Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Zakończone adopcje - Basset 15 miesięczny na łańcuchu/ w domku stałym

Miła od Gucia - Czw 18 Lut, 2010 14:37
Temat postu: Basset 15 miesięczny na łańcuchu/ w domku stałym
zobaczcie, to z forum Agaty

http://www.forum.bassety....6dd1b7965d6eab0

Magda i Rudolf - Czw 18 Lut, 2010 14:44

Strasznieeeee smutny widok, dla mnie maskaraaaaa :cry:
Dorti - Czw 18 Lut, 2010 14:51

No i co ja mam powiedzieć :roll:
Rozpacz ogólna i tyle.
Jak są chętni na małego i wiedzą z czym wiąże sie basset
to przeciez możemy pomóc.
A moze ktoś z okolic Krakowa mógłby sie czegoś dowiedzieć.

Miła od Gucia - Czw 18 Lut, 2010 15:00

Pewnie Dorotko, że jak trzeba będzie to pomożemy.
Pięknie napisałaś.

Jak są chętni na małego i wiedzą z czym wiąże się basset

To jest najważniejsze.

Kto z nas jest zalogowany u Agaty, proszę niech napisze, że w razie co włączymy się do pomocy.

Mirka - Czw 18 Lut, 2010 15:02

ludzie świat się kończy :shock: :sad:
ale naszej Reni Betinka tez stała
przy budzie na łańcuchu :cry:

gocha - Czw 18 Lut, 2010 15:31

Ja napiszę na forum Agaty, nie ma problemu.
Dziewczyny, a może dać namiary na Agatę Marcie, tej co musieli oddać psiaka ?

gocha - Czw 18 Lut, 2010 15:36

Już napisałam na forum Agaty.
Psiak jest już w domu tymczasowym, szukamy mu domku stałego. Zaraz wstawię zdjęcia .
.





I on na tym łańcuchu przy budzie stał zimą , w śniegi i mrozy :cry:

Wojtek_Agniszka - Czw 18 Lut, 2010 18:38

męczy sie psina..
Miła od Gucia - Czw 18 Lut, 2010 20:06

To szukamy domu.

Mam parę adresów, jeszcze dziś podzwonię.

Kto się zajmuje adopcją psa ???
Kto jest koordynatorem tej adopcji ???

Miła od Gucia - Czw 18 Lut, 2010 20:18

Bartek i Marta wiedzą o tym piesku.

Ja dzwonię na Podhale, bo trzeba by szukać domku z ogródkiem.

Magda i Rudolf - Czw 18 Lut, 2010 20:45

Miła od Gucia napisał/a:
Bartek i Marta wiedzą o tym piesku.

Ja dzwonię na Podhale, bo trzeba by szukać domku z ogródkiem.

Chyba Bogusiu masz racje, takiemu psiakowi ktory byl caly czas na dworzu ciezko sie bedzie dostosowac do zycia w mieszkaniu, dla jego dobra i przyszlych wlascicieli musi byc ogrodek..

Monka i Miro - Pią 19 Lut, 2010 00:42

Mam nadzieję, że to nie jakiś Chesterowy brat :( są w tym samym wieku....

dałam info do rodziny w Tarnowie, może uda im się kogoś znaleźć żeby psa nie trzeba było daleko wozić... uprzedziłam że pies nie będzie czyściochem, żeby wzięli to pod uwagę...

paulinazarebska - Pią 19 Lut, 2010 11:09

śliczniutki biedaczek :lol:
Miła od Gucia - Pią 19 Lut, 2010 12:07

Wieczorem będzie informacja o adopcji "łańcuszkowca basseta".

Być może basset trafi do domu forumowej "Agatyw".

Byłoby wspaniale.

Renia - Pią 19 Lut, 2010 14:19

Magda i Rudolf napisał/a:
Miła od Gucia napisał/a:
Bartek i Marta wiedzą o tym piesku.

Ja dzwonię na Podhale, bo trzeba by szukać domku z ogródkiem.

Chyba Bogusiu masz racje, takiemu psiakowi ktory byl caly czas na dworzu ciezko sie bedzie dostosowac do zycia w mieszkaniu, dla jego dobra i przyszlych wlascicieli musi byc ogrodek..


Młody piesek to się go nauczy czystości ja musiałam nauczyć 3 letnią sukę...

wesołe smutasy - Pią 19 Lut, 2010 14:55

Ja mam dla niego domek więc sprawa już się rusza... :) Właśnie z Krakowa więc będzie ok. Tylko teraz czekam na namiary do babeczki która się zainteresowała nim żeby ją skontaktować z tamtymi ludzmi... To jest dom basseciarzy więc będzie miał jak w raju :)
Joasika - Pią 19 Lut, 2010 19:24

Trzymam kciuki za bassiorka!!!
A z tym dostosowaniem, to tylko cierpliwości trzeba. Pamiętacie, jak mi Berta lała gdzie popadnie prze pierwsze dwa miesiące?? A teraz, to boroka czasem ściska, aż słychać, a się nie zleje!
Myślę, że pieska można nauczyć czystości w domu, tylko trzeba cierpliwości, suchej karmy i mopa z wiadrem pod ręką :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Miła od Gucia - Pią 19 Lut, 2010 19:53

Już wyjaśniam, żeby nie było zamieszania.
Rodzina Agatyw z Chrzanowa jest do dyspozycji zapewnić dom tymczasowy, gdyby bassior nie znalazł domu. Ja troszkę w poprzednim poście napisałam na wyrost.
A więc jeśli wesołe smutasy mają dobry domek - to bardzo dobrze. Czekamy na wieści.

Agataw - Nie 21 Lut, 2010 20:56

Przeczytałam na siostrzanym forum, że malec znalazł dom w Krakowie. Bardzo się z Jurkiem cieszymy, nie pozwolilibyśmy na jego dalsze męki. Zameldowałam Miłej, że na 100% ma u nas tymczas na jak długo trzeba.
Przez czas oczekiwania na nowy dom Krakowiaka przygotowywałam się psychicznie do przyjęcia go pod mój dach.
Na dziś nie jestem jeszcze gotowa na przyjęcie basseta na stałe, dla mnie były jedne uszy, oczy... Nabycie psa to poważna decyzja, na dzień dzisiejszy nie wiem, czy nie skrzywdziłabym mojego nowego basseta mając żal, że nie jest Adkiem.
Może jestem nawiedzona, często zaglądam na forum i oglądam Wasze psiaki, w każdym z nich widzę ciut mojego i czuję się naprawdę Wasza.
Zawsze, w miarę możliwości pomożemy, przetrzymamy tymczasowo, wesprzemy w inny sposób.
Jesteśmy z Wami.

gocha - Nie 21 Lut, 2010 21:08

Pięknie napisałaś, dokładnie Cię rozumiem, bo ja po śmierci mojej ukochanej Amelki czułam się jakbym straciła najbliższą osobę. Rok musiał minąć zanim przygarnęłam Manię, a do tej pory łzy lecą mi na wspomnienie słodkiej mordki Amelki.
Masz rację wszystkie bassety mają w sobie coś podobnego i to nie tylko kwestia wyglądu, mimiki, czy inności.One są po prostu jedyne w swoim rodzaju, cudowne.

Miła od Gucia - Nie 21 Lut, 2010 21:11

Agatko, bo jesteś Nasza, nasza ....
Agataw - Nie 21 Lut, 2010 21:35

Dziubki Wam przesyłam.
gocha - Nie 21 Lut, 2010 21:50

Ok. przyjmujemy i też przesylamy :mrgreen:
wesołe smutasy - Pon 22 Lut, 2010 19:34

No i sprawa jest chwilowo zawieszona... :( Tzn... Pies już jest zabrany od tych ludzi z łańcucha, ale chwilowo jest u Pani która nie może długo go u siebie trzymać. A tamten dom sie wycofał - i całe szczęście że teraz...
gocha - Pon 22 Lut, 2010 19:42

No to szukamy mu domku od nowa.
Miła od Gucia - Pon 22 Lut, 2010 19:50

To co do roboty.

Trzeba powiadomić Bartka. Zaraz to zrobię.

Monia - Pon 22 Lut, 2010 21:39

do roboty ;)
Miła od Gucia - Wto 23 Lut, 2010 07:55

Monia dziękuję Ci za chęć pomocy.
Zobaczymy co dalej.
Na razie poodnawiałam wszędzie, na dogo u Lucy, że dalej szukamy domu.
Wysłałam do Barta meila.

Koło 10, wykonam z dwa telefony.

Monia, gdyby był potrzebny transport ???

Monia - Wto 23 Lut, 2010 08:05

Służę pomocą w transporcie
Joasika - Wto 23 Lut, 2010 08:53

Cioteczki!
Zgłaszam się do pomocy, jeśli Górny Śląsk będzie potrzebny!!! :cool:
Dajcie znać, jak mogę pomóc!!

Miła od Gucia - Wto 23 Lut, 2010 10:08

Cieszę się, ze jest nas tyle chętnych do pomocy.
Zaraz psiaka będzie oglądała na stronce Marta.
Ma dom z ogrodem i psa.
Mieszka w Chodzieży. Kawałek,
ale jeśli ... zobaczymy

paulinazarebska - Wto 23 Lut, 2010 10:30

ja też oczywiście mogę poogłaszać :smile:
Miła od Gucia - Wto 23 Lut, 2010 11:50

Wesołe smutasy
potrzebujemy namiary na psa, warunki przekazania,
Marta najprawdopodobniej go weźmie.

Miła od Gucia - Wto 23 Lut, 2010 11:54

Marta przemyśl dokładnie wszystko,
basset to basset.
Jak masz pytania pytaj teraz.

latoya - Wto 23 Lut, 2010 11:56

Witajcie tu Marta ... :oops: jest swietny córki szaleja !Mamy prawdziwe zooo uwielbiam stwory wszystkie Miła od Gucia odezwij sie czekam na kontakt!Pozdrawiam!!!
latoya - Wto 23 Lut, 2010 14:06

Czytam poczynania ludzi i zastanawiam sie co oni maja w głowach w sercach !!!Baset na łancuchu,albo ta luna cała co Harleya oddała,brakmi słów!!!OKROPNOSC!...a one sa niczemu nie- winne! Kochaja i chca byc kochane czy to tak wiele?..... :!: :?:
Agataw - Wto 23 Lut, 2010 21:49

Fred jest tymczasowo u nas.













Jest łagodny, śliczny, trzeba go nauczyć przytulania. Walczy o jedzenie, rzuca sie na miskę z wodą , przy tym jest w dobrej formie fizycznej - na pewno nie głodował. Trzeba go po prostu nauczyć bycia kanapowcem. Potrzebuje wielkiego serca i cierpliwości.
To są moje wrażenia na teraz, dopiero się poznajemy.

Miła od Gucia - Wto 23 Lut, 2010 22:11

No proszę, jak szybko wszystko poszło.
A jak kontakty psie ???

Monia - Wto 23 Lut, 2010 22:14

tak szybko? Kiedy i jak?
Agataw - Wto 23 Lut, 2010 22:51

Z psami Fred na pewno sie dogada. Z Gusią swietnie się bawi na zewnątrz, w domu walczą o kazdą zabawkę. Fredek nie lubi kotów, dlatego szukajmy domu bez kotów. Damy mu teraz troszkę czasu na oddech a potem sterylizacja. Jest naprawdę kochany.
gocha - Wto 23 Lut, 2010 23:27

Gratulacje tak szybkiej akcji :mrgreen:
Agata, masz wielkie serce, dopiero przygarnęłaś jednego psa, teraz jeszcze pomimo bólu po poprzednim bassecie byłaś w stanie wziąć tę bidę choćby na trochę. Podziwiam Cię.
Tak, jemu trzeba znaleźć wyjątkowy domek, chociaż jest młodziutki, szybko się nauczy "bassecich" nawyków, przecież on chyba nawet nie miał dzieciństwa :~ , stąd pewnie walka o zabawki.

Joasika - Sro 24 Lut, 2010 07:23

Brawo Agataw!!! Masz wielkie, dobre serducho!!!
Chociaż jedna pozytywna wiadomość!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Teraz trzymamy kciuki i pazurki za dobry dom stały!

Dorti - Sro 24 Lut, 2010 08:27

Fredzio super psiak :grin:
akcja przeprowadzona w błyskawicznym tempie :wink:
Bardzo się cieszę i gratuluję :wink:

Miła od Gucia - Sro 24 Lut, 2010 08:41

Marta latoya
czy Twoja chęć przyjęcia pieska na stałe jest aktualna ????

latoya - Sro 24 Lut, 2010 09:57
Temat postu: takkk...
Pewnie ja jestem zdecydowana na 100000% :mrgreen:
latoya - Sro 24 Lut, 2010 10:00
Temat postu: ...re
:oops: Gdybym miała to szczescie by zaopiekowac sie psiakiem byłabym w niebowzieta lecz tak jak wspominałam mam auto w czesciach jak narazie i dojazd jest bardzo utrudniony dlatedo jestem zkołowana!
Asia i Basia - Sro 24 Lut, 2010 10:04

No to trzeba by jeszcze sprawdzic jak on sie zachowuje w kontaktach z dziecmi, coby tu nie bylo niespodzianek.
Joasika - Sro 24 Lut, 2010 10:17

Szkoda, że tak daleko mieszkam, bo moje nieletnie idealne byłyby do tego celu - jakby wytrzymał ich nalot, to chłopak będzie żył! :twisted:
gocha - Sro 24 Lut, 2010 10:57

Mamy jeszcze trochę czasu, piesio będzie kastrowany,byłoby dobrze żeby pobył troszkę u Agaty, ona ma doświadczenie, powie nam o swoich spostrzeżeniach.
Gdzie pies będzie kastrowany, czy u Ciebie Agata, czy już w nowym domu?
Teraz mamy troszkę czasu żeby psa poobserwować, sprawdzić mu domek u Marty czy kogoś innego, dajmy mu nacieszyć się wolnością bez łańcucha, niech ujawnią się jego cechy.
Agata, jak długo psiak może zostać u Ciebie ?

latoya - Sro 24 Lut, 2010 11:21

Czekam na wiesci...pozdrawiam
Agataw - Sro 24 Lut, 2010 18:54

Witajcie.
Jesteśmy na etapie poznawania, dlatego będę pisała na bieżąco.
Fred był bardzo podekscytowany przybyciem do nowego domu. Wczoraj opisałam pierwsze wrażenia. Potem też się działo.
Najedzony, uspokoił się. Zaskoczył nas ładując się na noc do łóżka, na co oczywiście Gusia mu nie pozwoliła. Próbował wejść do jej legowiska, kokosił się i kokosił ale było za ciasne i zrezygnował.
Jurek towarzyszył mu przez całą noc. Dziś malec jest zupełnie innym psem. Wyleguje się na fotelu, podchodzi i przytula się. Widząc, że micha jest cały czas pełna, przestał wariować na widok jedzenia.
Kultury też Fred gdzieś chlapnął – co prawda parę razy próbował znaczyć teren ale załatwia się na zewnątrz – w domu nie zostawia kałuż ani kup.
Łagodny w stosunku do ludzi małych i dużych = doświadczenie ze spaceru.
Ma w sobie wielkie pokłady ciepła i miłości. Chcemy, żeby przyszli właściciele odwzajemniali jego uczucia. On musi osiąść na stałe w odpowiednim domu.
Na pewno nie był cały czas na łańcuchu. Z książeczki zdrowia wynika, że w marcu 2009 mieszkał w Sosnowcu, w 2008 w Lesznie. Kto wie ile domów zaliczył? A jednak jeszcze ufa ludziom.
Zabieg ustaliliśmy na poniedziałek (chyba, że zwolni się wcześniejszy termin) i we wtorek być może będę wiedziała, kiedy będę mogła wypuścić Fredka spod swoich skrzydeł. Zostanie tutaj tyle, ile będzie trzeba, żeby go podkurować.
Łańcuch nie zniszczył Freda, zdążyliśmy na czas.

gocha - Sro 24 Lut, 2010 19:07

Jak dobrze się czyta takie wiadomości. To ważne , że psiak jednak ma dobre nawyki , że nie jest przestraszony i nieufny.
Kolejna bida, która nie wiedzieć ile domów zmieniła, ech ludzie.... dobrze, że trafił do nas.
Teraz szukamy mu domku.

latoya - Sro 24 Lut, 2010 19:11

Bardzo mnie to cieszy...zaden pies nie zasługuje na taki los nawet najbardziej "zaniedbany"To sa osobowosci każdy ma swój harakter ja my....zasługuje na szcunek i miłosc.....Nierozumiem dlaczego tak sie je traktuje!To tak samo ja baby!!! Dzieci tez nie oddaje sie bo ...a z reszta i czasem Je dopada zły los....Jest tule zwierzat w potrzebie...to straszne mam 3 dzieci i psa nie wyobrzżam sobie by miało go z nami nie być...i papugi i króliczków i myszek to nasz załoga nawet na wakacjie jedziemy razem!!!!!!!Pozdrawiam bardzo serdecznie chyle czoła przed tak wspaniałymi ludzmi jak tu na forum.... :grin: :grin: :grin: :grin:
Agataw - Sro 24 Lut, 2010 19:59

Parę fotek:

Leżakowanie



Fred gryzie rękę, która go karmi





i znowu leżakowanie


i lekka drzemka


Asia i Basia - Sro 24 Lut, 2010 20:46

Piekny pies!
latoya - Sro 24 Lut, 2010 20:54

Świetny.....poprostu......!Widac ze ma hohliki za uszami! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
gocha - Sro 24 Lut, 2010 21:01

Noooooo to wreszcie zachowanie prawdziwego bassiora :grin:
Nawyki ma rasowe, widać, że kiedyś tak mu było wolno i dlatego się nie zmanierował :mrgreen:

Mirka - Sro 24 Lut, 2010 21:43

jednak basset całą gębą z niego fotel,kanapa,łóżko :shock:
nawet niewola na łańcuchu tego nie zmieniła :cry:

Miła od Gucia - Sro 24 Lut, 2010 21:59

No jak nic kanapowiec,
jak on mi Gustawa przypomina, nawet łaty ma takie same

Mirka - Sro 24 Lut, 2010 22:07

szkoda że to tylko tymczas :cry:
no ale tak szczerze mówiąc Bono jest u mnie na tymczasie
juz drugi rok,czego Fredziowi tez życzę :mrgreen:

besta - Sro 24 Lut, 2010 22:24

No basset jak nic.One chyba genetycznie mają zakodowane spanie na kanapach,fotelach i to koniecznie z podusią pod główką. :mrgreen:
mariaw - Sro 24 Lut, 2010 23:29

Kanapa, fotel - miejsce wprost wymarzone dla basseta.
Bardzo przypomina mi naszego Oskara. :lol:

zojka - Czw 25 Lut, 2010 07:02

Jakby był u siebie, prawda?
Wyciągnięty, spokojny...
Nareszcie bezpieczny

lacinka - Czw 25 Lut, 2010 08:50

Jest cudowny... Widać po oczach, że mądry z niego psiak :smile:
Bacha - Czw 25 Lut, 2010 09:18

Naprawdę piękny. Czytam sobie po cichutku o waszych działaniach i chylę czoła. Jesteście niesamowite. Ja dopiero od niedawna mogę zaglądać na forum i czytać nie mając mokrych oczu, ale Wam nie muszę tłumaczyć, najlepiej wiecie jak to boli.
Mimo, że na razie "bezbassecia" cały czas jestem z Wami, jeśli będę mogła pomóc to dajcie znać. Nie wiem kiedy będę gotowa na psa, na pewno nie prędko, ale cieszę się że mogę być z Wami.

Dorti - Czw 25 Lut, 2010 09:30

Bacha napisał/a:
Naprawdę piękny. Czytam sobie po cichutku o waszych działaniach i chylę czoła. Jesteście niesamowite. Ja dopiero od niedawna mogę zaglądać na forum i czytać nie mając mokrych oczu, ale Wam nie muszę tłumaczyć, najlepiej wiecie jak to boli.
Mimo, że na razie "bezbassecia" cały czas jestem z Wami, jeśli będę mogła pomóc to dajcie znać. Nie wiem kiedy będę gotowa na psa, na pewno nie prędko, ale cieszę się że mogę być z Wami.


My też się bardzo cieszymy z Twojej obecności Basiu :wink:

Miła od Gucia - Czw 25 Lut, 2010 09:32

Basiu Kochana, jak ja czekałam kiedy się odezwiesz.
Bądź z nami, czy bassecia czy bezbassecia.

Zaglądaj, pisz.

Czytałaś pewnie post Agatyw - u Was trzeba czasu, i myślę, że wszyscy to rozumieją.
Pamiętam jak odeszła moja Gama, nic nie ruszałam,wszystko stało w domu jakby była. Chodziłam spuchnięta od łez do pracy, po domu się snułam.
Marek nie wytrzymał, w tajemnicy pojechał po Gucia.
Jak go tylko przywiózł - to wstyd - ale ryczałam jak bóbr - gdzie moja Gama. Patrzyłam na Gucia ale jakoś mi jej brakowało. Szukałam jej w nim.
Minęło trochę zanim powoli zaczynałam to maleństwo deptajace po uszach kochać i tak zostało do dziś.

wesołe smutasy - Czw 25 Lut, 2010 10:36

kurcze ... tym razem ja czasu nie miałam żeby tutaj zaglądać i całe szczęście że taka szybka akcja była.... Jak u nas z Omletem - Basterem :) W jeden weekend i jest u nas - miał być na tymczas ale zostaje na stałe :)
Trzymamy kciuki! Całe szczęście że nie trafił do tego domku co znajoma znalazła bo to jacyś niepoważni ludzie - uff!!! Teraz ma super domek tymczasowy więc już jestem spokojna...
A na drugi raz to dzwońcie do mnie na kom :) Bo ja czasem mam dni że jestem non stop na kompie a jest dzien że jak o 8 rano wyjdę to wróce dopiero po 20 - zwłaszcza że zaczęły się znów zajęcia :/
Wielkie BUZIOLE dla Ferdka

Agataw - Czw 25 Lut, 2010 18:11

Wyrzucili nas na balkon na czas sprzątania.








Agataw - Czw 25 Lut, 2010 19:12

Trzeci dzień:
Dziś mogę z pełną odpowiedzialnością napisać, że Fred jest typowym bassetem. Wesołym, kochanym zawadiaką, ogon nosi w górze. Dość karny, jak na basseta. Przesypia całą noc. Jurek dzis wyczyścił mu uszy – Fred leżał grzecznie, zna te czynności. Stuka w drzwi "za potrzebą", jesli nie otwieramy woła:" hm hm hm" bassecim głosem. W stosunku do dzieci jest bardzo przyjazny. Pragnie przytulania, bliskości człowieka.
Wiecie jak reaguje basset na kizianie za uchem? Tak, właśnie tak Fredek pochyla łeb i patrzy rozmaślonym wzrokiem. Przytula się całym ciałem. Nie gryzie, nie niszczy przedmiotów. Nie słyszeliśmy jeszcze, żeby szczekał. Mruczy tylko jak układa się do snu. Dziś został sam na parę godzin i z relacji sąsiada wynika, że nie wył, nie szczekał, w domu też nie nabroił.
Przestal się rzucać na jedzenie, od wczoraj ma swoje osobiste michy (pełne), może o to chodziło.
Co do pozycji w domu, jestem pewna, że nie będzie dominował bardziej niż inne bassety. Nie ma w nim cienia agresji. Nie wiem, jak długo był na łańcuchu, zachowuje się, jakby nigdy tego nie doświadczył. Spokojnie poradzi sobie z nim człowiek, który zna rasę lub chce ją poznać (my też kiedyś nie znaliśmy) i który wie, że z bassetem nic na siłę.
Jest wart najlepszego domu. I, jak napisałam Bogusi, ma tak wielkie serce, że pęka w szwach.
Szukajmy mu drugiego, tak samo wielkiego – do pary.

Miła od Gucia - Czw 25 Lut, 2010 19:46

Cudownie wyglądają razem, jedno uszka nastawione, drugie klapnięte.
Michy pełne, zgoda panuje - bardzo się cieszę.

No to ja mu ślę wirtualnie buziaki i mizianka.

Agataw - Czw 25 Lut, 2010 20:32

FRED MA JUTRO O 11.30 ZABIEG.
Przed chwilą zadzwonił nasz lekarz wet, udało przyspieszyć sprawę, dzięki czemu będziemy mieli weekend na opiekę i lizanie ran.
Trzymajcie kciuki.

Miła od Gucia - Czw 25 Lut, 2010 20:57

od 11.2o zaciskam kciuki
następny bezjajowiec.
I dobrze, nie będzie miał problemów z prostatą na stare lata.

gocha - Czw 25 Lut, 2010 21:09

No to trzymamy kciuki :grin:
Bogusiu, a Ci ludzie od Trufka nie pytali o niego , nie są nim zainteresowani?

zojka - Czw 25 Lut, 2010 22:06

No to trzymamy :)
Agataw - Czw 25 Lut, 2010 22:53

Tak mi przyszło na myśl, że jak znajdą się ludzie pragnący basseta, to im go odbierają. A jak znajdzie się basset pragnący kochających ludzi, to się z nimi jakoś nie może spotkać. :oops:
gocha - Czw 25 Lut, 2010 22:55

Tak czasami bywa, ale Fred to super pies i musi mieć super dom :grin:
(Agata,odbierz PW)

besta - Czw 25 Lut, 2010 23:35

Trzymamy kciuki :!:
Miła od Gucia - Pią 26 Lut, 2010 08:43

Gosiu, mówisz o Marcie i Bartku.

Oni biorą psiaka ze schroniska.

latoya - Pią 26 Lut, 2010 10:21

3mamy kciuki za szybki powrót to zdrówka!!!
Mirka - Pią 26 Lut, 2010 10:54

oj zbliża sie godzina 0
zaraz zaczniemy trzymć kciuki i pazurki
wszystko będzie ok :!:
odezwijcie sie po powrocie
do domku :cool:

gocha - Pią 26 Lut, 2010 11:32

No to już , trzymamy mocno :!:
wesołe smutasy - Pią 26 Lut, 2010 11:51

:) Trzymamy kciuki za chłopaka!
jest niesamowity... :)

Asia i Basia - Pią 26 Lut, 2010 12:53

Jak tam bezjajeczny juz czy jeszcze nie, wiadomo cos?
Agataw - Pią 26 Lut, 2010 13:03

Jeszcze nie wiemy. Jurek zostawił Freda po głupim jaśku i ma pojechać po niego o 14tej.
Napiszę po powrocie z pracy, jak zobaczę małego na własne oczy.

Mirka - Pią 26 Lut, 2010 18:47

co tu tak cicho
chyba nic złego sie nie dzieje
po ostatnich wydarzeniach różne myśli
krążą po głowie :cry: :~

gocha - Pią 26 Lut, 2010 20:06

Agata jak piesio? juz chyba w domku jesteście?
Agataw - Pią 26 Lut, 2010 20:40

Witajcie.
Nie, nic złego sie nie dzieje. Fred dobrze zniósł zabieg, wybudził się. Jest już po posiłku.
A co najważniejsze - ma swój kochajacy dom. Trafił do niego prosto z kliniki, mieszka po sąsiedzku z lekarzem wet, który przeprowadzał kastrację. Ma dom z ogrodem na obrzeżach Chrzanowa, panią - zawsze w domu, pana, który uwielbia psy i ich dziesięcioletnią córeczkę. Poradziłam się Agaty, zasięgnęłam opinii lekarza i zdecydowałam, że tym państwu mogę zaufać. Tak więc uregulowałam rachunki i karmę, leki i miski przekazałam do nowego domu razem z Fredem.
Fred jest pod stałą opieką weta, mam go blisko, zdjęcia będą co jakiś czas a teraz muszę mu pozwolić odpocząć. Foto z dziś zaraz prześlę.

gocha - Pią 26 Lut, 2010 20:46

To świetna wiadomość, ważne dla nas , że piesio będzie blisko Ciebie i że będziemy mieć jakieś informacje na bieżąco. A może z czasem uda Ci się namówić nowych właścicieli na zarejestrowanie się i korzystanie z naszego forum ?
Rozumiem, że będziesz miała stały kontakt z tymi ludźmi ?
Nie za wcześnie po narkozie dostał posiłek ?

Agataw - Pią 26 Lut, 2010 21:02

Wszystko sie odbywa pod okiem lekarza.
Tak będę miała z nimi kontakt, graniczą płotem z wetem. I będa zdjęcia ale taraz trzeba im dać czas.






A my sobie tu siedzimy i ryczymy.....

Agataw - Pią 26 Lut, 2010 21:03

Pan Adam już studiuje forum.
besta - Pią 26 Lut, 2010 21:05

Fajnie,że ma już domek i baaardzo cieszy ,ze będziemy mieli o nim informacje. :grin:
Szybkiego powrotu do formy życzymy.

Agataw - Pią 26 Lut, 2010 21:16

Dzięki, że byłyście z nami.
Będę pisała na bieżąco.
Buziaki od Freda.

Mirka - Pią 26 Lut, 2010 21:19

a ja tak po cichutku sobie myslałam
że go jednak nie oddacie :mrgreen:
ale najważniejsze że juz ma stały domek
i trzymam kciuki zeby go w nim mocno pokochano :roll: :lol:

Agataw - Sob 27 Lut, 2010 15:32

Cała noc nie spaliśmy, rano zadzwoniłam i zawiadamiam, że Fred czuje się dobrze, jest po rannym obchodzie lekarskim. P. Adam mówi, że już się bawi, jest dość ożywiony - czyli wraca do siebie. Córka Adama - Emi - nie odstępuje małego na krok. Czyli zatrybiają.
Miła od Gucia - Pon 01 Mar, 2010 09:27

to super,
jak ja to mówię
następna bida uratowana

Agataw - Pią 05 Mar, 2010 22:04

Dzwoniłam do Adama. Fred czuje się dobrze. Dom jest już jego, broi ile wlezie - energia go rozpiera. Państwo mają w domu kota i biedak ciągle przed Fredem ucieka a ten, goniąc go taranuje wszystko po drodze. Mają wesoło. Umówiliśmy się w przyszłym tygodniu, zrobię zdjęcia. Tak się cieszę, że się udało.
Batus - Sob 06 Mar, 2010 08:56

Bardzo fajnie :) Ciekawa jestem fotek :)
Miła od Gucia - Sob 06 Mar, 2010 09:46

Puszczony wolno bez łańcucha , broi rozrabiak.
Dobrze, że ma domek i to z kotem, ma kogo ganiać.

Agataw - Sob 13 Mar, 2010 19:10

Wczoraj odwiedziliśmy Freda. Teraz nazywa się Baks, jest szczęśliwy w nowym domu. Jest tak ruchliwy, że nie udało nam się zrobić ani jednego dobrego zdjęcia ( ostrego).Tak szalała cała trójka. To przyjemność patrzeć jak pies beztrosko się bawi, zadomowił się i jest akceptowany przez wszystkich domowników.
Po kastracji tyłek wygląda jak u suczki, ani śladu worka, rana ładnie zagojona, szwy ściągnięte.


Cieszymy się, że tak szczęśliwie sie to wszystko skończyło.

Miła od Gucia - Sob 13 Mar, 2010 19:12

I ja się cieszę, miło wiedzieć, że pies jest kochany
moni - Sob 13 Mar, 2010 20:05

Ja tez się cieszę że Baks trafił na kochającą rodzinę,Baksiu witaj wśród naszej basseciarskiej rodzinie.
gocha - Sob 13 Mar, 2010 20:51

Boże jak dobrze się czyta takie wiadomości, serce się raduje jak te bidy dostają po koszmarach "nowe życie" :grin:
Agataw - Sob 13 Mar, 2010 22:03

Na pierwszym zdjęciu z prawej - Baks a z lewej strony Tosia - najbiedniejsza z "czterech bassetów" już troszkę odchowana ( 3 kg do przodu)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group