|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Ambulatorium - ŻOŁĄDEK - Zapalenie jelit
besta - Czw 04 Gru, 2008 09:32 Temat postu: ŻOŁĄDEK - Zapalenie jelit Od wtorku Besia jest chora :cry: .Diagnoza-zapalenie jelit,prawdopodobnie pozjedzenie jakiegoś świństwa.Dostała kroplówkę izastrzyki no i dieta .do wczoraj zupełnie nic a od dzisiaj najpierw woda na próbę czy nie będzie wymiotów a potem rzadki kleik ryżowy po kilka łyżek co 2 godziny. No idzisiaj kolejnna wizyta weta :sad:
Dorti - Czw 04 Gru, 2008 09:37
Niech szybko wraca do zdrówka. Trzymamy za nią kciuki. :wink:
besta - Czw 04 Gru, 2008 09:45
Dziękuje bardzo. Wzięłam wolne z pracy żeby Besta nie była sama tak na wszelki wypadek.A tak wogóle to nie wiem co ona mogła zjeść? Na spacerach zawszejej pilnuję i staram się zdążyć wyjąc świństwo z pyska .Tym razem nie zdążyłam :sad:
Dorti - Czw 04 Gru, 2008 09:52
I tak bywa, tylko się nie zadręczaj. Napewno wszystko będzie dobrze. Uszy do góry. :wink:
marta_zbyszek - Czw 04 Gru, 2008 10:54
również trzymamy kciuki
Mirka - Czw 04 Gru, 2008 10:56
zdrówka życzymy :smile:
gocha - Pią 05 Gru, 2008 00:13
Zdrowiej Besiu :grin:
besta - Pią 05 Gru, 2008 10:47
Już jest lepiej :lol: jeszcze tylko disiaj zastrzyki i dietka przez tydzień i Bestynka będzie jak nowa :razz: .Szkoda tylko że jest niereformowalna dziś znowu wydłubywałam jej z pyska "zdobycz" - jakąś kość.Swoją drogą czego to ludzie w XXI wieku nie wyrzucają przez okno :twisted:
besta - Pią 05 Gru, 2008 10:47
Już jest lepiej :lol: jeszcze tylko disiaj zastrzyki i dietka przez tydzień i Bestynka będzie jak nowa :razz: .Szkoda tylko że jest niereformowalna dziś znowu wydłubywałam jej z pyska "zdobycz" - jakąś kość.Swoją drogą czego to ludzie w XXI wieku nie wyrzucają przez okno :twisted:
marta_zbyszek - Pią 05 Gru, 2008 10:59
dobrze że pomyje nie lecą
besta - Pią 05 Gru, 2008 11:03
Pomyje nie ale ziemniaczki z obiadku ,kosteczki z kurczaczka skórki z chleba i kiełbasy.A moja sąsiadka mówi że to dla ptaszków
goska - Pią 05 Gru, 2008 14:41
Czesiu dzisiaj rano na spacerku znalazł kotleta mielonego (brakowało tylko ziemniaczków i kapusty). Stoczyłam poważną walkę o wydłubanie tego specjału z jego pyska. Oczywiście część zeżarł . Uwielbiam takie poranne spacerki od razu się budzę
Mirka - Pią 05 Gru, 2008 14:56
wszędzie jest tak samo,ja tez mam taka wspaniałą sąsiadkę która przerzcała do naszego ogrodu kości np.od schabu w dodatku ugotowane,bo pieski przecież ze samkiem zjedzą,co ja sie z kobieta nawojowałam,no w końcu wygrałam,ale sasiadka nie odpowiada mi na powitanie,coż przezyję :twisted:
zojka - Pią 05 Gru, 2008 14:59
To niestety znane mi klimaty ...
Tak z rana szlag mnie trafia, gdy zamiast cieszyć się z nowego dnia, pogody, zdrowia ... walczę o jakieś resztki.
Zapraszam ... moje dwa piękne psiska wskażą wszystkie wysypiska
marta_zbyszek - Pią 05 Gru, 2008 15:41
nam potrafią pod drzwiami klatki wysypać kości z kurczaka !!! albo jakieś skóry lub wędliny, które same pełzają, stary gulasz. Serki zepsute w opakowaniach. No bo szkoda wyrzucać psy bezpańskie zjedzą. Same pyszności
Więc jak wychodzę na dwór to mam walkę kto jest silniejszy, kto ma większe zęby i dłuższe pazury. jak już uda mi się o tej szóstej rano wygrać z moimi bydlakami i zaciągnę je w drugą stronę tam leży kolejna niespodzianka np. drugie śniadanie z przed tygodnia jakiegoś ucznia, kolejna walka że nie wolno tego jeść. Idziemy dalej atmosfera się rozluźnia a tu przed pyskami psów wyrastają kości z żeberek trochę zielonkawego tłuszczu, to już walka o być albo nie być idziemy dalej a na kolejnym skwerku obgryzione już wyschnięte kości nie do zidentyfikowania. I tak jest wszędzie w okolicy. I prawie dzień w dzień. Walka, prośby i groźby nic nie dają. Wszyscy wiedzą lepiej. A do sprzątania tych odpadków nikt się nie kwapi.
Wałęsa się w okresie bez cieczkowym około 5-6 psów. Na szczęście jak widzą Bolka to już uciekają, ale rano na wycieraczce na dzień dobry nie raz leży jakaś bidula psia. I mam walkę bo Bolo idzie z zębami, Mini idzie się przywitać a bidula atakuje. Ani wejść do domu ani z niego wyjść. Bajka.
W okresie cieczkowym to nawet około 12-15 bezpańskich psów lata. A do tego ludzie w Zawierciu nie znają czegoś takiego jak smycz. :shock: I te suczki latają jak chcą. A potem się szczenią u sąsiada / sąsiadki oni wydają kundelki, kundelki się znudzą jak robią się dorosłe i bezpańskich przybywa. Błędne koło.
Tu psy chodzą jak chcą i gdzie chcą. Są otwierane drzwi i won z domu. wieczorem są na powrót otwierane drzwi i następuje wołanie pupila.
No żyć nie umierać.
Mieszkałam 5 lat w Tychach i nie było tam czegoś takiego. Jak się przeprowadziłam to byłam w takim szoku. Oczywiście telefony do straży miejskiej nic nie dają - niereformowalni są i ludzie i służby porządkowe.
Ja uchodzę tu za nienormalną bo nie rozmnażam psów. Przecież to gadzina jedzenie sama znajdzie a i zarobić można. <cenzura>
A Mieszkam w centrum miasta !!!
zojka - Pią 05 Gru, 2008 16:30
[quote="marta_zbyszek"]
Ja uchodzę tu za nienormalną bo nie rozmnażam psów. Przecież to gadzina jedzenie sama znajdzie a i zarobić można. <cenzura>quote]
hehe jakby o mnie
no, ja tam ,mam usprawiedliwienie malutkie - jestem ze wsi
na wsi, jak sądzę stukniętych traktują nieco inaczej :wink:
Lutex - Pią 05 Gru, 2008 20:55
jak widze, to nie tylko u mnie ludzie wyrzucaja resztki przez okno. dostaje szalu jak widze wyciagam z pyska Lutora cos co jest zielone i prawie chodzi. Raz nawet natrafilismy na korpus kurczaka :shock: zeby bylo to kolo smietnika to luz, bo ktos mogl wyrzucic a jakis zwierzak wywlec, ale to bylo centralnie na trawniku pod oknami. zgroza po prostu
zojka - Sob 06 Gru, 2008 20:44
właśnie przed chwilą mąż się wściekał na pazerność Rufusa, któremu kość stanęła w poprzek podniebienia ...
żeberek u nas nie było na obiad .. ale u sąsiadów jak widać i owszem
to nie pazerność Rudfiego - to głupota ludzka. ale nie można się czepiać - nie dla moich psów wyrzucili. oni w trosce o te bezdomne ....
marta_zbyszek - Nie 07 Gru, 2008 00:27
jak się tak martwią ... niech wezmą do domu i się zaopiekują ...
|
|