Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Ambulatorium - ŻOŁĄDEK - Skręt żołądka u Doxi

madzialinka - Pon 12 Kwi, 2010 07:20
Temat postu: ŻOŁĄDEK - Skręt żołądka u Doxi
Miniony weekend mogę zaliczyć do najgorszych w życiu. W sobotę wypadek samolotu, a w niedzielę wieczorem coś niedobrego zaczęło się dziać z Doxilinką.
Spuchł jej brzuch, z prawej strony uwypuklił się duży guz. Do tego Doxi próbowała wymiotować, bez przerwy dreptała i piła litry wody. Wyglądało mi to na skręt żołądka. Szybko pojechałam do weta. Zrobili prześwietlenie i chyba wolałbym, żeby to był skręt...

Doxi ma powiększony żołądek, wątrobę, a śledziona zajmuje pół brzucha :(
Poza tym widoczne jest duże zwyrodnienie kręgosłupa i słychać lekkie szmery w serduszku :(
Teraz już wiem, czemu uciekała od Tadzika...

Dziś jestem umówiona na 10.30 na USG, badanie krwi i ewentualną biopsję, ale lekarka nie daje zbyt dużych nadziei :(

Moja mała suczka...

Batus - Pon 12 Kwi, 2010 07:29

Magda, trzymaj się. Przykre, że takie rzeczy zaskakują nas nagle :( Mam jednak nadzieję, że złe diagnozy nie sprawdzą się, powodzenia...
Dorti - Pon 12 Kwi, 2010 08:05

Madziu z całych sił trzymam kciuki zeby wszystko dobrze się poukładało
zdrówka dla dziewczynki

Renia - Pon 12 Kwi, 2010 08:42

Madzia trzymaj się .. trzymam kciuki za sunie !
gocha - Pon 12 Kwi, 2010 08:52

Trzymam kciuki za moją kochaną Foczkę, przyjaciółkę moich bassiorów.
Musi być dobrze, trzymaj się Magda.

Miła od Gucia - Pon 12 Kwi, 2010 09:27

Madziu Kochana,
pamietasz aytuację gustawa - co go spakowałam do samochodu bo tak strasznie spuchł
od razu prześwietlenie - pamietasz jaką złą diagnozę postawili.
A okazało sie, że to żołądek pozycje zmienił.

Madziu trzymam kciuki - pamiętaj, że zdjecie wykaże naprawdę co jest jeśli będzie wpuszczony kontrast.

Bez tego, to tylko przypuszczenia.

madzialinka - Pon 12 Kwi, 2010 11:00

Już wszystko wiadomo.

To jednak był częściowy skręt żołądka spowodowany gazami. Jelita uciskały na śledzionę a ta na żołądek. Ten skręt to chyba tak sam z siebie się zrobił, bo psice po jedzeniu i kupkaniu poszły spać po dobranocce.
W USG nie było widać żadnych zmian nowotworowych. Śledziona, mimo że duża jest w porządku - po prostu ten typ tak ma.
Doxi dostała leki. Mam ją karmić często malutkimi porcjami. Ma zakaz biegania.
Za tydzień mamy kolejne USG kontrolne. Jeśli nic się nie zmieni na lepsze, to będzie miała podszywany żołądek. Tak samo, jeśli taka sytuacja jak wczoraj się powtórzy...

Mimo wszystko spadł mi kamień z serca. Doxilinka zostaje z nami na dłużej :D

I teraz takie podsumowanie mnie naszło. Nie da się do końca uniknąć skrętu żołądka. Moje dziewczyny dostają jedzenie 2 razy dziennie. Pilnuję, żeby nie brykały po posiłku, a mimo wszystko Doxilinkę skręciło...
Teraz po posiłku będę dziewczyny zamykała w domu.

Miła od Gucia - Pon 12 Kwi, 2010 11:10

Madziu, cieszę, że w porządku.
Powiedz, a ta operacja podszywania żołądka jest konieczna ???
Czy nie sądzisz, że to jednorazowy przypadek ???
A po posiłku dziewczyn, krzyknij "drzemka" bez szmerania bez biegania :wink: :wink:
Choć Gucior widzisz nie biega, i też go skręciło.

Trzymam kciuki

Batus - Pon 12 Kwi, 2010 11:29

No całe szczęście - w nieszczęściu, że to skręt i nic poważniejszego. Z tymi naszymi futrzakami nigdy nic do końca nie wiadomo, życzę zdrówka :)
Asia i Basia - Pon 12 Kwi, 2010 11:42

Dopiero przeczytalam, to sie narobilo. Dobrze, ze szybko i konkretnie zareagowalas. Oj potrafia te nasze bassety dbac, zebysmy sie nie nudzily. Trzymajcie sie cieplo i po kolacji od razu do wyrka ;)
Dorti - Pon 12 Kwi, 2010 11:50

Całe szczęście, że taki finał :smile:
Nigdy nic nie wiadomo, możemy starać się jak tylko można
a i tak różne choróbska mogą nas zaskoczyć.
Trzymajcie się cieplutko cała rodzinką :wink:

gocha - Pon 12 Kwi, 2010 11:56

Zdróweczka moja śliczna sąsiadko, bo kto by przychodził do Mańki i Ignasia z wizytą :lol:
Magda i Rudolf - Pon 12 Kwi, 2010 12:12

U mnie takie problemy z zoladkiem zdazaja sie dosc czesto , nie wiem czy to jest skret zolodka , pewnie w jakims stopniu tak, pies zaczyna jesc trawe, pije duze ilosci wody i zachowuje sie jak by chcial zwrocic a nie moze, brzuch ma wtedy jak pilka. Ale u mojego to przechodzi samo, albo sie zwymiotuje trawa i sie lepije czuje, albo mu sie odbije i wtedy wszystko przechodzi. Kiedys tez spanikowalam i pojechalam do lekarza i juz chcieli go na stol ladowac jak nagle wszystko przeszlo po tym jak sie zalatwil. Chyba ta rasa jest jest jakas podatna na problemy zolodkowe. Wiem ze skret zoladka jest bezposrednim zagrozeniem zycia u psa ale moze z ta operacja jeszcze sie wstrzymac? Moze nie zdarzy sie drugi raz? Nie napisalas jak jej przeszlo , samo to przeszlo czy dali jakies leki ?Co jej pomoglo bo rozumiem ze psina czuje sie juz lepiej?
madzialinka - Pon 12 Kwi, 2010 12:20

Dostała domięśniowo nospę, coś przeciwbólowego i antybiotyk z zalecenie, żeby koniecznie rano przyjechać na USG.
Renia - Pon 12 Kwi, 2010 12:31

Miło siię czyta dobre wieści ;)
Magda i Rudolf - Pon 12 Kwi, 2010 12:33

Tego skretu nie da sie chyba uniknac przez dawanie mniejszych porcji bo moj dostaje jedzenie w mniejszych porcjach 3 razy dziennie a i te problemy zolodkowe zdarzaja sie czasami po spaniu ,czyli nie po wysilku. Miejmy nadzieje ze to nic groznego i wiecej sie nie przydazy bo wiem co to znaczy drzec o zycie psa.
Miła od Gucia - Pon 12 Kwi, 2010 12:56

Magda jak czytam jak piszesz o Rudolfie, to Gucior ma podobnie, jak tylko się obudzi "zlizuje" swoją kanapę. Trawę żre jak krowa. I nie leży kołami do góry :wink:
Magda i Rudolf - Pon 12 Kwi, 2010 13:05

:mrgreen:
Batus - Pon 12 Kwi, 2010 13:29

Nasz beagle Lucky na starość tak miał, że czasem jak mu było niedobrze, czy miał mega zgagę - nie wiadomo, to pożerał kurze we wszystkich możliwych zakamarkach podłogi - co oczywiście pokazywało gdzie jest najwięcej kurzu w mieszkaniu no i w środku nocy potrafił zerwać nas z łóżek, żeby natychmiast wyjść z nim na dwór, żeby mógł zjeść trawę. Stał wtedy niczym krowa na pastwisku i wcinał. Potem wymiotował żółcią i było mu lepiej. Był chory w ostatnich miesiącach na śledzionę, dostawał leki, generalnie miało to związek z przewodem pokarmowym.
madzialinka - Pon 12 Kwi, 2010 13:32

Magda i Rudolf napisał/a:
Tego skretu nie da sie chyba uniknac przez dawanie mniejszych porcji bo moj dostaje jedzenie w mniejszych porcjach 3 razy dziennie a i te problemy zolodkowe zdarzaja sie czasami po spaniu ,czyli nie po wysilku. Miejmy nadzieje ze to nic groznego i wiecej sie nie przydazy bo wiem co to znaczy drzec o zycie psa.


Też tak myślę. Doxi dostaje 2x dziennie po pół kubka. Teraz będzie dostawać 4x po 1/4 - bidula będzie chodzić głodna.

Na pewno nie zaszkodzi, a ja będę spokojniejsza, że zrobiłam wszystko żeby zapobiec skrętowi...

gocha - Pon 12 Kwi, 2010 14:45

A ja znalazłam takie śliczne zdjęcie Doxilinki z moimi psiorami i z Manią.
To tak na poprawę humoru, że już wszystko dobrze.



Tu wyglądają jak plotkujące kumoszki :grin:


Miła od Gucia - Pon 12 Kwi, 2010 16:34

Tylko im drinka brakuje hi hi
domelcia - Pon 12 Kwi, 2010 18:05

hmmm u mojej Lorci to był problem pojawiający się jak bumerang. Za pierwszym razem jak jej brzuch spuchł jak balon a ona biedna nie mogła sobie miejsca znaleźć, my w panice szybko do weta. Wszystkie badania powychodziły niby ok ale było podejrzenie o skręt, więc kolejnego dnia usg. Wyszło, że wsio dobrze jest a dzieje jej się tak przez nadmiar GAZÓW!!! Jak Lora zjadła gotowanego żarcia, pewnym było, że będzie problem jak już na to wpadliśmy to się polepszyło. A teraz to czym ją podleczaliśmy jak zaczynałam żłopać wodę, dreptać, poskukiwać i mieć twardy brzuch: tabletka nospy i 2x espuminanu lekko pomasować brzuchol i czekać 10-15 minut na bąki. Zwykle po kilku bączkach udawało jej się zrobić i kupkę i wszystko wracało do normy. Co jeszcze ale to już tak z moich domysłów i obserwacji, żeby psiak po jedzeniu (oczywiście ważne żeby nie jadł dużo na raz) nie chodził czasem po schodach. po schodach mam na myśli nawet trzy schody na ganek, albo nie wchodził czy schodził na łóżko czy fotel. Tyle ode mnie . Zdrówka dla Doxi!
besta - Pon 12 Kwi, 2010 19:52

Oj to się strachu najedliście :~ .Dobrze że już lepiej zdrówka dla Doxi :grin:
zojka - Pon 12 Kwi, 2010 20:07

Dopiero teraz czytam :shock:
Ale się narobiło! I całe szczęście, że taki finał tej historii.

To prawda, że przy pasztetach nie można się nudzić.
Zdrówka dziewczyny Wam życzę.

Joasika - Wto 13 Kwi, 2010 06:26

Ja też dopiero teraz czytam.
Całę szczęście, że się poprawiło. :mrgreen:
Kurcze, moja Berta też ostatnio coś trawę podjada, a wczoraj zwymiotowała.
Wybieram się z nią na przegląd do weta w przyszłym tygodniu, więc dobrze, że poruszony został ten temat, bo wiem na co wetowi zwrócić szczególną uwagę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group