Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Wychowanie - BETI - problem z załatwianiem się w domu

Renia - Wto 06 Lis, 2007 10:54
Temat postu: BETI - problem z załatwianiem się w domu
Brak juz mi siły :cry: :cry: :cry: Beti nie potrafi się nauczyć nie sikania i nie robienia kupy w domu próbowaliśmy juz wszystkiego.. Może ona porostu nie chce mieszkać w bloku z nami :cry: W dzień jeszcze są dni, że gdy wracam z pracy to jest czysto, ale za to poranki są koszmarne.. Wieczorni spacer, o 23, który trwa 45 min nie minie godzina a tu siki na podłodze. Rano wstajemy siki i kupa albo same siki. Dom stał się "polem" Beti gdzie króluje zapach siśków i kupki :cry: Może porostu za długo mieszkała na podwórku i teraz tez domaga się domku z podwórkiem?
Asia i Basia - Wto 06 Lis, 2007 11:23

Probowaliscie u weta? Moze ma jakas infekcje, najpierw poradzcie sie tam, znam ten problem u nas po drugiej cieczce zaczyna sie sytuacja wreszcie uspakajac, dobrze Was rozumien, ale nie poddawajcie sie. Jesli to nie problem zdrowotny, to moze porada zawodowca, jakiegos psiego psychologa, nie amatora, bo to juz nie jest normalne zachowanie, a samemu mozna tylko sytuacje pogorszyc. Trzymajcie sie.
tekila - Wto 06 Lis, 2007 15:14

Renia cierpliwości ! Nasza tekla w podobny sposób się długo zachowywała aż do 2 lat a może krócej , traciliśmy cierpliwość ,obecnie ma 3 lata i powiem ci , ze czasami też bombę zostawi , ale to jak zbyt długo nie ma nas w domu.
Może to co teraz ci napisze skrytykuje wiele osób ale wszystkie środki zawodziły oprócz kojca metalowego w którym była na noc zamykana tj.klatka do przewozu psa ( byle nie jamnika )a jak wiesz to większość psiaków na swoim legowisku się nie załatwia . Wiesz trochę serce boli ale tydzień lub dwa wytrzymasz Ty i Beti.
Spróbuj bo Twoje mieszkanie Beti zamieni w wielkie swoje wc.
Pozdrawiam i powodzenia !

Renia - Wto 06 Lis, 2007 17:15

Tekila - Beti ma już 3 lata .. i wcześniej przez 3 lata mieszkała na dworzu .

Mnie martwi to, że ona w dzień wytrzymuje !! tylko wieczoram albo w nocy sika.

Aleksander - Wto 06 Lis, 2007 19:27

To może trwać tak długo aż na 100% zaakceptuje nowe środowisko. Nie podawajcie sie !!!!!! Nasz Morfeusz tez długo załatwiał się w domu też mieliśmy tego dosyć ale z czasem przestał a było top na naszych wspólnych wakacjach gdy był z nami cały czas i nie zostawał w domu sam. Baliśmy się że gdy wakacje się skończą to wszystko wróci - ale to był już prawdziwy koniec. Choć muszę powiedzieć , że do dnia dzisiejszego jak mu się zachce kupkę ( nigdy siku) w nocy to zamiast nas budzić idzie w swoje ulubione miejsce ( ale zdarza się to naprawdę sporadycznie). Musicie być wytrwali i dać jej czas na zaakceptowanie nowego. A ile jest już z wami?
Renia - Wto 06 Lis, 2007 20:55

Beti jest u nas od początku czerwca.
Niekiedy jak zostaje u rodziców na noc a tak było z 3 razy strasznie się boje , że narozrabia .. a tu niespodzianka.. zawsze jest czyściutko.

gocha - Wto 06 Lis, 2007 22:06

Renia, a może jest tak , jak pisze Aleksander.Ona była najpierw u Twoich rodziców i uznała, że tam jest jej dom.
Może musi rzeczywiście zaakceptować nowe miejsce.To może potrwać, bądżcie cierpliwi.
Ja z Manią też na początku miałam ten problem :oops: , przeszło z czasem samo, jak się u nas na dobre zadomowiła.

Renia - Sro 07 Lis, 2007 10:03

U rodziców była krótko i ja podkradalismy non stop :oops: .
A ile to trwało u Mani??

gocha - Sro 07 Lis, 2007 11:35

Ja Manię przywiozłam na początku czerwca.Nie pamiętam dokładnie, ale jakoś tak póżną jesienią niespodzianki były coraz rzadziej.W zimę już był spokój. Oczywiście za każdym razem na spacerku, jak coś zrobiła to była nagradzana (pieszczoty, jakiś smaczny chrupek)
Ostatni raz wychodziłam z nią na spacer przed samym pójściem spać, niezależnie od godziny.Po spacerku, zgaszone światło i lulu.
Chodziło mi o to, żeby się nie rozbawiła, nie piła, tylko od razu spać.

Renia - Pią 09 Lis, 2007 10:24

Beti wieczorem to juz jest półprzytomna :wink: A jak wracamy ze spaceru to ona kładzie się spać .. znaczy udaje chyba i czeka aż my zaśniemy żeby mogła zrobić siku :wink: he he
kudlata - Czw 03 Lip, 2008 08:09

ostatnio u mnie pojawił sie ten sam problem. Ni stąd ni zowąd, myslelismy ze Gary nauczył sie juz załątwaic na dworze ale znowu zaczyna sikac w domu i czesto jest tak jak pisze Renia - sika od razu po wieczornym spacerze.
( o ile dobrze zauwazyłam tema prowadzony był rok temu. Mogłabys Reniu w takim razie napisac jak skonczyło sie sikanie Beti w domu)

marta_zbyszek - Czw 03 Lip, 2008 11:08

Bolo ma 5 lat i też mu się od czasu do czasu zdarzy w nocy siknąć (na szczęście na kafle) I najczęściej nie jest to związane z tym że nie wytrzymuje do rana albo że się nie wysikał całkiem na spacerze. Jak poczuje inny zapach np. kot szlajał się w dzień po dworze wraca do domu i ociera się o framugę kuchenną to wówczas Bolo musi zaznaczyć to miejsce. Albo dziecko przyniesie rowerek do przedpokoju po jeździe na dworze też musi zaznaczyć.
Ale czasem podczas wieczornego spaceru zamiast się skupić na załatwieniu potrzeb to lata niucha, skacze jak sarenka do kotów, zajmuje się wszystkim tylko nie sikaniem. Wracamy do domu kładę się spać a on zamiast poprosić o spacerek jeszcze jeden bo się nie załatwił to idzie na kafle. I nie potrafimy go tego oduczyć.

Renia - Czw 03 Lip, 2008 12:11

Sterroryzowałam ją :!:
brakiem czułości, głaskania, nie interesowaniem się nią.

To sikała na łóżko moje to znów ją terryzowałam brakiem zainteresowania no to nasikała na swoje posłanie to jej zabrałam i spała na podłodze aż w końcu się poddała i przestała lać.
To tak w skrócie bo ja gdzieś tą walkę na forum opisywałam. Bo z nia naprawdę był ogromny problem ze wzglądu na jej wcześniejsze środowisko i wiek (i złośliwość).

A teraz to nie skikała aż do przedwczoraj - przedwczoraj jej sie przypomiało i nasikała na łóżko. Chyba chciała mi karę zrobić, że zostawiłam ja popołudniu samą.
Chyba będzie miała cieczkę bo naprawdę jakiegoś wariata dostała! Na spacerach to biega jakby się szaleju najadła. Chyba ją hormony dopadły.

Batus - Czw 03 Lip, 2008 15:42

No nasz też sika i kupy wali w domu. Co prawda coraz rzadziej i jest to wynik tego, że jesteśmy długo w pracy, co zrobić...ale ostatnio zdarza się to coraz rzadziej i widać, że chłopak stara się trzymać do naszego powrotu. Jest wyprowadzany bardzo często w ciągu dnia, rano dwa razy, ale mimo to czasem sobie siknie :( Nasi sąsiedzi od bassetki Fiony mają też codziennie narobione, ale ona ma ok. 6m-cy. Jak się spotykamy w południe to tylko: co dzisiaj kupa czy siki? :)
Życzę wytrwałości :) Wydaje mi się tylko, że to po prostu trudna rasa do nauczenia czystości, zwłaszcza w bloku :(

marta_zbyszek - Czw 03 Lip, 2008 18:29

Bolo jak jesteśmy w pracy to przez ten czas gdy jest sam nie pije i nie je byle wytrzymać. Ale tak jak pisałam czasem nie uda mu się z własnego roztrzepania załatwić na dworze do końca i robi pod siebie. :evil:
zojka - Sro 09 Lip, 2008 12:10

jak czytam Wasze wypowiedzi, to mi skóra cierpnie ...

Tośka w moim przekonaniu coraz rzadziej ... bo 2 - 3 razy dziennie sika, ale ma niecałe 5 miesięcy, więc chyba ma czas
(Boże, ty czytasz i nie grzmisz?! )

śpi z nami i nie potrafi sama zejść z łóżka (Boże jw,)... więc słyszę, jak się przymierza do skoku i na oślep wskakuje w ciuchy, by wynieść księżyckę na podwórko ...

tam następuje rytuał wypróżniania ... chwalenia ... wnoszenia do domu ... układania się do snu (bo dziewczynka chce siusiu na przykład o 5 rano)

tak dzieje się rano ... a w ciągu dnia bywa różnie. Teraz mam wakacje, więc nasłuchuję non stop. Jak się dziewczę kręci .. to biegniemy na podwórko. Ale czasem zajmuję się swoimi sprawami i nie słyszę! Wtedy panienka zadziera kieckę tam, gdzie stoi i ...........bez skrępowania mili państwo !

mam ochotę wypróbować donośnego NIEEEEEEEE ale małpiszon wie, że na niego poluje i udaje grzeczną sunię ...

Batus - Sro 09 Lip, 2008 13:01

Batus na przykład budzi się o 5 i woła siku, a ma już kawaler 11 miesięcy. Wychodzi ostatni raz koło 22-23, a rano już jest na nogach, co prawda wstajemy bardzo wcześnie no ale żeby tych 6 godzin nie mógł wytrzymać... będę niedługo siedzieć w domu przez kilka miesięcy do porodu i mam nadzieję, że problem z sikaniem w domu ostatecznie się skończy :) Chociaż wiem, że zacznie się inny...ciężko go było nauczyć zostawania samego w domu bez awantury, a teraz znowu przyzwyczai się do mojej obecności, jak pójdę do pracy a dziecko do żłobka to znowu zaczną się awantury :( Ale cierpliwością można zdziałać wiele. Mam nadzieję, że sobie wtedy przypomni jak to jest być samemu w chacie. To chyba już inny wątek na forum. Dodam tylko, że mój pies ma całkowitego kręćka na moim punkcie i wpada w szał kiedy widzi, że wychodzę z domu bez niego. Najpierw muszę wyjść ja, potem mój mąż i wtedy dopiero jest spokój. Wariat jeden cholerka...
marta_zbyszek - Sro 09 Lip, 2008 13:01

cierpliwością i wytrwałością dacie radę :)
besta - Sro 09 Lip, 2008 18:24

Besta sikała regularnie w domu do ok 12 mies.I małpa jedna wiedziała ,że zle robi ,bo kryła się z tym jak mogła .Jak pies znikał i nie było go widać ani słychać to oznaczało,że należy szukać kałuży.Ale byłam cierpliwa i teraz mogę powiedzieć,że Bestuni wypadki się nie zdarzają.Wiczorem wychdzi na ostatni spacer ok.21 a rano trzeba księżniczkę obudzić na sikundę ok.7.30-8.00 bo sama zsiebie to spałaby chyba do 12 i teraz wytrzymuje bez problemów.
madzialinka - Czw 10 Lip, 2008 11:24

Moja Eni latem też wstaje wcześnie - ok 6. Już się przyzwyczaiłam do spania na 2 raty. Za to Doxi budzi się razem ze słonkiem i muszę ją wypuścić do ogródka o 4 :evil:

Kiedyś próbowałam nauczyć Eni zostawania w domu (bałam się, że z podwórka ktoś mi ją ukradnie). Efekt był taki, że nawet po godzinnym spacerze od razu była kałuża na podłodze i to niezależnie od tego czy nie było mnie 10min. czy godzinę. Eni siusianiem reaguje na stres, a najgorzej jest jak wychodzę po cichutku - wtedy to nawet kupka się zdarza.
Nie potrafię jej tego oduczyć, bo mała wszędzie jeździ z namii jest trochę rozpieszczona.

Podziwiam cię Reniu. Gdybym nie miała ogródka, to już dawno bym zwątpiła.

marta_zbyszek - Czw 10 Lip, 2008 12:08

zojka napisał/a:


mam ochotę wypróbować donośnego NIEEEEEEEE ale małpiszon wie, że na niego poluje i udaje grzeczną sunię ...


Bolo robi ten sam myk jak próbuje kosz wywlec na środek albo jak coś ukradnie.

zojka - Pią 11 Lip, 2008 05:40

może to sama chęć wydarcia się tak działa, bo od tego czasu w domu czyściutko :)
marta_zbyszek - Pią 11 Lip, 2008 09:11

no to gratuluję ;)
madzialinka - Pią 11 Lip, 2008 09:20

zojka napisał/a:
może to sama chęć wydarcia się tak działa, bo od tego czasu w domu czyściutko :)


Albo magazynuje na ostateczne starcie z podłogą :mrgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group