|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Tęczowy Most - VITO odszedł
decek_1984 - Czw 23 Lip, 2015 10:18 Temat postu: VITO odszedł Kochany Vito odszedł tak nagle. Wzięliśmy do razem z żoną nad wodę w niedziele i coś zjadł. Po dwóch dniach pieska nie ma. Operacja nic nie pomogła. Tak nagle, tak szybko , tak bez przygotowania... tylko 6 lat! .... żal i smutek... beczę non stop... jak sobie poradzę bez Vici... biegaj piesku po chmurkach tam na górze, mam nadzieję że się jeszcze spotkamy...
Miła od Gucia - Czw 23 Lip, 2015 10:27
to przykre, tak boli
trzymajcie się, ściskamy i utulamy Was w bólu
Vito biega w krainie tęczowego mostu i patrzy na Was z góry
Marynia - Czw 23 Lip, 2015 14:00
Asia i Basia - Czw 23 Lip, 2015 15:55
ciapek - Czw 23 Lip, 2015 16:38
decek_1984 - Pią 24 Lip, 2015 07:59
ja nie wiem jak sobie z tym poradzić. Zdaje się stary facet , a czuję się bezsilny, ryczę jak małe dziecko...........
Miła od Gucia - Pią 24 Lip, 2015 15:02
nie wzbraniaj się przed uczuciami, my Cię rozumiemy
płacz, każdy ból przechodzi inaczej,
jesteśmy z Tobą
jabluszko520 - Pią 24 Lip, 2015 19:19
trzymaj się...
madziaa - Sob 25 Lip, 2015 09:28
Odszedł najcenniejszy skarb jedyny prawdziwy przyjaciel hmm tu Cię rozumiemy i nie wstydź się łez. Gdy odchodzi skarb świat się wali hmm jesteśmy pamiętajcie, pisz gdy tylko chcesz
Tule Was mocno strasznie mi przykro
decek_1984 - Sob 25 Lip, 2015 18:41
dzięki za wsparcie. nie wiem, co mam robić. już jest troszkę lepiej, ale przychodzi wieczór, dziecko zasypia i jestem sam. ta cisza doprowadza mnie do szału. siedzę i się zastanawiam co robić. szukać nowego basseta czy nie. jest na prawdę ciężko, nie sądziłem że to może tak boleć. najgorsze jest to , że ta śmierć przyszła nagle i tak wcześnie. Weterynarz obiecał,że po operacji pies będzie latał jak nowy, a kilka godzin po znalazłem go w kuchni ;/ ten szok, zawód, brak szczerego pożegnania, przytulenia, ostatniego wspólnego czasu, którego już nie będę w stanie przeżyć. on miał żyć na 150%! ja szczęśliwy, żona też. a tu taki szok. to jest ogromnie niesprawiedliwe. Powinniśmy mieć szansę się pożegnać! i jeszcze ten widok leżącego w kuchni Vitka, który mam wciąż przed oczami. To straszne, prawdziwa trauma. cały czas się zastanawiam, czy mogłem być lepszym opiekunem. ja tej ciszy nie zniosę. co radzicie szukać nowego basseta, czy odpuścić taką samą rasę , bo się rany nie zagoją, bo cały czas będę przypominał sobie Vitka ? czy lepiej odczekać teraz, aż emocje opadną i wtedy przemyśleć czy chcemy nowego psa, czy nie. Ale Vicia był specyficzny, uparciuch i psotnik (wielbiciel śmietnika - ile razy musiałem sprzątać całe mieszkanie, bo przecież kosz musiał zwiedzić każdy pokój, bo tylko w kuchni nie można przecież ) i żaden basset nie będzie taki sam ;/. I ten szok , nagłe rozstanie, brak pożegnania, ten ból... czy ja chcę to przeżywać jeszcze raz za kilka lub kilkanaście lat. Ostatnio czytałem o rozstaniu z bassetem po 18.5 roku, a Vituś tak krótko. zazdroszczę
Joy - Sob 25 Lip, 2015 19:53
Ktoś kiedyś napisał, że tylko basset jest w stanie załatać dziurę w sercu w kształcie basseta i ja się z tym zgadzam. Tak jak Wy, nie pożegnałam się ze swoim Mańkiem - umarł bez ostrzeżenia, zdecydowanie za młodo i nie mogłam się z tym pogodzić przez długie miesiące... Ale już parę dni po jego śmierci zaczęłam szukać innego basseta, a po dwóch miesiącach zamieszkał ze mną Rocher - dla mnie było jasne, że życie bez basseta jest niepełne. Mańka żaden mi nie zastąpi, bo był wyjątkowy ♥ , ale Rochera też pokochałam. Może nie od razu, z początku trochę mnie irytował, ale teraz też jest moim kochanym psiakiem... choć oczywiście zupełnie innym niż Maniek, za którym dalej tęsknie.
Do czego zmierzam? Musicie przemyśleć wszystko na spokojnie, ale skoro pokochaliście Vito, to pewnie też pokochaliście bassety i jeśli tak jest, to moim zdaniem długo nie wytrzymacie bez takiego gluta
Doskonale wiem o czym piszesz, trzymajcie się ciepło, bardzo współczuję!!
jabluszko520 - Sob 25 Lip, 2015 20:03
Poczekajcie aż emocje opadną i nie martwcie się, basset sam was odnajdzie
decek_1984 - Sob 25 Lip, 2015 20:09
dzięki, super tekst z dziurą po bassecie
jabluszko520 - Sob 25 Lip, 2015 20:11
Oczywiście zapraszam już w wolnych chwilach, albo w momentach, gdy myślicie o Wito albo o adopcji - do zajrzenia do działu Zwierzęta w potrzebie. Nigdy nie wiadomo, kiedy pokochacie nowe bassecie stworzenie a do tego wystarczy czasem tylko jedno spojrzenie nawet na zdjęcia. pozdrawiamy
decek_1984 - Sob 25 Lip, 2015 20:35
no zastanawiam się adopcja czy szczeniaczek. Generalnie od szczeniaczka wychowujesz pieska po swojemu oraz masz tą przyjemność posiadania małego pieska, etap szczenięcy jest wspaniały. Natomiast z drugiej strony ratujesz jakiegoś basseta przed cierpieniem, ale czy taki z adopcji da się wychować (przestawić)? W domu jest małe dziecko i wiec bezpieczeństwo jest ważne. A psy z adopcji często są po przejściach. Wiem , że basset to oaza spokoju, jednak ludzie potrafią zniszczyć psychikę psa. Jednak są też psy oddawane do adopcji bo np. ktoś musi wyjechać lub z innych powodów musi oddać pociechę i po prostu szuka mu dobrego domu.
jabluszko520 - Sob 25 Lip, 2015 21:03
decek_1984 napisał/a: | no zastanawiam się adopcja czy szczeniaczek. Generalnie od szczeniaczka wychowujesz pieska po swojemu oraz masz tą przyjemność posiadania małego pieska, etap szczenięcy jest wspaniały. Natomiast z drugiej strony ratujesz jakiegoś basseta przed cierpieniem, ale czy taki z adopcji da się wychować (przestawić)? W domu jest małe dziecko i wiec bezpieczeństwo jest ważne. A psy z adopcji często są po przejściach. Wiem , że basset to oaza spokoju, jednak ludzie potrafią zniszczyć psychikę psa. Jednak są też psy oddawane do adopcji bo np. ktoś musi wyjechać lub z innych powodów musi oddać pociechę i po prostu szuka mu dobrego domu. |
och wzięłam Majke do siebie gdy miała ok 3 lat (mój temat http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=4321)
czego najwięcej potrzebuje przygarnięty dorosły basset? - czasu - ale w moim przypadku był on wiele krótszy od czasu poświęconego szczeniaczkowi sami podejmiecie decyzję ale chyba troszkę wam pomogę
podam lekturki http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=4098
http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=2892
http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=3522
pamiętajcie, każda decyzja musi być przemyślana - tymczasem trzymajcie się
ElenaJerry - Sob 25 Lip, 2015 22:08
Czesc, jesli moge...ja mialam wiele psiakow i wszystki byli kochane ale gdy zabralam swojego pierwszego psa w potrzebie, ja nigdy nie wiezmie innego.......mysle- ja kazdym razem bede szukala psiaka dla ktorego potrzebna jest MOJA pomoc. ja rozumie, nie wszystci tak moga, ale ja tak. To moja decizia na rzeszte mojego zycia. Tyle jest w potrziebie pieskow....to tylko moja opinia
decek_1984 - Nie 26 Lip, 2015 20:58
nie mogę dodać zdjęć, nie wiem dlaczego ?
Miła od Gucia - Nie 26 Lip, 2015 21:47
jeśli wstawiasz jako załącznik rozmiar musi być max 800 x 600 a najlepiej 640 x 480
pozostałe informacje tutaj
http://forum.bassety.net/...p?t=943&start=0
decek_1984 - Nie 26 Lip, 2015 22:14
taki był piękny mafioso , Don Vito
decek_1984 - Nie 26 Lip, 2015 22:14
In memoriam Vito.
3maj się przyjacielu.
decek_1984 - Pon 27 Lip, 2015 07:49
doszliśmy do wniosku razem z żoną, że na razie wstrzymujemy się z wszelkimi decyzjami odnośnie nowego basseciątka. Boimy się znowu przeżywać ten ból niesprawiedliwości, straty i tęsknoty, które targają nami ogromnie.
P.S. Jednak ja będę na bieżąco odwiedzał forum w działach szczeniaczki oraz psy w potrzebie
jabluszko520 - Pon 27 Lip, 2015 09:15
decek_1984 napisał/a: | doszliśmy do wniosku razem z żoną, że na razie wstrzymujemy się z wszelkimi decyzjami odnośnie nowego basseciątka. Boimy się znowu przeżywać ten ból niesprawiedliwości, straty i tęsknoty, które targają nami ogromnie.
P.S. Jednak ja będę na bieżąco odwiedzał forum w działach szczeniaczki oraz psy w potrzebie |
zapraszamy nigdy nic nie wiadomo
ElenaJerry - Pon 27 Lip, 2015 18:12
jak ja rozumie tego bolu, tutaj na forum mnogo forumowiczow doskonale rozumie
cudowny byl Don Vito, przecudowny, kochany basiorek
Evika - Wto 28 Lip, 2015 13:52
Strasznie smutne to co Was spotkało, współczuję ,to prawdziwa żałoba..............
ale ja pamiętam jak odszedł nasz pierwszy basset to był koszmar....natomiast nie było nawet chwili zastanowienia się - musi być basset i już ...... i tak jest do tej pory -aktualnie w domu 3 takie stwory -najcudniejsze na świecie.. moja rada .. wziąć szczeniaka i wychować po swojemu /tylko nie z pseudo/....pozdrawiam
decek_1984 - Sro 29 Lip, 2015 07:20
Evika napisał/a: | Strasznie smutne to co Was spotkało, współczuję ,to prawdziwa żałoba..............
ale ja pamiętam jak odszedł nasz pierwszy basset to był koszmar....natomiast nie było nawet chwili zastanowienia się - musi być basset i już ...... i tak jest do tej pory -aktualnie w domu 3 takie stwory -najcudniejsze na świecie.. moja rada .. wziąć szczeniaka i wychować po swojemu /tylko nie z pseudo/....pozdrawiam |
przecież ten Twój "Numer z gangu długich" to mój wykapany Vito, identyczny! Tylko mój miał znak specyficzny, jedno czarne a drugie niebieskie oko Ale wypisz wymaluj Vito (7 zdjęcie, to jakby było moje zdjęcie ).
dopiero zauważyłem, że już do nie ma
marzanna67999 - Wto 04 Sie, 2015 21:12
11 miesięcy temu adoptowałam Agatkę. I była to najlepsza deyczję jaką podjęłam na przestrzeni kilku lat. I powiem ci, że wdzięczna jest ka każdy gest, za każde słowo, za każde spojrzenie....
Dzieci na podwórku ją uwielbiają a ona uwielbia jak dzieciaki ją kiziają, rozkłada się wtedy tak rozkosznie. Nie znam jej historii, wiem tylko, że przeszła dużo, ale wiem też że okazując serce bassetowi dostaniesz w zamian tysiąckroć więcej.......
Bardzo, bardzo ci wspołczuję bo mi także umarł basset, młody basset i ciągle wracać do tej historii nie mogę bo serce boli. Ale to co napisała Zoy pustkę po bassecie wypełni tylko drugi basset. Jak już raz tę rasę pokochasz, zostajesz nią naznaczony. Będziesz mieć ją w sercu do końca swoich dni..... Tulam was bardzo i jestem z wami.
ElenaJerry - Wto 04 Sie, 2015 21:44
Ja absolutnie zgadzam sie z Marzannka, bo takego samego doswiaczenia mialam z Maxem moim kochanym na zawsze i teraz mam z Jerrym. I mam nadzieje ze kazdym razem pokonam ten straszny bol o ktorym nie potrafie mowic i kiedy bedzie pustka w moim domu, bedzie mogla ponownie dac dom bassetowi w potrzebie.
gkoti - Wto 04 Sie, 2015 22:58
Biegaj szczęśliwy piesku za TM
decek_1984 - Wto 26 Kwi, 2016 12:08
witajcie, nie minął jeszcze rok, a mnie coś wzięło na smuty ;/ normalnie jakaś depresja... wczoraj przypadkowo przeglądałem zdjęcia i były tam też zdjęcia z psiakiem. dzisiaj dół dopadł, przypominam sobie wszystkie złe chwile, kiedy Vito coś rozwalał czy rozrabiał. człowiek chciałby cofnąć czas i zmienić wiele sytuacji, ale już się nie da, a teraz człowiek się katuje. Czemu nie pamięta się miłych chwil, tylko tych dobrych. chyba wynika z tego, że ja się jeszcze nie pogodziłem ze śmiercią. Faktem jest , że jak przeglądam zdjęcia to jak jest na jakimś Vito, to ja je szybko przełączam, bo jakoś nie mogę na nie patrzeć . wiem, że to jest nie dobre, nie można wymazywać z pamięci pociechy, ale to jeszcze boli. może po prostu uważam, że byłem złym opiekunem, bo to ja musiałem Vita wychować (żony nie słuchał totalnie ;p ), a wszyscy wiemy jakie bassety są uparte i jak trudne jest ich wychowanie.
chyba na kolejnego się nie zdecydujemy. Tzn. żona już dawno by kupiła, ale powiedziała, że to bloku to tylko inną rasę. A ja powiedziałem, że nic innego tylko basset. Wiec na razie nie ma i chyba nie będzie. Zresztą dla mnie za wcześnie na nowego czworonoga jeszcze.
pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
madziaa - Wto 26 Kwi, 2016 13:37
Nie mam doświadczenia w wychowywaniu basseta bo moja bassetka raczej wychowuje mnie ale myślę, że nie musisz mieć do siebie żalu. Psiaki to zwierzęta stadne i jak patrzę na relację mojej Emi i mojego faceta to wiem, że psiaki potrzebują właśnie kogoś takiego w domu kto wyznaczy im zasady, granice. Moja Emi bardzo kocha mojego Marcina i jestem pewna że Twój Vito też Cię bardzo kochał i nie miał Ci za złe tego że Go wychowywałeś.
Niby czas ucieka ale to ile trwa żałoba to bardzo indywidualne. Myślę, że wiem co czujesz i nie bądź dla siebie za surowy po prostu daj sobie czas. Bo rana w sercu mogła się trochę podgoić, bo o zagojeniu po stracie przyjaciela chyba nigdy nie może być mowy.
Pamiętaj, że jesteśmy jak byś chciał porozmawiać, wiemy co czujesz bo wielu z nas straciło też swoje skarby i tak jak Ty ten ból rozdziera nasze serca.
Pozdrawiam
Marynia - Wto 26 Kwi, 2016 16:00
decek_1984 napisał/a: | witajcie, nie minął jeszcze rok, a mnie coś wzięło na smuty ;/ normalnie jakaś depresja... wczoraj przypadkowo przeglądałem zdjęcia i były tam też zdjęcia z psiakiem. dzisiaj dół dopadł, przypominam sobie wszystkie złe chwile, kiedy Vito coś rozwalał czy rozrabiał. człowiek chciałby cofnąć czas i zmienić wiele sytuacji, ale już się nie da, a teraz człowiek się katuje. Czemu nie pamięta się miłych chwil, tylko tych dobrych. chyba wynika z tego, że ja się jeszcze nie pogodziłem ze śmiercią. Faktem jest , że jak przeglądam zdjęcia to jak jest na jakimś Vito, to ja je szybko przełączam, bo jakoś nie mogę na nie patrzeć . wiem, że to jest nie dobre, nie można wymazywać z pamięci pociechy, ale to jeszcze boli. może po prostu uważam, że byłem złym opiekunem, bo to ja musiałem Vita wychować (żony nie słuchał totalnie ;p ), a wszyscy wiemy jakie bassety są uparte i jak trudne jest ich wychowanie.
chyba na kolejnego się nie zdecydujemy. Tzn. żona już dawno by kupiła, ale powiedziała, że to bloku to tylko inną rasę. A ja powiedziałem, że nic innego tylko basset. Wiec na razie nie ma i chyba nie będzie. Zresztą dla mnie za wcześnie na nowego czworonoga jeszcze.
pozdrawiam wszystkich forumowiczów. |
W sierpniu minie rok jak odeszła moja Goldie i mam dokładnie takie same rozterki jak ty
Miła od Gucia - Wto 26 Kwi, 2016 20:10
pisz zawsze jak masz ochotę
Vito zawsze w sercu zostanie
a Ty się nie katuj
ja też jak sprzątałam i mopowowałam podłogę to Guciu "niewiedzialna stop" i klapsa w tyłek dostał i powiem Ci, że też nieraz mam te chwile i żałuję, ale wiem, że Gustaw wiedział jak bardzo go kocham
i to samo z Twoim Vito
przypominaj sobie wspólne zabawy, jego wybryki, radości
wspominaj co dobre
zresztą co ja piszę
z psem do każda chwila dobra, oprócz choroby
pamietasz jak Ci do łożka wskakiwał jak się z Tobą tarmosił
on jest
zapewniam Cię że jest
ściskam Was
decek_1984 - Sro 27 Kwi, 2016 07:58
ehh... dzięki. najgorsze jest to że on tylko 6 lat pożył, przecież to połowa życia albo i jeszcze mniej. tak to byłby jeszcze czas na odrobienie strat ;/ a w międzyczasie urodził się wspaniały synek i wiadomo, Vito stracił dużo czasu, który był dla niego wcześniej poświęcony. częściej słyszał komendę na miejsce itp. ehh jakieś przesilenie wiosenne chyba mnie dopadło
jancio67 - Sob 30 Kwi, 2016 15:29
Jakiś feralny ten wiek 6 lat... Nasz Puzon też tyle miał... Nie wiem co lepsze czy odejście nagle, czy tak jak nasz gdy masz czas się przygotować. Patrzysz w te oczy i wiesz że za niedługo go nie będzie, serce się łamie... Trzymajcie się, wiemy co czujecie...
Aśka - Nie 01 Maj, 2016 12:11
A mój miał 3 lata... do dzisiaj raz ryczę (przynajmniej raz dziennie) a raz się śmieję, jak o Nim myślę... tej pustki nic nie wypełni tak naprawdę, ale "serce" to taki organ, który się rozciąga -naprawdę. Znajdzie się w nim miejsce na inne psiaki W lutym pochowaliśmy Bobbera a w marcu już mieliśmy Vincenta. Nie mogliśmy znieść tej ciszy w domu... Więc jest już Vincent, no a jutro... a jutro to Wam napiszę co
|
|