|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Zakończone adopcje - TRUFLA i KEFIR oddam z wielkim bólem/ZOSTAJĄ W RODZINIE
roczyk - Czw 17 Lip, 2014 22:22 Temat postu: TRUFLA i KEFIR oddam z wielkim bólem/ZOSTAJĄ W RODZINIE Z wielkim bólem oddam do adopcji dwa cudowne bassety o wdzięcznych imionach Kefir i Trufla.
Kefir i Trufla miały kiedyś dwoje właścicieli. Życie jednak tak się ułożyło, że zostałem z nimi sam. Opieka nad dwoma psami wymaga odrobiny czasu. Ja na ich nieszczęście mam zawód, który jest moją pasją, więc zmiana pracy nie wchodzi w grę. A obecna z roku na rok angażuje mnie coraz bardziej. Psy bardzo często siedzą same w mieszkaniu w bloku, bardzo często odwożone są do hotelu ze względu na moje liczne służbowe wyjazdy. A każdy właściciel basseta wie, jak trudny dla tych psów jest brak towarzystwa. Do niedawna mogłem jeszcze korzystać z pomocy mojej teściowej, gdzie psy przebywały długie okresy czasu i miały świetne warunki (dom z ogrodem, pies i kot), ale ze względu na jej stan zdrowia jest to już niemożliwe. Nikogo innego do pomocy nie mam. Po 4 latach zajmowania się nimi niemal w pojedynkę doszedłem do ściany, przed którą zrozumiałem, że dalsze ich trzymanie jest tylko zagłuszaniem mojego poczucia winy wobec nich. Ja po prostu nie jestem w stanie zapewnić im tyle czasu, na ile zasługują. Nie jestem w stanie zapewnić im takiej ilości rozrywki, która by im zrekompensowała moje nieobecności. Bywa, że nie jestem w stanie zapewnić im regularnych spacerów. Dlatego z wielkim trudem postanowiłem znaleźć im nowy, lepszy dom.
Kefir i Trufla są ze sobą od zawsze i od zawsze są ze mną. Nie łączy ich żadne pokrewieństwo. Trufla jest o rok młodsza od Kefira. On ma 8 lat i jest wykastrowany, ona 7 i jest wysterylizowana. Żadne z nich nigdy nie miało potomstwa. Bardzo się przyjaźnią. Niemal wszystko robią wspólnie. Wspólnie śpią, jedzą, chodzą na spacery, do weterynarza, razem jeżdżą samochodem, wspólnie kradną jedzenie. Nie wiem, czy od momentu pojawienia się Trufli było choćby 10 minut w ich życiu, gdy nie miały obok siebie towarzysza. W okresie szczeniactwa obydwa uczęszczały do przedszkola dla psów, co tylko spotęgowało ich socjalizacyjne zdolności, ale i pozwoliło im na zapamiętanie kilku pomocnych komend.
Mają różne charaktery. Trufla jest zdecydowanie bardziej żywiołowa. Wyrywa się do wszystkiego, co się rusza. Choćby była to popychana wiatrem reklamówka, to i tak musi się z nią przywitać. Jest niesamowicie odważna. Właściwie niczego się nie boi. Dość szybko, jak na basseta, reaguje na każde wypowiedziane do niej słowo, co powoduje, że spokojnie można z nią chodzić bez smyczy. Ma taką cechę, że zawsze chce być grzeczna. Chyba najbardziej cierpi wtedy, gdy zrobi coś z czego pan, mówiąc delikatnie, nie jest zadowolony. Prymuska.
Kefir to może nie przeciwieństwo Trufli, ale bardzo się od niej różni. Czasem mam wrażenie, że lubi rozrabiać. Głuchota wybiórcza to jego ulubiona strategia na spacerach, co niestety dla niego kończy się przeważnie uwiązaniem na smyczy lub w gorszym przypadku dodatkowo rewolucją żołądkową. Zjada dosłownie wszystko, co znajdzie i czego nie zdążę mu wyciągnąć z pyska. Wyspecjalizował się już tak bardzo, że wie kiedy jestem zajęty czymś innym (np. rozmową przez telefon) lub zwyczajnie na niego nie patrzę albo nie mam szans go dogonić. Jest za to większym pieszczochem od Trufli. Jest też dużo bardziej powolny i nie tak roztrzepany. Lubi sobie wszystko przemyśleć. Zwłaszcza, czy moje słowa są wypowiadane akurat do niego, kiedy na niego patrzę. Jest dużo bardziej nieufny wobec „niezidentyfikowanych obiektów”. Boi się burzy i fajerwerków. Bardzo towarzyski.
Jak chyba wszystkie bassety uwielbiają las i długie spacery. Wariują, gdy rzuca się im piłkę. Łatwo przyzwyczajają się do nowego otoczenia. Mieszkały w 4 różnych domach i doskonale pamiętały jakie warunki panują w każdym z nich. Dla przykładu: po kilkumiesięcznym pobycie w domu jednorodzinnym z ogrodem, gdzie mogły sobie poszczekać na „groźne obiekty” do woli, wiedziały, że nie wolno im szczekać w mieszkaniu w bloku, do którego właśnie przyjechały. Przyzwyczajone do długich podróży samochodem.
Moja decyzja może się komuś wydać pochopna, niektórym pewnie niezrozumiała, ale proszę mnie z tego powodu nie stygmatyzować. Noszę się z nią od roku i dzisiaj mam poczucie, że poczyniłem ten krok o rok za późno. Kocham moje psy i po prostu chcę, aby były szczęśliwe. Ja im tego zapewnić nie potrafię.
Adopcja jest możliwa tylko w przypadku dwóch psów jednocześnie. Nie oddam ich do adopcji pojedynczo. Są od zawsze razem i rozdzielać ich absolutnie nie wolno. I tak wielkim przeżyciem będzie dla nich zmiana właściciela. Ze względu na dobro psów nie wyobrażam sobie adopcji inaczej niż po kilku wizytach zapoznawczych. Dysponuję samochodem i oczywiście mogę z nimi dojechać. Domyślam się, że znalezienie nowego domu dla dwojga niemłodych bassetów może być trudne. Do tego czasu będą oczywiście ze mną.
W przypadku znalezienia odpowiedniego domu, oddam je oczywiście bezpłatnie po podpisaniu stosownej umowy adopcyjnej.
Wszystkie osoby, które chcą i mogą pomóc proszę o rozesłanie tej wiadomości. Osobom zainteresowanym odpowiem na wszystkie możliwe pytania.
mój kontakt:
Robert
tel. 505 861 891 (często nie mogę odebrać; w takim wypadku proszę o sms – oddzwonię)
mail: roczyk@o2.pl
Jestem po rozmowie z Bogumiłą od Gucia. W sprawie Kefira i Trufli można się kontaktować również z nią.
Miła od Gucia - Czw 17 Lip, 2014 22:24
a oto Trufla i Kefir
Miła od Gucia - Czw 17 Lip, 2014 22:38
Trufla i Kefir mają założony Album na f-ku
proszę udostępniajcie
https://www.facebook.com/...07730864&type=1
gkoti - Czw 17 Lip, 2014 22:55
Ależ piękne :serce: aż mi łzy popłynęły, rozumiem, co przeżywa Pan, jak musi go boleć serce...
roczyk - Pią 18 Lip, 2014 11:28
serce boli... i to bardzo
Dziękuję za zrozumienie, bo zdecydowana większość moich znajomych psiarzy kompletnie nie potrafi zrozumieć mojej decyzji. Niektórzy uważają ją za skandaliczną.
A ja po prostu chcę, aby moje psy były szczęśliwe...
Bardzo trudno jest się przyznać przed samym sobą, że tego szczęścia się im nie daje.
Pozdrawiam.
Miła od Gucia - Pią 18 Lip, 2014 11:51
jesteśmy po to aby Cię wspierać
tak pięknie napisała Marzanna
cytuję
Tak o swoich psach może napisać tylko ten właściciel, który je bardzo kocha .... udostępniam dalej i trzymam kciuki za znalezienie ciepłego i kochanego domku
1 godz. · Nie lubię · 1
Joasika - Pią 18 Lip, 2014 16:12
Oby znalazła się osoba chętna do adopcji...
Pięknie napisałeś, widać, że jesteś odpowiedzialnym właścicielem swoich czworonogów.
Nikt tu Cię oceniać nie będzie, podjąłeś najtrudniejszą z możliwych decyzję.
Udostępniłam na fb.
BASSiBAWARIA - Pią 18 Lip, 2014 17:49
Ale się narobiło.....
biedne basseciki....
rozczulają w dodatku swoim wiekiem i nierozłącznością.
Aż dech zapiera. :cry:
Są piękne i cudowne.
Miła od Gucia - Pią 18 Lip, 2014 19:18
tu są linki do stron gdzie umieściliśmy bassety
http://alegratka.pl/oglos...i-24613231.html
http://www.bassety-adopcje.pl/viewtopic.php?t=2331
http://www.dogomania.pl/f...etow-szuka-domu!
https://www.facebook.com/...07730864&type=1
http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=5474
http://ogloszenia.wp.pl/p...36300097&k=9319
http://ogloszenia.wp.pl/B...i,36300097.html
Asia i Basia - Sob 19 Lip, 2014 21:16
TRzymam kciuki za te parke. To byla pewno bardzo trudna decyzja. Podziwiam za szczerosc panie Robercie. Pieknie Pan o nich pisze.
roczyk - Pią 25 Lip, 2014 17:28 Temat postu: Wszystko się pokomplikowało... Niestety nie mam dobrych wieści. W nocy z niedzieli na poniedziałek (20/21 lipca) Trufla dostała porażenia tylnych kończyn. Najprawdopodobniej podczas schodzenia z kanapy wypadł jej dysk. Najprawdopodobniej, bo byłem wtedy u znajomych. Gdy wróciłem do domu, ugięły mi się kolana. Psica strasznie cierpiąca, ze spiętym całym ciałem, właściwie nie mogła się ruszać. Wyglądała jakby sobie siedziała na wyprostowanych przednich łapach, łebek zadzierała do góry i strasznie dyszała, tyle tylko, że cały tył miała niewładny.
Wezwałem lekarza na nocną wizytę. Pani doktor podała jej zastrzyki przeciwbólowe i przeciwzapalne diagnozując dyskopatię lędźwiową i niewydolność krążenia. Zaleciła jak najszybciej zrobić zdjęcie rentgenowskie kręgosłupa. Psicy trochę ulżyło, ale i tak cierpiała strasznie. Spałem, a właściwie czuwałem obok niej na podłodze całą noc. O 9 otwierali klinikę z RTG. Lekarz, do którego trafiłem, przebadał Truflę dokładnie. Zrobił jej badania krwi i RTG odcinka piersiowego i lędźwiowego. Zdjęcia pokazały, że psica ma zdrowe serducho, zdrowe płuca i małą plamkę między kręgami kręgosłupa. Długo ze mną rozmawiał. Spędziłem u niego ponad 2 i pół godziny. Miałem dwie drogi. Rezonans na klinikach we Wrocławiu – na co tego dnia bym się już nie załapał, lub wizytę u kręgarza.
Bezczynnie siedzieć nie mogłem. Pojechałem do kręgarza. Jak się później okazało trafiłem do dra Sekuły. Miałem wielkie szczęście, że dowiedziałem się o nim tak szybko. Dopiero po powrocie od niego zacząłem przeglądać różne fora internetowe, z których wynika, że ludzie jeżdżą do tego weterynarza ze swoimi zwierzakami po kilkaset kilometrów, bo jako jeden z nielicznych, jeśli nie jedyny nie każe takich zwierzaków usypiać.
Dr Sekuła pooglądał Truflę, obejrzał wszystkie wyniki badań, pytał. Ja starałem się odpowiadać. Potem położyłem ją na stole, a on wyczuł miejsce na kręgosłupie i w sobie tylko znany sposób (tak myślałem wtedy) mocno nacisnął. Chrupnęło. Powiedział, że dysk jest na miejscu i na szczęście tylko wypadł a nie pękł, bo to powoduje wylanie płynu do rdzenia kręgowego i jest dużo trudniejsze w rehabilitacji niż samo wypadnięcie. Trufli odpuściło. W samochodzie wreszcie zasnęła.
Jestem już po kilku wizytach u dra Sekuły. Ufam mu. Jako jeden z nielicznych weterynarzy nie podejrzewa, tylko wie i nie radzi, tylko mówi jak leczyć. Zakupiłem stymulator mięśni i rehabilituję Truflę. Dr nauczył mnie też jak samemu sprawdzać dysk. Ten u Trufli chce wrócić na to „wypadnięte” miejsce, więc kilka razy dziennie muszę go „wklikiwać” na miejsce. I rehabilitować. Muszę też robić przy psicy dosłownie wszystko, łącznie z opróżnianiem.
Odruchy Trufla ma słabiutkie, przez co rokowania są nieznane. A wyjścia trzy: albo wróci do pełnej sprawności, co jest możliwe przy nieznacznych uszkodzeniach rdzenia – u Trufli są raczej większe, ale póki co jest za wcześnie, by to ocenić. Albo dojdzie do sprawności, w której będzie samowystarczalna, tylko „tylne łapy nie będą wyrabiały na zakrętach”. Albo będę musiał podjąć najtrudniejszą decyzję.
Ja żyję od totalnej euforii spowodowanej „większą niż wczoraj” reakcją truflowych łapek do całkowitego załamania, bo łapki nie reagują wogóle, nawet na silny ból. Kefir po raz pierwszy od pojawienia się Trufli żyje jakby sam. Sam chodzi na spacery, sam je, sam śpi. Jest zdezorientowany. Na początku musiałem go odizolować, bo niechcący sprawiał psicy jeszcze większy ból. Teraz już są razem. Jest na nią bardzo uważny. I wzrusza mnie do łez, gdy liże jej łapki trzęsące się od stymulatora.
Przepraszam, że piszę tak późno, ale ja i tak wykręcam dobę do granic możliwości. Jak widać wszystko się strasznie skomplikowało. Rozmawiałem z Miłą od Gucia. Doszliśmy wspólnie do wniosku, by nie ściągać i nie zmieniać ogłoszenia o adopcji. Oczywiście wszystkich ewentualnie zainteresowanych będziemy rzetelnie informować o stanie zdrowia psicy. Ja po powrocie do pracy znów nie będę miał dla nich czasu. Liczę na to, że uda mi się wyrehabilitować Truflę. Nadal szukam dla nich domu. Nadal jest duża szansa, że Trufla stanie na nogi. Jeśli nie, będę zmuszony wyadoptować Kefira samego…
Błagam. Pomóżcie.
marzanna67999 - Pią 25 Lip, 2014 20:14
O Boże jedyny Kefira samego???? On się zapłacze bez Ciebie i jeszcze bez Trufli !!! Jakie rozwiązanie znaleźć, gdzie szukać domku???? Udostępniam ciągle ogłoszenia co jeszcze można zrobić, jak pomóc aby psiaki było razem??? Dramatyczna sytuacja !!!!
gkoti - Pią 25 Lip, 2014 21:49
O mateńko, nie wiem, co powiedzieć... poryczałam się, bo nawet nie wyobrażam sobie bólu Trufli i twojego ... trzymam kciuki za psineczkę i za was, aby wszystko szybko się poprawiło... abyś dał radę jej pomóc... wiem od Boguni i Ali- BassBawaria, że dr Sekuła to cudowny człowiek... Bass przeżył długie straszne "chwile", a teraz biega... musi być dobrze, musi!!!!!!!
jabluszko520 - Sob 26 Lip, 2014 13:11 Temat postu: Re: Wszystko się pokomplikowało...
roczyk napisał/a: | Ja po powrocie do pracy znów nie będę miał dla nich czasu. Liczę na to, że uda mi się wyrehabilitować Truflę. |
Tak sobie rozmawiałam z koleżanką o twojej sytuacji i doszła ona do wniosku,że jest pewna opcja dla ciebie. Jak dla mnie to pomysł trafiony genialnie.
Gdy będziesz musiał wrócić do pracy, spróbuj znaleźć kogoś do opieki na ten czas nad psiakami. Wiem, że są osoby (ogłoszenia różnych portali, gazet), które za niewielkie pieniądze dopatrzą pieski, wyjdą na spacer czy tez wykonają nieskomplikowane ćwiczenia. Zawsze jest też to ktoś, kto wezwie weterynarza w razie problemów.
Rozejrzyj się też wokół siebie, nie powinieneś mieć problemu ze znalezieniem kompetentnej osoby.
Lacota - Wto 29 Lip, 2014 04:37
Co u Trufli słychać?
Chociaż jedno zdanie poproszę na temat Jej samopoczucia.
gkoti - Sro 30 Lip, 2014 13:10
Co z Trufelką? nie mamy żądnych wieści... :cry:
BASSiBAWARIA - Sro 30 Lip, 2014 15:59
Dopiero czytam :cry:
Trufla trafiła do dr.Sekuły i lepiej trafić nie mogła...
Wierzę,iż będzie dobrze,dr.Sekuła jest genialny i lepszego specjalisty od dyskopatii nie znajdziecie.
Poznałam tego człowieka 2 lata temu i nadal jeżdżę do niego ,pomaga mi dając zdrowie i życie mojemu Bassikowi.
Nie było ani łatwo ani lekko,to co wtedy się działo jest nie do opisania,potęga bólu i strachu była tak wielka,iż na zawsze we mnie pozostanie i wraca zawsze,gdy widzę,iż Bass "narzeka"na plecki.Tego strachu nigdy niczym nie wyplenię.
Pan Bogdan zrobi wszystko i więcej co można w tej sytuacji.
3mam kciuki,musi być dobrze.
Niewykluczone iż ta droga będzie długa,żmudna,owiana lękiem,cierpieniem,w końcu radością a pózniej ostrożnością do końca jej dni...
To nie jest lekki temat....zwycięstwo dla miłości
:serce:
BASSiBAWARIA - Sro 30 Lip, 2014 16:11
Kto coś wie,niech pisze co u Bassetki Trufli?????
jak rehabilitacja stymulatorowa?
z drżącym sercem czekamy na wieści....
Miła od Gucia - Sro 30 Lip, 2014 18:39
cytuję za Robertem:
Witam.
Trufla, póki co, bez zmian. Ale tak naprawdę dopiero od środy mam stymulator mięśni. Nie minął zatem nawet jeszcze tydzień rehabilitacji.
Nie widać znaczącej poprawy.
Dziś dr Sekuła powiedział, żeby przygotować się na długi okres. Najprawdopodobniej uszkodzenie było silne.
Jedyne, co jest bardzo wyraźne, to poprawa jej stanu psychicznego. Przestała być apatyczna, jest coraz bardziej ruchliwa, przednie łapy coraz silniejsze. Zwiększył jej się apetyt, a właściwie powrócił do normalnego stanu.
O moim stanie psychicznym wolę nie wspominać, bo zwyczajnie nie zwykłem narzekać. Daję radę póki co. Potrzebuję jak tlenu jakiejś zauważalnej poprawy stanu jej tylnych łap, żeby mieć potwierdzenie, że wszystko co robię ma sens. Na razie tego nie dostaję, ale jeszcze jest za wcześnie by cokolwiek przesądzać.
Dziękuję ślicznie za zainteresowanie.
Pozdrawiam gorąco.
Robert
gkoti - Sro 30 Lip, 2014 19:52
trzymamy kciuki za biedną Trufelkę, będzie dobrze, wiem... choć na to trzeba czasu... Robert- nie załamujesz się, to najważniejsze, bo dla niej to ty teraz jesteś siłą i nogami, dlatego ona nabiera sił :serce: Wierzę, że jest i będzie coraz lepiej!!!
Asia i Basia - Czw 31 Lip, 2014 23:18
Trzymam za Was kciuki.
Joasika - Pią 01 Sie, 2014 07:35
Trzymamy kciuki - będzie dobrze :serce:
Miła od Gucia - Pią 01 Sie, 2014 12:31
http://www.psy.pl/adopcje...la-i-kefir.html
marzanna67999 - Pon 04 Sie, 2014 16:45
Wiesz ja właśnie tak robiłam z Jackiem. Ocieplali u nas blok i Jacek bardzo bał się tych prac remontowych, borowania. Znalazłam osobę do której zawoziłam Jacka a potem odbierałam. Płaciłam jej za 8 godzinną opiekę 150 zł miesięcznie. Jest też tak, że jak muszę wyjechać np na szkolenia to też wynajmuję osobę, która w tym czasie mieszka u mnie w mieszkaniu i opiekuje się Jackiem. Też za to płacę, za 3 dni w zależności płacę od 50 do 100 zł. Najchętniej chcą zostawać młode osoby. Ja znalazłam chłopaka z technikum, który oprócz tego, że zarobi to cieszy się, że może z dziewczyną sam na sam zostać. Poza tym można zgłosić do opieki społęcznej, że szukasz jakiejś starszej osoby, która będzie chciała sobie dorobić. Można też ogłoszenia na słupach wywiesić. Jest dużo osób, która chętnie zajmą się psiakami i będą mogły dodatkowo dorobić. Fakt faktem, że jest zawsze obawa, że można trafić na kogoś nieodpowiedzialnego. Ja mieszkam w małym miasteczku także u nas wszyscy o wszystkich wiedż. Ale zawsze można zainstalować kamerkę i zobaczyć jakie ktoś ma podejsćie do piesków. Poza tym ważne jest, że będą w otoczeniu, które znają. Jacej jak jest w swoim mieszkaniu czuje się zdecydowanie bezpieczniejszy no i z opiekunem robi co mu się żewnie podoba. Jest to dobre rozwiązanie i załatwia sprawę na teraz. Poza tym zawsze można wynając osobę, która ci wyprowadzi psiaki gdy nie masz czasu. Ja za jecden spacer płącę dzieciakom 5 zł- więc nie jest to duża kwota. A dzieci chętnie dorobią i można spokojnie im zaufać. Ja mam takiego chlopaka na telefon. Jest gimnazjalistą. Ma klucze do domu i gdy potrzebuję, dzwonię do niego i on Jacka wyprowadza. Można takie ogłoszenia powiesić w szkole i jestem pewna, że znajdziesz takiego młodego człowieka. To są naprawdę dobre rozwiązania. Ja też pracuję, jestem dość zabieganą osobą. Gdy jadę w teren to staram się zabierać Jacka ale gdy są upały to już musi zostać w domu a wtedy taki chłpak z gimnazjum jest jak znalazł. Pozdrawiam
roczyk - Pią 15 Sie, 2014 18:15 Temat postu: KEFIR I TRUFLA ZNALAZŁY DOM !!! Witam serdecznie wszystkich.
Wygląda na to, że sprawa będzie miała swój szczęśliwy koniec. Przynajmniej jeśli chodzi o adopcję.
Kefir i Trufla znalazły nowy dom u starej właścicielki, czyli u mojej byłej życiowej partnerki.
Jest to rozwiązanie, którego jeszcze do niedawna w ogóle nie brałem pod uwagę ze względu na jej życiowe komplikacje i odległość – mieszka na drugim końcu Europy. Ale zdaje się, że forum „nasze bassety” dociera aż tam, bo wieść o adopcji i o stanie Trufli uruchomiła lawinę decyzji.
Sprawa była dość skomplikowana logistycznie, ale już jest wszystko potwierdzone. Zawożę psy samochodem po 24 sierpnia. W związku z powyższym ogłoszenie o adopcję przestaje być aktualne.
Jeśli zaś chodzi o stan Trufli, to nie ma jakiejś znacznej poprawy. Widać postępy w odruchach, ale nie przekłada się to na jej chodzenie, czy nawet próbę chodzenia. Samopoczucie ma dobre, apetyt też, tylko samoświadomość trochę szwankuje – bo np. zrywa się, jak wychodzę z Kefirem na spacer i dopiero po chwili się orientuje, że nie chodzi; próbuje sama wskakiwać do samochodu i takie tam. Oczywiście rehabilituję ją cały czas i regularnie bywam u Dr Sekuli. Powiedział on ostatnio, że rehabilitacja psicy może potrwać nawet kilka miesięcy. Oczywiście stara/nowa właścicielka jest w pełni świadoma stanu psicy i podejmuje się jej dalszego leczenia. Razem z psami zawiozę do niej wszystkie metody i całą naukę dr Sekuli.
Tym samym chciałem podziękować wszystkim, którzy pomogli w rozpropagowaniu ogłoszenia.
W szczególności chciałem podziękować Bogumile, która była ze mną w stałym kontakcie, czuwała nad sprawą i przejmowała się tak, jakby chodziło o Gucia. Jednocześnie bardzo mnie odciążyła „popychając” temat dalej. Dziękuję ślicznie.
Dziękuję również nieznanym mi kobietom o pseudonimach „gocha” i „lucyS” z forum adopcje-bassety, które też wykonały kawał bezinteresownej roboty. Dziękuję pani Agacie z Fundacji Bassety SOS za ogłoszenie na ich stronach. Dziękuję również Agacie od Etny za olbrzymią chęć pomocy (wszystkiego dobrego dla Etny!). I dziękuję Wszystkim, którzy w niewiadomy dla mnie sposób pomogli. Kłaniam się nisko.
Kefir i Trufla nadal będą razem !!!
Robert
Miła od Gucia - Pią 15 Sie, 2014 20:23
Cóż mogę napisać,
płakałam z radości, że Trufla i Kefir zostają w Rodzinie.
Będą wśród swoich.
Bardzo się cieszę.
Przed Wami droga daleka, ale już One tam mają swoje miejsce.
Jestem pełna szacunku dla Pani (Twoje Robercie Partnerki), wielki ukłon za tę decyzję.
Bo przecież Trufla będzie wymagała rehabilitacji.
To cudowne zakończenie.
Życzymy szczęścia i oby Trufelka odzyskała siły w nóżkach.
A Panią zapraszamy do nas na forum, jeśli ma Pani ochotę i czas.
:serce: :serce: :serce:
BasiaiHenry - Pią 15 Sie, 2014 20:49
Piękne wiadomości!!!,,Za pieniądze można kupić wspaniałego psa, ale tylko miłością można sprawić, że zamerda ogonem. - Richard Friedman-a to właśnie co dla nich robisz jest prawdziwą miłością :serce: :serce: :serce: łza się w oku kręci
jabluszko520 - Nie 17 Sie, 2014 08:58
Gratuluję i cieszę się razem z Wami, to najlepsza decyzja jaką mogliście podjąć :serce:
Joasika - Nie 17 Sie, 2014 15:03
Wspaniała wiadomość
Molly i Gosia - Sro 20 Lip, 2016 13:37
Czy Kefir i Trufla sa do adopcji ?
Miła od Gucia - Sro 20 Lip, 2016 21:59
Trufla i Kefir to temat z 2014 roku
nieaktualny
Molly i Gosia - Sro 20 Lip, 2016 22:06
pytam poniewaz widzialam na facebooku ze sa udostepnienia. zreszta sama udostepnilam i martwilam sie ze zmienili zdanie uff
Miła od Gucia - Czw 21 Lip, 2016 13:31
na fejsie jest taka "opcja"
wspomnienia
i zostało odświeżone
Molly i Gosia - Pią 22 Lip, 2016 19:27
|
|