Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!
Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...
Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni
I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.
Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki
Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada
Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!
W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...
Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli
Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...
(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.
No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)
Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...
Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..
Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"
"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!"
A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!
Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny
Więc morał jest taki
Lepsze od rodziny zwierzaki
Nawet woniaste bassety
lepsze od ciotki Arletty
Kochamy je nieprzytomnie
Czasem to jest jednostronne
One nas mają gdzieś
My oddajemy im cześć
Dajemy również im jeść
I to jest życia ich treść
Czego nie rozumie teść!
Póki co mówię Wam "cześć"
----
Lecz jeśli człowieku myślisz,
że powiesz "cześć" i po wszystkim,
to ja zasmucić cię muszę -
bo basset ma taką duszę,
i w głowie pomysłów tyle
że zabić go chcesz przez dwie chwile
bo gdy przyjdzie chwilka trzecia
i spojrzysz w oczy bassecie
jesteś już człeku skończony.
Myślisz - po co nam te androny?
i ciotki, teściowie, kuzyni?
I Albert, który się ślini?
Ważne, że moja rodzina
ranek z radością zaczyna
bo basset gdy się budzi
mocno kocha ludzi.
Całus wyciśnie od rana
Zaraz, nie żadna "maniana"!
Nikt Cię tak nie oślini
Bez żadnej, ukrytej przyczyny.
Basset śle spod rzęs spojrzenia
Lepsze niż panna Ksenia
Kochasz go bezwarunkowo
Bardziej niż "to i owo"!
eufrazyna [Usunięty]
Wysłany: Nie 05 Gru, 2010 09:05
Tym razem dałam w środek doklejkę, oki?
Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!
Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...
Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni
I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.
Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki
Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada
Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!
W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...
Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli
Z psa tego często się sypie
Włos, śnieg, piach lub igliwie
Zależy w czym się wytarza
Widok czasem przeraża! :shock:
Może wytarzać się w g...nie!
I to tak niefortunnie
Że strony obie ma brudne
A Twoje życie znów trudne
Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...
(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.
No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)
Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...
Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..
Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"
"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!"
A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!
Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny
Więc morał jest taki
Lepsze od rodziny zwierzaki
Nawet woniaste bassety
lepsze od ciotki Arletty
Kochamy je nieprzytomnie
Czasem to jest jednostronne
One nas mają gdzieś
My oddajemy im cześć
Dajemy również im jeść
I to jest życia ich treść
Czego nie rozumie teść!
Póki co mówię Wam "cześć"
----
Lecz jeśli człowieku myślisz,
że powiesz "cześć" i po wszystkim,
to ja zasmucić cię muszę -
bo basset ma taką duszę,
i w głowie pomysłów tyle
że zabić go chcesz przez dwie chwile
bo gdy przyjdzie chwilka trzecia
i spojrzysz w oczy bassecie
jesteś już człeku skończony.
Myślisz - po co nam te androny?
i ciotki, teściowie, kuzyni?
I Albert, który się ślini?
Ważne, że moja rodzina
ranek z radością zaczyna
bo basset gdy się budzi
mocno kocha ludzi.
Całus wyciśnie od rana
Zaraz, nie żadna "maniana"!
Nikt Cię tak nie oślini
Bez żadnej, ukrytej przyczyny.
Basset śle spod rzęs spojrzenia
Lepsze niż panna Ksenia
Kochasz go bezwarunkowo
Bardziej niż "to i owo"!
Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!
Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...
Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni
I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.
Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki
Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada
Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!
W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...
Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli
Z psa tego często się sypie
Włos, śnieg, piach lub igliwie
Zależy w czym się wytarza
Widok czasem przeraża! :shock:
Może wytarzać się w g...nie!
I to tak niefortunnie
Że strony obie ma brudne
A Twoje życie znów trudne
Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...
(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.
No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)
Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...
Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..
Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"
"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!"
A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!
Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny
Więc morał jest taki
Lepsze od rodziny zwierzaki
Nawet woniaste bassety
lepsze od ciotki Arletty
Kochamy je nieprzytomnie
Czasem to jest jednostronne
One nas mają gdzieś
My oddajemy im cześć
Dajemy również im jeść
I to jest życia ich treść
Czego nie rozumie teść!
Póki co mówię Wam "cześć"
----
Lecz jeśli człowieku myślisz,
że powiesz "cześć" i po wszystkim,
to ja zasmucić cię muszę -
bo basset ma taką duszę,
i w głowie pomysłów tyle
że zabić go chcesz przez dwie chwile
bo gdy przyjdzie chwilka trzecia
i spojrzysz w oczy bassecie
jesteś już człeku skończony.
Myślisz - po co nam te androny?
i ciotki, teściowie, kuzyni?
I Albert, który się ślini?
Ważne, że moja rodzina
ranek z radością zaczyna
bo basset gdy się budzi
mocno kocha ludzi.
Całus wyciśnie od rana
Zaraz, nie żadna "maniana"!
Nikt Cię tak nie oślini
Bez żadnej, ukrytej przyczyny.
Basset śle spod rzęs spojrzenia
Lepsze niż panna Ksenia
Kochasz go bezwarunkowo
Bardziej niż "to i owo"!
I choć czasem przychodzi chwila,
gdy zabić chcesz tego debila,
bo znowu sprzątnął śniadanie,
bo buty pogryzł twej mamie,
Bo nową sukienkę wycyckał,
bo zeżarł synkowego miśka,
bo hol znów pełen pieczątek,
bo obsikany każdy kątek,
To zaraz przechodzi nerwica,
gdy maupa ta do cię przykica,
rozpłaszczy przy tobie swe cielsko
i zacznie chrapać tak sielsko.
Powarczy przez sen i mlaśnie,
smrodkiem wprost w nozdrza ci chlaśnie,
cielsko na bok przewróci,
umazga ci nogę, zagluci.
A ty patrzysz z miłością na bestię
I mówisz:
"Cieszę się, że jesteś!"
Basset jest takim stworem
Co tryska wciąż dobrym humorem...
Gdzie humor w bassecie gości?
W jego podłużności!
Uszy falują na wietrze,
dobrze wygląda w swetrze
a kiedy spojrzy ci w oczy
to jakbyś do raju wkroczył...
Ma w sobie ogrom godnosci
nawet gdy obgryza kosci
a takze kiedy sie slini
na widok cioci Maryni
I bardzo kocha te ciocię
bo Ona mu daje łakocie
i inne smaczniutkie przegryzki
podrzuca mu czesto do miski.
Jego spojrzenie maślane
poruszy nawet ścianę
a potępieńcze jęki
wyrwą ostatni kęs z ręki
Basset radośnie skacze
Nawet po moim tacie
O nas już nie wspominam
Bo almost się w temacie zacinam
Waży z 30 kilo
I, o radosna chwilo
Gdy na Cię ten cieżar spada
Wciąż jesteś z tego rada
Gdy basset jest na spacerze
odzywa sie w nim dzikie zwierze
wiec tropi i szuka i niucha
i nie chce wracac,psia jucha!
W dodatku głuchnie kompletnie
i chocbys przeklinal szpetnie
wrzeszczał,i błagał lub łkał
on wroci....jak bedzie chciał...
Ty gardło zdzierasz do bólu,
prosisz go "Mój ty Królu"
a on, dziadga cholerny
szarpie wrażliwe twe nerwy
i jeszcze w chaszcze poleci
i tuman kurzu wznieci
i znajdzie cuchnące coś
włoży w toto swój nos
by niemal w tej samej chwili
zażyć "pachnącej" kąpieli
Z psa tego często się sypie
Włos, śnieg, piach lub igliwie
Zależy w czym się wytarza
Widok czasem przeraża!
Może wytarzać się w g...nie!
I to tak niefortunnie
Że strony obie ma brudne
A Twoje życie znów trudne
Wiec bierzesz ,cholere, do domu
wykąpac go trza po kryjomu
bo wlasnie dzis ,w odwiedziny
przybędzie polowa rodziny...
(między innymi Marynia
wspomniana wcześniej ciotunia
oraz stateczny wuj Tomek,
który uwielbia swój domek .
a jakby ich było mało
teść z twą teściową -zakałą)
Ma byc tez ciocia Joanna
drazliwa ,ciut,stara panna
i stryjek Albert spod Gdyni
(podobnie jak basset sie ślini)
Na ogol bardzo spokojny
chociaz juz przezyl dwie wojny,
lecz gdy sie zdenerwuje
nad soba nie panuje.
No i niestety ma zjechać
kuzyn Leopold z Tczewa
który choć nosi koronki
niestety puszcza bąki.
Ma jakiś kłopot z jelitem
a jest tak skryty przy tem
że bąki puszcza cichutko)
Juz masz wykapac psotnika,
gdy ten z lazienki ci znika
i brudny lecz pelen radosci
leci powitac gosci...
Za pozno,by łapac gadzine
co brudzi ci cała rodzine
i smrod rozsiewa wokolo
merdajac ogonem wesolo..
Juz wszyscy sie łapia za nosy
Wuj Albert sie drze wnieboglosy
Joanna za chwile zemdleje
a tesciu nerwowo sie smieje....
Tesciowa na gwałt żąda mydla
i syczy-"synowa przebrzydla"
"zamiast sie mężem zajmowac
musiała se kundla kupowac!"
"Wychodze synku,kochanie
ma noga tu nie postanie
dopoki ta żona Twoja
nie wyda gdzies tego gnoja!"
A mąż Twoj -"prosze mamusi,
mamusia przychodzic nie musi
ja bede wpadał do mamy ,
bo psa nikomu nie damy"!!!
Mamusia troszke wk...urzona
poszła do domu wnerwiona
podobnie jak reszta rodziny
skonczyla odwiedziny
A basset Twoj?
A basset Twoj tuz po kąpaniu
uwalił sie w swiezym praniu
i lezy sobie wygodnie
sliniac koszulki i spodnie...
Więc morał jest taki
Lepsze od rodziny zwierzaki
Nawet woniaste bassety
lepsze od ciotki Arletty
Kochamy je nieprzytomnie
Czasem to jest jednostronne
One nas mają gdzieś
My oddajemy im cześć
Dajemy również im jeść
I to jest życia ich treść
Czego nie rozumie teść!
Póki co mówię Wam "cześć"
----
Lecz jeśli człowieku myślisz,
że powiesz "cześć" i po wszystkim,
to ja zasmucić cię muszę -
bo basset ma taką duszę,
i w głowie pomysłów tyle
że zabić go chcesz przez dwie chwile
bo gdy przyjdzie chwilka trzecia
i spojrzysz w oczy bassecie
jesteś już człeku skończony.
Myślisz - po co nam te androny?
i ciotki, teściowie, kuzyni?
I Albert, który się ślini?
Ważne, że moja rodzina
ranek z radością zaczyna
bo basset gdy się budzi
mocno kocha ludzi.
Całus wyciśnie od rana
Zaraz, nie żadna "maniana"!
Nikt Cię tak nie oślini
Bez żadnej, ukrytej przyczyny.
Basset śle spod rzęs spojrzenia
Lepsze niż panna Ksenia
Kochasz go bezwarunkowo
Bardziej niż "to i owo"!
I choć czasem przychodzi chwila,
gdy zabić chcesz tego debila,
bo znowu sprzątnął śniadanie,
bo buty pogryzł twej mamie,
Bo nową sukienkę wycyckał,
bo zeżarł synkowego miśka,
bo hol znów pełen pieczątek,
bo obsikany każdy kątek,
To zaraz przechodzi nerwica,
gdy maupa ta do cię przykica,
rozpłaszczy przy tobie swe cielsko
i zacznie chrapać tak sielsko.
Powarczy przez sen i mlaśnie,
smrodkiem wprost w nozdrza ci chlaśnie,
cielsko na bok przewróci,
umazga ci nogę, zagluci.
A ty patrzysz z miłością na bestię
I mówisz:
"Cieszę się, że jesteś!"
Sam już człowieku nie możesz
uwierzyć we własne słowa
przed chwilą zapęd morderczy
a teraz miłość grobowa.
A jeśli mój przyjacielu
masz pecha gigantycznego,
toś się zapisał do forum
- takiego basseciego.
Tam cię dopadną od razu
tak zwani miłośnicy
lecz ty nie wierzaj żadnemu
bo to są chyba magicy.
Tak cię zakręcą, nieboże,
że zanim zdążysz pomyśleć
już masz basseta drugiego
choć chciałeś zatłuc pierwszego! :shock:
_________________ ...człowiek autentycznie czuje, że ma najwięcej, kiedy daje innym ...ks.J. Twardowski
Wiecie co, to jest przebombowy wiersz ! JEsli pozwolicie to ja go gdzies w jakies bardziej widoczne miejsce przeniose, bo tu nie jego miejsce, on powinien byc na samym przodku Poszukam mu godnego miejsca. Swietasowy
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum