Reniu cieszę się, że z małą już lepiej ah już widzę jak się rozwydrzy przez te parę dni i będziecie musieli ją zawsze widelcem karmić
a preparaty rzeczywiście nie działają tak jakby sobie każdy właściciel psa wymarzył, ale mówcie co chcecie jednak w dużym stopniu zabezpieczają przed kleszczami
pewnie, że w okresie wylęgania kleszczy (ok 3 tygodnie na wiosnę i na jesień) jakiś się przypałęta, ale to i tak nie jest źle
zresztą bardzo często my jesteśmy winni bo zapominamy, że spot on'y działają ok. 3 tygodni a obroże koło 5 miesięcy
madzialinka [Usunięty]
Wysłany: Nie 11 Maj, 2008 18:05
Trzymam mocno kciuki za Beti - dobrze, że zdrówko jej wraca.
CZy mogłabyś napisać jakie były pierwsze objawy choroby? Dobrze jest z wyprzedzeniem wiedzieć, żeby w razie czego szybko reagować.
Co do skuteczności preparatów:
W zeszłym roku kupiłam frontline w kropelkach - w czerwcu codziennie wyciągałam psom kleszcze, więc u mnie się nie sprawdził. W tym roku wykosztowałam się już w marcu na obrożę kiltix, ale nie żałuję
Barik nosi ją cały czas i nie złapał jeszcze kleszcza. Eni natomiast swoją obrożę zgubiła i prawie od razu musiałam jej wyciągać kleszcza z ucha. Głęboko siedział i musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby go wyjąć.
Uszysko po tym spuchło, ale smarowałam fenistilem i na szczęście przeszło. Mam nadzieję, że nie będę już miała więcej takich niespodzianek. I właśnie dlatego wolę wiedzieć wcześniej, jakby coś się działo...
Moim zdaniem, żeby specyfiki były skuteczne trzeba zastosować je odpowiednio wcześniej. Minus obroży jest taki, że moje psy mają po niej specyficzny zapach.
Mirka [Usunięty]
Wysłany: Nie 11 Maj, 2008 18:09
my też jesteśmy ciekawi jak sie ma Beti
czekamy na tylko dobre wieści :neutral:
Leniusia [Usunięty]
Wysłany: Nie 11 Maj, 2008 18:24
Krople zaczynają działać po dwóch/ trzech dniach od momentu zaaplikowania. U mojego psa także sprawdziła sie obroża firmy Bayer, jest ona na 6 miesięcy ale zmieniałam na kolejną po czterech miesiącach. Co do zapachu, można się do niego przyzwyczaić i po kilku dniach już się jego nie czuje.
Renia [Usunięty]
Wysłany: Nie 11 Maj, 2008 20:53
Beti miała zakraplane krople. Kleszcz znaleziony u Beti był juz zdechły ale swoje zrobił . Teraz ma obroże kiltix ponoć jest skuteczna.
Beti nie bardzo chciała jeść i taka smutna chodziła. Bez energii no i z kupa miała problem. Kilka razy próbowała zrobić ale nie bardzo jej to wychodziło. Eeee znaczy sie mało bardzo i raczej kupa płynna ciemno bordowa. Ja przepraszam, że tak opisuje dokładnie . Myśleliśmy, że może brzuch ją boli szczególnie że w nocy "dusiła się" o czym pisałam w innym poście. A na dodatek znalazłam kleszcza i pojechaliśmy do lekarza ze względu na niego bo ja to boje sie sama wykręcać a pozatym z tym brzuchem no i dopytac się jak to u suczek jest z ciazą urojoną.
Lekarz wykręcił kleszcza i kazał obserwować kupę suni. ( akurat nie było naszego weta tylko inna Pani ale teraz doszłam do wniosku że ona to chyba głównie sie zajmuje kotami bo jak kleszcza wykręciła to już nie poszukała czy drugi może jest i nie zaproponiowała badań krwi a ja :twisted: sama głupia nie zwróciłam na to uwagi) (I jeszcze wykryłam mleko w cyculach!! No cholera wszystko naraz)No ale na następny dzień rano Beti dalej z kupa problem no i osowiała jeśc nie chciała nawet ulubionych rzeczy i taka strasznie słaba jak poszłam na spacer nie ciagneła na psy nie reagowała!! Ja akurat byłam umówiona na przymierzanie sukni ale Arturowi powiedziałam że ona coś nie bardzo i trzeba koniecznie po pomoc lecieć. On odrazu z nią do weterynarza. naszczeście był nasz doktor i odrazu pobrał krew, zamówilismy kuriera i do laboratorium. Dostała kroplówke i zastrzyk ale lekarz powiedział, że bez wyników nie chce jej dawać lekarstwa na to cholerstwo bo to toksyczne. Jak ja wróciłam to juz były wyniki i oczywiscie straszna diagnoza. Zastrzyki kroplówki no i juz dalej wiecie wymioty, rozwolnienie....
Dziś u weta byliśmy kolejne zastrzyki, kroplówa - antybiotyki. Ale dzis cały dzień juz żywsza chodziła sobie po mieszkaniu nawet, zaczeła ciągnać na spacerach i na dodatek chciała zjeść jakaś jamniczkę
O jedzenie sama sie już upominała.
teraz śpi bo mimo wszystko męczy sie jeszcze szybciutko.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21591 Skąd: Gorzów
Wysłany: Nie 11 Maj, 2008 22:11
ooo a teraz puściła baka i musze uciekać
Reniu to już dobre wiadomości. Niech se tam puszcza, niech jej na zdrowie.
Z zapartym tchem czytałam co napisałaś, dobrze, że tak szczegółowo, to cenne informacje przynajmniej dla mnie.
Beti zdrowiej, zdrowiej.
Jak to dobrze Reniu , że z Beti już lepiej. Trzymamy nadal kciuki, żeby wszystko szybciutko wróciło do normy.
Leniusia [Usunięty]
Wysłany: Nie 11 Maj, 2008 22:56
Z własnych doświadczeń wiem ( a z moją sunią przeszłam już przez wiele poważnych chorób, praktycznie co kilka miesięcy piesek zaskakuje nas czymś nowym), że jak psu wraca apetyt, i ochota na spacerki to wszystko idzie w dobrym kierunku. Sunia jest pewnie osłabiona, ale z tego co wyczytałam swoje już przeszła, wiec tak jak i moja Leni choć chorowita pewnie bardzo silna i poradzi sobie ....:):)
Renia [Usunięty]
Wysłany: Nie 11 Maj, 2008 22:59
Własnie lekarz tez powiedział, że z jego doswiadczenia wie, że jak piesek tak już sie zachowuje to będzie Ok.
Nawet nie wiecie jak mi ulżyło bo pierwszy dzień to tylko ryczałam.
Jak sie dowiedzieliśmy w przeciagu 2 tygodni w klinice były 4 przypadki zachorowań! W Warszawie ponoć jakoś najbardziej atakują te cholerstwa.
Leniusia [Usunięty]
Wysłany: Nie 11 Maj, 2008 23:06
Bardzo dobrze wiem co czujesz, miałam już kilka takich dni, nocy, w których myślałam, że stracę moją najwspanialszą przyjaciółkę Leni. Walczę o zdrowie tego psa już cztery lata, jestem już na maxa wyczulona na jej punkcie. Wiem, że znajomy weterynarz czasami się już ze mnie śmieje, ale wolę się pomylić niż coś przegapić. Co do Twojej suni to najważniejsze, że postawiona jest diagnoza i wiedzą jak ją leczyć. Skoro piesek czuje się lepiej to wszystko będzie dobrze.
Leniusia [Usunięty]
Wysłany: Nie 11 Maj, 2008 23:07
W Akademii Rolniczej w Lublinie, w tym roku pierwsze pieski z babeszjozą były już w Lutym!!
Mirka [Usunięty]
Wysłany: Pon 12 Maj, 2008 13:14
Renia co u Beti
z całą pewnościa duzo lepiej
tylko dlaczego nic nie piszesz :cool: :cool:
Renia [Usunięty]
Wysłany: Pon 12 Maj, 2008 13:38
ja w pracy jestem :cry: :cry:
ale Artur siedzi dzis z nią i z tego co mówi to wogóle nie widac po niej że była chora, zrobiła normalną kupę, apetyt ma ciągnie na spacerach, chce zjeść pudla sąsiada.
;/ wet ja szybko na nogi postawił.
jeszcze ma dostac prochy i niestety za tydzień kolejna dawke tego toksycznego leku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum