Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Babeszjoza !!!
Autor Wiadomość
Kamila 


Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 75
Skąd: Braniewo
Wysłany: Pią 15 Cze, 2007 21:30   

Agata, spróbuj z obrożą. Ja pryskałam Dużego Frontline'm i łapał, co popadnie. Kleszcze też, ale głównie pchły; jakiś taki podatny. Podobne efekty były z kroplami Frontline. Ani na Dużego, ani na Elkę, nie działał też Advantix w kroplach. Na Elce w tydzień po zakropleniu znalazłam napitego konkretnie kleszcza. Założyłam towarzystwu obroże jakiś miesiąc temu i tfu tfu spokój. Elka ma Kiltixa, Duży Preventica. Z chęcią Dużemu też założyłabym Kiltixa, ale troche się bałam, bo miał tę obroże 2 lata temu i była super skuteczna, jednak drapał się straszliwie w okolicach szyi i skóra tam była zaczerwieniona. Hłabia piełdzielony. Po zdjęciu obroży uczulenie minęło. Teraz przy Preventicu nic się nie dzieje i oby tak dalej. A Elka spoko, zaprawiona w bojach rumuńska dziewczynka, jej nic nie ruszy, nawet Kiltix. Wiadomo, skąd ją wzięłam, z centralnej Polski 8)
 
 
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Pią 15 Cze, 2007 21:59   

:lol: no ale w tej centralnej Polsce 8) jest dużo chaszczy i moje szalejące stado może się pozaczepiać...
 
 
Renia
[Usunięty]

  Wysłany: Sob 10 Maj, 2008 16:26   Beti chora!!!! [ Babeszjoza ]

Jestem załamana :sad: :cry: :sad: :cry:
Beti chora :cry:
Od rana u weterynarza :cry:
Diagnoza jedna z najgorszych - "babesia canis"

od rana zastrzyki, kroplówki, wymioty, rozwolnienie!

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:




Zmiana tematu wątku( mod Batus).
Ostatnio zmieniony przez Batus Czw 07 Kwi, 2011 20:19, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Sob 10 Maj, 2008 16:48   

Renia trzymaj się , wiele psów wychodzi z tego bez szwanku.
Trzymamy kciuki za powodzenie leczenia.
 
 
Renia
[Usunięty]

Wysłany: Sob 10 Maj, 2008 16:55   

Dzięki dziewczyny.

Czy tu ktos sie zna na wynikach??
 
 
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: Sob 10 Maj, 2008 17:22   

my też mocno mocno ściskamy kciuki
będzie dobrze musi byc dobrze
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21590
Skąd: Gorzów
Wysłany: Sob 10 Maj, 2008 17:28   

Co to za choróbsko, napiszcie coś więcej. Renia i co z Beti ? pisz, bo i ja się denerwuję. Trzymam mocno kciuki.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Sob 10 Maj, 2008 17:44   

Bogusiu, tu znajdziesz bardzo przystępnie opisaną babeszjozę.
http://www.babeszjoza.com/opis_choroby.html
 
 
Leniusia
[Usunięty]

Wysłany: Sob 10 Maj, 2008 18:21   

Rok temu ratlerek mojej sąsiadki też zachorował, wyszedł z tego bez szwanku. Trzymamy kciuki i mocno wierzymy, że wszystko dobrze się skończy. Pozdrawiają Fredzia, Bazyli i kierowniczka Leniusia.
 
 
Leniusia
[Usunięty]

Wysłany: Sob 10 Maj, 2008 18:29   

A propos kleszczy to szlak mnie trafia jak wydaje się pieniądze na preparaty typu: Frontline, Adwentix, a psy i tak łapią kleszcze. Moja sunia miała już w tym sezonie jednego kleszcze ale jak na razie wszystko jest ok. Moje kilkuletnie doświadczenia z tymi preparatami wskazują, że nie zabezpieczają psa przed kleszczami. Teraz wtarłam mojej Leni nowy środek firmy Novartis, podobno składnik tego preparatu nie jest jeszcze znany naszym kleszczom.
 
 
Renia
[Usunięty]

Wysłany: Sob 10 Maj, 2008 18:52   

Beti zaczeła machac ogonkiem, i podnosić głowę bo tak to leżała i sie nie ruszała i nie cieszyła.
Nawet poczuła zapach świerzego schabu i sie skusiła na kawałek...
Teraz sobie leży w łazience ( poszła sobie tam bo pewnie chłodno więc jej nie wypędzamy tylko siedzimy z nią w łazence albo w przedpokoju)
Artur jej gotuje rosołek.

Po lekarstwach pewnie czuje sie lepiej ale jutro kolejna wizyta u weta.

Nie wiem jak to sie mogło stać!! Myślę i myślę, i dlaczego akurat moja Beti, która i tak lekko nie miała :cry:
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21590
Skąd: Gorzów
Wysłany: Sob 10 Maj, 2008 23:39   

Renia, będzie dobrze, Beti (jak piszesz) tyle przeszła to i teraz się nie da. Pogłaszcz ją od nas.

A co do tych płynów przeciw kleszczom, to ja gdzieś czytałam, że do zakropionego psa kleszcze też lgną tyle, że jest to już bezpieczniejsze dla psa. Gdyż nawet jeżeli się już wessa to kleszczysko, to nie zrobi nic złego, właśnie dlatego, że pies ma już w sobie te kropelki.
Ja w tamtym roku po zakropieniu Gucia, w domu znalazłam opitego kleszcza (niedużego). Weterynarz mi powiedział, że dobrze że Gucio był zakropiony, w takiej sytuacji kleszcz sam odpada - widać nie smakuje mu ta przeciw kleszczowa kuracja.
A w tym roku po pobycie na majówce, w uchu się przysssało kleszczysko. Wstrętna zaraza, że też nie ma na to skutecznego sposobu.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Dorti
[Usunięty]

Wysłany: Nie 11 Maj, 2008 11:11   

Reniu, trzymam kciuki za małą.
Ja wypróbowałam już wszystkie preparaty jakie były w zasięgu. Ani jeden nie działa w 100%.
Kleszcze i tak wskakują na psiaki.
W tym roku jak narazie znalazłam 3 szt. ale w zeszłym roku to był szał. Kleszcze były absolutnie wszędzie. Codziennie czyściłam psy z tego paskudztwa. Na szczęście nie były zarażone.
Dużo zdrówka dla niuni. Będzie dobrze. :wink:
 
 
Renia
[Usunięty]

Wysłany: Nie 11 Maj, 2008 11:12   

Beti dzis wstała, poszła na siusiu ( kolor normalny), zrobiła kupke ( tez w miarę niormalną) , zjadła sniadanie ( Artur ja musiał nakarmić dodam że widelcem bo jeść z miski sama nie chciała :roll: ) i grzecznie sobie leży.
 
 
Leniusia
[Usunięty]

Wysłany: Nie 11 Maj, 2008 11:14   

O tych preparatach słyszałam już różne głupotki od weterynarzy. Pierwsza wersja- kleszcze mają na psa nie wchodzić, kolejna jak już nawet wejdą to się nie wpiją, następna jak już się wpiją to uschną i nic złego psu nie zrobią.... i tak dalej i dalej...
A prawda jest taka, że na psy wchodzą i się wpijają, moja Leni miała już jednego i to wpił się jej na górnej powiece oka... weterynarz się zaśmiał, że tam preparat nie dotarł. Nasza Fredzia miała dwa lata temu kleszcza na głowie (po wcześniejszym zabezpieczeniu kropelkami), kleszcz był dobrze wyciągnięty ale miejsce to nie goiło się, ropiało, zrobiła się torbiel i musiała mieć to miejsce operowane.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 16