|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Mój basset - Zojkowe TOSIA i RUFUS Cz. I
zojka - Pon 18 Sie, 2008 20:19 Temat postu: Zojkowe TOSIA i RUFUS Cz. I przyznaję się bez bicia - zakochałam się w moich wariatach i już nie wyobrażam sobie życia bez nich. Zresztą nie tylko ja ale i cała moja rodzinka
Kiedy wiedziałam już, ze tylko basset może zamieszkać w mym domu ściągnęłam sobie na kompa zdjęcie Batusa i patrzyłam na nie, kiedy miałam ciężki dzień (a tam, codziennie patrzyłam i śmiałam się do łez)
teraz, kiedy Rufus śpi podobnie trudno mi uwierzyć, że małpiszon jest mój
bałam się, że nie poradzę sobie z dwoma psami. nawet próbowałam zmanipulować troszku Piotra, by to on podjął tę decyzję, ale pan małżonek stał twardo na stanowisku, że decyzja należy do mnie. teraz, jak nasze wariaty okupują fotel wiem, że zrobiłam dobrze :grin:
córka też oszalała, bo jak nie kochać takiego faceta, który gdy śpi to śpi
marta_zbyszek - Pon 18 Sie, 2008 20:33
przeuroczy i przybiera komiczne pozy do spania. Tylko pogratulować decyzji. :grin:
ewan - Pon 18 Sie, 2008 20:58
Zojka fajne "źwierząta"
i zazdroszczę troszkę tego szaleństwa basseciego...
Nadia - Pon 18 Sie, 2008 21:08
super psiaki:):):) Macie naprawdę wesoło:)
zojka - Wto 19 Sie, 2008 11:06
dzięki :grin:
Z pustego domu zrobił się fajny, rodzinny domek. Dziecię przyjechało na wakacje, przybyła Tosia, przybyła Kota Balbina i przybył Rufus :grin: :grin:
Przyrost członków rodziny w tempie atomowym
Dorti - Wto 19 Sie, 2008 11:55
Fantastyczne mordulki, mogłabym patrzeć i patrzeć. :smile:
Batus - Wto 19 Sie, 2008 13:38
Ale ma boskie piegi na brzuchu Bardzo mi się podoba , faktycznie śpi podobnie do małego Batuska
Mirka - Wto 19 Sie, 2008 17:52
oba maluszki śliczne..aż zazdroszczę :wink:
Fanfan z rodziną - Wto 19 Sie, 2008 21:22
Ależ Wam teraz musi być wesoło
Lutex - Sro 20 Sie, 2008 13:52
sa przecudne. a foty fotelowe, spanko gdzie sie da i podgryzanie ogona extra aa i zabway z kotem. czy one go aby nie za mocno podszczypywaly?
zojka - Sro 20 Sie, 2008 21:24
Kota Balbina jest dziwna ... miauczy nieprzerwanie i śpi z parówami w jednym kojcu. Zresztą korzysta z każdej okazji, by trochę "posmoczkować" czyli possać dowolny sutek. Myślę, że zbyt wcześnie odstawiono ją od matki. To bardzo dzielna kotka. Pozwala szczeniakom na wiele, ale jak przesadzą umie się bronić. Często sama je zaczepia :grin:
Wystarczy na nich popatrzeć, a nie trzeba telewizora. Istny kabaret.
Cytat: | faktycznie śpi podobnie do małego Batuska |
mam na to dowód
czy to znaczy, że duży Batus już nie śpi w tak cudownych pozycjach?
zojka - Czw 21 Sie, 2008 16:19
Tosia jest bardzo chora - dopadła ją babeszjoza
mam nadzieję, że nie zadziałałam zbyt późno. dostała już wszystkie leki i teraz trzeba czekać.
jest taka słaba, że zaczynam się bać ...
marta_zbyszek - Czw 21 Sie, 2008 17:55
trzymamy kciuki za malucha. Ty też bądź dzielna.
gocha - Pią 22 Sie, 2008 00:36
Trzymamy kciuki za wyzdrowienie suni, bądż dobrej myśli.
madzialinka - Pią 22 Sie, 2008 07:06
Trzymamy kciuki i wszystkie osiem łap za Tosię
Renia - Pią 22 Sie, 2008 07:25
Matko.... trzymam kciuki z całych sił.... ile jeszcze przed nia zastrzyków??
zojka - Pią 22 Sie, 2008 11:59
uff!! najgorsze chyba za nami ...
Tosia zaczęła już jeść i wydaje się być silniejsza. Wczoraj dostała cały arsenał zastrzyków. Musiałyśmy czekać, bo istniało ryzyko wstrząsu. Ale mała jest dzielna. Nic złego się nie działo. Przespała całe wczorajsze popołudnie i noc. Wodę podawałyśmy jej strzykawką.
Jakie to straszne uczucie, jak pies leci przez ręce . Zbyt słaby, by chodzić lub się załatwić.
Była zabezpieczona przeciw kleszczom. Miała obrożę a wcześniej frontline. Ale widać obroża na nią nie działa. Jutro jedziemy i aplikuję obu maluchom frontline. Mieszkam na wsi, na Mazurach ... kleszczy tu w bród, niestety.
Dziękuje Wam za wsparcie
Renia - Pią 22 Sie, 2008 13:08
Zojka, napisz jaka kuracje zalecił lekarz... moja beti miała chyba z 3 zastrzyki jakiejs chcemi w odstępach 2 dniowych a potem przerwa na ok 2 tyg i powtórka zastrzyku żebu go końca wyeliminowac pierwotniaka z krwi!
zojka - Pią 22 Sie, 2008 19:29
spróbuje odszyfrować wpis z książeczki :smile:
chyba Imizol - z tergo co zrozumiałam w ciągu 4 godzin miał zabić wszystkie pierwotniaki we krwi, ale ponieważ jest bardzo silny dostała inne leki osłonowo
dalej mam wpisaną chyba atropinę, witaminę B1 i jeszcze 5 nazw. Jak tylko je rozszyfruję, to dopiszę
moni - Pią 22 Sie, 2008 22:07
Biedny uchol :sad: Niech wraca do zdrowia szybciuko ! Mój Bunny tez ciągle zastrzyki, spraye... drapie się bez opamietania aż strupki sobie zrobił.Lekarz mówi ze prawdopodobnie alergik... no cóż wrażliwy chłopiec z mojego uchola :wink:
zojka - Nie 24 Sie, 2008 18:16
kurce ... z tymi chorobami ....
teraz sprawdzałam w internecie nazwy leków wpisane przez weterynarza i się naczytałam !!!
ta babeszjoza to wstrętna choroba ... może mieć kilka rzutów :cry: już myślałam, że jest po sprawie. szczeniaki dostały frontline, tosia jest głodna i bawi się ...
a tu okazało się, że w dalszym ciągu nie ma gwarancji, że wszystko bezie ok!
biedna ta moja sunia. od początku wiatr w oczy jej wieje
a Bunny? alergia na co? co go uczula?
Renia, prosiłam kilka osób o odczytanie wpisów i wydaje się nam, że jest tam jeszcze :
DOXAN, DETAN?, CALOS?, CLANOL?
w internecie jest jedynie opisany doxan - reszty nie znalazłam, mimo prób przestawiania liter - a co się naczytałam, to moje :lol: pozdrawiam
Miła od Gucia - Nie 07 Wrz, 2008 17:36
Zoju, pisz jak Tosia się czuje.
A zdjęcia, które wstawiłaś są rozbrajające, faktycznie nie trzeba telewizora.
Cudnie się u Wam mają bassety i kociak.
zojka - Czw 11 Wrz, 2008 19:19
zaczął się rok szkolny... czyli skończyło się siedzenie przy komputerze
Tosia wygląda dobrze. Dietę stosowałam i mam nadzieję, że nerki i wątroba są podleczone .. natomiast wróciło kulenie
zmiana karmy i proszę ! teraz moja mała sunia ma cieczkę! z jednej historii w drugą ... bardzo szybko jak na bassety, bo miła niecałe 6,5 miesiąca. cieczka się kończy i całe szczęście!! bo Antocha jest bardzo nerwowa!! ponieważ co chwilę udaję się na konsultacje medyczne doszło do tego, że pani weterynarz zaczyna mi meldować, kiedy jej nie będzie - tak na wszelki wypadek!
mam nadzieję, że to jak z dziećmi - się panienka wychoruje i będziemy żyli długo i szczęśliwie
Rufus jak przystało na suprmena - zdrów jak ryba!!! co zje, to przetwarza w łapy! są olbrzymie!!!postaram się zrobić im zdjęcia
pozdrawiam
Miła od Gucia - Czw 11 Wrz, 2008 20:59
Zoja, koniecznie fotki, pozdrawiam cieplutko
zojka - Nie 28 Wrz, 2008 20:14
Łoj!! Przeżyłam wrzesień !! Przeżyłam cieczkę!! Znaczy będę żyć !
Rufus rośnie jak na drożdżach.
Łapy ma niesamowicie wielkie
ale jak przystało na czteromiesięcznego szczeniaka bawi się świetnie
Tosia natomiast dostojnieje
a kojec mimo, że zrujnowany nadal służy obu psiakom
Miła od Gucia - Nie 28 Wrz, 2008 20:23
Fajne fotki, fakt łapy to wielgachne.
I kto ma taką ? nawet wilczur nie ma takiej łapy.
Tosia faktycznie śliczna dziewczynka.
Rufus cudny.
marta_zbyszek - Nie 28 Wrz, 2008 20:25
oba pupile przecudne.
Dorti - Pon 29 Wrz, 2008 08:00
Śliczniutkie. :wink:
zojka - Pon 29 Wrz, 2008 13:10
:grin:
Fanfan z rodziną - Pią 03 Paź, 2008 18:06
Ależ Tosia jest podobna do Morfeusza :shock:
zojka - Pon 06 Paź, 2008 13:54
uf!
pierwsze koty za płoty (nie mylić z Kotą Balbiną wróciliśmy z pierwszej długiej i poważnej podróży!
Szczeniaki pokonały z nami ponad 1 600 kilometrów! Oczarowały panie portierki w akademiku i moją "śląską " rodzinę
Jak to mówi moja siostra _ Zobaczyć jednego basseta to szczęście a dwa to już PRZEżYCIE
zafundoiwaliśmy więc przeżycia nie tylko sobie
zojka - Nie 12 Paź, 2008 21:04
Popołudniowa drzemka
A to na dowód, że Pan stworzył las z myślą o bassetach i ich właścicielach
Miła od Gucia - Pon 13 Paź, 2008 14:59
Zoja, dobrze przeczytałam ? 1600 km. Niesamowite, dzielne psiury.
zojka - Pon 13 Paź, 2008 18:15
Dobrze, Bogusiu :grin:
Mazury - Śląsk Górny - Śląsk Dolny - Mazury
Były dzielne jak armia radziecka :smile: co dwie , trzy godziny Rufus (zwany przez męża Rafałkiem) stawał na tylnych łapach i opierając się o siedzenia pytał, kiedy przystanek ... albo sprawdzał, kto kieruje :grin:
Antosia była ponad to ... spała dama snem sprawiedliwego
Kiedy woziłam te psiaki do sklepu, do miasta, nad jeziorko i w ogóle wszędzie, to ludziska się dziwili, po co? A to trening był
marta_zbyszek - Pon 13 Paź, 2008 19:56
U nas podróże wyglądają podobnie - Bolo śpi jak zabity i budzi się na miejscu z miną " o już tak szybko jesteśmy " a Mini co jakiś czas sprawdza co dzieje się z przodu.
Miła od Gucia - Wto 14 Paź, 2008 09:34
dziewczyny czy wy macie kombiaki.
Ja musze nowy samochod kupic.
my mamy osobowy peuegot 206. ale w tym bagażniku nie ma miejsca dla gucia - ciasno tam.
pozostajem i go wozić na tylnym siedzeniu - a wtedy wiecie jak wyglada w środku :lol:
madzialinka - Wto 14 Paź, 2008 09:47
My mamy Scenica, ale do niedawna jeździliśmy Trabantem kombi
Trabant był lepszy dla bassetów - kładły się na tylnym siedzeniu i spały całą drogę.
Teraz nowy samochód ma wyprofilowane siedzenia i jest im niewygodnie. Dlatego do bagażnika wkładamy posłania i psiory tam podróżują i są zadowolone. Jak jedziemy z trójką, składamy tylne siedzenia - wtedy mają prawdziwy salon
Jaga - Wto 14 Paź, 2008 10:19
Bogumiła od Gustawa napisał/a: | dziewczyny czy wy macie kombiaki.
Ja musze nowy samochod kupic.
my mamy osobowy peuegot 206. ale w tym bagażniku nie ma miejsca dla gucia - ciasno tam.
pozostajem i go wozić na tylnym siedzeniu - a wtedy wiecie jak wyglada w środku :lol: |
Hi hi- wybieranie samochodu pod bassety :lol: skąd my to znamy. Nawet w salonie patrzyli na nas jak na idiotów, bo pan duzo się nagadał, nazachwalał, po czym nastąpiło otwarcie bagażnika i jedno krótkie "nie - dla bassetów za mały".
My od dłuższego czasu mamy volvo kombi - wieeeelki bagaznik - w trójkę się mieścili i jeszcze było troche miejsca.
Dorti - Wto 14 Paź, 2008 11:11
A My psy wozimy służbowym samochodem bo ma tzw. pakę. Posłania do samochodu i można świat z nimi przemierzać. Super sprawa. Czują się w nim jak w domu. :wink:
Miła od Gucia - Wto 14 Paź, 2008 11:43
Och, macie dobrze, zacznę oszczędzać - coby zmienić samochód na basseci bardziej.
Petitka - Wto 14 Paź, 2008 12:22
Prześliczne basseciki:-) aż mam chęć je przytulić!
marta_zbyszek - Wto 14 Paź, 2008 13:02
Bogumiła od Gustawa napisał/a: | dziewczyny czy wy macie kombiaki.
Ja musze nowy samochod kupic.
my mamy osobowy peuegot 206. ale w tym bagażniku nie ma miejsca dla gucia - ciasno tam.
pozostajem i go wozić na tylnym siedzeniu - a wtedy wiecie jak wyglada w środku :lol: |
My mamy Golfa osobówkę - dla Bolka i naszej trójki spokojnie wystarczało, ale teraz jak jest z nami Mini to trochę miejsca brakuje. Bolo zawsze leży na tylnej kanapie koło Jagody ( Ona jeździ na foteliku bo ma 4 lata a fotelik trochę miejsca też zabiera ) Bolo łaskawie robi troszkę miejsca dla Mini ale jest im ciasno i nie wygodnie dlatego Mini często zupełnie nie spodziewanie i znienacka ląduje na kolanach u pasażera jadącego z przodu czyli najczęściej u Zbyszka. Bolkowi wygodnie, Mini zadowolona bo na kimś leży a to przecież jej żywioł gorzej ze Zbyszkiem bo mu nogi drętwieją, a mnie głowa puchnie od jego marudzenia.
Teraz będziemy zmieniać samochód pod Bassety inaczej Zbyszek zamarudzi mnie na amen
zojka - Wto 14 Paź, 2008 14:44
Się napisałam i ... skasowałam. kurce niechcący.
MAmy opla fronterę ... od niedawna. Przyczyny i skutki opiszę później
zojka - Wto 14 Paź, 2008 21:46
W kwestii samochodu, to sprawy mają się tak :
W archaicznych czasach (czytaj w erze przedbassetowej) posiadalim dwa samochody. Leciwa Ibiza pana małżonka i całkiem rączy matiz mojej skromnej osoby.
I nawet wtedy, gdy pojawiły się parówki oba autka spełniały swoje zadania - woziły panią i pana do pracy, a szczeniaki do dochtora :grin:
Jednakowoż mieszkając 8 kilometrów od Wilczego Szańca (kto był, ten wie, że to naprawdę Polska C) samochodzik pani nie udźwignął odpowiedzialności związanej z podróżami po przedwojennym bruku a leciwa Ibiza zaczęła lecieć jakby mocniej
Dodając te fakty szanowny pan małżonek wymódzył, że w takowej sytuacji potrzebny nam samochód terenowy. Taki, któremu nie straszne wyboje i w którym zmieszczą sie psiaki. Po szczegółowych oględzinach kilku marek spełniających kryterium "basset double" frontera wydała się spełnieniem marzeń (tak sobie pomyślałam, kiedy udało mi się bez kolizji zaparkować pod Biedronką)
Mój szwagier nazwał moje psinki czułym słowem kożuszki Od tej pory często tak na nie mówimy. Jakież oczy zrobiła pani oferująca nam różne samochody, gdy Pioterek otwierał bagażniki i klasyfikował głośno:
TU SIę KOżUSZKI ZMIESZą LUB TEN NIE, KOŻUSZKI SIę NIE ZMIESZCZą
Oczywiście, nie wyjaśniałam o co mu chodziło :grin: A swoją drogą zastanawiam sie, co ona o nas myślała ... ludzie, którzy potrzebują dużego bagażnika dla kożuszków?!
marta_zbyszek - Wto 14 Paź, 2008 22:32
podejrzewam że do tej pory zastanawia się o co chodzi z Korzuszkami
gkoti - Sro 15 Paź, 2008 21:28
no tak wybieranie auta pod basseta to niezly ubaw...my w zasadzie moi rodzice wybierali auto nieduzo..ja natomiast im doradzalem cos w kombi bo wiedzialem ze jak bedzie psiak to trzeba bedzie go zapakowac do bagaznika...w moim i tak by sie nie miescil..mialem w owym czasie peugeota 306 - 3 drzwiowy..malutki...doradzilem rodzicom opla vectre B w kombi...leniuch wariuje po calym bagazniku i jeszcze mozna mu kanape wrzucic..po 2 miesiacach od kupna auta dolaczyl do nas leniuch..i wtedy powiedzialem: A NIE MOWILEM ZE SIE KOMBI PRZYDA i byl duuuzy ubaw...nie no generalnie na poczatku nie bardzo lubil jezdzic z tylu ale teraz wie ze moze tam poszalec i widziec z kazdej strony droge to siedzi grzecznie...
generalnie wlasciciel basseta musi znalezc cos pomiedzy komfort dla siebie i komfort dla psiaka czyli wszystko jest GIT ;]
zojka - Czw 16 Paź, 2008 06:47
gkoti
generalnie wlasciciel basseta musi znalezc cos pomiedzy komfort dla siebie i komfort dla psiaka czyli wszystko jest GIT ;]
z e wskazaniem na komfort psiaka
zojka - Pią 17 Paź, 2008 11:29
Jak nie urok to ..... BASSET
Jeszcze nie doszłam do tego, jak zaplątać te ciężkie uszyska w czapeczkę (bo czapeczka zawadiacko na głowi tkwi, ale uszyska po ziemi się ciągną ) a tu już nowy kłopocik.
Wczoraj, jak niemal co dzień, wywiozłam moje pupilki do lasu. Tam harcują, węszą, biegają ..I jak co dzień Rufusik zapraszał Tosię do zabawy. Jeno tym razem tak niefortunnie, że uszkodził jej łapkę.
Lewą przednią :sad: Nie widać żadnego zgrubienia, puchliny ... niemniej wizytę u dochtora w Giżycku mamy już zamówioną ....A moje własne, osobiste dziecko ... takie z krwi i kości mojej!! prosiło cobym doładowała jej telefonik i na to nie miałam :grin: na bassiory znajdę :grin:
zojka - Pią 17 Paź, 2008 11:32
A! Dla jasności - w Giżycku łapkę prześwietlą i co trzeba to zrobią .... jedyna różnica jest taka, że trzeba jechać 46 km w jedną stronę bo jakby tak zimą było, albo wpław przez jezioro to jakieś 7 - 8 km.
marta_zbyszek - Pią 17 Paź, 2008 12:07
Bo na balerony zawsze się wygrzebie.
madzialinka - Pią 17 Paź, 2008 12:22
marta_zbyszek napisał/a: | Bo na balerony zawsze się wygrzebie. |
Racja, ja mogę zjeść skromniej, ale psiska zawsze mają swoją karmę
zojka - Pią 17 Paź, 2008 13:00
madzialinka napisał/a: | marta_zbyszek napisał/a: | Bo na balerony zawsze się wygrzebie. |
Racja, ja mogę zjeść skromniej, ale psiska zawsze mają swoją karmę |
Prawda?
besta - Pią 17 Paź, 2008 14:31
Łoj prawda prawda czasem w lodówie ino światło ale bassiorek wór karmy musi mieć
zojka - Pią 17 Paź, 2008 22:22
Już po strachu ... albo jeszcze przed. Tosia, jak przystało na damę w obecności dochtora nie chciała kuleć wyszłam na idiotkę :razz: Nie po raz pierwszy i nie ostatni, jak znam życie. Dochtor ocenili, że to stłuczenie, dali tabletki przeciw bólowi, zajrzeli do portfela pańci i pożegnali serdecznie.
Jeszcze postraszyli, że ucho Rufiego ma coś wspólnego z chorobą krwi u jamników, kazali trzymać ucha w suchości i cieple. Hehehe ... a Rufi mieszka na Mazurach :grin: Wody ci tu pod dostatkiem, a zimy!!!! Mój ty smutku!!! Syberia Polski przecie ...
W każdym razie zastosowałam mechanizm obronny - WYPARCIE - i zamiast myśleć o chorobach wkleję zdjęcia w czapeczce ....
Najpierw dla Bogusi
Sierotek Marysia?!
Zazdrość ...
Duma & powaga
marta_zbyszek - Pią 17 Paź, 2008 22:24
wygląda komicznie
zojka - Pią 17 Paź, 2008 22:25
to winaq czapki, prawda ??
Miła od Gucia - Pią 17 Paź, 2008 22:35
Dziękuję, dziękuję za śliczne serduszko.
A co ucha wypadają spod czapki ?
Wygląda ślicznie. Super fotki.
Lutex - Sob 18 Paź, 2008 16:43
no Tosia to ewidentnie zazdrosna, a Rufi slodziak w tej czapce ale chyba Gustaw troche ja juz rozciagnal i z czapuni czapa sie zrobila
zojka - Sob 18 Paź, 2008 21:05
Rufi, to facet z fantazją :grin:
a uszyska ma takie ciężkie, że czapa nie daje rady
muszę jeszcze trochę pokombinować w tej kwestii
zojka - Wto 11 Lis, 2008 21:47
Już wiem, na czym polega tajemnica moich bassetów. W poprzednim życiu musiały gnębione. Może nawet robiły za policyjne psy. Pewnie dużo biegały i musiały stać na baczność. I wcale bym się nie zdziwiła, gdybym w poprzednim życiu to właśnie ja była ich opiekunem.
Bo teraz na zasadzie rekompensaty robią co chcą. I to kurna za moim przyzwoleniem. Tosia szczególnie. Nieustająco walczymy o status samicy Alfa. Mam wrażenie, że czasem wygrywam.
To zdjęcie z dzisiejszej wyprawy do lasu:
no, a tu wypoczynek
a potem rozkoszna zabawa
marta_zbyszek - Wto 11 Lis, 2008 22:08
dość skomplikowana filozofia
Miła od Gucia - Wto 11 Lis, 2008 22:11
Ucho przyduszone łapką, a minka !, udaje, że nic się nie stało.
Super fotki. Dobrze im razem - to widać.
Nie przejmuj się - Gustaw też jest rozpuszczony, żadnych zasad, a on to wyczuł i zamiast ja jego to on mnie wyprowadza na spacer.
Jaga - Sro 12 Lis, 2008 10:08
zojka napisał/a: | Nieustająco walczymy o status samicy Alfa. Mam wrażenie, że czasem wygrywam.
|
Słusznie - masz wrażenie ... :wink:
zojka - Pon 29 Gru, 2008 22:01
Moje szczeniaki trochę podrosły
ale w dalszym ciągu lubią pielesze
czasem ich drogi się rozchodzą
lecz znacznie częściej trzymają sztmę
razem szukają skarbów
wspierają się wzajemnie
i przyjmują gości
to dzięki nim na nowo odkrywam zaczarowany świat
Miła od Gucia - Pon 29 Gru, 2008 22:52
urocze zdjęcia, pielesze i to zdjęcie "ich drogi się rozchodzą" super, jedno tyłem drugie przodem. Śliczne
gocha - Wto 30 Gru, 2008 01:52
Śliczne fotki i super ujęcia
Mirka - Wto 30 Gru, 2008 08:41
piękne fotki :lol: :lol:
Lutex - Wto 30 Gru, 2008 11:34
na kazdym zdjeciu wygladaja uroczo a to na legowisku z kotem mnie powalilo :shock:
zojka - Pią 02 Sty, 2009 23:49
Wczoraj mieliśmy niebywały zaszczyt poznania Gapci, Sol i Wilhelma. Ich Państwa również :grin:
To niesamowite uczucie, gdy 5 bassetów cię otacza. Teraz wiem, dlaczego ongiś możni mieli całe sfory. Jeden basset jest cudowny, dwa bassety to radośc dla duszy a pięc :shock:
I choc wizyta trwała krótko, to jestem bardzo wdzięczna Asi, bo sprawiła mi wiele radości (reszty nie wymieniam, bo nie spytałam, czy mogę tak oficjalnie :grin: ale przesyłam serdeczne pozdrowienia )
Miła od Gucia - Sob 03 Sty, 2009 17:30
świetnie, takie spotkania uwielbiam, są wspaniałe
zojka - Pon 12 Sty, 2009 23:19
A ja mam dzisiaj rocznicę ....
od roku nie palę !!! :grin: :shock:
jak to mówią mądrzy ludzie "suma uzależnień u człeka jest constans " najpierw były papierosy - teraz bassety
Mirka - Pon 12 Sty, 2009 23:22
Zojka GRALULACJE i tak trzymaj
ja nie pale juz 18 lat :lol: :lol:
Asia i Basia - Pon 12 Sty, 2009 23:22
To gratulujemy rzucenia zlego nalogu i "rozpoczecia nowego - pozytywnego:D
Rok to dobry wynik, teraz juz z gorki
18 lat co najmniej to niech trwa ten basseci nalog
gocha - Pon 12 Sty, 2009 23:24
O matko, a ja palę cały czas, rzucałam już 100 razy.
Gratulacje dla Was dziewczyny , a mnie wstyd
Miła od Gucia - Pon 12 Sty, 2009 23:55
No dobra przyznam się, to jesteśmy dwie Gosiu - ze wstydem
madzialinka - Wto 13 Sty, 2009 09:29
Zojka gratulacje! Ja wyznaję podobną zasadę: nie palę, nie piję, na dyskoteki nie chodzę, więc na coś muszę wydać co miesiąc pieniądze i są to bassety
Lutex - Wto 13 Sty, 2009 11:06
hihi ja przez pierwsze dwa lata od rzucenia liczylam rocznice, a teraz to juz nie pamietam bo i po co :razz: ale pomysl super zeby jeden nalog zastapic drugim :lol:
joania - Wto 13 Sty, 2009 12:15
Zojka też się cieszę ze spotkania .tylko szkoda że tak krótko to trwało , no i ten gawłt................. :wink: .Ale nic straconego bo na Mazury mamy zamiar wybrać się latem , tak nam się podobało. Przepraszm że jeszcze nie wysłałam przesyłki , ale małżon pracuje do 20-tej , a ja lecę po pracy prosto do dziewczyn żeby nie siedziały tak długo , ale bez przerwy go molestuję obiecał ,ze wyśle jutro , bo jak nie to ja go ......
zojka - Wto 13 Sty, 2009 20:00
Dzięki serdeczne za słowa wsparcia i uznania :razz: Jestem najbardziej zdziwoną osobą w tym zakresie. Jam lubiła palic i paliłam całkiem dużo. :shock:
Chyba Ten Na Górze się postarał
Cytat: | Zojka też się cieszę ze spotkania .tylko szkoda że tak krótko to trwało , no i ten gawłt................. :wink: .Ale nic straconego bo na Mazury mamy zamiar wybrać się latem , tak nam się podobało. Przepraszam że jeszcze nie wysłałam przesyłki , ale małżon pracuje do 20-tej , a ja lecę po pracy prosto do dziewczyn żeby nie siedziały tak długo , ale bez przerwy go molestuję obiecał ,ze wyśle jutro , bo jak nie to ja go ... | ...
Asia - sprawiliście mi taką radochę, że hej! Krótko? Na pierwszy raz może byc. Ja wiem, że pewnie to dziwnie wygląda - jechali dłużej niż pili kawę :shock: ale z naszej perspektywy ... gdy wszędzie daleko ... dwie godzinki jazdy to norma (do najbliższej apteki - 20 km w jedną stronę podobnie ze stacją benzynową, Biedronką ... wypad na basen? nie ma sprawy 26 km nie wspomnę o teatrze czy MacDonald - 122 )
za to jeziorko? - pieszo 20 min
A z przesyłką się nie spieszy ... tak w ogóle to przepraszamy, bo narobiliśmy Wam kłopotu tą naszą sklerozą.
Mam nadzieję, że latem dacie znac, gdzie rezydujecie - w promieniu 100 kilometrów odwiedzamy bankowo sami też zapraszamy
zojka - Wto 13 Sty, 2009 20:00
Dzięki serdeczne za słowa wsparcia i uznania :razz: Jestem najbardziej zdziwoną osobą w tym zakresie. Jam lubiła palic i paliłam całkiem dużo. :shock:
Chyba Ten Na Górze się postarał
Cytat: | Zojka też się cieszę ze spotkania .tylko szkoda że tak krótko to trwało , no i ten gawłt................. :wink: .Ale nic straconego bo na Mazury mamy zamiar wybrać się latem , tak nam się podobało. Przepraszam że jeszcze nie wysłałam przesyłki , ale małżon pracuje do 20-tej , a ja lecę po pracy prosto do dziewczyn żeby nie siedziały tak długo , ale bez przerwy go molestuję obiecał ,ze wyśle jutro , bo jak nie to ja go ... | ...
Asia - sprawiliście mi taką radochę, że hej! Krótko? Na pierwszy raz może byc. Ja wiem, że pewnie to dziwnie wygląda - jechali dłużej niż pili kawę :shock: ale z naszej perspektywy ... gdy wszędzie daleko ... dwie godzinki jazdy to norma (do najbliższej apteki - 20 km w jedną stronę podobnie ze stacją benzynową, Biedronką ... wypad na basen? nie ma sprawy 26 km nie wspomnę o teatrze czy MacDonald - 122 )
za to jeziorko? - pieszo 20 min
A z przesyłką się nie spieszy ... tak w ogóle to przepraszamy, bo narobiliśmy Wam kłopotu tą naszą sklerozą.
Mam nadzieję, że latem dacie znac, gdzie rezydujecie - w promieniu 100 kilometrów odwiedzamy bankowo sami też zapraszamy
Jaga - Sro 14 Sty, 2009 08:13
zojka napisał/a: | A ja mam dzisiaj rocznicę ....
od roku nie palę !!! :grin: :shock:
|
Mirka napisał/a: | Zojka GRALULACJE i tak trzymaj
ja nie pale juz 18 lat :lol: :lol: |
a ja miałam wczoraj rocznicę - nie palę 8 lat
żeby jeszcze Grzesiu przstał - to byłaby pełnia szczęścia.
Zojka - zdjęcia świetne
zojka - Pią 23 Sty, 2009 22:05
No nie mogę !!
Dzisiaj, po 20, przed sklepem, we w mieście zobaczyłam bassecika!!! :shock:
No ja nie mogę!! oczywiście poczekałam na właściciela i się dowiedziałam, że prawdopodobnie jest ich 5!!
Asia i Basia - Sob 24 Sty, 2009 13:55
Musisz czesciej zakupy po nocy robic :lol: Daj znac jak urzadzicie "Mazurskie noce"
zojka - Sro 04 Lut, 2009 23:17
Senna sesja
Miła od Gucia - Sro 04 Lut, 2009 23:33
O pieszczochy, rozmarzone, rozleniwione :razz:
Mirka - Sro 04 Lut, 2009 23:47
pieszczochy kochane :lol:
Asia i Basia - Czw 05 Lut, 2009 08:03
Jejku, jak tak patrze na to drugie zdjecie to sama milosc z nich bije, wygladaja na takie zadowolone z tego przytulania.
besta - Czw 05 Lut, 2009 10:10
Bassety w błogostanie :lol: :lol:
Lutex - Czw 05 Lut, 2009 10:51
jednym slowem - spiochowisko :lol:
zojka - Pią 06 Lut, 2009 08:57
Asia i Marek napisał/a: | Jejku, jak tak patrze na to drugie zdjecie to sama milosc z nich bije, wygladaja na takie zadowolone z tego przytulania. |
Nio ... Bardzo często razem śpią. Jeśli chodzi fotele to sprawa jest prosta - jeden należy po Tosi, drugi do Rafałka państwo mogą jedynie przysiąść na chwilę,goście też.
Superaśne są ! Nieustannie się nimi zachwycam !! W tym " błogostanie" są takie rozczulające ...
zojka - Nie 08 Lut, 2009 13:03
Dzisiaj Rafał po raz pierwszy zwiał ... tak naprawdę\.. przed siebie...
Złapał trop, szczeknął, ogłuchł i pobiegł przed siebie. Wołałam, gwizdałam ...zmarzłam i nic. Mąż odpalił opela i zrobił rundkę - nic. Ja świeczki w oczach i czarne myśli. Mąż wrócił ale bez Rafała. Ja w tym czasie wołałam i gwizdałam. W końcu pojechaliśmy oboje. Piotrek pytał każdego człowieka i nic. Na horyzoncie słychać pojedyncze strzały - polowanie. Pod lasem (przy torach) małżonek się zatrzymał i wyrwał w pola. Ja za nim. Jak go dopadłam to rozmawiał z jakimiś ludźmi - i trzymał Rafała na smyczy. Ktoś znalazł go na progu swego domu. Uznał, że Rafał uciekł myśliwym i prowadził go w las. A ten baranek pokornie z nimi szedł!!
Koszmar!!
Już nie można spacerować po polach o świcie. Smycz. Albo dać po kulkach. Tylko czy to coś da?
Teraz drań śpi na fotelu za mną i trzęsie się okrutnie...
Błażej - Nie 08 Lut, 2009 13:45
Oj te ataki głuchoty, skąd ja to znam. A na polu to się jeszcze można drzeć, mimo że to nic nie daje (to w końcu atak głuchoty), to chociaż człowiek ma wrażenie że robi wszystko co w jego mocy, ale na osiedlu o 23 to się dopiero z siebie durnia robi. Tylko chyba nic nie poradzę, że się gdzieś daleko pojawił jakiś kumpel na spacerze, albo znajoma labradorka. No ale czy bez tych ataków głuchoty to byłby jeszcze mój basset? Chyba nie pozostaje nic innego jak się chwilowo pogniewać i powygrażać, a potem przytulić trzęsące się biedactwo.
Mirka - Nie 08 Lut, 2009 14:01
oj Zojka to przeżyłas koszmar :cry:
nie zazdroszczę tego lęku o gówniarza
całe szczęście że przygoda dobrze się skończyła :~
szepnij mu od nas na uszko
zeby wiecej nie uciekał :wink: :!:
zojka - Nie 08 Lut, 2009 18:00
Błażej napisał/a: | Oj te ataki głuchoty, skąd ja to znam. .................................. No ale czy bez tych ataków głuchoty to byłby jeszcze mój basset? Chyba nie pozostaje nic innego jak się chwilowo pogniewać i powygrażać, a potem przytulić trzęsące się biedactwo. |
Już wykochane, wytulone i nawet nie zwrzeszczane, bo co to da? Martwię się, bo jak ja teraz będę z nimi wychodzić?! :twisted: Na smyczy po polach?! Przecie już draniowi nie ufam. Dzisiaj niedziela, czasu w bród ... ale w dni powszednie urządzałam spacer między jedną pracą a drugą. Zanim Piotrek przyjeżdżał do domu psiory wyhasane smacznie spały. Zastanawiam się, co bym zrobiła- szukała, czy jechała do pracy? Koszmar :twisted:
Cytat: | szepnij mu od nas na uszko
zeby wiecej nie uciekał :wink: :!: |
Już ja mu się nagadałam, ale to chyba jak grochem o ścianę. Natura, z nią nie wygram.
Tosia grzecznie maszeruje obok nogi a ten drań zataczał coraz większe koła. Od tygodnia znikał mi z pola widzenia - jak gwizdałam wracał. Kurce, to jeszcze mały pies - 9 miesięcy..... zgubił się dziadyga, choć mój dom widać z tego miejsca, gdzie ukrył się w panice (oddalony około 1 km). Tak sobie to tłumaczę - zgubił się, mimo, iż powinien znać te miejsca. I ta jego ufność do ludzi i zwierząt !! Lezie osioł i cieszy się z każdej napotkanej postaci !!
gocha - Nie 08 Lut, 2009 22:29
Ja też to przerabiałam. Już ponad rok temu byliśmy na spacerze w lesie . Mańka grzecznie w zasięgu wzroku, a Ignaś na długiej smyczce. Nagle zaczęły gdzieś szczekać psy Ignaś zerwał się i w nogi w kierunku dżwięku. My z mężem za nim , a Mańka za nami. Goniliśmy gada do upadłego, nic z tego , dostał takiego powera jak chart.Biegliśmy w stronę dżwięku za naszym głuchym psem.w końcu po długiej chwili , przez krzaczory dobiegliśmy do leśniczówki, a nasz wspaniały pies siedział grzecznie przy furtce i z zachwytem wpatrywał się w kotłujące się po podwórku psy.
Efekt był taki, że my prawie przypłaciliśmy pogoń zawałem, Mańka potrzyła na nas jak na idiotów, a Ignaś był z siebie bardzo dumny i strasznie chciał do kolegów.
A co by było gdyby poszedł po tropie jakiegoś zwierzaka leśnego (a węch ma doskonały i tropi jak wszystkie basiory) ?
Od tej pory już nie mam zaufania i po otwartych przestrzeniach chodzimy na długiej smyczy, Mania tylko biega swobodnie, ale ona jest okazem grzeczności.
zojka - Nie 08 Lut, 2009 23:20
Ja teraz też będę gnac jak oszalała ! I smycz nową zakupię! Myśłałam, że on zna te tereny, że jakby co, to sam wróci. A tu guzik.
Szkoda, bo strasznie lubiłam te nasze wyprawy. Parówy z nosami przy ziemi, parówy w galopie ...
Na domiar złego wieczorem mąż ściągnął z siebie kleszcza. Znaczy już wiosna! Zaraz się zacznie INWAZJA Czas odseparować psiesy od łoża (te wspólne polegiwania też lubiłam, szczególnie o poranku).
Dzisiejszy dzień nie należy do szczególnie udanych ...
Miła od Gucia - Nie 08 Lut, 2009 23:39
Rufus, niu , niu.
Wiem, co to znaczy taki strach, przeżyłam też podobną historię, i też na łąkach.
madzialinka - Pon 09 Lut, 2009 19:34
Całe szczeście, że młody się znalazł... U mnie spacery po polach to tylko na smyczy bo od razu łapią trop. Generalnie pola staram się omijać szerokim łukiem...
Na szczęście kłapouchy w lesie bardzo się pilnują, utrzymują kontakt wzrokowy i wpadają w panikę jak znikam im z pola widzenia. Kiedyś już gdzieś pisałam, że Enigma raz złapała trop w lesie, ale na szczęście Zbyszek trenował bieganie, więc za nią leciał i miał ją cały czas na oku. Całe szczęście, bo szarówka zaczynała się już robić. Wolę nie myśleć, co by było gdyby... Las jest tuż przy torach kolejowych...
zojka - Nie 15 Lut, 2009 11:52
Wczoraj, z okazji Walentynek urządziliśmy wyprawę do lasu
Po doświadczeniach z poprzedniej niedzieli byłam bardzo czujna i nie spuszczałam Rufusa z oczu, a powinnam nie spuszcac go ze smyczy
Już zaczynam rozumiec przebieg łapania "dolnych wiatrów". Najpierw młodzieniec biega tu i ówdzie. Zatacza coraz większe koła - jednak wraca na wołanie. Kiedy już wisi mu jęzor a ciało paruje oddala się na chwilę i TAM GO ŁAPIE!!
Muszę o tym poczytać ... Wpierw szczeka, macha ogonem i głuchnie Biegnie za tropem i poszczekuje radośnie. I całe szczęście! Mąż dzięki temu szczekaniu namierzył drania. Biegł za głosem, a potem znalazł na śniegu trop Rufiego - innego nie było :shock: Młody szedł za zapachem . I w dalszym ciągu nie reagował na wołania. Zatrzymał się dopiero jak mąż złapał go za kark. Amok minął i szczęśliwe psisko wróciło do stada.
Szkoda. Bo i las nam odpadł. Szkoda, bo nie ma w pobliżu szkół dla psów. W ogóle do bani .... myślałam, że największym moim atutem jest miejsce zamieszkania, a teraz drżę, że to może go zgubić ....
Mirka - Nie 15 Lut, 2009 12:15
Zojka ja mam to samo z Duchą,prawie nigdy nie jest spuszczana ze smyczy,a w lesie to wogóle nawet o tym nie pomyślę :~
zojka - Nie 15 Lut, 2009 13:32
Gupie te psy .... Same sobie szkodzą. Może jakby je trenować.... Wiesz, ten las to rozumiem. Poszedł dziad i się zgubił (sama tracę orientację) ale że on sie zgubił na znanych sobie polach? Toż niemal codziennie przemierzaliśmy je wzdłuż i w szerz.
Widocznie nie były mu takie znane ....
Joanna - Nie 15 Lut, 2009 14:21
ja co prawda nie mam psa ktory tak doskonale lapie tropy, "gluchota" mu sie zdarza.
Kolo nas jest taki wieeelki park i oni tam maja stada danieli. Generalnie jakby mnie straznik zlapal ze pies za nimi biega to... hmmm pewnie zaplace slona kare.
No ale jak byl maly to nie mogl sie powstrzymac zeby je troche poganiac, tez sie nabiegalam.
POtem zrobilam tak. Jak widzialam ze lapie trop to wolalam go do siebie i dawalam mu ciasteczko. I generalnie po dwoch ciasteczkach pies bez smyczy idzie przy nodze. Za kazdym razem jak widze ze jego mozg zaczyna pracowac na slepo za nosem wolam go. za ktoryms powtorzeniem obraca siei przychodzi po smakolyka.... Dla mnie to zadzialalo.
A co do psa i suki. Od tygodnia mam dorosla suczke Willow w domu. I teraz widze jaki moj Orson to rozrabiaka... Czy to jest taka psia przypadlosc? A suczki zawsze lepiej sie sluchaja:?
zojka - Nie 15 Lut, 2009 14:37
Moja suczka to okaz grzeczności :grin:
No, czasem ma głupawkę ... ale ja przecie też miewam
Co do reguł w tym zakresie, to nie mogę się wypowiadac :grin:
A tak u nas dzisiaj pada:
Mirka - Nie 15 Lut, 2009 14:40
Zojka jak pięknie :shock:
a u mnie szaro ,buro i ponuro :cry: :cry:
madzialinka - Nie 15 Lut, 2009 17:49
Zojka, u mnie podobnie. Śniegu mam po kolana także nie tylko odpuściłam sobie szorowanie podłóg ale też odśnieżanie. Trudno, najpóźniej wiosną wyjdziemy z chałupy
gocha - Nie 15 Lut, 2009 21:29
Zojka, na tropiące bassety nie ma siły, jeżeli chcesz mieć pewność, że pies nie zginie, albo nie spotka go coś złego po prostu.......nie puszczaj go ze smyczy w ryzykownych miejscach (las, łąki). Niestety basiory tak mają i taki ich urok. Ciasteczko też nie zawsze skutkuje, czasem dla psa są ważniejsze sprawy.
besta - Nie 15 Lut, 2009 21:40
Fakt tropienie to ich priorytet i koniec reszta się nie liczy,tzn liczy ale póżniej :wink: .A może kupić długą linkę (ok 20m)?Taką kupiła znajoma od uciekającego beagla.
zojka - Nie 15 Lut, 2009 21:57
Macie rację
To frajda miec bassiory ale i przekleństwo :grin:
Linkę zakupię koniecznie. I będę paradować głownie po wsi
Zastanawia mnie to szczekanie - myślicie, że tak daje znac MAM TROP?
besta - Nie 15 Lut, 2009 22:04
Chyba tak bo Besta robi podobnie biegnie i szczeka.Tylko że ona jak narazie wraca.
gocha - Nie 15 Lut, 2009 22:43
Tak szczekanie, takie charakterystyczne, inne niż normalnie i do tego machanie szybko ogonem jest wyrażnym sygnałem :MAM TROP.
madzialinka - Nie 15 Lut, 2009 23:01
Zojka kup taką zwykłą linkę alpinistyczną w alpinusie na przykład, kupuje się na metry.
Oba końce się przypala, a z jednej strony przywiązujesz taki klips jak w zwykłej smyczy (można kupić w marketach budowlanych). Wychodzi znacznie taniej niż długa smycz. My podobną sprawilismy Bacy do treningów posłuszeństwa (zamiast linki mamy grubą taśmę, bo psisko znacznie większe od basseta).
Kasia :) - Pon 16 Lut, 2009 08:22
zojka napisał/a: | ... Wpierw szczeka, macha ogonem i głuchnie Biegnie za tropem i poszczekuje radośnie. I całe szczęście! Mąż dzięki temu szczekaniu namierzył drania. Biegł za głosem, a potem znalazł na śniegu trop Rufiego - innego nie było :shock: Młody szedł za zapachem . I w dalszym ciągu nie reagował na wołania. Zatrzymał się dopiero jak mąż złapał go za kark. Amok minął i szczęśliwe psisko wróciło do stada.. |
ech zojka, masz najnormalniejszego pod słońcem psa... po prostu typowy basset, co jak trop poczuje to głuchnie, musisz się do tego niestety przyzwyczaić bo to "defekt" wrodzony niestety
zojka - Pon 16 Lut, 2009 14:10
madzialinka napisał/a: | Zojka kup taką zwykłą linkę alpinistyczną w alpinusie na przykład, kupuje się na metry.
Oba końce się przypala, a z jednej strony przywiązujesz taki klips jak w zwykłej smyczy (można kupić w marketach budowlanych). Wychodzi znacznie taniej niż długa smycz. My podobną sprawilismy Bacy do treningów posłuszeństwa (zamiast linki mamy grubą taśmę, bo psisko znacznie większe od basseta). |
Jesteś genialna!!! Kupię linkę żeglarską !! U nas tego do wyboru, do koloru Mam jedną, ale ciut za gruba ... nie będę się przemęczać ) Dzisiaj powiązałam smycze i jakoś poszło! Tosia truchtała a my z Rafałem biegaliśmy po polach. Jest śnieg, to tropy wskazywały kierunek :razz: Frajda się zacznie wiosną :grin:
:shock: Jakoś się dogadamy
Cytat: | ech zojka, masz najnormalniejszego pod słońcem psa... po prostu typowy basset, co jak trop poczuje to głuchnie, musisz się do tego niestety przyzwyczaić bo to "defekt" wrodzony niestety |
:shock: :grin:
W myśl porzekadła _jak czegoś nie możesz zmienić to się przyzwyczaj ? Czytałam o tych "defektach" i baaardzo mnie to bawiło. Ale nie śmiej się dziadku ... Nie wiem, czy wiesz ale zanim nie zobaczyłam Tosi a potem Rufiago, to nie widziałam na oczy basseta :shock:
Zakochałam się w zdjęciach i cudnych opowieściach. Po suce owczarku posiadanie basseta to jak skok z bungee :shock: :grin:
Monka i Miro - Pon 16 Lut, 2009 17:39
Masakra takie ucieczki za tropem ale to i tak nic przy tym co ostatnio mi Chester wywinął...normalnie myślałam, że zejde na miejscu a dzieciaki zaraz po mnie
Przyjechaliśmy do lasu, były roztopy i bloto przy samochodzie, dzieciaki były już w lesie za szlabanem, ja musiałam jeszcze samochód pozamykać.... pomyślałam puszcze dziada, niech za nimi już idzie zamiast drzeć łapami po tym błocie i puściłam...... a jemu coś odbiło :sad: zrobił odwrót i pobiegł na ulice :sad: mogłam się drzeć a on i tak miał to gdzieś, próbowałam złapać ale się wyrwał . Trasa Stalowa Wola - Tarnobrzeg, duży ruch + niedaleko zakręt i rozpędzone auta, normalnie masakra :sad: . Dzięki Bogu, że on należy do tych, którzy mają więcej szczęścia niż rozumu i nic się nie stało, teraz na smyczy wchodzi do lasu i zostaje zapinany na ostatniej prostej :sad:
zojka - Wto 17 Lut, 2009 21:53
Rzeczywiście MASAKRA!!
Dzisiaj wzięłam linę i poszliśmy na pola. Damy radę :grin: Jeszce lekcje zwijania liny u alpinistów i będziemy niepokonani. Najważniejsze, że wróciła mi radość ze wspólnych spacerów. Młody pobiegał sobie a mnie spadł kamień z serca - nie niewolę zwierzęcia. Bo Tosia proszę państwa .... okaz grzeczności, dobrego ułożenia i kultury osobistej :shock: :grin: Może ma w związku z tymi zasadami lekką nadwagę ... ale cóż. Życie ! :grin:
Miła od Gucia - Wto 17 Lut, 2009 22:06
Zoja, ja już od paru lat mam taką taśmę 20 metrów. Na łąkach puszczam ją (gorzej jak sie zaplącze w krzaki), ale sam fakt że Gustaw czuje jakiś opór, to już nie zwiewa.
Monka i Miro - Sro 18 Lut, 2009 07:59
Kurcze, ale po lesie to już z czymś takim nie pochodzi :~
Najbardziej widać jak pies tropi właśnie na śniegu, fajny widok jak idzie np. po psich śladach, zygzakiem i widać, że w każdy ślad łapy nos wsadza i nie pominie żadnego :shock:
Jak one to robią :shock: :wink:
zojka - Pon 23 Mar, 2009 21:28
Chciałabym Wam przedstawić mojego gościa - :grin: oto HONKER
Będzie u nas do niedzieli.
Ten z kością
A tu ma niebieski znaczek
Asia i Basia - Pon 23 Mar, 2009 21:29
Ale fajny gosc!
Mirka - Pon 23 Mar, 2009 21:30
o jaki ładny i tak pasuje do kanapy :shock: Φ
Dorti - Pon 23 Mar, 2009 21:35
same czarnuszki, super :grin:
Miła od Gucia - Pon 23 Mar, 2009 21:36
Zoja, Gustaw się pyta czy możne też w gości :razz:
zojka - Pon 23 Mar, 2009 21:40
Z różnych powodów pańcia Honkera musiała zostawić go u nas. Ale dajemy chyba radę. Na początku bałam się, jak moje parówy zareagują. Przez pierwsze dwie godziny była dominacja - każdy każdego :shock: ale już od kilku godzin jest pakt o nieagresji.
Tosi to lotto. Ale Rafałek dostał po poczuciu wartości. Przegonił małego po całej chałupie. Honker ma 6 miesięcy i jest drobniejszy od Rafała (kurde, ja już nie pamiętam jak mój parówek wyglądał 4 miesiące temu) . W każdym razie z tej przewagi sił Rafi teraz trochę korzysta
zojka - Pon 23 Mar, 2009 21:58
Miła od Gucia napisał/a: | Zoja, Gustaw się pyta czy możne też w gości :razz: |
Prosiemy , prosiemy :grin: :grin:
W tym roku pan mąż ma wyremontować parter .... góra będzie cała dla gości :grin: Ale póki co zmieścimy się razem. Tak, więc Miła bier Gustawa pod pachę, dwunożnego poproś niech Was przywiezie i ... "na Mazury, Mazury, Mazury "
Asia i Basia - Pon 23 Mar, 2009 21:59
Nie, no skoro gora dla gosci, to i my chcemy, tylko dla nas to chyba stodole musicie postawic - pieciu pancernych i basset :lol:
Mirka - Pon 23 Mar, 2009 22:02
no to może ja moje trzy czteronozne i siebie dwunozna i też na mazury do Was dojadę :razz:
zojka - Pon 23 Mar, 2009 22:03
Znaczy zlocik robimy u mnie !!
Asia i Basia - Pon 23 Mar, 2009 22:06
Uwielbiam Mazury, mialam okazje spedzac wakacje w wiosce takiej malutkiej kolo Wegorzewa, pozwiedzalam okolice, to juz nie te Mazury co kiedys, ale nadal czarodziejska atmosfera tam panuje.
zojka - Pon 23 Mar, 2009 22:14
Asia i Marek napisał/a: | Uwielbiam Mazury, mialam okazje spedzac wakacje w wiosce takiej malutkiej kolo Wegorzewa, pozwiedzalam okolice, to juz nie te Mazury co kiedys, ale nadal czarodziejska atmosfera tam panuje. |
Węgorzewo już znasz ... a ja rzut beretem
Wiecie, ostatnio zauważyłam bardzo dużo dzikiej zwierzyny .... tak sobie myślę , opryski się skończyły, to i zwierzynie łatwiej. W naszych lasach od dwóch lat żyją łosie :shock: :grin: i chadzają sobie, to tam, to tu ...
Można za jednym zamachem załatwić i Mazury i Przystanek Alaska
besta - Pon 23 Mar, 2009 22:45
Kurcze to może my też na Mazury .Blisko mamy :wink:
gocha - Pon 23 Mar, 2009 22:49
Ja mam daleko, ale też bym z chęcią pojechała, lubię Mazury.
A Ty Zojka się zastanów nad kolejnym bassetem :lol: , popatrz jak im fajnie razem i wcale więcej miejsca nie zajmują
Mirka - Pon 23 Mar, 2009 23:03
ale Zojka by sie zdziwiła jakby sie wszyscy zwalili w gości :shock:
zojka - Wto 24 Mar, 2009 07:23
Mirka "Czym chata bogata .." ja jak ja, ale jakby się ludziska we wsi zdziwili :shock: :shock: tyle bassetów w jednym miejscu!! :shock:
Gocha - Honker jest cudny ale dwa bassiory to szczyt moich możliwości!!
Ludzie, jak te psy brudzą! Nasz gość był chyba w stresie - jest tyle sierści, że hej! Ale powoli się adaptuje. Spał do 4.30 i uznał, że czas na przekąskę Rafał musiał go pilnowac, więc nie śpimy od kilku godzin.
Może to i dobrze, bo ja zaraz do pracy a młodzież mam nadzieję w komono :grin:
Dorti - Wto 24 Mar, 2009 07:58
No dobrze Zojuś, to my się też zwalimy na te piękne Mazury no i do tych łosi.
No ja mam 4 bassety i rodzinka.
To się kwalifikuje tylko na zlot. :wink:
Lutex - Wto 24 Mar, 2009 17:25
A czy Tosia z Rufusem nie przyparli Honkera do schodow czasami
zojka - Wto 24 Mar, 2009 19:17
Lutex napisał/a: | A czy Tosia z Rufusem nie przyparli Honkera do schodow czasami |
No, troszku mu dali do zrozumienia, kto rządzi.
Dzisiaj bałam się, jak sobie dadzą radę. Już miałam czarne wizje - krew, Honker w strzępach .... wpadłam do domu jak torpeda a tu niespodzianka. Tosia śpi z Kotą Balbiną a Rufi z Heniem :grin:
I git!
Miła od Gucia - Wto 24 Mar, 2009 20:31
I git, super
Asia i Basia - Wto 24 Mar, 2009 21:19
A to sie chlopaki maja ku sobie :lol: No widzisz, nie docenialas goscinnosci Twoich czworonogow. Dobrze wiedziec na przyszlosc, ze tacy mili :wink: :lol:
zojka - Pon 30 Mar, 2009 21:09
Za Twoją Bogusiu radą napstrykałam Heniowi masę zdjęc
Niedawno od nas odjechał. Pańcia zabrała go do domu ... I chyba zostaną razem To dobrze, bo pasują do siebie jak nie wiem. Zresztą Henio do nas też bardzo pasował :shock:
Tak naprawdę to piesior ma na imię Honker - ale dla mnie to Henio i jego pańcia to akceptuje. Mnie się chciało beczec a i mój dwunożny wzruszył się niemożliwie. Bo Honker/Henio jest świetny.
Zobaczcie sami :
Asia i Basia - Pon 30 Mar, 2009 21:12
Ale calus na tej drugiej fotce :grin:
To dobrze, ze zostaja razem, wszyscy mam nadzieje :wink:
Miła od Gucia - Pon 30 Mar, 2009 21:14
dzięki Zoju, ale miałaś chociaż okazję pobyć z trzema parę dni. Nasmakowałaś się.
Zoju, rozumiem, że Henio zostaje ze swoją Pańcią tak ?
To znaczy, że Pan Marcin jest wolny - no do adopcji oczywiście basseta ????
zojka - Pon 30 Mar, 2009 21:18
I jeszcze kilka:
W szrankach z Rufim
A tak się witał ze swoją pańcią
zojka - Pon 30 Mar, 2009 21:24
Miła od Gucia napisał/a: | dzięki Zoju, ale miałaś chociaż okazję pobyć z trzema parę dni. Nasmakowałaś się.
Zoju, rozumiem, że Henio zostaje ze swoją Pańcią tak ?
To znaczy, że Pan Marcin jest wolny - no do adopcji oczywiście basseta ???? |
To rzeczywiście niesamowita historia ! Trzy parówy, Kota Balbina, moje Dziecię i jej Kolegi ....
A co do Pana Marcina (zacny niezmiernie człowiek) to poczekajmy chwilkę ... Niech los Henia się przesądzi.
zojka - Pon 06 Kwi, 2009 20:56
Rufus ma babeszjoze :cry: bardzo źle zniósł zastrzyki .... w końcu dostał atropinę i chyba zrobiło mu się lżej.
Teraz biedny leży i się trzęsie. Trudna noc przed nami ....
madzialinka - Pon 06 Kwi, 2009 21:10
Trzymamy kciuki i łapy, żeby szybko doszedł do siebie
besta - Pon 06 Kwi, 2009 21:18
O kurcze :sad: .Rufi trzymaj się i zdrowiej.Trzymamy kciuki :!:
Miła od Gucia - Pon 06 Kwi, 2009 21:35
Rufi bądź silny. Zoja toż początek wiosny - co się dzieje ? Trzymamy też kciuki i łapki.
zojka - Pon 06 Kwi, 2009 22:15
Dzięki.
Qrce, mieszkam na wsi i to prócz zalet ma wady .... zamówiłam obroże ale musiałam na nie trochę poczekać i w tym czasie kleszczor zaatakował. Z Rufiego wyciągnęliśmy jednego opitego, a z Tosi 4!! Ale to Rufi miał pecha.
W tej chwili młody ma dreszcze. Aż go rzuca, biednego. Śpi z mężem i tuli się do niego. Mam nadzieję, że jutro będzie już dobrze. Z Tosią tak było. Na drugi dzień była jak młody bóg!
koala - Wto 07 Kwi, 2009 06:46
Trzymam kciuki za małego, aby szybko doszedł do siebie. Życzę zdrówka
Jaga - Wto 07 Kwi, 2009 07:25
Kurczę ledwo się wiosna zaczęła, a tu już takie świństwo.
Jak dzisiaj się Rufi czuje?
Wygłaszcz go od nas koniecznie.
Kasia :) - Wto 07 Kwi, 2009 07:55
trzymam kciku za Rufiego - oby miał tyle szczęścia co Tosia ("Mam nadzieję, że jutro będzie już dobrze. Z Tosią tak było. Na drugi dzień była jak młody bóg!")
niedawno dowiedziałam się, że sznaucerka olbrzymka moich znajomych po jednym, marnym kleszczy wychodziła z tego g***a ponad ... 2 lata... ale wyszła!
Asia i Basia - Wto 07 Kwi, 2009 08:20
Cholerka, dopiero dzis przeczytalam :cry: , Zojka, jak Rufi, co u niego?
zojka - Wto 07 Kwi, 2009 13:20
Dziękuję Wam za troskę.
Myśłę, że już będzie lepiej, bo rano to był koszmar!!
Wieczorem Rufi miał takie dreszcze, że wzięłam go do łóżka, okryłam i głaskałam jak małe dziecko po jakimś czasie oddech mu się wyrównał i zasnął. W nocy słyszałam, jak stoczył się z łóżka i położył obok. Było mu za ciepło.
Rano pies leżał wyciągnięty, dreszcze wróciły i był bardzo słaby. BARDZO SŁABY ! W nocy i sikał, i robił kupę i wymiotował...
Nie był w stanie zejść po schodach na podwórko - więc zniosłam 31kg. Po 20 minutach wniosłam, bo na to też nie miał siły.... i poszłam do pracy.
Po 2 godzinach biegiem leciałam sprawdzić, czy wszystko w porządku i dać mu wody strzykawką. O 10.00 dalej by bardzo słaby, ale już podniósł się na mój widok. A teraz jest znacznie lepiej, choc i tak się martwię. Zszedł na siusiu, wrócił ... ale pic nie chciał, jeśc nie chce... wnętrze powiek ma blade, w związku z tym wygląda jak zombie. Do wieczora ma czas, by stanąc na nogi - jeśli nie polepszy mu się wyraźnie, to czeka nas kolejna wizyta u weterynarza.
Asia i Basia - Wto 07 Kwi, 2009 13:25
CHolerka, musi ozdrowiec, trzymamy za Was kciuki. Zaraza jedna z tymi kleszczami Trzymajcie sie cieplo i pisz w wolnej chwili co u Was.
Mirka - Wto 07 Kwi, 2009 13:51
Rufusku nie daj sie i zdrowiej
trzymamy mocno za to kciuki i pazurki :cry:
przesyłamy całusy..... :sad:
Fanfan z rodziną - Wto 07 Kwi, 2009 15:06
powodzenia mały...i dużo, dużo sił !
Kasia :) - Wto 07 Kwi, 2009 15:18
zojka napisał/a: | ... wnętrze powiek ma blade, w związku z tym wygląda jak zombie. Do wieczora ma czas, by stanąc na nogi - jeśli nie polepszy mu się wyraźnie, to czeka nas kolejna wizyta u weterynarza. |
zojka a dziąsła? jaka temperatura? piszesz że wymiotował i załatwiał się w domu - czy pojawiła się krew? czy mocz miał brązowawe zabarwienie?
nie wiem, czy zalecał Ci to weterynarz, ale oprócz rutynowych badań krwi dobrze by było zrobić próby wątrobowe i usg - babeszjoza jest podstępną chorobą, atakuje błyskawicznie, potrafi zniszczyć organy wewnętrzne głównie nerki, wątrobe, dlatego ważne jest zbadanie tego; pamiętaj też o tym, że poprawa może być chwilowa - koniecznie musisz go stale obserwować; lepiej zawczasu iść do weta na badania niż zasugerowac się chwilową poprawą
zojka - Wto 07 Kwi, 2009 18:52
Kasia napisał/a: | zojka napisał/a: | ... wnętrze powiek ma blade, w związku z tym wygląda jak zombie. Do wieczora ma czas, by stanąc na nogi - jeśli nie polepszy mu się wyraźnie, to czeka nas kolejna wizyta u weterynarza. |
zojka a dziąsła? jaka temperatura? piszesz że wymiotował i załatwiał się w domu - czy pojawiła się krew? czy mocz miał brązowawe zabarwienie?
nie wiem, czy zalecał Ci to weterynarz, ale oprócz rutynowych badań krwi dobrze by było zrobić próby wątrobowe i usg - babeszjoza jest podstępną chorobą, atakuje błyskawicznie, potrafi zniszczyć organy wewnętrzne głównie nerki, wątrobe, dlatego ważne jest zbadanie tego; pamiętaj też o tym, że poprawa może być chwilowa - koniecznie musisz go stale obserwować; lepiej zawczasu iść do weta na badania niż zasugerowac się chwilową poprawą |
Kasia, dzięki :grin:
oczywiście, że i dziąsła miał blade i miał wczoraj temperaturę. Do degradacji organów wewnętrznych chyba nie doszło, bo mocz w normie. Przed godziną dziabeł zjadł ryż z mięchem i marchewką i już zaczyna się bawic.
Jestem w ścisłym kontakcie z wetem. Leki działają przez 48 godzin i mam go bardzo mocno obserwować kolejną dobę. Jutro znowu telefon do pani doktor ... chyba, że uznam, iż małemu sie pogorszyło - to mam gnac o każdej porze dnia i nocy! (na telefon, bo do dochtora mam 21 km w jedną stronę).
Wiem, że poprawa może by chwilowa :cry: ale mam nadzieję, że będzie już dobrze. No i DIETA!! Bez tłuszczu i białka!!
gocha - Wto 07 Kwi, 2009 20:35
Dopiero teraz przeczytałam, o matko!, trzymamy mocno kciuki za małego.
Rufusku nie daj się , zdrowiej !
Miła od Gucia - Wto 07 Kwi, 2009 20:39
Zoju, będzie dobrze, pisz jak on teraz, śpi już ???
zojka - Wto 07 Kwi, 2009 20:49
Miła od Gucia napisał/a: | Zoju, będzie dobrze, pisz jak on teraz, śpi już ??? |
Śpi akuratnie :grin: boczki zapadnięte, oczyska smutne ale rogata dusza W samym przejściu się uwalił i ani go obejśc ani przeskoczyc :shock: :grin:
Asia i Basia - Wto 07 Kwi, 2009 20:50
Bo nie masz nigdzie lazic, tylko kolo niego siedziec i sie nim opiekowac :wink:
zojka - Wto 07 Kwi, 2009 20:53
Asia i Marek napisał/a: | Bo nie masz nigdzie lazic, tylko kolo niego siedziec i sie nim opiekowac :wink: |
Hehehe ... dzięki CI kochana:) ale się uśmiałam!! od wczoraj nie było mi do śmiechu a teraz aż mi łzy poleciały ...
Asia i Basia - Wto 07 Kwi, 2009 20:54
Ciesze sie, ze moglam Cie rozweselic :lol: Polecam sie na przyszlosc :lol:
besta - Wto 07 Kwi, 2009 21:30
Cieszę się,że małemu lepiej :lol: .A Aśka ma rację nie łaź nigdzie tylko doglądaj chłopaka :wink: .Mam nadzieję ,że już będzie dobrze.
Renia - Wto 07 Kwi, 2009 21:37
Trzymam mocno kciuki za małego. Moja Beti przeszła w zeszłym roku to cholerstwo bardzo szybko staneła na nogi. Wierzę że Twój mały tez szybko wyzdrowieje:)
Batus - Sro 08 Kwi, 2009 09:47
życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, wyściskaj od nas biedaczysko
gocha - Sro 08 Kwi, 2009 11:15
Zojka, jak tam Rufi ? napisz jak się czuje bidulek.
zojka - Sro 08 Kwi, 2009 11:41
Już nie taki bidulek :grin: :grin: na szczęście!
Dzisiaj jest dobrze. Młody bawi się i chętnie je i kolory ma bassecie
Ale cholibka, córka mówi, że wyciągnęła mu zza ucha opitego kleszcza!! Rano, zaraz po moim wyjściu do pracy!!
No przecież ma już najlepszą pod słońcem obrożę ... I nigdzie wczoraj nie ganiał, bo był zbyt słaby!!
Ręce opadają!
Miła od Gucia - Sro 08 Kwi, 2009 11:50
Może to jeszcze kleszcz z tego nieszczęsnego spaceru poprzedniego, uchował się.
Miejmy nadzieję, że się zatruł tymi wszystkimi lekami które Rufi dostawał.
gocha - Sro 08 Kwi, 2009 12:09
Zdrowiej Rufciu i rozrabiaj
Asia i Basia - Sro 08 Kwi, 2009 12:23
No, to kamien z serca. Niech Rufi wraca do sil i rozrabia :grin:
A ten kleszczyk opity to miejmy nadzieje sie tylko ochlal. Obserwuj to miejsce, gdzie dziad siedzial. No i Rufcia obserwuj bacznie. Co za cholerstwo.
zojka - Sro 22 Kwi, 2009 05:56
Pod koniec marca gościliśmy Henia. Młodego bassiora, którego pańcia miała przejściowe kłopoty.
....
Od kilku dni mam informacje, że Henio lata samopas .... Wiem, że pancia musiała wyjechać. W weekendy wyjeżdża na studia, ale wczoraj?
Może drań zwiał Dzisiaj będę się kontaktować z pańcią Henia, ale co mnie serce "nabolało w nocy" to moje. Tak poza tym to mam wspaniałych przyjaciół. Widzieli bassiora bez właściciela i wszyscy jak jeden mąż robili zdjęcia komórami, cobym mogła stwierdzi czy to Henio, czy nie.
Miła od Gucia - Sro 22 Kwi, 2009 06:49
No widzisz, i ludzie od razu wiedzą, do kogo z tym trzeba uderzyć. To dobrze, że masz ludzi uważnie patrzących.
A swoją drogą, Zoja zajmuj się tym Heniem. Chłopak jeszcze pod samochód wpadnie, bassety lezą przed siebie.Może jak jego Pancia ma zjazdy, bierz go do siebie.
A co się stało wczoraj, bo piszesz "tak nie do końca...".
zojka - Sro 22 Kwi, 2009 11:14
Bogusiu, nas dzieli 20 kilometrów :~ Nie mogę bezpośrednio nad Heniem czuwać, dlatego serce mnie boli ...bo te samochody spędzają mi sen z powiek :shock:
Pisze "wczoraj" ... bo wczoraj był wtorek i pańcia powinna by w domku. Więc wymyśliłam, że może jej drań zwiał
Dzisiaj jadę i może się czego dowiem.
zojka - Czw 23 Kwi, 2009 06:32
Wczoraj widziałam się z pańcią Henia. Jest tak, jak podejrzewałam. Młodzieniec bez zezwolenia udał się na wycieczkę
Bardzo szybko został odnaleziony i jest bezpieczny. Okazało się, że basset na swobodzie wywołuje niezłe zamieszanie i pani Henia z wielu źródeł otrzymała informacje o samowolnym opuszczeniu legowiska
Znaczy, jest dobrze
Asia i Basia - Czw 23 Kwi, 2009 06:54
To ci Henio powsinoga. A jak Rufi, czy doszedl juz do siebie?
Monka i Miro - Czw 23 Kwi, 2009 07:09
Zojka a Wy daleko od Szczytna mieszkacie?? Będziemy z Chesterem od 19 czerwca do... nie wiem którego w ośrodku u Maksia w Jedwabno k/Szczytna to moze by jakiś spacer bassetowy urządził jak mieszkacie gdzieś niedaleko :twisted:
zojka - Czw 23 Kwi, 2009 11:12
no nie uwierzycie .... Rufi ma gorączkę ...
jadę z nim na badania ....
besta - Czw 23 Kwi, 2009 12:40
No nie,bidulek :sad: .Trzymamy kciuki,oby to nic poważnego
gocha - Czw 23 Kwi, 2009 13:06
O matko, co znowu ?
Pisz Zoja jak wrócisz, przecież on już chyba wyczerpał limit chorób na ten rok.
Lucy - Czw 23 Kwi, 2009 13:29
:smile:
zojka - Czw 23 Kwi, 2009 15:28
Wrócilim :cry:
Babeszjoza. Po raz trzeci. Badania krwi wykazały.
Nerki są w porządku - szybkie interwencje zapobiegły uszkodzeniu. Wątroba z lekka naruszona - ale bez paniki. Odbuduje się. Ma też anemię. Niewielką. Albo to wzrost białych krwinek i walka organizmu z pierwotniakiem, albo efekt poprzedniego leczenia, albo początek nowego ataku choroby.
Nikt nie jest w stanie stwierdzić, czy walczymy z tym pierwotniakiem z 6 kwietnia, czy też jest to nowe zakażenie. Nikt z nas nie widział opitego czy wbitego kleszcza, więc sądzę, że to się ciągnie od początku tego miesiąca.
Leki dostał niemal te same - bo innych nie ma. Jutro reszta, z witaminami włącznie. Tak zrozumiałam, bo padam na twarz i może coś pokręciłam. Teraz młody śpi. Ponieważ wcześnie zareagowałam, to nie czuł się tak fatalnie.
Po prostu już wiemy, jak on się zachowuje i coraz wcześniej rozpoznajemy objawy.
Lutex - Czw 23 Kwi, 2009 15:36
no co za dziadostwo dobrze, ze szybko zauwazyliscie - moze w koncu uda sie przegonic to chorobsko raz na zawsze. trzymajcie sie
Batus - Czw 23 Kwi, 2009 15:37
co za paskudztwo no
Magda i Rudolf - Czw 23 Kwi, 2009 16:19
No kurcze co to za cholera, jak tego sie pozbyc calkowicie z organizmu. Moja mama miala zakazenie od kleszcza, byla w szpitalu tez na lekach , ale od kilku lat na szczescie cisza. Dobrze ze u nas tego nie ma, praktycznie nie ma kleszczy tu gdzie mieszkam, ale za to jest inna cholera, a nawet dwie -diroflarioza od komara na ktora jest lek , poprostu pies dostaje jedna tabletke raz w miesiacu i jest Ok ,ale jest tez lieszmanioza, pasozyt przenoszony przez owady podobne do komara, i na to nie ma ani szczepionki ani w sumie zadnego zabezpieczenia. Okropne sa te choroby a babeszjoza to jakas plaga , zyczymy szybkiego powrotu do zdrowka :wink:
zojka - Czw 23 Kwi, 2009 19:11
Jeden problem, to nie problem ....
Chyba na mojej posesji był wściekły lis :shock: Nie chciał uciekac, w ogóle nie bardzo się bał ...
Teraz czekam na myśliwych :shock: :shock:
Monka i Miro - Pią 24 Kwi, 2009 06:42
No to macie tam atrakcji nie do pozazdroszczenia... :shock: :neutral:
zojka - Pią 24 Kwi, 2009 06:53
:grin: :grin:
zapraszamy na Mazury
A tak poważnie już po zmroku byli myśliwi i (jak to możliwe?) nie zastali liska :shock:
Ale obejrzeli zdjęcia i stwierdzili, że osobnik nie jest chory i chyba mieszka w pobliżu. Znaczy taki nowy sąsiad.
Jeśli ma papiery w porządku, to ja nie mam nic przeciwko temu .
Rufi zdrów jak ryba. Jedziemy dzisiaj po witaminy i jakieś strydy w zastrzyku
Asia i Basia - Pią 24 Kwi, 2009 07:15
Lubie czytac Twoje wpisy :grin:
Rozrywkowo u Was na MAzurach. Akcja jak w amerykanskim filmie :lol: A masz mozliwosc podjechania gdzies do innego weta? Poznalam paru lekarzy u was w okolicy (Przytuly, Kuty, Gizycko) i oni tam maja rozne podejscie do psow, dla niektorych to tylko pies. Moze i ten troszku za lekko podchodzi do tematu.
Trzymam kciuki za Waszego malego, niech zdrowieje w koncu.
Miła od Gucia - Pią 24 Kwi, 2009 07:33
Rufi, trzymaj się, nie daj się.
Zoja, faktycznie wrażeń Ci nie brakuje, a to Henio się wałęsa, a to zwierzyna dzika, a do tego wszystkiego Rufi, Rufi.
Zoju, ja myślę, że to już chyba koniec tych niespodziewanek :wink:
Pora, aby już słoneczko na całego Wam zaświeciło.
A zapomniałam, dziś rano jak byłam na spacerze, sarenka, nie bo miało różki - sobie kicało przy osiedlu. Długo patrzyłam potem, czy bezpiecznie to maleństwo dotarło do łąki. Dotarło, a potem już las.
Monka i Miro - Pią 24 Kwi, 2009 07:41
zojka napisał/a: | :grin: :grin:
zapraszamy na Mazury
|
No my się wybieramy w czerwcu...ale jak tam tak wesoło to może poszukamy jakąś niańke dla Chestera na ten czas... :twisted: :wink:
gocha - Pią 24 Kwi, 2009 09:48
No fajnie to na Mazurach macie, ale tych niespodzianek to już chyba dosyć?
Zojka nie daj się, Rafałku zdrowiej i nie choruj Pańci więcej, bo osiwieje przez ten zwierzyniec
zojka - Pią 24 Kwi, 2009 18:15
Monka i Miro napisał/a: | Zojka a Wy daleko od Szczytna mieszkacie?? Będziemy z Chesterem od 19 czerwca do... nie wiem którego w ośrodku u Maksia w Jedwabno k/Szczytna to moze by jakiś spacer bassetowy urządził jak mieszkacie gdzieś niedaleko :twisted: |
Monka, do Szczytna to mamy ze dwa rzuty beretem :)Trudno już dzisiaj mi się zmówic ale już dzisiaj wiem, że BARDZO CHĘTNIE!!
Będziecie pewnie gościc na WARMII :grin: jakiś czas, może umówimy się wpół drogi, albo u nas ?
A teraz wieści z frontu:
Rufi radosny jak skowronek. Dostał 2 zastrzyki i sika co chwilkę. Pije równie często. Nie przeszkadza mu to świetnie się bawic. Byliśmy na spotkaniu z Heniem. Cała
trójka wyhasała się niemożebnie, ku radości sporej gawiedzi, bo spotkanie odbyło się w porcie.
Tosia odwiedziła pedikiurzystę i już nie stuka pazurkami. Była dzielna, jak żołnierz radziecki.
Pańcia (znaczy ja) jestem lżejsza o kolejne 70 ziko , więc dla równowagi zwiałam z pracy i zakupiłam sobie torebkę. Teraz już nikt nie może chorować, bo mamy chwilowy brak kasy :shock:
Batus - Pią 24 Kwi, 2009 18:39
no i to jest prawidłowe podejście, kupić sobie torebkę na wagarach z pracy, na wszystkie problemy z chorującymi psami w domu Doskonałe usprawiedliwienie nawet jak nie ma już kasy, ja też chcę torebke...co tu wymyslić ?
Lutex - Pią 24 Kwi, 2009 19:50
hihi torebka na wagarach, zero kasy w portfelu = zakaz chorowania :razz: ze tez wczesniej o tym nie pomyslelismy
gocha - Pią 24 Kwi, 2009 20:05
Też mi się podoba takie podejście do sprawy, przecież Pańci też się coś należy.
A tym gestem zakupu na pewno zaczarowałaś wszystkie choróbska na bardzo długo, a kto wie może na zawsze
zojka - Pią 24 Kwi, 2009 20:06
:grin: :grin:
Naśladowanie wskazane
gocha - Pią 24 Kwi, 2009 20:13
My wczoraj z córką nabyłyśmy buty (uwielbiam kupować buty)i dopiero potem się zastanowiłam, że powstała spora dziura w budżecie , ale co tam, buty były przecudnej urody i pokusa nie do opanowania
Fanfan z rodziną - Pią 24 Kwi, 2009 21:38
zdrówka dla chłopaka. :!: ..dość już się nachorował
besta - Pią 24 Kwi, 2009 21:57
O to jest myśl iść na zakupy. :grin: Nie ma kasy nie ma chorowania(dotyczy psów i dzieci :!: ).Muszę wyprobować :cool:
zojka - Pią 12 Cze, 2009 18:57
No i się doigrały !!!
Zeżarły pańciowi kanapki i zwiały !!!
Tosia, poszukiwana żywa lub martwa !!
Łowcy głów!! Polujcie na Rufiego!!
Mirka - Pią 12 Cze, 2009 20:58
ziko - Pią 12 Cze, 2009 22:09
:lol: :lol: :lol:
gocha - Nie 14 Cze, 2009 10:38
Ale fajne
zojka - Nie 14 Cze, 2009 20:48
No i mieliśmy tajemniczy poród :shock:
Wyglądało jakby Kota Balbina poroniła a tu w środę słychać z sufitu miauczenie :shock:
Ponieważ Kota Balbina wybrała ślepy pułap - małżonek rozebrał pół podłogi na poddaszu i znalazł !!
Sztuki trzy. Wszystkie cudownie rude :grin: i chiba wszystkie dziewczynki
Oczyska zaropiałe, brudne ... trochę je córka wypucowała
A bassiory oszalały ! Instynkt opiekuńczy się odezwał i żebym się nie bała, że je zmiażdżą, to by mogly spokojnie razem funkcjonować na jednym posłanku :grin:
Batus - Nie 14 Cze, 2009 20:54
Ale fajnie
Dorti - Nie 14 Cze, 2009 20:54
Zojka, ale masz fajnie :grin: :shock:
Takie rude ślicznoty :lol:
Zawsze chciałam mieć rudego kociaka
ale moja szylkretowa Olcia tez jest śliczniutka
Zdrówka dla kociego stadka :wink:
oczywiście psiego i ludziego również :smile:
Miła od Gucia - Nie 14 Cze, 2009 22:16
To Ci się rodzina powiększyła
Mirka - Nie 14 Cze, 2009 23:02
przepiękne rudziaszki :lol:
niech rosna zdrowo :lol:
gocha - Pon 15 Cze, 2009 11:39
Nooo , to masz teraz piękną rudą rodzinkę , rozumiem, że to te z "niepokalanego poczęcia" ?
zojka - Pon 15 Cze, 2009 20:02
gocha napisał/a: | Nooo , to masz teraz piękną rudą rodzinkę , rozumiem, że to te z "niepokalanego poczęcia" ? |
Oczywiście :grin: :grin:
Na pytanie "ile mamy zwierząt w domu?" możemy z dumą mówić OSIEM !!
(2 psy, 4 koty, 2 patyczaki)
Lutex - Wto 16 Cze, 2009 14:27
Tosia i Rufi tak cudnie wygladaja na tych plakatach poszukiwany-poszukiwana, ze na pewno podbija Dziki Zachod i ... serca mlodych kociakow
zojka - Sro 24 Cze, 2009 06:19
Śmiechawa
Listy gończe zrobiliśmy bassiorom podczas wizyty w Mrongoville - miasteczku z Dzikiego Zachodu w Mrągowie. Ubawiłam się tam po pachy! Tosia do zdjęcia pięknie pozowała, Rufek był lekko obrażony ... Mamy też zdjęcie niemal ślubne - ja i Piotrek z worami pieniędzy, oczywiście w kapeluszach :grin:
Wczoraj pojechałam do Mrongoville z dzieciakami ze szkoły. Wchodzimy do biura szeryfa a tu dzieci wolają "Rufus proszę pani, Rufus!" Patrzę i co widzę? Przed wejściem do biura szeryfa, jako reklama zachęcająca do robienia sobie listów wisi mój Rafałek! :shock: Pamiętają nas tam,jak później rozmawiałam z pracownikami, to nasza wizyta zostawiła ślad w pamięci.
Miła od Gucia - Sro 24 Cze, 2009 06:33
No jak nie zapamiętać, toż to prowizję powinnaś dostać
Mirka - Sro 24 Cze, 2009 08:14
no własnie Zoja za taką reklamę
to wór porządnej karmy co miesiąc
powinni psom zafundować
Lutex - Sro 24 Cze, 2009 18:55
no prosze, to Rufi gwiazda zostanie hihi ups zostal
zojka - Czw 25 Cze, 2009 05:32
Lutex napisał/a: | no prosze, to Rufi gwiazda zostanie hihi ups zostal |
taaaa
zmanierowany jest już odpowiednio
zojka - Wto 07 Lip, 2009 12:45
No muszę!!!
Bo jak moja rodzina będzie śledzić losy moich bassiorków i nie znajdzie tu wzmianki o Tako, to mnie zamorduje :shock:
Jeszcze kilka dni temu widok taki był nie do pomyślenia :grin:
Tako, Rufus i Kota Balbina
Błogo- mimo, że za oknem przepaść
... bo remont w toku
A tu Rufus i Kota Balbina ... Słodkie, prawda?
Miła od Gucia - Wto 07 Lip, 2009 22:37
Prawda, słodkie,
i niech ktoś mi kiedyś powie
w złym sensie "Żyją jak pies z kotem"
Mirka - Sro 08 Lip, 2009 08:40
Rufus z Balbiną :shock:
moje też sie przyjaznią z kotkami,
ale nie az tak :lol:
besta - Sro 08 Lip, 2009 09:58
Oj mogą się przyjźnić i to bardzo!W zamierzchłych czasach miałam pudlicę i kotkę.Spały razem przytulone i współpracowały w kradzieżach spożywczych tzn. kotka wskakiwała na szafki i zrzucała z nich to co akurat jej się udało(a to rykę,a to kotleciki na obiad przygotowane)jadły już razem.
gocha - Sro 08 Lip, 2009 22:03
Moje wszystkie, cała trójka żyją z kotami w wielkiej przyjaźni. Co prawda z jednej miski nie jedzą, bo kot by nawet nie zdążył się schylić jak już nic by nie było, ale śpią czasem razem przytulone i bawię się też razem.
wesołe smutasy - Sro 08 Lip, 2009 22:34
Jaki słodziutki widok! U nas tak samo - kociaki wyjadają bassetom z miski a te gapy patrzą się na koty i nie wiedzą co zrobić.... Po chwili namysłu kiedy miska nadal zajęta idą do kociej ;p
zojka - Pią 07 Sie, 2009 22:28
Wczoraj przeżyłam traumę!!!
Rufek zwiał z domu w pola. Nie wiem jak i kiedy.
To był dla nas trudny czas. Tak po prawdzie to mieliśmy z mężem jak kto woli: krótką wymianę zdań ostrych lub ostrą wymianę zdań krótkich. Na chwilkę spuściłam drani z oka. Wystarczyło, by Rufek się oddalił. Nie wiedziałam, w którą stronę.
Ludzie, łaziłam po polach tuż przed północą i beczałam jak dziecko. Piotrek jeżdził samochodem i nawoływał... Nikt dziada nie widział, nikt nic nie wiedział.
A ja czarne scenariusze... Kiedy po raz pierwszy weszłam na stronę o bassetach (dzisiaj nawet nie wiem na którą), to jacyś ludzie opłakiwali kradzież swojego 9 miesięcznego basseta. Ja wtedy czytałam i tak strasznie beczałam, bo wczułam się w ich sytuację i było mi bardzo źle. Wczoraj to wróciło. Tak strasznie się bałam, że historia mogła się powtórzyć. U nas tylu wczasowiczów....
Wrócił dziad kolorowy po 2 godzinach. Brudny strasznie. I zmęczony. Łapki mu drżały jeszcze przez długi czas. Rano ledwo chodził ...
Boże, po co mi pies? Mogłam sobie spokojnie żyć. Bez stresu, bez obciążeń i bez obowiązków.....
Asia i Basia - Pią 07 Sie, 2009 22:33
Znam ten strach, uciekl nam kiedys owczarek, styczen, mroz trzaskajacy, a my po osiedlu w nocy latalismy i szukalismy, az nam galki oczne zamarzaly. A ta mendoza jak tylko nas zauwazyla to dalej w dluga, dopiero ulubieniec jej , nasz sasiad dal rade ja zlapac. Tyz sie trzesla, i najedzona byla jak diabli (chyba smietniki wyczyscila). Padla jak weszla do domu i dwa dni lezala trupem. Ze zmeczenia, z przejedzenia i ze strachu :wink: Czekala az nam zlosc przejdzie.
Dobrze, ze sie uciekinier znalazl. To najwazniejsze.
besta - Pią 07 Sie, 2009 23:01
Oj Zojka współczuje Ci.Ale bez psów byłoby chyba tak...pusto?
A swoją drogą to młodemu nawtykaj co on sobie myśli tak z domu wyjść i nawet telefonu kontaktowego nie zostawić :!:
Miła od Gucia - Nie 09 Sie, 2009 20:44
Wrócił, to dobrze.
Ja też nam to uczucie, był i za chwilę go nie ma.
W tak małej chwili potrafi się oddalić.
troublemaker - Pon 10 Sie, 2009 09:21
Najwazniejsze, ze sie znalazl. Nie wiem, co bym robila jakby sie Krowka zgubila. Niby zawsze wraca jak gdzies biegnie, ale za kazdym razem troche strachu jest.[/u]
zojka - Pon 10 Sie, 2009 09:36
Rufek wziął nas sposobem. Zataczał coraz większe koła - ale zawsze wracał. Uwielbiałam ten nasze spacery po polach (jeszcze jesienią się zdarzały - bo teraz spacer tylko z liną). Ale pewnego dnia " nie usłyszał". Jeździliśmy jak waryjaty. Kolejny raz ogłuchł w lesie!! Koszmar!!
Teraz mam nadzieję, że zna te tereny i w razie czego sam wróci. Ale jest strach o czynnik ludzki - kradzież, samochód ... brrr ... nawet nie chcę o tym myśleć!!
dzieciegochy - Wto 11 Sie, 2009 11:53
Zaczynam rozumieć czemu Ignac zawsze na smyczy, a tak marudziłam,że psu pobiegać na spacerku spokojnie nie dadzą :x a chłopak chciałby poszaleć
zojka - Czw 13 Sie, 2009 16:42
Jakoś tak cały dzień żegnam się w myślach z Tako... Nie mogę się skupić na niczym konkretnym, siedzę jak ten gamoń w internecie....
Odświeżę więc temat moich pasztecików ....
Kota Balbina
Pańcia!!!!! Ja chcę już do domu!!!!
Dzieło sztuki w wykonaniu pana męża
Rodzinny spacer (Tako za krzaczorami)
Mirka - Czw 13 Sie, 2009 17:17
Zoja ale masz zdolnego męża :shock:
mój zaczął o budzie dla psów mówić
w kwietniu i nic z tego do dzisiaj
Miła od Gucia - Czw 13 Sie, 2009 18:09
Jaki masz czysty i błyszczący śmietnik, nie dziw, że kot się tam zadomowił.
Dziecko do domu wpuść, babo jedna.
Buda rewelka, a to po prawej to kamera, podgląd czy co ???
Wybiegany bassiory, grzeczne bassiory.
Zoju Tako to Twoje jakoby dziecię, wiem, że Ci trudno. Serce jedno, rozum drugie.
besta - Czw 13 Sie, 2009 20:34
Buda rewelka sama bym w takiej zamieszkała :wink: .
Miła od Gucia - Czw 13 Sie, 2009 20:38
Daga o tym pomyślałam, chciałam na wakacje do Zojki w przyszłym roku, widzisz jak się zabezpieczyła.
Jak tam trafie w te "drzwi" po drinku ???
Asia i Basia - Czw 13 Sie, 2009 20:43
Przed budka zalegniesz :lol:
Zawodowa buda, kawal dobrej roboty Panie Mezu.
To masz Zojeczko z "synulkiem" zagwostke. Nie zazdraszczam tym razem, ale na pewno sie wszystko dobrze ulozy i skonczy.
gocha - Czw 13 Sie, 2009 23:02
Cudna ta buda, tez bym taką chciała, może Twój Pan Mąż lubi je robić hobbystycznie???
Zoja nie becz znowu, Takusiowi musi sie udać, chociaż rozumiem Cię , to synuś przeciez Twój.
dzieciegochy - Czw 13 Sie, 2009 23:52
Właśnie, my tez chcemy taką budę!!! Jak Tośka znów zeżre jakieś buty, albo coś mamowego to sama psa spakuję i się do budy przeniesiemy :lol:
zojka - Pią 14 Sie, 2009 10:22
Dobre Ludki, moje osobiste ślubne szczęście urosło czytając pochlebne recenzje budy
I należały mu się one słusznie. Tak sobie wymyślił, że w tym stylu (polówek żerdzi) będzie sporo ozdób w ogrodzie. Mnie się podoba... I ten żółty, szczęśliwy kolor :grin:
Bogusiu! Zapraszam! Znajdziemy jakieś miejsce i dla drinkujących właścicieli bassetów. Jak nie w budzie ... to gdzie indziej
To po prawej stronie - to gniazda elektryczne :shock: a Kota Balbina śpi na oczyszczalni ścieków :shock: :lol: Z trawką jak widać jeszcze krucho, bo dopiero niedawno siana. Piotrek wpuścił sprzęt ciężki, coby wyrównać teren. Tym to sposobem w tym roku każdą marchewkę kupuję w sklepie i nie mam nawet jednego szczypiorku.
No, nie mam też pielenia
Oj, bo niegrzecznie się zachowałam zapraszam wszystkich chętnych do testowania budki. Jest dwukomorowa (przedsionek i sypialnia) o wymiarach 170/110 cm. Jedynie otwory jakieś takie nie do d...y. W każdym razie mojej
Mirka - Sob 15 Sie, 2009 08:51
Zojka a może by tak Twoja męża troszeczkę
pomieszkał u mnie
mam do zbudowania domek dla psów i domek na narzędzia :arrow:
i jeszcze parę rzeczy by sie znalazło :idea:
obiecuje że będę dbać o niego jak o swojego własnego
to co pozyczysz
zojka - Sob 15 Sie, 2009 10:18
Zabieraj!!
Dopłacę !!
Miła od Gucia - Sob 15 Sie, 2009 12:22
Mirka, mój elektryka - chcesz ??
zojka - Sob 15 Sie, 2009 12:25
Na tymczas
---
Męża już się pakuje, ale dziadyga wymagający jest:
-chce mieć bujany fotel
- sex w wielkim mieście
- buraczki na obiad
- kołysankę na dobranoc
To ile Ci dopłacić?
Miła od Gucia - Sob 15 Sie, 2009 12:32
acha, to się tymczas nazywa, a potem zostaje na stałe
Dorti - Sob 15 Sie, 2009 16:59
Urechotałam się po pachy :grin:
Świetne jesteśta :wink:
Mirka - Nie 16 Sie, 2009 19:00
taaaaaa... wezmę chłopa na tymczas
a potem będę beczeć jak
znajdzie nowy dom,albo
wróci do starego :~ :~
zojka - Nie 16 Sie, 2009 20:44
Mirka napisał/a: | taaaaaa... wezmę chłopa na tymczas
a potem będę beczeć jak
znajdzie nowy dom,albo
wróci do starego :~ :~ |
Albo pić wódkę z radości
Jaga - Pon 17 Sie, 2009 06:54
zojka napisał/a: | To po prawej stronie - to gniazda elektryczne |
A wygląda jak mała skrzynka na listy
Domek miodzio. Ja taki poproszę w wersji ludzkiej
zojka - Sro 19 Sie, 2009 22:10
Wizyta Tako wiele w nas zmieniła.
W Rufku szczególnie. Uznał, że powinien sprawować funkcję samca Alfa i dzielnie jej bronił. Wprawdzie Tako się już szykował do zmiany ról ale nie zdążył. Rufkowi się więc w łepie poprzewracało...
Od zawsze przyjaźnił się z Biszkoptem - psem mojej siostry. To była prawdziwa, psia przyjaźń. Gdy przyjechał Tako - Biszkopt przestał do nas przychodzić, by nie robić zamieszania. Tak, więc z Rufim nie widzieli się przez 2 miesiące.
Nie wiem, co się stało, ale chłopaki startują do siebie na poważnie. I prowodyrem jest Rufek. Już dwukrotnie doszło do starcia. Po raz pierwszy w niedzielę - u Biszkopta w domu. Dzisiaj na naszym podwórku.
O co chodzi?
W obu przypadkach Rufek ruszył do ataku wtedy, gdy go pogłaskałam. Biszkopt stał daleko ode mnie i nie nawiązywał żadnego kontaktu ze mną.. Był raczej mocno zainteresowany Rufkiem. Cieszył się ze spotkania, zapraszał do zabawy ...
Rozumiecie coś z tego? Mój cudowny, spokojny, najłagodniejszy pod słońcem pasztet atakuje?
Oto dowody cudownej przyjaźni:
I jeszcze ...
I moje ulubione zdjęcie Biszkopcika pod tytułem Piwo jest....a gdzie szkło kobieto !!!!!!!!
Mirka - Sro 19 Sie, 2009 22:15
a może to reakcja na brak Takusia
Miła od Gucia - Czw 20 Sie, 2009 06:54
Rufi dojrzewa, i jest zazdrosny o Ciebie.
Jakim prawem głaszczesz inne psy ????
zojka - Czw 20 Sie, 2009 07:50
W tym jest tajemnica, że je głaskałam Rufiego :shock:
besta - Czw 20 Sie, 2009 10:22
Może chłopak "dorósł",a i bycie alfą mu sie spodobało :~ ?
gocha - Czw 20 Sie, 2009 18:07
Zoja u mnie jest podobnie. Ignaś jest najkochańszy na świecie, grzeczny łagodny, ale w domu z nami i swoimi psimi dziewczynami. Nie daj Boże obcy samiec, znajomy nawet, rzuca sięz zębiskami od razu.
Facet, najważniejszy w stadzie i tyle. Rufek dorósł.
Swojego czasu był zaprzyjaźniony z Tosą mojej kuzynki, ale tosiak był wtedy szczeniakiem.Jak dorósł i zaczął "pachnieć samcem" przyjaźń się skończyła.
zojka - Wto 25 Sie, 2009 06:40
Ano zdarzyło się tak, że Tosia domówiła spacerów :~ przedwczoraj powiedziała spacerom zdecydowane niet i nie polazła z nami. Pan mąż, mimo niedzieli, stał na drabinie, więc wydarłam mordę, że Tocha zostaje pod domem i polazłam z Rufkiem w pola. Jak domniemuje Tosia pospacerowała ździebko, poszukała taniego pokarmu, obeszła sąsiadów (ogrodzeni jesteśmy już w połowie) i wróciła do domu.
Wczoraj poszliśmy całą rodziną lansować się na wieś Dla Rufka spacer na smyczy to męczarnia, nie spacer, dlatego po powrocie do domu przebrałam się co nieco, wdziałam mniej niedzielne spodnie i buty, wyjęłam czerwoną 15 m linę i wołam mój zwierzyniec. Rufek skacze z radości a Tocha drugi dzień z rzędu odmawia współpracy I chodź tu psino, i Tosia do nogi, i fifiufoi... NIe działa. Uwaliła się na schodach i ani drgnie. Uznałam, że wyprawa na smyczy jej starczy, zostawiłam panienkę Piotrowi i polazłam w moje ulubione pola. Wybrałam trasę bezpieczną. Znaczy polem w dół do drogi i za drogą, przez tory kolejowe, ostępy i puszcze do drogi powiatowej (sic!) by w koncu wrócić do domu. Tak na oko 4 kilometry drogi po obwodzie prostokąta.
Wracamy po 35 minutach (hehe, kondycja mi rośnie), pan mąż przywiązany do łopaty, Tosia nieobecna. Pogadałam ze starym, polazłam do chałupy i zaczęłam szukać panienki..... Ni ma! Ani tu, ani tam... Ni ma!
Wpadłam na pomysł, że maupa plazła za nami.. Rufka na linkę i lecimy. Piotrek palpitacje serca - obleciał sasiadów w końcu wsiadł do samochodu i jedzie trasą, którą wcześniej przeszliśmy. Znalazł ja za torami. Dwie długości prostokąta pokonała!!! MAupa szła po śladzie. Ostatni raz tą trasą szla wczesną wiosną. Zawsze schodzę polami do drogi i idziemy w przeciwnym kierunku.
No zachwyca mnie to! Wiedziałam, że Rufek ma nosa ... ale Tosia?!!
P.s.
Piotrek wskoczył na relanium
Miła od Gucia - Wto 25 Sie, 2009 06:53
Ty nie słuchaj jej kaprysów, jak spacer to zabieraj ją i tyle.
No Maupa jak piszesz.
I znowu adrenalina.
A one mają to głęboko.........
Ale co by nie mówić, tropiciele z nich niesamowite.
Niucha mają do tropienia.
Pogadaj z nią, że takie wypady w samotności nie przystoją panience.
Batus - Wto 25 Sie, 2009 06:55
Co za historia! Przez tory przelazła o zgrozo
No ale węch basseta niesamowity, w końcu po coś te nochale mają
troublemaker - Wto 25 Sie, 2009 07:02
Ot toz wedrownik!!! :lol: A raczej wedrowniczka
Ale tak ogolnie, to nosy maja niesamowite!!!
besta - Wto 25 Sie, 2009 07:27
No,no nosa to panienka ma,ale charakterek też na spacerek pójdzie jeno wtedy gdy sama chce z nie z panią :shock:
Ty się Zojka gowniarze nie dawaj :wink: rodzinny spacer to rodzinny spacer
Mirka - Wto 25 Sie, 2009 07:47
zeszłabym z tego padołu
przez uciekinierkę......... :~
nie dziwie się męskiemu dwunoznemu
że spożywa relaniumy i tym pochodne
Asia i Basia - Sro 26 Sie, 2009 21:23
JA zejde, ale przez Zojke na pekniecie brzucha od smiechu, ludzie , Ty musisz jakas powiesc napisac, najlepiej o Mazurach. Kupie caly naklad
Swoja droga to niezla bestia z tej Waszej sunii. Dobrze, ze nic jej sie po drodze nie stalo.
gocha - Sro 26 Sie, 2009 22:52
No ja prawie zawału od samego czytania dostałam, to dopiero artystka :shock:
Zoja, Asia ma rację, Ty do pisania jakiegoś się weż, toż Ty jak Chmielewska rozśmieszyć potrafisz, a i na buty jakieś nowe czy kieckę byś zarobiła. Kobito nie marnuj czasu w tej swojej szkole :lol:
zojka - Czw 27 Sie, 2009 05:52
Bardzo pięknie dziękuję za dobrą ocenę mej narracji :grin: Kto wie, może kiedyś napiszemy biografię Moje życie z pasztetem...
Tak dla uspokojenia napiszę, że wyczyn Tosi wiekopomny ale mniej niebezpieczny dla niej, niż się to na piśmie wydaje. 3,5 km tej drogi to pola, chaszcze, ścierniska, krzaczory ...A po torach przejeżdża pociąg lub drezyna raz na kwartał (jak się tu przyprowadziłam, to jeździła codziennie ciuchcia. Bajer:)) Ale droga powiatowa (sic!) to niemal na pewno wypadek, bo jak sobie spaceruje to w ogóle nie ogłada się na boży świat. Ma swoją misję i lezie..
Tosia szczupleje (mam nadzieję, że jak na nią patrzę, to nie jest to fatamorgana). Waży się co tydzień na wadze łazienkowej i pól kilo na pewno poleciała w dół. Pani dochtor potwierdziła nadwagę ale nie panikowała (uff, bo czasem pani dochtor potrafi nakrzyczeć na właścicieli, jak nie dbają o swoich pupili).
Miła od Gucia - Czw 27 Sie, 2009 07:42
Ja już proszę pierwszy egzemplarz, będzie co czytać ...
joania - Czw 27 Sie, 2009 09:02
Opowieść z dreszczykiem :shock: . Moja Sol zrobiła mi podobny numer , tylko dzięki Bogu nie tak drastyczny. Byliśmy na działce ja podlewałam kwiatki Sławek cosik tam działał z narzędziami, a Gapa łaziła i marudziła ,żeby już iść na spacer.Co by piesek się nie denerwowł zadecydowałam że idziemy .Gapcia gotowa do wyjścia , tylko Sol nie ma . Wołam i nic . Poszłam do sąsiadów (mamy wspólne furtki) z zapytanie czy Sol nie była u nich ? Sasiedzi obeszli całą swoją działkę i nic . Ja wystraszyłam się nie na żarty.Wszyscy łłacznie z sąsiadami bliskimi i dalszymi wołaliśmy Sol (Gapa w tym czasie leżała i miała wszystko w nosie). I nic nie ma . Mój małżon poleciał szukać na łąki i nic, Załamka . Po jakimś czasie leci moja sąsiadka ta co mamy wspólną furtkę i krzyczy jest Sol jest. A Sol poszła do nich na działkę pod sosny wykopała sobie dołek i zasnęła i spała tak spkojnie nic nie słysząc i nie zdając sobie sparwy z całego zamieszania :cool: :lol: :wink:
Miła od Gucia - Czw 27 Sie, 2009 09:12
Te chwile są straszne, a bassiory mają w to w nosie.
Ale jaka ulga, jak się okazuje, ze wszystko w porządku.
zojka - Czw 27 Sie, 2009 12:25
(się post zdublował)
zojka - Czw 27 Sie, 2009 12:26
No pęknę!!
Takiego zakończenia można się przecież spodziewać, więc czemu się dziwię? To takie proste - Sol zasnęła i już Jak to mówi Genia z Jasminum "I co się dziwisz?!"
Taką ulgę odczuwam za każdym razem... wcześniej, jak się coś działo z Weronką to też tak lekko się robiło ...
Tak sobie myślę, że bardzo adekwatny byłby tu kawał o Rabinie, Icku i kozie
maria@ - Czw 27 Sie, 2009 22:10
a to spryciula my tez mielismy podobną przygode.
nasze psy poszły razu pewnego na spacer po miescie, a to było tak: mielismy w domu remont elektrycy zostawili otwartą furtke(o czym oczywiscie nie mielismy pojecia). nastepnego ranka wypuszczamy psy, po pewnum czasie tata wygląda przez oknao a tam basset biegnie za rowerzysta mysli sobie"jak nasz"i po chwili dociera do niego ze to nasza fuksja. Na drygiej stronie ulicy babel podsikuje słupy. no cóz miały zabawe :wink:
zojka - Nie 30 Sie, 2009 07:04
Dywany leżą :grin:
W dwóch kawałkach
A to kolejne zdjęcia z cyklu słodziaki
[URL=http://www.fotosik.pl] [/URL
Dla jasności - misio tam był, musiały się nim bawić - dlatego tak mnie rozczulił ten widok :lol:
Mirka - Nie 30 Sie, 2009 07:24
Zojka mam barrrdzo podobny dywan
a może taki sam
oooo legowisko z wikliny i całe :shock:
besta - Nie 30 Sie, 2009 08:15
Własnie dzisiaj rano tak sobie pomyślałam,że ciekawe jak tam Zojki dywany.Otwieram forum......no i są :shock: Zojka ty może w myślach czytasz na odległość? :wink:
Rzeczywiście prezentują sie świetnie.
A zwierzyniec w "łóżeczku"-rozczulający
Miła od Gucia - Nie 30 Sie, 2009 09:53
Błogie, boskie życie na Mazurach, cudny, dom, śliczne dywany i zwierzęta kochane.
Zoja, zdjęcia dywanu proszę ponownie za dwa miesiące :lol:
besta - Nie 30 Sie, 2009 13:06
O właśnie Miła ma rację.Zojka zdjęcia za 2 miesiące prosim. :wink:
Batus - Nie 30 Sie, 2009 13:08
Pani Kasia Werner w telewizorze z panem Jarkiem umilają Ci poranki ? :cool:
zojka - Pon 31 Sie, 2009 06:11
:grin: :grin:
Oki. Za dwa miesiące powtórka. Sama jestem ciekawa, choć mam wrażenie, że wytrzyma. Fajnie się go odkurza. Nie widać piachu, brudu, drobnych rupieci. Ale w trakcie odkurzania słychać, że były tam ukryte cuda
Pasztetom bardzo podoba się nowy nabytek. Rufek bierze kąpiele a Tosia wyleguje się, jak łania na rykowisku.
Mirka, ja też podejrzewam, że dywaniki mamy takie same.
Nio! Dzień zaczynam od kawki, TVN24 i Naszych Bassetów. To taki zestaw poranny
Mirka - Pon 31 Sie, 2009 06:39
Zoja
mój dywan wytrzymał
sikanie,pranie,trzepanie
śtraśnie wytrzymały jest
a do tego zimą mamy kawałek
zielonego trawnika w domu
zojka - Pon 31 Sie, 2009 06:49
Mirka napisał/a: | Zoja
mój dywan wytrzymał
sikanie,pranie,trzepanie
śtraśnie wytrzymały jest
a do tego zimą mamy kawałek
zielonego trawnika w domu |
Bądź prorokiem,
bo dwnożny był bardzo sceptyczny w sprawie tego zakupu
zojka - Wto 01 Wrz, 2009 18:38
A dzisiaj mnie Piotrek zapytał, czy chcę malusiego, białego, perskiego kotka :shock:
Łoj, ja sama nie wiem, czy chcę ... Kurde! Chcę!!
Mirka - Wto 01 Wrz, 2009 19:31
Łoj,
juz zazdraszczam :~
Dorti - Wto 01 Wrz, 2009 21:15
Łoj
a ja miałam pięknego, papierowego białego persa z bursztynowymi oczami
zwał się Don Pedro
i na uroku osobistym zakończmy :wink:
Mirka - Wto 01 Wrz, 2009 22:24
ja miałam persiczkę
szylkretkę cudna była
niestety skończyła tragicznie
do dzisiaj ja opłakuję :cry:
dzieciegochy - Wto 01 Wrz, 2009 22:29
A ma mamy czraną, tłustą kocicę.
Wolno jej wszystko i nikt nie ma prawa kotku złego słowa powiedzieć :lol:
Asia i Basia - Sro 02 Wrz, 2009 18:03
Oj, mi tez chcieli kotka wcisnac, persa srebrnego, alem sie obronila, koty za mna nie przepadaja :cry: Mnie to sie dywan marzy :lol:
Batus - Sro 02 Wrz, 2009 18:07
Asia popieram Cię w 100% Ja też chcę dywan buuu a z kotkami to tak średnio się lubimy
zojka - Sro 02 Wrz, 2009 18:38
Już po bombkach Za długo podejmowałam decyzję i biały, śliczny persik poszedł do innego domu. I nich mu się darzy.
Teraz to już się chyba nawet cieszę, że tak się stało. Toż ja już w ogóle nie mam czasu a malusi kotek wymaga pieszczochów.
Dywany sprawują się nieźle.
zojka - Czw 12 Lis, 2009 07:38
Zeżarły!!!!!
Otworzyły lodówkęi zeżarły!!
Całe opakowanie parówek!
Foli nie strawią, ale ma nadzieję, że do 11.45 nic im się nie zdarzy.
Dorti - Czw 12 Lis, 2009 08:27
Dawaj znaka co z tymi smakoszami folii
Mam nadzieję, że nic im nie będzie.
Mirka - Czw 12 Lis, 2009 09:05
zeżarły parówki powiadasz :~
a co powiesz na to
we wtorek na godzinkę wyszliśmy z domu
bo przeciez trzeba jakies żarcie do lodówki
od czasu do czasu kupić :cool:
i właśnie w tym czasie któryś pies(czyt.Bono)
nie wiem jak ale otworzył szafę w której trzymam MOJE buty
wybrał sobie trzy dwa kozaczki(śliczne takie)i jeden klapeczek
tez był cudny
i tym sposobem pozbyłam się trzech par porzadnych butów :cry:
Wiesiek juz zapowiedział że juz nigdy zadnych butów nie dostanę :~
a ja się zastanawiam komu oddać......tego........a może do lasu.........z nim :wink: :cry:
besta - Czw 12 Lis, 2009 10:00
No niech je .Mam nadzieję,że folia przez nie "przejdzie",bez szkody dla zdrowia.
madzialinka - Czw 12 Lis, 2009 10:08
Może kupa będzie w folii - łatwiejsza do sprzątnięcia
zojka - Czw 12 Lis, 2009 10:53
Mirka napisał/a: | zeżarły parówki powiadasz :~
a co powiesz na to
we wtorek na godzinkę wyszliśmy z domu
bo przeciez trzeba jakies żarcie do lodówki
od czasu do czasu kupić :cool:
i właśnie w tym czasie któryś pies(czyt.Bono)
nie wiem jak ale otworzył szafę w której trzymam MOJE buty
wybrał sobie trzy dwa kozaczki(śliczne takie)i jeden klapeczek
tez był cudny
i tym sposobem pozbyłam się trzech par porzadnych butów :cry:
Wiesiek juz zapowiedział że juz nigdy zadnych butów nie dostanę :~
a ja się zastanawiam komu oddać......tego........a może do lasu.........z nim :wink: :cry: |
Buty trzymam tam, gdzie czapki a czapek nie noszę :grin: co i tak nie przeszkodziło Tosi degustowac moje skórzane trzewiki. Bo kapcie zaczynam nabywać hurtowo
Dzięki Mirka, bo humor mnie trochę poprawiłaś ... no wiesz, w myśl niezbyt chwalebnej ulgi gdy inni mają gorzej ...
zojka - Czw 12 Lis, 2009 10:55
madzialinka napisał/a: | Może kupa będzie w folii - łatwiejsza do sprzątnięcia |
Kurde, jak sie sprawdzi a dziadom nic nie będzię ... to opatentuję
Miła od Gucia - Czw 12 Lis, 2009 11:03
Paróweczki, klapeczki, trzewiczki
ot jaka różnorodność :wink:
troublemaker - Czw 12 Lis, 2009 12:27
Normalnie czytam i jestem w szoku. Moja Krowka tylko leki potrafi zjesc jak dorwie, ale to rzadko sie zdarza. Tylko gdy nie dopilnuje.
Buty, rzeczy, jedzenie - nic. Nie interesuje jej teraz i nie interesowalo nigdy.
Mam nadzieje, ze "parowkom" nic sie nie stanie :smile:
Dorti - Czw 12 Lis, 2009 12:49
Mirka napisał/a: | zeżarły parówki powiadasz :~
a co powiesz na to
we wtorek na godzinkę wyszliśmy z domu
bo przeciez trzeba jakies żarcie do lodówki
od czasu do czasu kupić :cool:
i właśnie w tym czasie któryś pies(czyt.Bono)
nie wiem jak ale otworzył szafę w której trzymam MOJE buty
wybrał sobie trzy dwa kozaczki(śliczne takie)i jeden klapeczek
tez był cudny
i tym sposobem pozbyłam się trzech par porzadnych butów :cry:
Wiesiek juz zapowiedział że juz nigdy zadnych butów nie dostanę :~
a ja się zastanawiam komu oddać......tego........a może do lasu.........z nim :wink: :cry: |
Tym razem nie było mi do śmiechu
Jak Ty to przeżyłaś Mirka
Nie rozpadłaś się na strzępy z wścieku
zojka - Czw 12 Lis, 2009 12:57
Dzięki za troskę
Żyją!
Już w jakimś temacie ktoś się zastanawiał, z czego mają dranie żołądki?!
Ja nie wiem... wcale po nich nie widać, żeby folia wewnątrz grasowała. pobiegały, poqpkały ...podjadły i śpią.
Mogę chyba spokonie iść na drugą zmianę do pracy.
Mirko, nie chciałam być niemiła ....nie gniewasz się na mua?
Plisss ...
Mirka - Czw 12 Lis, 2009 13:07
madzialinka napisał/a: | Może kupa będzie w folii - łatwiejsza do sprzątnięcia |
świetny pomysł,takie kupy w foli to skarb
Asia i Basia - Czw 12 Lis, 2009 20:40
Mirka napisał/a: |
Wiesiek juz zapowiedział że juz nigdy zadnych butów nie dostanę :~
a ja się zastanawiam komu oddać......tego........a może do lasu.........z nim :wink: :cry: |
Ale Bona czy Wieska do lasu
Jezu, jak ja mam z Bacha dobrze pod tym wzgledem, ani bucika, ani skarpetki, jeno kilogramy klockow, balonikow i Barbie. Jak tak czytam to dochodze do wniosku, ze te nasze basiory maja swoje ulubione smaki, jeden plastik i guma (czyt. Baska), inny skora , jeszcze inny pachnace niespodzianki na spacerkach. Smakosze cholerka.
Mirka - Czw 12 Lis, 2009 22:31
Zojka za co mam sie gniewać
poryczam sie z żalu,ale co tam
to przecież TYLKO buty(takie moje ulubione) :~
tylko zachodzę w głowę dlaczego drań nie wyciągnął sobie
dwóch kozaczków z tej samej pary,bo tak sa ustawione
a wziął jeden kozaczek na obcasie a drugi bez obcasa
i jeden klapek......co dało aż trzy pary :!:
bo co mi po jednym bucie......oj Zojka teraz ja przepraszam
że zaśmiecam Twój temat moimi rozważaniami,ale tak mi żalllllll :cry: :!:
madzialinka - Pią 13 Lis, 2009 01:28
Asia i Basia napisał/a: |
Jak tak czytam to dochodze do wniosku, ze te nasze basiory maja swoje ulubione smaki, jeden plastik i guma (czyt. Baska), inny skora , jeszcze inny pachnace niespodzianki na spacerkach. Smakosze cholerka. |
Moje mają ulubiony smak na kocią kupę - na szczęście nic nie niszczą.
Madzik - Pią 13 Lis, 2009 06:13
Iga nie tknęła mi nigdy ani jednej pary butów. Od poczatku chowałam obuwie, ale szybko zorientowalam się, że nie interesują jej nasze buty.
W sierpniu 2007 do Igi dołączył Nikodem (mial wtedy 10 miesięcy), ale on wolał swoje gumowe kaczki i inny tego typu drób. Choć i on nie rozszarpywał - jeno podrzucał i miętolił w paszczy. Nikodem tylko raz zniszczył ulubione kapcie Pana, ale nie pogryzł ich, tylko zrobił do jednego ogromną koopę. :shock: :grin:
W listopadzie 2007 przyszła do nas malutka Pola, ale ona od początku spała z nami do góry a reszta psiaków na dole (z butami). Gdy Pola urosła na tyle, że mogła już spokojnie spać z Igą i Nikodemem - zaczęły się cuda: zeżarła mi dwie pary skórzanych butów. W sumie przy szafie stało kilka par butów Witka (ale wszystkie przeważnie sztuczne lub tekstylne) i JEDNA moja para skórzanych półbutów (ledwie zakupionych), no i mały potwór zeżarł mi buty! Ktoregoś dnia zostawiłam drugą parę wierząc, że skoro nie je butów Witka, to i moich już nie zeżre. A gdzie tam! Tylko czekała na trzewiczki z naturalnej skóry!!! :twisted:
Pola ma u nas ksywkę "Ogrodnik", gdyż ma taką pasję: wykopuje z doniczek wszystkie kwiatki, które do nich wsadzę, a jesienią doniczki z cebulkami tulipanów muszę zabezpieczyć, bo ta menda wykopie wszystkie i zje. Nie zostawi ani jednej.
Latem wywaliłam na dwór wszystkie nasze kwiaty i rośliny domowe i co? Pola zaraz zrobiła remanent z doniczkach. W zeszłym roku posadziłam w trawniku (!!!) cebulki krokusów. Pola znalazła wszystkie cebulki. Bardzo jej smakowały. :razz:
Nikodem i Pola regularnie ściągają mi pranie ze sznurków i kładą się na zdobyte w ten sposób "elementy posłania". Nie byłoby z tym problemu - zawsze można wyjąć koszulkę spod psa i uprać jeszcze raz, ale łapiąc kłami za ubranie i ciągnąc w dół robią "niechcący" spore dziury, a tym już dużo zrobić się nie da. Całe szczęście, że mam duży kojec - gdy idę powiesić pranie - moje dranie już wiedzą co jest grane i same grzecznie idą się "wyeksmitować" do kojca. W sumie to im to pasuje, bo ich kojec jest częściowo zadaszony i to jedyne miejsce gdzie w upalny dzień jest trochę chłodu i cienia...
Scherzo przybył do nas jakoś w sierpniu 2009 i on od samego początku nosi w zębach ręczniki, moje rękawiczki ogrodowe, posłanie, a ostatnio wyżarł dziurę w linoleum - prawie metr na metr! Może dam mu kostkę pozbruku - zobaczymy co zrobi...
gocha - Sob 14 Lis, 2009 23:34
U mnie z pozżeranych rzeczy mogę wymienić kapcie, pluszowe zabawki w ilościach hurtowych , śmieci z kosza , obojętne co by tam nie było, plastikowe butelki (również ukradzione z zawartością), kilka innych domowych drobiazgów typu łyżki drewniane, plastikowe pojemniki.
No i wszystko jadalne co tylko dało się ukraść.
besta - Nie 15 Lis, 2009 14:07
Wiecie jak tak czytam co wasze psy zjadły to powoli dochodzę do wniosku,że moje to chyba nie bassety :shock: ,bo pomijając pozostawione samopas jedzenie i jakieś zdechlinki na dworze to one NIC nie niszczą i nie gryzą....Dziwne jakieś są czy co?
Ale im lepiej tego głośno nie mówić ,bo jescze im się odmieni :cool: :wink:
zojka - Sob 21 Lis, 2009 20:42
A u mnie nuuuudyyy
Nic się nowego nie dzieje. Tocha w okolicach 3 w nocy chce siusiu, Rufek rozrabia z rozsądkiem...
nudy mocium panie ...
Ja wyjeżdżam i nie ma mnie w domu tygodniami :cry:
Wszystkie obowiązki spadły na pana męża
A jak pańcia wraca, to zaczyna się szaleństwo
okupacja!!
Miła od Gucia - Sob 21 Lis, 2009 21:41
Widzisz, rozstania maja swoje dobre strony,
wszyscy tęsknią, ale Ci dobrze, takie ciepełko na kolankach
gocha - Pon 23 Lis, 2009 00:30
No przecież Pańcie są od tego żeby po powrocie do domu przytulać , miziac i zajmować się zwierzakami (nawet jak już nie mają siły stać na nogach)
Mirka - Pon 23 Lis, 2009 10:54
Zojka kot Ci sie przykleił do kolan
bo u mnie sie przykleja
zojka - Pon 23 Lis, 2009 17:01
Mirka napisał/a: | Zojka kot Ci sie przykleił do kolan
bo u mnie sie przykleja |
Oczywiście, na rzepy
Dzisiaj Kota Balbina kaszlała ....
Czem prędzej lecieli jej na ratunek doktor Rufek i siostra Tosia :grin:
Zabieg był krótki ale jaki skuteczny .....
Miła od Gucia - Sob 12 Gru, 2009 22:50
Zojka, a co Twoje czworonogi tak "zamilkły"
czyżby spokojnie, sielankowo ????
zojka - Nie 13 Gru, 2009 22:38
Miła od Gucia napisał/a: | Zojka, a co Twoje czworonogi tak "zamilkły"
czyżby spokojnie, sielankowo ???? |
A bo to tresowane mocno źwierzęta
Jak pańci nie ma to śpią.
Nie zawsze same
Kota Balbina bezczelnie zajmuje łóżko
O co Rufek ma czasem pretensje do Tosi
I dlatego spędza czas samotnie
gocha - Nie 13 Gru, 2009 22:48
Fajnie mieć takiego futrzaka do spania, Rufek tego pewnie nie rozumie :grin:
Bassetowa zagroda piękna, to pewnie zasługa Pana Męża :wink:
zojka - Nie 13 Gru, 2009 22:55
Oczywiście, że Pana Męża :grin:
Będę go chwalić pod niebiosa.
Wiecie ...jakoś nie mogę zamykać w niej piesów. Kurka ...nie umiem. Te baranki siedzą pod furtką i żebrzą a ja mam wrażenie, że im tam okrutnie źle.
Pan Mąż się na mua złości, bo (i tu cytata) NIE PO TO ROBIŁEM, BY STAŁA PUSTA
gocha - Nie 13 Gru, 2009 23:01
To kup mu kury, albo kozę :grin:
zojka - Nie 13 Gru, 2009 23:02
gocha napisał/a: | To kup mu kury, albo kozę :grin: |
genialne :grin: :grin:
może zainwestuję w strusie ...
gocha - Nie 13 Gru, 2009 23:07
To tez dobry pomysł
zojka - Nie 13 Gru, 2009 23:15
gocha napisał/a: | To tez dobry pomysł |
Wiesz, będą to jakieś jaja w domu
gocha - Nie 13 Gru, 2009 23:19
Nooooo, można to wieloznacznie zrozumieć, ale takie jajeczko strusie to na tydzień by Ci starczyło, a i piórka sliczne.....
Tylko ta budka mała trochę, stajenka by się przydała, może pogadaj z dwunożnym i niech robi większą
Mirka - Pon 14 Gru, 2009 00:34
zagroda śliczna.......znowu zazdroszczę :~
Dorti - Pon 14 Gru, 2009 08:45
Ukłony dla Pana Męża :wink:
Zagródka rewelacyjna :grin:
Mirka - Pon 14 Gru, 2009 10:09
Zojkaaaaa
co te fotki takie maleńkie
weż kobieto pod uwagę że starszawa pani
juz ze mnie i wzrok nie ten :shock: :shock: :cool:
zojka - Pon 14 Gru, 2009 17:53
Mirka napisał/a: | Zojkaaaaa
co te fotki takie maleńkie
weż kobieto pod uwagę że starszawa pani
juz ze mnie i wzrok nie ten :shock: :shock: :cool: |
Starszawa? :shock:
Niedługo się zrobi większe ... jeno komp mi nawala i nie ściąga programów. Muszę jakimś dziwnymi drogami wklejać te zdjęcia
Zlecenie na stajenkę Pan Mąż otrzymał.
Stajenka, strusie ...pogłówkujmy coby tu jeszcze wsadzić do zagródki a potem zajmiemy się sprzedażą biletów
...do cyrku? :shock:
Madzik - Pon 14 Gru, 2009 20:37
gocha napisał/a: | To kup mu kury, albo kozę :grin: |
Dooobre!!!
zojka - Wto 29 Gru, 2009 22:45
Pańcia w domu to i życie wróciło do normy
Rufek przemawia z widoczną radością:
Albo z Pańciem ogląda telewizję:
Od czasu do czasu można zająć ulubiony fotel
Bo jak zajmuje go pańcia, to trzeba się dzielić
Mirka - Wto 29 Gru, 2009 23:21
oooo Pańciusia
biedne te Twoje kolanka
bo Rufek to juz nie maleńki
szczeniorek :shock:
gocha - Sro 30 Gru, 2009 01:03
Ale mi się podoba zdjęcie "przemawiającego " Rufka
Miła od Gucia - Sro 30 Gru, 2009 02:46
Życie rodzinne kwitnie
Lutex - Sro 30 Gru, 2009 11:38
hihi nie ma to jak zajac ulubiony fotel
zojka - Sro 30 Gru, 2009 11:55
Lutex napisał/a: | hihi nie ma to jak zajac ulubiony fotel |
Jakoś tak wyszło, że życie rodzinne wokół fotela się skupia :shock:
Kto ma fotel ten ma władzę :!:
Kurce, pachnie już polityką :shock: :razz:
W moim domu
Asia i Basia - Sro 30 Gru, 2009 18:53
Kawal basiora z Rufiego. A ja zauwazylam, ze jak sie ma psa to sie traci glowe (wszystkie fotki zawsze bez glow, bo inaczej basset sie w kadrze nie zmiesci
zojka - Sob 02 Sty, 2010 14:46
Asia i Basia napisał/a: | Kawal basiora z Rufiego. A ja zauwazylam, ze jak sie ma psa to sie traci glowe (wszystkie fotki zawsze bez glow, bo inaczej basset sie w kadrze nie zmiesci |
Tak sobie przemyślałam Twoje słowa i po przejrzeniu wszystkich zdjęć muszę przyznać, że zdecydowanie częściej wychodzimy na nich jak półgłówki
Asia i Basia - Sob 02 Sty, 2010 16:12
:lol:
Miła od Gucia - Sob 02 Sty, 2010 17:22
troublemaker - Sob 02 Sty, 2010 18:44
Prawda
zojka - Pon 11 Sty, 2010 17:31
Marzy nam się ....
http://moto.allegro.pl/it...edyny_taki.html
Batus - Pon 11 Sty, 2010 19:42
Wow! Super, czy do spełnienia marzeń blisko czy daleko?
Miła od Gucia - Wto 12 Sty, 2010 23:04
No nie mów, że tym przyjedziecie na zlot z bassiorami
gocha - Wto 12 Sty, 2010 23:12
No jakby jakąś przyczepkę do tego, to kto wie :wink:
zojka - Czw 14 Sty, 2010 20:36
Ale fajowy, nie?
Będziemy jeździć na dwa zloty
zojka - Nie 24 Sty, 2010 14:04
Dzięki uprzejmości Miły trochę zimowych fotek :grin:
Styczeń 2010:
Miła od Gucia - Nie 24 Sty, 2010 15:03
Cudne foty z przyjemnością się wstawiały,
zima i bassety pikne
ale fruwającego kota widzę, widze jak fruwa
gocha - Nie 24 Sty, 2010 15:19
Fruwający kot rewelka , a zdjęcia śliczne, przyjemnie się ogląda.
Tak mi się jakoś lżej zrobiło jak zobaczyłam, że nie tylko moje takie bambaryły grubasy są.
Fanfan z rodziną - Nie 24 Sty, 2010 16:52
Mazury...ech
Po prawie pożarciu nas na wakacjach przez komary przysięgaliśmy, że nigdy więcej. Ale im bliżej lata, to ech..
Marynia - Nie 24 Sty, 2010 18:17
Pięknie,pięknie,basiorki cudowne,krajobrazy cudowne,zima cudowna :lol:
Batus - Nie 24 Sty, 2010 21:02
Jakie śliczne karajobrazy, bajkowe Kot - rewelka
zojka - Nie 24 Sty, 2010 21:18
Cud natury, prawda?
Szóste zdjęcie, to widok z poddasza .... z małym zoomem
Zapraszam
Mogę robić za przewodnika
Asia i Basia - Pon 25 Sty, 2010 10:00
Alez tam u Was bajkowo. W tych zwariowanych czasach taki widok to balsam.
Zdjecia odlot, zima na calego.
Jak juz spelnicie Wasze Moto-Marzenie to zapraszamy do nas na zlot My jezdzimy Kawasaki EN 500. Fajne hobby Co do jezdzenia na dwa zloty, czemu nie Jestem w trakcie szycia Basce kamizelki motocyklowej, niedlugo zlot naszego Bractwa Motocyklistow Polskich na Obczyznie. Musi sie Barbara elegancko zaprezentowac Ale na szyi bedzie miala nasza chustke od Bogusi ze zlotu W Sielpii
Miła od Gucia - Pon 25 Sty, 2010 10:36
Asia, Basia koniecznie chcem tem Baśke zobaczyć umundurowaną na motocyklu - czekam na fote
zojka - Pon 25 Sty, 2010 17:22
Asia, sprawdziłam. też jest piękny
Asia i Basia - Pon 25 Sty, 2010 21:48
Dziekujemy Bogusiu, na pewno fotke Baski w kucie wstawie
zojka - Wto 23 Lut, 2010 07:35
Wiecie, mojemu Rufkowi odbiło! :shock:
I to z całej rury mu walnęło!!
Od kilku dni nogę od stołu w kuchni traktuje ....jak drzewko!
Podnosi szłapę i leje :shock: :shock:
Nie ma reguły kiedy
W nocy czasem, jak nie słyszę, że piszczy (i ok! pańcia głucha to niech sperząta)
Ale w dzień?! Jak na przykład jesteśmy w domu ?!!!!!
Dziad kolorowy!!
Poza tym nie można z nim wyjść do żadnych znajomych, do żadnego budynku! Znaczy WSZYSTKO!!
Tylna łapa, jak na zawiasach - podnosi się i opuszcza. Jak już nie ma moczu ... to chociaż powietrzem (jak z pustego dezodorantu).
Jak będzie na zlocie konkurs na najbardziej niewychowane albo na najmniej wychowane pasztety, to nie stawajcie w szranki - biorę nagrodę na pewniaka.
Tosia koooopa zawsze na środku!
Środku trawnika :shock:
środku parkingu :shock:
środku przejścia dla pieszych :shock:
Ma taki cyrkiel w oku. Rozgląda się ...namierza punkt centralny i jaaaazda.
Ludzie! Pasztety są dla tolerancyjnych, cierpliwych, spokojnych, bogatych (bo w końcu będę musiała wymienić tę podłogę) ,,,, i zakochanych w nich ludziów.
A tak poważnie ...
to jakieś pomysły na tę nogę w stole macie?
Miła od Gucia - Wto 23 Lut, 2010 08:05
to jakieś pomysły na tę nogę w stole macie?
uciąć Zoja, uciąć
a tak serio popsikaj jakimś dezodorantem,
on znaczy, coś chce pokazać, coś powiedzieć
Batus - Wto 23 Lut, 2010 09:48
My mamy niezły patent - ale drastyczny Odcinamy miejsce zbrodni od paszteta.
Jak Batus sikał sobie w nocy jak gdyby nigdy nic w przedpokoju, zamknęliśmy sypialnię na noc i jak ręką odjął, skończyło się nocne sikanie.
Jak robił kupę i siku w dużym pokoju pod telewizorem, zawsze w tym samym miejscu jak nas nie było, problem zniknął jak założyliśmy bramkę dla dziecka (gdyż nie mamy drzwi - taka otwarta przestrzeń). Batus urzęduje w przedpokoju, duży pokój jest odgrodzony bramką. Teraz nigdy mu się nie zdarzy nalać czy nakupkać.
Chodzi pewnie o odcięcie miejsca zapachów, albo zawężenie przestrzeni, sama nie wiem, ale u nas skutkuje rewelacyjnie :lol: tfu tfu
Mirka - Wto 23 Lut, 2010 10:40
a ja bym mu jajka cichnęła :~
Joasika - Wto 23 Lut, 2010 11:30
zojka napisał/a: |
Tosia koooopa zawsze na środku!
Środku trawnika :shock:
środku parkingu :shock:
środku przejścia dla pieszych :shock:
Ma taki cyrkiel w oku. Rozgląda się ...namierza punkt centralny i jaaaazda. |
Zojka! To przejście dla pieszych mnie powaliło!!! :lol: :lol: :lol:
Jak możesz, zrób kiedyś zdjęcie, błagam!!!
Ale co zrobić z takim drapichrustem, nie mam zielonego pojęcia!!! :shock: :shock: :shock:
troublemaker - Wto 23 Lut, 2010 11:39
Sa takie srodki odstraszajace. Ja na allegro widzialam. Moze tym posmarowac albo popsikac, zalezy od postaci i wtedy przestanie.
Ale tak naprawde najlepszym rozwiazaniem i ostatecznym jest, tak jak Mirka pisala, odciachanie jajek. Ale to smutne :smile:
A z tym srodkiem to dobra jest Tosia. I jak tylko wymierza ?!
zojka - Wto 23 Lut, 2010 12:54
Mirka napisał/a: | a ja bym mu jajka cichnęła :~ |
Wiesz, co dzieje się z pańciem, jak mu o tym mówię?!
Jakby własne klejnoty miał ciachnąć :shock:
Bogusia wiedziałam, że wpadniesz na to ...
Ale może i rzeczywiście drań ma za dużo przestrzeni.. i dezodoro zakupiem ...
Mirka - Wto 23 Lut, 2010 13:00
z doświadczenia wiem
że wszelkiego rodzaju odstraszacze w spreyu(czy jak to sie tam pisze :shock: )
czy w proszku działają tylko na chwilę
pies sie chyba przyzwyczaja :shock
gocha - Wto 23 Lut, 2010 23:58
No to Wam opowiem jaki numer zrobiła Mańka. Dawno już temu, roku jeszcze chyba nie miała. Wracałam późno z pracy i mąż wziął Mańkę i po mnie wyszedł, szliśmy sobie spacerkiem, ulicą, taką bardziej główną i Mańka nagle zaczęła wąchać i kucać. Ja ją ciągnę, bo ulica , chodnik przecież , a ona się zaparła. Zrezygnowałam i tylko się rozglądaliśmy czy ludzie jacyś idą, a Mańka wlazła na taki schodek jak się wchodzi do sklepu (to był taki butik odzieżowy całkiem ekskluzywny)i nawaliła koopę jak kamienica
Tak szybko to nigdy z nią nie lecieliśmy do domu, żeby tylko biegiem z tej ulicy zniknąć.
Nie miałam przy sobie nic, ani torebki foliowej , ani chusteczek, koszmar, nie mogłam tego gó...a sprzątnąć.
Ale jak wróciliśmy już do domu i pomyślałam sobie co pomyśli właścicielka rano otwierając sklepik to dopiero mi włosy stanęły na glowie, dobrze , że nie dane mi było usłyszeć słów , które padły na pewno pod adresem wszystkich psów na świecie :grin:
Przepraszam Zoja , że się wcięłam w Twój wątek, ale to tak pasowało
zojka - Sob 13 Mar, 2010 21:15
No to czas nam się pożegnać :shock:
Tosia nas zagazuje.
Rano pańcio obdarował piesy kośćmi a po południu pańcia :shock:
Koniec jest bliski !!!
gocha - Sob 13 Mar, 2010 21:22
Najwyżej rano żółta wstaniesz :lol:
moni - Sob 13 Mar, 2010 21:48
Żółta Zojka to jeszcze do przyjęcia aby tylko nie skośno oka ,bo to już by było za wiele :twisted:
zojka - Nie 14 Mar, 2010 07:30
Przeżylim :shock:
O 3.42 spacer celem wydalenia zapachów a potem już spokojne lulu.
Ale ludzie :!: :!: Co się wczoraj wieczorem działo :!: :!:
Że też pies tak potrafi
gocha - Nie 14 Mar, 2010 10:45
Zojka, nagotuj gęstej grochówki i pojedzcie sobie, a potem na złość spijcie w jednym pokoju z psami :grin: , odegracie się
zojka - Nie 14 Mar, 2010 19:57
gocha napisał/a: | Zojka, nagotuj gęstej grochówki i pojedzcie sobie, a potem na złość spijcie w jednym pokoju z psami :grin: , odegracie się |
Pomysł z odegraniem się jest całkiem, całkiem
Bo i jest za co :!: :!:
Piotrek tak obrazowo opisuje Wielką Kumulację u Tosi, że śmiech przez łzy A im bardziej Tosia się spina, tym bliżej chce być człowieka. Ja wymiękam ...
Dzisiaj jest znaczna poprawa. Częstotliwość zmalała, bo inne walory się ostały :shock:
Joasika - Pon 15 Mar, 2010 13:03
Hahahahaha....
U nas Berta grzeczna, ale za to Mela nadaje na długich falach.
Po całych dniach wyleguje się na swoim posłanku, a jak ma zamiar zanieczyścić środowisko, to dyskretnie podchodzi pod fotel, albo sofę (zależy, gdzie się siedzi) i puszcza cichacza, po czym podnosi głowę i patrząc żałośnie w oczy sprawdza efekty swej podstępnej działalności.
Jeśli delikwent się nie zorientuje za pierwszym razem - czynność powtarza, natomiast jeśli się zorientuje i głośno wyrazi swoje oburzenie - spokojnie podchodzi do kogo innego i podejmuje stosowne działania.
W końcu dogłębnie wstrząśnięci i zaczadzeni wywalamy maupę na podwórko. :lol:
troublemaker - Pon 15 Mar, 2010 13:05
No to laaaaadnie Nie zazdroszcze takich pierdziuchow
Nasza Krowka tylko po jednej karmie tak ma, a ogolnie to raczej powsciagliwa ostatnio w tym zakresie.
zojka - Pią 19 Mar, 2010 07:34
Wczoraj zrobiłam Rufkowi i Tosi krzywdę.
Niechcący, ale jednak.
Wyprałam ubrania - konkretnie bieliznę i nie chciało mi się lecieć na strych. Wywiesiłam na kaloryferach.
Po chwili po domu rozniósł się cudowny zapach. Aromaterapia ... Silan ....
Po kolejnej chwili zaczął piszczeć Rufek.
Trochę trwało zanim skojarzyłam, że dla niego ten zapach jest zbyt silny.
Co miałam robić - ściągnęłam wszystko do jednego pokoju. A dzisiaj rano dostałam zawrotów głowy od natężenia zapachu w tym pokoju.
Niby nic, ale i o takich drobiazgach trzeba pamiętać. One mają doskonały węch więc skoro ja czuję, że jest intensywny to co dopiero one!!! A w temacie Mańka żeśmy ustalili, że nasze pasztety mają z goła inny gust od naszego. Spodziewam się, że silan aromaterapia nie musi być ich ulubionym ....
Batus - Pią 19 Mar, 2010 08:29
No to ładnie zrobiłaś im inhalację...a może zapach nie ten, może bardziej w stronę nuty serca :wink:
U nas najgorsze co może zrobić pańcia to zmywać sobie paznokcie w pobliżu psiego nosa brrrrr
Marynia - Pią 19 Mar, 2010 18:40
lub się wyperfumować
gocha - Pią 19 Mar, 2010 20:51
Albo wypastować podłogi
Asia i Basia - Sob 20 Mar, 2010 09:07
Kurcze, teraz sie przestraszylam, wychodzi na to, ze Bacha wechu nie ma. Nic jej nie rusza, nawet jak kielbasa w misce lezy to jej pokazac trzeba, bo nie czuje. Zdechle ptaki w krzakach owszem, ale domowe zapachy jej nie ruszaja.
Batus - Sob 20 Mar, 2010 09:59
Bo to baba, dlatego jej ani zmywacz do paznokci nie straszny, ani pasta do podłogi, ani perfumy
Asia i Basia - Sob 20 Mar, 2010 10:07
:lol: Na to nie wpadlam :lol:
zojka - Sob 20 Mar, 2010 22:41
Batus napisał/a: | Bo to baba, dlatego jej ani zmywacz do paznokci nie straszny, ani pasta do podłogi, ani perfumy |
Logiczne, nie? :lol: :lol:
Tosi przeszkadza zapach obieranej pomarańczy. I chyba tylko to
zojka - Pon 22 Mar, 2010 21:28
I stało się!
Rufek się zakochał!!
Romantyczną, beznadziejną, niespełnioną miłością!
Myślę o wyprowadzce z domu....
Mirka - Pon 22 Mar, 2010 21:47
a co daje Wam w kość
śpiewa serenady?czy wyje do księżyca
no i kto jest szczęśliwa wybarnką :lol:
zojka - Pon 22 Mar, 2010 22:04
Mirka napisał/a: | a co daje Wam w kość
śpiewa serenady?czy wyje do księżyca
no i kto jest szczęśliwa wybarnką :lol: |
Tęsknie mruczy
Popiskuje
Drepcze
Przemieszcza sie
Żebra
Szczeka
Prosi
:twisted:
A noc idzie!!
Panienki pańci jeszcze nie przedstawił...ale to wiejska dziewoja musi być.... kurde, pewnie chętna ...
gocha - Pon 22 Mar, 2010 23:10
Nie dopuść Zoja do mezaliansu, bo to wiesz jak jest, taka wsiowa to potem do domu wam przyniesie i pod progiem biednemu paniczowi położy
Joasika - Wto 23 Mar, 2010 07:28
gocha napisał/a: | Nie dopuść Zoja do mezaliansu, bo to wiesz jak jest, taka wsiowa to potem do domu wam przyniesie i pod progiem biednemu paniczowi położy |
Ale on cierpi!!!
Będzie z niego typowy przedstawiciel romantyzmu - cierpieć on będzie z powodu niespełnionej miłości
Byle na suchoty nie zejdzie :wink:
zojka - Wto 06 Kwi, 2010 21:51
Taka malunia próba wstawiania fotek
Jak widać nieudana :cry:
gocha - Wto 06 Kwi, 2010 21:55
Dawaj jeszcze raz
zojka - Nie 25 Kwi, 2010 21:02
Dla porządku napiszę, że mój Rufek okulał.
Przez kilka dni oszczędzał tylną lewą łapkę. Jak stał, to trzymał ją w górze. Jak biegł, t o w sumie nie było widać różnicy.
W poniedziałek byłam z nim u weta. Pani dochtor bała się, czy to nie babeszja, bo pamiętała, że drań ciężko ją przechodzi. Bo zapomniałam dodać, że miał temperaturę 39,5.
Zaaplikowała mu zastrzyk, powtórzyła po 48 godzinach i zapodała tabletki. Dzisiaj już jest zdecydowanie lepiej. Zapalenie stawów chyba. Jakieś przewlekłe się stało. Ale mam nadzieję że po pełnej dawce leku będzie już zupełnie dobrze.
Asia i Basia - Nie 25 Kwi, 2010 21:05
O cholerka, to niech mu sie zdrowieje.
Miła od Gucia - Nie 25 Kwi, 2010 21:06
I masuj mu łapkę to pomaga.
Trzymaj się Rufek.
zojka - Nie 25 Kwi, 2010 21:09
On już dzisiaj jak młody Bóg
A swoją drogą, skąd się takie zapalenie stawów bierze?
Ale mnie łapy bolą ...
zojka - Nie 25 Kwi, 2010 21:46
To sesja wielkanocna
Jak każda kobieta Tosia potrafi ukryć tuszę
Pańcia, mam dwa kije, pobawimy się?
Zgłupiałaś pańcia? Na smyczy mam chodzić?!
Może i jestem myśliwski pies .... ale jak ktoś wypina na mnie kuper ... to mam go gdzieś ..
O nie! Ja chciałem siedzieć z tamtej strony !!
Mniam! Pycha!
gocha - Nie 25 Kwi, 2010 21:52
Fajne foteczki :grin: A Tosia wcale nie taka gruba znowu :wink: , chociaz obie z moją Mańką mogłyby należeć do jakiegoś Klubu Puszystych Bassetów :grin:
Joasika - Nie 25 Kwi, 2010 21:53
Hihihi....Jestem ciekawa skąd on wyczaił kawałek dechy w domciu na kanapie :twisted:
Kamoos - Nie 25 Kwi, 2010 22:01
Cytat: | Fajne foteczki :grin: A Tosia wcale nie taka gruba znowu :wink: , chociaz obie z moją Mańką mogłyby należeć do jakiegoś Klubu Puszystych Bassetów :grin: | taaa a Monisia będzie ich szefową w tym klubie :lol:
zojka - Nie 25 Kwi, 2010 22:05
I jeszcze Kota Balbinka
Wariat nie Kota
Jest genialna, prawda?
I ostatnie ....
Halo!! Czy może nam ktoś otworzyć drzwi?!!!
gocha - Nie 25 Kwi, 2010 22:32
No ja widzę tylko ostatnią fotkę :shock:
Joasika - Nie 25 Kwi, 2010 22:52
gocha napisał/a: | No ja widzę tylko ostatnią fotkę :shock: |
Jo tyż :cry:
Dorti - Pon 26 Kwi, 2010 06:34
Potwierdzam
widoczna tylko jedna focia :wink:
zojka - Pon 26 Kwi, 2010 06:36
Coś ostatnio nie kocha mnie komputer :cry:
Teraz lepiej?
Rogasowa - Pon 26 Kwi, 2010 06:37
Mi za drugim wejsciem w temat sie otworzyły.. Kot jest przekomiczny.
Pewnie mają Państwo dużo radości z takiego zgodnego zwierzyńca:P
Joasika - Pon 26 Kwi, 2010 06:46
Hehehehe.....
Bosssssska poza!!!!
Miła od Gucia - Pon 26 Kwi, 2010 07:38
Kot rozkłada łapy szeroko i woła, witajcie basseciarze, :lol:
super kot
sesja zdjęciowa udana, bardzo mi się podoba Twoja basseciarnia
gocha - Pon 26 Kwi, 2010 08:46
No Balbina mnie rozwaliła, co za poza :grin: :shock:
A może ona się na bassiory zapatrzyła jak na pleckach leżą :lol:
Mirka - Pon 26 Kwi, 2010 11:02
kota cuuudna :!: :!: :!: :!:
jak i reszta fotek,tyle że niektóre
mi sie otwieraja tylko do połowy :cry:
Zojka u mnie fotel na którym
siedzi Twoja córcia nie miałby
długiego zywota,a ja tak lubię ratan i wiklinę :razz:
Batus - Pon 26 Kwi, 2010 11:50
Kicia boska, co za pozycja na orła
troublemaker - Pon 26 Kwi, 2010 12:38
Kota jest doobra Normalnie: We are the champions!!!
zojka - Wto 27 Kwi, 2010 20:26
Wiecie dziewczyny, poprawiłyście mi humor
tym stwierdzeniem, że z Tosią nie jest tak strasznie, jak myślałam.
Dbam o te psy tak samo. I jeden chudy a drugi gruby!
Tosia dostaje mniejsze porcje żarcia a Rufka dokarmiamy po cichu.
Ale maupa się nie rusza.
Na spacery oczywiście chodzi chętnie ale poz nimi
.... śpi....
Rufek jest w nieustannym ruchu
nawet w nocy kilka razy wchodzi na łóżko i schodzi
a Tosia gdy zalegnie - leży
Luiza dzięki.
Pomysł z zamkniętymi drzwiami sypialni działa.
Trochę mi duszno, ale wolę to , niż sprzątanie w nocy.
Batus - Wto 27 Kwi, 2010 22:08
zojka napisał/a: | Luiza dzięki.
Pomysł z zamkniętymi drzwiami sypialni działa.
Trochę mi duszno, ale wolę to , niż sprzątanie w nocy. |
O, to fajnie Batusa oduczyło to na stałe, odpukać...
Joasika - Sro 28 Kwi, 2010 06:30
zojka napisał/a: | Wiecie dziewczyny, poprawiłyście mi humor
tym stwierdzeniem, że z Tosią nie jest tak strasznie, jak myślałam.
Dbam o te psy tak samo. I jeden chudy a drugi gruby!
Tosia dostaje mniejsze porcje żarcia a Rufka dokarmiamy po cichu.
Ale maupa się nie rusza.
Na spacery oczywiście chodzi chętnie ale poz nimi
.... śpi....
Rufek jest w nieustannym ruchu
nawet w nocy kilka razy wchodzi na łóżko i schodzi
a Tosia gdy zalegnie - leży
Luiza dzięki.
Pomysł z zamkniętymi drzwiami sypialni działa.
Trochę mi duszno, ale wolę to , niż sprzątanie w nocy. |
Przypomniał mi się taki film, gdzie małżeństwo kupiło sobie nowy dom i psa do kompletu. Pies był hiperaktywny i widzieli go raz na kilka dni, kiedy w pędzie przelatywał przez ich posesję.
To kupili sobie drugiego - bardziej spokojnego.
Ten spokojny był tak bardzo spokojny, że jak zasnął przy kominku, to mu właściciel musiał wyciągać z ognia tlący się ogon. :lol: :lol: :lol:
zojka - Sob 01 Maj, 2010 20:42
Zeżarł !!!
Z kilogram peklowanej karkówki!!!!
Goście łykali ślinę a drań przyssał się do oczka wodnego.
I niech go suszy!
I niech go pęknie, jak smoka wawelskiego!!
Bele nie szczał w domu.
Taki potejemniak kurka ... tu grill się rozpala, tu goście gadu gadu,
a tu surpriza (!) nie ma co grillować :shock: :shock:
Kaszanka się ostała i boczek!
I jeszcze jeden basset, którego z chęcią bym na rożna nabiła :twisted:
Batus - Sob 01 Maj, 2010 20:45
Do karceru z nim! Kilogram karkówki przy głodnych gościach, toż to zbrodnia w biały dzień...
Po chwili zastanowienia wracam, żeby Cię Zojka ostrzec, co by Rufek rybek z oczka nie wciągnął :shock:
Miła od Gucia - Sob 01 Maj, 2010 20:46
:lol: :lol: :lol: :lol:
zojka - Sob 01 Maj, 2010 21:05
Jak kto chce zobaczyć szczęśliwego basseta to zapraszam do mnie :shock: :shock:
Kilogram karkówki się trawi ...
Błogo w brzuszku ....
Śni się ..
Fotel pańcia wolny...
RAJ
Tak musi być w pasztetowym raju
moni - Sob 01 Maj, 2010 21:13
Ale miał kochaniutki ucztę .Trochę żal gośći że musieli obejść się ze smakiem z powodu braku karkówki. Z drugiej strony dobrze że nie z chrupali Rufka
Mirka - Sob 01 Maj, 2010 21:19
zojka napisał/a: | :
Kaszanka się ostała i boczek!
: |
więc nie narzekaj Zoja o suchym Was nie ostawił
Magda i Rudolf - Sob 01 Maj, 2010 21:24
zojka napisał/a: | Jak kto chce zobaczyć szczęśliwego basseta to zapraszam do mnie :shock: :shock:
Kilogram karkówki się trawi ...
Błogo w brzuszku ....
Śni się ..
Fotel pańcia wolny...
RAJ
Tak musi być w pasztetowym raju |
No posikam sie ze smiechu, pasztetowy raj :lol: :lol: :lol:
zojka - Sob 01 Maj, 2010 21:24
Mirka napisał/a: |
więc nie narzekaj Zoja o suchym Was nie ostawił |
Łaskawca kurka
Za wysoko stało!!
Zeżarłby i to!!
domelcia - Nie 02 Maj, 2010 08:20
nauka do wyniesienia na ZAŚ: kupić 2 razy po kilogramie karkóweczki
moni - Nie 02 Maj, 2010 09:37
Święta racja .
Marynia - Nie 02 Maj, 2010 10:43
Kaszanka się ostała i boczek!
W/g mnie zostało najlepsze :wink: szkoda tylko,że się z Tosią nie podzielił łasuch jeden
zojka - Czw 06 Maj, 2010 20:13
Rufek opanował nową sztuczkę!!
Pod sklepem dostaje porcję rosołową i w zębach niesie ją aż do domu
Radość gawiedzi budzi przy tym niezmierną.
A co! Myśliwski jest przecież!!!
besta - Czw 06 Maj, 2010 20:50
Kurcze i doniesie do domu Moje jak cokolwiek do pyska dostaną to zaraz szukają trawki coby zalegnąc i skonsumować.
moni - Czw 06 Maj, 2010 20:56
Rufek jesteś The Best.Banan również by nie doniósł
Batus - Czw 06 Maj, 2010 21:05
No dla Batusa to najlepszy rarytas, pożera z minutkę :wink:
Mirka - Czw 06 Maj, 2010 21:07
a moje bidulki na ścisłej diecie :~ :~
zojka - Czw 06 Maj, 2010 21:13
besta napisał/a: | Kurcze i doniesie do domu Moje jak cokolwiek do pyska dostaną to zaraz szukają trawki coby zalegnąc i skonsumować. |
A Rufek proszę państwa przybiera postawę wyprostowaną i krokiem defiladowym pruje do domu. Dzisiaj porcja była szczególnie duża :shock: i na początku trochę nią podrzucał, by wymierzyć środek ciężkości ale udało się!
Bo najlepiej jedzonko smakuje na środku kuchni.
domelcia - Pią 07 Maj, 2010 08:18
naprawdę aż nie bassecie zachowanie
Lora spędziłaby pod sklepem parę minut sprawdzając (wąchając) czy aby na pewno smaczne będzie po czy pałaszowanko. a Stówa pewnie człapęłaby łapczywie NA RAZ i się dławiła i wydziwiała, hmmm aż chyba spróbuję jej dać w ramach testu;)
Miła od Gucia - Nie 09 Maj, 2010 07:32
Zoja, Gustaw śle Ci dzięki
pozarł korpus w mgnieniu oka, dostał pół
zojka - Nie 09 Maj, 2010 07:56
Zakupiłam wczoraj (jak co kilka dni) prasowane kości.
Średniej wielkości za 5 ziko 50 groszy jedna.
Wysiadam z samochodu a tu już ucha fruwają w powietrzu ... Rufek siada za kierownicą ... Tosia jeno drepta- jej duuusza sporo waży i nie potrafi wskoczyć ..... ogonki tańczą w rytm oberka, bo PAŃCIA NA PEWNO COŚ NAM PRZYWIOZŁA
Po ceremoniach powitalnych (kurde, znowu muszę prać kurtkę ) wręczam moim miluśińskim po kosteczce. Rufek zawsze wdzięczny, leci ze swoją kostką na ustronie i obserwuje Tosię. Jakoś tak mu zawsze lepiej smakuje kostka Tosi.
Tosia natomiast pada w miejscu oprezentowania (bo jej duuusza kurka ciężka jest) i zaczyna memlać.
Z lekka namemlana kostka je pyszszszszna! I na taką poluje Rufek.
Po wstępnych ceregielach zwierzęta dochodzą do porozumienia. Tosia oddaje swoją kostkę i przejmuje kostkę przyjaciela.
Do czasu .....
Bo wystarczy chwilka nieuwagi a Ruf juma jedną z kości i chowa "na zaś" :shock: . Wczoraj nie upilowalim i 5 ziko 50 groszy leży gdzieś w ziemi (mamy nadzieję, że przynajmniej na naszej posesji).
Drugie 3 ziko 72 grosze (no bo jednak trochę zdążyli wymemlać) oficjalnie Rufek zakopał dzisiaj w MOIM ogródku!!
Uznał, że cebula nie jest nikomu potrzebna do życia, jest niezdrowa i śmierdzi - dlatego staranował nochalem 5 sztuk - resztę podeptał i na końcu zaznaczył teren :shock:
Bezgłośne obserwowałam tę scenę z ona balkonowego....
Uznałam, że próba perswazji zrobi jeszcze większe szkody w MOIM ogródku! Bo sami wiecie - wołasz..... a toto najpierw udaje, że nie słyszy. Potem robi trzy obroty wokół własnej osi udając, że namierza kierunek, skąd dochodzi dźwięk. Potem zadziera łeb, przysiada , wstaje i udaje, że szuka wzrokiem źródła dźwięku. Następnie markuje, że nie widzi i nie słyszy wykonując jeszcze ze dwa balanse ciałem i trzy przysiady, by w końcu (gdy uzna, że opłaca się słyszeć i widzieć) wyskoczyć w górę, ucieszyć się, wybić z tylnych łap ..... i zrobić ze sześć kroków w naszym kierunku....
Mój ogródek (zresztą mikroskopijny, jak na razie) nie wytrzymałby takich zabiegów ...
Zagryzłam usta i patrzyłam bezgłośnie na wyczyny mego pupilka.
Eh! Przynajmniej wiem, gdzie mam pochowane 3, 72 zł.
Miła od Gucia - Nie 09 Maj, 2010 07:59
Zoja, piękny opis, oczyma wyobraźni wszystko widziałam.
gocha - Nie 09 Maj, 2010 08:26
Ale się ubawiłam od rana, Zoja masz mistrza :grin:
Batus - Nie 09 Maj, 2010 08:38
Zoja, napisz książkę o bassetach, będziesz bogata
Miła od Gucia - Nie 09 Maj, 2010 09:15
ja deklaruję się składu technicznego
wydawcę też znajdę
domelcia - Nie 09 Maj, 2010 10:13
hehehehe no boki ze śmiechu pozrywaliśmy
coś w tym jest, że jak są dwa psy i każdy dostaje SWOJĄ to tylko patrzy jak podwędzić kość kolegi/koleżanki
Asia i Basia - Nie 09 Maj, 2010 11:00
Ty wiesz, jak czlowieka w dobry nastroj wprawic, no az mi lzy po plecach leca. Ja moge ksiazke Twoja na niemiecki przetlumaczyc, bedzie swiatowy bestseller, Ty czasu nie marnuj ino za pioro lap i do dziela.
moni - Nie 09 Maj, 2010 11:01
Super .Zojka fajowo opowiadasz , muszę Ci przyznać rację przy takich wyczynach naszych ukochanych psiaków trzeba wziąć na wstrzymanie by nie zwariować.
mariaw - Nie 09 Maj, 2010 19:21
Zoju opis sytuacji wspaniały. Budzi wyobraźnię. Rufek podszedł bardzo praktycznie. A nóż pancia za mało da do żarełka to akurat odkopie swoje zapasy. :lol: :lol: :lol: Lubię czytac Twoje opowieści.
gocha - Nie 09 Maj, 2010 19:28
Zoja już Ci kiedyś mówiłam, rzuć w diabły tę szkołę i zacznij pisać, zarobisz więcej, a i talent się nie zmarnuje :grin:
Jakbyś się w razie zdecydowała to zamawiam pierwsze 3 egzemplarze :lol:
zojka - Nie 09 Maj, 2010 19:32
Dziękuję bardzo serdecznie za slowa uznania.
Się postaram
Jakoś nie martwię się, że braknie mi tematów
Rufek i jego przyjaciółka Tosia nieustannie inspirują mnie do zwierzeń :razz:
besta - Nie 09 Maj, 2010 21:27
Zojka uśmiałam się jak norka :lol: :lol: :lol: .
Ty kobito pisz ,pisz ,bo talent marnujesz :wink: .
A ja już zamawiam egzemplarz twojej książki -z dedykacją :cool:
Joasika - Nie 09 Maj, 2010 21:55
Zojeńko kofana!
Ja Ci promocję zrobię, reklamę wykreuję, jeno napisz tę książkę!!!
Wszytkie kabareta nie umywają się od Twoich opisów!!!!
Moja Berta tyż "zakopuje" mamlane kościska, jeno ona to czyni w pokoju na panelach. Jak słyszymy piskający dźwięk jej nosa ślizgającego się po laminacie, to wiemy, że w okolicach trza szukać jej "skarbów" :twisted:
Mirka - Pon 10 Maj, 2010 11:37
Zojka mnie wypada sie podpisac
pod wszystkimi opiniami napisanymi powyżej :lol:
zojka - Pon 10 Maj, 2010 14:38
Kurka, nie wiedzialam ze mam taki Talent w domu :shock:
Jestem Twoją fanka, mamo ;]
(Weronika)
troublemaker - Pon 10 Maj, 2010 18:26
Ja sie tylko moge zgodzic Masakra.. smieje sie i przestac nie moge. Ja tez moge pomoc w tlumaczeniu na kilka jezykow.. Jak sie tak wszystkie zbierzemy i kazda cos zrobi i dorzuci od siebie, toz to mocnych na nas nie bedzie. Ja mowie: "Do dziela!!!"
Asia i Basia - Pon 10 Maj, 2010 19:04
Pracujemy nad tym
zojka - Nie 16 Maj, 2010 21:39
No nie ma co ukrywać Nieodpowiedzialni z nas ludzie.
Kota Balbina wyszła na spacer ... i zaszła w ciążę :shock:
Za późno się spamiętałam i nie podałam jej w odpowiednim czasie leku.
Mamy zatem i kłopot i kupę radości.
Balbinka z pełnym zaufaniem do państwa akcję porodową podjęła na ślepym pułapie i obdarzyła nas trójką cudownych dzieci.
Wczoraj Piotrek użył wkrętarki, rozebrał pół podłogi i ....zapolował. Maluchy nie miały w ogóle ochoty poznawać ludzi. Ale z pomocą Koty Balbiny wyjął wszystkie trzy.
Czas adaptacji już minął i kociaki zapoznały sie z wujkiem Rufkiem i ciocią Tosią.
Jednak parówy są niesamowite. Takie opiekuńcze i delikatne....
gocha - Nie 16 Maj, 2010 21:58
O jakie słodziaki przeurocze :grin:
Zostają u Was? będziecie miec duuuuuzo kotków?
A bassety są nieprawdopodobnie opiekuńcze i kochają cały świat.
Joasika - Pon 17 Maj, 2010 06:52
To se kota dała czadu
Dobrze, że ciocia Tosia i wujcio Rufus czuwają :wink:
Będzie Wam wesoło
Batus - Pon 17 Maj, 2010 07:33
Ojej, słodziaki z nich
Mirka - Pon 17 Maj, 2010 08:04
no to Balbina zrobiła
powtórke z rozrywki
bo chyba w zeszłym roku było podobnie :shock:
kociaczki cudne..... :lol:
Asia i Basia - Pon 17 Maj, 2010 08:29
O kurteczka, ale wesoly domek macie. Ja bardzo bardzo prosze o wstawienie chocik jednego zdjecia z basiorkiem i maluchami do tematu Pies i kOt. Sie napatrzyc nie moge.
zojka - Nie 30 Maj, 2010 08:10
No i pancio został sam na gospodarstwie ...
Wywiózł pańcię na pociąg (wcale nie takie Tanie Linie Kolejowe) a sam wrócił do domku.
I luzik. Chata wolna, starej nie ma ....
.......i zamiast balu był aromat :!:
Pańcio namierzył go organoleptycznie za pomocą własnych nozdrzy :shock:
Moment pomiaru był wyjątkowo niesprzyjający, gdyż pańcio zasiadł przed ekranem telewizyjnym z całkiem pokaźną kupką kanapek i napojem (nie dociekajmy, jakim).
Kiedy przeżuwał pierwszy kęs, fakt obcego zapachu doszedł do nozdrzy i w ułamku sekundy do świadomości.
Po chwili (bo jednakowoż mimo całego szacunku pańcio jest facetem, więc zwrot "natychmiast podniósł się z fotela" zupoełnie nie pasuje), tak więc po chwili podniósł się i rozpoczął poszukiwania.
Niespodzianka znajdowała sie bezsprzecznie za telewizorem .... :shock:
Pańcio zerknął tam zachodząc odbiornik z prawej strony, potem z lewej, by w końcu z góry namierzyć źródło aromatu.
Dziecięta Koty Balbiny dorosły!
I uznały, że plątanina kabli jest bardzo dobrym miejscem na ..... wychodek :shock:
Pańcio zareagował błyskawicznie!
Wziął telefon, wybrał numer 607 ...... i jedwabnym głosem powiadomił o tym fakcie pańcię!.
Długo ją powiadamiał.
Bardzo długo.
Mówił zdaniami krótkimi, nasączonymi miłością, zrozumieniem i szeroko rozumianym wsparciem.
Potem sam znalazł rozwiązanie problemu i opowiedział o swych planach pańci. Wykazał się znajomocią topograficzną domu (wiedział, gdzie stoi mop) oraz umiejętnością radzenia sobie w sytuacjach ekstremalnych. Następnie pozdrowił pańcię serdecznie i życzył jej miłej podróży
A!
Dla pamięci należy dodać, że kotkom pańcio wręczył nakaż eksmisji, który wykonano w trybie natychmiastowym. Od piątku mieszkają tymczasowo w garażu :shock: Być może dzisiaj pojadą do domków docelowych :lol:
Mirka - Nie 30 Maj, 2010 08:35
a wystarczyło kuwetkę
z pachnącym piaskiem :!: :lol:
Miła od Gucia - Nie 30 Maj, 2010 09:38
dobre, cały męski umysł
a czy kanapek w międzyczasie psice nie pożarły ????
Joasika - Nie 30 Maj, 2010 10:27
Zojka!
Ja mam pomysł!!!
Weź, pozbieraj wszystkie posty o przygotach Twojego zwierzyńca i nie tylko i zrób z tego książkę!!!
Zatytułuj np.: "Scenki z życia basseta", albo "Psiążka" i wydaj!!! :lol:
Zamawiam pierwszych 1000 egzemplarzy!!!!!
Zrobię Ci promocję i kolportaż za darmo!!! :cool:
gocha - Nie 30 Maj, 2010 11:36
Jak wyżej Zojka nie marnuj talentu i pomysłów, pisz :!:
zojka - Nie 30 Maj, 2010 12:23
Mirka napisał/a: | a wystarczyło kuwetkę
z pachnącym piaskiem :!: :lol: |
Niby takie oczywiste, a jednak :cry:
Bo znacie parówy. Taka kuwetka z pachnącym pisakiem i małym co nie co za telewizorem ...grozi wywaleniem tego ostatniego :shock: Toż te dranie w poczuciu fałszywie (albo i nie) pojętej opieki będą zżerały wszystko.
A potem mają taki lawendowy zapach z pysków
Czekałam, zeby przyłapać kocięta i pokazać im gdzie nalezy się wypróźniać....alem nie zdązyła.
Pan mąż błyskawicznie rozwiązał wiele naszych problemów. Teraz i parówy pod garażem biwakują.
Joasika - Nie 30 Maj, 2010 18:42
zojka napisał/a: | Mirka napisał/a: | a wystarczyło kuwetkę
z pachnącym piaskiem :!: :lol: |
Niby takie oczywiste, a jednak :cry:
Bo znacie parówy. Taka kuwetka z pachnącym pisakiem i małym co nie co za telewizorem ...grozi wywaleniem tego ostatniego :shock: Toż te dranie w poczuciu fałszywie (albo i nie) pojętej opieki będą zżerały wszystko.
A potem mają taki lawendowy zapach z pysków
Czekałam, zeby przyłapać kocięta i pokazać im gdzie nalezy się wypróźniać....alem nie zdązyła.
Pan mąż błyskawicznie rozwiązał wiele naszych problemów. Teraz i parówy pod garażem biwakują. |
Taaa....naszym psiurom to drewnianym żwirkiem z paszcz pojeżdża....
...w każdym razie królik zadowolony...
A mój mężuś w stu procentach solidaryzuje się z zojkowym (jeśli chodzi o wręczanie nakazów eksmisji)!!!! :shock:
besta - Nie 30 Maj, 2010 19:01
No coś w tym jest ,mój też jak przeczytał post Zojki to uznał decyzję męża zojkowego za wyjątkowo słuszną.
Asia i Basia - Sro 02 Cze, 2010 16:59
Oj Zojka, kocham Cie czytac :lol:
gocha - Sro 02 Cze, 2010 21:54
I jak tam Zojka ,koty znalazły nowe domki czy nadal są na wygnaniu w garażu ? :wink:
zojka - Sro 02 Cze, 2010 22:14
gocha napisał/a: | I jak tam Zojka ,koty znalazły nowe domki czy nadal są na wygnaniu w garażu ? :wink: |
Jakie wygnanie? :shock:
Kotki i owszem nocują (czasem) w garażu. Ponieważ są tak dobrze wyszkolone przez Kotę Balbinę, że wystarczy uchylić drzwi a już cała trójka rezyduje w domu
Nie udało się ich wyprawić w świat w zeszłym tygodniu, bo przeszkodził szpital ...ale w tym tygodniu mam nadzieję i owszem.
gocha - Sro 02 Cze, 2010 22:48
A one wszystkie razem czy każdy do osobnego domku jedzie ?
A może się zastanów, Kota je nauczy porządku i zostaw je sobie :wink:
zojka - Czw 03 Cze, 2010 06:50
gocha napisał/a: | A one wszystkie razem czy każdy do osobnego domku jedzie ?
A może się zastanów, Kota je nauczy porządku i zostaw je sobie :wink: |
Wszystkie razem pójdą. Znajomi znajomych mają stajnie i duży dom. I kotków im potrzeba
JA już nie mogę mieć więcej źwierzaków!!
--------------------------
Dom już nam normalnieje (9 czerwca 2010)
Cała trójka kociąt poszła do gospodarstwa ekologicznego. DO dobrych ludzi!!
Jupi!
Kota Balbina może w przyszłym tygodniu będzie sterylizowana. Bo już widziałam kocura przepięknej urody, jak kręcił się koło domu. Może to dzieło przypadku ...ale dmucham na zimne!!
zojka - Nie 20 Cze, 2010 17:46
Myślę od kilku dni...
A myśłenie na urodę mnie szkodzi
I ni jak nie mogę odczepić się od myśli, że potrzebuję trzeciego (Matko! :shock: ) psa.....
Takiego, coby choć udawał, że chce bronić domu i obejścia.
Bo pasztety, proszę państwa nie sprawdziły się w ogóle!
Gadałam z nimi i Tosia uważa, ze zdobi dom a Rufek mówi, że JEST! I mam się odczepić.
Brakuje jeszcze 30 m ogrodzenia. Czyli można by rzec, że ogrodzenie jest (ja, optymista jestem). A moje cudowne psinki wymigują się od pilnowania! Jak wychodzimy z domku, to one wywalają się kołami do góry i śpią :shock:
Można je z zagródki wynieść!!!
Wyobraźcie sobie, że muszę je budzić!! Wołam je a one po chwili dopiero otwierają oczy :shock:
Oczywiście, jak jesteśmy, to Tosia uskutecznia ściemę na zasadzie "patrz pańcia, jak ja pilnuję" i szczeka maupa wniebogłosy bez podstawy i nie wiadomo w jakim kierunku. I żeby Państwo nie myśleli, że może ja czegoś nie kumam! Bowiem Rufek też nie wie o co biega. Zrywa się na to szczekanie jak durny i leciiiii. Byle w przód.
A że 30 metrowa dziura w płocie jest zaproszeniem do świata to leci na wieś! :shock:
Wymyśliłam wiec, że trzeci pies jest niezbędny.
Ma pilnować - czyli pasterski
Ma odstraszać - czyli pasterski, bo duży
Ma rzadko szczekać- czyli pasterski
Ma mieć (podobnie, jak pańcia) dystans do życia - czyli pasterski
Ma pasować do bassetów - czyli mastif hiszpański
Takem sobie to umyśłiła.....
Gadam Wam, bo pańciowi się nie odważam ....
Mirka - Nie 20 Cze, 2010 17:52
Zojeczko kochana
niech sie spełni Twoje życzenie marzenie
Dorti - Nie 20 Cze, 2010 17:55
Niemożliwa kobita jesteś :wink:
Niech się stanie :grin:
Miła od Gucia - Nie 20 Cze, 2010 18:06
no to szukamy "pilnowacza" :wink:
Joasika - Nie 20 Cze, 2010 18:08
A mnie berneńczyk po głowie chodzi, ale Pańcio by wtenczas wyniósł za furtkę cały zwierzyniec w kolejności alfabetycznej ze mną na czele :cry:
zojka - Nie 20 Cze, 2010 18:09
Miła od Gucia napisał/a: | no to szukamy "pilnowacza" :wink: |
Ja się właśnie na forum molosów zapisałam.
I muszę się do tego forum przyzwyczaić
Trochę się różni od naszego :lol:
Joasia ... o berneńczyku też myślałam ....
besta - Nie 20 Cze, 2010 20:47
No Zojka ,a tak się zarzekałaś :shock: hi,hi hi trza szukać stróża co by bassetów pilnował gdy spią
Asia i Basia - Nie 20 Cze, 2010 20:49
Niezly numer
gocha - Nie 20 Cze, 2010 21:02
Powiem , że ja bym była za Berneńczykiem, Mastif jest chyba trudniejszy do opanowania.
Mnie się od lat marzy Owczarek Środkowoazjatycki, ale to na razie tylko sfera marzeń, niestety.
Dorti - Nie 20 Cze, 2010 21:05
Zojka w/g mnie powinnaś podpytać hodowców danych ras.
Wybierz sobie kilka ras psów "pasterskich"
znajdż hodowle i dzwoń, dzwoń i pytaj.
Będziesz miała jakiś obraz.
I mów koniecznie o tym, że masz bassety, ze to pies i suka
ważne są relacje między psami pod jednym dachem.
Onycha kochała wszystkie bassety do momentu aż stała się dorosła
no i klops, stwierdziła, że już suczek kochać nie będzie, pokaże im gdzie ich miejsce
teraz kocha tylko Anduśka i inne samce ale te, które są poza ogrodzeniem.
Kupując babsztyla w życiu bym nie pomyślała, że tak to się poukłada.
Ale kocham je wszystkie do szaleństwa.
zojka - Pon 21 Cze, 2010 06:15
Dorti napisał/a: | Zojka w/g mnie powinnaś podpytać hodowców danych ras.
Wybierz sobie kilka ras psów "pasterskich"
znajdż hodowle i dzwoń, dzwoń i pytaj.
Będziesz miała jakiś obraz.
I mów koniecznie o tym, że masz bassety, ze to pies i suka
ważne są relacje między psami pod jednym dachem.
Onycha kochała wszystkie bassety do momentu aż stała się dorosła
no i klops, stwierdziła, że już suczek kochać nie będzie, pokaże im gdzie ich miejsce
teraz kocha tylko Anduśka i inne samce ale te, które są poza ogrodzeniem.
Kupując babsztyla w życiu bym nie pomyślała, że tak to się poukłada.
Ale kocham je wszystkie do szaleństwa. |
Dzięki Dorota.
Tak właśnie myśłałam. Żeby popytać hodowców.
Na razie usilnie czytam. Charakter Hiszpana (taki pobieżnie opisany) bardzo mi pasuje.
Pies, który często daje na luz.
Ale przestraszyłam się jego wzrostu i wagi.
No i nigdzie (jak do tej pory) nie wyczytałam, jak on nastawiony do psów, kotów, dzieci...
Ale chyba najbardziej mnie martwi to, że my planujemy wynajmować pokoje. Za rok, dwa ... i co wtedy? Ja mam alergię na psy w zagródce
Teraz tak mocno cisnę Piotra, by w końcu ten płot powstał. Bo mimo, że wybieg całkiem porządny mają, to jednak to wybieg!
Nie wiem, czy to da się pogodzić ....
Dorti - Pon 21 Cze, 2010 07:12
No nie będzie to łatwe i proste.
Zagródka być musi i od tego nie uciekniesz
Ale nie martw sie na zapas, dżwigniesz to i dasz radę :wink:
A gości zapraszaj na pokoje takich co to luią psy, psy biegające luzem
Jak zaczęły się u mnie te wariackie remonty to tez się martwiłam, głównie o Onyśkę.
Bo ona potrzebuje czasu, zeby się do kogos przekonać a tak to chodzi łukiem, obserwuje.
Wyszło na to, że pies zaprzyjaznił się z fachowcami i jest super :wink:
Tylko na jednego nie mogła patrzeć i on na nią. I okazało się, że Onyśka miała rację.
Facet był w pracy tydzień i wyfrunął :razz:
Jakby co Zojuś to ja służę pomocą, nie wiem jeszcze jaką ale jakąś napewno :razz: :wink:
Magda i Rudolf - Pon 21 Cze, 2010 08:47
A moze Pies z Maremmy i Abruzzów, piekne psy, czesto je widze u nas na lakach przy pasacych sie owieczkach, niesamowicie madre, podobno wspanialy stroz i zarazem przyjaciel rodziny.
Mirka - Pon 21 Cze, 2010 08:52
Zojka :!: :!:
będę mogła wynająć u Ciebie pokój
z cała moja trójką
zojka - Pon 21 Cze, 2010 15:28
Mirka napisał/a: | Zojka :!: :!:
będę mogła wynająć u Ciebie pokój
z cała moja trójką |
Jasne
Dla basseciarzy zniżka musi być!!
Dorota dzięki, na pewno będę wszystko konsultować!
Bo z kim, jak nie z Wami ... :lol:
Magda, sprawdzę
domelcia - Pon 21 Cze, 2010 17:38
Zojka to Ty musisz mieć fakterycznie spory wybieg skoro planujesz jeszcze jedno psisko a tak serio to ja jak i Mirka chętnie piszę się na pokoje, a może już w tym roku coś??
a nam chodził po głowie zakup airedale terriera ale przy małym dziecku ( a w domyśle i kolejnym małym dziecku) to nie bardzo za to bassior pasuje jak się patrzy. Może airedale kiedyś w przyszłości...
zojka - Pon 21 Cze, 2010 20:06
domelcia napisał/a: | Zojka to Ty musisz mieć fakterycznie spory wybieg skoro planujesz jeszcze jedno psisko a tak serio to ja jak i Mirka chętnie piszę się na pokoje, a może już w tym roku coś??
a nam chodził po głowie zakup airedale terriera ale przy małym dziecku ( a w domyśle i kolejnym małym dziecku) to nie bardzo za to bassior pasuje jak się patrzy. Może airedale kiedyś w przyszłości... |
Ano ja jak rolnik małorolny
Ze 35 arów ziemi mam
Pokoje dla gości są już gotowe, jeno dla nas nie ma :cry:
Jeszcze cały parter trzeba zrobić. Myślałam, że może zimową porą cóś nam się uda....ale padlim na kolana.
Na te lato założenie: zrobić płot, wykończyć oczko i doprowadzić otoczenie do stanu używalności.
Jesienią pewnie siły nas opuszczą. Bo nie sądzicie Państwo, że najmujem jakąś firmę .... Jak pańcio robi TAKIE BUDY, to przecie nie zatrudni nikogo, bo SAM NAJLEPIEJ POTRAFI :twisted:
taaaaaaaaa
Joasika - Pon 21 Cze, 2010 20:16
Zojuś!
A my z mężusiem i resztą ekipy (jak da Bóg i autko uniesie, to i z Bertą) koło 18-go lipca wybieramy się na Mazury. Dywity miejscowość się zwie, jeno nie wiem, czy to blisko, czy daleko Ciebie.
Jakby się złożyło, to ja bym bardzo chętnie geniusza literackiego osobiście chciała poznać!
zojka - Pon 21 Cze, 2010 20:23
Dywity są pod Olsztynem (no chyba, że są jeszcze jedne ...)
Znaczy na Warmii
Ze 100 kilometrów ode mnie.
Ale może .... bo co to 100 kilometrów!
Rzut beretem jedynie
Joasika - Wto 22 Cze, 2010 07:53
zojka napisał/a: | Dywity są pod Olsztynem (no chyba, że są jeszcze jedne ...)
Znaczy na Warmii
Ze 100 kilometrów ode mnie.
Ale może .... bo co to 100 kilometrów!
Rzut beretem jedynie |
Hehehehe...No ja zawsze z geografii kiepskie oceny miałam
Ale może jednak uda się tą stówkę pokonać....?
zojka - Wto 06 Lip, 2010 19:36
Mój Rufek baaardzo lubi mleko :lol:
Bardzo, bardzo.
Pewnie, jak był szczeniakiem, to często dostawał.
Tosia nie przepada za mlekiem, ale pija, bo Rufek pija no i ona musi z zazdrości pić
Nie daję im tego mleka zbyt często, nie mniej jednak Rufek już trzykrotnie chwilkę po wypiciu zwraca je trochę "ścięte"?
Macie jakiś pomysł?
Bo inne pokarmy zjada i wszystko jest ok.
Może już dorósł?
Tak w ogóle to wiele teorii na temat picia mleka słyszałam i doprawdy nie wiem, która jest
prawdziwa
Batus - Wto 06 Lip, 2010 19:48
Ja nic mądrego nie dodam, ale nasz poprzedni pies też uwielbiał mleko i go nie zwracał, przyswajał
gocha - Wto 06 Lip, 2010 19:58
Kiedyś wyczytałam, że mleko jest potrzebne tylko w szczenięctwie. Później jak zwierzak dorasta to znika z organizmu enzym odpowiadający za właściwe trawienie mleka.
Może to właśnie jest przyczyną , że Rufi zwraca.
Wiem, że zalecane jest raczej podawanie jogurtów, mleka zakwaszonego czy twarogów zwierzętom dorosłym.
Może dawaj mu jogurciki zamiast mleka, jakaś rekompensata musi przecież być :grin:
Albo taki homogenizowany twarożek, jakiś słodki, żeby mleczko przypominał.
Dorti - Wto 06 Lip, 2010 20:36
Albo ACTIMELE :razz: :wink:
Mirka - Wto 06 Lip, 2010 22:07
Gocha ma rację
dorosły pies nie musi a nawet nie powinien pić mleka
a jogurcik czy acimelek i owszem
Miła od Gucia - Wto 06 Lip, 2010 22:45
Zojka
on Ci na serek przerabia
:lol: :lol:
zojka - Sro 07 Lip, 2010 06:02
Wiecie, co powiedzą we wsi, jak zacznę acimelki dla psiu kupować!!!
I tak gadają!
Śmiechawa z tym, mlekiem. On tak chętnie,. łapczywie pije.....
Kiedy wyciągam kartonik z mlekiem ogonek kręci młynka!
A potem taka niespodzianka :shock:
besta - Sro 07 Lip, 2010 06:31
To samo co u mnie w mięsnym jak dla psów ćwiartki z kurczaka kupuję: :shock: głupia baba. :lol: :lol: :lol:
Asia i Basia - Sro 07 Lip, 2010 07:10
Dorosle psy z wiekiem traca tolerancje na laktoze (ukier mleczny), dlatego te "pawiki". Niektore reaguja rozwolnieniem. Ale kwasne produkty - serki, jogurciki itp jak najbardziej.
zojka - Sro 07 Lip, 2010 20:07
Moje paszteciki dorastają.
Tosia robi się gosposia a u Rufka wiek męski zwycięski
Bardzo fajnie obserwować różnice między nimi. To fascynujące, jak te psy mają różne upodobania i charaktery.
Tosia gosposia wszystko garnie don siebie. I pilnuje
Dzisiaj każdy dostał kromala. Z pasztetem. Rufek zlizał pasztet, wyżarł miękkie, pomemlał skórkę i zostawił.
Tosia wyżarła miękkie, zlizała pasztet z podłogi wzięła obie skórki i wylazła na dwór. Teraz siedzi i pilnuje.
Każdy ruch Rufka komentuje warczeniem.
Ten z kolei poluje na te skórki, których przed chwilą nie chciał zupełnie.
W końcu Tosię przechytrzy ....
a potem wyniesie zdobycz i zakopie!
Z mlekiem nie próbowałam.
Ale przyznam się Wam po cichu, żem zakupiła dwa (duże) serki homogenizowane....
Niby dla nas
Mirka - Sro 07 Lip, 2010 20:11
zojka napisał/a: | M
Z mlekiem nie próbowałam.
Ale przyznam się Wam po cichu, żem zakupiła dwa (duże) serki homogenizowane....
Niby dla nas |
i tak trzymac Zojka
gocha - Sro 07 Lip, 2010 20:25
U mnie też jest matriarchat :grin: , Mańka jaszczura podła jak dostanie bułeczkę albo jakiś smakołyk to stara się ukraść jeszcze to co Ignaś dostal. Jak czasem jej się uda to pcha do gęby dwie bułki i tak łazi z nimi i warczy . Najczęściej zakopuje , później kładzie się w pobliżu i pilnuje. Ignaś czasem broni swojego smakołyku warczeniem, ale jak tylko zostawi na chwilę, albo mu wypadnie, bo on taka ciapa jest, to Mańka od razu zabiera i jest już jej.
Nawet jak czasem się pokłócą to i tak Ignaś musi ustąpić, baba rządzi
zojka - Pon 19 Lip, 2010 07:06
Zakute łby!
Trzy zakute łby, które nie dojechały na Grunwald!
A tyle było zamieszania ....
Zasieki postawione, coby pieski nie uciekły!
Sąsiedzi uprzedzeni
kanapki zapakowane
I nie dojechali :shock:
Już 20 kilometrów przed polami zaczynały się korki.
I były. Do końca były.
Gdyby chcieć poszukać dobrych stron niedojechania to i owszem są.
Sprzężenie przed było tak duże, że ogrodzenie zostało ukończone i nareszcie jesteśmy szczelni!!!
gocha - Pon 19 Lip, 2010 07:48
Dobre i to , tylko szkoda, że wycieczka nie wyszła :wink:
zojka - Czw 22 Lip, 2010 07:29
Ale sie dzisiaj wystraszyłam :shock: :shock:
Jak co dzień spacer. W dół polem do polnej drogi a potem za drogą polami.
Kilka kilometrów spaceru.
Gdzi8e niegdzie lasek. Sporo młodych drzew, bo dofinansowania z Unii zachęciły rlników do obsadzania nieużytków.
Standardowy spacer wygląda tak:
pierwszy goni Rufek zataczając obszrne koła
potem żwawym marszem ja
na końcu truchtem Tosia
Dzisiaj scenariusz podobny. Ruf sprintem wykonuje kolejne kółko, Tosia się wlecze a ja ustalam menu na dzisiaj i wybieram w myślach fason sukienki weselnej.
Po prawej mam łąkę, po lewej młodniak. Nagle słyszę za sobą ujadanie Rufuka. Znaczy zatoczył koło i wyleci kawałek za mną. Ale po chwili szczek przechodzi w .... skowyt? ujadanie?
odwracam się i widzę, że mój maluni piesek ucieka z tego młodniaka z podkulonym ogonem. Tosia też dostała ruchów i zwiewa w moim kierunku a z lasku :shock: :shock: dochodzi takie głośne sapanie, takie wypuszczanie głośne powietrza nozdrzami (wiecie takie jak w Bolku i Lolku wydaje wściekły byczek zanim zacznie atakować).
Sparaliżowało mnie.
Słyszę, ze to zwierze przemieszcza się w stronę drogi.
Ja nie mam komórki. W domu wszyscy spali, więc nikt nie wie, że poszłam ....
Zaczęłam gwizdać.
I wołać co sił w głosie .... RUFEK!!!!!
choć przecież pies by już przede mną, bo tak mnie bronił, że hej!
Dałam nogę.
Strachu się najadłam , jak nie wiem.....
Łoś dziadyga tak na nas fuczał.
Jak już znajdę chwilę, to zapoluję z aparatem na tego zwierza.
Naprawdę całkiem niedaleko domu chodzi. A przecie nie mieszkam na odludziu tylko w centrumie wsi. Płot w płot z plebanią!!
Z okna można mu zdjęcia porobić (oczywiście z zumem :grin: )
I obiecałam sobie, że bez komórki nigdzie się nie ruszę.
W razie draki (czytaj, żubra, jelenia, sarny czy dzika) muszę mieć kontakt ze światem.
Mirka - Czw 22 Lip, 2010 07:51
jak zwykle przeczytałam
z wypiekami na twarzy
gocha - Czw 22 Lip, 2010 07:53
No to się strachu najadłaś, psiory pewnie też.
Łosia wcale nie tak łatwo spotkać, ja widziałam tak na wolności jeden raz , na grzybach w Puszczy Bolimowskiej, był spokojny , stał i na nas patrzył, ale bez psów byłam , nic go nie zdenerwowało.Zrób koniecznie zdjęcia jak Ci się uda .
A psiory...........teraz już wiesz jak bardzo Cię kochają, lecą pod skrzydła jak pisklęta do kwoki :grin:
Grzegorz - Czw 22 Lip, 2010 08:01
Gocha to był żubr.................a może łoś - Zojka cos miesz się w zeznaniach cus w szoku jeszcze jest ............
zojka - Czw 22 Lip, 2010 15:06
Grzegorz napisał/a: | Gocha to był żubr.................a może łoś - Zojka cos miesz się w zeznaniach cus w szoku jeszcze jest ............ |
Łoś!
Łosie u nas krążą
Batus - Czw 22 Lip, 2010 15:12
Co za przygoda :shock: Z telefonem to tak często, że akurat go nie ma kiedy najbardziej jest potrzebny.
Asia i Basia - Pią 23 Lip, 2010 14:56
U Was to naprawde same jaja sie dzieja, a Bolek i Lolek w szuwarach nie siedzieli
Umarlabym chyba ze strachu, u nas Figa z tych psow obronnych , nie da przejsc nikomu obok mnie, Bacha - wrecz przeciwnie
troublemaker - Pią 23 Lip, 2010 15:23
Laaadnie.. bliskie spotkania z losiami
Dzielne psiury
Tymek - Pią 23 Lip, 2010 17:13
ALE PRZYGODA !
luluamelu - Pią 23 Lip, 2010 19:05
no....niezle... :grin: ....niecodzienna przygoda! :grin:
Miła od Gucia - Pon 26 Lip, 2010 10:08
Zobaczcie jaki raj maja Tosia i Rufus
Zoju pięknie to wszystko wygląda, aż mam ochotę w tych miejscach kawusię wypić.
Opisy pozostawiam Tobie
besta - Pon 26 Lip, 2010 16:29
Wow ale ogród!
Dorti - Pon 26 Lip, 2010 18:26
No pięknie zoja, bardzo pięknie :wink:
I tam do Ciebie można przyjeżdżać z psami
Napisz prosze w jakim okresie przyjmujecie turystów
Pomyślę, może by się udało wygospodarować kilka dni :wink:
domelcia - Pon 26 Lip, 2010 19:21
ale metrów do biegania!!! superrrrrrrrr!!!
Miła od Gucia - Pon 26 Lip, 2010 19:24
Tam u Zojki są jeszcze inne atrakcje, ale nie zdradzę, niech sama napisze.
Batus - Pon 26 Lip, 2010 20:08
Super! Bardzo fajny ogród i duży wybieg dla bassistów
Asia i Basia - Pon 26 Lip, 2010 21:16
No wlasnie, to kiedy u Ciebie sezon na letnikow? Piekny ogrod, widac, ze serce wkladacie w wasza posiadlosc. Basiorki pewno szczesliwe w takim ogrodzie.
besta - Pon 26 Lip, 2010 21:51
Zojka w sierpniu mam kilka dni wolnego,czy to letnisku u Ciebie już dziala :wink: ,bo jeśli tak to ja bardzo chętnie,bardzo..... :wink: :cool:
zojka - Pon 26 Lip, 2010 23:07
Bardzo serdecznie dziękuję za słowa uznania dla mojej osobistej męży, który z zaangażowaniem pracował tworząc te żółtości
jako jego pomocnik wiem, ile włożył w to wysiłku :shock:
letnisko czynne będzie może za rok :~
niestety parter domu dopiero jest gotów do remontu
a zacząć trzeba od wymiany podłóg
nie mniej serdecznie zapraszamy na kawkę
czasem nawet ciasta pieczemy z okazji przyjazdu gości
a jak sobie zażyczycie obiadek, to też da się zrobić!
Joasika - Czw 29 Lip, 2010 12:33
Veni, vidi, vici!!!
Wszystkim zainteresowanym gorąco polecam zojkowe włościa!!!
Jak to się pisze..??? All inclusive??
zojka napisał/a: | czasem nawet ciasta pieczemy z okazji przyjazdu gości
|
Potwierdzam - ciasta pyyyyyszneeee.....
Zojeńko!!!
Jak otworzysz ten interes, to ja pierwsza w kolejce rezerwację składam - na pięć osób plus basset i kocię!!!!
Asia i Basia - Czw 29 Lip, 2010 15:43
Ja tez, ze szesc osob i na dzien dzisiejszy dwa bassety
zojka - Pią 30 Lip, 2010 07:20
Joasika dzięki
Szczególnie za to, że w tym permanentnym remoncie zobaczyłaś jego koniec
Ja czasem nie widzę.
Od 3 lat mieszkam na placu budowy :shock:
Ale szczerze i serdecznie zapraszam wszystkich odwiedzających Mazury
Pospacerujemy w koniczynie
albo pośród mleczy:
gocha - Pią 30 Lip, 2010 08:28
Zojka pięknie u Ciebie, normalnie mam ochotę jechać na Mazury :grin:
Asia i Basia - Pią 30 Lip, 2010 09:39
Ale piekna laka, a namiot to tam mozna rozbic, bo moje dzieci to szarancza, na salony sie nie nadaja, ta laka bylaby optymalna , bassety do palika i mozna wczasowac, jejku, jak tam pieknie.
zojka - Pią 30 Lip, 2010 09:56
Asia i Basia napisał/a: | Ale piekna laka, a namiot to tam mozna rozbic, bo moje dzieci to szarancza, na salony sie nie nadaja, ta laka bylaby optymalna , bassety do palika i mozna wczasowac, jejku, jak tam pieknie. |
Miejsca pod namioty jest ci u nas dostatek :grin:
Na bassetów palikowanie również
A to zdjęcia świeżutkie z dzisiejszego spaceru. Gocha pakuj się
Pańciaaaaaa!! No chodźmy juuuuuż!
I w dwugłosie :paaańciaaaa!!!
No to poszliśmy...
Ba, niektórzy wyrpuli jak z katapulty:
Inni delektowali się zapachami:
Drogą wytyczoną przez ślady traktora:
Ponaglani przez Rufka:
Obok miejsca gdzie fufają łosie:
I lądowiska bocianów (tutaj ćwiczą loty dzieciaki bocianowe):
Niezwykle zadowoleni:
Czasem lekko skonfundowani:
Spotkaliśmy ... jelonka?
Dorti - Pią 30 Lip, 2010 10:28
Jezu
pakuję się i lecę
zabieram całą sforę, wraz z gówniarzami
i pędzę co sił w nogach :wink:
Pięknie zojka, pięknie
jak sie nie uda w tym roku to w przyszłym jesteśmy na bank :wink:
zojka - Pią 30 Lip, 2010 10:39
Dorti napisał/a: | Jezu
pakuję się i lecę
zabieram całą sforę, wraz z gówniarzami
i pędzę co sił w nogach :wink:
Pięknie zojka, pięknie
jak sie nie uda w tym roku to w przyszłym jesteśmy na bank :wink: |
Trzymam Cię za słowo
Jakbyś tak wpadła z całą swoją bandą!!!!
Ludzie!
We wsi czas zaczęli by liczyć od tego wydarzenia
na przykład:
to było w rok po tym, jak bassety opanowały wioskę lub coś się wydarzyło na pół roku przed tym, jak było więcej pasztetów, niż mieszkańców wsi
gocha - Pią 30 Lip, 2010 11:06
O matko Zojka chora jestem jak pooglądałam, cudnie u Was, na przyszły rok jesteśmy umówione, nie ma , że boli :grin: , ja sobie tak zorganizuję żeby chociaż na parę dni Was odwiedzić, spać mogę nawet w tej koniczynie, byle te widoki kwitnących łąk zobaczyć.
A może mi się uda jeszcze w tym roku przejazdem do Was zajrzeć :grin:
zojka - Pią 30 Lip, 2010 11:10
gocha napisał/a: | O matko Zojka chora jestem jak pooglądałam, cudnie u Was, na przyszły rok jesteśmy umówione, nie ma , że boli :grin: , ja sobie tak zorganizuję żeby chociaż na parę dni Was odwiedzić, spać mogę nawet w tej koniczynie, byle te widoki kwitnących łąk zobaczyć.
A może mi się uda jeszcze w tym roku przejazdem do Was zajrzeć :grin: |
Czem chata bogata ....
Dzwoń i przyjeżdżaj!
Ja od 16 sierpnia do chyba 30 będę w Starych Juchach na stażu.
Ale w weekendy i owszem będę!
Będzie nam baaardzo miło!
gocha - Pią 30 Lip, 2010 11:12
Ale pięknie się nazywa "Stare Juchy"
To druga najpiękniejsza nazwa po "Swornych Gaciach" w pomorskim.
domelcia - Pią 30 Lip, 2010 11:34
piękne tereny! zielone szaleństwo! tyle przestrzeni! ja też się piszę na wywczasy za rak. Margola już może będzie biegać
Mirka - Pią 30 Lip, 2010 12:00
gocha napisał/a: | Ale pięknie się nazywa "Stare Juchy"
To druga najpiękniejsza nazwa po "Swornych Gaciach" w pomorskim. |
do Swornych Gaci i Rytych Błot to ja na obozy harcerskie jeżdziłam
eufrazyna - Pią 30 Lip, 2010 12:51
Zojka, a zimą można Was na wiedzić?jakby Wasze letnisko/zimowisko było już czynne, to my byśmy chętnie zarezerwowali miejsca i jeszcze przyjaciół namówili
zojka - Pią 30 Lip, 2010 20:58
Cudowni jesteście
Powstanie letniska-zimowiska w rękach pana męża.
Nie mniej odwiedzić nas można przez cały rok.
Zima na Mazurach ma też swoje uroki,
Tak więc i zimą zapraszamy :lol:
Joasika - Nie 01 Sie, 2010 14:04
Dziewczyny!!
Ja jestem zakochana w zojkowych włościach!!!
Tam jest pięęęęęęęęknie, jak nigdzie na świecie!!!!
Już nawet zaczęłam męża przerabiać, żeby za parę lat w te okolice się wyprowadzić
Jak będziecie miały okazję, to jedźcie w te strony - Mazury i Warmia, to niesamowite tereny!!!
mariaw - Nie 01 Sie, 2010 15:04
Przepiękne widoki, super włoście. Wprwadzie tych okolic jeszcze nie odwiedzaliśmy, ale może kiedyś wybierzemy się. Znamy Mazury z opowiadań przyjaciół, którzy prawie co roku tam jeżdżą i są nimi zauroczone. Pozdrowienia :lol:
Miła od Gucia - Nie 08 Sie, 2010 22:35
Coś mi wygląda, że u Zojki zlot się odbędzie, bo i my chcemy dojechać.
Pięknie, aż się rozmarzyłam jak oglądałam te piękne okolice
zojka - Wto 31 Sie, 2010 06:37
Zgodnie z planem byłam w Starych Juchach
Piękna miejscowość. Polecam. Takie miasteczko w pigułce. Wszystko tam jest. I poczta i policja i knajpki i jeziooooraaa
Kilka jezior i każde przepiękne
Rodzina (członków sztuk 4) odwiedziła mnie w niedzielę i udaliśmy się nad jedno z jezior.
Rufek dał popis umiejętności pływackich i kombinowania. Rewelacja. Pływa długo i daleko a na dodatek skakał z pomostu! Na główkę! Turyści i autochtoni bili mu brawa
A Tosia się opalała.
Swym stoickim spokojem zdobyła serca wczasowiczów.
Joasika - Wto 31 Sie, 2010 06:51
Zojka, ale Ty niekumata jesteś!
Trza było czapkę rzucić i opłaty zbierać!!!!
Byłoby na remont i moglibyśmy szybciej się wczasować u Ciebie :wink:
Lutex - Wto 31 Sie, 2010 08:09
Rufek skacze na glowke brawa dla chlopaka naszego jak sie nie wrzuci, to nie pokaze co potrafi, a tez troche umie
Miła od Gucia - Wto 31 Sie, 2010 08:21
No Rufek, nie spodziewałam się takiej odwagi :lol:
Tosia, dama wiadomo.
zojka - Wto 31 Sie, 2010 12:22
Rzeczywiście pustak ze mnie
kasiuty można było trochę zebrać :grin:
mnie samą Rufek zaskoczył, kiedy dał susa na główkę z pomostu
lubi pływać chłopak
gocha - Wto 31 Sie, 2010 13:07
Fajne te Twoje bassiory. Chłopak sportowiec, z fantazja, a panienka dostojna damulka :grin:
Batus - Wto 31 Sie, 2010 15:59
Ale fajnie Rufek pływa! Przypomniałaś mi Zojka o moim Luckym, on też tak uwielbiał pływać i skakał z pomostu, raz nawet dał nura z główką po kamień, ale szybko zrozumiał że to głupi pomysł
mariaw - Czw 02 Wrz, 2010 22:08
Rufek super pływa. Nasz Oskar jak ma przejśc przez dużą kałużę to idzie jak panienka podnosząc wysoko swoje łapki, choc deszcz nie przeszkadza mu na spacerze.
zojka - Pią 03 Wrz, 2010 06:32
mariaw napisał/a: | Rufek super pływa. Nasz Oskar jak ma przejśc przez dużą kałużę to idzie jak panienka podnosząc wysoko swoje łapki, choc deszcz nie przeszkadza mu na spacerze. |
Ale się uśmiałam
Wyobraziłam sobie Oskara kroczącego po kałużach.
Rufek kałuże przepływa
a to, co przykleja mu się do podwozia wnosi do domu
najlepiej na świeżutką, czystą pościel
Miła od Gucia - Pią 01 Paź, 2010 09:12
Kochani, co u Was słychać ????
Zojeczko, oryginał podziękowania już nadany pocztą.
zojka - Nie 17 Paź, 2010 21:21
Baardzo dziękujemy!!!
Ostatnio rzadko bywam na forum. Wpadam na chwilkę i czytam wyrywkowo. Mam nadzieje, że już niedługo się to zmieni, bo tęsknię za Wami
Miałam się nie skarżyć na moje lulusie, ale się nie da.
Kiedy przyszły przymrozki uznałam, że należy wykopać tę część roślin, którą z wielką energią posadziłam wiosną (a Rufek z nie mniejszą skrupulatnością wykopał).
Podeszłam do sprawy rzetelnie i fachowo.
Gumowe filce na nogi, kapotka na grzbiet, rękawice w typie wampir na dłonie.
Chustę na głowę sobie podarowałam, bo nietwarzowa była.
Dwóch asystentów dreptało wokół mnie i zachęcało do podjęcia czynności kopiąco - plantująco - oczyszczających.
Jeden z nich (ten o większym tonażu) ułożył się równolegle do rabatki i spod wpółprzymkniętych powiek obserwował moje poczynania.
Drugi (ten lżejszy i smuklejszy) ze wszystkich sił starał się być użyteczny.
Szczekał na taczkę, ruchem koszącym przeczesywał ozdobne trawy, kładł się pod nogi.
Praca wrała.
Kolejne bulwy i cebulki znajdowały swoje miejsce w przygotowanych pojemnikach.
Słoneczko grzało, Tosia przysypiała ...Rufek machał ogonkiem ....
Nareszcie doszłam do mojego cudownego kwiatu. Georginia wielkokwiatowa. Perełka w moim ogrodzie. Wielka, Dostojna. Żółta ....
Wszyscy znajomi mi jej zazdrościli.
Wykopałam ją i z radością zauważyłam, że bulwy się rozrosły. Znaczy w przyszłym roku będę miała plantację!!!
Otóż nie!
Na dwie sekundy podszedł do mnie mój ojciec.
Zapytał kiedy wyjeżdżam. Ja odpowiedziałam.
Tyle..
Ale moi Państwo Rufkowi starczyło!
Bulw nie ma!!!
Nie ma śladu po nich.
Ja wiedziałam, że przy bassetach dekoncentracja to niemal to samo, co detonacja. Ale żeby w dwie sekundy !!
Złaziłam cały ogród.
Bulwy zapadły się chyba pod ziemię !!!
Georginia wielkokwiatowa przeszła do historii. :!:
Miła od Gucia - Nie 17 Paź, 2010 21:30
Nic się nie martw, patrz tylko w przyszłym roku, jak w jakimś miejscu wyrośnie :lol:
Joasika - Nie 17 Paź, 2010 22:26
zojka napisał/a: | Ja wiedziałam, że przy bassetach dekoncentracja to niemal to samo, co detonacja. Ale żeby w dwie sekundy !! |
I niech mi ktoś jeszcze twierdzi, że bassety są ociężałe i anemiczne!!! :twisted:
PS: A przesiany latem przez Pana Męża piasek sprawdzałaś...
gocha - Nie 17 Paź, 2010 22:48
Że tez nie doceniłas swoich psów i nie powiadomiłaś nikogo "od Ginesa" , miałabyś rekord czasowy (i intelektualny) w działaniu bassetów :shock:
zojka - Pon 18 Paź, 2010 18:30
Ja się zastanawiam, czy to nie był układ!
Bo jakoś dziwnie draniom z oczu patrzyło.
Piasku Pańcio nawiózł kolejną wywrotę
Ale może to i racja
trzeba szukać wiosną - gdzieś ślady przestępstwa się ujawnią (daj Boże )
Ponoć nie ma zbrodni doskonałej :razz:
Mirka - Pon 18 Paź, 2010 18:39
dobrze Zojka że juz jestes
tak brakowało tych barwnych opowieści
o Twoich bassiorkach
Joasika - Wto 19 Paź, 2010 06:33
Mirka napisał/a: | dobrze Zojka że juz jestes
tak brakowało tych barwnych opowieści
o Twoich bassiorkach |
No właśnie!!!
Ja też się stęskniłam za moją idolką :wink:
zojka - Wto 19 Paź, 2010 18:47
Joasika napisał/a: | Mirka napisał/a: | dobrze Zojka że juz jestes
tak brakowało tych barwnych opowieści
o Twoich bassiorkach |
No właśnie!!!
Ja też się stęskniłam za moją idolką :wink: |
Dzięki, kochane jesteście
Niestety jeszcze trochę będę na wygnaniu :cry:
Asia i Basia - Wto 19 Paź, 2010 20:31
Nie ma nic lepszego na poprawe humoru jak Twoje opowiesci, czesciej zakladaj, bo ich nam brak
A moze juz cebulki na nawoz przerobione ? Ale jaka trawa krolewska by po nich byla
zojka - Nie 24 Paź, 2010 19:10
W moim domu wojna.
Prawdziwna, na kilka frontów.
Pańcio wytoczył armaty, psy prowadzą wojnę podjazdową.
Każdy ma swoje argumenty.
Tosia poluje na żarcie.
Przeczesuje każdy śmietnik, czuwa nad miską Rufka, żebra pod stołem i kradnie.
Już niedługo łatwiej ją będzie przeskoczyć, niż obejść.
Jeszcze uprała się, by gromadzić tłuszczyk na zimę i zaczyna przypominać świnkę wietnamkę
Kolejne ognisko niezgody to fotele.
Psy uważają, że to im się one przynależą.
Włączamy telewizor i już dwa psy siedzą wygodnie na fotelikach. Zejdź, złaź, wyjdź to słowa obcojęzyczne i nasze pasztety w ogóle nie rozumieją o co chodzi.
Nawet poparte gestem są zupełnie nieczytelne ....
I jak to na wojnie dopietro argument siły działa. Rufek zsuwa się ociężale ze łzami w oczach a Tosia warczy. Wykalkulowała,że na państwo się nie opłąca pokazywać zębów więc warczy na Rufka.
No a teraz mój pupilek ...
No syn MacGyver`a
Skubaniutki co i rusz znajduje dziurę w płocie.
Znaczy dziur nie ma tylko jakieś tajemne przejścia.
Joasika widziałaś ...kamery, płoty, murki, sztachety...
Jak diabeł wyłazi, tego nie wiem
Znaczy po czasie sie dowiadujemy, że na przykład podkopał się alboż przecisnął, albo poprzesuwał kamienie, które broniły dostępu :shock:
Nasza chałupa przypomina fortecę.
Nieszczelną jak widać.
Basset potrafi!
gocha - Nie 24 Paź, 2010 19:16
Ano, chciałaś bassety to masz
A z tym warczeniem to znam, u mnie jak się krzyknie na Mańkę, albo jest zła, bo cczegoś nie wysępi lub nie postawi na swoim to też warczy na Ignasia, a czasem jak koło niego przechodzi, taka pełna złości na nas, to i kłapnie zębiskami Bogu ducha winnego Ignaca :~
Miła od Gucia - Nie 24 Paź, 2010 21:09
Nic tylko dokupić dwa fotele :lol:
Joasika - Nie 24 Paź, 2010 21:18
No to teraz mi się w głowie rozjaśniło!!!
Berta wsysa wszystko, co się jej nieopatrznie nawinie pod rękę!
I powoli z tym gromadzeniem "zapasów" na zimę przypomina z opisu Twoją Tosię :wink:
Jestem wstrząśnięta talentem rodem z FBI Twojego Rufka!
"My name is R, Agent R!"
Jak tak dalej pójdzie, to się skuma z pozostałymi dwoma Agentami: P i B!
zojka - Sro 17 Lis, 2010 14:51
Przemyślałam tę sprawę bardzo dokładnie i wniosek jest jeden
Rufek marnuje się w moim domu!
Powinien pracować w Straży Granicznej.
Byłby tam niezastąpiony. Z historii wiadomo, że wojnę wygrał kapitan Kloss i załoga Rudego.
Nie zdziwi więc nikogo, że jeden mały posokowiec może pilnować granic, bo przecież pracowity jest niezmiernie. Codziennie o świcie leci na obchód.
Umaszczenie nie sprzyja maskowaniu naturalnemu, więc wykonuje szereg czynności zwodząco - mylących. Sika, posikuje, podnosi nóżkę naprzemiennie to prawą, to lewą, wącha, patrzy, podskakuje...Niby takie naturalne czynności, jakie wykonuje pies. Nic specjalnego ...
Ale kiedy znudzisz się obserwacją drania, kiedy uwierzysz, że on jest zbyt leniwy, zbyt znudzony by w ogóle myśleć - wtedy następuje radykalna zmiana.
Pies stawia ogon jak szablę i systematycznie bada teren. Sprawdza każdy milimetr ogrodzenia. Nie zniechęca go fakt, że wczoraj i przedwczoraj już to sprawdzał .... Bada, wącha, poszturchuje ...
I ZNAJDZIE!!
Każda nieszczelność zostanie zauważona i powiększona :shock:
Wczoraj o poranku Rufek wykorzystał nieuwagę sąsiada i sprytnie wypchnął furtkę. Zaprosił Tosię na spacer i wspólnie wyruszyli na poszukiwania pańci.
Jakież było moje zdziwienie, gdy wyjrzałam przez okno klasy i zobaczyłam moje źwierzęta spacerujące w pobliżu ogrodzenia szkoły :shock: :shock:
Całe szczęście, że mieszkam na wsi. Pomoc już nadchodziła a ruch o poranku jest niewielki.
Naprawdę, jak się patrzy na bassety, to wydają sie być ociężałe, leniwe, bez energii.
A tak naprawdę drzemie w nich diabeł. Jak się uprą, to nie ma siły - postawią na swoim i już.
I chyba za to je tak mocno kocham.
Za tę nieustępliwość i kreatywność!
aniapiotr - Sro 17 Lis, 2010 16:18
O matko.
Ja się nie zgadzam z twierdzeniem, że są pozbawione energii i ociężałe. Eufrazyna wie, jak się moja Carmen zachowuje...
Joasika - Sro 17 Lis, 2010 16:32
No wiesz zojka!
Jak mogłaś basseta o ociężałość posądzić!!!
Toż Berta powoli gabarytami przypomina już wyżej wymienioną świnkę wietnamkę, ale wystarczy,
że ktoś obcy wejdzie na podwórko, to zamienia się w rakietę na wysokooktanowym paliwie i jak strzała mknie w...
...przeciwnym kierunku!!!
gocha - Sro 17 Lis, 2010 17:22
No ja nie wiem co Ty Zojka chcesz od tych biednych istot
Rufek pomysłowy był zawsze, a Tosia grzeczna, podporządkowała się.
One Ci chciały zrobić przyjemną niespodziankę i w pracy Cię odwiedzić, a Ty tego nie doceniłaś :grin:
zojka - Sro 17 Lis, 2010 22:01
I zrobiły niespodziankę, a jakże!!
Gały mi wyszły na wierzch. Do Rufka spacerującego po wsi już się niestety przyzwyczaiłam. Czasem, jak mu się uda, to leci do centruma i zawiaduje ruchem na rondzie łezka (a co! mamy takowe!!)
Ludziska psa znają i podprowadzają pod chałupę. Zaraz ktoś dzwoni z informacją lub spotykamy się w pół drogi, bo zauważyłam zbiega.
Ale moja ukochana Tosiunia?!
Moja wietnamka?!
Pańci lalunia?!
Joasia specjalnie dla Ciebie:
W moim magicznym domu.
ciepło jest i bezpiecznie.
Gościu znużony, gościu znudzony,
jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony,
zajrzyj tu do nas koniecznie.
Moja siostrzenica na wakacjach u ciotki
Podłogowe ogrzewanie i .... wietnamska przyjaciółka
zojka - Wto 23 Lis, 2010 20:02
Od wczoraj stwierdzenia:
Rufek to mój najdroższy piesior lub Rufek to mój drogi przyjaciell nabrały nieco innego znaczenia....
Ale zacznę od początku. Od nierówności terenu.
Bo za przyczyną tej nierówności Rufek teleportuje się na zewnątrz.
Trzy boki posesji ogrodzone są murkiem i sztachetami. Jeden bok ma siatkę... niestety.
A pod siatką owe nierówności....
Ruf je patroluje, wącha, penetruje i sprawdza.
Potem rozgląda się i sprawdza, czy ktoś go nie śledzi, spłaszcza się, rozkłada kości miednicy i pełzając wychodzi na wieś.
Co tydzień do owej siatki przyczepiane są kolejne deski, sznurki, cegły i inne przepierzenia mające utrudniać proceder i niemal co tydzień Rufek znajduje lukę w zasiekach
I właśnie wczoraj zjawił się sąsiad.
Daleki sąsiad.
I wcale nie był pokojowo nastawiony, gdyż ktoś zrobił z jego podwórka KFC :shock:
I posądził o to naszego pupilka :shock: :shock:
Że niby Rufek przyszedł i pożarł trzy kurki.
Uwierzycie w takie bzdury?!
Mój pokojowo nastawiony pieseczek?! Niby kiedy i gdzie, skoro ze dwa dni wcześniej uzupełnialiśmy luki w nierównościach terenu?
Rozmowa z dalekim sąsiadem była o tyle trudna, że daleka od parlamentarnych wynurzeń i prowadzona na szkolnym holu Pan dyskretnie zwierzał mi się, że planował mojego maleńkiego pieska z...ć ale że owy pieseczek mu s...ł. Potem zwierzył mi się w krótkimi słowy na co miał ochotę, na co ma w dalszym ciągu ochotę i co zrobi, gdy Rufek odwiedzi go po raz kolejny ... Wypowiedź zakończył zwierzeniem, że jest w kontakcie z policją i że mnie, mego męża, moją córkę oraz całą rodzinę do siódmego pokolenia wstecz serdecznie pozdrawia.
Gdy dalekiego sąsiada odwiedził pan mąż okazało się, że nerw już mu przeszedł i że pan daleki sąsiad nie chce mieć zatargów z innymi dalekimi sąsiadami i że owa policja to starchy na lachy. Nie mniej jednak zarzekał się, że kubek hot wings spożywał nasz milusi pieseczek. Pokazał panu mężu kurze zezwłoki, opowiedział smutną historię i juz spokojniej odniósł się do ewentualnej kolejnej wizyty Rufka. Nie tak entuzjastycznie, jakbyśmy oczekiwali aczkolwiek spokojniej.
Na zgodę Piotrek wyjął banknot stu złotowy i przypieczętował przyjaźń.
No ale przecież to nie jest możliwe. Widzieliście Rufka - złoty chłopak! Ma duszę podróżnika, ale żeby smakosz kurzych dupek?!
W poczuciu głębokiej niesprawiedliwości społecznej przeżyłam popołudnie. Rozmawiałam z Rufkiem lecz ten zdawał się nie rozumieć o co cała afera...
Wieczorem jednak psu się ulało .... tak dosłownie ...
W sypialni na podłodze znalazłam malutką garstkę kurzych piór :shock:
Może i mój Lulo nie zagryzł żadnej, ale z całą pewnością przynajmniej jedną z nich zabawiał.
Dziękuje Ci Panie za bassety! Mam cel w życiu, nie wydaję bezsensownie pieniędzy, nawiązuję kontakty ze środowiskiem .....
Tylko już nie stać mnie na wizyty w KFC- no przecież cała rodzina nie może się stołować w fast food`ach ...
gocha - Wto 23 Lis, 2010 20:21
No ja wiem Zojka , że to wszystko było tragiczne i tak miało wyglądać, ale ja się prawie posikałam ze śmiechu jak to czytałam, przepraszam, ale ni jak powagi nie mogłam zachować
Jedynym wyjściem w tej sytuacji będzie zrobienie jakichś zasieków na tej fatalnej siatce, może z gałęzi czy jakichś patyków przez które ten diabeł nie przelezie, najwyżej będzie paskudnie wyglądało, ale Rufek nie będzie zagrożony jak znów pójdzie na przekąskę.
Albo kup żywe kury i Rufek będzie miał swoje, może wtedy nie będzie do tych obcych latał ?
moni - Wto 23 Lis, 2010 20:27
Ale się" uhahałam "
Rufek jesteś "the best"
Mirka - Wto 23 Lis, 2010 21:24
ZOJKA
umarlam ........wybacz że ze smiechu :shock:
besta - Wto 23 Lis, 2010 21:51
Zojka wybacz,ale monitor oplułam ze śmiechu.
Dorti - Wto 23 Lis, 2010 21:54
Wiem, że to niestosowne
ale ja zwyczajnie leję ze smiechu
Ty to masz dar kobitko :grin:
Miła od Gucia - Wto 23 Lis, 2010 22:25
Tak dar,
z tragedii zrobić komedyję
Rufek, naprawdę lubisz kury w piórach ???
zojka - Wto 23 Lis, 2010 22:36
Wy się śmiejcie!
Pan sąsiad wypowiedział wszystkie znane mi słowa na ka, cha, pe i zet. Wypowiedział nawet słowa, których w życiu nie słyszałam :shock:
A prawda jest taka, że po wsi wałęsa się wiele psów. I każden może być smakoszem ...
A że Rufek znaczny czegoś jest, to go zapamiętał.
Ludzie , nie kupujcie bassetów!!
Ja wierzę, że moje psisko mogło zabawić jakąś niewinną kurkę aż do zadyszki. Mógł kłapnąć pyskiem i skubnąć piórek kilka. Mógł zakochać i zabiegać ją na śmierć!
Ale trzy!!!
Nie wydaje mi się.
Dla sprawiedliwości muszę dodać, że pan sąsiad chciał oddać Piotrowi kurze zezwłoki i zaproponował nawet, cobyśmy se rosołku nagotowali :shock:
Ale Piotrek nie chciał. Dziwny jakiś, nie?
Marynia - Sro 24 Lis, 2010 10:19
zojka napisał/a: | Wy się śmiejcie!
Pan sąsiad wypowiedział wszystkie znane mi słowa na ka, cha, pe i zet. Wypowiedział nawet słowa, których w życiu nie słyszałam :shock:
|
No to Twoja wiedza powiększyła się o nowe słownictwo mam nadzieję,że Rufek tego nie słyszał :wink: bo by mogło to chłopaka lekko zdemoralizować :wink:,a bassety to przecież poczciwe i porządne psiska :razz:
Joasika - Sro 24 Lis, 2010 11:01
Zojka!
Ty się zastanów, co piszesz :!:
Na szkodę cielesną ludzi czytających narażasz :!: :!: :!:
Po przeczytaniu tekstu jestem cała obolała:
1. zakwasów mięśni brzucha dostałam od ich intensywnej, nadmiernie szybkiej pracy
2. nie mogę się pozbyć skurczu mięśni twarzy, które się nienaturalnie rozciągnęły
3. skóra na plecach zdarta do krwi od tarzania się po panelach!
Dzisiaj wysyłam Ci pismo o przyznanie odszkodowania za straty fizyczne :!:
PS: Co z tą książką
gocha - Sro 24 Lis, 2010 11:27
No właśnie, co z tą książką ?
Rzuć w diabły Zojka to nauczanie i zacznij pisać, kobito marnujesz się w tej szkole
Asia i Basia - Czw 25 Lis, 2010 18:51
Ksiazka w opracowaniu, lzy po plecach leca, w morde Zojka, Ty to masz talent :lol: I kurza stopa basseta na rosol :lol:
zojka - Czw 25 Lis, 2010 20:53
Baby, no co Was?
Przecie to nie ja tylko ten drań! Ruf!
Gdyby nie on, to ja bym nigdy ...
gocha - Czw 25 Lis, 2010 21:13
Różne ludzie mają muzy, Twoją muzą jest Rufek , więc niech Cię inspiruje i pisz :grin:
domelcia - Sob 27 Lis, 2010 11:40
ZOJA ja kupuję od razu 3 książki, tak na wypadek gdyby jedną zezarła mi Stówa a drugą Dimek
Rufek jak Cię w cale nie chcę poduszczać, ale dostarczaj pańci więcej takich historyjek ku uciesze wiernych czytelników!!!
Joasika - Sob 27 Lis, 2010 14:21
Zoja!
Ja się deklarowałam z promocją książki - taką Ci reklamę zrobię, że King pod stół wlezie ze wstydu :!:
Zresztą on tak fantastycznie nie pisze... :wink:
zojka - Sob 27 Lis, 2010 19:58
Obiecywam, że zbiorę te wszystkie wypociny do kupy...
kiedyś, jak już spocznę na chwilkę
Tak gwoli informacji, to już skończyłam wszystkie zaplanowane na ten rok szkoły i obiecałam rodzinie, że NA PEWNO nic nie wymyślę przez kolejny rok.
Ale to było z miesiąc temu!
Nowe obsesje już czekają!
Od wczoraj myślę o neapolitanie.... no kurce nie mogę przestać
No sami popatrzcie, jak toto broni domu
http://www.youtube.com/watch?v=wxsPfUTpMz4
Dorti - Sob 27 Lis, 2010 20:24
Zojka, ja kiedyś swirowałam na punkcie tej rasy, obseszyn miałam normalnie :razz:
ale Andrzej mnie z tego wyciągnął
A tak w ogóle to jak ten głos śmiał tego stróża obudzić
Do ukarania i to na ten tychmiast :razz:
zojka - Sob 27 Lis, 2010 20:37
Dorti napisał/a: | Zojka, ja kiedyś swirowałam na punkcie tej rasy, obseszyn miałam normalnie :razz:
ale Andrzej mnie z tego wyciągnął
A tak w ogóle to jak ten głos śmiał tego stróża obudzić
Do ukarania i to na ten tychmiast :razz: | \
Ja siedzę teraz przy kompie i studiuję rasę.
Bo pasztety ponad wszystko i żadna, nawet taka cudna maupa nie może zrobić krzywdy moim lulusiom.
Ale rozumiesz mojego świra, co?
Joasika - Sob 27 Lis, 2010 20:40
Zojka!
Podzielam Twój zapał do nabycia tej jakże napastliwej w stosunku do intruzów bestii :!:
Jednakowoż aktualnie mój dom nie jest w stanie pomieścić takiej miniaturki, więc na razie zastanawiam się nad dodatkową tabliczką na furtce ostrzegającą przed rasą agresywną -
bassetem - z napisem:
"Uwaga! Jestem baaaardzo groźna - żaden pies tak szybko przed obcym nie ucieka!!!!
NIGDY mnie nie dogonisz!"
Dorti - Sob 27 Lis, 2010 20:45
zojka napisał/a: | Dorti napisał/a: | Zojka, ja kiedyś swirowałam na punkcie tej rasy, obseszyn miałam normalnie :razz:
ale Andrzej mnie z tego wyciągnął
A tak w ogóle to jak ten głos śmiał tego stróża obudzić
Do ukarania i to na ten tychmiast :razz: | \
Ja siedzę teraz przy kompie i studiuję rasę.
Bo pasztety ponad wszystko i żadna, nawet taka cudna maupa nie może zrobić krzywdy moim lulusiom.
Ale rozumiesz mojego świra, co? |
Ba, czy rozumiem
ja się utożsamiam z Twoim świrem
zojka - Sob 27 Lis, 2010 20:46
Jenyyyyy
Potrzebuję Andrzeja!!
Dorti - Sob 27 Lis, 2010 20:50
Obojętnie jakiego
czy mojego
jak mojego to z nim pogadam
powiem, że go potrzebujesz, że musi Ci pomóc
i będziesz go miała, hi, hi :grin:
Świetna jesteś :wink:
zojka - Sob 27 Lis, 2010 20:52
Dorti napisał/a: | Obojętnie jakiego
czy mojego
jak mojego to z nim pogadam
powiem, że go potrzebujesz, że musi Ci pomóc
i będziesz go miała, hi, hi :grin:
Świetna jesteś :wink: |
Tylko Twojego!!!!
Wezmę na dt od zaraz
Dorti - Sob 27 Lis, 2010 20:54
ale koszty utrzymania Ty pokrywasz :razz: :wink:
zojka - Sob 27 Lis, 2010 20:57
Dorti napisał/a: | ale koszty utrzymania Ty pokrywasz :razz: :wink: |
A co mi tam! Transportu też
Dorti - Sob 27 Lis, 2010 21:00
Nie, nie, nie
transport biorę na siebie
jakby nie patrzeć to mój ślubny :grin:
zojka - Sob 27 Lis, 2010 21:02
Dorti napisał/a: | Nie, nie, nie
transport biorę na siebie
jakby nie patrzeć to mój ślubny :grin: |
Pękłam
Kocham Cię Dorota!!
Dorti - Sob 27 Lis, 2010 21:05
Ja Cię tyż ajlawju
I tak oto doszło do wzajemnego wyznania miłości
na forumie, przed całym tłumem ludzisk :grin: :wink:
zojka - Sob 27 Lis, 2010 21:06
Dorti napisał/a: | Ja Cię tyż ajlawju
I tak oto doszło do wzajemnego wyznania miłości
na forumie, przed całym tłumem ludzisk :grin: :wink: |
Co nas połączyło?
Miłość do pasztetów czy do Andrzeja?
Dorti - Sob 27 Lis, 2010 21:08
Nigdy bym nie pomyślała, że będę się dzielić z kimś bez oporów
własnym mężusiem, którego też ajlawju :grin:
Popatrz jaką Ty moc posiadasz zoja :lol:
A połączyła nas miłość, poprostu miłość :wink:
eufrazyna - Sob 27 Lis, 2010 21:42
Wyję Zojka, co z tą książką? ja bym na święta kupiła całej rodzinie
zojka - Sob 27 Lis, 2010 22:05
eufrazyna napisał/a: | Wyję Zojka, co z tą książką? ja bym na święta kupiła całej rodzinie |
Ja właśnie zszywałam powłoki brzuszne i wycierałam łzy wzruszenia.
A wszystko to przez Dorti
Książeczka powstanie! Jakem zojka powstanie!!
gocha - Sob 27 Lis, 2010 22:08
Trzymamy Cię za słowo i pierwsze wydanie z autografem dla uczestników forum (za inspirację i mobilizację)
gocha - Sob 27 Lis, 2010 22:15
Zojka , a zobacz to :grin:
http://www.youtube.com/wa...C7UaPliOOo&NR=1
i to :grin:
http://www.youtube.com/wa...list=QL&index=1
http://www.youtube.com/wa...feature=related
aniapiotr - Sob 27 Lis, 2010 23:08
http://mastino.org.pl/mastino-adopcje.html
Miła od Gucia - Sob 27 Lis, 2010 23:19
Nie zapomnijcie, że jeszcze musi być wizyta przedadopcyjna :wink:
Joasika - Sob 27 Lis, 2010 23:32
Miła od Gucia napisał/a: | Nie zapomnijcie, że jeszcze musi być wizyta przedadopcyjna :wink: |
I poadopcyjna :!: :!: :!:
Ja się zgłaszam na ochotnika na obie :!:
Kiedy mogę przyjechać....
zojka - Nie 28 Lis, 2010 05:52
aniapiotr napisał/a: | http://mastino.org.pl/mastino-adopcje.html |
Kurde .... to już niemal dwuletnia sunia.
Bojam się, że sobie nie poradzę z wychowaniem. Patrz na Rufka :razz: niekoniecznie dobrze wychowany pies. A zapał jest po mojej stronie. Pan Pietruszka jak zwykle mocno zdystansowany :~
Ze szczeniakiem jest chyba łatwiej ....
Moje osobiste dziecię bardzo chciałoby, żebyśmy zakupili sobie (sic!) konika. Kucyka na przykład. Uważa, że jest nam niezbędny jako dopełnienie całości. Świnka wietnamka jest w następnej kolejności. W każdym razie dziecko, jakby nie było mocno wykształcone, bo kończy zootechnikę, uważa, że konik powinien być już dorosły i ustawiony. Twierdzi, że gdyby nam przywiozła źrebaka, to skończyło by się na tym, że źrebak najczęściej siedziałby u mnie na kolanach :shock: I że niby to miałaby być moja wina, bo tak rozpuszczam całe towarzystwo.
Ale nie wierzcie temu - to plotka!
Joasia, Miłka - wizyta przed, po i w trakcie adopcyjna koniecznie!!
Asia Twoja banda to lukier na zbolałe serca. Jeno piesy zabierz tą razą
Batus - Nie 28 Lis, 2010 12:49
Uśmiałam się A piesy piękne, ogromne bestie, fajne !
Joasika - Nie 28 Lis, 2010 18:33
Zojka!
Masz załatwione :!:
Przy okazji tą agroturystykę załatw, to przyjedziem na dłużej :!: :wink:
Będziesz miała potem wprawę z upierdliwymi wczasowiczami :wink:
PS: Przyjedziem w dwa auta, to i piesy się zmieszczą :!:
domelcia - Nie 28 Lis, 2010 20:17
nie no splułam doszczętnie monitor...
ejno weźcie żesz uprzedzajcie, że się ostro będzie robiło, coby się człek choć odrobinę mógł przygotować... a nie tak z zaskoczki mu się posikiwać każą... :cool:
zojka - Nie 28 Lis, 2010 20:25
domelcia napisał/a: | nie no splułam doszczętnie monitor...
ejno weźcie żesz uprzedzajcie, że się ostro będzie robiło, coby się człek choć odrobinę mógł przygotować... a nie tak z zaskoczki mu się posikiwać każą... :cool: |
To Dorota podkręca wszystko ..
Jam tu niewinna zupełnie
Joasika - Nie 28 Lis, 2010 21:05
domelcia napisał/a: | nie no splułam doszczętnie monitor...
ejno weźcie żesz uprzedzajcie, że się ostro będzie robiło, coby się człek choć odrobinę mógł przygotować... a nie tak z zaskoczki mu się posikiwać każą... :cool: |
Laska!
Weź przykład ze starszej koleżanki i zanim zasiądziesz za komputer w wiadomym celu udaj się do łazienki :!:
Jak pęcherz będzie pusty, to nie da rady niespodzianki Ci zrobić :wink:
zojka - Pon 29 Lis, 2010 18:05
Tu Weronika:
Mamusiu, czy to oznacza, że będę miała nowego tatusia na Gwiazdkę?
Ten obecny jest całkiem wporzo...
Asia i Basia - Wto 30 Lis, 2010 16:45
Ale jaja Andrzej , zostales ojcem :lol:
Miła od Gucia - Wto 30 Lis, 2010 18:15
o czym Wy piszecie ???? czy o Kim ???
Asia i Basia - Wto 30 Lis, 2010 18:55
No o mezu Dorti, ktory teraz jest tez mezem Zojki, czyli Tata zojkowej pociechy, no Bogusia, nie czytasz dokladnie postow
Dorti - Wto 30 Lis, 2010 19:48
A no właśnie, Miłka wczytaj się kobietko :wink:
Teraz mój mąż już nie jest moim osobistym bo podzieliłam sie nim z Zojką
i dodatkowo doszło mu jedno dziecko i to dziewczynka :razz:
Fajnie ma
zojka - Wto 30 Lis, 2010 20:22
A ja dzisiaj obchodzę Katarzynki
Nie mogę nic odpowiedzieć, bo nie będzie to trzeźwy osąd
zojka - Pią 03 Gru, 2010 21:20
Rufek ma 40 stopni gorączki i żadnych innych objawów!
Prawdopodobnie to ta cholerna babeszja....
jedziemy do kliniki w Giżycku
beczę ...
ania123 - Pią 03 Gru, 2010 21:35
zdrowka Rufiku!
zojka trzymaj sie cieplutko i badz dzielna razem z Rufkiem
gocha - Pią 03 Gru, 2010 21:42
Boże, trzymajcie się :cry:
Batus - Pią 03 Gru, 2010 21:42
O kurcze, trzymajcie się
zojka - Sob 04 Gru, 2010 00:51
Babeszja.....
Po raz piąty :sad:
Dostał kroplówkę, atropinę i lek na babeszję
Ponieważ wiemy, że źle znosi ten lek zabezpieczyła go pani doktor już wczesniej.
W każdym razie wykryliśmy choróbsko bardzo wcześnie.
Padam na twarz. Dzisiaj maraton.
Jeszcze Piotrek się wywrócił na ślizgawicy. Jutro do dochtora. Gips mu się kroi.
Ponarzekałam i idę spać.
Mirka - Sob 04 Gru, 2010 00:54
zojka napisał/a: | Babeszja.....
Po raz piąty :sad:
Dostał kroplówkę, atropinę i lek na babeszję
Ponieważ wiemy, że źle znosi ten lek zabezpieczyła go pani doktor już wczesniej.
|
Zojka
czy to jest znowu odnowiona ta stara historia,
czy nowe zakażenie?
Rufus trzymaj się biedaku :cry:
gocha - Sob 04 Gru, 2010 00:54
Zojka siły i wytrwałości, a Rufkowi zdrowia.
ania123 - Sob 04 Gru, 2010 00:56
zdrowka sily i jeszcze raz zdrowka
zojka - Sob 04 Gru, 2010 00:57
Dzięki dziewczyny
Mirka, nowe paskudztwo!
Przecież drań w każdy chaszcze wejdzie. Ja nie znalazłam kleszcza. Jest chroniony.
Ale widać Ruf ma pecha i już.
Boże, jak ja się o niego balam.
------
I boję nadal.
Rano Tosia poleciała na siusiu i Ruf wyszedł.
Pilnowałam czy i jakie zrobi siusiu. Ale nie zrobił :cry:
Wrócił do łóżka.
Jadę z psem do pracy a potem do lekarza.
Marynia - Sob 04 Gru, 2010 15:52
My też trzymamy mocno łapki za Rufka
Mirka - Sob 04 Gru, 2010 15:58
Zojka wróciłas już
pisz co z Rufim :!:
bo się niepokoimy :cry:
zojka - Sob 04 Gru, 2010 16:43
Wróciłam z drugiej wizyty.
Rufek dostał kolejne leki - antybiotyk i wzmocnienie i z godziny na godzinę czuje sie lepiej.
Zaczął z rana sikać i dobrzeje.
Sporo spał.
Pierwszy raz widziałam coś takiego - pies gryzł kość, która leżała na jego posłaniu i zasnął na stojąco :shock: Tak się jakoś ustawił, że ... no czysty Jasiek od Asi
Ale taki był zmęczony a kości zostawić nie mógł, no bo Tosia :grin:
Rufka uratował Piotr, który szybko zauważył, że z nim coś nie tak. Dzięki temu nerki i wątroba uratowane.
Wiecie, że to już piąta powtórka z rozrywki?
Że to ostatni taki pies w sezonie? :shock: :shock:
ania123 - Sob 04 Gru, 2010 16:48
dobrze ze juz lepiej :)
gocha - Sob 04 Gru, 2010 17:01
Biedulek, tak mi go żal, pecha ma chłopak, 5 psów by nim obdzielił.
Zdrowiej Rufciu i nigdy więcej już nie wpuszczaj na siebie tych potworów kleszczy.
Mirka - Sob 04 Gru, 2010 17:02
oj Rufi Rufi
przestań Pańcię martwic :~
dobrze że juz lepiej z nim :wink:
Batus - Sob 04 Gru, 2010 17:03
To dobrze, że reakcja na czas, zdrowiej Rufek, bo Ci Tośka kość ukradnie
eufrazyna - Sob 04 Gru, 2010 17:41
Rufek, nie ściemniaj tam, tylko zdrowiej!
zojka - Sob 04 Gru, 2010 20:41
Lulo już, jak młody bóg
Dżenks ciotki :smile:
Miła od Gucia - Sob 04 Gru, 2010 22:42
Matko jedyna, a dopiero teraz temat doczytałam Rufka bidulka.
Aż mi się gorąco zrobiło, daty sprawdzałam przy Twoim poście, czy to aktualne.
Bo tyle powtórek a pies ten sam.
Zoja trzymam za Was kciuki i ślę dobre Anioły.
Rufek, Rufek nie daj się.
Ano pogłaszcz Zoja za uszkiem tego śpioszka.
zojka - Sob 04 Gru, 2010 22:47
Miła od Gucia napisał/a: | Matko jedyna, a dopiero teraz temat doczytałam Rufka bidulka.
Aż mi się gorąco zrobiło, daty sprawdzałam przy Twoim poście, czy to aktualne.
Bo tyle powtórek a pies ten sam.
Zoja trzymam za Was kciuki i ślę dobre Anioły.
Rufek, Rufek nie daj się.
Ano pogłaszcz Zoja za uszkiem tego śpioszka. |
Spoko luzik
Już Lulo mędzi, jojczy, stęka, żebra.
Znaczy zdrów.
Joasika - Nie 05 Gru, 2010 13:29
To ja jeszcze przesyłam potężną dawkę pozytywnych wibracji dla:
Rufka - na wyzdrowienie
Pańcia Rufka - żeby obyło się bez gipsów
Pańci Rufka - tak na odstresowanie i błogi spokój.
Asia i Basia - Nie 05 Gru, 2010 18:00
Jak dzisiaj Rufkowi? Co tam nowego u pacjenta slychowac?
zojka - Nie 05 Gru, 2010 18:48
Państwo wpompowali w Rufka 200 złotych polskich, to się pieso czuje super!
A tak na poważnie, to już wszystko jest dobrze. Radosny, zadowolony pies.
Mirka - Nie 05 Gru, 2010 18:51
zojka napisał/a: | A tak na poważnie, to już wszystko jest dobrze. Radosny, zadowolony pies. |
i niech tak zostanie :lol:
Dorti - Nie 05 Gru, 2010 18:51
No to cmok w nos dla Rufka od cudeńkowych dziewczyn
domelcia - Nie 05 Gru, 2010 18:51
i to jest bardzo dobra wiadomość! Rufunia proszę elegancko wymyziać i Tosieńkę oczywiście też, żeby nie było, że tylko "chorowitkom" się należy
zojka - Nie 05 Gru, 2010 19:12
Dżenks :lol:
Asia i Basia - Nie 05 Gru, 2010 19:23
To pompuj pancia, pompuj, bo chlopak zdrowiec musi Dobrze, ze juz mu lepiej.
zojka - Wto 18 Sty, 2011 08:49
No i na Mazurach doczekaliśmy się odwilży.
Takiej wielowymiarowej.
Przez cały poprzedni dzień temperatura sięgała niemal 5 stopni. Nocą też nie spadła, więc śnieg z całym impetem zaczął się topić. Tony śniegu, hektolitry wody :shock:
Po raz pierwszy od wielu lat pompy pracowały w piwnicy, bo drenaż nie nadążał odprowadzać roztopów ....
Odwilż odkryła wiele tajemnych tajemnic.
Na ten przykład bruk przed domem okazał się być bardziej żółty niż pamiętam. I dostał takiego specyficznego aromatu ....
Albo kwiatki, rozłożone równomiernie wokół całej posesji :shock: Takie qupasy - okropniasy, co to z całą pewnością nic nie zdobią :shock:
Jednakowoż największego odkrycia dokonał Rufek. O 3.20 zażądał wyjścia na dwór. Negocjowałam zaspana mocno. Udało się. Wyszliśmy o 3.27
Umowa była taka - ja czekam, on siusiu i do wyrka. Tosia, która przybrała się na tę wyprawę dotrzymała warunków umowy. Prawie na schodach przysiadła, wpłynęła na poprawę koloru bruku, zawinęła swoją osobowość i szuuuur do domku.
A Rufka nie było :shock:
Fiu, fiu...
Cmok, cmok ...
Poszłam po okulary.
Wróciłam.
Okazało się, że to nie wada wzroku, tylko noc.
Poszłam po gumiaki.
Wróciłam.
Utrzymując równowagę odważnie kroczę w ciemność.
Po chwili znalazłam Rufka.
Mój psiesiunio nie miał czasu ze mną gadać. Znalazł ogromne kretowisko i biegał od kupki ziemi do kolejnej i każdą bardzo dokładnie zaznaczał :shock:
Do domku wróciliśmy w okolicach 4.00 (żeby nie było - ja nie zaznaczałam! próbowałam przekonać mego pupilka, że może tą czynność wykonać z rana - jak sie domyślacie z marnym skutkiem)
P.S.
Znacie sposoby na kreta? Zrył mi drań pół posesji
Dorti - Wto 18 Sty, 2011 09:02
No to teraz ja siadam do pysznej kawy :wink:
tylko co bym sie nie udławiła po tym poście
Zoja- Mistrzyni jesteś.
Na krety nie mam sposobu bo nie mam kretów :razz:
Buziole.
Mirka - Wto 18 Sty, 2011 09:31
Zojka nie zaczynaj z kretami :!: :!: :!:
ja pewnego lata na głównym trawniku miałam dwa krecie kopczyki,
strasznie mnie wkurzały .......i wiecznie mędziłam mojej męży,więc
któregoś wieczoru owa męża zastosowała sposób na kreta(nie powiem jaki)
i rano na trawniku było z 12 kopczyków :shock: od tego czasu nie walczę z krecikami
Miła od Gucia - Wto 18 Sty, 2011 09:32
Obebśmiałam się od rana, a kaloszki jakie masz ???
Na krety, jak byłam kiedyś na wczasach widziałam takie urządzenie co wbite w ziemię wydaje jakieś dziwne dźwięki.
Batus - Wto 18 Sty, 2011 16:57
Uśmiałam się, poczułam sie jakbym tam stała koło Ciebie o tej 3.27 hi hi Bardzo obrazowe są Twoje opisy Na kreta sposobu nie mam, ale może Rufek coś wymyśli :shock: :lol:
Joasika - Wto 18 Sty, 2011 20:07
Zojeńko :!:
Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki :lol: :!: :!: :!:
Miałamże ja dzisiaj podły dzień w pracy (jak każdy :wink: ): sprawozdania, kontrola,
awanturniczy i trzeźwi inaczej klienci, a do tego stelaż mi wysiadł, więc doczłapałam jak
podstarzała kaczka z nadwagą do kompa, zasiadam i czytam post Zojki...
Czytam, czytam....i czytam...
I zaraz mi płuca powiększyły dramatycznie swoją objętość, łzy pociekły zamazując wizję,
a Pan Mąż ofiarnie z występującymi mu na zroszonym czole żyłami usiłował podnieść me
drobne ciałko wróżki z nadwagą, które dziwnym trafem ześlizgnęło się podstępnie z krzesła
kiedym czytała Twe rewelacje :lol: :lol: :lol:
Jesteś wielka :!:
Joasika - Wto 18 Sty, 2011 20:10
PS: Na krety nic nie działa. Wprawdzie miałam kiedyś teriera-jedyną skuteczną broń w tej
walce z wiatrakami, ale....krety są pod ochroną w Polsce... Chyba...
zojka - Wto 18 Sty, 2011 20:35
Taaaa ....
Po średnio przespanej nocy myślisz, komu się tu zwierzyć? Kto zrozumie twój podły los?
Bo na rodzinę liczyć nie możesz ...
No, córko - prawi mi mama, jak narzekam - ja tam się nie znam na psach i w ogóle nie chcę się wtrącać, ale żeby pies spał w jednym łóżku z ludźmi?!
I dalej prawi kazanie widząc moją minę
- Za moich czasów psy miały piękne budy i przebywały na dworze.
Czyli mamusia odpada....
Koleżanki w pracy kiwają grzecznie głowami, próbują uruchomić empatię, a te bliższe silą się nawet na syntonię. Nie mniej jednak widzisz w ich oczach totalny brak zrozumienia i za fasadą grzeczności ukryte pytanie: Po jaką cholerę są ci te psy!!
I wtedy do głowy przychodzi ci jedyna sensowna odpowiedź - napisz na forum!!!
Tam ludzie mądre, współczujące, same przeżyły niejedno. Nie krępuj się i pisz! Nikt ci nie zada pytania :po co wzięłaś pasztety? (mogą zadać inne - dlaczego tylko dwa?), nikt nie skrytykuje wspólnego leżakowania, nikt kamieniem w ciebie nie rzuci. Pochylą się nad tobą, pogłaszczą, doradzą ..... wesprą!!
No tom napisała ....
I co?
Niby mnie wsparli.... ale co boków zerwali!!
Jedną z forumowych user`ek nawet mąż musiał reanimować ...
A w sprawie kreta napiszę chyba na forum
www.dobreradyludzicosięzn...hszkodnikach.pl
zuza i gabi - Wto 18 Sty, 2011 20:59
Zojka kobieto miej litość,bo ja paraliżu twarzy za chwilę dostanę ze śmiechu :lol: :lol:
A co do krecików to mój sąsiad powbijał paliki w kopce i pozakładał na nie puste puszki po
piwku,i muszę przyznać,że pomysł się sprawdził,kreciki od niego się wyniosły :grin:
Asia i Basia - Sro 19 Sty, 2011 20:31
Oj Zojeczko, przy Tobie i umarly zmartwychwstanie, powinnas sie profesjonalnie zajac poprawianiem humoru. OD razu lepszy
gocha - Czw 20 Sty, 2011 16:51
Zojka, na krety JEST sposób :grin: ...........polubić :razz:
Miła od Gucia - Sob 29 Sty, 2011 22:30
Zoju Kochana i w tym miejscu kończy się część pierwsza Waszych opowieści.
Miałaś prawie 50 stron tematu, bardzo ciężko już chodził, wyszło przy okazji przenosin Leniuszka.
Dalsza cześć Zojkowych opowieści T U T A J
Jeśli chodzi o Leniuszka
to
Graszko, Twoje posty przeniosłam do tematu Leniucha, bo nie wiem czy wiesz, że On ma swój temat u nas od dawna. Bardzo się cieszę, że zawitałaś do nas z Leniuszkiem.
Więc je połączyłam.
Leniuszek kliknij T U T A J
gkoti - Nie 30 Sty, 2011 15:06
Sliczne dzieki Miłka za info, a strone leniuszka znalazlam. Na pewno wspomogę potrzebujące baseciki, a jeśli będzie potrzeba jakiejś pomocy, to proszę o kontakt na moje gg2098769
Graszka
Asia i Basia - Wto 08 Lut, 2011 08:52
Ciag dalszy Mazurskich Opowiesci T U T A J
|
|