|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Zakończone adopcje - Zaginął pies okolice Poznania/wrócił do właściciela
gocha - Wto 16 Lut, 2010 20:06 Temat postu: Zaginął pies okolice Poznania/wrócił do właściciela Na prośbę mojej kuzynki przeklejam link do tematu.
Prośba dotyczy młodego psa Tosa Inu, który zaginął w sobotę w okolicy Poznań -Rogoźno.
Bardzo proszę o informację gdyby ktoś widział lub słyszał coś na temat znalezionego lub błąkającego się psa.
Oto link do jego tematu na "molosach"
http://www.forum.molosy.pl/showthread.php?t=18082
Dorti - Wto 16 Lut, 2010 20:29
Zaglądam na ten wątek od samego początku i ciągle się modlę, żeby Idolek się już znalazł.
A tu ciągle nic. Okropne uczucie.
Gdyby mi Onycha zginęła to chyba bym umarła.
Jak pomyślę o tej tosiej psychice, o tej mądrości w oczach :cry:
Cały czas trzymam kciuki żeby ten koszmar się już skończył
Magda i Rudolf - Wto 16 Lut, 2010 20:51
Bardzo wspolczuje i zarazem trzymam kciuki zeby sie znalazl, ja nie wiem co bym zrobila jak by mi pies zginal :sad:
Madzik - Sro 17 Lut, 2010 21:56
Co prawda to nie moje okolice (mieszkam dokładnie po drugiej stronie od Poznania), ale popytam wśród znajomych - może akurat ktoś coś widział.
gocha - Czw 18 Lut, 2010 20:53
Piesio się znalazł :grin: Jest już w domku , znalazł się dzięki ogłoszeniom porozlepianym w okolicy, jakaś pani zadzwoniła i właściciele go odnaleźli.
Dobrze, że tak się skończyła ta historia i że psiakowi nic się nie stało.
Asia i Basia - Czw 18 Lut, 2010 20:55
No to jest dobra wiadomosc
Magda i Rudolf - Czw 18 Lut, 2010 20:58
superrrrrrrrrrrrrrrrrrr :grin:
zojka - Czw 18 Lut, 2010 21:23
Gocha? to Ty opowiadałaś o tym Tosa Inu znalezionym w schronisku? Co to taki starszy już był i martwili się, że nijak nie znajdą dla niego domku?
Czy to Maja mi gadała przez telefon?
Beczę za każdym razem, jak sobie przypomnę ...
gocha - Czw 18 Lut, 2010 22:04
Tak , ten pies poszedł juz do adopcji, ale były straszne problemy.
Najpierw poszedł do rodziny , było dobrze aż pogryzl panią domu, z panem było ok.
Oddali go po długim czasie starań , pracy nad nim, bo niestety nie dawali rady, chcieli go uśpić. Pies trafił do hotelu dla "trudnych psów" i był tam dość krótko, bo właściciel hoteliku znalazł mu nowy dom. Psiak pojechał na Litwę , są wieści, że ma ogromny teren i ma się dobrze.
Natomiast teraz jest kolejna Tosa w Ostrowii Mazowieckiej, w schronisku, straszliwa bida, ale starają się coś dla niej zrobić. Z takimi dużymi psami jest problem, poza tym ludzie boją się wielkich ras.
zojka - Czw 18 Lut, 2010 22:28
Nie, ja nie o tym piesie ...
Było psisko w schronie. Starszawe ...chyba siedmioletnie ...bida z nędzą...
Trochę go podleczyli i co robić dalej? Dali ogłoszenia na różnych forach
I zgłosił się facet. Właściciel.
Ukradli mu tego psa spod sklepu. Osiem miesięcy wcześniej. Na drugim krańcu Polski chyba...
I facet przyjechał.
Wielkie chłopisko padło przed psem na kolana i beczał jak dziecko, pies beczał i wszyscy świadkowie ...
Kiedy Rufek da mi dyla ...to zawsze przypomina mi się ta historia ... i czuję w piersiach ból tego mężczyzny i łzy radości, kiedy historia zatoczyła koło ..
Ja tak Gosiu zapamiętałam tę historię ...
gocha - Czw 18 Lut, 2010 22:54
Tak, pamiętam tą historię, a ja myślałam, że pytasz o Rodosa (Tosę), tyle tych psich nieszczęść, że już się wszystko myli.
Co do historii tamtego psa to faktycznie niesamowite, nie do zapomnienia.
|
|