Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Ambulatorium - Poranne wyjscie za potrzeba ....

Arleta - Czw 25 Sie, 2005 07:14
Temat postu: Poranne wyjscie za potrzeba ....
Czy tylko ja mam taki problem czy to normalne?

Korina jest wyprowadzan regularnie i nieraz po porostu na typowe spacerki, ale wyprowadzenie jej rano tzn 6:15 to po porstu gorzej niz budzenie malucha do przedszkola. Krówka nie widzi potrzeby aby stoczyć sie z łózka , my ja wołamy zachęcamu itd..pokazujemy smycz a ona? chwile patrzy a potem znowu zasypia. W koncu trzeba perfidnie ja zwlac z łózka i wtedy po warknięciu przeciagnie sie i leniwym krokiwm idzie w kierunku drzwi. Tak jest tylko rano potem to sie cieszy jak wsciekła.

A niestety tryb pracy nie pozwala nam na wyhodzenie porane wtedy kiedy sie królewna łaskawie wyspi :lol:

Mirka - Czw 25 Sie, 2005 08:04

Korina z mojego punktu widzenia :shock: zachowuje sie całkiem normalnie :D moja Dusia sypia najdłuzej z całej rodziny tylko rano zmienia łóżka zawsze idzie tam gdzie jeszcze ktoś śpi :sen :sen czyli do mojego syna potrafia tak spać do 12 w południe i nie ma mowy o rannym wychodzeniu za potrzeba :D :D :D
Agata - Czw 25 Sie, 2005 08:43

Dokładnie tak samo robiła kiedyś Balbina gdy mieszkałyśmy w bloku.
Przy tym wszystkim jędza śpi pod kołdrą.
Gdy rano wołałam - żadnej reakcji :shock:
Odwijałam kołderkę a z pod niej widać było tylko zęby :twisted:
No i od 8-mej rano szarpaka :twisted:
W końcu po ogromnej awanturze mogłam ją wyciągnąć z łóżka. Tak było przez kilka lat - co rano to samo, jedyne co się z czasem zmieniało to to, że bardziej zęby pokazywała i kończyło się to coraz większą awanturą między nami. Super było jedynie w sobotę, lub w niedzielę, bo wszyscy mogliśmy dłużej pospać :sen
Ja wstawałam o 10-tej, reszta łącznie z jędzą spali.
O 12-tej Balbina łaskawie wstawała i po półgodzinnym przeciąganiu się podchodziła do drzwi czekając na mnie - czekanie to nie trwało długo, bo liczyła tylko do dziesięciu i jeśli ja nie zdążyłam to jakoś tak nóżki same jej się rozjeżdżały i kałuża :shock:
I była kolejna awanturka między nami.
Teraz jest zupełnie inaczej, bo nie przebywam już w bloku, jędza wychodzi kiedy chce i na ile chce. Drzwi są otwarte, ale kiedyś z nią był koszmar :twisted:

Ewa z Matyldą i Bobem - Czw 25 Sie, 2005 09:32

Matylda świtem teoretycznie wychodzi ze Zbyszkiem przed jego pracą (ok. 6.00).
Teoretycznie, bo dopóty zaciska oczy mocno, dopóki nie zrozumie, że nie ma zmiłuj i Pan ją i tak na ten spacer wywlecze.
Teoretycznie też dlatego, że wychodzi prawie z zamkniętymi oczyma, siknie dosłownie zaraz za progiem i do domu. Czyli robi to faktycznie na śpiąco.
I w ogóle jest to obraza majestatu...

A Zbyszek za próg - Mania już w łóżeczku i od razu chrapie :sen :sen

W Ślesinie natomiast, wiedząc, że dookoła las mogła spacerować od świtu do nocy - i w nocy trochę też :wink: .

Miła od Gucia - Czw 25 Sie, 2005 14:04

Z tego wynika, że sunie to śpioszki. Gustaw ! już o 5 rano mógłby iść na dwór. Jak tylko rano wstaję, on już się zrywa, asystuje mi w łazience, a potem już po przedpokoju biega i podskakuje z radości. A najgorzej jest w sobotę i niedzielę, nie da pospać. Chyba następna to będzie bassetka.
Dariusz - Czw 25 Sie, 2005 14:33

Nasza sunia Gloria widząc,że wstajemy też wstaje i na spacerek chce;Festival tak samo :lol:
Ewka - Czw 25 Sie, 2005 15:05

Kombi to wogóle mógłby nie wychodzić na dwór. Może dlatego że mieszka w domku z ogrodem i i tak spędza dużo czasu w ogrodzie, więc nie ma bezpośredniej potrzeby aby dodatkowo chodzić. Jednakże wjście za płot to szał radości.
Krzysiek - Czw 25 Sie, 2005 15:46

Bogumiła od Gustawa napisał/a:
Z tego wynika, że sunie to śpioszki.

Chyba masz rację Bogusiu.
Lady jest ciężko wyciągnąć na dwór rano, natomiast Oskar chętnie by już o czwartej wychodził i nieraz trzeba go jeszcze usypiać, żeby doczekał do "normalnej" pory :)
Chociaż zdarza się i tak że oboje nie chcą ruszyć tyłków - zwłaszcza jak pogoda jest nieciekawa :D :D:D
Krzysiek.

Aleksander - Czw 25 Sie, 2005 16:35

Musi coś w tym być. Morfeusz zawsze jest gotowy do wyjścia o każdej porze dnia i nocy. Może spać jak zabity, ale jak tylko ruszę się do łazienki on już wychodzi z koszyka i jest gotowy pod drzwiami na wyjście. Oczywiście umiejscawia się pod drzwiami, przysypiając trochę, aby przypadkiem go nikt nie zapomniał przy wyjściu. Jest to nawet dość uciążliwe, gdyż Morfi zrywa się za każdym razem gdy ktoś idzie do łazienki nie zależnie czy to jest pora wyjścia czy nie.
Buba - Pią 26 Sie, 2005 18:22

Gustaw rano : oczy zapluszczone na maxa, ucho zwisa z koszyka...zero reakcji. Ja idę do łazienki jako pierwsza - wracam a w pokoju się nic nie zmienia. W weekendy śpią razem z foxem tak długo jak tylko się da! Najważniejszy jest sen.
Tak swoja drogą to mamy szczęście - nikt cię nie budzi o 6 rano w sobotę bo nadeszła pora. Oczywiście teraz tak to wygląda, bo w czasach szczeniaka było tak: 7-8 rano, Gustaw otwierał oczy a ja na czas się ubierałam i szybko był spacer bo inaczej była duuuuuuża kałuża :)

Tadeusz i Ola - Sob 27 Sie, 2005 20:05

Nasza Pasqala jest gotowa do wyjścia na spacerek gdy jej pan wychodzi z mieszkania ! :thx A jak się z nią nie wyjdzie jest rozpacz : :cry: i wycie :twisted: Więc czy to 5 rano , czy 22 wieczorem przymusowy spacerek :twisted:
Lukasz - Pią 14 Paź, 2005 22:20

Moj Akson budzi sie ok 9 i chce na dwor. Jezeli nikt go nie poslucha to kladzie sie i tak do 12-13 jakby go nie bylo.
Krzysiek - Pią 14 Paź, 2005 23:51

Lukasz napisał/a:
Moj Akson budzi sie ok 9 i chce na dwor. Jezeli nikt go nie poslucha to kladzie sie i tak do 12-13 jakby go nie bylo.

:shock: :shock: :shock:
I wytrzymuje tyle bez sikania? Pomijając już aspekt zdrowotny jestem zdziwiony bo Oskar najchętniej by co chwilę coś obsikiwał i nie wytrzyma rano dłużej niż do 7-8 - wieczorem ostatnie wyjście jest ok 22.00 a i tak nieraz mnie budzi w nocy "bo musi" Chyba że go tak nauczyli ( Oskara )od małego poprzedni właściciele.
Krzysiek.

Lukasz - Sob 15 Paź, 2005 00:20

Czolem Krzys. Jakos nie ma Cię ostatnio na GG. Odezwij się kiedyś. U mnie komp chodzi praktycznie 24/dobę.
Co do Aksia, to faktycznie tyle wytrzymuje. Tymbardziej, że ostatni "wychodek" ma zawsze ok 23. Myśle (wiem, bo kilka razy tak było) że jak mu sie bardzo chce to nie odpuści i wtedy nie ma wyjścia, trzeba z nim połazić za potrzebą :P .

Patrycja - Nie 16 Paź, 2005 10:06

z moja Mamba jest troszke inaczej- budzi mnie juz chwile po 5 i chcac nie chcac ruszam z nia na pierwszy spacer, bo drugi jest juz kolo 7. Ja jej to wybaczam, bo jest jeszcze malym malenstwem z dluugimi uszkami
Agata - Nie 16 Paź, 2005 20:31

Nie dziwię Ci się Patrycja, bo dzieciom się wszystko wybacza :lol:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group