Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Ambulatorium - Bestę pogryzł pies

besta - Sro 06 Paź, 2010 12:59
Temat postu: Bestę pogryzł pies
Korzystając z pięknej pogody i mojego zwolnienia poszłam dzisiaj z psicami na spacer na "psią łaczkę".Zawsze tam mozna spotkać zaprzyjaznione psy i ludzi.
Dzisiaj na łączkę przyszła pani z goldenką ,do tej pory jej nie spotkałam,bo ma psa od niedawna i na łączce nie bywała.
No i Besta kochająca cały świat podbiegła przywitać się a goldenka haps ją za szyję.
Pani suki podbiegła i zabrała ją i sobie poszła.
Ja patrzę a Bestynie krew leci z szyi :shock: .A więc ja pędem dosłownie lece do wetaTomka do domu ,a po drodze dzwonię do niego ,ze ja juz idę z pogryziną Bestą.
Tomek zbadał rankę ,oczyścił (na szczęście nie trzeba szyć)ranka jest wielkości tak na jeden ząb(ok 5mm długości)
Dostałam antybiotyk w maści do smarownia a dzisiaj zrobił jej zastrzyk.No i powiedział,ze muszę od tej babki dowiedzieć się czy jej pies szczepiony był.

Joasika - Sro 06 Paź, 2010 13:04

O kurde!!!

No fajnie!!! Chyba bym babę udusiła!!! :evil: :evil: :evil: :evil:

besta - Sro 06 Paź, 2010 13:06

No ja już ją sobie odpilnuję :evil: .Zastanawiam się nawet czy nie domagać się zwrotu kosztów leczenia.Tomasz wystawi mi rachunek.
eufrazyna - Sro 06 Paź, 2010 13:23

Babsko się pewnie na łączce długo nie pokaże. Zdrowia dla Besty życzę.
Mirka - Sro 06 Paź, 2010 13:27

domagaj się zwrotu kosztów
ale co za ludzie żeby
chociaz nie udać głupa
i nie zapytac czy coś sie stało :?: :shock:

besta - Sro 06 Paź, 2010 13:32

Na łączce wszyscy się znamy i wiemy że nasze psy nie gryzą innych .Zdarza sie że niektore sie nie lubią to chodzą o innej porze lub są na smyczach.Takie coż zdarzyło sie po raz pierwszy.
Już wiem gdzie pani owa mieszka .zaraz do niej do domku podejdę :evil: ,chociażby po to aby zaświadczenie o szczepieniu zobaczyć.

Miła od Gucia - Sro 06 Paź, 2010 13:38

a jak będzie coś burczeć owa kobita, to ją ugryź Daga
a młodej zdrowia życzę, bidna pewnie wystraszona

besta - Sro 06 Paź, 2010 14:17

Byłam. Pies szczepiony,kobita przepraszała(no bo ci miała powiedzieć).
Ciut zdziwiona była ,że wiem gdzie mieszka :twisted: .
Kosztów sie nie czepiałam (już mi przeszlo).
Miłka Besta jakby nic jej sie nie stało,właśnie podkradła starte do obiadu buraczki a wysoko stały :cool: .
Ciekawa rzecz baset jak chdzi to stuka każdym pazurem osobno a jak idzie kraść to cichutko jak kot stawia łapy. :roll:

tubcia - Sro 06 Paź, 2010 15:32

o to święta racja :) Toni zaczyna też już podkradać szczególnie bułki chlebek i parówki dzieciom :) upatrzył sobie najmłodszą bo to najniżej zero wysiłku :)
mariaw - Czw 07 Paź, 2010 19:43

Dobrze, że się skończyło na niewielkim zadraśnięciu. Ja ostrożnie podchodzę z Oskarem do nowo napotkanych psów. Po wydarzeniach z poprzednim psem, na którego rzuciły się dwa owczrki sąsiada, a ja mogłam tylko krzyczec teraz bardzo uważam.
Renia - Czw 07 Paź, 2010 19:47

Koszty kosztami ważneze pies tylko draśęty ale warto Panią dorwać i pouczyć ze wypadało by zapytać czynic się nie stało!!! i zażądać akualnej książeczki zdrowia!
besta - Pią 08 Paź, 2010 06:23

U pani bylam, swoje powiedziałam,że jak wie że pies gryzie to albo nie bywa w miejscach psich spotkań albo używa kaganca i smyczy.Pani na łaczkę nie przychodzi na razie.
A ranka Besty goi sie "jak na psie" :cool:

Renia - Pią 08 Paź, 2010 07:01

Może ją to czegoś nauczy psy to tylko psy i czasami nie przewidzimy ich reakcji ważne żeby własciciel był odpowiedzialny.
Moja beti ma w bloku taka sunie pudla no tak jej nienawidzi że ledwo ja na smyczy można utrzymać raz jak jeszcze byłam w coiaży i wchodziłam do klatki beti mi sie zerwała i i do tej suki do gardła nawet nie zorientowałam sie kiedy tak szybko wystartowała. Pani pudla w lament a ja ryk na suke i w nią śmietaną ( no bo wracałam z truskawkami i śmietana do domu :lol: ) z tym brzuchem Beti odskoczyła ja ja za ogon i praktycznie rzuciłam w strone windy! Pani uciekła. Zabrałam psa zostawiłam w domu i poszłam do sasiadów zapytac czy Ok czy mnie trzeba do weta jechac pokazałam książeczke psa.
Chyba o to własnie chodzi.
I dobrze że pouczyłaś babę niech wie jak sie trzeba zachować!!!

watla - Pią 08 Paź, 2010 09:14

Nie mogę śmietaną hihihihi ale się uśmiałam , ale dokładnie o to chodzi należy się zainteresować, przeprosić i ewentualnie naprawić szkody.W końcu trzeba być odpowiedzialnym za swoje zwierzę Zresztą są odpowiednie przepisy na ludzi którzy są po prostu nie wychowani.Bo tak naprawdę ktoś kto udaje że nie ma sprawy - ucieka itd jak jego pies narozrabia to za przeproszeniem nie człowiek tylko.... hm no właśnie kto?Pewnie taki to i z miejsca wypadku ucieknie, dzieci bije.....
aniapiotr - Pią 08 Paź, 2010 19:34

Moja mama miała sznaucera miniaturę, któremu skręciły kark dwa owczarkopodobne psy.

Właścicielka nie zareagowała, nie było jej przy tym, ale i tak olała sprawę. Matka pozwała ją i w ramach rekompensaty, za 3letniego ukochanego psa dostała 500 zł... Kosztowało ją to tydzień na lekach uspokajających.

Renia - Sob 09 Paź, 2010 12:39

Bardzo przykre to co piszesz.500zl nie załatwia sprawy ale dla włąścicielki wilczurów był to napewno duży wydatek może się czegoś nauczyła.
U nas ludzie niedouczeni i uważam ze zawsze trzeba zwracać na coś takiego uwagę - czasu się niecofnie ale może innego psa to już nie spotka.

besta - Pią 15 Paź, 2010 22:03

Uprzejmie donoszę,że szyjka zagojona, prawie bez sladu :cool:
Miła od Gucia - Pią 15 Paź, 2010 22:06

to dobrze, i uważajcie
goofy - Sob 16 Paź, 2010 08:49

wczoraj na ostatnim nocnym spacerze spotkalismy 7 msc husky'ego. goofy ostroznie podszedl do sprawy obwachania. najpierw troche sie cofnal, troche poszczekal i po chwili zabawa na maxa. skakanie, skrecanie smyczy i jego ulugione podgryzanie.
pierwszy raz widzialem jak goofy tak zawziecie sie bawil, psy prawie walczyly (oczywiscie bez warczenia). o dziwo moj parowek potrafil mocno przytrzymac za szyje napotkanego kolege, za co tamten wytargal jego uszy:)
po kilku chwilach skakania na glowach obu psow pokazala sie krew. wlasciciel husky'ego od razu pociagnal psa do domu. chyba myslal, ze to moj pies krwawi. na szczescie po powrocie okazalo sie, ze goofy stracil tylko mlecznego zeba:))

nauczylem sie, ze nawet w takich glupich niewinnych zabawach psy moga zrobic sobie rowniez niechcacy krzywde.

a tak na marginesie to w sumie jestem dumny, ze goofy nie poddal sie wiekszemu, starszemu psu i bawil sie rownie zaciekle jak szybki i skoczny husky:)

izaka - Pon 18 Paź, 2010 09:47

Następnym razem zadzwońcie po nas... Fado na pewno obroni siostrzyczkę;-))
A tak swoją droga, to napisałaś, ze Besta "kocha cały świat" Faduś ma podobnie i zastanawiam się, czy to u nich rodzinne, czy wszystkie bassety tak mają?
Ściskamy :lol:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group