Witam,
to jeden z moich pierwszych postów, ponieważ jestem właścicielką basseta dopiero od tygodnia, niestety już zaczął się problem...
Moja sunia, która ma 3 miesiące co ranek od 3-4 dni wymiotuje żółcią
Oczywiście już byłyśmy u weta, ale nie zna konkretnej przyczyny tego. Zapisał jej jakieś tabletki i kazał obserwować.
Zaczęłam jej je podawać dzisia ( zgodnie z zaleceniami ) aczkolwiek mam pewnie pytanie!
Czytałam sporo na temat psich wymiotów i na kilku stronach znalazłam info, że psiaki, zwłaszcza szczeniaki wymiotują rano żółcią jeśli są głodne i nie dostają kilka godzin jedzenia :shock:
..oczywiscie nie zagładzam Didi, wręcz uważam iż je dużo ( urodziła się 15 lipca a waży 12 kg ).. ale faktycznie nie jestem w stanie zostawić jej suchej karmy w misce na noc, ponieważ ona wszystko od razu pożera i nigdy nie zdarzyła się sytuacja, że jedzonko w jej misce leżało dłużej niż 5 minut :shock:
Niestety suczka nie zna umiaru, podobnie jest z wodą..pije do póki jest w misce i dopóki jej ciągle ją dolewamy. A uwierzcie mi małej miseczki to ona nie ma
Ludzie, od których kupiliśmy sunię mówili, że Didik była największa i zawsze najwięcej jadła, ale staram się jej porcjować, aby później nie miała problemów z wagą.
Poza tym, tak jak już w innym poście pisałam trochę załuję, że nie kupiłam pieska z hodowli, od ludzi, którzy znają sie na rasie, ponieważ już przy naszej pierwszej wizycie u weta okazało się, że piesek nie ma pełnych szczepień ( mimo, iż "hodowcy" zapewniali mnie że wszystkie już są zrobione), nabawiła się prawie zapalenia uszków i ma problemy z oczkami
No nic...już wiem jak ją leczyć więc będzie dobrze. Kilka wizyt u weta i powinna być jak nowo narodzona :thx
Sunia poza tym jest żywa, radosna i w miarę grzeczna..gdy śpi :sen
Mam jeszcze prośbę..jeśli przeczyta tego posta ktoś z Poznania, to czy może mi dać namiar na jakiegoś dobrego, znającego się na bassecich problemach weterynarza?
Z góry dziękuję! :wink:
Ostatnio zmieniony przez Asia i Basia Pią 01 Lut, 2013 21:47, w całości zmieniany 1 raz
A ile razy dziennie dajecie jej jeśc i jaką karmę?
Jesli pies wymiotuje zółcią, a nie treścią pokarmową, to znaczy chyba, że to nic z układem pokarmowym. Tak zawsze było w przypadku naszego Wilhelma, jak zolądek i jelita, to wymiotował karmą. Kiedyś tez tak pare dni wymiotował samą żółcią i weterynarz powiedział mi, ze to nic groźnego i że pies tak "oczyszcza" organizm. Charakterystyczne było to ze wczesniej jadł trawę, a potem sobie zwrocił troche żółci. W koncu samo przeszło. Co prawda był wtedy sporo straszy niz Twoja bassetka teraz, nie wiem czy wiek ma jakies znaczenie. A i raz tak "dziwnie wymiotował" jak miał anginę. Tak tez była zszokowana, bylismy przekonani, ze on wymiotuje, a on kaszlał i wypluwał taką flegmę, przypominającą zółć. To chyba tyle moich doświadczeń :-)
Mam nadzieje, ze jej szybko przejdzie. Trzymam kciuki, pisz co i jak
pzdr
Toffi z Finlandii [Usunięty]
Wysłany: Wto 09 Paź, 2007 17:28
Nasz Bas tez kiedys wymiotowal zolcia, chyba przez 2 tygodnie i prawie nic nie jadl. Lekarze dawali mu tabletki na zatrzymanie wymiotowania i kroplowki wzmacniajace ,ale to nic niepomagalo.Bylismy u trzech roznych lekarzy , wreszcie sie zdenerwowalismy i pojechalismy ponad 100km od nas, do kliniki a tam lekarz po wymacaniu i ogladnieciu psa stwierdzil ze cos polknal, wzieli go na przeswietlenie i zaraz byl pociety(podobno przyjechalismy w ostatniej chwili).Pies polknal drewniana kulke ,taka jak sa przy drzwiczkach w szawkach.Nie wiemy skad ja znalazl , bo w domu sa wszystkie przy drzwiach.Bas mial ja w jelitach, poprzez odruchy wymiotne przesunela sie az tam.Basowi usunieto kawalek jelita i byl chyba 3 tyg. na jakiejs specjalnej karmie.Napedzil nam ogromnego stracha i jak teraz ktorys z moich klapouchow wymotuje zolcia to boje sie ze znow cos polknely.Mam nadzieje ze wasze malenstwo nic takiego nie pozarlo, ale jesli bedzie ciagle wymiotowalo to lepiej przeswietlic i wymacac dobrze u weta.Pozdrowienia z chlodnej juz Filandii.
Mam dwa bassety i oba były "rzygunami" :? Jurek, jak do nas przyjechał, miał 8 tygodni. Po około dwóch tygodniach zaczął codziennie rano (między 5 a 7) wymiotować żółcią. Aż którejś pięknej niedzieli zwymiotował konkretnych rozmiarów kamyczek. I na tym, chwała Bogu, się skończyło. Elżbietę z kolei przywieźliśmy, jak miała 4 miesiące i na moje nieszczęście Agata zrobiła z niej szwajcarski zegarek, jeżeli chodzi o pory posiłków. Po dwóch dniach rozregulowanego trybu życia Elka także zaczęła rano wymiotować, czym o mało nie przyprawiła mnie o zawał. Ale mądry weterymarz kazał wsypać żarcie do michy, co by tak stało i co by królewna jadła wedle potrzeb. Po paru dniach zapomnieliśmy o haftowaniu. Wet powiedział, że czasem zdarza się u psów, które prowadzą uregulowany tryb życia, że wyjście poza dotychczasowy schemat żywieniowy kończyć się może wymiotami. U ludziów to się chyba nazywa refluks.
A czym karmisz małą?
daria_j. [Usunięty]
Wysłany: Wto 09 Paź, 2007 19:03
Dziękuję za odpowiedzi, mam nadzieję jednak że to nic poważnego. Póki co przez następne 4 dni będzie łykać tabletki. Niestety ich skutkiem ubocznym jest wzmożona ilość kupek dzisiejszego dnia...no cóż wet kazał mi się na to przygotować
Małą karmię 4 razy dziennie na przemian suchą karmę ( obecnie royal canin ) i ryż z mięskiem.
Dostałam od weterynarza dokładną rozpiskę co jeść może, a czego nie...
Zastanawiałam się, czy to może nie od śmieci na dworze, ale staram mu się wszystko wyjmować z pyszczka...muszę chyba jednak kupić jakiś kaganiec, ponieważ tego zwierzaka nie da się upilnować..
Zobaczymy, czy jutro rano sytuacja się powtórzy
Mam nadzieję, że nie..poza tym zachowuje normalnie, bawi się, ma apetyt, biega...
mój drugi pies miał takie same wymioty,ale w ciągu dnia i okazało się faktycznie, że zjadł jakieś świństwo. Didi jednak wymiotuje TYLKO I WYŁĄCZNIE PO PRZEBUDZENIU :?
No cóż...mam nadzieję, że się wszystko szybko wyjaśni..PZDR
Agata [Usunięty]
Wysłany: Sro 10 Paź, 2007 23:22
daria_j. napisał/a:
Didi jednak wymiotuje TYLKO I WYŁĄCZNIE PO PRZEBUDZENIU :?
Minie jej to nawet bez podawania tabletek. Szczenięta czasem wymiotują żółcią właśnie na czczo.
Moja sunia też często rano wymiotowała żółcią gdy była szczeniakiem.
Chodzi o to, żeby rano dać psu coś do jedzenia. Coś co zawiera tłuszcz. Jeśli naladal wymiotuje można podac smectę dwie saszetki dziennie rozpuszczone w przegotowanej wodziedodać do jedzenia 3 razy dziennie. Jeśłi ma biegunkę do tego to możliwe , że coś połknąl. Moja sunia połknęła igłę z nitką.
Beti raz na jakiś czas zaczynała się nam "dusić" znaczy zaczynała zlizywać kurz i jeść wszystko, co miała na drodze.. Wyglądało to tak jakby nie mogła zwymiotować. Potrafiła zjeść nam stolik z wikliny!! Na początku myśleliśmy, że coś zjadła i boli ją brzuch szczególnie, że w żołądkiem miała problemy.
Dziś byliśmy u weta zważyć psa i zapodać preparat na kleszcze, kupiliśmy jeszcze obrożę kiltix, szmponik:) No i wypytaliśmy się, co z tym duszeniem. Pani wet powiedziała - przetłumaczę mówiąc nie po weterynajnemu - że Beti nos się zapycha i jest problem z wydzieliną. Czy wasze bassety też tak mają?
No ale jak psu pomóc? Pani powiedział, że można psa za pysk złapać i szybku dmuchnąć jej w nochala, żeby wydzielina spłyneła. Kto wie coś o takich przypadkach?
Ostatnio zmieniony przez Batus Sob 26 Lut, 2011 16:15, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21592 Skąd: Gorzów
Wysłany: Czw 08 Maj, 2008 22:36
" znaczy zaczynała zlizywać kurz i jeść wszystko, co miała na drodze.. "
to Gustawowi też się zdarza, ale bez objawów duszenia.
Ja zauważyłam że to się dzieje jak mu coś na żołądku siedzi, wtedy zaraz idę z nim na dwór, a on wcina trawę.
A jaki to ma związek z nosem tego nie wiem.
Ale faktycznie liże co się da, i ja nie wiedziałam co się dzieje.
u Dusi też występuje taka dolegliwość
ja to nawzywam ,pompowaniem
bo to tak wyglada jakby chciała zwymotowac a nie mogła
wypuszczam ją wtedy do ogrodu na pastwisko
najada sie trawy jak koza
przypuszczam że zwymiotuje
i zadowolona wraca po chwili do domu :cool:
Dołączyła: 04 Mar 2005 Posty: 1895 Skąd: Gdansk/Florencja
Wysłany: Pią 09 Maj, 2008 09:26
Hej Renia,
Moj Rudolf tez tak ma jak nie moze sie zwymiotowac , zaczyna lizac podloge i wcinac kwiaty, wypuszczam go wtedy do ogrodu ,jak zje troche trawy i zwymiotuje lub mu sie odbije to wtedy wszystko mija. Ale objawow duszenia nie zauwazylam, raczej wyglada to tak ze cofa mu sie wszystko, takie zawirowania w brzuchu jakby nadmiar sliny i tak jak by nie mogl zwymiotowac.
Pozdrawiam
_________________
Renia [Usunięty]
Wysłany: Pią 09 Maj, 2008 09:31
Beti tez sie "pasie" trawa ale własnie z wymiotowaniem cieżko i wygląda to tak jak by chciała a nie mogła.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21592 Skąd: Gorzów
Wysłany: Pią 09 Maj, 2008 10:38
No właśnie w nocy, i mój też jeśli zwraca to w nocy, może jak poleży to coś tam się chce wydostać i oczyścić żołądeczek.
Renia, nie wiem, ale wygląda, że jej coś zalega na na żołądku i nie może tego zwrócić. Niech wcina dużo trawy, trawa cudnie oczyszcza. A może jakoś spowodować u niej wymioty.
Oj jak dawno mnie tu nie było.
Reniu, u mnie zachowują sie tak wszystkie moje bassety.
Głównie wiosną, bo wówczas trawka jak ta lala, smakuje wyjątkowo. Przypadłość ta dotyczy głównie mojej Anabeli. Jak widzę, że zaczyna sprzątać [ zlizywanie kurzu ] to wypuszczam ją na ogród. Ona dopada do krzaczka, poskubie, pójdzie w inne miejsce i zwymiotuje.
Potem wszystko gra. Tylko, że ona nigdy się nie dusi, wydaje z siebie takie dżwięki, które wskazują na wymioty.
Renia [Usunięty]
Wysłany: Pią 09 Maj, 2008 12:41
Dla mnie to Ona normalnie jakby się miała udusić :sad: takie dziwne dźwięki wydaje z siebie że szok!!
Nawet dostała kiedyć ranigast
Może faktycznie jej sie zbiera tam jakaś wydzielina i nie umie sobie z nia poradzić
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum