BIBA Marty |
Autor |
Wiadomość |
HEKSA
Dołączyła: 28 Lip 2017 Posty: 52 Skąd: KASZUBY
|
Wysłany: Wto 03 Paź, 2017 12:35
|
|
|
Myślę, że czas najwyższy ustalić raz na zawsze - nam nie ma za co dziękować. Dziękować to możemy my, że tak szybko udało nam się dzięki Waszej (a szczególnie Twojej Bogusiu - nasza Matko Chrzestna ) uprzejmości i życzliwości zamieszkać wspólnie z Bibą.
A radości i ubawu "mamy po pachy". Trafiła nam się psica energiczna, zabawna, zabawowa i mimo basseciego charakteru chętnie współpracująca. Miłośniczka używanych skarpetek i innych ineksprymabli . Lubi zawijać się w kocyki i inne szmatki. Ma umiejętności Houdiniego (ściąga obrusy i kocyki tak by nie pozrzucać przedmiotów ze stołu lub fotela). Świetnie dogaduje się z resztą czworonogów. Z dwunożnymi też jest za pan brat. Chyba poczuła się "u siebie", bo każdego nowego gościa profilaktycznie obwarczy zanim wpuści go do domu. Nasze relację są dwustronne - oddajemy to, co otrzymujemy od niej. A że postronni postrzegają to pozytywnie - wypada się tylko cieszyć.
I SIĘ CIESZYMY |
_________________ Heksa |
|
|
|
|
Miła od Gucia
Admin merytoryczny
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21589 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Sro 04 Paź, 2017 07:28
|
|
|
amen
trzeba się cieszyć każdą chwilą, to prawda |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
|
HEKSA
Dołączyła: 28 Lip 2017 Posty: 52 Skąd: KASZUBY
|
Wysłany: Pon 04 Gru, 2017 10:45
|
|
|
Szybko i krótko, bo bardzo dużo pracy przed świętami.
Miała być sterylka na początku października - nie było, bo panna dostała cieczki. Dziś umawiam ją na połowę grudnia.
Generalnie Biba miewa się nieźle (nawet bardzo dobrze). Wpasowała się w nasze stado, ukochała Wojtka, stara się być grzeczna. Najważniejsze, że się stara - to nam wystarczy.
Co niedzielę jeździmy z nią i Bzikiem nad morze aby się wyszalała. Raz pojechaliśmy do lasu i to był błąd. Zniknęła nam dwa razy po dwadzieścia minut. Niby to takie ociężałe, niby kroczy z namysłem .... a wije się jak piskorz gdy się nie chce dać złapać. Ale nas znalazła... A wyraz pysia mówił, że jest zadowolona iż nas ma (tak to odebrałam).
Pozdrawiamy wszystkie "piskorze" i ich Pańciostwo. |
_________________ Heksa |
|
|
|
|
Miła od Gucia
Admin merytoryczny
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21589 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Pon 04 Gru, 2017 13:12
|
|
|
ot i cały basset
jak poczuje las to w las
Kochanie pamiętaj, że tak jak się umawialiśmy wstępnie koszty sterylki zostaną pokryte z konta basseciego.
W tej sprawie się zdzwonimy.
Buziaki dla Was
i ja się cieszę, że BIBA ma Was |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
|
Miła od Gucia
Admin merytoryczny
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21589 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Pią 12 Sty, 2018 23:24
|
|
|
Nasza Kochana BIBUNIA szykuje się do zabiegu sterylizacji.
22 stycznia trzymajcie kciuki i łapki za dziewczynkę i za Pańcię Martę, wiadomo stres
Będzie dobrze
pozdrawiam Was cieplutko |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
|
HEKSA
Dołączyła: 28 Lip 2017 Posty: 52 Skąd: KASZUBY
|
Wysłany: Pon 15 Sty, 2018 11:00
|
|
|
Dziękujemy za wsparcie mentalne. Wiem,że będzie dobrze bo Biba idzie w doświadczone ręce.
Z różnych względów zabieg może odbyć się dopiero teraz. Po pierwsze - bo miała cieczkę i musiała odczekać przepisowy miesiąc. Po drugie - bo nie mieliśmy transportu (zepsuł nam się jeden z samochodów - na tyle poważnie, że musieliśmy na biegu kupić kolejny). Teraz sprawy logistyczne się normują, oboje z Wojtkiem przemieszczamy się niezależnie.
A co u Biby? Każdy dzień przynosi zmiany i to - tfu! aby nie zapeszyć - na lepsze. Nie pisałam o tym, bo nie było się czym chwalić, ale generalnie od przyjazdu do nas niemalże co rano obdarowywała nas "wonnymi" upominkami. No po prostu załatwiała konkretne potrzeby na podłodze. I nie miała znaczenia ilość spacerów, godzina karmienia... Prezencik rano był... i już. Po jakichś dwóch miesiącach zaczęła wykazywać zaniepokojenie - ale po fakcie. Tak intensywnie kłapała paszczą (a bassecia mordka nieźle rezonuje), że budziła nas o trzeciej w nocy. Ponieważ wstajemy o 4.30 rano zaczęło jej się udawać wytrzymywać do tej pory (potrzeba wyjścia na dwór zsynchronizowała się z sygnałem budzika). A w ostatnią sobotę i niedzielę wytrzymała do siódmej Mam nadzieję, że się tak utrzyma dalej. Jeśli chodzi o zachowanie - też się poprawiło. Powoli pozwala sobie wyjmować różne rzeczy z paszczy. Zaczęła nawet aportować piłeczkę. I oddaje ją, aby można było rzucić ją po raz kolejny. Ładnie podaje łapkę, bardzo zamaszyście. Nie chce natomiast szczekać na komendę. Próbuje Wojtek, próbuję ja... Milczy jak zaklęta. Ale na dworze z dużą przyjemnością "szczeka na wiwat", aby obwieścić innym psom we wsi , że właśnie wyszła na spacerek. I chyba trochę odgania lisy, bo się pojawiły w okolicy. I tradycyjnie, co niedziela jeździ na spacerki nad morze. Bardzo jej się tam podoba. Mamy nawet w Rewie zaprzyjaźnioną kawiarenkę, gdzie zmęczone i zziębnięte psy mogą liczyć na miskę wody, ciepło by się ogrzać a my na gorącą herbatę. Jeśli zaś chodzi o jazdę autem: wszystko jest ok. gdy szanowne ciałko leży na kanapie. Bibcia jest cicha, grzeczna, usypia. Gdy zaś jedzie na podłodze ( raz spróbowaliśmy tak jechać) denerwuje się, kłapie paszczęką, wierci i jest ogólnie bardzo nieszczęśliwa. Dlatego po kilku kilometrach zrobiliśmy przetasowania w samochodzie.
Bardzo potrzeba jej kontaktu z człowiekiem. Fizycznie musi czuć, że nas ma. Przytula się, pokłada na nas, pięknie śpi w łóżku. Wyciągnięta jak struna, by całym grzbietem przylegać do człowieka, z głową na poduszce. A jest taka cieplutka i mięciutka... Mniam! cała do schrupania |
_________________ Heksa |
|
|
|
|
Miła od Gucia
Admin merytoryczny
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21589 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Pon 15 Sty, 2018 22:14
|
|
|
czytam
i uśmiecham się sama do siebie
co robi czas, miłość, cierpliwość, tolerancja (kupska)
cudownie, tak się cieszę, że o dziecko zaznało szczęścia u Was
całuję Was i pozdrawiam |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
|
ŁucjaLuna
Dołączyła: 28 Kwi 2014 Posty: 1079 Skąd: Szprotawa(lubuskie)
|
Wysłany: Wto 16 Sty, 2018 15:05
|
|
|
Powiedzcie, jak nauczyliście oddawać z paszczy...u nas to horror |
_________________
|
|
|
|
|
HEKSA
Dołączyła: 28 Lip 2017 Posty: 52 Skąd: KASZUBY
|
Wysłany: Sro 17 Sty, 2018 13:45
|
|
|
Na oddawanie (jeszcze nie na 100%, ale już blisko) złożyło się kilka czynników.
1. Bzik. On oddaje chętnie, bo ma z tego korzyść. Biba go obserwuje i chyba zrozumiała, że oddanie zdobyczy to nie koniec świata dla psa. Wykorzystaliśmy skłonności do nauki przez naśladownictwo, tym bardziej że Biba jest w niego wpatrzona. Po każdej takiej transakcji nagroda ( w jej wypadku głównie pochwała, głaskanie, przytulanie).
2. Biba nie jest typowym łasuchem, dlatego wymiana towaru na towar jest dopiero na drugim miejscu.
3. Jedna krótka komenda zarezerwowana dla oddania z paszczy. U nas to słówko "moje" wypowiedziane zdecydowanym tonem ale nie oznaczające kary. Stosujemy je tak w przypadku zabawy jak i odbierania skarpetek i.t.p.
4. No i chyba jeszcze autorytet (głównie Wojtka). Miał rottweilery więc wie jak obchodzić się z krnąbrnymi psami.
5. I co NAJWAŻNIEJSZE - skłonności Biby jako takiej.
I przerywanie kontaktu w przypadku niesubordynacji (odsyłamy ją na miejsce, gdzie nikt się nią nie interesuje). Posiedzi chwilę i może wrócić jeżeli tylko ma ochotę. Ale jest to związane z tym, że ona ma potrzebę bycia z nami a my to niecnie wykorzystujemy |
_________________ Heksa |
|
|
|
|
Janczi
Dołączył: 04 Gru 2017 Posty: 8 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sro 17 Sty, 2018 14:05
|
|
|
Czy wymiana "towaru" następuje na coś atrakcyjniejszego? Czy po każdym oddaniu psa nagradzacie, czy tylko "w czasie nauki" komendy?
Pozdrawiam |
|
|
|
|
HEKSA
Dołączyła: 28 Lip 2017 Posty: 52 Skąd: KASZUBY
|
Wysłany: Sro 17 Sty, 2018 15:00
|
|
|
Tylko w czasie nauki, bo pies ma wykonać polecenie. I oczywiście bez straty dla niego, czyli na coś "atrakcyjniejszego".
Gdy zabieram z paszczy jedzenie lub przedmiot niemile tam widziany - daję smakołyk lub chwalę.
Gdy się bawimy - mówię wyższym głosem "nakręcając" z lekka psa i udowadniając mu, że jest to świetna zabawa i że o to mi w niej chodzi. Strasznie trudno mi to wyjaśnić. Gdy chodziłam z poprzednim psem na szkolenie długo uczono nas "cieszyć się do psa". To jest barwa głosu, sylwetka, tempo mówienia. Specyficzne stawianie akcentów. I to, co mówią porządni szkoleniowcy - do psa mówimy krótko, komendami a nie pełnymi zdaniami. I dobrze jest, gdy dobre słowo jest takie samo za każdą dobrą (chwaloną) sprawę. U mnie to takie trochę sepleniące "supeeer". Komenda jednoznacznie zakazująca to "Fe" ( bo nie jest w polskim używana tak często jak nie). Zresztą - każdy ma swoje formy komunikacji z czworonogiem. Często prócz komendy słownej podpieramy się komendą optyczną, tak żeby "postawić kropkę nad i". I gdy wprowadzamy coś nowego to ustalamy z Wojtkiem jakiego słówka używamy i jakiej komendy optycznej. Każde z nas ma swoje przyzwyczajenia przyniesione z domu - a do naszych psów musimy "mówić w jednym języku". |
_________________ Heksa |
|
|
|
|
Neit
Dołączyła: 02 Wrz 2013 Posty: 970 Skąd: Police
|
Wysłany: Sro 17 Sty, 2018 18:33
|
|
|
W skrócie to jak chwalisz psa takim głosem, że się ludzie patrzą na Ciebie jak na debila to znaczy, że robisz to dobrze |
|
|
|
|
HEKSA
Dołączyła: 28 Lip 2017 Posty: 52 Skąd: KASZUBY
|
Wysłany: Sro 17 Sty, 2018 19:06
|
|
|
Rzeczywiście, tak to może z boku wyglądać. Ale przecież nie muszę się drzeć.
Dziękujemy za kołnierz i kaftanik. Dziś dotarły. |
_________________ Heksa |
|
|
|
|
Miła od Gucia
Admin merytoryczny
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21589 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Pon 22 Sty, 2018 22:18
|
|
|
Bibunia po zabiegu, odpoczywa
jesteśmy z Wami |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
|
HEKSA
Dołączyła: 28 Lip 2017 Posty: 52 Skąd: KASZUBY
|
Wysłany: Wto 23 Sty, 2018 15:41
|
|
|
Tak jak napisała Miła - Biba jest po zabiegu sterylizacji. Przy okazji (za jedną narkozą) usunięto jej kaszaka przy ogonku.
Dopiero niedawno zaczęła jeść, generalnie cały czas śpi i mam wrażenie że jest trochę obolała.
Ale z narkozy wybudziła się dobrze, nie sprawiała żadnych problemów, w lecznicy bardzo ją chwalono, że taka grzeczna i MIŁA (to na pewno po Matce Chrzestnej) .
Gdy odbierałam ją wczoraj wieczorem - to bardzo szybko wsiadała do samochodu i chyba dobrze poczuła się dopiero w domu.
Wymogła na mnie wieczorny spacerek zakończony "pełnym sukcesem"- mogłam spać spokojnie wiedząc, że wszystko w środku działa jak należy.
Ponieważ w tym tygodniu pracuję wieczorami - opiekę nad nią sprawuje Starsza Pani, która co jakiś czas do mnie telefonuje donosząc co u rekonwalescentki. |
_________________ Heksa |
|
|
|
|
|