Wysłany: Pon 31 Lip, 2017 12:17 BEZBASSECIA (PÓKI CO) SIĘ PRZEDSTAWIA
Dzień Dobry.
Nazywam się Marta, mieszkam na Kaszubach. Przez całe życia towarzyszyły mi łapki. Niekiedy dwie (kanarkowe, papuzie , zeberkowe) lub częściej cztery (psie, kocie, szczurze, świnko- morskie, chomicze, jeżowe). Gdy byłam dzieckiem - rodzice mówili, że może być u nas każde zwierzę poza słoniem (bo wpadniemy do sąsiadów pod nami). Skrupulatnie to wykorzystywałam.
Teraz, gdy przeniosłam się na wieś, mogę mieć zwierzątek dużo. Ale przepustowość naszej rodziny to 4 koty i 2 psy (na tyle wystarcza mi czasu i percepcji, aby dostrzec i zaspokoić potrzeby moich podopiecznych).
W kwietniu pożegnałam (po długim gaśnięciu) moją 17 letnią suczkę (mix dalmatyńczyka). Pozostaliśmy z czterema kotami (wszystkie to znajdki i podrzutki) i podrzuconym rok temu pieskiem. Przymierzamy się do adopcji jeszcze jednego czworonoga, ale to niestety musi zostać odłożone w czasie ( takie tam niezbyt przyjemne sprawy życiowe). Intensywnie myślę o bassecie, stąd moja obecność na forum.
Jeszcze raz DZIEŃ DOBRY WSZYSTKIM.
Witam serdecznie, polecam poczytac o bassecie, mozna wiele informacji uzyskac na forum i jescie do tego i sie bawic....basset to bardzo zabawny piesek ale i wymagajacy😊
Właśnie. Jak mówi Elena. Proponujemy poczytać o rasie na naszym forum i dokładnie przemyśleć. Bassety to cudowne, ale specyficzne i wymagające psy. Jak Cię nie zniechęcą wszystkie bassecie przywary zapraszamy do adopcji jednego z tych bassetów, które miały mniej szczęścia w życiu niż nasze rozpieszczone "potwory".
Apropos, dzisiaj przeczytałam taką myśl : "Każdy pies zasługuje na dom, ale nie każdy dom zasługuje na psa".
Może gdzieś na Was czeka ten , który najpierw trafił do tego niewłaściwego domu, Pozdrawiamy...czyli ja i mój basset
Dziękuję za powitanie. Przyglądam się forum od pewnego czasu. Że basset jest specyficzny - wiem doskonale. Mąż (co prawda lata temu) miał za domowniczkę bassetkę. Ja miałam mniej szczęścia - moje kontakty z tą rasą były raczej sporadyczne ( zaprzyjaźniłam się z psem koleżanki). Nie będę pisać, że basset jest wymarzonym psem mojego życia, bo ja po prostu nie mam wymarzonego psa. Moim skromnym zdaniem KAŻDY pies może być psem życia bez względu na rasę wielkość, wygląd, charakter i upodobania. Trzeba mu tylko dać szansę aby był tym wymarzonym.
Jako takie doświadczenie z psami mam. Wspomniana wyżej "dalmatynka" była psem - terapeutą. Psy do pracy z niepełnosprawnymi układa się specyficznie, tylko pozytywnie. Moja sunia prowadzona była "na łasucha", myślę zatem że z bassetem sobie poradzę Koty zresztą też pracowały przy rehabilitacji niepełnosprawnych. Pracowałam też przez jakiś czas w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt. Wiele nauczyłam się tam o ludziach, psach i sobie.
Pozdrawiamy wszystkich
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum