VITO odszedł |
Autor |
Wiadomość |
decek_1984
Dołączył: 23 Lip 2015 Posty: 15 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Czw 23 Lip, 2015 11:18 VITO odszedł
|
|
|
Kochany Vito odszedł tak nagle. Wzięliśmy do razem z żoną nad wodę w niedziele i coś zjadł. Po dwóch dniach pieska nie ma. Operacja nic nie pomogła. Tak nagle, tak szybko , tak bez przygotowania... tylko 6 lat! .... żal i smutek... beczę non stop... jak sobie poradzę bez Vici... biegaj piesku po chmurkach tam na górze, mam nadzieję że się jeszcze spotkamy... |
Ostatnio zmieniony przez Asia i Basia Wto 05 Kwi, 2016 21:34, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Miła od Gucia
Admin merytoryczny
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21590 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Czw 23 Lip, 2015 11:27
|
|
|
to przykre, tak boli
trzymajcie się, ściskamy i utulamy Was w bólu
Vito biega w krainie tęczowego mostu i patrzy na Was z góry |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
|
Marynia
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 30 Paź 2009 Posty: 2459 Skąd: Głubczyce
|
Wysłany: Czw 23 Lip, 2015 15:00
|
|
|
|
_________________
|
|
|
|
|
Asia i Basia
Figa & Co.
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 17 Kwi 2007 Posty: 5612 Skąd: Hamburg/Torun
|
Wysłany: Czw 23 Lip, 2015 16:55
|
|
|
|
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego |
|
|
|
|
ciapek
Dołączyła: 07 Paź 2011 Posty: 235 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czw 23 Lip, 2015 17:38
|
|
|
|
_________________
|
|
|
|
|
decek_1984
Dołączył: 23 Lip 2015 Posty: 15 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią 24 Lip, 2015 08:59
|
|
|
ja nie wiem jak sobie z tym poradzić. Zdaje się stary facet , a czuję się bezsilny, ryczę jak małe dziecko........... |
|
|
|
|
Miła od Gucia
Admin merytoryczny
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21590 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Pią 24 Lip, 2015 16:02
|
|
|
nie wzbraniaj się przed uczuciami, my Cię rozumiemy
płacz, każdy ból przechodzi inaczej,
jesteśmy z Tobą |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
|
jabluszko520
Dołączyła: 28 Lis 2011 Posty: 5520 Skąd: stąd
|
|
|
|
|
madziaa
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 05 Maj 2010 Posty: 2720 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 25 Lip, 2015 10:28
|
|
|
Odszedł najcenniejszy skarb jedyny prawdziwy przyjaciel hmm tu Cię rozumiemy i nie wstydź się łez. Gdy odchodzi skarb świat się wali hmm jesteśmy pamiętajcie, pisz gdy tylko chcesz
Tule Was mocno strasznie mi przykro |
_________________
|
|
|
|
|
decek_1984
Dołączył: 23 Lip 2015 Posty: 15 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob 25 Lip, 2015 19:41
|
|
|
dzięki za wsparcie. nie wiem, co mam robić. już jest troszkę lepiej, ale przychodzi wieczór, dziecko zasypia i jestem sam. ta cisza doprowadza mnie do szału. siedzę i się zastanawiam co robić. szukać nowego basseta czy nie. jest na prawdę ciężko, nie sądziłem że to może tak boleć. najgorsze jest to , że ta śmierć przyszła nagle i tak wcześnie. Weterynarz obiecał,że po operacji pies będzie latał jak nowy, a kilka godzin po znalazłem go w kuchni ;/ ten szok, zawód, brak szczerego pożegnania, przytulenia, ostatniego wspólnego czasu, którego już nie będę w stanie przeżyć. on miał żyć na 150%! ja szczęśliwy, żona też. a tu taki szok. to jest ogromnie niesprawiedliwe. Powinniśmy mieć szansę się pożegnać! i jeszcze ten widok leżącego w kuchni Vitka, który mam wciąż przed oczami. To straszne, prawdziwa trauma. cały czas się zastanawiam, czy mogłem być lepszym opiekunem. ja tej ciszy nie zniosę. co radzicie szukać nowego basseta, czy odpuścić taką samą rasę , bo się rany nie zagoją, bo cały czas będę przypominał sobie Vitka ? czy lepiej odczekać teraz, aż emocje opadną i wtedy przemyśleć czy chcemy nowego psa, czy nie. Ale Vicia był specyficzny, uparciuch i psotnik (wielbiciel śmietnika - ile razy musiałem sprzątać całe mieszkanie, bo przecież kosz musiał zwiedzić każdy pokój, bo tylko w kuchni nie można przecież ) i żaden basset nie będzie taki sam ;/. I ten szok , nagłe rozstanie, brak pożegnania, ten ból... czy ja chcę to przeżywać jeszcze raz za kilka lub kilkanaście lat. Ostatnio czytałem o rozstaniu z bassetem po 18.5 roku, a Vituś tak krótko. zazdroszczę |
|
|
|
|
|
Joy
Dołączyła: 13 Wrz 2009 Posty: 980 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Sob 25 Lip, 2015 20:53
|
|
|
Ktoś kiedyś napisał, że tylko basset jest w stanie załatać dziurę w sercu w kształcie basseta i ja się z tym zgadzam. Tak jak Wy, nie pożegnałam się ze swoim Mańkiem - umarł bez ostrzeżenia, zdecydowanie za młodo i nie mogłam się z tym pogodzić przez długie miesiące... Ale już parę dni po jego śmierci zaczęłam szukać innego basseta, a po dwóch miesiącach zamieszkał ze mną Rocher - dla mnie było jasne, że życie bez basseta jest niepełne. Mańka żaden mi nie zastąpi, bo był wyjątkowy ♥ , ale Rochera też pokochałam. Może nie od razu, z początku trochę mnie irytował, ale teraz też jest moim kochanym psiakiem... choć oczywiście zupełnie innym niż Maniek, za którym dalej tęsknie.
Do czego zmierzam? Musicie przemyśleć wszystko na spokojnie, ale skoro pokochaliście Vito, to pewnie też pokochaliście bassety i jeśli tak jest, to moim zdaniem długo nie wytrzymacie bez takiego gluta
Doskonale wiem o czym piszesz, trzymajcie się ciepło, bardzo współczuję!! |
_________________
Rocher ♥ (weird together since 2013) & Maniek ♥ (15.07.07 - 30.12.12) |
|
|
|
|
jabluszko520
Dołączyła: 28 Lis 2011 Posty: 5520 Skąd: stąd
|
|
|
|
|
decek_1984
Dołączył: 23 Lip 2015 Posty: 15 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob 25 Lip, 2015 21:09
|
|
|
dzięki, super tekst z dziurą po bassecie |
|
|
|
|
jabluszko520
Dołączyła: 28 Lis 2011 Posty: 5520 Skąd: stąd
|
Wysłany: Sob 25 Lip, 2015 21:11
|
|
|
Oczywiście zapraszam już w wolnych chwilach, albo w momentach, gdy myślicie o Wito albo o adopcji - do zajrzenia do działu Zwierzęta w potrzebie. Nigdy nie wiadomo, kiedy pokochacie nowe bassecie stworzenie a do tego wystarczy czasem tylko jedno spojrzenie nawet na zdjęcia. pozdrawiamy |
_________________ Nie kupuj, adoptuj.
http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=5027
|
|
|
|
|
decek_1984
Dołączył: 23 Lip 2015 Posty: 15 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob 25 Lip, 2015 21:35
|
|
|
no zastanawiam się adopcja czy szczeniaczek. Generalnie od szczeniaczka wychowujesz pieska po swojemu oraz masz tą przyjemność posiadania małego pieska, etap szczenięcy jest wspaniały. Natomiast z drugiej strony ratujesz jakiegoś basseta przed cierpieniem, ale czy taki z adopcji da się wychować (przestawić)? W domu jest małe dziecko i wiec bezpieczeństwo jest ważne. A psy z adopcji często są po przejściach. Wiem , że basset to oaza spokoju, jednak ludzie potrafią zniszczyć psychikę psa. Jednak są też psy oddawane do adopcji bo np. ktoś musi wyjechać lub z innych powodów musi oddać pociechę i po prostu szuka mu dobrego domu. |
|
|
|
|
|