nauka chodzenia na smyczy |
Autor |
Wiadomość |
anna19
oskar
Dołączyła: 05 Lip 2010 Posty: 29 Skąd: Wielka Brytania
|
Wysłany: Nie 25 Lip, 2010 12:04
|
|
|
Dzieki, mam nadzieje ze maluch sie w koncu przelamie |
|
|
|
|
Paulinx
Charlotta "Maxxie" Cudeńka.
Dołączyła: 26 Maj 2010 Posty: 381 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 08 Lis, 2010 08:04
|
|
|
U mnie jak na razie jest tak, że malutka co 2 kroki staje i przez pół godzinki musi obwąchać kwiatki, w ogóle cały czas idzie za mną jakby smutna... Dopiero jak zauważy że wracamy do domu to wyrwa do przodu... Nie wiem czy to dobra metoda, ale staram się ją jakoś zachęcać zabawą, smakołykami, sama skaczę, śmieję się, staram się pokazywać entuzjazm i że "spacer to taka fajna rzecz" Czasem się udaje i mała zaczyna też się cieszyć Ogólnie to staram się ją uczyć, że na smyczy ma iść raczej obok mnie nie zatrzymując się co chwila itd, a jak ją spuszczę (a robię to zawsze gdy tylko nadarzy się okazja) to ma czas na robienie co chce, na wąchanie kwiatków i wszystko co dusza zapragnie. Jak na razie skutkuje
Zawsze miałam tak, że chodząc na spacery to pies mnie ciągnął nie ja psa, dlatego dla mnie to nowe, dziwne doświadczenie i piszę to tutaj bo być może ktoś też ma ten sam problem, może ktoś mi coś doradzi |
_________________
|
|
|
|
|
Marti
Dołączyła: 10 Lis 2009 Posty: 83 Skąd: Jarocin
|
Wysłany: Pon 15 Lis, 2010 00:28
|
|
|
"Jak być najlepszym przyjacielem psa" Mnisi z Niew Skete" wyd. Galaktyka . warto przeczytać naprawde....dobre rady nawet jak na basseta. |
|
|
|
|
Pietka
Dołączył: 17 Lis 2010 Posty: 8 Skąd: Opole
|
Wysłany: Pią 19 Lis, 2010 14:54
|
|
|
Przede wszystkim pies nie może prowadzić właściciela. Dużo osób o tym zapomina. A jeżeli to się zaniedba to mogiła. |
|
|
|
|
|