Wyobraźcie sobie jaki przeżyliśmy koszmar. Godzina ok 19.30 Morfeusz nagle zaczyna wymiotować. Najpierw myśleliśmy, że coś zjadł i to dlatego, ale Morfi nadal wymiotuje i zaczyna gryźc różne przedmioty jakby miał je połknąć. ( teraz wiem ,że to oznaka bólu u psa). Obgryza stół, zabawki, biega niespokojnie i cały czas go tak jakby naciąga, jakby coś mu utkwiło na żoładku i chciał sie tego pozbyć. Poszedłem z nim na dwór, zaczął zjadac śnieg i wymiotował ciągle. Nagle patrzę a on zaczyna puchnąć od strony żołądka. Biegiem do domu po kluczyki, telefon do weterynarza i jedziemy. Czekaliśmy na weterynarza jakies 20 min (bo juz była przychodnia zamknięta). Morfi na przemian puchł w oczach i wymiotując to znikało i tak kilka razy. Pani weterynarz zastosowała leki, dostał jakieś zastrzyki, kazała z nim chodzic i przeszło. Nigdy wcześniej sie tak nie bałem. Czułeł sie bezradny. I ten jego wzrok na mnie jakby mówił pomóż mi. Teraz wiem że Morfeusz po jedzonku urządził sobie małe bieganie z Demi i omały włos nie doszło do "przewrucenia" żołądka. Powiedziałem sobie , ze teraz po jedzeniu to ich chyba przywiązywać będę ze strachu. Wiem i zawsze zwracamy uwagę na to aby nie wychodzić po jedzeniu żeby nie biegały ale nawet nie zdawałem sobie sprawy jak łatwo można stacić kogoś kogo sie kocha. To przestroga dla wszystkich! Dobrze że wszystko doborze sie skończyło, ale przezyliśmy koszmar. A do tego Dagmara siedziąła w domu z Demeter , która cały czas wyła i płakała, że chyba cały blok słyszał.
Ostatnio zmieniony przez Asia i Basia Sro 21 Sty, 2015 12:39, w całości zmieniany 5 razy
Olku, przerabialiśmy to samo w ubiegłym roku, wiem co przeżyliscie. Dobrze, że wystarczyły leki bo u Bassa skończyło się narkozą, płukaniem żołądka i "spuszczaniem powietrza". No ale on starszy. Uważajcie na Morfiego, pilnujcie diety przez kilka dni. Bardzo się cieszę, że wszystko dobrze się skończyło.
jesu Aleksander... skręt żołądka...? :shock:
nigdy, przenigdy żarcie i od razu aktywność! godzina, dwie przed lub godzina dwie po!
to cudownie że wszystko dobrze się skończyło, a za Waszą szybką reakcje - piątka z plusem!
Buziaki dla Morfiny!
Daniel [Usunięty]
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006 13:35
Nieżle, to są nerwy nie do opisania, a najgorsze jest to spojżenie proszące o pomoc.
Dobrze,że juz po wrzystkim.Słyszałam,że taka przypadłość zdarza się często dużym psom.
Agata [Usunięty]
Wysłany: Wto 14 Lut, 2006 13:26
Kasia napisał/a:
a za Waszą szybką reakcje - piątka z plusem!
Duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuża piątka z ogromniastym plusem :!:
Szybka reakcja to podstawa. Skręt jelit przenosi naszego psa momentalnie na drugą stronę mostu :?
3-4 godziny i po psinie. Umiera w niesamowitych męczarniach.
Zawsze takie same, typowe objawy - puchnięcie żołądka, pies zaczyna się kręcić a później wyje - tragedia.
Jak dobrze, że nic mu się nie stało.
patyk [Usunięty]
Wysłany: Czw 02 Lis, 2006 22:05
Skręt żołądka jest chyba zmorą każdego posiadacza psa, zwlaszcza rasy predysponowanej...
Ja mam zawsze pod ręką namiar na lekarza, ktory pomoże w wypadku skrętu. Przypiety na lodówce, w portfelu, w komórce... - na wszelki wypadek - tfu, tfu...
W internecie można znaleźć opis ratowania samemu psa w momencie ataku, dość skomplikowany, ale pomocny. Nigdy nie znalazlam się w obliczu tej tragedii i robię wszystko, żeby nigdy się nie znaleźć..., ale wiem, że może to na mnie spaść jak grom z jasnego nieba...
Podaje Wam adres, na wszelki wypadek:
Dr. Danuta Różycka
ul. Długa 8
24h
Konstancin - Jeziorna
Tel. 022 754 09 75
Jesli macie inne namiary - wpiszcie, mogą uratować psie życie..., kiedy liczy się każda minuta.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21591 Skąd: Gorzów
Wysłany: Nie 22 Lis, 2009 10:13
Dziś poszperałam trochę po internecie,
zwróciłam uwagę na opinie dotyczące miski na podwyższeniu
" Istotny jest także sposób stawiania miski. Podawanie psu
pokarmu w misce stojącej na podwyższeniu (czyli powyżej linii
podłogi) zwiększa niebezpieczeństwo pojawienia się skrętu
nawet o 110%.(*)"
" Przed bardzo wiele lat zalecano karmienie psów zagrożonych
skrętem żołądka z miski stojącej na podwyższeniu. Wydawało
się, że pomaga to psu prawidłowo przełykać pokarm i zmniejsza
szanse na rozwój skrętu.
Dopiero gdy w roku 2000 dr Glickman z Uniwersystetu w Indianie
opublikował wyniki swoich badań (największych i najdokładniej
analizujących ryzyko skrętu), okazało się, że jest odwrotnie
niż zakładano i karmienie psa z podwyższenia jest absolutnie
przeciwwskazane. Dlatego aktualnie nie zaleca się już takiego
postępowania."
Zgadza sie, widzialam program o tym, posuneli sie tam nawet do tego , ze jedzenie bylo podawane tak, ze pies wchodzil na specjalnie skonstruowane schodki, jedzenie stalo na gorze, dupsko na dole, coby pokarm od razu na dol w zoladku ladowal. A my sie dziwujemy, ze basset siedzi przy jedzeniu, on wie co dla niego dobre :wink:
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21591 Skąd: Gorzów
Wysłany: Sro 09 Maj, 2012 07:53
Kochani, po ostatnim smutnym pożegnaniu Batuska, postanowiłam uczulić Was na objawy i przyczyny skrętu żołądka.
Nasze psy są nam tak bliskie, nieraz nie mamy wpływu na taki atak skrętu, ale bywa, ze możemy zapobiegać.
Przekopałam forum, odnalazłam tematy dotyczące skrętu żołądka, opisane przez naszych forumowiczów, a dotyczące naszych kochanych bassetów, poczytajcie, bądźcie ostrożni, zwracajcie uwagę na wszystko, co Was niepokoi
Poczytajcie, tu Madzia przygotowała wszystkie informacje, tym bardziej cenne bo Jej Rudolf to przeszedł, wymieniajmy swoje doświadczenia, aby ustrzec nasze psy prze tym niebezpiecznym, zagrażającym życiu skrętem.
Od 2010 roku zaglądam na forum i z przerażeniem obserwuje każdy przypadek skrętu zołądka - a było tego przez te dwa lata naprawdę sporo. Nawet się nie spodziewałam jakie zagrożenia czekają na Fosterka. Efekt jest taki że mamy tym punkcie świra i dlatego zachowujemy absolutną dyscypllinę. Foster po jedzeniu może wyjść minimum po dwóch godzinach oraz dostaje dwa małe posiłki dziennie, nie dosteje chrupek które pęcznieją w żołądku. Ale i tak zawsze po posiłku dostaje ogromnej energii i próbuje nas wciągnąć w zabawę, ale jesteśmy oporni.
Podobno są dwie formy skrętu - z nadmiaru jedzenia i fermentacyjne ?
Dołączyła: 04 Mar 2005 Posty: 1895 Skąd: Gdansk/Florencja
Wysłany: Czw 10 Maj, 2012 11:41
Ja bym uwazala na to jedzenie trway, moim zdaniem moj Rudolf mial predyspozycje do skretu bo u niego problemy z trawieniem wystepowaly , objawialo sie to miedzy innymi jedzeniem trawy i lizaniem podlog. Potrafil sie tak najesc trawy ze brzuch mu pecznial, po czym albo sie zalatwial albo mu sie odbijaly gazy albo wymiotowal. I wszystko przechodzilo. Tak sie zdarzylo pare razy w jego zyciu . Jak juz byl starszy i oslabiony skonczylo sie skretem zoladka i sledziony, operacja itd.
Nie wiem, ale to jedzenie trawy moim zdaniem tez jest niebezpieczne bo cos sie dzieje, pies sie chce oczyscic , nie wie jak to zrobic i tym jedzeniem trway chce wywolac wymioty , ma to na pewno zwiazek z ukladem pokarmowowym.
Czytalam ze moze samo jedzenie trawy nie jest az ta niebezpieczne ale bardziej niebezpieczne jest powietrze ktore przy tym lyka bo je trawe lapczywie, to moze spowodowac dalsze gromadzenie gazow no i skret..
Tez nie moza popasc w paronoje , poprostu trzeba przestrzegac paru zasad, male posilki i czesciej, namoczone, woda min godzine po jedzeniu, po jedzeniu zero skakania itp.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 31 Sie 2006 Posty: 4793 Skąd: Malbork/Luton
Wysłany: Czw 10 Maj, 2012 12:12
Madziu, mówisz, że lepiej dawać namoczoną karmę?moje jedzą chrupki dobrze, chyba , że akurat Blanka ma mola, ale tak jest ok, bo zawsze musze cokolwiek mokrego na wierzch polozyć, bo w to daje leki i witaminy, a samych nie zjedzą, teraz daje ich porcję dzienną na 3 nieduże posiłki, ale Leniuch i tak szybko wszystko wpyla, nad Blaneczką muszę stac, bo ona je jak filozof :wink: 10 min minimum, i czekam, żeby Len jej nie zjadł, albo kłótni nie było.
A jak namaczac te chrupki?wcześniej dużo, żeby była całkowita pacia?i do jakiego stopnia?
_________________ www.leniuch.com - to na razie stronka tylko Leniuszka
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21591 Skąd: Gorzów
Wysłany: Czw 10 Maj, 2012 12:14
Magda i Rudolf napisał/a:
Nie wiem, ale to jedzenie trawy moim zdaniem tez jest niebezpieczne bo cos sie dzieje, pies sie chce oczyscic , nie wie jak to zrobic i tym jedzeniem trway chce wywolac wymioty , ma to na pewno zwiazek z ukladem pokarmowowym.
Czytalam ze moze samo jedzenie trawy nie jest az ta niebezpieczne ale bardziej niebezpieczne jest powietrze ktore przy tym lyka bo je trawe lapczywie, to moze spowodowac dalsze gromadzenie gazow no i skret..
Tez nie moza popasc w paronoje , poprostu trzeba przestrzegac paru zasad, male posilki i czesciej, namoczone, woda min godzine po jedzeniu, po jedzeniu zero skakania itp.
Madziu, no właśnie z tą trawą
Gustaw żre na potęgę trawę
i zauważyłam, tak jak piszesz, że podczas jedzenia trawy, to aż ślina mu cieknie z pyska niesamowicie, je łapczywie.
Hm, coś z tym trzeba zrobić
Dołączyła: 04 Mar 2005 Posty: 1895 Skąd: Gdansk/Florencja
Wysłany: Czw 10 Maj, 2012 13:25
Czytalam ze karmy z wyzszej polki dobrze sie wchlaniaja , wazne jest zeby nie podawac od razu wody po jedzeniu bo wtedy ona pecznieje w zoladku. Wazne jest zeby podawac mniejsze porcje, ja zrobilam blad, moj Rudolf byl po ataku padaczki i strasznie chodzi za jedzeniem, dalam mu karme sucha, teraz wiem ze za duzo mu podalam, zjadl ja bardzo szyblo po czym wypil miske wode . Jadl i pil bardzo lapczywie , lykajac przy tym powietrze, to wszystko razem spowodowalo skret. Tak bylo u mojego Rudolfa.
Wiem ze karme mozna tez namoczyc przed podaniem zeby nie peczniala juz w zoladku.
Z ta trawa Bogusiu, Rudolf wlasnie tez jadl czesto trawe , ale jak byl mlodszy to nic sie nie dzialo, pojadl trawe ,pozniej sam sie oczyszczal lub nie i jakos przechodzilo.
Ale to zaczyna sie robic niebezpieczne u starszych psow bo organizm ma juz spowolniony metabolizm i wiadomo organy nie pracuja juz tak dobrze, pies nie trawi i nie wchlania juz tak dobrze pokarmu jak kiedys, i czesto wlasnie moze mu cos tam zalegac, moze dlatego Gucio je ta trawe, spytaj lekarza o to , bo to jest zwiazane z ukladem pokarmowym. Mi tak wlasnie lekarz tlumaczyl. Zeby on tym jedzeniem trawy sobie nie zaszkodzil.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum