Wysłany: Sro 01 Sty, 2014 13:48 Jak poradzić sobie ze strachem psa?
Nie mogłam znaleźć żadnego tematu, który poruszałby tą kwestię, jeśli taki istnieje to przepraszam i proszę o połączenie wątków czy coś takiego Przy okazji nie mogłam się zdecydować, czy zamieścić post tutaj, czy może w ambulatorium..
W każdym razie...
Moja Emi, terierka, odkąd pamiętam strasznie boi się wystrzałów. Już miesiąc przed sylwestrem i przynajmniej dwa tygodnie przed panicznie boi się wyjść z domu do ogrodu na krótkie siku, a co dopiero na dłuższy spacer. W samego sylwestra trzęsie się, ucieka, chowa po kątach.
Ale nie w tym roku :lol:. Natknęłam się przypadkiem na udostępniony przez kogoś link do angielskiej strony opisującej techniki ttouch. W pierwszej chwili pomyślałam sobie, że tak obandażowany pies wygląda dość... idiotycznie:
A co dopiero jakiś królik:
Ale pomyślałam sobie, że nie mam nic do stracenia. Z braku bandaża, wzięłam nieśmiertelny szalik, który przetrwał wszystkie anginy i inne w domu I owinęłam Emi w taki sposób, jak na tym zdjęciu:
I wszyscy doznaliśmy szoku, bo... zadziałało. Cały wieczór spokojnie spała, co najwyżej podnosiła głowę w reakcji na mocniejszy strzał. Napiła się nawet wody, zjadła coś. Wyszła na dwór! trzęsąc się, ale wyszła. Kiedy w nocy zabrakło szalika, bo spadł i ktoś strzelił, zaczęła się panika, ale wystarczyło założyć szalik i jakby ręką odjął.
To chyba naprawdę działa, więc jeśli ktoś ma podobne problemy z psem, który boi się strzałów, burzy czy czegokolwiek innego (myślę, że też zadziała) - niech spróbuje. Emi jeszcze dziś będzie chodzić zawinięta. Czytałam u innych osób, które tego spróbowały, że również odniosło pożądane skutki .
Z tego, co wyczytałam z tej strony, jest parę możliwości, dlaczego to działa: jedną z nich jest właśnie to, o czym piszecie, a drugą wykorzystanie zmysłów - dotyku. Owinięte zwierzę ma zwiększoną świadomość ciała, przez co wzrasta jego pewność siebie, skoordynowanie ruchów, co prowadzi do rozluźnienia. Kiedyś czytałam, że w ten sposób niektórzy trenują konie - owijając je bandażem u nasady szyi i za zadem. Dzięki temu konie szybciej osiągały rozluźnienie i chwytały równowagę na lonży :wink:
Istnieją też różne techniki masażu, które pomagają psu w uspokojeniu się. Między innymi masowaniu uszu, które co ciekawe sprawdza się także u koni, co zdążyłam sama sprawdzić. Zdenerwowany koń pod wpływem masażu przeszedł w stan najgłębszego rozluźnienia, opuszczając głowę, przeżuwając powietrze i ziewając . Robiłam tak też Mańkowi i często robię Joy i Rocherowi - momentalnie zasypiają albo "przelewają" się przez ręce :lol:. Osoba, która wpadła na te wszystkie pomysły jest genialna :grin:
_________________
Rocher ♥ (weird together since 2013) & Maniek ♥ (15.07.07 - 30.12.12)
Bardzo ciekawy temat, Joy - dzięki, na pewno się przyda :grin:
Czy to owinięcie jest na zasadzie założonych szelek? Czy szelki mogą zastąpić bandaż bądź szalik?
Pytam, bo musiałam parę dni temu na dobę zostawić Majkę u rodziny. Wyjechałam i nie mogłam jej ze sobą zabrać. Majka zawsze - bez wyjątku panicznie boi się rozstania ze mną, z nami. A że została z osobą, która ma chore kolano i nie dałaby rady ubierać i zakładać szelek na spacery - nie zdjęłam ich w ogóle. I jej zachowanie wzbudziło ogólne zdziwienie, sunia była o wiele spokojniejsza, nie wyła, nie szczekała, nie miała ataków paniki i przez to nie załatwiała swoich potrzeb w domku. Nie ten sam pies. Dodam, że nie była w swoim domu na ten czas.
Porównuję do sytuacji, gdzie w lato też wyjechałam, zwierzaki łącznie z Majką zostały pod opieką rodziny u mnie w domu i w ogóle to co Majka odstawiała to był szok, pisk, wycie, skakanie, ucieczki, nie chciała jeść, całą noc była głośno...
Trudno mi powiedzieć szczerze mówiąc. Musiałabym o tym więcej poczytać, bo na razie mogę sobie tylko gdybać w sprawie przypadku Majki. Może ktoś z forum jeszcze o tym słyszał?
Ja użyłam szalika zamiast bandaża, dlatego że jest dość szeroki - a więc podobny, tylko materiał inny. Rocher i Emi chodzą w szelkach, ale nie zauważyłam, żeby im to pomagało - może to też kwestia rodzaju szelek? Nie wszystkie wyglądają tak samo, inaczej leżą na psie. Na tej stronie jest napisane, że zamiast bandaża można też założyć psu koszulkę (i związać, widać to na rysunkach na stronie) albo specjalną kamizelkę, ale o szelkach nie widziałam żadnej wzmianki. Poza tym, że bandażując można przyzwyczaić zwierzaka do ich noszenia.
Może ma to jakiś związek i zadziałało tak samo, a może to dzieło przypadku... Ja sama mam zamiar sprawdzić jeszcze w innych sytuacjach działanie tego patentu, jak się uda to nie tylko na psie. Istnieją dla Majki inne stresujące sytuacje? Albo czy u innych osób, u których zostawała (o ile takie były), miała je na sobie cały czas czy były zdejmowane? Bo specjalnie to chyba nie ma co sprawdzać, skoro ona ma takiego stresa, ale może kiedyś przy okazji..
_________________
Rocher ♥ (weird together since 2013) & Maniek ♥ (15.07.07 - 30.12.12)
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 31 Sie 2006 Posty: 4793 Skąd: Malbork/Luton
Wysłany: Czw 02 Sty, 2014 14:19
Joy- super sprawa, muszę na Blaneczce sprawdzić, bo ona taka strachliwa na wszystko, nawet jak sama zostanie, to płacze- gdy jadę z Leniuszkiem do lekarza .
_________________ www.leniuch.com - to na razie stronka tylko Leniuszka
Joy, przy okazji sprawdzę zawiązanie szalikiem , będziemy wiedziały czy to była kwestia przypadku czy te szelki tak podziałały. Wcześniej szelek nie zakładałyśmy, bo zakupiłam je dość niedawno. a i nie zostawiam jej zbyt często samą - tylko jak musze - bo strasznie to przeżywa...
Czy myślicie, żę tak założony szalik zadziałałby na stres separacyjny??? Mój Jacek ma taki stres gdy wychodzę do pracy na 8 godzin i wówczas załatwia się w domu. Może bym spróbowała tego szalika???? Chyba jutro rano go tak ubiorę.
Nie zaszkodzi spróbować. Na stronie poświęconej metodzie ttouch jest cały artykuł o tym, jak radzić sobie z lękiem separacyjnym psa. Jednym z punktów jest budowanie jego pewności siebie, w czym właśnie pomaga bodywrap - obwiązywanie bandażem/szalikiem. Wspominają nawet o tym.
Cytat:
Wearing a Ttouch wrap occasionally (during times of stress) also provides a sense of security that lowers anxiety.
Według tego, jeśli będziesz "ubierać" psa od czasu do czasu, podczas samych sytuacji stresowych (wyjście) powinno mu to pomóc, zwiększyć poczucie bezpieczeństwa itd. Tylko nie ma co liczyć na to, że samo bodywrap załatwi sprawę! W artykule wspomnieli również o tym, że warto poświęcić parę minut dziennie na przeprowadzanie innych technik ttouch - na przykład masażu. Jak znajdę zdjęcia, to wrzucę do tego tematu. Wspominają też o hierarchii - pies, który wie, że jego opiekun jest przywódcą, czuje się spokojniejszy. Nie chodzi tu o jakieś terroryzowanie, a na przykład wykonywanie prostych poleceń - "siad" przed podaniem miski i tym podobne. Oczywiście wynagradzane. Jeśli w waszych relacjach nie ma takiego problemu, w sensie pies wie, że ma w tobie oparcie i że umiesz zapewnić mu bezpieczeństwo, to nie przywiązywałabym się kurczowo do tego punktu.
Podkreślają, że NIE WOLNO karać psa za to, co zrobił ze stresu podczas naszej nieobecności. Przychodząc do domu i zastając "niespodziankę", nie możemy skarcić psa, bo to jedynie wzmocni jego lęk.
To może zająć trochę czasu, ale jest do wypracowania. Wiele osób znalazło rozwiązanie kupując klatkę dla psa. Nie chodzi o to, żeby go zamykać na siłę, bo taki pies po prostu z niej wyjdzie i narobi jeszcze więcej szkód, ale żeby go stopniowo przyzwyczajać, żeby wiedział, że w tym miejscu może czuć się bezpiecznie.
W temacie lęku separacyjnego radzą na tej stronie by oswajać psa z czynnościami, które towarzyszą nam podczas opuszczania domu. Chodzi na przykład o zakładanie butów, branie kluczy do ręki itd - należy ćwiczyć to z psem, np. ubierając buty i po chwili zdejmując je, potem znowu zakładając, chodząc w nich po domu, znowu zdejmując. Tak samo z kluczami. Z czasem pies powinien zrozumieć, że to nic takiego i przestać zwracać na to uwagę, przestać się nakręcać, denerwować itd.
_________________
Rocher ♥ (weird together since 2013) & Maniek ♥ (15.07.07 - 30.12.12)
Ja jak tylko zaczynam się przebierać Majka natychmiast zaczyna się trząść... jak ubieram buty czy biorę torebkę - jest tak samo. Chyba zacznę w butach w domu chodzić , przynajmniej nie będę miała wymówki, że nie mam ich gdzie założyć hihi Pożyteczne z przyjemnym!
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21591 Skąd: Gorzów
Wysłany: Wto 14 Sty, 2014 13:46
i o torebce nie zapomnij, i do kuchni Gosia
ja żartuję teraz :lol:
ale super, że o tym piszecie
zobaczcie niby proste rzeczy a jakże skuteczne mogą się okazać
cieszę, że ten temat powstał, sama czytam i się uczę
bo gustawa to ja już niczego nie nauczę
jest głuchy a na dodatek udaje dodatkowo że nie wie o co chodzi :lol:
U nas działa jeszcze jedna rzecz zazwyczaj ,choć nasz pies nigdy nie jest zupełnie sam ,bo na dole mieszkają teście i czasem go biorą, ale jak wychodzimy - ten kto wychodzi ostatni ,albo ja ,albo dzieci przed wyjściem dają psu miskę z posiłkiem. Zazwyczaj po prostu później się kładzie i śpi ,a marudzi dopiero jak mu się zachce wyjść za potrzebą. Nie ma z nim problemu w sumie od początku był tak uczony , jedynie ,gdy zbliża się pora spaceru , to byłoby ciężko bo ogólnie rozrabia wtedy i trzeba iść go wybiegać. Właśnie może jakiś spacer rano nieco dłuższy by pomógł , jeśli to możliwe potem micha ze śniadaniem .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum