|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Ambulatorium - Liszaj
marta_zbyszek - Wto 09 Gru, 2008 11:33 Temat postu: Liszaj Minimini była dziś u weterynarza z powodu zmiany skórnej w okolicy ucha, zdiagnozowano u niej liszaja - w małą rankę wdało się zakażenie prawdopodobnie przez podrapanie lub wylizanie przez innego psa (czyli Bolka) i powstało drobniutkie owrzodzenie, które pokryło się strupkami. Dokładniej już nie umiem wytłumaczyć jak to wygląda. W dotyku mnóstwo małych strupków na powierzchni 2-3 cm kwadratowe. Pan doktor podał antybiotyk i zastrzyk przeciwzapalny. Kazał odmoczyć najpierw w przegotowanej wodzie. Z ciągnąć dokładnie wszystkie "strupki" palcami w rękawiczce gumowej, po czym namaczać w riwanolu dla dodatkowego wysuszenia i odkażenia. Namaczać po przez dociskanie zwilżonej w riwanolu waty do rany. (Rana powstała po wyskubaniu i wyjęciu "strupków", i tak ma być, ma być miejsce odsłonięte, widoczne i nie przykryta włosami).
W piątek mamy wizytę kontrolną i jeszcze raz antybiotyk i przeciwzakaźny zastrzyk. Pan doktor sprawdzi również czy wyskubałam jej dokładnie wszystko ( miałam to zrobić sama aby nie stresować dodatkowo suni i aby najpierw odmoczyć "strupki" wówczas owe ściąganie ich nie boli). W Poniedziałek ostatnia seria zastrzyków. I powinno być już wszystko dobrze.
Oczywiście trzeba uważać aby Minia się nie drapała a Bolek żeby nie lizał zakażonego miejsca, bo może się to cholerstwo wówczas roznieść dalej po skórze.
To tak w skrócie.
Oczywiście Mini mimo że "chora" jest żywa wesoła, rozrabia. Życiowe ADHD, jak zawsze.
Miła od Gucia - Wto 09 Gru, 2008 12:22
Zawsze się coś przyplącze. To masz teraz bojowe zadanie Marta. Ucałuj Minimini, Bola też.
marta_zbyszek - Wto 09 Gru, 2008 12:33
Mini jest już wyskubana, była bardzo grzeczna i mimo że widać było że nie jest to przyjemne nie uciekała, nie kręciła się tylko dała sobie ładnie namoczyć wyskubać i potraktować całość riwanolem.
Bolo usilnie próbował wtrynić swoje trzy grosze i poprzeszkadzać...
Potem wylizać...
potem wyniuchać ...
a potem dostał w tyłek i zaprzestał prób ...
ciekawe na jak długo
besta - Wto 09 Gru, 2008 13:47
Besta miała chyba coś podobnego.Lekarz nazwał to to liszajowe zapalenie sóry.(Zrobiło jej się to na pięcie w miejscu gdzie ożądliła ją osa).Skóra była lekko zaczerwieniona i szorstka w dotyku,nie było to duże ok.0.5cm.Jako leczenie wet zalecił smarowanie maścią ze sterydem i maścią witaminową .Leczenie trwło ok. miesiaca.Życzymy powrotu do zdrówka
marta_zbyszek - Wto 09 Gru, 2008 13:58
może to inna odmiana liszaja - bo tu leczenie ma być króciutkie na szczęście.
besta - Wto 09 Gru, 2008 21:52
To dobrze niech goi się jak najszybciej
|
|