Piekne zdjęcia.Masz jeszcze dwa maluszki przy sobie więc naciesz się nimi bo kiedy one odejda do nowych rodzinek to dopiero bedziesz miała w domku pusto :cry:
No, wiesz, przy czterech dorosłych (lub prawie dorosłych) basssetach rozrabiających jak szczeniaki to raczej trudno mówić o pustym domu. Tak się zastanawiam cały czas czy Nostalgii nie zostawić, więc w sumie na dzień dzisiejszy tylko Maniuś czeka na nowy domek.
To ciekawe spostrzeżenie.
Ja mając 4 dorosłe bassety i 1 dorosłą Tosę odczuwałam ogromną pustkę po odejściu malców do swoich domków. A , przecież zapomniałam jeszcze o dorosłej kotce Olci :grin:
Ale widać, że ja jakaś wrażliwsza jestem :wink:
To ciekawe spostrzeżenie.
Ja mając 4 dorosłe bassety i 1 dorosłą Tosę odczuwałam ogromną pustkę po odejściu malców do swoich domków. A , przecież zapomniałam jeszcze o dorosłej kotce Olci :grin:
Ale widać, że ja jakaś wrażliwsza jestem :wink:
E, tam, od razu wrażliwsza. :wink:
Chodzi mi o to, że u nas cały czas dom jest pełen merdających ogonów, więc będzie trochę mniej tłoczno. A czy spokojniej? Z pewnością nie.
Kategorii pustki tu nie podejmowaliśmy - były cztery, było glosno i wesoło. :grin: Teraz sa dwa jest jeszcze głośniej. Ale i więcej uwagi trzeba im poświęcać, bo się grzdyle domagają zastępstwa, więc pustkę mi wypełniają jak na razie.
Jesli oba odejdą do nowych domków bedę mogła podzielić się spostrzeżeniami na temat odczuc po ich odejściu. W tej chwili widze, ze dwa rozrabiaki odeszly do nowych domkow a w domu nie jest nic ciszej ani nic spokojniej.
W sumie nie wyobrazam sobie do takiej ekipy dodac jeszcze Tosy i kota. To byloby juz chyba samobojstwo, albo totalna demolka, gdyby tak wszystkie naraz zaczely sie bawic i biegac po chalupie.
Choc pewnie trzeba by sprobowac by miec o tym pojecie... Dorti, nie roznoszą Ci chalupy w pył?
Dorti [Usunięty]
Wysłany: Pią 29 Sty, 2010 21:36
Madzik napisał/a:
Dorti napisał/a:
To ciekawe spostrzeżenie.
Ja mając 4 dorosłe bassety i 1 dorosłą Tosę odczuwałam ogromną pustkę po odejściu malców do swoich domków. A , przecież zapomniałam jeszcze o dorosłej kotce Olci :grin:
Ale widać, że ja jakaś wrażliwsza jestem :wink:
E, tam, od razu wrażliwsza. :wink:
Chodzi mi o to, że u nas cały czas dom jest pełen merdających ogonów, więc będzie trochę mniej tłoczno. A czy spokojniej? Z pewnością nie.
Kategorii pustki tu nie podejmowaliśmy - były cztery, było glosno i wesoło. :grin: Teraz sa dwa jest jeszcze głośniej. Ale i więcej uwagi trzeba im poświęcać, bo się grzdyle domagają zastępstwa, więc pustkę mi wypełniają jak na razie.
Jesli oba odejdą do nowych domków bedę mogła podzielić się spostrzeżeniami na temat odczuc po ich odejściu. W tej chwili widze, ze dwa rozrabiaki odeszly do nowych domkow a w domu nie jest nic ciszej ani nic spokojniej.
W sumie nie wyobrazam sobie do takiej ekipy dodac jeszcze Tosy i kota. To byloby juz chyba samobojstwo, albo totalna demolka, gdyby tak wszystkie naraz zaczely sie bawic i biegac po chalupie.
Choc pewnie trzeba by sprobowac by miec o tym pojecie... Dorti, nie roznoszą Ci chalupy w pył?
Widzisz Madziu jestem tak zdolną osobą, że mam baczenie na wszystko i psy wychowane jak należy :grin: dlatego mój dom (może być chałupa) stoi cały i ma się świetnie :wink:
I dodam jeszcze, ze nawet żyję i o samobójstwie nawet nie pomyślałam :razz:
Jak się decydowałam :razz: na tak liczną i zróznicowaną sforę to doskonale wiedziałam co robię :wink:
Także finał jest taki, że żyję i mieszkam w niezdemolowanym domu i nawet czystym, bez pyłu
Nic tylko podziwiać i może na nauki popędzić? :razz: Bo moje raz są jak aniołki i grzecznie idą spać, innym zaś razem to diabły wcielone i bawiąc się rozwalają wszystko co na drodze znajdą.
Nie wspominając juz o tym, że pod moja nieobecność (i przy spiącym Witku :shock: ) Iga zrobiła sobie przechadzkę po łazience i szperała w koszu z ubraniami do prania i rozszarpała mi koszulkę i moje ulubione majtki. :cry:
Wściekła byłam, oj bardzo. Ale co jej zrobię jak jej na gorącym nie zlapałam, tylko w momencie jak ja weszłam do domu to ona myk z łazienki, tak więc widziałam które to zrobiło...
Tak więc chyba przyda mi się kilka lekcji u ciotki Dorotki...
Ok, czuję się zaproszona i przy najbliższej okazji chętnie się do Was wybierzemy, ale to musimy ustalić, żeby Wam nie zawracać czterech liter jak nie będziecie mieli za dużo czasu...
Witam Pania Madzie :smile: .
Ale fajnie zobaczyc naszego Harmena mamusie w ciazy z nim w brzuszku :grin: !!!!
Nie moge sie juz doczekac !!! Wlasnie bylam na zakupach i nakupowalam Harmanowi pelno zabawek , specjalnych kosci do gryzienia no i oczywiscie smakolyki :grin: . Patrzalam tez za sofa dla niego ale nic cekawego nie bylo :sad: .
Pozdrawiam Aleksandra & Klaus
Zazdroszczę! Ostatni mam tyle roboty i nie wydalam.
Mieszkanie czyste nie jest, tak to jest, jak się na chłopa liczy.
Ja na swojego jedynie w ekstremalnych warunkach mogę liczyć. O! Na przyklad wczoraj: jakaś paskudna infekcja mnie dopadła - nos zawalony, zatoki czołowe to mi normalnie z bólu chciały same wyskoczyć, no i oczy zaropiałe do granic możliwości.
Przyjechałam do domu, jakieś leki, coś na zatoki, świetlik na oczy i leżę taka na pół przytomna. A mój mąż obiad z knajpy zamówił, posprzątał po obiedzie, naczynia umył. Czasem to jest nawet kochany.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum