Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Zakończone adopcje - BEMOL Basset w schronisku w Opolu/został u Janis Lidki

Miła od Gucia - Sro 17 Lis, 2010 11:16
Temat postu: BEMOL Basset w schronisku w Opolu/został u Janis Lidki
BEMOL
SZUKAMY DOMU DLA BEMOLA W OPOLU I OKOLICACH OPOLA

Jestem grzeczny, i bardzo, bardzo bym chciał mieć swój domek już na stałe.
Odwdzięczę się przyjaźnią, miłością i wiernością.





Zadzwonił do mnie przed chwilą p. Mariusz.
Zajmuje się biglami - adopcjami.
Poinformował, że w schronisku w Opolu jest basset. Wyłowiony z ulicy.
Ma czip, odnaleziono właścicielkę, która jak usłyszała ile ma zapłacić, zrezygnowała z psa.
Pan Mariusz zaraz się zarejestruje u nas na forum.
Ale najważniejsze, ma możliwość zabrania basseta (choć to może nie być łatwe ze strony schroniska) na tymczas, wiec prosiłabym aby to zrobił.
I dalej będziemy działać. Zgodziłam się na opaty w schronisku i na karmę dla basseta, jeśli już będzie u Pana Mariusza.

Boże co się dzieje.

gocha - Sro 17 Lis, 2010 13:10

Matko ja pierwszy raz słyszę, że jak właściciel się zgłosi po zgubionego psa do schroniska to są jakieś duże opłaty, wiem, że jakieś symboliczne .
Może lepiej, że ten pies znalazł się w schronisku skoro właścicielka nie chce go odebrać, bo trzeba coś zapłacić.Tylko ważne jest czy ona go się zrzekła w tym schronisku.

mariusz - Sro 17 Lis, 2010 14:07

dzien dobry :)
No wiec to ja jestem mariusz (wiecej o mnie www.beagle24.pl ) i poza hodowla zajmuje sie tez pomoca w adopcjach beagle/spaniele no i czasami innych mysliwskich piesow ;)

Ale wracajac do basseta. Na chwile obecna staram sie zebrac jak najwiecej informacji. Do tych podanych przez Milke moge dorzucic info, ze pies z pewnoscia ma chip (tak namierzono wlascicielke) i nie ma zidentyfikowanego tatuazu (czyli prawdopodobnie jest psem w typie). Nie znam wieku, nie widzial nikt z moich informatorow ksiazeczki psa, nie ma o nim info na stronie schronu.

Pracownicy schronu sa nieufni, gdy 'moi' ludzie pytaja o basseta i nie chca wspolpracowac -dlatego kochani prosze nie wydzwaniajcie tam, nie robcie szumu, bo zupelnie psa moze nie udac sie wyadoptowac.

gdy bede mial wiecej info -z pewnoscia napisze :)
pozdrawiam i milo widziane kciuki za dlugouchego :)

p.s. tymczas moge dac od zaraz (w sobote wyjezdza ode mnie beagle do adopcji, wiec bede mial wiecej czasu dla psiska).

lora - Sro 17 Lis, 2010 15:04

Kiedyś oglądałam program o Straży dla Zwierząt w Warszawie-jak działa i takie tam. Za odłapanego psa i odwiezionego do schronu na Paluch, właściciel musi zapłacić ok. 370,- Tylko nie wiem, czy za dobę, czy za jakiś określony czas gdzie właściciel może odebrać psa (np. 3 dni, tydzień..?) Na pewno wliczają koszty interwencji, badania weterynaryjnego, a później żywienia-a to już nie jest w schronisku takie extra-więc chyba nie może być za dobę??? :~

Swoją drogą może warto byłoby dowiedzieć się w schroniskach jakie to koszty i na jakich warunkach naliczane :~

mariusz - Sro 17 Lis, 2010 15:38

z tego co wiem tu koszty nie byly tak olbrzymie jak sie spodziewalem. Ponoc bylo to ok 300 zlotych, ale nie mam info z pierwszej reki.

Z innych informacji:
pies dzis zostal wykastrowany
jest mozliwosc adopcji
probuje zrobic wszystko trafil jak najszybciej do mnie na tymczas i czekal poza schronem na swoj dom.

wiecej info, gdy bede wiedzial cos wiecej :)

---
edit. w tej chwili w schronie urwanie glowy, wiec na nowe informacje trzeba jeszcze poczekac...

mariusz - Czw 18 Lis, 2010 09:51

z nowych informacji wiem tyle, ze moja znajoma z TOZu dokonala rezerwacji psa z mysla o mnie. Teraz czekam na decyzje wladz schronu, czy zechca wydac psa na tymczas. dzis kolo poludnia bede wiedzial wiecej :)

z tego, co wiem jest tez ktos z Opola zainteresowany adopcja, wiec moze uda sie znalezc psu fajny dom w okolicy (wczesniej przeswietlony) i skontaktowac nowych wlascicieli z forum

czekam na rozwoj wypadkow.
dzieki za wsparcie :)

Joasika - Czw 18 Lis, 2010 10:18

Trzymamy kciuki za pomyślne rozwiązanie sprawy!

Biedny bassior zasłużył sobie na dom, gdzie nie będzie się przeliczać miłości na pieniądze.

paulinazarebska - Czw 18 Lis, 2010 12:26

też trzymam kciuki za bassetka :mrgreen:
Miła od Gucia - Pią 19 Lis, 2010 19:49

Opolanie, proszę odezwijcie się, potrzebuję Waszej pomocy

Franciszek OPOLE
Janis Opole
kamilgh Opole
Ola i Gyros Opole
dombras Opole
Pietka Opole

Tylu Was znalazła, może ktoś z okolic Opola ??

Proszę na pw, podać mi telefon, ja zadzwonię i powiem o co chodzi.
Oczywiście o basseta chodzi :lol:

mariusz - Pią 19 Lis, 2010 19:52

Miła od Gucia napisał/a:
Oczywiście o basseta chodzi :lol:


no bo o cóż innego :)
Miłka ja czekam na tel od Agaty i niestety cisza :(

tubcia - Pią 19 Lis, 2010 21:18

hm...jak tuba znalazła się na paluchu nic nie płaciłam za odbiór psa w podziękowaniu za poranny telefon że pies się znalazł ofiarowałam worek lepszej karmy ale to tak od siebie

jak Toni uciekł i znalazł się na paluchu też nic nie płaciłam mimo tego,że miał złamaną łape i dostał leki ....
może to się dotyczy psów które juz dłużej były w schronisku ?????

Hania - Pią 19 Lis, 2010 21:21

Ja za to że straż miejska złapała mi pieski miałam zapłacić 300 zł :oops:
Miła od Gucia - Pią 19 Lis, 2010 21:25

Na mój apel, odezwał się Franciszek.
Bardzo Ci dziękuję.
Mariusz, Franciszek do Ciebie zadzwoni.

mariusz - Sob 20 Lis, 2010 13:46

ok, wiec pies zarezerwowany dla nas, jest na 99% zgoda na wydanie na tymczas :) warunkiem jest,z e zabiore go po indywidualnej rozmowe po czasie karencji po kastracji :) czyli umawiam sie na ok. wtorek-srode na rozmowe.
Niestety jestem bez samochodu (sprzeglo w naprawie) wiec poprosze znajoma o podwozke :) Czy jest mozliwosc zwrotu kasy za paliwo (tam i z powrotem bedzie ok 100 km, wiec mysle ze w 5 dychach by sie zamkal koszt).

Pytam, bo musze wiedziec, jak wszystko zaplanowac :)

Miła od Gucia - Sob 20 Lis, 2010 16:45

To ja tu pozwolę sobie pokoordynować.
Rozmawiałam z Franciszkiem i z Mariuszem.
Franciszek był w schronisku
- opis i przebieg wizyty zostawiam Franciszkowi.

Mariusz,
psa ze schroniska zabierze Franciszek na siebie, zabierze bassiorka do siebie. To ma nastąpić we środę lub czwartek.
Moim marzeniem jest abyśmy do tej pory znaleźli sprawdzony dom, żeby pies ze schroniska mógł bezpiecznie pojechać do swego domu. Żeby nie musiał przechodzić z domu do domu, chciałabym tego bassiorkowi zaoszczędzić.
Natomiast jeśli się nie uda, bassiorek pomieszka z Franciszkiem i ich bassetem. Jeśli się psiory nie zgodzą, a dalej nie będziemy mieli domu, wtedy do Ciebie Mariusz przywieziemy naszego kastrata.

Teraz prośba do Ciebie Mariusz, żeby w schronisku nie było nieporozumień.
Powiedz wszystkim z kim rozmawiałeś o adopcji basseta, że Franciszek jest "nasz" i pies lepiej trafić nie może.

Resztę już sam Franciszek napisze.

Franciszek - Sob 20 Lis, 2010 17:31

Witam
byłem w schronisku i załatwiłem wstępnie że psa najprawdopodobniej wydadzą mi w środę lub czwartek tymczasowo zabiorę go do siebie aż nie znajdzie się dla niego ODPOWIEDNI dom



[img]http://http://img57


ania123 - Sob 20 Lis, 2010 18:00

slodziak ale chudy jaki :(
Miła od Gucia - Sob 20 Lis, 2010 18:19

no chudzina i na tym betonie, serce się kraje, bidok, po kastracji.
Franciszku, bardzo Ci dziękujemy

mariusz - Sob 20 Lis, 2010 19:28

Miła od Gucia napisał/a:
Powiedz wszystkim z kim rozmawiałeś o adopcji basseta, że Franciszek jest "nasz" i pies lepiej trafić nie może.


zalatwione! reszte zostawiam wam.

Miła od Gucia - Sob 20 Lis, 2010 19:53

Ty tak nie zostawiaj, hi hi
bo może jeszcze będzie Twoja pomoc potrzebna.

Mariusz, przede wszystkim, chcę Ci bardzo, bardzo podziękować, że nas odnalazłeś, że nie pozwoliłeś, aby ten basset tam bidował i trafił w niepowołane ręce.

Dziękujemy za nawiązanie z nami kontaktu.

mariusz - Nie 21 Lis, 2010 21:19

jest na stronie:
http://schroniskoopole.ub...?article_id=460

ma na imie Bemol.

moni - Nie 21 Lis, 2010 21:37

Jest cudny :lol:
gocha - Nie 21 Lis, 2010 21:51

Tak, dopiero na tych zdjęciach widać jaki on jest piękny :shock: i......niechciany :sad:
Miła od Gucia - Nie 21 Lis, 2010 22:16

Franciszku "pilnuj" tego bassiorka, skoro już go wystawili, żeby nikomu nie wydali. :cry:
FOSTER - Nie 21 Lis, 2010 22:24

piękny jest. Ma figurę indentyczną jak mój Foster - nie jest skórzasty tylko taki wyścigowy, nawet ma charakterystyczne wysklepienie na lędźwiach - jakby był jego bratem.
mariusz - Nie 21 Lis, 2010 22:29

Miła od Gucia napisał/a:
Franciszku "pilnuj" tego bassiorka, skoro już go wystawili, żeby nikomu nie wydali. :cry:


no wlasnie ta polityka schronu jest dla mnie niejasna :~
najpierw rezerwuja psa 'dla mnie'
dzien pozniej psa rezerwuja 'dla Franciszka' -to jest ok, byl wyslany przez nas i to nasz czlowiek, wiec ok, ale dziwi mnie ich 'polityka'
a w koncu wrzucaja jako psa 'do oddania'

nie lubie bardzo takich niejasnych gierek :(
najgorsze, ze dla mnie cala zabawa z nimi zacznie sie od poczatku... w schronie jest jakis beagle... :x

Miła od Gucia - Nie 21 Lis, 2010 22:32

Bemol, ładne imię






aniapiotr - Nie 21 Lis, 2010 22:47

wygrzebałam numer do wolontariuszki z Opola : 664 332 220 lub 696 446 924

http://www.dogomania.pl/t...-bidulki/page83

W razie czego :)

Miła od Gucia - Nie 21 Lis, 2010 22:49

Gosia, a Ci Państwo z Zielonej Góry ??
coś wiadomo ?
ja na razie mam dwa kontakty, ale jeszcze nie dogadane

gocha - Nie 21 Lis, 2010 23:12

Wczoraj dzwoniłam do pani Anny, tej z Suchego Lasu (pisałam Ci). Dzisiaj mieli mieć naradę rodzinną. Pani Anna bardzo poważnie podchodzi do adopcji i ponieważ mieszka z teściami, więc chciała zebrać całą rodzinę i porozmawiać o psie, chciała żeby wszyscy wyrazili zgodę i chcieli tego psa. Myśmy rozmawiały wczoraj o tym bassecie razem z kotem.
Pani Anna jest zarejestrowana już na forum, myślę, że sama da odpowiedź, ja nic nie chcę narzucać, ale jutro mogę do niej zadzwonić i popytać.
Co do pana Roberta z Zielonej Góry to dzwoniłam i nie odebrał, wysłałam również smsa, ale mam jeszcze jego drugi telefon, jutro jeszcze raz zadzwonię.
Jakby tylko coś było wiadomo to zaraz napiszę.

Miła od Gucia - Pon 22 Lis, 2010 07:57

No zobaczymy, nic na siłę.
Ja wierzę, że tak jak Doduś czekał i trafił na swego Pana, tak i na Bemolka już czeka jego rodzina, tylko jeszcze o tym nie wie :lol:
Ja będę dopiero spokojna, jak Bemolek będzie już z Franciszkiem.

mariusz - Pon 22 Lis, 2010 08:18

wczoraj w naszym Centrum Szkolenia i Opieki nad Psami na spacerze psim mowiono mi, ze jest ktos, kto bardzo chcialby zaadoptowac basseta -niestety nie wzialem zadnych danych ani nie zalatwialem niczego na goraco, bo mialem te swiadomosc, ze Bemol ma juz dom. :(
Prosilem tylko o maila, zeby w razie czego miec domek w zanadrzu...
teraz trzeba czekac ;)

Miła od Gucia - Pon 22 Lis, 2010 08:35

Mariusz, zbieraj kontakty chętnych, nie można nikogo ominąć, bo przez takie przypadki trafia się na wspaniałych ludzi.
aniapiotr - Pon 22 Lis, 2010 09:02

http://www.dogomania.pl/t...-domu-z-ogrodem
dlatego umieściłam tu informację o chłopakach + o tym psie w typie petit :)

Miła od Gucia - Pon 22 Lis, 2010 09:12

super Aniu
mariusz - Pon 22 Lis, 2010 10:21

Poinformowano mnie, ze Franciszek w czasie rozmowy w schronisku powiedzial, ze moj dom nie nadaje sie na tymczas dla basseta... dziwne :~ bo skąd niby Franciszek o tym wie? Nie mielismy przyjemnosci poznania sie ani spotkania u mnie 'na wlosciach'.
Kochani jesli chcecie pomocy to nie moze byc takich sytuacji -na dzien dzisiejszy sa niedomowienia w sprawie mojego tymczasu (w schronie oczywiscie).

A tam czeka na ratunek beagle... i co mam teraz zrobic? Zwyczajnie zaprosze dziewczyny do mnie do domu i obejrza moja hodowle... centrum szkolenia i opieki nad psami... hotel i sklep dla psow - i mam nadzieje, ze rozwieje ich watpliwosci...
Tyle lat pomagam psom i pierwszy raz takie cos...

Zwyczajnie dowiedzialem sie o bassecie 'kanalami' i chcialem go wyciagnac... dlatego sie z wami skontaktowalem i robilem wszystko w porozumieniu z Bogusią. Nikt z opolskich basseciarzy nie reagował, nie był w schronie itd... dopiero na apel imienny zareagowal Franciszek i chwala mu za to.

Rozumiem, ze chcieliscie dla basseta jak najlepiej, ale nie tak to sie zalatwia... trzeba bylo powiedziec prawde, ze Franciszek mieszka blizej, ze odpadna koszta dojazdu i ze ma basseta, wiec zna lepiej rase.

Mówiąc szczerze -gdyby nie bidy potrzebujace pomocy -juz by mnie na tym forum nie bylo...
pozdr.

Miła od Gucia - Pon 22 Lis, 2010 12:26

Bardzo proszę, aby nikt, nie wydzwaniał do schroniska, ani do wolontariuszek, do nikogo w sprawie basseta.
Franciszek sam prowadzi rozmowy i ewentualną adopcje.
Zaczyna się robić bałagan.

Mariusz co do twego postu, ja nie wierzę, żeby Franciszek tak powiedział wprost. Podejrzewam, że to "przeinaczenie".

mariusz - Pon 22 Lis, 2010 12:41

dlatego czasami warto wyjasnic lub nie mowic nic...

ps. ja jak napisalem w sobote zostawiam wam pole dzialania. sluze oczywiscie ew. dt jesli Bemol nie dogada sie z psem Franciszka.

kerni - Pon 22 Lis, 2010 17:32

Cześć,

Po rozmowie telefonicznej z Miła od Gucia(jesli nie pomieszałem czegoś, loguje sie i przedstawiam.
Jak pewnie domyslacie sie, jestem zainteresowany adopcja Bemol'a.
Mialem sie tu krotko przedstawic, to moze zaczne od poczatku. Na imie mam Patryk, postaram sie troche opisac, kim jestem i z kad.
Pierwsza rozmowa była troche chaotyczna, tak wiec zamieszcze kilka informacji o sobie i o aktualnym zwierzyncu.

Mieszkam w Szczecinie, troche wystraszylem Miłą ze na stancji ...dopiero po rozmowie doszlo do mnie jak ludzie widza cos co sie nazywa stancja :wink: , tak naprawde mieszkam w swoim mieszkaniu (a w zasadzie rodzicow) w centrum Szczecina obok duzego parku Kasprowicza. Czemu stancja? bo mieszkam tu z dobrymi znajomymi od lat a rodzice wyniesli sie na wies pod Nowogard.
Bemol nie był by pierwszym moim psem ...od zawsze w domu mialem wiecej niz jednego zwierzaka, ba, zazwyczaj liczba nie schodzila ponizej 3duzych i kilku mniejszych pupilów. Obecnie u rodzicow jest piec psiaków (cos a'la owczarek, lablador przemieszany z amstafem, 2 teriery i mały pies do ktorego najbardziej pasuje jego imie Bob) do tego trzy konie polskie, trzy kuce, trzy kaczki bieguski i trzy koty ...ogolnie bardzo wesolo.
Na stancji przewinely sie juz 2 psiaki, pies który byl na stałe niestety od roku juz niezyje, trzeba bylo ulrzec cierpieniu schorowanemu 15letniemu psiakowi.
Drogi znalaz szcześliwy dom na wsi u znajomych rodziców.
Ogolnie kazdy zwierzak znalaz sie u nas bo potrzebowal pomocy.

Wracajac do mnie, czemu pies? pies byl u mnie od zawsze, i tak naprawde to on normowal i stabilizowal moje zycie :wink: ...czyli caly dzien byl ukladany pod psa, lacznie z porannym wstawaniem i spacerem, obecnie ciezko mi sie zwlec z lozka i nigdy nie mam w domu swierzego pieczywa (brak porannych spacerów) :wink:
Jestem pracujacym studentem, ale brzmi to tylko straszenie. Studiuje Wzronictwo Przemysłowe, wiec tak naprawde na uczelni jestem zazwyczaj 2-3 razy w tygodniu na max 2 godzinki na konsultacjach projektow, a pracuje na pol etatu, czyli 4h dziennie od poniedzialku do piatku. Wiekszosc czasu spedzam w domu grzebiac projekty w komputerze albo robiec modele tych ze projektow. Tak wiec kazda zachcianke do wyjscia na powietrze przez psa spelnialem zazwyczaj odrazu i z checia.

To chyba tyle na poczatek, jesli ktos ma do mnie jakies pytania, postaram sie odpowiedziec na nie w tym temacie.



Jesli ktos jest ciekawy to zamieszczam foto czesci zwierzynca:

http://www.facebook.com/a...40&l=3817920416

ps. przepraszam za bledy, ale to nieleczona dyslekcja :lol:

mariusz - Pon 22 Lis, 2010 17:40

Patryk -skoro przyslala ciebie tu Bogumiła, to chyba wie co robi :)
Witaj i bierz sie za lekture na temat bassetow, zeby Bemolowi dobry dom przygotowac :)

kerni - Pon 22 Lis, 2010 17:45

mariusz napisał/a:
Patryk -skoro przyslala ciebie tu Bogumiła, to chyba wie co robi :)
Witaj i bierz sie za lekture na temat bassetow, zeby Bemolowi dobry dom przygotowac :)



na temat bassetów wiem juz troche, zakochalem sie w tym psie w wieku kilku lat po obejzeniu "Mistrz kierownicy ucieka" :wink:

Miła od Gucia - Pon 22 Lis, 2010 17:57

Jeśli Bemol będzie miał u Ciebie tak, jak psiak na drugim zdjęciu w łóżku, to już dobrze.
Będziemy w kontakcie, zadzwonię do Ciebie w sprawie spotkania.
Twój zwierzyniec wygląda imponująco, jestem pod wrażeniem.

Dorti - Pon 22 Lis, 2010 18:03

Zwierzyniec bardzo bogaty i różnorodny :wink:
Swietny jest poprostu
a wiedzę zgłebiaj bo jest co, basset to takie stworzenie, którego uczysz sie latami :grin:
Cudeńka serdecznie witaja i pozdrawiają :wink:

kerni - Pon 22 Lis, 2010 18:24

Miła od Gucia napisał/a:
Jeśli Bemol będzie miał u Ciebie tak, jak psiak na drugim zdjęciu w łóżku, to już dobrze.


bedzie mial wiecej miejsca :wink:

Franciszek - Pon 22 Lis, 2010 20:02

Poinformowano mnie, ze Franciszek w czasie rozmowy w schronisku powiedzial, ze moj dom nie nadaje sie na tymczas dla basseta... dziwne :~ bo skąd niby Franciszek o tym wie? Nie mielismy przyjemnosci poznania sie ani spotkania u mnie 'na wlosciach'.

Nie wiem o co tu w tym wszystkim chodzi ? ale w schronisku nie wspominałem o kimkolwiek bo niby dlaczego ? chodziło mi tylko i wyłącznie o dobro basseta , a to co opisuje Mariusz jest zwykłym pomówieniem
pozdrawiam
Franciszek

mariusz - Pon 22 Lis, 2010 20:52

Franciszku przepraszam w takim razie za nieporozumienie. Nie mialem na celu ciebie pomawiac. Ta sytuacja uczy, zeby po 3 razy pytac rozmowcow, czy zrozumieli, co do nich mowimy i jak to zrozumieli :)

Dziekuje ze zajales sie Bemolem i przepraszam ze wyrzadzilem ci przykrosc :(

kerni - Wto 23 Lis, 2010 16:29

rozmawialem dzisiaj z kobieta chyba ze schroniska, odpowiedzialna za losy Bemola

Bardzo chce zeby Bemol zostal w Opolu ...mam zle przeczucia :sad:

luluamelu - Wto 23 Lis, 2010 17:06

:shock: :shock: :shock: ...mam nadzieje,ze trafiles na" dobra dusze" ,ktorej zalezy na losie Bemola i chce wiedziec gdzie pies trafi, a nie na "wyprowadzeniu go"boczna furtka"ze schroniska do jakiegos handlarza .... :roll:
Mirka - Wto 23 Lis, 2010 17:13

Ludzie o czym piszecie na siłę wymyslacie jakies
niestworzone historie:shock: :shock:
Bemolem z tego co wiem zajmuje się Franciszek
i niech tak zostanie :~

kerni - Wto 23 Lis, 2010 17:21

luluamelu napisał/a:
:shock: :shock: :shock: ...mam nadzieje,ze trafiles na" dobra dusze" ,ktorej zalezy na losie Bemola i chce wiedziec gdzie pies trafi, a nie na "wyprowadzeniu go"boczna furtka"ze schroniska do jakiegos handlarza .... :roll:



Pani wyraznie zalezy na znalezieniu domu, jak mowila ma cztery domy w okolicach Opola ktore chca sprawdzic ...natomiast nieprzypadla jej do gustu wersja, ze Bemol mogl by byc w Szczecinie

Osobiscie jestem gotowy wsiaść w kazdej chwili w auto i jechac do Opola, ale to do niej nie przemawia ...nawet to ze psiak mogl by jutro miec dom, szkoda :sad:

Rozmawiajac z Pania odnioslem wrazenie, jak by miala pretensje ze chce adoptowac to konkretne zwierze, gdy tyle innych potrzebuje pomocy ...szkoda ze nie zna mojej sytuacji, ale rozumiem, przez telefon ciezko komus zaufac :neutral:

Marynia - Wto 23 Lis, 2010 17:23

A przecież Bogusia prosiła,żeby nie wydzwaniać do schroniska.sprawę prowadzi Franciszek...
kerni - Wto 23 Lis, 2010 17:25

Marynia napisał/a:
A przecież Bogusia prosiła,żeby nie wydzwaniać do schroniska.sprawę prowadzi Franciszek...


nr wlasnie dostalem do Bogusi i mialem dzwonic

Marynia - Wto 23 Lis, 2010 17:28

och,no to bardzo Cię przepraszam :oops:
luluamelu - Wto 23 Lis, 2010 18:12

To moze Pani ze schroniska podzieli sie z nami adresami potencjalnych domkow kolo Opola?Albo osobiscie zawita na forum?? :wink:
lora - Wto 23 Lis, 2010 18:33

Nie wiem jaka politykę stosują schroniska, ale z doświadczenia wiem, że tam nic nie jest oczywiste i przewidywalne jeśli nie trafi się na życzliwych ludzi, którym naprawdę zależy na dobru psa.

Kiedyś staraliśmy się się o bassetkę z Palucha. Chętnych było ponoć 4 domy. Jeździliśmy na Paluch co niedzielę, Zbyszek ciągle wydzwaniał i byliśmy na bieżąco ze wszystkimi zabiegami medycznymi. Po kwarantannie, sterylce i leczeniu oczu bassetka została oddana do adopcji, ponoć do rodziny, która też bardzo interesowała się losem suni.
Kiedy zarejestrowałam się na forum z Chesterem i opisałam naszą drogę do basseta, to w postach wyszło, że oficjalna wersja na Paluchu brzmiała, że sukę adoptowało młode małżeńsko z Mińska Mazowieckiego :?:
Nie my, więc kto? Znam wszystkie bassety z Mińska. Jeśli nie osobiście, to przez wetów, albo z widzenia. Tej bassetki w Mińsku nie ma :~

Mam nadzieje, że ten psiak nie rozpłynie się "w dobrych rękach".

Swoja drogą nie rozumiem dlaczego schroniska nie chcą współpracować aktywnie z fundacjami, które zajmuja sie opieką i adopcją konkretnych ras. Przecież dla nich byłoby to tylko z korzyścią?

mariusz - Wto 23 Lis, 2010 18:41

lora napisał/a:
Swoja drogą nie rozumiem dlaczego schroniska nie chcą współpracować aktywnie z fundacjami, które zajmuja sie opieką i adopcją konkretnych ras. Przecież dla nich byłoby to tylko z korzyścią?


to byłoby wspaniale.

kerni - Wto 23 Lis, 2010 19:06

kolezanka (zreszta bardzo wkrecona w tematy adopcji psiaków) ktora dala mi informacje o Bemol'u troche za moimi plecami probowala sie czegos dowiedziec:

http://www.forum.molosy.pl/showthread.php?t=21142

gocha - Wto 23 Lis, 2010 19:25

A ja myślę, że źle robicie dzwoniąc , Franciszek zajmuje się sprawą basseta, trzeba poczekać, niech dostanie psa na tymczas, jest też jakaś znajoma wolontariuszka Mariusza, też pewnie wie co się z psem dzieje.
Jeżeli ciągle ktoś będzie dzwonił i wypytywał sie to nic się nie załatwi, pies przepadnie i nawet nie będziemy nic wiedzieć. Ja miałam zakaz dzwonienia do schroniska jak była akcja ratowania Mańki i pewnie dzięki temu ją mam.
Realia w naszych schroniskach są jakie są i nie zmienimy tego.
Może lepiej żeby zajmowała się tą sprawą jedna osoba (Franciszek)

Dorti - Wto 23 Lis, 2010 19:30

Ja również jestem tego zdania co gocha.
Trzeba to załatwiać bez szumu, w spokoju i z jedną osobą.

Ja na szczęście mam zaufaną osobę w schronisku i zawsze mnie powiadamia telefonicznie.
Tak uratowałam Inkę.
Gniotka też wyciągnęlam przy pomocy tej osoby.
Ale wszystko załatwialiśmy ze spokojem.

mariusz - Wto 23 Lis, 2010 20:04

takie przeciez byly ustalenia, ze nikt nie dzwoni ani nic sam poza Franciszkiem nie załatwia, a tymczasem robicie sami sobie i biednemu psu pod gorke :(
Miła od Gucia - Wto 23 Lis, 2010 22:15

Już wszystko wyjaśniam.
Choć nie wiem, czy słowami oddam cały przebieg dzisiejszego dnia, to znaczy rozmów.
Zacznę od początku.
Franciszek był pierwszą osobą chętną na adopcję, ale sprawę postawiliśmy uczciwie, na adopcje tymczasową.
Dziś w domu Franciszka zagościły Panie ze schroniska.
Franciszek po przedstawieniu sprawy Paniom, połączył mnie z przedstawicielką Fundacji.
Każdy pies, raosowopodobny, trafiający do schroniska w Opolu przechodzi pod opiekę Fundacji, która szuka domu. Fundacja sprawdza domy, a także po miesiącu, pół roku, odwiedza swoich podopiecznych.
Jeśli chodzi o Franciszka dom, gdyby się starał o psa na stałe, Bemol już by był u niego. Ale takiej decyzji Franciszek na dziś podjąć nie może.
Pani jest nam bardzo wdzięczna za pomoc, i zna doskonale naszą działalność. Jednak w związku z tym, że chcą odwiedzać psa, i być pewnym, ze wszystko jest w porządku, wolą aby pies trafił do kogoś w okolice Opola.
W piątek, Bemol odwiedzi dom Franciszka. Spróbują, odbędzie się zapoznanie obu psiaków.
Idąc dalej, Pani po dwugodzinnej wizycie u Franciszka i poznaniu warunków i wiedzy Franciszka na temat bassetów, poprosiła Go, aby uczestniczył przy sprawdzaniu domów chętnych na adopcję basseta. Takich chętnych rodzin w okolicach Opola jest około czterech.

Przedstawiłam Pani naszą propozycję kandydata "Kerniego", opisałam sytuację. Pani poprosiła, aby Kerni skontaktował się z nią, i jeśli się nie znajdzie dom w okolicach Opola, Pani wcale nie wyklucza dalszych rozmów z "Kernim".

Jeśli macie pytania pytajcie. Pisze na gorąco, po wszystkich rozmowach, mogło mi coś umknąć lub niezbyt jasno opisać.

pati - Wto 23 Lis, 2010 22:24

mariusz napisał/a:
takie przeciez byly ustalenia, ze nikt nie dzwoni ani nic sam poza Franciszkiem nie załatwia, a tymczasem robicie sami sobie i biednemu psu pod gorke :(


czesc to ja jestem ta kolezanka, ktora znalazla Bemola. sama mam adoptowanego doga ktory przyjechal do Szczecina tez ze Slaska,spod Wroclawia.

troche mnie dziwi reakcja bo nikt nigdzie nie wydzwania, wykonane lacznie byly 2 tel, jeden wczoraj w ogole w sprawie adopcji i drugi dzis do kobiety ze schroniska poniewaz tak wczoraj nam powiedziano. nikt nic nie zalatwia, tym bardziej ze nic szczegolnego nie wiemy, dokladnie gdzie jest pies, kim jest pan Franciszek itd.

to ze chcialam dowiedziec sie na swoim forum czy sa tam dziewczyny z tozu z opola i w ogole o takim psie slyszaly raczej wielkiego zamieszania nie robi.

Wystarczy tez powiedziec "nie wyadoptujemy Bemola" bo dostaje go pan X i tyle, ewentualnie jak wszystkie domy w Opolu nie beda ok wtedy sie nad Wami zastanowimy. Najwazniejsze tylko zeby pies nie siedzial w schronisku w klatce na zimnie. Nie ma go juz tam- to super:)

nie wiem tez w jaki sposob robimy "krzywde biednemu psu"? bedziemy sie cieszyc jesli znajdzie wspanialy dom w Opolu,na miejscu. nikt na sile nie chce go ciagnac tutaj do Szczecina.

poza tym to bardzo dobrze ze domy sa sprawdzane dokladnie, i przydaje sie taka nieufnosc.

edit: post wyjasniajacy byl szybszy od mojego :wink: juz wszystko wiadomo

Miła od Gucia - Wto 23 Lis, 2010 22:31

Pati, wszystko jest w porządku, z naszej strony nikt nie ma pretensji o telefony, przecież "Kerni" dzwonił na wyłączną prośbę.
Tu nie ma żadnej sprawy.
Poczekajmy, najważniejsze jest dobro psa. Nic na siłę nie zrobimy. Bemolek jeszcze jest w schronisku, ma tam dobre "schroniskowe" warunki.
Czekamy do piątku.
Franciszek wziąłby Bemolka do siebie na tymczas, ale lepsze dla psa będzie to, aby już ze schroniska trafił do "swego" domu.

pati - Wto 23 Lis, 2010 22:41

oczywiscie :smile: bede mocno trzymac kciuki za psiaka zeby mial juz swoj szczesliwy domek na zawsze :smile:
kerni - Sro 24 Lis, 2010 20:35

dzwonilem zapytac pania z TOZ'u co z Bemolkiem, ogolnie tak jak wczesniej zalezy im na Opolu, maja nadzieje ze pies zaaklimatyzuje sie u pana Franciszka

...ja sie zadeklarowalem, ze jesli nie znajdzie sie nikt przez trzy tygodnie, ktore sobie daly,
Bemolka przyjmiemy pod nasz dach z otwartymi rekoma

mariusz - Czw 25 Lis, 2010 23:28

No trzymam kciuki, zeby jutro Bemolek trafil do Franciszka :) W końcu wyjdzie biedulek z tego kojca... i tak dzielnie tam przesiedzial cale 10 dni po kastracji :( Ciekawe jaki psisko ma charakter...
Miła od Gucia - Pią 26 Lis, 2010 00:14

a co z tym biglem ze schroniska Mariusz, wiesz coś ??
mariusz - Pią 26 Lis, 2010 06:47

wszystko na dobrej drodze :)
poki co trzeba dopelnic schronowych procedur -czyli kwarantanna, sterylka, rekonwalescencja, zdjecie szwow :)

Miła od Gucia - Pią 26 Lis, 2010 21:23

Hej Franciszku, zaczepiam Cię,
czy coś wiadomo, daj znać :?: :?:

gocha - Sob 27 Lis, 2010 13:47

Co z Bemolkiem ? Franciszku czy pies jest już u Ciebie ?
Miła od Gucia - Sob 27 Lis, 2010 17:37

Rozmawiałam z Franciszkiem.
Pies przebywa w domu Pani z Fundacji.
Franciszek wraz z Montim zabiera Bemolka na spacery.
Franciszek uczestniczył w sprawdzaniu domów, jednak, żaden nie spełnił warunków.
Panie dalej chcą aby Bemol znalazł dom w okolicach Opola.
Jeśli Pani z Fundacji, u której jest pies, nas czyta, zapraszamy do nas na forum, proszę się zarejestrować i zapraszamy do uczestnictwa w tym temacie.




pati - Nie 28 Lis, 2010 01:55

moze faktycznie czas zeby pani z fundacji przestala sie tak upierac...

a pies sliczny, tylko chudziutki. oby niedlugo znalazl swojego ludzia:) bo z tego co rozumiem pan Franciszek jednak go nie adoptuje

Janis - Nie 28 Lis, 2010 22:18

"Pani z Fundacji" nie jest Panią z fundacji, a pracownicą schroniska współpracującą z fundacją :wink: I zgodnie ze swoim 5-letnim doświadczeniem "adopcyjnym" i przekonaniami będę się upierać przy domu dla psa w okolicach Opola. :wink: Rozumiem entuzjazm forumowiczów i chęć wykazania się pomocą bassetowi w potrzebie, jednak jestem zdecydowaną przeciwniczką wożenia młodych, adopcyjnych, pseudorasowych zwierząt na drugi koniec Polski. Taką opcję rozważam tylko w wypadku kompletnej porażki w poszukiwaniu psu domu na opolszczyźnie. Znam argumenty pt. tytułem: nieważna odległość, ważne żeby dom był dobry. Moje doświadczenie jest takie, że w razie problemów z psem wyadoptowanym np. w okolice Suwałk możliwość mojej interwencji jest bardzo ograniczona, a często i głośno deklarowana pomoc forumowa okazuje się pomocą ekm...bardzo "deklaratywną", bo w sytuacji kryzysowej nie ma komu psa przetrzymać, o transporcie powrotnym nie wspominając. :roll: Przykro mi, jeśli moja nabyta wraz z latami pracy nieufność kogoś uraża, wynika ona tylko i wyłącznie z nieprzyjemnych doświadczeń. Tak więc pozostańmy póki co, przy wersji "opolskiej" :wink:
Wracając do Bemola:
Pan Franciszek nie zdecydował się na stworzenie Bemolowi domu tymczasowego, ani na jego adopcję, ale zadeklarował towarzystwo i wsparcie podczas wizyt przedadopcyjnych psiaka i pomoc w szukaniu mu domu, za co dziękuję :smile: Bemol w tym momencie jest niestety chory, ma kaszel kenelowy. Poza tym nadrabia zaległości w spaniu i jedzeniu, szczeka pięknym barytonem i zatruwa życie moim dwóm kotom :lol: Jest psem niezwykle uroczym, ale też trudnym -niszczy, wyje, załatwia się w domu i nie reaguje na żadne polecenia. :roll: Znalezienie mu odpowiedniego domu nie będzie łatwym zadaniem. Tak więc uzbrajam się w cierpliwość :roll:
Pies jest bezpieczny, nie planuję "wyprowadzania go ze schroniska bocznymi kanałami, ani przekazania handlarzom", jak tu ktoś barwnie sugerował :lol: Wiem, że sytuacja w wielu polskich schroniskach jest fatalna i dzieją się rzeczy straszne. U nas jednak dzięki uczciwemu kierownictwu i grupie zapaleńców naprawdę dobro zwierzaków jest wartością nadrzędną i dbamy o to, żeby trafiały w dobre ręce. Bemol jest już po szczepieniach i kastracji, tak więc jak tylko uporamy się z kaszlem to ruszamy z szukaniem mu dobrego domu :smile: Kciuki i porady wychowawcze typu: jak oduczyc dorosłego psa sikania w domu, jak mówić do baseta, żeby słuchał i reagował itp. mile widziane :lol: Moje doświadczenie w dziedzinie bassetów ogranicza się do jednego baseciego tymczasa Etny, kochanej aczkolwiek absorbującej przylepy. Bemol to troszeczkę inna materia :lol:

Hania - Nie 28 Lis, 2010 23:20

Moje zdanie jest takie każdy kto kocha lub pokochał basseta próbuje pomóc i bardzo się stara.Moje pieski na początku też"wyły" i załatwiały się w domu,okazanie serca i cierpliwości zmieniło jej a nie było to takie proste. Może lata pracy Pani nie służą? Akurat w tej rasie.
eufrazyna - Nie 28 Lis, 2010 23:21

Janis napisał/a:
" Jest psem niezwykle uroczym, ale też trudnym -niszczy, wyje, załatwia się w domu i nie reaguje na żadne polecenia. :roll:


Czyli typowy basset :) Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość na tą wybiórczą głuchotę, obgryzanie wszelkich sprzętów oraz nieskrępowane załatwianie potrzeb fizjologicznych w domu ;)

Miła od Gucia - Nie 28 Lis, 2010 23:36

Janis napisał/a:
"Pani z Fundacji" nie jest Panią z fundacji, a pracownicą schroniska współpracującą z fundacją :wink: k:
Wracając do Bemola:
Bemol w tym momencie jest niestety chory, ma kaszel kenelowy. Poza tym nadrabia zaległości w spaniu i jedzeniu, szczeka pięknym barytonem i zatruwa życie moim dwóm kotom :lol: Jest psem niezwykle uroczym, ale też trudnym -niszczy, wyje, załatwia się w domu i nie reaguje na żadne polecenia. :roll: Znalezienie mu odpowiedniego domu nie będzie łatwym zadaniem. Tak więc uzbrajam się w cierpliwość :roll:
Bemol jest już po szczepieniach i kastracji, tak więc jak tylko uporamy się z kaszlem to ruszamy z szukaniem mu dobrego domu :smile: Kciuki i porady wychowawcze typu: jak oduczyc dorosłego psa sikania w domu, jak mówić do baseta, żeby słuchał i reagował itp. mile widziane :lol: Moje doświadczenie w dziedzinie bassetów ogranicza się do jednego baseciego tymczasa Etny, kochanej aczkolwiek absorbującej przylepy. Bemol to troszeczkę inna materia :lol:


Za Panią z fundacji - przepraszam.
Martwi mnie natomiast jego kaszel kenelowy, a jego szczekanie ciągłe może to pogłębiać.
Pies nie reaguje na nic, no cóż, dotychczasowi opiekunowie go porzucili, potem był w schronisku, teraz u Pani. Pies też to wyczuwa. Trzeba czasu, no a przede wszystkim cierpliwości.
Myślę, że nasi forumowicze będą służyć radą i pomocą.
On potrzebuje miłości.
Jola od nas adoptowała Toniego, który załatwiał się w domu u poprzednich właścicieli. I u Joli początkowo też. Teraz nie ma problemu, nauczył się. Ale Jola sama niech napisze.
Jeśli będą chętni z okolic Opola zgłaszali się do nas, przekażmy Pani namiary.
I nam bardzo zależy na tym, aby Bemol miał ciepły, troskliwy, rodzinny dom.
Co do Etny ma się dobrze, ostatnio rozmawiałam z jej Pańcią. Jest z nami na forum.

Pozdrawiam

lora - Pon 29 Lis, 2010 10:18

A ja się z tym tekstem nie zgadzam :!: To na pewno nie o naszych basseciarzach :!:

Cytat:
Rozumiem entuzjazm forumowiczów i chęć wykazania się pomocą bassetowi w potrzebie, jednak jestem zdecydowaną przeciwniczką wożenia młodych, adopcyjnych, pseudorasowych zwierząt na drugi koniec Polski. Taką opcję rozważam tylko w wypadku kompletnej porażki w poszukiwaniu psu domu na opolszczyźnie. Znam argumenty pt. tytułem: nieważna odległość, ważne żeby dom był dobry. Moje doświadczenie jest takie, że w razie problemów z psem wyadoptowanym np. w okolice Suwałk możliwość mojej interwencji jest bardzo ograniczona, a często i głośno deklarowana pomoc forumowa okazuje się pomocą ekm...bardzo "deklaratywną", bo w sytuacji kryzysowej nie ma komu psa przetrzymać, o transporcie powrotnym nie wspominając.


Dodam, że nasz Chester jest z Gdańska, my z Mińska Maz, a jego Pani mieszka w Holandii i ciekawe jak w tej sytuacji "kontrolować i interweniować" ? Dlatego argument "odległości" do mnie nie przemawia.

kerni - Pon 29 Lis, 2010 10:26

biedny Bemolek, trzymam kciuki żeby szybko znalazł dom
Janis - Pon 29 Lis, 2010 17:26

Miła od Gucia napisał/a:


Co do Etny ma się dobrze, ostatnio rozmawiałam z jej Pańcią. Jest z nami na forum.

Pozdrawiam

Wiem, że Etna ma się dobrze, zaglądałam na forum i czytałam wieści :) Zresztą po wizycie u Agad nie miałam żadnych wątpliwości, że psina będzie tam na zawsze i dostanie tyle miłości i czasu, ile będzie potrzebować. Odpuściłam sobie kontrolowanie i interweniowanie :wink: Gdyby ktoś taki jak Agad znalazł się dla Bemola, to byłoby wspaniale :smile:

Janis - Pon 29 Lis, 2010 18:38

lora napisał/a:
A ja się z tym tekstem nie zgadzam :!: To na pewno nie o naszych basseciarzach :!:

Rozumiem, że basseciarze to jakaś szczególna kategoria ludzi :wink: Myślę, że są tacy jak wszyscy, jedni wspaniali, pełni ofiarności i dobrych chęci, a inni egoistyczni i pozbawieni skrupułow :)
lora napisał/a:

Dodam, że nasz Chester jest z Gdańska, my z Mińska Maz, a jego Pani mieszka w Holandii i ciekawe jak w tej sytuacji "kontrolować i interweniować" ? Dlatego argument "odległości" do mnie nie przemawia.

Nie musi przemawiać, przecież każdy może mieć w tej sprawie swoje zdanie :smile:
Cieszę się, że Chester dobrze trafił i mimo ogromnych odległości wszystko się udało :) Ja niestety podczas swojej "kariery" musiałam np. na gwałt organizować transport psa z Warszawy, bo pani (sprawdzana przez zaufanych forumowiczów z innego forum) rozmyśliła się co do jego adopcji i musiała się go pozbyć natychmiast i już. I nie obchodziło jej, że nie jestem w stanie po psa przyjechać tego samego dnia. Innych interesujących historii nie mam czasu i siły przytaczać. Dbam o swój komfort psychiczny i nie mam ochoty przeżywać czegoś takiego kolejny raz. Po tego typu doświadczeniach mam zaufanie (i to ograniczone, bo nie jestem nieomylna i zdarzają mi się wpadki ) do siebie. I załawiam adopcje tak, żeby w razie czego móc psiaka natychmiast zabrać bez paniki i ogromnego stresu, że coś się z nim stanie, zanim zdążę dojechać lub zorganizować transport.

Wracając do bohatera wątku (myślę, że dalszą dyskusję o tym, jak i w jakiej odległości należy przeprowadzać adopcje możemy sobie darować :wink: )

Bemolek dobrze zniósł moją nieobecność w domu, rano zabrałam go na spacer, podobało mu się na zaśnieżonych polach :smile: Ładnie trzyma się swojego stada, jest pełen wigoru i entuzjazmu. Kaszel pojawia się już jedynie w godzinach porannych, witaminy, antybiotyk i wspomagacze odporności zaczynają działać. Problem z sikaniem w domu także się zmniejszył, od wczoraj mieliśmy tylko jedną wpadkę. Zaczynam troszkę pracować z uparciuchem, Bemol ładnie przynosi i oddaje gumową zabawkę. Jest bardzo pojętny i chętnie się uczy. :grin: Przyzwyczaił się troche do kotów, dalej za nimi łazi, ale już bez początkowego zacięcia i podniecenia. Lubi kraść różne części garderoby i z dzikimi gulgotami i warkotem miota się z nimi po mieszkaniu :lol: Poza tym okropny pieszczoch, zaczepia, szturcha nosem, wystawia brzuch do drapania :mrgreen: Słodki jest :smile:

Miła od Gucia - Pon 29 Lis, 2010 18:46

Ponawiamy hasło:
SZUKAMY DOMU W OKOLICACH OPOLA
zaraz w pierwszym poście zrobię notatkę.

Miła od Gucia - Czw 09 Gru, 2010 00:20

A jak tam u Bemolka?
może coś nowego ?

Ola i Gyros - Czw 09 Gru, 2010 10:18

Wybaczcie, że tak późno - przypadkiem się dowiedziałam o baleroniku, bo moja siostra chce adoptować jakąś sunię i mi przekazała sprawę Bemola.

Ja jestem mocno zainteresowana, w sobotę jedziemy spotkać się z Bemolem - Gyros pojedzie oczywiście z nami jako główny zainteresowany. Zobaczymy jak się chłopcy dogadają i wtedy będziemy poważnie rozpatrywać temat. Ostatecznie to jest mój największy lęk, że będzie wojna między psami. Poza tym nic nie jest mi obce - świnienie w domu, wycie (ponoć jak są dwa to im się wyć odechciewa :) ) - mając pełną świadomość wybierałam tę rasę i mam ochotę wpierniczyć byłej właścicielce Bemola i powinna mieć sprawę za znęcanie, bo wątpię by się jej Bemolek zgubił, to raczej celowe wywalenie z domu balerona, który przestał być misiaczkiem i maskotką dla dzieci. Nie wiem jak było, ale jakby mi Gyrosa straż zwinęła z ulicy i kazała zapłacić za odbiór to nawet nie wyobrażam sobie bym się nad tym zastanawiała chociaż sekundę.

Tak czy owak wracając do meritum musimy się mocno zastanowić, bo to nie jest decyzja na chwilę, tylko jakieś 10 lat i chcemy podejmować ją w pełni odpowiedzialnie, bo ja nie widzę opcji oddawania psa kiedykolwiek i z jakiegokolwiek powodu. Temat "urósł" mi wczoraj i jestem jeszcze cała w emocjach po zobaczeniu zdjęcia Bemola w kojcu, cały wieczór aż mi serce się ściskało z żalu, że taki baleronik do schronu trafił (szczęście, że ma teraz DT).

Jeżeli jest taka konieczność na 100% mogę zadeklarować przyjęcie Bemola na DT - adopcja to duża decyzja i będę jeszcze się z mężem naradzała czy podołamy dwóm pierdołom w domu :D W końcu moja poduszka nie jest za duża, a Gyros zajmuje już jej większą część. Ostatecznie mogę spać na jaśku.. :roll: Krótko mówiąc decyzja jest w toku...

Miła od Gucia - Czw 09 Gru, 2010 10:32

Olu, trzymam kciuki i czekam na wieści.
Wiesz z kim się kontaktować ???
Jak nie pisz, podam Ci telefon

Ola i Gyros - Czw 09 Gru, 2010 10:37

Już dzwoniłam do tej Pani, umówiłam się na spotkanie w sobotę. Między świętami a sylwestrem mam przerwę w pracy i to byłby fajny okres na przyjęcie Bemola - byłabym cały czas w domu z chłopakami i nadzorowała budowanie ich relacji. Zobaczymy jak wyjdzie. Ostatecznie to nie tylko moja decyzja i bez pełnej akceptacji ze strony męża nie mogę takiej decyzji podejmować. Fajnie jednak gdyby się udało.
Joasika - Czw 09 Gru, 2010 11:02

My też trzymamy kciuki!

Oby wszystko poszło po Waszej myśli!

Ola i Gyros - Czw 09 Gru, 2010 14:06

Dzięki za kciukaski - oby się to wszystko udało pogodzić. 2 balerony to 100% więcej niż teraz.. wiadomo z tym wiążą się także wydatki typu karma, weterynarz itd, ale także przede wszystkim jest to zobowiązanie do opieki, poświęcenia czasu obu w odpowiedniej ilości, spacery na 2 smycze itp. Oba psy muszą zostać ukochane w odpowiednim stopniu, ale ja już teraz wiem, że jestem na TAK. Zobaczymy co powie M oraz Pani Opiekunka.
Ola i Gyros - Pon 13 Gru, 2010 11:25

Mąż troszkę się waha, ale jutro jedziemy spotkać się z Bemolem (sobota nie wypaliła). Jestem dobrej nadziei :)
luluamelu - Pon 13 Gru, 2010 13:08

Nie ma sie co martwic na zapas z tym podwojnym glaskaniem,spacerkiem,karmieniem.....spokojnie :wink dacie rade!!Psy sie juz o to postaraja! :grin: :wink:
lora - Pon 13 Gru, 2010 13:20

Bemol jest wykastrowany, więc nawet jeśli Wasz psiak nie, to Bemol będzie dla niego "bezpłciowy"=o niższej pozycji. Najprawdopodobniej Wasz basset będzie podporządkowywał sobie Bemola i tylko kwestia tego czy Bemol się podporządkuje, czy jednak będzie się stawiał.
Ola i Gyros - Pon 13 Gru, 2010 13:37

Gyros to 100% man :D I kastracja nie wchodzi nawet w rachubę :D

Mam nadzieję, że się dogadają chłopaki (przede wszystkim z chłopakiem naczelnym - czyli moim mężem :D ).
"Chłopak naczelny" stawia jeszcze opór, ale sądzę że są wielkie szanse dla powodzenia tej adopcji :) Potrzebuję tylko sensownych logicznych argumentów dlaczego posiadanie 2 bassetów jest lepsze niż posiadanie 1 :D

joania - Pon 13 Gru, 2010 13:42

Bo basset to stadne zwierzatko, że większość posiadaczy bassetów ma ich x2, że jest im wtedy raźniej, że nie płaczą :wink:
Ola i Gyros - Pon 13 Gru, 2010 14:17

No to jest sensowny argument - Gyros popłakuje jak nas nie ma. A to faktycznie działa, że podpytam jeszcze? :) Nie napędzają jeden drugiego do wycia zamiast umilknąć?:P
joania - Pon 13 Gru, 2010 14:32

u mnie działa, dziewczyny jak nas nie ma razem śpia w łóżku :wink: -tylko żeby nie zapeszyć :!:
Ola i Gyros - Pon 13 Gru, 2010 14:45

haha :D spanie w łóżku.. kolejny temat tabu :D Gyros podobno nie śpi i podobno ma zakaz.. to dlaczego codziennie chucha mi w policzek przez pół nocy :) Ciekawe jak będzie przy dwóch.
joania - Pon 13 Gru, 2010 14:53

To dwa będa ci chuchać w nos przez pół nocy :mrgreen: :mrgreen: . U mnie Sol śpi ze mną na poduszce , Gapa w nogach, cud miód :mrgreen: :mrgreen:
joania - Pon 13 Gru, 2010 14:54

A zapomniałam mąż z tyłu za psami wbity w ścianę ale co tam rzecz nabyta.
Ola i Gyros - Pon 13 Gru, 2010 14:57

haha :D to go na pewno przekona :D
Ola i Gyros - Sro 15 Gru, 2010 07:55

Wczoraj odbyła się wizyta zapoznawcza. Baleroniki wyraźnie się polubiły (no bo jakby inaczej), obśliniły we wszystkie strony. Na weekend ustaliliśmy odwiedziny Bemola u nas - tj. posiedzi u nas przez weekend. Zobaczymy jak to wyjdzie.
Mąż nadal nieprzejednany..

luluamelu - Sro 15 Gru, 2010 12:49

Trzeba mezowi powiedziec ,ze kobietom podobaja sie faceci z bassetami...(albo ,..cos na wzor sentencji o samochodzie....im basset dluzszy tym to korzystniej swiadczy o facecie :mrgreen: ) ....ktory mezczyzna (chociaz w duszy)nie da sie przekonac??? :razz:

A co do dwoch bassiorkow w domu to u mnie sie to sprawdza...dawniej ,kiedy byla tylko Nelka to ledwo zamknelam drzwi to juz rozlegalo sie 'hauuuuuuuuu",kiedy doszedl bialas to przycichlo ale jednak czasem cos zaszczekalo z tesknoty, a od "nastania "Ryska-Iska vel Rica-Ricardo Tysiaca Imion :grin: jest cisza ,bo jak im smutno to leza wszystkie razem w jednym kłebku...

Nadia - Pon 20 Gru, 2010 20:07

u nas też zadziałało. Gdy Bianka była sama płakała strasznie jak jechaliśmy do pracy. Gdy pojawiła się Mambelka ucichło. Ale.................. czasami zdarza im się razem płakać tylko bardzo krótko:) Brzmią razem tak pięknie, że nikomu nie przeszkadza no i trwa to naprawdę bardzo krótko:)
lora - Wto 21 Gru, 2010 14:04

Cytat:
Trzeba mezowi powiedziec ,ze kobietom podobaja sie faceci z bassetami...


Podpisuję się pod tym obiema łapami.
W wakacje mój Zibi przetestował siłę basseta na sobie. Całe sopockie molo było jego,a wokół stado "och-ających" kobietek. :mrgreen:
A jeszcze jak któraś się z psem trafiła..... :mrgreen:

Miła od Gucia - Sro 22 Gru, 2010 10:32

Ola, proszę napisz, jak się mają sprawy z Bemolem,
chyba adopcja nie dojdzie do skutku ???
Zapraszamy chętnych na stronkę Bemolka,
nie chciałabym wstrzymywać szukaniu mu domu.

gocha - Sro 22 Gru, 2010 12:32

Moje zdanie jest takie, nic na siłę. Olu jeżeli nie doszliście z mężem do porozumienia w sprawie Bemola to nie ma sensu przekonywać go na siłę. Jeżeli psiak przypadnie do serca to wie się od razu, może potrzeba jeszcze trochę czasu na taką decyzję ze strony męża.
Natomiast Bemolowi blokujecie ewentualne domy, on nie może czekać w nieskończoność na stały dom, a brak deklaracji z Waszej strony wstrzymuje poszukiwanie domu.
Musisz Olu podjąć jakąś decyzję, dla dobra psa.

Agataw - Sro 22 Gru, 2010 12:43

Jestem tego samego zdania. Jeśli mąż nie jest zdecydowany, odpuść. Wszyscy domownicy powinni być pozytywnie nastawieni do przybysza. Nic na siłę.
luluamelu - Czw 23 Gru, 2010 21:36

Zarty zartami ,ale co racja to racja....nic na sile...
Agataw - Pon 27 Gru, 2010 17:07

Czy są jakieś wieści w sprawie Bemola?
Post za postem a teraz posucha, stało się coś?

Miła od Gucia - Pon 27 Gru, 2010 17:09

Bemol dalej szuka domu
Agataw - Czw 30 Gru, 2010 17:29

Niechże znajdzie się domek dla Bemola!!!
Czyżby nikt go nie chciał?

pati - Sro 05 Sty, 2011 01:44

no wlasnie. nikt nie chce Bemola? :cry: czy zaden z domow dalej nie spelnia odpowiednich warunkow? strasznie dlugo jest na tym tymczasie, to nie dobrze.
luluamelu - Sro 05 Sty, 2011 14:56

No,jezeli nadal bedzie sie zawezac teren potencjalnego domku w granicach Opola to sie obawiam ,ze dlugo jeszcze ta sprawa sie bedzie ciagnac...Ale ...trzymam kciuki...
mariusz - Czw 06 Sty, 2011 21:34

wpadam tu po dlugiej nieobecnosci... i zdziwilem sie, bo myslalem, ze Bemol ma juz nowy domek... trzymam kciuki za chlopaka! :)
gocha - Czw 06 Sty, 2011 21:41

A czy ktoś ma kontakt z Bemolem, może Franciszek wie coś nowego, odwiedzał go.
Czy nadal nie można mu szukać domu gdzie indziej niż w Opolu, on bardzo długo jest już na tymczasie, przyzwyczaja się.
A może znalazł domek , a my nie wiemy ?

Franciszek - Czw 06 Sty, 2011 23:15

witam widuję Bemola mam kontakt , Bemolowi nadal szukamy domu w pobliżu Opola i zapewniam że ma się dobrze
gocha - Czw 06 Sty, 2011 23:27

No pocieszająca ta informacja, że ma się dobrze, tylko w okolicach Opola to możemy szukać bardzo długo.
Czyli rozumiem, że Panie opiekujące się Bemolem są nieugięte co do miejsca ?

gocha - Pią 14 Sty, 2011 11:42

Jest Pani z okolic Opola zainteresowana Bemolem.Niestety nie mam namiarów na nikogo kto zajmuje się psem, nie mogę dodzwonić się od godziny do Bogusi.
Jeżeli ktokolwiek wie gdzie skontaktować się w jego sprawie to proszę o sygnał, oddzwonię i podam namiary na tą Panią.
Bogusia daj znać , bo mnie nie będzie przy internecie do wieczora, jestem tylko pod telefonem, ewentualnie odbierz telefon, będę dzwonić.

gocha - Pią 14 Sty, 2011 12:40

Dzięki serdeczne Agataw :grin:
Już mam dokładne dane miejsca i osób gdzie przebywa pies, Dzięki Agacie , która mi to wszystko wynalazła i obdzwoniła.
Podałam zainteresowanej Pani Adrianie telefon do Pani Prezes i adres Fundacji.
Czekamy na wieści :grin: , może Bemolkowi się uda.

Miła od Gucia - Pią 14 Sty, 2011 12:46

Pies jest pod opieką Pani Lidki 691 585 094.
Rozmawiałam przed chwilą z Panią Lidką, zgłaszają się chętni, ale to nie to. Bemol sika w nocy. Ma porobione wszystkie niezbędne badania, które nic nie wykazały, a więc to inna przyczyna.
Oczywiście śpi w łózko, jest jeszcze leczony.
Może faktycznie ten domek teraz - okaże się tym właściwym.
Trzymam kciuki.

Franciszek - Nie 16 Sty, 2011 21:07

Parę fotek z dzisiejszego spaceru Bemol,Orfeusz i cała reszta
























Batus - Nie 16 Sty, 2011 21:23

Jak ładnie! Prawie wiosennie, bassety miały fajny spacer...a u nas zimno, ciemno, mokro buuu
FOSTER - Nie 16 Sty, 2011 21:57

Bemol jest strasznie smutny, nawet ogonek nie sterczy :sad:
gocha - Nie 16 Sty, 2011 23:01

Nie wiem, może się mylę, ale ja też odnoszę wrażenie, że Bemol jest bardzo smutny.
W porównaniu z Orfeuszem Franciszka to Bemol wygląda na nieszczęśliwego, jakiś taki skurczony, wycofany i smutny.

eufrazyna - Pon 17 Sty, 2011 09:06

A co z tym domkiem? Gosia, coś więcej wiesz może?
gocha - Pon 17 Sty, 2011 13:24

Pojęcia nie mam, ta Pani miała dzwonić bezpośrednio do osoby, która zajmuje się Bemolem, później miała mi dać znać jak sprawy wyglądają.
Ja do niej wczoraj dzwoniłam, ale nie odebrała telefonu. Jeżeli nic nie słychac w tej sprawie to pewnie panie z Opola znów mają zastrzeżenia, albo Pani Adrianna zrezygnowała.

gocha - Pon 17 Sty, 2011 13:34

Dubel :oops:
zuza i gabi - Pon 17 Sty, 2011 19:33

Serce Mi pęka jak widzę tego smutnego Bemolka :cry:
Ten psiak pewnie dawno by już miał kochający domek gdyby nie upór tej Pani :evil:
Wychodzi na to,że tylko mieszkańcy Opola i z ich okolic potrafią pokochać i dać miłość
Bemolkowi :evil: :evil:

Miła od Gucia - Pon 17 Sty, 2011 19:35

Jeśli nie znajdzie się dom taki, który zaakceptuje wszystkie walory i zalety Bemolka, Bemol pozostanie na stałe u Pani Lidki.
gocha - Pon 17 Sty, 2011 19:49

Dodzwoniłam się do Pani Adrianny. Nie kontaktowała się jeszcze z Panią Lidką w sprawie Bemola, bo najpierw chciała poczytać bassecie forum i uzgodnić wszystko ze swoją rodziną.
Jutro ma się kontaktować bezpośrednio z P. Lidką i da mi znac jaka jest decyzja z obu stron.Trzymajmy kciuki żeby Bemolowi się udało.

Franciszek - Pon 17 Sty, 2011 20:37

zuza i gabi napisał/a:
Serce Mi pęka jak widzę tego smutnego Bemolka :cry:
Ten psiak pewnie dawno by już miał kochający domek gdyby nie upór tej Pani :evil:
Wychodzi na to,że tylko mieszkańcy Opola i z ich okolic potrafią pokochać i dać miłość
Bemolkowi :evil: :evil:


Spieszę z odpowiedzią i uspokajam Twe pękające serce, że Bemol wbrew pozorom jest psem bardzo żywiołowym i wygląda na zadowolonego - wiem co mówię (piszę ) i jak już pisałem ma się dobrze ,a twierdzenie że tylko w Opolu i okolicach mogą go pokochać jest po prostu złośliwe i nie ma to nic wspólnego z uporem
pozdrawiam

agad - Sob 29 Sty, 2011 14:49

Obserwuję wątek Bemola od jakiegoś czasu i postanowiłam sie włączyć, trochę w obronie p.Lidki. Moja Etna pochodzi właśnie od niej. To nie chodzi o wyższość mieszkańców Opola w opiece nad zwierzętami, ale o możliwość kontroli tego co się dzieje ze zwierzęciem. Czasami nawet wzbudzający największe zaufanie ludzie zawodzą - tak było właśnie z Etną -po ok. 1mcu została zwrócona p.Lidce z , o ile dobrze pamiętam, z kilkogodzinnym uprzedzeniem. A co by się stał, gdyby pies został wywieziony na drugi koniec Polski? Ja też się buntowałam, miałąm wiele obaw, że Etna za bardzo się do przywiąże do ówczesnych opiekunów, przygotowałam sobie plan awaryjny w postaci szkolenia u behawiorystów. I sama się z tego teraz śmieję. Publicznie muszę przyznać, iż p.Lidka miała rację twierdząc, że psu trzeba dać tylko dużo miłości.
merideth - Sro 23 Mar, 2011 09:48

Witam,
zaglądam na to forum od jakiegoś już czasu, teraz postanowiłam się odezwać. Skoro Bemol jest adoptowany, to czemu temat nie idzie do archiwum?

Miła od Gucia - Sro 23 Mar, 2011 10:00

Witaj Merideth
Miło mi Cię poznać.

Cytat:
Skoro Bemol jest adoptowany, to czemu temat nie idzie do archiwum?



Widocznie są ku temu jakieś powody.
Co do zamknięcia czy ewentualnego przeniesienia tematu, poczekamy na decyzję Pani Lidki.

Asia i Basia - Sob 26 Mar, 2011 09:21

Merideth, zapraszam do Dzialu Powitan, chetnie Cie poznamy :)
Franciszek - Wto 01 Lis, 2011 19:53

Witam

Spotkaliśmy się dziś na spacerze z Bemolem jest szczęśliwy ,dobrze wygląda ma się dobrze na stałe zaadaptowała go Lidka ,uważam że lepiej trafić nie mógł.

Miła od Gucia - Wto 01 Lis, 2011 21:42

Kochana Lidka
dzięki Franciszku za wieści

Marynia - Wto 01 Lis, 2011 21:48

Super wiadomości,a ja właśnie o Bemolku dzisiaj myślałam :lol:
julkarem - Sro 02 Lis, 2011 12:38

no to Super :mrgreen:
Miła od Gucia - Sro 11 Kwi, 2012 20:51

Franciszku
czy widujesz Bemolka ???

Franciszek - Sro 11 Kwi, 2012 21:23

witam

Widuję Bemola, często razem spacerujemy , jest ogromnie żywiołowym psem , obiecuję przy następnym spacerku zrobić parę fotek

Pozdrawiam

Miła od Gucia - Sro 11 Kwi, 2012 22:18

dzięki Franciszku
pozdrawiam,
pozdrów Panią Lidkę,

Gosia B - Czw 12 Kwi, 2012 17:59

Franciszek napisał/a:
witam

Widuję Bemola, często razem spacerujemy , jest ogromnie żywiołowym psem , obiecuję przy następnym spacerku zrobić parę fotek

Pozdrawiam
pies o takim imieniu nie może byc inny.... :mrgreen:
jabluszko520 - Czw 31 Sty, 2013 13:56

ciąg dalszy przygód Bemolka
tam już będziesz opisywała dalsze losy ślicznoty :wink:

BEMOL u Janis

zapraszamy :lol: fajne przygody tam mamy :lol:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group