Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Zwierzęta w potrzebie - Dyskusje o adopcjach i tym podobnych

Renia - Sro 27 Sty, 2010 10:18

ja osobiście się zastanawiam nad punktem gdzie jest napisane, że psa nie można wykorzystywac do polowań.. a jak jakiś myśliwy bedzie chciał adoptowac psa? W sumie basset to pies gończy.
i jeszcze taka mam myśl bo w umowie jest, że osoba adoptujaca powinna powiadomić osobę oddająca zwierze do adopcji w razie poważnej choroby, zaginięcia lub śmierci zwierzęcia no i np. w przypadku tego boksera to myśle, że nic obecnych właścicieli to obchodzić nie będzie :(

Miła od Gucia - Sro 27 Sty, 2010 10:22

dobrze Reniu zgadzam się.

A swoją drogą pamiętacie jakis czas temu był ten temat, pamietacie była tam też dyskusja uwagi i przewaliłam całe forum i nie mogę znaleźć, czyżby znikło.
Daleto założyłam dziś nowy, ale ten poprzedni nie daje mi spokoju gdzie się podział. Pamietam tam kaśka sie wypowiadała - pamietacie ???

zgłaszajcie uwagi a ja zrobie korektę na umowie
a także podpowiadajcie pytani do ankiety

Jaga - Sro 27 Sty, 2010 10:44

Renia napisał/a:
ja osobiście się zastanawiam nad punktem gdzie jest napisane, że psa nie można wykorzystywac do polowań..

W tym samym punkcie jest napisane, że nie można psa tresować w kierunku obrony. A co złego jest w szkoleniu obronnym? Dla mnie to krok za daleko.

Jaga - Sro 27 Sty, 2010 10:46

Miła od Gucia napisał/a:


A swoją drogą pamiętacie jakis czas temu był ten temat, pamietacie była tam też dyskusja uwagi i przewaliłam całe forum i nie mogę znaleźć, czyżby znikło.

Bogusiu - czy to nie było w dziale "Stowarzyszenie" - który w całości wyleciał?

Miła od Gucia - Sro 27 Sty, 2010 11:13

Renia napisał/a:
że osoba adoptujaca powinna powiadomić osobę oddająca zwierze do adopcji w razie poważnej choroby, zaginięcia lub śmierci zwierzęcia no i np. w przypadku tego boksera to myśle, że nic obecnych właścicieli to obchodzić nie będzie :(


W przypadku bokserka to taką osobą będzie Joasika, myslę, że to ma sens.

W wielu przypadkach, to jest któraś z np. Dorti w przypadku Gniotka i wiele takich jest podobnych, w przypadku Takusia ja jestem tą osobą.



Jaga, poprawiam juz wedle Waszych sugesti, cele obronne też wykreśliłam i polowania.

Czekam na dalsze uwagi.

Renia - Sro 27 Sty, 2010 11:25

A może stworzyć jeszcze jedną krótką umowę gdzie bedzie tylko adoptujacy oddajacy do adopcji i bedzie napisane, że oddający zrzeka sie całkowicie wszelkich praw do psa ?? I tak na przykładzie boksera :oops: Joasika podpisze krótką umowę z obecnym właścicielem i odpowiednia z osobą adoptujacą??
Co myślicie?

gocha - Sro 27 Sty, 2010 12:04

W wypadku odebrania lub oddania psa "na zawsze "taki aneks jest niezbędny, bo potem może się okazać, że poprzedni właściciele się np rozmyślili i będą sobie uzurpować prawa do oddanego psa.
Miła od Gucia - Czw 07 Paź, 2010 07:10
Temat postu: Dyskusje o adopcjach i tym podobnych
Żeby nie zaśmiecać tematów psiaków w potrzebie, tu będziemy sobie przenosić dyskusje, które nie koniecznie muszą być w danym temacie.
Agataw - Czw 07 Paź, 2010 11:23

Nurtuje mnie temat dojazdu przez adoptujących po psa/dowozu psa adoptującym.
Zacznijmy od początku:
Kiedy zapada (powinna zapaść) odpowiedzialna decyzja o adopcji?
Kiedy wiem, że pragnę psa, mogę mu zapewnić opiekę, dom, czas. Kiedy wiem, że będę miała czym psa karmić, będę miała środki na ewentualne leczenie, na szczepienia no i Że pies będzie miał u mnie swoje posłanie, swój dom. Decyzję podejmuję będąc choć względnie świadomą wad i zalet psa.
W przypadku bassetów wad jest sporo, choć zalet znacznie więcej. Jest wiadomym,że jeśli basset będzie byle jak odżywiany, nie zaoszczędzisz. Zaraz jego organizm zacznie wołać odżywek, leczenia itp. Nie kupisz preparatu do uszu – też ci tego nie zapomni.
Jednym zdaniem – basset nie tylko świetnie się prezentuje w ogrodzie, basset kosztuje.
Kiedy podejmuję odpowiedzialną decyzję o adopcji psa muszę liczyć się z kosztami jego utrzymania, dlaczego więc nie z kosztem jego dojazdu do mojego domu?
Mam wątpliwości, czy ktoś, kto nie ma ok 100zł. na transport psa, będzie w stanie zapewnić mu utrzymanie?

Niejednokrotnie miałam do czynienia z wygodniactwem ludzi przy adopcjach psów i szlag mnie trafiał jak pewna pani, tak kochająca bassety, zakochana w konkretnym psie, zrezygnowała z adopcji z powodu braku możliwości dowiezienia go do siebie – 50km.
Miła kiedyś napisała, że za Guciem pojechałaby na koniec świata. Nie jest ewenementem, ja też bym pojechała, i wielu z nas. Kochamy nasze psy i takich kochających ludzi szukamy dla naszych bidulców, które przeszły już dość.
Czy to tak wiele???

tubcia - Czw 07 Paź, 2010 11:50

wydaje mi się ,że tu nie chodzi o problem czy mnie stać ,bo z wyżywieniem psa to tak jak byś przyjęła kolejne dziecko do domu jeżeli starczyło ci na 5 tkę domowników to i starczy jedzenia dla szóstego ,tu zapewne tkwi problem w tym jak nie masz samochodu albo trzeba jechać po psa 500km np.
Na pewno jak pisałaś mam po psa 50 km i jest problem to już przesada i lenistwo niektórzy sądzą ,że skoro robię tak wiele i chcę wziąć tego psa to mi go dostarczcie - takie typy ludzi też są
Wracając do sprawy problem zapewne tkwi w tym iż wyłożyć dla kogoś np 500zł na transport na dziś bywa trudne i rozumiem takich ludzi i nie każdych stać aby taką sumę mieć wciągu kilku godzin ale są wstanie dać jedzenie zapewnić normalny dom i opiekę lekarską planując normalne stałe wydatki
trzeba zrozumieć i umieć ocenić kto ma taki problem a kto jest po prostu wygodny a ma chwilowy kaprys aby np dziś zaadoptować sobie psa czy kota

gocha - Czw 07 Paź, 2010 12:06

No 500 zł na transport to trzeba by chyba TIRem jechać i to przez całą Polskę.
Tu problem może leżec w tym , że ktoś nie ma samochodu (chociaż ja po Mańkę jechałam pożyczonym i zrobiłam 700 km, w obie strony)
Co do dalszej części to się zgadzam z tym, że adopcja musi być przemyślana, przekalkulowane wydatki, bo dodatkowy pies to nie tylko dodatkowa miska.
Tu trzeba się liczyć z ewentualnymi wizytami u weta (koszty i również transport), nikt nam nie zagwarantuje, że pies będzie zawsze zdrowy.
Poza tym szczepienia, odrobaczanie, zabezpieczenie przeciw pchłom i kleszczom, często specjalistyczna karma. To w budżecie domowym wcale nie tak mało.

Ja jeszcze jestem zdania, że konieczna jest wizyta przedadopcyjna, w każdym domu, a jeżeli z jakichś powodów (czas gonił) nie była możliwa to powinna odbyć się wizyta poadopcyjna i osoby które psa biorą muszą o tym wiedzieć.

aniapiotr - Czw 07 Paź, 2010 12:07

hmm...
ja w weekend jadę pociągiem (pojechałabym samochodem, ale w moim przypadku zajęłoby to z 8-9 godzin - nieco ponad moje siły) z Warszawy do Poznania i z powrotem po psa dla pani z Warszawy i powiem, że dziwne to wszystko. Bo Pani nie wyjedzie po psa nawet na dworzec, tylko ode mnie odbiera go inna dziewczyna.

Nie oceniam, to dziwaczne dla mnie.

edit : gocha ma rację, jak nie miałam samochodu 2 razy musiałam jechać z psem do veta. Taksówką... za każdym razem zapłaciłam 100 zł za taksówkę.

gocha - Czw 07 Paź, 2010 12:09

A nie boisz się oddać psa osobie której nie znasz ? jakieś dokumenty, umowa ?
aniapiotr - Czw 07 Paź, 2010 12:10

Ja tylko przewożę, dziewczyny zrobiły wizytę przedadopcyjną. To z dogo :)
gocha - Czw 07 Paź, 2010 12:12

Acha, rozumiem, ukłon w Twoją stronę, że w ten sposób chcesz pomóc.
Mirka - Czw 07 Paź, 2010 12:13

u mnie decyzja o przyjeciu pod mój dach
Bonusia zapadła w kilka godzin,pies przebywał
w schronisku w Poznaniu w styczniu,kojce i -15,
bardzo chciałam mu dać dom ,ale nie bardzo miałam
na tamtą chwilę mozliwości żeby po niego natychmiast pojechac
czy zapłacić za transport,opłacić koszt w schronisku i dac datek na fundację
i własnie po to się ma przyjaciół z forum......dziewczyny opłaciły koszty
a ja dałam dom wikt i opierunek.......i wcale nie czuję sie przez to że nie miałam
na ten owy czas pieniedzy na ww opłaty gorsza czy nieodpowiedzialna......Bono mieszka z nami do dzisiaj,
nie chodzi głodny ,jest leczony,szczepiony i rozpieszczany,
a przyjaciołkom które wtedy pomogły(nie miałysmy wtedy jeszcze konta na pomoc)
odpłacam jak mogę ...pomagajac innym psom w potrzebie :~

tubcia - Czw 07 Paź, 2010 12:18

widzisz od tego ma się przyjaciół :) ale są przypadki kiedy możesz liczyć tylko na siebie.
u mnie też decyzja była chwilą ,miałam zaplanowane wydatki na inny cel ale jakoś daliśmy radę ,a przy okazji mieliśmy wycieczkę szkoda tylko ,że padało :(

Mirka - Czw 07 Paź, 2010 12:20

[quote="gocha"]No 500 zł na transport to trzeba by chyba TIRem jechać i to przez całą Polskę.




wcale nie tirem i nie przez cała Polskę,transport mojego Bonusia z Poznania do Chełmna tj.+-ok 300km kosztował 400zł

Miła od Gucia - Czw 07 Paź, 2010 12:27

Tak właśnie jak piszecie, tubcia, Mirka,
w takich sytuacjach nie można oceniać ludzi po tym, że nie mogą dojechać, tak bardzo trzeba podchodzić do tego indywidualnie, dużo jada rozmowy z chętnym na adopcję. Często po takiej rozmowie, można wywnioskować, czy komuś zależy na psie.
Nie zasady i reguły rządzą adopcjami. Źle powiedziałam, one są podstawą do indywidualnego rozważenia za i przeciw.

Paru rodzinom z naszego forum dowieziono psa, wiecie, jakie to dobre domy. Nigdy bym sobie nie darowała, gdyby do adopcji nie doszło ze względu właśnie na transport.

Ale zgadzam się też z Agatką, że nie mamy obowiązku dostarczać psa do domu, możemy negocjować.

Pamiętacie Jordana, cudny dom, wspaniałe warunki, tylko Basia naprawdę nie mogła dojechać.

tubcia - Czw 07 Paź, 2010 12:31

może 500zł na sam transport przesadziłam ale ok 350 zł na 500km ja np musiałabym wydać i nie jeżdżę tirem :) ale dodać do tego na start lekarza szczepienie odpchlenie obroża smycz i lepsiejsze posłanie to myślę że rachunek tak się zamknie :)

my pojechaliśmy np męża busem żeby było taniej bo mój to ech lepiej nie mówić jest to paliwożerca

chodziło mi tylko o ten przypadek np co czytałam o tej dziewczynie co chce wziąć Rycha a nie ma w tej chwili aby wyłożyć większą sumę na już aby zapłacić na transport a np. dla wielu ludzi wyłożyć 200 czy 300 zł jest problemem

osobiście uważam ,że lepiej wydać taką kwotę na psa w potrzebie niż kupić szczeniaka

Dorti - Czw 07 Paź, 2010 12:34

A ja nadal z uporem maniaka będę podkreślać to, że do kazdego przypadku należy podejść bardzo indywidualnie a nie mierzyć wszystkich jedną miarą.
Kazda adopcja to inny przypadek, inni ludzie, inne podejścia do adopcji.

Mirka - Czw 07 Paź, 2010 12:43

Dorti napisał/a:
A ja nadal z uporem maniaka będę podkreślać to, że do kazdego przypadku należy podejść bardzo indywidualnie a nie mierzyć wszystkich jedną miarą.
Kazda adopcja to inny przypadek, inni ludzie, inne podejścia do adopcji.


Dorti i tym postem napisanym przez Ciebie powino sie zamknać dyskusję.
no ale ile ludzi tyle opini........ :wink:

tubcia - Czw 07 Paź, 2010 12:59

dziewczyny zajmujecie się adopcjami już tyle czasu ,macie doświadczenie i intuicję

wiem czasem można się ogromnie zawieść na ludziach czytałam tu kiedyś post o kobiecie która adoptowała basseta a potem go uśpiła....

ale dlatego potrzebny jest wasz profesjonalizm ,rozmowy z ludżmi
co do wizyt przed adopcyjnych z tym też różnie bywa dom i okolica może wydać się zachwycająca a człowiek jest tylko człowiekiem i czasem nie poradzi sobie z adopcją i wtedy klęska wyrzucają ,usypiają,oddają do schronisk...

często adopcja jest chwilowym kaprysem nawiedzonych pseudo psiarzy w dobrym tego słowa znaczeniu

uważam ,że do szukania nowych właścicieli trzeba mieć stalowe nerwy

Renia - Czw 07 Paź, 2010 13:00

A ja zgadzam się z Agatą biorąc psa ja płacę za transport, wyżywienie, ewentualne sterylizacje, kastracje i wszytsko co jest związane z adopcja psa.
Nie pozwoliła bym żeby ktos ponosił za to koszty wolała bym te pieniadze przeznaczyć na naprawde potrzebujące psy a nie takie które już w chwili decyzji o adopcji maja dom.

Nie wiem jak liczycie paliwo na kilometry ale np. ustawowo liczy się ilość kilometrów razy 0,8358 i wychodzi kwota.
Czyli za 200 km x 0,8358 = 167,16 zł - tak liczą ksiegowi rodzaj paliwa benzyna. Wiem bo pracuję w takiej a nie innej firmie. ja swoim dieslem 2 litrowym wyskakując na trase za 200 km spaliła bym ok 100 zł .
Ja jak bym nie miała pieniędzy na hura oddałabym później kwotę jaka wydano na paliwo. Jeżeli ktoś z dobroci serca jechał i nie chciał by żeby oddawac koszt paliwa zasiliła bym konto bassecie.
Tak jak Mirka napisała nie miała w chwili obecnej kaski ale za to zasiliła konto bassecie na inna bide jak juz miała.
Ale nie można swoją miara mierzyć innych ludzi. jeden zasili konto bassecie drugi nie zasili nie odda pieniędzy i będzie uważał że i tak dużo pomaga adoptując psa. Każdy jest inny i inaczej do tego podchodzi.

tubcia - Czw 07 Paź, 2010 13:14

też tak uważam że skoro decyduję się na adopcję to jadę na swój koszt
ale są różne sytuacje

ciekawe czy ktoś porzyczył by mi kaskę na paliwo nie znając mnie tu na forum :)

tubcia - Czw 07 Paź, 2010 13:26

cyt.:Nie wiem jak liczycie paliwo na kilometry ale np. ustawowo liczy się ilość kilometrów razy 0,8358 i wychodzi kwota.
Czyli za 200 km x 0,8358 = 167,16 zł - tak liczą ksiegowi rodzaj paliwa benzyna.

czyli jak ja miałam 314 km w jedną stronę co daje 628km x0,8358 zł to wynik daje 524,88 zł na fakturke :)

aniapiotr - Czw 07 Paź, 2010 13:51

Na oko koszty (benzyna 95) to przy samochodzie palącym 10l/100 km (czy 20l za 100zł) przy drodze 700 km powinny wynieść 350 zł.
Z doświadczenia : za 150 zł moim peżotem 306 kombi z '99 pojadę do domu i z powrotem (około 400 km).

Mirka - Czw 07 Paź, 2010 13:56

dziewczyny jak transoprt jest potrzebny na cito
to nie zawsze jest ktos kto pojedzie za koszt paliwa
nie liczcie tak tych kosztów


mój Bono np.przyjechal do nas Taxi z opiekunem
i pewnie dlatego to tyle kosztowało :wink:

tubcia - Czw 07 Paź, 2010 14:01

[quote="Mirka")mój Bono np.przyjechal do nas Taxi z opiekunem
i pewnie dlatego to tyle kosztowało :wink:[/quote]

to taka usługa też jest do zamówienia w taxi?

Renia - Czw 07 Paź, 2010 14:03

Mirka napisał/a:
dziewczyny jak transoprt jest potrzebny na cito
to nie zawsze jest ktos kto pojedzie za koszt paliwa
nie liczcie tak tych kosztów


mój Bono np.przyjechal do nas Taxi z opiekunem
i pewnie dlatego to tyle kosztowało :wink:



Tak zwany exppres drogowy to w firmach transportowych kosztuje 1,50 + Vat czyli 1,83 czyli za np. 200 km kosztować Nas może 366 zł ale takie firmy nie przewożą zwierząt.
A taxi to jeszcze sobie dolicza pewnie na pensje opiekuna.

Tubcia u mnie księgowa jak bys taka trasę zrobiła to tyle by Ci zapłaciła.

Jak forum by było firmą a formułowicze pracownikami a Bogusia była by księgową w naszej firmie to tak powinna liczyć za Km 0,8358 :mrgreen: HE he

tubcia - Czw 07 Paź, 2010 14:07

ale jest jakaś firma co zajmuje się przewozem zwierząt bo na aukcjach allegro sa usługi takiego typu przy zakupie zwierząt ,tylko czy dojeżdżają w całości i żywe?
Agataw - Czw 07 Paź, 2010 14:08

Może potraktujmy inaczej transport " na cito". Kiedy malec siedzi w schronisku, zimno, grunt pali się pod nogami - sprężamy się bez dyskusji.
Chodziło mi o sytuację, kiedy jest parę dni na dogadanie się i poukładanie, a adoptujący czeka na mannę z nieba i źlamdoli, że nie ma kasy.

aniapiotr - Czw 07 Paź, 2010 14:09

Na dogo wiele ludzi się ogłasza. Za transport za tzw zwrot kosztów. W rzeczywistości, najtaniej biorą 1,1 za km.
Renia - Czw 07 Paź, 2010 14:10

tubcia napisał/a:
ale jest jakaś firma co zajmuje się przewozem zwierząt bo na aukcjach allegro sa usługi takiego typu przy zakupie zwierząt ,tylko czy dojeżdżają w całości i żywe?


nie no musza dojechac żywe no co ty :roll:

Renia - Czw 07 Paź, 2010 14:12

aniapiotr napisał/a:
Na dogo wiele ludzi się ogłasza. Za transport za tzw zwrot kosztów. W rzeczywistości, najtaniej biorą 1,1 za km.

z czegoś życ trzeba

aniapiotr - Czw 07 Paź, 2010 14:13

W Warszawie powstało coś takiego : http://www.miau-hau.pl/
tubcia - Czw 07 Paź, 2010 14:13

Renia napisał/a:
nie no musza dojechac żywe no co ty :roll:


wiesz dlaczego pytam bo widziałam nieraz opis że nie ponoszą odpowiedzialności w jakim stanie zwierze zostanie dostarczone kupującemu ,znalazłam taki opis kiedyś przy ptaszkach ,szok :shock:

Asia i Basia - Czw 07 Paź, 2010 14:17

Nie przypuszczam, ze robia to zarobkowo, przeciez na powietrze nie jezdza, nawet jesli maja jakas"gorke" to sa t ogrosze, nie zapominajcie tez o czasie ten jest bezcenny. Co adopcja to inna, kazda indywidualna, nie wszystkie szczegoly zna przecietny forumowicz, czasem trzeba szybko psa zabrac, nie ma czasu na dyskusje kto i za ile. Nasze Forum jest nietypowe i adopcje tez do standardowych nie naleza, wiec nie mozna tu ani cennika ani trybu postepowania z gory ustawic. Ja ufam dziewczynom, ktore w tym na co dzien siedza. One znaja kazdy przypadek od podszewki i sa w stanie odpowiednio podjac decyzje w zaleznosci od przypadku.
tubcia - Czw 07 Paź, 2010 14:28

pieniądz rzecz nabyta :)
liczą się chęci :)

Magda i Rudolf - Czw 07 Paź, 2010 15:54

aniapiotr napisał/a:
W Warszawie powstało coś takiego : http://www.miau-hau.pl/

To Bogusiu do kajecika ci sie przyda :smile:

aniapiotr - Czw 07 Paź, 2010 15:59

no nie, na terenie Warszawy to na mnie można liczyć ;)
joannalatusek - Czw 07 Paź, 2010 17:26

Ja uważam że kiedy ktoś bardzo pragnie adoptować psa i mieć nowego członka rodziny A Basety potrafią zjeść oraz serce mu się kraje kiedy myśli o psie, który obecnie przebywa w schronie. To (w moim przypadku tak było) nie będzie marudził ze nie ma kasy.
Skoro chce go mieć teraz i do końca życia to na pewno ma kasę.
Pies to nie zabawka gdzie się rzuci w kąt. On potrzebuje ciepła miłości i opieki !!!


Dodam że ja po Leona jechałam spod Warszawy za Szamotuły 400km razem 800km.
Nie znając go, nie wiedząc jak Nas przywita. I jak dalej będzie jak go już weźmiemy...

Do dziś nie żałujemy z mężem swojej decyzji ;)

I wiem jedno że na jednym Basecie się nie skończy

wincentysmok - Czw 14 Paź, 2010 20:35

witam wszystkich,
ja chciałam tylko potwierdzić, że są dobrzy ludzie, którzy są w stanie przebyć po 700km by adoptować psa i Ci którzy będąc zmuszeni do oddania do adopcji psa, także potrafią jechać po 600km. Razem Igor przebył ponad 1300km i prócz tego, że żal mi było go oddać, to nikomu nie było żal przebyć takiej drogi, żeby Igorowi pomóc.
Zatem tak jak stwierdziła jedna z przedmówczyń, wszystko zależy od sytuacji i każdy przypadek jest bardzo indywidualny.

pozdrawiam serdecznie wszystkich miłośników

Miła od Gucia - Nie 14 Lis, 2010 15:04

Do umowy adopcyjnej zostanie dodany punkt:

W przypadku adopcji basseta, wszelkie koszty dotyczące psa, po podpisaniu umowy, przejmuje na siebie adoptujący.

W uzasadnionych przypadkach, wyjątkowych sytuacjach, istnieje możliwość wsparcia ze strony "konta basseciego" na rzecz danego psa.

Mirka - Czw 30 Gru, 2010 20:25

[ :arrow: am :shock:
ania123 - Czw 30 Gru, 2010 20:40

'basseciarze' podejmowali swiadoma decyzje ze chca basseta i wszystko co sie z tym wiaze :)
ania123 - Czw 30 Gru, 2010 20:43

w sensie nie chcialam zeby to zabrzmialo niegrzecznie, ale to ze dziewczyna znalazla psa przed samymi swietami, w srodku zimy, i wziela go do domu, i do tego czynnie szuka psu domu, to itak bardzo duzo.
Mirka - Czw 30 Gru, 2010 21:33

:arrow:
ania123 - Czw 30 Gru, 2010 21:39

mysle ze jedna moja wypowiedz na jednym innym forum ktora byla reakcja na wyrzucenie tego wlasnie basseta i sytuacje dwoch innych...
i moze sie liczyc z tym co powiedzialas, pewnie, i moim zdaniem rowniez powinna sie liczyc,i ja tylko bronie impulsu ktorym byla chec natychmiastowej pomocy, co po prostu wedlug mnie powinno byc docenione a nie atakowane (w moim odczuciu przynajmniej) i skwitowane stwierdzeniem ze basseciarze tez chodza do pracy, bo dla mnie zycie z konsekwencjami swiadomej decyzji o kupieniu basseta a impulsywnej decyzji zeby pomoc psu szwedajacemu sie po miescie w srodku zimy to dwie zupelnie inne sytuacje
mam nadzieje ze Kaja jakos da rade przetrzymac pieska dopoki nie znajdzie mu sie innego miejsca, sama zreszta zadeklarowalam tutaj pomoc finansowa, ale nie mozna od niej wymagac czegos na co sie nie pisala

Mirka - Czw 30 Gru, 2010 23:41

:arrow:
ania123 - Pią 31 Gru, 2010 00:03

mysle ze obie jakos sobie poradzimy z tym faktem :)
w przyszlosci postaram sie nie komentowac Twoich postow, ewentualnie zrobie co w mojej mocy aby formulowac moje wypowiedzi tak zebys mogla je zrozumiec
pozdrawiam

Mirka - Pią 31 Gru, 2010 09:00

:arrow:
Miła od Gucia - Pią 07 Sty, 2011 10:41

Mam kuzynkę w Anglii, ona teraz stara się o adopcję pieska,
zobaczcie co mi odpisała, jak tam sprawdzają

Cytat:
Miła my tez sie przygotujemy do adopcji pieska u nas tutaj tak jest ze przez rok sprawdzaja warunki czystosc i na wiosne juz chcemy miec pupila

madzialinka - Czw 24 Lut, 2011 13:36

Nie jestem pewna czy to ostatnie ogłoszenie jest aktualne. Już gdzieś kiedyś widziałam tę suczkę.
gocha - Czw 24 Lut, 2011 14:38

Tak, to ostatnie to chyba już kiedyś było sprawdzane, trzeba poszukać, bo była taka sytuacja, że bassetka trafiła do domku, a ogłoszenie było nadal, sprzed ponad roku. Jeżeli to ta sama sunia to ona już nie żyje. Posprawdzam, bo może tu o co innego chodzi.
Magda i Rudolf - Czw 24 Lut, 2011 14:43

Odnosnie tej suni z 3 ogloszenia jest napisane tak:
"Rodowodowa bassetka porzucona przy trasie E7. Przebywa w domu tymczasowym w Pasłęku. Sunia posiada tatuaż w uchu. Jeżeli nie uda się dotrzeć do hodowcy, prawdopodobnie pojedzie ona do Włocławka"

Magda i Rudolf - Czw 24 Lut, 2011 14:53

odnosnie bassetki znalazlam to
http://www.psiaki.pl/foru...bassetka#p89122
to jest ogloszenie z 2007roku i zdjecie bassetki to samo

gocha - Czw 24 Lut, 2011 15:58

Tak, to jest stare ogłoszenie, bassetka została adoptowana, już nie żyje.
Asia i Basia - Czw 24 Lut, 2011 20:09

Ta malenka z A7 nie zyje
http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=2765

Wlasnie aby uniknac wprowadzania zamieszania i zludnych nadzieji prosilismy o sprawdzanie wstawianych ogloszen.

gocha - Czw 24 Lut, 2011 20:25

Asiu sprawdziłam i 4 posty wyżej już o tym napisałam.
Asia i Basia - Czw 24 Lut, 2011 20:36

Przed wstawieniem Gosiu sprawdzac.
Miła od Gucia - Sro 09 Mar, 2011 19:02

Popatrzcie, dogomania udoskonala stronkę,
moim zdaniem super pomysł i będziemy korzystać

Witaj Miła od Gucia,

Dogomania.pl jest w dalszym ciągu największym polskim serwisem o psach. W ostatnich miesiącach notujemy rekordowe odwiedziny. Każdego miesiąca nasze strony ogląda ponad 250 tysięcy osób generując ponad 6 milionów odsłon. Możesz teraz skorzystać z korzyści jakie daje zasięg naszego serwisu. Właśnie wystartowaliśmy serwis ogłoszeniowy dla naszych użytkowników:
http://www.dogomania.pl/site/ads/

Dział ogłoszeń Psów w Potrzebie:
http://www.dogomania.pl/site/ads/c/4/

Możecie umieszczać tam ogłoszenia swoich hodowli, lecznic weterynaryjnych, sklepów, miotów. Ogłoszenia w dziale 'Psy w potrzebie' oraz 'Bazarek' są bezpłatne. W innych kategoriach trzeba dokonać zapłaty (niewielkiej biorąc pod uwagę ilość osób odwiedzających nasze strony), którą można przelać za pośrednictwem DotPay.pl. Cena zależy od kategorii, tego czy reklama ma być wyróżniona oraz czy mają być dołączone zdjęcia. Cennik oraz formularz dodawania ogłoszeń znajduje się tutaj:
http://www.dogomania.pl/site/ads/add/

ALE UWAGA: w ciągu najbliższych 7 dni możesz umieścić jedno ogłoszenie w płatnym dziale całkowicie BEZPŁATNIE. Śpiesz się, gdyż oferta ta ważna jest wyłącznie do 16. marca.


Pozdrawiamy,
Ekipa dogomania.pl
http://www.dogomania.pl

Miła od Gucia - Czw 08 Gru, 2011 09:33

502 128 746
Pan poszukuje "pieska do krycia"
proszę o ostrożność

tatar - Czw 08 Gru, 2011 12:06

To najlepiej jakiegoś małego - łatwiej bedzie ukryć :P

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group