Mania została adoptowana ze schroniska w Poznaniu
jej wcześniejsza historia jest opisana T U T A J
Tak jak wczoraj pisałam bassetka jest już u mnie.Przejechałam 700 km, aby ją przywieżć i jesteśmy obie szczęśliwe.
Najpierw chciałam serdecznie podziękować wszystkim którzy pisali, dzwonili, oferowali pomoc i byli ze mną cały czas. Chcę również przeprosić, że na forum wypowiadałam się tak lakonicznie. Nie mogłam inaczej, musiałam zachowywać tajemnicę,dla dobra suni. Do schroniska dzwoniło wiele osób twierdząc, że są "basseciarzami",były również telefony od hodowców, wszyscy chcieli ją zabrać. Ponieważ wątek bassetki pojawił się na forum, tylko bassetów, więc dzwoniły osoby, które przypuszczalnie to forum obserwują. Niestety było wiele niestosownych propozycji co do adopcji, wiele wskazywało na pseudohodowców, dlatego nie mogłam pisać szczegółów.
Teraz już mogę podzielić się swoim szczęściem.
Bassetka już nie jest kolejnym numerem, ma imię MANIA.
Jest młodziutka, bardzo piękna i trochę zagubiona. Do schroniska trafiła nie z ulicy, ktoś ją uwiązał pod bramą. Była zabiedzona, z wielką przepukliną, z chorymi oczami. W schronisku została zoperowana, podleczona, a resztą to już ja się zajmę. Na razie jest bardzo chuda, ale je niezle.
Długą podróż zniosła całkiem dobrze, spała mi na kolanach, tylko co chwilę spoglądała ,czy na pewno jestem.W domu też zupełnie ok.Bawi się wszystkim, robi bałagan,goni koty. Cały czas próbuje złapać pieska z odbicia w lustrze w naszej sypialni.Ubaw nie z tej ziemi, szczeka na swoje odbicie i koniecznie chce wejść w lustro.
Od dzisiaj uczymy się czystości,już nam się udało dwa razy zrobić "coś"na dworku, ale w domku, to więcej jak dwa razy.Mania całą noc przespała na SWOIM ŁÓŻECZKU , może tak była nauczona i oby tak zostało.Kanapę i łóżko na razie wykorzystuję się do zabawy. Sunia zachowuje się jak typowy młody basset.Jest ufna, kochana i bardzo przyjacielska. Aż dziwne,że po takim czasie w schronisku jej psychika nie ucierpiała i ma jeszcze tyle zaufania do ludzi.Teraz właśnie temu muszę poświęcić najwięcej czasu, muszę jej pokazać, że ludzie robią nie tylko krzywdę. Teraz jesteśmy na etapie przytulanek i uczenia , co w domu wolno, a co nie.Będę pisała na bieżąco jak Mania się przyzwyczaja i jakie robi postępy.Postaram się póżniej wkleić parę zdjęć.
W każdym razie moje marzenie zostało spełnione, jestem znów właścicielką kolejnego , cudownego basseta.
Aktualnie Mania śpi na kanapie i chrapie.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za trzymanie kciuków. Przydało się.
Ostatnio zmieniony przez Miła od Gucia Sob 26 Mar, 2022 17:58, w całości zmieniany 6 razy
Tak się cieszę, tym bardziej że nasza Finka to też poznańskie schronisko. Jest już u nas 7 miesiąc i wiem ile radości daje taki pies. Mimo że nie jest taka młodziutka jak Mania bardzo szybko przystosowała się do nowych warunków. Jeszcze czasem zapomina, że nie należy załatwiać się w domu, ale już coraz rzadziej. Bardzo jestem ciekawa jak Mania wygląda, czekamy na obiecane zdjęcia. Jeszcze raz gratuluję Gocha wytrwałości i poświęcenia.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 04 Mar 2005 Posty: 779 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro 07 Cze, 2006 11:37
To co - przerzucimy może temat ze "Zwierząt w potrzebie", bo Mania już w potrzebie nie jest
Bardzo się cieszę, że ta adopcja jest udana, kciuki trzymaliśmy wszyscy, że hej!!
I fajnie, że Mania ma apetyt, że się bawi
Bobcio jest u nas 8 miesięcy, ale się nie bawi i nie lubi jak Matylda się za głośno bawi. Do dziś cały czas chodzi za mną "jak pies", ja dosłownie czuję jego oddech na łydkach. W pracy nieraz łapię się na tym żeby po swoim cieniu nie deptać Jak byłam prawie tydzień na szkoleniu - nie jadł, kiepsko spał...
A jak jesteśmy razem w domu lub na spacerze to on cały czas stara się zaglądać w moje oczy, jakby chciał zapytać "czym Ci dziś mogę sprawić przyjemność?"
Także Gosiu - jeszcze raz napiszę - cieszę się jak diabli, że i Ty masz już swój własny przyklejony cień z dłuuuugimi uszami
A co trzeba zrobić, aby zmienić główny temat?A może ktoś to robi?
Byłam u weta, po poradę, bez Mani.Obejrzał książeczkę, wpisy i uznał, że jeżeli wszystko jest ok to nie ma potrzeby jej pokazywać, dopiero na kolejnych szczepieniach, czyli za około miesiąc.
Na razie Mania dużo je, żebractwo ma opanowane do perfekcji (no, basset).A teraz idziemy na długi spacerek na łąki i do lasu.
Hubertus Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Mar 2005 Posty: 1066 Skąd: Warszawa
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21591 Skąd: Gorzów
Wysłany: Sro 07 Cze, 2006 23:00
Gosiu bardzo się cieszymy. A Manię musimy umieścić na liście urodzinowej. Czekam na datę. Ależ ta Mania ma szczęście - zobaczysz będzie Wam dobrze razem. Ja już sobie nie wyobrażam życia bez Gucia - choć nieraz tak mi zalezie za skórę, że się gniewam na niego, udaję. A on przychodzi i przeprasza, ale jak. Nie sposób długo się złościć. Trzymamy kciuki żeby wszystko było dobrze u Was.
Datę to chyba nie urodzin, tylko zaistnienia w nowej rodzinie. Kiedy się urodziła, to nie wiem, w przybliżeniu ocenił to weterynarz, ale nie precyzyjnie.
Co do problemów, to sama jestem zaskoczona, na razie żadnych i oby tak dalej.
Jesteśmy w niej już zakochani po uszy.
Muszę Wam powiedzieć, że Mania po prostu na panią Gosię czekała - one były sobie przeznaczone :-) - sunia wpadła jej w ramiona, jakby po prostu tylko na parę godzin się rozstały :-).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum