|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Ambulatorium - Wymioty białą pianą
Dorota - Pon 18 Kwi, 2005 17:56 Temat postu: Wymioty białą pianą Czy wymioty białą piana moga oznaczać angine lub schorzenia gardła??
Znowu z Hectorem jest cos nie tak. Zaczał wymiotować biała pianą. Jak byłam z nim u wet. pytał sie mnie czy nie wymiotuje białą pianą, powiedziałam ze nie ale teraz zaczął:(
Hubertus - Pon 18 Kwi, 2005 18:40
szczerze mówiąc nie czekałbym na rady weterynarzy-amatorów z naszego forum (nie ujmując im ich wiedzy), ale radziłbyć skontaktować się z tym weterynarzem, który leczy Hektorka. W końcu z pewnością ma telefon i udzieli rady swojemu pacjentowi.
czarek - Pon 18 Kwi, 2005 18:47
mój bellford też wymiotuje czyms takim ale mi sie wydaje że to jest slina a nie jakaś piana i myśle że to nic złego ale sam sie sytam weta bo mnie to ciekawi
:lol:
Dorota - Pon 18 Kwi, 2005 18:52
Czarku ale to nie jest czasami, on to robi co chwila. Dopiero dzisiaj zaczał tak sie zachowywać, mysle ze lekarz juz cos mogl podejrzewac. Najgorsze jest to ze mam tylko numer do gabinetu a tam juz nikogo nie ma. Wolałabym nie dzwonic do przypadkowego, niesprawdzonego weterynarza.
czarek - Pon 18 Kwi, 2005 18:54
aaaa rozmumiem bellford to rzadko tak wymioyuje może raz na miesiąc
Miła od Gucia - Pon 18 Kwi, 2005 18:55
Guciowi tez się to zdarzało, zalegało mu coś na żołądku i do momentu aż nie zwrócił jakiego świństwa tak się działo. Ale rzeczywiście lepiej zasięgnąć porady weterynarza. Zrób głodówkę, czasem skutkuje.
Dorota - Pon 18 Kwi, 2005 18:58
Wiecie co mi sie wydaje ze on sie czuje coraz gorzej, jest niemrawy, lezy , glosno oddycha, zawet sie nie chce bawic. Obawiam sie ze to mzoe byc grypa albo angina.
czarek - Pon 18 Kwi, 2005 19:00
hmmmmm .... Ciekawe bo wydaje mi sie ze bassety lubia nawet bym rzekł uwielbiają sie bawić:D to jest naprawde dziwne musisz sie skontaktowac z wetem, trzymam kciuki :wink: Bedzie dobrze
Daniel - Pon 18 Kwi, 2005 19:06
Dorota, już się denerwuje,jak będziesz wiedziała więcej do daj znać.Fionie sikanie minęło.
Dorota - Pon 18 Kwi, 2005 19:16
Mojemu sikanie tez minelo po furaginie, a dzisiaj jak wrocilam z uczelni zaczely sie cyrki z wymiotami. Teraz bidulek lezy w lazience, nie chce sie podniesc. Wyglada to naprawde nie fajnie, jeszcze nigdy go nie widzialm w takim stanie. Czekam tylko na swojego chłopa i pojedziemy do weterynarza.
Krzysiek - Pon 18 Kwi, 2005 20:55
No widzę że już dużo czasu minęło i nie słychać co nowego?
Byliście już u weta? Czy może jeszcze tam siedzicie?
Mam nadzieję że szczepienia p. parwowirozie macie na bieżąco - bo to też się tak zaczyna, a jak kończy to chyba wiecie
Informuj nas natychmiast jak coś się dowiesz.
Krzysiek.
P.S.
Moje psiaki nieraz wymiotują jak są głodne ( a przynajmniej im się tak wydaje ) i wtedy jedynym sposobem jest właśnie wyżerka - przechodzi jak ręką odjął. A jeżeli coć mu zalega to powinien iść na spacer i poskubać trawki - psy wiedzą którą trawę i kiedy zjeść żeby sobie pomóc.
K
Dorota - Wto 19 Kwi, 2005 07:10
Wczoraj o 23.00 wrocilismy od weterynarza. Zrobili Hectorkowi morfologie, podłączyli kroplówke, zrobili zastrzyki. Nawet nie porafie wymienic nazw tych lekow. Z morfologii wynika ze ma stan zapalny w jelitach, lekarz powiedzial ze musiał cos zjesc bo ma strasznie opuchniety zoladek. Zalecił bezwzgledna głodówke. Nie moglam patrzec na te wszystkie zabiegi, jak mu zakładali welfron mnie musieli wyprowadzic bo prawie bym tam padła. Myslałam ze wymioty mu mina ale dzisiaj jest to samo, dalej wymiotuje białą pianą. Dzisiaj jedziemy na 11.40 do tego samego wet. Mam nadzieje ze na zastrzykach sie skonczy.
Powiem wam ze jestem przerazona bo nie zauwazylam aby wczoraj na spacerze cos zjadł, nie mam pojecia co mu moze byc, i jak to sie wszystko zakonczy.
Pozdrawiam:(
Mirka - Wto 19 Kwi, 2005 07:25
Dorotko,z całych sił trzymamy za Was kciuki,Hektorek musi wyzdrowieć
Dorota - Wto 19 Kwi, 2005 17:19
Jestesmy juz po drugiej wizycie u weterynarza. Hectorek dostał dzisiaj druga kroplówke i zastrzyki. Widac po nim ze juz lepiej sie czuje, choc nie ma ochoty na jedzenie, ani zabawy. Jutro czeka nas jeszcze jedna wizyta i pewnie kroplówka, ale to juz zalezy od lekarza i od tego jak nasz maluszek będzie sieczuł. Ostateczna diagnoza to zapalenie żołądka, nie mam pojęcia gdzie i jak sie tego nawabił.
Uważajcie co wasze pieski zjadają!!!
Krzysiek - Wto 19 Kwi, 2005 18:23
To już lepsze wieści
A co do zjadania "śmieci" to nie wiem jak Wasze ale moja panienka to chodząca śmieciarka - wszystkiego musi spróbować :D:D
Pozdrawiam
Krzysiek.
Hubertus - Wto 19 Kwi, 2005 18:56
Fred ma na tyle wybredne podniebienie, że nie muszę się martwić przypadkowymi pochłonięciami bliżej niezidentyfikowanych substancji
Czasami wręcz mnie wnerwia jego wyszukany smaczek. Dziad nie chce jeść suchego, bo to trzeba gryźć, a po co on ma się z tym niby męczyć skoro i tak wcześniej czy później dostanie gotowany ryż z mięskiem.
Dorota - Wto 19 Kwi, 2005 19:38
Pogląd o tym że bassety to chodzące śmietniki usłyszałam wczoraj od weterynarza. Oprócz tego że to śmieciarze, to w przeciwieństwie do innych ras (np. sznaucerów) zaraz chorują. Moj Hectorek to potwierdza.
Nasza sznaucerka (mojej mamy) ma 8 lat i nigdy nie miala rewolucji zołądkowych choć zjadała i zjada wszystko co sąsiedzi wystawią dla kotów.
Pozdrawiam!
Ps. Hectorek zaczyna demolowac kuchanie! Dobry znak:))
Miła od Gucia - Wto 19 Kwi, 2005 20:08
Jak poczytałam Dorotko co się dzieje z Hektorkiem, to nie chciałm nic wcześniej pisać. Nasz Gustaw był na "wykończeniu". Zżarł coś na łące, to co się z nim działo, to było straszne. Pojechaliśmy do najlepszego weterynarza w Gorzowie. Diagnozna była 100 procentowa i leczenie też. Dopiero przy ostatniej wizycie, jak Gucio z tego wyszedł, powiedział nam lekarz, że nie miał nadzieji na ozdrowienie Gucia. To trwało wszystko tydzień. Gustaw chodzi na smyczy, pilnuję go jak "pies", jak coś gdzieś za długo węszy. Ciesze, sie że Hektorek zdrowieje.
Aleksander - Wto 19 Kwi, 2005 21:00
Nasz Morfeusz kiedys też zjadał wszystko co mu się napatoczyło pod pyszczek. Jednak jak kilka razy miał rewolucje żołądkowe to stwierdziłem że musze temu zaradzić i teraz nauczyłem go że na polecenie zostaw nawet kostki porzucane przec 'mądrych " sąsiadów na polecenie zostaw sa obchodzone wielkim łukiem. Ale wymagało to wielkiej konsekwencji. Niestety mojej żony Morfeusz nie słucha i kończy sie to również drobnymi naszęście dolegliwosiami żołądkowym. Mam nasdzieję ze twój piesek szybko dojdzie do siebie. Trzymamy kciuki. Zdrówka
Dorota - Sro 20 Kwi, 2005 08:16
Lekarz nam powiedział ze dobrze ze przyjechalismy odrazu jak tylko pojawiły sie pierwsze objawy, gdybysmy zwlakali do rana nie wiadomo jak by teraz było. Dzisiaj Hectorek dostał pierwsze jedzonko (dwie łyzki rozgotowanego ryzu) od dwóch dni, zajadał az mu sie uszy trzesły. Popołudniu idziemy jeszcze do wet. i powinno być juz wszystko dobrze:)
Miła od Gucia - Sro 20 Kwi, 2005 10:34
Dorotko, ale nam napędziłaś stracha chorobą Hektorka, cieszymy się, że już lepiej, ukochaj go od nas. Oczywiście informuj na bieżąco o jego stanie zdrówka.
Kasia :) - Sro 20 Kwi, 2005 15:16
Dorota napisał/a: | ...w przeciwieństwie do innych ras (np. sznaucerów) zaraz chorują. ... |
A ja się z powyższym stwierdzeniem nie do końca zgadzam, z doświadczenia (praktycznego i teoretycznego) wiem, że sznaucery mają niesamowicie wrażliwe żołądki! a olbrzymy ponadto skłonność do skrętu żołądka.
Dorota napisał/a: | Nasza sznaucerka (mojej mamy) ma 8 lat i nigdy nie miala rewolucji zołądkowych choć zjadała i zjada wszystko co sąsiedzi wystawią dla kotów. |
mój olbrzym ma wieczne "rewolucje żołądkowe", raz po dożywieniu się żarłem wystawionym przez "dobrych ludzi" dla bezdomnych kotków zatruł się tak straszliwie, że weterynarz który go obejrzał stwierdził że najprawdopodobniej skończy się uśpieniem psa - na co ja zareagowałam kategorycznym "NIE!" i rozpoczęłam walkę o niego :!: ; wyglądało to tragicznie, pies nie był w stanie napić się samemu wody, permanentne wymioty i biegunka, o staniu na własnych łapach wogóle nie było mowy; zero jedzenia, zero picia, ciężki oddech, powieki przymknięte... ech, ciężko było! trwało to 8 dni - potem zaczęło się stopniowo poprawiać :)żyje chłopak, głównie dzięki temu , że ma cholernie silny organizm - tak więc być może sznaucerka Twojej mamy Dorotko, jest wybitną przedstawicielką swojej rasy albo do tej pory miała dużo szczęścia
Dlatego też szczerze przyznam, że zdziwiło mnie, że odpowiedzi na chorobę swojego psa szukasz na forum a nie u weterynarza - ja nie krytykuję, po prostu nie uważam żeby było to najlepsze rozwiązanie.
Niemniej, bardzo sie ciesze że już jest dobrze i pozdrawiam Ciebie i Hektorka
Dorota - Sro 20 Kwi, 2005 15:51
Przeciez to, że pisze na forum o tym co sie dzieje z moim psem nie wyklucza porady u lekarza, a moim zdaniem może wręcz pomoc innym którym cos podobnego się przytrafi. W końcu temat zdrowie i uroda jest od tego aby sie dzielic swoimi doswiadczeniami i obawami. Pozdrawiam:)
Krzysiek - Sro 20 Kwi, 2005 16:11 Temat postu: Re: Wymioty białą pianą
Dorota napisał/a: | byłam z nim u wet. pytał sie mnie czy nie wymiotuje białą pianą, powiedziałam ze nie ale teraz zaczął:( |
Kasiu jak widać powyżej Dorota zaczęła od wizyty u weterynarza, a tu na forum poruszyła ten temat dopiero po, a właściwie między wizytami u weterynarza, więc trochę niesprawiedliwie ją oceniłaś - chociaż ciężko też znaleźć w Twojej wypowiedzi jakiś wyrzutów a raczej dobrą radę
Tak czy inaczej postępowanie Doroty jest i było prawidłowe - weterynarz i wiadomość dla nas i znowu weterynarz i wiadomość dla nas. Z tego można wyciągnąć wnioski dla siebie jeśli coś takiego zdarzy się naszemu pupilowi.
Pozdrawiam Krzysiek.
Kasia :) - Sro 20 Kwi, 2005 17:52
Tak, ale ja zrozumiałam, że Dorotka była z Hektorkiem u weterynarza wtedy gdy miał on problemy z siusianiem i przy tej okazji wet spytał o te wymioty - tak wywnioskowałam z postu Doroty. A post o wymiotowaniu białą pianą był pózniej.
Jeąeli zle zrozumiałam to przepraszam, tym bardziej że jak napisałam nie miałam zamiaru nikogo krytykować lecz po własnych doświadczeniach uważam że gdy dzieje się coś niepokojącego to po pierwsze należy zapytać lekarza.
Hubertus - Sro 20 Kwi, 2005 18:57 Temat postu: Re: Wymioty białą pianą Mówcie co chcecie, ale ja wypowiem sie krytycznie.
Dorota napisał/a: | Jak byłam z nim u wet. pytał sie mnie czy nie wymiotuje białą pianą, powiedziałam ze nie ale teraz zaczął |
Jesli ja bym był z psem u weta i on pytałby mnie o wymioty, które potem by się pojawiły, to zamiast zadawac na forum pytania typu:
Dorota napisał/a: | Czy wymioty białą piana moga oznaczać angine lub schorzenia gardła?? |
... leciałbym jak najszybciej do tego samego weterynarza, który już badał mojego psa, bo oczywistym by było dla mnie, że mu się pogorszyło. Sam fakt, że psiak dostał tyle kroplówek wskazuje na to jak poważne było to zagrożenie.
Oczywistym jest, że każde z Was kocha swoich podopiecznych i to nie podlega dyskusji.
Pierwszy post zwyczajnie zwalił mnie z nóg. Moja pierwsza wypowiedź była i tak wyjątkowo dyplomatyczną wersją tego co miałem ochotę tam napisać.
Krzyśku, przeanalizuj dokładnie kolejne posty:
1. Hektorek był u weta w związku z siusianiem
2. wet zapytał o wymioty
3. wymioty pojawiły się po powrocie do domu
4. Dorota publikuje posta....
Czy punkt 4 nie powinien brzmieć - Dorota pojechała do weta???
a potem punkt 5. Dorota napisała posta ???
Piszcie co chcecie, ale autentycznie się zdenerwowałem widząć pierwszego posta Doroty. Dwa fakty złożone do siebie - pytanie weta i wymioty Hektorka - dla mnie to była wybuchowa kombinacja i tak oczywista, że pytania o angine wydawały mi się w tej sytuacji wyjątkowo nie na miejscu.
Dorota napisał/a: | Przeciez to, że pisze na forum o tym co sie dzieje z moim psem... |
Owszem jest to jak najbardziej pomocne dla innych. W koncu po to m.in. jest to forum
A Kasia nie ma za co nikogo przepraszać. Ja postrzegam tą całą sytuację dokładnie w ten sam sposób co ona. Mam nadzieję Krzyśku, że teraz dostrzegasz co Kasia miała na myśli krytykując postępowanie Doroty.
----------------------------------------------
Chciałewm zwrócić Twoją uwagę Krzyśku na fakt, że od Dorota zdążyła opublikować jeszcze 3 posty - dyskutując o stanie zdrowia swojego psa.
W międzyczasie dostrzegając, iż:
Dorota napisał/a: | Wiecie co mi sie wydaje ze on sie czuje coraz gorzej... |
Pierwszy post wysłany: Pon 18 Kwi, 2005 17:56 a ostatni wysłany: Pon 18 Kwi, 2005 19:16 To ponad godzina!!!
Nie jestem weterynarzem, żeby snuć jakieś diagnozy, ale może gdyby pies trafił do gabinetu po tej 18:00 a nie o 23:00 to może stan nie byłby tak ciężki?
Krzysiek - Sro 20 Kwi, 2005 19:27 Temat postu: Re: Wymioty białą pianą
Hubertus napisał/a: | Mam nadzieję Krzyśku, że teraz dostrzegasz co Kasia miała na myśli krytykując postępowanie Doroty. |
Hubertus.
Po co te wywody? Kasia nikogo nie krytykowała tylko powiedziała swoje zdanie o czym już zaznaczyłem w swojej wypowiedzi. Fakt że źle zrozumiałem tą wypowiedź o wizycie u weterynarza był spowodowany tym że nie widzę związku między siusianiem a wymiotami więc doszedłem do wniosku że już wtedy Dorota coś musiała napomknąć weterynarzowi skoro pytał o wymioty.
Mniejsza zresztą o to. Dobrze napisałeś że forum jest do dzielenia się informacjami, a ja kiedyś napisałem że nie jest jedynym i miarodajnym źródłem tychże informacji - co w wolnym tłumaczeniu każdy chyba rozumie - czytaj, słuchaj, ale weź poprawkę na to że Ci którzy to piszą mogą nie mieć racji
Wobec tego i wizyta u weterynarza i napisanie posta mogły wystąpić w tym samym czasie niezależnie od siebie.
Zresztą bądźmy ludźmi i zamiast czepiać się czy Dorota zrobiła dobrze że napisała, a potem poszła do weterynarza, czy źle tylko lepiej ją pocieszmy że wszystko będzie dobrze - bo na to się zanosi
Pozdrawiam
Krzysiek.
Hubertus - Sro 20 Kwi, 2005 19:40 Temat postu: Re: Wymioty białą pianą
Żebym nie musiał pisać kolejnych dziesięciu postów z wyjaśnieniem co miałem na myśli.
Krzysiek - Sro 20 Kwi, 2005 19:43
:lol: :thx
Grzegorz - Sro 20 Kwi, 2005 20:04 Temat postu: Wymioty Moi kochani , zaczynacie jak te dziwne rzeczy pom iędzy Klubem a Forum. Dajcie sobie spokój- najwazniejsze że dobrze się skończyło!
A tak a'propos- jesli żywicie karmami suchymi , to jest jedna rzecz , którą muszę tu ujawnić - jedyny minus takiego żywienia . Karmy suche w długotrwałym stsosowaniu wydelikacaja przewód pokarmowy - tj. robią go wrażliwym na wszsytkie , a przynajmniej większość innych pokarmów, juz nie mówię o trawnikowych przysmakach. Ja raz na jakiś czas daję swoim troche dobrej jakości mielonego - takiego trochę " trąchniętego " i pomaga.
Basset jest śmieciarzem , Afra to ma już chyba etat w MPO , nie ma spaceru bez przekąski - ale ona ma przewód pokarmowy ze stali , raz nawet coś zeżarła i bolał ją bamboch, to stwierdziła że trzeba by się wyrzygać. A żeby to zrobić to coś trzba zeżreć, tak więc oderwała tapetę , ale nie pomogło , to przegryzła torbami reklamowymi . Skończyło się ciałem obcym miekim i przylegającym , głodówkami , kapustą kiszoną i puree z ziemniaków , piękny sposób na wymioty przy ciele obcym, w żoładku i olejem rycynowym. Potem stałem na trawniku i wyjmowałem suce , wyciągałem z wiadomego miejsca zwinięte w harmonijkę paskie reklamówki szerokości ok,2-3 cm i długości ok, 50 cm. Fajnie było , a ludzie mówili ale ten Pański pies ma tasiemca - w odpowiedzi słyszeli zę on jest z winylu .
A powiem tak , jesli pies rzyga to zawsze trochę czekam , chyba że jest bardzo słabiony i te objawy następują piorunująco - to wtedy do weta.
Tak więc spokój też jest wskazany w takich sytuacjach . :
Hubertus - Sro 20 Kwi, 2005 20:11
no comments...
Dorota - Sro 20 Kwi, 2005 20:23
Czytajcie dokladnie posty a dowiecie sie wszystkiego...
Pisałam ze dzwoniłam do weterynarza ktory go wczesniej ogladal ale niestety w jego gabinecie juz nikogo nie bylo! Nie wiecie dokladnie jaka byla sytuacja...gdybym miala mozliwosc odrazu jechac do weterynarza to pewnie nie tracilam bym czasu na forum, w tym czasie czekałam na swojego faceta, który właśnie wracał z Kamienia Pomorskiego i byłam w kontakcie z innym weterynarzem, ktory przyjmuje do 22.00. Poza tym u weterynarza bylismy o godzinie 21.00 a nie o 23.00. Dodam jeszcze ze klinika ta jest na drugim koncu miasta i jakos trudno by mi bylo jechac autobusem z chorym psem!!
Hubertus nie potrzebna jest ta krytyka, nawet nie wiesz co przezywałam w tym momencie, nawet nie potrafisz sobie tego wyobrazic!!!! A siedzac samemu w domu, przynajmniej moglam sie jakos wygadac i podzielic sie z innymi tym co sie dzieje!!!!!
Przykro mi bardzo bo tylko Ty jedyny wykazujesz taką postawę!!!
Dzieki za wszystko!!!!
Hubertus - Sro 20 Kwi, 2005 20:42
Każdy ma prawo do własnego zdania i własnej oceny sytuacji. Nie należy się bać przedstawiać swojego zdania, nawet jeśli odbiega od opinii reszty.
W końcu na tym polega wolność słowa i nie jestem jedyny, ale tej kwestii nie bede juz rozwijał.
pozdrawiam
Paweł - Sro 20 Kwi, 2005 20:45
Dorotko
Jak teraz czuje sie teraz Hektorek ?
Paweł
Daniel - Sro 20 Kwi, 2005 20:50
Fiona która kiedyś była Hectorem życzy szybkiego powrotu dopełnej miski
Miła od Gucia - Sro 20 Kwi, 2005 20:54
Ja pomijam te wszystkie wywody, powiedz jak sie czuje nasz balleronik ? Ja sama przeżyłam coś takiego, i były momenty, że byłam bezradna i tylko plakałam. I rzeczywiście, konsultowałam przez telefon z weterynarzem objawy poczatkowe.
Kasia :) - Czw 21 Kwi, 2005 22:38
Daniel napisał/a: | Fiona która kiedyś była Hectorem... |
hmmm... a cóż to za jakaś dziwna reinkarnacja?
Nic nie rozumiem a przyznam że mnie to zaciekawiło.. :shock:
Krzysiek - Czw 21 Kwi, 2005 22:56
Kasia napisał/a: | Daniel napisał/a: | Fiona która kiedyś była Hectorem... |
hmmm... a cóż to za jakaś dziwna reinkarnacja?
Nic nie rozumiem a przyznam że mnie to zaciekawiło.. :shock: |
...też się nad tym zastanawiałem
A może to basset (pies) po operacji ( wiadomo jakiej )
Wyjaśnisz nam o co tu chodzi ??
Pozdrawiam
Krzysiek.
Paweł - Pią 22 Kwi, 2005 06:53
Krzysiek napisał/a: |
Wyjaśnisz nam o co tu chodzi ??
Pozdrawiam
Krzysiek. |
Ojejku to nie tylko ja nie czytam wszystkich postów
a oto link http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=24
no i wszystko jasne :wink:
Paweł
Kasia :) - Pią 22 Kwi, 2005 08:27
No i wszystko jasne! Dzięki Rospaw
Czytałam, czytałam! tylko zapomniałam
Dorota - Pią 22 Kwi, 2005 10:40
Wg innego lekarza Hector ma zapalenie gornych dróg oddechowych czyli angina. Dalej sie leczymy i mamy nadzieje ze szybko z tego wyjdziemy bo sie bardzo męczymy!
Hubertus - Pią 22 Kwi, 2005 12:23
nic, tylko podziwiac Hektorka, że wytrzymuje te nowe pomysły weterynarzy
Daniel - Pią 22 Kwi, 2005 21:02
Fiona nie miała operacji (wiadomo jakiej), choć gdy nie miała cieczki tak długo, to różne myśli małam....HA,ha
Krzysiek - Pią 22 Kwi, 2005 21:57
rospaw napisał/a: |
Ojejku to nie tylko ja nie czytam wszystkich postów |
Czytamy czytamy - tylko może ja na przykład nie mam takiej dobrej pamięci :lol:
Ale po przypomnieniu z linku przyznaję że czytałem to z przymrużeniem oka
Krzysiek.
Magda i Rudolf - Sro 04 Maj, 2005 09:46 Temat postu: czesc
Dorota napisał/a: | Wg innego lekarza Hector ma zapalenie gornych dróg oddechowych czyli angina. Dalej sie leczymy i mamy nadzieje ze szybko z tego wyjdziemy bo sie bardzo męczymy! |
Czesc Dorata
Jestem Magda od Rudolfa tez basseta . Czytalam jaki masz problem z twoim psem. Wiesz co troche jestem przestraszona jak przeczytalam co mu dolega. Ja mialam identyczne objawy z moim Rudolfem, a bylo to tak ze Rudolf zjadl cienka skarpete poporostu ja polknal bylo to w godzinach popoludniowych. Ja sie przestraszylam ale caly czas myslalam moze ze jej nie zjadl tylko gdzies sie zawieruszyla. Poznym wieczorem na szczescie zwymiotowal wszystko ale to byl poczatek problemow. Noca zaczal lizac podloge i lapac powietrze i wymiotowac piana ze slina, zauwazylam ze brzuch mu puchnie , nie zastanawiajac sie pojechalam na pogotowie, od razu podali mu leki i zastrzyk bardzo silny, okazalo sie ze przez te wymioty i sapanie do zoladka dostalo sie powietrze czy zgromadzily gazy juz nie pamietam , bardzo bardzo niebazpieczna sytuacja dla psa, okazalo sie ze tylko minuty dzielily Rudolfa od nieszczescia. Ja tez podejrzewalam angine i gardlo ale to byl przwod pokarmowy ktory tak dziwnie reagowal. To moglo doprowadzic do skretu zoladka i jelit i smierci w ciagu kilku sekund. Te wymioty utrzymywaly sie jeszcze przez 2 dni. Przyczyna- podraznienie ukladu pokarmowego (zaznaczam ze Rudolf wszystko zwymiotowal i zdjecie nic w zoladku nie wykazalo). Zwroc prosze uwage czy ma duzy napuchniety brzuch bo to jest bardzo grozna sytuacja.Pozdrawiam
Magda
|
|