Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Czy wszystkie bassety lubią śpiewać??
Autor Wiadomość
Dorota


Dołączył: 12 Mar 2005
Posty: 228
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob 19 Mar, 2005 18:37   Czy wszystkie bassety lubią śpiewać??

Pytam bo mój Hektorek koncertuje co 15 min. Śpiewa jak chce jesc, jak chce na dwor , jak chce rzeby sie nim zajać, w zasadzie marudzi cały czas:)) Zastanawiam się czy to z powodu tęsknoty za poprzednimi właścicielami czy poprostu ten typ tak ma:)) Najgorzej jest kiedy wychodze z domu, wtedy moj Maciek w te pedy ubiera sie i idzie z nim na dwor zeby sie uspokoił bo nic nie pomaga, zadne pieszczory i zabawy. Już zaczeliśmy mówić o nim Hektor histeryk:))) Jestem ciekawa co Hektorek bedzie wyprawiał pod naszą nie obecność...Pewnie dowiemy sie od sąsiadów:)) jak narazie sasiedzi z dołu skarzyli sie ze caly czas slychać tuptanie (stad ksywka tuptuś turbo) może kupie mu skarpetki?? Pozdrawiam
_________________
Hectorek złodziej ciasta drozdzowego i naleśników :)
 
 
joania
[Usunięty]

Wysłany: Sob 19 Mar, 2005 18:58   

[color=red]ja myślę że poprostu bardzo tęskni on tak naprawde to nie wie co się stało jeszcze w czwartek bawił się z dziećmi a wieczorem tego dnia był z obcymi ludźmi on teraz jest strasznie zagubiony :cry: musisz uzbroić się w cierpliwość on ma swoje przyzwyczajenia też :twisted:[/color]
 
 
Buba 



Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 348
Skąd: Słabomierz
Wysłany: Pon 21 Mar, 2005 11:46   

Tak Bassety śpiewać uwielbiają. Gdzieś w sieci znalazłam nawet tłumaczenie, co chce powiedzieć basset, kiedy śpiewa. Jak to odnajdę to podeślę link na forum.
 
 
Krzysiek 
Admin


Dołączył: 02 Mar 2005
Posty: 839
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Pon 21 Mar, 2005 21:11   

A Oskar nie śpiewa - no chyba że za śpiew uznać jego potężne szczekanie :) A głos ma taki że go słychać w promieniu kilkustet metrów od domu. No i on właśnie jak cokolwiek chce to szczeka - obojętnie czy chodzi o spacer, zabawę czy jedzenie. Ale oduczamy go tego i idzie nam całkiem dobrze - bo na dłuższą metę to jest jednak nie do wytrzymania zwłaszcza że on prawie cały czas coś chce ( jak nie spi :) )
A Lady jest idealnie cicha - jej norma to dwa trzy szczeknięcia - na tydzień :D - no chyba że jest jakaś akcja - np. spotkanie z alaskanem na dworze :) wtedy to "strach się bać" co się dzieje. A w domu - nic - cisza - jak coś chce to przychodzi i prosi mnie łapką. No idealny pies do mieszkania w bloku wielorodzinnym.
Pozdrawiam Krzysiek.
 
 
Aleksander



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Mar 2005
Posty: 598
Skąd: Żory 508185063, 0324356156
Wysłany: Pon 21 Mar, 2005 22:22   szczekanie

Krzyśku jak skutecznie oduczacie Oskara szczekania????????? Morfeusz też nie śpiewa ale szczeka ostatnio o wszystko i powiem szczerze jest to bardzo denerwujące. Domyśłamy się jakie denerwujące musi być dla sąsiadów. Morfeusz szczeka jak coś chce i jak nie bardzo wiadomo co chce natomiast nie szczeka wcale na obcych na inne psy na ludzi przychodzących do domu przechodzących pijaków wtedy zamienia sie w anioła o smutnym spojrzeniu i rozpływa sie gdy się ktoś nad nim zachwyca. próbowaliśmy wielu sposobów ale bezskutecznie.
 
 
Krzysiek 
Admin


Dołączył: 02 Mar 2005
Posty: 839
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Wto 22 Mar, 2005 00:58   

Witam
Trudno jednoznacznie udzielić porady w tej kwestii. Myślę że najogólniej, a zarazem najbardziej dokładnie będzie jeśli napiszę że musicie znaleźć u waszego "szczekacza" słaby punkt. Wiem że to nie jest proste, ale jak już będziesz wiedziała co sprawia że odwróci jego uwagę nawet w czasie największego zapalczywego szczekania to wtedy już będzie z górki.
Oskar boi się smyczy ?! I to nie tej na której jest wyprowadzany - mają takie jednakowe pasy z materiału, tylko takiej starej skórzanej cienkiej smyczy. Nie chcę tu nic sugerować, bo może to być akurat zbieg okoliczności, ale faktem jest że jak tylko weźmie się tą konkretną smycz do ręki Oskar od razu milknie i przychodzi się łasić i przepraszać. Ostatnio śmiejemy się że to jest "ciotka smyczka" bo pilnuje porządku i on już się nauczył że wystarczy powiedzieć że " pójdę po ciotkę smyczkę" i staje się cisza, a on przekręca łebek i tak patrzy na nas swoimi "płaczącymi" jak to u basseta ślepiami. A wszystko wzięło się z tego że na początku były wyprowadzane na różnych smyczach - Lady na tej starej, a Oskar na swojej taśmowej. No i wyszło w czasie obserwacji zachowania psów to co opisałem powyżej.
Nie znaczy to oczywiście że polecam Ci starszenie psa smyczą, bo to akurat bardzo zły pomysł, ale on też pewnie ma jakieś "swoje strachy" które przemawiają tylko do niego i tylko przez niego będą zrozumiałe.
I jeszcze wyjaśnienie dla osób bardziej preferujących metodę marchewki niż kija - dawanie mu smakołyków w czasie kiedy miał ochotę poszczekać nic nie pomagało :) a postraszenie - zaznaczam postraszenie ciotką smyczką odniosło i odnosi dalej skutek :)
Pozdrawiam Krzysiek.
 
 
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: Wto 22 Mar, 2005 09:52   

Krzysiu zgadzam sie z Toba w 100%,takim straszakiem dla Dusi jest ścierka od naczyń,wystarczy wżiąć ścierkę do ręki i powiedziećZ"bo ci tą ścierką przyłożę"i Dusia zamienia się w grzeczną owieczkę,zaraz włazi pod stół i wtedy w domu jest 10 min.spokoju,bo po tym czasie wraca do swoich szaleństw,nawet w tej chwili ciągnie mnie za rękaw inie daje mi spokojnie wyrazić swojej opinii,może się domyśla że o niej piszę :P :P
 
 
Dorota


Dołączył: 12 Mar 2005
Posty: 228
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto 22 Mar, 2005 11:25   

To szczekanie niestety jest cecha bassetow i cos mi sie wydaje ze nie latwo da sie ich tego oduczyc. Moj Hektor tez szczeka o wszystko, jak chce jesc, jak chce na dwor, jak chce sie bawic albo poprostu z nudow. Oczywiscie szczeka jeszcze bardziej przerazliwie jak nas w domu nie ma albo jak ktores z nas wychodzi. Dzisiaj oszukalismy naszą psine. Maciek zamknał sie z Hektorkiem i z miska pelna jedzonka w kuchni a ja w tym czasie ukradkiem wyszlam do pracy. Dobrym straszakiem jest w naszym przypadku kapeć ale pomaga tylko na chwile.
Pozdrawiam
_________________
Hectorek złodziej ciasta drozdzowego i naleśników :)
 
 
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: Wto 22 Mar, 2005 12:50   

Dorotko,moze wiesz jakie pieski sa rodzicami Twojego Hektorka,bo zobacz jakie te nasze psiaki sa do siebie podobne :shock: :D
 
 
Dorota


Dołączył: 12 Mar 2005
Posty: 228
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto 22 Mar, 2005 12:54   

Mirko tez to zauwazyłam:) ale moj Hektorek nie ma rodowodu wiec nie wiem nic o jego rodzicach. Zapytam sie jego poprzednich wlascicieli , moze oni cos wiedza.
_________________
Hectorek złodziej ciasta drozdzowego i naleśników :)
 
 
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: Wto 22 Mar, 2005 12:57   

No dowiedz sie moze w jakiej linii jestesmy teraz rodziną :P :P
 
 
Dorota


Dołączył: 12 Mar 2005
Posty: 228
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto 22 Mar, 2005 16:29   

"Gdy skończy 4-5 miesięcy, należy zacząć go przyzwyczajać do samotności, aby uniknąć chorobliwych objawów przywiązania. Jeśli o tym w porę nie pomyślimy, grozi nam katastrofa: basset pozostawiony sam w domu będzie tęsknił niemiłosiernie, niszcząc mieszkanie i wyjąc bez końca. Aby temu zapobiec, na pół godziny przed wyjściem z domu przestańmy się zajmować psem, a po powrocie, gdy daje on upust swojej radości, zachowajmy obojętność. Nie będzie to łatwe, ale to jedyny sposób, by oszczędzić mu chwil niepokoju i uniknąć wymówek sąsiadów, zmęczonych słuchaniem jego zawodzenia, gdy zostaje sam. Dopiero gdy basset odzyska już równowagę po emocjach związanych z naszym powrotem do domu, możemy go przytulić i obdarzyć pieszczotami, na które tak bardzo czekał. "

To jest fragment z naszej stronki z dzialu wychowanie. Czy ktos probował wprowadzac wlasnie takie metody wychowawcze???
Moze warto sprobowac??
_________________
Hectorek złodziej ciasta drozdzowego i naleśników :)
 
 
Aleksander



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Mar 2005
Posty: 598
Skąd: Żory 508185063, 0324356156
Wysłany: Wto 22 Mar, 2005 19:16   

Co do straszaka Morfeusza to działa na niego mój podniesiony głos. Tzn muszę na niego pokrzyczeć wtedy przestaje bo musi sie obrazić i idzie do kojca odwracając się do nas tyłem. Tylko że ta metoda nie daje ulgi sąsiadom bo wtedy to mnie słychać. Nie wiem co lepsze? Morfeusz nie boi się niczego był taki okres czasu że bał się kagańca i wystarczyło że mu się go z daleka pokazało i był spokój teraz jednak to przestało działać a kaganiec wywołuje u niego jeszcze większe szczekanie niż wcześniej. Co do zostawania w domu to my od samego początku zostawialiśmy naszego pieska najpierw na krócej potem na coraz dłużej. Co wcale nie znaczy że teraz zostawiamy go na cały dzień. Ze względu że oboje z żoną jesteśmy nauczycielami mamy mniej godzin i nasz piesek zostaje na 4 no góra 5 godzin. Kupiliśmy go w czasie wakacji więc maił czas przywyknąć. Doszło do takiej perfekcji że wychodząc mówimy mu że on zostaje i ma pilnowac domu a on nawet nie pcha się do drzwi co ma zazwyczaj miejsce gdy jesteśmy w domu a on ma wyjść na dwór. Dochodzi do takich sytuacji, że wracając do domu musimy go budzić żeby się z nami przywitał. Wynieśliby nam wszystko z domu jeśliby nie chcieli wynieśc jego kanapy to by sie chyba nie obudził. Oczywiście nie zawsze tak jest niekiedy sie nudzi i wszyskie zabawki miski, kojec, kocyk lezą gdzie popadnie ale nie szczeka jak nas nie ma Po co sobie będzie gardło zdzierać jak nas nie ma?
 
 
Dorota


Dołączył: 12 Mar 2005
Posty: 228
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto 22 Mar, 2005 19:25   

Zostawiłam dzisiaj Hektorka samego na 2 godzinki. Jaka wychodzilam strasznie szczekal, jak wracalam tez. Pewnie sie darł cały ten czas jak mnie nie było. Wracajac do domu mialam czarne mysli, wyobrazalam sobie przewrocony kredens, rozwalone kwiatki, pogryzione fotele itp., itd.
Okazało sie ze moj chlopczyk byl tak zajety szczekaniem ze nic nie narozrabiał. NIe wiem czy sie cieszyć a może sie modlic zeby sasiadów dzisija juz nie spotkac:)) Pozdrawiam
_________________
Hectorek złodziej ciasta drozdzowego i naleśników :)
 
 
czarek
[Usunięty]

Wysłany: Wto 22 Mar, 2005 20:27   

Mój Bellford akurat nie jeczy (chyba że chce zejść na dolne piętro a nie moze to wtedy jeczy ). Niestety jest niegrzeczny jak zostaje sam w domu moze i nie jeczy ale niszcy i brudzi, ja to akurat wytrzymuje ale moja mama dostaje furii.Bellford tyle juz rozwalił ze szkoda gadać :D a wracajacv do tego sposobu w wczesniejszym poscie to prubowałem i wcale to nie działa ale może trzeba robic to dłużej sam nie wiem, ale wart sprubować może sie uda :D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 14