Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Mój basset - Zojkowe TOSIA i BASTER Cz. III

zojka - Pon 20 Lut, 2012 14:21
Temat postu: Zojkowe TOSIA i BASTER Cz. III
Zojkowe tematy wcześniejsze
Tosieńka, Rufus i duża Tola

--------------------------------------------------
Podróż Rufka i Toli za Tęczowy Most była nagła i z nami nie uzgodniona.
Nie zdążyliśmy się z nimi pożegnać.
Piotr przez długi czas obwiniał siebie, że nie zrobił wszystkiego, że mógł iść nad to jezioro, że …. i kolejne że ;
W domu zrobiło się PUSTO.
Przerażająca cisza. Tosia ze swoją zminimalizowaną aktywnością nie była w stanie wypełnić tej ciszy.
Czyste podłogi (Boże, jak ja kiedyś marzyłam o czystych podłogach), karma której nie ubywało z pojemnika i .....;. bezsens.
Takie poczucie, że już nie ma powodu by wychodzić z domu, że już nigdy nie pójdę na spacer w pola, bo PO CO?

Ja radziłam sobie z tym cierpieniem, tak jak umiałam – pranie, sprzątanie, prasowanie…byle nie myśleć!
Piotr miał trudniej. On widział je ….takie biedniutkie, takie …nienaturalne, takie …. skrzywdzone….
I nie potrafił zapomnieć tego widoku.
Ja nie chciałam, by mi opowiadał, bo miałam ten komfort, że pamiętałam je pełne energii, zdrowia i radości.

Pustka, która zaczęła gościć w naszym domu dzwoniła, dudniła, huczała! Każdy zamknął się w swoim bólu …. Weronka próbowała zmącić tę ciszę, zaopiekować się nią …. ale to było bardzo trudne….tak na odległość. Tym bardziej, że sama cierpiała bardzo ….

I wtedy postanowiłam zaryzykować.
Powiedziałam głośno, ze chcę mieć szczeniaka. Że to nie może być basset, bo ….nie.
Wymyśliłam, że chcę nowofundlanda.
I wówczas zobaczyłam błysk w oku męża. I wtedy po raz pierwszy od wielu dni mieliśmy po co razem siąść do stołu (komputera), mieliśmy o czym rozmawiać.
Mój pomysł był taki: nazbierajmy kasy i kupmy niufka wiosną może latem. Pooglądaliśmy strony różne i zaczęliśmy wymieniać się uwagami …. ale widziałam, że nowofundland nie przypadł Piotrowi do gustu … za duży, za dużo z nim pracy . No to może cocker spaniel? Nie? A może mastif? Też nie? A może berneńczyk? A, też nie …

W końcu Piotr mówi - pokaż bernardyny (pokaż, bo to ja klikam jak razem siedzimy przed komputerem, bo ja to robię lepiej szybciej, doskonalej…. no w każdym razie ja!)
No to pokazałam.
I były.
Ale ponieważ nie przymierzaliśmy się do zakupu, to po serii achów i achów na widok maluchów zostawiłam męża przed monitorem.
Jakież było moje zdziwienie, gdy usłyszałam, że Piotr rozmawia z kimś przez telefon i prosi o przesłanie zdjęcia na e-maila. I jeszcze pyta, czy pani zdąży do 19 ! Spojrzałam na zegar a tam była 18.53!!

Pani zdążyła.
Kiedy otworzyły się zdjęcia płakałam w głos. Bo szczeniak pysk miął cały w plamach – tak jak Rufek a maskę podobną do Toli.
Piotr znalazł ludzi, którzy chcieli oddać 11 tygodniowe szczenię. Bernardyna jak sądzę.
Ja beczałam, on dzwonił. I tu po raz kolejny zdziwiłam się niezmiernie, bo Piotr umówił się na za kilka godzin!!!
Skończył rozmowę i popatrzył na moją zdumioną minę i powiedział – no, co? Jak nie dzisiaj to nigdy!

Jechaliśmy w sumie 600 km (wróciliśmy o 4.30 a na 7 szliśmy do pracy)
Tym to sposobem przywieźliśmy do domu nowego członka rodziny.

BASTER

Mam brudną podłogę, zasikane wszystko, poobgryzane kwiaty …. i jestem szczęśliwa.



julkarem - Pon 20 Lut, 2012 14:32

Super zojka,śliczny jest ten maluszek :wink: to mamy drugiego BASTERA bo zosia15 ma basseta z adopcji BASTERA :mrgreen: :mrgreen:
Marynia - Pon 20 Lut, 2012 14:47

Czemu ja zawsze ryczę,albo ze smutku albo z radości, jak czytam Twoje teksty,tym razem jest to radość,bo cieszę się Zoju razem z Wami,śliczny Basterek :mrgreen:
Miła od Gucia - Pon 20 Lut, 2012 14:48

Baster,
wypełniaj pustkę w sercach Zojeczki i Piotra
obdarz ich miłością wilekąąą

gkoti - Pon 20 Lut, 2012 14:54

Zoju- siedzę i ryczę :wink: i z radości, Waszej radości i z tego, że sama juz wcześniej o tym myślałam, że ja włąśnie tak bym zrobiła!!!najgorsza jest pustka!!!!!!a Rufek i Tola cieszą się za Tęczowym mostem, że Pańcia i Pańcio ich tak bardzo kochają i że tym właśnie podzielą się z innym pieskiem, są dalej- i wiem, że bardziej szczęśliwe. A Baster niech Wam da tyle miłości, ile glutów i sików zostawi na twojej czystej podłodze. Buziaczki ogromne :lol:
Mirka - Pon 20 Lut, 2012 15:21

radosc przepełnia moje serce bo radują się serca Kasi i Piotrka :mrgreen:
Baster jest cudny............. :lol:

Bernard - Pon 20 Lut, 2012 15:25

Baster :mrgreen: Witaj maluchu,brudż,sikaj ,gryż,wybaczą :shock: ,ale dawaj szczęście dużo szczęscia ,takiego co to tylko pies może przynieść człowiekowi i wypełnij pustkę ....................
Asia i Stefan - Pon 20 Lut, 2012 15:25

Zoja Ty jak coś napiszesz, to trzeba być przygotowanym na pożegnanie z jakimkolwiek makijażem :) Super Baster!!! Ten Twój mąż to taki w gorącej wodzie kąpany jak ja :D Każdy inaczej radzi sobie z pustką, ja zrobiłabym dokładnie tak jak Wy! :) Gratuluję nowego członka rodziny, zazdraszczam tego wspaniałego zapachu szczeniakowej sierści, tego cudownego oddechu małego pyszczka, tej miękkości sierści.
Zoja cieszę się, że jesteś szczęśliwa, bo jak Ty jesteś szczęśliwa, to i Tola i Ruf, i my!!!

jabluszko520 - Pon 20 Lut, 2012 15:26

Boże to jest piękne... niesamowite serio, macie wielkie serducha!
...i przecudownego szczeniaka! :mrgreen:

Dorti - Pon 20 Lut, 2012 15:52

Upłakałam się strasznie :roll:
przeczytałam ten post Andrzejowi
uśmiał sie ale przez łzy.
Ściskamy Was mocno szerokimi ramionami bo musi wystarczyć dla Basterka :wink:

Asia i Basia - Pon 20 Lut, 2012 15:53

Pani Moderator, czy Pani pozwoli, ze porwe to slodkie "malenstwo" do mojego dzialu, do Moj Basset? OD postu Zojeczki poprosze przeniesc, dla jasnosci. Tu niech beda wspomnienia, a my mamy dziecioka nowego, tam jego miejsce :)
Joasika - Pon 20 Lut, 2012 15:58

Ha :!:

Tak mi po kościach chodziło, że Wy długo tej pustki nie wytrzymacie :mrgreen:

Witaj Basterku :!: Niech Ci się gluci, siura i ogryza ile wlezie, bo tym uszczęśliwiasz swoje Pańciostwo i nas :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

luluamelu - Pon 20 Lut, 2012 16:34

Super....bedzie duuuuzo nowego czytania i nowych opowiesci bo i szczeniol gigantyczny.....dawac go do nowego działu! :mrgreen:
besta - Pon 20 Lut, 2012 16:37

No i zryczałam się strasznie.Gratuluję Zojka i Piotrze.Myślę,że to dobra decyzja.Niech mały rośnie w siłę,niech broi,gryzie ,leje i co tam jeszcze....niech przyniesie wam mnóstwo radości.
Aaaaa byłabym zapomniała napisać jest superaśny :grin:

moni - Pon 20 Lut, 2012 17:24

Śliczny kłebuszek,maluszek chociaz malutki to on nie będzie hi.... :lol: :lol:
Batus - Pon 20 Lut, 2012 17:32

Zojka wyciskacz łez jesteś!!! Jaki misio......gratuluję nowego członka rodziny :)
BASSiBAWARIA - Pon 20 Lut, 2012 18:34
Temat postu: ..
Zazdraszczam takiego TZ.

Niesamowicie się cieszę na tą wiadomość.

Doskonały wybór.

Będziemy uważnie sledzić "poczynania"tej pięknej kuleczki :razz: ,z której wyrośnie potęga siły,spokoju i majestatu.

Olbrzym o gołębim serduchu,którego przyjemność będziemy mieli oglądać i podziwiać na NAszych Zlotach :lol:

zenon-bombalina - Pon 20 Lut, 2012 19:20

:) słodki grubiutki kulek super ze zdecydowaliscie sie na taki krok :)
watla - Pon 20 Lut, 2012 20:12

Zojka jesteście po prostu wspaniali a Tola i Rufus radośnie machają ogonkami ,że ich ludzie mają nową absorbującą tłustą kulkę sierści.
lora - Pon 20 Lut, 2012 21:01

Zojeczko...przeczytać, że jesteś SZCZĘŚLIWA, to dla wszystkich którzy byli z Wami -coś wspaniałego. Cieszę się, że temu maluchowi udało się troszkę ukoić Wasz smutek.
Hania - Pon 20 Lut, 2012 21:10

Zojka i Piotr znowu szczęśliwi nasze gratulacje :smile:
No nie i znowu się popłakałam.
Muszę napisać że bardzo często czytam wasze posty całej rodzinie.

Kala - Pon 20 Lut, 2012 21:28

Zojka! on jest cuuuuuudowny! no boski! zakochałam się od pierwszego wejrzenia! cieszę się strasznie, że znowu szczęście u Was zagościło :)
koluś - Pon 20 Lut, 2012 22:58

przepiękna kuleczka! na pewno dostarczy mnóstwa radości i miłości! ale superowa wiadomość! :mrgreen: śliczne "maleństwo"! :mrgreen:
Kamoos - Pon 20 Lut, 2012 23:43

Bałam sie czytać posty Zojki bo ostatnio to zawsze się poryczałam ,stało się tak i teraz ale na koncu pojawił się uśmiech :smile:
Śliczny maluszek :smile:

zojka - Pon 20 Lut, 2012 23:48

Myślałam, że już więcej nie mogę... Ale spłakałam się... Dziękuję.
Nowy temat - piękna rzecz:) (mama będzie pisać, tak przewiduję ;P )

(Weronka)

Evika - Wto 21 Lut, 2012 08:25

lora napisał/a:
Zojeczko...przeczytać, że jesteś SZCZĘŚLIWA, to dla wszystkich którzy byli z Wami -coś wspaniałego. Cieszę się, że temu maluchowi udało się troszkę ukoić Wasz smutek.


fantastycznie ujęte to co czuję i myślę ! Mały jest przesłodki !!

Dodo AiJ - Wto 21 Lut, 2012 08:54

Przepiękna ta "kuleczka miłości" :grin: śliczny, puchaty, słodziakowy, cuuuudny!!!
zosia15 - Wto 21 Lut, 2012 10:31

Piękny jest !!!!!!i jakie ma piękne imię :roll:
Lutex - Wto 21 Lut, 2012 12:40

ciesze sie, ze Baster zagoscil w waszym zyciu, ktos tam u gory ma na was oko :mrgreen:
Gosia B - Wto 21 Lut, 2012 12:59

Cieszę się. że jest z Wami Busterek... Niczego mu nie brakuje i te plamki na pyszczku to nie przypadek (w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny) ja to wiem - tak musiało być..... kiedy Fredek z DT u nas przeszedł do domciu Iwony dwa tygodnie płakałam za nim.... choć był u nas tylko kilka miesięcy.... ślicznie piszesz zojka......pozdrawiam
Batus - Wto 21 Lut, 2012 18:38

Weronika, a kiedy Ty się w końcu u nas u nas zalogujesz? ;) :)
Mirka - Wto 21 Lut, 2012 20:00

Zojka dawaj fotki małego Bastera
napisz jak Tosia go przyjeła bom ciekawa strasznie :wink:

zojka - Czw 23 Lut, 2012 07:28

Wydaje mi się, że młody ma pazzzzuuuurrrr
Niby taki cielak, mamałyga a jednak zdanie swoje ma.
Ni diabła nie jest w stanie zaakceptować faktu, że posłanie n a l e ż y do Tosi!
Tosia wielokrotnie mu to tłumaczyła ale drań nie przestrzega wprowadzonych zasad.
Bo to, że on tam wchodzi Tosia rozumie i zezwala.... no ale dlaczego wciąga na posłanie rozmaite wielkie przedmioty? :shock:
Żebyście Państwo mieli pojęcie o czym my mówimy, to w imieniu Tosi wymienię te różności które lądują w j e j łóżeczku:
drewno kominkowe
pańcia gumowe filce
pańci kozaczki sztuk dwie
miso bez głowy
szczotka vileda wraz z gąbką
i inne...


a ostatnio wielki, pełnowymiarowy koc Weroniki :shock:




Donosimy ponadto, że młody rozwija się prawidłowo. Wczoraj ukończył 12 tydzień życia z wagą 18 kg :shock:
Znaczy to, że w ciągu tygodnia przybrał 3 kilogramy!

Miła od Gucia - Czw 23 Lut, 2012 08:05

biedne dziecko, dupskiem na kaflach :lol:
Joasika - Czw 23 Lut, 2012 08:09

Ale on wieeeeeelkiiii :shock:

Taaaa.... i kto powiedział, że szczeniaczki można nosić na rękach :?:

Znaczy się nosić zapewne można - jak kto lubi półroczną rehabilitację na wyciągu ortopedycznym...

besta - Czw 23 Lut, 2012 08:13

Śliczny i z charakterem :mrgreen: .

Zoju nie chcę się wymądrzać,mały rośnie fajnie,ale uważajcie żeby nie rósł za bardzo i za szybko.Lepiej niech będzie wolniej ale równomiernie.
Benki gabarytowo podobne do leosiów(albo na odwrót :razz: )i na stawy trzeba uważać chyba jeszcze bardziej niż u bassetów.
Camara brat teżolbrzym rośnie od urodzenia jak szalony jest większy od Camiego o jakieś 8-10 cm cięższy o 6 kg i właściciele mają z nim problemy.Ciągłe zap.stawów a ostatnio kładąc swoje wielkie i ciężkie ciałko na kafle zafundował sobie krwiaka na łokciu :roll: .
Mnie wet kazał ograniczyć białko( nie dawać karmy wysokobiałkowej) i Camaro jest drobny,szczupły,ale olbrzymy rosną do dwoch lat więc ma czas.

No to się namądrzyłam :oops: Ty napewno to wszystko wiesz,przepraszam :oops: .
A maluszek przepiękny,taki misiu.U mnie młody ciągle probuje przeprowadzić swoje postanowienia z Bestą czasem mu się udaje, ale cicia Gaja goni go strasznie.Przed nią czuje on straszny respekt,wystarczy że na niego spojrzy a on robi się pokorniusi :mrgreen:

tatar - Czw 23 Lut, 2012 08:13

Prawdę mówiąc tez myślałem że on jest mniejszy :mrgreen:
zosia15 - Czw 23 Lut, 2012 08:14

Jest przecudowny słodziak :roll:
Marynia - Czw 23 Lut, 2012 08:30

Chłopak jest młody,gibki,sprawny,trochę się dla zdrowotności porozciągał,a Wy zaraz mówicie,że wielki :wink: :mrgreen: Śliczny Basterek :lol:
Asia i Basia - Czw 23 Lut, 2012 08:50

Faktycznie ogromniasty :shock: Na tej pierwszej fotce taki misiu pluszowy, a to kawal psa :)
Mirka - Czw 23 Lut, 2012 09:04

napiszę tak,
Maleńki jest cudny...........a Wy macie
wielki szczęscie że zamieszkał z Wami :lol:

gkoti - Czw 23 Lut, 2012 09:05

Jest prześliczny i ....wieeeeelki :wink: To właśnie jego urok, a że dzieciaczek, to sie bawi na całego. Toska go utemperuje :lol:
eufrazyna - Czw 23 Lut, 2012 09:23

Zoja, tak bardzo się cieszę czytając i oglądając. Ściskam mocno, bardzo!
Mufka Dynka Miecio - Czw 23 Lut, 2012 11:19

Super decyzja, cudowni z Was ludzie
a "maleństwo" cudne!
gratuluję

Asia i Stefan - Czw 23 Lut, 2012 11:20

A to się Wam indywidualista trafił :) jak już teraz takie rzeczy w pycholu nosi, przy swoich zaledwie 12 tygodniach to strach się bać, co będzie nosił za pół roku :D
Kala - Czw 23 Lut, 2012 11:30

Zojka więcej zdjęć!!!!! plissss... ;)
mychaNora - Czw 23 Lut, 2012 12:08

"Maluszek" jest taaaaki słodziutki. Prześliczny. I taki kochany :smile:
Joasika - Czw 23 Lut, 2012 12:44

Asia i Stefan napisał/a:
A to się Wam indywidualista trafił :) jak już teraz takie rzeczy w pycholu nosi, przy swoich zaledwie 12 tygodniach to strach się bać, co będzie nosił za pół roku :D


Samochody... :?:

zojka - Czw 23 Lut, 2012 13:41

Dzięki za pochwały :)
Zdjęcia nie tak łatwo zrobić, bo łobuz jest tak wścibski i tak ruchliwy!
A poza tym wielgi, więc jak zrobisz zoom odpowiedni a on podejdzie dwa kroczki do aparatu to w kadrze mieści się jedynie nochal :roll:

Daga, we wtorek (15 lutego) ważyłam go u pani wet i waga wskazywała 14,95. Wczoraj ważył go pan mąż.
Widok cudny :mrgreen:
Pan mąż z panem psem na rękach :shock:
Pan sapie - psu cztery kończyny dyndają ... włażą na wagę łazienkową i kabaret się zaczyna, bo pan próbuje dostrzec wskazania wagi a pies próbuje skraść panu całuska.

Mnie faceci nie pozwolili podchodzić, więc trzymam się z daleka.
Stąd można podejrzewać, że odczytanie przez pańcia dane mogą być z lekka niedokładne :oops: :mrgreen:
Nie mniej nie wydaje mi sie, żeby rósł zbyt szybko. Do miski podbiega z apetytem, by w efekcie finalnym więcej porozrzucać chrupek niż zjeść.
Baster żyje w wiecznym oczekiwaniu na smakołyki. Do dzioba bierze wszystko ale nie wszystko zjada. Mądre książki piszą, że bernardyn w wieku 3 miesięcy waży od 20 do 25.
Ale masz rację, kontrolować trzeba.

Mirka pytałaś o Tosię i jej reakcję….
Nie chcę zbyt uczłowieczać zachowań psich, ale mam wrażenie, że Tosia nie czekała na Rufka i Tolę. Jakby wiedziała, że nie przyjdą. Piotr mówi, że Tosia posmutniała bardzo.
Nie wiem ….
W każdym razie przyjazd małego był sensacją. Tosia potraktowała go jak szczeniaka i z dużą energią zaczęła go wychowywać. Pierwsze czego go nauczyła, to walić łapą w okno balkonowe, żeby państwo pieski wpuścili na salony. Następnie podzieliła się informacją o szkodliwym wpływie śniegu i wszelkich innych warunków atmosferycznych na bassecią sierść. A ponieważ mały identyfikuje się bardziej z nią, niż nami – to uznał wskazówki Tosi za jedynie słuszne.
Spacery uwielbia i pięknie chodzi przy nodze. Ale z kimś! Sam nigdy w życiu!!

Jeszcze mieszczą się w łóżeczku ale jak sądzę to kwestia czasu. Choć pańcio przypomniał mi niedawno, że Torunia mieściła się we fotelu. Tak więc czekamy, co będzie.
Bo nadmieniam, że swoje posłanko Baster obsikał po wielokroć. Posłanko zostało wydalone na zewnątrz i czeka cieplejszych dni – będzie przechodzić pranko generalne.

gkoti - Czw 23 Lut, 2012 13:47

No to macie superowo!cieszę się z Wami, że jest radość w domku, bo jest z czego się cieszyć, a i zajęcia duuuużo przy maluszku :lol:
Mirka - Czw 23 Lut, 2012 13:55

Zojka z tym "uczłowieczaniem"psa to cos w tym jest.................. :~
jak Duska odeszła to jej legowisko jeszcze gdzies ok.3 tygodni
stało w mojej sypialni i żaden zwierz nawet Bono nie próbował nawet
go powchac..........Wiesiek mówił że Dusia nadal rezyduje w swoim pokoju :cry:
jak pewnego dnia Bono rozłozył sie w Dusiorowym spanku to stwierdziłam że czas je sprzatnąć :~
a teraz dziadek Borys w nocy włazi do mnie do łóżka i budzi mnie chrapaniem(co było nie do pomyslenia),dlatego Wiesiek powiedział że odeszła juz tak naprawdę............moze pomyslicie ze plote od rzeczy ale ja tak za nią tesknie :~

ps.przepraszam ze w Waszym temacie tak mnie naszło.............najwyżej mod przeniesie gdzies ,pozdrawiam serdecznie :smile:

Miła od Gucia - Czw 23 Lut, 2012 14:32

Zoju i me serce raduje się razem z Wami
a fotki, czy nochal, czy w biegu - prosiemy, prosiemy :lol:

----
Mireczko, ja wierzę w takie rzeczy,
zwierzęta czują więcej od nas
i to co piszesz, to wierzę, że Dusia, jeszcze pobyła z Tobą, z Wami - zanim pobiegła do psiaczków z Tęczowego mostu.

A dlaczego Gustaw, nie chce podejść do miejsca, gdzie leży moja Gama.
Do każdego innego drzewa ze mną podchodzi, a do tego, pod którym Ona leży nie podejdzie, staje na 3-4 metry i dalej ani rusz.

chyba nas Zojeczka nie przegoni :lol:

lora - Czw 23 Lut, 2012 14:50

Zojka "maluszek" przeuroczy. Moja Julka- miniaturka swojej mamy - uwielbia beniusie i jak pokazałam jej Basterka, to nie mogła opanować ochów i echów zachwytu.

Zojka skoro Baster z pasją nosi wielkogabarytowe przedmioty, to bądź dobrą "mamusią" i rozwijaj potencjał syneczka :grin: Podrzuć mu do zabawy koszyk, a za kilka miesięcy będziesz miała idealnego pomocnika do noszenia zakupów. Chłopak ma talent :grin:

koluś - Czw 23 Lut, 2012 15:37

no będzie dużo do miziania i kochania! :mrgreen: śliczny jest i już jaki duży :mrgreen:
Bernard - Czw 23 Lut, 2012 16:31

Patrzeć a ten maluszek ,malusiunieńki :mrgreen: będzie Zoję na rękach nosił,znaczy po psiemu w zębach,do kąpieli zaniesieitp,hehhehehehehe :wink:
besta - Czw 23 Lut, 2012 16:57

Prędzej będzie ją chciał z tej wanny ratować :razz:
zojka - Czw 23 Lut, 2012 17:24

Oczywiście, że to będzie mój największy obrońca :wink:
I będzie mnie kofał nad życie :)

Mirka, wierzę, że mocno tęsknisz. Wiem to.
Ja wychodze na podwórko i nagle słyszę Rufka :roll: albo widzę odciśniętą łapę Toli :roll:
A w pokoju, na gorze, tam gdzie razem spaliśmy czuję Rufka zapach .....

Mirka - Czw 23 Lut, 2012 19:07

zojka napisał/a:

Mirka, wierzę, że mocno tęsknisz. Wiem to.
Ja wychodze na podwórko i nagle słyszę Rufka :roll: albo widzę odciśniętą łapę Toli :roll:
A w pokoju, na gorze, tam gdzie razem spaliśmy czuję Rufka zapach .....



to znaczy ze ze mna wszysko ok :?: :~
bo myslałam że tylko ja tak mam :cry:

zojka - Czw 23 Lut, 2012 21:20

Chyba opanowałam wstawianie zdjęć z naszego forum :)












gkoti - Czw 23 Lut, 2012 21:23

Jejku!!!nie wytrzymam, ale cudny :lol: taki misiolek śliczny, jak sierść najeżona na nim, a mordeczka- zacałować :lol: o bosze, no- nie mogę, ale macie tam dużo szczęścia, ile głaskania, a będzie więcej i więcej i więcej... :lol: :lol: :lol:
zojka - Czw 23 Lut, 2012 21:37

A to jeszcze tak nieskromnie :oops: a potem się opanuję :)






Marynia - Czw 23 Lut, 2012 21:50

Ale on jest cudowny,mordeczka kochana :mrgreen:
besta - Czw 23 Lut, 2012 22:37

No słodki :lol: :lol: .A ta jego mordeczka do zacalowania.
Dobrze wam razem :grin:

Bernard - Czw 23 Lut, 2012 23:34

Nie mogę jaki słodziak :mrgreen: :wink:
eufrazyna - Czw 23 Lut, 2012 23:57

Mis puszatek :)
Miła od Gucia - Pią 24 Lut, 2012 00:00

dla mnie już zabrakło określeń :lol: wszystkie wykorzystane
michol malutki :lol:

Joasika - Pią 24 Lut, 2012 00:02

Cudny, puchaty, śliczny....

A jakie wielgachne bydlę z niego wyrośnie :!: :roll:

Prawdziwy Pies Obronny :!:

Konia z rzędem temu, kto wlezie na podwórko tej bestii :lol: :!:

Joy - Pią 24 Lut, 2012 00:04

przepiękny jest!! i ma takie rozkoszne, duże łapki ♥
zojka - Pią 24 Lut, 2012 07:38

Bo my z Basterkiem tak będziemy :mrgreen:
http://www.youtube.com/wa...player_embedded

eufrazyna - Pią 24 Lut, 2012 07:47

:shock: :shock: :shock: naprawdę?! A on o tym wie? :mrgreen:
Kala - Pią 24 Lut, 2012 08:15

jaaaaaaa hahhaha "maluszek" wielkości basseta :D ale on jest rozkoszny, taki kurczak nieopierzony :lol: :lol: czuprynka rozczochrana i diabliki w oczach... oj będziesz miała o czym pisać Zojka ;)
Kala - Pią 24 Lut, 2012 08:17

eufrazyna napisał/a:
:shock: :shock: :shock: naprawdę?! A on o tym wie? :mrgreen:


ja tam obstawiam że nie wie :twisted: myslę, że by się chlopak zbuntował... już widzę te wyczyny oczyma wyobraźni :lol:

koluś - Pią 24 Lut, 2012 09:28

pomyśleć, że to dopiero szczeniaczek! :shock: :mrgreen: bernardyn to było moje marzenie w dzieciństwie :mrgreen: strasznie Wam zazdroszczę takiej pociechy w domu! :mrgreen: tyle radości i ciałka do miziania! :mrgreen:
julkarem - Pią 24 Lut, 2012 11:03

jaki on jest duuuuuuuuuuuuzy miś :shock: :shock:
Batus - Pią 24 Lut, 2012 11:06

zojka napisał/a:
Bo my z Basterkiem tak będziemy :mrgreen:
http://www.youtube.com/wa...player_embedded



uuu będzie na co się pogapić na zlocie ;)
Basterek wygląda mi na niezłego łobuza hihi :)

jabluszko520 - Pią 24 Lut, 2012 11:49

zojka napisał/a:

Tosia potraktowała go jak szczeniaka i z dużą energią zaczęła go wychowywać. Pierwsze czego go nauczyła, to walić łapą w okno balkonowe, żeby państwo pieski wpuścili na salony. Następnie podzieliła się informacją o szkodliwym wpływie śniegu i wszelkich innych warunków atmosferycznych na bassecią sierść. A ponieważ mały identyfikuje się bardziej z nią, niż nami – to uznał wskazówki Tosi za jedynie słuszne.



hmmm czyżby wielka przyjaźń się szykowała???

Lutex - Pią 24 Lut, 2012 13:47

jeny jaki on duzy jest i na niektorych zdjeciach takiego grzywiastego lwa przypomina :shock: cudny maluszek (jeszcze) :mrgreen:
lora - Pią 24 Lut, 2012 13:54

zojka napisał/a:
Bo my z Basterkiem tak będziemy :mrgreen:
http://www.youtube.com/wa...player_embedded


Zojka bez urazy, ale biorąc pod uwagę fakt, że Baster i do 120kg może dobić jak Ci na plecy taki "maluszek" wskoczy, jak nic w ziemię wdepcze. Technicznie nie wyda. Chyba że w tym układzie to Baster będzie robił za "kozła" ,a Tobie zostaje skakanie :wink:
Tylko życzyć dalekich lotów :lol:

BASSiBAWARIA - Pią 24 Lut, 2012 14:02

Moja "słonica"jest krótkowłosa,ale po każdej zimie dochodzi do mnie ,jak duuużego mam psa...

zwala futro co nie miara...czasem ręce opadają,bo wszędzie jej włosy :mrgreen:

przy takim przerobie odkurzacz nigdy nie ma wolnego :razz:

auto zawalone,skarpety,bambosze,łózko,szlafrok ,koce..no co się da....trza mieć ta cierpliwość :lol: no i chodzić i wiecznie sprzątać...

alle to taaaki duży cielak śmierdzący,zipiejący glutami hahahahah...

BASSiBAWARIA - Pią 24 Lut, 2012 14:07

UPS .............zipiący...

UPS dubel?

zojka - Pią 24 Lut, 2012 14:51

lora napisał/a:


Zojka bez urazy, ale biorąc pod uwagę fakt, że Baster i do 120kg może dobić jak Ci na plecy taki "maluszek" wskoczy, jak nic w ziemię wdepcze. Technicznie nie wyda. Chyba że w tym układzie to Baster będzie robił za "kozła" ,a Tobie zostaje skakanie :wink:
Tylko życzyć dalekich lotów :lol:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ja tak kombinowałam, ze może Piotra przyuczę .....

besta - Pią 24 Lut, 2012 14:59

zojka napisał/a:
lora napisał/a:


Zojka bez urazy, ale biorąc pod uwagę fakt, że Baster i do 120kg może dobić jak Ci na plecy taki "maluszek" wskoczy, jak nic w ziemię wdepcze. Technicznie nie wyda. Chyba że w tym układzie to Baster będzie robił za "kozła" ,a Tobie zostaje skakanie :wink:
Tylko życzyć dalekich lotów :lol:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ja tak kombinowałam, ze może Piotra przyuczę .....

:mrgreen: :mrgreen: :lol: :mrgreen:

lora - Pią 24 Lut, 2012 17:45

zojka napisał/a:
lora napisał/a:


Zojka bez urazy, ale biorąc pod uwagę fakt, że Baster i do 120kg może dobić jak Ci na plecy taki "maluszek" wskoczy, jak nic w ziemię wdepcze. Technicznie nie wyda. Chyba że w tym układzie to Baster będzie robił za "kozła" ,a Tobie zostaje skakanie :wink:
Tylko życzyć dalekich lotów :lol:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ja tak kombinowałam, ze może Piotra przyuczę .....


A przyjrzyj się uważnie w tym drugim skoku tym kolcom na bramie. A jak małżonek zahaczy? Własnego husband'a na takie straty narazisz? A i siebie też przecież :wink:

Joasika - Nie 26 Lut, 2012 13:26

Zojka, Ty lepiej uważaj z tym przyuczaniem, bo ostatnio Obcy kręcą się po Ziemi :lol:

Popatrz, co z Chilim zrobili... A jak zahaczą o Piotra... :?:

zojka - Pon 27 Lut, 2012 07:36

Baster nie potrafi tańczyć …. :oops: :cry:
Siedzi i gapi się zdziwiony :shock:

Ruf to by tancerz nad tancerze!

Marynia - Pon 27 Lut, 2012 08:45

zojka napisał/a:
Baster nie potrafi tańczyć …. :oops: :cry:
Siedzi i gapi się zdziwiony :shock:

Ruf to by tancerz nad tancerze!


No to kochana,masz jeszcze trochę czasu( póki jest młody )żeby go nauczyć :wink: :mrgreen:

Joasika - Pią 23 Mar, 2012 11:52

Coś tu ucichło....

...a Baster rośnie...... :wink:

Miła od Gucia - Wto 17 Kwi, 2012 21:50

a Tosie i Basterka chętnie bym pooglądała, dawno Was nie było
stęskniłam się :lol:

Joasika - Sro 18 Kwi, 2012 20:44

Ja też, ja też :!: :!: :!:

Prosiem relację :!:

koluś - Czw 19 Kwi, 2012 10:00

pewnie jest już tak duuuuuuuuuuuużyyyyyyyy że się na fotach nie mieści :razz: :mrgreen:
Hania - Sob 21 Kwi, 2012 19:41

Zojku co tam słychać u małego Basterka i Tosi ? Tęsknię za wami.
zojka - Pią 04 Maj, 2012 07:25

Witamy serdecznie :)

Baster ma już 5 mieisęcy i waży ...ze 40 kilogramów :mrgreen:
Dzisiaj jedziemy do pani wet, bo mocno kuleje. Bierze leki wspomagające wzrost, ale coś chyba za mało wspomagają.

Jakoś trudno pisać mi o nim ...
Znaczy piszę swobodnie ale oczy mam pełne łez, bo to temat Rufka, bo inspiracją był on.
Kocham Bastera miłością wielką i nie porównuję go do nikogo jednak słowa nie układają się tak swobodnie, bo pisząc o Rufku jakbym wiedziałą co on myśli, co czuje, jakie ma intencje :razz: oczywiśie to tylko moje fantazje na ten temat :roll: jeszcze nie zwariowałam :)

Baster ma swoje małe wyczyny.
I jest zachwycający. Szczególnie gdy leży na plecach i okazuje swoje wielkie zęby. Mordę ma okrągłą i wygląda na barzdo uśmiechniętego.
Napiszę dzisiaj, co tam ustali pani dochtor.
ps.
Tosia ma się dobrze.
Może nawet letko schudła :roll: :lol:

gkoti - Pią 04 Maj, 2012 07:30

Fajnie, że się odezwałaś Zojeczko :wink: Pozdrawiamy Waszego Basterka, maleństwo :wink: i zyczymy mu duuuuużo zdróweczka a Tosience cierpliwości do młodszego braciszka też zdrówczka :wink: My też pamiętamy ciągle o Tolince i Rufku, zawsze będziemy...
Joasika - Pią 04 Maj, 2012 11:23

No witaj, Zojeńko, witaj ponownie :!: :mrgreen:

Czemu ja mam wrażenie, że trza Wam jakiego nietuzinkowego paszteta do kolekcji... :?: :wink:

Asia i Basia - Pią 04 Maj, 2012 11:54

Mam jedna na oddanie, Barbare, calkiem nietuzinkowa, skacze po stolach, zjada Barbie i swieconki, uwielbia pogon za kotem i dba, zeby pancia miala miesnie jak Arnold Schwarzenegger. Oddam za darmo, ba, nawet doplace, w euronach ;)
Fajnie Zojeczko, ze napisalas, ja tez mysle ciagle o Rufku i Tolcii, tak juz chyba bedzie. Piekny ten Twoj Baster, on jest olbrzym, i tyle ma tego futra, chcialabym na zywo zobaczyc szczeniaka bernardyna, duze znam, ale male - istne niedzwiadki :)

Miła od Gucia - Pią 04 Maj, 2012 13:49

Zoju
bez fotek Cię nie puścimy
a na wieści czekamy

Marynia - Pią 04 Maj, 2012 19:06

Witaj Zojeczko,jak dobrze że jesteś :lol:
zojka - Pią 04 Maj, 2012 22:08

Alem się dzisiaj okowitki napiła!!!!
No to po pijoku pisać nie mogem :razz:

Baster kuleje bo tak będzie! Wzrostowe bóle ma i już.
Jak nie minie do tygodnia, to wizyta u pana dochtora chirurga.
(ło matko, jakie trudne słowo - chirurg!)

Wybaczcie
wrócem jutro z pracy i coś z sensem skrobnę :mrgreen:

ps,
widok paszteta jeszcze boli .... bardzo boli ....szczególnie tricolora o umaszczeniu czarnym, płaszczowym ....

Piotr i Beno - Sob 05 Maj, 2012 01:50

Wracaj Zojka, wracaj :cool:
Będę czekał z zimnym browarkiem aby podreperować
Twoje piekące po okowicie gardło :roll:

eufrazyna - Sob 05 Maj, 2012 06:20

Czesc Zojus :)
zojka - Pon 07 Maj, 2012 06:33

Napisałam do poprzednich właścicieli Bastera (przecież nie mogę nazwać ich hodowcami) i pożaliłam się na to kulawienie. I dzięki Bogu, ze wpadłam na ten pomysł :)
Pani powiedziała mi, jak ona karmiła swoje pociechy (moją bernardyny i nowofundlandy)
Potwierdziła to, co mówią weci - że "przejdzie" a ona domowymi sposobami wspomagała to przejście.
Sparzone skorupki jajek, galareta z nóżek, wapń z witaminą D. Jednakowoż dzisiaj skonsultuję to z moją panią dochtor - choć wiem, że to co pani proponuje jest mądre.


Baster (plaster, alabaster) jest fajowy pies.
Właśnie teraz leżakuje na podłodze, macha łapami i przewala sie z boku na bok. Oczywiście paszczą wydaje dźwięki zachęcające do zabawy.
Jest wielki, żre dużo ale nie łapczywie. Nie musi michy wyczyścić. Naje się i odchodzi (bo Tosia ma przeciwnie). ALe smakowite kąski trzeba podawać mu z otwartej dłoni, bo łakomstwo czasem bierze górę i się niechcąco kąsa rękę, która go karmi.
Baster to bernardyn ... w każdym razie na stówę nie basset. Jakby nawet nie patrzeć na wygląd drania, to zachowanie na spacerze mówi - TO NIE BASSET!!

Bo kiedy bassetowi otwierasz furtkę (a on nie ma smyczy zapiętej) w mgnieniu oka masz psa poza widnokręgiem. On tak czeka by zbadać te zapachy, że lezie jak zahipnotyzowany. Rufek badał wszystko w locie. Prężył ogon, machał nim wesoło i gnaaaaaaał. (Pańcia, sory nie mogem się powstrzymać)
Tosia podobnie, lecz w zwolnionym tempie.

A Baster?
Baster trzyma smycz w pysku i jest taki zadowolony, ze może iść z pańcią!! Aż czasem zapomina się wysikać.
Ta smycz i pańcia są najważniejsze na świecie.
No dobra - inne psy są większą atrakcją :)

Kiedy chodziliśmy w pola (bo teraz nigdzie nie chodzimy) to piesior trzymał w pysku albo smycz albo pani rękę :shock:


Relacje damsko męskie są poprawne - czytaj Tosia rządzi.




eufrazyna - Pon 07 Maj, 2012 06:39

Jaki on puchaty!!!!!!!!!!Sciskalabym caly czas :)
Evika - Pon 07 Maj, 2012 07:09

Zoja. słodkie te Twoje psiury...wyściskaj je koniecznie... pozdrawiam
Paulinx - Pon 07 Maj, 2012 07:12

Fajny ten bernardyn :wink: Puchaty taki i w ogóle. Fajnie że się tak fajnie dogadujecie wszyscy, a spacery z bassetem który w pysku ma pańciowską rękę - to musi być dopiero ciekawy widok :mrgreen:
gkoti - Pon 07 Maj, 2012 07:30

Ależ on śliczny, jak sówka puchatka :wink: cała zgraja fajna :wink:
Joasika - Pon 07 Maj, 2012 08:48

Ja się poważnie obawiam, że niedługo będzie problem z wyściskaniem Bastera, bo rączki będą za krótkie - wieeeeelkiii się robi...i taki niedźwiadkowaty, hyyyy.... :mrgreen:

Fota w łóziu Pańciostwa powala - pięknie wypoczywają :lol:

jabluszko520 - Pon 07 Maj, 2012 09:45

W pierwszej chwili nie zauważyłam "malutkiego"... myślałam, że to kocyk puchaty jakiś! Ależ to piękne psisko! Nóżki pewnie nieźle ogrzewa, co? :lol: :lol: :lol:
zojka - Pon 07 Maj, 2012 10:18

To jeszcze kilka zdjęć :)






Miła od Gucia - Pon 07 Maj, 2012 10:19

jeszcze, jeszcze

para Tosia i Baster jest świetna
one tak fajnie razem wyglądają

:lol:

gkoti - Pon 07 Maj, 2012 10:26

Ależ cudny jęzor i nochal, pyszczek jak z obrazka, tylko sie wtulić i leżeć, oj...zazdroszczę, zazdroszczę...jak ładnie śpią oboje, jakie kochane :wink:
Dorti - Pon 07 Maj, 2012 10:31

No teraz widać, że on na etapie za długich łap i nie wie dlaczego tak jest :mrgreen:
Boski jest :grin:

zojka - Pon 07 Maj, 2012 10:43

A to jeszcze poszaleję :D












Paulinx - Pon 07 Maj, 2012 11:40

Śliczne to wielkie psisko jest :roll: :wink:
Hania - Pon 07 Maj, 2012 12:18

Wtulić się w ten puch .....to musi być sama przyjemność :lol: :lol: :lol:
Joasika - Pon 07 Maj, 2012 15:36

O matulu :!:

Jaki on Kubuś Puchatek :roll: :!:

W zimie Wam kołdra nie będzie potrzebna :mrgreen: :!:

I wypełnienie takiej kołdry będzieta mieli za friko... :lol:

Marynia - Pon 07 Maj, 2012 15:40

Ale cudny Basterek :lol:
koluś - Pon 07 Maj, 2012 15:45

cudny jest! nic tylko tulić! :mrgreen:
besta - Pon 07 Maj, 2012 18:42

Śliczny mały-wielki pies.Niech rośnie zdrowo i niech łapki nie bolą.
zojka - Pon 07 Maj, 2012 19:47

Tulamy się, tulamy!!!

Jak się tak mocno wtulimy, to mąły robi bryk i już brzucho do głaskania podstawia.
Maluni on ... dzidziuś taki
Jak siusia, to jeszcze taki dziecinny jest

Wiecie, ja z nim co dzień jestem, to nie widzę, że on rośnie, ze jest wielki ..i zawsze mnie dziwi, że ludzie się go boją :shock:
kogo? mojego dzidziusia?

a on taki ufny jest, i taki rozkoszny
i pachnie szczenięciem jeszcze

besta - Pon 07 Maj, 2012 22:03

zojka napisał/a:
Tulamy się, tulamy!!!

Jak się tak mocno wtulimy, to mąły robi bryk i już brzucho do głaskania podstawia.
Maluni on ... dzidziuś taki
Jak siusia, to jeszcze taki dziecinny jest

Wiecie, ja z nim codzień jestem, to nie widzę, że on rośnie, ze jest wielki ..i zawsze mnie dziwi, że ludzie się go boją :shock:
kogo? mojego dzidziusia?

a on taki ufny jest, i taki rozkoszny
i pachnie szczenięciem jeszcze

Skąd ja to znam :roll: Ja jak do mojego mówię "chodź dzieciątko"albo "chodź maleńki"to ludzie dziwnie na mnie patrzą-ciekawe czemu? :mrgreen:
Chociaż na mnie dziwnie patrzą często,bo kto to widział z trzema psami spacerować :shock:

Joy - Pon 07 Maj, 2012 22:20

przeuroczy jest ;D ten puch ma cudowny. ♥
zojka - Pon 07 Maj, 2012 22:22

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Swoją drogą Daga, jakie trzy psy?
O ile pamiętam to dwa paszety i pies :razz:

besta - Pon 07 Maj, 2012 22:25

Nooo niby tak.....
A wyobraższ sobie:Besta w lewo,Gajka przyzostaje z tyłu(albo na odwrót)a Camaro spieszy się do drzewka.Taki widok-bezcenny.
Niedługo chyba bilety będę sprzedawać :mrgreen: :twisted:

Joasika - Wto 08 Maj, 2012 06:08

besta napisał/a:
Besta w lewo,Gajka przyzostaje z tyłu(albo na odwrót)a Camaro spieszy się do drzewka.Taki widok-bezcenny.
Niedługo chyba bilety będę sprzedawać :mrgreen: :twisted:


Foty, Kofana, foty prosiemy :!: :lol:

Kala - Wto 08 Maj, 2012 07:03

Zojka! jak miło znowu Cię czytać :D :D :D Chłopak jest cuuuuuuuuudowny :D puchaty niedźwiadek! ale bym go wyczochrała!!!!!!
koluś - Wto 08 Maj, 2012 15:32

my się nie boimy i będziemy tulić Bastera mam nadzieję na Zlocie... :mrgreen:
zojka - Wto 08 Maj, 2012 16:25

koluś napisał/a:
my się nie boimy i będziemy tulić Bastera mam nadzieję na Zlocie... :mrgreen:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

besta - Wto 08 Maj, 2012 16:51

Joasika napisał/a:
besta napisał/a:
Besta w lewo,Gajka przyzostaje z tyłu(albo na odwrót)a Camaro spieszy się do drzewka.Taki widok-bezcenny.
Niedługo chyba bilety będę sprzedawać :mrgreen: :twisted:


Foty, Kofana, foty prosiemy :!: :lol:


Foty to chyba jak sąsiedzi jakieś pstrykli,bo ja,sama rozumiesz, już nie dałam rady :cool: :mrgreen:

zojka - Wto 08 Maj, 2012 21:21

Niestety nie możemy Wam powiedzieć kiedy to się stało. Bo sami nie wiemy.
Jedyny fakt, jaki możemy podać jest taki: dzisiaj zauważyliśmy, są! :shock:

Bo one wędrowały i wędrowały i w ogóle się nam nie pokazywały.
I sami musicie przyznać, że miały duże pole do popisu (bo piesior nie należy do mikrych) i mogły wędrować jeszcze długo.

Jednakowoż podróż zakończyły, więc możemy ogłosić wszem i wobec:

JADERKA JUŻ SĄ

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

besta - Wto 08 Maj, 2012 21:25

No to możeci powiedzieć ,że to pełną hmm... tego....no nie gębą przecież, CHŁOP :mrgreen: :lol: :cool: :mrgreen:
gkoti - Wto 08 Maj, 2012 21:38

besta napisał/a:
No to możeci powiedzieć ,że to pełną hmm... tego....no nie gębą przecież, CHŁOP :mrgreen: :lol: :cool: :mrgreen:


:lol: :lol: :lol:

Piotr i Beno - Wto 08 Maj, 2012 21:50

Zauważyliście, że Joy, Zojka i Besta wlepiły tu swoje uwagi, które
napiszą dopiero po 23.00 :shock: Dziwy :wink:
A jak patrzę na Basterka to wspominam swoje futrzaki.
Lata 80-siąte nowofunlandka Sara. Piękny "mały" kolosik :sad:
Lata 90-siąte kilkukilogramowe, ośmiotygodniowe maleństwo
jużaka pod tytułem Chris Syndykat :evil:
Kocham takie "maleństwa" :roll:
Beno jest najmniejszym psem jakiego mam :twisted:
Miałem jeszcze inne. Też wielkie. Ech. Ale kocham to
rzeczywiste maleństwo, jakie mam w tej chwili.

Joasika - Wto 08 Maj, 2012 22:06

zojka napisał/a:
Jednakowoż podróż zakończyły, więc możemy ogłosić wszem i wobec:

JADERKA JUŻ SĄ

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


No :!:

To stawiasz flaszkę na Zlocie, Zojka :mrgreen: :!:

Sezon świętowania basterowych jajek uważam za otwarty :cool: :lol: :!:

Piotr i Beno - Wto 08 Maj, 2012 22:11

To się nie mówi "ten.. tego.." tylko: Pies z jajami :grin:
zojka - Sro 09 Maj, 2012 06:18

Joasika napisał/a:
zojka napisał/a:
Jednakowoż podróż zakończyły, więc możemy ogłosić wszem i wobec:

JADERKA JUŻ SĄ

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


No :!:

To stawiasz flaszkę na Zlocie, Zojka :mrgreen: :!:

Sezon świętowania basterowych jajek uważam za otwarty :cool: :lol: :!:


A pewnie :mrgreen:
Jest co świętować!
Tą razą będziem pić wiśniówkę, sprita i zagryzać pomarańczą

Cytat:
To się nie mówi "ten.. tego.." tylko: Pies z jajami


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

tatar - Sro 09 Maj, 2012 07:43

No to jest co kastrować :P
zojka - Sro 09 Maj, 2012 12:39

tatar napisał/a:
No to jest co kastrować :P


A weź!!!

Joasika - Sro 09 Maj, 2012 20:30

tatar napisał/a:
No to jest co kastrować :P


Tatar, no poczekaj, poczekaj :!:

Nie pilim jeszcze na okoliczność pokazania się, a Ty już chcesz ciąć :roll:

Bo nam okazję do degustacji zlikwidujesz w swych morderczych zapędach :evil: :roll:

zojka - Sro 09 Maj, 2012 21:50

Nie żebym się czepiała ....ale jakoś tak konsumpcyjnie do jajek Bastera podchodzicie :shock:
Alboż raczej kuchennie - ciąć, pić?

A gdzie duma z jajów?

eufrazyna - Sro 09 Maj, 2012 21:54

Duma jest :mrgreen: ale pociag do picia tyz wielki (jak ta duma!).
zojka - Sro 09 Maj, 2012 21:58

eufrazyna napisał/a:
Duma jest :mrgreen: ale pociag do picia tyz wielki (jak ta duma!).


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Oki! Takie wyjaśnienie przyjmuję :lol:

zojka - Wto 15 Maj, 2012 22:26

Dzisiaj śnił mi się Rufek....
Ten sen był taki realny, taki ...piękny.

Ja w tym śnie wiedziałam, że on nie żyje ale tak mocno cieszyłam się, że znowu go widzę, że biegłam do domu i wołałam do Piotra, by szybko się tulił, by się z nim pożegnał ....

Ja czułam jego zapach ....

Chyba w głowie mi się mąci :shock: z tej tęsknoty....

--------------------

To nieprawda, że Baster jest grzeczny ciapciak.
Demoluje nam ogórdek z wprawą i werwą godną lepszej sprawy :roll:
Łapy przestają boleć i chłopak się nuuuudzi.

Dzisiaj wyrwał folię spod kory sosnowej :shock: :roll:
Przestawił zabezpieczenie z bruku, folię wywlókł na srodek posesji i ukrył tam wołowy gnat.
Oczywiśćie wszystko z miną "jam niewinny, jam z policji"

joi - Wto 15 Maj, 2012 22:37

Czeka na Ciebie. Usiadł i czeka spokojnie, bo wie
eufrazyna - Wto 15 Maj, 2012 23:04

Nic Ci sie nie maci, tylko ta teskonota zzera...
gkoti - Sro 16 Maj, 2012 07:10

zojka napisał/a:
Dzisiaj śnił mi się Rufek....
Ten sen był taki realny, taki ...piękny.

Ja w tym śnie wiedziałam, że on nie żyje ale tak mocno cieszyłam się, że znowu go widzę, że biegłam do domu i wołałam do Piotra, by szybko się tulił, by się z nim pożegnał ....

Ja czułam jego zapach ....

Chyba w głowie mi się mąci :shock: z tej tęsknoty....

--------------------

To nieprawda, że Baster jest grzeczny ciapciak.
Demoluje nam ogórdek z wprawą i werwą godną lepszej sprawy :roll:
Łapy przestają boleć i chłopak się nuuuudzi.

Dzisiaj wyrwał folię spod kory sosnowej :shock: :roll:
Przestawił zabezpieczenie z bruku, folię wywlókł na srodek posesji i ukrył tam wołowy gnat.
Oczywiśćie wszystko z miną "jam niewinny, jam z policji"


Rufek jest szczęśliwy, przyszedł Wam to pokazać

A Basterkowi dajcie kawałek ugoru, niech kopie, może urobi albo jeszcze co znajdzie... :wink:

watla - Sro 16 Maj, 2012 08:42

Oj Zojka jak Ty coś napiszesz to łza się w oku kręci. Ja tęsknię za kocurami.... Tatar chciał jakiegoś mi przynieść jednak nie jestem gotowa.
Baster wyrośnie na ogrodnika,albo budowlańca hehehe. My po psich remontach mamy tylko jedno owocowe drzewko i połowę malin. :razz:

zojka - Sro 16 Maj, 2012 12:20

Wiecie, ja ostatnio mam wiele przemyśleń...
Tak się złożyło, że musiałam się dokształcić w temacie depresja :roll:
Bardzo trudna choroba, obezwładniająca.
I w trakcie czytania uświadomiłam sobie, że śmierć moich psich przyjaciół doprowadziła nas na skraj tego zjawiska....
Pewnie dla ludzi, którzy stracili swoich bliskich to co piszę graniczy z bluźnierstwem. Ale dla mnie to był pierwszy kontakt ze śmiercią. Bo los tak nam sprzyjał, że odchodzili starsi, schorowani członkowie rodziny i z ich śmiercią mieliśmy czas sie pogodzić, przygotować się na nią.

Ja przez długi czas nie mogłam się otrząsnąć. Uświadomiłam sobie, że nagła śmierć może spotkać każdego z nas. Niby wszyscy to wiemy ... ale ja skontaktowałam sie z tym bardzo mocno. Przez wiele tygodni dzwoniłam do Piotra, by spytać, czy dojechał do pracy, czy szczęśliwie dotarł.
Tak sobie myślę, że Ruf przyśnił mi się, bym mogła się z nim pożegnać.
To był taki fajny sen, realny, ciepły, dobry ...
Już rozumiem, dlaczego ci, którzy zostają po tej stronie marzą, by ci, co odeszli śnili im się częściej :grin:

Przepraszam, że tu tak przysmucam ...

Jeszcze tylko chciałabym dodać, że BASTER do idealny przykład na skuteczność dogoterapii.
Jestem pewna, że uratował nam życie.
Nam :wink: nam, wszystkim.

Prawda Weronka?

jabluszko520 - Sro 16 Maj, 2012 12:33

zojka napisał/a:


Już rozumiem, dlaczego ci, którzy zostają po tej stronie marzą, by ci, co odeszli śnili im się częściej :grin:



:sad:

joi - Sro 16 Maj, 2012 12:38

zojka napisał/a:
Pewnie dla ludzi, którzy stracili swoich bliskich to co piszę graniczy z bluźnierstwem.


Straciłam swoich bliskich, ale to co piszesz wcale nie wydaje mi się bluźnierstwem. Nasze psy to też nasi bliscy. Doskonale Cię rozumiem

Asia i Basia - Sro 16 Maj, 2012 13:58

Ah Zojeczko, ja mam tych dwoje caly czas przez oczami, nad tym jeziorem, ilekroc czytam o spacerach basseciarzy nad zbiorniki wodne chce krzyczec: nie dajcie im pic, o wchodzeniu na lod nawet nie wspomne. Stracilam bliskich nagle i za wczesnie, bez zapowiedzi; wiem o czym piszesz, to nie bluznierstwo, to naturalne,to tesknota, milosc do tych, ktorzy odeszli, chec by ich znow zobaczyc. A depresja - cicha podstepna trudna do opanowania choroba. Ciesze sie, ze znalezliscie antidotum na Wasz smutek. Calusy dla calej Waszej Rodzinki, dacie rade, jestescie razem, jestescie silni, i macie milosc.
Kamoos - Sro 16 Maj, 2012 15:00

Jak czytam posty zojki to jakbym czytała siebie , czujemy dokładnie to samo po stracie Moniczki , to nie chce przestać boleć ,a łzy co jakis czas same lecą ..
Zojka jakie blużnierstwo ? przecież nasze psiny to są nasi najbliżsi .

gkoti - Sro 16 Maj, 2012 16:59

zojka napisał/a:
.
To był taki fajny sen, realny, ciepły, dobry ...
Już rozumiem, dlaczego ci, którzy zostają po tej stronie marzą, by ci, co odeszli śnili im się częściej :grin:


Zoju, bardzo rozumiem,jak 2 lata przed Leniuszkiem odszedł po operacji, schorowany nasz kundelek Blekuś, to płakałam bardzo długo, mąż przyjeżdżał z trasy- gdy wchodził do domu miał łzy w oczach, patrząc na jego miejsce, to trwało ponad rok...i śni mi się czasami taki szczęśliwy, zadowolony...wiem, że się cieszy, że mamy Leniuszka i Blaneczkę. Wszystkich członków rodziny kochamy mocno, ale właśnie nasze psinki są najważniejsze, bo one się nie poskarżą, a kochają bezwarunkowo...a wiemy, że ich uczucia są naszymi uczuciami i odwrotnie...i gwiżdżę na to, że inni się pukają w głowę, bo dla nich pies, to tylko zwierzę...dla nas najbliższy członek rodziny...

zojka - Sro 16 Maj, 2012 22:01

Fajne z Was ludzie :)

Takie ludzkie ....
Wyrozumiałe i tolerancyjne ...

Dzięki

koluś - Czw 17 Maj, 2012 08:37

nie wiem, dal mnie to normalne ludzkie odruchy, że pies jest jak członek rodziny i najlepszy przyjaciel, a nie tylko pies...
Batus - Czw 17 Maj, 2012 20:35

Zazdroszczę Ci tego snu...może za jakiś czas i ja będę mogła się pożegnać...zgadzam się z poprzednikami, czy pies czy człowiek, miłość ta sama do przyjaciela i członka rodziny, trzymaj się :)
zojka - Nie 03 Cze, 2012 17:42

Jakby to powiedzieć krótko i zwięźle …..

Pańcio dzisiaj pęknił :roll:
(to z Kubusia Puchatka „to ty pęknąłeś mój balonik?”)

Nie poradził sobie i pęknił.
Trzymał się dzielnie całą wiosnę. Nawet część zimy dzielnie się trzymał …. ale udo kurczęce :shock: przelało szalę goryczy.
Gorycz była tym większa, że owe udo pańcio osobą własną spreparował dzień wcześniej i kiedy otworzył lodówkę, by je ze smakiem zjeść dowiedział się, że nie był pierwszy w tym łańcuchu pokarmowym…

Ubiegła go Kota Balbina

Zdumiony pańcio spoglądał to na mnie, to na półmisek, to w niebo (jakby właśnie tam Kota Balbina trawiła posiłek) i przez zwarte szczęki wybrzmiewał wyrazy raczej niecenzuralne…..

Jak na farbowaną blondynkę przystało zrobiłam minę równie zdumioną co pańcio :roll: , oczy wlepiłam w półmisek i zagryzając wargi przeklinałam w duchu swój brak przezorności…

Do diaska - klęłam – że też nie sprawdziłam tego talerza zanim go schowałam!!
Wystarczyło zezwłoki wyrzucić a pańciowi powiedzieć, żem je skonsumowała i że pyszne były, tak, że hej i że jeszczem bym zjadła, ale resztę zostawiałam dla CIEBIE MÓJ KOCHANY MĘŻU TY!!

Ale tym razem instynkt mnie zawiódł i gdy grubo po północy usłyszałam, że pokrywka spadła z czegoś tam…. Poszłam na oślep ratować kuchnie przed porządną demolką, pokrywkę schowałam do szafki a owy, niekompletny półmisek do lodówki.

Ot i cała tajemnica …

Ale pańciowi się wpierw pękniło a potem ulało ..

Cośmy się nasłuchaliiiiii ........ cośmy się dowiedzieliiiii ........cośmy się nakajaliiii......

Pańcio krystalizował swoje poglądy na normalność W TYM DOMU(a raczej jej brak), na miejsce zwierząt WSZYTKICH – (poza domem), na czarnego kocura, który nie wiadomo dlaczego pokochał wysterylizowaną Kotę Balbinę i rezyduje w naszej piwnicy obsikując wszystkie kąty, jakby naprawdę należały do niego i jakby miał jakiekolwiek prawo, by je znaczyć.
Na q-py, które ujawniają się jedynie podczas koszenia, na drzwi, które otwierają się w te i we w te (bo gdy Tosia idzie w te, to Baster musi akurat iść we w te) i na ślimaki, które do cholery też wprowadziły się do naszego domu i maszerują bezczelnie po salonie, chociaż własne domy posiadają.


Taaaaaa
Co pańcio mówił na temat Koty Balbiny nie nadaje się do druku ….

Mam nadzieję, że Wy również mieliście ciekawą niedzielę

eufrazyna - Nie 03 Cze, 2012 18:40

No, dzieki Tobie Zojus, moja niedziela jest ciekawa :mrgreen:
Joasika - Nie 03 Cze, 2012 19:05

Otóż to :!:

Dzięki kocie Balbinie i Piotrowi (proszę gorąco pozdrowić małża :mrgreen: ) niedzielę mogę uznać za udaną :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

jabluszko520 - Nie 03 Cze, 2012 20:27

ha ha, m a s a k r a :lol: :lol: :lol:
A Balbina słuchała owego niecenzurowanego?

Asia i Basia - Nie 03 Cze, 2012 20:35

Ja tam Balbinie wdzieczna jestem, przynjamniej Pancia znow zawitala do nas z historia godna zachwytu. Brzuch mnie boli od smiechu :) Balbina ,dawaj czadu ;)
Miła od Gucia - Pon 04 Cze, 2012 09:03

Zoju, Tobie nie było do śmiechu ??? co ???? :lol: :lol:
koluś - Pon 04 Cze, 2012 09:42

OMG :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: ale się uśmiałam :!: :shock: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
gkoti - Czw 07 Cze, 2012 16:34

No, w końcu powraca normalność w Zojkowym cyrku :lol: :lol: :lol: Cieszy mię to bardzo, choc wiem, że Zojkę i Pana Męża mniej, hihi, Balbina, czadu....to się pośmiejemy :lol: :lol: :lol: a w domku u Was będzie ciekawiej i weselej :lol:
zojka - Czw 07 Cze, 2012 20:22

Ja też panu męzu tłiumaczyłam, ze pojęcie normy jest ...plastyczne.

Ale nie chciał słuchać. :roll:

U nas dni świąteczne są jakies takie ... odkrywcze.
Bo dzisiok odkrylim, że Baster zeżarł kawałek ściany w sypialni. :shock:
Niecelowo
Po prostu leżał i mamlał ...no i ściana się trochę rozpuściła.
Ale ponieważ to nie żarcie, to pan mąż nawet się uśmiechnął .

Marynia - Czw 07 Cze, 2012 20:23

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Serpente - Czw 07 Cze, 2012 20:30

Trzy razy czytałam Balbinowy post i jeszcze ze trzy razy przeczytam. Bo doskonale się czyta!

Co do ścian....Gryzioł też mi dzisiaj leciutko nadgryzł ścianę w pionie(?).
Jutro zaczniemy dzień od wapna. Czy wapnia. Kości i kły podreperujemy.

zojka - Czw 07 Cze, 2012 20:43

Baster ma już 6 miesięcy!!!










I dowód zbrodni:



Te kreski na ścianie powstały podczas snu. Maleństwo sypia na pleckach no i łapki musi gdzieś oprzeć. A że łapki zakończone pazurkami ....


Serpente ... dzięki :oops:

Kamoos - Czw 07 Cze, 2012 21:11

Jaki on już duży ! Fajnie razem sobie leżą :smile:
A co do ściany to niby na czym biedne psisko ma sobie ścierać pazurki ? :lol:

besta - Czw 07 Cze, 2012 21:17

Fajny chłopak,fajny :wink: :lol:
Miła od Gucia - Czw 07 Cze, 2012 21:32

szczęśliwe te Twoje psiory Zoju
wszystko im wolno,
a, tam ściany :lol: oj tam oj tam :lol:

Serpente - Czw 07 Cze, 2012 21:33

Ja chcę bernardynaaa!!!
Czy zechciałby ktoś poinformować o tym moją rodzinę?

Przedostatnie zdjęcie -kadr łbowo-łapowy- przepiękne!
Baster jak zmanierowany żul, Tosia- zniecierpliwiona kochanka żula. Rewelacja.
Ściany - spoko, normalne, nie dziwią wcale, wręcz pocieszają.

Joasika - Czw 07 Cze, 2012 22:11

Ściany norma - w każdym razie u nas (co piesy nie wydrapią, to Kacpro dopomoże - dzielne dziecię) :mrgreen:

A foty wyględne - zresztą już komentowałam na fejsie :lol: :wink:

Jeno strach pomyśleć, że chłopina dziepro 6 miesięcy ma - jaki on wyroście w okolicach 12 :shock: :?: :?: :?:

koluś - Pią 08 Cze, 2012 07:37

hahaha 6 miesięcy??? toć to koń już jest! :mrgreen: koniecznie na Zlot musi przyjechać, koniecznie! :mrgreen:
zojka - Pią 08 Cze, 2012 08:11

Serpente napisał/a:
Ja chcę bernardynaaa!!!
Czy zechciałby ktoś poinformować o tym moją rodzinę? ......


Ja to zrobiłam tak:
(to było wtedy, gdy zamarzyłam mieć w domu Tolę :) )

Cytat:
Wybrałam numer a tu pańcio się odezwał ludzkim głosem
Grzecznie zapytałam, czy mogę mówić i on wyraził na to zgodę.
Wiec nie zwlekając zapytałam:
- Czy oglądałeś film "Beethoven"
- Tak
- Ten film o psie?
- No tak....
- Tam grał bernardyn ...
- No, grał.
- Podobają ci się bernardyny?
- Podobają
- To fajnie, bo mamy sunie bernardyna. Cieszysz się?


Muszę Ci powiedzieć, że zadziałało. :mrgreen:
Całą rodziną po nią jechaliśmy.
Fajowa wyprawa była :)


Jeśli chodzi o ścianę, to wydaję się, że Baster ma jakiś większy plan. Widać memlanie wpływa na procesy myślowe.
Dzisiejsza noc była równie owocna (czytaj: ściany ubyło)

joi - Pią 08 Cze, 2012 09:15

Zoja ja przepraszam, nic nie wiem o jego diecie, ale może jemu brak wapnia?
zojka - Pią 08 Cze, 2012 09:37

joi napisał/a:
Zoja ja przepraszam, nic nie wiem o jego diecie, ale może jemu brak wapnia?


Żre wapno. Codziennie.
Ostercal z witaminą D i Calper

To taka maniera... się mi zdaje
Bo wcześniej memlał moje kapciochy
a jeszcze wcześniej uchwyt szafki nocnej :shock: :mrgreen:

Dzięki. Ja też się zastanawiałam, czy mu czego nie brak .... no ale bez przesady :mrgreen:

koluś - Pią 08 Cze, 2012 10:20

no magicznej ręki im brak! :mrgreen: żartuję oczywiście żeby nie było :razz:
zojka - Pią 08 Cze, 2012 10:31

koluś napisał/a:
no magicznej ręki im brak! :mrgreen: żartuję oczywiście żeby nie było :razz:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Moją magiczną ręką to ja sobie mogę pomachać :shock: Mogę nawet magiczną nogą próbować zmusić drania do opuszczenia kuchni (się zapieram a on rozkosznie przewala sie na brzuch, opada mu dolna warga, zębole pokazują się w cudnym uśmiechu i ... tyle.)To ja się wtedy zastanawiam, czy on aby na pewno tak mocno mi przeszkadza... czy ja na pewno muszę wziąć miskę z tej szafki, którą Baster blokuje .... i dochodzę do wniosku, że nie! mam wiele misek ... lubię zwierzęta, a poza tym dla zdrowotności mogę wykorzystać podnoszenie kolan wysoko, żeby go ominąć.
Czasem po prostu gotujemy razem :lol:

Ale pańcio jest inny.
Pańcio ma moc!!

Pańcio ma magiczny głos! Werk taki .... Na przydechu czasem.
I pańcio ma magiczny wzrok :shock:

Żeby nie było - magia pańcia działa jeno na psy :lol:
Pańcia ma też swoją magię a przede wszystkim zna czary ochronne :mrgreen:

gkoti - Pią 08 Cze, 2012 11:03

zojka napisał/a:
koluś napisał/a:
no magicznej ręki im brak! :mrgreen: żartuję oczywiście żeby nie było :razz:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Żeby nie było - magia pańcia działa jeno na psy :lol:
Pańcia ma też swoją magię a przede wszystkim zna czary ochronne :mrgreen:


Dobre :lol: :lol: :lol: i tak trzymaj, hihi

koluś - Pią 08 Cze, 2012 14:46

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: gdzie te gady miały by lepiej :?: :mrgreen:
eufrazyna - Pią 08 Cze, 2012 16:07

Toska jaka fajna na tych fotach :)
Asia i Basia - Pią 08 Cze, 2012 20:01

Oj Zojeczko, pisz pisz, tak lubie czytac Twoje posty. A moze Baster zabkuje ;) Piekne zdjecie jak Baster trzyma lapke na Tosii i tak sobie razem leza, chyba sie kochaja :)
Joasika - Pią 08 Cze, 2012 21:07

A może mu pluszaka brakuje :?:

Berta to uwielbia memłać pluszaki (ciuchy zresztą też :evil: ), ale z bernardynami, to ja doświadczenia nie mam :roll:

maryrose - Pią 08 Cze, 2012 21:16

Nasze ściany też tak wyglądały, gdy mieliśmy bernardyny, Berna i Beethoven jakoś tak szczególnie sobie upodobali taką zabawę. :) Drzwi też lubili niszczyć. ;) I jak się zrobiło budyń i przez przypadek zapomniało, żeby nie stawiać miseczek na niskich stołach, bo jak sobie przy tym stole stanęła Berna i cieszyła się, że domownicy w domu, ogon w budyń i chlast, chlast po oknach, ścianach, żyrandolu, no i po nas, "Berna, nie!", a sunia się cieszyła, że się do niej mówiło i jeszcze bardziej ogonem wywijała. Mniam. :P
zojka - Pią 08 Cze, 2012 21:21

maryrose napisał/a:
Nasze ściany też tak wyglądały, gdy mieliśmy bernardyny, Berna i Beethoven jakoś tak szczególnie sobie upodobali taką zabawę. :) Drzwi też lubili niszczyć. ;) I jak się zrobiło budyń i przez przypadek zapomniało, żeby nie stawiać miseczek na niskich stołach, bo jak sobie przy tym stole stanęła Berna i cieszyła się, że domownicy w domu, ogon w budyń i chlast, chlast po oknach, ścianach, żyrandolu, no i po nas, "Berna, nie!", a sunia się cieszyła, że się do niej mówiło i jeszcze bardziej ogonem wywijała. Mniam. :P


Pąkłam ze śmiechu.... :lol:

Znaczy wszystko przed nami. Baster niechcący zwala drobne rzeczy, ale wizja budyniu jest tak realna, że zabronię go gotować!! :lol:

Joasika - Pią 08 Cze, 2012 21:22

maryrose napisał/a:
I jak się zrobiło budyń i przez przypadek zapomniało, żeby nie stawiać miseczek na niskich stołach, bo jak sobie przy tym stole stanęła Berna i cieszyła się, że domownicy w domu, ogon w budyń i chlast, chlast po oknach, ścianach, żyrandolu, no i po nas, "Berna, nie!", a sunia się cieszyła, że się do niej mówiło i jeszcze bardziej ogonem wywijała. Mniam. :P


No nie :!:

Psina kulturnie budyń zapodawa prosto do buzi, coby Pańciostwo nie musiało ciężarów podnosić, a Ci jeszcze grymaszą :lol: :!:

maryrose - Pią 08 Cze, 2012 21:34

Cytat:
Znaczy wszystko przed nami. Baster niechcący zwala drobne rzeczy, ale wizja budyniu jest tak realna, że zabronię go gotować!!


Oj tam, może i trochę sprzątania było, ale za to jaka radocha, psina lubiła tarzać się w budyniu. :D
Cytat:

Psina kulturnie budyń zapodawa prosto do buzi, coby Pańciostwo nie musiało ciężarów podnosić, a Ci jeszcze grymaszą


A prawda, prawda jakie te stworki są dla nas dobre? A my nawet docenić nie potrafimy. :D

Batus - Sob 09 Cze, 2012 11:06

Baster mnie powala, jak łapę trzyma sobie od niechcenia na Tośce, kurcze nie mogę z niego :lol: :lol: :lol:
Lutex - Wto 12 Cze, 2012 10:06

super ujecia :) no i wyrosnieniety chlopak jak na 6 miesiecy ;) hihi
zojka - Pią 15 Cze, 2012 18:59

Klasyk mówił „Nie idź tą drogą” i wszyscy powinni go słuchać.
Ale klasyk sobie a Tosia sobie…
Bo Tosia jest ponad klasyków mowy. Bo Tosia jest bassetem! :roll:

I ja tę prawdę znam od kilku lat. Jednak niezmiennie, co jakiś czas wybałuszam oczy i się dziwię.
Tosia doskonale przystosowuje się do nowych warunków. Zejście państwa na parter przyjęła z owacją i chyba już nigdy nie poczuła potrzeby, by odwiedzić stare kąty na piętrze.
Tolka z Rufkiem nie mogli zaskoczyć po co, gdzie i dlaczego nie mieszkamy tam, gdzie mieszkaliśmy całe życie … Baster leci na piętro za każdym razem, gdy ktoś z nas idzie … a Tosia nie!
Wejście po zabiegowych schodach jest nieergonomiczne, wiec wysilać się nie będzie.

Z równie dużym aplauzem Tosia przyjęła fakt, że pojawił się taras przed domem. Od tej chwili Tosia nie opuszcza tarasu bez potrzeby. Państwo wiecie, że poza tarasem jest piasek, ziemia, kamyczki? To znaczy rozumiecie już moją sunię?
Skoro coś szkodzi pazurkom – należy tego unikać.

Kiedy panstwo w końcu położyli podłogę w sypialni (tej na parterze) Tosia odetchnęła z ulgą. Już się nikt nie denerwował, że wchodzi do tego pokoju i roznosi brud. Ale kiedy na podłodze położono gustowny, duży materac (tymczasowo, w oczekiwaniu na większą kasę, co by zakupić sypialnie pańci marzeń :oops: ) Tosia uniosła sadełko z zadowolenia. Jako pierwsza wparowała w pościele i jako pierwsza została z nich wyproszona.
Układ był prosty: państwo w domu – Tosia na swoim posłaniu. Bo jak państwa nie było… no to wszyscy rozumią, co z psa czyni okazja… :roll:

Ale Tosia zaczęła przesuwać granice…
Skoro pańcio wstawał pierwszy, Tosia uznała, że pańcia podmianki nie zauważy … I nie myliła się przez jakiś czas.
Wtulała się w moje plecy całą swoją podłużnością i przez jakiś czas nie chciało mi się robić awantur o poranku. Mnie też było cacanie…
Ale w końcu powiedziałam Tosi kilka słów do słuchu….

Dzisiaj był ciężki dzień. Koniec tygodnia, zmęczenie, zimno …
Materac po obiedzie kusił….
Padłam
Sen kamienny
Głęboki

Budzę się połamana
Boli mnie palec serdeczny lewej ręki
prawe kolano
jestem pokurczona, taka ściśnięta w sobie

I dociera do mnie, że pewnie Tosia mnie spacyfikowała i wskazała brzeg materaca jako miejsce idealne na poobiednią drzemkę…

otwieram oczy … szukam swojego ego - jest …. szukam mózgu – mam … sprawdzam świadomość – piątek! łapię kontakt z ciałem i odwracam się ….
Tosia! :~
Baster? :roll:
Kota Balbina?! :shock:

Ideał sięgnął bruku …. Bo zamiast wywalić towarzystwo z hukiem – jako dobrze wychowana osoba wysunęłam się z pościeli i na palcach wyszłam z sypialni


Nie idźcie tą drogą …..

Joasika - Pią 15 Cze, 2012 19:38

:lol: :lol: :lol: :lol:

Zojuś, ale tyle rozdroży na trasie...miej litość :!: :lol: :lol: :lol:

Bez nawigacji nie da rady :lol: :lol: :lol: :wink:

gkoti - Pią 15 Cze, 2012 19:40

zojka napisał/a:

Baster? :roll:
Kota Balbina?! :shock:

Ideał sięgnął bruku …. Bo zamiast wywalić towarzystwo z hukiem – jako dobrze wychowana osoba wysunęłam się z pościeli i na palcach wyszłam z sypialni


Nie idźcie tą drogą …..


Ojej, Zojeczko, przecież to taki cudowny widok, że każdy klasyk niech się schowa tutaj ze swoimi radami :lol: A jaka przyjemność........hmmmmmmmmm, od czasu do czasu to wszystko dobre, przecież to nawet dla zdrowotności naszego ciała i umysłu jest potrzebne :lol:

Marynia - Pią 15 Cze, 2012 19:42

Przeczytałam z zapartym tchem,po takim tekście dzień kończy się optymistycznie :mrgreen:
Miła od Gucia - Pią 15 Cze, 2012 20:02

zazdroszczę Co Zoju
tak mi brakuje ciepełka Guciowego w łóżku
ja muszę do jego parteru schodzić :lol:
a Ty masz wszystko :lol:

besta - Pią 15 Cze, 2012 20:55

:lol: :lol: :lol: :lol:
eufrazyna - Pią 15 Cze, 2012 22:48

Kocham Tosie! :mrgreen:
Serpente - Pią 15 Cze, 2012 23:54

Ideał sięgnął materaca, ku radości współspacza :smile:
koluś - Sob 16 Cze, 2012 11:47

ahahahahaha jak to było? "baba z wozu koniom lżej"? :razz: w tym przypadku: "Pańcia z wyra więcej miejsca psom i kotom"? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: pewnie cudny widok był, foteczkę poprosimy następnym razem
zojka - Sob 16 Cze, 2012 17:43

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Fotki zrobiem ...

koluś - Sob 16 Cze, 2012 18:47

ja to bym chciała zobaczyć jak one ukradkiem właziły na wyrko, mościły się, co by Pańci nie obudzić :!: :mrgreen: powinnaś się cieszyć, że z materaca nie spadłaś :shock: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Lutex - Czw 21 Cze, 2012 13:19

haha, widok musial byc cudny, alez one cie kochaja :mrgreen:
koluś - Czw 21 Cze, 2012 14:19

one pewnie trenowały już przed zimą, co by Pańci za termofor posłużyć :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
zojka - Pon 27 Sie, 2012 21:22

Stare rany się otworzyły ...
Tak naprawdę nigdy się nie zabliźniły.

Przed chwilą odbyłam rozmowę w sprawie adopcji bernardyna... Nie Pusi, bo ta rozmowa jeszcze przede mną.
W sprawie innego psa, który mieszka w hotelu.
W trakcie rozmowy powiedziałam, że poprzednie psy mi utonęły ...
Bo to przecież prawda :cry:

I pani zrobiła się czujna.
Bo zna naszą historię ... i to nas chyba przekreśla ...
Pani jest z innej organizacji pomagającej psom, z innego regionu Polski a jednak słyszała.
Spytała mnie, czy miałam bernardynkę, czy z Fundacji Bernardyn ... i jeszcze mnóstwo pytań.

Ja wszystko rozumiem.
I tak naprawdę, to bardzo dobrze, że wymieniają się informacjami
Ale poczułam się, jakbym była .... winna?
Jakbym brała psy i je zaniedbywała?
Jakbym była nieodpowiedzialna? Miała parcie na bernardyny?
Mam wrażenie, że jestem na czarnej liście ....

Fakt jest taki, że nie zapewniłam tamtym psom bezpieczeństwa.
I pewnie sama nikomu z podobną historią nie powierzyłabym nikogo

Ale kłamać nie chcę i nie będę.
Pani od Pusi też powiem prawdę ...


Źle mi.
Bardzo ...
Wróciły dawne wspomnienia
Chyba zrezygnuję z poszukiwań.
Za dużo emocji ...

Poszukamy jakiejś małej bidy, takiej jak Baster. Szczeniak, który był do oddania za grosze...\

-----
Piotr mówi, że to mogła być "reklama" jaką zrobili nam na pewnym forum bassetowym (oczywiście nie naszym) ...
To smutne, ale być może prawdziwe

joi - Wto 28 Sie, 2012 04:01

Powierzyłabym Ci każdego mojego psa i tyle w temacie
jabluszko520 - Wto 28 Sie, 2012 07:25

joi napisał/a:
Powierzyłabym Ci każdego mojego psa i tyle w temacie
pomimo, iz znam cie tylko z forum, z twoich opowiesci, z tego jak inni basseciarze na ciebie reaguja, widze jak bardzo kochasz zwierzeta. ja rowniez sie pod tym cytatem podpisuje!
gkoti - Wto 28 Sie, 2012 09:24

Zoju- wszyscy wiemy, jak było naprawdę i ty wiesz...tak to jest- czasami czarno, szaro, ale jest i biało :wink: jesteś osobą, która oddałaby wszystko, aby ratować i pomagać...nie przejmuj się, rany będą wracać...ale machanie ogonkiem to największa radość dla ciebie i dla Was...będzie lepiej...choć nikt nie obiecuje, że łatwiej, ale lepiej na pewno :wink:
JolaP - Wto 28 Sie, 2012 14:28

Ja chciałabym mieć tyle miłości w sobie do zwierząt co Pani! Serdecznie pozdrawiam :)
Asia i Basia - Wto 28 Sie, 2012 15:20

Oj Zojeczko, kazdemu moglo sie takie cos zdarzyc, pies moglby sie i w oczku wodnym utopic, i pod samochod pod wlasnym domem wpasc, robilas co moglas, trafilo na czwanego Rufka i nic na to bys nie poradzila, na uwiezi bys go trzymac nie mogla. Moj dalmatynczyk wyskoczyl przez balkon z trzeciego pietra,boswojadziewczyne zobaczyl. To sa wypadki losowe, a nie zaniedbania. Przez ten caly czas,kiedy Tola i Rufek byly u Ciebie mialy wszystko,czego im bylo trzeba, a i na koncu ich drogi ich nie opuscilas. Nie wiem, czy dalabym rade sie pozbierac po tej akcji. Przeszliscie koszmar, a to nie temat do plotek i wytykania winy. Nie przejmuj sie czarna lista, u nas jestes na zlotej ;)
Joasika - Wto 28 Sie, 2012 15:53

joi napisał/a:
Powierzyłabym Ci każdego mojego psa i tyle w temacie


Podpisuję się wszalakiem odnóżem własnem pod powyższem zdaniem :mrgreen:

Zojuś, ja Cię znam, ja Cię uwielbiam (jak i resztę Twojej rodzinki) i nigdy by mi nie przyszło do głowy, że ponosisz winę za to, co się stało. Psa nie upilnujesz, nie ma takiej możliwości :roll:

A czarna propaganda pewnie gdzieś tam będzie sobie lewitowała jakiś czas - na to nic nie poradzisz.

Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest się nie przejmować. Ludzi nie zmienisz, ale możesz zmienić własne nastawienie. Mnie pomogło :wink:

ania123 - Wto 28 Sie, 2012 15:55

jednak nic, mozna skasowac posta, przepraszam za klopot ;p
zojka - Wto 28 Sie, 2012 20:16

Dzięki za dobre słowa :)

Cały dzień brzmiała mi w uszach ta rozmowa.
I mimo wszystko rozumiem tą Panią.
Gdy rozmawiałam z nią zobaczyłam sytuację jej oczami.
I nie wygląda dobrze ...

Wy mnie znacie ...ona nie.
Ma takie dane i to bardzo dobrze, że je wykorzystuje.
Pewnie ma kontakt z fundacją, ktoś powiedział, że zdarzyła sie taka historia ... i skojarzyła fakty.
Też bym tak zrobiła :wink:

W sumie, to dobrze o wszystkich świadczy(poza nami :~ )

Ja nie wiem, jaki osąd na nasz temat ma fundacja ... i nie jestem chyba ciekawa.
Mnie ostudziło.
Bernardyny to wielkie psy. Nie ma gwarancji, że nie sforsuje któryś ogrodzenia.
A ja bym już chyba nie przeżyła utraty psa.

Ania, pisz :grin:
Po to żem sie tu wywnętrzyła, żeby poczytać co o tym myślicie.

Batus - Wto 28 Sie, 2012 22:10

Ja myślę to co zawierał powyższy kopiowany często cytat, a fundacja działa na swoich zasadach, niech działa jak najsprawniej się da, choć nie jest przecież w stanie osądzić każdej jednej sytuacji sprawiedliwie, miłości nikt nie zmierzy, żadna pani przez telefon i dlatego się Zojka nie smuć, nie bierz tego do siebie. To był wypadek, a dom u Ciebie jest pewnie jednym z najszczęśliwszych jaki piesy mogą mieć :)

I wiesz co, ja też bym mówiła szczerze wszystko, nawet wbrew własnej sprawie, bo ukrywać coś czy kręcić to jakoś nie tak. Popieram w 100%

zojka - Sro 29 Sie, 2012 08:38

Ja w tym swoim rozżaleniu nie napisałam jednej ważnej rzeczy!
Pani nie odmówiła mi tego psa!!!

Tylko klimat rozmowy na początku, emocje z nią związane, wspomnienia i uczciwe stwierdzenie pani "musimy panią sprawdzić w fundacji" tak mnie rozbiły.

Potem rozmawiałyśmy o tym psie i umówiłyśmy sie, ze "będziemy w kontakcie" :grin:

To ja się poczułam naznaczona.
I pewnie coś jest na rzeczy.
Wymyśliłam sobie, że pani kurtuazyjnie opowiedziała mi o psie, bo ton głosu, gdy dowiedziała sie, że to ja miałam Tolę, nie brzmiał przyjaźnie ani współczująco - był raczej ... chłodny.
Gdyby miała informację, że zdarzyła się tragedia i psom i ludziom zareagowałaby w tonacji "a to państwo przeżyli traumę! słyszałam!!"

Ale pani usłyszała, że psy się utopiły ....(pewnie z winy człowieka)
Że utonęła adoptowana bernardynka!
Tak to odebrałam ...

joi - Sro 29 Sie, 2012 10:26

Nie ważne czy Pani Ci odmówiła, czy nie. Najważniejsze jest to o czym piszesz, o klimacie rozmowy. Ten chłód mnie poraził. Dlaczego Pani Cię oceniła nic o Tobie nie wiedząc?
Nie wiem, ludzie tak mają, wydaje im się że wiedzą wszystko i że są nieomylni.Pamiętam dzień w którym wydarzyła się ta tragedia, jak bardzo chciałam żeby psy się znalazły i jak bardzo mi było przykro kiedy dowiedziałam się że stało się najgorsze. I wtedy jedyna myśl "jak ona to przeżyje", bo wiedziałam albo mi się wydawało że wiem jak cierpisz. Zojka jesteś cudowną kobietą. Bardzo bym chciała Ci jakoś pomóc

zojka - Sro 29 Sie, 2012 11:23

Trzeba jednakowoż przyznać, że pani jest profesjonalna :)
Bo tu o dobro psa chodzi, prawda?
Jej psa.

W takiej sytuacji ludź jest na drugim miejscu.

Zresztą dziewczyny, które zajmują się u nas adopcją pewnie też byłyby czujne. Tylu oszołomów się spotyka. Tyle smutnych historii związanych z adopcją.
Mnie zaskoczyło to, ze ktoś wie!

I odnowiło rany ... lawina wspomnień ... przymus wytłumaczenia się ....
Przeżyłam :wink:

Dość smutasów!!!

Jutro czeka mnie coś cudownego!!
Odwiedzi mnie sfora czterech pasztetów :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Nie mogę się doczekać!

Najbardziej pragnę powąchać łapska, bo tęsknię za tym zapachem!!!!!
Tosia pachnie delikatnie, jakby wspomnienie Rufka
Czasem, jak jest zaspana, to pachnie intensywniej.

Obiecujemy sesję zdjęciową upublicznić!!

A teraz biegnę do pracy :mrgreen:

joi - Sro 29 Sie, 2012 11:34

zojka napisał/a:
Trzeba jednakowoż przyznać, że pani jest profesjonalna :)

Nadgorliwość gorsza od faszyzmu
Zapraszam do Królowego Mostu gdzie bassetów dostatek a i innych ogonków, zapraszam poważnie, to nie kurtuazja. Jakbyś się plątała gdzieś w okolicy Białegostoku to bądź mi gościem proszę

joi - Sro 29 Sie, 2012 15:18

No i powiało wschodem :) . Wizyta u nas to same atrakcje meczety w Kruszynianach i Bohonikach, cerkwie w Białymstoku i Supraślu, synagoga w Krynkach a to wszystko do objechania w jeden dzień
coby nie zaśmiecać tematu Zojki i nie przydawać pracy Bogusi założę nowy temat ;)
Zoju przepraszam, ale zobacz ile dobrych energii, duchów, wierzeń zebrało się u Ciebie. Jesteś pod opieką ich wszystkich i teraz może być już tylko lepiej :)

[ Komentarz dodany przez: Asia i Basia: Sro 29 Sie, 2012 16:22 ]
Ze wschodnim powiewem ;) zapraszam tutaj

Sekcja turystyczna\
Przeniosłam

http://forum.bassety.net/...p=121335#121335

zojka - Czw 30 Sie, 2012 17:02

Veni, vidi vici :mrgreen:
Tak mogą powiedzieć pasztety Eviki!!

Zawojowali nas na całego.
I piesy i pańciostwo.

Baaaaaardzo dziękujemy Wam za tę wizytę.
Terapeutyczna była.

Mieliśmy zrobić sesję zdjęciową!
Ale kto by tam myślał o zdjęciach, kiedy tu tyle bassetów biega!!
Piotr zdążył zrobić 5! zdjęć :shock:
Ale pewnie jakiś sierściuch polizał obiektyw, bo wszystkie zdjęcia są zamazane!

Wstawiam te, na których cokolwiek widać:







O tym co sie działo napisze wkrótce!!!

Miła od Gucia - Czw 30 Sie, 2012 19:02

napisz Zoju, napisz

oplute czy nie
zdjęcia przytulaśne :lol:

Evika czy Ty wyjechałaś ze wszystkimi bassetami ? sprawdziłaś ???
czy Zoja nie schowała któregoś ??? :lol: :lol: :lol:

Joasika - Czw 30 Sie, 2012 19:07

Ja to czuję po kościach, że siakiś pasztet może się po tej wizycie pojawić na zojkowych włościach :mrgreen:
jabluszko520 - Czw 30 Sie, 2012 20:18

oj, tak, ja widzę po tych fotkach, że serce tęskni za bassecim smrodkiem
gkoti - Czw 30 Sie, 2012 23:07

Zojeczko- normalnie czuję przez monitor zapach przytulanych bassiorków :wink: aż się w nie wtopiłaś czuciem i ciałem :wink: Cudowne zapachy... :lol: :lol: :lol: A Evika musi rzeczywiście wszystkie dobrze policzyć :lol: :lol: :lol:
zojka - Pią 31 Sie, 2012 09:20

Ponieważ jesteśmy osobnikami starej daty (ale młodzi duchem!) do przyjazdu gości przygotowaliśmy się sumiennie.
Gość w dom, Bóg w dom!

Pancia posprzątała chałupę (żaden zwierz nie miał prawa wejść do domu przez co najmniej 2 godziny!) i popełniła ciasto ze śliwkami.
Pańcio usunął materiały remontowo - budowlane zza rogu domu i szybciutko po pracy jechał do gości.
Tosia pilnowała kości, żeby podzielić się z basiorami a Baster sprawdził, czy woda w oczku nadaje się do picia i przetarł po raz kolejny szlak do wodopoju (przedzierał się pomiędzy kiedyś pięknymi trawami ozdobnymi).
A Kota Balbina .... była :mrgreen:

Kiedy goście zajechali ... zaczął sie oczopląs!
Baster nigdy w swoim życiu nie widział tylu psów na raz!
W minutę zorientował się, jak należy wypełniać rolę gospodarza. Obwąchał wszystkich, powitał grzecznie, obślinił Ewę a Darka próbował obślinić.

Goście (równie kulturalne osobniki, jak my) zachowali się zgodnie z konwenansem. Czworonogi podziwiały mnogość zapachów na podwórku, pozwalały się powitać olbrzymiemu Basterowi a Codulec podziwiał urodę Koty Balbiny :mrgreen:
Robił to tak energicznie i tak wytrwale, ze pańca Ewa uznała za konieczne przewiązanie tego zachwytu na długą linkę. Codulcowi zupełnie to nie przeszkadzało i przez cały czas próbował pokazać Kocie Balbinie, jak na niego działa :mrgreen:
Nadmieniam, że Kota Balbina doceniła zachwyt tego pięknego rudzielca i prężyła swoje wdzięki to na schodach domu, to na ławce, to na trawce. Jako dobrze wychowany kot nie chciała opuszczać towarzystwa.

Baster liczył wielokrotnie czy liczba gości się zgadza. Jenak poruszenie, jakie panowało na podwórku utrudniało mu rachunki. Zajął się więc Fosterkiem. Może zbyt dosłownie zrozumiał polecenie panstwa "zajmij się gośćmi", bo Foster po pewnym czasie odebrał tę gościnność jako zbyt nachalną. Pieseczka uratowała ciocia Zojka, która wyniuniała maluszka na pierwsi własnej (jejkuuuu jaki on piękny, pachnący, ufny, delikatny ...)

Zauważyliśmy również, ze pańcio Darek mówi do swej suni Candafe :shock:
Candafe odejdź od stolika, Candafe nie wolno i takie tam ...
A przecież Candafe była baaardzo taktowna. Sprawdziła warunki w jakich mieszka Tosia z Basterem, przetestowała łóżko panciostwa, zbadała termin ważności kociej karmy i sprawdziła, czy śliwkowe ciasto jest W OGÓLE JADALNE!!

Numer, jako prawdziwny facet pilnował Piotra. Bacznie obserwował każdy jego ruch i w dowód uznania dla męskości mego męża szczekał i warczał. Numerku! Pioter docenia Twój podziw :mrgreen:

Państwo z hodowli Ceppelin mieli niewątpliwą przyjemność poznać prawiebasseta.
Pańcia Ewa z duża radością poznała osobiście Tosię :mrgreen:
Długo przyglądała się naszej suni i uznała, że nazwa jej rasy odpowiada rzeczywistości.
Bo Tosia od czubka nosa do 2/3 długości szyi jest bassetem ... a pozostałe ciało, to prawie basset. Z naciskiem na prawie :mrgreen:

Ewciu, Darku bardzo Wam dziękujemy za wizytę!
Nawet nie wiecie, jakie to było dla nas ważne.
Zapraszamy za każdym razem!!
Niech wizyta u nas stanie się częścią Waszych wypraw na Mazury !

Miła od Gucia - Pią 31 Sie, 2012 09:26

Ech... Ty to potrafisz pisać
czytając taki opis wyobraźnia sama się uruchamia
czułam się jakbym była wśród Was

zazdraszczam i tyle :lol:

zojka - Pią 31 Sie, 2012 09:27

Miła od Gucia napisał/a:
Ech... Ty to potrafisz pisać
czytając taki opis wyobraźnia sama się uruchamia
czułam się jakbym była wśród Was

zazdraszczam i tyle :lol:


Nie zazdraszczaj, tylko przyjeżdżaj!!!

gkoti - Pią 31 Sie, 2012 12:19

Miła od Gucia napisał/a:
Ech... Ty to potrafisz pisać
czytając taki opis wyobraźnia sama się uruchamia
czułam się jakbym była wśród Was

zazdraszczam i tyle :lol:


100% prawda :lol:

watla - Pią 31 Sie, 2012 12:30

Ja też zazdraszczam. :oops:
zojka - Pią 31 Sie, 2012 12:41

watla napisał/a:
Ja też zazdraszczam. :oops:


Czem chata bogata ...

wszystkich :mrgreen: zawsze :mrgreen:

jabluszko520 - Pią 31 Sie, 2012 14:57

czytałam a przed oczami wszystko widziałam! Napisane fantastycznie, książki powinnaś wydawać. :D spotkania zazdroszczę również i pozdrawiam
joi - Pią 31 Sie, 2012 18:36

zojka napisał/a:
watla napisał/a:
Ja też zazdraszczam. :oops:


Czem chata bogata ...

wszystkich :mrgreen: zawsze :mrgreen:


Taaaak ty się Zojka dopracujesz ja my się wszyscy zwalimy, bo ja też zadraszczam :mrgreen:

joi - Pią 31 Sie, 2012 18:37

jabluszko520 napisał/a:
czytałam a przed oczami wszystko widziałam! Napisane fantastycznie, książki powinnaś wydawać. :D spotkania zazdroszczę również i pozdrawiam


A ja już myslałam coby zojkowe opowieści zebrać i wydać :grin:

Asia i Basia - Pią 31 Sie, 2012 20:23

Nie Ty jedna ;) Mam nadzieje,ze wena Zojki tak szybko nie opusci ;) Zbieram juz materialy na drugi tomik forumowy, potrzeba swiezych opowiesci :mrgreen:
JolaP - Pią 31 Sie, 2012 20:55

Jakie piękne te pasztety! :grin:
Joasika - Sob 01 Wrz, 2012 14:39

Zojuś - normalniem zaniemówiła :lol: (śmiech mnię dusi...) :lol: :lol: :lol:

Dzięki Twej gościnności uprzejmie informuję, żeśmy wraz z autorem trzepanych ajerkoniaków podjęli odważną decyzję nawiedzenia Was w przyszłe wakacje, kiedy to uszczęśliwimy swą ekipą rodzinę dalszą i bliższą w mazurskich okolicach :mrgreen:

Evika - Nie 02 Wrz, 2012 19:34

nareszcie w domu - z dostępem do kompa normalnie- popołudnie u Zoji i Piotra -super!! Dziękujemy i wstawiamy foty - to aby opis / rewelka zresztą / był pełny






[IMG]http:
//images44.fotosik.pl/384/58022ac1ad840f2bm.jpg[/IMG]


Evika - Nie 02 Wrz, 2012 19:36

cd.




Evika - Nie 02 Wrz, 2012 19:46

i jeszcze





Miła od Gucia - Nie 02 Wrz, 2012 20:41

co za super spotkanie
fotki obrazują miły nastrój :lol:

watla - Pon 03 Wrz, 2012 08:05

Super :grin: Po raz kolejno zazdraszczam :oops:
zojka - Sro 05 Wrz, 2012 15:26

Ale fajowe zdjęcia!!!

Dżenks :mrgreen:

Widzicie! Jest dowód, że te łapy wszystkie wąchałam :oops:
Cudoooo

Joasika!
To żeśmy sie właśnie zmówili :lol:
Na za rok!

zojka - Czw 27 Wrz, 2012 21:09

Uczę się jeżyka migowego :mrgreen: Mam takie marzenie, by zrobić przynajmniej drugi stopień. Fascynujący to język, fascynujące szkolenia. Wymagają niesamowitej koncentracji i skupienia. Wprawdzie obiecałam panu mężu, że ja już nigdy niczego uczyć się nie będę, ale pewnie wtedy w stresie dużym byłam :roll:

Można by rzec, że pojechałam tam, bo się nie mogę ze zwierzyńcem dogadac ....
Ale to nieprawda :razz:
Dogaduję się .... skutecznie.
Czasem mam wrażenie, że to one uczą mnie a na moje sugestie są odporne.

Na ten przykład poranek:
Pancio wstaje jako pierwszy - zwierzęta śpią!
Pańcio ubiera się, pije kawkę, trzaska lodówką - zwierzęta śpią!

Pancia wstaje jako druga - zwierzęta śpią.
Pańcia zaparza kawkę - zwierzęta jak wyżej.
Pancia ubiera się od stóp do głowy - zwierzęta niezmiennie.
Pancia nakłada buty (kapcie, cokolwiek na stopy)- i Baster się budzi! :roll: Tosia przewraca się na bok drugi!

Pańcia udaje, że nie widzi pieska - piesek przeciąga się na środku salonu...
Pańcia ignoruje ten cudowny widok - Baster zaczyna wyć!!!
Najpierw delikatnie, subtelnie, gardłowo a w przypadku braku reakcji (ludzie! tak mi się chce kawkę wypić, wiadomości posłuchać, pocztę przeczytać!) psinka przekręca potencjometr i wydaje dźwięk donośniejszy i wyższy.
Cały czas leży na boku lub podwoziem do góry.

Kiedy wibracje uruchamiają drgania wiszącego zegara pancia rezygnuje z porannych przyjemności i wyprowadza pieska na spacer. Wychodzimy na spacer, mimo tego, że drzwi na podwórko są otwarte i Baster sam może wykąpać się w porannej rosie :shock: Ale spacer po posesji już dawno przestał być frajdą - o poranku należy przewietrzyć ganek i otworzyć furkę. Dopiero po jej uchyleniu Tosia do nas dołącza :mrgreen:
Często też towarzyszy nam Kota Balbina, która przeskakuje z gałęzi na gałąź i drażni Bastera.

A po powrocie ze spaceru pancia może robić co chce!
Piesek pozwala :lol:
No i co? Nie rozumiemy się?! Nawet migać nie trzeba!

Joasika - Pią 28 Wrz, 2012 07:00

Jeeeeej..... :mrgreen: :lol:

To po co Ty w sumie na ten migowy uczęszczasz :?: :roll:

zojka - Sob 03 Lis, 2012 00:46

Moja wersja wydarzeń jest taka:
PAŃCIO OSZALAŁ

I tej wersji będę się trzymać :mrgreen:

Pańcio miał kilka dni wolnego. Gospodarskim okiem powiódł po posesji, pobył chwil więcej niż kilka z psami i w końcu namierzył intruza. :shock:
Przez zasieki, które był łaskaw umacniać od zeszłego roku miał się nie przecisnąć żaden pies. No ale pańcio miał na myśli PSA a nie jakiegoś ratlerka sąsiadów.

Ratlerek znalazł był dogodne przejście pomiędzy przęsłami bramy i zaczął ..... bywać.

Nareszcie Baster miał fąfla do zabawy (no bo Tosia - wybaczcie Państwo - bawić się nie zamierza). Rozkoszne harce zachwyciły Pańcia. Będąc tradycjonalistą pańcio uznał, że przygodne związki nie wchodzą w rachubę i postanowił poszukać Basterowi przyjaciela, który nie będzie go opuszczał. Będzie z nim zawsze, bez względu na humor, pogodę lub inny kaprys.

Oczywiście Pańcio podzielił się swoim pomysłem z pańcią, ale ta nieczuła na potrzeby męskiej duszy (nie oszukujmy się, pańcia jest bardziej nowoczesna, otwarta, tolerancyjna ...) zbyła propozycję wymownym milczeniem.

Jednak pancię instynkt zawiódł i pewnego dnia, nierozważnie wyjechała na imieniny do koleżanki. Czyli pańcio został sam.
Samotny facet robi rożne dziwne rzeczy. Mógłby oczywiście pomyć naczynia, sprzątnąć co nieco lub wywiesić pranie. Ale nie! Takie nudne czynności są poza pancia zasięgiem. On zanurzył sie w Internecie.

I przeszukał wszystkie strony, na których mógłby znaleźć przyjaciela Basterowi.
Po kilku godzinach zawężył krąg poszukiwań do promienia 150 km i znalazł :shock:

Kiedy pańcia wróciła (no, nie ukrywajmy - był to już kolejny dzień) pancio z wielką radością oznajmił: MAMY PIESKA!!

Tak na oko rasy owczarek warmńsko -mazurski.
Bezcenny.
Zarąbisty.
I sypia z Basterem :oops:
No, czasem z Tosią też :lol:






zuza i gabi - Sob 03 Lis, 2012 06:52

O rany jaki On jest slodki :grin: nic tylko paść na kolana i całować te słodkie stópki :mrgreen: Basterek w roli tatusia spisuje się doskonale :grin: :grin:
Magda i Rudolf - Sob 03 Lis, 2012 08:08

Rany jaki cudny!!! Mala puchowa miekka kulka, no rewelacyjny jest:)
Ze zdjec wymiekkam, az polecialam mezowi pokazac, rewelacja :mrgreen:

besta - Sob 03 Lis, 2012 08:46

Śliczny jest,śliczny :grin: .Na tym etapie życia przypomina mi małego leosia(ale ja jestem "skażona" i to nawet podwójnie :mrgreen: :wink: ).
Niech zdrowo i pięknie rośnie.

A Baster to się zrobiłpan pies,że ho,ho.Cudne piesy :grin:

jabluszko520 - Sob 03 Lis, 2012 08:50

Oszalałam! Co za cudeńko, normalnie podusia do przytulania, i te nóżki, ja tez na kolana bym padła, boski! :lol: :mrgreen:

Wołam mojego Pana Męża aby to zobaczył :lol:

Evika - Sob 03 Lis, 2012 09:27

Zoja.... to nie owczarek warmińsko- mazurski to mi wygląda na szczenię owczarka kaukaskiego !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! słodki jest bardzo ,ale będzie większy od Basterka/ uściski dla niego i Tośki/!Buziaki
besta - Sob 03 Lis, 2012 09:31

Nooo coś w tym jes talbo kaukazik albo leonbergerek miał tam coś do czynienia
gkoti - Sob 03 Lis, 2012 09:39

No, ja też wymiękłam :lol: Cudna rodzina wielopokoleniowa, takich nam tu w Polsce potrzeba, dla podtrzymania tradycji narodowych ...i własnorodzinnych :lol: :lol: :lol: Cudne dziecię, które na pewno przeobrazi się w pięknego księciunia, tylko czekać na jego wielkojęzyczne pocałunki. Baster jakie chłopisko już, a Tośka to się w fotelu gdzieś zakamuflowała???????
Batus - Sob 03 Lis, 2012 09:48

Ostatnie zdjęcie rewelacja, jaki on cudny!!! A Baster jaki wielki wow!!! :shock: Cudowne są oba olbrzymy :)
Marynia - Sob 03 Lis, 2012 11:18

Jejku,jaka cudna gromadka,zazdraszczam Wam bardzo,bardzo :wink: kochanego masz Pana Męża Zojeczko :mrgreen:
Dodo AiJ - Sob 03 Lis, 2012 12:17

aaaa....jakie cudo!!!! ależ ten maluch uroczy, te stópki, puszysty ogon...no w sumie cały puszysty :grin: wspaniała psia gromadka, zazdroszczę!
troublemaker - Sob 03 Lis, 2012 12:51

A to niespodzianka!!! :) Pan Maz sie postaral :)

Gratulujemy nowego czlonka rodziny!!!

watla - Sob 03 Lis, 2012 14:05

Śliczna kulka.Pan Mąż zaszalał. Gratuluję nowego członka rodzinny. :grin:
troublemaker - Sob 03 Lis, 2012 14:59

Zojka, a plan jest zeby spal w domu czy na dworze? ;) Bo jak taka kruszynke na dwor dac? a teraz zima.. a na wiosne juz bedzie przyzwyczajony do poslania u panci w sypialni :) Chyba trzeba bedzie dom powiekszac :) )))
Joy - Sob 03 Lis, 2012 15:03

Ale macie wesoło :mrgreen: łapcie ma przegenialne :wink:
zojka - Sob 03 Lis, 2012 15:10

Pięknie dziękujemy za słowa uznania. Pancio jest baaaaardzo rad :mrgreen:

Dzisiaj Baster miał zabieg. Poddaliśmy go kastracji.
Nie wiem, jak drania upilnujemy, żeby się nie lizał.

Spał przez godzinę po powrocie do domu a później wyczłapał się na podwórko.
Był taki niespokojny. Wstawał, kładł się ... siku mu się chciało - ale nie mógł.
W końcu po kwadransie zaczął sikać.
I sikał, sikał, sikał....

Teraz śpi. Mały obok niego. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Asia i Basia - Sob 03 Lis, 2012 15:37

Po wpisie smiem twierdzic, ze maluszek dobrze Ci zrobil Zojeczko, material na ksiazke jak za dawnych czasow ;) . O zdjeciach nawet nie wspomne, moj faworyt to te dwa cudaki razem i te nusie wystajace spod wielkiego Bastera, bombowy jest ten maly :mrgreen: Pozostaje zyczyc, zeby rosl jak na drozdzach, i zeby sie cale stadko zdrowo chowalo, alez tam u Was musi byc teraz wesolo :)
ania123 - Sob 03 Lis, 2012 17:45

zdecydowanie ten maly wyglada jak szczenie owczarka kaukaskiego ;)
Miła od Gucia - Sob 03 Lis, 2012 17:46

Już Dziewczyny wszystko napisały :lol:
co ja mam dodać
cudowny jest Twój Pan Mąż
a psiaczek, cudaczek słodki

a na Basterka uważaj, dużą ma ranę po cięciu ???

zojka - Sob 03 Lis, 2012 17:51

Korzystam z okazji, że cała rodzina śpi :lol:

Baster jak tylko się przebudzi sprawdza dlaczego go boli brzuch.
Ma usunięte jądra i zaszytą przepuklinę pępkową.
Rany nieduże, no ale zawsze to rany.

Ja jak zwykle pracowałam, więc wszystkim zajęła się Weronika. Za co publicznie składam jej duże podziękowania :mrgreen:

Jak się okazuje czas na podjęcie takiej decyzji był dobry. Baster dorasta i próbuje po swojemu ustawić świat. Przy nas jeszcze się to nie zdarzyło, ale podczas naszej nieobecności, gdy do mojego ojca przyszli goście Baster wskazał im właściwe miejsce w szeregu.
Do tej pory wchodzili na podwórko bez problemu - od niedawna używają dzwonka :mrgreen:

Pan listonosz też zaczął :shock:

Przy nas próbuje przesuwać granice. A to nie słyszy prośby o opuszczenie lokalu, a to kładzie się tam, gdzie chce a nie gdzie wskazuje pancia ... a to wywala się kołami do góry i nie można (czytaj - ja nie mogę) wymusić na nim zbyt wiele.
Już kilka razy musiał interweniować Piotr :oops: :roll:
Wcale niełatwo wychować takiego bydlaka.... Czasem boje się, czy damy radę. Dobra, czy ja dam radę.

Ale nie poddajemy się. Pancio ma magiczny głos i palec wskazujący - i na to Baster (z oporami lekuchnymi) reaguje. A pańcia ma cztery kończyny i donośny sopran :mrgreen:
Czasem pewnie sąsiedzi słyszą, jakie pańcia ma oczekiwania :mrgreen:

Poza tym Baster kocha mnie miłością wielką i mogę z nim robić, co chcę.

Nie wiem czy to możliwe, ale przybycie maluszka spowodowało u Bastera regres. Zaczął nam sikać w domu !!!
Mam nadzieję, ze to chwilowe.

Co do pytania ....
troublemaker napisał/a:
Zojka, a plan jest zeby spal w domu czy na dworze? ;) Bo jak taka kruszynke na dwor dac? a teraz zima.. a na wiosne juz bedzie przyzwyczajony do poslania u panci w sypialni :) Chyba trzeba bedzie dom powiekszac :) )))



No.... na razie bywa głównie w domku :oops: :oops: Bo ja też pomyślałam że to taka kruszynka i w ogóle ....
Ale złożyłam już zamówienie na duuuuużą budę.
Już się zaczyna robić.

I wtedy, to NA PEWNO będą chłopaki na dworze :)

Póki co Maluch pracuje na imię.
Propozycja pańcia to SZERYF.
My z Weronką wołamy na niego JohnWayne - jeden wyraz z akcentem na y :mrgreen:

A teraz kilka zdjęć, bo zafascynowana jestem JohnWaynem.









Magda i Rudolf - Sob 03 Lis, 2012 18:26

Nie no cudne sa wszystkie, ten maluch ma niebieskie oczy ?? Czy tak na zdjeciach tylko wyglada??
Ja bym chyba sie nie odwazyla trzymac takich duzych psow w domu, hmm , moze tylko w najwieksze mrozy, one sa ogromne :shock: To znaczy Baster jest ogromny ale maly chyba tez bedzie, tak mi to wyglada :mrgreen:

Joy - Sob 03 Lis, 2012 21:33

ale z niego uroczy niedźwiadek! :mrgreen:
gkoti - Sob 03 Lis, 2012 22:17

Na ostatniej fotce rodzinka w komplecie, super macie :wink:
Joasika - Nie 04 Lis, 2012 11:08

Hahahahaha :lol:

I dlatego nie zostawia się facetów samych w domu :lol:

Ale skutek obłędny :!:

Cudny Kubuś Puchatek :!:

A Baster to już przeogromne chłopisko :shock:

I jak my wejdziem do Was na plac, jak przyjedziemy w odwiedziny :?: :?: :?:

Hania - Nie 04 Lis, 2012 23:13

Zojka mam małe pytanko :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: kiedy ty nas przestaniesz zaskakiwać :lol: :lol: :lol: a tak na serio piękne te twoje zwierzątka takie małe słodkie i skromne.Tylko kochać i przytulać :wink:
madziaa - Nie 04 Lis, 2012 23:40

Boże kochany jaki cudny a te łapeczki tylko wycałować cały jest nieziemski, tylko pozazdrościć nowego skarba w domku
Magda i Rudolf - Pon 05 Lis, 2012 21:37

Jak tam puchowa kulka sie czuje? i reszta bandy? :grin:
zojka - Pon 05 Lis, 2012 23:59

Baster czuje się nie najlepiej :cry:
Jutro jedziemy z nim do naszej pani wet.
Boli go chyba ... albo swędzi.
Jest niespokojny

Jeśli chodzi o młodego, to .... słów nam już brak.

Obym była złym prorokiem, ale wydaje mi się, że wyrządzi nam więcej szkód, niż stado bawołów.
Ma pewnie ze 7 tygodni i odkąd nauczył się utrzymywać ciało w jako takiej równowadze rozpoczął patrole domowe.
Czasem dostojnie- kok za kroczkiem, czasem urządza patatajki :shock:
Przemierza mieszkanie z takim pytaniem w oczach i ogonie CO BY TU JESZCZE ZROBIĆ?!

Budzi się około 4 nad ranem i zaczyna obchód.
Już nie reagujemy ... każdy z nas udaje, że śpi.
O poranku szacujemy szkody
Dom wygląda, jak po przejściu trąby. Wszystko powyciągane, porozwalane...
No i oczywiście obsikane sowicie.

Dzisiaj na ten przykład zerwał zasłonę w sypialni a o świcie gryzł moje okulary. Jak je ściągnął z szafki nocnej - nie wiem :shock:
Bo takie drobiazgi, jak brak kapci, czy nagła migracja skarpet do kuchni już nas nie wzrusza.
Z otwartej szafki kilka razy dziennie wyciąga serwety, ściąga koce z legowiska i takie tam drobiazgi.
A! I zauważył, że państwo boją się donosu do odpowiednich służb jakoby krzywdzili pieseczka, więc drze mordę okrutnie, kiedy chce wejść do domu.
Ta taktyka działa!

Tosia ma niezmiernie dużo cierpliwości. A ponieważ ma uszy w sam raz do ciągania, to młody próbuje bawić się nimi.
Werk, nawet groźny, nie robi na nim żadnego wrażenia. W końcu to JohnWayne. A on nikogo się nie boi. Choćby Baster, to dostoi :mrgreen:

Baster na razie nie ma serca dla małego. Jak młody ułoży się spokojnie na jego ogonie - to nie ma problemu. Gorzej, gdy zaczyna się z nim bawić. Baster mówi asertywnie NIE i pancia mdleje od tonu Basterowego głosu.
Młody .... jakby to lekce sobie ważył :roll:

No i na koniec pancio.
Pancio ma duuuużo cierpliwości
A może to kiełkujące poczucie winy? :wink:

Joasika - Wto 06 Lis, 2012 08:58

Zojka - to może na czas dorastania Milusia przeprowadź się do nas :wink: :mrgreen: :?:
jabluszko520 - Wto 06 Lis, 2012 09:36

Jeśli to Owczarek kaukaski to będzie miał charakterek, http://rasy-psow.com/content/view/10/6/ :lol: Bądź silna! Znajomy miał kilka takich piesków, dorosłych i od szczeniaka, wiem co piszę. Ale to nie zmienia faktu, że jest bombowy! :mrgreen:
Asia i Basia - Wto 06 Lis, 2012 10:07

Wyglada na kaukaza, takze nastaw sie Zojus na action ;) Kaukaz znajomych wital wszystkich na dwoch lapach, czujesz jak sie cieszyli z takiego misiowego powitania ;) OD malego musisz diabelka szkolic, bo pozniej sobie nie poradzicie, to pies, ktory potrzebuje konkretnego prowadzenia.
Evika - Wto 06 Lis, 2012 10:27

Zoja, kaukaziątko ,kaukaziątko i to na 100 porcent albo mischung kaukaza z czym? w każdym badż razie na czas nocy może go zapakować do klatki -ale musicie kupić odpowiednio dużą - metalową .. będzie spokój...
Asia i Basia - Wto 06 Lis, 2012 11:55

Mieszanka z misiem syberyjskim ;) Duzej klatki Zojus, duza kup od razu ;)
Miła od Gucia - Wto 06 Lis, 2012 13:30

zojka napisał/a:
Baster czuje się nie najlepiej :cry:
Jutro jedziemy z nim do naszej pani wet.
Boli go chyba ... albo swędzi.
Jest niespokojny


Zoja, co z Basterem ???

ania123 - Wto 06 Lis, 2012 17:58

Evika zapakowac szczeniaka na noc do klatki? w czym to pomoze, nauczy sie szczeniak wtedy czegos?
zojka - Wto 06 Lis, 2012 18:20

Nie byłyśmy u weta
Baster w południe był już lepszy.
Łapy ( w które wkłuto wenflon ) już się goją, podbrzusze już blaknie ...
A i sam Baster jest spokojniejszy.

Wygląda na to, że rekonwalescencja przebiega zgodnie z oczekiwaniami.
Wczoraj dzwoniłam do kliniki i rozmawiałam o nim. Dałam mu na noc środek przeciwbólowy i spał całą noc.
Wyjazd do lekarza jest dla niego stresujący. Jakby nie było to 20 km po byle jakiej drodze. Uznałyśmy, ze oszczędzimy mu stresa.
Jakby coś cię działo to oczywiście pojedziemy.

Młody nie pójdzie do klatki, bo do niedzieli ma być BUDA! :shock:
Duża, z wygodami.

Dzisiejszą noc młody spędził (do 5 rano) z Basterem na podwórku. Spali wtuleni do siebie i nie chcieli do domku, bo w domku za ciepło.

Ja mam taki pomysł, coby psy były domowo - podwórkowe :roll:
Jak my do pracy - to psy na dwór. Wracamy i wtedy możemy pomieszkać razem. Zresztą nie wyobrażam sobie inaczej. A na noc - budka :grin:
To moje marzenia .... bo wiecie, życie niesie niespodzianki różne.

Pisząc psy mam na myśli psy!
Bo Tosia, to styl życia :mrgreen:
Tosia ma podusie i łóżeczko i pańcia!

Hania - Wto 06 Lis, 2012 18:36

Dobrze że Basterek już zdrowieje.
A ciekawi mnie jak mały zareaguje na domeczek :smile:

jabluszko520 - Wto 06 Lis, 2012 18:57

Moim zdaniem to byłoby najrozsądniejsze, mają piękne, ciepłe futro a i w mrozy pewnie będziesz je trzymać gdzieś w pomieszczeniu ;)
zojka - Nie 11 Lis, 2012 00:14

Myślę, że to był konkurs. :roll:
Zasady były proste – wygra to zwierzę, na które pancia będzie najgłośniej krzyczała.
Każdy miał dwie próby.
Każdy swoje dwie szanse wykorzystał.

Pierwsza w szranki stanęła Tosia.
Stary numer z wywaleniem wszystkich śmieci na podłogę, był dobry …ale już oklepany.
Podniosła poprzeczkę przywlekając z podwórka aromatyczną, wołową kość i umieściła ją w pościeli państwa.
Efekt był – pancia podniosła głos.

Potem wystąpił Baster.
Najpierw pokazał sztuczkę z otwieraniem furtki mimo iż ta posiadała mechanizm zamykający. Łapą brał za szczeble, ciągnął do siebie, wsadzał łeb przez szczelinę i juuuuż
Druga próba – może mniej efektowna, lecz bardziej skuteczna nosiła nazwę „wchodzę – wychodzę”.
Drzwiami na ogród wychodzę, do drzwi wejściowych się dobijam. Pancia optująca za zamieszkiwaniem psów na dworze cierpliwie wypuszczała – ojciec panci chcąc zażywać telewizji w ciszy i spokoju wpuszczał (Baster potrafi powiadomić pół wsi, że właśnie teraz prosi o wejście do domu). Szósta kolejka zabawy skończyła się donośnym komentarzem panci i eksmisją długoterminową.

Jednak konkurs wygrał JohnWayne.
Pierwsza próba nieudana – zasikanie salonu nie robiło na panci większego wrażenia. Nagrodę zdobył eksterminując dwa kwiaty. Wywlókł je na środek salonu, delikatnie wyjął z doniczek, skrócił liście i łodygi a ziemię równiutko rozplantował. By zwiększyć pole rażenia łapkami rozniósł pozostałości roślinki w kierunku kuchni i sypialni.

Efekt piorunujący.

Pancia wyszła z siebie!

gkoti - Nie 11 Lis, 2012 09:11

No, wesoło to Wy macie, niema co :wink: A psiury to prześcigają się w wyszukiwaniu nowych zabaw :lol: :lol: :lol:
Joasika - Nie 11 Lis, 2012 10:50

A przepraszam...jaką nagrodę otrzymał Miluś za zdobycie pierwszego miejsca :?: :lol:
jabluszko520 - Nie 11 Lis, 2012 11:48

Nie ma co, ale nagroda była, co nie? W takim domu to przynajmniej nikt sie nie nudzi, mnie się podoba :) .
besta - Nie 11 Lis, 2012 11:52

No konkurs się zakończył,nagrody rozdane.
Ale szczerze się przyznam ,że tym razem NIE zazdraszczam Ci Zojka. :mrgreen:

ania123 - Nie 11 Lis, 2012 14:01

to co zojka teraz specjalna klodka albo wymiana bramki? :)
domelcia - Nie 11 Lis, 2012 20:05

ZOJA zabijasz !!! oczywiście Swoimi opisami :) no przeca to komedia jak się to czyta, a dramat jak się to przeżywa. Ale spokojnie Kofana, luzzzziiiikkkk.... nie Ty pierwsza i nie ostatnia to przechodzisz :mrgreen:
no a co z tą nagrodą, bom ciekawa? :wink:

jabluszko520 - Czw 13 Gru, 2012 06:55

A co u was słychować? Jak się psiaki mają? Jak nasz niedźwiadek? :grin:
zojka - Pią 21 Gru, 2012 22:40

Dalsze zaprzeczanie nie ma już sensu.
Już mleko się wylało i wszyscy wiedzą, że moja rodzina jest dysfunkcyjna :roll: .
Był czas, gdy niektórzy wierzyli, że jesteśmy tak zwaną porządną, przeciętną, podstawową komórką społeczną - jednak destrukcja jest postępująca i widoczna już na pierwszy rzut oka.

Choinka: przywiązana dwoma grubymi sznurami do rury CO, brak czubka, dolne gałęzie golutkie, światełka rozmieszczone od połowy w górę, bombki... jeszcze kilka ich wisi :roll:

Nowiutkie wycieraczki : A! to są wasze wycieraczki?

Psia kanapa: Brak. Zanim pojawił się Gniewko była piękna. Potem była. Teraz jest kocyk.

Rogówka w salonie strzępi się. Ot tak, sama z siebie. No w końcu ma już prawie rok!

Pompka z oczka wodnego sama wyszła na środek podwórka, przewody chyba popękały.

I dzisiejsze odkrycie; jeszcze niedawno piękna, ogrodowa suszarka do prania o konstrukcji podobnej do stelaża parasola (zabezpieczona na zimę pokrowcem) - dynda bezładnie, sznurki ścielą się po podwórku a pokrowiec przypomina lampasy indiańskich spodni; frędzelki, frędzle, pasy, paseczki - wszystko zgodnie powiewa wskazując kierunek wiatru. :shock:

Gniewko :szczeniaczek ma prawie 4 miesiące, waga 20 kg. Znak szczególny; prawy pośladek nagi :shock: wygryzł drań pół dupska, bo go swędziało. Hot spot klasyczny o który piesek bardzo dba, by się nie goił zbyt szybko. A jak Gniewko nie może, to mu Baster dopomoże i liże dziada zawzięcie.

Pancia: u kresu wytrzymałości psychicznej i fizycznej. O finansowej nie ma co mówić, bo płynność utraciła już dawno temu. Gniewko rośnie i pochłania takie ilości karmy, że kurier trasę do naszego domku wpisał sobie do grafika na stałe.

Pańcio: luuuuuzik.
Z uporem godnym lepszej sprawy zakleja ścianę w sypialni. Wymarzył sobie, że ta ściana ma być równa. Dziwny jakiś .... Za każdym razem Baster kładzie się właśnie przy tej ścianie i na świeżej zaprawie wygniata fantazyjne wzory :roll:
Może to dziwna zabawa, ale chłopaki bawią się przednio.

besta - Sob 22 Gru, 2012 07:54

Zojka ja nie wiem przepraszać cię czy co,ale zaparskałam monitor.I tak mi przez myśl przemknęło o Boże dzięki Ci,że moje takie jakieś inne :grin: :lol:
Miła od Gucia - Sob 22 Gru, 2012 09:15

Zoja, jak nic dla tych czortów gliniankę postawić na podwórzu :lol:
gkoti - Sob 22 Gru, 2012 09:29

Zojeczko, wiem...musisz się wygadać, poskarżyć, to zawsze raźniej na duszy, gdy jest ktoś, kto to rozumie :wink: trzymam kciukasy, aby szybciej to Wasze towarzystwo dostało "psiego, normalnego rozumu", bo przecież gdzie im będzie lepiej!!! A panciostwo musi pracować i funkcjonować przecież...i też mi troszkę wstyd- podobnie, jak besta- że moje takie normalne psiory, najwyżej kudlaki latają przez większośc roku po mieszkaniu. Trzymajcie się w zdrowiu fizycznym i psychicznym :wink: :wink: :wink:
madziaa - Sob 22 Gru, 2012 12:45

a ja przeczytałam i yyy nie wiem co napisać i wiec co przychodzi mi do głowy. Ściskam Cie najmocniej jak mogę i obyś się nie dała dużo siły nie poddawaj się
Marynia - Sob 22 Gru, 2012 13:12

Zoja,no ja nie wiem co Ci napisać,ale prawda jest taka,że czasami żałuję że nie jestem dysfunkcyjna :wink: (chyba że się mylę :mrgreen: )
Asia i Basia - Sob 22 Gru, 2012 15:47

Zojus, poprawilas mi humor, nie gniewaj sie ;) Indianskie spodnie mowisz,no pozostaje zyczyc Wam na te Swieta,zeby te Wasze potworki po rozum do glowy sie udaly. bo drugiej takiej Panci na pewno nie znajda. Pociesze sie, moja Barbaratez broi, poltora kilo jablek, worek mandarynek i kapusta na bigos to wczoraj, dzis w sekundzie, tylko sie obrocilam szesc paczkow na podwieczorek wtrzachnela z siatki z zakupami. Nie chcesz jeszcze jednej do kolekcji, ladnie swiatecznie zapakuje i ekspresem na Wigilie bedzie u Was pod choinka.
zojka - Sob 22 Gru, 2012 15:59

O nie!!!
Ja już nie przyjmuję żadnych inteligentnych psów!!!
Ani małych, ani nierozgarniętych ....żadnych!!

Mogę jeszcze Kotę Balbinę sprezentować.
Wszystkie wazony wytłucze!

U nas wazony stoją pod ścianami! Przepraszam - stały!
Ostatni poszedł na śmietnik w poniedziałek.

Już nawet nie wiem, czego mi najbardziej żal .. rogówki? suszarki?
Bo drobnych uszkodzeń już nie rejestrujemy!

Joasika - Sob 22 Gru, 2012 18:03

I było szczeniora w wersji XXL brać, było :?:

Trza było chihuahua adoptować :lol:

Na pociechę powiem, że Berta dzisiok puściła pawia trzykrotnie. Po trzecim razie wydaliła coś, co wyglądało jak moja podkolanówka elastyczna :shock:

Siakoś nie miałam ochoty się upewniać, czy to aby na pewno to.... :roll:

Dumam jeno SKĄD toto dorwała.... :neutral:

zojka - Sob 22 Gru, 2012 18:26

Joasika napisał/a:
I było szczeniora w wersji XXL brać, było :?:

Trza było chihuahua adoptować :lol:

Na pociechę powiem, że Berta dzisiok puściła pawia trzykrotnie. Po trzecim razie wydaliła coś, co wyglądało jak moja podkolanówka elastyczna :shock:

Siakoś nie miałam ochoty się upewniać, czy to aby na pewno to.... :roll:

Dumam jeno SKĄD toto dorwała.... :neutral:


A stopy oglądałaś?
Bo wiesz, basset to bestia - mogłaś nie zauważyć :shock:

Gniewko zrobił porządek w koszu na śmieci. Upolował torebkę po mące :roll:
To moja wina ... niepotrzebnie za nim gnałam i wrzeszczałam Z O S T A W !!! F E J !!

Biały puch pokrył salon :roll:

jabluszko520 - Sob 22 Gru, 2012 19:25

:lol: :lol: :lol: Zojka , ja nie wiem co napisać...
kocham twoje zwierzątka! ubóstwiam je! wiesz przynajmniej, że żyjesz :lol: :lol: :lol:
I poniekąd nie rozumiem, jak tak możesz pisać, toż są takie milutkie, takie piękniutkie, że to niby one takich szkód wyrządziły? :shock: i tak w to nie uwierzę, pisz sobie co chcesz :lol: :wink: :roll:

zojka - Pon 24 Gru, 2012 10:15


zuza i gabi - Pon 24 Gru, 2012 13:04

Ale z Nich słodziaki piękne :grin:
Fajnie w tym śniegu wyglądają :grin:

Joy - Pon 24 Gru, 2012 14:47

Tu jak zwykle świetne historie haha :mrgreen: Piękne z nich miśki ♥
Evika - Pon 24 Gru, 2012 16:06

Zoja, ja ci serdecznie współczuje ,wywal te potwory na dwór do budy bo chyba mają za dużo energii .ze taka demolka ,przy nich kradnący noże Foster to aniołek.
Pozdrawiamy

zojka - Wto 25 Gru, 2012 11:02

Kiedyś miałam sunię owczarka niemieckiego i jej synka Borysa. I były to psy podwórkowo – domowe. Przebywały głównie na dworze. Codziennie przychodziły na dwie – trzy godzinki do domu. Pieszczochy, tulanki i wybacz pańcia – za ciepło, zbyt nudno.

I mam takie marzenie, że moje dwa malutkie pieseczki tez przyjmą taki styl życia. :roll:

Póki co ksiądz proboszcz pyta, co tam za awantury u nas w domu tak pod wieczór?

To Gniewko domaga się wpuszczenia! Skomli, jazgocze, krzyczy. Staje na tylnych łapach i tłucze po szybie. Bo chłopak zgadza się na to, ze pieski mają być na dworze. Ale w dzień!! A w nocy?! W nocy pieski pilnują pańci. :shock:
Baster oczywiście korzysta z energii młodego. Coraz częściej wychodzi na dwór o północy i śpi na zewnątrz do rana.

Wczoraj zauważyłam, jak Gniewko pozbawia choinkę ozdób.
Podchodzi do drzewka, wybiera najpiękniejszą, staje na tylnych łapach i ściąga. :evil: Przypomina mi to zjadanie czereśni. Bierzesz w zęby i ściągasz z ogonka. Na choince wisi już kilka pięknych końcówek bombek na złotych sznurkach.

Na koniec już dodam, że Gniewko NIGDY nie zostaje sam w mieszkaniu.









Joasika - Wto 25 Gru, 2012 14:02

Tiaaaa....w towarzystwie Gniewka i Bastera Tosia wypada bladooooo....

Taka nudna stara baba... :wink: :lol:

madziaa - Wto 25 Gru, 2012 22:09

cudne psiaki no no boska ekipa z Nich
zojka - Sro 09 Sty, 2013 13:12

Święta, święta i po .... prostu mnie się przytyło.

No to żem pomyślała - czas się odchudzić.
Internet baaardzo krytycznie podchodzi do diet - ta jest doskonała, nie! ta najlepsza ...a potem wpisy o jakimś dziwnym stworze jo jo :shock:

Więc w noworocznych postanowieniach ujęłam:
1. schuść
2. zmienić dietę tak na stałe i na prawdziwo
3. ćwiczyć

no i jeszcze takie tam inne (podobnie jak Weronka: kupić sobie coś ładnego lub pójść w końcu na urlop :~ )

Dietę rozpoczęłam od wyjedzenia tego, co na święta nie zjedliśmy :roll: (chuśćie w związku z tym przyjdzie trochę później).
Natomiast do ćwiczeń podeszłam bardzo profesjonalnie.
Żeby się za bardzo nie spocić postanowiłam ćwiczyć tzw. 6 weidera :mrgreen:

Dzień pierwszy - luuuzik. Brak zakwasów, brak potu (skutków pozytywnych również)
Dzień drugi - kurde, zapomniałam :oops:
Dzień trzeci - pamiętam :wink: , będę ćwiczyć!! Wyciągnęłam kocyk, wyłożyłam się wygodnie i prawie zaczynałam.... ale banda mnie napadła.
Gniewko zaatakował uszy.
Baster układał się zgrabnie obok mnie na kocyku a Tosia uznała, że powinnam mieć wsparcie w nogach i tam zaległa.

Moje wołania o pomoc dały taki skutek, że pańcio uwalił się obok nas i dołaczył do psiej zabawy.

No i powiedzcie, czy w takich warunkach można ćwiczyć?!

Zwierzyniec wpływa niekorzystnie na spadek wagi!! W każdym razie w moim domu tak jest :shock:

madziaa - Sro 09 Sty, 2013 13:26

oj ale ile przytulania miałaś oj szkoda, że nie ma zdjęć z tych ćwiczeń zobaczyła bym to z miłą chęcią.
A z tą chęcią odchudzania to poważnie?? Bo jeśli tak to mogę brata pomolestować rozpisał by dokładnie co jeść ale jak patrze na niego to hmm może lepiej nie zmieniać wagi bo On teraz wygląda jak by z Oświęcimia uciekł. Ale jeśli byś chciała trochę rozsądnie i z zegarkiem w ręku pojeść to pisz :)

A zwierzyniec masz kochany taka prawda :lol:

Miła od Gucia - Sro 09 Sty, 2013 13:28

zojka napisał/a:
W każdym razie w moim domu tak jest :shock:


I niech tak zostanie Zoju, nic nie zmieniaj
ciałka też, bo psiurki lubią kosteczki i to może się skończyć źle :lol:

leżcie, odpoczywajcie, wylegajcie się - róbcie to na co macie ochotę :lol:
i takich Was kocham :lol:

Marynia - Sro 09 Sty, 2013 13:38

Zoju,Miłka ma rację , tak trzymaj :mrgreen:
madziaa - Sro 09 Sty, 2013 13:49

Widzisz kochana ani Twój zwierzyniec, ani Pan mąż ani Miłka ani Marynia nie są za Twoim odchudzaniem ja też uważam że potrzebne jest troszkę ciałka więc nie kombinuj idź sobie po czekoladkę i wracaj do przytulania skarbów :)
jabluszko520 - Sro 09 Sty, 2013 13:51

Miła od Gucia napisał/a:
zojka napisał/a:
W każdym razie w moim domu tak jest :shock:


I niech tak zostanie Zoju, nic nie zmieniaj
ciałka też, bo psiurki lubią kosteczki i to może się skończyć źle :lol:

leżcie, odpoczywajcie, wylegajcie się - róbcie to na co macie ochotę :lol:
i takich Was kocham :lol:


święta prawda!

:lol: :lol: :lol:

ania123 - Sro 09 Sty, 2013 14:35

ja troche nie na temat, ale zojka, nie rob a6w bo to najlepszy sposob na nabawienie sie dyskopatii odcinka ledzwiowego
jest masa lepszych cwiczen na brzuch, podrzuce Ci jak chcesz, ale a6w i zwykle brzuszki powinny byc zakazane ze wzgledu na to jak zle dzialaja na kregoslup ;)

jabluszko520 - Sro 09 Sty, 2013 15:10

i mnie też podeślij! koniecznie ale coś łatwego proszę :lol:
Marynia - Sro 09 Sty, 2013 16:00

ania123 napisał/a:
ja troche nie na temat, ale zojka, nie rob a6w bo to najlepszy sposob na nabawienie sie dyskopatii odcinka ledzwiowego
jest masa lepszych cwiczen na brzuch, podrzuce Ci jak chcesz, ale a6w i zwykle brzuszki powinny byc zakazane ze wzgledu na to jak zle dzialaja na kregoslup ;)

Jeśli przyjmiesz odpowiednią pozycję możesz robić brzuszki :) a najlepiej korzystać z basenu :)

ania123 - Sro 09 Sty, 2013 16:13

Marynia napisał/a:
ania123 napisał/a:
ja troche nie na temat, ale zojka, nie rob a6w bo to najlepszy sposob na nabawienie sie dyskopatii odcinka ledzwiowego
jest masa lepszych cwiczen na brzuch, podrzuce Ci jak chcesz, ale a6w i zwykle brzuszki powinny byc zakazane ze wzgledu na to jak zle dzialaja na kregoslup ;)

Jeśli przyjmiesz odpowiednią pozycję możesz robić brzuszki :) a najlepiej korzystać z basenu :)


ale to wtedy juz nie sa 'brzuszki' tylko polbrzuszki, takie bez odrywania od ziemi odcinka ledzwiowego kregoslupa ;)

Marynia - Sro 09 Sty, 2013 16:18

ania123 napisał/a:
Marynia napisał/a:
ania123 napisał/a:
ja troche nie na temat, ale zojka, nie rob a6w bo to najlepszy sposob na nabawienie sie dyskopatii odcinka ledzwiowego
jest masa lepszych cwiczen na brzuch, podrzuce Ci jak chcesz, ale a6w i zwykle brzuszki powinny byc zakazane ze wzgledu na to jak zle dzialaja na kregoslup ;)

Jeśli przyjmiesz odpowiednią pozycję możesz robić brzuszki :) a najlepiej korzystać z basenu :)


ale to wtedy juz nie sa 'brzuszki' tylko polbrzuszki, takie bez odrywania od ziemi odcinka ledzwiowego kregoslupa ;)

dokładnie tak :mrgreen:

koluś - Sro 09 Sty, 2013 16:27

Anka,mi wyślij takie ćwiczenia...co się same robią :!: :mrgreen:
Joasika - Sro 09 Sty, 2013 22:10

No i widzisz... :roll:

Ja się też odchudzałam, dumna z siebie byłam, aż mnie ten Pan Jojo nie uświadomił, żem gooooopia jak but :wink:

Teraz dziecioki mówią, żem mientka, mąż zadowolony, Berta też się cieszy, że zamiast ciągać ją gdzieś po daleeeeekich spacerach leżę na rogówce i skrobię godzinami gdzie se zażyczy (tak mnię siurami wychowała!) :mrgreen:

jabluszko520 - Sro 09 Sty, 2013 23:29

:lol: :lol: :lol:
zojka - Czw 10 Sty, 2013 12:50

Taaaa
Ja wiem, że kochanego ciała nigdy dość ale co za dużo...

Basterowi to taka krzepka pancia jest potrzebna. Czasem, jak zobaczy innego pieseczka, to próbuje już! na ten tychmiast! się z nim zakolegować. No i wtedy pańcia - jak ostoja spokoju ciałem własnym robi za przeciwwagę.

Może określenie "ostoja spokoju" jest trochę na wyrost :roll: ostoja tak - ale z tym spokojem gorzej, bo drę się niekiedy okrutnie.

Gniewko natomiast jest jakby lżejszej kości. Wagę i wzrost ma juz słuszną ... ale lekciejszy się wydaje. I skoczniejszy I bardziej energiczny :roll: I podobnie, jak Rufus będzie niezłym kompanem do spacerów. Jest dalekosiężny i jakby mało męczliwy.

A Tosia?
Tosia to główny hamulcowy w rodzinie. Jej się NIGDY nie spieszy :mrgreen:

Tak mi się przypomniało ..
W czasie świąt byli w domu Weronka z Robertem. I Robert miał potrzebę pójść do sklepu. Zapytał czy może wziąć psa. Pewnie!
Zapytał którego może wziąć.

No to my się go pytamy - jak bardzo mu się do tego sklepu spieszy.
Bo jak bardzo, bardzo - to Baster jest najlepszy :mrgreen: . Zobaczy coś przed sobą i zgrabnie poholuje człowieka w przód.

Jeśli ma potrzebę iść żwawym krokiem, bez przystanków i czasu na odpoczynek - to Gniewko! Z nim przebieżka jest rytmiczna, energiczna, równa!

A jeśli ma ochotę na długi, powolny spacer z możliwością kontemplacji widoków - to Tosia jest do tego rewelacyjna. Trzy kroki w przód, dwa do tyłu, lekki trawers na prawo, powrót na poprzednią pozycję....

Robert poszedł sam :shock: Widać nie mógł się zdecydować :)

------

Ania dawaj te ćwiczenia!!!

madziaa - Czw 10 Sty, 2013 13:03

zazdroszczę Ci wiesz ! zajefajnie tam masz wesoło no i jaka różnorodność. Oj nie znam Twoich pesinek ale powiem to kocham Je są cudne szczęściara z Ciebie :) .
I zawsze z ogromną ochotą czytam Twoje posty.

Daj spokój z ćwiczeniami masz pesinki wybierz sobie jakie tempo Ci pasuje odpowiedniego psiaka na smyczkę i dawaj, nie będą ćwiczenia potrzebne

jabluszko520 - Czw 10 Sty, 2013 13:25

zojka napisał/a:


Robert poszedł sam :shock: Widać nie mógł się zdecydować :)



:lol: :lol: :lol: Jesteście boscy :lol:

Zojka jak ty coś napiszesz :lol: :lol: :lol:

Joasika - Czw 10 Sty, 2013 13:39

Zojuś - toć najlepszy hajerobik spacer z trzema psami naraz :!: :lol:
gkoti - Czw 10 Sty, 2013 14:22

Joasika napisał/a:
Zojuś - toć najlepszy hajerobik spacer z trzema psami naraz :!: :lol:


Tylko tak się zastanawiam, na jakiej pozycji wylądowałaby Zojka??? Napastnik z przodu, obrona w środku czy skrzydłowy z tyłu?????????? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Batus - Czw 10 Sty, 2013 17:06

hahaha Zojka ale się uśmiałam z tego opisu :) :) :)
zojka - Czw 10 Sty, 2013 18:37

gkoti napisał/a:
Joasika napisał/a:
Zojuś - toć najlepszy hajerobik spacer z trzema psami naraz :!: :lol:


Tylko tak się zastanawiam, na jakiej pozycji wylądowałaby Zojka??? Napastnik z przodu, obrona w środku czy skrzydłowy z tyłu?????????? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Znaczy wizualizacja jest taka:
Ja,Baster, Gniewko i Tosia?! I niby spacer nie w pola a do ludzi?! :shock: :shock:

W takiej kombinacji spacerowej na bank wylądowałabym w psychiatryku!!

Joasika - Czw 10 Sty, 2013 22:51

zojka napisał/a:
W takiej kombinacji spacerowej na bank wylądowałabym w psychiatryku!!


Kofana, ale ile kalorii spalisz :!: :lol: :lol: :lol: :lol:

zojka - Pon 28 Sty, 2013 10:58

Mamy trzy psy - bernardyna. Gniewka (jeszcze nie wiadomo na kogo wyrośnie) i basseta (prawie)

Dziś o bassecie ....
Leniwy, sprytny, niskopodwoziowy i rzadko używany :shock:
Tosia ma swoje zdanie i swój honor ma.
Robi to, na co ma aktualnie ochotę. A ochota oscyluje między jedzeniem i spaniem.

Jak nie ma co jeść, to śpi.

Wczoraj kierunek ochoty zmienił się diametralnie i Tosia postanowiła zaszczycić nas swoją obecnością na popołudniowym spacerze.
Zdziwienie nasz było tym większe, że mróz był 10 stopniowy i śnieg po kolana :shock: W takich warunkach pogodowych Tosia uprawia lekki jogging po podwórku i wraca na z góry ustaloną pozycję (łóżeczko).

Ale wczoraj zmieniła zdanie i cała banda przyjęła to owacjami.
Najbardziej radosny był pańcio.
Odziani w nacieplejsze zimowe odzienie ruszyliśmy w pola.
Tosia dzielnie pokonywała kolejne zaspy a ogonek machał się rytmicznie.

Ja z psami wyrwałam do przodu a pańcio opiekował się sunią. Kiedy się odwróciłam, by sprawdzić jak im idzie ... byli daleko z tyłu czyli całkiem blisko domu :mrgreen:
Moją uwagę przykuł pan mąż. Jakoś dziwnie się poruszał :shock: Jakby spowolniony, jakby spętany ?

Jednak posuwał się w moim kierunku.

Stałam i próbowałam zrozumieć, co się dzieje.
Ale nie udało mi się. Pancio ruchem posuwistym przybliżał się do mnie a minę miał bardzo uhahaną ....
Nie zniesłam dłużej - pytam: Co ci?

A on mnie na to: Drogę Tosi robię!

Szurał chłopina nogami przez całe pole, żeby się Tosiunia nie spociła w śniegu :mrgreen:

madziaa - Pon 28 Sty, 2013 11:16

Wiesz co moja droga uwielbiam czytać Twoje posty, kocham po prostu informację o Twojej szczęśliwej i przecudnej rodzince! Jesteście tak pocieszni hmm dajecie mi zawsze tyle uśmiechu a dziś mało się czekoladką nie udławiłam :razz: ubóstwiam Was :lol: a dal Pana męża szacun, że tak dba o Gwiazdeczkę.

Kurcze szkoda, że nie ma żadnej foteczki albo nagrania z tego spaceru

jabluszko520 - Pon 28 Sty, 2013 11:28

:mrgreen: duży szacuneczek dla mężusia, poczciwy z niego chłopina :mrgreen:

zawsze czekam z utęsknieniem na wasze posty :wink: :mrgreen: :lol:

Miła od Gucia - Pon 28 Sty, 2013 11:54

I tak oto Kochany Pieter toruje drogę nie tylko psom
ale i Tobie kochana Zojeczko
masz cudnego Mężusia

Marynia - Pon 28 Sty, 2013 12:11

O tak,Pan Mąż dobra chłopina,napracował się,nagroda pewnie była :mrgreen:
Powiem Ci Zojeczko,że ja bardzo często Goldie też szlaki przecieram :mrgreen:

zojka - Pon 28 Sty, 2013 12:11

Miła od Gucia napisał/a:
I tak oto Kochany Pieter toruje drogę nie tylko psom
ale i Tobie kochana Zojeczko
masz cudnego Mężusia



Taaaaa
Jakbym z nim nie mieszkała, to bym mogła nawet uwierzyć :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Kiedy wracaliśmy ze spaceru (znowu przez pola) pańcio ustalił taką kolejność marszu:
Baster miał torować drogę mnie, ja idąc po jego śladach miałam lekko rozpychać śnieg (lekko, bo pancio dbał, żebym ja też się nie spociła) potem miał maszerować właściciel suni znanym już sobie krokiem posuwistym a na końcu dreptała KRÓLEWNA!

Gniewosz, jako szczenię zadania nie otrzymał. Póki co! Za rok znajdzie swoje miejsce w szeregu. Pańcio mu wyznaczy :mrgreen:

zojka - Pon 28 Sty, 2013 12:13

Marynia napisał/a:
O tak,Pan Mąż dobra chłopina,napracował się,nagroda pewnie była :mrgreen:
Powiem Ci Zojeczko,że ja bardzo często Goldie też szlaki przecieram :mrgreen:


Maryniu!!!
Wyobraziłam sobie Ciebie i Piotra na spacerze :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
I sznurek stworzeń za Wami!! :lol: :lol: :lol:

madziaa - Pon 28 Sty, 2013 12:13

widać kto w domku rządzi haha Królewna :lol: bomba pisz kochana pisz uwielbiam czytać Twoje posty
Marynia - Pon 28 Sty, 2013 12:23

No przecież jak dużo śniegu napada,to te bidulki na tych krótkich łapeczkach znikną pod śniegiem,trzeba im ułatwić spacerek :oops: :wink:
Joasika - Pon 28 Sty, 2013 20:22

Pan Mąż wielce udatnyż :mrgreen: :!:

Dżentelmen w każdem calu :!: :lol: :lol:

gkoti - Pon 28 Sty, 2013 20:38

jesteście CUDOWNI :mrgreen: :mrgreen:
zojka - Czw 31 Sty, 2013 08:57

Wczoraj, nieoczekiwanie, nastąpiła w naszym domu kumulacja :shock:

Wydano podwójne porcje kości :oops:

Po południu pancio uraczył towarzystwo przysmakiem a późnym wieczorem pańcia. Błąd w komunikacji na lini pani - pan uruchomił gazociąg Tosia - Baster - Gniewko

Rano bałam się zapalić papierosa- groziło wybuchem :shock:

madziaa - Czw 31 Sty, 2013 09:00

ha ha a mówią, żeby rozmawiać ze sobą :lol: oj to się przez moc dotleniliście dobrze, świeże powietrze w domku było oj kochana tylko okien nie otwierajcie szkoda żeby uciekło tyle pesinkowej pracy :razz:
jabluszko520 - Czw 31 Sty, 2013 10:02

haha, ło matko urokliwe są pieski baardzo :mrgreen: :lol: :lol: :lol:
wymiętol ich ode mnie, bo cudne są!

Joasika - Czw 31 Sty, 2013 12:39

U nas najaktywniejsza w tym temacie Mela - podchodzi cichaczem do stołu, wystawia swoją chudą duuuuszę ze świńskim ogonkiem i sruuuuuuuuuu..... Rodzina ewakuuje się w popłochu gdzie kto miejsce znajdzie: do innych pokoi, do łazienki, a nawet kuchni. :roll:

I jak tak sobie pomyślę, że Twoje stwory jednak większejsze od Meli i potrójnie uaktywnione, to groza we mnie wzbiera.... :mrgreen:

jabluszko520 - Czw 31 Sty, 2013 13:27

Joasika napisał/a:
U nas najaktywniejsza w tym temacie Mela - podchodzi cichaczem do stołu, wystawia swoją chudą duuuuszę ze świńskim ogonkiem i sruuuuuuuuuu..... Rodzina ewakuuje się w popłochu gdzie kto miejsce znajdzie: do innych pokoi, do łazienki, a nawet kuchni. :roll:

I jak tak sobie pomyślę, że Twoje stwory jednak większejsze od Meli i potrójnie uaktywnione, to groza we mnie wzbiera.... :mrgreen:


haha :lol: :lol: :lol:
u nas też najzabawniejsze są ucieczki ludziów do innych pomieszczeń :lol: :lol: :lol:

zojka - Czw 31 Sty, 2013 15:22

jabluszko520 napisał/a:
Joasika napisał/a:
U nas najaktywniejsza w tym temacie Mela - podchodzi cichaczem do stołu, wystawia swoją chudą duuuuszę ze świńskim ogonkiem i sruuuuuuuuuu..... Rodzina ewakuuje się w popłochu gdzie kto miejsce znajdzie: do innych pokoi, do łazienki, a nawet kuchni. :roll:

I jak tak sobie pomyślę, że Twoje stwory jednak większejsze od Meli i potrójnie uaktywnione, to groza we mnie wzbiera.... :mrgreen:


haha :lol: :lol: :lol:
u nas też najzabawniejsze są ucieczki ludziów do innych pomieszczeń :lol: :lol: :lol:


A psy są zdziwione :shock:

O co chodzi?!

gkoti - Czw 31 Sty, 2013 16:36

Ach, współczuje...nabraliście chyba ziemisto-czerwonych kolorków wtedy? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

U mnie ostatnio na zmianę wyziewy, leżą na nogach, gdy siedzę przed kompem, czasami okno w biegu otwieram i ucieczka z pokoju, a one za mną, bo to dobra zabawa przecież- ganiany :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

jabluszko520 - Czw 31 Sty, 2013 18:09

ło matulo ależ się uśmiałam :lol: :lol: :lol:
zojka - Wto 05 Lut, 2013 23:34

Dorosłam :roll:

Dorosłam do tej decyzji :roll:

Nie wiedziałam, że dojrzałość można osiągnąć z piątku na sobotę. Ot tak, na pstryknięcie palców. A jednak tak sie zadziało.

W piątek wróciłam z pracy. Nawet wcześniej, niż zwykle bo przed 21. Otworzyłam drzwi do naszego domku i poczułam aromat psa. Jakby podgrzanego :shock:
I wcale nie przesadzam z tym określeniem, bo ogrzewanie podłogowe podgrzało Bastera.

Baster na przednówku jest z 5 kilogramów cięższy niż zwykle. Wchłania wodę z roztopów i dzielnie nosi ją ze sobą. Wchłania też błoto, piasek i zeszłoroczną trawę.Wchłania wszystko, co napotka i przynosi to do domu. Potem układa się wraz ze zdobyczą na ciepłej podłodze i paruje ...

Kiedy jestem cały czas z nim - nie czuję tego aromatu. Ale w piątek wtargnęłam bez ostrzeżenia i zatkało mnie. Dosłownie. Sauna..... Parowa ....

Wywietrzyłam chałupę i poszłam spać.
A w sobotę dorosłam.

Psy poszły na dwór. Na zawsze.
(psy w znaczeniu psy - bo Tosia to Tosia :wink: )

Cała sobotę pukały do okna i chciały wejść. Ale Strażnik Mazur dzielnie odpierał ataki. Nawet w nocy wstał ze dwa razy i przemawiał do nich łagodnie.
W niedzielę również próbowały być namolne, ale jakby z mniejszym natężeniem. A dzisiaj dobijały się tylko raz.

Czuję ulgę i zawód. Bo jakoś tak dziwnie ...
Mam z nimi mniejszy kontakt, bo kiedy były w domu mogłam co chwilę się do nich przytulić, wytarmosić, położyć obok nich. I patrzeć.
Uwielbiam na nie patrzeć. Jak śpią, jak się przewalają z boku na bok, jak nas zaczepiają ...
Baster sam przychodził do mnie i dawał mi buziaka. W nocy przychodził z mojej strony i wąchał mnie, czasem polizał .... jakby sprawdzał czy jestem i pilnował mnie.

Wiem, że to najlepszy układ. Śpią w budzie razem i mają się dobrze (buda wypasiona, ocieplana, wyższa ode mnie). W końcu nie dyszą, nie jest im gorąco. Baster (zresztą Gniewko też) jak było za ciepło w domu, wychodził na dwór czasem co pół godziny ... chłodził się i wracał.
Teraz jest dobrze ... i smutno.

domelcia - Sro 06 Lut, 2013 00:07

oj Zoju wiem, że Ci się serce kraja, ale decyzja dobra, moim zdaniem bynajmniej...
a zapach poczułaaammmmm aż u siebie :roll:
Witek jest na dobrej drodze do raczkowania (no powiedzmy) i jak mam wizję umytej podłogi na której w 10 sekund po wejściu parów nie widać, że mop był w użyciu, to grrr. Taksobie gdybam... może by je do garażu? stoi pusty i tak jest ogrzewany bo w domu jest... ale ten numer nie przejdzie... Stówa zjadła by drzwi, albo je zadrapała na śmierć a przez ciągłe chał, chał nie spałoby pół osiedla i to pewnie przez tydzień...

zojka - Sro 06 Lut, 2013 06:50

Zaprosiłam dziś drani na poranną kawkę :P

No przecież chwilkę mogą w domu pobyć! Weszły chłopaki takie rozespane, radosne i ..... prosto do miski Koty Balbiny.
Napiły się wody i teraz wyciągnięte leżą. Wypieszczochałam je, wytuliłam i jest mi lżej.

Czyli taki model posiadania psów będziemy ćwiczyć.
Podwórkowo - domowe.

madziaa - Sro 06 Lut, 2013 07:18

Podziwiam mi by było ciężko podjąć taką decyzję ba wcale bym jej nie podjęła bo wyrzuty sumienia by mnie pożarły (taka walnięta jestem :oops: ), ale skoro mówisz że w domku Im było za gorąco więc pewnie dobrą decyzję podjęłaś
zojka - Sro 06 Lut, 2013 07:40

Mnie było ciężko przez cały rok :D
Ale aromat przeważył szalę. I dobro psa.

Decyzja chyba była słuszna, bo Gniewoko wyszedł po 20 minutach a Baster po pół godzinie. Poszły chłopaki na dwór. Na własne życzenie :shock:

madziaa - Sro 06 Lut, 2013 07:49

a no skoro tak to widać na prawdę jest Im tam dobrze tym bardziej gratuluje trafnej choć trudnej decyzji :)
besta - Sro 06 Lut, 2013 09:13

Brawo Zojka dzielna kobita jesteś.
To napewno była dobra decyzja są rasy które nie nadają się na pieski pokojowo-domowe.
Decyzja dobra dla Ciebie ,dla psów i.....dla domu :cool: .
Tak trzymaj :grin:

gkoti - Sro 06 Lut, 2013 09:21

besta napisał/a:
Brawo Zojka dzielna kobita jesteś.
To napewno była dobra decyzja są rasy które nie nadają się na pieski pokojowo-domowe.
Decyzja dobra dla Ciebie ,dla psów i.....dla domu :cool: .
Tak trzymaj :grin:


też tak uważam, jesteś dzielna i mądra, a psiutów nie przestałaś przez to kochać przecież...a jaką one mają radochę teraz większą :lol:

madziaa - Sro 06 Lut, 2013 09:22

Sprawdzimy to sprawdzimy :lol:
jabluszko520 - Sro 06 Lut, 2013 09:50

gkoti napisał/a:
besta napisał/a:
Brawo Zojka dzielna kobita jesteś.
To napewno była dobra decyzja są rasy które nie nadają się na pieski pokojowo-domowe.
Decyzja dobra dla Ciebie ,dla psów i.....dla domu :cool: .
Tak trzymaj :grin:


też tak uważam, jesteś dzielna i mądra, a psiutów nie przestałaś przez to kochać przecież...a jaką one mają radochę teraz większą :lol:


Też tak uważam, nie wszystkim psom jest dobrze w ogrzewanych pomieszczeniach, nie wszystkim ludziom jest dobrze w ogrzewanych pomieszczeniach z tymi psami. Trzeba znaleźć kompromis. Słuszna decyzja :smile:

zojka - Sro 06 Lut, 2013 11:30

Podwórkowa aktywność moich psów wzrosła diametralnie.
Biegają, pilnują, patrolują ...

Najbardziej jednak zachwyca mnie moc wychowawcza Gniewosza.
Albowiem Gniewko, w ciągu kilku dosłownie dni, uzyskał efekt, na który ja pracowałam kilka lat - zresztą bezskutecznie :roll:

Pańcio ZAMYKA GARAŻE!!!

Po rozprawieniu się z bardzo groźną pompą w oczku, z zagrażającymi domownikom wężom ogrodowym, dumną suszarką do prania i zupełnie niepotrzebnymi roślinami (złotokapy, miłorzęby, miriamy amerykańskie, róże ogrodowe i inne) .... Gniewosz zabrał się za patrol garaży.
Wszystko, co uznał za potencjalne zagrożenie unicestwiał na miejscu.

Gumowce, rękawice, przewody elektryczne leżące bezczynnie, narzędzia ogrodowe i różne akcesoria samochodowe, których przeznaczenia nie jestem w stanie odgadnąć leżały beż życia rozciągnięte po całej posesji :mrgreen:
Widać pańcio miał inne niż Gniewko poglądy na temat ich użyteczności (bądź bezużyteczności), bo po powrocie z pracy zbierał zwłoki tychże, szacował straty i to, co rokuje jeszcze nadzieję, że da sie naprawić układał wysoko na pólkach :mrgreen:

W końcu jednak pan przyznał, ze Gniewosz nie na darmo nazywa się Gniewosz.
Poddał się i bez szemrania zaczął zamykać drzwi garażowe.

Kiedy popatrzycie na moje podwórko odniesiecie wrażenie, że tu świetny gospodarz mieszka. Wszystko pozamykane, posprzątane. Jeno w trawie można zobaczyć porwane gumowce, rozciągnięte pasy do kól zamachowych i połamane podpórki roślin. Te zdobycze wojenne Gniewko dostał w dożywotnie posiadanie. :razz:

jabluszko520 - Sro 06 Lut, 2013 11:38

:lol: :lol: haha kochany pieseczek wiosenne porządki robi :lol: :lol:
madziaa - Sro 06 Lut, 2013 11:41

widzę, że u Was szaleństwo :) niech porządkują w końcu to Ich terem
Oj wesoło masz z Nimi poprosimy może jakieś foteczki :)

watla - Sro 06 Lut, 2013 12:05

Zojka prześlij mi proszę kurierem Gniewka co by lekcji wychowawczej mojemu Panu Mężowi udzielił. :mrgreen:
zojka - Sro 06 Lut, 2013 12:21

watla napisał/a:
Zojka prześlij mi proszę kurierem Gniewka co by lekcji wychowawczej mojemu Panu Mężowi udzielił. :mrgreen:


Nie ma sprawy :mrgreen:

gkoti - Sro 06 Lut, 2013 18:30

watla napisał/a:
Zojka prześlij mi proszę kurierem Gniewka co by lekcji wychowawczej mojemu Panu Mężowi udzielił. :mrgreen:



:lol: :lol: :lol: ja też, ja też, ja też chcę Gniewka!!! U mnie dodoatkowo sąsiadów troszkę by "poduczył", a i naszym składom magazynowym przydałby sie taki stróż :lol: :lol: :lol:

jabluszko520 - Sro 06 Lut, 2013 18:32

ee no super pomysł, ja też w kolejkę się wbijam, sąsiadom pomogę na wiosnę i Panu Mężusiowi garaż i ogród posprzątamy, suuuper :cool: :mrgreen:
Joasika - Sro 06 Lut, 2013 21:28

A bo Gniewko preferuje styl minimalistyczny :mrgreen: oczywizda w Waszych posiadłościach :wink:

Znaczy się chłop znalazł swoje miejsce :mrgreen:

A i mop pewnie przeszczęśliwy :lol:

zojka - Sro 06 Lut, 2013 22:18

Joasika napisał/a:
A bo Gniewko preferuje styl minimalistyczny :mrgreen: oczywizda w Waszych posiadłościach :wink:

Znaczy się chłop znalazł swoje miejsce :mrgreen:

A i mop pewnie przeszczęśliwy :lol:


No ba!
U nas wszystkie szczęśliwe, to i mop taki być musi :mrgreen:

Tak coś czuję, że razem z Gniewkiem załozymy firmę sprzątającą :wink:

madziaa - Sro 06 Lut, 2013 22:28

to ja od razu się zgłaszam chce być pierwszą Waszą klientką :)
Joy - Czw 07 Lut, 2013 15:01

a Rocher będzie mógł zostać wspólnikiem bo dzisiaj zrobił dokładnie to samo co Gniewko :lol: :wink: przynajmniej wesoło jest z takimi zbójami:)
zojka - Czw 07 Lut, 2013 15:04

Joy napisał/a:
a Rocher będzie mógł zostać wspólnikiem bo dzisiaj zrobił dokładnie to samo co Gniewko :lol: :wink: przynajmniej wesoło jest z takimi zbójami:)


Ja proponuję, żeby to była spółka.
Koniecznie z O.O :mrgreen:

Joasika - Czw 07 Lut, 2013 17:20

zojka napisał/a:
Ja proponuję, żeby to była spółka.
Koniecznie z O.O :mrgreen:


Czyli z Ogromną Odpowiedzialnością :?: :lol:

zojka - Sro 13 Lut, 2013 13:25

Kobiety są z Wenus a facety z Marsa ...

Niby rzecz oczywista a mnie jednak czasem nie mieści się w głowie, jak te facety funkcjonują :roll:

U mnie przewaga facetów.
Ja z Tosią zupełnie nie mamy szans. Czasem (niestety zbyt rzadko) zasila nas swoim wsparciem Weronka. Jednak, gdy piszę Weronka to zaraz mam na myśli Roberta, który przybywa wraz z nią, więc stan się zeruje na beznadziejny.

Dziś o facetach.
Baster- wielgi chłop. Muskularny ... ciacho. Rozumek swój ma, choć nie powiedziałabym, ze przesadnie duży. Używa go w takim zakresie, jaki jest mu potrzebny. Ot poleżeć z pilotem w ręku... zjeść do syta ... czesem pobiegać.
Baster jest jednakowoż koleżeński i wierny.

Gniewosz jest z innej półki. Młody, dziarski, zwinny. Jego mózg pracuje za obu panów. To, czego Baster nie jest w stanie nawet wyobrazić sobie - Gniewko już realizuje. Gniewosz to również pies na baby. Konkretnie jedną - sąsiadową sunię. Uwielbia ją! Uwielbia się z nią bawić.
I o tę babę jest rozkmina w naszym domu, bo sunia lata samopas. Kiedy chce, gdzie chce i z kim chce. Codziennie pojawia się na naszym podwórku (mieszaniec ratlerka z kundlem zawsze znajdzie jakieś przejście) i po porannym dojedzeniu z misek moich psów urządza świetną zabawę.
Jednak czas leci, dziewczyna ma swoje sprawy do załatwienia na wsi,więc po godzince dystyngowanie opuszcza towarzystwo. Gniewosz płakał, lamentował i w końcu uznał, ze powinien jej towarzyszyć. Baster nie chciał zostać sam, więc pomógł koledze usunąć przeszkody i w piątek panowie po raz pierwszy poszli w pola. Wyczyn powtórzyli wczoraj ....

Pańcio - pocerował płoty po harcach Rufusa. Zrobił to solidnie z zachowaniem sztuki cerowania płotów. Kiedy w piątek zauważył nielegalne opuszczenie miejsca zakwaterowania, przyjrzał się swojej koronkowej robocie i poprawił sploty. Miało być luksio! Miało być cacy! miało być na zawsze dobrze :)

Kiedy wczoraj zadzwoniłam by powiedzieć pańciowi, że sprowadzałam psy do domu - i owszem wkurzył się, i owszem wsparł mnie mentalnie i owszem obiecał, że coś z tym zrobi ... Ale coś gadał o wiośnie, o tym, że zimno jakoś teraz, że może jakieś inne rozwiązania znajdziemy i jak wróci do domu, to pogadamy.

Tu moja wenusjańska krew zawrzała.
Mówię "dobra, niech tak będzie ... ale ja już nie biorę za to odpowiedzialności. Chcesz wiązać psa do wiosny (bo na taki pomysł wpadł pancio - że niby my w pracy to Baster na sznurku), to go wiąż a potem, jak przyjedziesz to go pilnuj"

To się niespecjalnie pańciowu spodobało ... znaczy jak to? znaczy tylko on ma pilnować? sam?!!!
I zakupił elektrycznego pastucha :grin:
Sam, osobą własną zakupił :shock:
Zadowolony dzwoni i mówi, że w sobotę zamontuje i już wszystko będzie grało!

Przyjechał do domu - sprzęt obejrzał, pieski pogłaskał i zasiadł do kawki.
A Gniewosz się nudził ....
Kiedy pańcio przebiegł się ze 300 metrów sprężystym galopem zdał sobie (tak myślę) sprawę z tego, że do soboty, to my już nie będziemy mieli płotu i psów. A świadomość, że pańcia nie mam zamiaru w to ingerować tak go zmobilizowała, że natychmiast wziął urlop i dzisiaj pastuch jest montowany.
-------
Przecież mówiłam mu, że tak trzeba... że nie wiosną a już, natychmiast! .. że do soboty oszalejemy wszyscy ...
Ale nie! Póki ja dawałam radę, póki to ja chodziłam, sprawdzałam, czuwałam - pańcio miał czas ... myślał, analizował, szukał najlepszych rozwiań ..

Wystarczyło, że sam przeżył lęk, który temu towarzyszy i rozwiązanie znalazło się w mig.

Soja drogą czemu do nas przychodzą psy wiercipięty?
Baster sam nigdzie by nie poszedł. Cielak siedzi na schodach, śpi w budzie ...

Ale Gniewosz ma zupełnie inne zainteresowania. Pewnie pamiętacie Państwo, kto przyprowadził Gniewosza do nas? :mrgreen:

jabluszko520 - Sro 13 Lut, 2013 13:32

:lol: :lol: :lol:
nic dodać nic ująć :mrgreen:

besta - Sro 13 Lut, 2013 13:33

Noooo hmmmm Zojka my wiemy ,ty wiesz ,ale monitor i tak oparskałam .
Napisz koniecznie czy Gniewko na prąd nie jest odporny :mrgreen: :mrgreen: i czy przypadkiem nie zeżarł pastucha :shock:

Joasika - Sro 13 Lut, 2013 13:34

Hahahahha :!: :!: :!:

Wiem, że to nie do śmiechu, ale nie mogę :lol:

Mnie już po głowie chodzi taki wieeeelkiiiii betonowy parkan - tak minimum 2,5 metra wzwyż :lol:

Ale pastuch tyż dobre rozwiązanie :mrgreen:

W każdym razie na barany sąsiadów działało :lol:

jabluszko520 - Sro 13 Lut, 2013 13:34

:lol: :lol: :lol:
OMG racja a jak zeżrą pastucha???
:lol: :lol: :lol:

besta - Sro 13 Lut, 2013 13:37

Joasika napisał/a:
Hahahahha :!: :!: :!:

Wiem, że to nie do śmiechu, ale nie mogę :lol:

Mnie już po głowie chodzi taki wieeeelkiiiii betonowy parkan - tak minimum 2,5 metra wzwyż :lol:

Ale pastuch tyż dobre rozwiązanie :mrgreen:

W każdym razie na barany sąsiadów działało :lol:

Aśka 2,5 wzwyż i drugie tyle wgłąb,bo gnojek łapy ma i pewnie jak ziemia zmięknie to i w kopaniu sie wprawi.
Zojka nie zazdroszczę łobuzów ,chociaz fajnie się to czyta :wink:

madziaa - Sro 13 Lut, 2013 13:40

Oj czyta się przecudnie zawsze poprawiają mi te posty humor :) oj wesoło ja też parsknęłam na monitor.
Módlmy się tylko by Mu pastuch nie zasmakował

jabluszko520 - Sro 13 Lut, 2013 13:50

najlepszy byłby bunkier.....
gkoti - Sro 13 Lut, 2013 14:57

jabluszko520 napisał/a:
najlepszy byłby bunkier.....


To byłoby rozwiązanie, ale taki nowoczesny, ze szklanymi i miękkimi ścianami, widokami itp. :mrgreen:

Wspólczuję bardzo klopotów i zmartwien Zoja, wiem, jak ci serce drży o tych latawców, ale miejmy nadzieję, ż epastuch załatwi sprawę.

zojka - Sro 13 Lut, 2013 16:23

Wieści z frontu ...

Kiedy wróciłam z pracy, pańcio kończył montaż. A ponieważ za chwilę miałam wyjeżdżać do drugiej pracy, starał się uruchomić urządzenie szybko, byśmy mogli wspólnie obserwować efekty.

Ja niespecjalnie byłam tym zainteresowana, jednak błagalny wzrok pana męża zmotywował mnie na tyle, by pójść na piętro i z okna balkonowego poobserwować.
No to poszłam.
Widzę płot, widzę pańcia pod płotem ...a psów nie widzę.

Wyszłam na dwór. Pańcio dalej pod płotem - psy leżą przed schodami.
Myśle sobie "bądź dzielna Zoja, dasz radę!!" Podeszłam do pana męża - psy leżą niewzruszone.
No przecież nie wepchniemy ich na tego psatucha :shock:

To się nazywa chyba PAT.

My pod płotem, one pod schodami, we wsi cisza ...

No to Piotrek mówi - chodź pokażę ci, jak to działa. Idziemy do garażu - psy za nami.
No to my za ten garaż w pobliże płotu. Baster stąpa rozsądnie, powoli a Gniewosz już się nudzi. Złapał podpórkę do róży i dalej z nią baraszkować. My stoimy jak te cymbały.
Baster w końcu podjął zabawę i harcują . My stoimy.
Psie kłębowisko zaczęło się poruszać, warczeć, biegać i kiedy w pewnym momencie bernardyn zbliżył się niebezpiecznie blisko płotu pańcio nie wytrzymał i wrzasnął :shock:

No to piesior grzecznie się zatrzymał i podbiegł do pana.

Taaa
Tester z mego męża niesamowity :mrgreen:

W związku z zakłóceniami nie dane mi było (na szczęście) być świadkiem spotkania psów z pastuchem. Pojechałam do pracy.

Dzwonię przed chwilą i pytam czy już?
Otóż jeszcze nie ....
Pańcio trzyma wartę w domku a psy .... śpią w budzie :mrgreen:


Wasz mazurski korespondent wojenny - Zoja

jabluszko520 - Sro 13 Lut, 2013 17:06

o boziuniu kocham was :mrgreen:

:lol: :lol: :lol:
masz cudnego męża :grin:

gkoti - Sro 13 Lut, 2013 17:36

O Mateńko, płaczę ze śmiechu...
Zojka- co by ten front wojenny utrzymał tylko pozycje :mrgreen:

watla - Sro 13 Lut, 2013 17:42

KOcham Twoje opowieści i Ciebie kocham i Twojego Pana i Twoje Psy. :mrgreen: :mrgreen:
Ps.Płaczę ze śmiechu.

Marynia - Sro 13 Lut, 2013 17:46

watla napisał/a:
KOcham Twoje opowieści i Ciebie kocham i Twojego Pana i Twoje Psy. :mrgreen: :mrgreen:
Ps.Płaczę ze śmiechu.

Ja tyż :mrgreen:

Joasika - Sro 13 Lut, 2013 19:27

Marynia napisał/a:
watla napisał/a:
KOcham Twoje opowieści i Ciebie kocham i Twojego Pana i Twoje Psy. :mrgreen: :mrgreen:
Ps.Płaczę ze śmiechu.

Ja tyż :mrgreen:


I ja :!: :lol: :lol: :lol:

moni - Sro 13 Lut, 2013 19:52

I jeszcze ja:lol: :lol: :lol: :lol:
madziaa - Sro 13 Lut, 2013 20:19

Błagam Cię Zojka muszę Was odwiedzić, poznać kocham Was, kurde jesteście boscy, wyjątkowi i dajecie mi tyle uśmiechu co mało kto. Nie wiem tylko czy mój laptop to wytrzyma :)
Buziaki nasz korespondencie wojenny, no i oczywiście dla Pana Męża też jest nieziemski dobraliście się IDEALNIE:)

zojka - Sro 13 Lut, 2013 23:01

Niedawno wrócilam z pracy.
Posesja oświetlona porządnie :shock: Tosia na podwórku :shock: :shock: pańcio z latarką robi obchód :shock: :shock: :shock:
Obok niego dwa dziarskie kolegi wymachujące ogonkami.
Pytam - i co?

Nic :roll:
Chyba nie było bliskich kontaktów, bo nie piszczały ... ale też nie uciekły... dziwne :roll:
No to zagwozdka niemała.
W końcu pancio mówi ... że on nie wie czy to działa :shock: ... bo mierniki, które ma nie sprawdzą tego a on sam .... no wiecie, jaki z niego tester :mrgreen:

Zaczęłam tworzyć czarne scenariusze.
Toto nie działa, pancio do pracy (we w mieście), ja do pracy ( w mojej wsi) a pieski w tango.

Czyli problem nadal jest mój!!

Zadzwoniłam do jedynego mojego wsparcia - córci. I to był najlepszy pomysł, na jaki wpadłam.
Pani inżynier udzieliła nam krótkiej instrukcji, jak się bada czy toto działa! W końcu 5 lat zootechniki na coś się w domu przydało. Mam poczucie, że dobrze wykształciliśmy nasze dzieciątko :mrgreen:

DZIAŁA!!!!!

Śpiem spokojnie w takim razie :)

A panu mężu prócz serdecznych podziękowań z tak zwanej swojej strony doręczę jutro i Wasze uznanie - niech chłop ma Walentynki :P

zojka - Sro 13 Lut, 2013 23:03

madziaa napisał/a:
Błagam Cię Zojka muszę Was odwiedzić, poznać kocham Was, kurde jesteście boscy, wyjątkowi i dajecie mi tyle uśmiechu co mało kto. Nie wiem tylko czy mój laptop to wytrzyma :)
Buziaki nasz korespondencie wojenny, no i oczywiście dla Pana Męża też jest nieziemski dobraliście się IDEALNIE:)


Madziaaa wbijaj!!
Zapraszamy :mrgreen:

Joasika, a Ty pamiętasz? Za pół roku tak mniej więcej :D

madziaa - Sro 13 Lut, 2013 23:14

odlot jak się czyta, po prostu zaczarowana kraina :)
zojka - Sro 13 Lut, 2013 23:19

madziaa napisał/a:
odlot jak się czyta, po prostu zaczarowana kraina :)


Wilkowyje :mrgreen:

watla - Czw 14 Lut, 2013 07:01

Zojkowyje :mrgreen: :mrgreen:
besta - Czw 14 Lut, 2013 07:07

watla napisał/a:
Zojkowyje :mrgreen: :mrgreen:

:mrgreen: :lol: :mrgreen: :lol:

Joasika - Czw 14 Lut, 2013 07:26

watla napisał/a:
Zojkowyje :mrgreen: :mrgreen:


No i wydało się :lol: :lol: :lol: :lol:

Mamy w Polsce Zojkowyje :lol: :lol: :lol:

Ja chcę tam zamieszkaaaaaaać :!: :lol: :lol: :lol:

jabluszko520 - Czw 14 Lut, 2013 09:55

Joasika napisał/a:
watla napisał/a:
Zojkowyje :mrgreen: :mrgreen:


No i wydało się :lol: :lol: :lol: :lol:

Mamy w Polsce Zojkowyje :lol: :lol: :lol:

Ja chcę tam zamieszkaaaaaaać :!: :lol: :lol: :lol:


:lol: :lol: :lol:

zojka - Czw 21 Lut, 2013 14:24

Zima nas nie opuszcza! Ale damy radę!
Na pierwszym planie zdobycze wojenne Gniewka :razz:



A tu zabawa na całego. Nawet Księżniczka Antonina dołączyła do harców :shock:




No i sławetna buda. jedna z dwóch, jakie pieseczki malunie mają do dyspozycji :wink: szpadel postawiłam celowo, żebyście Panstwo mogli ocenić wielkość domku :lol:

madziaa - Czw 21 Lut, 2013 14:42

ale ekipa bombowa oj wesoło macie zazdroszczę, moje kobity nie chcą tak szaleć
A buda hmm kurcze normalnie ja bym się zmieściła :) śliczna na prawdę

Marynia - Czw 21 Lut, 2013 14:43

Twoje piesy Zoju mają królewskie życie :mrgreen:
jabluszko520 - Czw 21 Lut, 2013 14:57

ta buda to jest zamek normalnie :shock: haha jak domek dla dzieci, ba nawet większa :lol:
zojka - Czw 21 Lut, 2013 16:23

madziaa napisał/a:
ale ekipa bombowa oj wesoło macie zazdroszczę, moje kobity nie chcą tak szaleć
A buda hmm kurcze normalnie ja bym się zmieściła :) śliczna na prawdę


Zmieściłabyś się :D
Buda w najwyższym miejscu ma 2 metry :mrgreen: Jest ocieplona i ma jeden pokój. Przy wejściu zawsze leży Baster a Gniewosz w środku. Czasem śpią przytuleni i oba pychole mają na zewnątrz.

Gniewosz osobą własną. Właśnie zakończył patrol płotu


I buda numer dwa. Mozna by rzec - letni domek. Dwupokojowa lecz ... za ciasna :shock:


gkoti - Czw 21 Lut, 2013 16:38

Ale mają full wypas chaty, toż to dacze :wink: Zojka- zrób fotki tego Pana Pastucha :mrgreen: bo się go nie dopatrzałam... :mrgreen: :mrgreen:
madziaa - Czw 21 Lut, 2013 16:56

czyli można do Was wpadać będzie gdzie się przespać :razz:
super te budy mają psiaki u Was rewelacyjne warunki, nic dziwnego że ta szczęśliwie i beztrosko się bawią

zojka - Czw 21 Lut, 2013 19:21

Pan Pastuch zasypany śniegiem.
Jest rozciągnięty przed ogrodzeniem z siatki (za dużą budą). Wydaje się być całkiem skuteczny, bo suczka sąsiadka przestała bywać a chłopaki rezydują na swoim podwórku.

Aż się boję wierzyć, że już po problemie mamy ...

Chciałabym Wam pokazać, jaką wielką głowę ma Baster ( i jakim wdzięcznym modelem jest Weronka :D ). Zdjęcia z grudnia 2012 :) robione komórką niestety
Głowa ponoć nadal rośnie :shock:




Marynia - Czw 21 Lut, 2013 19:31

Cudna z nich parka :mrgreen:
madziaa - Czw 21 Lut, 2013 19:37

oooo jak słodko wyglądają :)
zojka - Czw 21 Lut, 2013 20:00

Popołudniowa sjesta


Kota Balbina

jabluszko520 - Czw 21 Lut, 2013 20:12

Ależ Baster jest olbrzymi i jaki przystojny, z takim iść na spacer toż to można z dumy pęknąć , :razz:
madziaa - Czw 21 Lut, 2013 20:39

Balbina jejku ale piękna kicia uuuu bajerek i jaka duża, oj masz śliczne zwierzaki i widać że są bardzo rodzinne prawdziwe klejnociki
gkoti - Czw 21 Lut, 2013 21:19

Basterku- jesteś najpiękniejszym WIELGASKIEM jakiego widziałam, uwielbiam cię... :wink: gdyby nie to, że ograniczają mnie m2 i sąsiedzi, to już bym dokoptowała takiego stróża do moich leniuchów!!! ale nic straconego, w końcu mlody pańcio Leniuszka kiedys zawita do Polski, a tu czeka na niego 0,5ha i gruz już nawet zwieziony!!! tylko ogrodzić, dolŻzyc pastucha i jest STRÓŻ :lol:
ale do tego jakaś mala kruszynka, bo taką chce żona pańcia i będzie stado wariowało!!! :wink:

P.S. Grześ kiedyś miał w planach hotelik dla piesków, może to zrealizuje.... :wink:

Asia i Basia - Czw 21 Lut, 2013 22:28

Glowa Basterowa pokazna,ale lapy :shock: lew normalnie, pieknie tam u Was :)
Joasika - Czw 21 Lut, 2013 22:34

Toż te budy większe od domku na podwórku dzieciąt moich :shock:

A Baster przeogroooooomny - tak sobie dywaguję, kto tu kogo na spacer prowadza :wink: :lol:

Miła od Gucia - Pią 22 Lut, 2013 07:55

Zoju, widzę, że każdy członek Rodziny ma swój metraż.
Rozumiem, że pan Mąż wykonywał te cudne domki
wspaniałe są i takie estetyczne, bardzo ładne
o psiorach nie wspomnę, ot urozmaicenie masz od basseta po Bastery :lol: i koty
jest tego dobytku :lol:
i cieszę się, że Tosia dołączyła do grupy,
na zdjęciu "podaj łapę" pełna integracja
Pozdrawiam Mazuryyyyy

watla - Pią 22 Lut, 2013 09:04

Jestem pod wrażeniem - m- 2 dla psiaków.Luksusy po prostu. Może kiedyś jak na Mazury się wybierzemy zawitamy do Zojkowyji i zamiast namiotu to w domkach się prześpimy. Nawet Tatar się zmieści.
Batus - Pią 22 Lut, 2013 09:06

Głowa swoją drogą, ale łapy też ma słuszne...cudny olbrzym :)
madziaa - Pią 22 Lut, 2013 09:22

no proszę haha jeszcze trochę i będzie trzeba zacząć robić zapisy na noclegi w psich pałacach :mrgreen: :razz: odlotowo :lol:
zojka - Sro 06 Mar, 2013 11:32

Jakiś czas temu oglądałam wywiad Agaty Młynarskiej z bardzo mądrą kobietą. Utkwiły mi w pamięci jej słowa o tym, że kobiety powinny być odważne, powinny realizować własne pragnienia, że realizacja własnych marzeń daje szczęście .

Mam wrażenie, że Tosia też słuchała …. :roll:
Uważnie, z pełnym zrozumieniem idei, jaką niosło to przesłanie.
I Tosia zaczęła realizować własny plan. Ma swoje zdanie na KAŻDY temat. A ponieważ Tosia to kobieta trudno od niej oczekiwać, że będzie stała w swoich poglądach.
Wstaje raz z panem, raz z pańcią a innym razem w ogóle nie ma ochoty wstawać. I możemy robić, co chcemy – ona mówi NIE i już.
W kwestii spacerów też jest konsekwentnie zmienna. Najczęściej biegnie z radością. Jednak bywa, że w pół drogi rezygnuje z przechadzki i wraca do domku.
Jedyną żelazną zasadą jest pora wypróżniania.
Między drugą a trzecią w nocy. :shock:

Manipulacje porami karmienia nie zdały się na nic. O której by nie zjadła kolacji (lub wcale jej nie jadła) i tak po drugiej w nocy idzie za potrzebą. Myślę, że nadużywam słowa „idzie”. Ona wychyla się z domku wprost na taras i już. Czasem jeszcze poszczeka, czasem zrobi obchód posesji …. To czasem jest uzależnione od mojego nastroju. Bo kiedy mnie zależy na tym, by Tosia wyszła i natychmiast wróciła - wtedy potrzeba patrolu jest zdecydowanie większa.
Próby zmuszenia jej do przyspieszenia tego rytuału też pełzną na niczym. O północy, zanim położymy się spać, wyrwana z głębokiego snu panienka wychodzi obrażona, podrepce, czasem siusiu zrobi i wraca biegiem na łóżeczko.
Ale dzisiaj Tosia odkryła kolejną potrzebę, której dotąd w sobie nie rozpoznawała. To potrzeba śpiewu :twisted: . Romantycznego zawodzenia przy blasku gwiazd.

Ja wszystko rozumiem. I Agatę Młynarską i mądrą panią …ale ludzie!!! o czwartej nad ranem!!!! :shock: :shock:
Siada maupa na posłanku i wyje. Podchodzisz do niej – macha ogonkiem. Zapraszasz na dwór – odmawia. Kładziesz się spać a po chwili koncert trwa!

gkoti - Sro 06 Mar, 2013 11:36

To Zojeczko może duet stworzycie i nie będzie jej to pasować, bo indywidualistka, i wtedy bedzie cisza po chwili :mrgreen: Macie wesoło z tą bandą, hihi
jabluszko520 - Sro 06 Mar, 2013 11:36

OMG

:lol: :lol: :lol:

madziaa - Sro 06 Mar, 2013 12:03

monitor cały w serku wiejskim ha ha ha odlot a nie dało by się nagrać wokalistki ?? Może zrobi karierę na prawdę bardzo chętnie bym posłuchała tych nocnych koncertów.
Oj wesoło macie

zojka - Sro 06 Mar, 2013 12:21

gkoti napisał/a:
To Zojeczko może duet stworzycie i nie będzie jej to pasować, bo indywidualistka, i wtedy bedzie cisza po chwili :mrgreen: Macie wesoło z tą bandą, hihi


Ano duet powstał.
Nawet tercet!!

Bośmy się w końcu na nią darli, żeby przestała.
Ale ja na początku nie zgrałam się rytmicznie i wrzeszczałam w tych momentach, gdy Tosia śpiewała. No to naturalne przecież było, ze mnie nie słyszała.
Dopiero gdy trafiłam na pauzę sunia zaskoczyła, że pora na piosenki biesiadne jest zbyt wczesna.

Taaa, mamy wesoło.
Sąsiedzi chyba też

jabluszko520 - Sro 06 Mar, 2013 12:25

zojka napisał/a:
gkoti napisał/a:
To Zojeczko może duet stworzycie i nie będzie jej to pasować, bo indywidualistka, i wtedy bedzie cisza po chwili :mrgreen: Macie wesoło z tą bandą, hihi


Ano duet powstał.
Nawet tercet!!

Bośmy się w końcu na nią darli, żeby przestała.
Ale ja na początku nie zgrałam się rytmicznie i wrzeszczałam w tych momentach, gdy Tosia śpiewała. No to naturalne przecież było, ze mnie nie słyszała.
Dopiero gdy trafiłam na pauzę sunia zaskoczyła, że pora na piosenki biesiadne jest zbyt wczesna.

Taaa, mamy wesoło.
Sąsiedzi chyba też



:lol: :lol: :lol:
Wyobrażam to sobie :mrgreen:

madziaa - Sro 06 Mar, 2013 12:27

kurcze domagam się nagrania tych Waszych wokali ha ha BOSCY jesteście taka prawda
watla - Sro 06 Mar, 2013 19:07

aaaaaaaa te opowieści grożą natychmiastową śmiercią przy monitorze. Od śmiechu oczywiście.a na marginesie może czas Tośkę do szkoły muzycznej wysłać? Karierę w La Scali zrobi , sławna na cały świat będzie... :razz: W końcu wspierać trzeba talenty.
Joasika - Sro 06 Mar, 2013 22:21

A ja proponuję program "Jak oni śpiewają", "Mam talent", albo "Szansa na sukces" - Pan Mann byłby wniebowzięty :lol: :lol: :lol:
Miła od Gucia - Sro 06 Mar, 2013 22:27

Zoja
opowieść jest barwna, ja wyobraźnię mam
ale proszę
nakręć, nakręć filmik :lol: :lol:

zojka - Czw 07 Mar, 2013 07:06

Miła od Gucia napisał/a:
Zoja
opowieść jest barwna, ja wyobraźnię mam
ale proszę
nakręć, nakręć filmik :lol: :lol:


Miłka! Nie ma opcji!
O czwartej nad ranem?! To środek nocy!!!

Dzisiaj słyszałam, jak Tosia szczeka ... tak przez sen ją słyszałam .... i chyba była nawet przy moim łóżku ... tak mi się wydaje ... ale spałam tak głęboko, że jedynie to zarejestrowałam, bo wstać nie dałam rady .... no i rano kałuża w salonie :cry:

jabluszko520 - Czw 07 Mar, 2013 07:08

zojka napisał/a:
Miła od Gucia napisał/a:
Zoja
opowieść jest barwna, ja wyobraźnię mam
ale proszę
nakręć, nakręć filmik :lol: :lol:


Miłka! Nie ma opcji!
O czwartej nad ranem?! To środek nocy!!!

Dzisiaj słyszałam, jak Tosia szczeka ... tak przez sen ją słyszałam .... i chyba była nawet przy moim łóżku ... tak mi się wydaje ... ale spałam tak głęboko, że jedynie to zarejestrowałam, bo wstać nie dałam rady .... no i rano kałuża w salonie :cry:


zojka... toż nastaw sobie budzik i ulżyj panience , na spacerek!

madziaa - Czw 07 Mar, 2013 07:42

samo sobie winna jesteś ostrzegała Gwiazdeczka ha ha ha a budzik to myślę że dobry pomysł
gkoti - Czw 07 Mar, 2013 17:36

madziaa napisał/a:
samo sobie winna jesteś ostrzegała Gwiazdeczka ha ha ha a budzik to myślę że dobry pomysł


Ja to myslę, że skoro szczekanie panny nie obudzilo, to żaden budzik tego nie załatwi :mrgreen:

zojka - Czw 07 Mar, 2013 20:02

gkoti napisał/a:
madziaa napisał/a:
samo sobie winna jesteś ostrzegała Gwiazdeczka ha ha ha a budzik to myślę że dobry pomysł


Ja to myslę, że skoro szczekanie panny nie obudzilo, to żaden budzik tego nie załatwi :mrgreen:


Racja!
Budzika też nie słyszałam :mrgreen:
Jakiś szalony dzień dzisiaj ....

zojka - Czw 07 Mar, 2013 20:52

Chłopaki przyszły ogrzać tyłki ...







koluś - Czw 07 Mar, 2013 21:07

a z Tośki to się chyba kawał baby zrobił? ;) dba o "linię" dziewczyna...
zojka - Czw 07 Mar, 2013 21:12

koluś napisał/a:
a z Tośki to się chyba kawał baby zrobił? ;) dba o "linię" dziewczyna...


Gruba jest niemożliwie ... i dba, żeby nie schudnąć przypadkiem :roll:
Je naprawdę niewiele. To jednak nie ma znaczenia, bo im mniej je, tym mniej się rusza.
Tosia nie lubi się ruszać.
Ona jedynie spaceruje ... delektuje się spacerem ... byle się nie spocić.

madziaa - Czw 07 Mar, 2013 21:25

ha ha oj to nadała by się z moją Emilką, moje szczupełko ma tak samo :)
Śliczne pesinki tylko Je ściskać

zuza i gabi - Czw 07 Mar, 2013 21:39

Boże jakie One są wszystkie piękne :shock: nic tylko wtulić się w te futerka i miziać :roll:
koluś - Czw 07 Mar, 2013 21:59

Zojka, a nie obawiacie się o ewentualne problemy zdrowotne Tośki na tle nadwagi? stawy,kręgosłup, serducho...? może warto byłoby wyregulować to odpowiednią dietą (karmą) i jednak przymusić Tośkę do większej ruchliwości? a robiliście jej jakieś badania, skoro tyje, a dużo nie je? tak sobie tylko pomyślałam...
zojka - Czw 07 Mar, 2013 22:03

koluś napisał/a:
Zojka, a nie obawiacie się o ewentualne problemy zdrowotne Tośki na tle nadwagi? stawy,kręgosłup, serducho...? może warto byłoby wyregulować to odpowiednią dietą (karmą) i jednak przymusić Tośkę do większej ruchliwości? a robiliście jej jakieś badania, skoro tyje, a dużo nie je? tak sobie tylko pomyślałam...


Pewnie, że się bojamy...
Ale Tośka taką wagę ma od dawna. Nie tyje ... czasem nawet schudnie
Jest pod kontrolą dochtora. Jest na diecie ...
Taki typ

koluś - Czw 07 Mar, 2013 22:05

aha... spróbujcie królewnę do spacerów jednak zachęcić! ;)
zojka - Czw 07 Mar, 2013 22:08

Królewna idzie ... idzie ... idzie .... przysiądzie ... idzie ... a jak jej się znudzi, to wraca do domu.
Ona od początku taka była.
Bardzo rzadko bawiła się z Rufkiem, z nami.
Tosia ma 7 minut aktywności dziennie.
Jej to wystarcza.

zojka - Czw 07 Mar, 2013 22:17

Tosia jest z pseudo ..
ja sobie myślę, że ona była słabo socjalizowana.
Niewiele potrzebowała człowieka.

Wzięliśmy ja, gdy miała 3 miesiące. Była chorutka i nikt jej nie chciał.
Ona za kotem nie biegała, za piłką ...
Taka kaleka emocjonalna. Ma miskę i jest szczęśliwa.
Pewnie przez tą dysfunkcję Piotr tak mocno ją kocha.

Dzisiaj się dowiedziałam, że Pan Pastuch od dwóch tygodni ma urlop :shock: Wkurzyłam się bardzo. Bo jak psy uciekna, to ja mam problem. Pracuję na miejscu i to do mnie ktoś przyjdzie, żebym je łapała. A ja przecież w pracy...
Więc wypowiedziałam kilka prawdziwych słow na ten temat ... a Piotr gada, że on wyłączył, bo się bał o Tosię :wink:
Bo nie chciał, żeby miała kontakt z Panem Pastuchem.

O Tosię się bał ... o żonę nie! :shock:

jabluszko520 - Czw 07 Mar, 2013 22:41

zojka napisał/a:
Tosia jest z pseudo ..
ja sobie myślę, że ona była słabo socjalizowana.
Niewiele potrzebowała człowieka.

Wzięliśmy ja, gdy miała 3 miesiące. Była chorutka i nikt jej nie chciał.
Ona za kotem nie biegała, za piłką ...
Taka kaleka emocjonalna. Ma miskę i jest szczęśliwa.
Pewnie przez tą dysfunkcję Piotr tak mocno ją kocha.

Dzisiaj się dowiedziałam, że Pan Pastuch od dwóch tygodni ma urlop :shock: Wkurzyłam się bardzo. Bo jak psy uciekna, to ja mam problem. Pracuję na miejscu i to do mnie ktoś przyjdzie, żebym je łapała. A ja przecież w pracy...
Więc wypowiedziałam kilka prawdziwych słow na ten temat ... a Piotr gada, że on wyłączył, bo się bał o Tosię :wink:
Bo nie chciał, żeby miała kontakt z Panem Pastuchem.

O Tosię się bał ... o żonę nie! :shock:


jesteście niemozliwi :lol: :lol:

madziaa - Pią 08 Mar, 2013 07:45

wiedziałam, że tak skończy Pan Pastuch :razz:
Jesteście wspaniali :) ściskam mocno
Jak czytam o Tosi to jak bym widziała moją kluchę Emi ma tak samo a nie jest z psełdo hmm chyba po prostu nasze gwiazdeczki mają taki charakter to tak jak z ludźmi.

Marynia - Pią 08 Mar, 2013 09:19

Tosia z Goldie i z Emi mogą sobie łapki podać :mrgreen:
koluś - Pią 08 Mar, 2013 09:37

Zojka, nie obraź się, ale szczerze?... to mnie przerażają te opowieści na temat ogrodzenia...

co do Tośki, ja wiem kochanego ciałka nigdy za wiele ;) , ale skoro dietę ma odpowiednio ustawioną, to pies pogrzebany w braku ruchu czy jego zbyt małej ilości, a tego Tośka już sobie sama nie wyreguluje...

zojka - Pią 08 Mar, 2013 10:02

koluś napisał/a:
Zojka, nie obraź się, ale szczerze?... to mnie przerażają te opowieści na temat ogrodzenia...

co do Tośki, ja wiem kochanego ciałka nigdy za wiele ;) , ale skoro dietę ma odpowiednio ustawioną, to pies pogrzebany w braku ruchu czy jego zbyt małej ilości, a tego Tośka już sobie sama nie wyreguluje...


Po traumie, jaką przeżyłam z Rufkiem i Tolą mam nerwicę lękową na tym tle.. Chodzę, sprawdzam i tak naprawdę nieustannie się niepokoję.
Pewnie przesadnie, ale nie potrafię przestać.
Dmucham na zimne, mimo że ogrodzenie jest szczelne a Pan Pastuch uniemożliwia czołganie się lub podkop.
A skoro co w sercu to i na języku ... więc pewnie dlatego tej sprawie poświęcam tu tyle uwagi ...

jabluszko520 - Pią 08 Mar, 2013 10:07

koluś napisał/a:
Zojka, nie obraź się, ale szczerze?... to mnie przerażają te opowieści na temat ogrodzenia...



nie raz miałam okazję się bliżej zapoznać z Panem Pastuchem i uwierz, nie robi on większej krzywdy, jedynie zaskoczy cię i przestraszy, lepsze to niż psy miałyby wybierać się samopas na wycieczki

madziaa - Pią 08 Mar, 2013 10:34

dokładnie choć to pewnie nie zbyt przyjemne niż to jak by nie daj boże miały ruszyć na spacerek same i coś złego by się wydarzyło.
Nie dziwię się, strach zawsze zostanie Pan Pastuch krzywdy nie zrobi, a Ty będziesz trochę spokojniejsza

koluś - Pią 08 Mar, 2013 10:39

Jabłuszko, tak się składa, że to akurat nie Pan Pastuch mnie niepokoi, więc nie musisz tego dalej interpretować... Zojka odebrała to właśnie tak jak miała odebrać, wierzę że wyciągnęli właściwe wnioski z tej tragicznej sytuacji i tyle na temat. jeśli mam jakieś wątpliwości, to chyba mam prawo je wyjaśnić, tak samo jak przyklasnąć w każdym temacie...?
zojka - Pią 08 Mar, 2013 12:10

koluś napisał/a:
Jabłuszko, tak się składa, że to akurat nie Pan Pastuch mnie niepokoi, więc nie musisz tego dalej interpretować... Zojka odebrała to właśnie tak jak miała odebrać, wierzę że wyciągnęli właściwe wnioski z tej tragicznej sytuacji i tyle na temat. jeśli mam jakieś wątpliwości, to chyba mam prawo je wyjaśnić, tak samo jak przyklasnąć w każdym temacie...?


Dobrze, że zwróciłaś na to uwagę.
Przeanalizowałam moje wpisy i rzeczywiście pewnie nikt tyle nie pisze na temat ogrodzenia, niż ja :roll:
Życie mnie doświadczyło, choć w czasie gdy Ruf szalał też byliśmy ogrodzeni. Widać zbyt słabo jak na tego drania. Gdyby wtedy ktoś nam podpowiedział, że Pan Pastuch pilnuje skutecznie nie doszłoby do tej tragedii.
Ja mam już rysę na psychice :roll: zdaję sobie sprawę, że Baster to wielkie chłopisko .... i wcale nie taki baranek. Media kreują bardzo ciepły, ciapciakowaty obraz bernardynów. Może większość taka jest a mnie jak zwykle trafił się wyjątkowy okaz.
No i Gniewosz ... wiercidupa. Poszukiwacz. Chłopak z milionem pomysłów.
Więc jak poskładam te wszystkie informacje, to zwyczajnie panikuję ....

koluś - Pią 08 Mar, 2013 12:15

Zojka, dlatego zaniepokoiły mnie te wpisy właśnie i tyle, można się pośmiać z opowiastek, co nie zmienia powagi sytuacji... cieszę się że odebrałaś to w taki sposób, a nie jako osobiste przytyki...
zojka - Pią 08 Mar, 2013 12:25

koluś napisał/a:
Zojka, dlatego zaniepokoiły mnie te wpisy właśnie i tyle, można się pośmiać z opowiastek, co nie zmienia powagi sytuacji... cieszę się że odebrałaś to w taki sposób, a nie jako osobiste przytyki...


Wiesz, ja nie zwróciłam na to uwagi.
Piszę o tym, co dla mnie ważne .... i dopiero teraz dotarło do mnie, że bezpieczeństwo mojej psiarni tak naprawdę spędza mi sen z oczu. Nie uświadamiałam sobie tego :lol:
I pomyślałam sobie, że w sumie to dobrze, że tu tyle o tym klepię.
Bo może ktoś, kto ma podobnie rozrywkowe psy, jak mój Ruf przeczyta i znajdzie proste rozwiązanie.
Pan Pastuch stoi na straży zdrowia nie tylko zwierząt ale i histerycznych właścicielek :razz:

koluś - Pią 08 Mar, 2013 12:45

Zojka, jeśli wyciągnęliście wnioski z tamtej sytuacji, zabezpieczyliście posesję szczelnym ogrodzeniem itp. itd. uniemożliwiającym psom mniej czy bardziej przypadkowe wydostanie się poza ogrodzony teren, zrobiliście jednym słowem wszystko żeby zapobiec takiej sytuacji, a wierzę że tak jest, nie mam nic więcej do powiedzenia na ten temat. wiesz, ja też lubię się pośmiać, niemniej jednak Twoje wpisy odebrałam po części jako zbagatelizowanie kwestii ogrodzenia, co w zestawieniu z dwoma dużymi psami i Tośką, wywołało u mnie efekt odwrotny. cieszę się więc, że tak nie jest i moje obawy w jakimś stopniu zostały rozwiane ;)
zojka - Pią 08 Mar, 2013 13:06

Dzięki Koluś :mrgreen:

Za troskę i w ogóle ...
Ogrodzenie jest w porządku ... tylko, że ja się tak strasznie boję ...
Jednak przed Panem Pastuchem udało im się sforsować siatkę :oops: :cry:
Teraz nawet nie podchodzą w tamtym kierunku.
Kiedy otwieramy bramę, by wjechać samochodem, nie wychodzą z posesji. Dopiero gdy mamy smycz w ręku wariują. Wiedzą, że to czas na spacer ...

Strach ma wielkie oczy .... widzi wszędzie zagrożenie :shock:

koluś - Pią 08 Mar, 2013 13:08

Zojka, lepiej dmuchać i chuchać na zimne!
zojka - Czw 14 Mar, 2013 22:09

Od wczoraj chodzą mi po głowie takie powiedzenia: „nie śmiej się dziadku ….” naprzemiennie z „uważajcie o co się modlicie, bo może wam być dane” :roll:

Jeszcze niedawno na naszym forum był piesior, co się nazywał Bono.
Mój ulubieniec (jeden z wielu zresztą). Otóż ten Bono wykańczał swoje panciostwo finansowo i psychicznie. Pies demolka. Początkowo Bonowa pancia zdawała relacje z poczynań pupilka, którego była adoptowała. Z czasem zamilkła w temacie „Bono zżarł, zniszczył, zdewastował” i jedynie od czasu do czasu dawała upust swojej bezradności wymieniając jakby przy okazji, co też pies wymyślił nowego.
Mnie się baaardzo te wpisy podobały. Baaaardzo. :mrgreen: :mrgreen:
Współczułam Mirce i owszem, ale com się uśmiała – moje.

No a teraz mam Gniewosza ….
I już tak śmiesznie nie jest .
Ja też już nie melduję, co mój ukochany piesek pożarł, bo sił nie staje. Zresztą wokół nas jest coraz mniej rzeczy, które pożreć może, bo pożarł to wcześniej :roll:

Jednak wczoraj przeżyłam ….. małe zakłopotanie.
Wróciłam z pracy, jak zwykle późno. I jak zawsze zmęczona.
W domu czekał na mnie orszak powitalny z panem mężem na końcu owego. I o ile psy wyglądały normalnie to pan mąż … jakoś dziwnie. Nie od razu zorientowałam się dlaczego. Ale po chwili dotarło do mnie, że był w moich kapciochach!!!
Bardzo kobiecych. W panterkę :shock:

Piętami szorował po podłodze a biało- czarny deseń mocno kontrastował z zielonymi spodniami typu bojówki.
Stanęłam i patrzę. Pytanie mam w oczach i całym jestestwie. Milion myśli mi się kotłuje a jedna z nich „jejku, on zmienia orientację … nakryłam go” przebija się przez ten gąszcz.
Widać ten proces myślowy uzewnętrznił się jakoś, bo Piotr warknął „Nie mam kapci - Gniewosz wyniósł mi jednego i nie mogę go znaleźć. Obszukałem całe podwórko i nie ma”

Fajne miał kapciochy … skórkowe, męskie, wygodnie wydeptane … :mrgreen:

Ja też miałam fajne miski, szczotki, szufelki, skarpety, torebki, siatki na zakupy, swetry, ścierki kuchenne …. Miałam nawet kilka par całkiem fajnych butów …

Miałam …


Wyszłam na moment do toalety, na minutkę ....

Miła od Gucia - Pią 15 Mar, 2013 08:01

Boże mniej Gniewosza w opiece :lol:

no co, nie powiem, uśmiałam się :lol: :lol: - może na Zajączka jakie kapcie, łapcie dostaniecie :lol:

mnie też brakuje opisów Mirki o Bonusiu :cry:

madziaa - Pią 15 Mar, 2013 08:29

Gniewosz rządzi :) przepraszam ale ja też się uśmiałam ale kurcze mam nadzieje, że moje panienki nie zaczną brać z Niego przykładu hmm muszę czytać Twoje posty po cichu :lol:

Oooo jaki on kochany, macie prawdziwy skarb

watla - Pią 15 Mar, 2013 09:00

Gniewosz demolka. Wymiata :mrgreen: :mrgreen: Pańcia a po co Ci kapcie,miski,szczotki, skarpety i inne dobra wymienione.Psu nie potrzebne to i Tobie nie. :mrgreen: :mrgreen:
jabluszko520 - Pią 15 Mar, 2013 09:10

Gniewosz demolka - mój idol :lol: :lol: :lol:
madziaa - Pią 15 Mar, 2013 09:15

watla napisał/a:
Gniewosz demolka. Wymiata :mrgreen: :mrgreen: Pańcia a po co Ci kapcie,miski,szczotki, skarpety i inne dobra wymienione.Psu nie potrzebne to i Tobie nie. :mrgreen: :mrgreen:


no po co Ci ?! :razz: :razz:

zojka - Pią 15 Mar, 2013 12:08

Chciałabym jedynie przypomnieć, że

JA TEZ SIĘ KIEDYŚ Ś M I A Ł A M

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Hania - Pią 15 Mar, 2013 12:09

A może Gniewosz wie że wkrótce Wielkanoc i można już robić pomału listę prezentów choćby kapcie dla męża. Może się powtórzę ale ja też się uśmiałam.
watla - Pią 15 Mar, 2013 15:15

zojka napisał/a:
Chciałabym jedynie przypomnieć, że

JA TEZ SIĘ KIEDYŚ Ś M I A Ł A M

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


No tak wywołam psa demolkę i będę miała nauczkę :razz: Psa ucieczkę już mam (Pascal) :razz:

Joasika - Nie 17 Mar, 2013 22:54

Miła od Gucia napisał/a:
- może na Zajączka jakie kapcie, łapcie dostaniecie :lol:


...o ile wcześniej Gniewosz Zajączka nie zeżre :lol: :lol: :lol:

zojka - Pon 18 Mar, 2013 06:38

Joasika napisał/a:
Miła od Gucia napisał/a:
- może na Zajączka jakie kapcie, łapcie dostaniecie :lol:


...o ile wcześniej Gniewosz Zajączka nie zeżre :lol: :lol: :lol:

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

To bardzo prawdopodobne!

madziaa - Pon 18 Mar, 2013 08:52

oj nie wierze kobity nie ładnie z takiej słodkiej klusi robić takiego potwora :razz:
Widział że te kapciuchy nadają się do wymiany to zasugerował ten fakt delikatnie :lol:

zojka - Sob 23 Mar, 2013 09:11

Mamy nowe kacpicochy :!: :!: :!: :!: :!: :!:

Miłka jesteś niemożliwa!!
Uśmiałam się tak bardzo, że nawet mrozy mi nie straszne!

D Z I Ę K U J E M Y

zojka - Sob 23 Mar, 2013 09:34

I tytułem wyjaśnienia ...

Byłam zwarta i gotowa, by udać sie w drogę do drugiej pracy. Miałam jechać z koleżanką, bo to zawsze szybciej, niż autobusem.
Czekam na nią blisko samochodu, a tu zatrzymuje się pan listonosz i mi mówi, że ma dla mnie paczkę.
Pomyślałam, że pewnie Piotrek coś zamawiał i nie uprzedził, że przyjdzie.
Pan listonosz wie, że zaraz wyjeżdżam więc szybko dodaje, ze paczka jest duża :shock:

No! Myślę! Zamówił coś beze mnie :~ Coś dużego i pewnie zupełnie nam niepotrzebnego :evil: (bo jakby było potrzebne, to by wspomniał, że zamawia)
Pan listonosz wyjął przesyłkę z samochodu a ona nie dość, że duża, to przepięknie zapakowana, kolorowa, wiosenna .. kobieca.
Zaadresowana do Kasi, Piotra, Weronki, Tosi, Bastera i Gniewosza.

Zanim przeczytałam, wiedziałam, że to Miłka!

Aż mnie skręcało, żeby natychmiast sprawdzić co tam jest!
Ale przecież do pracy muszę jechać !
Więc paczka wróciła ze mną do Wegorzewa.

Wieczorem sprawdzamy komisyjnie, co tam może być.
Miłka!!!
Naprawdę widok naszych min - bezcenny.
Czytamy list przewodni i nie wierzymy, ze to się dzieje naprawdę.
Pioter mówi - "Pierwszy raz mnie takie coś spotyka!" I rechoczemy


Miłka zrobiła listę rzeczy, które byl ziszczył Giewosz! :mrgreen: :shock:
I nam je przysłała :!: :!: :!:
Odkupiła za dziada!

Mamy cudowne kapciochy (Piotek swoje schował do szuflady, bo się boi, że się zniszczą), mamy miski, szufelki, torby na zakupy skarpety, ściereczki ... wszystko mamy!!!

Wszystko, com wymieniła w poście dotyczącym Gniewoszowego kółka zainteresowań :mrgreen:

Wyobraziłam sobie również, jak Ty Miła musiałaś się bawić, przygotowując tę paczkę!!
Kiedy wpadłaś na ten pomysł i zaczęłaś biegać po sklepach ...
Po prostu... słów mi brak.

Parafrazując powiedzenie krążące po necie;

Prawdziwy przyjaciel wesprze cię szczególnie wtedy, gdy pies zeżre ci kapciochy!!!


Dzięki MÓJ PRZYJACIELU!!!

Joasika - Sob 23 Mar, 2013 09:40

Miłka - oryginał w każdym calu :!: :lol: :lol: :lol:
jabluszko520 - Sob 23 Mar, 2013 09:50

A to dobre ! Bogusia! Genialne! :lol:
Miła od Gucia - Sob 23 Mar, 2013 10:54

a ja już chciałam reklamację składać
bo paczkę w poniedziałek wysłałam

Ja, ja pękałam ze śmiechu, chodząc z kartką po domu :lol: :lol: :lol: :lol: i myśląc o Was, widząc Wasze miny :lol: :shock:
ale wiesz, nie z każdym bym się tak odważyła
ty moje poczucie humoru znasz

a naszło mnie w momencie jak czytałam Twój post o zniszczeniach i zanosiłam się od śmiechu
i nagle - olśnienie - trza temu zaradzić :razz:
ale nie myśl, że to koniec :?: :?: :?:
ja lubię dawkować radości

zuza i gabi - Sob 23 Mar, 2013 11:17

Ale fajną niespodziankę Wam Bogusia zrobiła,już widzę Wasze miny :mrgreen:

Zojka a gdzie fotki :?: :mrgreen:

gkoti - Sob 23 Mar, 2013 13:12

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


fotki :lol: :lol: :lol:

madziaa - Sob 23 Mar, 2013 13:31

Miła jesteś cudna :)
Koniecznie fotki !

No to teraz bestia ma czyste konto, żeby nie było że coś zniszczył wszystko jest więc tamtą idzie w niepamięć :razz: Gniewosz możesz zacząć na nowo :mrgreen:

jabluszko520 - Sob 23 Mar, 2013 16:09

madziaa napisał/a:
Gniewosz możesz zacząć na nowo :mrgreen:

o taaak :razz: :razz: :razz:

zojka - Sob 23 Mar, 2013 18:28

Proszę! Oto część prezentów!



Na pierwszym planie kapciocy Piotra :mrgreen:


zojka - Sob 23 Mar, 2013 18:54

Teraz to już mi głupio pisać o Gniewoszu. Bo może to być potraktowane jako próba wyłudzania :mrgreen:
Dzisiaj rano siadam do laptopa a tam nie ma myszki.
Pytam Piotra "spsuła się?"
"Gniewosz!" - słyszę w odpowiedzi. "Wyszedłem podłożyć do pieca. a kiedy wróciłem on ją chrupał"

Po godzinie wszedł pan mąż z resztkami nowiutkich tenisówek :shock: Gniewko ściągnął je z szafki w przedpokoju...

Pan przez zęby wypowiedział groźbę karalną - "Daję mu czas do lata! A potem ..." Nie wiem, co będzie potem. Mam wrażenie,że Gniewoszu to lotto.

-----
Oba czworonożne waryjaty bywają domku przez kilka chwil dziennie.
Baster od razu leci na legowisko Tosi i tam się rozkłada do snu. Spiiiii snem sprawiedliwego. Głęboko, kamiennie ...

Gniewosz obiega komnaty, zżera z miski Koty Balbiny, wypija porządną porcję wody, podgryza nas trochę i ściąga wszystko, co jest w zasięgu pyska. Więc tego pilnujemy!
Zanim Gniewko znajdzie wygodne miejsce do snu - bo i on w końcu zasypia - latamy za nim, jak za dwulatkiem z ADHD.
Wszystko poustawiane jest wysoko. Żadnych kwiatów na podłodze, ozdób ... wszystko pousuwane.
Moje buty stoją na szafie a dolne półki, które można by wykorzystać na cokolwiek są puste, bo nie ma przecież sensu ich zagospodarowwać.
No i kiedy chłopaki śpią odważamy sie wyjść na chwilkę.
Szkoda przecież budzić psa i wyrzucać go z domu tylko dlatego, że chcesz iść do toalety :roll:
Więc wychodzimy ...
I wtedy Gniewosz działa :shock:
Dla zmyłki nie każde wyjście kończy się demolką. Po prostu - pies ma fantazję i już!

I tak trudno się na niego złościć. Bo on robi to z takim wdziękiem, jest taki ubawiony i radosny, że złość z niego przechodzi na mnie, bo to moja wina - czegoś nie przewidziałam, czegoś nie odłożyłam na miejsce ...

Ja już kiedyś pisałam, że mój dom dysfunkcyjny.
Kiedy zrobiliśmy remont i ustawiliśmy meble, Kota Balbina wybrała swoje miejsce leżakowe (koszyk na najwyższej półce :shock: ).

Zanim zaczęłam ustawiać przedmioty na półce musiałam wziąć pod uwagę trasę wejścia i zejścia na koszyczek.
Półki miały spełniać funkcję biblioteczki - niestety Balbina musi się tam bezpiecznie dostać, więc jest jak jest...



Niebieski - trasa wejścia
Pomarańcz - zejście

madziaa - Sob 23 Mar, 2013 19:28

Kapcie z małpeczką CUDNE kurcze dlaczego mi się trafiły takie Anioły :( :razz:

Boże kochany ale mam uśmiech nie zawiódł mnie Gniewosz :) uzupełnił listę no no chłopie nie ma co jesteś niesamowity.

Trasa kocili też rewelacyjna ale jak sama piszesz sami sobie winni jesteście nastawiacie tam cudów a potem biedny sierść musi się gimnastykować

UWIELBIAM WAS przesyłam buziaki dla wszystkich grzecznych i nie grzecznych :)

Joasika - Sob 23 Mar, 2013 19:34

Hahahahaha :lol: :lol: :lol: :!: :!: :!:

Gniewoszowi doskonałe imię wybraliście: on taki Młody Gniewny :mrgreen:

I skąd ja znam dostosowywanie mieszkania pod kota - u młodej nie wolno kwiatków na okno dawać, bo Sonia tam ma swoje legowisko. Nawet firanki dobieram tak, coby się Jejmość Pani przypadkiem nie zaplątała :mrgreen: Zresztą wszystkie parapety mamy pod kota zagopodarowane :mrgreen:

gkoti - Sob 23 Mar, 2013 22:14

Zoja- mam nadzieję, że Młody Gniewny nie wskoczy na półeczki kocine.... :mrgreen: ....bo takiego widoku nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, hihihihihihihi
jabluszko520 - Nie 24 Mar, 2013 13:55

gkoti napisał/a:
Zoja- mam nadzieję, że Młody Gniewny nie wskoczy na półeczki kocine.... :mrgreen: ....bo takiego widoku nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, hihihihihihihi


hihi :lol:

Joasika - Nie 24 Mar, 2013 19:51

gkoti napisał/a:
Zoja- mam nadzieję, że Młody Gniewny nie wskoczy na półeczki kocine.... :mrgreen:


Niemożebne....za bardzo wypakowany... :lol: :lol: :lol:

madziaa - Pon 25 Mar, 2013 11:39

Podpowiadajcie Mu tak zaraz usłyszymy, że piesio kotka udaje :-)
zojka - Czw 28 Mar, 2013 08:52

Miłak!!!
Jesteś niemożliwa!!!

Przyszły zabawki dla Gniewosza :mrgreen: :mrgreen: :shock:
Najbardziej ukochał sobie małpkę.

DZIĘKI

Miła od Gucia - Czw 28 Mar, 2013 09:46

[quote="zojka"
Najbardziej ukochał sobie małpkę.
[/quote]

:lol: :lol: wiadomo swój swego zawsze ukocha :lol:

zojka - Czw 28 Mar, 2013 09:55

Bojam się, że to będzie toksyczna miłość :roll:
jabluszko520 - Czw 28 Mar, 2013 12:10

:lol: :lol: :lol:
zojka - Czw 28 Mar, 2013 15:57

Wyniósł!!! Z przedpokoju wyniósł! :shock:





jabluszko520 - Czw 28 Mar, 2013 17:18

:roll: oj Zojka, bo ty się nie znasz, tak jest teraz lepiej - kochany pieseczek, pomaga pańci w wiosennych porządkach a ona się jeszcze dziwi :lol: podziękuj pieskowi, mądry jest, pomaga ci
watla - Czw 28 Mar, 2013 17:30

O matko co za łobuz
Joasika - Czw 28 Mar, 2013 19:10

Siakieś takie chude te legowisko.....

Pewnie w śniegu tak się zasysło.... :roll:

zojka - Czw 28 Mar, 2013 19:27

Joasika napisał/a:
Siakieś takie chude te legowisko.....

Pewnie w śniegu tak się zasysło.... :roll:


Co chude? Co?!!!

Było grube! Było pękate i piękne!
Ale Gniewosz jakiś czas temu uznał, że jest ZA grube i ZA pękate.
Odchudził je więc któregoś popołudnia ..

Leżało w przedpokoju - takie gustownie mniejsze :roll:
Po bokach miało falbanki skóropodobne ale we w środku gąbka jeszcze była :roll:
I służyło strudzonym wędrowcom

Czas przeszły jest adekwatny do stanu na dziś.

Bo gąbki już nie ma
I nie ma już falbanek
I nie ma już niczego

Za to podwórko upiększone zostało starannie, z wprawą i determinacją dużą.

moni - Czw 28 Mar, 2013 19:43

Gniewosz uwielbiam Ciebie Ty łobuziaku :lol: :lol: :lol:
gkoti - Czw 28 Mar, 2013 20:07

Gniewosz to mądry psior, bo nie wyniósł do sąsiadów, tylko do swojej "daczy", wie chłop, co robi :lol:
jabluszko520 - Czw 28 Mar, 2013 20:35

moni napisał/a:
Gniewosz uwielbiam Ciebie Ty łobuziaku :lol: :lol: :lol:

i ja :mrgreen:

Miła od Gucia - Czw 28 Mar, 2013 22:31

Ja widzę, że on przy budzie
chciał do swego domku zanieść

madziaa - Pią 29 Mar, 2013 07:36

Gniewosz jesteś cudny :)
Chłopak się mebluje u siebie a tu fochy :razz: i weź tu dogodzi kobicie :) :mrgreen:

Joasika - Pią 29 Mar, 2013 22:55

No widzisz, Zojka...sprawa się wyjaśniła - takie grube i puchate legowisko nie zmieściłoby się w tej budzince... :lol: :lol: :lol:
zojka - Pon 01 Kwi, 2013 15:29

Wielkanocny spacer :mrgreen:

Próbowałam ustawić facetów do zdjęcia rodzinnego ...ale to ponad moje siły.
Pancia z Basterem


Pancia z Giewoszem




Moje chłopaki

Wiosenne harce

zuza i gabi - Pon 01 Kwi, 2013 16:19

Zojeczko ślczne razem wyglądacie,aż Ci zazdroszczę tych przytulanek :grin:

A gdzie Tośieńka,pewnie noska nie chce wystawiać w taką pogodę :wink:

Miła od Gucia - Pon 01 Kwi, 2013 16:47

Zoju
jak braliście drugiego "wielkoluda", pomyślałam - zwariowali Zojkowe
ale jak widzę jak one razem szaleją teraz rozumiem
przynajmniej energię spożytkują podczas zabawy
Ładnie, tam u Was tak wiosennie Zoju :wink:

jabluszko520 - Pon 01 Kwi, 2013 18:10

Ale fajnie szaleją, Gniewosz to już duży facet jest, niedługo Baster to będzie przy nim pikuś :wink:
Joasika - Pon 01 Kwi, 2013 21:25

Jaka zapobiegliwa Pańcia - z domciu filmowała, gdzie ciepło i milutko :mrgreen:
Piotr i Beno - Wto 02 Kwi, 2013 02:11

Pieski cudowne. Przypominają mi moje byłe olbrzymy.
Ale z tą "wiosną" to Bogusia przegina :) ;)

zojka - Wto 02 Kwi, 2013 08:50

Bardzo lubiem patrzeć, jak te waryjaty szaleją.
Najpierw Baster goni Gniewosza, a potem jest zmiana.
Walcują się, gryzą, warczą ... sama radość :mrgreen:
Tosia woli raczej domowe klimaty.

Wiecie ... Baser już dorasta. I naturalnie zaczyna bronić i nas i domu.
Szczególnie nie lubi kolegów mojego ojca :shock:
Jeszcze ze dwa miesiące temu, tak średnio radziłam sobie, gdy ktoś obcy do nas przychodził. Bałam się jego reakcji i mocno trzymałam za obrożę. WSZYSCY wiedzą, że to działa na psa, jak zaproszenie do ataku :~ Ja też wiedziałam, ale tak się bałam, żeby nic złego się nie stało .. panikowałam i tę panikę mojemu niuniusiowi przekazywałam :oops:

W końcu kiedyś odbyliśmy trening. Znajomy stał za furtką, Baster szczekał a ja zaczęłam go karcić. Jakież było moje zdumienie, gdy okazało się, że działam na mojego psa :shock: Nie był zadowolony, ale posłuchał i poszedł pod budę :lol: Do tej pory sadziłam, ze taką moc sprawczą ma tylko pańcio!

Kiedy w piątek przywoziłam do domu Weronkę (po trzech miesiącach nieobecności!!) moje matczyne serce zadrżało ... a co będzie, jak jej nie pozna? jak ją zadraśnie?
Weronka serdecznie uśmiała się z moich obaw i stwierdziła, ze to ona jest na prawie, bo to JEJ dom :mrgreen:
Podjechałyśmy pod bramę. Weronka wyszła by mi ja otworzyć, psy wariują ....
Wystarczyło, by odezwała się do dziadów i mało im ogony nie odpadły :mrgreen:
A ponieważ panienka przyjechała z MIASTA NA WIEŚ w czarnym, eleganckim płaszczyku niedługo po tym nastąpiło kompleksowe czyszczenie odzieży wierzchniej :mrgreen:


PS.
Joasika? Po czym poznałaś, że to zdjęcia z domowego atelier? Przecie szyby myłam :shock:

Marynia - Wto 02 Kwi, 2013 11:59

Tak sobie oglądam te Twoje skarby Zoju i powiem Ci,że je uwielbiam :mrgreen:
zojka - Wto 02 Kwi, 2013 12:08

Marynia napisał/a:
Tak sobie oglądam te Twoje skarby Zoju i powiem Ci,że je uwielbiam :mrgreen:


:lol: :lol: :lol:
Ja też!

zojka - Wto 02 Kwi, 2013 13:07

Mam dzisiaj wolne, więc i czas, żeby tu trochę poszaleć.
Historię tę noszę od dawna, ale nie miałam natchnienia, żeby ją opisać.

A dzisiaj spróbuję

Otóż kiedy opisałam, w kontekście Gniewosza niszczyciela, poczynania piesiora Bono - natychmiast przyznałam się jego pańci do publicznego obgadywania :oops:
Pańcia - wyrozumiała zresztą kobieta- wybaczyła mi bez wahania. Jednak przy okazji pozbawiła mnie złudzeń, że Gniewosz na bank wyrośnie ze swoich dewastacyjnych upodobań.
Ponieważ Bono NIE WYRÓSŁ :shock:

I na dwoód tego opowiedziała mi swoją historię ....

Pańcio Bonusia przyjął był zlecenie na pracę w ogromnej hurtowni. Miał tam roboty na jakiś czas a więc i okazję, by tę hurtownię zwiedzić dokładnie. Więc zwiedził :wink:
I odnalazł dział z rzeczami .... na wieczory kawalerskie, panieńskie i inne w tem typie :oops:
A ponieważ Bonowy pańcio to w stu procentach facet - nabył w drodze kupna kilka pociesznych przedmiotów. Myślę sobie, że wielu panciów naszych pupili również nie oparłoby się pokusie. W każdym razie mój Pan Mąż zrobiłby dokładnie tak samo - z miną zwycięzcy przywiózłby zdobycze do domu :mrgreen:

Bonowy pańcio dumnie wkroczył do domu i mocno uchachany wyłożył na stół zakupione ... gadżety. Jeden z nich szczególnie przykuwał uwagę. Była to 40 centymetrowa latarka w kształcie penisa :shock:
Kiedy Bonowa Pańcia zobaczyła te cuda jasno i konkretnie wyraziła się na temat urody, pomysłowości i poczucia humoru swojego męża. Jednak widząc jego radość nie wyrzuciła ich do kosza, lecz spakowała do pudełka i schowała w garderobie. Ja sobie tak myślę, ze Bonowa pańcia wzięła to na przeczekanie ... Wiecie, jak to jest: za miesiąc facet już nie pamięta gdzie co położył. Wtedy można z niewinną miną powiedzieć "nie wiem kochanie, gdzie to jest ... może schowałeś to w garażu?" Jemu nie chce się szukać, więc po pół roku problem przestaje istnieć :razz:

Jednak zanim czas potrzebny na bezpieczną utylizację minął, do Pańci przyjechali goście. Panci mama, siostra, siostrzenica ... usiadły w salonie, popijają kawkę, jedzą ciasto, konwersują ...
A Bono się nudził .... :shock:

Kiedy wybiegł z garderoby, trzymając w pysku wspomnianą wcześniej latarkę, Pańcia o mało nie dostała zawału. Na dodatek do pazurów przyczepiła mu się blond peruczka :mrgreen: :mrgreen:
Bono był zachwycony uwagą, jaką mu poświęcono ... :razz:

Kiedy przymkne oczy widzę tę sytuację :lol: :lol: :lol:
I słyszę, jak Bonowa Pańcia mówi: "To nie tak, jak myślisz mamo!" :mrgreen: :mrgreen:

jabluszko520 - Wto 02 Kwi, 2013 14:45

HAhaha wymiękałam :lol: siedzę sama przed kompem i w głos się śmieję, to ci historia :lol: :lol: :lol:
Joasika - Wto 02 Kwi, 2013 22:00

Aaaaaaa...... :lol: :lol: :lol: :lol: :!: :!: :!:

Umarłam.... :lol: :lol: :lol:

Moja wyobraźnia właśnie sięgnęła wyżyn kreatywności :lol: :lol: :lol:

Tak sobie myślę, że Gniewosz znacznie większejszy od Bonusia i zapewne wyżej sięgnąć może.... :lol: :lol: :lol:


zojka napisał/a:
PS.
Joasika? Po czym poznałaś, że to zdjęcia z domowego atelier? Przecie szyby myłam :shock:


Kofana :!:

Okna Twe w idealnej czystości pozostają, jeno na filmikach nie słychać odgłosów towarzyszących psiej zabawie, za to na pierwszym w tle słychać....tykanie zegara :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Miła od Gucia - Wto 02 Kwi, 2013 22:06

Historyjka przednia
wygląda na to, że Bono nic się zmienia z wiekiem :lol:
Ten Bono to ma szczęście, że trafił do Mirki i Wiesława, oj ma :lol: :lol:

madziaa - Sro 03 Kwi, 2013 07:33

i znowu dostałam porcyjkę dobrego humoru :) oj dziękuje super historia
Martucha - Sro 03 Kwi, 2013 08:49

Oj, Zojka, popłakałam się ze śmiechu :lol: :lol: :lol:
Dziecko (w domu, bo chore), pyta, czemu płaczę :wink:
Jednym słowem, jak komuś źle, to jak wejdzie na forum, to mu się poprawi :mrgreen:
Dzięki, Zojka!

zojka - Sro 03 Kwi, 2013 10:07

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Ja tak myśle, że gdyby wtedy Bonowa Pańcia zrobiła zdjęcie bassetowi z penisem w pysku :shock: nikt by nie uwierzył, że uchwyciła właśnie taki moment z życia psa :mrgreen:
Wyobrażacie sobie, jaki dziad był zadowolony?
On nie wszedł do salonu - on tam wbiegł, jak torpeda!!
A miny gosci?

I w ogóle czy jest szansa, żeby się wytłumaczyć z posiadania takiej zabawki? :shock:
Mam wrażenie, że im bardziej się Pańcia tłumaczyła, tym gorzej to wyglądało :lol: :lol: :lol:


Masz rację Miłka!
Miał pies szczęście, że trafił do takiego domu!
Gdyby kiedyś zechcieli policzyć, ile ich Bono kosztował .... :shock:
No, ale trzeba też przyznać, że sami Państwo nie są konwencjonalni :lol: :lol: Jak zresztą wszyscy posiadacze bassetów.
Trzeba mieć fantazję, by cię mógł pasztet pokochać :mrgreen: :mrgreen:

Martucha - Sro 03 Kwi, 2013 10:14

Fakt, najgorsze w takich sytuacjach jest to, że nie ma szans na zrobienie zdjęcia :roll: . Ba, nawet na znalezienie aparatu...
Cytat:
I w ogóle czy jest szansa, żeby się wytłumaczyć z posiadania takiej zabawki? :shock:

No, jeszcze była by szansa, gdyby Bono był sunią :wink:

jabluszko520 - Sro 03 Kwi, 2013 14:17

zojka napisał/a:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Ja tak myśle, że gdyby wtedy Bonowa Pańcia zrobiła zdjęcie bassetowi z penisem w pysku :shock: nikt by nie uwierzył, że uchwyciła właśnie taki moment z życia psa :mrgreen:
Wyobrażacie sobie, jaki dziad był zadowolony?
On nie wszedł do salonu - on tam wbiegł, jak torpeda!!
A miny gosci?

I w ogóle czy jest szansa, żeby się wytłumaczyć z posiadania takiej zabawki? :shock:
Mam wrażenie, że im bardziej się Pańcia tłumaczyła, tym gorzej to wyglądało :lol: :lol: :lol:


Masz rację Miłka!
Miał pies szczęście, że trafił do takiego domu!
Gdyby kiedyś zechcieli policzyć, ile ich Bono kosztował .... :shock:
No, ale trzeba też przyznać, że sami Państwo nie są konwencjonalni :lol: :lol: Jak zresztą wszyscy posiadacze bassetów.
Trzeba mieć fantazję, by cię mógł pasztet pokochać :mrgreen: :mrgreen:


to sa jedyne takie chwile, takie wyjątkowe, które opowiada się latami i nigdy sie nie nudzą :lol: ba , nawet przechodzą z pokolenia na pokolenie, mnie to się podoba, pies ma wyczucie hmm smaku i obycia :lol: , nie ma co, ja tam zazdraszczam takich chwil, jest co wspominać a co tam

madziaa - Czw 04 Kwi, 2013 06:40

zojka napisał/a:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Trzeba mieć fantazję, by cię mógł pasztet pokochać :mrgreen: :mrgreen:



Oj pięknie to ujęłaś, trafiłaś w sedno :lol:

watla - Czw 04 Kwi, 2013 13:53

madziaa napisał/a:
zojka napisał/a:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Trzeba mieć fantazję, by cię mógł pasztet pokochać :mrgreen: :mrgreen:



Oj pięknie to ujęłaś, trafiłaś w sedno :lol:


Coś w tym jest :grin:

Joy - Czw 04 Kwi, 2013 23:12

hahah, muszę się podpisać pod poprzednikami - historie w tym wątku od razu poprawiają humor :lol: ! myślałam dzisiaj o was czytając książkę polskiej autorki, Joanny Szarras, "Garet dorasta" (napisała też "Garet, fe!"). dlaczego? bo historie w tej książce są bardzo porównywalne do waszych :lol: polecam przeczytać, można sobie poprawić humor.
a piesy świetnie wyrosły :mrgreen:

zojka - Pon 08 Kwi, 2013 20:02

Gdybym miała kiedyś napisać wspomnienia o Rufku - ksiązka nosiłaby tytuł
Rufus! Błagam Cię!


Jeśli miałaby powstać książka o Gniewoszu ... to jedyny tytuł, jaki mi przychodzi do głowy to:
Gniewosz!! Ja cię kiedyś zamorduję !!






Nie pytajcie, jak zdołał otworzyć szafkę, bo kiedy weszłam do kuchni szafka była zamknięta. Mąka została skonsumowana ...

Trochę boję się wiosny ...
Kiedy stopi się śnieg prawda będzie naga :roll:
Dopiero wtedy będziemy w stanie oszacować straty.

Póki co Pancio musiał się pożegnać z gniazdem elektrycznym sprytnie ukrytym pod mostkiem przerzuconym przez oczko .... Nikt nie wiedział, że właśnie w tym miejscu ukrył gniazdo, do którego podłączona była pompka. Myślał, że jest taki sprytny...
Zresztą po co nam gniazdo ... pompka przecież już jesienią sama opuściła oczko i wyszła na podjazd ...

Jak się okazuje zupełnie niepotrzebne jest też oświetlenie bożonarodzeniowe karmnika... Gniewosz rozebrał wąż świetlny w kolorze pięknej zieleni i rozczłonkowany pochował w bardziej praktyczne miejsca :shock:

Nie ma też potrzeby by na schodach stała azalia ...

albo, by pod warstwą kory leżał podkład ...

To odkrycia z tego weekendu :~

Joasika - Pon 08 Kwi, 2013 21:27

Widzisz, Zojka, jakiego troskliwego i pracowitego gospodarza masz na pdwórku :lol: :!:

I do tego jaki gustowny mors :lol: :lol: :lol:

gkoti - Pon 08 Kwi, 2013 22:13

Joasika, pieknie powiedziane "...mors"...najprawdziwszy, śliczny, a jaki uroczy, hihi, co się Pańcia czepiasz :mrgreen:
madziaa - Wto 09 Kwi, 2013 06:47

On po dżentelmeńsko pomaga a Pańcia znowu nie rozumie hmm nie wolno się tak stale czepiać jak ktoś chce pomóc no Pańcia :lol:
Ślicznie wygląda prawdziwy skarb z Niego :lol:

besta - Wto 09 Kwi, 2013 07:15

Zojka fajnie się czyta twoje wpisy,nawet bardzo fajnie ....ale szczerze to ci współczuję(serio- tak patrzeć na destrukcję domu i ogrodu :roll: )
I co dzień modły dziękczynne zanoszę do Instancji Wyższej ,że moje jakieś takie bardziej spokojne są -przy twoich to istne anioły :mrgreen: .

jabluszko520 - Wto 09 Kwi, 2013 07:52

besta napisał/a:
Zojka fajnie się czyta twoje wpisy,nawet bardzo fajnie ....ale szczerze to ci współczuję(serio- tak patrzeć na destrukcję domu i ogrodu :roll: )
I co dzień modły dziękczynne zanoszę do Instancji Wyższej ,że moje jakieś takie bardziej spokojne są -przy twoich to istne anioły :mrgreen: .


:mrgreen:

Joy - Wto 09 Kwi, 2013 11:08

te książki to byłyby bestsellery :lol: ! faktycznie Gniewosz wyszedł jak mors na tym zdjęciu, uroczy pysk :mrgreen:
swoją drogą ... ktoś poza mną chyba też poczytał o "osiągnięciach" Gniewka, patrzę za okno a tam pobojowisko z klapkiem w roli głównej :~

madziaa - Wto 09 Kwi, 2013 13:46

haha a jak dlatego ja o wyczynach Gniewosza czytam tylko w pracy żeby moje panie nie posłyszały i nie naśladowały :mrgreen: :razz:
gkoti - Wto 09 Kwi, 2013 14:12

besta napisał/a:
Zojka fajnie się czyta twoje wpisy,nawet bardzo fajnie ....ale szczerze to ci współczuję(serio- tak patrzeć na destrukcję domu i ogrodu :roll: )
I co dzień modły dziękczynne zanoszę do Instancji Wyższej ,że moje jakieś takie bardziej spokojne są -przy twoich to istne anioły :mrgreen: .


Oj prawda, prawda, ja tez powinnam dziękować Opatrzności za moje aniołki, aż za ciche...chociaż dzisiaj już na wejściu na podwórko miałam ich na smyczy, co by chętniej do domu poszły, pociągły mnie dranie do psinki- kruszynki, maleństwa, tak się chciały przywitać, że kolano zdarte :x cóż zrobić, za gapowe sie płaci,...jakbym zapomniała, że mam bassety :mrgreen:

zojka - Pią 26 Kwi, 2013 22:04

Koszmarny dzień ...
Deja vu ....
Jedynie miasto się zmieniło.
Pies ten sam - Tosia

Tosia jest wrażliwa. Ma takie rejony w kótrych jest wrażliwa szczególnie.
Zalicza do nich łapy. Wszystkie cztery. A w tych łapach szczególnie wrażliwe ma pazury.
Broni ich piersią własna :roll:
Żeby obciąć choć jednego - trzeba nie lada sprytu.
Bo to, że ich nie ściera jest oczywiste .... zimą bardziej niż oczywiste.

Nasz domowy sposób "ukradnę ci pazurka, kiedy śpisz" przestał sie sprawdzać. Kradzież trzeba by powtarzać 20 razy a na to Tosia jest za sprytna. Po drugiej utracie rogowego tworu naskórka śpi czujnie. Po szóstej - śpi z łapami podkulonymi :shock:
Wczoraj uznałam, że nie ma na co czekać. Trza udać sie do dochtora.
Szybka konsultacja z panem mężem i plan działania opracowany - ja wiozę sunię do miasta, pańcio dojeżdża do kliniki - zabieg - sunia wraca z pańciem a ja do pracy.
Proste?
Pewnie, że tak!

No to jedziemy.
Tosia zadowolona cały tył samochodu ma we władaniu.
Wysiadamy w mieście powiatowym.
Sunia zachwycona zapachami zmierza w kierunku przeciwnym, niż klinika. Dobra, myślę ... delektuj się. Jeszcze szybki telefon do pancia: Jadę do was dziewczyny, już jadę!
Tosia wącha, przemieszcza się w tempie 4 metry na godzinę i sika
Znaczy solidnie cały teren.

Klinika znajduje się w centrum miasta. Przy reprezentacyjnym placu.
Ludzi mrowie ... ci do bankomatu, inni do banku, jeszcze inni do sklepów. Zaczyna się szczyt.
My wśród tego małego tłumu wzbudzamy lekką sensację.
Lekką ... bo większą zaczynamy wzbudzać po chwili.

Bowiem na samym środku deptaka moja sunia podniosła sukienkę i bez skrepowania zrobiła qpę
solidną
aromatyczną
konsystencji ... luźnej

Ci którzy zmierzali w naszym kierunku gwałtownie obrali inny.
Jesteśmy same.
Niby w tłumie, a jednak samotne.
Wszystkie trzy
Tosia, qpa i ja.

Czekamy na pancia, bo woreczek, który mam przy sobie NA PEWNO nie wystarczy :shock:
Właściciel sklepu pod którym Tosia się tak wywnętrzyła wyszedł i patrzy na nas.
Ja udaję, że go nie widzę. Stoję i czekam. Tosia siedzi. Qpa pachnie. Pancia nie ma. Właściciel oparł się o barierkę i też czeka.
Czas płynie.

Sytuacja trwa i zaczynam się czuć debilnie.
Najpierw zezłościłam się na pancia, jakby to on zrobił mi obciach. I dlaczego jeszcze go nie ma?!
Potem próbowałam zżymać się na Tosię - ale przecież to nie pierwszy jej numer z cyklu - gdzież by tu się załatwić.
W końcu odwróciłam sie do właściciela i błagalnie proszę o pomoc.
Pan uniósł brwi i rozbawiony ruszył mi z odsieczą. Przyniósł reklamówkę a kiedy przyjrzał się dokładniej .. doniósł ręczniki papierowe.
Kiedy już wysprzątałam pół chodnika ... zjawił się pancio.
Ma facet wyczucie.
Tosia zresztą też.

Obcinanie pazurków to już była betka. :shock:

Joasika - Sob 27 Kwi, 2013 07:56

Ała :!: :lol: :lol: :lol: :lol:

Wczoraj byłam u masażystki z kręgosłupem.

Dzisiaj masażystka się zdziwi, bo przyjadę na powtórkę, gdyż po szarpnięciu gwałtownym atakiem śmiechu coś mi w karku przeskoczyło :lol: :lol: :lol:

Zojka - Ty potworze :!: :!: :!:

jabluszko520 - Sob 27 Kwi, 2013 09:00

o ja .. Hihi to było dobre :lol: :lol: :lol:
gkoti - Sob 27 Kwi, 2013 16:40

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Nic dodać.......
jabluszko520 - Sob 27 Kwi, 2013 19:35

Napisz mi jak dokładnie Tosia zachowywała się przy obcinaniu w obecności dochtora?

bo ja mam dokładnie taki sam problem, z pazurkami, nie chce mi dawać obcinać...mam wrażenie, że na początku jak nam jeszcze nie ufała to mogliśmy obcinać i było ok, a teraz gdy nas zna, ufa to już nie chce dawać sobie obcinać, wierci się, ucieka i burczy :roll: i chyba zacznę przez sen jak wy...

domelcia - Sob 27 Kwi, 2013 19:56

Zoja, ja kategorycznie ODMAWIAM więcej czytanie Twojego wątku!!!!
nie no to że poplułam monitor to już się przyzwyczaiłam...
ale, że katarek lekki u nas panuje.... gryyy
na pocieszenie Ci napiszę...
Dima, dziś, pod Urzędem Gminy w Jeleśmi (czyli punkcie zbiórki przed konkursem Tropowym...) godzina 8:10 (start konkursu 8:00)
Zatem my jak zwykle spóźnieni (chociaż już i tak wyjeżdżamy sporo wcześniej, zawsze coś nam po drodze wypada) ja ciach Dimka z bagażnika i lecę szybko do sekretariatu z już ułożonym błagalnym tekstem, żeby nas jednak przyjęli. Przed sekretariatem pan wet, kontroluje książeczki zdrowia, 3 metry dalej rozłożone stoły i ławki (takie jak w pubach) przy których siedzą wszyscy (a na pewno większość) uczestników konkursu w oczekiwaniu na rozpoczęcie zmagań. Więc daję panu w białym kitlu psi paszport Dimulca na co pan wet wyciąga aparacik do sprawdzania chipów (też zaskakujące dla mnie bo nikt nigdy na wystawach tego nie robił - a moim zdaniem powinien) obracam się patrzę na moją parówę a ten sobie lajtowo daje czadu. OK byłam przygotowana... zwitek woreczków miałam... no ale weź woreczkami samymi pozbieraj ciamciarugę :roll: o aromacie wspominać chyba nie trzeba... Zaczęliśmy w imponującym stylu :roll:

EDIT:
jeju miałam jedno zdanie napisać i elaborat mi wyszedł...
jak państwo moderatorstwo chcą można śmiało wywalić ten wpis do mojego tematu...

zojka - Nie 28 Kwi, 2013 06:05

Domelcia - jakbym Tosię widziała.
Ona jeszcze robi taki myk, że najpierw sprawdza teren.
Drepcze we wszystkich kierunkach, wącha ..ale ja podejrzewam, że ona po prostu wyśrodkowuje.
Bo największy efekt jest na środku środka :shock: .
Jak już znajdzie ten punkt, to kiecka w górę i poszłoooo

Tosia kiedyś zrobiła qpe na przekściu dla pieszych. Oczywiście w połowie :shock: I tu konia z rzędem temu, kto mi powie, jak sie wtedy zachować. Bo, że nie wolno ciągnąć, gdy trwa produkcja jest oczywiste. Jezdnia nie była jakoś szczególnie ruchliwa, kierowcy tę chwilkę poczekali. No ale co dalej? Sprzątać?! :shock: :shock:
Z psem przy boku, czy dla bezpieczeństwa psa odstawić? :roll:
Tak sobie pomyślałam, że ja prócz woreczków powinnam do miasta nosić kamizelkę odblaskową...

Gosia - z pazurkami od zawsze był u nas koszmar.
Tosia nigdy nie pozwalała ich obcinać.
Prośbą, groźbą, na śnie - zawsze był problem.

Myśmy jechali z takim przekonaniem, że weterynarz będzie musiał dać jej przynajmniej głupiego jasia. Bo inaczej - no nie da rady.
A tu niespodzianka.
Założyli suni kaganiec - nas wyprosili.
Trójka lekarzy weszła do gabinetu a ja pod uchylonymi drzwiami nasłuchuję.
I nie słychać pisku, szamotaniny tylko szczęk cążków. I spojone głosy dochtorów. Potem mówili, ze maja taki system - dotykają psa w różne miejsca rozpraszając jego uwagę. Tośkę interesował kto, gdzie i po co ją czochra a dochtor ciął. Prz przednich łapach czasem się denerwowała.
Ja się bałam, że jak oni będą jej cięli "na siłe" to ona zawału ze strachu dostanie. A tu żadna siła.... jednak pies jak dziecko przy dochtorze zachowuje się całkiem przyzwoicie.
Zapłaciliśmy 20 ziko i myślę, że dla Tosi stres był mniejszy niż moje podchody w domu.

besta - Nie 28 Kwi, 2013 07:52

Zojka( i gkoti :wink: )u mnie to samo z Gajką łapy i pazury to jej świętość nietykalna.W domu nikt nie chciał pomagać mi w obcinaniu pazurów Gajki, bo gryzła niemozliwie i żeby nie było próbowaliśmy różnie a ona nie i koniec.I też poszłam zdesperowana do weta a tam....drobniutka pani wet niższa niż ja (ci co mnie znają wiedzą ,że do wysokich to mnie na pewno zaliczyć nie można :mrgreen: ) spokojniutko cążki w dłoń i powolutku ciach,ciaaach.A Gajka ? A Gajka stała cichutko i spokojniutko jak trusia.Byłam w szoku,boteż przygotowana byłam na co najmniej szamotaninę -wot co znaczy ręka fachowca :!: :mrgreen: .
Przepraszam za rozpisywanie się w nie swoim temacie :oops: ale było jakby na temat.

jabluszko520 - Nie 28 Kwi, 2013 10:17

Kurka, to ja jeszcze raz spróbuję w domu a potem to chyba na serio do weta, bo ona to już jak Doda ma te pazury :roll:
zojka - Czw 12 Gru, 2013 13:11

Tak sobie myślę, że Pan Bóg rożnie obdarza talentami.
Nie tylko nas ludzi. Zwierzęta też.

Patrzę na te moje trzy skarby każde z nich ma w sobie coś. I to "coś" jest tak niezmiernie inne od "cosia" drugiego.

Tosia ma dysfunkcję :wink:
Doświadczenia z pseudohodowli odcisnęły na niej piętno. Najbardziej na świecie ceni sobie łóżeczko, miseczkę no i Pańcia. Kocha go miłością tak wielką, że większą już nie może.
Jedynie Pańcio jest w stanie wprawić ją w doskonały humor. Z nim potrafi się bawić, biegać i szczekać. To fakt, ze harce nie trwają zbyt długo - jednakowoż trwają.
Panio odwzajemnia się jej tym samym uczuciem. I nie dorabiajcie sobie, że niby Tosia potrafi sprowokować Pańcia do biegania czy szczekania. Tosia ma taki dar,że Pancio prócz codziennych pieszczochów potrafi zalec na posłaniu Tosi i czasem taki mocno w nią wtulony uciąć sobie małą drzemkę :shock:

Baster ma łagodność.
To najłagodniejszy pies, jakiego znam. Waży w okolicach 70 kilo, jednak w kontaktach ze mną tak bardzo dba, by mnie nie uszkodzić, nie szczypnąć .... To, co najbardziej na świecie lubi to Pańcia.
I ten czas, gdy może z nią iść na spacer. I trzymać jej rękę w pysku. Może też trzymać w pysku smycz, ale to jest już mniej cudowne. Idąc w pola wszystkie smycze chowam "za pazuchę" bo się chłopak nie zdąży załatwić. I nie zdąży nacieszyć wolnością. Baster biega i zagania stado. Od Gniewosza, który lata tam hen pod horyzontem, do mnie, potem do Tosi i znów do Gniewka. W końcu uznaje, ze to jednak Gniewosza trzeba szczególnie pilnować i czuwa przy nim. To Baster nieustannie śledzi, gdzie ja jestem i sprawdza, czy nie oddalili się za bardzo. Czasem psia natura każe mu sprawdzić lasek, czy krzaczory ale brak kontaktu wzrokowego jest chwilowy. Mój wielki opiekun czuwa.

Tę swoją łagodność Baster zarezerwował dla mnie i naszej rodziny. I tym miejscu chciałabym odczarować przekonanie, ze bernardyn to ciapa, która kocha cały świat. Może i kocha .... ale z dystansem. I w obronie swojego stada potrafi pokazać, że nie zawaha się walczyć.


No i Gniewosz .... :roll:
Jemu Pan Bóg nie poskąpił talentów. Powiedziałabym nawet, ze obdarzył w nadmiarze :shock:
Gigant. Bardzo kosztowny pies. Naprawdę bardzo.
Pewnie ci z Was, którzy nie znają Gniewosza myślą, że jest to stwór rzadkiej rasy, za którego wywaliliśmy kupę kasy, żeby go nabyć.
Otóż nie do końca prawda ...

Rasy jest rzeczywiście rzadkiej - bo owczarek warmińsko -mazurski :mrgreen:
Kasy wydaliśmy dużo ale nie na zakup pieseczka. Są to raczej ...... koszty utrzymania. Albowiem dar niezwykłej wprost ciekawości popycha pieska (waży 60 kilogramów) do różnych czynów. Wszystkie są niecodzienne. Zaskakujące.
Na przykład dzięki Gniewoszowi nasza posesja zamieniła się w Alcatraz :shock: Poszukiwanie nowych wrażeń WYMUSIŁO na piesku demolkę ogrodzenia. Zaakceptował, że zachodnia część otoczona siatką i Panem Pastuchem jest dla niego niedostępna, więc znalazł sposób by wydostawać się z innej strony. Gniewosz kilka tygodni temu zaczął wyrwać sztachety z płotu :shock: :shock:
W ciągu trzech dni - zniszczył 3 przęsła :mrgreen:
Dokupiliśmy części potrzebne, by zasięg Pana Pastucha przedłużyć i posesję mamy pod prądem :shock: :shock:
Pańcio nawet umieścił taką tabliczkę z informacją, że "ogrodzenie pod napięciem (albo natężeniem - nie znam się na tym)"
jednak tabliczka wisiała 12 godzin. Gniewosz ją utylizował.

Żeby się nie nakręcać, nie będę wymieniać innych, drobnych (takich do 300zł) rzeczy, które Gniewko był potrzebował...(bo Miłka przeczyta i postanowi jeszcze odkupić :razz: )
Patrzę na to cudo Boże, które teraz tak bezpiecznie śpi i wzruszam się jak ten gupek. Bo Gniewosz w tym całym szaleństwie jest tak niesamowity, że aż mnie zatyka. Nie umie się bawić ... znaczy umie, ale jest przy tym tak ekspansywny, tak mało delikatny, że często w zabawie potrafi mnie ugryźć lub przewrócić. I naprawdę nie robi tego celowo. No bawi się chłopina.

Ale kiedy jest taki wyciszony, taki z lekka senny .... jest czuły i naprawdę baaaardzo się stara być subtelny. Nie wiem, czy nauczył się od Bastera, czy też tak ma, ale pełnia szczęścia jest wtedy, gdy może trzymać moją rękę w pysku. Choć przez chwilkę.
No i nasze wspólne wypady w pola. Ja jakaś stuknięta jestem, ale jak widzę radość tego psa, wolność, którą z nim współodczuwam, zachwyt nad tą przestrzenią, którą mu ofiarowuję to czuję, że warto żyć. Dla tego drania, którego niewielu pewnie by mogło pokochać. Bo naprawdę Gniewosz nie jest łatwą do kochania istotą. I to jest ten jego największy dar - ten pies uczy pokory.

gkoti - Czw 12 Gru, 2013 13:24

Kurczę, Zojka, musze iść się umalować, a dopiero co wyszłam z łazienki :cry:
Kocham te Wasze psiory razem z Wami :wink:

madziaa - Czw 12 Gru, 2013 13:46

Wczoraj mamie opowiadałam o Was i dziś zamiast pomyśleć piłam kawkę i czytałam i co ?! Musze całe biurko wytrzeć znowu je zaplułam kawą, ponadto boli mnie brzuch po siłowni i boli strasznie przy śmiechu no i się popłakałam. Wiesz co ja też Was kocham i niech tylko się zrobi ciepło zapakuje pierniki w torbę i do Was śmigam (może jakoś się wbiję do tego Alcatraz :) ) będę wszystkich po kolei ściskać i całować tyle radości i pozytywnej energii mi dajecie że szok. Nasze forumowe skarby normalnie
jabluszko520 - Czw 12 Gru, 2013 13:46

:lol: :lol: :lol:
Kocham was!!!!!!




p.s. pisz nam częściej :razz:

moni - Czw 12 Gru, 2013 13:54

Dzięki Zojka że odezwałaś sie. Super jest czytac Twoje posty.Wklej fotki Swojej trójcy :lol: :lol: :lol: :lol:
Miła od Gucia - Czw 12 Gru, 2013 14:10

Zojka, to tak
nie ma jej na forum, nie ma :lol:
ale jak już wpadnie, to wpadnie

Fajnie Zoja, że jesteś, oj fajnie

watla - Czw 12 Gru, 2013 14:30

Uwielbiam czytać warmińsko-mazurskie opowieści.
Marynia - Czw 12 Gru, 2013 15:41

Czekałam,czekałam i się was doczekałam,dawaj foty :mrgreen:
Magdaa - Czw 12 Gru, 2013 20:03

Naprawdę wymagające twoje stadko. Pooglądałabym sobie je.
Joasika - Czw 12 Gru, 2013 20:18

No właśnie :!:

Gdzie foty :?: :?: :?: :evil:

Toż to rażące zaniedbanie z Twojej strony :!: :!: :!:

zojka - Czw 12 Gru, 2013 20:33

Joasika napisał/a:
No właśnie :!:

Gdzie foty :?: :?: :?: :evil:

Toż to rażące zaniedbanie z Twojej strony :!: :!: :!:


A bo to myślisz. że to tak prosto je dodać :evil:
Jużem próbowała .... okropnie malutkie są.

Spróbuję raz jeszcze :D

zojka - Czw 12 Gru, 2013 20:41

Baster :mrgreen:



Ps.
Podoba Wam się koszyczek? Fajowy, co?

Już go nie ma. Gniewosz potrzebował :razz:


Gniewosz, syn ....

Joasika - Czw 12 Gru, 2013 21:46

Fetyszysta z tego Gniewosza :lol:
Miła od Gucia - Czw 12 Gru, 2013 23:38

te twoje psiury są takie wielkie i te ciaptowate miny
rozbrajają mnie
Zoju, koszyczek ??? :wink:

zojka - Pią 13 Gru, 2013 06:53

Miła od Gucia napisał/a:
te twoje psiury są takie wielkie i te ciaptowate miny
rozbrajają mnie
Zoju, koszyczek ??? :wink:


Miłka, jesteś niemożliwa!!!!! :grin: :grin: :grin:

madziaa - Pią 13 Gru, 2013 07:43

Tak tak koszyczek żeby Gniewosz miał :razz:
Kochana te Twoje psiaki mają takie mordeczki że tylko dopaść i całować, ściskać UROCZE

jabluszko520 - Pią 13 Gru, 2013 09:54

madziaa napisał/a:
:razz:
Kochana te Twoje psiaki mają takie mordeczki że tylko dopaść i całować, ściskać UROCZE


i ja to nie bardzo chcę uwierzyć, żeby takie słodkie psiaki.......

Asia i Basia - Pon 16 Gru, 2013 22:46

Piekne sa, olbrzymie, no i pomyslowe ;)
gkoti - Pon 16 Gru, 2013 22:49

Kocham te Wielgaso- Molosy :)
zojka - Nie 26 Sty, 2014 09:38

Tosia się starzeje.
Na zewnątrz godnie bardzo, bo prócz delikatnego, siwego meszku na pysku zmian nie widać. Ale w środku - wulkan!

Skoro weszła w wiek średni - praw przyznała sobie więcej. A prawo do wolności osobistej jest na pierwszym miejscu.
Tosia zawsze robiła to, co chciała. W końcu to basset :razz: . Jednak były takie obszary, w których państwo mieli cokolwiek do powiedzenia. Obecnie pańciostwo i ryby głosu nie mają.

Wchodzi do domu, kiedy chce i wychdzi kiedy chce. Czas i pora roku nie mają znaczenia. Kiedy aura jest sprzyjająca nie jest to bardzo upierdliwe - drzwi otwarte i tylko tony piachu trzeba pozamiatać. Gorzej, gdy drzwi są zamknięte. Gorzej dla państwa, bo trzeba za odźwiernego robić.
A Tosia ma fantazję!!!
Wychodzi drzwiami frontowymi (trzeba je otworzyć) obchodzi dom i wchodzi drzwiami ogrodowymi (trzeba je otworzyć), przechodzi przez salon i wychodzi drzwiami frontowymi, by obejść dom .... itd.

Czasem trasa prowadzi odwrotnie.

Ja próbowałam się buntować. Nie da rady!! Nie wytrzymuję tego drapania w drzwi. I uporu osła, jaki temu towarzyszy. Patrzysz na sukę i wiesz, że nie odpuści. Czasem już niemal wytrzymuję. Już, już prawie Tosia rezygnuje ... ale rezygnuje z drapania. Bo tu naseępuje zmiana taktyki i Tosia zaczyna wyć :mrgreen:


Pewnie cała sytuacja jest do okiełznania. No, ale Tosia ma Pańcia. I ten pańcio nie pozwala nawet spojrzeć na psa złym okiem. Wyrazić głośno swojego zdania też nie wolno.

Wczoraj leżakowałam sobie. Pańcio zajęty był okrutnie przy komputerze. A Tosia postanowiła wyjść.
Drap, drap .... drapa, drap ..... a Pańcio głuchy. Pomyślałam, że to jest świetna okazja, by pan zobaczył, jak to irytuje, gdy pies kręci sie w kółko. Leżę i spokojnym, aczkolwiek lekko zjadliwym głosem mówę:

- Tosia chce wyjść.

Pańcio podniósł się z krzesła i w stanie lekkiego obłędu, jaki towarzyszy silnemu skupieniu wypuścił pieska.
Tosia zrobiła rundę honorową i podeszła do obalkonu.
Drap, drap ...
- Tosia chce wejść - mówię.

Połączenia mózgowe Pańcia sie odnalazły - synchron dźwiek i czynność się skrystalizował - wstał i wpuścił sunię.

Tosia przeszła przez salon i .... drap drap - do przedpokoju chce sie udać.

-Tosia chce wyjść - mówię.

Pańcio podniósł się z krzesła - szur szur kapciochami i Tosię wypuścił.
Za 2 minuty - drpa, drap

-Tosia chce wejść - mówię jakby głośniej.

Pańcio wpuścił.
Mnie szlag trafił.
Wściekłam sie na Tosię i jej beznadziejnego pańcia.
Na nią, bo łazi jak ten dziad kolorowy, na pańcia - bo ze stoickim spokojem wpuszcza i wypuszcza sukę.

Bo o tym, że Tosia między 1.30 a 3.30 w nocy MUSI WYJŚĆ NA QPĘ już Państu mówiłam, prawda?

jabluszko520 - Nie 26 Sty, 2014 10:56

:lol: :lol: :lol:
Tocha rządzisz!!! :mrgreen:

Miła od Gucia - Nie 26 Sty, 2014 10:58

Pańcio, potraktował sprawę jako normę, bez emocji
chce wyjść proszę
chce wejść - proszę

a my (ja podobnie) zaraz problem - i o co Zojeczko, o co ??
ciesz się, bo najdzie czas że będziemy tęsknić za tym dryp, dryp
ile Tosia ma lat ???

zojka - Nie 26 Sty, 2014 11:11

Miła od Gucia napisał/a:
Pańcio, potraktował sprawę jako normę, bez emocji
chce wyjść proszę
chce wejść - proszę

a my (ja podobnie) zaraz problem - i o co Zojeczko, o co ??
ciesz się, bo najdzie czas że będziemy tęsknić za tym dryp, dryp
ile Tosia ma lat ???


Tosia skonczy w lutym 6 lat!
Dopiero teraz sobie uświadomiłam,że to już sześć!!
Rufus był od niej młodszy o 3 miesiące. A tu zaraz dwa lata miną, jak odszedł ....
I Kota Balbina ma 6 lat!

Tylko ja nadal piękna i młoda :mrgreen:

Miła od Gucia - Nie 26 Sty, 2014 11:13

e, to gdzie Jej do starości do młoda dziewczyna
fochy ma znaczy się staropanieńskie :lol: :lol:

zojka - Nie 26 Sty, 2014 11:17

Miła od Gucia napisał/a:
e, to gdzie Jej do starości do młoda dziewczyna
fochy ma znaczy się staropanieńskie :lol: :lol:


:grin: :grin: :grin: :grin: :grin: :grin:

gkoti - Nie 26 Sty, 2014 12:25

Tośka młoda dziewucha, dlatego ma takie humorki :) A jak Pańcia jest do tego młoda i sprytna, to Tosia ma w jej osobie konkurentkę do Pańcia :) i tak sobie myśli... a może Pan się wkurzy na "rządy "Pańci i mnie do jeszcze większych łask dopuści.... :lol: Ty uważaj Zoja :)
Asia i Basia - Nie 26 Sty, 2014 13:13

I slonce zaswiecilo w ten niedzielny dzionek - niemozliwi jestescie :lol: :lol: :lol:
zojka - Nie 26 Sty, 2014 15:04

gkoti napisał/a:
Tośka młoda dziewucha, dlatego ma takie humorki :) A jak Pańcia jest do tego młoda i sprytna, to Tosia ma w jej osobie konkurentkę do Pańcia :) i tak sobie myśli... a może Pan się wkurzy na "rządy "Pańci i mnie do jeszcze większych łask dopuści.... :lol: Ty uważaj Zoja :)


Nie oszukujmy się ... Tosia zawsze wygrywa!
Samica alfa z niej bezsprzeczna. Cała pula cierpliwości i miłości, w jaką Pańcia wyposarzyła natura przypadła Tosi :mrgreen: :shock:

Magdaa - Nie 26 Sty, 2014 15:20

Niezła Tosiula , uśmiałam się. Może to taka pora roku ,bo mój Basco też zaczął znacznie wcześniej na siku rano wstawać od kiedy się mrozy zaczęły :roll:
zojka - Nie 26 Sty, 2014 15:41

macleod napisał/a:
Niezła Tosiula , uśmiałam się. Może to taka pora roku ,bo mój Basco też zaczął znacznie wcześniej na siku rano wstawać od kiedy się mrozy zaczęły :roll:


O nie!!!
Przypadłości gastryczne Tosi wzięły się z upodobania (tak sądzę).
A upodobała sobie tę porę roku w niemowlęctwie i konsekwentnie egzekwuje od nas, by jej przestrzegano.
Czasem, jak ma romantyczny nastrój, to robi sobie przechadzkę wśród porannej rosy lub żwawą przebieżkę po śniegu. Jedynie deszczu nie lubi.
Odkąd mamy Tosię, to ja nie przespałam całej nocy ciurkiem....

Czasem tylko, gdy przyjeżdża Weronka (dziecię moje osobiste) mogę spać snem sprawiedliwym, bo funkcję otwieracza ode mnie przejmuje.

Próbowałam zachęcić Pancia do przejęcia tego obowiązku. Skutek marny.
Tosia drapie, pańcio chrape. Więc ja najpierw delikatnie "wypuścisz Tosię?". Pańcio się zgadza ... i śpi dalej. Tosia nie przestaje się domagać by człowieki wzięły odpowiedzialność za to, co oswoiły :shock:
To ja wyciągam argumenty konkretniejsze - strzelam pańciowi w bok z łokcia.
Pańcio się zwleka z wyrka, zapala wszystkie światła, potem czule GADA do Tosi. Nastęnie wpuszcza sunię, znowu do niej GADA, kładzie się do łóżka i GADA do mnie :shock:

No to obraz patologii rodzinnej już masz :mrgreen:

jabluszko520 - Nie 26 Sty, 2014 16:27

ło matulko, ale się usmiałam hihi :lol: :lol: :lol: :lol:
gkoti - Nie 26 Sty, 2014 20:18

Zoja- kocham waszą "Patologię" :mrgreen:
Marynia - Nie 26 Sty, 2014 20:18

Zoja, może ja bym Ci Grubą podrzuciła,Ty tylko drzwi otwierasz i zamykasz a ja muszę po schodach pomykać :mrgreen:
zojka - Nie 26 Sty, 2014 20:35

Marynia napisał/a:
Zoja, może ja bym Ci Grubą podrzuciła,Ty tylko drzwi otwierasz i zamykasz a ja muszę po schodach pomykać :mrgreen:


Oj Maryniu!!!
Ja na parterze mieszkam od 3 lat. Pierwsze trzy lata z życia Tosi latałam po schodach (zabiegowych zresztą :razz: )
Ale dawaj Grubą!
Jak znam swoje szczęście, to dziewczyny uzgodnią czas na de qupage taki, by jedna drugiej nie wchodziła w paradę. Zadbają o intymność i będę latała co godzinkę. :shock:

Joasika - Pon 27 Sty, 2014 14:43

No, ja nie mogę :lol: :lol: :lol: :lol:

A ja myślałam, że tylko moja luba Berta takie zafiksowania ma :roll:

Ona wychodzi na siusiu o godz.3.03, 3.13, 3.33, 4.04, 4.14 itede, itepe do godziny 6.36 włącznie.

A spacerki, to my znamy...jeno Bert korzysta z braku poprawnego przepływu informacji pomiędzy członkami rodziny.

Ja wypuszczam Bertę, a po jej powrocie i dwóch minutach przerwy na sprawdzenie, czy w kuchni podają posiłek, Pańcio jest zaganiany do drzwi wejściowych. Rundka na werandę, drap, drap, wpuszczamy Panisko, które sprawdza, co w kuchni słychać i dyskretnie zwraca uwagę Młodemu, albo Młodej (w zależności od tego, które się wcześniej napatoczy), że chce na dwór. Potem jeszcze kolejka z Młodym/Młodą i zabawa zaczyna się od początku.
A potem takie dyskursy u nas słychać:

JA: Kochanie, wypuszczałeś Bertę?
Pan Mąż: Tak.
JA: A po co, ja ją już wypuszczałam.
Pan Mąż: Bo chciała wyjść.
Młoda/Młody: Ja też wypuszczałam!
Młody/Młoda: Nie, bo ja wypuszczałem!
Berta: Hau, hau, hau!!!! (drap, drap)

Tiaaaa....nie muszę tłumaczyć, co potem robimy :roll: :?: :mrgreen:

gkoti - Pon 27 Sty, 2014 15:08

o jejku, czysty cyrki macie z bassiorami... to ja chyba nie mam bassetów......hmmmmmmm, juz sie ostro zastanawiam nad tym :) nawet , jesli Leniuch juz drze japę, że to już należy, już trzeba i nie ma dyskusji, a ja nie mam czasu akurat teraz, to w końcu pomruczy cos pod nosem, poburczy na wredną pancię i kladzie sie biedaczek...no bo co ma zrobić? sam sobie zamek patentowy otworzyć w metalowych drzwiach na wysokości 1,5 m? :)
Ja mam z nimi jak w raju, one są po prostu boskie :wink: Rano śpię, ile chcę, a Blanka to się z wyrka nie podnosi, aż pańcia się opatuli we wszystkie warstwy sztucznej skóry na te mroziska... ona sie boi chyba, aby nie popuścić na podłogę, bo jak już wyjdziemy, to leci jak kula armatnia do swojego kibelka :)

zojka - Pon 27 Sty, 2014 17:29

Znaczy Joasika w jednym klubie jesteśmy.
U nas Kota Balbina wymusza żarcie na KAŻDYM, kto wejdzie (lub zbliży się) do kuchni.

Co jakiś czas ktoś z domowników pyta:
- Karmił kto dzisiaj kota?!

A wszyscy obecni drą się
- Jaaaaaa!

Gosia! Uważaj o co się modlisz .... może być dane! :razz:
Masz bassety po prostu wychowane!

madziaa - Czw 30 Sty, 2014 11:50

Boże jesteście jak Anioły z nieba nikt nie daje mi tyle radości co Wy kochani i Wasze opowieści i właśnie mówiłam do kolegi z pracy niech się tylko ciepło zrobi to zacznę podróżować i się wpraszać. Boże ludziska jak ja Was kocham :!: :!: :!:
U mnie Jaffcia się tak kręci, Emi teraz tylko wymusza przed wyjściem żeby ją ubrać w sweterek od Maryni bez niego robi mi małpa na złość i sika zaraz przy drzwiach na chodniczku. Na szczęście nie mam balkonu więc trasa powrotu jest zawsze ta sama, no ale niestety że mieszkam sama to nie ma mnie kto wyręczyć, a te moje panny nie chcą chodzić za potrzebą w jednym czasie :razz:

zojka - Pią 31 Sty, 2014 09:21

Mam wolne :mrgreen:

Mogę pospać, więc zaprogramowałam się na spanie.
Pańcio przed szóstą rano oporządził towarzystwo, wiec ja mogę spać. Zaplanowałam,że do 9.

Przed ósmą Tosia zaczęła dreptać.
Myślę, ze to niemożliwe, że chce siku. Była rano i teraz po prostu się nudzi. Udaję,że nie słyszę. Ale słyszę :evil: Jedna rundka wokół stołu, druga ... potem wizyta w sypialni ... znowu rundka wokół stołu ...

NIE ZNIESĘ!!!

Szlag trafił spanie!!
Wstałam w momencie, gdy Tosia robiła siku pod stołem :roll:

Dobra, myślę - to nie jej wina. Zmyjesz, wypijesz kawkę i będziesz leniuchować w fotelu. Nagle poruszenie w przedpokoju. Znaczy Pańcio wpuścił dwa malunie pieski, żeby dupska ogrzały. I jeden z nich - Gniewosz chce wyjść, bo mu za ciepło (Basterowi NIGDY! PRZENIGDY NIE JEST ZA CIEPŁO :mrgreen: :shock: ) Wchodzę do przedpokoju i wypuszczam Gniewka, a później sama idę do toalety.

Kiedy wróciłam do pokoju rezydował w nim już Baster. Nie zamknęłam drzwi, więc chłopak skorzystał ... Jednak nie uwalił się na swoim miejscu, tylko tak jakoś boczkiem, boczkiem wycofał się do korytarza.
Pomyślałam ( nie pierwszy raz w życiu), ze mam psy waryjaty. Charakterne.
Nagle poczułam silną woń psiego moczu. Wiem, że Tosia nasikała ... ale żeby TAK było czuć? Ona nie jest taka aromatyczna :shock:

Okazało się, że Baster nie potrafił się powstrzymać. Jego męskie ego musiało być na górze. Nie będzie mu Tosia znaczyć jego przestrzeni. Jak mnie nie było podniósł szłapę i najdelikatniej, jak umiał zniwelował zapach suki. :shock: :shock:


Udało mu się!
Całą chałupę wypełnił zapach Bastera!!!

Dziękuję Ci Panie za ten zwierzyniec.

madziaa - Pią 31 Sty, 2014 09:52

No to sobie pospałaś :) Oj wesoło masz nie ma co, pisz kochana pisz uwielbiam czytać co u Was :)
Miła od Gucia - Pią 31 Sty, 2014 10:14

a ja myślałam, że to mnie takie historyje spotykają, i z mopem przyszło biegać na stare lata Gucia.
Pocieszyłaś mnie :lol: :lol:
I co Zoju, pijesz kawkę ? leniuchując w fotelu ???

zojka - Pią 31 Sty, 2014 10:22

Miła od Gucia napisał/a:
a ja myślałam, że to mnie takie historyje spotykają, i z mopem przyszło biegać na stare lata Gucia.
Pocieszyłaś mnie :lol: :lol:
I co Zoju, pijesz kawkę ? leniuchując w fotelu ???


Piję kawkę :mrgreen:
I leniuchuję przed komputerem.
Tosia wysikana śpi na posłanku, Baster z Gniewkiem w przedpokoju.
U nas wieje okrutnie, to mnie się ich żal zrobiło.

jabluszko520 - Pią 31 Sty, 2014 10:55

HaHa nie ma to ja delikatna pobudka i spokojny poranek :lol:
Ukochaj twoje szelmy od nas :mrgreen:

madziaa - Pią 31 Sty, 2014 11:36

jabluszko520 napisał/a:
HaHa nie ma to ja delikatna pobudka i spokojny poranek :lol:
Ukochaj twoje szelmy od nas :mrgreen:


Gosiaczek cóż za czułe określenie :razz: to i my też pozazdrościmy i też chcemy ściskać szelmy :lol:

zojka - Pią 31 Sty, 2014 11:46

madziaa napisał/a:
jabluszko520 napisał/a:
HaHa nie ma to ja delikatna pobudka i spokojny poranek :lol:
Ukochaj twoje szelmy od nas :mrgreen:


Gosiaczek cóż za czułe określenie :razz: to i my też pozazdrościmy i też chcemy ściskać szelmy :lol:


O poranku, to ja szukałam strzelby :roll:
Tulenie, to była ostatnia myśl, jaka wpadła mi do głowy ....

Teraz mnie się trochu zmieniło. Mogę nawet tulić :mrgreen:

jabluszko520 - Pią 31 Sty, 2014 11:55

hihi :lol: tylko porządnie i sprawiedliwie :lol:
Magdaa - Pią 31 Sty, 2014 15:42

Ja mojego straszę , jak tak świruje ,że go sprzedam chińczykowi ,albo wietnamczykowi na kolację , ale nic sobie nie robi z tego :mrgreen:
Joasika - Pią 31 Sty, 2014 17:00

Zoja, a co masz mieć lepiej niż ja :?: :mrgreen:

Dobrze, że u mnie ilość chłopów czworonożnych mniejsza :razz: :wink: :mrgreen:

zojka - Pią 31 Sty, 2014 22:29

Joasika napisał/a:
Zoja, a co masz mieć lepiej niż ja :?: :mrgreen:

Dobrze, że u mnie ilość chłopów czworonożnych mniejsza :razz: :wink: :mrgreen:


Ty się lepiej do mnie przeprowadź!
Jst tu nawet chałupa do kupienia!

Będziemy się wespół w zespół wspierać.
Twoja męża będzie nam jajka kręciła ... będzie suuuper!
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Joasika - Sob 01 Lut, 2014 12:25

zojka napisał/a:
Ty się lepiej do mnie przeprowadź!
Jst tu nawet chałupa do kupienia!

Będziemy się wespół w zespół wspierać.
Twoja męża będzie nam jajka kręciła ... będzie suuuper!
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Kofana :!:

Ja to bym od razu, ale po pierwsze primo - tam ziiiiimnooooo....a po drugie primo daleeeeeeekooooooo :wink:

Jednakowoż jak Pan Mąż przejdzie na emeryturę, to rozważamy taką możliwość :mrgreen: :razz:

To będzie nam jajka trzepał i kukuuuuułkiiiii :mrgreen: :wink:

zojka - Sob 01 Lut, 2014 17:59

No takie faux pa :oops:
Toż jajka się trzepie nie kręci!!!!

Oj tam zimno.... wczoraj na przykład różnica między nami a Wami wynosiła 17 stopni. To co to jest?
A łosie można pooglądać i już niedługo białe niedźwiedzie :mrgreen:
U nas taka metropolia,że psy .... szczekają.

marzanna67999 - Nie 02 Lut, 2014 10:31

Jak tak razno człowiek poczyta wasze opowieści, jak mu się gęba rozedrze ze śmiechu od ucha do ucha to dzień zupełnie inaczej się od razu się zaczyna. Oj Masz dar Zojka opowiadania i pogodę ducha, którą i na zwierzaki i na ludzi przelewasz. Zojki to fajne ludzie są, moja wnuczka też Zojka :) :):)


Dalsze opowiesci Zojkowe
T U T A J


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group