Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Nibybasset, czyli dlaczego pies powinien mieć rodowód
Autor Wiadomość
agaitosiek
[Usunięty]

Wysłany: Nie 17 Cze, 2007 16:14   

Ja od siebie dodałabym jeszcze jeden argument za kupnem pieska z papierami.
Moja Boncia była bez papierów, niby rasowa a jednak...
Gdy zagineła nie było możliwości jej namierzenia, nie miała nawet tatuażu :( .
Oscar kupiony z hodowli, zarejestrowany w związku kynologicznym kupiony był już z tatuażem. Jest odnotowany i w razie jakiegoś nieszczescia czyt. zguby , łatwiej go bedzie namierzyć. Ma poza tym chipa, paszport więc juz sie zabezpieczyłam zawczasu. Też byłam przeciwniczką kupna rasowego za nie małe pieniądze. Agatka mi wyjasniła na czym polega różnica i teraz ją widzę. Może własnie przez fakt iz Boniutka jest nierasowa straciłam z nią kontakt na przeszło 10 miesiecy?
A kwota 1200 - 2000 przy kupnie pieska nie jest wg mnie wygórowana, płaci się za pewnosc i bezpieczenstwo
To tyle z mojej strony
 
 
Hubertus 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 30 Mar 2005
Posty: 1066
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 17 Cze, 2007 17:38   

agaitosiek napisał/a:
Gdy zagineła nie było możliwości jej namierzenia, nie miała nawet tatuażu :( . [...] Ma poza tym chipa, paszport więc juz sie zabezpieczyłam zawczasu.


to żadne argumenty...

Freda znaleźliśmy na ulicy. Nie mam dla niego żadnych papierów, ani też informacji co do jego pochodzenia.
Pomimo to dostał chipa i paszport i został zarejestrowany w ogólnopolskiej bazie.

Co do cen... te dyktują hodowcy.
Gdyby tak nie zawyżali cen, to pseudo hodowcy nie mieli by szans na zarobek.
Zapewne zaraz pojawi się oburzenie, że hodowla to nie instytucja charytatywna. Ja jednak znam hodowcę, który wręcz "dokłada" do całej hodowli inwestując w zagraniczne wystawy i wyjazdy dbając o "nową krew".
W trakcie jednego z ostatnich weekendów osoba ta wydała około 3000 zł by móc wystawić swoje psy na Węgrzech, gdzie ukończyła kolejny championat.
Dla mnie to wzór hodowcy, dla którego hodowla to prawdziwe hobby.
Wielokrotnie oddaje swoje psy "na warunek hodowlany" lub sprzedaje je znacznie taniej niż inni hodowcy (a podkreślam, że psy ma wybitne i utytułowane).
Gdyby każdy hodowca tak postępował, to i ceny byłyby niższe, a co za tym idzie również pseudo hodowle nie miałyby racji bytu.

Jeśli "bezpapierkowi" hodowcy przestrzegali by pewnych zasad, to miałbym głęboko w nosie czy mój psiak ma papiery czy nie. Ważne, żeby był on zdrowy.
Kłopot w tym, że większość z nich to dorobkiewicze nieliczący się ze zdrowiem i szczęściem psów (czy innych hodowanych zwierząt), a jedynie skupieni na zapełnieniu portfela.
Przykry jest fakt, że również "legalni" hodowcy wielokrotnie kierują się chęcią zysku. Pod przykrywką walki o "czystość rasy" walczą o swoje interesy - potępiają "bezpapierkowe" hodowle wyłącznie z powodu rosnącej konkurencji i niskich cen.

Pies wyhodowany przez odpowiedzialnego hodowcę, pochodzący z pewnego źródła - np. po rodowodowych rodzicach (z dbałością o nie dopuszczanie do chowu wsobnego (inbreeding)) kompletnie niczym nie ustępuje "papierkowemu" psu.
Do tego należałoby dodać odpowiedzialnego właściciela, który nie rozmnażałby tego psa dalej i mamy już idealny obraz gdzie cena za psa to 500 zł a nie 1000 lub więcej.
Niestety jest to niemożliwe i mam tego pełną świadomość ;)

Podsumowując : walka o "czystość rasy" będzie miała jedynie sens gdy w grze pozostaną jedynie prawdziwi "rasowi" hodowcy traktujący swoje zajęcie z pasją i miłością. Dopóki rządzi mamona nic z tego nie będzie.

Dodatkowo też dyskusja z hodowcą o wyższości psa "papierkowego" nad "niepapierkowym" nie ma dla mnie najmniejszego sensu. Poznałem ich już kilku i niestety nie da się na nich wielokrotnie patrzeć nie inaczej jak przez pryzmat pieniędzy jakie za tym wszystkim stoją.

Ogólnie temat rzeka... nigdy niekończąca się dyskusja 8)
 
 
Kinga&Kefir
[Usunięty]

Wysłany: Nie 17 Cze, 2007 18:11   

Hubertus napisał/a:
Ogólnie temat rzeka... nigdy niekończąca się dyskusja 8)

Skoro niekończąca się, to może jej nie kończmy - po to tu w końcu jesteśmy, żeby sobie podyskutować ;) . Byle nikt się nie obraził.

Ja się oczywiście będę powtarzać, taka moja natura ;) .

Pseudohodowcy nie sprawdzisz, a hodowcę owszem. Możesz na przykład wejść na forum o bassetach i przyglądać się przez pół roku wybranemu hodowcy :lol: Znasz go z imienia i nazwiska i wiesz, jak wyglądają psy, które "wypuścił".
Ja się nie łudzę, walka o "czystość rasy" to w wielu przypadkach walka o pieniądze. Z tym że ja, po moich doświadczeniach, dużo jestem gotowa zapłacić za to, żeby wiedzieć, komu płacę. A wcale nie mam nadmiaru gotówki.

Co do genetyki... Gdyby cały problem ograniczał się do unikania inbreedu, to by wcale problemu nie było. Tylko że to nie wystarcza, bo psy rasowe i tak mają podobne geny, czyli allele "chorobonośne" też, o czym świadczą typowe dla ras choroby.

A co do ceny - ja tam coraz bardziej skłaniam się do poglądu, że psy są za tanie . Pies to dobro luksusowe i dobrze by było, gdyby niektórzy zdali sobie z tego sprawę zanim kupią psa, a nie po fakcie.
Nie piszę tego do końca serio. Po prostu wkurza mnie brak odpowiedzialności, ale wcale nie myślę, że odpowiedzialność rośnie wraz z grubością portfela.

Z całą resztą posta Hubertusa zgadzam się w 300%. Gdyby pseudohodowcy hodowali psy z miłości i z miłością, w dodatku mądrą, i gdyby mieli samych mądrych i odpowiedzialnych klientów to... znaczyłoby to, że umarliśmy i jesteśmy w raju. :wink:

PS Hubertus, a co to za hodowla, którą tak chwalisz? Tak z ciekawości. :w
 
 
Hubertus 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 30 Mar 2005
Posty: 1066
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 17 Cze, 2007 20:22   

Kinga&Kefir napisał/a:
Pseudohodowcy nie sprawdzisz, a hodowcę owszem.


nic bardziej mylnego. Ilu to hodowców ma piękne strony w internecie, reklamę, zdjęcia i całe spisy nagród, tytułów i championatów. A ile cierpiących zwierząt kryje się za tym? Mało kiedy możemy się o tym dowiedzieć.
Ostatnio całkiem przypadkiem oglądałem w telewizji relację z interwencji gdzie "papierkowy" hodowca trzymał swoje psy w małej sklepanej komórce, bez wody i należytej opieki. Właściciel hodowli występował jedynie z imienia. Na jednym z ujęć zawołał jednego z psów po imieniu. Biorąc "do kupy" imię właściciela, rasę psa i jego imię bez problemu doszukałem się stronki w internecie, listy tytułów, nagród i bardzo ładnych zdjęć...
Dodam jeszcze, że ci "papierkowi" hodowcy kopiowali szczeniakom uszy i obcinali ogony...
Tak więc - nic bardziej mylnego.

Cytat:
Co do genetyki... Gdyby cały problem ograniczał się do unikania inbreedu, to by wcale problemu nie było.


Oczywiście, że inbreed to nie jedyny problem, choć są wśród nas jego zwolennicy. Jedynie podałem to jako przykład.

Cytat:
Tylko że to nie wystarcza, bo psy rasowe i tak mają podobne geny, czyli allele "chorobonośne" też, o czym świadczą typowe dla ras choroby.


a czy to nie przemawia za zakazaniem hodowli "chorobonośnych" ras? ;)

Cytat:
A co do ceny - ja tam coraz bardziej skłaniam się do poglądu, że psy są za tanie . Pies to dobro luksusowe i dobrze by było, gdyby niektórzy zdali sobie z tego sprawę zanim kupią psa, a nie po fakcie.
Nie piszę tego do końca serio. Po prostu wkurza mnie brak odpowiedzialności, ale wcale nie myślę, że odpowiedzialność rośnie wraz z grubością portfela.


Mam nadzieje, że to o tym "dobrze luksusowym", to rzeczywiście nie było na serio, bo powiem brrrrrrr dreszczyk zniesmaczenia odczułem czytając ta linię ;)
I tu w sumie zaczyna się to błędne koło...
gdyby już istniał "idealny" hodowca - odpowiedzialny pełen miłości, to jak ma poznać tego "idealnego" właściciela ? Tak jak piszesz ludzie są nieodpowiedzialni i czasem bez namysłu kupują psa nie myśląc o konsekwencjach jakie ten zakup za sobą niesie.
Czasem hodowca jest w stanie poznać takiego delikwenta i jeśli nie liczy się dla niego wyłącznie kasa odsyła go z kwitkiem. Jednak czy wysoka cena może powstrzymać tego "nieodpowiedzialnego" nabywcę?
Jestem pewien, że NIE. Jedynie powstrzyma tych na prawdę biednych, których zwyczajnie nie stać na zakup tak drogiego psa. Wielokrotnie kogoś kto mógłby być 100 razy lepszym kandydatem na właściciela niż ten z napchanym portfelem.
i co zrobi ten biedny? pójdzie pod stadion i kupi swoje "marzenie" (lub coś co będzie je przypominać). Ten ktoś nie będzie dbał o papierki i o wystawy - tego kogoś zwyczajnie nie będzie na to stać.
A ten z grubym portfelem? no cóż.. może się i zdarzyć, że kupi kolejną "zabawkę" dla swojego dziecka, które zafunduje mu ciężkie dorastanie i pewnego dnia porzuci znudzone lub zaciekawione nowym prezentem... lub pokocha tego pieska na całe życie - co oczywiście też jest możliwe ;) :P

Cytat:
PS Hubertus, a co to za hodowla, którą tak chwalisz? Tak z ciekawości. :w


Nie chcę reklamować tej osoby. Nawet nie wiem czy ma stronkę w internecie ;) (z reszta pewnie ma, bo bez tego to teraz ani rusz). Mogę tylko powiedzieć, że zajmuje się jedną z ras pierwotnych. Kiedy patrzę na psy z tej hodowli to aż mnie korci, żeby namówić Kasię na szczeniaczka. Nie jest to jednak moja wymarzona rasa, a do tego obawiam się charakteru psa rasy pierwotnej.

W uzupełnieniu do tej całej rozmowy wyciągnąłem z "archiwum" starą
dyskusję, którą dotyczyła podobnego tematu ;) proponuję wnikliwą lekturę. Jest to też dobry przykład jak daleko można odbiec od tematu rozmowy :lol:

http://forum.bassety.net/...hlight=genetyka


[mam nadzieję Krzyśku, że nie będziesz na mnie za to zły 8) ]
 
 
Kinga&Kefir
[Usunięty]

Wysłany: Nie 17 Cze, 2007 21:12   

Cytat:
W uzupełnieniu do tej całej rozmowy wyciągnąłem z "archiwum" starą
dyskusję, którą dotyczyła podobnego tematu Wink

Ha, a ja to już czytałam! I jeszcze parę innych dyskusji, na paru innych forach... co ciekawe, jeszcze przed kupieniem mojego nieatestowanego psa. 8)
To teraz ja Cię pocytuję:
Cytat:
nic bardziej mylnego. Ilu to hodowców ma piękne strony w internecie, reklamę, zdjęcia i całe spisy nagród, tytułów i championatów

Nie bez powodu mówię o obserwowaniu hodowcy na forum przez pół roku :wink: . Sądząc po naszym forum, trochę się można dowiedzieć, przynajmniej o niektórych (bez nazwisk!)
Cytat:
Mam nadzieje, że to o tym "dobrze luksusowym", to rzeczywiście nie było na serio

No przecież piszę, że nie było. Jedyny komponent "serio" tej linijki to to, że głupio, jak ludzie się dopiero po kupieniu psa orientują, że dalej trzeba płacić, bo pies coś jeść musi.
Zresztą sama służę przykładem: mieliśmy w tym roku takie momenty, że do garnka nie było co włożyć (cho***** kredyty), a pies Royala wciągał :wink:. Oczywiście, to już jest lekka dewiacja i od nikogo tego nie wymagam :wink:.
Cytat:
a czy to nie przemawia za zakazaniem hodowli "chorobonośnych" ras? Wink

A pewnie, że przemawia... chyba, że będziemy odpowiedzialni :lol: .
 
 
Hubertus 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 30 Mar 2005
Posty: 1066
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 17 Cze, 2007 21:42   

Kinga&Kefir napisał/a:
Nie bez powodu mówię o obserwowaniu hodowcy na forum przez pół roku :wink: . Sądząc po naszym forum, trochę się można dowiedzieć, przynajmniej o niektórych (bez nazwisk!)


a ja i tak uważam, że i po pół roku można odnieś mylne wrażenie
:wink: :lol:

pozdrawiam
 
 
Kinga&Kefir
[Usunięty]

Wysłany: Nie 17 Cze, 2007 21:44   

No to trzy lata!
Czegóż się nie robi dla swoich marzeń... (to tak w ramach zachęty do kupowania rodowodowych).
Ja też pozdrawiam.
 
 
Wastl


Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 64
Skąd: Norymberga
Wysłany: Pon 18 Cze, 2007 15:52   

[quote="Hubertus"]

Pies wyhodowany przez odpowiedzialnego hodowcę, pochodzący z pewnego źródła - np. po rodowodowych rodzicach (z dbałością o nie dopuszczanie do chowu wsobnego (inbreeding)) kompletnie niczym nie ustępuje "papierkowemu" psu.
quote]


Mam pytanie, a skad się biorą ci rodowodowi rodzice :?: :?: :?: :?:
Pseudohodowca ich nie posiada, jedynie zrzeszony hodowca.
Co do ceny, to chyba raczej wiekszosc normalnych hodowcow dopłaca do interesu, traktując to jako wielką przygodę i wspaniałe hobby.
Policz sobie jakie są wydatki przy miocie około 8 szczeniąt , ich odżywienie do 3 m-ca, nie mowiąc o czasie, pracy i nieprzespanych nocach, wystawienie metryk czy paszportow, szczepionki, odrobaczanie,
ludzie zastanowcie się.
Nie wspominam już o całym przygotowaniu, wystawach, szkoleniach w ZK itd.To wszystko jest niesamowita kasa i poswięcenie, a większosc widzi niestety tylko na koncu te 2000 zł za szczeniaka, a szkoda.

pozdrawiam

Piotr
 
 
Hubertus 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 30 Mar 2005
Posty: 1066
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 18 Cze, 2007 23:00   

Mnie i tak nie przekonasz :P

Znam kilku hodowców osobiście i tak na prawdę tylko o jednej osobie mogę powiedzieć "hodowca" - choć wszyscy oni są zrzeszeni w ZK i robią wszystko "zgodnie z przepisami".

A skąd się biorą ci "rodowodowi rodzice"?

Jak to skąd? :lol: To przecież ci wspaniali hobbyści i prawdziwi hodowcy kryją swoje suki częściej aniżeli pozwalają na to przepisy ZK.
Robią to w tajemnicy przed ZK i sprzedają "bezpapierkowe" szczeniaki po "rodowodowych rodzicach".
 
 
Wastl


Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 64
Skąd: Norymberga
Wysłany: Wto 19 Cze, 2007 07:27   

W każdej społecznosci znajduja się czarne owce, ale żeby zaraz wszystkich do jednego garca :cry: :cry:
Gdybym był hodowcą tobym się pogniewał :evil: :evil: :evil:
Wiem jednak dobrze, że tak nie jest jak to opisujesz, sam znam rownież
kilku hodowcow i mogę za nich sobie dac łeb odciąc, że w życiu by do takich numerow nie dopuscili.
Bądzmy bardziej optymistyczni :wink: :wink:

Pozdrawiam

Piotr
 
 
Ewa z Matyldą i Bobem 


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 779
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 19 Cze, 2007 11:11   

Taka dyskusja mi się podoba, nie ma przepychanek jak to zazwyczaj w takich tematach bywało :)
Pełna kultura :)

Pozwolę sobie więc i ja coś wtrącić.

Niektórzy twierdzą, że posiadanie przez psa rodowodu pomaga znaleźć go w momencie zaginięcia, skradzenia...

Otóż nie zawsze...
Oto fragment historii Sułtana - opowieść Moniki Preibisz, która nam w kilku adopcjach bardzo pomogła (całość wraz ze zdjęciami na http://schronisko.com/forum/viewtopic.php?id=610 ) :

"Schronisko poznańskie. 28 lutego trafia tu pies rasy husky. Ma poważny uraz tylnych łap. Diagnoza - rozerwane więzadła krzyżowe i strzaskane rzepki. Aby przywrócić mu jako taką sprawność, konieczna jest skomplikowana operacja, która, jak przyznaje lekarka, jest niemożliwa do przeprowadzenia w warunkach schroniskowych, choćby ze względu na brak odpowiedniego zaplecza.
Pies ma tatuaż kynologiczny, wetka dzwoni do ZK i zostawia tam informację o psie, prosząc o pilny kontakt, gdyby udało się ustalić właściciela. Niestety nikt się nie zgłasza.
Udaje się przeprowadzić jakiś drobniejszy zabieg, prowadzone jest też leczenie zachowawcze, pies dostaje leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Niemal cały czas spędza leżąc na boku na podłodze w szpitalnym boksie - jest co jakiś czas obracany...
Po kilkunastu dniach próbuje sam siadać, wylizuje sobie rany po szyciu i ślady po kroplówkach, dostaje więc kołnierz.
Zaczynam wydzwaniać do Związku Kynologicznego - trzeba pilnie znaleźć właściciela, bo pies powinien mieć jak najszybciej przeprowadzoną operację, inaczej grozi mu poważne kalectwo.
Udaje mi się ustalić tylko tyle, że pies ma na imię Sułtan, ma 6 lat i pochodzi z hodowli pana X. Dzwonię tam...Pan X nie zna danych osób, które kupowały od niego psy, a poza tym dawno się "przebranżowił" i teraz hoduje psy innej rasy. Gdy słyszy o losie psa, jest mu bardzo przykro. To wszystko.
Wiemy już więc, że nie mamy co liczyć na to,że Sułtan zostanie zabrany przez swojego pana. Kończy się kwarantanna, trzeba koniecznie zrobić coś, by psu pomóc."

W tej sytuacji hodowca - legalny, zarejestrowany - ale ewidentnie nastawiony na wypchnięcie szczeniaków z hodowli obojętne komu.

Ale na "pocieszenie" przykład drugi, w którym rodowody się przydały:

Początkująca hodowla owczarków środkowoazjatyckich - pierwszy miot, matka (w hodowli) na wystawach oceny bardzo dobre, ojciec champion wielu europejskich krajów - obydwoje wielkiej urody i charakterów jak najbardziej OK.
Szczeniaków 14, jeden zmarł zaraz po porodzie. W odpowiednim wieku trafiają do domów w Polsce i za granicą, jeden zostaje w hodowli.
Mija półtora roku. Piesek w hodowli zaczyna mieć problemy zdrowotne, przebadany zostaje na wszystkie możliwe strony, matka również. Okazuje się, że mają poważną chorobę tarczycy.
Suczka i piesek już są po zabiegach, o dalszym rozmnażaniu mowy nie ma. Wszyscy, którzy kupili psy z tej hodowli powaidomieni przez samą hodowczynię.
A przecież to był dopiero pierwszy miot, suczka młoda i mogła próbować z następnymi...

Także pytanie czy pies z rodowodem, czy bez pozostanie chyba nieroszstrzygnięte.
Musimy po prostu liczyć na UCZCIWOŚĆ hodowców i tyle.


PS - celowo oba przykłady nie z basseciego grona pochodzą :)
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 14