Przy okazji Pani weterynarz poradziła nam zrobić zdjęcia USG aby wykluczyc dysplazję i trzeba pieskowi dac "głupiego jasia" trochę się tego obawiam ..
poradźcie czy warto?
Magosiu, trochę nie w tym temacie, ale zapytałaś to odpowiem, a właściwie zapytam - a czemu pani doktor poradziła zrobić mu te badania ?
Poza tym na dysplazję to RTG a nie USG, a i jeszcze jedno - miarodajne badania na dysplazję to dopiero po ukończeniu 6-tego miesiąca życia, chyba, że coś zaczyna się dziać niepokojącego co by mogło na to wskazywać..
No, ale może ja jestem "zacofana" i teraz robi się USG i to w tak młodym wieku :wink: Nie wiem, może coś się zmieniło.
Małgorzata [Usunięty]
Wysłany: Czw 17 Maj, 2007 07:33
Witam
Chyba pomyliłam tematy faktycznie ... ale wrcając do dysplazji to RTG a nie USG (mój błąd) .. Tez zdziwiliśmy się , że to badanie tak wczesnie ?? tym bardzie, że weterynarz po oględzinach i wywiadzi stwierdził, że nie ma nic niepokojącego ...
Dziękuję za odpowiedż.
Od paru dni zarejestrowałam się na forum stąd małe zamieszanie
Kinga&Kefir [Usunięty]
Wysłany: Pią 18 Maj, 2007 17:33
Mówiłam że z tymi wetami we Wrocławiu coś jest nie tak....
W ostatnim numerze (majowym) "Mojego Psa" w artykule "Horror w schronisku" pojawia sie nazwisko ponoc bardzo dobrego lekarza z Wroclawia "Dr.Dolittle" pana dr.Niedzielskiego, ktory leczyl psy z "pseudoschroniska" w Nowej Ligocie. Sprobujcie moze u niego. Nie znam go, ale moze warto wyprobowac.
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
Kinga&Kefir [Usunięty]
Wysłany: Pią 18 Maj, 2007 22:19
Znowu trochę nie o sikaniu, ale co tam....
Asiu Basiu czy też Marku, bo nie wiem, które z Was to napisało (podejrzewam Baśkę :lol: ), jesteś niesamowita/y, że nawet z Hamburga potrafisz znaleźć dobrego weta dla zagubionych wrocławian :lol: :lol: :lol:
Dzięki dzięki!!!
Też słyszałam duuuuuużo dobrego o p. Niedzielskim, chwilowo jednak sprawdzam innego weta, o którym równie duuuuuużo słyszałam dobrego, a który jest bliżej. Póki co mi się podoba.
A żeby tak trochę chociaż wrócić do tego sikania to powiem, że zaczynam podejrzewać Kefira, że jest kobietą, bo dalej nie podnosi nogi
No to tyle, obiecuję że już nigdy w życiu nie napiszę nic nie na temat :?
Pozdrawiamy!
Joasia i Bona [Usunięty]
Wysłany: Pią 08 Cze, 2007 09:33
Witam! Ja mam podobny problem z siusianiem Bonki
Potrafimy z nią chodzić około godziny na spacerze fakt załatwi się ale czasami i nie i wtedy gdy wracamy do domu to albo dokańcza to co nie skończyła bądź robi to czego nie zrobiła na dworze.Teraz jestem tylko na weekendy w domu i psiakiem zajmuje się chłopak z rodzicami ale gdy wróciłam do domu to zauważyłam coś niepokojącego o czym zaalarmował mi mój chłopak mianowicie że moja Boncia ma chyba problem z pęcherzem.Bo potrafi iść i siusiać, bawić się na leżąco i zsiusiać pod siebie albo kucnie i zrobi parę kropelek i za chwilę znowu.Wydaje mi się że mogą to być jakieś bakterie w pęcherzu albo właśnie nie dojrzałość płciowa o której wspomniał ktoś wcześniej.Fakt faktem dziś wybieram się do wetka bo nie ma co tego bagatelizować.Faktem jest to że siusianie jest uciążliwe dlatego też rodzinka jest zadowolona gdy zjeżdżam na weekend bo nie muszą wychodzić po 10 razy dziennie z psiaczkiem.Ja próbowałam dawać jej ciasteczka z Eukanuby w nagrodę ale przeczytałam gdzieś że powinno się tylko chwalić bo dwór będzie się kojarzył z jedzeniem, a każdy z nas wie jakie pyszne rzeczy na dworze są dla naszych basecików.Na razie nie ma rezultatów z siusianiem na dworze ale poczekamy zobaczymy.Odnośnie siusiania na złość.To chyba prawda bo jak zmywam podłogę to muszę zamknąć małą w drugim pokoju to gdy otwieram oczywiście mam niespodziankę.Gdy na nią nakrzyczę że nie wolno gryźć to patrzy na mnie i pięknie siusia.
Kinga&Kefir [Usunięty]
Wysłany: Pią 08 Cze, 2007 12:06
Joasiu, psy nie sikają na złość. Sikają za to, by okazać uległość (zwłaszcza szczeniaki), dlatego nie dziwi mnie, że mała siusia, jak na nią krzyczysz.
Moja sąsiadka ma doga niemieckiego, który kiedyś dość brutalnie ustawiał Kefira. Od tej pory Kefir za każdym razem, jak się z nim wita, popuszcza kilka kropelek moczu. Próbuje mu w ten sposób powiedzieć: to ty tu rządzisz, ja się poddaję.
A to sikanie na leżąco to chyba rzeczywiście wynika z niedojrzałości układu moczowego, chyba każdy szczeniak to przerabiał... Ale oczywiście warto to sprawdzić.
Cytat:
Ja próbowałam dawać jej ciasteczka z Eukanuby w nagrodę ale przeczytałam gdzieś że powinno się tylko chwalić bo dwór będzie się kojarzył z jedzeniem
Kompletnie się z tym nie zgadzam. Zachowanie, które chcesz podtrzymać - w tym wypadku sikanie na dworze - trzeba wzmacniać, a im bardziej atrakcyjne wzmocnienie, tym lepiej. Innymi słowy: lepszy przysmak, niż pochwała, a najlepiej i jedno, i drugie. A jeszcze lepiej, żeby to był jakiś wyjątkowy przysmak, którego za nic innego piesek nie dostaje.
Na mojego psa podziałało.
Marcik [Usunięty]
Wysłany: Pon 18 Cze, 2007 21:13
Witam po długiej przerwie.
Mamy bardzo podobny problem. Gdy Bary zostawał sam w domu, sikał na łóżka, już nawet nie na podłogi, tylko wchodził na każde łóżko po kolei i rozkopując je sikał... nic przyjemnego, a materace nie tak łatwo wyprać. Czasem zdażało się coś więcej niż tylko siku . My rozwiązywaliśmy to zamykaniem drzwi od pokojów w mieszkaniu. Przeprowadziliśmy się jednak niedawno do domu, gdzie np nie ma drzwi na razie do niektórych pokojów,a Bary postanowił zostać mistrzem w opanowywaniu sztuki otwierania reszty drzwi. Ostatnio zaczeliśmy zostawiać go na podwórku. Zobaczymy co z tego wyniknie. Ma się gdzie schować, nie jest mu zimno, wode ma... to tymczasowy sposó, ale jak przyjda chłodniejsze dni to sama nie wiem co będzie. Myślimy też nad kastracją... ale czy to coś da? W każdym razie rozumiem naprawde ten problem. Dużo siły życzę.
Ps: Jeden jest plus całego tego basseciego problemu: Nikt mi nie powie, że nie jestem cierpliwą osobą, a i opanowania się bardzo ucze
PSS: Absolutnie się nie zgadzam z teorią, ze psy nie sikają na złość! Mój Bary ewidentnie robi to włąsnie w tym celu. Zostawiliście mnie samego w domu,to macie za swoje.
Baska zalatwiala nam sie do roku (pelen zestaw) w domu; mimo cwiczen, ciaglego wybiegania z nia na dwor, koszmar; skonsultowalismy to z lekarzem, dal nam rade odczekac do pierwszej cieczki. Po pierwszej cieczce, a byla ona baaardzo pozno (malo Bachy nie udusilam za to ciagle sikanie), bo dopiero w wieku 1 roku i miesiaca sytuacja sie wyklarowala i Barbara przestala upiekszac mieszkanie, teoria weta sprawdzila sie, ponoc w czasie pierwszej cieczki produkowane sa hormony odpowiedzialne za kontrole zwieraczy, u nas sie to chyba (odpukac) sprawdzilo. Czasem zdarza jej sie wpadka, ale to chyba wlasnie wyglada na zlosliwosc, bo robi to naprawde po zlosci.
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
berta Gość
Wysłany: Wto 28 Sie, 2007 21:33 Sikanie w domu
WItam
Mam basseta od 2 miesięcy ale juz udało mi się go nauczyć czystości . ( wczoraj skończył 4 miesiące )
1. Wyselekcjonowałem z menu psa największy smakołyk ( metodą prób i błędów ) - za każdym razem jak piesek sikał lub załatwiał się na dworze otrzymywał w nagrodę przysmak -- w momencie gdy zrobił w domu dawałem mu przysmak do powąchania a następnie na jego oczach zjadałem go ( Lub udawałem ze zjadłem ). Efekt był murowany pies sikał i za każdym razem zerkał w moją stronę czy juz coś mu szykuje .( oczywiście na spacerze )
2. Schody --po pewnym czasie pies zaczął być przyuczany do schodzenia i wchodzenia po schodach co zaowocowało nawrotem załatwiania potrzeb w domu. Powód - paniczny starach przed schodzeniem .
Piesek jest od tamtej pory wnoszony i znoszony .
Podziałało strach przed wyjściem na dwór minoł i załatwia się w 90 % na dworze.
10 % to upały wtedy piesek ma pod nosem na okrągło miskę z woda i wiadomo że lepiej aby popuścił w domu niż się odwodnił
Oczywiście jeszcze nie raz mnie zaskoczy i wdepnę w coś nieprzyjemnego ale na pewno zadziej ..
4 rady
1 Nagroda za załatwianie potrzeb na dworze do 5 sek. podana po wypróżnieniu. ( aby piesek wiedział za co dostaje przysmak)
2. Nie zmuszać na siłę do schodzenia z 5 pietra - jak zechce sam zejdzie - znosić go do usamodzielnienia.
3. Regularne wychodzenie z psem na spacer - usystematyzowanie spacerów, - ja wychodzę o 5.oo 10.oo 15.oo 19.oo 22.oo
4. W miarę możliwości poświęcać psu jak najwięcej czasu .
Witaj Berta , moze cos wiecej o was napiszecie w dziale POWITANIA?
Mam dla Ciebie jedna bardzo ale to bardzo dobra rade : Basset MUSI byc znoszony po schodach przynajmniej do tego 8-ego miesiaca zycia :!: Jesli chcesz miec psa o ladnych a przede wszystkim zdrowych lapkach i zdrowym kregoslupie MUSISZ znosic go na dol i wnosic na gore. Uwierz mi warto, choc to nie lada wyczyn, bo mala niedlugo bedzie wazyc nascie kilo, ale takie sa zalecenia weterynarzy i specow od tej rasy.
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
ewan [Usunięty]
Wysłany: Sro 29 Sie, 2007 07:48
Cytat:
1. w momencie gdy zrobił w domu dawałem mu przysmak do powąchania a następnie na jego oczach zjadałem go ( Lub udawałem ze zjadłem ).
niekoniecznie wierzę, że pies zrozumiał o co Tobie chodziło
Ja robiłam tak:
siku na dworze = ciasteczko, pochwały, no w ogóle rewelacja! fajerwerki itp.
siku w domu = cisza, zero zwracania uwagi na psa, nawet nic do niego nie mówiłam (oczywiście nie chodzi tu o godzinne obrażanie się tylko uwydatnienie tej różnicy między jednym a drugim)
aha! jak przyłapałam małego dziada na sikaniu w domu szybko go podnosiłam i wystawiałam na dwór żeby skończył
Gordonowi zdarzało się sikać w domu do ok 6tego miesiąca, teraz to już temat dawno zapomniany
a i jeszcze jedno -> jak wychodziliśmy na spacer, nie wracałam do domu do momentu kiedy nie załatwił swoich potrzeb
czasami wiązało się to z długim siedzeniem w ogrodzie
Gordona nosiłam po schodach do 24 kg teraz już nie mam siły
zresztą po schodach schodzi i wchodzi raz dziennie więc nie jest to zbyt duży wysiłek
a do ogrodu ma swoją pochylnię, która mu ułatwia latanie w te i nazad
berta Gość
Wysłany: Sro 29 Sie, 2007 08:25 Znoszenie
Witam
W powitaniu jest już nasz post.
Znoszenie tak jak napisałem znosimy aż nam sił zabraknie.
Odstąpiliśmy od schodzenia z psem po schodach.
A tak propo dziś znaleźliśmy niespodziankę na
podłodze :lol:
Witam,
mam nadzieje, że macie windę?bez windy z bassetem to smutna sprawa, u nas od miesiąca wymieniają windę, więc Wilhelm jest wnoszony i znonszony. Na szczęście juz od 1 września ma zacząc działać i chwała bogu, bo Pawłowi juz kolano wysiada powoli (grubo ponad 30 kg w koło znosić i wnosić) :x
a co do siusiania, to naprawdę sukces, że Berta tak szybko nauczyła się czystości. oczywiście trzeba sie liczyć jeszcze z "niespodziankami" przez jakiś czas...ale gratuluję :thx
Do wszystkich którzy nie wiedzą dlaczego ich pies sika na legowisko ma pytanko
Czy bijecie swojego psa jak nasiusia na podłogę?
Jeśli tak to pies myśli, że jak nasiusia na legowisko to nikt tego nie zauważy.
Ale to nie jego wina, tylko właściciela!!! :cry: :~ :!:
Jeśli go nie wypuścicie na dwór ok. 10 - 20min po jedzeniu lub piciu to
on musi się załatwić
Jak jednak coś się nieprzyjemnego zdarzy to najlepiej działać natychmiast, bo potem pies
nie będzie wiedział co zrobił. Trzeba go zawołać pokazać mu odchody powiedzieć mu stanowczym głosem "niewolno" pokazać mu odchody, tak żeby widział i wypuścić go na dwór.
A najlepiej jak złapiecie go na gorącym uczynku! :twisted: :twisted: :twisted:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum