Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
JERRY i Tara TM od Eleny, Slovakia/Słowacja
Autor Wiadomość
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21590
Skąd: Gorzów
Wysłany: Czw 22 Cze, 2017 09:42   

Stęskniłam się za Wami :cmok:
w sprawie zdjęć służę pomocą, wystarczy mi je przesłać
w sprawie niedźwiedzi, jak to mama z maluchem, to faktycznie trzeba być ostrożnym

ahoj do zlotu :pa:
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21590
Skąd: Gorzów
Wysłany: Nie 02 Lip, 2017 23:06   

a kto się tak wyleguje




kolejny amator dojrzałych truskawek


co tam co tam opowiadaj


sielsko, anielsko

_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
ElenaJerry 



Dołączyła: 19 Paź 2014
Posty: 1293
Skąd: Slovakia/Słowacja
Wysłany: Wto 04 Lip, 2017 15:19   

Czesc kochani, Boguniu dziekuje baaardzo za wstawienie zdjec, jakos nie panuje nad komorka nowa, wiec dziekuje jescie raz za pomoc. i za opisy krotkie i mile :mrgreen:

W ostatnim czase troche mnie martwi ta figura szczupla basseta, bo jak widze inne baseciky na forum, to nie wiem, czy pojsc na zlot....czy przypadkiem Jerrego nie bedzie mi zabrano bo nie karmie :( ale ja karmie naprawde i wiele, robie na wszylkz wypadek zdjecia misek, ze by pokazac roznice ile Tara ma /polowe/ i ile Jerry. probuje odrobaczenia powtarzac, nic to nie da.
A tak kiedy widzialam Torreska i Doske, mysle ze spakuje Jerrego i wysle do Monikowa ze by przytyl lobuz.
No, apetitu mu nie brakuje i energii tez nie, humor ma swietny....prosze mi wierzyc....robie co moge a jednak mam w domku nie basseta a weza dlugego szczuplego :/
Na zdjecju lezakuje na kocyku bassecym....czesto wspolnie tak spimy i z Tara, cale lozko nasze kiedy pogoda deszczowa :mrgreen: No i brazowa Eny odwiedza nas tez, kiedy byla burza i jej wlasciciele byli w pracy, to plakala za naszym plotem i chciala sie chowac, wiec zabralam do kuchni i jaka wiesola....oczy sie usmiechaja....kocham ja tez. to "nie wlasciwa" siostra Tary, meska w domku obok, ale wiecej chyba u nas na ogrodzie bo jej smutno tam samej.
I tak sobie zyjemy....dobrze nam wspolnie, roze kwitna i swiat piekny.
Pozdrawiamy wszystkich i cieszymy sie na spotkanie na zlocie. :pa: :tanczy: :yahoo
_________________

 
 
Lacota 

Dołączyła: 05 Gru 2012
Posty: 1162
Skąd: Ciemnogród
Wysłany: Wto 04 Lip, 2017 17:06   

ElenaJerry napisał/a:
W ostatnim czase troche mnie martwi ta figura szczupla basseta, bo jak widze inne baseciky na forum, to nie wiem, czy pojsc na zlot....czy przypadkiem Jerrego nie bedzie mi zabrano bo nie karmie


Ha,ha,ha. Padłam ze śmiechu :haha:
No faktycznie Eleno to masz problem.
Znając Miłą może Ci psa odebrać. I nie poradzisz nic.
A tak na poważnie może ten typ tak ma. Jest szczupły, bo taka jest jego natura.
A może to być coś chorobowego. No, ale z tego co wiem, badania miał robione i wszystko było dobrze.
U mnie Snoopy miał podobny problem z wagą. Odrobaczałam, cudowałam i nic. Okazało się, że miał tasiemca i te wszystkie tabletki, pomimo tego, że zawierają substancje czynne działające na każdy rodzaj robaka, były mało skuteczne. Dostał zastrzyk i po kłopocie. Teraz jest pięknym, dobrze zbudowanym bassecikiem o wadze 40 kg.

Czasu macie sporo do zlotu. Jerry łap potrzebne kilogramy :cmok:
 
 
Magdaa 



Dołączyła: 23 Paź 2013
Posty: 896
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Wto 04 Lip, 2017 17:45   

Jerry dba o stawy, on zawsze taki zgrabny <3 Ja już się cieszę na spotkanie :yahoo a Bogusi nie damy go zabrać,niech dokarmi :buha:
_________________
BASCO, tylko tak straszy
 
 
zojka 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 07 Lip 2008
Posty: 3761
Skąd: Mazury
Wysłany: Sro 05 Lip, 2017 15:42   

No przystojniak jest!!!

I dba o linię!

Arystokrata po prostu. Nie będzie się przecież obżerał!!
_________________
...człowiek autentycznie czuje, że ma najwięcej, kiedy daje innym ...ks.J. Twardowski
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21590
Skąd: Gorzów
Wysłany: Pią 07 Lip, 2017 01:53   

Elenko, nie martw się
jakbyś zobaczyła Miecia
a zobaczysz na zlocie, to dopiero chudzina
a Donatka dba o niego, i badania robiła
choć warto bardziej szczegółowe u Miecia zrobić
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
ElenaJerry 



Dołączyła: 19 Paź 2014
Posty: 1293
Skąd: Slovakia/Słowacja
Wysłany: Wto 22 Sie, 2017 17:44   

Czesc kochani,
troche sie nieodzywamy, ale jestesmy ;)

Wczoraj okropny dzien mialismy....odwiedzila nas w domku moja siostra i jej coreczka, 5 latka.
I wszystko dla tego ze chcialam byc grzecna....nie polecam, oj nie polecam grzecznosci, hi hi....siostra przyniosla winogrona i chciala ze by dziewczynka zjadla./no wszystci, nie tylko dziewczynka oczywiscie / ale mnie to sie nie podobalo, bo obawialam sie ze Jerremu uda sie ukrasc owoca dzieczaku i wiece jak jest....winogrona toxyczna dla psow. Milczalam, milczalam, patrzelam, pilnowalam, jednak dziewczynka i basset nie do upilnowania....zjadl winogrony....i nie wiedzialam ile :oo:

Szczescie ze w domku mam wode utleniona /H2O2/ i jak wet kiedys powiedzal , / i Bogusia potwierdzila kiedys...dziekuje za to / dalam Jerremu /w taki sposob ze 2x 20ml strzykawke troche starego H2O2 3% /powoli puszczalam na jezyk i trzymalam pysk do gory, powoli tak ze by mogl lyknac to /....piany i glutow nie malo bylo/ ale i udalo sie....natychmiast winogrona zwymiotowana.

Wiec wniosek ten....w domku powinno miec strzykawke 20ml i H202 i..... nie polecam, naprawde nie polecam grzecznosci wobec gosci jesli zagraza sie psu. Napowaznie mysle i tak bedzie robila od wczoraj.

:pa:
_________________

 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21590
Skąd: Gorzów
Wysłany: Wto 22 Sie, 2017 21:18   

Fajnie to opisałaś
ale to prawda, grzeczność, grzecznością
a dobro psa bardzo ważne
dla mnie zawsze psiuta w domu najważniejsza, choćby nie wiem jaki gość, a że mnie najczęściej basseciarze odwiedzają, to nie ma problemu.

Dobrze, że zwrócił te winogrona
ja w domu trzymam zapas wody utlenionej tylko datę ważności sprawdzam


Elenko jakbyś chciała nowe foty wstawić, ślij śmiało na emaila, ja wstawię :D
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Lacota 

Dołączyła: 05 Gru 2012
Posty: 1162
Skąd: Ciemnogród
Wysłany: Sro 23 Sie, 2017 07:28   

Oj ten Jerry diabeł rogaty do wszystkiego dotrze pierwszy. Szczęście miałaś, że to się działo na Twoich oczach, dzięki temu mogłaś natychmiast udzielić mu pomocy.
A te winogrona to taki niepozorny owoc, a mega niebezpieczny dla naszych stworków.
Spożycie 2 winogron lub 6 rodzynek na kilogram masy ciała psa to już dawka toksyczna. No i jak dotąd nie udało się ustalić toksycznej substsncji w nich zawartej.
A woda utleniona ma zastosowanie szersze niż nam się zdawać mogło.
Ściskaj tego swojego dziada mocno ode mnie, no i od Ekipy również :cmok:
 
 
ElenaJerry 



Dołączyła: 19 Paź 2014
Posty: 1293
Skąd: Slovakia/Słowacja
Wysłany: Sro 23 Sie, 2017 19:55   

Elenko jakbyś chciała nowe foty wstawić, ślij śmiało na emaila, ja wstawię :D [/quote]

pewnie ze chetnie wykorzystam, dziekuje.poprobuje jescie jakos sama dac rade i jesli mi sie nie uda, to wysylam na maila.

ale dzis jescie mamy cos ciekawego...w poniedzialek winogrony, dzis na spacerze spotkalismy, lub lepiej napisac widzialismy ropuche..potracona samochodem, ususzonu twarda na drodze. no i co Jerry....obwachywa....obwachywa i od razu lyk!!! a ja.....z gardla mu ja wyciagnelam, naprawde juz mial ja lyknieta. bardzo wielkie te bassecie pysky i gardelka. a ja z brudna reka trzymajac do gory az do domku wracalam :mrgreen:
_________________

 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21590
Skąd: Gorzów
Wysłany: Sro 23 Sie, 2017 21:30   

:D :D
znam to,
nic nie umknie uwadze basseta
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Patka 



Dołączyła: 31 Lip 2012
Posty: 431
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 24 Sie, 2017 01:13   

Ja ostatnio będąc na łące wydarłam Birmie dosłownie z gardła.... całkiem sporą mysz - z sierścią, ogonem - jeszcze żywą!!! Podejrzewam, że po takiej akcji z tydzień chorowania by było! Matko kochana co to za gównozjady... Ale i tak się paskudy kocha :mrgreen:
_________________
Patka z Emmą i Birmą
 
 
Lacota 

Dołączyła: 05 Gru 2012
Posty: 1162
Skąd: Ciemnogród
Wysłany: Czw 24 Sie, 2017 02:53   

To, że bassety uwielbiają stołować się na mieście wiadomo od dawna :)
Eleno, taka ususzona ropucha to nic strasznego chyba, tylko wygląda mało apetycznie, ale smakować może wyśmienicie haha.
U mnie Lacota dawno temu zapolowała na ropuchę. Fajnie nie było. Jad spowodował niesamowity ślinotok, ślina wręcz buzowała, pieniła się jak woda utleniona. Przeszło zanim wróciłyśmy do domu. Obyło się bez weta. Od tamtej pory żaby są dla niej niewidzialne :)
 
 
Aśka 



Dołączyła: 31 Mar 2016
Posty: 449
Skąd: Lublin
Wysłany: Czw 24 Sie, 2017 09:08   

Hehe. U nas w ogrodzie są ropuchy zielone. Efekt identyczny. Ślinotok i piana. Są niegroźne. Ostatnio jedną znalazłam pod miską piesów z wodą... 😏 Ale są też ropuchy których jad jest groźny. Trzeba uważać.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 15