Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Wychowanie - jak oduczyc psa sikania w domu? cz.2 (przeniesione)

Wlodzimierz W - Nie 15 Maj, 2005 09:53
Temat postu: jak oduczyc psa sikania w domu? cz.2 (przeniesione)
Luna jest wyprowadzana minimum 4-razy dziennie.Rano, w południe,około godz. 16-17 i wieczorem po 20. Niestety na spacerze jest tak zajęta psimi sprawami,że bez względu na czas spaceru załatwia się zaraz po powrocie do domu. :( Mam nadzieje,że przejdzie jej to z wiekiem. :D Narazie wszyscy w domu starają się być cierpliwi :D


Przecież jak można się złościć gdy patrzy na ciebie takim wzrokiem?? :P :D :P

Miła od Gucia - Nie 15 Maj, 2005 09:59

Zabierz ze soba smakołyki, które lubi na spacer, i jak tylko cos zrobi, natychmiast ją pochwal i daj jej nagrodę. Choć tak radzę to sama miałam z Guciem do 8 miesięcy kłopot.
Wlodzimierz W - Nie 15 Maj, 2005 10:07

Bogumiła od Gustawa napisał/a:
Zabierz ze soba smakołyki, które lubi na spacer, i jak tylko cos zrobi, natychmiast ją pochwal i daj jej nagrodę. Choć tak radzę to sama miałam z Guciem do 8 miesięcy kłopot.


Dokładnie to robie.Wcześniej miałem Bernardyna i było bez porównania.
Przy Lunie nie skutkują żadne podręcznikowe metody.
Czytając forum,rozmawiając z innymi właścicielami doszedłem do wniosku że trzeba być cierpliwym i czekać........ :D :D :D

Miła od Gucia - Nie 15 Maj, 2005 13:45

No tak trzeba być cierpliwym, ja już wcześniej pisałam ile to kupiłam foli malarskiej, wyścielałam całe mieszkanie. A przestał z czasem Gucio sikać. A jak przestał aż nie wierzyłam, że w domu mam porządek - przywykłam do sprzątnia. Staraj się wychodzić zaraz po przebudzeniu psiaka. Powodzenia.
Wlodzimierz W - Nie 15 Maj, 2005 14:21

Dzięki Bogusiu za rady,ale sama dobrze wiesz że to wychodzenie po przebudzeniu też jest trudne.przebudzenie u mojej Luny wygląda tak:
zwleka się z fotela lubkanapy zostawiając tam tylne łapy i się przeciaga.Jak już się zwlecze to wykonuje (dokładnie)2-3 kroki,kuca i sika
Dopiero po tym zaczyna merdać ogonem i gotowa jest do wyjścia na spacer :D :!: :D :!: :D
Czasami powącha co nabroiła :oops: i się wstydzi :D :D

Miła od Gucia - Nie 15 Maj, 2005 14:25

Identycznie robił Gucio, to samo przeciąganie, i jeszcze patrzył prosto w oczy co sie stało ? A teraz wytrzymuje nawet 10 godzin, rzadko się to zdarza, ale nieraz tak wypada i w domu czyściutko, potem mu staram się to wynagrodzić, i jak idziemy na spacer to idę za nim tam gdzie chce.
Aleksander - Nie 15 Maj, 2005 18:13

Nasz Morfeusz ropbił dokładnie tak samo. Straciliśmy już nadzieje, aż nagle przestał. I to "przestanie" było tak z dnia na dzień a nasze zdziwienie jeszcze większe. Morfeusz miał wtedy prawie 8 miesięcy. Próbowaliśmy wczesniej wszytskiego. A teraz wytrzymuje nawet do 7 godzin, ale nie wystawiamy go na takie próby. Nawet rano grzecznie czeka aż się ubierzemy i dopiero wtedy wychodzi.Wcześniej to ubierałem sie w sypialni i wychodziłem juz z niej nawet w butach zabierając go od razu na dwór.Ma teraz prawie rok i problem sam znikł. Tak więc życze cierpliwości. A jeśli chodzi o wychodzenie to wychodzimy z nim 4 razy dziennie (w tym jeden długi spacerek). Tak jest w tygodniu bo w ciągu weakendu dłuższe spacery sa częściej. A teraz mamy małą (dopiero 2 tygodnie) działkę oczywiście zdecydowaliśmy się na nia przez Morfeusza i lata na niej całymi dniami wygląda po przyjściu jak ryjec ale ma ucieche wspaniałą.
Ania - Pon 16 Maj, 2005 11:47

U naszej Megy przebudzenia też są bardzo dłuuugie. :sen Ziewa, powarkuje, przeciąga się. Raz trwało to tak długo, że "to" co następuje zwykle po zejściu z łóżka nastąpiło "w". Pozycja była horyzontalna, pleckami do dołu a cała zawartość basseciego pęcherza wylądowała na mojej pościeli :shock: Zaskoczenie było wielkie u nas obu, z tym że ja miałam potem "trochę" prania. Megy jest w trakcie nauki czystości idzie jej ze zmiennym szczęściem.. ale mam w domu żywy dowód, że nie tylko bassety opornie przyswajają wiedzę. Moja durga suczka Julka (mieszniec mikroskopijnych rozmiarów) po 14 latach pojęła jaki jest związek podwórka z sikaniem :wink: .. Cierpliwości! Pozdrawiam, Anka.
Dorota - Wto 17 Maj, 2005 08:30

Naszemu Hectorowi cos ostatnio sie poprzestawiało i zaczą sikać w domu. Nie jest to notoryczne ale jest. Nie przejmuje sie tym specjalnie, przejełam sie jak nalał mi w łóżko :/ (drugi raz). Wyglad to mniej wiecej tak: pies włazi na łóżko i zaczyna szczekac w poduszki, kotłując przy tym całą pościel, z tej zabawy zapomina o tym ze siusiu robi sie gdzie indziej i leje w pościel. I co ja mam z nim zrobic???
Miła od Gucia - Wto 17 Maj, 2005 13:22

Ukochać !!! ha, ha
Agata - Wto 17 Maj, 2005 16:18

Dorotko, to oczywiste, że on coś od Ciebie chce, ale co to sama musisz zrobić dochodzenie. Ktoś powie, że on to robi złośliwie. I oczywiście jest to prawda, ale złośliwie dlatego, że po prostu nie umie mówić, Hector nie powie co by chciał, lub co mu się nie podoba i dlatego pokazuje akurat w ten sposób. To się często zdarza w takich przypadkach.
U mnie na Polanie zawsze ktoś jest i nigdy nie zostawiamy psiaków samych nawet na 5 min., ale dwa lata temu musieliśmy wyjść wszyscy z domu a ponieważ była bardzo mroźna zima zostawiliśmy psiaki same w domu a nie w ogrodzie. Szkoda mi ich było, więc położyłam w kuchni taki olbrzymi materac. Zamknęłam drzwi i pojechałam. Po pięciu min. zauważyłam, że zapomniałam komórki i wróciłam się do domu.
Patrzę :shock: a cały materac jest zasikany, ale tak, że ciężko było mi i Piotrowi wynieść go na dwór bo był taki ciężki, że aż z niego kapało. Co najlepsze wszystkie nasikały tylko na materac, na podłodze nie było nawet kropli moczu.
O już mi ich nie było szkoda :!:
Wywaliłam całe towarzycho do ogrodu na śnieg. Wróciłam za dwie godzinki i wszystkie zadowolone leżały sobie na ganku.
Moje wszystkie bassety do domu przychodzą tylko spać, one uwielbiają przebywać na dworzu. Ja zrobiłam im wtedy straszną karę nie tym, że wyszłam tylko, że zamknęłam je w domu czego nie cierpią.
Potem wychodziłam niejednokrotnie i zostawiałam materac na ganku, zostawiałam je nawet jak był duży mróz i przenigdy nic nie było zniszczone a materac był już zawsze suchy.
I jeszcze drugi przykład :
Moje bassety jedzą tylko suchą karmę, po której wiadomo bardzo dużo piją. W ogrodzie stoi kilka misek, które są stale napełniane świezą wodą. Balbina jako jedyna czasem w nocy wstaje z łóżka i pije, ale gdy ja mocniej śpię i nie słyszę, że Bisia szturcha pustą już miskę to rano zastaję obok tej miski kałużę, ale nie wody. Kiedyś w końcu się obudziłam i zobaczyłam przewróconą pustą miskę a obok Balbinkę, która patrząc się na mnie bezczelnie sikała. Co najlepsze była upalna noc i drzwi obok, których stała pusta miska były otwarte.
Balbina jest złośliwa, muszę to przyznać i za każdym razem jak jej się coś nie podoba sika i stara się to robić na naszych oczach wtedy gdy dostaje np. jakiś zakaz.

Wlodzimierz W - Sro 18 Maj, 2005 07:59

Widze że w tym temacie nigdy problemów nie brakuje bez względu na to czy jest to szczeniak czy dorosły już pies.Chociaż dochodze do wniosku że sunie są bardziej złośliwe od piesków :D :D
Oczywiście Hektor nie potwierdza reguły :D :D :D :D

Wniosek: Basset to rasa wredna,uparta.nieposłuszna,niereformowalna-
jednym słowem-K O C H A N A :!: :!: :D :D :D :D

Miła od Gucia - Sro 18 Maj, 2005 15:33

To prawda, nic bardziej upartego na świecie nie znam, uprze się i patrzy tymi ślipiami.
Grzegorz - Czw 26 Maj, 2005 07:04
Temat postu: Sikanie
Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość..................cierpliwość.
balerony pod tym względem są jedną z najoporniejszych ras jakie znam.
Trudno, w końcu dotrze że to robi sie na trawniku a nie na parkiecie.
Dotrze prędzej czy póżniej, a faktycznie wzrok ma zajebisty :D

Dorota - Pon 22 Maj, 2006 13:46

RATUNKU!!!
Jak ktos mi nie pomoze to ja nie wiem co zrobie! Mam juz dosyc, jestem u kresu wytrzymałosci nerwowej. U kresu wytrzymałości są równiez moje podłogi które notorycznie Hektor podlewa, kanapy i fotele również maja dosyc bo ile mozna na nie sikać!!! Co ja mam zrobić!! Pies chodzi na spacery po 4 razy dziennie albo i częsciej a i tak sika. Mimo ze wychodzi na spacer o 22.00 nie przetrzymuje całej nocy, zeby nie robił w nocy spimy zamknieci z nim w sypialni, a jak ma potrzebe wstaję i wychodzę z nim - tak jest co druga noc. Bardzo rzadko przespi spokojnie do rana. Hector nie jest szczeniaczkiem , niedługo skończy dwa lata a ja do tego czasu albo osiwieje albo oszaleje!!! NIe ma dnia zebym po nim nie sprzątałą, jak zostaje sam w domu chocby na dwie godziny, zawsze jest nasikane! NIe wspomne o tym jak musi zostac sam na 8 godz. - tak jest mniej wiecej raz w tygodzniu - moje mieszkanie zamienia sie wtedy w jedna wielka ubikacje a ja przeklinam dzień w ktorym przywiozłam tego psa do domu!! Pomozcie , poradzcie co ja mam zrobic!! Pozdrawiam! Dorota

joania - Pon 22 Maj, 2006 13:58

Dorota musisz z domu pozbyś się zapachu moczu t.z.n wykładziny i podłogi dokładnie do prania i sama zobaczysz
Dorota - Pon 22 Maj, 2006 14:07

Myję podłogi domestosem a tapicerki waniszem! Dywanów nie mam! Jeden jedyny dywan Hektor dawno zasikał i wyladował na śmietniku. Jestem załamana!
joania - Pon 22 Maj, 2006 14:13

wykaładziny aut niestety nie łam się
Dorota - Pon 22 Maj, 2006 14:21

Mam gołe podłogi w całym mieszkaniu , przeciez nie zerwe paneli w pokojach (zreszta i tak przez to sikanie wygladaja tragicznie). NIe wiem , Hector powinien miec pana ktory bedzie mu poswiecał 100 % czasu, ktory bedzie z nim siedzial w domu non stop i wychodzil z nim na spacer na kazde zawołanie! Ja nie jestem mu wstanie tego zagwarantowac! Przeciez z pracy nie zrezygnuje bo psiunius nie moze sam siedziec w domu!
Marcik - Pon 22 Maj, 2006 16:46

Doroto, czy Hektor sika przy Tobie, to znaczy nawet wtedy gdy jesteś w domu? Czy tylko na złośc jak gdzieś wychodzisz? Mieliśmy bardzo podobnie z Barym, do teraz jesli przez nieuwage zostawimy drzwi otwarte do jakiegos pokoju gdzie jest łóżko to sikanie na łożku murowane... Cięzko będzie, wiemy bardzo dokładnie jaka to wyjątkowa przyjemnośc kiedy się wchodzi do mieszkania z Odorem moczu dorosłego psa. My skojarzyliśmy odruch sikania na podłoge z czymś nieodpowiednim przez kaganiec. jak tylko ktoś przyłapał na sikaniu, to od razu karcenie. Najgorsze było to, że cwaniak dobrze wiedział, że źle robi i dostanie mu się za to...a swoje dalej robił... teraz zdaża mu się też, owszem np jak nie dostanie czegoś dobrego o co prosił lub jakos inaczej się go obrazi (serio mówie!!!).
Pozostaje życzyć powodzenia i znalezieniu własnego patentu.
Trzymamy kciuki.

joania - Pon 22 Maj, 2006 17:09

Dorota czytam no bo ciężko powidzieć że słyszę w Twoim głosie rezygnacje,
ale może jakieś szkolenie ?, psycholog psi są tacy i to wcale nie jest śmieszne.
Bo może on ma problemy , przecież On był wydany , tam gdzie był były dzieci , a może poprostu drugie małe stworzenie .My mamy GAPĘ BASSECIKA I MAŁEGO KUNDELKA TEŻ MIESZKAMY W BLOKU I DZIĘKI NIEMU Gapa się dobrze się czuje jak my idziemy do pracy , a jeszcze mamy szczurka.

Dorota - Pon 22 Maj, 2006 20:53

My tez mamy patenty na Hektora. Kiedys nie moglismy sobie dac rade z nim jak mial zostac sam, wyl calymi godzinami pod drzwiami a do tego robił demolke w całym mieszkaniu. Skonczylo sie to jak zaczął zostawac w kagancu (opaska ortalionowa), ale sikanie zostało. Odpowiadajac na pytanie: potrafi sie zesikac na naszych oczach, wystarczy ze nie w pore zaczne sie ubierac zeby z nim wyjsc a ten juz leje. Albo bez zadnego ostrzezenia, niby niechcący idzie przez pokój i leje. Wiem ze na za duzo mu pozwoliłam i teraz pokutuje za to. Jak bym od poczatku miala wzgledem niego twarda reke pewnie byloby inaczej. On nas wszystkich terroryzuje! Jak sie go do wyrka nie wpusci to piszczy godzine, dwie pewnie by robił to do rana, jak sie nie ugne i go nie wpuszcze to
"gnuj" zleje sie i nawali kupe w kuchni, a i tak do wyra wlezie cichaczem jak juz zasniemy. To jest koszmar, nie zycie! Od momentu kiedy wrocilam z pracy nie popuszczam mu na krok. Nawet ma zakaz wchodzenia do pokoi, dostał po dupsku dzisiaj i sie troche uspokoił. Zobaczymy jak noc przezyjemy...

joania - Pon 22 Maj, 2006 21:01

życze wyrwałości , i tu się zgodzę z Tobą z tym że wlazł wam na głowę i może kilka książek z półki psychologia psów?
Wyczuwam w tonie pisania że masz ochotę go wydać :roll:

Dorota - Pon 22 Maj, 2006 21:13

Joasiu to by była OSTATECZOŚĆ !!!
joania - Pon 22 Maj, 2006 21:31

modle się oby nie było tej ostateczności,
Muszę Tobie powiedzić że moja ukochana Klusia której niestety już nie ma , od momentu pojawinia się w naszym domu doprowadziła go do totalnej ruiny i musieliśmy zrobić remont generalny , z wiekim jej powoli przechodziło . ale chcę Tobie powiedzieć iż mimo że też jej pozwoliliśmy wejść na głowę dosłownie i to Ona rządziłą :oops: :oops: ,
To jak od nas odeszła do krainy wiecznych łowów bardzo za nią tensknimy i ze łzą w oku ją wspominamy.
Także może on chce trochę porządzić ale pokażcie mu kto ma władzę w tym domu , ale nie przez bicie tylko kary a jakie to z tym do fachowca chyba Grzegorz w tej dziedzinie jest dobry, może Dorotko na prywatnym z nim pogadasz?

Agata - Pon 22 Maj, 2006 22:53

Dorota napisał/a:
Joasiu to by była OSTATECZOŚĆ !!!


Dorotko, a myślałaś o kastracji ?
Jeśli jesteś tak załamana i sobie nie radzisz, to dziwię się szczerze na co Ty dziewczyno jeszcze czekasz :shock:

Dorota - Wto 23 Maj, 2006 07:42

Hektor jest wykastrowany od paru dobrych miesięcy a dokładnie od wrzesnia zaszłego roku.
Agata - Wto 23 Maj, 2006 09:25

Faktycznie ciężki orzech do zgryzienia.
Dorotko, i nic w ogóle się nie zmieniło ? Leje tak jak lał kiedyś ?
No czasem zdarza się taki diabeł, który leje wiele lat :wink:
Może psycholog psi, bo my wszyscy tu na forum możemy tylko gdybać i dzielić się swym doświadczeniem, które przecież nie na każdego osobnika musi podziałać. Domyślam się, że totalnie Ci już ręce opadły.

gocha - Wto 23 Maj, 2006 10:49
Temat postu: sikanie
Co prawda to nie moje doświadczenie,ale znajomi mieli podobne problemy.Poszli do weta i okazało się,że pies ma ucisk jakiegoś gruczołu czy guza (nie pamiętam),na pęcherz moczowy i to powodowało dolegliwości.Może to nie to samo,ale może warto zasięgnąć pomocy specjalisty.Przyczyna może leży nie w psychice psa,tylko jest spowodowana chorobą.
Dorota - Wto 30 Maj, 2006 14:47

Hektor chyba wyjdzie na ludzi :) Co prawda jeszcze posikuje w domu ale jakby mniej albo mi sie wydaje:) Oduczyłam go za to spania z nami, pies od tygodnia spi na swoim legowisku, nie płacze w nocy ze chce do nas. Przestał takze rezydować na kanapach i fotelech. Wydaje mi sie ze to juz cos, moze sikania tez sie oduczy. Pozdrawiam
Agata - Wto 30 Maj, 2006 17:20

Dorota napisał/a:
Wydaje mi sie ze to juz cos


To już coś ? - Dorotko, to ogromny sukces :!:
Właśnie tędy droga :D
Zobaczysz, oduczy się. Po kastracji, dobrym wychowaniu i konsekwencji będzie dobrze, tylko czasu potrzeba i dużo Twojej silnej woli.
Hektor to ciężki orzech do zgryzienia, a ja nadal uważam, że on tak się zachowuje, bo to silna osobowość 8) Mocny dominant :wink:
Wszystko w Twoich rękach i przez cały czas trzymam za Ciebie kciuki. Za Ciebie, nie za Hektorka, bo czy on będzie sikał zależy od Ciebie :D
Łóżko, dawanie jedzenia przy stole w czasie naszego posiłku, takie rzeczy z czasem wychodzą bokiem, a szczególnie u takich twardzieli :lol:

Renia - Pią 21 Wrz, 2007 16:47

Pozwoliłam sobie odświeżyc temat :)

Otóż mam problem z moja Beti ;((
Nie wiem, co sie jej stało!! Sikanie i robienie kupy w domu stało sie juz normą! Sunia wychodzi na 2 H spacer, na którym sie wybiega i załatwi wracamy do domu ja do kuchni coś robić wychodzę a tam na środku pokoju siuśki!!

Wieczorem spacer ostatni jest ok 23 - 24.Ostatnio po takim 45 min spacerze ( w domu byliśmy o 24*15) wstaje o 6*15 a tam kupa na środku pokoju:(
Kiedy Beti zostaje sama w domu ja ze strachem do niego wracam i już góry obstawiam czy mamy w domku kupeczke czy siusieczki.

Nie odzywamy sie do niej jak zrobi siuśki lub kupkę w domu a cieszymy i nagradzamy jak a dworze. To na nią nie działa! Wie, że źle robi, bo jak cos zmajstruje to sie kładzie "do góry kołami" robi oczy miękkie i udaje niewiniątko.

Niestety ostatnio nasikała na wersalkę! Ni jak nie mogę jej uprać, bo ona ma w środku trawę morska czy cos a pranie tapicerki nie pomogło, jeśli chodzi o nieprzyjemny zapach. Ale to nic szczytem było przedostanie, sie na nasze łóżko i zrobienie kupy na rzadko na śrokdku pościeli:( Pościel do prania.. wszystko do prania łącznie z materacem, który dało sie uratować... Na krótko. Bo na materac też nasikała straszliwie!! i sie jeszcze w siuśkach wytarzała.

Nie wiem, co mam robić;(((
ostatnio kupiłam preparat "dostraszajacy" zwirzaki i popsikałam podłogę no i czysto było ale nie wiem czy to dobry pomysł.

Kiedy pozwoliliśmy jej spać ze sobą w łóżku była zachwycona lecz na drugi dzień kiedy miała do dyspozycji ( zresztą jak zawsze) wersalke, dwa fotele swoje legowisko nie wystarczyło jej to nasikała na środku pojoku kiedy tylko się położyliśmy spać :( :(

Teraz od kliku dni w ciągu dnia jest w domu czyściutko ale za to w nocy jest istny koszmar. tupanie szczekanie piszczenie i oczywiście siki na dzień dobry. Od kilku dni rano boje sie wychodzić z sypialni żeby przypadkiem nie wdepnąc w niespodziankę:(

Brak mi już sił :( Czasami mam wrażenie, że na to wszystko robi z premedytacją ;/ Beti ma 3 lata i wiem, że trudniej jest nauczyc ją czegoś niż szczeniaka. Wiedziałam, że będzie ciężko ale nie aż tak :(

Może jednak coś źle robię??

ewan - Pią 21 Wrz, 2007 17:45

nie napisałaś tylko jak to wygląda na spacerach? czy wracacie do domu nawet jeżeli Beti nie zrobi kupy?

z sikaniem to zawsze warto sprawdzić czy to nie kwestia chorego pęcherza (to pierwsze co przychodzi mi do głowy jeżeli opcja z nieodsikaniem na spacerze odpada)
co do kupy nocnej to może trzeba jej dać wcześniej jeść? nie wiem o której ostatni raz karmicie, ale może się okazać, że zmiana pory karmienia będzie najlepszym sposobem rozwiązania problemu
wiem, że są to rady, które głównie dotyczą szczeniąt, ale to jedyne co mogę powiedzieć w tej kwestii

z pewnością sikanie i "kupkanie" psa w domu po 6tym miesiącu nie jest zachowaniem "normalnym"

życzę dużo wytrwałości

Pakaya - Sob 22 Wrz, 2007 00:18
Temat postu: Złośliwość????
Witam!!!!
Mam naprawdę bardzo duży problem od jakiegoś tygodnia może półtora mój 7 miesięczny Whisky hmm troszkę sfiksował.
Mianowicie odkąd umyliśmy wykładzinę środkiem odkażającym (z dodatkiem chloru) Whisky z premedytacją w jednym tylko miejscu koło fotela załatwia swoją potrzebę mimo tego że wrócił ze spaceru,bardzo wcześnie zaczął prosić o spacerki także do tej pory nie było z nim problemów nie liczę tego gdy był psim niemowlaczkiem czy też pozostawienie go samego w domu na krótki czas( na całe szczęście mu przeszło) ale to co robi od tego 1,5 tyg przechodzi pojęcie nie działa rzucany łańcuszek by go przestraszyć nie działa gazeta nie działa wychwalanie pod niebiosa gdy jak wyjdziemy na dwór załatwi swe potrzeby.Mamy perskie koty,które wróciły z urlopu ale są w domu od jakiegoś miesiąca także nie wydaje mi się żeby była to próba dominacji.Nie wiem czy naprawde mam polecieć tym Domestosem tak jak napisał jeden z forumowiczów, nie rozumiem też dlaczego w tym jednym miejscu jezeli tylko ma tylko możliwość przemyka sie do tego pokoju i siuuuurrr po czym widać "po minie" ze wie co zrobił i że jest to złe a mimo tego to robi...Błagam o pomoc.
Nadmienie,że raczej nie powinna też wchodzić zazdrość o resztę Naszej czeladki bo jest ulubieńcem całej Rodzinki :D

Grzegorz - Sob 22 Wrz, 2007 06:55
Temat postu: Sikanie - Renia i Pakaya
Renia - ewidentny przykład walki o dominacje - tez to przerabialismy - znaczymy miejsca które uwazamy za swoje i tylko swoje , robimy to wylewnie tak aby znak pozostał.........
tylko konsekewencja , a w szczególnosci nie dopuszczanie do pozostawania samemu w takich miejscach . U nas jak wychodzimy , psiarnia zostaje w przedpokoju , gdzie sa wyrka i miski z wodą.
Ona sika na łożku bo to miejsce emituje najmocniej Wasze zapachy - nie jestem w stanie stwierdzić o którego z Was chodzi, pot, wydzieliny ciała oraz feromony to wszystko pozostaje w pościeli- my tego nie czujemy ale pies tak i stąd tak niefortunne umiejscowienie transparentu protestatycyjnego.....

Pakaya- podobny przykład tylko pojawiający się tylko w tym samym miejscu, być może w tym samym miejscu koty o których mówisz ocieraja swoje gruczołu okołoodbytowe by pozostawić ślad , byc może lekko , kropelkowo znaczą to miejsce - jedyny sposób , przestaw meble po zapraniu wykładziny by w tym miescu cos stało, niech zmieni sie topografia terenu.

A tak wogóle to basset jest psem który dośc późno łapie o co w tym wszystkim chodzi. Potrafi w okresie rozwoju pieknie załatwiac sie na spacerze i juz jestesmy szczęsliwi że mamy tak fajnie wychowanego psa aż tu nagle jakby mu ktoś wykasował Plik " Siusiam na polu" - nic nie działa i okienko jest zamkniete.
To później przechodzi , plik sie znajduje i wszystko działa , choc wypadki sie zdarzają.
Powodzenia

DUDI DOG`S - Sob 22 Wrz, 2007 07:20

witam baseciarzy
Ponieważ dawno mnie nie było bardzo serdecznie pozdrawiam wszystkich
Odnośnie tematu- jeżeli jednak przykry zapach uryny unosi się wam w domu (póki nie oduczycie milusi załatwiać potrzeby w domu) to polecam wam wypróbowany środek, który rozkłada amoniak zawarty w urynie (nawet z dawnych wypróżnień na dywany, meble lub ściany) a nie jedynie go maskuje. Bardzo polecam pozbyłem się tego zapachu nie tylko z domu lecz i na zewnatrz ze ścian i podjazdów.
Ten środek to "Bio-Stalfris" - ja go nabyłem w sklepie wysyłkowym "germapol sc" www.germapol.pl.
Jest niedrogi i skuteczny, dostępny w małym i dużym opakowaniu.
Nie mniej jednak życzę sukcesów w nauce porządku :thx

Jogurt - Sob 22 Wrz, 2007 07:31

Jogulowi tez sie zdazaa powroty do wczesnego dziecinstwa...Zesika sie potwor w domu a jak dostanie ochrzan to zlosliwiec przejdzie kilka krokow i na naszych oczach z premedytacja sie zesika....no ale jakos to idzie. Generalnie wiekszosc juz od dawna zalatwia na polu a wpadki kazdemu moga sie zdarzyc :P
Renia - Sob 22 Wrz, 2007 07:44

Jeśli chodzi o spacery to sika na nich normalnie a do domu wraca po kupce.

Beti ostatni raz je o 18 - zmieniliśmy porę ze względu na kupkę.

Dziś oczywiście wstaliśmi rano i siki były na podłodze:( Dziwne bo od tygodnia w ciągu dnia było czysto problem się pojawił w nocy.

Wejście do sypialni jest zablokowane i nie ma tam wstępu, co do pokoju dziennego to niestety nie mamy drzwi. Kiedyś próbowaliśmy zablokować tam wejście i zostawić ją w przedpokoju ale niestety blokada została staranowana a szczekanie i wycie nie ustępowało. Ale chyba jednak będę musiała jej pokazać, że jej wycie nie robi na nas wrażenia. (chyba , że na sąsiadów ale będa musieli pocierpieć kilka razy)

Beti nie ustępuje potrafię 1000 razy jej powtarzać, że ma iść na swoje miejsce.
Jak jedziemy windą uczyłam ją "siad" potrafiłam nie wysiadać z windy dopóki nie usiadła, czasami to długo trwało.

"Głupia" moja Betunia nie jest jak widzi, że jesteśmy na nią obrażeni to wystarczy jej raz powiedzieć "siad" albo "idź do siebie" i to robi. A jak ma nastrój i nie jesteśmy na nią obrażeni to można czasami jej powtarzać po 10 razy. Taka dama z niej.

kostek - Pon 19 Lis, 2007 19:33

A ja mam problem nieco innej natury. Mieszkam na wsi, w domku jednorodzinnym z sporym tarasem i tak jak poprzedniego psiaka, uczymy Punta załatwiać swoje sprawy w jednym, stałym miejscu (taki kącik z trawką). Bassecik dość szybko załapał gdzie ma robić, dobra była opcja z nagrodą... Ale... Jedno ale. Punio załatwi się wtedy, gdy ktoś mu otworzy drzwi. Ale jeżeli wszyscy siedzą w innych pokojach a on pobiegnie pod drzwi od tarasu to nie zawsze ktoś to zauważy i wtedy... Buba pod drzwiami. Z poprzednim psem nie było problemu bo podbiegał pod drzwi, 'dawał głos' i się go puszczało...
Punio wie, że jeżeli się go wypuści to ma tam zrobić swoje, praktycznie za każdym razem gdy jest wypuszczany to się załatwia. Ale nikt przecież nie będzie za każdym razem szedł za nim do pokoju obok...
Moje pytanie zatem, a raczej prośba o podsuniecie pomysłu... Co zrobić aby pisek nauczył się wołać wtedy, gdy mu się chce? Opcja ze spacerami o stałych porach odpada... Podczas hasania po łąkach Punto ani myśli zaprzątać sobie głowy tymi sprawami...
No, siem rozpisał.
Pozdrawiam,
Michał.

Agata - Pon 19 Lis, 2007 19:40

Michał, on jest malutki jeszcze, zobacz ile już go nauczyłeś, ludzie nie mogą sobie z dorosłymi psami poradzić a Twój maluszek już to załapał.
Przyjdzie czas i będzie dawał znać piszcząc, szczekając, drapiąc w drzwi.

Uszesa - Wto 20 Lis, 2007 16:21

Na pewno sie nauczy sygnalizować, ze musi wyjsc, na to trzeba po prostu czasu, tak mi się zdaje. Nasz Wilhelm dość szybko nauczył się załatwiania na dworze, ale sygnalizowania o wiele pozniej, teraz jak np. chce mu sie w nocy wyjsc, to łazi od balkonu do drzwi, od drzwi do balkonu i jęczy jak stary dziad :lol:
Nie ma siły trzeba wstać :D

Wytrwałości!!!!

Ramzes - Wto 11 Gru, 2007 20:56

Mój Ramzes ma już ponad 5 miesięcy i niestety moje nerwy są już na wykończeniu !! :cry: Wychodzę z nim na polko nawet 8 razy dziennie a ten i tak zdąży w międzyczasie zesikać się ze 3 razy. Stanie w rozkroku i patrzy się tymi ślepiami i robi to jakby z premedytacją. Nie mam już do niego siły bo dostaje klapsa za każdą kałużę na podłodze a ta ciemna masa dalej robi swoje. Jakoś jak wyjdzie na pole to od raz robi to co do niego należy i wie o tym że na świeżym powietrzu trzeba to robić ale w domu nie ma żadnych ograniczeń. Dzisiaj już przeszedł samego siebie. Wyszedłem do sklepu a Ramzes został sam z ojcem i kiedy ten ścielił łóżko kochany piesek odciągnął sobie na bok poduszkę razem z kołdrą i otworzył zaworek na nie :cry: Kiedy wszedłem do domu i zobaczyłem w łazience ojca z suszarką nad poduszką z miną jakby ktoś umarł nie musiałem pytać o co chodzi. Dostał za swoje i to mocno bo to już jest przegięcie. Jak zawsze go broniłem tak teraz litości nie było. Przecież prawie 4 miesiące jest z nami a leje jakby dopiero się urodził. Szkoda gadać, nie wiem co z tym zrobić, już rodzice patrzą na to wszystko i wnerwiają się za każdym razem. Nie wiem ile jeszcze czasu minie jak Ramzes nauczy się wreszcie załatwiać się TYLKO na polu.
gocha - Wto 11 Gru, 2007 21:49

Ramzes, nie jestem behawiorystą, ale nie tędy droga.Biciem i to nawet , jak piszesz porządnym :shock: nie nauczysz psa czystości, prędzej nagrodą i pochwałą za załatwienie czegoś na dworze.
Poczytaj dokładnie forum, bo nie chcę przytaczać rzeczy już napisanych i wyciągnij wnioski.
Poza tym psiak ma dopiero 5 czy 6 miesięcy, więc nie wymagaj od niego zbyt wiele.Chyba kupując go liczyłeś się z tym, że wychowanie szczeniaka , szczególnie basseta :wink: nie będzie łatwe.
Poczytaj i zmień swoje podejście do psiaka, bo inaczej nie będzie z Was pary przyjaciół.

Agata - Sro 12 Gru, 2007 00:24

hmmm, jeśli nie jest to sporadycznie to problem, ale problem psychologiczny wg mnie...
A czy Ty mieszkasz w bloku, czy w domku z ogródkiem ? Może pisałeś wcześniej, ale nie chce mi się wertować tematu, przepraszam.
I tak powiem jeszcze - maluchy, które opuszczają Polanę moją w późniejszym wieku podobno nie sikają w domu, co oczywiście bardzo mnie cieszy :wink:
Szczenięta, które wychowują się na dworzu, sikają gdzie chcą i kiedy chcą, szczenięta, które nie są nauczone co to blok, że trzeba o konkretnych porach załatwiać swoje potrzeby wtedy gdy pan je wyprowadzi, i takie właśnie starsze szczenięta wychowane u mnie trafiają do bloku i zachowanie idealne :D
Nie mówię, że we wszystkich przypadkach, ale w przysłowiowych 90 %.
Coś w tym chyba jest :wink:

Ramzes - Sro 12 Gru, 2007 16:37

Niestety mieszkam w bloku, niestety bo wiem jak ciężko nauczyć psa załatwiać się na polu w takich warunkach. Co innego wypuścić go samego na ogród a co innego tarabanić się z nim windą 10 pięter. A przecież wiadome, że czasem klaps pies bardziej zrozumie niż proszenie go żeby czegoś nie robił. Przecież nie znęcam się nad nim :lol: a chyba bardziej on nade mną (psychicznie). Wytrzymałem 4 miesiące to wytrzymam następne. Trudno - widać ten typ tak ma :D
Fanfan z rodziną - Sro 12 Gru, 2007 17:35

Ramzes napisał/a:
A przecież wiadome, że czasem klaps pies bardziej zrozumie niż proszenie go żeby czegoś nie robił.

nie bij psa...nie zasługuje na to...klaps to też agresja. Mój Fan lał do 10 miesiąca...bądź przygotowany i na taką ewentualność.

Jogurt - Sro 12 Gru, 2007 18:37

Jogurt przestal sikac w domu jak mial 4 miesiace. Jak cos nabroil do chlopaka zanosilam na miejsce przestepstwa i nos w to co narobil i lekkie poszarpanie za skore a potem za kare pies szedl "na miejsce" i sie skonczylo.
Jogurt - Sro 12 Gru, 2007 18:38

Jogurt przestal sikac w domu jak mial 4 miesiace. Jak cos nabroil do chlopaka zanosilam na miejsce przestepstwa i nos w to co narobil i lekkie poszarpanie za skore a potem za kare pies szedl "na miejsce" i sie skonczylo.
Benka-Bozenka - Sro 12 Gru, 2007 20:54

sorry...Jogurt zastosowałaś najgłupszą metodę nauki czystosci
Psy w moim domu są z przerwami ponad 30 lat,były kunedlki,pudel ,owczarek niemiecki oraz bassety
Jedne uczyły się szybciej czystosci inne wolniej ,ale nigdy nie postępowałam tak jak to ty robiłaś ,a mieszkam w bloku
po kazdym spaniu czy karmieniu natychmiast wyprowadzałam psa na spcer,kiedy zrobił siusiu na trawie chwalilam psa
Jeszcze raz przepraszam...za swój atak, ale gdy czytam takie bzdury,mam ochotę zrobić to samo z osobą tak postępującą
ciekawi mnie jak byś się czuła gdyby ktoś wsadzał twój nos w
siuśki....to nie jest metoda nauki,dla mnie to znęcanie się psychiczne nad psem
dla przypomnienia każde zwierzę czy to kot,pies,koń itd to żywe istoty,mają serce,rozum....i zasługują na szacunek

Fanfan z rodziną - Sro 12 Gru, 2007 21:15

Bożenka :thx ...i na marginesie...zdjęcia poszły - tym razem do właściwego odbiorcy :oops: :D
gocha - Sro 12 Gru, 2007 22:10

Brawo Bożenka, ujęłaś to jeszcze lepiej niż ja chciałam wytłumaczyć.
Ja od zawsze mam psy, od kilku lat bassety i nigdy, ale nigdy nie karciłam psów za załatwienie się w domu.Zawsze uczyłam metodą pochwały i nagrody z dobrym skutkiem.Nawet tak trudnego psiaka jak Mania, która była przez 2 miesiące w schroniskowym szpitalu i robiła wszystko "pod siebie"też udało się nauczyć bez karcenia.

Jogurt - Sro 12 Gru, 2007 23:03

Mozecie sie ze mna nie zgodzic. Psu nic sie zlego nie stalo. Na polu byl chwalony kiedy sie zalatwial i nie wydaje mi sie aby nie zareagowanie podcas gdy pies sika na moich oczach na podloge /czasem nawet zlosliwie/ mialo zmienic jakos jego zachowanie.Wg. mnie powinien jasno wiedziec ze nie wolno sikac w domu tylko na trawe. Nie chce robic to psu krzywdy i to jest ostatnia rzecz o jaka moglibyscie mnie podejrzewac.
Agata - Czw 13 Gru, 2007 00:36

Maczanie nosa fuuuuuu :?
No co to za durne pomysły :?

Kolejne psy u mnie w postaci bracco italiano i co, nie sikają w domu.
Na początku owszem przytrafiało się jak to szczeniakom, ale kiedyś złapałam Noki na gorącym uczynku jak zaczęła lać na środku. Wydarłam się na cały głośnik, otworzyłam drzwi i wywaliłam na dwór. Głośno, szybko. Noki się wystraszyła, wybiegła po czym zaczęła kończyć na trawie a jak skończyła wycałowałam, wygłaskałam, naprzytulałam się chyba za wszystkie czasy :D
To było jej siknięcie w domu ostatni raz.
Duszka przyjechała do mnie w wieku 9 tygodni, była malutka i bielutka jak śnieg, z którym się "zlewała". Po tak dużej działce nie mogła długo biegać bo jej poprostu nie widziałam. Dopiero jak przyszła odwilż to na dłużej mogłam ją wypuszczać bo przez okno spokojnie ją mogłam dostrzec.
Duszka lała w domu ale nie mogłam jej przyłapać, wiedziałam, że to ona ale no cóż - "jak nie złapiesz za rękę nie udowodnisz" :wink:
Ale i ją przyłapałam kiedyś i zrobiłam tak samo. Fakt, że takie wrzaski - NIEEEEEEEEEEEEE !!!! FEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!! kilka razy musiały się odbyć, ale dosłownie kilka.
Kiedyś również w bloku mieszkałam z psami i na dwór wywalić nie mogłam tym bardziej, że 10 piętro 8)
Ale wszystko odbywało się dokładnie tak samo, tylko darłam m..dę, łapałam za smycz i wybiegałam z psem do windy.
I zawsze jak tylko psiak się załatwił na trawniku natychmiast wracałam do domu. Chciałam by pies kojarzył to z załatwianiem potrzeb a nie ze spacerkami. Na spacerki był inny czas, ale jak zaczął tylko lać to tak jak mówię - wywałka i szybki powrót.

Kasia :) - Czw 13 Gru, 2007 08:49

Jogurt napisał/a:
...chlopaka zanosilam na miejsce przestepstwa i nos w to co narobil i lekkie poszarpanie za skore a potem za kare pies szedl "na miejsce" i sie skonczylo.


wiesz co spowodujesz takim postępowaniem?
to, że następnym razem pies zrobi to samo ale w ukryciu... albo...spowodujesz następującą sytuację:

"zrobiłem siusiu przyszła moja Pani zamoczyła w siuśkach mój pyszczek... hmmm... następnym razem sam zanurze w tym pyszczek bo moja Pani tego oczekuje"
nie śmiać sie - pewien behawiorysta opisywał już takie przypadki !

zastanów się:jaki Twoim zdaniem cel naukowy ma maczanie pyska w siuśkach? przecież tu jest brak logiki!

ewan - Czw 13 Gru, 2007 09:09

Jogurt napisał/a:
lekkie poszarpanie za skore

a tym co chciałaś osiągnąć? brak zaufania psa do Ciebie? ma się Ciebie bać?
:roll:
skąd wzięłaś tak wspaniałe metody wychowawcze? :evil:

Uszesa - Czw 13 Gru, 2007 12:49

ewan napisał/a:
Jogurt napisał/a:
lekkie poszarpanie za skore

a tym co chciałaś osiągnąć? brak zaufania psa do Ciebie? ma się Ciebie bać?
:roll:
skąd wzięłaś tak wspaniałe metody wychowawcze? :evil:


Ludzie zlitujcie sie, to jest forum, ludzie piszą tu żeby sie czegoś dowiedzieć, uzyskać poradę. To że ktoś postepuję w sposób zły lub nieprawdidłowy, nie znaczy zeby odpowiedzi miały podobny jak wyżej wydzwięk.
Naprawdę to zniechęca do jakichkolwiek dyskusji, zadawania pytań, czegokolwiek... nie wszyscy uczestnicy forum mają takie samo doświadczenie i pewne postepowanie nie wynikają z nich złej woli, tylko z niewiedzy. Czasami człowiek by się o coś zapytał, przedyskutował coś, ale naprawdę traci się ochotę do jakichkolwiek działań, żeby przypadkiem nie spotkać się z podobnym "atakiem".
P.S. Dla ścisłości mi też sie nie podoba metoda wkładania psiego nosa w siki.

joi - Czw 13 Gru, 2007 12:55

Uszesa napisał/a:

Ludzie zlitujcie sie, to jest forum, ludzie piszą tu żeby sie czegoś dowiedzieć, uzyskać poradę. To że ktoś postepuję w sposób zły lub nieprawdidłowy, nie znaczy zeby odpowiedzi miały podobny jak wyżej wydzwięk.
Naprawdę to zniechęca do jakichkolwiek dyskusji, zadawania pytań, czegokolwiek... nie wszyscy uczestnicy forum mają takie samo doświadczenie i pewne postepowanie nie wynikają z nich złej woli, tylko z niewiedzy. Czasami człowiek by się o coś zapytał, przedyskutował coś, ale naprawdę traci się ochotę do jakichkolwiek działań, żeby przypadkiem nie spotkać się z podobnym "atakiem".
P.S. Dla ścisłości mi też sie nie podoba metoda wkładania psiego nosa w siki.


Zgadzam się i podpisuje wszystkimi czterema łapami

ewan - Czw 13 Gru, 2007 13:02

a kto się zlituje nad psem? :roll:
Fanfan z rodziną - Czw 13 Gru, 2007 13:18

Uczesa...dziewczyna w tym przypadku jest przekonana o swoich racjach...a robi źle. Więc jak jej wytłumaczyć, ze takie działania mają taki a nie inny skutek, niż wprost?
Agata - Czw 13 Gru, 2007 13:36

Mi chodzi o to, że do głowy nawet by mi taki pomysł nie przyszedł z maczaniem psa we własnych odchodach :?
Szarpnięcie psa za skórę - nie jestem temu przeciwna, tzk jak mocnemu przytrzymaniu przy ziemi w ekstremalnych przypadkach (zdarzyło mi się to chyba 2 razy), oraz dławikom w czasie nauki chodzenia na smyczy.
Moje psy są tak wychowywane a zestresowane gwarantuję, że nie są. Z resztą tyle już osób u mnie było i sami widzieli, że moje zwierzęta mają totalny tumiwisizm :wink:
Zawsze wydaje mi się, że cudze to takie ułożone i dobrze wychowane a moje, hmmm ...
Jak przyjmuję psa do "hotelu" i później on już wraca do siebie to zawsze boję się, że właściciel mi zarzuci że pies po kilku dniach pobytu u mnie rozpuszczony wraca. I tak często jest, bo one przyjeżdżają tu na urlop i mają mieć luz a nie stres, ale te cudze kurcze, jakieś takie grzeczniejsze od moich :? Nie wiem, nie wnikam jak je ludzie wychowują, jakie stosują metody - ich psy, ich wychowanie, ich sprawa. Ja do tego się nie mieszam bo dany pies tak jak pisałam ma mieć tu u mnie luz.
Ja "wychowuję" swoje psy swoimi sposobami, wiem przy którym co mogę zastosować, którego mogę szarpnąć, którego nie.
Na przykład Duszka i Balbinka mają bardzo silny charakter, Maja i Cebulka są bardzo delikatne i subtelne. Z tymi mocnymi czasem muszę się szarpnąć, ale gdybym to u Mai miała zastosować - NIGDY !!! O Boże, chyba by się po jakimś czasie bała własnego cienia. Cebulka delikatna, ale taka do rany przyłóż, ona ma skończone 2 lata i jak teraz tak pamięcią sięgam, to nigdy jeszcze nie była przeze mnie nawet słownie skarcona bo powodu nie było, fakt, że ona jest wyjątkowa.
Gumka autystyczna, więc cóż robić, nic, ona miała własny swój świat, miała, bo !!! - po szczeniętach otworzyła się :shock:
a kilka dni temu zaczęła mnie podgryzać prowokując do zabawy :shock: :lol:
Z Noki niejedną szarpakę przeszłam. Widziałam od początku, że rośnie mi diabełek, a to duży pies, więc... W jej przypadku chodziło o przychodzenie na wołanie - ja do niej 2 kroki, ona 5 w tył, zabawa i uciekanie. Ooooo nie, kiedyś we mnie pękło, jak złapałam w końcu, ochrzaniłam i wytarmosiłam, to do dziś chyba pamięta, bo elegancko przybiega gdy ją zawołam.
No i mam sposób na ściereczkę przed którą czują respekt. Nie raz ścierką do naczyń dostały po łbie, jak np. goniły kotki.
Każdy ma jakieś swoje sposoby. Ja mam anielską cierpliwość do zwierząt, do ludzi niestety nie.
Mam cierpliwość, owszem, ale ścierka jak się we mnie przeleje idzie w ruch.
Fakt, nie można krytykować ciągle innych, ale kurcze, jak tak sobie myślę o tym nosie w siuśkach - fu :?
I czasem zastanawiam się czy może komuś przychodzi do głowy z kupą to samo robić...

Uszesa - Czw 13 Gru, 2007 13:58

Nie chciałam tu się odnosić do wszystkich, ale odpowiadajac konkretnie na post Agaty, to właśnie ona tłumaczy, tłumaczy i jeszcze raz tłumaczy, dając do tego przykłady róznych zachowan swojego stada, co jest moim zdaniem super. Własnie takie posty chce sie czytac i z nich sie uczyć. Natomiast z takich jak cytowałam, wręcz na odwrót.
Co do tego, skad mogą przychodzic takie pomysły, to z zazwyczaj z głowy czyli znikąd, zresztą ja też słyszłam nie z jednych ust o tej "metodzie", ba! nawet czytalam w jakimś poradniku o tym. Nigdy nie przyszło mi do głowy zeby ją stosować, bo to wstrętne...
Ale wracając do tematu myślę, że miła atmosfera na forum jest potrzebna, zeby miec chęc tam zaglądać i przede wszytkim pytać. Moim zdaniem nasze bassety mogą tylko na tym zyskać.
Pozdrawiam wszystkich.

Agata - Czw 13 Gru, 2007 14:33

czasem tak same palce poniosą i tak dużo się zrobi ... :?
A tak jeszcze powiem, tak jak u mnie jest, tak z mojego doświadczenia z moimi psami - te "trudniejsze", te o silnym charakterze są mądrzejsze, bardziej inteligentne. Większe problemy stwarzają, ale dużo więcej rzeczy potrafią i wydaje mi się, że "więcej rozumu" w tych swoich główkach mają 8)

marysia - Sob 24 Maj, 2008 11:51

Witam,nasz Kaprys gdy zostaje sam jest wyjatkowo grzeczny(i mam nadzieje,ze tak bedzie nadal).natomiast w nocy leje rowno i nie mamy na to rady.W sklepie weterynaryjnym pan sprzedawca powiedzial,ze sa krople,ktore przyciagaja psa w dane miejsce do sikania.nalezy kilka kropelek nalac na gazete lub do kuwety i z czasem przysuwac coraz blizej drzwi.Lub tez ustawic w dogodnym miejscu w domu.Teoretycznie piesek przybiegnie nasiusiac wlasnie tam.Jeszcze nie probowalismy(kropelek nie bylo akurat w sklepie).Kaprys siusia tez czasem w dzien gdy sie obrazi lub gdy nie chce mu sie wychodzic albo gdy cos go najdzie.na szczescie w dzien raczej panujemy.Niestety nasze podlogi z desek tez wygladaja juz tragicznie.Jednak Kaprysa nie mozna nie kochac.jest slodki M.
madzialinka - Nie 25 Maj, 2008 10:42

W jakim wieku jest wasz piesek?
Ja nie używałam kropelek, więc nie wiem, czy pomogą. Polecam natomiast wyszorować podłogę jakimś dobrym, pachnącym środkiem, żeby piesek nie kojarzył podłogi z ubikacją.

Moja Eni też siusiała w nocy. Na początku systematycznie, a później zdarzało jej się siknąć tak od czasu do czasu do ok. 5 miesiąca. Musiałam wyrzucić dywan, a drewnianą podłogę będziemy w tym roku cyklinować :)

My robiliśmy tak, że początkowo na noc cały pokój wykładaliśmy grubą warstwą gazet. Okazało się, że Eni siusiała tylko w jednym miejscu, w połowie drogi między posłaniem a drzwiami (bidulka nie mogła wytrzymać) i później tylko tam kładliśmy gazety.

Potem gazetki przesuwaliśmy bliżej drzwi. W końcu sama nauczyła się przesypiać całą noc - po prostu nie chce się jej wstawać na siusiu i trzyma do rana.

Poza tym codziennie wychodziła na wieczorne siusiu tak ok. 23. Nawet jak już spała, budziliśmy ją. Zdarzało się też, że młodą trzeba było wynieść bo nie chciało się jej o tej porze chodzić :) A po spacerku od razu kładła się na posłanie.
Teraz już się tak przyzwyczaiła, że wieczorem przed spaniem idzie zrobić siusiu i dopiero potem się kładzie. I dzięki temu śpi całą noc.

marysia - Nie 25 Maj, 2008 18:28

No to Eni jest cudownym bassetem.Z tego co czytam nie kazdy tak elegancko da sie nauczyc.Metoda z gazeta to typowa i inne rasy ponoc na nia reaguja.nasz zjadal gazety,zwlaszcza obsiusiane.Oczywiscie gdy byl maly.Teraz ma prawie 3 lata i siusia kiedy chce.Wychodzi 4 lub 5 razy dziennie.Probowalismy nawet g.24.I tak o 2 czy 3 wstal i nasiurkal.Czasem nawet robi kupke.Natomiast budzenie go na spacerek powoduje wylacznie pozniejsza rozrube.Podligi myjemy pachnacymi srodkami.Chyba jednak zbyt wiele zapachu jest w szczelinach miedzy deskami.gdy wyprobujemy na Kaprysie metode z kropelkami opisze jego zachowamnie szczegolowo.Pozdrawiam wszystkie siusiajce w domu bassety i te nie siusiajace takze,a nawet ich wlascicieli.Marysia z Kaprysem
madzialinka - Nie 25 Maj, 2008 20:41

Rozpisałam się, a widzę, że moje rady się w tym przypadku nie przydadzą :)

Może Kaprys ma problemy z pęcherzem, albo po prostu w ten sposób znaczy terytorium albo pokazuje swoją dominację?

m@gda - Nie 25 Maj, 2008 20:47

Marysia opowiem historyjkę o kropelkach co prawda dotyczy kota,ale....
Nasza kotka uwielbiała obdrapywać drewniane meble (łóżko,szafki itp) Pani w sklepie poleciła nam kropelki, które miały za zadanie oduczyć kota drapania.Po spryskaniu mebelków kot ze zwojoną mocą "obdrapywał"nasze ukochane sprzęty,a kropelki owszem zadziałały bardzo skutecznie wykurzyły nas z domu na dobre parę godzin...
Mam nadzieję ,że wam pójdzie lepiej :razz:

marysia - Pon 26 Maj, 2008 07:35

Dzieki za informacje o kropelkach.Chcielismy sprobowac bo juz nie znajdujemy sposobow,ale z tego co tu czytam nie jestesmy odosobnieni.O kropelkach po raz pierwszy uslyszalam w tv.Byl reportaz z wystawy psow.jedna z orgaznizatorek opisywala jak radza sobie(organizatorzy) z tym, by psy nie odsikiwaly terenu calej wystawy..Dzieki za wszelkie opowiesci.Zawsze wiadomo z czym sie liczyc.M.
m@gda - Pon 26 Maj, 2008 07:46

Marysia głowa do góry,jak nie kropelki to inne sposoby i w końcu wjdziecie na prostą! :wink:
Mirka - Pon 26 Maj, 2008 07:48

Marysiu ja swego czasu zmieniłam(bo musiałam) dębowy parkiet na podłogę z kafli i sikanie ustało,ja sądze pies w drewnianej podlodze wyczuje zapach swoich sików obojetnie czym ją umyjemy......musze nadmienic ze żaden z obecnych moich psów tego nie robi....tak bez opamietania lał mój przeukochany bokser Oskar którego juz nie ma z nami i tak mi brak tego sikania :sad: :sad:
madzialinka - Pon 26 Maj, 2008 08:18

Ja jeszcze dodam, że mój podhalan co jakiś czas, ale dość regularnie oblewa w domu wszystkie słupy i nogi od stołu. Myślę, że w tyen sposób zaznacza terytorium - jak zapach zaczyna znikać- od razu poprawia :) Na takie zachowanie nie mam sposobu, więc jak zaczyna węszczyć i krążyć to od razu, prewencyjnie wyrzucam go do ogrodu.
Fanfan z rodziną - Pon 26 Maj, 2008 14:13

I ja powtórzę, co napisałam wcześniej...mój pies zalewał nam mieszkanie do 10 miesiąca życia. Damian twierdzi, ze robił to na złość mojej mamie :roll: , która nomen omen wyjechała w momencie, kiedy nagle przestał sikać. Na dzień dzisiejszy zdarzyło się, ze został ok 10 godzin bez wyjścia. ( nasza nieobecność w domu )..i nic się nie stało. przerobiliśmy gazetki, kropelki ( w tym wypadku Fan nauczył się idealnie wylizywać podłogę i miejsca nimi zmoczone ), kary w postaci lekceważenie i braku cacania...i nagrody ( wszlkie włącznie z obiadem pana, któremu potem wmawiano, że się spalił ). Moim zdaniem należy się poza konsekwencją w działaniu uzbroić w cierpliwość :wink: ...i tego Wam życzę :lol:
Dorti - Pon 26 Maj, 2008 15:07

To i ja wtrącę swoje trzy grosze.
Mirka wspomniała o drewnianej podłodze. I zgadzam się z tym całkowicie. Zaobserwowałam to u mojego Tosiaka. Przedpokój w kaflach a na nich nic. Schody na górę drewniane a na nich siuśki. Chociaż Tosa bardzo szybko uczy się porządku to i tak się to zdarzało.
Ale jeśli chodzi o bassety to tu jest już całkiem co innego. Tu nie ma regóły, konkretnego sposobu tylko trzeba czekać aż samo minie. Chociaż z moimi jest różnie. Jedna sunia, jak ma ochotę to już nie raczy mnie poinformować tylko leje tam gdzie chce.
Druga jest ok. A chłopaki to jak wiatr zawieje ale generalnie to sikania w domu raczej nie ma. Ale za to ogród też wygląda "pod psem"

goska - Wto 27 Maj, 2008 06:47

Z tego co widzę z Czechem było wszystko na odwrót. Hodowca :evil: od którego go wzięliśmy musiał go wypuszczać na dwór (Czesio miała niecałe dwa miesiące), więc Mały wiedział jak fajnie jest na zewnątrz, i że to jest miejsce na załatwianie jego potrzeb. Problem pojawił się, kiedy został zaczepiony i miał szlaban na wyjścia na dwór. Po prostu nie chciał się załatwiać w domu, nic a nic. Brzuszek miał jak wielki balon. Kiedy już nie mógł wytrzymać to w końcu się załatwił. Problem w tym, że nigdy na gazetę. Strasznie nie lubił gazet. Może jak sikał to moczył sobie łapki (Czechu to straszny "elegant") :lol: W końcu skończyło się na załatwianiu na ligninę. Jeżeli nie trafił na ligninę nie mogłam myć podłogi niczym mocno pachnącym (akceptował tylko wodę z octem i Mr. Muscle universal). Jeżeli użyłam czegoś pachnącego szedł i sikał na środku pokoju :evil: :lol: Po prostu indiwidualista :lol: Teraz ma 5,5 miesiaca i bardzo rzadko zrobi coś w domu. Nic tylko się cieszyć :wink:
kasiadjablon - Sro 28 Maj, 2008 08:56

Nasz Albertos sikał dość długo w domu, na nic ciągłe spacery itp. wszystkie sposoby zawodziły, musieliśmy zwinać wszystkie dywany i zacisąć baaardzo mocno zęby, i już sika tylko na dworzu - no chyba, że ze złości jak zostawie go w przedpokoju :twisted: ale tego już go nie oducze :cry:
Renia - Sro 28 Maj, 2008 09:04

jej sikanie to moja zmora .. nikt tak nie lał i nie leje jak Beti :roll: i nawet teraz nasikac potrafi :twisted: ale to i tak nic w porównianiu z tym po przezyliśmy
i jak mi ktos powie że nie złośliwie to mu wcale nie uwierze bo ona to robi po złości bo
- zabraliśmy ja do babci
- zawieźliśmy do domu
- poszliśmy na zakupy
- wracamy nasikane
i co może nie po złosci że ja na zakupy nie zabralismy :?:

U mojej Beti działa to tylko kara w postaci nie interesowania się nia, nie głaskanie, zero miziana i przytulania.

Mirka - Sro 28 Maj, 2008 09:26

no Renia to ekspertka w temacie sikanie...... :lol:
m@gda - Sro 28 Maj, 2008 11:32

Mirka a kto z posiadaczy baleroników nie jest ekspertem w sikaniu? :wink: :twisted:
Renia - Sro 28 Maj, 2008 12:39

nie wiem czy tak czy nie
ale jak narazie nie wiem czy ktos miał w domu to co ja :(

aż mnie ciary przechodza jak pomyśle co sie działo jeszcze nie tak dawno temu .....

m@gda - Sro 28 Maj, 2008 23:46

Mnie też (mam na myśli ciary :evil: ) a na dodatek dużo więcej miałam kłopotów z suczką niż samcem a naiwna myślałam,że będzie odwrotnie...
Ewa z Matyldą i Bobem - Pon 09 Cze, 2008 14:56

Czytam teraz książkę Judith Summers "Moje życie z psem imieniem George". Jest to wprawdzie powieść (jak skończę czytać, to napisze o niej kilka słów w odpowiednim dziale), ale autorka miała problem z siusiającym w domu spanielem.
Psi psycholog doradził jej m.in. aby nigdy, przenigdy nie sprzątała psich siuśków na oczach winowajcy! Bo psu chodzi właśnie o to, aby skupić na sobie uwagę ukochanego właściciela.
A przecież właściciel grzebiący się w jego odchodach tę uwagę niewątpliwie skupia :~


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group