Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
USZY - Pałeczka Ropy Błękitnej
Autor Wiadomość
Patka 



Dołączyła: 31 Lip 2012
Posty: 431
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2018 17:17   

Mówiąc "słyszałam" miałam na myśli, że już temat przerobiony. Nawet oleje z różnych egzotycznych roślin leczniczych sprowadzanych z Maroka itp. Wszystko już było. DMSO zawsze dr Tęcza dodaje do każdej mikstury, którą nam przygotowuje. Stosuje DMSO jako bazę pod maść lub krem.

Na bardzo długo pomógł nam także lek sprowadzony z Kanady o nazwie Canaural (rodzaj olejku do smarowania tylko do stosowania zewnętrznego), a także stary antybiotyk pierwotnie wykorzystywany w leczeniu.... gruźlicy, o nazwie Rifampicina.

Po przerobieniu wielu leków, coraz bardziej skłaniam się ku pomysłowi, że to jakiś immunologiczny problem. Odporność, a raczej jej brak. Lada dzień bierzemy się za stosowanie leków/preparatów uodparniających. W tą stronę teraz pójdziemy tym bardziej, że na ryjkach mamy obecnie remisję, więc jest nie najgorzej.

Dziękujemy za trzymanie kciuków. Przyda się.
Też pozdrawiamy.
_________________
Patka z Emmą i Birmą
 
 
Lacota 

Dołączyła: 05 Gru 2012
Posty: 1162
Skąd: Ciemnogród
Wysłany: Czw 20 Wrz, 2018 05:29   

Patrycja, problem z odpornością powstaje najpierw. Pałeczka ropy błękitnej jest jego nastêpstwem. Nie wiem czy Ty sie mało precyzyjnie wyraziłaś, czy...nie wiem co.
Ja panicznie boję sie nawrotu u Eleny, a wszyscy którzy mieli kontakt z pałeczką, twierdzą, ze to wroci do nas. Gorączkowo szukam sposobu, jak nas ochronić przed tym, aTy sama deklarowałaš, ze możesz pomóc, wiec drąże temat.
Meropen drugi raz nie musi zadziałać. I co my wtedy zrobimy?
Zamkniêcie kanału słuchowego z szalejącą pałeczką tez nie wchodzi w rachubę.
Niech ktoš mądry coš doradzi.
Czy zwyczajnie olač temat i nie martwič sie na zapas?
,
 
 
Patka 



Dołączyła: 31 Lip 2012
Posty: 431
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 21 Wrz, 2018 01:32   

Ale to jest właśnie pomysł dr Tęczy z uodparnianiem. Pałeczka zaatakowała, bo pies był w jakimś okresie spadku odporności. I jeśli udało się przytłumić pałeczkę, lub zaleczyć to jest to czas aby wzmocnić odporność psa - po to właśnie aby nie było nawrotów. Trzeba wtedy podawać preparaty uodparniające + omega3 +np. calcium dobesilate itp. Stąd też pomysł na ten Zylexis. Podobno jest najlepszy. My pewnie spróbujemy.
_________________
Patka z Emmą i Birmą
 
 
Lacota 

Dołączyła: 05 Gru 2012
Posty: 1162
Skąd: Ciemnogród
Wysłany: Pon 24 Wrz, 2018 05:54   

Mi w tym wszystkim to spójności brakuje. Raz doktor Tęcza ,,krêci nosem", raz, zaleca wzmacnianie odporności. Trudno sie połapać.
Dla mnie oczywiste jest, ze leczenie musi byč prowadzone dwutorowo. Oczywiście ustalić przyczynę utraty odporności nie jest takie proste.
Jednak jesli chodzi o zajady to powodujä je dwie rzeczy. ,,Bajzel" w pyszczydle, albo nieodpowiednia dieta.
A te Twoje bassetki są ze sobą spokrewnione?

A wracając do poprawy odporności. To my oprôcz dostepnych na rynku gotowcöw, wprowadzilismy do diety siemie lniane. Mozna go używać, nie częściej niz raz w tygodniu, bo nadmierne spożywanie może rozleniwiač układ pokarmowy. Uzywamy wywaru z pełnych ziaren, bo te mielone to jest już goowno warte. Ziarna oczywiscie odcedzamy, bo mają zły wpływ na psie wątroby. I wcale siemie nie przetłuszcza sierści, jak niektórzy uważają.


Juskaw, jak u Was?
Sytuacja opanowana?
 
 
Patka 



Dołączyła: 31 Lip 2012
Posty: 431
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 25 Wrz, 2018 22:03   

Lacota napisał/a:
Mi w tym wszystkim to spójności brakuje. Raz doktor Tęcza ,,krêci nosem", raz, zaleca wzmacnianie odporności. Trudno sie połapać.
Dla mnie oczywiste jest, ze leczenie musi byč prowadzone dwutorowo. Oczywiście ustalić przyczynę utraty odporności nie jest takie proste.
Jednak jesli chodzi o zajady to powodujä je dwie rzeczy. ,,Bajzel" w pyszczydle, albo nieodpowiednia dieta.
A te Twoje bassetki są ze sobą spokrewnione?

A wracając do poprawy odporności. To my oprôcz dostepnych na rynku gotowcöw, wprowadzilismy do diety siemie lniane. Mozna go używać, nie częściej niz raz w tygodniu, bo nadmierne spożywanie może rozleniwiač układ pokarmowy. Uzywamy wywaru z pełnych ziaren, bo te mielone to jest już goowno warte. Ziarna oczywiscie odcedzamy, bo mają zły wpływ na psie wątroby. I wcale siemie nie przetłuszcza sierści, jak niektórzy uważają.


Juskaw, jak u Was?
Sytuacja opanowana?


Ta.... późno w nocy pisałam i głupoty takie. W kwestii odporności i jej koniecznego podnoszenia przy pałeczce ropy błękitnej - to nasza miejscowa pani dr Agnieszka Szafrańska jest zwolennikiem leków odpornościowych w naszym przypadku. Młoda pani doktor z Poznania, która ma świetne efekty z Zylexisem i ogromnie go nam poleca. Nie dr Tęcza.

Co do siemienia to dzięki za bardzo ważną informację. Ja dosypywałam całe ziarenka i to często. Zmienię taktykę zatem.
_________________
Patka z Emmą i Birmą
 
 
Lacota 

Dołączyła: 05 Gru 2012
Posty: 1162
Skąd: Ciemnogród
Wysłany: Sro 03 Paź, 2018 09:02   

Mi Lilo po pierwszym użycie całych ziaren siemienia dał od razu ,,cynka"
Pawie rzucał dalej niż widział. I dziękuję Bogu, ze tylko na pawiach się skończyło.

Dla zainteresowanych fajny artykuł wpadł mi w ręce. Wreszcie ktoś zechciał w normalny sposób opisač mechanizmy, które uniemożliwiają skuteczne leczenie.

,,Stwierdzono, iż nadzwyczajna oporność P. aeruginosa na naturalne i sztuczne substancje bakteriobójcze wynika z obecności w jej błonie licznych bardzo wydajnych pomp białkowych, których rolą jest usuwanie (wypompowywanie) na zewnątrz szkodliwych dla komórki substancji, np. antybiotyków (5), a jednocześnie jest przepuszczalna dla związków odżywczych. Może ona bardzo szybko dostosowywać swoją płynność odpowiednio do zmian zachodzących w środowisku zewnętrznym, otaczającym daną komórkę bakteryjną. Błona zewnętrzna współdziała z drugorzędowym mechanizmem oporności na antybiotyki, którym są białka błony cytoplazmatycznej, usuwające antybiotyki wolno penetrujące w głąb komórki bakteryjnej, tzw. MDR (ang. multidrug resistance; efflux pumps). Są to transportery wielolekowe, zwane także pompami oporności wielolekowej, odpowiadające za usuwanie z komórek szkodliwych i toksycznych substancji głównie leków. To właśnie one stanowią drugą linię obrony (1-3, 5-7)."

Całošč pod linkiem
http://www.czytelniamedyc...obach-ukla.html

Ostatnio czytam i czytam o tym gooownie i jedno wiem. Nie chciałabym, zeby pałeczka ropy błękitnej spotkała się z pałeczką New Delhi. Ta druga to ma dopiero ,,moc" i gen niešmiertelnošci, który może innym bakteriom przekazywač.
I nie ma na nią lekarstwa. Jedyne co ją moze pokonač to sam zainfekowany organizm.

Słowo daje, ja juz o pałeczkach wszelakich nic nie będę czytać, nic więcej nie chce o nich wiedzieć.
 
 
ElenaJerry 



Dołączyła: 19 Paź 2014
Posty: 1293
Skąd: Slovakia/Słowacja
Wysłany: Sro 03 Paź, 2018 10:44   

tak jest. te paleczky sa potworne, potrafia robic sie operniejsze i oporniejsze, w szpitalu tez czasami a nawet nie rzadko pojawi sie paleczka ropi blekitnej oporna na wszystkie dostepne antibiotiki, ale nienzawsze to znaczy ze pacjent umiera na infekcie, czasami organizm potrafi pokonac. powinno wiec wzamcniac organizm. ja boje sie jak Jerry da rade z opornoscia kiedy brakuje mu sledziony a mozliwe ze te rozne oporne bakterie ja na sobie nosze...tak bywa z ludziami co pracuja na oddzialach intenzijnych....ja nie zachoruje bo jestem silna ale moze gdos oslabiony obok mnie....ale wierze ze Jeremiaszek z sledziona i bez sledziony jest tez oporny i silny ;)
_________________

 
 
Lacota 

Dołączyła: 05 Gru 2012
Posty: 1162
Skąd: Ciemnogród
Wysłany: Czw 04 Paź, 2018 08:54   

Tak Eleno Twój bassecik z natury jest silny i bez šledziony sobie poradzi.
A tak poważnie to zaleca się po miesiącu - dwóch od usunięcia šledziony zrobienie podstawowych badaň krwi.
Wtedy jest jasne, na ile inne organy przejęły funkcję šledziony.
Zdrôwka dla Jeremiaszka :cmok:
 
 
Aśka 



Dołączyła: 31 Mar 2016
Posty: 449
Skąd: Lublin
Wysłany: Pią 05 Paź, 2018 08:25   

Szkoda, ze my i nasze psy nie mamy takiej odporności jak te cholerne pałeczki...
 
 
milo_helcia 



Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 12
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro 06 Mar, 2019 16:24   Gabrysia i Jej ucho

trochę nas nie było ,ale to przez FB tam łatwiej się podgląda na szybko co słychać.
Jak temat wskazuje chciałabym opisać nasze prawie roczne zmagania z cholerną bakterią,której nazwy dokładnie teraz nie przytoczę ale dopiszę jak dotrę do domu.
całahistoria zaczęła się w chwili przybycia Gabrysi do nas po adopcji. Było leczenie wszystkiego : skóry ,oczu i uszek.Wtedy okazało się że wychodowała sobie niemal całą mikrobiologię łącznie z Tą właśnie bakterią. Ale jakimś cudem( wprawiając naszą dr.Joasię w osłupienie) zareagowała bardzo szybko na podane leki.Ale dr.Joasia uczuliła nas na nawrót (bo tej cholery nie da się wyleczyć a tylko zaleczyć).To był rok 2013. I do 2018 do wiosny było git,ale najpierw zaczęło się od drapania i zaczerwienienia i smrodku jak to u Bassetów bywa przy lekkich stanach zapalnych. Po wdrożeniu leków wszystko minęło na 2-3 tygodnie. I potem zaczęła się jazda: gorącai napuchnięte ucho zewnętrzne i wewnętrznie ,świąd taki że drapała do krwi płacząc przy tym strasznie i koszmarny wyciek ropny z ucha i smród makabryczny.
Żadne leki nie pomagały wogóle lub tylko niewiele( encorton i i płukanie uszu chlorhexydyną samą i z dodatkami ni ; po wymazie z ucha i antybiogramie jedyny antybiotyk na który była ta pałeczka wrażliwa to Biodacyna i Gentamycyna(wtedy powikłała się pałeczką Ropy Błękitnej co powoduję dodatkowe utrudnienia).
Dzięki pomocy Forum ,Miłeczce i Monice Lacota (DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI) wdrożyliśmy leczenie Meropenenem + wlewki do ucha i Cort coś tam czyli steryd dla psów i gdy już wydawało się że idzie ku dobremu to wtedy pierdut wszystko wróciło i z takim przyspieszeniem że nie miałam już pojęcia co robić żeby Jej pomóc(od soboty do poniedziałku zrobiła się jedna wielka rana w uchu, naskórek odchodził całymi płatami odkrywając żywą tkankę,nawet nie wyobrażam sobie jak rybka moja cierpiała.
Wtedy z pomocą pojaiwła się znowu MONIKA LACOTA (kochana,dzięki za cierpliwość do mnie iza niekończące się telekonsultacje) oraz SUPERBOHATERSKA dr. Natalia J.(lekarz bassetów Moniki) i w porozumieniu z Naszą dr.Joasią wdrożyliśmy kolejne leczenie: Posatex,Cortavans,Tic -Nac wreszcie jest lepiej i chyba idzie ku dobremu....Jeszcze w piątek wymaż z ucha i napiszę co Tam się w uchu Gabuś dzieje...
JESZCZE RAZ OGROM PODZIĘKOWAŃ ZA POMOC mIŁECZKO I CAŁEMU FORUM I MONICE LACKOTA.
BEZ WAS NIE DAŁYBYŚMY RADY!!!!!
POZDROWIENIA IOBIECUJEMY BARDZIEJ SYSTEMATYCZNE KONTAKTY NA FOROM.
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21589
Skąd: Gorzów
Wysłany: Czw 07 Mar, 2019 21:55   

Opis to nic w porównaniu do zdjęć, które Ilona przysłała.
Tak wyglądały uszy Gabrysi
przed i po


ucho Gabrysi









w trakcie leczenia, po leczeniu ucho Gabrysi









``````````````````

a przy okazji tak wygląda pałeczka na pyszczku to od Patki


po czyszczeniu tak wygląda wacik
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
milo_helcia 



Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 12
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw 07 Mar, 2019 23:22   

noo u Patki też grubo....
Ja już się zamartwiam żeby to goowno nie wróciło. U Gabrysi wyszła niedoczynność tarczycy masakryczna(pobiła niechlubny rekord lecznicy w wykonaniu Michałka Mojego tyle że po Garysi nic anic nie było objawów psa tarczycowego....teraz pożera kosmiczną dawkę Euthyroxu żeby sprawnie równać poziomy hormonów żeby odporność ruszyła..
 
 
Aśka 



Dołączyła: 31 Mar 2016
Posty: 449
Skąd: Lublin
Wysłany: Pią 08 Mar, 2019 20:42   

O matko! Jak musiała cierpieć... :(
 
 
Lacota 

Dołączyła: 05 Gru 2012
Posty: 1162
Skąd: Ciemnogród
Wysłany: Wto 12 Mar, 2019 07:19   

My Gabrysi dużo zdrowia życzymy, a pałeczce mówimy zdecydowane nie! Chociaż uważam, ze u Was, podobnie jak i u nas, bez jakiegoś preparatu na immunostymulację, nie obejdzie się. Są dwie opcje Zylexis, albo GenoMune. Bez tego sukcesem cieszyć się nie będziemy długo.To trzeba kupić, to trzeba użyć i koniec!
Ja,wiem, ze leczenie pałeczki daje po kieszeni, ale to trzeba zrobić. Może ktoś ma jakiś układ w hurtowni, albo dostęp do przedstawiciela. Pytaj Ilona.

No, ale ja o czymś jeszcze chciałam napisać, ale jakoś zwlekałam, bo jakąś niechęć do ,,internetów" mam.
W miniony czwartek odebrałam meropen o wartości 2100złotych!!!!! I znowu Iza od Tosi zadziałała, choć tym razem o pomoc nie śmiałam Jej prosić i zdobywałam meropen na własną rękę, za ciężkie pieniądze.
Boże, Iza ja naprawdę nie wiem jak Ci dziękować, nie wiem, ale dziękuję bardzo, bardzo, bardzo <3 Przejmujesz się moim psem tak jak ja sama. Doceniam :cmok: <3 <3 <3
Tak więc jeśli ktoś ma jakiś problem z pałeczką meropen jest do dyspozycji. Tylko wszystko musi być po konsultacji z lekarzem prowadzącym. ,,Lekką" ręką meropenu nikt ode mnie nie dostanie, ze względu bezpieczeństwa psa oczywiście.
Pozdrawiamy i Izie raz jeszcze serdecznie dziękujemy :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 14