Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
VITO odszedł
Autor Wiadomość
madziaa 



Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 05 Maj 2010
Posty: 2720
Skąd: Toruń
Wysłany: Wto 26 Kwi, 2016 13:37   

Nie mam doświadczenia w wychowywaniu basseta bo moja bassetka raczej wychowuje mnie ale myślę, że nie musisz mieć do siebie żalu. Psiaki to zwierzęta stadne i jak patrzę na relację mojej Emi i mojego faceta to wiem, że psiaki potrzebują właśnie kogoś takiego w domu kto wyznaczy im zasady, granice. Moja Emi bardzo kocha mojego Marcina i jestem pewna że Twój Vito też Cię bardzo kochał i nie miał Ci za złe tego że Go wychowywałeś.
Niby czas ucieka ale to ile trwa żałoba to bardzo indywidualne. Myślę, że wiem co czujesz i nie bądź dla siebie za surowy po prostu daj sobie czas. Bo rana w sercu mogła się trochę podgoić, bo o zagojeniu po stracie przyjaciela chyba nigdy nie może być mowy.
Pamiętaj, że jesteśmy jak byś chciał porozmawiać, wiemy co czujesz bo wielu z nas straciło też swoje skarby i tak jak Ty ten ból rozdziera nasze serca.
Pozdrawiam
_________________

 
 
 
Marynia 



Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 30 Paź 2009
Posty: 2459
Skąd: Głubczyce
Wysłany: Wto 26 Kwi, 2016 16:00   

decek_1984 napisał/a:
witajcie, nie minął jeszcze rok, a mnie coś wzięło na smuty ;/ normalnie jakaś depresja... wczoraj przypadkowo przeglądałem zdjęcia i były tam też zdjęcia z psiakiem. dzisiaj dół dopadł, przypominam sobie wszystkie złe chwile, kiedy Vito coś rozwalał czy rozrabiał. człowiek chciałby cofnąć czas i zmienić wiele sytuacji, ale już się nie da, a teraz człowiek się katuje. Czemu nie pamięta się miłych chwil, tylko tych dobrych. chyba wynika z tego, że ja się jeszcze nie pogodziłem ze śmiercią. Faktem jest , że jak przeglądam zdjęcia to jak jest na jakimś Vito, to ja je szybko przełączam, bo jakoś nie mogę na nie patrzeć . wiem, że to jest nie dobre, nie można wymazywać z pamięci pociechy, ale to jeszcze boli. może po prostu uważam, że byłem złym opiekunem, bo to ja musiałem Vita wychować (żony nie słuchał totalnie ;p ), a wszyscy wiemy jakie bassety są uparte i jak trudne jest ich wychowanie.
chyba na kolejnego się nie zdecydujemy. Tzn. żona już dawno by kupiła, ale powiedziała, że to bloku to tylko inną rasę. A ja powiedziałem, że nic innego tylko basset. Wiec na razie nie ma i chyba nie będzie. Zresztą dla mnie za wcześnie na nowego czworonoga jeszcze.

pozdrawiam wszystkich forumowiczów.


W sierpniu minie rok jak odeszła moja Goldie i mam dokładnie takie same rozterki jak ty :( :( :(
_________________

 
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21589
Skąd: Gorzów
Wysłany: Wto 26 Kwi, 2016 20:10   

pisz zawsze jak masz ochotę

Vito zawsze w sercu zostanie
a Ty się nie katuj

ja też jak sprzątałam i mopowowałam podłogę to Guciu "niewiedzialna stop" i klapsa w tyłek dostał i powiem Ci, że też nieraz mam te chwile i żałuję, ale wiem, że Gustaw wiedział jak bardzo go kocham
i to samo z Twoim Vito
przypominaj sobie wspólne zabawy, jego wybryki, radości
wspominaj co dobre
zresztą co ja piszę
z psem do każda chwila dobra, oprócz choroby
pamietasz jak Ci do łożka wskakiwał jak się z Tobą tarmosił
on jest
zapewniam Cię że jest

ściskam Was
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
decek_1984 

Dołączył: 23 Lip 2015
Posty: 15
Skąd: Suwałki
Wysłany: Sro 27 Kwi, 2016 07:58   

ehh... dzięki. najgorsze jest to że on tylko 6 lat pożył, przecież to połowa życia :( albo i jeszcze mniej. tak to byłby jeszcze czas na odrobienie strat ;/ a w międzyczasie urodził się wspaniały synek i wiadomo, Vito stracił dużo czasu, który był dla niego wcześniej poświęcony. częściej słyszał komendę na miejsce itp. ehh jakieś przesilenie wiosenne chyba mnie dopadło
 
 
jancio67 



Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 69
Skąd: Rybnik
Wysłany: Sob 30 Kwi, 2016 15:29   

Jakiś feralny ten wiek 6 lat... Nasz Puzon też tyle miał... Nie wiem co lepsze czy odejście nagle, czy tak jak nasz gdy masz czas się przygotować. Patrzysz w te oczy i wiesz że za niedługo go nie będzie, serce się łamie... Trzymajcie się, wiemy co czujecie... <3
 
 
Aśka 



Dołączyła: 31 Mar 2016
Posty: 449
Skąd: Lublin
Wysłany: Nie 01 Maj, 2016 12:11   

A mój miał 3 lata... do dzisiaj raz ryczę (przynajmniej raz dziennie) a raz się śmieję, jak o Nim myślę... tej pustki nic nie wypełni tak naprawdę, ale "serce" to taki organ, który się rozciąga -naprawdę. Znajdzie się w nim miejsce na inne psiaki ;) W lutym pochowaliśmy Bobbera a w marcu już mieliśmy Vincenta. Nie mogliśmy znieść tej ciszy w domu... Więc jest już Vincent, no a jutro... a jutro to Wam napiszę co ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 15