| |
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Powitania - Powitanioprzedstawienie.
Serpente - Czw 10 Maj, 2012 22:31 Temat postu: Powitanioprzedstawienie. W sumie jest nas sześcioro.
Ich pięciu, ja jedna. Ja cicha, spokojna, małomówna, powolna. Oni głośni, rozgadani, energiczni.
Zwłaszcza synek. Mąż dorównuje.
Jest wśród nich basset Czaruś. Zawsze sprytny, czasem szybki -jeśli chce.
Jest cocker spaniel Lucuś, hipochondryk o wielu twarzach/pyskach. Często w nostalgii, często w histerii. Pół na pół.
Jest Gryziołecek, świeży narybek. Przed chwilą lękliwy, już wodzirej.
Wspólną cechą moich Pięciu jest to, że słyszą gdy chcą, robią co chcą, mają spore wymagania kulinarne. I pozwalaja mi na wszystko. Mogę: sprzątać, gotować, prać, suszyć, opatrywać, pocieszać, przytulać, całować, pracować i ze 4 razy dziennie odkurzać. Zawsze. Bez pytania.
Taki raj na ziemi mam.
Ps. Kiedyś już tu byłam. Teraz wróciłam.
Anita
Piotr i Beno - Pią 11 Maj, 2012 04:07
Toć Cię rozpieszczają Anitko :shock:
Pozazdrościć
Hania - Pią 11 Maj, 2012 05:33
Serdecznie witam Anitko i całą Twoją rodzinkę :smile:
Miła od Gucia - Pią 11 Maj, 2012 06:50
witaj, witaj
długooooooo Cię nie było :lol:
bardzo się cieszymy jak nasi forumowicze wracają do nas :lol:
i my z Guciem witamy serdecznie
tym bardziej, że zostaliśmy "przekupieni" super materacem :lol: :lol:
a oto i Czaruś Anity
co mam napisać, boski jest
a ten ząbek dodaje mu uroku
Ja jeszcze dodam od siebie, bo Anita ze skromności przedstawiła się bardzo ogólnie.
Anita kocha wszystkieeeeee zwierzęta, pomaga wraz z całą swoją Rodziną.
nie radzę nikomu, aby przy Anicie zrobił krzywdę zwierzęciu, oj nie radzę
Dodam jeszcze, że dzięki Anicie będziemy mieli dostęp do telewizji, być może (taki jest plan) audycja o naszych adopcjach.
Co do zlotu, to media będą, prawda Anitka ???
gkoti - Pią 11 Maj, 2012 07:07
I my witamy serdecznie, moje paszteciki też machają ogonkami :wink:
Marynia - Pią 11 Maj, 2012 07:30
Witajcie,witajcie :lol:
Molly i Gosia - Pią 11 Maj, 2012 08:10
my tez serdecznie witamy !!! :smile:
jabluszko520 - Pią 11 Maj, 2012 08:32
:lol: :lol: :lol:
I my witamy!
moni - Pią 11 Maj, 2012 09:39
My tez gorąco witamy :lol: :lol: :lol:
koluś - Pią 11 Maj, 2012 10:57
witamy!
Joasika - Pią 11 Maj, 2012 12:53
I my serdecznie witamy, Anitko
Cieszymy się ogromnie, że jesteś z nami
julkarem - Pią 11 Maj, 2012 13:55
Witamy serdecznie imienniczkę moją :wink:
Rogasowa - Pią 11 Maj, 2012 17:05
Czarku.. KOCHAM CIĘ! Jesteś moim ideałem ♥
Jak moje serce się cieszy że będzie mogło teraz
patrzeć na Ciebie kiedy tylko będzie miało ochotę
eufrazyna - Pią 11 Maj, 2012 17:17 Temat postu: Re: Powitanioprzedstawienie.
| Serpente napisał/a: | | Ja cicha, spokojna, małomówna, powolna. |
Umarłam No wykapana Ty O matko, !
Ja tylko dopowiem, jak się poznałyśmy z Anitą:
Idę ja sobie na spacer z BuBinami, a tu nagle jakiś samochód z piskiem opon zjeżdża z ulicy na podjazd domku przy ulicy stojącego Z samochodu wyskakują dwie osoby i gnają w moją stronę, krzycząc "dzień dobry!", uśmiechy mają na paszczękach Ja się rozejrzałam, bo myślałam, że to do kogoś za mną, ale nie!- ewidentnie w moim kierunku biegną Dopadli nas, padli na kolana przy psach, ja zakumałam, o co chodzi, po czym Anita się podrywa z kolan i mówi " Bo my też mamy!" I podsuwa mi pod nos zdjęcie Czarka, które ma w telefonie I tu już wszystko było jasne Nastąpiła wymiana numerów telefonów i...tak już się znamy prawie 2 lata I się spotykamy, i na spacerki też chadzamy i alkohol czasem razem spożywamy
Rogasowa - Pią 11 Maj, 2012 17:53 Temat postu: Re: Powitanioprzedstawienie. [quote="eufrazyna"] | Serpente napisał/a: | | Ja cicha, spokojna, małomówna, powolna. |
Dużo mówię, więc dużo piję
Jestem fanką Pani Anity..
Serpente - Pią 11 Maj, 2012 18:11
Czujemy sie powitani najlepsiej na świecie!
Dziękujemy!!!
Pozwólcie nam się jeszcze rozkręcić z wrodzonej nieśmiałości.
Aguś: no właśnie ja o alkoholu. Nie mieści się w barku, trzeba zlikwidować. O której będziecie?
Bogusiu:
1. dziękuję za wstawienie zdjęcia paszportowego Czarusia!
2. jeszcze nie doszłam jak się tu cytuje, więc odpowiadam na Twoje ostatnie zdanie: media-markt.
Asiu Truflowa: UWIELBIAM CIĘ! Czarek po spotkaniu zmienił sie nagle w zakochanego kundla. Możliwe, że to miłość z wzajemnością. Jestem zazdrosna.
besta - Pią 11 Maj, 2012 21:50
Ja znowu spóźniona,ale jak to mówią lepiej późno niż wcale :wink:
A więc witam serdecznie :grin:
zuza i gabi - Sob 12 Maj, 2012 05:54
I my witamy serdecznie :grin:
Asia i Basia - Sob 12 Maj, 2012 09:27
Witajcie powtornie, wiecie jak tu u nas wszystko funkcjonuje, wiec zapraszamy do pisania Fajnie, ze znow jestescie z nami
FOSTER - Sob 12 Maj, 2012 19:55
Witamy z Fosterkiem :grin:
koluś - Pon 14 Maj, 2012 15:15 Temat postu: Re: Powitanioprzedstawienie.
| eufrazyna napisał/a: | | Serpente napisał/a: | | Ja cicha, spokojna, małomówna, powolna. |
Umarłam No wykapana Ty O matko, !
Ja tylko dopowiem, jak się poznałyśmy z Anitą:
Idę ja sobie na spacer z BuBinami, a tu nagle jakiś samochód z piskiem opon zjeżdża z ulicy na podjazd domku przy ulicy stojącego Z samochodu wyskakują dwie osoby i gnają w moją stronę, krzycząc "dzień dobry!", uśmiechy mają na paszczękach Ja się rozejrzałam, bo myślałam, że to do kogoś za mną, ale nie!- ewidentnie w moim kierunku biegną Dopadli nas, padli na kolana przy psach, ja zakumałam, o co chodzi, po czym Anita się podrywa z kolan i mówi " Bo my też mamy!" I podsuwa mi pod nos zdjęcie Czarka, które ma w telefonie I tu już wszystko było jasne Nastąpiła wymiana numerów telefonów i...tak już się znamy prawie 2 lata I się spotykamy, i na spacerki też chadzamy i alkohol czasem razem spożywamy |
hihi, u nas też była podobna akcja, jedziemy w kierunku Malty na spacer, a tam zasuwa na trawie mały jeszcze wtedy Stefan od Asi z Maciejem, no to Michał szybko nawrotka, stanął na przystanku i biegiem za Maciejem, ten już pewnie chciał uciekać :razz: bo mu psa chcemy porwać, no ale zobaczył Kolusia w bagażniku... i wszystko jasne! ciekawe czy właściciele innych ras też tak mają?! :razz:
Jacek - Pon 14 Maj, 2012 17:25
i my witamy całą bandą.
joi - Pon 14 Maj, 2012 19:12
od razu mi się humor poprawił po opowieściach. Witam
gkoti - Pon 14 Maj, 2012 19:24
Ja też miałam 2 lata temu podobną sytuację- stoję przed wetem, czekam na wejście na trwace z Leniuszkiem, a tu samochód robi nawijkę- choć ciasno i droga dość uzywana- wysiada pani i goni w moją stronę, też zgłupiałam, jak zobaczyłam obcą kobietę wymachującą w moją stronę, myślałam, że do kogoś innego, zachwycona Leniem, bo ma podobną suczkę, wysterylizowaną, wzięla ode mnie komórkę i miała się odezwać...i tak do dzisiaj :~ nie lubię niesłownych ludzi :x
Ale namierzyłam już inną parkę- piesek tricolorek , a sunia bicolorek, właśnie się do nich mam zamiar wybrać niedługo, w Malborku, zobaczymy, czy mnie nie pogonią, jak wparuję na posesję :grin: ale nie odpuszczę :wink:
eufrazyna - Wto 15 Maj, 2012 06:17
Chyba wszyscy basseciarze tak maja ja ostatnio wpadlam na basseta w metrze, to tez natychmiast zagadalam
Mufka Dynka Miecio - Wto 15 Maj, 2012 12:28
witam Anito
kocham takich ludzi!!! nie czuję się wtedy "samotna" w świrowaniu na tle moich piesów :wink: :lol: (szczególnie jak słyszę, że jeszcze dziecko by mi się przydało, bo zbyt ludzko traktuję zwierzaki :~ )
gkoti - Wto 15 Maj, 2012 14:07
Ja na swoje też mówię moje dzieciątka, dziewczyneczka, córeczka, chłopczyk, synuś...dzieci dorosłe, to nie zazdrosne, a znajomi wszyscy przymrużają oczy na moje wariactwa...i na pewno myślą, że teraz ciągle tylko na stałe z piesami , to i zwariowała
Serpente - Wto 15 Maj, 2012 19:09
Piszę to trzeci raz, bo mamy we wsi przerwy w dostawie prądu. Jak tym razem sie nie uda wstrzelić w czas prądowy, mam dość, więcej nie piszę.
Dziękujemy za kolejne witania, jak dużo, jak fajnie!
Na bassety reagujemy typowo jak na basseciarzy przystało. Na przechodzące psy rzucamy się nagle i znienacka, więc czasu na przemyślenie reakcji zwykle brakuje.
Gkoti: to nie wariactwo, to radość, uśmiech, to dom wypełniony szczęściem po sam dach, a wszyscy przymrużają oczy z zazdrości. Też by tak chcieli, ale pewnie lęk przed nieznanym przeważa. No popatrz jeszcze raz!
Jacek: Twoje i Twojej bandy okolice Warszawy to gdzie, bo lasy wyglądają jakby magdalenkowo?
Mufka: w moim przypadku dziecko nic nie zmieniło, a raczej dzięki dziecku ilość psów w stadzie rośnie!
U nas smutno.
W nocy z piątku na sobotę, na ostatnim spacerze, Gryzia potrącił pijany kierowca. Psina będzie w szpitalu do soboty(?) Teraz leczymy zdartą skórę, w czwartek operacja złamanej kostki w łokciu. Gryziek ma ogromny apetyt, dwa razy dziennie dowozimy mu gotowane ptactwo z dodatkami (nie lubi suchego), zabieramy na małe spacerki. O samym wypadku nie mogę wiecej pisać, wszystkie szczegóły znamy(!) (a w obliczu zbrodni, dla dobra śledztwa...ale to brzmi...), dział powitań jest ogólnodostępny,niestety...
Wtedy, w nocy, zupełnie przypadkiem, jadąc nocą po omacku, w szoku trafiliśmy na klinikę Elwet. Wygląda na dobrą i w pełni profesjonalną. O tym jeszcze napiszę. Boimy się czwartku.
Tymczasem poproszę o przesyłanie dobrych myśli w kierunku Gryziołecka.
gkoti - Wto 15 Maj, 2012 20:43
Ojejku, to macie zmartwienie, biedny psinka :cry: ale będzie dobrze, musi, wiem- że to takie gadanie, ale ono pomaga i sie na prawdę sprawdza- będzie dobrze!!! Ugłaskajcie go od Leniuszka i Blaneczki i od nas, trzymamy mooooocno kciuki :wink:
joi - Wto 15 Maj, 2012 21:41
Gryziu zdrowiej. Sprawdzałam ode mnie do Was tylko 112 km. Jak mnie już dzika chandra napadnie to... :twisted:
Miła od Gucia - Wto 15 Maj, 2012 22:16
ślemy dobrą energię i całuski dla Gryziołka.
eufrazyna - Wto 15 Maj, 2012 23:13
Gryziol wyzdrowieje, nie szalej Anita, bedzie git, zobaczysz
Kala - Sro 16 Maj, 2012 07:26
a ja dopiero tu dotarłam :shock: za to uśmiałam się jak głupia szkoda że tak późno! ale obiecuję, że od dziś będę czytać na bieżąco przy okazji zlekka spóxniona, ale witam serdecznie!
koluś - Sro 16 Maj, 2012 15:45
Gryziol, dużo zdrówka, będzie dobrze!
Asia i Stefan - Sro 16 Maj, 2012 22:55
Nie wiem od czego zacząć.Może najpierw witamy serdecznie, świetnie się Ciebie czyta Kochana.
Po drugie strasznie współczuję, psina cierpi, a my nie bardzo wiemy jak jej pomóc. Ale skoro ma apetyt, a Pańciostwo ptactwo dowozi, to wszystko powinno się szybko ułożyć i wrócić do normy, za co trzymamy mocno kciuki!
Serpente - Czw 17 Maj, 2012 09:10
Operacja dzisiaj o godz 16.00. Do tej pory leczona była silnie starta skóra, ewentualne zakażenie. Operacja,wierzę bardzo, przebiegnie bez problemów. Natomiast, jak mi Bogusiu tłumaczyłaś, wszystko dzieje się po coś. W trakcie dokładnych badań pourazowych okazało się,że Gryź ma bardzo powiekszone serce (aż o 50%). Początkowo podejrzewana była tamponada serca (sączenie sie płynu-krwi- do worka osierdziowego) co jest bardzo groźne. Badania(echo serca) wykluczyły to, co cieszy ogromnie, ale w zwiazku z tym:
1. boję sie operacji
2. trzeba będzie działać już po SZCZĘSLIWIE!!!-afirmuję!- zakończonej operacji. Rzeczywiście Gryziu dość szybko sie męczy, a z natury to fryga....
Poproszę -raz jeszcze- o uśmiech i ciepłe mysli o Gryziu od 16.00 do......a może juz na zawsze?
koluś - Czw 17 Maj, 2012 09:13
trzymamy kciuki za Gryziola! będzie dobrze, trzeba wierzyć!!!
julkarem - Czw 17 Maj, 2012 09:44
TRZYMAMY!!!!!!!
Miła od Gucia - Czw 17 Maj, 2012 09:52
będzie dobrze,
trzeba wierzyć i słać dobrą energię
a jak Grzysioł wróci, cały i zdrowy to znowu będzie w ciepłych ramionach leniuchował
jabluszko520 - Czw 17 Maj, 2012 10:45
Trzymamy!
Kala - Czw 17 Maj, 2012 11:08
i my mocno trzymamy kciuki! bedzię dobrze! musi być!
Joasika - Czw 17 Maj, 2012 11:17
Trzymamy kciuki - będzie dobrze, zobaczysz
Przesyłam Ci mnóstwo pozytywnej enegrii, uwaga...:
mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm...........
No, na bank wystarczy
Serpente - Czw 17 Maj, 2012 18:45
Uff i po operacji, kosztowało to nieco wiecej nerwów, bo zakodowalismy sobie czas operacji 16.00 do góra 17tej. a tu 17.45, dzwonię, a operacja trwa. No i panika.
Ok 18.40 udało sie skontaktować, operacja udana, jutro w samo południe nasze szczęście wraca do domu z gwoździem w łokciu! Ale się cieszę!
A Gryzioł ze stresu linieje jak cholera. Poprosiłam doktora o opracowanie dla niego bomby witaminowej z wiadrem elementów mineralnych i czego tylko się da, by go wzmocnic.
Może zadziała.
Jako, ze doktor, który operował Gryzia, delikatnie mówiąc "ma pojęcie i zadęcie" do wykonywanego zawodu, co się bardzo, bardzo!!! chwali, więc pomyślałam sobie,że mógłby mieć wgląd w papiery Foczki, a nóż widelec wpadnie na genialny pomysł i uratuje łapki psiaka...oby. My, w każdym razie rozliczamy się jutro z klinika, jak cos zostanie z $, przerzucimy dla Foczki. W koncu Foczka to teraz dobro ogólnonarodowe, więc dbać trzeba.
Bardzo doceniam wszystkie Wasze wypowiedzi, duchowo podtrzymujące w pionie, w temacie Gryzia, popłakałam się ze wzruszenia czytajac je przed wyjściem do kliniki. Chciałabym Was poznać w realu.
JESTEM WAS CIEKAWA!!!
Pozostała Piątka TEŻ!
Mnie możecie znaleźć w zasobach znajomych Boguni. Gdziebądź, bo Bogusia jest WSZĘDZIE!
HOWGH!
Ps. Bogusiu, wstaw to ostatnie zdjęcie, zdrowe z tel tutaj, a potem już przelezę do "mój basset" jak kazałaś, nawet tytuł już mam.
Senkju.
joi - Czw 17 Maj, 2012 19:53
| Serpente napisał/a: | | Uff i po operacji |
jaka ulga teraz tylko zdrowieć zostało
| Serpente napisał/a: | | Jako, ze doktor, który operował Gryzia, delikatnie mówiąc "ma pojęcie i zadęcie" do wykonywanego zawodu, co się bardzo, bardzo!!! chwali, więc pomyślałam sobie,że mógłby mieć wgląd w papiery Foczki, a nóż widelec wpadnie na genialny pomysł i uratuje łapki psiaka...oby. My, w każdym razie rozliczamy się jutro z klinika, jak cos zostanie z $, przerzucimy dla Foczki. W koncu Foczka to teraz dobro ogólnonarodowe, więc dbać trzeba. |
cholera Foczka jest pod opieką fundacji a z fundacjami to strasznie ciężka rozmowa. To są takie twory które uwielbiają mnożyć trudności. I z tego co skumałam to oni mają swoich dochtorów. ( Tanio to mi nie wygląda, ale to tak na ucho). Całą akcją prócz fundacji kieruje Isadora7 na Dogomanii
Wiwat Miłka
Miła od Gucia - Czw 17 Maj, 2012 19:53
bardzo proszę
i cieszę się, że Gryzioł jutro wraca do domu,
pewnie nie mam co jutro dzwonić, i tak nie odbierzesz :lol: :lol:
eufrazyna - Pią 18 Maj, 2012 07:01
Nooooo To git
Serpente - Pią 18 Maj, 2012 07:49
Bogusiu, dzięki za zieloną fotkę.
Oto opis do niej:
"na zielonej łące moje trzy zające"
w/w łąką jestem zmuszona dzielić sie z Eufrazyną. Po prawo to jej część.
gkoti - Pią 18 Maj, 2012 08:22
No to sie baaaardzo cieszymy, czekamy na foteczki i duuuuuuuuuuuuuuużo zdrówka dla Gryziolka :lol: Trzymamy kciuki daaaaaaaaaaaaaaaaaallllllllllleeeeeeeeejjjjjjjjjjj :lol:
eufrazyna - Pią 18 Maj, 2012 08:35
| Serpente napisał/a: | Bogusiu, dzięki za zieloną fotkę.
Oto opis do niej:
"na zielonej łące moje trzy zające"
w/w łąką jestem zmuszona dzielić sie z Eufrazyną. Po prawo to jej część. |
Chcialas oczywiscie dodac, ze dzielisz sie dobrowolnie i w pokoju
Serpente - Pią 18 Maj, 2012 09:17
Dobrowolnie i w pokoju to nasze sfory ją ryją, obsrywają i polują na kijanki w kałuzach (sushi). Ale i tak będzie zalew żab w tym roku.
Miła od Gucia - Pią 18 Maj, 2012 16:36
W imieniu Anity informuję
Gryziołek jest w domciu :lol:
oto dowód na pokrycie mych słów :lol: :lol:
Miła od Gucia - Pią 18 Maj, 2012 16:37
bidulek
watla - Pią 18 Maj, 2012 18:38
Wracaj szybko do zdrówka Gryziołku
Joasika - Pią 18 Maj, 2012 18:45
Gryziołek górą :!: :!: :!:
I proszę mi tu szybciuteńko wracać do zdrówka :!:
eufrazyna - Pią 18 Maj, 2012 19:40
Gryziol zdrowiej! Obiecuje, ze bedziesz mogl znow pogryzc moje stopy, tylko juz badz zdrowy
Miła od Gucia - Pią 18 Maj, 2012 21:05
gkoti - Pią 18 Maj, 2012 21:36
Biedactwo, łapka na temblaku, usztywniona...zdrowiej szybciutko, bo jesteś przecież przywódcą tego stada...tak bynajmniej mówiła Twoja Pańcia :wink:
Serpente - Pią 18 Maj, 2012 23:46
No to Gryziołek w domu.
No to mamy Meksyk łamany na Sajgon.
Przy odbiorze prawie ugryzł weta za wyciągnięcie do mnie/niego ręki, gdy był na moich kolanach.
Po wyjściu ze szpitala natychmiast rozpoznał swój samochód rzucając się w jego kierunku z prędkością kolibra a siłą dzika. No, co najmniej. Ominął zbędną toaletę (ani siku,ani żadnych konkretów).
Droga do domu była straszna . 15km po wertepach drogi w budowie, lewa ręka na kierownicy, prawa na psie (odmówił jazdy na parterze, gdzie miał przygotowane piernaty) w odpowiednim, niebolącym miejscu.
30km/h i zachwyt w oczach jadących z tyłu.
Cieszyli sie i trąbili. My nie, bo nie mieliśmy czym.
Ale to nic. Problemem było powietrze, a właściwie to, co w nim latało, czyli najlżejsze fragmenty psa- pojedyncze włoski. Miliardy pojedyńczych włosków, moze nawet setki miliardów. Dodatkowo pies ział, wiec pusciłam mu fale powietrza o temp 19'C prosto w pysk, czyli -jakby nie patrząc- w całego psa, bo pysk ma największy. Taka uroda. Czy tam jej brak. W/w fale wznieciły dodatkowe tornada sierści. Parkujac pod domem niewiele sie różniłam na paszczy od Gryzioła.
No, może on miał regularniej rozmieszczoną sierść. A już na pewno wygodniej rozmieszczoną, w oczach, w nosie nie miał nic. Ja tak.
Pod domem wrócił dawny Gryź: wesoły, uśmiechniety, skaczący. Na trzech, ale jednak.
Nerwy pusciły, stres minął i kupa jak talala.
Po wejściu do domu musiałam trzymać psa jak trofeum- pół metra nad głową- przez jakieś 10minut. Żeby reszta nie doskoczyła. Lucuś zwinny i skoczny- mało brakowało, ale ta baryła Czaruś skakał wszystkim co miał: łapami, uszami, nadmiarem skóry i niezwykłym nadmiarem energii. Przeżyłam. A potem było lizanie. Długie i wzajemne. Ja zostałam odrzucona, ja - gorszy gatunek, niewtajemniczona.
Potem na chwilę zostali sami.
Potem dostarczyłam im reszte stada. Histeria radości, ale też warczenie Czarka i Lucka. Chwila wystarczyła, by uznali Gryzia za swoją własność na wyłączność. Pod wieczór wszystko wróciło do normy.
Dodam tylko,że Gryzio zeżarł dzisiaj 3 razy po porcji godnej t-rexa (jesteśmy na etapie).Wydalił podobnie.
A teraz śpi spokojnie obok w plastikowej czapce z metką (zapomniałam oderwać), z wysztywnioną, ciagle wyciągniętą łapką niczym z nieustającym, hitlerowskim pozdrowieniem (niestety taka prawda) i błogim uśmiechem na ślicznej buźce.
I widać jak bardzo Wam dziękuje za ciepłe słowa, dobre myśli, afirmacje, przesyłaną magię, moc co z pewnością bardzo przyspiesza nagły powrót zdrowia. Śnicie mu się!
I my, pozostali jego podwładni bardzo, bardzo dziekujemy!
Król jest jeden!
Ps. Może spać tylko na jednym boku, więc zmienia pozycje wstając raz na jakiś czas i kładąc się głową w przeciwnym kierunku. No i jest ok.
gkoti - Sob 19 Maj, 2012 06:55
Ależ się bosko ciebie czyta :lol: Gęba się śmieje od ucha do ucha...pomimo niekomfortowej sytuacji Gryziolka- no bo Ludzie się w tym przypadku nie liczą przecież, to tylko Niezbędny dodatek tutaj :lol: :lol: :lol: Teraz wiem, skąd u niego takie imię :wink: Zdróweczka dla bohatera i całej ferajny, a Pańci sił i wytrwałości- choc tego to Ci nie brakuje :wink:
Miła od Gucia - Sob 19 Maj, 2012 08:05
powrót do domu pełen przygód,
ale wszystko powoli wróci do normy
Gryziakowi ze stresu pewnie sierść wychodzi, ale zaradzicie, ani się obejrzycie, jak ozdrowieje.
W domowych warunkach i ciepełku, jest najlepiej, aby regenerować siły
eufrazyna - Sob 19 Maj, 2012 11:12
Nawet nie musze sobie wyobrazac, ja wiem jak to u was wyglada- wariaci pozytywni
Joasika - Sob 19 Maj, 2012 14:18
No nie, normalnie pękłam :!:
Nie, żebym Gryziołka nie żałowała, czy Pańci tak hojnie obdarzonej....sierścią, jeno przekaz Pańci wielce pozytywnie wpływa na moją wyobraźnię :lol: :lol: :lol:
Mój terapeuta zaleca, coby codziennie czytać takie teksta :wink:
gkoti - Sob 19 Maj, 2012 15:27
| Joasika napisał/a: |
Mój terapeuta zaleca, coby codziennie czytać takie teksta :wink: |
Jaki mądry człowiek, daj mu Panie zdrowie :lol:
Serpente - Sob 19 Maj, 2012 19:40
Joasika i Gkoti: ja Was sobie zacznę przepisywać!
gkoti - Sob 19 Maj, 2012 20:07
:lol:
Miła od Gucia - Sob 19 Maj, 2012 20:23
Anita zostawiam Ci opis
Serpente - Sob 19 Maj, 2012 20:43
Zmiana weterynarza,zmiana klubu, zmiana barw. Jutro znowu będzie na czerwono.
Szczeka rzadziej, zaczął syczeć. Wtapia się w nick?
Dzisiaj słabszy dzień, sączy się z ran, dużo śpi, zrobiłam posłania co krok. Jest moim cieniem, czyli wielka zmiana. Ja-generał -rządzę. Choć raz, choć przez chwilę. Gryziu daj mi się jeszcze nacieszyć tym stanowiskiem, a bedę wierna jak pies.
gkoti - Sob 19 Maj, 2012 21:02
| Serpente napisał/a: |
a bedę wierna jak pies. |
........i tak będziesz :lol:
Barwy biało- czerwone też przewidziane :wink:
zojka - Sob 19 Maj, 2012 21:29
Fajnie się CIebie czyta :lol:
Tyle miłośći, tolerancji, współczucia ...
a przy tym humooooorr
super
koluś - Nie 20 Maj, 2012 08:02
Gryziol jest dzielny, szybko wyzdrowieje!
eufrazyna - Nie 20 Maj, 2012 12:28
Gryziuchu, zdrowiej, nie wyglupiaj sie, niech sie nic tam nie saczy, przeciez wiesz, jak Twoja Pancia potrafi histeryzowac
joi - Nie 20 Maj, 2012 12:30
Zdrowiej Gryziołku, taki cudny pies z Ciebie i imię masz bajeczne
Serpente - Nie 20 Maj, 2012 12:56
| eufrazyna napisał/a: | Gryziuchu, zdrowiej, nie wyglupiaj sie, niech sie nic tam nie saczy, przeciez wiesz, jak Twoja Pancia potrafi histeryzowac |
Och Ty Eufrazynko! Przy najbliższej okazji zademonstruję Ci pełen wachlarz histerii w moim wykonaniu.
Nie uwierzysz.
:grin:
Serpente - Nie 20 Maj, 2012 13:28
A u Gryzia lepiej, dzisiaj ma czerwoną kreację. Wczoraj był sądny wieczór, zniecierpliwienie i bolało.
Dałam mu hydroxyzynę (po konsultacji) na wyciszenie, uspokojenie i żebyśmy się wszyscy, do cholery, mogli choć trochę przespać, co uniemożliwiała pobudzona Gryziowa plastikowa czapka stukająca o wszystko i bez przerwy.
Niestety nie wzięliśmy pod uwagę, że hydroxyzyna nie na wszystkich działa tak samo.
Gryzio jest w tej nielicznej grupie szczęśliwców, która po zażyciu niewielkiej ilości w/w jest naćpana jak niejeden artysta przed występem. Oczywiście dobry artysta.
Był sex, drugs & rock'n'roll. W wykonaniu Gryziołka z usztywnioną łapą do przodu.
Zataczał się zawodowo, nawet sie uparł, że sam zejdzie ze schodów. Bo da radę. Bo tak.
Nie pozwoliliśmy, to zaczął śpiewać. Echo szło, bo o północy idzie zawsze lepiej.
Potem padł, chyba się śmiał przez sen, sądząc po wydawanych dźwiękach, bo chrapanie to nie było. Rano zdecydowanie miał minę "jeszcze pięć minut, no sześć, nooo nie budź mnie..."
A dzisiaj wesolutki, że hej!
Wobec powyższego, wieczorem równiez dostanie swoją działkę.
Aha, jeszcze ciekawostka: jeden wet twierdzi, że jest zapalenie w obrębie rany, drugi, że nie ma, jeden, że antybiotyk konieczny, drugi, że:a po co?, jeden, że ma chodzić na łapce, drugi,że oszczędzać. A my: afirmujemy, że zapalenia nie ma, choć się sączy, antybiotyk dajemy, a wybór chodzić na gwoździowanej czy nie pozostawiamy psu.
Niech sam zdecyduje. Jest w tym niezły.
gkoti - Nie 20 Maj, 2012 16:00
Jesteś niemożliwa, boki bolą czytając Ciebie :lol: Aby tylko Gryziolek się nie uzależnił od tych dobroci i metodą psią...nie wyszukiwał sobie potem sam zapasów na trudniejsze dni :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Bo w jego wykonaniu to widać wtedy kolorowy świat :lol:
Miła od Gucia - Nie 20 Maj, 2012 22:08
i sam Gryziołek w nowej kreacji
zdrowiej chłopaku
Joasika - Pon 21 Maj, 2012 08:24
Gryziolku, biedny mój :!:
Przeogromnie Ci współczuję i żal mi Cię okropnie, jednakowoż nie ukrywam, że Twa rekonwalescencja (dzięki Pańci) jest źródłem nieustannej uciechy mej :lol: :lol: :lol:
Zdrowiej, zdrowiej, jeno się za bardzo nie śpiesz, cobyśmy i my, tu, na Forum jakie korzyści z tego mieli :lol: :lol: :lol:
julkarem - Pon 21 Maj, 2012 13:52
mamy drugą Zojkę mam na myśli opisywanie sytuacji życiowych :wink:
koluś - Pon 21 Maj, 2012 15:55
ahh, ten Gryziol! zdrówka życzę!
jabluszko520 - Sro 23 Maj, 2012 22:22
Dawno się tak nie uśmiałam :lol: :lol: :lol:
Pisz nam, pisz jeszcze! :lol:
gkoti - Czw 24 Maj, 2012 07:12
Gryziolku, a co tam u ciebie dzisiaj?Pancia, dawaj jakieś foteczki :wink:
Serpente - Sob 26 Maj, 2012 21:48
Wpisując się dzisiaj do Eufrazynowego pamiętnika, natychmiast po wyślij, dostałam informację na cały ekran. Brzmiała ona tak: przekroczyłaś limit 500 nieprzeczytanych postów, z czego skasowano 630.
OK.
Wróć: gdybym to ja wiedziała, to bym przeczytała!!!
Nie mam kiedy pisać, bo czytam Zojkę. Jest co czytać!
A potem przede mną kolejne 500.000 nieprzeczytanych postów.
Narażać się nie będę - przeczytam. I to z przyjemnością.
Serpente - Pon 28 Maj, 2012 11:53
| joi napisał/a: | | Gryziu zdrowiej. Sprawdzałam ode mnie do Was tylko 112 km. Jak mnie już dzika chandra napadnie to... :twisted: |
Przegapiłam ten post, dlatego dopiero teraz!
Piszę więc: w takim razie życzę szybkiej, dzikiej chandry i czekam!!!
I zapraszam, 112km to naprawdę nic!
|
|