A ja z Mańkiem znowu będę burzyć stereotypy xD
nasz czas na agility: 01:19:05
raz mierzyli, akurat jak nie chciał wejść do tunelu i czegoś tam jeszcze.
jak też pisałam w jego temacie, egzamin z posłuszeństwa 24/26 pkt
siad, waruj, zostań, stój z marszu i przywołania, do mnie, do nogi, chodzenie przy nodze, bieganie przy nodze + ćwiczyliśmy siad/waruj na odległość.
trzeba tylko dobrego pojęcia i zrozumienia, nie zawsze chciał wszystko robić od razu, ale pomocna okazała się myśl, że to basset a nie np. owczarek
no i bassetowi nie może się nudzić, dlatego ja podczas szkolenia parę razy go rozbawiałam, albo robiłam mu przerwy co wychodziło mu na dobre :lol:
uczę go jeszcze aportowania różnych przedmiotów
a wiecie ile daje satysfakcji wyszkolenie takiego psa? :lol:
Wyobrażacie sobie swoje parówki, jak to robią :shock: :shock: :shock:
Bo ja próbowałam :!:
Rufka znalazłam w siad i do mnie ale Tosię :!: :shock: :shock: :shock:
Łomatko! Zwoje mnie się przegrzały :shock:
_________________ ...człowiek autentycznie czuje, że ma najwięcej, kiedy daje innym ...ks.J. Twardowski
Ja bardzo chętnie bym Trufle wzięła na takie szkolenie
Dużo umie już teraz. Siad, zostań, daj łapę, leżeć, zostaw, a czasami nawet "do mnie" :shock:
Coraz mądrzejsze z niej dziewcze.
Dołączyła: 14 Cze 2006 Posty: 127 Skąd: cuś koło Warszawy
Wysłany: Nie 07 Sie, 2011 21:59
Nasz Ginio (czyli Margines z Gangu Długich) też chodził do szkoły.I całkiem nieźle mu szło. Co prawda gdy wszystkie psy wykonywały komendę "siad" Giniowi nudziło się siedzenie po 3 minutach i przechodził do leżenia rozglądając się na boki z zachętą dla innych: " no co wy, komenda leżeć byłaby fajniejsza". Gdy było : "waruj" po 2 minutach przechodził do siedzenia z wyrzutem w oczach do mnie: "no co ty, na ziemi zimno, miej litość , przecież pokazałem , że potrafię!". I do tej pory wzbudza oklaski, gdy Pańcia uprze się, że gościom pokaże, że bez jednego słowa ,tylko na znaki ręką pies zrobi siad, stój, waruj, do mnie, noga"itp., ale to "szkoła' pochwalić się można, nawet aport wychodzi przy odpowiednim wynagrodzeniu , ale tak na co dzień, bez przesady....Szkoła to szkoła, pies potrafi wszystko, a spacer to spacer...niech Pańcia sobie nie wyobraża,że pies będzie się tak samo wygłupiał na spacerze...
_________________ Marzanna
Życie bez psiaków? Nie umiem sobie tego wyobrazić!
www.basset.com.pl
Dołączyła: 14 Wrz 2010 Posty: 41 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: Czw 11 Sie, 2011 08:56
Przeczytałam cały wątek i postanowiłam podzielić się naszymi doświadczeniami w szkoleniu
Przeszliśmy szkolenie PT1 i nawet Rico zdał egzamin.
Ale od początku.
Na szkolenie zdecydowaliśmy się ponieważ Rico nie chciał zrozumieć, że nie wolno mu biec do każdego napotkanego (wypatrzonego) z daleka psa lub człowieka w celu radosnego przywitania. O powrotach albo próbach zatrzymania nie było mowy. Nawet na smyczy nie dało się go odciągnąć od zabawy. Problem polegał na tym, że Rico nie przejmował się jeśli jego cel nie miał ochoty na zabawę. Czasem pies warczał, czasem szczekał, na szczęście żaden go nigdy nie pogryzł. Że już nie wspomnę o przerażonych właścicielach na widok rozpędzonego basseta. Uparciuch z niego okropny. słuch wybiórczy, wiecie jak to jest
Słyszałam już kilkakrotnie, że nie przyjmują bassetów na szkolenie, że się nie da, itp. ale spróbowaliśmy i po telefonie do pana tresera okazało się, że nie ma problemu, możemy przyjechać z basiorkiem i w ogóle super.
Na początku nie wyobrażałam sobie że nasz Rico zrobi to co pokazał nam "pokazowy" owczarek, na pierwszym spotkaniu. Okazało się jednak, że szkolenie bardzo mu się spodobało i całkiem nieźle dawał sobie radę. w pierwszych tygodniach radził sobie lepiej niż niektóre owczarki ) z czego byliśmy oczywiście bardzo dumni. Rico został ulubieńcem pana prowadzącego i często było słychać "brawo basset" itp. Nauczyliśmy go chodzenia przy nodze, siad, waruj, zostań, do mnie, noga. Jedyne czego nie udało się to aport, bo nie bardzo chciał oddawać zabawkę Na szkoleniu Rico wszystko wykonywał niemal bezbłędnie. zostawał w miejscu na kilka minut, i widać było, że cieszy go szkolenie. Spotykał tam znajome psiaki - przed szkoleniem i w przerwie zawsze wariowali i bawili się, a jak była pora na ćwiczenia to grzecznie wracali do ćwiczeń. Czasem zdażał się bunt i głupawka, ale przecież nikt nie jest idealny
Problemem jest żeby to, czego się nauczył, wprowadzić w życie, bo on trochę traktował szkolenie i boisko na którym się ono odbywało jak szkołę, miejsce gdzie trzeba ćwiczyć, bo tak robią wszystkie psy. Ale na spacerze to już całkiem inna historia. Więc nie mogę się pochwalić, że nasz basior jest super wyszkolonym psem. Dalej biega za psami, ale różnica między tym co było wcześniej jest ogromna. Nie ciągnie tak strasznie na smyczy jak kiedyś. Łatwiej go przywołać, nie ucieka, czasem zdarzy mu się zapomnieć i pobiegnie do jakiegoś psa. Rico ma dopiero rok więc jego szaleństwa usprawiedliwiamy tym, że dorośnie to się uspokoi
Jesteśmy bardzo zadowoleni ze szkolenia i zastanawiamy się nad PT2. Wydaje mi się, że najważniejsze jest, żeby pies i właściciel cieszyli się szkoleniem i żeby nie zmuszać psa na siłę do niczego - to przynosi odwrotny skutek. Trzeba w kółko powtarzać to samo, tłumaczyć pokazywać jak jest dobrze. Pies szybko zrozumie co oznacza "źle" "nie wolno". Fakt, czasem ręce opadają jak pies zamiast wykonać polecenie zrobi coś odwrotnego, ale te śliczne oczęta, mokry nochal i merdająca antenka nie pozwalają się gniewać na słodkiego psiaka Szkolenie pomogło nam lepiej zrozumieć psa i nauczyć się porozumiewać z nim. Polecam wszystkim.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21590 Skąd: Gorzów
Wysłany: Czw 11 Sie, 2011 09:47
To świetnie, przeczytałam z zainteresowaniem.
Tak wszystko można, tylko cierpliwość i zrozumienie.
Fajnie, że o tym napisałaś.
Życzę powodzenia w dalszym szkoleniu :lol:
Przed kupnem Bazyla wiele naczytałam się o tym, że bassety są delikatnie mówiąc - odporne na tresurę, ale w praktyce zmieniłam zdanie. Z Bazylem nie miałam większych kłopotów, gdyż już w hodowli u P. Larskiej nauczony został czystości (nigdy nie załatwił się w domu - cud szczenię), nie niszczył rzeczy i ładnie chodził na smyczy. Jak do tej pory potrafi na komendę siadać, przybijać piątkę, pozostawać w danym miejscu, co nie ukrywam jest bardzo pomocne. Ostatnio sprawdzam jego możliwości węszenia i jestem pod wrażeniem. Z chęcią skorzystałabym też z profesjonalnego szkolenia i tu pytanie, czy ktoś z Was korzystał z usług Psiej Farmy w Szczecinie?
A tak poważnie, to chciałabym zobaczyć posusznego basseta. Daszka - zazdraszczam!
Gdybym nie mieszkała na mazurskiej wsi, to sama chętnie wzięłabym Rufka na takie szkolenie.
_________________ ...człowiek autentycznie czuje, że ma najwięcej, kiedy daje innym ...ks.J. Twardowski
Ja też nie mieszkam w samym Szczecinie, gdzie odbywają się szkolenia - muszę dojechać ponad 30 km, również osiedliliśmy się w małej miejscowości, ale coś za coś - pod nosem mamy Puszczę Wkrzańską oraz Zalew Szczeciński. Ciekawi mnie, czy korzystanie z profesjonalnego szkolenia, pod okiem tresera, przynosi lepsze rezultaty niż samodzielna praca z psem?
na pewno taka osoba powie, co robimy źle, da jakieś wskazówki - to zawsze lepiej :wink:
ale myślę, że jak się już posiada wiedzę, to można samemu.
_________________
Rocher ♥ (weird together since 2013) & Maniek ♥ (15.07.07 - 30.12.12)
portenito4
Dołączyła: 18 Maj 2011 Posty: 195 Skąd: warszawa
Wysłany: Nie 28 Sie, 2011 18:49
Dzisiaj byłam z moim 12 tygodniowym szczeniakiem Rudolfem po raz czwarty na szkoleniu. Dlatego postanowiłam się podzielić z Wami wrażeniami i obserwacjami:-) Po pierwsze po tym, jak się naczytałam o bassetach, że są niewyuczalne nawet nie planowałam rozpoczynać szkolenia. Niestety (albo w tym przypadku stety:-) Rudolf okazał się "ciężkim" przypadkiem jeśli chodzi o dyscyplinę. Chociaż teraz po tych kilku zajęciach i jego postępach uważam, że była to moja wina wynikająca z totalnej niewiedzy "jak wychować psa". Myślałam, że Rudolf jest po prostu nieznośnym, rozbrykanym szczeniaczkiem. Pani weterynarz powiedziała jednak, że Rudolf jest bardzo dominującym szczeniakiem i że mogę mieć z nim problemy w przyszłości, więc najlepszym rozwiązaniem byłoby psie przedszkole. Potem jeszcze było kilku znajomych z różnymi radami co do wychowywani szczeniaka, wszystkie zupełnie inne, więc miałam w głowie totalny mętlik. I tak postanowiłam zapisać Rudolfa do psiego przedszkola. Jestem totalnym szoku jeśli chodzi o postępy jakie robi. Po pierwszym weekendzie umiał siadać i warować. Oczywiście wszystko za parówkę;-) Wczoraj i dzisiaj nauczył się robić "siad i zostań" i mogę odejść na kilka metrów (5-7) a on za każdym razem zostaje. A zaczynałam wczoraj tylko od odstawiania jednej nogi do tyłu. Nie mówiąc już o tym, że od pierwszych zajęć tydzień temu siada na zawołanie za każdym razem, co jest super przydatne przed przejściem dla pieszych lub zanim dostanie miskę z jedzeniem (wcześniej strasznie skakał). Dodatkowo bardzo ładnie chodzi na smyczy przy lewej nodze:-) Wszystko dzięki radom trenera z "przedszkola". Wcześniej przez tydzień to raczej chodziliśmy tam gdzie on chciał i spacer wokół bloku zajmował godzinę;-) Dodatkowo poza nauką komend dostałam mnóstwo porad, jak reagować, gdy np. gryzie, skacze, nie chce iść na smyczy i udaje, że jest zmęczony:-) Podsumowując: bardzo, bardzo polecam "psie przedszkole" i już planuję na nim nie poprzestawać tylko kontynuować naukę, gdyż moja kochana słoninka jest super bystrym i inteligentnym psiakiem:-)
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 31 Sie 2006 Posty: 4793 Skąd: Malbork/Luton
Wysłany: Nie 28 Sie, 2011 21:15
Ale masz super!Jak fajnie, że możesz z czegoś takiego skorzystać, aż ci zazdroszczę troszeczkę :wink: u mnie to siłą rzeczy czasowo nie mam możliwości, a przydałoby się na pewno troszkę utemperować moje parówki, chociaż naprawdę nie ma z nimi problemów, ale nauczyć posłuszeństwa więcej nie zaszkodziłoby...Super, że są takie miejsca, no i mamy baaaaaadzo mądre psiurki, to oczywista :wink: Życzę Ci powodzonka i radości z tej w spólnej zabawy :wink:
_________________ www.leniuch.com - to na razie stronka tylko Leniuszka
A moze bys opisywala, jesli masz czas i ochote, jak wygladaja cwiczenia w przedszkolu, komendy, sposoby na rogata dusze bassecia. Na pewno nie jeden Forumowicz chetnie z takich porad skorzysta.
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum