Czego boja się nasze pieski? |
Autor |
Wiadomość |
Aleksander
Pomógł: 1 raz Dołączył: 07 Mar 2005 Posty: 598 Skąd: Żory 508185063, 0324356156
|
Wysłany: Wto 03 Maj, 2005 20:39 Czego boja się nasze pieski?
|
|
|
Właśnie wróciliśmy z majowego weakendu gdzie w kompletnej głuszy i całkowitej izolacji od ludzi odpoczywaliśmy nabierając sił do dalszej intensywnej pracy. Morfeusz zaliczył już w swoim krótkim życiu, zimą pobyt nad morzem, a teraz górską wędrówkę. Jakie było nasze zdziwienie jego reakcją (przekomiczną) gdy zobaczył konia. Schował sie za nami ale ciekawość nie pozwoliła mu przejść obojętnie obok swego wielkiego brata, przewracając się a własciwie wykładając sie jak długi przez swą nieuwagę i gapiostwo. Ale pobił sam siebie gdy idąc szlakiem zobaczył na polu stracha na ptaki. Zaparł sie i zaczał tak ujadać że nie wiedzieliśmy o co mu chodzi. Nic nie pomagało. Prośba, uspakajanie i innne podchody musieliśmy zboczyć ze szlaku aby obejść to miejsce. Był tak wystraszony, że myśleliśmy że nam zawału dostanie. A teraz od momentu przyjazdu do domu śpi jak zabity nawet nie wszedł dalej do domu tylko uwalił sie na dywaniku pod drzwiami. a czego boja sie wasze pieski? |
|
|
|
|
Kasia :)
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 06 Kwi 2005 Posty: 966 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: Wto 03 Maj, 2005 21:51
|
|
|
Koń? Strach na ptaki? eeee, to ja Cie pobije
mój pies bydle wielkie i nieustraszone z zasady (a raczej tak wynika z wzorca rasy - nie jest to basset) boi sie panicznie parasoli, zapalniczki (!) i wszystkiego co mu pokażesz i powiesz "Uważaj!"
Jednak nic to, raz pobił sam siebie, normalnie wryło go w ziemie,resztke ogona podkulił, przybrał pozycje "na królika" i zastygł bo zobaczył w krzakach... pieluszke :lol: za nic nie chciał pójść dalej, po kilku minutach próśb i gróźb ominąl ją wielkim łukiem :!: |
|
|
|
|
Hubertus
Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Mar 2005 Posty: 1066 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 03 Maj, 2005 21:59
|
|
|
Fred przechodzi obok koni z wyjątkową obojętnością.
Jedynie pracujący odkurzacz wywołuje u niego wyraźny stres, ale w tej kwestii nie odbiega raczej od większości psiego pospólstwa |
|
|
|
|
Kasia :)
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 06 Kwi 2005 Posty: 966 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: Wto 03 Maj, 2005 22:01
|
|
|
No to my sie do pospólstwa nie zaliczamy :wink: jak przystało na psią arystokracje odkurzacze uwielbiamy - zawsze to okazja do małego sparingu |
|
|
|
|
Hubertus
Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Mar 2005 Posty: 1066 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro 04 Maj, 2005 10:59
|
|
|
Kasia napisał/a: | No to my sie do pospólstwa nie zaliczamy |
he he he zaliczacie sie, tyle ze do mniejszosci |
|
|
|
|
Ewa z Matyldą i Bobem
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 04 Mar 2005 Posty: 779 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro 04 Maj, 2005 11:29
|
|
|
Jeżeli chodzi o odkurzacz to muszę stwierdzić, że na Matyldzie nie robi żadnego wrażenia. Zajrzyjcie do jej zdjęć, ostatnio Krzyś dodał nowe i tam właśnie jest porada w temacie "wypadanie sierści - co robić?!". Konie też uwielbia, zastyga w bezruchu i patrzy i patrzy...
A jedyne czego się boi to hałas w środku nocy, gdy śpi w najlepsze. Taka nagle obudzona np. grzmotem burzy jest przerażona śmiertelnie i trzeba ją długo uspokajać. A normalnie burzy też się nie boi. |
|
|
|
|
Krzysiek
Admin
Dołączył: 02 Mar 2005 Posty: 839 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Sro 04 Maj, 2005 12:37
|
|
|
A moje kochane gacoperki - pomimo że są to psy myśliwskie i nie straszne im żadne wybuchy petard ani wystrzały, od jakiegoś czasu - nie wiem zresztą dlaczego - boją się jak biorę do ręki karabinek pneumatyczny :shock: . Mam co prawda podejrzenia że ktoś ( chyba łatwo domyśleć się kto ) mógł przez przypadek wystrzelić w domu ( oczywiście bez śrutu ) w ich obecności i znienacka i to spowodowało że teraz tak reagują. Nieważne czy wyciągam do czyszczenia, czy pakuję do wyjścia - reakcja jest taka sama - zbiorowy odwrót do drugiego pokoju
Pozdrawiam
Krzysiek. |
|
|
|
|
Daniel [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 04 Maj, 2005 14:51
|
|
|
Fiona boi się ...małych dzieci,gdy spotyka się z rocznym - do 7 lat dzieckiem, całkowicie panikuje, chowa się pod biurko i nie chce wyjść , zachowuje się jakby była u weta. |
|
|
|
|
Miła od Gucia
Admin merytoryczny
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21589 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Sro 04 Maj, 2005 15:59
|
|
|
To my pobijemy jednak wszystkich, Gustaw nie boi się nikogo ani niczego. Jakież było zdziwienie w Sylwestra, petardy strzelały tuż obok niego, spojrzał smętnym wzrokiem, i tyle. Próbowałam kiedyś, jak chciałam go grzeczności uczyć, do puszki wrzuciłam fasolę, i jak coś złego robił, trzepałam mu nad uchem i mówiłam fe. Znowu te ślipia obojętne. |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
|
Hubertus
Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Mar 2005 Posty: 1066 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro 04 Maj, 2005 17:16
|
|
|
to moze on gluchy jest? |
|
|
|
|
Miła od Gucia
Admin merytoryczny
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21589 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Sro 04 Maj, 2005 20:19
|
|
|
Nie, bo jak mówię nawet po cichu, amciu, amciu w miseczce, to leci do kuchni. |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
|
Hubertus
Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Mar 2005 Posty: 1066 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro 04 Maj, 2005 21:50
|
|
|
aaaaa... to już rozumiem - to głuchota wybiórcza |
|
|
|
|
czarek [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 04 Maj, 2005 22:06
|
|
|
Bellford boi sie lekarstw np. do czyszczenia uszu, przeciw pchłom, jest jeszce jedna rzecz kturej sie boi jak ktos wyjdzie z ciemności i zacznie za nim biec to on w tedy opuszcza ogon i ucieka |
|
|
|
|
Ania [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 09 Maj, 2005 09:06
|
|
|
Nasza Megy nie jest w tej kwestii odosobnionym przypadkiem i lista strachów również jest długa. Na pierwszym miejscu wszelkiej maści WORKI FOLIOWE poruszane wiatrem :shock: , następnie CIEMNOŚĆ- mocny argument na przywołanie jej wieczorem do domu z ogródka („Megy gaszę światło!”) pies natychmiast przybiega Są jeszcze PSY o oszczędnie skonstruowanych buźkach tj. boksery, buldogi itp. (domyślam się, że chodzi o dźwięki dobywające się przy oddychaniu). Kolejne pozycje to: odkurzacz (nawet w stanie spoczynku), krople do uszu(pies na ich widok znika pod stołem), puszka z monetami w środku (stosowana przez nas z premedytacją, gdy Megy dokucza kotom lub „nanosi poprawki” na rabatach w ogródku)...oraz wszelkie przedmioty, których wcześniej tam (zwłaszcza w ogródku) NIE BYŁO :!: np.: przestawiony w inne miejsce pojemnik na śmieci. Co do „parzystokopytnych” jeszcze nie mieliśmy okazji się przekonać ale sezon się rozpoczął, więc pewnie wkrótce to nastąpi. :wink: Pozdrawiamy wszystkie bassety i ich STRACHY! |
|
|
|
|
|