|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Mój basset - BALTAZAR z Cudeniek z rodziną Doroty
Dorti - Pon 03 Maj, 2010 18:35 Temat postu: BALTAZAR z Cudeniek z rodziną Doroty Gdyby kogoś interesowały wcześniejsze losy Baltusia, zapraszamy TUTAJ
A teraz już mogę napisać.
Baltek od dziś jest już w nowym domku :wink: :grin:
Teraz mieszka w okolicach Koszalina, na wsi gdzie ma piękny ogród i cała masę ludzi, którzy oszaleli na jego punkcie i pokochali całym sercem.
Musiałam dokonać wyboru domku i nie było to łatwe.
Baltek jest szczęśliwy, ja trochę mniej tzn. ryczę jak kretynka bo mi go brakuje. Czyli czas najwyższy na to aby zamieszkał już w swym nowym domku.
Właścicielka Baltusia jest moją imienniczką, jest tam jeszcze sunia rasy Łajka i kundelka - przesłodka. Są dzieci - sztuk 2 no i dorosłych, których już nie policzę.
Rodzinny, ciepły dom a Baltek nigdy nie będzie zostawał sam :wink:
Szczęścia malutki.
to jest jego nowa koleżanka
to jest właśnie Dorota z dziećmi
Dorota od jakiegoś czasu czyta forum i obiecała, że się zarejestruje i będzie opisywać poczynania nowego domownika Baltusia.
Teraz Boguniu można mu załozyć nowy temat.
Tak dobiegła konca historia Baltazara, która ma piękne zakończenie. Oby tak już zostało.TUTAJ
gocha - Pon 03 Maj, 2010 18:41
Szczęścia w nowym domu Malutki :grin:
Miła od Gucia - Pon 03 Maj, 2010 18:44
Dorotko powodzenia z nowym członkiem rodziny Baltusiem.
Niechaj Wam się układa.
besta - Pon 03 Maj, 2010 18:50
Ale dobra wiadomość :grin: :grin: .
Myślę,że Baltuś będzie szczęśliwy w swojej nowej rodzinie,a i rodzina będzie szczęśliwa z nim.
Powodzenia :!: :grin: :grin: :grin:
Miła od Gucia - Pon 03 Maj, 2010 19:07
Bardzo się cieszę, że się tak ułożyło.
zojka - Pon 03 Maj, 2010 19:13
Bardzo radosna informacja
Niech się malutkiemu darzy!!
Zdrówka i radości dla całej Baltusiowej rodzinki.
troublemaker - Pon 03 Maj, 2010 19:18
Niech mu sie dobrze mieszka z nowa rodzinka Wyglada na to, ze bedzie mial tam naprawde fajny kochany domek
Dorti - Pon 03 Maj, 2010 19:18
A takie fotki dostałam na maila od Doroty i Baltka :wink:
Magda i Rudolf - Pon 03 Maj, 2010 19:33
Zdjecie numer 3 jest poprostu the best!
Karolina - Pon 03 Maj, 2010 19:40
Wszystkiego najlepszego dla Baltazara i nowej rodzinki.Dbajcie o tego cudaka bo wiele juz przeszedł.....trzymam kciuki :wink:
moni - Pon 03 Maj, 2010 19:45
Baltuś niech Ci się szczęści w nowym domku i nowym Pańciostwem.Baltazar ,jesteś "THE BEST"
' :cool: :cool: :cool:
Batus - Pon 03 Maj, 2010 20:51
Takie duże gapowate dziecko hi hi
Mirka - Pon 03 Maj, 2010 22:29
Baltazarku powodzenia
i zyczymy Ci zebys miał zawsze
tyle rąk gotowych do pieszczot
jak na dzisiajszych fotkach :lol:
Asia i Basia - Wto 04 Maj, 2010 12:58
Dorotka, nie placz, bedzie dobrze Wyglada na to, ze rak do miziania w tym domku nie brakuje i ze sam nie bedzie, i dzieciaczki sa, i ogrod jak piszesz. Powodzenia i duzo radosci z Baltazarkiem zyczymy nowej rodzinie Twojego "synusia"
eufrazyna - Wto 04 Maj, 2010 17:49
Najlepszego Baltek! :grin: :grin:
baltazar - Wto 04 Maj, 2010 19:24 Temat postu: baltazarek witamy wszystkich forumowiczów bardzo serdecznie:)
Baltazarek jest świetny, cudny i w ogóle aż serce ściska jak popatrzy tymi pięknymi oczkami.
bardzo się cieszę,że dołączył do mojej rodzinki.cały czas prosi o mizianie taki z niego pieszczoch.jest boski po prostu, dzisiaj urządziliśmy zabawę ja dzieci i Balti biegaliśmy za zabawką, oczywiście niuniuś (tak na niego woła mój synek) zawsze był pierwszy a potem uciekał nam z tą zabawką.było bosko aż fotki robiliśmy.
cudny jest i dziękuję Pani Dorotce,że mógł zostać u nas.wszyscy go kochamy a jest nas 7 dorosłych i 2 dzieci,więc ma go kto bawić i niuniać. pozdrawiam i obiecuję,że będę często pisała jak B altuś się ma.
Miła od Gucia - Wto 04 Maj, 2010 19:33
Witaj Dorotko o nicku baltazar :wink:
bardzo się cieszymy, że dołączyłaś do nas.
Pisz, czytaj, pytaj i ukochajcie Baltusia.
baltazar - Wto 04 Maj, 2010 20:08
na pewno go ukochamy,właśnie jesteśmy po ostatnim spacerku i kolacja zjedzona,teraz małe przytulako na dobranoc i niuniuś( Baltuś) zasypia.
a jutro znów piękny dzień z naszym synusiem.
A tak z innej beczki to rodzina nie może wyjść z podziwu jaki on cudny i piękny,kto przyjedzie to się zachwyca.
miłego wieczorku wszystkim
Dorti - Pon 10 Maj, 2010 21:48
Wstawię trochę fotek Baltka, Dorota uczy się do sesji i czas ma ograniczony.
Baltek ma się świetnie, pięknie je, śpi w posłanku w pokoju rodziców Doroty, takie miejsce sobie upatrzył i tak zostało.
Budzi ich co rano na siusku i przybiera na wadze. Podbiera skarpetki i gania z nimi po domu. Uciekał tez ze skórką od pomarańczy :wink:
Mirka - Pon 10 Maj, 2010 22:11
na fotkach wszyscy szczęśliwi
a to najważniejsze
Miła od Gucia - Pon 10 Maj, 2010 22:28
o ja buzi daj mi buzi
Asia i Basia - Wto 11 Maj, 2010 09:49
Czyli pozytywne wiadomosci
baltazar - Wto 11 Maj, 2010 14:42
BALTUŚ JEST CUDOWNY, ZWŁASZCZA JEGO PSOTY. JEGO ULUBIONYM PORANNYM ZAJĘCIEM JEST PODGRYZANIE STÓP-TAK DOKŁADNIE. UWIELBIA TEŻ KAPCIE NO I ZABAWKI MOICH DZIECI. JEST W TYM SWOIM PSOCENIU TAK PRZESŁODKI JAK MAŁE DZIECKO, KTÓRE BROI PATRZĄC MATCE W OCZY. ON ROBI DOKŁADNIE TO SAMO.
WCZORAJ DOBRAŁ SIĘ DO KOSZA NA ŚMIECI- BYŁO ZABAWY.
DZISIEJSZE HARCE NA PODWÓRKU ZOSTAŁY SFOTOGRAFOWANE I WYSLANE DO DOROTKI WIĘC LICZĘ, ŻE ZNAJDĄ SIĘ NA FORUM:)
zojka - Wto 11 Maj, 2010 16:16
I tak powinno być!
Basset ma rozrabiać a pańciostwo ma być z tego powodu szczęśliwe
baltazar - Wto 11 Maj, 2010 18:30
właśnie ważyłam Baltusia, dzielny chłopczyk prze tydzień pobytu u nas przytył 5 kg. Teraz waży 27kg-superowo.Wszyscy bardzo się cieszymy:) :wink: :wink: :wink:
Miła od Gucia - Wto 11 Maj, 2010 18:41
Niespodzianka - czy ten awatarek Wam się podoba ????
baltazar - Wto 11 Maj, 2010 18:54
hmmmmm....... pytanie, my jesteśmy w nim zakochani, to nasze trzecie dziecko on jest przecudowny!!!!
najsłodszy i najmądrzejszy piesio na ziemi:)
Dorti - Wto 11 Maj, 2010 21:03
No to kolejna porcja fotek forumowego przystojniaka
Te jego piękne minki to dla Was ludkowie :wink:
domelcia - Wto 11 Maj, 2010 21:20
no cudo! widać, że chłopak przeszczęśliwy!!! SUPPPPPER!!!
zojka - Sro 12 Maj, 2010 06:37
Fajniście!!
Magda i Rudolf - Sro 12 Maj, 2010 07:33
Ale mu sie fanie trafilo, tylko pozazdroscic :smile:
Dorti - Sro 12 Maj, 2010 07:45
Kochani
mi serce rośnie po każdym mailu i rozmowie tel. z Dorotą :grin:
Jak słyszę jak mówi o karmie, że teraz musi zamówić i że jeszcze preparat do uszu itp, jak go waży, jak opowiada, ze Baltek jest taki czyścioch, że piszczy jak chce wyjść, że wszyscy go kochają i podziwiają, że nie siedzi sam w domu, ze ma kompanów do zabawy
to japa mi się cieszy okrutnie
Baltuś jest pełnoprawnym członkiem rodziny :wink:
Batus - Sro 12 Maj, 2010 08:11
Super fotki, bardzo fajnie że Baltuś tak dobrze trafił
Mirka - Sro 12 Maj, 2010 08:15
jak to kiedys napisala Zojka
kazdy basset musi mieć swoje okno
i Baltus chyba własnie juz je ma :lol:
besta - Sro 12 Maj, 2010 16:57
Super,że mu się taki domek trafił :grin: .
Tymek - Sro 12 Maj, 2010 16:59
superaśnie
eufrazyna - Sro 12 Maj, 2010 19:54
Swietnie :grin: Widac,ze pies szczesliwy,zadbany,kochany.Tak trzymac! :grin:
Joasika - Sro 12 Maj, 2010 20:41
Ogromnie się cieszę, że Baltek trafił na taki wspaniały i kochający dom!!
Należy mu się po tych przejściach!
Baw się dobrze, Baltusiu, bo masz super Pańciostwo!!!
Tak trzymać!!!!!
gocha - Sro 12 Maj, 2010 20:44
Tak jest :grin: teraz korzystaj z życia śliczny Baltusiu ile się da.
Zamęczaj Pańciostwo, psoć i pokaż wszystkim, że jesteś prawdziwym bassetem :lol:
baltazar - Pon 17 Maj, 2010 20:35
witam serdecznie po dość długiej przerwie, ale niestety sesja, dzieci, praca,remont mieszkania,itp.
zostają mi kawałki nocy żeby coś popisać.
a więc uwaga Baltunio waży 29 kg!!!!!
grubasek kochany,jego psoty się nie kończą, a jest przy tym tak wdzięczny:0
dzisiaj rozchorował się mój synek-a Baltuś co?
leżał koło łóżka i co chwila podnosił głowę żeby zobaczyć czy z małym wszystko ok.kochany poprostu!!!!!
jest przecudny i chyba z czystym sumieniem mogę powiedzieć że jest spełnieniem moich marzeń.Raczej na pewno!!!!!!!!!!! jest!!!!!!!
nowe fotki wysłałam do Dorotki więc pewnie niedługo pojawią się na forum.
pozdrawiam serdecznie i postaram się częściej pisać o wyczynach tego cudaczka:)
Asia i Basia - Pon 17 Maj, 2010 20:37
Zdrowka dla synusia :smile: Basset to wierny przyjaciel :grin:
besta - Pon 17 Maj, 2010 20:41
Pokochał was ten "maluch"dlatego pilnuje synusia.
Dorti - Pon 17 Maj, 2010 20:54
Całuski dla Ciebie Kochaniutki :wink:
gocha - Pon 17 Maj, 2010 21:10
Wspaniale piesio trafił to teraz Wam się odwdzięcza :grin:
Zdrówka dla Synusia :grin:
baltazar - Pon 17 Maj, 2010 21:14
dziękuję w imieniu synka, a co do niuniusia (Baltazara) to my również dobrze trafiliśmy,on jest przecudny i nikt z domowników nie wyobraża sobie że mogołby go nie być z nami.
\wielkie ukłony dla Dorotki,że obdarzyła nas takim zaufaniem:)
Miła od Gucia - Pon 17 Maj, 2010 21:18
A zadowolony był z kąpieli ???
Dorti - Pon 17 Maj, 2010 22:29
baltazar napisał/a: | dziękuję w imieniu synka, a co do niuniusia (Baltazara) to my również dobrze trafiliśmy,on jest przecudny i nikt z domowników nie wyobraża sobie że mogołby go nie być z nami.
\wielkie ukłony dla Dorotki,że obdarzyła nas takim zaufaniem:) |
Coś było w Was takiego co ciągnęło i mówiło TAK :wink:
Pozdrawiam cała Waszą rodzinkę a dla chorego malca dużo zdrówka :wink: :grin:
baltazar - Wto 18 Maj, 2010 05:33
jeżeli chodzi o kąpiel to nie było większych problemów, trochę mu było za długo ale dzielnie stał i nie próbował uciekać,w ogóle czyścioch niego uwielbia toaletę: mycie uszu i oczek....
:lol:
zojka - Sro 19 Maj, 2010 08:11
Ja też nie wyobrażam sobie życia bez pasztetow.
A Twój pasztecik (raju 29 kilo!) jest przepiękny :smile:
Joasika - Sro 19 Maj, 2010 11:59
baltazar napisał/a: | jeżeli chodzi o kąpiel to nie było większych problemów, trochę mu było za długo ale dzielnie stał i nie próbował uciekać,w ogóle czyścioch niego uwielbia toaletę: mycie uszu i oczek....
:lol: |
Szczęściara!!!
Moja Berta na sam widok buteleczki z preparatem do czyszczenia uszu śmiga lotem błyskawicy po całym mieszkaniu!!!
A ile się to nastęka, najęczy, namruczy kiedy te uszyska czyścimy!!!
No nie ma większej ofiary przemocy domowej!!!
baltazar - Nie 23 Maj, 2010 20:58
witam ponownie!
po długiej nieobecności (sesja trwa) muszę napisać coś o moim niuniusiu.
a zatem niunuś ( czytaj balti) co dzień mnie zaskakuje czymś nowym!!!!
Zaczyna stawiać się sabci-naszej suni ( do tej pory to ona górowała) wygląda to niesamowicie śmiesnie zwłaszcza jeżeli chodzi o kolejność wychodzenia n a podwórko. Potrafią " zaklinować" się w drzwiach i potrzeć jedno na drugie, które pójdzie pierwsze. z aksą-naszą łajką z kolei dogadują się światnie- najfajniejsze są wyścigi ( wkrótce zdjęcia) jak już sobie pobiegają oboje padają na trawkę i odpoczywają, po chwili znów bieg przez przeszkody na wyścigi, albo rundy wokół domu- cudnie patrzeć. Balti " uwielbia" mojego kotka-zwłaszcza kiedy ten siedzi na oknie a Balti go obszczekuje- ma wtedy przecudną minkę.
Co do dzieci to rewelka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! aJak tylko któreś z moich maluchów siedzi lub leży na podłodze Balti od razu dołącza i zaczyna się mizianie i tulenie, a w podzięce miłosne lizanie gdzie się da. BOSKO po prostu.
A jaki stróż domu :lol: :roll : :lol:
za bramę nie wejdzie nikt kogo nie zna:)
eufrazyna - Nie 23 Maj, 2010 21:05
Super:)serce rosnie:)
Joasika - Nie 23 Maj, 2010 21:11
Prosimy fotki
Niechże zobaczę to cudeńko w akcji! :grin:
baltazar - Nie 23 Maj, 2010 21:26
oczywiście fotki będą, ale niestety dopiero koło piątku :sad:
Miła od Gucia - Nie 23 Maj, 2010 21:30
Bardzo się cieszę, jak czytam takie dobre wieści.
Dorti - Nie 23 Maj, 2010 21:35
Szczęściaro ślij mi fotki, ja wstawię na forum :wink:
baltazar - Wto 25 Maj, 2010 17:56
DOROTKO, OCZYWIŚCIE WYŚLĘ FOTKI ALE NAPRAWDĘ NIE WIEM KIEDY, MOE UDA MI SIĘ JUTRO
A BALTUŚ ZNÓW KĄPANY-DZISIAJ MU SIĘ NIE PODOBAŁO NIESTETY :cry: UCIEKAŁ I BYŁ STRASZNIE NIECIERPLIWY, ALE JAKŚ DAŁ RADĘ, A PÓŹNIEJ TAKI OBRAŻONY CHODZIŁ, NA SZCZĘŚCIE ŁAKOĆ WSZYSTKO ZAŁAGODZIŁ
Dorti - Sob 29 Maj, 2010 21:54
co by tu podkraść
gonimy się
uśmiechamy się
oczka
odpoczynek
przytulanki
besta - Sob 29 Maj, 2010 22:03
Szczęsliwiec z Baltusia :grin: :grin:
Miła od Gucia - Sob 29 Maj, 2010 22:16
Super rodzinka, Baltuś cały szczęśliwy
a ten maluszek uroczy
Batus - Nie 30 Maj, 2010 07:25
Zabawa na całego, super
Joasika - Nie 30 Maj, 2010 10:29
Normalnie cud-miód i orzeszki!!!
Świetniaste fotki!
eufrazyna - Nie 30 Maj, 2010 11:51
Swietne fotki :grin: Pozdrowienia od brata!
Mirka - Nie 30 Maj, 2010 19:50
widać że rodzinka oszalała
na punkcie psiura
domelcia - Wto 01 Cze, 2010 10:58
superaśne foteczki
aż się nie mogę doczekać kiedy Stówa z Margolą tak będą tak szaleć
Asia i Basia - Sro 02 Cze, 2010 16:52
Czasem trzeba na szczescie poczekac troszke dluzej, ale sie oplacalo :grin:
baltazar - Czw 03 Cze, 2010 18:15
witamy!!!
dzisiaj niestety smutna wiadomość :cry: :cry: :cry: -Niuniuś zapadł na zapalenie lewego uszka- byliśmy u weta bo od rana był strasznie apatyczny i chyba miał gorączkę bo miał dreszcze. na szczęście dostał antybiotyk jutro jedziemy znów. po południu mu się polepszyło bo znów zaczął się bawić i merdać ogonkiem ale stracha miałam wielkiego.
szkoda że musiał cierpieć ale na szczęście kochany pan weterynarz zaradził jego problemowi i Niuniuś już czuje się dobrze. :lol: :lol: :lol:
zojka - Czw 03 Cze, 2010 18:27
Niuniuś trzymaj się :lol:
baltazar - Sob 05 Cze, 2010 19:30
a więc wszystko jest jasne-Baltuń ma alergię najprawdopodobniej na trawy i stąd zapalenie ucha no i spojówek. jutro jeszcze zastrzyk, oczka prawie doszły do siebie więc teraz unikamy trawiastych spacerów i jest lepiej.
:wink: :lol:
Miła od Gucia - Sob 05 Cze, 2010 20:54
no tak, alergia na trawę, a trawy wszędzie pełno
baltazar - Sob 05 Cze, 2010 21:01
przyznam szczerze ze nie pomyślałam ze on może to mieć:)
podobno trawy kwitną krótko?
mam nadzieję bo nie chcę żeby znów cierpiał:(
Dorti - Sob 05 Cze, 2010 21:02
baltazar napisał/a: | przyznam szczerze ze nie pomyślałam ze on może to mieć:)
podobno trawy kwitną krótko?
mam nadzieję bo nie chcę żeby znów cierpiał:( |
Dorotko, wysłałam do Ciebie maila.
baltazar - Sob 05 Cze, 2010 21:16
Dorotko już odpowiedziałam:)
Dorti - Sro 14 Lip, 2010 19:51
Dostałam kilka zdjęć Baltka na maila :wink:
Chłopaczek ma się świetnie :grin:
Dorti - Sro 14 Lip, 2010 20:15
Batus - Sro 14 Lip, 2010 20:41
Widać, że mu dobrze, jak ja bym chciała mieć taki ogródek
Miła od Gucia - Sro 14 Lip, 2010 21:04
I ja Luiza tyż bym chciała
moni - Sro 14 Lip, 2010 21:44
I ja też :lol: :lol: Piaskownica jest i konik :grin: :grin: Super ma Baltazar.
eufrazyna - Sro 14 Lip, 2010 22:12
Swietne fotki,a Baltazar piekny pies :grin:
Miła od Gucia - Nie 26 Wrz, 2010 14:41
baltazar - Sob 16 Paź, 2010 08:02
witam wszystkich bardzo serdecznie po baaaardzo długiej nieobecności, ale tak to już jest jak człowiek pracuje, studiuje, wychowuje dzieci i jeszcze wiele, wiele innych zajęć ma:)
Baltunio jes cudowny, codzień zaskakuje czymś nowym, ale też nie brakuje mi zmartwień.
ostatnio znów zachorowal na uszka, ale już jest dobrze. kilka wizyt u weta i wraca do formy, najfajniejszym zajęciem jest oczywiście gonitwa za kotkiem i zjadanie brudnych skarpetek, a i papierem toaletowym też nie gardzi, ale jest przy tym tak słodki, że nie można się na niego gniewać. Najpiękniejsze są poranne witania, kiedy schodzę w czarnych spodniach, a tu Niuniuś ( pluje) z miłości iwyciera mordkę o moje spodnie:))).
spacery no i oczywiście ucieczki to codzienność, nie cierpi smyczy na szczęście na wsi nie trzeba jej zbyt często używać.
zdjęcia prześlę Dorti na maila więc będzie co oglądać.
\pozdrawiam serdeczne/
baltazar - Sob 16 Paź, 2010 08:05
ach gapa ze mnie oczywiście przepięknie dziękuję w imieniu całej mojej rodziny za wspaniały "dyplom".To wspaniałe wyróżnienie, jest mi bardzo miło, tym bardziej że nie uważam abym zrobiła coś niezwykłego, po prostu pokochałam, a raczej wszyscy pokochaliśmy naszego niuniusia.:))))
eufrazyna - Sob 16 Paź, 2010 12:13
A on bardzo tego potrzebował
Dorti - Sob 16 Paź, 2010 21:10
I przesłane fotki :grin:
Miła od Gucia - Sob 16 Paź, 2010 21:14
ale mu dobrze,
najpierw myju myju a potem po kanapach
eufrazyna - Nie 17 Paź, 2010 06:54
Piękny pies z Baltazara i widać, że jest bardzo szczęśliwy u Doroty
Rogasowa - Nie 17 Paź, 2010 17:49
Superowo.. przedostatnia fotke chyba mozna wrzucic do roześmianych bassetów:D chłopaki pękają ześmiechu.. a Baltusia aż skręca:D
Dorti - Sob 02 Kwi, 2011 07:30
Dopiero dzisiaj mogę coś na spokojnie napisać bo już mną aż tak nie trzęsie
Wczoraj i przedwczoraj zwyczajnie się nie dało.
Baltazar szuka domu, ponownie do tego chory Baltazar.
Nie będę wdawać się w szczegóły bo już nie mam na to siły.
Ostateczna decyzja Doroty jest taka, że albo do jutra pies trafia do mnie albo oni go usypiają :cry:
A co jest powodem Dwie bakterie w uszach - pałeczka ropy błękitnej i gronkowiec złocisty. Dla mnie do wyleczenie oczywiście, długotrwałe ale do wyleczenie.
Moja Lulcia walczyła z tym przez 4 m-ce i od 2 lat dziewczynka jest czyściutka.
Pomysł z uśpieniem ponoć podsunął Dorocie jej weterynarz. Jak dla mnie określenie tak tego osobnika to nadużycie.
Mam swoje zdanie na temat Doroty i jej rodziny, jak ktoś mnie zna to wie co sądzę i co bym zrobiła.
Z uwagi na to, że jest to zarażliwe trzeba zachować ostrożność. Nie powinien mieć styczności z innymi zwierzętami. Dlatego mimo pękającego serca nie może do mnie trafić. U mnie 9 psów i to byłaby katastrofa. Oczywiście w najgorszej opcji mogłabym go zabrać ale musiałabym go cały czas trzymać w klatce i to pewnikiem w garażu. A tu nie o to chodzi.
Baltek przyjeżdża do mnie jutro i zaraz jedziemy do lekarza. Wszystko jest już ustawione.
Tylko teraz rodzi się pytanie co dalej
Szukamy domu tymczasowgo albo stałego tylko u odpowiedzialnych ludzi, którzy chorego psa potraktują jak chore dziecko i będą się stosować do zaleceń lekarza.
Oczywiście mogę pokryć przynajmniej w pewnej części koszty związane z jego leczeniem.
Szukamy już nawet po hotelach z pełną opieką weterynaryjną.
Sprawa jest bardzo pilna i niecierpiąca zwłoki.
A mnie trafia szlag, ze pomagam obcym psom a własnemu pomóc nie mogę.
Bardzo proszę, jeżeli znacie kogoś na tyle zaufanego kto by się tego to podjął prosze o kontakt na pw.
Trzymajcie kciuki za Baltka bo jak na razie jego stosunkowo krótka droga życia nie jest usłana różami a odpowiedzialni za to są ludzie :~
Joasika - Sob 02 Kwi, 2011 08:34
Normalnie czytam i nie wierzę :shock:
zojka - Sob 02 Kwi, 2011 09:45
Nosz kurde ...
Te bakterie dla ludziów też są niebezpieczne? Czemu usypiać? Moja kuzynka ma gronkowca ale nie chodzi w celofanie :shock:
Batus - Sob 02 Kwi, 2011 10:18
Co to za wet może mieć takie światłe pomysły...trzymam kciuki za Was.
ania123 - Sob 02 Kwi, 2011 10:58
za duzo pecha jak na jednego malego pieska :\
nie mam slow na weta, a postawa 'rodziny' mnie oburza jeszcze bardziej - dla weta )pomijajac etyke zawodowa) mimo wszystko to jeden z setek psow, dla prawdziwej rodziny to powinien byc ukochany synus
pani Doroto, podziwiam za taka postawe, wiem ze tak powinien sie zachowywac kazdy hodowca, ale niestety takich prawdziwych jest niewielu
jezeli to bedzie potrzebne to chetnie sie doloze do leczenia malucha
trzymam kciukizeby sie wszystko ulozylo
Rogasowa - Sob 02 Kwi, 2011 11:00
Czytałam na Dogo o tych chorobach:( niestety wielu wetów proponuje uśpienie.. :cry:
Ciekawa jestem czy ta choroba może przejść na ludzi?
gkoti - Sob 02 Kwi, 2011 11:12
Ojej, Dorotko, rzeczywiście za dużo, jak na Ciebie tego wszystkiego :~ Ja też chętnie się dołożę finansowo na Baltazara leczenie, nie zostawimy Cie samej :wink:
Dorti - Sob 02 Kwi, 2011 11:18
Z uśpieniem to jest totalna bzdura.
Lussi miała pałeczkę ropy błękitnej, owszem izolowałam ale na tyle na ile mogłam.
Cztery m-ce leczenia, leczenia z prawdziwego zdarzenia, żona szefa mojej przychodni sie w tym specjalizowała. Kobieta po nocach nie spała, myślała co tu dalej, jaki kolejny lek wprowadzić. Dla mnie najwazniejsze, że się udało, Lussi jest zdrowa, od 2 lat nie mam problemów z uszami.
Baltek ma to samo i to jest d wyleczenia tylko trzeba się do tego przyłożyć, potraktować poważnie. No ale przecież to tylko pies
Nigdy w życiu nie dopuściłabym do uśpienia Baltazara, nigdy przenigdy.
Synuś ma pecha w życiu ale juz ja się postaram aby ten pech sobie poszedł, żeby go opuścił.
Chłopaczysko będzie zdrowe i znajdzie tych swoich jedynych i wymarzonych ludzi, którzy go pokochają jak nikt dotąd.
Aniu bardzo dziękuję za te słowa i ja nie jestem pani tylko Dorota.
Bardzo mocno pomagają mi eufrazyna i kalamaciej. Dziewczyny jestescie moim wsparciem, bardzo serdecznie Wam dziękuję.
Rogasowa - Sob 02 Kwi, 2011 11:40
Jak widać jakiś mało ambitny wet ktory chce iść tylko i wyłącznie na łatwiznę..;/
goofy - Sob 02 Kwi, 2011 12:00
Witam, jestem pańcią Goofa i raczej nie uczestniczę w dyskusjach na forum ale zaglądam tu bardzo często i staram się śledzić wszystkie tematy. Czytam o problemach Baltazara i nie mogę pozostawić tego bez komentarza! Akurat tak się składa, że pracuję jako mikrobiolog i można powiedzieć, że obcuję z bakteriami "na co dzień", te które zostały wyizolowane u pieńcia są drobnoustrojami bytującymi w środowisku: Ps. aeruginosa (pałeczka) występuje powszechnie w glebie i środowisku wilgotnym, często na skórze i jest potencjalnie chorobotwórcza przy osłabionej odporności a zarazić się nią można raczej jedynie przez kontakt z raną otwartą. Podobnie jest z gronkowcem, mam z nimi do czynienia w pracy i jakoś się trzymam. Ludziom brak niestety elementarnej wiedzy na ten temat i jak ktoś usłyszy "gronkowiec" to myśli, że to jakaś dżuma! Nosicielami tegoż ostatniego jest potencjalnie 50% populacji więc pan wet, który zalecił uśpienie psiaka również może być jego nosicielem. Ciekawe czy siebie też kazałby uśpić! Jedno jest pewne, że po wyizolowaniu bakterii powinna być zrobiona lekooporność i zgodnie z jej wynikami wdrożone leczenie. Ludzie, którzy chcą z takiego powodu uśpić psa nie powinni brać zwierząt. Nasz niegodziwiec na dzień dobry też miał problemy z ucholami ale niechcianymi lokatorami były grzyby.Leczenie trwało ponad miesiąc i jakoś przy odrobinie chęci jest to do pokonania. O weterynarzu przez grzeczność nie będę się wypowiadać!
eufrazyna - Sob 02 Kwi, 2011 12:10
Słów brak, łapy opadają. Ja się bardzo cieszę, że dziewczyny chcą pomóc w kosztach leczenia, bo to nie będzie bułka z masłem, a Balti jest bassetem w potrzebie i to wielkiej w tym momencie.
Koszt samego hoteliku to będzie około 30 zł na dobę, a gdzie reszta? Leczenie długie i niełatwe.
Najłatwiej stwierdzić, że psa trzeba uśpić, popłaczą potem i pozamiatane. Do licha, bierzesz psa, to na dobre i na złe, nie do pierwszej choroby. Trzeba go leczyć, to suchary będziesz żreć, a wyleczysz i za leczenie zapłacisz.
Takie moje zdanie.
Tak Aniu, Dorota jest świetnym hodowcą, a jeszcze lepszym człowiekiem. Bo mogłaby się wypiąć. Bo tak naprawdę to Balti jest teraz bezpański.
ania123 - Sob 02 Kwi, 2011 12:17
niesprawiedliwe to wszystko jest okropnie, zobacz Aga jakie zycie ma Twoj Barnaba, w najlepszym domu jaki piesek moze sobie wymarzyc, i najlepszym domu jaki kazdy moze wymarzyc dla pieska, a jak sie potoczylo zycie jego miotowego braciszka...
szkoda ze takich rzeczy nie mozna przewidziec, no ale nie ma jak przeciez..
Kala - Sob 02 Kwi, 2011 12:20
pozwólcie, że ja się nie wypowiem w tej sprawie... brak mi słów...
Dorti - Sob 02 Kwi, 2011 12:26
Trzymajcie kciuki.
Jest hotelik pod Warszawą prowadzony przez panią weterynarz.
Koszt ok. 10zł na dobę.
Oby to wszystko się poukładało.
zuza i gabi - Sob 02 Kwi, 2011 12:46
Trzymamy mocniutko kciuki :sad:
Szkoda,że musi być w hoteliku :sad:
besta - Sob 02 Kwi, 2011 14:23
Biedny maluch.Oczywiście trzymam kciuki aby wszystko dobrze się potoczyło.
Miła od Gucia - Sob 02 Kwi, 2011 14:50
E-mail od P. Doroty
kubus-d nowość do mnie - 2 Kwietnia 11:32
Cytat: | Witam , zastanawiam się dlaczego nie mogę dodać odpowiedzi na forum bassecim. P. Dorota obsmarowuje mnie w ogóle nie wiedząc o co tak naprawdę chodzi w tej sprawie. Może gdyby Wielmożna Pani Dorota zechciała odebrać ode mnie telefon, wiedziałby co postanowiłam, chociaż teraz to bez znaczenia bo tym razem to ja nie mam zamiaru z nią rozmawiać. Zrobiła ze mnie potwora a ja po prostu zadzwoniłam po poradę. Nigdy w życiu nikt nie ma prawa wydawać osądów o osobach, których nie zna, a najpierw należy poznać motywację tych osób. Chciałabym , aby informacje te pojawiły się na forum. Nie mam zamiaru rozmawiać z Panią Dorotą, po tym jak stwierdziła, że moje dzieci są mniej ważne od Baltazara, a choroba mojej córki ją nie interesuje. Mnie też trafia szlag- jak można tak traktować ludzi. Powiem jedno Baltazar będzie żył, ale nie dzięki Pani Dorocie i nie pozwolę go zamknąć w " klatce w garażu". Jak taki miłośnik Bassetów może w ogóle pisać coś takiego?
I jeszcze moje pytanie, skoro Balti jest " parchaty" jak to stwierdziła Pani Dorota w naszej ostatniej rozmowie, to dlaczego traktuje mnie jak śmiecia, który za wszelką cenę chce się pozbyć zwierzaka dla własnego kaprysu.
A co do zdania o naszym wecie to jemu pozostawiam co zrobi z takim oczernianiem jego wiedzy dot. leczenia psów.
Zanim się coś powie należy to dokładnie przemyśleć.
Pani Dorota nie ma prawa mieć żadnych zarzutów co do traktowania Baltusia w moim domu- zapraszam serdecznie.
Nie dalej jak dwa miesiące temu, na wizycie Baltazarka u weta w Bydgoszczy usłyszeliśmy od Pani Doroty opinię, że " już teraz jest pewna, że cały miot B trafił w dobre ręce"- skąd taka zmiana z zachwytu w oczernianie?
To tyle, proszę serdecznie umieścić tą wypowiedź na forum, a i jeszcze jedno - nie zamierzam się tłumaczyć , bo tłumaczą sie tylko winni!!!!!
Z poważaniem Dorota Sz....[przyp. Miła]
|
baltazar - Sob 02 Kwi, 2011 16:08
teraz proszę możecie mnie osądzać, jaka to ja jestem okrutna i straszna- ale najpierw proszę porozmawiać z pierwszym lepszym pediatrą jak groźna jest ta bakteria dla dziecka z bardzo poważną chorobą jelit, które ma strasznie obniżoną odporność. potem możecie wydać sąd nade mną.
Kala - Sob 02 Kwi, 2011 16:20
Miła od Gucia napisał/a: | E-mail od P. Doroty
kubus-d nowość do mnie - 2 Kwietnia 11:32
Cytat: | Witam , zastanawiam się dlaczego nie mogę dodać odpowiedzi na forum bassecim. P. Dorota obsmarowuje mnie w ogóle nie wiedząc o co tak naprawdę chodzi w tej sprawie. Może gdyby Wielmożna Pani Dorota zechciała odebrać ode mnie telefon, wiedziałby co postanowiłam, chociaż teraz to bez znaczenia bo tym razem to ja nie mam zamiaru z nią rozmawiać. Zrobiła ze mnie potwora a ja po prostu zadzwoniłam po poradę. Nigdy w życiu nikt nie ma prawa wydawać osądów o osobach, których nie zna, a najpierw należy poznać motywację tych osób. Chciałabym , aby informacje te pojawiły się na forum. Nie mam zamiaru rozmawiać z Panią Dorotą, po tym jak stwierdziła, że moje dzieci są mniej ważne od Baltazara, a choroba mojej córki ją nie interesuje. Mnie też trafia szlag- jak można tak traktować ludzi. Powiem jedno Baltazar będzie żył, ale nie dzięki Pani Dorocie i nie pozwolę go zamknąć w " klatce w garażu". Jak taki miłośnik Bassetów może w ogóle pisać coś takiego?
I jeszcze moje pytanie, skoro Balti jest " parchaty" jak to stwierdziła Pani Dorota w naszej ostatniej rozmowie, to dlaczego traktuje mnie jak śmiecia, który za wszelką cenę chce się pozbyć zwierzaka dla własnego kaprysu.
A co do zdania o naszym wecie to jemu pozostawiam co zrobi z takim oczernianiem jego wiedzy dot. leczenia psów.
Zanim się coś powie należy to dokładnie przemyśleć.
Pani Dorota nie ma prawa mieć żadnych zarzutów co do traktowania Baltusia w moim domu- zapraszam serdecznie.
Nie dalej jak dwa miesiące temu, na wizycie Baltazarka u weta w Bydgoszczy usłyszeliśmy od Pani Doroty opinię, że " już teraz jest pewna, że cały miot B trafił w dobre ręce"- skąd taka zmiana z zachwytu w oczernianie?
To tyle, proszę serdecznie umieścić tą wypowiedź na forum, a i jeszcze jedno - nie zamierzam się tłumaczyć , bo tłumaczą sie tylko winni!!!!!
Z poważaniem Dorota Sz....[przyp. Miła]
|
|
...a miałam się nie wypowiadać w temacie... niestety po przeczytaniu powyższego aż mną zatrzęsło! Powiem Wam jak to wygląda z mojej perspektywy...
W piątek zadzwoniła do mnie z płaczem Dorota.... Usłyszałam, że potrzebuje pomocy ponieważ obecni właściciele Baltazara skontaktowali się z nią z informacją, że psiak jest poważnie chory i według opinii weterynarza winien zostać uśpiony. Dorota cała roztrzęsiona ledwo była w stanie mówić. Gdyby nie fakt, że choroba Baltazara jest zaraźliwa całej dyskusji w ogóle by nie było bo Dorota wsiadłaby w samochód i po prostu zabrała psa. Niestetety takie rozwiązanie nie wchodziło w grę ponieważ jak każdy wie w swojej hodowli Dorti ma jeszcze 9 innych psów i nie miałaby możliwości odseparowania Baltusia, a to groziłoby rozprzestrzenieniem się choroby. Dorotka przez łzy mówiła, że jedynym miejscem w którym mogłaby umieścić psiaka jest garaż, ale tego NIE CHCE i NIE MOŻE mu zrobić!!!! myślę zatem, że nie muszę pisać, że wypowiedź "...i nie pozwolę go zamknąć w " klatce w garażu". Jak taki miłośnik Bassetów może w ogóle pisać coś takiego?" jest dalece idącą nadinterpretacją.
Każdy kto zna Dorotę wie, że dla swoich i nie tylko swoich psów zrobi wszystko, niejednokrotnie pomagała w ratowaniu bid i szukaniu dla nich schronienia. Wyrywanie słów z kontekstu jest w tym wypadku wielkim nietaktem!
Krótko po naszej rozmowie Dorota ponownie do mnie zadzwoniła i to w jeszcze gorszym stanie ! nie wiedziała bowiem co ma robić! otrzymała od obecnych właścicieli informację że ostatecznie albo zabierze psa albo zostanie uśpiony!!!!!!! o ironio tyle razy pomagała innym, a tu proszę... swojemu własnemu psu nie może! ręce opadają...
Od piątku wiszę na telefonie, wertuję internet wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu domu dla Baltzara, wysyłam zapytania do obcych ludzi z prośba o pomoc, zresztą nie tylko ja! w poszukiwania schronienia dla Baltusia zaangażowawszy jest mnóstwo osób o wielkich sercach, chcących pomóc biedakowi...
Od piątku dzwonimy po wterynarzach celem wywiedzenia się jakie szanse ma psiak i każdy powtarza, że jest dla niego ogromna szansa...
I jeszcze jedno:
"Nie dalej jak dwa miesiące temu, na wizycie Baltazarka u weta w Bydgoszczy usłyszeliśmy od Pani Doroty opinię, że " już teraz jest pewna, że cały miot B trafił w dobre ręce"- skąd taka zmiana z zachwytu w oczernianie?"
2 miesiące temu Dorota nie wiedziała, że losy Baltazara potoczą się w taki sposób... nie wiedziała, że zostanie postawiona przed wyborem: pozwolić uśpić/zabić psa czy ratować go za wszelką cenę? nie muszę chyba pisać co wybrała.
eufrazyna - Sob 02 Kwi, 2011 16:27
P.Doroto, jeśli ta choroba jest groźna dla Pani córki, Pani nie chce wydawać na leczenie psa, mówi Pani o jego uśpieniu, to dlaczego teraz, jak już się udało wszystko pozałatwiać, to Pani odwraca kota ogonem?
Pani dzwoniła po poradę, czy żeby urobić grunt dla oddania psa? Bo w końcu Pani zdecydowała go oddać, prawda? To skąd ta zmiana frontu? Proszę oddać, będzie miał odpowiednią opiekę weterynaryjną, nikt od Pani grosza nie weźmie, Pani córka będzie bezpieczna, pies również.
Bo jeżeli z powodu infekcji ucha pada propozycja uśpienia młodego psa- to tak, moim zdaniem to okrucieństwo.
Kala - Sob 02 Kwi, 2011 16:28
baltazar napisał/a: | teraz proszę możecie mnie osądzać, jaka to ja jestem okrutna i straszna- ale najpierw proszę porozmawiać z pierwszym lepszym pediatrą jak groźna jest ta bakteria dla dziecka z bardzo poważną chorobą jelit, które ma strasznie obniżoną odporność. potem możecie wydać sąd nade mną. |
wydawanie osądów tudzież wzajemne oczernianie się nie jest żadnym rozwiązaniem... Nie o to w tym wszystkim przecież chodzi! takie działanie psu nie pomoże, a może tylko zaszkodzić. Po co nam kolejna batalia? chyba lepiej znaleźć wspólnie rozwiązanie.
Popieram wypowiedź Agnieszki. Może być Pani pewna, że pieskiem odpowiednio się zajmiemy, a zdrowie Pani rodziny będzie bezpieczne.
Rogasowa - Sob 02 Kwi, 2011 16:29
Ja nie potępiam Doroty.. Rozumiem i wiem że gdybym miała taka samą sytuację.. To niestety szukałabym miejsca gdzie mój pies mógłby wyzdrowieć z dala od dzieci.. Nawet jeśli były by one zdrowe..
eufrazyna - Sob 02 Kwi, 2011 16:35
Nikt nie potępia strachu o dzieci, ale bezsensownej decyzji o uśpieniu psa, do której nie ma podstaw.
ania123 - Sob 02 Kwi, 2011 16:38
wedlug mnie nawet choroba dziecka nie usprawiedliwia stawiania ultimatum pod tytulem 'albo pies do jutra zostanie zabrany albo bedzie uspiony' z powodu choroby ktora mozna wyleczyc
Kala - Sob 02 Kwi, 2011 16:41
eufrazyna napisał/a: | Nikt nie potępia strachu o dzieci, ale bezsensownej decyzji o uśpieniu psa, do której nie ma podstaw. |
podpisuję się pod tą wypowiedzią.
baltazar - Sob 02 Kwi, 2011 16:47
zgoda może większość nie potępia mojego strachu o dzieci ale Pani Dorota i owszem, w dodatku traktując mnie jak gówniarę, które odwidział się posiadanie zabawki. A tak nie jest nikt, ale to nikt nie ma pojęcia jak trudno było mi zdecydować i ja absolutnie ale to absolutnie bym go nie uśpiła- ja go kocham, on jest członkiem mojej rodziny. Oczekiwałam wsparcia- trudno. teraz sprawa sama się rozwiązała. Baltunio ma się świetnie w moim domu i tutaj też pozostanie do końca swoich dni i oby to nastąpiło za 100 lat.
Dorti - Sob 02 Kwi, 2011 17:31
No i konczy sie jak zwykle
Nie miałam wyjścia i wynajełam adwokata w tej sprawie.
Skoro pani Dorota posunęła sie do wywlekania pewnych spraw na forum to ja nie pozostaję dłużna.
Oczywiście, że dla mnie ważny jest pies a w tym szczególnym przypadku tylko i wyłącznie pies. A dlaczego ? Dlatego, ze gdyby pani Dorota potrafiła zadzwonić i zwrócić się do mnie z prośbą o pomoc, powiedzieć dokładnie, ze boi sie o dzieci i chce psa oddać nie byłoby problemu. Skoro wybrała jednak bardziej pokrętną drogę to już jej sprawa. Baltazar jest dla mnie najważniejszy.
Poza tym z tego co mi wiadomo to dziecko chore jest od urodzenia. To skąd adopcja psa ?
Baltazar był w Bydgoszczy u mojego lekarza, miał zaaplikowane leki, dokładnie takie same jak Lussi. Tylko tu cholipka potrzebna jest systematyczność, której w przypadku Baltazara zabrakło. Nie wolno przerywać leczenia, leczenia antybiotykami. Chyba pani Dorocie jest to wiadome skoro ma w domu dzieci.
W czwartek dostałam telefon o godz. 22:30, że z Baltazarem jest żle, że ma zainfekowane drugie ucho, że wymiotuje i nie chce jeść. Pani Dorota stwierdziła, ze była u swojego weta po recepty dla psa a on miał stwierdzić, że te leki tego nie wyleczą, i że pies ma zakażoną krew, czyli fachowo posocznicę. W takim przypadku skoro nic nie mozna zrobić to należy psa uśpić.
Skontaktowałam się z moimi lekarzami, dodatkowo kalamaciej rozmawiała ze swoimi, eufrazyna ruszyła swoich i wszyscy jednogłośnie orzekli, ze gdyby Baltazar miał posocznicę to już by nie żył. A pałeczkę ropy błękitnej i gronkowca złocistego się leczy z pozytywnym skutkiem.
Pani Dorota stwierdziła, że jeżdzić do lekarzy w Bydgoszczy nie będzie bo nie śpi na pieniądzach, do Ustki (gdzie ma bliżej) również nie.
Następnego dnia otrzymałam telefon, ze odbyła się narada rodzinna i ze są dwie propozycje.
Albo psa zabieram ja albo oni go uśpią. Czas mam do niedzieli na podjęcie decyzji, ja mam czas, rozymiecie, ja.
I ja mam zadecydować. Zwykłe draństwo i tyle.
Powiedziałam, że nie mam przyjemności więcej telefonicznie rozmawiać z tą panią i resztę domówimy sms-em. Stanęło na tym, że pies ma do mnie przyjechać jutro w godzinach przedpołudniowych.
I ja na niego czekam.
baltazar - Sob 02 Kwi, 2011 17:54
Cytat "No i konczy sie jak zwykle
Nie miałam wyjścia i wynajełam adwokata w tej sprawie.
Skoro pani Dorota posunęła sie do wywlekania pewnych spraw na forum to ja nie pozostaję dłużna.
Oczywiście, że dla mnie ważny jest pies a w tym szczególnym przypadku tylko i wyłącznie pies. A dlaczego ? Dlatego, ze gdyby pani Dorota potrafiła zadzwonić i zwrócić się do mnie z prośbą o pomoc, powiedzieć dokładnie, ze boi sie o dzieci i chce psa oddać nie byłoby problemu. Skoro wybrała jednak bardziej pokrętną drogę to już jej sprawa. Baltazar jest dla mnie najważniejszy.
Poza tym z tego co mi wiadomo to dziecko chore jest od urodzenia. To skąd adopcja psa ?
Baltazar był w Bydgoszczy u mojego lekarza, miał zaaplikowane leki, dokładnie takie same jak Lussi. Tylko tu cholipka potrzebna jest systematyczność, której w przypadku Baltazara zabrakło. Nie wolno przerywać leczenia, leczenia antybiotykami. Chyba pani Dorocie jest to wiadome skoro ma w domu dzieci.
W czwartek dostałam telefon o godz. 22:30, że z Baltazarem jest żle, że ma zainfekowane drugie ucho, że wymiotuje i nie chce jeść. Pani Dorota stwierdziła, ze była u swojego weta po recepty dla psa a on miał stwierdzić, że te leki tego nie wyleczą, i że pies ma zakażoną krew, czyli fachowo posocznicę. W takim przypadku skoro nic nie mozna zrobić to należy psa uśpić.
Skontaktowałam się z moimi lekarzami, dodatkowo kalamaciej rozmawiała ze swoimi, eufrazyna ruszyła swoich i wszyscy jednogłośnie orzekli, ze gdyby Baltazar miał posocznicę to już by nie żył. A pałeczkę ropy błękitnej i gronkowca złocistego się leczy z pozytywnym skutkiem.
Pani Dorota stwierdziła, że jeżdzić do lekarzy w Bydgoszczy nie będzie bo nie śpi na pieniądzach, do Ustki (gdzie ma bliżej) również nie.
Następnego dnia otrzymałam telefon, ze odbyła się narada rodzinna i ze są dwie propozycje.
Albo psa zabieram ja albo oni go uśpią. Czas mam do niedzieli na podjęcie decyzji, ja mam czas, rozymiecie, ja.
I ja mam zadecydować. Zwykłe draństwo i tyle.
Powiedziałam, że nie mam przyjemności więcej telefonicznie rozmawiać z tą panią i resztę domówimy sms-em. Stanęło na tym, że pies ma do mnie przyjechać jutro w godzinach przedpołudniowych.
I ja na niego czekam.0"
nigdy nie powiedzałam, że pies wymiotuje. zadzwoniłam po poradę- padło pytanie czego od P. Doroty oczekuję?. tak było P. Dorotko- prawda?
dziecko jest chore od urodzenia, ale
1. o rodzaju choroby dowiedziałam się niedawno- nie dalej jak 2 m-c temu- tacy lekarze i trudno
2. o zagrożeniu jakie Balti stanowi dla małej dowiedziałam się w dniu kiedy rozmawiałam z P.Dorotą.
W rozmowie zapytałam czy P. Dorota może go wziąć- powiedziała, że nie weźmie chorego psa, bo ma zdrowe psy i nie rozumie jak dzieci mogą być ważniejsze niż pies- nie stać mnie na adwokata bo całe oszczędności pochłania leczenie chorego dziecka. Trudno:(
Pies miał podawane leki systematycznie- skąd opinia, że nie skoro P. Dorota go nie widziała.
Weterynarz powiedział, że Balti może mieć zakażoną krew- to samo potwierdził wet z Bydgoszczy, ale zaproponował zrobienie wyników z krwi- tak też zrobiłam- czekam na wyniki.
Zaden z weterynarzy wcześniej nie poinformował mnie o zagrożeniu jakie Balti stanowi dla małej, wciąż słyszałam, że jak nie będzie go dotykać to będzie dobrze. Okazało się, że tak nie jest, co nie znaczy, że mała musi się zarazić, ale może.
Stąd moje emocje, które po rozmowie z kilkoma innymi weterynarzami nieco opadły.
Pani Doroto niech Pani nie robi ze mnie potwora, ja staram się Panią zrozumieć niech Pani spróbuje zrozumieć mnie. Zaden zapis w umowie adopcyjnej nie został przeze mnie złamany, proszę zaprzeczyć jeżeli jest inaczej. Poza tym nie mam obowiązku- zgodnie z zapisem w/w umowy jeździć do tych weterynarzy, których uzna Pani za kompetentnych ( każdy ma inne poglądy i ma do tego prawo.) Nie uważam, żeby któryś z naszych wetrynarzy zrobił krzywdę mojemu piesiowi- nigdy byum na to nie pozwoliła. Jeszcze raz kultutalnie powtarzam, gdyby Pani zechciała łaskawie odebrać któryś z moich telefonów i nie traktowała mnie jak swojego największego wroga wiedziałby Pani jakie są postanowienie końcowe odnoście Baltusia. proszę o Pani adres mailoy wtedy nie będę musiała pisać tego wszystkiego na ogólnym forum. Załatwimy to między sobą bez bawienia się w obrażone dzieci.
zuza i gabi - Sob 02 Kwi, 2011 17:56
Popłakałam się :cry:
Pierwsze moje łzy to z rozpaczy gdy przeczytałam do jakiego stanu był doprowadzony.
Teraz łzy lecą ze szczęścia,że mały jedzie do Ciebie Dorota :~
Nic się nie martw kochana,pomożemy Ci leczeniu Baltazarka
najważniejsze,że będzie teraz pod dobrą opieką :wink:
baltazar - Sob 02 Kwi, 2011 18:36
dziękuję serdecznie za poparcie Rogasowa & Trufla. Przynajmniej Ty próbujesz zrozumieć moje rozważania .
Niech Ci za to Bóg wynagrodzi i zdrówko dla Twoich dzieci.
Dorti - Sob 02 Kwi, 2011 20:56
Anetko, bardzo mi przykro ale Baltazar zostaje tam gdzie do tej pory.
Jest chwilowa umowa, że pies będzie jednak leczony, to jest propozycja pani Doroty.
Oczywiście ja mam prawo w to nie wierzyć po tym co sie wydarzyło.
Ale będą wizyty poadopcyjne.
Wszyscy jesteśmy czujni.
Do postu pani Doroty już sie nie odniosę bom ponad to.
Aśka Rogasowa dzieci nie ma, narazie :wink:
zuza i gabi - Sob 02 Kwi, 2011 21:04
Teraz to już wszystko mi opadło,nie tylko ręce :cry:
Rogasowa - Nie 03 Kwi, 2011 10:53
Dorotko Dorti.. mam jedno murzyńskie małe czarne dziecko..
Trufla się moja córcia nazywa:) Trochę źle zrozumiała mnie Dorota "baltazar" ale juz nie ma sensu tłumaczyć.. bo nic to i tak nie zmienia :wink:
Magda i Rudolf - Nie 03 Kwi, 2011 11:21
O matko, dopiero teraz czytam, Dorota wspolczuje ci, tyle nerwow, gdyba sie miala sytuacja odwrocic i gdyby Baltazar mial do Ciebie przyjechac to ja tez doloze sie do leczenia.
Ludzie, to cholerstwo sie leczy!! Moj Rudolf tez to mial jak byl maly, leczenie jest dlugie i bolesne(serie bolesnych zastrzykow m.in) ale sie leczy!!I to bylo 12 lat temu!! Boze, jak mozna myslec o uspieniu psa , biedny malutki :cry: :cry:
Asia i Basia - Nie 03 Kwi, 2011 11:39
Przypominam, ze jestesmy na Forum, a nie na sali sadowej. Wszelkie spory dotyczace prywatnych animozji prosze regulowac poza Forum.
Dorti - Nie 03 Kwi, 2011 13:11
Rogasowa napisał/a: | Dorotko Dorti.. mam jedno murzyńskie małe czarne dziecko..
Trufla się moja córcia nazywa:) Trochę źle zrozumiała mnie Dorota "baltazar" ale juz nie ma sensu tłumaczyć.. bo nic to i tak nie zmienia :wink: |
takie małe, czarne dziecko o imieniu Trufla na pewno jest wyjątkowe :wink:
artur-alex - Pon 04 Kwi, 2011 10:35
Ja też już nie wiem co mam napisać....aż mnie korci żeby sobie mięsem rzucić....
Złość i płacz już mi przeszły , więc postaram się na zimno i w cywilizowany sposób :smile: .
Współczuję Baltkowi - braciszkowi mojej Bezki - bo pies nigdy niczemu nie jest winny, Dorocie - bo wiem ile ją to nerwów kosztowało. Na końcu współczuję także i p.Dorocie od Baltazara i jej rodzinie - bo przecież brak wyobraźni jest nieuleczalny w odróżnieniu od tej bakterii.
Wszyscy się już naczytali, że pies to nie rzecz, że decyzję o kupnie psa lub adopcji należy trzy razy rozważyć - ale widać to mało.
Niestety ludzie na ogół jedno mówią a drugie robią. Bo kocha psa, bo będzie o niego dbać i leczyć itp., ale jak przychodzi co do czego to uśpić lub oddać - bo przecież tak prościej.
A nie można by tak po ludzku- - napisać, że dziecko chore, że nie ma czasu i pieniędzy na leczenie.... Przecież forum by się zajęło szukaniem nowego domu. A tak tylko nerwy.
Więc proszę, najpierw myśleć, potem robić. A jak się nie wiec co robić to zapytać mądrzejszych.
ania123 - Sro 11 Maj, 2011 18:00
jak sie ma Baltazar?
ania123 - Czw 26 Maj, 2011 20:19
nie wiadomo co z Baltazarem?
Dorti - Czw 26 Maj, 2011 20:34
Ano wiadomo przynajmniej z krótkiego maila.
To jego treść : ZGODNIE Z WCZEŚNIEJSZĄ DEKLARACJĄ INFORMUJĘ, IŻ BALTAZAR MA SIĘ DOBRZE.
Pani Dorota nawet grzeczności nie umie zachować. Bardzo współczuję
Mail przyszedł wczoraj.
W wolnej chwili jest planowana wizyta u Baltazara ale jeszcze nie wiem kiedy.
ania123 - Czw 26 Maj, 2011 20:38
no tak
ale dobrze chociaz ze sa jakiekolwiek wiesci
mam nadzieje ze jest naprawde dobrze!
ania123 - Pią 15 Lip, 2011 15:37
a jak Baltek? zdrowszy juz?
Rogasowa - Sro 24 Sie, 2011 17:25
Co słychać u Baltazara?
baltazar - Sro 24 Sie, 2011 17:48
Baltazar ma się świetnie- wszelkich informacji udzieli Wam Pani Dorotka, która otrzymuje ode mnie systematyczne informacje nt. Baltazarka.
Dorti - Sro 24 Sie, 2011 19:22
baltazar napisał/a: | Baltazar ma się świetnie- wszelkich informacji udzieli Wam Pani Dorotka, która otrzymuje ode mnie systematyczne informacje nt. Baltazarka. |
Skoro właścicielka Baltazara widnieje jako forumowicz to moze udzielać takowych informacji.
Poza tym te , które ja mam, które zawarte są w 2 mailach od czasu tego incydentu nie odbiegają nic a nic od tych kilku słów, które zawarte są w poście powyżej.
baltazar - Sro 24 Sie, 2011 20:00
to powinno Wam Drodzy forumowicze wystarczyć- niuniuś ma się świetnie jak nigdy dotąd.
Rogasowa - Sro 24 Sie, 2011 20:22
To czekamy na jakieś fotki..
baltazar - Sro 24 Sie, 2011 20:33
oczywiście fotki bedą w wolnej chwili:)
Mirka - Sro 24 Sie, 2011 20:35
baltazar napisał/a: | to powinno Wam Drodzy forumowicze wystarczyć- niuniuś ma się świetnie jak nigdy dotąd. |
a tak tak po ludzku bez zbednych emocji nie możesz napisać o piesku jak się czuje ?,jak go leczysz?
pytam bo ja od półtora miesiąca tez walczę z pałeczką ropy u mojej bassetki,
własnie przed godzinka wrociłam od weta z wizyty kontrolnej,
uszy suche,wydzieliny brak,wet zadowolony ,ja jeszcze bardziej :lol: :wink:
ps.przyłączam sie do prośby Rogasiowej może jakies fotki :wink:
eufrazyna - Sro 24 Sie, 2011 21:15
No to super, że ma się świetnie. Jednak dało się wyleczyć, co? To może jakieś większe info niż teaser bez sensu, hmm?
Mirka - Nie 23 Paź, 2011 21:58
no i mineło następnych kilka miesięcy a fotek sie nie doczekalismy,
rozumiem brak czasu,ale zeby az tak
chyba ze ja czegos nie wiem :~
wiecie co u Baltazara słychac
|
|