabluszko520 - Czw 22 Sty, 2015 22:08

Po ryżu była biegunka? A ja myślałam, że ma działanie osłaniające i zapobiegające biegunkom (mam na myśli kleik ryżowy).


Tak sobie przypomniałam, że miałam napisać, żeby pamiętać przy diecie mięsnej o witaminach i minerałach. :lol:

FOSTER - Pią 23 Sty, 2015 11:27

Właśnie ryżu nigdy nie braliśmy po uwagę. A Foster ze względów zdrowotnych po każdym leczeniu biegunki (średnio raz na dwa tyg.)miał zalecaną gotowaną dietę - ryż z mięsem. I tak biegunka została wyleczona i za chwilę powracała.
Moja nieżyjąca Sunia też miała nietolerancję ryżu, tylko ona jak go zjadła to zwracała w formie takiego zbitego, sztywnego kawałka w kształcie przełyku.
To jest nietolerancja ryżu, albo jak co raz częściej piszą, bakterie które namnażają się po 6 godz. od ugotowania i mogą powodować biegunki i wymioty. Fosterowi gotowałam na 2-3 dni więc bakterie też mogły być.
Ale było, minęło, ważne, że teraz jest super.

Magdaa - Pią 23 Sty, 2015 15:12

Nasuwa mi się pytanie, jeżeli ta dieta jest taka dobra dla psów to po co suplementować witaminy i minerały ?
Może źle myślę ,ale wszelkie sztuczne witaminy w naszym ludzkim pożywieniu są gorsze niż zbilansowane jedzenie, to czemu psu nie dawać różnorodnego jedzenia ,żeby też miał te najlepsze źródła. A jeżeli można to czy np.dieta opisana przez Bogusię jest pełnowartościowa?

jabluszko520 - Pią 23 Sty, 2015 17:36

moim zdaniem w samym mięsie nie znajdziesz wszystkich witamin i minerałów, dodatkowo potrzeba różnorodnych warzyw, owoców, ryb morskich itd itp, według mnie nie jesteśmy w stanie przygotować posiłku z czysto naturalnych składników jednocześnie aby zaspokajał we wszystkie witaminy,
znalezione w sieci:

"Dodatki witaminowe są niezbędne dla pełnego zdrowia psów. Wśród witamin które należy dodać do BARF znajdują się: E, B-comp i C. Dodatkowo KELP (mączka z roślin morskich) jest bogatym źródłem minerałów takich jak jod i selen. "
http://www.dziech.pnet.pl/barf.htm

o a tutaj dla chcących naturalnie zaspokoić potrzeby witaminowe
"Do suplementacji naturalnej potrzebujesz mączkę kostną i/lub mielone skorupki z jajek, taurynę, drożdże piwne, algi, sól, Fortain, łososia, olej z kiełków pszenicy (lub wit. E), żółtka, oczywiście mięso i podroby (przede wszystkim wątroba) oraz ewentualnie kości. "
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=119

polecam dla zainteresowanych tematem suplementów powyższy link poczytać w całości :lol:

Neit - Pią 23 Sty, 2015 18:21

Ja daje krew, drożdże i omegi. Mączki kostnej itp nie muszę bo Dzidzia kości je. Jajka i wątrobę też dostaje, tauryna w serduchach jest (też jadamy). Warzywa, owoce i mięcho różne Zonda dostaje więc ma urozmaicone :-D Gotowych witamin itp nie daje zresztą te barfowe to po prostu mieszanka tych pojedynczych naturalnych tylko czasem w cenie o wiele większej niż jak się osobno kupi :mrgreen:
Magdaa - Pią 23 Sty, 2015 19:16

Dzięki ,rozjaśnia mi to co nieco .
FOSTER - Pią 23 Sty, 2015 20:37

Mięso zawiera bardzo duże ilości witamin B więc nie ma potrzeby suplementacji. Żółtko jajka daje się po to, że jest magazynem witamin i minerałów. Z dodawaniem wit. E też nie należy przesadzać jeśli pies dostaje olej lniany lub rzepakowy (tłoczone na zimno przeważnie 10-cio stopniowe). Witamina C jest w owocach i warzywach. Z wątrobą trzeba uważać, aby nie przedawkować wit.A. itd.. itp.
Generalnie jedzenie musi być jak najbardziej urozmaicone. Popatrzmy na swoje żywienie, podejrzewam że nikt nie suplementuje sobie codziennie wit. i min. i nie sprawdza czy wartości odżywcze posiłków mieszczą się w normie.
Żadne chrupki ani puszki też nie zawierają dokładnie takiej dawki jaka jest potrzebna akurat naszemu psu . Problem w tym, że jeśli pies jest żywiony tylko suchym i brakuje w nim naszemu psu jakiejś wit. czy min.(np. jeden ma niedobory wapnia, inny nadmiar potasu, jeszcze inny ma brak magnezu itd) to brakuje go zawsze przez wszystkie lata żywienia monotonnym suchym.

Neit - Pią 23 Sty, 2015 20:49

Do tych samych wniosków doszłam.

Cały czas obserwuję Zondę czy nic się nie dzieje, czy nie przejawia jakich dziwnych skłonności. Ale co ciekawe od czasu barfowania Zonda przestała całkiem żreć trawę. Żwacze suszone też. Widocznie nie potrzebuje :D Nie zżera kup, nawet padlinka znaleziona w lesie mniej ją ciągnie. Ogólnie mniej wszystkiego zbiera co mnie cieszy bardzo.
Nawet uchale mniej się brudzą (nie mieliśmy problemów jakichś większych, ale i tak widzę różnicę na plus). Za jakiś czas zrobimy badanie krwi i zobaczymy czy wszystko dobrze :D

Neit - Pią 23 Sty, 2015 22:43

Przypomniało mi się:
Fosterek dostaje krew o ile dobrze pamiętam? Jak często i ile?

FOSTER - Pią 23 Sty, 2015 23:02

Tzn. krew kupiłam i raz rozrobiłam łyżeczkę w pół filiżanki wody - na wdechu, nie mogłam znieść tego słodkiego zapachu.
Foster i Baśka rzuciły się na tą krew jak wygłodniałe wampiry. Na razie więcej nie podałam bo nie chcę podawać w ciemno i przedawkować żelaza. Foster w lutym będzie miał robione badania kontrolne i wtedy sprawdzimy czy i czego mu brakuje i wtedy ewentualnie zacznę podawać.

Neit - Pią 23 Sty, 2015 23:21

Gdzieś (czyli na barfnym forum) czytałam, że tak bardzo uogólniając podaje się 6-12g hemoglobinki wieprzowej na kilogram mięsa z kośćmi. Wołowej mi się kojarzy, że więcej trzeba.
No nic chyba pozostaniemy przy niższych dawkach i "potem się zobaczy".
Mnie na szczęście krew w ogóle nie rusza, jakbyście bliżej mieszkali to bym waszym futrzakom mogła zapodawać zamiast Ciebie :buha:

FOSTER - Pią 23 Sty, 2015 23:49

To ciocia Wampirzyca by była :mrgreen: Piesecki kochały by taką ciocię.
A Fosterowi to jedzenie śmieci jeszcze nie przeszło. Ostatnio w parku to pobił mistrzostwo świata: robił tyłem i próbował schrupać jakąś kość przodem.
Rzuciłam się na niego z wrzaskiem i ani nie zjadł ani się nie wykupkał. Jeden Pan stwierdził: mądry pies, uzupełnia niedobory na bieżąco.

Neit - Sob 24 Sty, 2015 15:24

Jestem już ciocią od ciasteczek mogę być i ciocią wampirzycą :buha:

Fosterek chciał mieć najwyraźniej nieprzerwany ciąg produkcji, ale się uśmiałam wyobrażając sobie to :haha:

Zonda jak była mniejsza miała fazę zżerania wszystkiego a zwłaszcza styropianu i chusteczek. Myślałam, że oszaleje i pasztetowi mordę taśmą klejąca okręcać będę przez każdym spacerem. Na szczęście z wiekiem jej przeszło. Zostały tylko rzeczy bardziej "jadalne" ale też umiała niemal w locie i na odległość zassać jakiegoś gnatka (wiecznie u nas kości leżą na trawnikach, kiedyś jedną babę opierniczyłam za wyrzucanie, ale dosłownie groch o ścianę, bo przecież ona taaaaka dobra i pieski dokarmia). Teraz zanim weźmie w paszczę to obwachuje i duma czy zeżreć więc mogę zareagować i ją powstrzymać. Z padlinką to samo, chociaż chęci uperfumowania się jakoś jej nie przeszły :mur:


Kupiłam czosnek niedźwiedzi (mąż mówi, że nie pachnie ani czosnkiem ani niedźwiedziem) i będę dziecku dodawać do warzyw chyba. Zobaczymy co powie :mrgreen:

FOSTER - Sob 24 Sty, 2015 18:56

coś o witaminkach:

http://www.psy.pl/zdrowie...6-witaminy.html

marzanna67999 - Sob 31 Sty, 2015 20:30

"Cóż zrobić, basset to w końcu styl życia a nie po prostu pies :haha: "
Neit to jedno z piękniejszych stwierdzeń z jakimi miałam ostatnio do czynienia. Powoli moje psy też przechodzą na tą dietę. Tylko bardzo cięzko u mnie z produktami. To jest najbardziej uciążkiwe. A i zamrażalnik mam niewielki. Moje jedzą łapki kurzęce i szyjki indycze i kacze. Teraz zapodam i skrzydła, i zobaczę co można u mnie dostać w sklepie. Warzyw jeszcze nie podawałam , od poniedziałku spróbuję. Agatka zje na 1000% ale z Jackiem będzie problem. Ale zobacyzmy...
bardzo ciekawy temat, bardzo ciekawy :lol:

Magdaa - Sob 31 Sty, 2015 21:41

Czy udka kurze dajecie swoim bassetom, bo jutro robię na obiad ,to mogłabym mu surowe dać ,ale nie wiem czy mogę ?
Neit - Sob 31 Sty, 2015 22:47

marzanna67999 napisał/a:
"Cóż zrobić, basset to w końcu styl życia a nie po prostu pies :haha: "
Neit to jedno z piękniejszych stwierdzeń z jakimi miałam ostatnio do czynienia. Powoli moje psy też przechodzą na tą dietę. Tylko bardzo cięzko u mnie z produktami. To jest najbardziej uciążkiwe. A i zamrażalnik mam niewielki. Moje jedzą łapki kurzęce i szyjki indycze i kacze. Teraz zapodam i skrzydła, i zobaczę co można u mnie dostać w sklepie. Warzyw jeszcze nie podawałam , od poniedziałku spróbuję. Agatka zje na 1000% ale z Jackiem będzie problem. Ale zobacyzmy...
bardzo ciekawy temat, bardzo ciekawy :lol:


Warto polować na promocje, przykładowo w lidlu jak coś ma ze 2 dni ważności to przeceniają o 25%. I nigdy jeszcze nie trafiłam żeby było jakieś nieświeże. Z promocjami na woła chyba najciężej, ale ostatnio zamówiłam przez net wołowinę w kawałki bez kości i powiem Wam, że takie ładne mięsko, że sama bym zeżarła :buha: Chude trochę jak dla psa, ale to zawsze można nadrobić innymi tłuszczami albo w innym posiłku.

Brak miejsca w zamrażarce to największy problem. Bo im większe zapasy tym łatwiej sobie zaplanować i tym taniej wychodzi.

U nas mieszanka warzywna z buraczkami teraz gości i możecie się śmiać, ale najczyściej i najchętniej Zonda zjada jak ją karmię łyżeczką :haha: Ona tej paciai nie je tak chaps tylko wylizuje i ja to mam potem wszędzie :mur: A tak idzie sprawnie. Potrzeba matką wynalazku :hura:

Magdaa napisał/a:
Czy udka kurze dajecie swoim bassetom, bo jutro robię na obiad ,to mogłabym mu surowe dać ,ale nie wiem czy mogę ?


Ja daje. Takie całe ćwiartki. Zonda sobie świetnie radzi.

marzanna67999 - Nie 01 Lut, 2015 14:44

Bo ja to się zawsze bałam, że te kości kurze poprzebijają jelita albo przebiją żołądek. Czy słuszne są moje obawy?
Neit - Nie 01 Lut, 2015 15:11

Słuszne jeśli chodzi o kości gotowane/pieczone. Wtedy się zmienia ich struktura i rozpadają się na takie igiełki. Surowe to sobie pies pochrupie i strawi. Może bym się bała od takich zacząć jak pies całkiem nie nauczony takich rzeczy jeść ale tak jak kostki jada to nie ma obawy. Byle surowe były!
Joy - Nie 01 Lut, 2015 17:38

Ja bym chyba się nie przemogła jeśli chodzi o kości. Niby surowe nie powinny zaszkodzić, a znam owczarka, który latami był żywiony BARFem. Dostawał kości, zawsze wszystko było w porządku... I jednego dnia coś poszło nie tak, wewnętrzny krwotok przewodu pokarmowego i po psie.. A kość była duża, surowa, pies nauczony ich jedzenia. :/
Generalnie widzę sporo plusów w tej diecie i kiedyś będę tak karmić psa, obecnie zabiłoby to nas finansowo, nie mówiąc już o braku miejsca :zly: Ale coś czuję, że do tych kości zawsze będę mieć opór.

Neit - Nie 01 Lut, 2015 18:11

Wszystkich sytuacji i tak nie przewidzisz. Nie znam osobiście nikogo czyjemu psu by się coś takiego zdarzyło (ale też i niewiele znam osobiście osób co mają psy na barfie), a wszelkie "straszne opowieści" są na zasadzie "kuzyn babci siostry sąsiada mówił" coś jak z tymi kotami co przegryzają gardło jak człowiek śpi. Ale nie mówię, ze nie może się zdarzyć, ale to też trzeba by każdy przypadek rozpatrzyć indywidualnie. Z drugiej strony niedaleko mnie mieszka pani która swojemu yorkowi nigdy w życiu nawet chrząstki by nie dała i pies już dwa razy miał rozcinany żołądek bo znalazł kość na spacerze i łyknął zanim zareagowała. Moja koleżanka ma psa też na suchym i puchach tylko i też miał poważne problemy bo na dworze zeżarł zdechłego wróbelka. A znam i takich co psu wszelkie gotowane kości dają i pies ma 15 lat i dobrze się ma nadal. Tak więc wydaje mi się, że jak coś ma się zdarzyć to i tak się zdarzy.

Zonda na pewno bardziej zadowolona jak może sobie gnatki poskubać, nie wszystkie zjada, ale niektóre zanim wywalę to jeszcze nosi i memła jak smoczek chociaż mięsa to już dawno na nich nie ma :mrgreen:

Cenowo to zawsze zależy czym pies był do tej pory karmiony, suche karmy też bardzo różne ceny mają. No ale jak pisałam im większa zamrażarka tym oszczędniej można sobie zakupy zrobić. Ale tak z czasem coraz bardziej się zastanawiam, czy istniej coś takiego jak wystarczająco duża zamrażarka? :buha:

Joy - Nie 01 Lut, 2015 18:29

No, jak ja bym miała kupować dla pięciu to chyba musiałabym zainwestować w prywatną chłodnię ;)
Neit - Nie 01 Lut, 2015 18:54

Samochód chłodnie najlepiej od razu, bo przecież jakiś trzeba to do domu dowieźć :buha:
FOSTER - Nie 01 Lut, 2015 20:31

Domowa fabryka - coś jak u mnie :lol:

http://www.youtube.com/watch?v=9o_IOwiCN2I

Neit - Nie 01 Lut, 2015 20:55

Potrzebuję taką maszynkę. Może nie koniecznie do psich celów, ale potrzebuję :mrgreen:
Miła od Gucia - Nie 01 Lut, 2015 21:30

o karmach
film, wywiad

http://kobieta.onet.pl/co...Id3bak.facebook

Neit - Nie 01 Lut, 2015 21:56

Śmiać mi się chce, że pani doktor która sama nie je mięsa nie widzi problemu żeby karmić swoich dwadzieścia psów mięsem (bo łatwe do zrobienia) a ja wiecznie od ludzi jedzących mięso słyszę jakie to skomplikowane, bo trzeba kupić, pokroić, dać, ogólnie się w tym babrać.
Miła od Gucia - Nie 01 Lut, 2015 22:50

FOSTER napisał/a:
Domowa fabryka - coś jak u mnie :lol:

http://www.youtube.com/watch?v=9o_IOwiCN2I


bomba

ale jakie produkty, przy okazji podejrzałam co można jeszcze dawać
ale zostanę przy całościowych mięsiwach i drobiu
dopóki nic się nie dzieje Majka chrupie kości, będę podawać

jutro przywożą nową lodówkę, z większą zamrażarką, to będziemy robić zapasy.

Neit - Nie 01 Lut, 2015 22:54

Też wolałabym nie mielić mięsa a przynajmniej nie wszystko. Widzę, że jak chociażby drobniej pokrojone to Zonda łyknie i nawet nie zauważy, że zjadła. Jednak większy kawał czy mięso z kością na dłużej starcza i wygląda na to, że bardziej ją satysfakcjonuje. No i na pewno od takiego gryzienia ząbki się czyszczą.
FOSTER - Pon 02 Lut, 2015 11:13

Cytat:
jutro przywożą nową lodówkę, z większą zamrażarką, to będziemy robić zapasy.


Zazdroszczę.
Ja mam trzy szuflady, z czego dwie i pół przynależą do Fostera. :roll:
Ostatnio przejrzałam mojego Ancymonka - dałam szyję z kurczaka (duża, z kurczaka eko, większa od kaczkowej) i widziałam dokładnie jak je tzn: wziął, chrupnął dwa razy i próbował połknąć, nie dał rady więc cofnął, znów chrupnął i próbował połknąć i tak z cztery razy, aż przeszło przez gardło. Jak połknął to miał minę jakby załatwił jakąś poważną sprawę i taką ulgę na pysku, że wreszcie przeszło i sprawa załatwiona.
Mój wniosek - Foster nie należy do gryzoni tylko do połykaczy.

Neit - Pon 02 Lut, 2015 11:40

Ponoć dla psa naturalne jest, że coś łyknie, potem nawet zwymiotuje i znowu zje. Na szczęście Zonda gryzie.

Ja mam lodówkę dwudrzwiową, jedna strona to zamrażarka. I mam tam totalnie zero miejsca :mur:

FOSTER - Pon 02 Lut, 2015 18:24

Ja jakoś wytrzymuję to łykanie i zwracanie, ale mój mąż niby wielki, twardy facet, a na te sprawy w ogóle nie odporny - zaraz wpada w panikę - dobrze, że chociaż ozory i inne świństwa kroi.
Neit - Pon 02 Lut, 2015 21:21

Taaa, zgadnij kto u nas sprząta jak bassecik sobie szczerze "haftnie"... Chociaż widzę, że mąż się wyrabia :mrgreen: Jakieś wrażliwe te chłopy takie :buha:

Będę Zondzie zamawiać mięsko i tak myślę nad nerkami, to się tak normalnie daje? Nie śmierdzi siuśkami albo coś?

No i jeszcze pytanko karmił ktoś może swoją pociechę jądrami wołowymi albo wymieniem? Bo też zastanawiam się czy nie wziąć ale zupełnie nie wiem czego się spodziewać :?:

Asia i Basia - Pon 02 Lut, 2015 21:41

Poczytajcie o kosci polknietej kiedys przez naszego forumowego basseta

KOSC W GARDLE

Neit - Pon 02 Lut, 2015 22:09

Ja się tych gotowanych bardzo boje. Bo ja Zondzie nie daje, ale pełno tego po trawnikach. Nawet dzisiaj kość z kurczaka w paszczę złapała. Na szczęście na takiej diecie to ona mniej łakoma na to co znajdzie i wypluła jak jej kazałam. Ale jakbym się zagapiła to pewnie by zeżarła.
Zanim Zonda z nami zamieszkała to nie zdawałam sobie sprawy ile "żarcia" na trawnikach leży. "Życzliwe" starsze panie to wiecznie coś czego żaden zwierzak jeść nie powinien wyrzucają. Ostatnio widziałam jak babka wyrzuca osłonki po pasztecie (ale nie takie z jelit tylko takie plastikowe) z metalowymi spinaczami na końcach. Bo wg niej: "pieski sobie obliżą". Normalnie myślałam że ją zdzielę. Przecież wiadomo, że pies łyknie w całości :mur: To samo z folią po parówkach...

FOSTER - Wto 03 Lut, 2015 11:02

Neit napisał/a:
Taaa, zgadnij kto u nas sprząta jak bassecik sobie szczerze "haftnie"... Chociaż widzę, że mąż się wyrabia :mrgreen: Jakieś wrażliwe te chłopy takie :buha:

Będę Zondzie zamawiać mięsko i tak myślę nad nerkami, to się tak normalnie daje? Nie śmierdzi siuśkami albo coś?

:?:


Na hafty mój jest odporny - po prostu nigdy ich nie widzi, przynajmniej tak mówi "oj, nie zauważyłem" i nie ma problemu.

Nerki kupuję cielęce lub jagnięce. Nigdy niczym nie śmierdziały, ale na moim bazarze mięso rozbierają tego samego dnia rano, więc wszystko jest świeże.

marzanna67999 - Wto 03 Lut, 2015 21:06

ja gdzieś słyszałam, że jądra wołowe to w jakimś kraju wielki przysmak jest dla człowieka. To jak dla człowieka to i dla basseta będzie. Ja na razie podaję żywca tak co drugi dzień muszę Jacka powoli przyzwyczajać. Ale szlaq mnie trafia, że u mnie w mieście nic nie mogę znaleźć oprócz drobiu i drogiej jak cholera wołowiny. Ale kupiłam ostatnio kolanka indycze. Dobre na dziamdzianie dla Agatki, dla Jacka za twarde jeszcze. Za to skrzydełka kurzęce dla Jacka na początek są idealne. Indycze skrzydła muszę przedzielić bo dla jednego i drugiego za duże.
marzanna67999 - Sro 04 Lut, 2015 20:46

Jacek nie chce jeść warzyw :cry: Agatka pałaszuje że aż miło ale nie wiem ja przekonać tego niejadka? Przecież sam żywiec to za mało :cry: Natarkowałam się dzisiaj, że aż ręki nie czuję a ten dziadyga nie chce jeść. Może jeszcze się przekona???
Miła od Gucia - Sro 04 Lut, 2015 21:35

Warzywka dla Jacka wymieszaj z np. z mokrą karmą, żeby go przyzwyczaić.
Możesz też warzywa zalać olejem i podsypać żwaczami wołowymi mielonymi.

marzanna67999 - Czw 05 Lut, 2015 17:44

Jacek ciągle nie chce warzyw. Ale będziemy próbować. W każdym razie mam pytanie?
Jakie powinny być te kupy po surowiźnie. Bo to,że są mniejsze to wyczytałam i takie moje dzieci mają rzeczywiście. Tylko tyle, że wydaje mi się, że mają zatwardzenie. Ciężko im się te kupy robi a jak już zrobią tą są bardzo twarde. Wiem bo sprzątam te kupy i są jak kamień i są to trakie twarde bobki. Możliwe żeby miały zatwardzeie?????
Ja jeszcze im podaję surowiznę .co drugi dzień

ElenaJerry - Czw 05 Lut, 2015 18:34

zaparcia u psów spowoduje kości. ale mam doświadczenie z surowego wołowego serca, co spowodowało biegunkę. może trzeba znaleźć optymalnej proporcji
Magdaa - Czw 05 Lut, 2015 19:32

Tak jak mówi Elen ,jeśli dostają kości to kupy robią się bardzo twarde ,dlatego nie mogą ich za często dostawać, ale to już dziewczyny niech przypomną jak często mogą dostawać.
Neit - Nie 08 Lut, 2015 17:13

Kości ma być około 15%, chociaż to ciężko policzyć.
Jeśli kupa jest twarda ale że tak powiem wychodzi bez problemu i pies się nie musi wysilać, to wszystko jest ok. To nawet dobrze, bo sobie pies oczyszcza gruczoły przyodbytowe i nic mu się tam nie zatyka (co często jest problemem na karmie suchej). W razie zaparcia można też siemię lniane podać. No ale warzywka by to pięknie normowały. Przy mieszanym żywieniu (i suche i surowe) nieco ciężko ustalać proporcje. My tak próbowaliśmy początkowo, ale to na prawdę ciężka sprawa była.

Co do warzyw: na początku Zonda tak bez przekonania je jadła. Teraz chyba po prostu sama potrzebuje i pięknie zjada (warzywa+owoce+tłuszczyk). Czasem przy nowej mieszance muszę jej grudkę w paszczę wsadzić bo tak wącha i wącha jakby nie wiedziała co z tym zrobić. A jak jej wsadzę w mordkę to jakby załapała, że to dobre i wsuwa. Im bardziej rozpaciane warzywa tym lepiej. No, dla niej lepiej, bo dla sprzątającego (czyli mnie)już nie bardzo. Zwłaszcza buraczki są wszędzie :mur: Zonda ma też takie pojedyncze dni, że warzyw nie chce. Nie wmuszam jej, bo czasem jest tak, że wcześniej zeżarła ode mnie kawał jabłka czy banana. Ma też takie dni, że jej porcja to za mało i sępi o jeszcze. Wtedy daje jej więcej.

Wg "barfnego forum" warzywa powinno się podawać osobno. Ja tak robię, bo Zonda się an to zgadza. Ale gdybym miała problem to bym mieszała je z mięskiem. Można by też przynajmniej na początek spróbować dawać gotowane (wiele psów które znam takie prędzej zje). No i jeszcze Zonda je chętniej jak ją karmie łyżeczką :mrgreen: . Wydaje mi się że to dlatego że jej się to ciężko je bo się ta paciaja do miski przykleja.

I jeszcze taka obserwacja: jeśli zrobię Zondzie krew z przeszło łyżeczki tego proszku to często ma biegunkę. Lepiej się sprawdzają mniejsze porcje a częściej (teraz jej robię z 2g proszku). Może niektóre psy dlatego po podrobach mają sensację bo za krwiste? Pewnie to kwestia przyzwyczajenia, ale na razie przy takim dawkowaniu zostaniemy.

Kupiłam ozór wołowy. Wieeeelki taki. Aż się zastanawiam czy dziecku nie podkraść kawałka dla siebie :mrgreen: Dla mnie to raczej nie na surowo :buha:

Miła od Gucia - Nie 08 Lut, 2015 22:19

Uwielbiam ozór w galarecie, pycha
````````````````````````````````
podzielę się nowym sposobem na robienie ciapy z warzyw.
Dziś mieliśmy: marchew, pietruszka, seler, seler naciowy, brokuły, papryka, pomidory, jabłko, burak.

Dziś eksperymentowałam, zajęło mi to wiele czasu, bo lewa ręka tylko ledwo co przytrzymywała, ale dałam radę.

Wszystko umyłam (surowe) i pokroiłam na takie kawałki



podzieliłam na dwie porcje, bo okazało się, że jest tego bardzo dużo.

I jedną porcję wrzuciłam do malaksera i dałam ostrze siekające, dolałam łyżkę oliwy z oliwek. Parę minut, a wszystko pięknie posiekane (aż się zdziwiłam, marchew, seler są takie twarde).

Po wyjęciu jeszcze dodatkowo zblendowałam, choć nie było takiej potrzeby.

Nałożyłam do miseczek, jedna dla mnie druga dla Majeczki
pychaaaaa


Maja zjadła swoje i jeszcze dużą miskę wylizała,
Aniu, ściana, tak jak piszesz :roll:




Jak dla mnie ten sposób jest zdecydowanie lepszy, jak tarcie, bo pomidory, paprykę, źle się uciera, a tu super zmiksuje.

Neit - Nie 08 Lut, 2015 22:54

Ja tak właśnie robię warzywa: najpierw do malaksera (czy jak to się zwie) tym ostrzem siekającym a potem jeszcze miksuję taką nogą co się np zupy miksuje. I wychodzi totalna paciaja. My teraz mamy: buraki, marchew, seler, pomidor, banan, jabłko i jagody (pomroziłam specjalnie dla Zondy bo ona bardzo lubi jagody i borówki). I do tego smalec z gęsi i nieco rzepakowego tłoczonego na zimno. Dzisiaj Zonda wsunęła podwójną porcję a jakby było więcej to by też chyba zeżarła. Jak mówiłam ma takie dni kiedy wyraźnie jej się warzyw chce. Bassecie uszy w paciai tez oczywiście były :zly:

Widzę że nawet takie same bulionówki mamy i w nich dzieci karmimy :buha:

FOSTER - Pią 13 Lut, 2015 21:08

A ja przez buraki zrobiłam Fosterowi komplet badań - mieliśmy robić na koniec lutego, ale wyszło wcześniej.
Rano Foster zjadł wielki kubek buraków o czym zapomniałam. Po południu zadzwoniła moja spanikowana córka, że Foster sika krwią. Więc biegiem do weta.
I niestety lub stety okazało się, że Foster ma białkomocz i dużą niedoczynność tarczycy. Badanie w kierunku Barfa wyszły świetnie - o niebo lepiej niż te z września, przed Barfem. Tylko jest lekko przekroczone żelazo - szczęście, że tylko raz podałam mu krew.
Oczywiście leki i dodatkowo ostropest na odtrucie wątroby (żelazo), jarmuż i EM prebiotyk po antybiotyku.
Reszta diety bez zmian tylko więcej żółtka i kiełki roślin.

Miła od Gucia - Sob 14 Lut, 2015 01:05

widać musiał zjeść te buraki, dzięki temu masz aktualne wyniki
czy te wyniki, zostały zrobione na podstawie krwi czy także mocz dawałaś do badania ?

FOSTER - Sob 14 Lut, 2015 12:07

Robiłam rozszerzony mocz i rozszerzoną krew. Po 5 dniach znów mocz, za 4 tygodnie krew, za dwa miesiące mocz. Jeszcze czeka nas usg serca (bo tarczyca mocno daje po serduchu), nerek i tarczycy.
marzanna67999 - Nie 15 Lut, 2015 18:14

przeczytała kiedyś, że podrobów nie powinno się podawać psom, zwłaszcza watroby. Co o tym myślicie??? I czy można podawać podroby kurzęce???? Np żołądki indycze??? W każdym razie ostatnim razem, Jacek połknął wołowinę, musiałam pokrić mu na mniejsze kawałki bo dużego nie chca i wszystko zwrócił. Jacek uwielbia natomiast skrzydełka i szyjko kurze, nie lubi ozorów, zresztą Jacek wiele rzeczy nie lubi..... z Agatką jeśli o jedzenie chodzi nie ma żadnych prblemów :mrgreen: Zjada wszystko.
Neit - Nie 15 Lut, 2015 19:55

Wątrobę można dawać, byle nie przesadzić bo ona ma dużo witaminy A i można przesadzić. Żołądki czy serducha bezpieczniejsze. Jedynie wieprzowych podrobów unikam chociaż mięso wieprzowe czasem daję.

A żołądkami indyczymi to Zonda się lubi bawić, mam wrażenie że czasem nie czai że to się je.

A w ogóle to ostatnio znalazłam w pościeli serducho indycze :mur: Nie wiem czy Dzidzia sobie zakopała na później, czy dla mamusi zaniosła żeby miała przekąskę przed snem :buha:

Miła od Gucia - Nie 15 Lut, 2015 22:24

Marzka,
tu masz informacje

Przede wszystkim pamiętajmy, aby dieta była zróżnicowana. Musi zawierać zarówno surowe mięso, jak i warzywa i owoce. Dzięki temu organizm psa otrzyma i białko, i witaminy. Można także podawać surowe kości, ale należy to robić ostrożnie i pod kontrolą, bo zwierzę może się nimi udławić. Warto przestrzegać następujących proporcji:

- surowe mięso i kości – 60%

- warzywa – 15%

- podroby – 10%

- surowe dodatki (jaja, algi, olej rybi, jogurt, itp.) – 10%

- owoce – 5%.

Pamiętajmy też, by różnicować posiłki wewnątrz danego typu. W ramach mięsa możemy podać psu drób, na przykład skrzydła, szyje, korpusy, kości cielęce, żeberka, a także wołowinę. Uważajmy na wieprzowinę, która podawana psu na surowo może spowodować u niego śmiertelną chorobę Aujeszky’ego. Warto karmić też zwierzę od czasu do czasu surowymi rybami, które są cennym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych. Podroby, które możemy zawrzeć w diecie BARF to na przykład surowe serca, wątroby, żołądki, nerki, a nawet mózgi. Szczególnie polecanymi warzywami są seler, koper, pietruszka, marchewka, szpinak, pomidory i brokuły. Warzywa należy przed podaniem zmiksować lub rozgnieść na papkę, ponieważ ich ściany zawierają celulozę, której pies nie trawi. Jeśli chodzi o owoce, to najlepsze są jabłka, banany, gruszki, jagody, truskawki, a także cytrusy. Dodatkowo warto do posiłków włączyć takie produkty jak jaja, oleje, twarogi, jogurty i kefiry. Będą dobrym uzupełnieniem całej diety.

Pytaj,
bo ja także dopiero się "uczę" tej diety, i chłonę ten temat, jak dziewczyny piszą

Neit - Pon 16 Lut, 2015 08:33

O chorobie Aujeszky’ego sporo czytałam i dowiedziałam się, że w Polsce nie ma zagrożenia nią. Więc wieprzowinę podawać można, ale poleca się unikanie podrobów wieprzowych (co też robimy). Krew wieprzowa ta suszona też bezpieczna, bo ona jest jakoś tam w wysokiej temperaturze robiona (czy jakoś tak, bez kawy siedzę to mi mózg jeszcze nie działa). Zresztą nawet typowe gotowe suplementy psie z krwi świńskiej są robione.
marzanna67999 - Wto 17 Lut, 2015 20:10

Właśnie o wieprzowych podrobach też słyszałam i czytałam, że raczej nie powienno się podawać. Wołowe i jagnięce i owszem. Szlaq w jakiej ja mieścinie małej aczkolwiek pięknej mieszkam, że nic tutaj dostać z woła nie mogę, nawet na zamówienie. W sklepie interenetowym muszę w takim razie zamówić, ale to uciążliwe jest. Dużo bardziej wolałabym iść do sklepu, popatrzeć, wybrać, kupić....
Ja jeszcze ciągle nie przeszłam całowiciew na tą dietę. Podaję surowiznę raz na kilka dni w zależności co uda mi się dostać, ale nie mieszam suprowizny z karmą w jednym dniu. Jest albo surowizna albo karma, a karma zmieszkana z gotowanym kurczakiem i pasztem dla psów.

Neit - Wto 17 Lut, 2015 21:18

Ze dwa razy trafiłam wołowe podroby w Auchanie i koniec. Co tam się wybiorę to jedynie wieprzowe. Dobrze, że indycze się trafiają. Bo kurczęce to w Biedronkach nawet mają.
Wątrobę to w ogóle Dzidzi czasem podaję suszoną. W zooplusie np mają i to cena całkiem niezła jest. Spore kawałki tego są więc raczej na treserki się nie nadaje bo twarde mocno i ciężko podziabać. Suszone płuca też mają, ale Zonda tak średnio je lubi.


Najśmieszniejsze jest, że jak komuś opowiadam o tym jak karmię psa (bo się ludzie często pytają) to większe zdziwienie niż to, że daje mięcho i kości a nie daję ryżu itp budzi to, że daję psu surowe owoce i warzywa i pies to je. Jakbym powiedziała, że psa kawiorem i szampanem karmię to by się mniej dziwili :buha:

Miła od Gucia - Pon 09 Mar, 2015 22:23

dziś złożyłam zamówienie, takich "produktów" :roll: , których w Gorzowie nigdzie nie kupię, zobaczymy co na to Majka

http://www.miesodlapsow.pl/jadra-wolowe-2-szt.html

http://www.miesodlapsow.pl/krtan-wolowa-2szt.html

to chyba dam jej od razu do zjedzenia, bo jak ja ten smród wytrzymam to nie wiem :mur:
http://www.miesodlapsow.p...no-mielone.html

http://www.miesodlapsow.pl/przepona-wolowa.html

http://www.miesodlapsow.pl/ogon-cielecy-1-kg.html

no i kości

czekamy na paczkę

Neit - Wto 10 Mar, 2015 11:42

Nad jądrami też dumałam. Daj znać co Maja na nie powie :mrgreen:

Też się do zakupów przymierzam, ale czekam aż będą mieli w ofercie ogony wołowe, serca wołowe i żeberka jagnięce. I to na raz bo mi się nie chce w kawałkach zamawiać.

Taka ciekawostka:
kupuję Zondzie szyje indycze dość regularnie. Daje jej jednego dnia a ona wącha wącha, myśli nad tą szyją i nic. Zwykle jak nie jest głodna to zakopuje na później (chociaż szyję to rzadko, bo lubi bardzo). A tu nic, nawet na posłanie nie zabrała. Poleżała ta szyja, zaczęła już nieco śmierdzieć, pies nic. Wywaliłam w końcu. Po jakimś czasie znowu dałam jej szyję i to samo. Zaczęłam się zastanawiać o co chodzi. I tak mnie olśniło, ze w innym sklepie kupowane. Zwykle kupuje w Auchanie, Tesco itp, czasem w Biedronce, zdarza się że w osiedlowym markecie. I Zonda wsuwa. Ta która pogardziła była kupiona w Netto na takim osobnym stoisku ("Sztuka Mięs" to się nazywa u nas). Co ciekawe jak kupiłam tam szponder to Dzidzia też pogardziła. Zje, ale ugotowane. Mięcho obwąchiwałam, sama jadłam (no nie na surowo), nic dziwnego w nim nie widzę, ale pies wie lepiej. Może czymś myją tam lodówki czego ja nie czuję a ona tak? Teraz mamy zapas szyjek z Auchana i dziecko wsuwa aż się uchale trzęsą.

Tak napisałam jako ciekawostkę, bo może jak czyjś pies jakimś mięchem gardzi to może mu źródło tego mięcha nie pasuje :?:

I jeszcze inna ciekawostka:
moja mama zaczęła swojego jamnika podkarmiać surowym mięchem (jako dodatek, nie jako podstawa). I po jakimś czasie pies zaczął jeść warzywa. A wcześniej wszelkie warzywa traktował jak truciznę. Teraz co jakiś czas sam się domaga. Widocznie z surowizną się lepiej komponują :mrgreen:

Miła od Gucia - Wto 10 Mar, 2015 16:54

a to ciekawostka,
ja też kupuję w netto w odrębnym dziale szyje
pisz pisz o takich rzeczach, wszystko czytamy, chłoniemy

Miła od Gucia - Pon 23 Mar, 2015 09:10

Dziewczyny
moja Maja się zaokrągla :lol:
chyba ją przekarmiam
Wy w tych tabelkach jesteście dobre
Maja waży 26 kg, wedle tabel x 02, to powinna zjeść dobowo 520 dkg mięsa ???
Dziś np. mamy dzień ogona cielęcego, jeśli będzie tylko na tym, to ile jej odważyć ???

Teraz robimy tak, że osobno mamy dzień warzywny. Raz czy dwa w tygodniu same warzywa z żółtkiem, miodem.

Boję się, żebym nie przesadziła

Neit - Pon 23 Mar, 2015 11:29

Ja liczę u Zondy 2% masy ciała i to jest żarcie na dzień ale łącznie z warzywami. Czyli jak masz te 520g to od tego odejmujesz 20% na warzywa. Przynajmniej ja tak robię (z tym że wartości nieco inne bo Zonda większa).

A w praktyce to ciężko udziabać czegoś z kością dokładnie taki kawałek jak powinien być więc mniej więcej przeliczam tygodniowo żeby było ok, raz dostanie nieco więcej innym razem nieco mniej i jest dobrze. Zonda mi schudła wymiarowo (wiem, bo mierzyłam), za to na wadze ma więcej. Przypakowała dziewczyna :mrgreen:

Z tabelkami u wyliczeniami u psów jest jak z wyliczaniem zapotrzebowania u ludzi: wyliczenia swoje, praktyka swoje. Trzeba patrzeć co się dzieje.

Spotkałam się z poglądem żeby zmniejszyć psu ilość warzyw owoców i tych wszystkich pozamięsnych dodatków jak pies tyje.

U mnie z tego co widzę Zonda musiałaby bardzo przekroczyć dawkę mięsa żeby tyć wyraźnie. Za to przy np świętach jak jej do paszczy wpadnie tu kawałek buły, tam dodatkowy plasterek serka, albo ciasta to raz dwa jej w boczki idzie.

marzanna67999 - Pią 31 Lip, 2015 14:54

ja to mam ciągle problem z ilością podawanego jedzenia, bo cos mi tam zawsze Agatka jeszcze wyżebrze oprócz tego. Warzywa daję jej raz w tygodniu i mieszam z mięsem, jogurt naturalny tez raz w tygodniu, do tego codziennie galaretka z łapek kurzęcych i na wieczór porcja mięsa. jacek nie jest na Barfie więc i roboty mam więcej. Bo Jacek je karme mieszana z gotowanym, obramym kurczakiem.
Ale mam pytanie. W sklepie interenetowym miesodlapsów jest flądra w kawałakach. Czy można taka rybę w całości psu podawać, czy ości nic nie zrobią? Bo Agatka nie za bardzo chce jeść te mielone ryby z ościmi?????
AAAA i czytałam aby łososia hodowlanego nie poawać bo jest bardzo niezdrowy. A myślę, że w tym sklepie jest właśnie hodowlany.
A tak na marginesie tam sa takie fajne mięsa i takie tanie że zastanawiam się czy można je człowiekowi podawać ????? :mrgreen:

Neit - Pią 07 Sie, 2015 16:31

Jak mamy taki okres, że Zonda więcej ode mnie wysępia jedzenia (zawsze zależy od tego czy ja na diecie jestem, a że ja mam słabą silną wolę... to sami wiecie jak to wygąlda :P ) to jej te mięcho nieco przycinam i dostaje nieco mniej. Ale to prawda, przy dodatkach ciężej wyliczyć.

Z ryb dawałam tego łososia mielonego i Zonda ładnie je. Niehodowlane pewnie mają być względu na to, że te hodowlane mają mniejszą zawartość omeg no chyba że założenie, że to jakieś sztuczne jak np panga. Z drugiej strony jakoś nie wierzę, ze w chrupkach to takie super hiper ekologiczne ryby są :P I tak Zondzie daje olej z łososia, ona chętnie tą paćkę rybią je więc nie kombinuję tym bardziej że ja sama nie rybowa to co się będę produkować. Ale wiem, że ludzie na barfie dają psom ryby takie całe całkiem, z łbami i ośćmi i sobie psy radzą więc chyba nie ma obawy.

Też mnie te mięso zastanawia, kupiłam teraz woła w kawałku, tak samo koninę i żeberka jagnięce mięsne i szczerze mówiąc jakbym nie wiedziała że to psie to bym w życiu nie zgadła ;)


I tak przy okazji dyskusja z jedna znajomą o barfie:
ona: ale wilk to by sobie w naturze krowy przecież nie upolował a ty wołowinę dajesz
ja: ta, a może sobie ryż gotował albo suche kulki produkował?
ona: oj, bo ty się wszystkiego czepiasz, trzeba iść z postępem!

No co ja poradzę, że taka zacofana jestem.

PS. Już kilka razy słyszałam pytanie czy skoro psa surowym mięchem karmię to mnie potem jak kroję mięso do obiadu to po kostkach nie gryzie, albo jak się skaleczę to czy się na mnie nie rzuca :haha:

marzanna67999 - Sro 12 Sie, 2015 22:38

To ja już odpowiadam. Ponieważ Agatka nie chciała za bardzo tej papki rybiej jeść a zależy mi na tym aby ryby jadła to kupiłam jej w tym sklepie dorsza w kawałkach. I tak kawałki sa malutkie, Agata w całości je bardzo ładnie jadła, to są ogonki i jakieś takie inne mniejsze kawałki. Nie ma tam grubych ości.Podałam jej po kawalku, ale z ręki musiała dostawać bo ona chyba jak Ty Aniu nierybowa jest ;)
Ona w ogóle jakaś rozpieszczona się zrobiła. Dzisiaj ją też z ręki karmiłam. No dobra nie powiem, że nie sprawia mi to przyjemności no ale Marzka ..... bez przesady :mrgreen:
A Jacek to w ogóle niejadek jest. On pozostal na karmie mieszkanej z gotowanym kurczakiem i aby zjadł muszę mu kawalek mięska do buzi wlożyć, potem hrabia ( tak go na podórku nazywają ) odczeka swoje i laskawie podejdzie do miski. A je tak, że ...... ech. Jacek niejadek jest i basta, ale za to figurę ma, że pańcia bardzo mu jej zazdrości 8)

Neit - Pon 28 Wrz, 2015 20:58

Była tu kiedyś rozmowa o kosztach Barf-a. Ciężko jest przeliczyć jak się kupuje w różnych miejscach i po trochu. Po za tym zależy gdzie kupimy no i co.
Teraz policzyłam czego potrzeba w jakiej ilości i ile wyjdzie przy zamówieniu przez net (samo żarcie bez przesyłki). Nie wliczałam warzyw, bo ich nie zamawiam a zresztą to są groszowe sprawy.

Otóż mięcho (mięso, mięso z kością, podroby, żołądki wołowe z treścią itp) na miesiąc to koszt około 120 zł. Dodam jeszcze, że ja kupuje takie smakowitości jak dziczyzna czy jagnięcina co zwiększa koszty. Myślę, że jakby korzystać z promocji i np na wołowinie się oprzeć spokojnie zejdzie się poniżej 100 zł. To wychodzi taniej niż niejedna sucha karma z wyższej półki. A zadowolenie psa nie do wycenienia :mrgreen:

Neit - Pon 09 Lis, 2015 18:59

Piszę właśnie dla koleżanki "Poradnik BARFowicza". Nie żebym była ekspertem albo się znała, ale ona by chciała ale się boi oraz nie ogarnia, a ja jej opisuję jak to u nas wygląda w praktyce. Ktoś jest zainteresowany moimi wypocinami? Bo jak skończę mogę tutaj wkleić. Ostrzegam, że będzie długawe i rozwlekłe, bo ja mam problemy ze streszczaniem się :oo:
ElenaJerry - Pon 09 Lis, 2015 19:09

Aniu-Neit, prosze wklei, ja bardzo tez o tym mysle, ale tak jak twoja kolezanka-obawiam sie troche. chetnie sobie poczytam o tym jakie Zonda ma jedzonko ;)
Magdaa - Wto 01 Gru, 2015 16:41

Ania czekamy na opis .
Ja mam pytanie z innej beczki co mówią wasi weterynarze na temat odrobaczania przy takiej diecie ? Jak często odrobaczacie?
Mam po wczoraj pewien niesmak i zastanawiam się czy nasza pani wet sobie kasy nie nabija naszym kosztem . Z tym odrobaczaniem mam pewne wątpliwości , bo mój chudzinek kiepsko to znosi , a ciężko mu przybrać na wadze. Może macie kakieś pomysły jak go zdrowo nieco utuczyć?

ElenaJerry - Wto 01 Gru, 2015 17:05

Sluchaj Madziu, cos w tym jest bo chyba pamietasz mojego Jerrego ze zlotu-chudzina taka jak wiez-no i mysle ze jakies 2kg na tym miasku, ryz gotowanym i olej lososowy przytuczyl i bardzo jest fajny, miecutky.
No ale on nocami po lasu biega, wiec-nalezy mu sie :buha:

Magdaa - Wto 01 Gru, 2015 17:22

Elena , tylko , że my na takim jedzonku jesteśmy już dobre 6 m-cy , a łobuz zmowu zrzucił 0,5 kg i waży 23,5kg . Ja dużo nie chcę , ale te 26-28 kg mógłby ważyć. :?:
Neit - Wto 01 Gru, 2015 22:54

Sorry Kochane mam opóźnienie małe ale ostatnio mam urwanie głowy. Ale będzie, będzie opisane.

Nasza weterynarz do barfu pozytywnie nastawiona, ale ona sama przyznaje, że się za bardzo nie zna i nieraz mnie podpytuje. No a ja mam wiedzę głównie z netu, rozmów z innymi barfiarzami (mam kilka znajomych na wybiegu) no i nieco sama przetestowałam.
Wg tego co wiem pies barfowy odrobaczania tak często nie potrzebuje, słyszałam że dwa albo tylko raz do roku. I ja się tego trzymam (również, przez sklerozę). Inny znajomy wet mówi, że jak pies źle znosi odrobaczanie to... robić rzadziej, ale to już nie było w kontekście barfu. Znam takich co uważają, że odrobaczać co 2 miesiące, nie zdecydowałabym się, dla mnie to ewidentne naciąganie. Ogólnie to najlepiej by było odrobaczać jak potrzeba, można zrobić badanie kału, ale to ponoć też nie zawsze wychodzi. Z drugiej strony ponoć te preparaty na odrobaczanie mogą nie wszystkie robale zabijać.

Magda a ten Twój Przystojniaczek to apetyt ma? Czy niejadek taki?

Zonda akurat mi ostatnio się zaokrągliła, ale to jest ściśle powiązane ze mną bo jak ja tyję to ona też. Musimy synchronicznie na dietę iść.

Od siebie mogę polecić dodatek (tzn jako przekąski) suszonego mięska. Bo to małe objętościowo, łatwo zjeść dużo a kalorii od groma. Sam barf u nas nigdy nie był sadełkotwórczy, ale od przysmaczków to dupka rośnie :mur:

Magdaa - Sro 02 Gru, 2015 08:30

No Basco jak dostaje barf lub moje gotowane to ma wielki apetyt , nie lubi kupnych suchych ew. czasem puszkę . Muszę z tym suszonym spróbować i doczytałam , że więcej mięska , a mniej wypełniaczy. Teraz właśnie sobie zjadł goleń wołową na śniadanko.
Neit - Sro 02 Gru, 2015 10:09

Też bym nie chciała suchych bobków :P

No to jak apetyt jest to.... karmić więcej ;) Te wszystkie wyliczenia ile mięcha na ile wagi ciała itd to zawsze są orientacyjnie, jednemu będzie za dużo innemu za mało. Jak u ludzi.

U nas na śniadanko żołądki baranie, a potem na obiadek będzie przepiórka. Mój pies je lepiej niż ja :mrgreen:

klusia - Sro 02 Gru, 2015 10:19

Zazdroszczę:((( ja muszę Klusię odchudzić :( (((( Biedna jest taka głodna że puszkę w której ma karmę posuwa noskiem moja biedulka, teraz dostaje mniej jedzenia i żadnych przysmaków nie daje ,bardzo jest nieszczęśliwa moja dziewczynka
Neit - Sro 02 Gru, 2015 11:57

Jakże ja ją rozumiem...
ElenaJerry - Sro 02 Gru, 2015 15:24

A moj Jerry-sportowa wersia basseta-30kg, lub 31 , i daje mu tyle ile daje Tarze, no ona przylyla bardzo szybciej-naprawde jak Ania-Neit pisze-chyba wiecej karmic mistra, bo kazdy pies inny. :tanczy:
ElenaJerry - Sob 12 Gru, 2015 09:22

Kochani, potwiedzam doswiaczenia innych forumowiczow!!!!! karmimy miasem, warzywami, owocami, ryzem gotowanym i olejem lososowym i co za cud :

Uszy Jerrego w ogole nie brudza sie, nie powinno niemal czyszcenie /jednak robimy, oczywiscie/, tylko-nic tam nie jest w ucholach, zadnego brudu :yahoo no i Jerry pachnie taaaak ladnie, tylko do lozka brac i wtulac sie wspolnie :tanczy:

Neit - Sob 30 Lip, 2016 23:32

Taka fajna książka pojawiła się w Polsce w sprzedaży, właśnie nabyłam i sobie czytam.
Miła od Gucia - Nie 31 Lip, 2016 20:59

Aniu weź ją na zlot
Neit - Nie 31 Lip, 2016 22:13

Jak nie zapomnę to wezmę :) A co? Planujesz warsztaty barfowe? :D
Miła od Gucia - Nie 31 Lip, 2016 23:33

przejrzeć, poczytać, a może i warsztaty jak ktoś będzie zainteresowany
Molly i Gosia - Sro 10 Sie, 2016 15:03

my probujemy barfa choc nie do konca pomijamy kosci . trzeci dzien oby nie przechwalic nic nie dzieje sie z brzusiem . mieso warzywa olej winogronowy siemie lniane owoce miod . byl juz tez jogurt naturalny zobaczymy .
Neit - Sro 10 Sie, 2016 15:28

Jak bez kości to pamiętajcie o mączce kostnej albo ze skorupek jaj. Bo wapń bardzo ważny jest.
No i olej z pestek winogron to tak nie bardzo dla psa zwłaszcza jako podstawa tłuszczu. Tłuszczyk zwierzęcy polecam i olej z łososia :)


U nas rano były podróbki z krwią, drożdżami i łojem wołowym, a na obiadek będzie ogonek wołowy :mrgreen:

Molly i Gosia - Sro 10 Sie, 2016 16:02

jestem laikiem wyczytalam ze ten olej bedzie ok niestety w sklepach nigdzie nie dostane oleju rybnego jedynie omega 6 . nie mozemy kosci ale daje zwacze wolowe i musze bardzo podrobic skorupke od jajka i jej podac .
Neit - Sro 10 Sie, 2016 16:09

W zoologicznych nie ma z łososia? Myślę, że takie kapsułki z omega3 dla ludzi też by mogły być od biedy. Szkoda, że nie w Polsce jesteście bo teraz olej z łososia nawet w Biedronce mają.

A skorupki w moździerzu się dobrze uciera takie podsuszone. Byle z tej błonki obdłubać.

Magdaa - Sro 10 Sie, 2016 21:13

Neit w którym miejscu w biedronce mają ten olej ? Tzn. Nie w którek biedronce , tylko gdzie stoi w jakich rejonach , karma dla psa ?
jabluszko520 - Sro 10 Sie, 2016 21:28

Skorupki od jaj najlepiej jest "wyparzyć" w piekarniku, wysuszyć w wysokiej temp. Tak przygotowuję je moim ptakom.
Aśka - Sro 10 Sie, 2016 21:35

Magdaa napisał/a:
Neit w którym miejscu w biedronce mają ten olej ? Tzn. Nie w którek biedronce , tylko gdzie stoi w jakich rejonach , karma dla psa ?



czy o ten olej chodzi?
http://www.biedronka.pl/p...zwierzat-250-ml

Neit - Sro 10 Sie, 2016 22:11

Tak to ten olej. Jego są trzy rodzaje trzeba sobie patrzeć bo któryś jest całkiem roślinny, któryś mieszany a jeden całkiem łososiowy. U mnie stoi nie w zwierzęcych rzeczach tylko w tych "sezonowych" i chyba ze 3 razy go przestawiali więc trzeba szukać. Jeszcze w sobotę był, poniżej 10 zł płaciłam chociaż wydaje mi się, że cena wisiała 12 coś (ale mogłam źle spojrzeć).

Ogólnie łasosiowy mają w większości zoologicznych (na allegro też) i najczęściej nie różnią się niczym po za ceną. Nie bierzcie wielkiej butli (chyba że macie więcej psów) bo one maja nie za długa ważność. I trzymajcie w lodówce po otwarciu bo łatwo jełczeją.

Molly i Gosia - Czw 11 Sie, 2016 15:47

udalo mi sie kupic w sklepie organica cod liver oil :yahoo
besta - Czw 11 Sie, 2016 15:58

Neit napisał/a:
Tak to ten olej. Jego są trzy rodzaje trzeba sobie patrzeć bo któryś jest całkiem roślinny, któryś mieszany a jeden całkiem łososiowy. U mnie stoi nie w zwierzęcych rzeczach tylko w tych "sezonowych" i chyba ze 3 razy go przestawiali więc trzeba szukać. Jeszcze w sobotę był, poniżej 10 zł płaciłam chociaż wydaje mi się, że cena wisiała 12 coś (ale mogłam źle spojrzeć).

Ogólnie łasosiowy mają w większości zoologicznych (na allegro też) i najczęściej nie różnią się niczym po za ceną. Nie bierzcie wielkiej butli (chyba że macie więcej psów) bo one maja nie za długa ważność. I trzymajcie w lodówce po otwarciu bo łatwo jełczeją.


Kochana różnią się bardzo i to nie tylko ceną....

Molly i Gosia - Czw 11 Sie, 2016 16:01

czy ten olej jest dobry bo olej z lososia to 30 euro
Neit - Czw 11 Sie, 2016 17:56

besta napisał/a:

Kochana różnią się bardzo i to nie tylko ceną....

No właśnie czytałam ostatnio porównania (mówię o czystych olejach, bo są też z dodatkami i różnice nie są jakieś strasznie wielkie. I cena nie koniecznie idzie w parze z jakością (co akurat dość typowe jest przy suplach jakichkolwiek).


Molly i Gosia napisał/a:
czy ten olej jest dobry bo olej z lososia to 30 euro


To z wątroby dorsza jest jak dobrze kojarzę? Może być, byle nie przesadzić ogólnie z tymi olejami żeby witaminy A nie przedawkować.

W ogóle to dawkowanie na tych olejach mnie rozwala, bo mam dwa o bardzo podobnych wartościach i wg jednego mam dawać łyżeczkę dziennie a wg drugiego dwie :?:

Molly i Gosia - Czw 11 Sie, 2016 18:08

jutro sprawdzimy rybke Molly chyba pasuje ta dietka choc wszystko ma wymieszane owoce i warzywka no i modzik ktory z cala pewnoscia zjadlaby bez niczego ;)
Neit - Czw 11 Sie, 2016 18:16

Zonda jak przez kilka dni ma żarcie z olejem rybnym to zaczyna wybrzydzać nieco. Mam wrażenie, że jej wtedy wszystko smakuje podobnie. Więc daje jej jedzonko a olej wlewam obok (inny tłuszczyk to nie ma problemu, walę do mięcha), wszystko w tej samej misce. I ona sobie zżera jedzonko i ten olej wylizuje. I chyba woli tak niż przemieszane.

Miodu w ogóle nie daje bo w sumie nie widzę potrzeby. No chyba że czasem jako przysmak zwłaszcza w postaci wysępionej buły z miodem :mrgreen:

Neit - Czw 11 Sie, 2016 18:27

Hm... zaczęłam czytać o tym oleju z łososia i wychodzi, że ma byś z łososia łososia bo inny to nie to samo itd. O tu jest wszystko: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=284

No ja mam akurat z łososia to daję. Ale przyznaję, że czasem nie mam i nie daję wcale :P
Ogólnie to wszelka suplementacja w barfnym świecie jest dyskusyjna jedni są zdania, że koniecznie dawać inni, że nie albo tylko w miarę potrzeby. I ja się chyba ku temu najbardziej skłaniam. Tak czy inaczej to u każdego psa nieco inaczej bywa i nic poza obserwacją (w to wliczam również badania co jakiś czas) nam nie pozostaje. Bo tego co w gotowym żarciu siedzi i tak nie wiemy na 100%.

Molly i Gosia - Czw 11 Sie, 2016 18:31

my czwarty dzien dopiero ale wiem ze warzywek i siemia lnianego nie ruszylaby wiec robie porcje ok 400 gram miecha z dwie duze marchewy pol pietruchy i dziele miche na trzy razy . a miod daje w razie czego na zoladek ona jest bardzo wrazliwa . jak narazie wszystko ok zobaczymy . kupole ladne i jest ich mniej i nareszcie nie bulgocze jej w brzuchu
Molly i Gosia - Czw 11 Sie, 2016 18:40

kupilam cos takiego http://www.boots.com/en/S...Oil-450ml_2361/
besta - Czw 11 Sie, 2016 19:24

Widzisz ja nie czytalam tylko tak metoda prób i błędów kupowalam i w necie i na wystawach.....no i jest różnica .
A nie chce tu robić nachalnej reklamy.....ale od jakiegoś czasu zajmuję się produkcią i oleju i suplementów i naprawdę dużo wiem i dużo się nauczyłam...

Neit - Czw 11 Sie, 2016 19:55

besta napisał/a:
Widzisz ja nie czytalam tylko tak metoda prób i błędów kupowalam i w necie i na wystawach.....no i jest różnica .
A nie chce tu robić nachalnej reklamy.....ale od jakiegoś czasu zajmuję się produkcią i oleju i suplementów i naprawdę dużo wiem i dużo się nauczyłam...


Oj tam reklama, dawaj, chętnie poczytam :mrgreen:

Neit - Czw 11 Sie, 2016 20:29

A tak ogólnie z "doświadczenia własnego" napiszę, może komuś się przyda.

Czytałam sobie, że pies potrzebuje 2-3g tłuszczu na kg masy ciała. Czyli wcale nie tak mało (wiadomo, mogą być psy z jakimiś problemami zdrowotnymi, ale ja tak ogólnie piszę). I tak sobie przeanalizowałam "nasze" mięcho. Owszem udko całe ze skórą tłustawe, gęś, kaczka to samo, tłustsza wieprzowina, szponder wołowy itp. Ale np wołowina którą Zonda jada dość często ma 4% tłuszczu. Szyje indycze, gęsie itp też chude bo to bez skóry. Konina, dziczyzna to też bardzo chudziutkie mięsko.

I tak licząc z grubsze wyszło mi, że wcale dużo tego tłuszczu moja Dzidzia nie je. Jakiś czas temu Zonda zaczęła mi się dość mocno drapać. Pierwsze podejrzenie alergia, ale wydawało mi się że ona ma suchą skórę (dostawała olej z łososia Grizli czy jakoś tak). Dowaliłam tłuszczu do jej żarełka: łój wołowy, słonina wieprzowa, tłuszcz z gęsi i problem od razu minął (dodatkowo na szybko posmarowałam dziewczynę olejem kokosowym, mówię Wam pachniała jak taka wielka kokosanka :mrgreen: ) I Zonda od razu się energiczniejsza zrobiła.

W sumie to nie widzę różnicy z olejem łososiowym w jej diecie i bez. Widzę różnicę po dodaniu tłuszczy zwierzęcych i przed. Jednym słowem obserwacja własnego psa i jeszcze raz obserwacja.

besta - Czw 11 Sie, 2016 21:42

nooo jeśli mogę poreklamować .... :mrgreen:
Trochę opisałam w ogłoszeniach temat "Suplementy Gratia"
Ale mogę jeszcze i jeszcze...

Neit - Czw 11 Sie, 2016 21:46

I jeszcze mi się przypomniało jakby ktoś potrzebował.
(osobny post bo osobna "myśl)

Hemoglobinkę (suszona krew) dawkujemy 1-3% wagi mięsnych produktów.

Drożdże piwne 1-3% wagi żarełka. My używamy sypkich, tabletki marnie wychodzą i czasem mają niepotrzebne składniki+ proszek wymieszany z żarciem lepiej Zonda je niż piguły.

Skorupek jaj daje się 7-8g na kg mięcha bez kości.

Jak zwykle może się okazać, że u różnych psów różnie to wygląda ale takie dane wyjściowe jakby się ktoś zastanawiał.

Ze swojej strony polecam zaczynać od mniejszych ilości i zwiększać, bo np po hemoglobince (większej dawce na start) to Zondę cokolwiek przeczyściło. Teraz jada więcej (luuuubi) i jest ok.

besta napisał/a:
nooo jeśli mogę poreklamować .... :mrgreen:
Trochę opisałam w ogłoszeniach temat "Suplementy Gratia"
Ale mogę jeszcze i jeszcze...



Dojrzałam potem ten temat (jestem bystra inaczej i dopiero teraz). Tak sobie poczytuje powolutku :)

besta - Czw 11 Sie, 2016 21:51

jeśli chodzi o hemoglobinkę jest świetna na wzmocnienie koloru włosa .
Ważne dla psów rudych brązowych i .....białych (bo "żółkną") mniej tych czarnych.

Miła od Gucia - Czw 11 Sie, 2016 21:54

my zmieniamy oleje
teraz flipa i ja po łyżeczce wcinamy
olej z nasion wiesiołka (zawiera kwas gamalinolenowy)

a dziś obiadek
oczywiście tylko cielęce kości lub wołowe
ależ była uczta




Aśka - Czw 11 Sie, 2016 22:06

wszyscy uparli się na omega 3... a tak naprawdę ważniejsze są omega 6 (tak, tak), a jeszcze dokładniej - najważniejsze są odpowiednie proporcje pomiędzy jednym a drugim ;) i sposób podawania, długo by pisać o tym... I stad ta poprawa poprawa Neti, bo dałaś tłuszcz taki jaki pies powinien jeść a nie olej ;) Wszyscy jesteśmy wkręceni w maszynkę do zarabiania dla firm farmaceutycznych itp ;)
zojka - Czw 11 Sie, 2016 22:24

Jejkuuuuu nie ogarniam tego tematu :oops:

Jestem za glupia, były mieć psa :(

Neit - Czw 11 Sie, 2016 22:44

Aśka napisał/a:
wszyscy uparli się na omega 3... a tak naprawdę ważniejsze są omega 6 (tak, tak), a jeszcze dokładniej - najważniejsze są odpowiednie proporcje pomiędzy jednym a drugim ;) i sposób podawania, długo by pisać o tym... I stad ta poprawa poprawa Neti, bo dałaś tłuszcz taki jaki pies powinien jeść a nie olej ;) Wszyscy jesteśmy wkręceni w maszynkę do zarabiania dla firm farmaceutycznych itp ;)


Że zwierzęcy tłuszczyk to super dla psa to ja wiedziałam, tylko nie zdawałam sobie początkowo sprawy z tego ile pies potrzebuje i ile tego tłuszczu w tym mięchu faktycznie jest. Bo jest mowa o tym często, że nie piersi z kurczaka, a mięso 2 kategorii lepsze itd ale to zwykłemu człowiekowi tak na prawdę nic nie mówi.

Na omega 3 taki szał jest bo że niby stosunek omega 3 do 6, że kiedyś w mięsie było więcej omega 3, że teraz to mięcho hodowlane to ubogie itd itp. U ludzi podobnie (w dietetyce ludzkiej to ja się dość dobrze orientuje), tyle że faktem jest, że zapotrzebowanie to jedno a moda na suple to drugie.

Zojka to ogólnie proste jak konstrukcja cepa jest (są pewne dyskusyjne "niuanse", ale to można sobie "potem ogarnąć) tylko, że my tu trochę skaczemy z kwiatka na kwiatek i nie po kolei gadamy. Jak się ogarnę i zwalczę mojego wewnętrznego lenistwa to wreszcie napisze jak to u nas wygląda i wiele osób zobaczy, że to całkiem łatwe. No i Zonda poleca :D

zojka - Czw 11 Sie, 2016 22:49

Ratuj kochana!!!
Wyłóż temat jak Herman krowie na rowie ....
Jam amedycza :oops:

besta - Czw 11 Sie, 2016 22:54

Ja podobnie jak Neit mogę opisać jak to u mnie jest....tylko muszę nabrać chęci do pisania.... :komp:
Neit - Czw 11 Sie, 2016 23:04

No własnie problem jest taki, że ta wiedza jest strasznie rozrzucona, jest dużo suchych faktów które ciężko jest przełożyć komuś zaczynającemu na praktykę, a takie rzeczy praktyczne to zanim sobie człowiek sam wypracuje to jakoś ciężko jest w tym zamieszaniu odnaleźć.

Teraz wyszła książka o barfie (o Polskę mi chodzi), ciekawa jest, ale znowu ciężko to sobie wyobrazić komuś kto dopiero zaczyna. I ludzie się przez to bardzo zniechęcają bo im się zaraz wydaje, że będą musieli po lesie ganiać i polować na jakieś nosorożce czy inne takie.

Się w weekend postaram nad tym przysiąść i podzielić się "doświadczeniem". Nie żebym się super znała, ale trochę już tak Zondę karmię i ogarnęłam to tak żeby nie zwariować :mrgreen:

Molly i Gosia - Pią 12 Sie, 2016 21:16

mam pytanie do osob znajacych sie bardziej w temacie barfa ile tego oleju i tluszczow powinnam podawac bo dzisiaj dokupilam olej kokosowy i tluszcz z gesi dla ksiezniczki i ile drozdzy bo tez zaopatrzylam sie w proszkowe . z gory dziekuje za odpowiedzi
Neit - Pią 12 Sie, 2016 22:21

Pisałam nieco wcześniej.
Drożdże 1-3% wagi karmy.
Olejów rybnych daj tyle co poleca producent na etykiecie (pewnie z łyżeczkę). A ogólnie tłuszczu to pieseł potrzebuje 2-3g na kg masy ciała. Czyli będzie zależało od tego jak tłuste mięcho podajesz.
Olej kokosowy to jakby nie patrzeć roślinny więc dla psa mało wartościowy. Ale czasem ja też daje+ świetny jest zewnętrznie, do smarowania łapek i w ogóle (dla ludzi też). Co prawda i tak pies się obliże więc w końcu we wnętrzu skończy :mrgreen:

Joy - Sob 13 Sie, 2016 22:09

A powiecie jak wam takie żywienie wychodzi finansowo, na miesiąc? I ile dziennie je taki basset, na ile wszystko starcza?
Neit - Nie 14 Sie, 2016 23:35

Zależy czym karmisz i ile (na ogół wyjściowo jakieś 2% wagi ciała, ale to jak u ludzi zależy od energiczności i przemiany materii konkretnego osobnika)

U nas z wyliczeń wychodzi około 600g, ale że Zonda dostaje sporo przysmaków (suszone męska itp) to musiałam jej obciąć do około 400-500g.

Ja zamawiam na 3 miesiące (+część dokupuje stacjonarnie bo taniej) i mi wychodzi około 120 zł (często mniej) miesięcznie bez supli i warzyw. Można by taniej, zwłaszcza jak mniej urozmaicać mięcha, albo jak się na jakąś promocję trafi. Można szukać na fejsie na barfowych grupach tam czasem robią zbiorcze zamówienie np na woła i wtedy jest jeszcze taniej.

Ogólnie nie wychodzi drożej niż dobra jakościowo karma, no chyba że ktoś chce kupować wszystko w osiedlowych mięsnych i karmić psa wołowiną po 35zł kg (koło mnie tylko taką kupisz).

Joy - Czw 26 Sty, 2017 19:01

Odi od wczoraj na surowym, zobaczymy jak to będzie. Jedno jest pewne - jest zachwycony jak nigdy, to typowy mięsożerca ;P Bo Rocher to nawet nie spojrzał w stronę jego jedzenia...
Neit - Czw 26 Sty, 2017 22:13

Zonda też mięsożerna-po mamusi :zly:
Aczkolwiek na kolację swoją paciaję warzywno-owocową wsunęła bardzo chętnie.

Joy - Czw 26 Sty, 2017 23:04

To w takim razie mój jest wege, też po mnie :D
Oczywiście nie karmię go wegetariańską karmą, żeby nie było!

Jeszcze chyba małego przerzucimy na BARF. Na razie musimy się wdrożyć.

Neit - Czw 09 Mar, 2017 14:04

Nowa, polska książka o karmieniu surowizną właśnie wyszła:


Tu można zamówić:
http://wzgodzieznatura.shoplo.com/


Właśnie czytamy :mrgreen:

Joy - Czw 09 Mar, 2017 17:41

A u nas zmieniło się tyle, że na BARFie jest już nie tylko Odi, ale też Robin i Rocher ;) Czekamy jeszcze na Młodego aż doje swoją karmę do końca i też go przerzucimy.
Rocher się przekonał, choć parę pierwszych dni miał nietęgą minę na widok swoich posiłków :D Zakupiliśmy dodatkową zamrażarkę, obkupiliśmy się w mięso i teraz idzie z górki. Jedyny minus jest taki, że nie ma już kto dojadać po mnie obiadów :( ;) Na długofalowe skutki to jeszcze przyjdzie nam poczekać, ale mam nadzieję, że to żywienie faktycznie sprawi, że Rocherowi przestanie się robić kamień na zębach. Póki co towarzystwo zrobiło się fit, ale tak zdrowo, nie jest wychudzone. Tylko Odi chodzi wiecznie nienażarty, ale jakoś mnie to nie dziwi, skoro zjada swój posiłek dosłownie w parę sekund... Trochę dłużej zajmuje mu kość.

Neit - Czw 09 Mar, 2017 20:07

Ja kupiłam zamrażarkę (dodatkową) 400l. I już w niej nie ma miejsca. A niebawem ma przyjść 30 kilo mięcha :mur: Mąż optymista myślał, że tam będzie miał miejsce na lody :zly:

Zonda się lepiej najada mięchem w kawałkach. Jak jej dam mielone to wpada jak do czarnej dziury i dziewczyna twierdzi, że nic nie jadła.

Jeszcze kolacja z warzyw i supli albo tzw "zupa suplowa" pomaga na głoda.

Miła od Gucia - Nie 30 Kwi, 2017 09:49

Kość wołowa szpikowa


przed podaniem :D :D :D


dawaj pańcia, bo mi slinka cieknie



zajęcie na godzinę i tyle zostało,

Neit - Pon 22 Maj, 2017 00:47

Bardzo fajny filmik o karmieniu surowym:
https://www.facebook.com/.../?fref=mentions
Długie, ale warto obejrzeć. Jakby komuś się nie odtwarzało to trzeba albo poczekać albo sobie kawałeczek przesunąć ten pasek.

Miła od Gucia - Pon 22 Maj, 2017 08:09

no to wieczorkiem obejrzę
Aniu
a oglądać z Flipą czy bez :P

Neit - Pon 22 Maj, 2017 10:48

Z Flipą, niech się dziewczyna też uczy :mrgreen:
Neit - Sob 01 Lip, 2017 18:49

Taki prezencik na dzień psa Zonda dostała (mam nadzieję że się podzieli).
Specjalnie dla nas hodowane, wolnowybiegowe itd. Zdjęcie z lampą więc marnie widać piękny "niesklepowy" kolorek. W środku podroby i inne takie. "Maleństwa" ważą od 3,6 kg w górę. I łebki na deserek :mrgreen:


Joy - Pią 07 Lip, 2017 00:25

Zjadła w końcu te łebki? Bo czytałam na facebooku, że miała do nich małe "ale" :buha:
Neit - Pią 07 Lip, 2017 13:37

A gdzie tam. Jak najpierw w ten łeb wdepnęłam to potem mi podłożyła pod tyłek i usiadłam więc straciłam cierpliwość i w śmieciach wylądował. Jeszcze mam 5 zamrożonych, spróbuje za jakiś czas. Jak będzie to samo to oddam komuś kto ma bardziej łakome psy :D Wydaje mi się że ona nie czai że to się je. We wrześniu mam mieć króliki wsiowe i aż się boję.
Joy - Pią 07 Lip, 2017 20:39

Moje pewnie też by nie zjadły :D Nawet na rybę (w całości) kręcą nosem, jak ostatnio próbowaliśmy to jedną Odi zjadł, a drugą - na drugi dzień - tylko rzucał o podłogę...
Neit - Pią 07 Lip, 2017 21:21

Jak dostała królicze ucho z futrem suszone, to tez nosiła z tydzień jak nie dłużej. A potem nagle zeżarła z apetytem. Ale tyle zakopywania kurzego łba to bym nie zniosła. Dzisiaj zeżarła podroby z tego wsiowego kurczaka, ale łapkę od niego zakopała w swoim legowisku :mur:
Joy - Sob 08 Lip, 2017 00:37

Bo kto to widział takie "odpady" jeść :D Rocher gdyby mógł jeść takie rzeczy pewnie też by nie tknął. Odi i Jimmy to może by połknęli nie patrząc nawet co to jest, ale to tylko hipotetyczne rozważania. Nie będę próbować :D
zojka - Sob 08 Lip, 2017 18:26

:mrgreen: :mrgreen:

Amelka dostała nogę jelenia.
Nie bardzo wiedziała, co z nią zrobić, więc nosiła i nosiła... i obgryzała. Dopiero, jak Baster dopadł giczy i pozbawił ją tkanki mięśniowej kość była smaczna.

U nas wynalazki się nie sprawdzają ..
Ale prawdziwne mięcho owszem!!!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group