|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Ambulatorium - USZY - Higiena bassecich uszu
Dorota - Pią 18 Mar, 2005 10:52 Temat postu: USZY - Higiena bassecich uszu Proszę o rady ja najlepiej dbac o bassecikowe uszka? Jego poprzedni wlasciciele dali mi jakis srodek odkazajacy do uszu i lekarstwo (jakis czas temu przechodził zapalenie uszu). Chcialabym się dowiedziec jak najlepiej dbac o uszka naszych pupilkow.
kapsio - Pią 18 Mar, 2005 11:08
Ja Kapsiowi czyszcze uszy raz lub max. dwa razy w tygodniu (zależy od tego jak wyglada sytuacja w środku ucha) . Uzywam do tego płynu Otex produkcji Bayer.
Wlewa się kilka kropel, czeka się moment i wacikiem nawiniętym np. na pensetę czyści się ucho w środku (mozna też delikatnie i ostrożnie przeczyścić kanał uszny). następnie znów daję kilka kropel i zostawiam w uszach po to by po godzinie lub dwóch znów wytrzeć w środku uszy. przez ten czas rozpuści zalegające w uszach (w kanale) wydzieliny i pies przez potrząsanie łbem oprózni kanał. I po tym czasie znów wycieram ucho w środku wacikiem.
Jedna uwaga, nalezy wycierać ucho w środku delikatnie i ostrożnie by nie zranić psa (ucho w środku jest delikatne).
Krzysiek - Pią 18 Mar, 2005 13:12
Dobrym środkiem i tanim jest Otosol ( chyba nie pomyliłem nazwy ) dostępny u weterynarza. Wlewa się troszkę do ucha i masuje ucho żeby rozpuścić to co w środku, a potem można powycierać a jak tego się nie zrobi to basset sam wytrzepie zawartość potrząsając głową. Co do częstotliwości czyszczenia to zależy od indywidualnej "zdolności" do brudzenia się uszu. Z tego co zauważyłem różnie to bywa. Jednym psom trzeba czyścić często innym wystarczy raz na jakiś dłuższy czas. Po prostu trzeba obserwować zachowanie psa ( trzepanie głową, drapanie lub "głaskanie" się po uchu, nadstawianie uszu żeby go tłamsić i smyrać po uchu ) i zaglądać mu do ucha.
Pozdrawiam Krzysiek.
Ewa z Matyldą i Bobem - Pią 18 Mar, 2005 13:42
Ja Matyldzie czyszczę w środku uszy raz w tygodniu i też Otosolem. Po próbach wykorzystania różnych "narzędzi" zostałam przy przekrojonej na pół kuchennej gąbeczce, zaanektowanej specjalnie do tego celu. Dobrze wchodzi w te fałdki w uchu. Głębiej to tak jak Krzysiek napisał. A "chlapacze" to myjemy po każdym spacerze i jedzeniu, czyli całkiem często. I to już zwykłą, ciepłą wodą. Pa
Dorota - Pią 18 Mar, 2005 22:38
Ja dzisiaj Hektorkowi poraz pierwszy czyscilam uszki. Najpierw pozwolił sobie cos tam przy uszkach zrobic a potem juz tylko za ciasteczko:))) Cwaniaczek:)
Agata - Sob 19 Mar, 2005 22:47
Otosolem czyściłam bassecie uszy przez długi czas, ale tak jak pisze Przemek Otex Bayera jest rewelacha. Otosol owszem czyści a Otex rewelacyjnie czyści a przede wszystkim zapobiega, jest bakteriobójczy. Przy tym pięknie pachnie miętą i tak też przez jakiś czas pachnął uczka moich bassetów.
Następne to, że odkąd stosuję Otex czyszczę uszy bardzo rzadko, raz na dwa miesiące, tylko profilaktycznie, bo uszy są czyściutkie. Kiedyś musiałąm czyścić dwa razy w tygodniu. Wcale z tego powodu nie narzekałąm, bo uwielbiam to zajęcie tak jak i czesanie bassetów.
Ja robię tak - wpuszczam niewielką ilość do ucha i masuję (musi być słychać przy masowaniu "chlupanie"), następnie nawijam bardzo ściśle watę na takie nożyczki chirurgiczne i czyszczę. Ja osobiście czyszczę uszki też głęboko wycierając je praktycznie do sucha.
Najważniejsze jest to, że apsolutnie nie można czyścić tą samą watką jednego ucha i drugiego. Koniecznie trzeba zmieniać wacik. Powód taki, że jeśli jest grzyb w jednym uszku to można go przenieść do drugiego w danym momencie zdrowego. Tak samo przy wpuszczaniu Otexu, wpuszczam do jednego uszka, wycieram końcówkę buteleczki przed wpuszczeniem do drugiego uszka. :!:
pozdrawiam Agata
czarek - Sob 19 Mar, 2005 22:52
a drogi jest ten Otex Bayera? i gdzie go mozna kupić ??
Agata - Sob 19 Mar, 2005 23:03
Czarku, u każdego weterynarza. Ceny nie pamiętam, bo kupowałam go już dawno, ale mogę powiedzieć, że jest bardzo wydajny i starcza na długo. Ja mam sześć psów i dwa koty. Wszystkim moim zwierzakom czyszczę tym Otoxem uszka. Tak jak pisałam on też zapobiega, więc robię to bardzo rzadko. W buteleczce jest jeszcze połowa płynu a kupowałąm go przed wakacjami. Niedługo będzie rok na tyle zwierząt.
Z tego co pamiętam nie jest drogi. - Może 10-20 zł.
kapsio - Sob 19 Mar, 2005 23:19
Dokładnie tak, ja tez kupuję u weterynarza. Buteleczka akosztuje ok. 25 zł.
czarek - Wto 22 Mar, 2005 20:31
Dzieki ale wiecie co ja uzywam otifree nie wiem czy to jest dobre moze cos mi powiecie o tym leku ?? słyszeliście wogule o nim ??.Weterynarz kazał mi wlewać do ucha bellforda ten lek po czym on ma tzrepotać głową i tak robi ale czy ja mam mu też wacikeim czyścic to ucho ?? poradźcie mi bo już sam nie wiem :?
Krzysiek - Wto 22 Mar, 2005 22:23
Czarku
Jeżeli wlejesz ten płyn do ucha i on zdąży rozpuścić brud zanim zostanie "wytrzepany" to możesz nie czyścić Moim zdaniem jednak - marne szanse, bo basset od razu zaczyna trzepać głową jak tylko poczuje w uchu coś mokrego. Aby więc nie tracić na darmo płynu i pośrednio pieniędzy zdecydowanie polecam Ci wspomaganie ręczne Wacik nie kosztuje dużo, a i praca też nie jest ciężka - no może poza bardzo agresywnymi osobnikami - więc myślę że nic złego Ci się nie stanie jak użyjesz tego dodatkowego czyszczenia.
Pozdrawiam Krzysiek.
czarek - Sro 23 Mar, 2005 19:44
Elllo
Dzięki napewno sprubuje lecz niestety mój bellford nie lubi takich zabiegów ale zawsze mozna sprubować
Kaja - Wto 05 Kwi, 2005 12:01
czyszczenie uszu to naj przyjemniejsza pielęgnacja. Po umyciu Karmel pachniał jak kura po deszczu, a po obcinaniu pazurów skomlał i bał się
przechodzącego .
Ale po pielęgnacji uszu... to co innego rozwalał się w swoim kojcu zadowolony (tylko czasami, jak kuracja przebiegła bezboleśnie)
POZDRÓwki Kaja
Kaja - Wto 05 Kwi, 2005 12:03
SORRKI ZA BŁĘDY :o
czarek - Wto 05 Kwi, 2005 16:25
Co mam zobic bellford nie daje sobie wycierać uszu dopier jak na niego kczykne to sie mniej wierci a tak to na siłe musze co mam zrobic zeby mu sie to spodobało jak widzi nawet samo to lekarstwo to ucieka
:?
Mirka - Wto 05 Kwi, 2005 18:39
Czarku,nie ty jeden masz ten problem,moja Duska jak tylko widzi ze otwieram szafke w ktorej trzymam lekarstwa i waciki do czyszczenia uszu i nawet nie mam zamiaru jej nic czyscic to zwiewa pod stół i uwierz mi wcale niełatwo ja stamtąd wyciagnć
Ewka - Wto 03 Sty, 2006 11:18 Temat postu: [PIELĘGNACJA USZU] Koszmar z uszami Kombi to mój kolejny basset. Ma teraz już 11lat. Mieszka z Mamą bo wychował się w domu z ogrodem - czyli u Mamy, a jak się wyprowadziałam to żal psa było brać do mieszkania na 2 piętrze bez windy.
Problem typowy dla bassetapojawił się jakiś czas temu ale niestety sobie juz nie radzę. Kombiemu koszmarnie smierdzą uszy. Czyszczenie pomaga na dzień. Zakraplałam różne juz leki. Człowiek modli się aby pies nie ruszył uszami. Nie wiem co robić
Dodatkowo maja Mama uparła się aby nie zdejmować mu kamienia z zębów (poprzedniemu bassetowi zrobiono to żle i gniły mu potem dziąsła). Więc mam strego basseta ale nie radzę sobie z zapachem.
Zastanawiam się nad wzięciem psa na czyszczenie zębów w tajemnicy. Ale co z uszami? Ostatnio posunęłam sie nawet do umycia uszu wodą - jak u człowieka. Potem zakropliłam leki i wyczyściłam na sucho. Znowu starczyło na dzień. Co robić? Czy macie jakieś dobre redy?
Ewa z Matyldą i Bobem - Wto 03 Sty, 2006 11:24
Być może to jest bakteria, jak w przypadku Bobcia?
On do nas przyjechał ze strasznym smrodkiem właśnie z uszu, jest u nas prawie trzy miesiące i smrodek bardzo bardzo powoli znika.
Ale nie wystarczył zwykły Otosol, trzeba było antybiotyku. I nie wolno było przemywać, bo to sprawiało ból i tylko zaogniało stan zapalny. Wpuszczałam krople z antybiotykiem 2 razy dziennie i one wypłukiwały smrodki, których przyczyna była bardzo głęboko.
Ja myślę, że czyszczenie ząbków jest konieczne, dla niego samego. Tylko u sprawdzonego lekarza. A jak dostanie "głupiego jasia" przy czyszczeniu to wet obejrzy uszy i pobierze próbki z uszu do zbadania. Wtedy będzie wiadomo czy to bakteria, czy coś innego.
Ewka - Wto 03 Sty, 2006 11:30
Muszę ukraść Kombiego mojej Mamie. A to jest aradoks bo pies jest mój.
Czuję żę któregoś dnia ukradne psa i załatwię smierdziucha. Maja Mama jest wrogiem wetó w pełnej sile tego zwrotu.
Ponieważ naszego pierwszego basseta chcieli uspić 6 razy w ciągu jego pierwszego roku życia to Mamtka chodzi teraz do weta tylko na szczepienia i w sprawach życiowych. Resztę załątwia sposobami domowymi. A to niestety nie zawsze starcza. Szczególnie u starych psów.
Powiem Wam że odkąd wyprowadziłam się z domu to moje dwa psy u mamy popadają w zaniedbanie. Moje zabiegi z doskoku nie pomagaja. Trudno mi cokolwiek wyegzekwować.
Ewa z Matyldą i Bobem - Wto 03 Sty, 2006 11:41
Ewka napisał/a: | Muszę ukraść Kombiego mojej Mamie |
I to na dłużej, bo z tego co pamiętam dzień wcześniej trzeba podać tabletkę, która rozpuszcza kamień. I bezwarunkowo psisko musi być na czczo...
Mogę dać Wam alibi.
W razie czego powiedz, że jedziesz do koleżanki do Konstancina
Ewka - Wto 03 Sty, 2006 12:19
I znowu problem. Ja w mieszkaniu mam mastino który nie wpuści innego psa do domu. Muszę Mame przekonać chociaż do usznych spraw. Jest taka uparta jak basset. :lol: Robi problemy nawet z podawaniem leków. Powiem że moja Mama i psy to koszmar. Kocha je a więc nic ich nie uczy, pozwala na wszystko. Tak zwany posiadacz psów.
Agata - Wto 03 Sty, 2006 13:14
Ewa, przekonaj do uszu, ukradnij go i podjedź do lekarza, niech on zdecyduje co robić. Znam w W-wie kilku bardzo dobrych specjalistów z różnych dziedzin - od zębów również. Napisz z jakiej części W-wy jesteś to podam Ci namiar. Musisz to zrobić.
Może mama wybiera się na jakiś weekend do rodzinki :wink:
Wtedy to zrobisz.
Ewka - Wto 03 Sty, 2006 13:43
Za jakiś czas pojedzie na urlop. Mieszkam w centrum ale pies jedzie z Piaseczna. Dojadę prawie wszędzie. Szczególnie chodzi mi o uszy a może jednak o zęby. Zależ mi wogóle.
Z dodatkowych problemów pies jest za gruby. Powiedzenie Mamie żeby mu mniej dawać nie wchodzi w rachubę bo wtedy słyszę - że ja też powinnam schudnąć a nie chudne. Mama- basset :o :lol:
Pies nie może jeść suchej karmy bo zaczyna natychmiast mieć zatwardzenie i podniedrożności jelit. Je tylko gotowane. Poza tymi "drobnymi' rzeczami jest dziarski, kochany i żywy bardzo.
Powiem Ci że mam teraz innego psa, bo mąż nie chciał basseta, i tęsknię za bassetem baaardzo. Kiedyś strasznie chciałebym mieć sforę bassetów czyli 3lub 4 naraz. Toż to nieustający śmiech i wyści po jedzenie. Kto pierwszy dopadnie ten ma albo właściciel albo pies. Kocham tą rasę miłością ogromną.
Ewa z Matyldą i Bobem - Wto 03 Sty, 2006 15:01
Ewka napisał/a: | pies jedzie z Piaseczna |
To jest dokładnie między Agatą a mną
Polecam więc z całą odpowiedzialnością lecznicę w Bielawie k. Konstancina.
Jak to się stało, że ja jeszcze w Piasecznie Kombiego nie widziałam???
Ewka - Wto 03 Sty, 2006 15:52
Bo Kombi mieszka w domku i nie wychodzi poza teren za dnia. Wieczorem z moim bratem na spacer. A właściwie kłamię bo jak ucieknie to można go dopaśc w śmietniku koło naszej posesji. Kocha ten smietnik. :twisted:
Mieszka w Zalwsiu DOlnym właściwie. Jest chyba najstarszym basetem w okolicy. Wiem o jeszcze dwóch w Piasecznuie. Jeden mieszka na blokach nowych koło prokuratury a drugi kilka posesji dalej niż my. Ten drugi to suczka.
Co do lecznicy to jakbyś moigła dać mi jeszcze parę namierów. A co myślisz o lecznicy ELWET na Al. Niepodległości w Warszawie.. Mi narazie pasują. W Piasecznie przejechałam się z poprzednim basetem i z kundlem. Jakoś nie ufam Piasecznu w kwestii weterynaryjnej.
Buba - Wto 03 Sty, 2006 18:53
Czesc Dziewczyny,
My w W-wie chodzimy do kliniki małych zwierząt na Gagarina. Lekarz moich dwóch psów to Marek Turos. Ja go sobie bardzo chwalę, dwa razy wystawił trafną diagnozę w przypadku Gustawa. Raz z okiem raz z zapaleniem ślinianki. Potwierdzili to potem specjaliści - okulista i chirurg. Fakt nie jest to moze tania klinika ale ja nie mam powodów aby nie ufać temu lekarzowi.
Polecam
Hubertus - Wto 03 Sty, 2006 23:07
brzydki zapach wydobywający się z uszu ewidentnie wskazuje na ich infekcję - każdy z basseciarzy raczej się z tym przynajmniej raz spotkał.
Ja niestety ciąglę się z tym męczę u Freda... ale to wyłącznie przez to, że za często zapominam o czyszczeniu Fredkowych uszu
Ewka - Wto 03 Sty, 2006 23:27
U mnie jak wyczyszcze uszy Kombiemu to drugi pies - kundel Kindżał też chce aby mu uszy wyczyścic. ALe jak tylko dotknę włosków w środku ucha to uznaje że już po czyszczeniu i lata cały zachwycony i dumny z siebie. Kochane dziwaki :lol:
Ewka - Czw 12 Sty, 2006 11:08
Pobrałem posiewy z dziąseł i z uszu. Może coś wymyślę. Muszę psa doprowadzić do ładu. Problem mam Z Mamą która uparcie nie daje mu leków (a jest lekarzem).
Ewka - Wto 17 Sty, 2006 09:26
Mam wyniki posiewów. Bagno w dziąsłach. Nie tak źle w uszach. Mimoto i tak należy mu się antybiotyk na oba. Muszę znaleźć jeden na wszystkie mikroby co tam są plu chętnie dałabym mu coś na grzybka. Jak ja to przewalczę w domu to nie wiem ale muszę. Dom pełen lekarzy
Agata - Wto 17 Sty, 2006 12:18
Ewa, daj wyniki mamie. Jak zobaczy - jako lekarz to powinna się złamać. Badania mówią same za siebie :wink:
Ewka - Wto 17 Sty, 2006 15:14
Powiedziałam jej przez telefon i zobaczymy. Chyba nie wywarło to na niej większego wrażenia.
Hubertus - Wto 17 Sty, 2006 15:31
a jaką specjalizację ma Twoja mama?
zimny chirurg?
[to oczywiście żarcik ]
Ewka - Wto 17 Sty, 2006 19:19
nie, nie jest zimnym chirurgiem ale o czym tu mówić jak ja jej nie mogę zmusić do wybrania się do lekarza za swoimi problemami. Szewc bez butów chodzi. Cos wymyślę. Niedługo jedzie na urlop na 3 tygodnie, wtedy może uda mi się psy doprowadzić do ładu.
Marcik - Sob 28 Sty, 2006 18:10 Temat postu: [PIELĘGNACJA USZU] Czyszczenie uszu, pielęgnacja Mam pytanie bo jesteśmy w trakcie leczenia Uszek. Bary przechodził juz zapalenie uszu i dostawał ten sam antybiotyk co teraz przepisał mu wet mianowicie Otomax. Z tym, że teraz nie wygląda to na zapalenie uszu, Bary ma jakby bardzo intensywny wyciek, tak jakby zbyt bardzo uszko produkowało swoją wydzieline (aż ma mokre na zewnątrz). troche mnie zaskoczyło że ten sam antybiotyk...ale może ma ogólne działanie na ucho? Wet nawet nie powiedział co jest z tym uszkiem, powiedział że psu trzeba czyścic uszy conajmniej raz wtygodni. I to jest moje główne pytanie. Przy takich mrozach tak często? Co jaki czas wy czyścicie uszy waszym Mordercą?
Miła od Gucia - Sob 28 Sty, 2006 19:12
Przy tych mrozach, czyszczę mu tylko płaty bardzo dokładnie. Dokładne czyszczenie uszu (zakładając, że są zdrowe) odbywa się u nas raz w tygodniu, po ostatnim wieczornym spacerze. To już cały rytuał. Może poradź się innego weterynarza. Jeśli ten sam lek, może już nie mieć takiego działania. A poza tym, musisz dokładnie wiedzieć, znać diagnozę, co jest z tymu uszami. Myślę, że to podstawa. Nie wiem czy inni mnie pochwalą czy zganią, ale ja jeden tydzień czyszczę specjalnym płynem w zakraplaczu, następnego tygodnia Rivanolem a i nieraz samym szarym mydłem.
Agata - Nie 29 Sty, 2006 15:06
A co ma wspólnego ze sobą mrozy a czyszczenie uszu ?
Można przecież robić to wieczorem, po ostatnim spacerze psiaka.
Do rana uszki wyschną :wink:
Poza tym ja tak czyszcę, że potem wycieram do sucha.
Marcik - Nie 29 Sty, 2006 18:05
Nie ma nic wspólnego? Nic mu się nie stanie? Bo mi się wydawało, że uszka nie będą miały odpowiedniej ochrony Ciągle się ucze... gdy Bary był malutki wet zalecił "nie za częste czyszczenie"- raz, dwa razy w miesiącu :cry: Do tej pory mieliśmy raz problem z uszami, zapalenie, przez to, że Psiak wykąpał się i zamoczył uszy. Teraz jest drugi raz, i właściwie nie znamy powodu, najprawdopodobniej za żadko były czyszczone, od dziś się to zmienia. Nasz błąd a psiak cierpiał :cry: cały czas się uczymy Ale Bary już nie trzepie uszkami i produkcja wydzieliny się uspokoiła. Będzie dobrze, a Bary jakoś będzie musiał przezyć te czyszczenie
Agata - Nie 29 Sty, 2006 19:20
Nie martw się, przyzwyczai się. To normalka u bassetów.
Trzeba czyścić i tyle. Każdy z nas, a właściwie każdy nasz basset przeszedł to, a niektóre nie raz.
Będzie dobrze.
Marcik - Nie 29 Sty, 2006 19:26
A jeszcze jedno pytanie mam. Jest jakaś możliwość żeby zapobiec "zastrzałom" między palcami u psa? Teraz jak jest śnieg to nie mamy takiego problemu...ale jak jest inna pora roku to co chwile Baremu robi się czerwona gulka między palcami. Czasem mała czasem znika zaraz jak się pojawi. Wet powiedział, żeby uważać, żeby psiak nie latał po krzakach :? Przeciez to Antywykonalne!!!
Miła od Gucia - Czw 16 Lut, 2006 20:54
Gustaw ma problemy z uszami, zapach - szkoda mówić. Jak był malutki miał gronkowca. Dziś weterynarz przepisał krople do uszu SUROLAN. Cz oprócz tego podawac jeszcze antybiotyk ? Surolanem zakropiłam, ale nie wiem co z antybiotykiem. Jest tyle tez. Inny lekarz mówi, że nie. A mnie jego tak szkoda. Bo głowa od trzepania mu odpadnie. Poradźcie coś, a ja jutro zabiorę go do innego weterynarza. Jest taki smutny.
Marcik - Czw 16 Lut, 2006 21:19
Wiem co czujesz, zrób tak, że spróbuj samymi kropelkami przez dwa, trzy dni i zobacz czy pomoże...jak nie to antybiotyk konieczny. To moje zdanie, sama niechętnie antybiotyk podaje, ale jeśli trzeba, to trzeba ...
Marcik - Sob 25 Lut, 2006 13:42
No i jak uszka u Gucia??
Bary dopiero w piątek skończył kuracje antybiotyku w zastrzyku, przez pierwsze dwa tygodnie smarowlismy tym Otomaxem, raz wydawało się, że już się uspokoiło a za chwile znów wydzieliny tyle, że rany Boskie! Poszliśmy do innego weta, przepisał inne mazidło (antybiotyk) i niestety antybiotyk w zastrzyku (dostał go trzy razy), pewnie dlatego, że w uszku zaczynało być widać rope Strasznie się Baruś namęczył, ale już po wszystkim, tylko taki smuteczek się zrobił, z dnia na dzień widać poprawe w zachowaniu, ale z trzy dni temu to Bidulek nawet ogonek opuszczony nosił :cry: Na szczęście już jest naprawde duża poprawa, dziś poszliśmy do sklepu zoologicznego (Nie możemy przejść obok, koniecznie trzeba uszko wędzone wziąść ), zakupiliśmy dla naszego Kumpla Łysego co trzeba i z racji, że uszek wędzonych nie było to dla siebie Bary wybrał wędzoną kostke
I musze się pochwaliś Bary mi pomógł w zakupach i SAM niósł swoją kostke
Wymęczył ją , wymęczył i... przyniósł piłeczke pod nogi Zdrowieje chłopak w oczach
Marcik - Sob 25 Lut, 2006 13:51
Wiem, że troszke temat starszy, ale dopiero teraz zauważyłam, że jest w niektórych działach po kilka stron z tematami
Mój Bary reaguje identycznie, żeby wyczyścić mu uszka to czasem nawet usiąśc na nim musze Nie dał sobie, za żadne skarby czyścić uszorów, kiedy mieliśmy Otiseptol (maść na wacik i dopiero czyścic ucho), teraz gdy urzywamy Otifree, nadal ucieka pod stół ale już nie panikuje tak bardzo i nawet masowac ucho można
Pozdrawiam
Marta
Kasiula - Wto 25 Lip, 2006 11:28 Temat postu: [PIELĘGNACJA USZU] Bolące uszka...ludzie ratujcie!! Booooże pomóżcie.Mój Tobi ma chyba jakieś zapalenie ucha.Słyszę jak w środku bulgocze jakaś woda czy coś!!!strasznie się boję i myśle że mu ropieje.Jeden pan nastraszył mnie mówiąc że miał basseta ale musiał go uśpic bo mu uszy zaropiały.Co ja mam robic?!Może naświetlanie lampą leczniczą albo coś??? :cry:
Kasia :) - Wto 25 Lip, 2006 14:00
przede wszystkim idź do lekarza,
i bez paniki! z powodu ropy w uchu jeszcze nikt psa nie uśpił - to jakaś bzdura :x ważne jest czy pies "trzepie" uszami, czy wydziela się coś, czy ucho jest gorące, jaki ma zapach itp., tylko weterynarz stwierdzi czy to zapalenie czy coś innego.
I żadnej lampy leczniczej! dziewczyno, tym to dopiero możesz pogorszyć sprawe.
Kasiula - Wto 25 Lip, 2006 20:47
Baryłka tylko trzepocze uszkami i całay czas się drapie....Gdy go sie tam dotknie to piszczy.....bidulek
gocha - Wto 25 Lip, 2006 21:23
Moja rada, idż z nim natychmiast do weta, bo on cierpi. Nie panikuj, zapalenie ucha to nie wyrok, po prostu trzeba mu pomóc.Powodzenia.
Agata - Wto 25 Lip, 2006 23:45
Kasia napisał/a: | przede wszystkim idź do lekarza,
i bez paniki! z powodu ropy w uchu jeszcze nikt psa nie uśpił - to jakaś bzdura :x |
No właśnie !
Dziwna to reakcja ze strony właściciela - pies potrzebuje pomocy, właściciel wpada w panikę a do lekarza z psem nie idzie, tylko pyta ludzi na forum co ma robić :?
Hubertus - Czw 27 Lip, 2006 22:29
No i jak? Trafiłaś w końcu do tego weta? Co z psem?
ola_29 - Wto 08 Sie, 2006 22:11
Wrócę jeszcze do tematu czyszczenia uszków. Takie profesjonalne czyszczenie wewnątrz pozostawiamy weterynarzowi, bo sami się boimy, ale Hipsiu ma też brudne uszka na "płatach" i zaraz "na wejściu" (troszkę nieprofesjonalnie to brzmi, ale nie wiem jak wam to opisać )- czy więc możemy je wyczyścić zwykłą gąbeczką nasączoną wodą (z mydłem czy bez?)? Boimy się,żeby nie naleciało mu wody do uszków i żeby nie mał potem z nimi problemów....
gocha - Wto 08 Sie, 2006 23:21
My myjemy Mani płaty uszu po każdym spacerze i jedzeniu.Normalnie wodą z mydłem,a póżniej ściereczką do sucha.Przy takim myciu nic nie ma prawa do środka nalecieć.Raz w tygodniu wycieram uszy w środku, płynem do czyszczenia uszu, watą nawiniętą na palec.
bubel - Sro 16 Sie, 2006 21:16
A mój pies nienawidzi czyszczenia uszu. na początku robiliśmy to u weterynarza, ale w końcu jeden i drugi się wkurzył i powiedzieli żebyśmy sami psu czyścili, a z kolei żeby zrobić to w warunkach domowych, potrzebna jest cała konspira, żeby tylko się nie domyśliła co planujemy. Potem dwie osoby biorą się do akcji i czyścimy, ale tak to nie lubi nawet jak jej się do uszu zagląda. Łypie tylko podejrzliwie gotowa do ucieczki. uszy ją nie bolą, ale ta wydzielina. Problem mamy od wielu lat. pomaga Dexoryl pod warunkiem regularnego stosowania, ale to jest więcej niż trudne, bo pies po prostu nie da sobie tknąć uszu tak często.
Kindziora - Nie 25 Lut, 2007 13:01
Mam problem i nie mogę się dodzwonić do swojego weta. Maja ma jakiegos syfa w uchu (wiemy jakiego,bo miała wymaz) . Od tygodnia dostaje zastrzyki podskórne z antybiotykiem.... sama jej dawałam... i wczoraj chyba cos zle zrobiłam,bo dzisiaj zauważyłam że ma jakby dużo grubszą skórę na odcinku o średnicy 5-8 cm. Nie boli jej to,masuje i rozcieram,bo mam nadzieje,że się wchłonie. Myśle,że może za płytko się wbiłam (chociaż wydawało mi się ,że było dobrze).Doradzcie coś?? Jakies okłady?? Cokolwiek.... bo do weta pewnie dodzwonię się dopiero jutro o 10:00(o tej godzinie otwierają lecznicę).
Jaagga - Sob 03 Mar, 2007 17:54 Temat postu: [PIELĘGNACJA USZU] Brudne uszy po spacerze... Witamy wszystkich
Mam pytanie odnośnie uszu a mianowicie czy jest jakiś sposób aby uszy wiązać do góry zaraz przed wychodzeniem na spacer? Kufel jest jeszcze mały, uszy ma długaśne, sam jeszcze nie jest duży, jak wychodzi na spacer to nie dość, że dosłownie ciągnie swoje uszy po brudnych trawnikach i kałużach to jeszcze dodatkowo nie raz i nie dwa sam sobie po nich depcze... Być może jak będzie większy to będzie inaczej ale teraz dosłownie sprząta chodniki uszami... Czy jest może jakiś sposób na ich podwiązanie? Nie wiem czy to wogóle jest dopuszczalne ale z drugiej strony boję się, że albo się przeziębi bo uszy mokre a na dworzu zimno albo że zaraz uszka będą chore bo taka ilość brudów się do nich dostaje... Dajcie znać czy wiecie coś na ten temat
Pozdrawiamy z Kuflem
DUDI DOG`S - Sob 03 Mar, 2007 19:18
Uśmiałem się serdecznie czytając twój post. :lol: Przypominan sobie jak to było z moimi bassetami. Wciąż następowały sobie na uszy i wciąż miały je brudne. Na podwórzu były wciąż zabłocone, przy piciu wciąż mokre a w trakcie jedzenia były przygryzane. To wszystko minie jak odrobinkę urośnie. Do tej pory czeka Cię praca Syzyfa. Higiena jest bardzo ważna. Zwracaj szczególna uwagę na to by nic nie dostało się do przewodu słuchowego. Płatki, jeśli mozna tak powiedzieć, a raczej płachty uszu zabrudzone powierzchownie to nie problem. Przemywaj często mydełkiem lub szmponem antybakteryjnym zakupionym po konsultacji z weterynarzem. I czekaj cierpliwie aż "problem" urośnie.
Cały urok basseta to te właśnie chwile, gdy ciągnie uszy za sobą wciąż je przydeptując. Pozdrawiam Krzysztof
Buba - Sob 03 Mar, 2007 23:29
http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=765
Zobacz na nauszniki :wink:
Jaagga - Nie 04 Mar, 2007 12:29
Jak narazie weterynarz nie polecił nam żadnego szamponu bądź płynu do przemywania uszu, chyba faktycznie przy następnej szczepionce poprosimy o szampon i procedurę wykonania całego zabiegu Piszesz, że jak pies urośnie to będzie lepiej ale jak pies ma to do siebie, że non stop chodzi z głową przy trawniku to czy będzie większy czy mniejszy to i tak uszy będą jechać po trawniku...:) Ostatnio poradzono nam aby postawić mu miskę do jedzenia na specjalnej niskiej półeczce, tak aby jedzenie nie kojarzyło mu się ze schyloną do ziemi głową, może wtedy będzie lepiej :wink: Bo jak narazie to chodzi z nosem i uszami przy trawniku, wchłaniając wszystko co się da
A co do miski to mamy spokój od kiedy kupiliśmy taką specjalną wąską i wysoką, Kufel może jeść sam bez trzymania uszu
Jaagga - Nie 04 Mar, 2007 12:30
A te nauszniki to nie...:) No jak one biedne tam wyglądają...:)?
Toffi z Finlandii - Nie 04 Mar, 2007 13:57
Nasz TOFFI tez jak byl maly to wiecznie zamiatal podlogi i przydeptywal sobie uszyska , ale do tej pory po wypiciu wody zjego farfoli leci woda i mamy cale podlogi mokre.Zawsze wiem ktory pil czy Bazyli czy Toffi. Po Bazylu miska jest zawsze czysciutka , po Toffim mozna nakarmic jeszcze stado kur. A MY I TAK GO BAAARDZO KOCHAMY :lol:
Jaagga - Nie 04 Mar, 2007 20:07
Oj nasz Kufel je jak mała świnka, końcówka miski zawsze ląduje na podłodze Ale właśnie uczymy go aby po posiłku zawsze po sobie "posprzątał" Tzn ślicznie wylizał podłogę po sobie Więc jeśli chodzi o jedzenie i uszy to tylko resztki mogą zostać, uszy do misek nie wchodzą. Tylko po tych nieszczęsnych chodnikach i trawnikach uszami szoruje... Chyba muszę napisać o jakąś dotację do MPO, Kufel sprząta chodniki uszami aż miło
Agata - Nie 04 Mar, 2007 22:50
Jaagga napisał/a: | Ostatnio poradzono nam aby postawić mu miskę do jedzenia na specjalnej niskiej półeczce, tak aby jedzenie nie kojarzyło mu się ze schyloną do ziemi głową, może wtedy będzie lepiej |
Wybacz, ale dawno takiej bzdury nie słyszałam... :?
Jaagga, basset hound to nie pudel - pies ozdobny, tylko pies gończy, ale Ty jako właściciel powinnaś być chyba zorientowana jakiego psa posiadasz. On zawsze i wszędzie będzie węszył. Człowiek na to wpływu nie ma i nie powinien mieć, taka jego natura, dlatego też przed zakupem danej rasy, trzeba się o niej troszkę dowiedzieć
Po każdym spacerze wystarczy wytrzeć uszy ręcznikiem i tyle.
Jaagga - Pon 05 Mar, 2007 20:13
Agato jeśli chodzi o tą specjalną miskę to akurat nie w kwestii uszu ona ma być używana tylko po to aby pies nie zjadał wszystkich śmieci z trawnika. Chodzi o to aby jedzenie samo w sobie nie kojarzyło mu się z głową spuszczoną do samej ziemi tylko troszkę wyżej. Bo to, że basset będzie tropił i węszył to ja wiem, chciałabym tylko aby nie zjadał wszystkich śmieci z trawnika Bo jak narazie to jego ulubione zajęcie na spacerze
Agata - Pon 05 Mar, 2007 22:19
Jaagga napisał/a: | Chodzi o to aby jedzenie samo w sobie nie kojarzyło mu się z głową spuszczoną do samej ziemi tylko troszkę wyżej. |
Własnie o tym mówiłam, że to śmieszne...to absurd, nie tędy droga.
Jaagga, posłuchaj, on będzie tak robił, bo to basset, domyślam się, że szlag Cię trafia, ale tak jest i będzie, to taka rasa. Oczywiscie, trzeba fuknąć ostro na niego gdy tak robi, ale z tą miską - :lol: no śmieszne i tyle.
Poza tym to "śmieciojady" :lol:
Jaagga - Sro 07 Mar, 2007 20:38
Kiedyś nastraszono mnie, że jak pies będzie jadł śmieci to się nabawi alergii i nie będzie mógł jeść normalnie. Tzn normalnych rzeczy, które teraz je. No i chory może być. Więc chcę spróbować, a co mi szkodzi...:)
Może jestem przewrażliwiona ale mam wrażenie, że Kufel non stop mieli językiem na spacerze...:)
Agata - Sro 07 Mar, 2007 22:38
Oczywiście, że nie zaszkodzi, ja tylko napisałam, że to głupota. Tak jak to co teraz o alergii napisałaś, ale ja broń Boże Ciebie o nią nie obwiniam. Szkoda tylko, że ucząc się, na takich dziwnych nauczycieli trafiasz :wink: ...
Tą alergią to już powaliłaś mnie :lol:
A dlaczego Ty nie zapytasz np. weterynarza, tylko słuchasz kogoś kto zielonego pojęcia nie ma :lol:
Ale oczywiście Jaagga, to Twój pies, możesz mu i miskę na stole stawiać :lol: , by alergii nie dostał :lol: :lol: :lol:
Jaagga - Czw 08 Mar, 2007 17:04
Powiem Ci, że powiedziała mi to osoba, która od lat zajmuje się układaniem psów...:) A o tej osobie dowiedziałam się właśnie od weterynarza...:)
A alergie na różnego rodzaju pokarmy dostał pies, którego znam osobiście... Nikt na bank nie potwierdził, że to od jedzenia "śmieci" ale takie jest bardzo duże prawdopodobieństwo. Więc to nie do końca tak, że piszę o własnych wymysłach...:)
Przyznam się szczerze, że do wychowania psa od małego starałam się zabrać bardzo profesjonalnie, nie sama lecz z pomocą osób, którzy służą fachową pomocą. Dlatego też i tutaj na tym forum jestem
Jak sposób zadziała to dam Ci znać
Agata - Czw 08 Mar, 2007 18:05
Daj znać Jaaga.
A wracając do tego, to jeszcze raz powtarzam Ci, że to totalna bzdura !!!
I bym nie pisała tego z całą stanowczością gdybym pewna nie była :wink:
Oczywiście, pies może dostać jednorazowo, a nie nabawić się uczulenia na całe życie, od zjedzenia czegoś. Np. zjadł jakiś "pokarmowy śmieć", który go uczulił, ale tylko jednorazowo. Po kilku dniach organizm oczyścił się z tego "śmiecia" i wszystko wraca do normy. To tak jak z karmą - są psy uczulone na daną karmę, jak ją jedzą to mają na nią uczulenie, przestają ją jeść, organizm się oczyszcza i psu mija uczulenie. Nigdy nie ma tak, że jeśli raz się coś zje na co ma się uczulenie, to całe życie ono pozostaje.
Powtarzam Ci raz kolejny, że jest to bzdura totalna !!!
A co do zjadania śmieci przez nasze psy, wszyscy wiemy, jak bardzo jest to groźne i niebezpieczne. Mogą być rozkładane trutki na szczury w rozrzuconym pokarmie i wtedy tragedia gotowa.
Może leżeć jakaś stara rozkładająca się ryba, która spowoduje ostre zatrucie organizmu, które nawet może skończyć się zgonem u psa. - ale nie alergię na całe życie !!!
Dlatego też trzeba bardzo pilnować tych śmieciojadów dla ich dobra.
Jaagga - Czw 08 Mar, 2007 22:06
A powiedz jak Ty dbasz o to aby pies nie jadał śmieci z trawnika?
Na spacerze jak na dworzu jest jasno jest łatwiej bo jeszcze widać ale wieczorem to totalna masakra, nic nie widać a jeśli już to wtedy kiedy Kufel przeżuwa już na dobre...:)
Agata - Czw 08 Mar, 2007 23:25
Jaagga, ja akurat mam ogromny ogród, teren, na którym wszystkie moje psy są bezpieczne, ale kiedyś mieszkałam w bloku i to był koszmar. Z resztą, na tym forum już z tego co pamiętam taki temat był o "śmieciojadach", tylko nie pamiętam tytułu, musisz pogrzebać i poszukać, bo ja teraz nie mam czasu, muszę jeszcze kilka rzeczy wydrukować i pakuję się z psami na jutrzejszy wyjazd do Wilna.
Może ktoś inny wyszuka.
Moja Balbina to największy na świecie "śmieciojad", im bardziej zdobycz śmierdzi i się rozkłada, tym smaczniejsze. Pozostałe naście moich psów troszkę mniej poluje na śmierdzącą zdobycz, ale zawsze są chętne na taki "smakołyk". Najmniej chętne są cocker spaniele, ale bassety to tragedia.
Ja zawsze chodzę z psami na smyczy, więc widzę co mam pod nogami, ale jak tylko śmieciojad wytropi zdobycz to robię krótkie mocne szarpnięcie smyczą i krzyczę "fe". Nie raz była szarpaka z wyjmowaniem z pyska, ale teraz "fe" skutkuje. Tylko zdecydowane, głośne i natychmiastowe.
Jaagga - Pią 09 Mar, 2007 20:28
No to my robimy to samo czyli głośne "fe" i szarpnięcie na smyczy. Ale jeszcze często trzeba Kuflowi wyławiać z pyska różnego rodzaju śmieci, począwszy od kości, poprzez patyki aż po skórki po pomarańczach i inne świństwa No ale skoro sposób sprawdzony to i Kufel załapie
Pozdrawiam i życzę udanej podróży do Wilna
ewan - Czw 24 Maj, 2007 07:06
halo........ czy ktos mial "bliskie spotkania" z drozdzakami?
jade dzisiaj do weta :?
Yelonek - Wto 10 Lip, 2007 20:34
my niestety też mamy duży problem z uszami. przerobiliśmy już kilka maści i kropli i niestety co jakiś czas kłopot wraca. helenka niestety cierpi ale bardzo dzielnie znosi wszystkie zabiegi.
strigl - Sob 11 Sie, 2007 22:16 Temat postu: [PIELĘGNACJA USZU] Jakie kropelki? Mam pytanie co do kropelek do czyszczenia uszu. Kupiliśmy OTOSOL i potwornie śmierdzi. Są jakieś bezwonne kropelki. Odoru OTOSOLU nie możemy zdzierżyć nie tylko my, ale także Tośka. Z góry dziękuję i pozdrawiam
Ignac
bommel - Nie 12 Sie, 2007 09:02
Witam,
My stosujemy Otex. Uważam, że jest bardzo dobry, wszystko z uszu "wyłazi" :wink:
Zapach co prawda mają ale nie jest on ani intensywny ani przykry.
Azor jest zadowolony
Czyszcze mu uszy zawszę jak śpi, więc problemów nie mam. Cały zabieg przesypia :wink:
gocha - Nie 12 Sie, 2007 17:13
My używamy preparat pod nazwą"Płyn do przemywania uszu"z laboratorium Dr.Seidla.
Tak brzmi pełna nazwa, koszt około 14-15 zł.
Zapach ma przyjemny, a skuteczność bardzo dobra.
Fanfan z rodziną - Nie 12 Sie, 2007 17:46
My też używamy OTEXu i muszę stwierdzić, że i Fanfan i my jesteśmy z niego zadowoleni. Psiak po zaordynowaniu mu płynu wytrzepuje sobie uszyska, resztę usuwamy ręcznie i jest okay. Jest nieco droższy niż produkty Dr.Seidla, ale cena jest tego warta.
Ulka - Pon 13 Sie, 2007 06:32
U nas sprawdza sie Płyn .. Dr Seidla. Najlepiej jak juz psiak przysypia da się z nim zrobic dosłownie wszystko.
Hubertus - Pon 13 Sie, 2007 10:03
Ja dostałem od veta "Otifree" - roztwór do czyszczenia ucha zewnętrznego u psów i kotów firmy Vetoquinol (koszt ok 26pl za 160ml)
Kupiłem go wyłącznie ze względu na moją mamę, która przez pewien czas opiekując się Fredem bała się czyścić mu uszy (bała się zrobić mu krzywdę).
Wystarczy zakropić uszy i lekko pomasować.
Jogurt - Pią 17 Sie, 2007 15:13 Temat postu: [pielęgnacja uszu] Przetarte uszka Mam nastepujacy problem:
otoz male basseciki jak Jogurt moja za dlugie uszy ktorymi szoruja po ziemi. No i na koncowkach troche przetarla sie siersc i porobily sie malutkie ranki. Pokazalismy je weterynarzowi, ktory nie specjalnie sie nimi przejal popsikal jakims sprejem i powiedziel zeby zostawic, ale one dalej nie chca sie zagoic!!! Chlopak ma je juz ok. miesiaca i tylko troche sie zmniejszyly.
Dochodzi do tego ze na spacer zakladam mu uszy za obroze ale jemu nie zbyt sie to podoba. Czy przesadzem?? Co mam z tym zrobic?? Odrosnie mu przetarta siersc??
Fanfan z rodziną - Pią 17 Sie, 2007 15:16
Dobrze przeczytałam? Uszy za obrożę?
Jogurt - Pią 17 Sie, 2007 15:21
no przypinam je jak wychodzi na pole zeby znowu ranek nie rozdziabal. W domu sa luzno. Cos robie zle??
Miła od Gucia - Pon 06 Paź, 2008 21:01
Ja wracam jak bumerang do czyszczenia uszu.
Nie mam już siły i sposobu.
Zczytałam wszystkie posty od początku w tym temacie.
Zakraplam mu uszy zostawiam na godzinkę dwie a potem czyszczę i jeszcze na wacik daje parę kropli otosolu.
Ale jak wezmę latarkę i zajrzę tam głęboko to widzę jeszcze czarne brudy i nijak nie mogę tam dotrzeć.
Kupiłam chusteczki nawilżane takie dla niemowlaków i nimi też czyszczę zewnętrzne fałdy.
a jak już "uczyszczę" te uszy to on bidulek chodzi i trzepie, pewnie mu co nieco podrażniam.
Dajcie jakiś sposób rewelacyjny.
weterynarz kiedyś mu czyścił, to robił takie waciki, ale ja się boję, żeby mu krzywdy nie zrobić.
Gdzieś wyczytałam żeby głeboko nie czyścić "bo się brud upycha".
Renia - Wto 07 Paź, 2008 08:16
A ja Beti czyszcze uszy tylko tak wacikiem i nie wpycham głeboko nic do ucha ... jak widzę że sie grapie czy jakoś ingeruje do uszu to dopiero interesuje się co tam głeboko sie dzieje . A dzieje sie naprawdę bardzo żadko i odkad tak zaczełam robic to własciwie nic. A jak kiedyś piłowałam jej głeboko ucho to co jakiś czas mi się tam drapała i popiskiwała.
Miła od Gucia - Wto 07 Paź, 2008 08:42
dzięki Renia, a ja widzisz się dopycham tam głęboko. Zrobię jak piszesz.
Dorti - Wto 07 Paź, 2008 08:59
Ja biorę zwykłą watę, urywam kawałek, robię rulonik i wkręcam do ucha. W ten sposób nic w uchu nie uszkodzisz i zarazem nie wpychasz. Najpierw kilka kropli Otexu a po godzinie czyszczenie tego co w uchu zostało. I jest ok. :wink:
Lutex - Wto 07 Paź, 2008 11:02
ja robie podobnie jak Beti, wacik i tylko tyle ile widac. czasami na czubek palca glebiej, a le tylko po to zeby posluchac jak Lutor mruczy. Bo mruczy przeuroczo - raz basem raz troche wyzej :lol: ale wydaje mi sie ze im glebiej, tym bardziej go to drazni albo swedzi, bo wtedy az mu tylna lapa chodzi sama do drapania ucha.
u mnie takie czyszczenie sie sprawdza bo jak dotad tylko raz mial problemy z uszami, ale to jak przeszedl przez row, w ktorym woda stoi od lat (a w zasadzie maz, gesta jak smola ). i wtedy dostal jakis grzybusow. jechalo z tych uszu tak jakby sto zuzytych skarpet ktos zamknal na tydzien w pojemniku i pozniej otworzyl. masakra.
a w ogole to ta maz wcale nie chciala mu zejsc podczas kapieli. wyszedl z tego rowu po pachy czarny. bokser ktory biegl przed nim, przeskoczyl i nawet lapek sobie nie zamoczyl.
jak juz tyle napislam to jeszcze slowko do Bogusi - jak ja bym chciala Bogusiu zobaczyc ja ty Gustawowi latarka zagladasz w te uszy
marta_zbyszek - Wto 07 Paź, 2008 11:25
Bolo nie lubi żadnych kosmetycznych zabiegów przy sobie więc uszy czyścimy jak musimy ( ze względów bezpieczeństwa na swoje kończyny przednie ) Wkraplamy płynu, masujemy około 2-3 minut ucho tak aby dobrze rozpuścił płyn brud itp. (musi być słychać bulgotanie w trakcie masażu ) po czym ta brudna maź z uszu po takim masażu wychodzi do przodu tak że przecieram watką ucho i nie ma potrzeby już wkładać do środka wacików.
I nie zaglądamy latarką do środka
Miła od Gucia - Wto 07 Paź, 2008 11:26
Dorti napisał/a: | Ja biorę zwykłą watę, urywam kawałek, robię rulonik i wkręcam do ucha. :wink: |
Biedny Gustaw, bedę testować.
Lutex
tym bardziej go to drazni albo swedzi, bo wtedy az mu tylna lapa chodzi sama do drapania ucha.
Acha, acha, łapka lata jakby biegał 100 na godzinę.
Co do latarki, to mam taką malutką i wszystko super widać w środku -gucio grzecznie patrzy co ja wydziwiam.
Od dziś - koniec męczarni Gucia.
dziękuję Wam jeszcze raz.
Mam nadzieję , że i ini skorzystają z Waszych rad. Latarka nie musicie świecić
Lutex - Wto 07 Paź, 2008 11:58
marta_zbyszek napisał/a: | Wkraplamy płynu, masujemy około 2-3 minut ucho tak aby dobrze rozpuścił płyn brud itp. |
a jaki plyn uzywasz?
marta_zbyszek - Wto 07 Paź, 2008 13:36
Otifree do czyszczenia uszu
Oridermyl ale tylko jeżeli ucho w środku jest podrażnione - najpierw czyszczę Otifree po czym nakładam odrobinę Oridermylu rozmasowuje i zostawiam w uchu ( ale nie można dać za dużo).
Do tej pory czyli od lat 6 Bolo miał dwa razy podrażnione uszka.
frukol - Nie 01 Mar, 2009 15:28 Temat postu: obszarpane uszka Witam serdecznie nasz mały 3 miesięczny Borat jest z nami od miesiąca, bardzo sympatyczna psinka, chodzę z nim 5 do 6 razy na spacery, ale od pewnego czasu zauważylem nadszarpane koncówki uszu, pewnie je sobie przydeptuje jak chodzi, proszę pomóżcie co mam z nimi zrobić, może jakieś opaski na uszy?? będę wdzieczny za każda pomoc.
zojka - Nie 01 Mar, 2009 18:54
Rufiemu żadne opaski nie pomogły :cry: Ma takie wżery w uszach .. jedną całkiem duża. Nie mogę zatrzymać tej rany. Po bokach się zabliźnia a środek pozostaje dalej "czynny".
Mniejsze ranki zatrzymałam stosując w końcu rivanol i argosulfan - maść dla ludzi. 3 razy dziennie przemywałam rivanolem a potem tą maścią.
Mój wet jest bezradny. Kazał stosować w końcu to, co wymyślę. Inni też nie mają pomysłu. Sugerują jakąś chorobę genetyczną właściwą głownie jamnikom ... mówią coś o sterydach ale Rufi jest jeszcze młody.
Jak przejrzysz wątek Tosia i Rufi to na niektórych zdjęciach widac, o czym mówię.
agacix - Czw 07 Sty, 2010 14:27 Temat postu: Jak to w końcu jest z tymi uszami? Witamy
Pytaliśmy się wielu lekarzy jak się bassetom czyści uszy i oczywiście każdy co innego mówi. Jeden mówi że czyścić patyczkami w środku dokładnie inny że tylko zalewać płynem i wymasować. Ostatnio obejrzeliśmy film: http://pleszczyk.wrzuta.p...rzowiec_bassety
gdzie lekarz weterynarz Dorota Sumińska opowiada o tej rasie i na koniec mówi jak czyścić uszy: włożyć zawinięty papier do ucha (płytko) i i dolną część skóry masowaćo palca żadnych płynów żadnego tarcia. I do tego się stosujemy. Czy dobrze?Czekamy na opinie doświadczonych hodowców.
Dorti - Czw 07 Sty, 2010 15:01
Ja stosuję się do zaleceń kilku wetów, którzy mają to samo zdanie.
Nigdy nie czyszczę ucha na sucho.
Zawsze wprowadzam kilka kropel płynu. A jakiego - proponuję zakupić u weterynarza taki, który zaproponuje. Większość z nich jest dobra.
Rewelacyjnie sprawdza się płyn o nazwie Borasol - dostępny w aptekach, butla 0,5 l kosztuje ok. 8 zł.
Płyn bardzo uniwersalny, można czyścić uszy, oczy (zewnętrznie ), można używać do tzw. higieny intymnej i u suczek i u psów .
Wracając do uszu, to wpuszczam do ucha dosłownie kilka kropli a nie tyle, że aż bulgocze.
Potem ucho wymasuję i zostawiam na 15-30 min. Następnie biorę wacik i czyszczę małżowinę.
Czasami biorę w szczypki zaciskowe watkę, robię z niej cos ala rulonik i wprowadzam delikatnie do ucha a dokładnie to wkrecam. Wszystko co zbędne zostaje na watce.
Robię tak od wielu lat i wiem, że metody te są u mnie sprawdzone.
Pozdrawiam.
Lutex - Czw 07 Sty, 2010 15:49
Dorti czy ten borasol wpuszczasz do ucha? a czy on tez sie nadaje do czyszczenia wewnatrz/zewnatrz ucha? - chodzi mi o te czesc jak sie ucho odsloni. malzowine znaczy sie
Dorti - Czw 07 Sty, 2010 16:07
Lutex napisał/a: | Dorti czy ten borasol wpuszczasz do ucha? a czy on tez sie nadaje do czyszczenia wewnatrz/zewnatrz ucha? - chodzi mi o te czesc jak sie ucho odsloni. malzowine znaczy sie |
Borasolem można czyścić małżowinę uszna i mozna wpuścic do środka ucha.
Ja nabieram 2 ml borasolu w strzykawkę i wpuszczam po 1 ml do jednego ucha.
Borasol bardzo ładnie działa na "grzybki" a uszy naszych pupili są wspaniałym podłożem do ich rozwoju.
Mam nadzieję, że pomogłam :wink:
Lutex - Czw 07 Sty, 2010 16:11
wlasnie o to mi chodzilo. dzieki
eufrazyna - Czw 07 Sty, 2010 16:12
Mysmy tez kupili Borasol za rada Doroty i wyczyscilismy Barnabie uszka.Poki co nie wlewalismy plynu do ucha,tylko czyscilismy to,co bylo widac na malzowinie.Poszlo bardzo ladnie.
Dorti - Czw 07 Sty, 2010 16:22
eufrazyna napisał/a: | Mysmy tez kupili Borasol za rada Doroty i wyczyscilismy Barnabie uszka.Poki co nie wlewalismy plynu do ucha,tylko czyscilismy to,co bylo widac na malzowinie.Poszlo bardzo ladnie. |
I bardzo dobrze Aga, że nie wlewaliście
takim maluchom nie ma takiej potrzeby :grin:
Monia - Czw 07 Sty, 2010 18:34
Przyznam się, że ja czyszczę uszy tylko: chusteczkami do wycierania pupy niemowląt, owijam palec i czyszczę głębiej (wchodzi około 0,5 palca wskazującego). Taką kosmetykę robię co 3 dni. Dodatkowo "wentyluj" jej uszy np podczas snu albo głaskania.
zojka - Czw 07 Sty, 2010 19:13
Dzięki dobre ludzie za radę.
Znaczy ja podobnie, jak Dorota czyszczę ucha. Nie odważam się brać szczypczyków no i płyn znacznie droższy wpuszczam
Jutro zakupuję Owy Borasol i zapodam
agacix - Czw 07 Sty, 2010 22:16
Tak tez nam się wydaje że lepiej nie wlewać tylko wyczyścić.
besta - Pią 08 Sty, 2010 00:29
Dorti a ten Borasol to gdzie sie kupuje u weta czy w aptece?
Miła od Gucia - Pią 08 Sty, 2010 08:00
W aptece, w aptece, ja za radą Dorti kupiłam od razu dużą flachę.
Dodatkowa korzyść, to to, że i dla ludzisk się przydaje.
eufrazyna - Pią 08 Sty, 2010 08:36
W aptece i dodatkowa korzysc,ze i pyszczek,chrapki mozna tym przemyc,jak sie przebarwienia robia,co mi tez Dorota doradzila(jeszcze go w Borasolu nie upralam,tylko prewencyjnie przemywam to i owo,jak doradzilas :wink: )
besta - Pią 08 Sty, 2010 09:57
Dzięki :grin: .Zaopatrzę się w ten "cud środek" co i dla ludziów i dla psów się nada.Czasami właśnie proste rzeczy są najlepsze .Jeszcze raz dzięki.
Miła od Gucia - Pią 08 Sty, 2010 11:45
Wcześniej gdzieś pisałam już o tym,
właśnie tym Borasolem kazał mi weterynarz smarować fafle Gustawa, te powiększone, i już 2 tydzień smarujemy i są efekty, przynajmniej nie są tak zaczerwienione, zaognione jak były.
gocha - Pią 08 Sty, 2010 19:52
Ja też nabyłam dzisiaj dużą flachę. Będę przemywała specyfikiem podgardla, tam jest napisane, że ma właściwości przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze, może się sprawdzi.
Zaczynam testowanie od dzisiejszej toalety wieczornej :grin:
Asia i Basia - Pią 08 Sty, 2010 20:54
Wstyd sie przyznac, ale ja nie czyszcze prawie wcale. Przemywam tylko, jesli zaczynaja "tracic", a to rzadkosc. Do tej pory odpukac nie mielismy problemow z uszami, jedno zapalenie w calej prawie 4-roletniej karierze. Ale plynik przy okazji zakupie, bo za to mamy czasem problem z pyskiem na brodzie.
besta - Pią 08 Sty, 2010 22:35
Ja tyż głównie ze względu na brodę Besty zaopatrzę sie.Od jutra smarujemy :grin:
zojka - Sob 09 Sty, 2010 19:16
Moje dzisiaj będą wypucowane na błysk
Zakupiłam płyn - 200 ml za całe 3,5 :shock: ziko oczywiście
Już nie będę pisać ile płacę u weta
agacix - Pon 11 Sty, 2010 11:02
besta napisał/a: | Ja tyż głównie ze względu na brodę Besty zaopatrzę sie.Od jutra smarujemy :grin: |
A co z brodą się dzieje że stosujecie do brody?
Asia i Basia - Pon 11 Sty, 2010 12:12
Nasza drapie sie czasem o kant stolu, zaczerwieniona troche czasem jest dolna szczeka. Pewno od sliny.
besta - Pon 11 Sty, 2010 13:29
Besta ma alergie pokarmową nie toleruje np.pszenicy,ale wiadomo jak to jest czasem coś ukradnie czasem wyjojczy( )no a potem swędząca wysypka najczęsciej na brodzie właśnie.
gocha - Wto 12 Sty, 2010 14:15
U mnie Mańka ma częst zaczerwienione podgardle, niby nic, ale paskudnie wygląda, właśnie ten płyn kupiłam do przemywania podgardla. Może trochę wysuszy . Latem jest lepiej, bo wietrzy sobie skórę, zimą są zaczerwienienia.
Madzik - Pią 15 Sty, 2010 17:25
Tyż kupiłam ten Borasol - czyli kwas borny. Bendziem smarować bo mi Nikodem zaczął uchem trzepotać.
agacix - Pon 18 Sty, 2010 15:43
W powiedzcie mi czy zalewacie całe uszy tym borasolem tak ażeby wytępić swędzące grzyby?
Dorti - Pon 18 Sty, 2010 16:46
agacix napisał/a: | W powiedzcie mi czy zalewacie całe uszy tym borasolem tak ażeby wytępić swędzące grzyby? |
Jak całe uszy
Wlewa się 0,1 - 0,5 ml do jednego uszka.
Pies i tak to wytrzepie.
Po 15-30 min przetrzeć małżowinę watką.
agacix - Wto 19 Sty, 2010 13:37
Dorti napisał/a: | agacix napisał/a: | W powiedzcie mi czy zalewacie całe uszy tym borasolem tak ażeby wytępić swędzące grzyby? |
Jak całe uszy
Wlewa się 0,1 - 0,5 ml do jednego uszka.
Pies i tak to wytrzepie.
Po 15-30 min przetrzeć małżowinę watką. |
No bo słyszeliśmy że można też zalewać uszy całkowicie celem wypłukania :shock:
besta - Wto 19 Sty, 2010 13:43
Całe uszy to płucze się TYLKO u weta.
I tak sobie myślę,że tym borasolem to tylko profilaktycznie(prawda Dorti?)A jak coś się "dzieje",uszki swędzą albo bolą to koniecznie po leki do weta.Takie jest moje zdanie .
Dorti - Wto 19 Sty, 2010 13:54
besta napisał/a: | Całe uszy to płucze się TYLKO u weta.
I tak sobie myślę,że tym borasolem to tylko profilaktycznie(prawda Dorti?)A jak coś się "dzieje",uszki swędzą albo bolą to koniecznie po leki do weta.Takie jest moje zdanie . |
Oczywiście, ze tak.
Jak uszy są chore to borasol nie pomoże.
Od tego jest weterynarz.
A co do płukania całych uszu to oczywiście można to zrobić samemu w domu ale na wyrażne polecenie weta.
Jest taki płyn brązowy, cholerka teraz zapomniałam nazwę, który rozrabia się z woda, nabiera w gruszkę i płucze uszy.
To jest super kuracja przed rozpoczęciem podawania leku do ucha.
Uszka są czyściutkie i wówczas świetnie wskazany lek się wchłania a idziałanie jego jest lepsze.
To też juz przerobiłam.
Dorti - Wto 19 Sty, 2010 14:03
agacix napisał/a: | Dorti napisał/a: | agacix napisał/a: | W powiedzcie mi czy zalewacie całe uszy tym borasolem tak ażeby wytępić swędzące grzyby? |
Jak całe uszy
Wlewa się 0,1 - 0,5 ml do jednego uszka.
Pies i tak to wytrzepie.
Po 15-30 min przetrzeć małżowinę watką. |
No bo słyszeliśmy że można też zalewać uszy całkowicie celem wypłukania :shock: |
tak, można zalewać uszy
ale najpierw trzeba wiedzieć jak to robić i tylko wówczas kiedy wet uzna to za stosowne
wskazany preparat nabiera się gruszką i wpuszcza do ucha
ponieważ jestem ciekawskim jajem i weterynarze mają ze mną ciężki żywot , wiem dokładnie co podaje, jak to robi i wogóle
besta - Wto 19 Sty, 2010 14:37
A widzisz,mnie Tomasz powiedział,że płukanie tylko u weta :~
madzialinka - Wto 19 Sty, 2010 22:01
Moja pani weterynarz płucze uszy mydłem chirurgicznym. Robi roztwór z ciepłej wody, nabiera do strzykawy (takiej wielkiej "końskiej") i już...
Enigma nienawidzi płukania uszu, za to zwykłe czyszczenie uwielbia.
Miła od Gucia - Sob 29 Maj, 2010 13:48
Polecam
Otomer, spray do higieny uszu, 100 ml
Cena w doz.pl:
24.38pln
kupiłam dla siebie, ale jak przeczytałam skład (roztwór wody morskiej) zastosowałam również u Gucia.
Rewelacja.
Pięknie się uszy czyści. Nie trzeba nawilżać wacika. Wystarczy psiknąć zostawić na chwilkę i zebrać brud.
Można oczywiście też wacik popsikać i wtedy czyścić.
Bardzo łagodny i bezpieczny spray do czyszczenia uszu niemowląt i małych dzieci. Preparat jest wyjątkowo delikatny, nie podrażnia ścianek przewodu słuchowego.
OTOMER BABY przeznaczony jest do bezpiecznego i łagodnego czyszczenia uszu niemowląt i małych dzieci. Łatwo usuwa zanieczyszczenia z przewodu słuchowego. Zapobiega tworzeniu się czopów woskowinowych bez konieczności stosowania patyczków higienicznych, które łatwo mogą uszkodzić skórę przewodu słuchowego. W przeciwieństwie do wielu innych preparatów – Otomer Baby nie jest pod ciśnieniem! Można go stosować od 3 miesiąca życia dziecka. Dzięki swoim właściwościom preparat może być stosowany także przez dorosłych.
Produkt powstał na bazie izotonicznej wody morskiej, bogatej w cenne minerały i mikroelementy. Badania kliniczne wykazały, że ludzka woskowina w kontakcie z wodą morską ulega znacznemu rozluźnieniu i rozdrobnieniu, co ułatwia wypłukanie zanieczyszczeń z ucha. Dodatkowo woda morska wykazuje sporą zdolność absorpcji łoju.
OTOMER BABY doskonały jest także dla osób mających problemy z nadmiernym wydzielaniem woskowiny, wywołanym przez przebywanie w zanieczyszczonym środowisku. Delikatny preparat świetnie sprawdza się w przypadku mechanicznego podrażnienia skóry przewodu słuchowego wywołanego przez stosowanie patyczków higienicznych czy słuchawek wkładanych do ucha. Szczególnie polecany osobom z wrodzoną skłonnością do nadmiernego wydzielania woskowiny.
OTOMER BABY jest bardzo prosty i wygodny w użyciu. Posiada specjalną końcówkę aplikatora, która zapobiega zbyt głębokiemu wprowadzeniu preparatu do ucha dziecka. Pompka zainstalowana w produkcie „ostrożnie” rozpyla środek, nie powodując podrażnień. Produkt klasyfikowany jest jako wyrób medyczny KLASY I. Testowany był dermatologicznie i mikrobiologicznie. Nie zawiera substancji konserwujących. Preparat dostępny jest w aptekach bez recepty.
http://www.doz.pl/apteka/...eny_uszu_100_ml
eufrazyna - Sob 29 Maj, 2010 14:38
Super,ja wyprobuje Bogusiu.Chociaz borasol mi sie sprawdza rewelacyjnie:)
Miła od Gucia - Sob 29 Maj, 2010 16:06
Agniesiu, ja z Borasolu nie rezygnuję, też mam i przemywam.
Jagooda - Czw 14 Paź, 2010 14:47
Czy mogę szczeniakowi przemywać uszy polecanym przez Was BORASOLEM czy to tylko dla dorosłych psów ?
Jeszcze w nic takiego się nie zaopatrzyłam, wet powiedział, że wystarczy wilgna szmatka, ale nie chciałabym grzebać głęboko młodemu w uszach, z resztą z obawy, że coś mu zrobię....
Batus - Czw 14 Paź, 2010 16:05
Ja osobiście nie czyściłabym Borasolem, to środek dezynfekujący, zakłócisz mu florę bakteryjną w uchu, nie trzeba tak robić, zwłaszcza młodemu...piszę ze swojego doświadczenia.
Młody piesek, młode uszka, nie radzę zbytnio ingerować
Miła od Gucia - Czw 11 Lis, 2010 09:53
Mirka, przypomnij mi nazwę kropli do uszu, tych o których rozmawiałyśmy. Zapomniałam nazwę , do tej pory miałam otosol, może warto zmienić.
Mirka - Czw 11 Lis, 2010 10:18
OTEX -firmy Bayer
Marti - Nie 14 Lis, 2010 23:31
Witam! Ja równiez przemywałam mojemu piechowi uszka Borasolem,ale przy pierwszej wizycie u weta odradzono mi to. Argumentem było to,ze choc w małym stęzeniu to zawsze kwas. Doradzono mi wtedy, abym zakupiła roztwór do czyszczenia uszu pod nazwą Otifree firmy Vetoquinol 160ml. (i teraz nie bardzo pamiętam ile kosztował , jakies dwadzieścia kilka zoty). Piechol ma rok a srodek jeszcze mam wiec jest bardzo wydajny. Stosowanie polega na tym aby wlac preparat do ucha,wmasowac raz w jedno uszko potem w drugie oczywiście pamietajć o tym aby przy kazdorazowym zastosowaniu zdezynfekować wlew ponieważ w razie ewentualnym chorobom bakterie nie przeniosą sie z jednego uszka na drugie. Prawde mówiąc zmieniam lekarza ponieważ chciałam zapewnić lepsza opieke mojej klusce, ale co do profilaktyki cyszczenia uszu zdanie podzielono. Faktycznie musze przyznać, że po zalaniu preparatu do uszek, Niutek wytrzepie cała woskowine a wtedy przecieram tylko małzowine i nie mam problemu z uszkami. Wiem, ze uszka choć sa dużym atutem tej rasy potrafia byc rownież duzym problemem a tym samym moim przeczuleniem wiec przy kazdorazowej wizycie u weta proszeo wyczyszczenie....i tak pozornie czyste uszko potrafi zadziwiś wewnetrza zawartośćia. Pozdrawiam
Dorti - Pon 15 Lis, 2010 07:46
Co weterynarz to inna szkoła :wink:
Ja zasięgnęłam opinii 3 z nich, którzy zgodnie stwierdzili, że w borasolu nie ma nic złego i śmiało można nim przemywać uszy i nie tylko :grin:
Oprócz tego stosuję też inne preparaty do uszu, które również się sprawdzają.
Poza tym jestem zdania, że lepsze ucho lekko zabrudzone i zdrowe niż czyste do cna i chore.
Przykładem na to jest moja Lussi.
Teraz profilaktyka uszu psich zachowana ale na spokojnie.
Człowiek uczy się całe życie :wink:
agacix - Pią 31 Gru, 2010 11:22
Witajcie
Co sądzicie o podawaniu do uszu Clotrimazolum Medana w płynie? My cały czas pdawaliśmy borasol który rewelacyjnie się sprawdzał ale chyba się na niego uodporniła i kobieta w aptece podpowiedziała mi że clotrimazolum jest dobry na grzyby.
Kora12 - Pią 10 Sie, 2012 08:23
Witamy,
pierwsze czyszczenie uszu Kora miała u weterynarza, zrobił to taką maszyną jak czyści się ludziom (taki pistolecik z odchodzącymi rurkami, jedna wprowadza wodę a druga odprowadza razem z zawartością ucha) sprzedał nam taki żel i maść. I powiedział jak nalezy to stosować. Od dwóch tygodni robimy jej to co drugi dzień bo ciągle się drapie po uszach. Więc wybieramy się do weterynarza w przyszłym tygodniu żeby sprawdził jak to wygląda.
Joasika - Pon 10 Cze, 2013 21:38
W imieniu jednej z forumowiczek wstawiam informację dotyczącą pielęgnacji uszu pasztecich
Otóż forumowiczka ta, po wyczyszczeniu i osuszeniu uszu swojego paszteta, smaruje cienką warstwę kremu dla niemowląt Sudocrem.
Odkąd stosuje ten specyfik, piesior nie miał stanu zapalnego, ani żadnego grzybka w uszyskach
madziaa - Pon 10 Cze, 2013 21:43
ooo a o tym nie pomyślałam hmm muszę wypróbować no mojej księżnej
sonicmk - Sro 12 Lis, 2014 15:36
witam , a my mamy taki problem z Pepci uszami , żę po czyszczeniu sa bardzo czerwone ( myśle że to alergia na płyn do czyszczenia ) najpierw był Dermatisan i po trzech razach zakupiliśmy nowy Otiseptol , a teraz i po nim ma czerwone ... nie wiem co kupić a lekarze nie potrafią doradzić :?
P.S Czyszczę trochę rumiankiem ale nie jest on wystarczający .
gkoti - Sro 12 Lis, 2014 15:47
Ja zakrapiam uszy od kilku lat kropelkami Dr Seidla- do uszu, tak sie nazywają, nie mam problemów, może spróbuj nimi .
Neit - Sro 12 Lis, 2014 16:00
A czym czyścisz, chodzi mi nie o specyfik ale to do czyszczenia? Szmatka, waciki itp? Ja kiedyś Zondzie wyczyściłam płatkami kosmetycznymi (takimi zwykłymi bez żadnych dodatków i miała zaczerwienione), koleżanka psu wyczyściła jakimiś chusteczkami antyalergicznymi dla niemowląt nasączanymi i też miała potem cyrki. Może i na to warto zwrócić uwagę?
sonicmk - Sro 12 Lis, 2014 16:32
zwykłe waciki kosmetyczne , ale po rumianku na wacikach nie ma czerwonych ucholi , no tylko niestety rumianek kiepsko czyści ..
jabluszko520 - Sro 12 Lis, 2014 17:54
My czyścimy Otosol-em, wydzielinę potem zbieram mokrymi chusteczkami od niemowląt.
Mieliśmy ciągłe problemy z zapaleniem ucha, po tym płynie (odpukać) mamy całkowity spokój. Czyścimy raz w tygodniu - regularnie i delikatnie, nie za głęboko.
Bocianidos - Czw 26 Lut, 2015 14:57
Witam, czy ktoś z forumowiczów walczył z drożdżami w basecich uszach?
Pozdrwiam
Neit - Czw 26 Lut, 2015 15:10
U basseta nie, ale u jamnika tak. Wet polecił kropelki Surolan i raz dwa przeszło. U Zondy stosowałam też przy problemach z uszkami.
olgaem - Czw 26 Lut, 2015 18:57
Nam weterynarz zwrócił uwagę na skład preparatów do czyszczenia uszu.. niektóre zawierają alkohol, a to szczypie psie uszy (nieopatrznie mielśmy jedno takie paskudztwo ), ale wróciliśmy do Otosolu (a w zasadzie w końcu znaleźliśmy w sprzedaży!) i już wszystko ok
My czyścimy uszy zgodnie z instrukcją naszego ulubionego weterynarza: psie uszy składamy w lejek, wlewamy trochę płynu i masujemy masujemy (psiaki wtedy mruczą jak koteczki takie przyjemne ) a następnie odwracamy ucho i siłą grawitacji wszystko spływa na podstawioną chusteczkę (razem z paskudnym brudem), następnie wycieramy resztki brudu tak by nie wkładać wacika ani innych rzeczy do ucha psa (wgłąb) i zmieniamy stronę psa
jabluszko520 - Pią 27 Lut, 2015 22:10
raz w tygodniu Otosol a gdy mamy zapalenie to Surolan, instrukcja jak wyżej
|
|