|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Wychowanie - zakochany basset
Fanfan z rodziną - Czw 26 Cze, 2008 09:35 Temat postu: zakochany basset Pomocy...mamy w domu horror zwany potocznie cieczkującą suczką i bassetem. Pomijam fakt, że nie śpimy po nocach i takie tam, ale rozwalone drzwi, to już przesada. Staramy się odseparować psiaki, ale jak widać bez efektu, bo Fan jak czołg zmiata po drodze wszelkie przeszkody. Lady nie jest wysterylizowana. Mam w związku z tym pytanie - czy jest możliwość, że dojdzie do gwałtu na jamniku przez basseta?
Miła od Gucia - Czw 26 Cze, 2008 09:52
Kurcze Madziu, musisz coś kupić, żeby zapach zenutralizować. Może choć ciut pomoże.
Biedny Fanio i sunia też cierpi.
Wyobrażam sobie co się dzieje w domu.
Madzia tym płynem się psika suni wrażliwe i czułe miejsce.
Ja tym też psikałam drzwi główne, żeby psy mi nie przesiadywały na wycieraczce (oczywiście jak miałam wcześniej suczkę).
A dla Fania może coś na wyciszenie, podobno też coś jest, jakieś pastylki.
Trzymaj się Madzia
a co jak zostają same w domu, czy teraz jesteś ktoś cały czas ?
Kaśka - Czw 26 Cze, 2008 10:38
Cóż Magdo mogę Ci poradzić, hmmmm......
U mnie Gladiator gania razem z sukami cały czas, interesuje się nimi tylko w najgorętszym okresie czyli 2-3 dni ale i wtedy też go nie oddzielam bo dopiero miałabym cyrk, a tak mam spokój. On wie, że dziewczyn mu nie zabiorę, że tak czy inaczej harem należy tylko do niego !!! :-)
A co do środków zapachowych to juz raczej późno, takie preparaty mają sens gdy zastosuje się je od początku cieczki, teraz hormony już tak buzują, że sam diabeł nie pomoże, hi, hi
Renia - Czw 26 Cze, 2008 11:36
Magda współczuję ja sobie tego nie wyobrażam.
a tym pytaniem o gwałt to mnie normalnie rozwaliłaś :cool:
Fanfan z rodziną - Czw 26 Cze, 2008 11:59
Mam sedalin, ale nie chciałabym tego mu dawać. Mój pies bardzo źle reaguje na ten środek. Fanio wie, że suka jest jego i nikt nie zamierza tego podważać. Problem w tym, że to pies w najlepszym dla hormonów okresie . Mam jeszcze 3 niewyważone drzwi. Boję się tylko, bo drzwi są oszklone, a ten kombajn nie patrzy, w co wali. Dzisiaj skopulował Adasia. Mam wrażenie, że jemu wszystko jedno co, byle się ruszało. Może jakąś gumową lalkę mu kupić cholera
Miła od Gucia - Czw 26 Cze, 2008 12:39
Madzia, zaznaczam, że się nie znam, nie miałam takiej sytuacji hi hi
A może spróbować niuńkę wypuścić, zobacz co się będzie działo, moze powącha, powącha Fanio i da spokój.
A jak go zamykasz, izolujesz to go tym bardziej trafia.
Ze słyszenia wiem, że z bassetami nie jest łatwo w takich sprawach, to może poszaleje, podokucza jej, zmeczy się i uspokoi.
No sama nie wiem co Ci radzić.
Renia - Czw 26 Cze, 2008 13:02
Ja nie wiem czy bym zaryzykowała bo jamniczce naprawdę może stac się krzywda :sad: jamniczki są bardzo drobne i taki Fan masą ciała może naprawdę niechcący zrobić krzywdę. A jak Magda pisze to Fan jak taran się zachowuje i nie patrzy co ma na przeszkodzie.
Już predzej zaryzykowała bym kupieniem lali.
Bacha - Czw 26 Cze, 2008 13:07
Znam ten ból. Wiemy o wszystkich osiedlowych cieczkach, a suczek u nas sporo. I niestety wiek podeszły Bassa nie ma znaczenia. Jak głupiał w młodości tak głupieje i teraz. Ślepy, głuchy ale "pies na baby" (ten instynkt umiera ostatni). Ratujemy się Pilkanem, pomaga. Na pewno nie jest obojętny dla organizmu bo to lek hormonalny, ale Bass w swoim 14 letnim życiu zeżarł tego tyle, że jakby miało mu zaszkodzić to już by zaszkodziło.
Miła od Gucia - Czw 26 Cze, 2008 13:20
A to Ci Basik :wink:
madzialinka - Czw 26 Cze, 2008 19:34
Bacha napisał/a: | niestety wiek podeszły Bassa nie ma znaczenia. Jak głupiał w młodości tak głupieje i teraz. Ślepy, głuchy ale "pies na baby" (ten instynkt umiera ostatni). |
100% racji. Na zakochanie nie ma rady. Wiosną przeżywałam to samo. Barik nie jadł, nie spał, tylko śpiewał pod oknami. Psy wypuszczałam na do ogrodu zmianę. Drzwi zewnętrzne zdewastowane, pozrzucane kwiaty z parapetów...Co się wymęczyłam przez 2tyg. to moje Aż boję się myśleć co będzie jesienią.
Jak Fanio jest koneserem, to za parę dni przestanie wariować i się uspokoi. Ja bym nie ryzykowała spotkania z jamniczką, bo to za duża różnica masy.
Jogurt - Sob 02 Sie, 2008 16:45
Pozwole sobie odswiezyc temat. U nas tez sie w okolicy jakas cieczka pojawila :twisted: Zakochany basset od dwoch nocy przesiaduje na wycieraczce i serenady spiewa :twisted: nie mowiac o innych odglosach sygnalizujacych proby wydostania sie na zewnatrz :twisted:
|
|