Pomogła: 2 razy Dołączyła: 05 Maj 2010 Posty: 2720 Skąd: Toruń
Wysłany: Czw 24 Lis, 2016 12:27
Kochana jak by Ci to powiedzieć hmm te święta będą wyjątkowe
Prawdopodobnie bez choinki ale jest i plus szybciej się dowiecie co jest w prezentach Amelka o to zadba na pewno
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 31 Sie 2006 Posty: 4793 Skąd: Malbork/Luton
Wysłany: Czw 24 Lis, 2016 20:06
Może lekko nie w temacie- ale od razu mi się skojarzyło z Amelką- boć to KOBIETA
Nie czytam zadnych instrukcji📖.
Wciskam guziki 📲 az zadziala.
Nie jestem rozkapryszona 😩😭 tylko "emocjonalnie elastyczna"!
Najpiekniejsze slowa swiata: "Ide na zakupy" 😊 💸😍🏃👗👠👜
Nie mam zadnych dziwactw! To sa "special effects"!
Kobiety powinny wygladac jak kobiety, a nie wytapetowane kosci! 💅💄💋
Przebaczyc i zapomniec? nie mam Alzheimera! 🙈🙉🙊
My kobiety jestesmy Aniolami 👼, a gdy sie nam podetnie skrzydla lecimy dalej - na miotle!
To nie jest zaden tluszcz! 🍗🍤🍔🍟🍦🍰To "erotyczna powierzchnia uzytkowa"!
Gdy Bog stworzyl mezczyzne, obiecal, ze idealnego faceta bedzie mozna spotkac na kazdym rogu....a potem uczynil ziemie okragla 🌎🌍🌏!!!
Na moim nagrobku niech bedzie napis: "Co sie glupio gapisz 👀? Tez bym wolala lezec teraz na plazy!" ☀👙
Tak tak...my kobiety jestesmy bowiem jedyne w swoim rodzaju.
Amelcia jedyna w swoim rodzaju
_________________ www.leniuch.com - to na razie stronka tylko Leniuszka
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 1726 Skąd: poznan
Wysłany: Pon 28 Lis, 2016 15:02
Super pomysł z tą podwieszana choinką ja w ubiegłym roku jak wychodziłam z domu to latałam z moją choinką do drugiego pokoju żeby Miłka się do niej nie dobrała
_________________ Zuza, Gabi, cavalierka Fiona oraz koty Filemon i Miłka
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21591 Skąd: Gorzów
Wysłany: Pon 28 Lis, 2016 15:58
zuza i gabi napisał/a:
Super pomysł z tą podwieszana choinką ja w ubiegłym roku jak wychodziłam z domu to latałam z moją choinką do drugiego pokoju żeby Miłka się do niej nie dobrała
Zojka nie rob tego Amelce toz zabierzesz jej cala frajdę ze Swiat choinka tradycyjna musi byc i prezenty dla Amelki pod nia. Co dziewczyna bedzie robic jak sie zacznie nudzic?
Super pomysł z tą podwieszana choinką ja w ubiegłym roku jak wychodziłam z domu to latałam z moją choinką do drugiego pokoju żeby Miłka się do niej nie dobrała
O święta Matyldo!!!
Nie pomyślałam o tym,że Miłka może chcieć się dobierać do podwieszanej choinki
Czyli co?
Dwa haki w sufit (w salonie i w pokoju do którego będę wynosiła choinkę),
choinka na sznurku,
drabinka, żebym mogła do niej dosięgnąć (bom niskopodwoziowa niestety)
i jakiś poczęstunek dla Miłki?!
Przecie jak przyjedzie się dobierać, to wypada poczęstować niespodziewanego gościa!
Znam Miłkę i wiem, że sama nie przyjedzie.
Przybędzie z Markiem i Flipą.
Czyli mus im pokój udostępnić, bo nie wyobrażam sobie, że się dobiorą do choinki i natychmiast wszyscy wyjadą.
Tak na logikę, to przynajmniej z tydzień u nas pogoszczą!
Tak sobie myślę,ze to mogą być najlepsze święta w moim życiu!!
_________________ ...człowiek autentycznie czuje, że ma najwięcej, kiedy daje innym ...ks.J. Twardowski
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21591 Skąd: Gorzów
Wysłany: Sro 30 Lis, 2016 13:08
Zoja Słonko Ty moje, mnie dwa razy nie mów
ale mam u siebie w domu moich Rodziców na święta - no wprosili się
jeszcze tata mówi, to my zostaniemy, co będziesz na wozić i odwozić i przywozić - ot sobie wymyślił
ale, plany na przyszłość już zapisane
a tymczasem "odwrotnego" Wesołego Alleluja
Nie ma co gadać, długo nas tu nie było.
Z różnych powodów taka przerwa, ale wszystkie powody osobiste!
Dzisiaj sytuacja przekroczyła moje ramy poznawcze. Co o mnie myślą moi współmieszkańcy nie chcę wiedzieć.
Sytuacja wygląda tak.
I ja i pancio mamy samochody.
I ja i pańcio nie mamy samochodów
Pańcia samochód w naprawie, mój samochód w rękach pańcia.
Tak obiektywnie rzecz biorąc, to dla mnie całkiem dobra informacja, bo skoro mogłam oddać mężowi samochód oznacza to, że nie pracuję, a on pracuje nieustannie
Od poniedziałku cichusieńko nosze w sobie tę podłą radość i rozkoszuję się każdą godzina w której NIC NIE MUSZĘ!
Ponieważ w końcu odpoczywam, udało mi się posprzątać na tip - top chałupę, uporządkować wszystkie papiery, doprowadzić do jako takiego wyglądu posesję i nawet dwa razy byłam u koleżanki na kawie!!!!
No i w końcu mam czas, żeby gotować!
To nie tak,że bardzo lubię gotować, ale skoro mogę a nie MUSZĘ to będę pichciła. Pomysłów na super posiłki starczyło mi do środy,w związku z tym wczoraj wieczorem pytam Pietrka co by tu zrobić na obiad, ale on nie wiedział. Znaczy wiedział, że chce obiad, wiedział,że chce żeby był smaczny, ale nie wiedział na co jutro (czyli dzisiaj) będzie miał ochotę. Wychodzi na to, że ja powinnam wiedzieć ...
Budzę się dzisiaj o poranku.
Leje.
Amelka śpi, bo leje.
Baster śpi, bo leje.
Ja nie śpię, chociaż leje.
Koty Balbiny nie ma.
Ogarnęłam chałupę i mogę odpoczywać na przykład prasując stertę świeżego prania, ale w głowie pytanie:Co na ten obiad zrobić?!
Łazanki!
Łazanki z młodą kapustą!!
Mniam!
Czyli plan jest.
Wskoczę na rower (bo samochodu nie mam, mimo że mam) i pomykając szybciutko pomiędzy kroplami deszczu zakupię kapustę i co tam jeszcze potrzeba. Szybciutko się odziewam, na paluszkach skradam do torebki po portfel i kiedy sznuruje buty budzi się Amelka!
Kurczaki!!
Udaję,ze jej nie wiedzę.
Ona nie udaje, że nie widzi mnie.
Ona wie, że ja wychodzę!
I cierpi ...
Oczy smutne..
Pyszczek nieszczęśliwy ..
Uszy ciągną się po podłodze ...
Taki osiołek z Kubusia Puchatka.
Walczę!
Racjonalizuję!
I ..... kapituluję!
No przecież mam wolne, nic nie muszę, wiec mogę wziąć ją w tym wcale nie tak ulewnym deszczu na spacer c`nie?
Przecież gdybym pracowała, to bym jej nie wzięła a ja mam wolne!!!
No to teraz jak dwa zbiegi, bez żadnego zbędnego odgłosu wymykamy się we dwie.
Albo we trzy, bo ja , Amelka i parasolka
Spacer do sklepu, nie powiem, był całkiem udany.
I słowo spacer wydaje się najodpowiedniejszym określeniem, bo Amelka na smyczy porusza się dystyngowanie, bez spiny i raczej woniej niż szybciej.
Ja i parasolka znosimy to z godnością.
Mieszkańcy pomykają swoimi samochodami i ciągnikami, ale nikt nie wpadł na pomysł, by przewietrzyć swojego psa i parasolkę.
Czerpię dumę z tego spostrzeżenia.
Pewnie oni pracują, a ja mam wolne!
Parasolkę powiesiłam na poręczy pod sklepem a Amelkę uwiązałam (proszę się nie krzywić, to moja wieś a poza tym sąsiad, co spożywał napój energetyzujący niezbędny do funkcjonowania w ten ulewny dzień obiecał, że ją popilnuje) i poszłam na zakupy.
A niech to! Przywieźli świeże mięso! Czyli jutro będą żeberka! Może nawet w miodzie? albo w kapuście na słodko!. " To ja poproszę tych żeberek!". A! są jeszcze świeże kurczaki? "To tez poproszę, bo nie wiem, kiedy pojadę do miasta" I jeszcze boczuś do łazanek, i makaron i chlebek.. a i ocet mnie potrzebny do ryb panierowanych .. i jeszcze płyn do mycia naczyń się kończy .. Kurde!! "Taka duża kapusta?! Mniejszej nie ma?! " ... "Nie,nie zależy mi na tym, żeby za te pieniądze była duża, chcę, żeby nawet za te same pieniądze była mniejsza", bo taką dużą będziemy jedli trzy dni .." a rozumiem, mniejszej nie ma ..no dobrze, to wezmę".
Wyszłam ze sklepu obładowana konkretnie. Eko - torba załadowana po uszy i oczywiście reklamówka, która w moje wsi kosztuje 50 groszy.
Amelia na mój widok ucieszyła się niezmiernie i natychmiast wsadziła nochal do torby. Sąsiad degustator nie mógł wyjść z podziwu dla naszej miłości. Że niby Amelka najsampierw tak tęskniła a teraz to tak się cieszy, że napiera na mnie całym ciałem. Ja mu mówię,że radość radością ale w tej własnie torbie są żeberka i świeżutki kurczak i stąd ta nieokiełznana miłość mego psa.
Nie uwierzył. Psia mać i psia miłość to dogmat!
Zabieramy się w drogę powrotną.
Ja, Amelia, dwie torby i parasolka.
Deszcz nie chce zwolnić.
Wygodniej by mi było, gdyby parasolka była złożona .. ale co powiedzą na to moi ziomkowie?!
Ma parasolkę i moknie!!!
Toczymy się .... jak na złość drogą prowadzi pod górkę!!
Amelka nie może się zdecydować, czy sprawdzać co mam w torbie, czy jednak zbadać jaki piesior przebiegał chwilę temu.
Ten brak zdecydowania uwidacznia się w trajektorii powrotu. Esy, floresy, elipsy ...
Smycz nam się plącze (nam, bo raz smycz Amelka ma pod jedną łapą, za chwilkę owija się naokoło moich nóg) więc co dwa metry ja, parasolka i dwie torby robimy piruet, by wziąć kurs na dom.
To była dłuuuuga podróż .... a u bram czekał Baster!
Albowiem Baster domyślił się, żeśmy zwiały!
Deszcz lał, ale on czekał!
Rozłożył się na wprost bramki i pilnował naszego powrotu!
I powiedział nam, co o nas myśli.
Niestety cholernik węch ma równie dobry, jak Amelka.
Żeberka i kurczaka uratowałam.
Kapusta, parasol, płyn do naczyń i inne drobiazgi dosięgły bruku!
Ja zwerbalizowałam swoją miłość do zwierząt i męża.
Wyraziłam również swoje zdanie na temat deszczu, braku/posiadania pojazdu mechanicznego, radości z czasu wolnego i pomysłu na pyszne łazanki.
Eko - torba ma zerwane ucho.
Się naprawi!
W końcu mam urlop, c`nie?
_________________ ...człowiek autentycznie czuje, że ma najwięcej, kiedy daje innym ...ks.J. Twardowski
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum