|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
O bassetach... - Próby pracy basseta
Buba - Czw 18 Sie, 2005 17:48 Temat postu: Próby pracy basseta Ponieważ poniższe wypowiedzi odbiegły od tematu "Literatury" a na forum zawitał znawca i fachowiec w tej branży Wojtek Stan - pozwoliłem sobie wydzielić te posty tworząc jednocześnie nowy - bardzo ciekawy jak sądzę temat.
Admin
Buba napisał/a: | Próby pracy to b. ciekawy temat. W końcu mamy psy myśliwskie! Gdzie mogę znaleźc wiedze o próbach pracy (mam co prawda regulamin Polskiego Związku łowieckiego, ale wydany w 1990 roku). Tak sie nosze z zamiarem zrobienia coś w tym kierunku - tylko ten ciągły brak czasu.... |
Agata - Czw 18 Sie, 2005 21:21
Buba, Próby to już przeszło nam obok nosa, bo tylko do roczku, ale konkursy przed nami i ja zacznę w tym kierunku od jesieni.
Próby to pokazanie wrodzonych umiejętności psa choć nie są wg mnie uczciwe, bo przystępują do nich właściciele głównie myśliwi z wyuczonymi wcześniej swoimi psami - a tak nie powinno być :!:
To nie jest uczciwe :!:
Ja pojechałam z Agatą do Łomży dawno temu - tak poprostu, tak aby właśnie sprawdzić jej instynkt wrodzony i.........kanapa.
Super się bawiłam, sędzia już nawet Agatce pomakał pokazując zająca a ona wąchała na łące kaczeńce. Nawet oszczekała, ale krowę na pastwisku :lol: Przyskakiwała do sędziego zachęcając go do zabawy :lol:
I na tych Próbach jedyna Agata była nie wyuczona, wszystkie pozostałe psy były szkolone w tym kierunku - co prawda dwa odpadły - jeden na strzał a drugi nie wszedł do wody :lol:
Agata w momencie strzału stała jak wryta i nawet nie drgnęła :!:
Ja pojechałam tylko po to aby ją sprawdzić i sprawdziłam
Konkursy to co innego, tu uczysz psa pracy i właśnie marzy mi się Groszka wyuczyć i przygotować, bo w przyszłości Inter Championat chodzi mi po głowie, ale nie tyle o to mi chodzi, co bardzo bym chciała właśnie jego przetestować i wyuczyć.
Co do regulaminu to ja gdzieś go miałam, ale gdzie
Jak znajdę to wrzucę.
A na stronie Związku Łowieckiego go nie ma
Krzysiek - Czw 18 Sie, 2005 22:18
Słuchajcie dziewczyny.
W tych tematach to autorytetem jest na pewno Wojtek Stan o czym zapewne wiecie. Proponuję więc z nim się skontaktować. Szkoda że on ze swoją wiedzą o udziale bassetów w takich własnie konkursach nie jest użytkownikiem naszego forum Na pewno wiele moglibyśmy się od niego dowiedzieć gdyż moim zdaniem tak jak dla nas pasją są bassety same w sobie - tak dla niego pasją są bassety na polowaniu. To oczywiście informacje dla tych osób które go nie znają. To właśnie o jego sukach -jak myślę -pisał Grzegorz że biją wszystkie psy myśliwskie na łeb. I to prawda - jego Alibaba i Bajka to prawdziwe bassety z korzeniami . No niestety nikogo na siłę na forum nie wciągniemy - a szkoda.
Pozdrawiam
Krzysiek.
Dariusz - Pią 19 Sie, 2005 07:07
Krzysiek Admin ma racje-najlepsze bassety chodzące po tropie i odnoszące sukcesy na konkursach tropowców są w Koninie u naszego kolegi Wojtka Stana ,który jest już sędzią prób pracy.A początki zdobywania użytkowości były bardzo trudne.Po kilkuletnim pukaniu do wielu drzwi udało się nam załapać na kurs tropowców i posokowców na Mazurach.Tylko śp.Rysiowi Apanasewiczowi,który uwieżył w bassety i przekonał innych Alibaba i nasz Bałamut zdobyły dyplomy i przeterły szlaki dla innych bassetów.
Dzięki udziałowi trzykrotnemu w kursach wiemy jak przygotować kojoty do tropienia.
Pochwalę się,że wszystkie nasze bassety mają w swoich osiągnięciach dyplomy z konkursów tropowców,ale największym pasjonatem tych konkursów jest bewzględnie Wojtek Stan.
Dysponujemy literaturą.pozdrawiam :lol:
Agata - Pią 19 Sie, 2005 07:55
Tak właśnie, Tylko Wojtkowi jako jedynemu Groszka powierzę, by go ocenił. Jeśli coś z tego ma wyjść to tylko Wojtek. :lol:
Buba - Pią 19 Sie, 2005 17:14
Agato,
czy możemy braci razem ocenić u Wojtka? Daj znać co i jak to się umówimy. A wogóle to pogadamy w tym tamacie jak się zobaczymy.
:lol:
Krzysiek - Sob 20 Sie, 2005 22:05
Przerzuciłem te parę postów do nowego tematu - życzę ciekawej dyskusji i liczę na wypowiedzi Wojtka
Pozdrawiam
Krzysiek.
Dariusz - Sob 20 Sie, 2005 22:38
Krzysztofie super pomysł z tym tematem-służe regulaminami :lol:
Agata - Nie 21 Sie, 2005 11:10
Buba, super by było, ja bym BARDZO chciała.
Musimy się uśmiechnąć obie do Wojtka :lol: :lol:
WOJTKU - PRZETESTUJESZ NASZE BALERONY
Ja myślałam o Groszku, bo wydaje mi się, że chłopak ma zadatki, ale ja specem w tej dziedzinie nie jestem, to tylko Wojtek może ocenić :!:
Groszek odbiega od "kanapowca" , więc może .........
Gumka też jest bardzo "sportowa" dziewczyna, ale ona jest nie do okiełznania. Ja nawet z nią na wystawy jeszcze nie chodzę, bo sędzia w locie zębów nie sprawdzi :lol:
Więc i tu odpada, bo Gumka w lesie dostaje totalnego amoku :!:
Groszek z Gumką stanowią niesamowitą parę pod względem sprytu, szybkości i aktywności.
Ale ja na myśliwego wytypowałam Groszka :!: :!: :!:
Dariusz - Nie 21 Sie, 2005 12:23
Agato-----typowanie nic nie da,czasem jest tak,że największy kanapowiec puszczony na scieżkę tropową okazuje się talentem.Znam z Eviką takie bassety z autopsji(zainteresowani wiedzą o kogo chodzi).
Basset sam z siebie nie bedzie wiedział za pierwszym podejściem o co Ci chodzi(dlatego wachanie kaczeńców).Dlatego takim dziewiczym bassetom powinno dać się do wąchania chociaż skórę.My nie jesteśmy myśliwymi a nasze psiory były najpierw tak właśnie zaznajamiane(początki są trudne)....
Wojtek - Nie 21 Sie, 2005 12:33
Witajcie miłośnicy basseta użytkowego. Przepraszam, ale dziś mamy bardzo dużo pracy.
Przygotowuje dziewczyny do ważnej imprezy. Wieczorem zasiądę przed kompem i napisze bardzo długi post. Długi, bo jestem bardzo gadatliwy. Darz Bór.
Miła od Gucia - Nie 21 Sie, 2005 12:35
A na naszego Gustawa ciągle mówią "wąchacz kwiatków". To jest niesamowite, jak idziemy na łaki, on naprawdę wącha kwiatki i robi to bardzo delikatnie. Potrafi przy jednym kwiatku posiedzieć z 5 minut. A ja czekam. Niestety na łąkach nie puszczam go wolno, bo ucieka. To znaczy, raz wróci jak zawołam, drugi raz, a za trzecim razem oczy mu już błyszczą i tylko widze fruwające uszy, nawet nie mam szans żeby go dogonić. I obecnie, aby mógł się wybiegać, jeździmy do lasu (za każdym razem w inne miejsce, bo jeśli już zna teren ucieka) i tam go puszczamy aby się wyszalał. Ta informacja nie jest związana z tematem, ale pewnie nie tylko ja mam takie problemy. I jeszcze coś. Kiedyś byliśmy nad jeziorem. Gustaw uciekł. Oczywiście wszyscy zaczęli go szukać. Wrócił sam po godzinie, ale z drugiej strony jeziora. Więc to co piszą, że wraca basset, ale okrężną drogą jest prawdą.
Agata - Nie 21 Sie, 2005 15:57
Czekam Wojtku wieczorem na ten długi post, bo ja jestem bardzo zaineresowana. :!:
Wojtek - Nie 21 Sie, 2005 19:27
DARZ BÓR właścicielom i użytkownikom psów myśliwskich. Myśliwskich ?, bo basset hound jest właśnie tym psem. Gdy pierwszy raz przyjechałem z ALIBABĄ na Krajowy Konkurs Tropowców do Dąbrówki Leśnej w 1998 roku myśliwi i uczestnicy konkursu drwili, gdy obserwowali, jak z samochodu ( Fiat 126p ) wygramolił się basset houund.
Ci co z nas drwili, nie wiedzieli, że my nie przyjechaliśmy zaliczyć konkurs do wymogów Interchampionatu,, a walczyć z wyżłami, terrierami, jamnikami, płochaczami o miano najlepszych w Polsce. Obecnie, gdy z pościeli i poduch, którymi zaścielony jest tył mojego samochodu wyskakują basset houndy, nikt już się nie śmieje. Jedni propagują basset hounda na wystawach i pokazach, a ja go propaguje w lesie. Stało się to moim wielkim wyzwaniem i jest to droga mojego życia. Jest to też sprawdzian dla naszego systemu nerwowego, ponieważ procesom szkoleniowym poddawany jest wyjątkowy uczeń. Ten uczeń to basset hound, którego specyfikę wszyscy tu znają i wiedzą jaką on posiada flegmę i siłę spokoju. Właśnie ta siła spokoju wielokrotnie powali Was na mchy leśne, a Wasz uczeń w tym czasie będzie przyjaźnie merdał ogonkiem. Moją pasją stało się nie wyszkolenie owczarka niemieckiego, czy labradora, a takiego dziwnego, o krótkich, grubych nogach i długich uszach ( uszy to nie tylko ozdoba, służą one do zawężenia pola węchowego ) psa.
Często bierzemy udział w polowaniach, ale naszą bronią nie jest strzelba, lecz otok. Gdy podczas polowania zostaje ranna zwierzyna, gdy ucieknie daleko od miejsca zestrzału,
zaszywając się w gęstym mateczniku, wtedy na drugi dzień wczesnym rankiem przystępuje do swojej pracy tropowiec. Wypracowując bardzo wolno, dolnym wiatrem sfarbowany trop, doprowadza nas do zwierzyny. To bardzo pożyteczny w łowiectwie pies. Dojście do rannej zwierzyny tropowca skraca w wielu przypadkach jej męczarnie, a kiedy odnalezione ranione zwierze jest już martwe, nie pozwala na zmarnowanie w tak krwawy sposób zdobytego daru natury. Basset hound nie jest tylko naszą prześliczną i kochaną domową maskotką, ale też bardzo pożytecznym psem pracy.
Z konkursami i próbami to moja klubowa koleżanka Agata trochę namieszała w myśliwskim kotle. Natomiast piękny był opis wąchania kaczeńców, krowy na pastwisku i zabawy. Postaram się w tym poście, temat Prób i Konkursów trochę uzupełnić. Gdyby suka Agaty została poddana procesom szkoleniowym i w odpowiednim momencie została pobudzona pasja łowiecka, a Agata wytrzymałaby te procesy nerwowo, to niech się wszystkie zające w polu pilnują. Basset przystąpiłby do gonu, w pierwszej fazie „ na oko ” . Szarakowi nie pomoże , że jest szybszy, gdy zniknie, basset w pełnym galopie, z nosem dwa do trzech centymetrów nad ziemią pójdzie jego ciepłym śladem i będzie GRAŁ, GRAŁ.. Nie ma w polu piękniejszej muzyki, jak te BASSECIE GRANIE.
W próbach mogą uczestniczyć psy ( suki ), które w dniu imprezy ukończyły 6 miesięcy, a nie skończyły 24 miesięcy ( wyjątek, próby posokowców 6 do 36 miesięcy ). Ja zalecam intensywne szkolenie basset hounda i udział w konkursach po ukończeniu 12 miesięcy. Szkolenie basset hounda zaczynam W ŁONIE MATKI, przerywam w okresie wegetatywnym i przejściowym ( 3 tygodnie od narodzenia ). Gdy szczenięta dostają swoją pierwszą samodzielną miskę podczas fazy wpajania skojarzeń z jedzeniem słyszą pierwszy raz myśliwski gwizdek. Ten pierwszy gwizdek jest sygnałem, że od tego momentu rozpoczyna się układanie psa myśliwskiego, którym jest basset hound.
Na próbach ocenia się cechy wrodzone psa, a na konkursach, cechy wrodzone i nabyte ( wyuczone ) podczas procesu szkoleniowego. W konkursach mogą uczestniczyć psy ( suki ), które ukończyły w dniu imprezy 6 miesięcy, górna granica wieku nie jest określona. Do CERTYFIKATU UŻYTKOWOŚCI ( pozwala on na wystawianie psa w klasie użytkowej na wystawach wszystkich organizacjach krajowych: stowarzyszonych, sfederowanych, kontraktowych FCI ) i wymogów dotyczących Interchampionatu potrzebny jest dyplom z Konkursów Pracy Psów Myśliwskich z odpowiednią ilością dla danej rasy zdobytych punktów. Dla tych co polują jako myśliwi z bassetami, wskazane jest odbycie Prób Pracy Psów Myśliwskich Małych Ras ( grupa II ). Psy, które nie posiadają dyplomów z Prób Pracy lub z Konkursów Pracy podlegają sprawdzeniu reakcji na strzał.
Agata - Nie 21 Sie, 2005 19:56
Ja tego nie przeczytałam - ja się w to normalnie WCZYTAŁAM :!:
Buba i co Ty na to
Krysia i Donat - Nie 21 Sie, 2005 20:13
Witam Wojtku :!:
Wiele słyszałem o tobie od Agaty ( ale dobrego, dobrego ) bardzo się cieszę, że jesteś na tym forum - w naszym domu bassety są od ponad 20 lat były to zawsze "kanapowce" - rozumiesz moja żona :wink: mimo,że były to psy z rodowodami były to psy "tylko do kochania " i bardzo dobrze bo jak ich nie kochać :!: :!: , ale myślę, że to trochę mało.Tak jak sam doskonale wiesz i piszesz o tym to są psy myśliwskie. I tak jak w wielu innych krajach powiniśmy dążyć do tego, żeby te psy były rasą użytkową - to ich żywioł :!: Dlatego moim dwóm nowym psom, które będę odbierał za tydzień będę się starał się dać nie tylko miłość co jest oczywiście naturalne , ale również tak jak Agata i Buba jak przyjdzie czas będę robił wszystko żeby były to psy użytkowe dla ich dobra, oczywiście z Twoją "niewielką" pomocą :wink
Pozdrawiam Donat
Krysia i Donat - Nie 21 Sie, 2005 20:20
Przepraszam, że z góry założyłem,że będę mógł liczyć na Twoją pomoc :wink:
Donat
Wojtek - Nie 21 Sie, 2005 23:04
Donat, ja też jestem żonaty. Mojego związku nie będę opisywał, bo nie ma nic wspólnego z użytkowością basset hounda. Z bassetami jest dosyć ciekawa sprawa. Żona traktuje je w domu jako typowe kanapowe, a ja w polu i w lesie jako psa użytkowego. Tylko jest jedna podstawowa zasada: TEN KTO BĘDZIE UKŁADAŁ BASSETY, MUSI BYĆ DLA NICH
ABSOLUTNYM DOMINANTEM ( OSOBNIKIEM ALFA ) W DOMU, POLU I LESIE. Jeżeli tak nie będzie, to z Twojego szkolenia będą wielkie nici. Od tego trzeba zaczynać, już w fazie socjalizacji ( 8 – 12 tydzień ), fazie tworzenia się podporządkowania ( 13 – 16 tydzień ) i do końca pięknego, w nieznanym przez człowieka świecie zapachów, życia psa. Podałem
tu podział faz rozwojowych młodych psów według E. Trumlera.
Twój dom po zakupieniu bassetów stanie się WILCZYM STADEM, gdzie będzie wieczna walka o przywództwo. Jeżeli chcesz szkolić swoje psy, to nie możesz tej walki przegrać. Jeżeli będą zainteresowani tym tematem, to mogę podać, jakie zasady ja stosuje. Uprzedzam, że są one drakońskie.
Wracając do miłości. Ja coś mogę na ten temat powiedzieć, bo wiem kiedy moje bassety są bardzo szczęśliwe. Gdy biorę z wieszaka smycze, to one się bardzo cieszą, bo wiedzą, że idą na spacer.
Gdy biorę z wieszaka otok ( w tym momencie zawsze jestem ubrany w leśny strój, to są
bardzo istotne szczegóły wywołania prawidłowych skojarzeń kynologiczno – łowieckich ),
wpadają w szaleństwo. Kołują, szczekają, kwiczą, ślinią się, wiedząc, że za moment zaczną pracę węchową zgodną ze swoim pierwotnym instynktem. Niech mi ktoś powie, że ja nie kocham swoich basset houndów i nie daje im pełni basseciego szczęścia.
Donat, ja nigdy nie odmawiam ludziom pomocy.
Mam jednak jedną, podstawową zasadę:
NIE ODMAWIAM POMOCY LUDZIOM, JEŻELI SĄ CZŁONKAMI ORGANIZACJI KRAJOWYCH, KTÓRE SĄ ZRZESZONE W F.C.I..
Wojtek.
Arleta - Pon 22 Sie, 2005 07:15
Witaj Wojtku.
Bardzo fajnie ze zechciales udzielic informacji które mniej więcej nakreslają próby i konkursy.
Ja z checia skorzystam z tojej pomocy bo pmietam ze oferowałes ja jzu w Mosznej. wiec ja prosze abyś mnie i korine doslownie jak dzieci pokierowal gdzie i kiedy mamy sie udac .
Jestesmy z Leszna a Korina Orlena Unita 4.09 kończy 15 miesięcy - wiec moze jeszcze nie jest za poxno aby zacząć
Na petardy nie reeaguje w ogole ale do wody nie wchodzi a słyszałm ze powinna wyrazc chec kąpieli w jeziorku.
Agata - Pon 22 Sie, 2005 09:38
Wojtek napisał/a: | NIE ODMAWIAM POMOCY LUDZIOM, JEŻELI SĄ CZŁONKAMI ORGANIZACJI KRAJOWYCH, KTÓRE SĄ ZRZESZONE W F.C.I..
|
Wojtku - ja Donata już przypilnuję :!:
Tak jak zresztą wszystkich do tej pory, którzy zabierają szczenięta z Polany - i jak narazie mi się to udaje.
Ale bądź spokojny - Donat sam z siebie pierwsze co, to pobiegnie do Zw.Kyn.
Wojtek - Pon 22 Sie, 2005 17:14
W następnym swoim poście chciałem odnieść się do mojej wypowiedzi: „ NIE ODMAWIAM POMOCY LUDZIOM, JEŻELI SĄ.................... ” . Przedstawię jak w kwestii psa z udokumentowanym pochodzeniem wypowiadają się nie Statuty i Regulaminy F.C.I., ZKwP, a wydane przez P.Z. Ł. Regulaminy. To bardzo ciekawy temat.
Chciałem przestrzec tych, którzy chcą układać swoje basset hondy. Obecnie oferuje swoje usługi wielu zawodowców. Za 1500 PLN, wyszkolą ??? wam psa i dostaniecie z rąk układającego minimum dyplom III stopnia. Ja już poprawiałem trzy bassety po takich szkoleniach i nie radzę iść tą drogą. Basset hond to specyficzna, bardzo delikatna i wrażliwa rasa. Pełny sukces możemy uzyskać wtedy, kiedy szkolącym, przewodnikiem ( menerem ) jest jego kochający właściciel. Zawodowiec, który w swojej codziennej pracy spotyka się z wyżłami, terierami, może poczynić nieodwracalne szkody w szkoleniu basset hounda.
Ja planuje na najbliższej Wystawie Klubowej przeprowadzić seminarium dotyczące użytkowości bassetów ( obecnie zaczyna pracować bardzo dużo petitt basset griffon vendeen ). W pierwszy dzień przedstawiłbym historie, omówienie regulaminów, pokaz sprzętu używanego do szkolenia ( nie wiem jak to wszystko zabiorę ), itp. To część teoretyczna.
W części praktycznej w pobliskim lesie pokazałbym jak zakłada się ścieżki tropowe.
W następny dzień o brzasku, pokazałbym jak na tych ścieżkach pracuje ALIBABA i BAJKA.
Korona, czyli publiczność imprez kynologiczno – łowieckich, nazywa żartobliwie moje dziewczyny „ maszynami do tropienia ”. W wykonaniu dziewczyn będzie można zobaczyć jak zaliczana jest dodatkowa konkurencja oznajmianie, którą potrafią bardzo nieliczne psy myśliwskie w Polsce. Chciałbym, abyście zobaczyli, co potrafią wyszkolone basset hondy i
żeby został obalony MIT KANAPOWCA. Ci co będą chcieli spróbować swoje bassety, to sprawdzimy je na ścieżkach o mniejszym stopniu trudności. Jeżeli uzyskam zgodę Zarządu Klubu i będzie zainteresowanie tym tematem, to z przyjemnością pomogę w ten sposób zainteresowanym tematyką użytkowości bassetów.
Planuje też zamieścić kilka postów w dziale „ Literatura ” dotyczących książek o psach
myśliwskich. Jestem bardzo zadowolony, że w tym dziale był omawiany mój ulubiony organ prasowy: „ Psy Myśliwskie ”. Boję się jednak zamieścić post w tym dziale, ponieważ Buba prowadzi go twardą ręką, zadaje masę pytań i ma swoją ukrytą broń, TEŚCIA
Krysia i Donat - Pon 22 Sie, 2005 18:07
Witajcie
Wszystkie bassety, które były w naszym domu były zarejestrowale w Związku i miały rodowody i tak jak napisała Agata po odbiorze psów moje pierwsze kroki to rejestracja w Związku Kynologicznym już nawet byłem zobaczyć gdzie będzie nowa siedziba ponieważ na dniach przenoszą nasz oddział na drugą strone Wisły na Pragę.
Wojtku wspomniałeś o zasadach wychowawczych, które TY stosujesz, czy mógłbyś powiedzieć coś więcej na ten temat i podzielić się swoim doświadczeniem przyznam, że sprawa użytkowości bassetów bardzo mnie interesuje i chciałbym skorzystać z Twojej wiedzy i obserwacji
Donat.
Wojtek - Pon 22 Sie, 2005 19:17
Wrócę Donacie do tego tematu, ale wcześniej napiszę post, który zapowiedziałem. Jak będziesz w sklepie myśliwskim to kup sobie gwizdek. Naukę reagowania psa na gwizdek należy zacząć od lat szczenięcych. Na gończego się nie woła, Azor, Groszek, Bajka. Tylko dwa krótkie gwizdy i pies jest w pozycji siedzącej u Twojej lewej nogi. Oczywiście tak będzie później, po okresie rozwojowym. W wieku szczenięcym niech
przychodzi, ale wiesz że to basset i nie możesz go w tym wieku męczyć ( dysplazja łokciowa, zobacz książkę Pani Larskiej ) i ćwiczenia swoje stosuj bardzo rozważnie. Gdy przyjdzie, to go pogłaskaj i co pewien czas daj mu jego ulubiony przysmak. Ja używam dwa typy gwizdków ( nie wychodzę na spacer bez gwizdka ), metalowy ( ma wadę bo przymarza do warg ) i Firmy Billik. Ten ostatni, to mój ulubiony.
Można jeszcze używać myśliwskiego rogu sygnalizacyjnego ( duży szpan ), ale zacznijmy od gwizdka. Rogu zaczniesz używać, jak będziesz miał złaję basset houndów 10 do 15 sztuk.
Podaje pełną nazwę : Gwizdek Sygnalizacyjny Do Układania Psa.
Pracownia Wabików Myśliwskich – Firma Billik
Adres korespondencyjny: Skrytka 167, 31-420 Kraków 73
Tel/fax (012) 412-79-15.
Widzę Donat, że zaczynasz chorować. Uprzedzam, że ta choroba jest nieuleczalna.
Krysia i Donat - Pon 22 Sie, 2005 19:43
O tak jestem chory, ale można powiedzieć, że jest to jedyna choroba na którą chyba każdy może zachorować i będzie z tego zadowolony z gwizdkiem nie będzie problemu :wink: z rogiem to może... :wink:
,książkę Państwa Larskich znam i mam, nieskromnie przyznam się, że znam Ich osobiście.Czekam na opis Twoich metod wychowawczych, to dla mnie ważne.
Donat
Agata - Pon 22 Sie, 2005 19:59
Wojtku - jak dobrze, że tu jesteś na tym forum :!:
Tego tu brakowało :!:
Mam nadzieję, że nie tylko Donat zachoruje :!:
Krysia i Donat - Pon 22 Sie, 2005 20:15
ja nie zachorowałem nagle to "przez Ciebie Agato :wink: "i Twoich opowieści o Wojtku S. dojrzałem do tego aby nasze bassety nie tylko wystawiać ale , żeby spróbować potraktować je jako psy Użytkowe
Przyszły przywódca stada
Donat
Buba - Pon 22 Sie, 2005 21:55
Wojtku,
Cytat: | uszy to nie tylko ozdoba, służą one do zawężenia pola węchowego ) psa. |
z ust mi to wyjąłeś!
czekam z niecierpliwością na literaturę i mam zasadę, że nie ma głupich pyań! Ja jestem amator a Ty profesjonalista. I jako amator chcę się uczyć i wiedzieć więcej i więcej.
Po przeczytaniu Twoich postów mam pytanie: czy 15 miesięczny pies (czyli mój Gustaw) jest jeszcze w odpowiednim wieku na szkolenie? Przyznam się, że trochę "przespałam" sprawę. Czy na gwizdek jest za późno? Szczerze mówiąc - nie sądzę (ale to by powiedział każdy właściciel basseta:) Typowy kanapowiec to on nie jest. Staram się bywać z nim jak najczęsciej w terenie i pozwalać mu na wąchanie, wąchanie i jeszcze raz wąchanie! [/quote]
A teść służy pomocą chociaż większe doświadczenie ma w terierach i płochaczach.
Wojtek - Wto 23 Sie, 2005 16:26
Proszę, nie zawalcie mnie pytaniami. Ja wolno ( jak basset hounda ) postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Użytkowość to bardzo obszerna dziedzina.
Trzeba tu mieć wiedzę z wielu działów kynologii: genetyki, anatomii , behawerystyki, łowiectwa, specyfiki ras, metody treningowe, udzielanie pierwszej pomocy weterynaryjnej, prawidłowego żywienia podczas szkolenia psa i wielu innych. I najważniejsza sprawa:
TRZEBA ZROZUMIEĆ PSA !!!!!!! Wiemy jaka ekipa duża jeździ na zawody z Adamem Małyszem. W naszym przypadku tą ekipą jest jeden człowiek – właściciel, szkolący, przewodnik ( mener ) basset hounda . Ja mam taką swoją teorię, że w pierwszej kolejności należy poddać procesom szkoleniowym właściciela ( menera ), a dopiero w następnej kolejności psa. Tu nie wystarczy tylko miłość i jej deklarowanie, ale trzeba nabyć dużą wiedzę i zdobywać wolno ( jak basset hound ) doświadczenie.
I trzeba zadbać w pierwszej kolejności o siebie. Wrócić do sportowego trybu życia, zacząć biegi długodystansowe ( interwałowe ), wsiadać na rower, pływać. Ja robię 150 – 200 pompek i brzuszków każdego dnia, przepływam tygodniowo 6 do 10 km i robię rocznie 6000 km na rowerze. Przepraszam, że podałem swój przykład, ale w miejsce „ Ja ” , możecie wstawić zawsze swoje imię.
Dlaczego to musimy robić ?
Bo gdy będziemy sami w polu lub lesie, to od naszej żelaznej kondycji i siły, będzie bardzo często zależało ZDROWIE I ŻYCIE NASZEGO ULUBIEŃCA.
Mam nadzieje, że tą wypowiedzią nie zniechęciłem miłośników użytkowości. Ja podczas
szkolenia „ opieprzam ” właścicieli, a nie psy. Nie jest winien pies, tylko właściciel.
Co do zadawanych pytań. Do Buby. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Tak, ja tak patrzę na uszy basset hounda. 15 miesięcy to jeszcze dobry czas. Z gwizdkiem to trzeba spróbować. Weź go na łakomstwo. Jak zaczniesz, to na godzinnym spacerku, zrób to tylko 2 do 4 razy. Gwizd, basset w bliskiej odległości ( 10 – 15 m ), pokaż łakoć, gdy przyjdzie, siad, nagródź jego wielki wysiłek. Bardzo wolno zwiększaj dystans ( to kilkanaście tygodni ) i nie za każdym przyjściem nagradzaj go łakociem. Po miesiącach tego treningu, będzie do Ciebie wracał z 300 – 500 m. Tego przyjścia na gwizdek niech nie kojarzy ze złapaniem go i pójściem do domu. Możesz go wziąć na smycz, przejść parę metrów i puścić go wolno. Pamiętaj jednak jedno, że my tu nie zajmujemy się użytkowością wyżła, tylko basset honda i nawet najlepiej ułożony basset może czasami całkowicie Ciebie „ olać ”. Taki jest basset hound i jego specyfika. Przy szkoleniu basset hounda trzeba mieć stalowe nerwy.
Taką metodę BARDZO MAŁYCH KROKÓW, ja stosuje we wszystkich rodzajach szkolenia. Odłożenie, zaczynam od pozostawienia psa przywiązanego w lesie do drzewa na 60 sekund, kończę po roku czasu ( po 100 – 200 powtórzeniach ) pozostawiając go luzem w pozycji waruj bez przywiązania na 60 minut ( ja idę w spokoju zbierać grzyby ).
Tropienie po farbie, zaczynam od wylania 0.7 litra farby na dystansie 50 – 70m ( wejście na trop 3 godziny po wylaniu ), a kończę pierwsze pole 0.25 l na dystansie 600 m ( wejście po 12 – 24 godzinach ). W drugim polu zaczynam już pracę na tropach leżących 40 – 48 godzin. W trzecim polu zaczynam układać oznajmiacza, pozostaje przy drugim łożu i pies samodzielnie wypracowuje trop na ostatnim odcinku 150 – 200 m, dochodzi do martwej zwierzyny, wraca do mnie i w sposób charakterystyczny ( wyuczony ) oznajmia o znalezieniu zwierzyny,
na komendę ( np. „ Prowadź do dzika ” ), doprowadza nas luzem do martwej zwierzyny.
Z mojego opisu szkolenia wygląda to dosyć prosto, ale jest to bardzo ciężka i długa droga.
Kończę, odpowiem na pytania Donata w innym poście. Mnie się też marzy ten myśliwski róg i złaja bassetów 10 – 20 sztuk. Musimy jednak pamiętać, ze możemy mieć tylko tyle bassetów, na ile potrafimy im zapewnić warunki bytowania i ile jesteśmy w stanie wyszkolić.
Ja na apel ( posłuszeństwo ) i odłożenie zabieram dwie suki, ale na treningi specjalistyczne ( tropienie ), zabieram tylko jedną ( odwożę i biorę następną ). W następnym poście napiszę w temacie użytkowość, a udokumentowane pochodzenie psa.
Buba - Wto 23 Sie, 2005 19:14
Wojtek napisał/a: | Proszę, nie zawalcie mnie pytaniami. Ja wolno ( jak basset hounda ) postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Użytkowość to bardzo obszerna dziedzina.
. |
Nie czuj się prosze jak otoczony gładkimi foxterierami dzik :lol: Po prostu wiedzy jesteśmy spragnieni! Czekam z niecierpliwością na twoje następne posty.
Krysia i Donat - Wto 23 Sie, 2005 19:23
Ja też
Agata - Wto 23 Sie, 2005 21:54
A ja czytam i koduję :wink:
Wojtek - Sro 24 Sie, 2005 17:05
Może uzupełnię trochę temat METODY MAŁYCH KROKÓW, którą ja stosuje w szkoleniu basset hounda.
W tej metodzie nie podwyższamy stopnia trudności, co kolejny nasz trening. Czasami się zatrzymujemy, utrwalając dane ćwiczenie ( 5 – 10 razy). Może się zdarzyć, że będziemy się musieli cofnąć do poprzedniego
poziomu trudności. Podaje przykłady – jesteśmy zadowoleni z pierwszego naszego 60 sekundowego odłożenia, to następnym razem zostawiamy psa na 2 do 3 minut i to utrwalamy przez następnych 5 – 10 treningów i dopiero przechodzimy do pozostawienia basseta na 5 – 6 minut. Tak powoli podwyższamy poprzeczkę, czasami zatrzymując się, czasami cofając. Przykład cofnięcia się w treningu. Nasz basset doskonale tropi do 300 m.
Jednak gdy założyliśmy ( dobrze jak robi to osoba obca dla psa ) mu ścieżkę 600 m, to zaczyna się gubić, swoją pracę wykonuje niechlujnie. Zauważyliśmy, że po 300 metrach zaczyna oddychać jamą gębową, a nie nosem, gdzie znajdują się receptory węchu. Powietrze wdychane nosem ma też inną jakość, ponieważ wstępnie jest ogrzewane i nadawana jest temu powietrzu pożądana wilgotność. Jako doświadczeni menerzy wiemy, że mogą być dwie przyczyny oddychania jamą gębową: niedrożność przewodu nosowego ( ja unikam pracy węchowej w suchym, pylącym lesie ), lub słaba kondycja. Przeważnie to słaba kondycja. Nie przerywamy pracy węchowe, wracając do dystansu 200- 300 m, równocześnie poprawiamy kondycje naszego psa. Uwaga: pies na ścieżce tropowej ma wypracowywać ślad, a nie walczyć z własnym zmęczeniem.
Często stosujemy ćwiczenia równolegle i w odpowiednim momencie ( gdy widzimy prawidłowe wykonanie każdego elementu z osobna ) łączymy je w całość. Przykładem może być odłożenie. Na spacerach w polu ( pies biega luzem ) ćwiczymy reakcje na strzał, a równolegle ćwiczymy pozostawianie psa samego w lesie w pozycji siad lub waruj. Kiedy te dwa elementy nasz ulubieniec wykonuje zadawalająco, łączymy je i ćwiczymy tak jak przebiega konkurencja odłożenie na konkursie. Pozostawiamy psa w pozycji siad lub waruj, odchodzimy 100 m, chowamy się, po 2 minutach pada pierwszy strzał, po następnych 2 minutach pada drugi strzał, czekamy 1 minutę i wracamy do psa. Tak jest w Polsce. Czesi robią 5 minut, strzał, 5 minut i powrót do psa. Widzicie, to całkiem proste.
Agata - Sro 24 Sie, 2005 21:04
Wojtek napisał/a: | Widzicie, to całkiem proste. |
Tak Wojtku, proste
Bardzo proste
Krzysiek - Sro 24 Sie, 2005 23:40
OT
Wojtku !
Muszę przekazać że wiele osób poczuło się obrażonych tą wypowiedzią, która mogła nie mieć miejsca:
Wojtek napisał/a: | NIE ODMAWIAM POMOCY LUDZIOM, JEŻELI SĄ CZŁONKAMI ORGANIZACJI KRAJOWYCH, KTÓRE SĄ ZRZESZONE W F.C.I.. |
...a to dlatego że poza tym szczególnym zaznaczeniem ciągle czytamy dalej że:
Wojtek napisał/a: | W następnym swoim poście chciałem odnieść się do mojej wypowiedzi: „ NIE ODMAWIAM POMOCY LUDZIOM, JEŻELI SĄ.................... ” |
...i znowu:
Wojtek napisał/a: | W następnym poście napiszę w temacie użytkowość, a udokumentowane pochodzenie psa. |
...a konkretnej odpowiedzi, a właściwie wyjaśnienia dlaczego w taki sposób potraktowałeś większość użytkowników na tym forum - nadal nie napisałeś.
Dlatego też proszę o nie umieszczanie w swoich tekstach na forum podobnych treści gdyż kłóci się to z zalożeniem że każdy z użytkowników ma tutaj takie same prawa. Założę się że te osoby które będą chciały na poważnie zająć się tą interesującą dziedziną z basseciego życia skontaktują się z Tobą prywatnie i wtedy możesz wszystkim i każdemu z osobna powiedzieć że jak nie mają tego czy tamtego to im nie wolno.
Tu na forum każdy może pisać i czytać, a to zabrzmiało, a właściwie zostało odebrane przez użytkowników jako obelga dla tych którzy nie są zarejestrowani.
A jeżeli uważasz że nie wszyscy mogą czytać te wypowiedzi to skorzystaj z PW do wybranych osób. Będzie to z korzyścią dla wszystkich, chociaż też nie do końca, bo fajnie się czyta o tych szkoleniach nawet nie mając zamiaru tego robić.
Pamiętaj że na forum sa różne osoby, bo mają do tego całkowite prawo.
To było poza tematem, ale niestety konieczne. Napisz wyjaśnienie jak obiecujesz od trzech postów, albo usuń ( powiedz mnie abym usunął ) to niefortunne stwierdzenie, bez którego Twoje posty na niczym nie stracą.
Pozdrawiam
Admin
Dariusz - Czw 25 Sie, 2005 15:13
Chciałbym stwierdzić,że Wojtek ma racje!!!
W regulaminie o którym pisze w paragrafie 9 jest mowa,że udział w konkursie mogą brać tylko psy zarejestrowane w Z.K.w P.,lub organizacjacj zrzeszonych w FCI-a interesować każdy się może!!!!!!!
Poza tym każdy tutaj ma ponoć prawo na swobodę wypowiedzi!!!!!!
Pozdrawiam.
Krzysiek - Czw 25 Sie, 2005 15:36
Dariusz napisał/a: | W regulaminie...jest mowa,że udział w konkursie mogą brać tylko psy zarejestrowane w Z.K.w P.,lub organizacjacj zrzeszonych w FCI-a |
Wojtek napisał/a: | NIE ODMAWIAM POMOCY LUDZIOM, JEŻELI SĄ CZŁONKAMI ORGANIZACJI KRAJOWYCH, KTÓRE SĄ ZRZESZONE W F.C.I.. |
Darek - nie sądzisz ze te dwa stwierdzenia różnią się od siebie?
O czym piszą regulaminy i dla kogo są stworzone to jest chyba jasne nawet dla tych niezrzeszonych, ale forma wypowiedzi nie może sugerować jakiejkolwiek dyskryminacji. Chyba źle mnie zrozumiałeś
Pozdrawiam
Krzysiek.
Ewa z Matyldą i Bobem - Czw 25 Sie, 2005 16:16
Przeczytałam kilkakrotnie to, co Wojtek napisał. Więcej - wydrukowałam sobie, bo w domu nie mam netu i czytałam raz jeszcze.
"Psy myśliwskie" zagościły w moim domu na długo przedtem, nim zagościł w nim pies myśliwski. Nie jestem absolutnie nawet w 10% takim jak Wojtek fachowcem, ale tematyka nie jest mi obca. Najbardziej niesamowite i fascynujące jest dla mnie to, iż można w taki sposób wykorzystać naturalne zdolności basseta.
Z przyczyn formalnych Matylda nigdy nie weźmie udziału w próbach i konkursach, dlatego też wybrałam z wypowiedzi w tym temacie to, co w jej i moim życiu może być najbardziej przydatne.
Od zawsze twierdzę, że mam dwa różne psy: kanapowca, który cały dzień spędziłby zalegając na fotelu lub w ogródku oraz psa myśliwskiego, prawdziwego, takiego z błyskiem w oku zaraz po wejściu do lasu. Dlatego tym, na co zwróciłam szczególną uwagę było przywoływanie psa oraz sprawa kondycji (głównie mojej)
Mam nadzieję, Wojtku, że pisząc, iż "nie odmawiasz pomocy ludziom, którzy są zrzeszeni...." miałeś na myśli fizyczną pomoc w szkoleniu oraz przygotowaniu do prób i konkursów.
A tej całej nie zrzeszonej, całkiem sporej reszcie, pomocą i radą służyć będziesz, chociażby poprzez nasze Forum.
Bo mnie na przykład chodzi głównie o to, aby mój basset w zdrowiu i wspaniałej kondycji fizycznej (jedno z drugim idzie w parze) dożył późnej starości. Wiem, że na to pracujemy już dziś.
I oczywiście ogromnie ważne jest obalenie mitu kanapowca!
A kto jak nie BAJKA i ALIBABA zrobią to lepiej?
Ewa z Matyldą i Bobem - Czw 25 Sie, 2005 17:28
Prawdopodobnie zaszło małe nieporozumienie, za które przepraszam
Moja poprzednia wypowiedź nie miała być próbą ataku, czy też prowokacji.
Chciałam tylko powiedzieć jak ja rozumiem sporne, kilkakrotnie cytowane słowa Wojtka.
Wyjaśniam więc, że rozumiem je w taki sposób, iż:
Wojtek pomagać będzie KAŻDEMU kto się do niego zwróci z pomocą, tylko każdemu służyć będzie pomocą w inny sposób, zgodnie z oczekiwaniami danej osoby. Wyobraziłam tę pomoc sobie w taki sposób, że ci, którzy będą potrzebowali pomocy i rady w sprawach prób i konkursów - tę pomoc otrzymają, jak wspomniałam "fizycznie" (nie tylko dobre rady, ale faktyczna pomoc w szkoleniu).
Cała reszta, czyli ci wszyscy, których psy z różnych względów nie będą brać udziału w próbach i konkursach - otrzymają pomoc w formie dobrej rady, np. na tym Forum.
Uważam bowiem, że w naszym dobrze pojętym interesie jest dbanie o kondycję fizyczną naszych bassetów, zapobiegnie to schorzeniom starczym, przedłuży im życie w dobrej kondycji.
A gdzie tę kondycję nabierać, jak nie na długich spacerach (bez smyczy - czyli nie w mieście)? Skoro na długich spacerach - to bezpiecznie, a skoro bezpiecznie - to z zachowaniem tego wszystkiego, o czym pisał Wojtek.
Być może poprzednio wyraziłam się niezbyt jasno, ale napewno nie miała to być prowokacja...
W przyszłości obiecuję nie starać się wyjaśniać "co autor miał na myśli" , bardzo żałuję, że to zrobiłam i wstrzeliłam się do tematu, który wprawdzie mnie bardzo interesuje, ale bezpośrenio nie dotyczy.
Celowo pozostawiłam poprzednią wypowiedź, żeby nie było, że chowam głowę w piasek i uciekam przed odpowiedzialnością za własne słowa.
Ewa z Matyldą i Bobem - Czw 25 Sie, 2005 17:42
Jeszcze jedno, już żeby nie było żadnych nieporozumień:
początek mojej pierwszej wypowiedzi :
"Przeczytałam kilkakrotnie to, co Wojtek napisał. Więcej - wydrukowałam sobie, bo w domu nie mam netu i czytałam raz jeszcze".
nie dotyczył absolutnie spornych, cytowanych zdań, ale całej reszty. To właśnie tę całą resztę czytałam kilkakrotnie w pracy, a później wydrukowaną w domu. To własnie ta cała reszta mnie zainteresowała, zafascynowała wręcz, i to do tej całej reszty zamierzam się stosować!!!
Buba - Pią 26 Sie, 2005 18:28
Wojtku, Darku jak możecie to podajcie literaturę na ten temat. Tutaj albo w temacie Literatura.
Dariusz - Sob 27 Sie, 2005 12:09
Na Regionalnym Konkursie Tropowców W Kujaniw 27.08.2005 suka rasy petit basset gryffon vendeen FIGA Tutti Frutti zdobyła dyplom I stopnia, 100 pkt. ( jest to maksymalna ilość punktów, które można otrzymać w pracy na otoku ). Ja wiem kto fizycznie
pomagał w układaniu tej suki, ale nie wiem czy obecnie na forum można wymieniać jego imię, nazwisko i czy on sam sobie tego
życzy.
Pozdrawia Darek.
Krzysiek - Sob 27 Sie, 2005 13:45
Dariusz napisał/a: | ...nie wiem czy obecnie na forum można wymieniać jego imię, nazwisko... |
:shock: :shock: :shock: :!: :!: :!:
Grzegorz - Nie 28 Sie, 2005 08:02 Temat postu: Próby pracy Tak sobie czytam , czytam, czytam......... i nasuwa mi sie kilka pytań, może dziwnych ale........ na które dałem sobie odpowiedź , może błędną ale..........
Basset jest rasą użytkową.Z tym zgadzam się w całej rozciągłości.Ma w genach żyłkę myśliwską , która jest bardziej lub mniej uśpiona. Plus / minus 95 % baleronów mieszka w miastach , blokach lub osiedlach domków. 99% ( +/-) właścicieli nie jest myśliwymi. Pies tej rasy , jeśli pochodzi z dobrej hodowli , pracującej nad liniami genetycznymi warunkującymi dobry typ fizyczny, psychiczny itp , jeśli tylko prowadzony jest we wszsytkich stadiach swojego życia , wykluczjąc wypadki losowe i choroby nie dające się przewidzieć , dożywa późnego wieku.
Tak więc nasuwa się pytanie , pod co budzić w tej rasie nerw myśliwski , jeśli i tak go nie wykorzystamy tak jak winnien być wykorzystany ........
Jesli tylko po to by dany pies osiągnął daną ilość punktów na konkursie i otrzymał następny papierek ( dyplom ) dla satysfakcji właściciela , jeśli tylko po to by ten papierek dał możliwość sięgnięcia po Interchampionat , to przykro mi to powiedzieć ale dla mnie jest to nieporozumienie.
Zawodowo układam psy problemowe , takie na które większość szkoleniowców nie chce spojrzeć , bo zabiera to ogrom czasu , pracy, wymaga nierutynowego podejścia ,a efekty czasem są mizerne. w wielu wypadkach są to psy po szkoleniach, ze złych hodowli, z urazami psychicznymi,źle prowadzone w domu , z zaburzoną hierarchią stada , nadagresywne ( w wyniku szkoleń agresja obudzona ponad miarę ) nieposłuszne ( większość gończych ) itp. To wszystko wymaga behawioralnych terapii indywidualnych zarówno dla psa jak i jego stada.
Rozumiem szkolenie w kwestii posłuszeństwa , a i tak do wielu ras trzeba podchodzić odmiennie ( baleron ) , ale jesli nie ma takiej potrzeby to pocóż szkolić w obronie boksera, amstaffa , dobermana czy inne rasy pierwotnie wychodowane w celu takiej użytkowości , jesli i tak tego nie wykorzystamy , ba czasem dzięki swojej niewiedzy czy głupocie( sorry ) możemy spowodować skutki wręcz tragiczne . Jeśli nie polujemy , ba nie mamy nawet zainteresowań w tym temacie , mamy rozterki moralne by zabić karpia wigilijnego ( poważnie to nie żart) , to po co szkolić , rasy pierwotnie wychodowane do polowań lub do pomocy w polowaniach , to też może przynieść skutki nieodwracalne.
Wojtka rozumiem , bo choć na tyle na ile znam jego psy ( a przez psy to my prawie rodzina ) , nie całkiem tak ostry jest dla swoich baleronów , ale w szkoleniu doszedł na szczyty dla wielu nieosiągalne i bardziej obecnie bawi go praca z psem niż kynologia jako taka. Ale on ma warunki , bo jak sam mówi mieszka w ostatnim domu we wsi ( przepraszam KONIN ) z ogrodu wychodzi do lasu , a przez swoją karierę na konkursach i obecnie jako sędzia ma kontakty z myśliwymi , tak więc wykorzystuje swoje psy tam gdzie psy dumnie nazwane psami myśliwskimi , będące włąsnościa myśliwych już sobie nie radzą.Zresztą sam kiedyś powiedział , iż po zmianach w przepisach ( cytuję Stana ) koniecznym będzie wstąpienie do Związku Łowieckiego , by takich rzeczy z psami dokonywać ( konkursy ) a on nigdy w życiu fuzji nie kupi i nie użyje !!!!!!!!!!
Większość z nas jednak na polowanie nie pojedzie , lasu za blokiem nie ma , sfarbowanego tropu w naturalnych warunkach na polowaniu nie zobaczy , a jego pies nawet go nie wąchnie.
Kiedyś na długim spacerze Afra i Abra chodząc wolno złapały trop. Grały pięknie , pracowały przecudnie, odwołać sie nie dały ,trwało to ze trzy godziny i skończyło się zaduszonym szarakiem. Obie to siostry Wojtkowej Alibaby.
Tak więc pytam po co budzić te echa genowe......
Powiem jeszcze tyle na koniec tego przynudzania, że tylko kilka baleronów
i ich właścicieli wie o co w tym wszytkim chodzi a ich osiągnięcia konkursowe to faktycznie efekt wiedzy i ogromnej pracy menera i psa
a reszta , przykro mi to powiedzieć , została przeciągnięta ( koligacje kynologiczne - łowieckie - wielu sędziów pracy jest sędziami kynologicznymi ), by tylko zdobyć dyplom uprawniający do wystawiania potem psa w klasie użytkowej i zdobycia Interchamopionatu.
Bo tak naprawdę jesli nie polujecie i nigdy tego nie będziecie robić , to tylko po to jest potrzebne.
Paranoją zresztą dla mnie jest połączenie uzytkowości potwierdzonej papierkiem do zdobycia tego tytułu w kynologii , wszak to jest hobby mające na celu wychodowanie psa jak najbliższemy wzorcowi, zdrowemu psychicznie i fizycznie. Nie bez kozery istnieje rónież coś takiego jak Interchampionat Pracy ( brawo dla wojtka tzn ALIBABY ).Rozumiałbym jeszcze iż ,zaliczenie użytkowości byłoby warunkiem dalszego wykorzystania danego psa w hodowli , ale nie jest . W innych rasach szkolenie i testy z tym związane są takim warunkiem !!!!!!!
Naszemu baleronowi naprawdę do szczęśliwego życia nie jest koniecznym tropienie , polowanie , szkolenie w tym kierunku, itp.
Jesli zapewnimy mu dużo ruchu, dobre warunki bytowania , odzywiania , opiekę weta naszą miłość to wszystko będzie OK.
Tak więc , nie umniejszając roli konkursów , fascynatów tym zjawiskiem, pasjonatów pracy , wydaje mi się iż większość z nas , ba naszych psów nie ma takiej potrzeby.
Obudzony pierwotny instykt może narobić więcej kłopotu niż przynieść pożytku , a nie wykorzystany prawidłowo a obudzony może doporowadzić do nieupragnionych konsekwencji.
Dariusz - Nie 28 Sie, 2005 08:09
Buba- literatura to Regulamin Prób i Konkursów Pracy Psów Myśliwskich.
Jest tam w zasadzie wszystko-dostępny jest w Polskim Związku Łowieckim
lub w sklepach myśliwskich.
Napewno to nie wszystko-potrzebne są ćwiczenia z tygrysami.
Chcę nadmienić,że trudno Wam pewnie będzie uwierzyć ile lat pukaliśmy do
"wielu...",by bassety mogły brać udział w konkursach tropowców lub w kursie.
Dlatego mam małą satysfakcję,że mój Bałamut z Gangu Długich i Alibaba Tanala-przetarły szlaki dla wszystkich polskich Bassetów.Teraz już nikt nie śmieje się,że na konkurs przyjeżdża Basset. :!:
Buba - Nie 28 Sie, 2005 10:10
Ja zaczęłam temat więc chyba powinnam się ustosunkować do postu Grzegorza. W wielu sprawach się zgodzę: użytkowość tylko dla Interchampionatu, nieumiejętne prowadzenie psa itp.
Jednak, gdyby jedynym z ważniejszych warunków dla obudzenia myślwego drzemiącego w naszym psie był domek + las + teren + najlepiej bycie hodowcą to ..sami wiecie, że w naszym pięknym kraju gdzie ceny za dom i za ziemię sa takie, a nie inne a zarobki w stosunku do tych cen są śmieszne - NIKT i NIGDY nie podążałby w tym kierunku.
To tak jak z warunkami na"trzymanie" psa. Gdybym miała czekac na to aż będę mieć odpowiednie warunki to mogłabym się zwyczajnie niedoczekać. Chwilowo nie stac mnie na dom z ogrodem
Mnie temat po prostu interesuje w kategoriach dobrze pojmowanego hobby. A że hobby dotyczy żywego stworzenia to zdaję sobie sprawę, iż uważać trzeba, aby nie wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
Wojtek - Nie 28 Sie, 2005 23:17
Miałem się już nie wypowiadać na tym forum. Administrator źle zinterpretował moją wypowiedź, sugerując że obrażam ludzi i ich dyskryminuje. Dokonał On tendencyjnej nadinterpretacji, obrażając mnie. Chciałem odpisać Administratorowi, ale uważam, że szkoda mojego czasu. Niemniej parę zdań z tworzonych w odpowiedzi koncepcji pozwolę sobie zacytować.
Oto pierwszy cytat: „ Krzysztofie, po pierwsze, jak zauważyłeś, moje posty nie polegają na napisaniu jednego, czy dwóch zdań. Staram się w nich przekazać moją pełną wiedzę CZYTELNIKOM I UŻYTKOWNIKOM forum. To świadczy, jakim szacunkiem darzę czytających moje wypowiedzi. Na nagłówku moich postów nie pisze: „ Tylko dla Członków ZKwP i Klubu ” i czytać moje posty może każdy, który jest zainteresowany użytkowością. Ludzie mają swoje osobiste upodobania i gusty. Ja na forum nie czytam działów ( jest ich wiele i przepraszam tych, którzy się tam wypowiadają ) np. „ Gdzie jest Czarek ”, „ hektorek ” i podobne. Ja mam swoje zdanie i sam wybieram sobie tematy, które mnie interesują. Szanuje też to, co napiszą inni ludzi ( nie oznacza to, że mogę mieć w stosunku do tych poglądów krytycznego zdania ) i wcale się nie gniewam, jak Ktoś nie chce czytać moich wypowiedzi. Forum jest dla wszystkich miłośników i pasjonatów. Jest też dla tych, którzy posiadają rasowe basset hondy. To co mają być zlikwidowane działy: Wystawy, Wystawianie psa, Młodzieżowy Championat Polski, relacje z wystaw z Sopotu, Chojnic, Warszawy..........., bo w tych imprezach mogą brać udział tylko psy z udokumentowanym pochodzeniem. To samo dotyczy niestety Prób i Konkursów ”.
Pozwolę sobie obecnie na krótki komentarz do tej mojej koncepcji postu . Mnie nie obchodzą poglądy tych, którzy mają psy z nieudokumentowanym pochodzeniem. Ich poglądy, to ich prywatna sprawa i ja wcale nie zamierzam wchodzić z nimi w dyskusje. Ja mam swoje poglądy i nikt mnie nie zmusi, abym je naginał do jakiejś średniej wyznaczonej przez Administratora na forum. Nie pozwolę też sobie, aby moje wypowiedzi były cenzurowane, lub wykreślano z nich cokolwiek. Co do mojej wypowiedzi: „ NIE ODMAWIAM POMOCY LUDZIOM, JEŻELI SĄ.................”, to rozszerzę ją o fragment e- maila, który napisałem do jednej z Koleżanek z forum: „Ćwiczenie psa myśliwskiego, to nie zajęcia z owczarkami, gdzie można na jednych zajęciach ćwiczyć 10 - 15 psów. Obecnie ćwiczę jednego gryffona z Poznania ( on jest ćwiczony przy moich sukach, nie pobieram za ćwiczenie zapłaty ) i dwa gryffony z Czaplinka, jak jestem w swoim drugim domu na Pojezierzu Drawskim. Ja odmawiam też ludziom, którzy mają psy z rodowodem lub gdy zauważę, że chcą wyszkolić psa tylko dla zdobycia Interchampionatu. Tak to jest dyskryminacja, ale też mój prywatny czas. Nie oznacza to jednak, że nie chcę ludziom pomóc, dlatego zainteresowałem się forum. Zauważ, że nie wychyliłem się poza dział użytkowości. Interesuje mnie jeszcze dział " Literatura ", " Basset hound + inne rasy ". Do działów w których toczą się dyskusje o ( ............., tu dokonałem autocenzury oryginalnej wersji e- maila, aby nikogo na forum nie obrazić ) nie zaglądam, ani nie zamierzam się tam wypowiadać.”
Mam nadzieje, że tymi cytatami z koncepcji postu i prywatnej korespondencji wyjaśniłem sprawę mojej dyskryminacji i obrażania. Wyjaśni to jeszcze dokładnie post, który tak przesuwałem. Jest on już napisany w 80 %. Podaje tam wszystkie skondensowane punkty regulaminu dotyczące tematu „ Użytkowość a ........... „ i rozszerzam go jeszcze o pewne ciekawostki.
Chciałbym jeszcze podyskutować z Grzegorzem „(a przez psy to my prawie rodzina )” na temat jego postu w kontekście moich poprzednich wypowiedzi: to moja droga życia, sprawność fizyczna menera,
dobre jego przygotowanie teoretyczne przed przystąpieniem do układania ( ekipa Adama Małysza ).
Mam jednak w tym tygodniu bardzo napięty harmonogram.
Zadaje też pytanie Darkowi, który ułożył trzy swoje bassety: dlaczego gościł mnie w samym centrum Szczecina ( jako nie przyzwyczajony, nie mogłem zasnąć od huku tramwajów i samochodów ), jak posiada dom z ogródkiem, za którym jest las ?????????????
Może na koniec taka mała dygresja, która jest też zaczerpnięta z mojej koncepcji postu do Administratora:
„ Krzysztofie, byłem z dziewczynami w lesie. Pokazało się dużo wiewiórek. Strasznie ucieszyłem się z tego, bo ich populacja zmniejszyła się w ostatnich latach przez zakaźne choroby. To wszystko wiem dzięki basset houndom, którym zawdzięczam prawie codzienne obcowanie z przyrodą. Bardzo się będę cieszył, kiedy te Osoby, które niby obraziłem i dyskryminowałem, „ zachorują ” i wrócą dzięki basset houndowi NA ŁONO MATKI NATURY !!!!
Agata - Nie 28 Sie, 2005 23:32
Wojtku, nikogo nie obraziłeś :!:
Każdy ma prawo do swoich poglądów :!:
Ja się z Tobą w wielu rzeczach zgadzam i nawet jeśli ktoś ma inny światopogląd to też ma do tego prawo :!:
Ale ja jestem jak najbardziej za użytkowością naszych poduszkowców :!:
Wojtek - Nie 28 Sie, 2005 23:51
W pytaniu do Darka powinno być: który ułożył trzy swoje bassety i jamnika szorstkowłosego ( standard ).
Krzysiek - Pon 29 Sie, 2005 00:02
Wojtek napisał/a: | Administrator źle zinterpretował moją wypowiedź, sugerując że obrażam ludzi i ich dyskryminuje. Dokonał On tendencyjnej nadinterpretacji, obrażając mnie. |
Moja wypowiedź jako administratora była spowodowana mailami i rozmowami z użytkownikami którzy właśnie tak odebrali te wypowiedzi.
Moje osobiste zdanie nie ma tu najmniejszego znaczenia. Nie rozumiem więc dlaczego po raz kolejny i to na oficjalnie na forum próbujesz podważać mój autorytet ( jaki by nie był ) pisząc że to ja Cię obrażam.
Ja również - jako użytkownik - nie wypowiadam się w tematach w których nie mam nic do powiedzenia, ale jako administrator muszę zarówno czytać wszystkie posty na forum jak i reagować natychmiast jeśli coś jest nie tak. A jeśli użytkownicy w liczbie większej niż jedna osoba twierdzą że czują się obrażeni, moim obowiązkiem jest zwrócić uwagę piszącemu z wszystkimi tego konsekwencjami.
Nadal oczekuję wyjaśnienia takiego właśnie, a nie innego sformułowania od którego wszystko się zaczęło.
A co do korekty administracyjnej - wypowiedzi obraźliwe zawsze są z forum usuwane, niezależnie czy się to autorowi podoba czy nie.
Admin
Grzegorz - Pon 29 Sie, 2005 07:04 Temat postu: Próby pracy No własnie nie narobienie szkody. W pełni zgadzam się z Bubą w tym temacie !!!!!
Prawidłowe prowadzenie psa - balerona nie jest uwarunkowane zdobyciem uprawnień użytkowych.
Więc reasumując , po co budzic mysliwego jesli tego nie wykorzystamy w okreslonym celu ............a jesli nie wykorzystamy to jakie będą tego skutki , dla balerona i jego własciciela .
Myslę , że mozna wyszkolić w zakresie posłuszeństwa w takim zakresie w jakim da się balerona wyszkolić - a z dużą dozą cierpliwości naprawdę można dużo osiągnąć , można pobawic sie w agillity czy inne zabawy...
jesli tak bardzo chce się mieć psa z którym można trenować , fuj brzydko brzmi , ale budzić pierwotnego instyktu w takim zakresie nienależy , gdyż niewykorzystany prawidłowo może spowodować nieprzewidziane konsekwencje .
Agata - Pon 29 Sie, 2005 10:34
A mi Grzegorzu zależy na Interchampionacie i bardzo, ale to bardzo chcę sprawdzić Groszkowatego. A w ogóle marzę, by zobaczyć bassety w prawdziwej "leśnej akcji" :!: To musi być coś pięknego :!:
Nie zaklinam się, że będę ciągnąć to dalej, ale bym chciała, by to mnie wciągnęło i wtedy pewnie tak. Więc Grzesiu ja w tej dziedzinie jestem totalnym laikiem i może nie powinnam głosować, ale ja w tym nie widzę nic złego - wprost przeciwnie. - Pies i właściciel to przyjaciele i partnerzy, z tego też powodu jest to super sprawa zarówno dla jednego jak i dla drugiego.
Jaga - Pon 29 Sie, 2005 10:42
A ja prawdę mówiąc wolę móc pójść na spacer z psami i spuścić je ze smyczy bez obaw, że pójdą mi za tropem i jakiś myśliwy mi je odstrzeli.
Ja wiem, że nawet nie szkolone mogą pójść (tak jak to już się stało o czym pisał Grzegorz) ale jest większa szansa na odwołanie psa który nie pracował na scieżce niż takiego który już to robił i wie czym to "pachnie". Tak w każdym razie myślę.
Wojtek - Pon 29 Sie, 2005 15:27
W prywatnym e – mailu do Krzysztofa obiecałem mu, że odpiszę na jego post Administratora. Jednak postanowiłem przed udzieleniem wyjaśnienia dla Admin Krzysztof zamieścić swój zaległy post. Wyjaśni ten post pewne sprawy.
Jakie jest podejście do tematu dokumentacji psa i członkostwa przewodnika ( właściciela ) w Regulaminach P.Z.Ł. W Regulaminie Prób i Konkursów Pracy Psów Myśliwskich w & 9 pisze:
„W próbach i konkursach psów myśliwskich mogą brać udział wyłącznie psy zarejestrowane w ZKwP i zagranicznych organizacji kynologicznych, zrzeszonych w FCI”.
Natomiast w & 11 pisze:
„ Udział w próbach i konkursach nie mogą brać psy, których właściciele zostali zawieszeni w prawach członkowskich albo wykluczeni z ZKwP. Osoby takie nie mogą również występować w charakterze przewodników psów na próbach i konkursach”.
Zgłoszenie na konkurs i próby zawiera imię i nazwisko właściciela, hodowcy i przewodnika.
Jest inne niż na wystawę. Następnym razem postaram się podać wzór. W Regulaminie PZŁ jest jeszcze jeden ciekawy paragraf, który przydałby się w Regulaminie Wystaw Psów Rasowych, & 14:
„ Podczas całego czasu trwania imprezy nie wolno prowadzić psów na kolczatkach lub obrożach zaciągających się. Wykluczeni z imprezy mogą zostać przewodnicy karzący lub brutalnie traktujący swoje lub cudze psy ”.
Jak wam się podoba ten paragraf ? Ja już na Konkursach byłem dwukrotnie świadkiem zastosowania go. Mało tego na końcowej zbiórce zostało podane imię i nazwisko przewodnika i fakt ten został odnotowany w protokole Konkursu. Szkoda, że takiego paragrafu nie ma w Regulaminie Wystaw Psów Rasowych.
I na zakończenie podaje jeszcze część & 16:
„ Przewodnik psa powinien mieć strzelbę i naboje ( jeżeli posiada pozwolenie na broń ), otok ( jeżeli w imprezie przewidywana jest praca na farbie – musi mieć co najmniej 6 metrów ), gwizdek. Z dokumentów: rodowód psa, legitymacje członkowską PZŁ ( myśliwi ), oraz legitymacje ZKwP. .......................................................”
O gwizdku już trochę rozmawialiśmy.
Dobrze, że Grzesiek przedstawił swój punkt widzenia na basseta, jako psa myśliwskiego i trochę zniechęcił ludzi, którzy mają słomiany zapał. Ja przedstawię swój punkt widzenia na tą sprawę.
Będzie on inny i czasami bardzo krytyczny do używania basset hounda do takich zabaw jak np.
Agillity, czy bieganie basset hounda przy rowerze. Będę uprzedzał w oparciu o swoją wiedzę i doświadczenie o grożących nam niebezpieczeństwach. Już to sugerowałem w paru swoich postach,
mówiąc, że procesom szkoleniowym trzeba poddać wpierw prowadzącego ( menera ).
Ta nasza „ zabawa ”, gdy nie będziemy mieli odpowiedniego przygotowania i doświadczenia, może stać się BARDZO NIEBEZPIECZNA.
W momencie, gdy zostanie pobudzona pasja myśliwska basset hounda, inaczej będzie wyglądało wyjście za próg naszego domu. To już nie będzie spacerek, w tym momencie zacznie się polowanie.
Nasz basset już nie będzie wąchał kwiatków, będzie szukał odkładając pod wiatr teren, aby podnieść zwierzynę i rozpocząć gon. Ja właśnie kocham takiego basset houda z jego pierwotnymi cechami typowego gończego psa i staram się prowadzić hodowlę w oparciu o tradycyjne zasady chowu psów gończych.
Dariusz - Pon 29 Sie, 2005 17:53
Wojtku-znamy się kupe lat -faktycznie mieszkamy z bassetami w centrum Szczecina, jak sam wiesz dom mamy z teściami na mazurach.
Nasze wszystkie tygrysy są użytkowe i nie mamy z nimi żadnych problemów na spacerach-nikogo i nic nie atakują nie zauważyłem w ich oczach paśji morderczej -są nadal kochanymi naszymi psiakami.Na spacerach to dają się zagłaskać.Tak więc można mieć basseta użytkowego w blokowisku :!: :!: :!:
Mnie z Ewą interesuje temat użytkowości basseta -choć raczej poszliśmy w stronę eksterieru wystawowego-Ty odkryłeś swoją pasję i to jest piękne :!: :!: :!:
Wszyscy właściciele naszych kanapowców powinni spróbować tego-pod warunkiem,że choć troszkę ich ten temat interesuje :!:
Nie mogę zapomnięć pierwszego kontaktu w zagrodzie z dzikiem-pamiętasz pełno śmiechu było :!: Ale Alibiabie i Bałkowi wyszło to tylko na dobre :!:
Dla wszystkich -nie przejmujcie się,że mieszkacie w blokach,kamienicach-jak tylko chcecie zająć sie tą tematyką to naprawdę polecam :!:
Wojtek - Sro 31 Sie, 2005 18:05
Ponieważ podważyłem w pewien sposób AUTORYTET ADMINISTRATORA, pragnę to w miarę moich skromnych możliwości wyprostować. Administrator spełnia najważniejszą rolę na wszelkiego typu forach. Jak zauważyliśmy nawet w tym dziale, czasami ta rola jest niewdzięczna. Jedni piszą do Niego, że zostali obrażeni, On w dobrej wierze umieszcza post Administratora, a ta druga osoba ( czyli, ja Wojtek ) odpisuje mu, że napisany przez niego tekst został źle zinterpretowany i na dodatek jeszcze się obraża na Krzysztofa. Taka sytuacja nastąpiła właśnie w tym dziale. Ja z mojej strony przepraszam Administratora, że ci Ludzie, którzy interweniowali u Niego, źle zinterpretowali mój tekst, a mnie poniosły nerwy,zwalając całą winę na Krzysztofa. Ja przepraszam, a jak zachowają się Osoby, które zwróciły się do Administratora z prośba o interwencje ? Uważam, że jest to ich prywatna sprawa.
Na koniec zacytuje dwa fragmenty mojej koncepcji postu do Krzysztofa, które może jeszcze bardziej wytłumaczą moją kontrowersyjną wypowiedź:„Dziwię się, że z tak wielu słów, które tu napisałem wyłapano momentalne to jedno sformułowanie, jako obraźliwe. To co ja mam oszukiwać ludzi ( nie pisać ), którzy świadomie zakupili psa z nieudokumentowanym pochodzeniem, że psem użytkowym może zostać pies, który jest zarejestrowany ( jego właściciel jest Członkiem ) w krajowych organizacjach zrzeszonych w FCI. Każdy ma prawo kupować sobie psa, jakiego tylko mu się podoba i robić z nim co chce ( jeżeli to nie wychodzi poza normy prawne i etyczne ).
Mnie nie obchodzi jakimi względami kierowali się ci, którzy kupują nierasowe psy. Nie obchodzi mnie, czy to były względy finansowe, czy inne. Ja zakupiłem swoją pierwszą sukę basset hounda w 1992 roku.
Mój zakup zrobiłem z pełną świadomością, bo wiedziałem, że będzie moim towarzyszem przez wiele lat i musze dbać o jej pełny rozwój. Przed zakupem przeczytałem książkę Pani Larskiej, Pana Ściesińskiego, pojechałem na dwie wystawy ( tam długo rozmawiałem z hodowcami i wystawiającymi ).
Ja zrobiłem tak, a inni pojechali do Golubia Dobrzynia ( już nie pojadą, bo zlikwidowano tą hodowle i całe szczęście ) i to jest ich prywatna sprawa ”.
I jeszcze Może drugi fragment tłumaczący moją opieszałość:
„ W temacie użytkowości przyznaje niestety , że wkradł się pewien chaos. Forumowiczę zaczęli zadawać mi pytania, które spowodowały rozwinięcie szeregu wątków tematycznych, które spowodowały przesuniecie tego postu. W swoim poście z 20.08.2005 prosiłem forumowiczów, chcąc uporządkować sytuacje: „ Proszę, nie zawalcie mnie pytaniami. Ja wolno ( jak basset hounda ) postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania ”. Na tej samej zasadzie przesunąłem pytania Donata, dotyczące faz socjalizacji i Osobnika Alfa. ”
Kończę już ten temat !!!! i w miarę wolnego czasu, postaram się dla tych Osób, których interesuje temat użytkowości, przybliżyć Im go. Z polemik, które zainicjuje, niech wybiorą te wiadomości, które będą uważały za dobre i przynoszące korzyść ich bassetowi i sobie.
Widzę, że w tym dziale pojawiła się „ opcja ” preferująca basseta „ kanapowca ” . Mile są tu widziane różne poglądy i niech Ci Użytkownicy też się wypowiedzą w oparciu o swoją wiedzę i doświadczenie.
Ja jednak będę przedstawiał inne oblicze basset honda.
Chciałbym zaprowadzić pewną chronologię ( uniknięcie chaosu, za zgodą Buby założycielki działu ) i rozpocząć dyskusje od tematu basset hond – pies gończy. Omówimy wspólnie, dlaczego u basseta występuje chondrodystrophia fetalis, po co ma fafle ( o uszach już trochę rozmawialiśmy z Bubą ), dlaczego powinien nosić wysoko ogon ( wystawiający swoje psy, będą już wiedzieć, że to nie jest wymysł prezentacji psa, a bardzo ważna użytkowa cecha ) , który powinien mieć biała końcówkę. Gdy spojrzymy na swojego ulubieńca, dumnie leżącego na kanapie, to zauważymy, że wszystkie jego tak charakterystyczne cechy fizyczne i psychiczne są ściśle związane z użytkowością i z tym, że jest ON gończym psem. Jak podamy definicje psa gończego ( użytkową ), to będziemy wiedzieć, dlaczego ON taki jest i dojdziemy do wniosku, że mamy normalnego basset honda. Natomiast zawodowi behaweryści, którzy stosują terapię indywidualną ( nieposłuszeństwo u większości psów gończych ), może odstąpią od tych praktyk i dadzą psom gończym święty spokój. Nie wiem, czy Użytkowników i Czytających interesuje ten temat ? Napiszcie i zaczniemy wspólnie dyskutować. Jak w tym dziale u Buby ( Buba założyłaś na forum bardzo popularny dział ) pojawią się czasami „ kanapowcy ”, to mam taką małą prośbę ( bardzo małą ), zostawcie tą wymianę myśli mnie, bo lubię się czasami „ odprężyć ”.
Pozdrawiają Tanale.
Buba - Sro 31 Sie, 2005 20:47
"Próby pracy" na "basset hond – pies gończy" jestem w 100% za. Będzie szerzej i bardziej ciekawie.
Wojtek - Sro 31 Sie, 2005 21:07
Mam propozycja, aby zmienić obecną nazwę tego działu: „ Próby pracy bassetów ” ( oczywiście za zgodą Użytkowników i Administratora i Buby ) na „ Użytkowość bassetów ” ( bassetów, bo nie chcę dyskryminować innych ras bassetów ).
Obecna nazwa może być faktycznie dyskryminująca, ponieważ dotyczy ona Tylko Członków ZKwP i PZŁ i psów zarejestrowanych. Oczywiście temat Prób i Konkursów będzie też dokładnie omawiany w tym dziale. Jednak ten dział powinien służyć wszystkim, którzy interesują się użytkowością. Jedni będą chcieli poznać całą tematykę, inni tylko teorię,
inni posłuszeństwo, czy okresy socjalizacji i psychologia basseta. Hodowców może natomiast interesować tylko zagadnienia związane z dziedziczeniem cech użytkowych od rodziców przez ich potomstwo. To moja propozycja, niech się wypowiedzą Użytkownicy i Administrator i Buba. Temat basset hound – pies gończy, proponuje jako wyjściowy do naszej dyskusji, a nie nazwę działu.
Krzysiek - Czw 01 Wrz, 2005 00:00
Padło tu kilka ciekawych propozycji i pomysłów. Zanim jednak zaczniemy wcielać je w życie musimy uściślić terminologię.
Dział to ogólny zbiór tematów - więc chyba pisząc o zmianie tytułu miałeś na myśli tytuł tematu, a nie działu - który w rzeczywistości nazywa się " O bassetach ". Z drugiej strony ciągnięcie w nieskończoność różnych wątków ( pisanie różnych postów) o zbieżnej tematyce w jednym temacie doprowadzi do nadmiernego wydłużenia go i utrudni znajdowanie istotnych informacji.
Wobec tego widzę dwa rozsądne rozwiązania. Pierwsze co od razu samo się narzuca to pisanie kilku tematów, a w nich stosowne informacje dotyczące tylko i wyłącznie tematu.
Wojtku - nie musisz kurczowo trzymać się tematu Buby. Załóż własny "Nowy temat" o tytule odpowiadającym tematyce postów które będziesz chciał w nim zamieścić - np. "Przygotowanie młodego basseta" i po kolei w postach opisz jak to powinno wygladać od szczeniaka ( a właściwie to jeszcze wcześniej jak zrozumiałem z poprzednich postów ).
A w innym temacie np. "Próba pracy" mógłbyś opisać przebieg samej właściwej próby.
Oczywiście nie jestem w stanie mnożyć przykładów, a i te podane mogą być błędne - gdyż to nie moja branża, ale chodzi mi o samą zasadę.
W ten sposób można będzie spokojnie wydzielić, które z tematów są preznaczone ściśle dla osób pragnących przejść to praktycznie, a które tematy są po prostu ciekawe dla wszystkich.
Drugi sposób jest w zasadzie podobny - różnica tylko taka że można stworzyć nowy dział - "Użytkowość bassetów" i wszystkie z tym związane tematy w nim zamieszczać. Oczywiście jest też "złoty środek" - piszcie tematy o użytkowości a jak będzie ich kilka-kilkanaście to przerzucę je do osobnego działu.
To tak w kwestii propozycji zmiany tytułu - bo w zasadzie sama zmiana niczego nowego nie wniesie, a jak znam życie i ułomność phpBB to przedłużając ten temat do kilkunastu stron doprowadzi do zawieszania się i innych dziwnych rzeczy w tym temacie.
A podsumowując - w tym konkretnie temacie jest już połowa postów OT czyli nie mających z nim nic wspólnego i chyba należałoby go oczyścić, albo jeszcze lepiej zamknąć i utworzyć nowy. Piszę o tym oficjalnie, żeby ktoś nagłe zamknięcie nie potraktował za jakąś akcję przeciw tym wypowiedziom - po prostu musimy dbać o porządek, bo za jakiś czas ktoś może chcieć odnaleźć takie informacje i po co ma się przedzierać przez posty zawierające nieistotne dla tematu dyskusje.
Przy okazji tego powyższego - mam nadzieję że wyjaśnienia Wojtka (za które dziękuję) wystarczyły, aby każdy dobrze zrozumiał jego intencje i nikt nie będzie już się czuł źle w naszym forumowym towarzystwie.
Poddaje pomysł do dyskusji - może być nawet tu - a potem "posprzątam" jak ustalimy co dalej w kwestii użytkowości naszych pupili.
Pozdrawiam
Admin
P.S.
Oczywiście nowe tematy o użytkowości może zakładać każdy pisząc na przykład "Dlaczego basset ma długie uszy" :D:D
Jaga - Czw 01 Wrz, 2005 18:52
Wojtek napisał/a: | Natomiast zawodowi behaweryści, którzy stosują terapię indywidualną ( nieposłuszeństwo u większości psów gończych ), może odstąpią od tych praktyk i dadzą psom gończym święty spokój. |
Nie bardzo rozumiem to zdanie. Czy sugerujesz, że każde zachowanie basseta można tłumaczyć tym, że jest to pies gończy, a tym samym każde zachowanie basseta jest akceptowalne?
Problemy behawioralne nie są przypisane do rasy i mogą dotyczyć każdej rasy, a tym bardziej nie dotyczą tylko nieposłuszeństwa. To cały szereg innych problemów (poczynając od agresji, na nadmiernej strachliwości kończąc) i myślę, że bardzo dobrze jest, że zaczynają się u nas pojawiać behawioryści, którzy te problemy pomagają rozwiązywać.
Wojtek - Pią 02 Wrz, 2005 13:21
To bardzo dobrze, że pojawiają się behaweryści. Świadczy to o tym, że faktycznie zbliżamy się coraz bardziej do Europy. Zaczynamy nie tylko spostrzegać stronę fizyczną psa, ale jego psychikę. Ja nie pisałem o całości problemów behawioralnych, a tylko o zdaniu „ nieposłuszeństwo u psów gończych ”. To bardzo obszerny temat. Dlatego po powrocie z urlopu zamierzam założyć temat: basset hound – pies gończy.
Obecnie odpowiem krótko, tak jak odpowiadam ludziom, którzy pytają mnie przez telefon lub mail: „ czy basset hond, to posłuszny pies ?”
Ja odpowiadam: „ Jak chce Pan sobie kupić posłusznego psa, to niech Pan kupi owczarka niemieckiego, a nie basset honda ”.
Dziesięć minut temu zauważyłem, że w dziale: „ Zdrowie i uroda ” pojawił się nowy temat: „ Do Wojtka ”. Jak wrócę z dziewczynami z lasu, to odpisze na ten BEZCZELNY
POST i nie będę już taki delikatny.
Wojtek - Sob 10 Wrz, 2005 15:01
W Koninie 31 st. C., ale ja po przyjeździe z Pojezierza Drawskiego wyciągam zimowe płaszcze, grube wełniane skarpety, zimowe poduchy dla bassetów. Radzę wam zrobić to samo. Jest powód, aby to robić – tak mówi przyroda. W Sypniewie jest ok. 30 bocianich gniazd i już 05.09. nie było tam ani jednego bociana. W zeszłym roku jechałem przez Sypniewo pod koniec września i jeszcze były bociany, gdy wracałem po tygodniu ( początek października ) już ich nie było.
Tyle zimowo – letnich refleksji i wracam do zasadniczego tematu, bo Administrator czuwa.
Często w e- mailach zadają mi pytania – jakie są zasadnicze różnice pomiędzy wystawami ( oznaczę je w dalszej części postu przez W ), a Próbami i Konkursami ( P+K ) ?
1) W - mają na celu propagowania psa rasowego i selekcje materiału hodowlanego.
P+ K – maja na celu popularyzacja kynologii łowieckiej.
2) W - są międzynarodowe, krajowe i klubowe.
P + K – konkursy są międzynarodowe, krajowe, wojewódzkie i regionalne.
3) W – organizują Zarządy Oddziałów ZK i Kluby Ras.
P+ K – organizują ZG PZŁ, Zarządy Wojewódzkie PZŁ ,Zarządy Okręgowe PZŁ, Koła Łowieckie.
4 ) W – na wystawach międzynarodowych pod patronatem FCI przyznawane są wnioski CACIB ( w rasie po jednym dla suki i psa )
P + K – na międzynarodowych konkursach pod patronatem FCI przyznawany jest jeden CACIT ( wniosek na międzynarodowego championa pracy ) dla wszystkich ras myśliwskich startujących w danym typie konkursu ( pies lub suka musi zdobyć dyplom I st. ).
5) W – przyznawane są wnioski CWC dla psów i suk w każdej z klas, bez względu na ilość startujących psów.
P + K – przyznawany jest tylko jeden wniosek CPC ( wniosek na championa pracy ). Wniosek można przyznać kiedy w konkursie uczestniczy minimum 10 suk i psów.
W przypadku, gdy lokatę pierwszą zdobędzie Champion Pracy wniosek CPC przechodzi na
kolejnego psa, który uzyskał dyplom I st.
W następnym poście napiszę co jest wspólnego dla wystaw i konkursów.
Jeżeli Użytkownicy maja jakieś pytania, do tego co przedstawiłem, to z przyjemnością odpowiem.
Wojtek - Pon 12 Wrz, 2005 18:07
Oglądałem wczoraj wspaniałe widowisko. Scenerią był las, a aktorami posokowce i ich przewodnicy. Miałem wspaniałe estetyczne wrażenia, oceniając walkę z niewidocznymi cząsteczkami zapachowymi, które wydzielały się ze znikomej ilości śladu położonego 24 godziny przed rozpoczęciem pracy. Do Linnego przyjechały najlepsze posokowce, bo tu odbyła się ostateczna klasyfikacja i wybór posokowca, który będzie reprezentował Polskę na Międzynarodowym Konkursie Pracy Posokowców w Austrii. Imprezę organizuje ISHV i jest ona oparta na dosyć ciekawym regulaminie. Jest to PRÓBA GŁÓWNA, czyli tropienie w łowisku naturalnego postrzałka, a nie start na sztucznie sfarbowanym tropie.
Organizuje się ją w sezonie łowieckim i o Konkursie wiedzą wszyscy myśliwi polujący w tym dniu w Austrii. Uczestnicy czekają na miejscu zbiórki ( mają wylosowane kolejne numery ) i gdy z łowiska przychodzi wiadomość, że jest postrzałek, wszyscy wsiadają do samochodów i jadą na miejsce zestrzału. To miejsce jest oddalone czasami 200 – 300 km. od miejsca zbiórki. W tym podobnym do polskiego weselnego orszaku kondukcie, jedzie pies, jego przewodnik, skład sędziowski i oczywiście 100 – 200 osobowa Korona ( już wspominałem, to publiczność imprez kynologiczno – łowieckich ). Mój kolega Wojtek z Raciborza, który w zeszłym roku reprezentował Polskę na Próbach Głównej opowiadał mi o swojej pracy. Dojechali na miejsce zestrzału, które było oddalone od miejsca zbiórki o 130 km. Pies, który podjął trop szedł pierwszy, za nim na 10 metrowym otoku przewodnik, w odległości 30 metrów Sędziowie, a w odległości 50 m Korona ( ok. 80 osób ). Teren był bardzo górzysty i ciężki. Wszyscy byli cali w błocie i czym się da. Po dwóch kilometrach pies doprowadził po tropie do młodnika, gdzie ukrył się ranny ponad 120 kg odyniec. I się zaczęło, odyniec zrobił szarżę na Koronę !!!!!! Panie w tyrolskich kapelusikach zgrabnie wspinały się na drzewa, panowie osiągali życiowe rekordy w sprintach, a rannego odyńca nie można było dostrzelić, bo strzały mogłyby ranić uciekającą we wszystkich kierunkach Koronę. Zimną krew zachował pies, który wypchnął na otwartą przestrzeń odyńca, gdzie go dostrzelono.
W ostatnim swoim poście wspominałem, jakie są różnice miedzy wystawami, a konkursami.
Czy obecnie zauważyliście, jakie są subtelne różnice pomiędzy Próbą Główną a Wystawami ??? Ja oprócz tych subtelnych różnic, widzę wiele wspólnego – obydwie są imprezami kynologicznymi. CDN.
Wojtek - Wto 13 Wrz, 2005 21:28
Gdzie w Polsce można potropić w łowisku na naturalnych postrzałkach. Nie ma problemu, jak należymy do Koła PZŁ. W Polsce jest obowiązek, aby zbiorowe polowania zabezpieczał ułożony tropowiec, lub posokowiec. Zapisujemy psa jako zabezpieczenie polowania do szukania postrzałka i czekamy spokojnie w domu. My nie uczestniczymy bezpośrednio w polowaniu, czekamy na telefon. Myśliwi strzelają, a ponieważ nie doskonalą swych umiejętności strzeleckich na strzelnicy ( droga amunicja ), często są postrzałki. W praktyce odbywa się to tak, że najpierw sami usiłują znaleźć postrzałka. Chodzą, zadeptują miejsce zestrzału, roznosza
na swoich butach po całej okolicy farbę ( krew dzikich zwierzat ), puszczają swoje niewyszkolone psy. Jak do nocy nie znajdą, to wtedy przypominają sobie o dyżurującym tropowcu.
Co robi w tym czasie klasyczny tropowiec – leży sobie na kanapie, przeciąga się, ziewa, od czasu do czasu pan wywraca go na plecy, drapie po brzuszku, lub u nasady ogona. Czyli, PEŁNA MOBILIZACJA.
W następnym poście opisze wam, co robi przewodnik i tropowiec na miejscu „ zbrodni ”.
Dariusz - Wto 13 Wrz, 2005 21:39
Wojtku-to czysta żywa prawda-to co napisałeś!!!!!
Fantastyczna jest reakcja basseta-kiedy dojdzie postrzałka i stwierdzi,że zwierz jest tylko jego.
My tak mieliśmy z Bałamutem(był takim "dyżurnym").Na polowaniu na mazurach.
Po prostu zawłaszczał sobie zdobycz -warcząc i pokazując kły-kino domowe!!
Wojtek - Wto 13 Wrz, 2005 22:27
To co opisałeś Darku z pilnowaniem znalezionej ( wytropionej ) zwierzyny, jest wielką zaletą psa myśliwskiego. Nawet gdy pies podczas konkursu ( zachowanie się przy martwej zwierzynie ) ugryzie, nie trzymającego odpowiedniego dystansu sędziego czy asystenta, uważane jest za duży plus. Gorsza jest sprawa, gdy pies nie dopuszcza swojego przewodnika, gdy jest grabarzem lub narzynaczem ( dyskwalifikacja ).
To nie jest Darku „ kino domowe ”, lecz wielka zaleta basset hounda.
Marta - Wto 13 Wrz, 2005 22:29
To te nasze bassety wcale nie sa takimi glupolami jak co niektorzy ludzie o nich mysla. Ja to bym chciala zeby ten moj szatan chociaz lape podawal...
Wojtek - Czw 15 Wrz, 2005 06:48
Właśnie mi o to chodzi Marto, aby zmieniać ten negatywny wizerunek, który niestety bardzo często stworzyli właściciele bassetów. Basseta nic nie potrafiącego, niemrawego, głupiego, leniwego. W miejscu, gdzie ja mieszkam, wszyscy wiedzą, że to doskonale wyszkolone psy. W wolne dni idziemy do dużego sklepu, a po zakupach w pola.
Rano przychodzi tam bardzo dużo ludzi z psami. Widzę jak owczarki, goldeny, mądre kundelki są wiązane do specjalnych barierek, a moje dziewczyny zostają luzem w pozycji waruj na trawie. Ja kupuje sobie colę i chałwę, a dziewczyny dostają herbatniki i W POLA.
Marto, co do podawania łapy, to ja takich rzeczy bassetów nie uczę. Napiszę moje prywatne zdanie. Basset Hound, to szlachetna rasa i nie zasługuje na to, aby uczyć go cyrkowych sztuczek. Ja uczę tylko tych elementów, które potrzebne są dla jego bezpieczeństwa i pracy jako psa myśliwskiego. Nie uczę bassetów też aportu, bo to pies gończy, a do aportowania są aportery. Nie uczę pracy w wodzie ( nie pisze tu o dobrowolnych ich kąpielach ).
Zauważyłem, że basset od którego się cały czas coś wymaga uczy się innych elementów błyskawicznie. W Czechach na konkursie gończych wymagane jest chodzenie pomiędzy drzewami w lesie. Wygląda to tak, że pies musi iść przy lewej nodze przewodnika i omijać pnie drzewa w odległości 15 – 25 cm. Pies musi zawsze ominąć drzewo od strony przewodnika. Robi się ostre zwroty w prawo, w lewo i o 180 st.. Ja zacząłem ćwiczyć ( miesiąc temu ) ten trudniejszy wariant ( pies robi to bez smyczy, idąc luzem przy lewej nodze menera ) i muszę wam powiedzieć, że po 2 – 3 razach idzie nam całkiem dobrze. Spróbujcie tego, a nie podawania łapy, które do niczego nie służy.
Wierzcie mi, basset honda można nauczyć wszystkiego, tylko trochę chęci i czasu.
Dariusz - Czw 15 Wrz, 2005 08:04
Wojtku-wiem,że to zaleta(specjalnie napisałem kino domowe-hihi) :lol: :lol:
Bałek dopuścił do "zwierza" :lol: :lol: :lol:
Pozdrawiam
Buba - Sob 24 Wrz, 2005 10:27
Wojtku,
co tak cicho w tym temacie? Przyznam się, że chciałam z Twoich wypowiedzi stworzyć coś w rodzaju "przewodnika".
Agata - Sob 24 Wrz, 2005 19:58
A ja z niego chciałam skozystać, bo wiem, że Buba wszystko to drukowała i spinała, więc............
Już jesień się zaczęła a moje plany co do Groszka i tej pory roku są .
|
|