Pomogła: 1 raz Dołączyła: 31 Sie 2006 Posty: 4793 Skąd: Malbork/Luton
Wysłany: Pon 23 Lis, 2015 13:19
Dziękujemy za buziaczki wszystkim
Blanka po chorobie szaleje z jedzeniem... może ciut przytyje, jak tak wcina
ja szykuję, a ona biega między nogami, popiskuje, woła- szybciej, szybciej, bo umieram z głodu
Nie dostaje więcej, ale że zaczęła tak żarłocznie pochłaniać porcje swoje, znowu im zaparzam kuleczki, mokra karma wrócila do łask, oczywiście z dodatkami
_________________ www.leniuch.com - to na razie stronka tylko Leniuszka
Graszka trzymamy kciuki za jutrzejszy dzień i za Wasze Lenie.
Pozdrawiaj całą Ekipè z kliniki w Grudziądzu od nas
a doktora Wojtusia to uścisaj mocno.
Nasz człowiek
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 31 Sie 2006 Posty: 4793 Skąd: Malbork/Luton
Wysłany: Wto 02 Sie, 2016 16:01
Już dawno powinnam napisać o leczeniu Leniuszka w klinice dr Jacka Mederskiego, ale czas jakoś tak szybko leci, że nie nadążam... juz nadrabiam
Leniuszek od zawsze- odkąd jest u nas ( miał 9 m-cy), czyli od 10 lat- miał problemy z uszami - wiecznie zaczerwienione, choć leczone na bieżąco( badania woskowizy, wydzieliny itp.)- zawsze gdzieś te drożdżaki atakowaly w wilgoci, skutkiem czego podawanie leków do uszu bylo już normą i po prostu nie skutkowało na dłużej- reagował tylko już na Surolan, ale i tak z ciągłymi nawrotami.
Do tego od zawsze był "leniwy" w chodzeniu po mieszkaniu- ciągnął dupsko z kuchni do sypialni na powrót, po schodach wchodził skacząc jak żaba przednimi i tylnymi łapami- jakby nie umiał inaczej. Gdy miał zwichnięty staw łokciowy w prawej,przedniej łapie- ustawiałam mu nogi, aby mogł wejść.
Klika lat temu zacząl kaszleć, co dawało symptomy, że to raczej serce- badania potwierdziły, więc od tego czasu leki- Verospiron, Lotensin, Chydrochlorochiazyt- chyba dobrze napisane?
No i chyba 4 lata temu- otrucie środkiem roślinobójczym .... - podgryzł sobie trawy na spacerze spryskanej Randhap-em,cudem uratowany- trzustka zrujnowana, nie trawi tluszczów, więc dożywotnio enzymy, ktore spełniają swoją rolę dobrze, co mnie bardzo cieszy, ale dietka do konca życia i specjalistyczna karma beztluszczowa.
Przez te wszystkie lata ( i wcześniej) Dr Sylwestrowicz i Wyszyński z Przychodni pod Wieżą w Malborku https://www.facebook.com/...496362/?fref=ts
robili co mogli i bardzo nam pomagali, za co im bardzo dziękujemy
Sen z oczu spędzały nam uszy Leniuszka przede wszystkim... i gdyby nasz kochany Lilutek nie trafił do dr Mederskiego, to... jakoś by to było dalej (co sobie wyrzucamy teraz bardzo), choć szukaliśmy wcześniej różnych możliwości...
Wizyta kilka tyg temu w Grudziądzu- kompleksowe badania- chcieliśmy poznać stan jego organizmu.
1. Laryngolog- dr Wojciech stwierdził po badaniach, że kanały uszne są totalnie niedrożne, mało tego- nawet chirurgicznie nie do zrobienia już, dlatego żadne leki nie skutkują na umiejscowione na samym końcu drożdżaki.
Leczenie- plyn Otodine do przemywania- już 4 flaszka, po tym lek, krople Posatex, do tego Encortonprze około miesiąc i przeciwbólowe tabletki. Efekt- po 2 tyg ogromna poprawa, po miesiącu jeszcze ciut- ale jeszcze są drożdżaki - choć malutko- caly czas leki- Encorton odstawiony.
2. Stawy- tylne kolanka tak zniszczone, że nie dziwota, że skacze po schodach, a nie chodzi i "leniwi" się ciągnąc dupsko po domu.
Dlaczego? otóż od małego zaniedbane- musiał mieć infekcje, zła karma, schody itp. i nie leczone- gdy do nas przybył, juz skakał i ciągal dupsko- mial wtedy 27kg już.
Dr Mederski wykluczył chirurgię- i ze względu na wiek i minimalny % przewidywanej poprawy. Podpowiedział- komórki macierzyste lub metoda Irap http://www.irap.pl/new-home/irap-dla-psow/ - którą zaproponował. Zdecydowaliśmy sie się na Irap. Leniuszek jest juz po pierwszym wstrzyknięciu "obrobionej" jego krwii w stawy kolanowe- czyli tylne. 2 sierpnia następne i za ok. tydzien poźniej- 3 ostatnie.
Zapewnił- że to mu pomoże zminimalizować ból stawów, bardziej je uruchomić uraz zabepieczy przed postępowaniem zwyrodnień. Nie ludzimy się, że będzie jak młodzieniaszek- ale efekty już są- biega chętniej, częściej, ogonek w górze jak u młodego cwaniaka- choć to zawsze potrafił "cwaniakować"
3. Pani dr kardiolog- po badaniach serducha stwierdziła, że odstawiamy na pół roku większość leków, zostawiamy tylko pół tabletki Verospironu i 1/4 Lotensinu- Leniuszek serce ma w normie, może nawet ciut przy małe- co mogło spowodować długie podawanie tych leków w większych dawkach poprzednich. Kaszelek ustąpił, sporadycznie jest.
Wniosek- Leniuszek jest w trakcie leczenia cały czas, ale to już inny, odmłodzony "szczeniaczek". Jesteśmy pod wielkim wrażeniem efektów leczenia... hmmmm- finansowych również , ale czego nie robi się dla tych kochanych dzieciaczków.
Mamy szczęście, że Blaneczka jest zdrowa, nie łapie infekcji, czasami wybrzydza przy jedzeniu- co jej wybaczamy i podstawiamy lepsze kąski od Leniuszka- u niego dietka cały czas.
trap zostal udoskonalony przez Jurka- ponaklejał na każdy stopień pasma gumowopodobne- bo jednak ślizgali sie wchodząc; zakupilam to w necie, cena ok 120zł była jakoś
_________________ www.leniuch.com - to na razie stronka tylko Leniuszka
Zdrowka Leniuszku, trzymaj sie. chlopaku. Jakie piekne blizniaczky.
Grazynko-cudowny pomysl-chyba tez wykorzystam-wchodzenie do auta-bo ja dupsko bassecie musze podnosic czasami. Jerry potrafi wskakiwac, tylko ze nie zawsze ma ochote-wiec kiedy nie mam czas czekac na jego decyzje-powinnam podniesc basseta-i jemu nie bardzo sie podoba kiedy na jego decyzje sie nie czeka warczy i nawet Tara nie jest pewna czy moze wskakiwac k temu wscieklemu psu
Standardowo mówi się o basseciarzach, że to zakręceni, fajni ludzie.
I zgadzam się z tym. Znam wielu i potwierdzają oni tę regułę Zawsze można na nich/nas liczyć. Jesteśmy pogodni, otwarci ....
Jednak Grażynka i Jurek w moim sercu zajmują szczególne miejsce.
W zeszłym tygodniu poznałam ich o s o b i ś c i e i po latach spotkań na łączach internetów mogłam osobą własną doświadczyć ich życzliwości
To niesamowicie ciepli ludzie.
A miłość tych dwojga do swoich pasztetów jest nie do opisania.
Leniuch wygląda jak młody bóg Jest piękny i mądry. Patrzy na Jurka, jak w święty obrazek. I jak pańcio ma coś pysznego w ręku robi sztuczki, których zazdraszamy. Rozczuliła mnie Grażynka, która tak bardzo dba o Blankę. Sunia źle reaguje na obcych. Boja się ich trochę i jest nieufna. Grażynka bardzo dbała o jej komfort. Widać,że mają z Blanka wypracowany system kontaktów z nowymi człowiekami. Z Grażynką Blance nic nie grozi i Blanka to wie!
Jajku, nie umiem ubrać tego w słowa!!
Wjeżdżasz na ich podwórko a tam dwie biało- rude mordy cieszą się, bo państwo wróciło! Póki Blanka nas nie dostrzegła, leciała do ogrodzenia, by przywitać się z pańcią i panem. Kiedy zatrybiła, że i my jesteśmy lekko się wycofała i patrzyła na Grażynkę z pytaniem w oczach "nasze goście, czy nie?". Za to Leniuch pewny siebie już witał sie Jurkiem i chciał pruć, by przywitać sie z nami
To, co mnie zachwyca , to akceptacja Grażki i Jurka dla dysfunkcji Blanki. Takie pełne, ciepłe zrozumienie. I troska. To gość musi dostosować się do rytmu zwierząt. Do ich sposobu pojmowania świata, do wypracowanych latami rytuałów. Bo jak rozumiem, gość jest gościem - a bassety to rodzina i właśnie o nią należy dbać.
Jak patrzyłam na tę rodzinę, to widać tam harmonię!
Nie tylko w relacjach Państwo - psy ale też między ludziami.
Mnie takie obserwacje wzruszają!
Dziękujemy Wam za to spotkanie.
Mam wrażenie, że moglibyśmy przegadać nie jedną noc.
Wasze zaangażowanie w leczenie Leniucha jest cudowne, Wasza wiedza na ten temat ogromna. Kiedy chorowała Tosia, zastanawiałam się głośno, czy jest jakaś granica między zdrowym rozsądkiem (chodzi o ogromne koszty leczenia) a miłością do zwierza. My z Piotrem jej nie znaleźliśmy. Widzę, że Wy również
Może to nie jest rozsądne ale skoro "zwierzę oswoiłeś, musisz być za nie odpowiedzialny do końca" . I Wy bezsprzecznie jesteście odpowiedzialni!
_________________ ...człowiek autentycznie czuje, że ma najwięcej, kiedy daje innym ...ks.J. Twardowski
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 31 Sie 2006 Posty: 4793 Skąd: Malbork/Luton
Wysłany: Sro 03 Sie, 2016 11:32
łoj... łoj... alem się obczerwieniała... dziękuję Zojuś za takie ciepłe słowa
Ja wiem, że one idą również w Wasza stronę Kochani, choc ja bym tego tak w słowa nie umiała ubrać, boć to Ty tu jesteś naszą Gwiazdą pięknych spostrzeżeń obtoczonych w nieziemskie określenia.
My również bardzo, bardzo dziękujemy, że mogliśmy Was poznać osobiście i mam nadzieję, że to nie ostatnie spotkanie
_________________ www.leniuch.com - to na razie stronka tylko Leniuszka
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21591 Skąd: Gorzów
Wysłany: Sro 03 Sie, 2016 21:54
cieszę się, że z Leniuszkiem dużo lepiej
jak czytałam, to mam te same leki dla Flipy
jednak dobra diagnoza - i leki
to sukces, potem już nasza rola, pilnować, zakrapiać
systematyczność, systematyczność w podawaniu leków i kropli
a Leniuszek jak dupcią kręci jak po drabince wchodzi
super sprawa z tą drabinką
a Blaneczka kochana, cicha spokojna dziewczynka
moja te taka była - na początku hi hi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum