|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Ambulatorium - Beti siusia z krwią :(
Renia - Wto 05 Paź, 2010 17:07 Temat postu: Beti siusia z krwią :( Rano wszystko było Ok,kiedy wróciłąm z pracy miałąm małą brązową plamę cieczy na podłodze. Myślę Boże krew!!
Beti jakaś taka "spokojna" nie za bardzo się cieszyła... na spacerze nie szczekała na swojego znienawidzonego psa chodziłąm za nią żeby sprawdzić siki i niestety sika na czerwono.. teraz leży sobie w posłaniu nie chce jeść.
Jestem przerażona!!
Czekam na Artura i jedziemy do weta!!
aniapiotr - Wto 05 Paź, 2010 17:17
Moja mama miała taki sam problem z bernardynką, tyle że ona ciągle sikała. Nie chcę Cie straszyć, ale u niej skończyło się operacją na nerkach. Koniecznie do weta, bo nerki to nie przelewki...
Będziesz musiała pewno zebrać mocz do pojemnika do badania.
momus - Wto 05 Paź, 2010 17:34
DO WETA!!!!!
To może być wszystko
gocha - Wto 05 Paź, 2010 17:39
Trzymaj się Renia i daj znać jak wrócicie, prawdopodobnie to nerki, ale poczekajmy na diagnozę.
Dorti - Wto 05 Paź, 2010 18:53
Reńka
trzymam kciuki za Beti
lekarz sam oceni co to jest.
Trzymajcie się i odezwijcie po wizycie.
Magda i Rudolf - Wto 05 Paź, 2010 18:58
Moze to tylko zwykle zapalenie :~ Trzymajcie sie :!:
Mirka - Wto 05 Paź, 2010 19:05
a może to poczatek ropomacicza
moja Dusia tez miała taki wyciek podobny do krwi
i tez wydawało mi sie wydala krew jak sika
dostała antybiotyk przez tydzień i wyciek ustapił
i zaraz po tym miała sterylkę i sie okazało że to był jednak
poczatek ropomacicza własnie
zycze duzo zdrówka dla Betinki :cry:
Batus - Wto 05 Paź, 2010 19:33
Ojej, zdrówka dla Beti, trzymaj się Renia !
Asia i Basia - Wto 05 Paź, 2010 19:59
U nas bylo jak u Mirki, trzymaj sie i oby to nie bylo nic powaznego. Daj znac jak wrocisz.
gocha - Wto 05 Paź, 2010 20:46
Rozmawiałam z Renią , Artur pojechał z Beti do lecznicy, zaraz dadzą znać jak wróci.
Renia - Wto 05 Paź, 2010 20:57
Babeszjoza.. albo ma nawrót choroby bo jest jej nosicielką albo złapała kleszcza.
Wet szukał kleszcza ale nie znalazł my w domu też szukaliśmy raz jeszcze nic nie ma!! Beti była niedawno kąpana też kleszcza nie wyczułam.
Wet powiedział Arturowi ( bo ja zostałąm w domu z Zuzią a oni pojechali do weta)że kleszcz mógł się wbić i odpaść.
Nie mogę w to uwierzyć!!Niby skąd ten kleszcz???!!!!!!!
Beti miała 43 stopnie gorączki.
Dostała leki na to paskudztwo,lek moczopędny i na temperature. Biedna wymiotowała, siki już niebyły takie zabarwione.
Teraz śpi.
Wet powiedział,że jak decydująca jest ta noc . ... dał kom do siebie żeby dzwonić jak się coś będzie działo niepokojącego jak by przelewała się przez ręceczy nie było z nią kontaktu. Jakbędzie Ok jutro wieczorem mamy się stawić w lecznicy!
Nie wiem skąd mógłby ją zaatakować kleszcz! Czy te krople przeciwkleszczowe na nią nie działają :cry: tojuż drugi raz!!
Zorke też przeszukaliśmy.
Przecierz jej nie może się nic stać................
Batus - Wto 05 Paź, 2010 21:01
Renia spokojnie, nic jej się nie stanie, nie myśl tak!!! Niestety ja widziałam kleszcza jeszcze w niedzielę na naszych łąkach. Może te krople już wywietrzały ze skóry...
Nieprzespana noc przed Tobą, trzymaj się :cry:
eufrazyna - Wto 05 Paź, 2010 21:02
Renia, spokojnie, nic się nie stanie, na pewno da radę. Trzymaj się, obie się trzymajcie.Mocno.
Dorti - Wto 05 Paź, 2010 21:18
No cholera jasna
co za cholerstwo pieruńskie
Trzymajcie sie kochani
Beti, nie daj się dziewczynko
Renia - Wto 05 Paź, 2010 21:19
Batus napisał/a: | Renia spokojnie, nic jej się nie stanie, nie myśl tak!!! Niestety ja widziałam kleszcza jeszcze w niedzielę na naszych łąkach. Może te krople już wywietrzały ze skóry...
Nieprzespana noc przed Tobą, trzymaj się :cry: |
Boję się Luiza bo wiem,że drugi raz pies ciężej przechodzi tą chorobę a widziałm Beti już chorą.
Jak miałą obrożę to nic się nie działo ur. się ZUźka wróciliśmy do kropelek bo ponoć nie może być obroży bo tam proszek na niej jest no to teraz mam kropelki!! Niech to szlag!!
besta - Wto 05 Paź, 2010 21:30
No kurcze dopiero czytam .Trzymajcie sie MUSI być dobrze.
Asia i Basia - Wto 05 Paź, 2010 21:30
Zrobilas co moglas, teraz sie nie denerwuj, musisz sie trzymac, bo ona Ciebie teraz potrzebuje. Wez sie w garsc, bedzie dobrze, musi byc. Trzymaj sie i glowa do gory.
gocha - Wto 05 Paź, 2010 21:35
Renia spokojnie, Beti potrzebuje Ciebie teraz, nie może wyczuć Twojego napięcia.
Będzie dobrze , trzymamy kciuki za Was z całej siły.
Miła od Gucia - Wto 05 Paź, 2010 21:41
Jak dobrze pamiętam, Zojki Rufek też miał nawroty i chyba miał transfuzję krwi.
Renia i my trzymamy kciuki. Jak możesz pisz miarę możliwości.
domelcia - Wto 05 Paź, 2010 22:22
trzymajcie się, spokojnej nocy!
trzymamy kciuki!
besta - Sro 06 Paź, 2010 06:18
Jak tam Beti,jak mineła noc????
Renia - Sro 06 Paź, 2010 07:15
Noc spokojna, Beti wstawała kilka razy na piciu, zmieniała miejsce na spanko. Musieliśmy ja troszke ochłodzić bo taka goraca była.
Nie sikała w nocy a w sumie myślałam że po tych lekach bedzie jej się chciało.
Nie wymiotowała w nocy.
A tak to spała i tylko budziałam się co jakiś czas bo spała nawet nie chrapała to ją szturchałam czy reaguje - bidulka dostała leki i pewnie się lepiej po nich poczuła to sobie spała no ale musiałam ja szturchać!
Rano juz wstała ze mną ogonkiem merdała dałam jej kawałek wędlinki i zjadła z chęcią :smile: więc dostała kawałek gotowanego mięska przeznaczonego na obiad - wczoraj nic nie jadła.
Artur do niej zajrzy w ciagu dnia bo ja niestety mam szkolenia w pracy i musze być obecna.
A wieczorem do weta.
Rano jak dziewczyny wstały to Beti z Zorką tak sie odwróciły do siebie i zaczeły wachać - noskami sie dotkneły - pewnie Zorka czuje że Beti chora.
No ale jak przystalo na porządna zołzę Beti mimo złego samopoczucia nie odmawiała sobie wrczenia.
Jaga - Sro 06 Paź, 2010 07:28
Renia trzymaj się.
Dobrze że noc przespana - może nie będzie tak źle.
Joasika - Sro 06 Paź, 2010 07:34
Myślę, że najgorsze za Wami.
Teraz będzie już tylko lepiej. :grin:
gocha - Sro 06 Paź, 2010 08:57
Dobrze, że tak szybko zareagowaliście, dostała leki , więc już organizm walczy.
Ja też myślę, że najgorsze macie już za sobę. Będzie dobrze.
besta - Sro 06 Paź, 2010 10:52
To dobre wieści :grin:
Renia - Sro 06 Paź, 2010 11:09
Dziękuję WAm.
momus - Sro 06 Paź, 2010 11:53
My też trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia
Trzymajcie się
eufrazyna - Sro 06 Paź, 2010 13:25
Dobre wieści :smile: Trzymajcie się obie!
Batus - Sro 06 Paź, 2010 15:29
Nooo, to dobrze bo myślałam o Was w pracy
Renia - Sro 06 Paź, 2010 20:16
Wet bardzo zadowolony Dostałą dziśjeszcze leki teraz jedziemy w czwartek.
Beti przywitała mnie medradniem ogona i skakaniem
Zjadła pół porcji jedzenia.
Odwiedziłą nas mja siostra i Beti teżją serdecznie witała a teraz poszłą sobie spać.
Mniej dobra wiadomość Beti ma początek ciąży urojonej :neutral:
Dziś popowrcie z pracy i wizycie u weta odetchnełąm z ulgą :grin: Pan doktor postawił Betine na nogi.
Najważniejsze to szybko reagować jednak.
Dziś będę dobrze spała :wink:
Batus - Sro 06 Paź, 2010 20:28
No to pojechałaś na czas! Dobrze, że już dobrze...:)
gocha - Sro 06 Paź, 2010 20:53
Spisaliście się na medal :grin: To właśnie to o czym wczoraj rozmawiałyśmy przez telefon, szybka reakcja i odpowiedzialność :wink:
Dużo zdrówka dla Betinki.
tubcia - Sro 06 Paź, 2010 23:34
przy kleszczach trzeba reagować odrazu inaczej może być już po psie ,dobrze że się tak skończyło
kleszcze to najgorsze zło,i czasem bezsilna walka ale na pewno liczy się szybka reakcja
Renia zobacz jej dobrze kark ,koło uszu na tyle,i w pachwinach,kleszcza może już nie być ale żeby jaj nie było bo będą się wgryzać
Asia i Basia - Czw 07 Paź, 2010 07:50
Oby tak dalej, bedzie dobrze, zobaczysz, a my slemy dalej dobre fluidy
alexis1983 - Czw 07 Paź, 2010 07:51
Super że się udało... Krwisy mocz to zazwyczaj ostatni objaw Babeszjozy, kiedy już często nerki wysiadają... dlatego dobrze, że Betusia wraca do zdrowia... To nieprawdopodobne jak taki mały kleszcz może zawładnąć zdrowiem i często życiem 30 kilowego psa ...
tubcia - Czw 07 Paź, 2010 08:28
u mojego sąsiada kleszcze dosłownie powaliły 3 rottweilery ,facet płakał bo weterynarz nie dawał szans przeżycia rzygały pianą robiły pod siebie widok straszny,u mnie kiedyś była tragedia z corocznym wysypem tego świństwa ,moją ulicę nazywali aleją kleszczy
zabrałam jednego psiaka do swojej weterynarz i ta stwierdziła ,że też są nikłe szanse ale sie uparłam i mówię co nam zależy dała nam leki do domu ,podjechałam zamówiłam karton kroplówek dla psów w aptece i tak trzy dni stałam na placu z butelkami w górze ,żeby nawadniać te psy i podawać leki do pyska i do d...ci
wtedy się nam udało a wiecie co było najwspanialsze w tym wszystkim ,że te psy były strasznie agresywne ,pilnowały placu firmy ,pracownicy ich się bali ,jak pierwszy dzień podchodziłam do nich z igłami to dwóch mężczyzn musiało siadać na psa bo mimo ciężkiego stanu warczały na mnie ,a po tym jak wstały na nogi mogłam do nich podchodzić ,przychodziły na głaskanie wszyscy byli w szoku,morał taki ,że najgorsza bestia ma serce
ja wycięłam wszystkie drzewa na swoim podwórku sąsiad miał leszczyny podobno w tym najwięcej siedzi kleszczy i teraz mamy spokój ,ale i tak spryskujemy psy na wszelki upadek
Jaga - Czw 07 Paź, 2010 09:02
tubcia napisał/a: |
Renia zobacz jej dobrze kark ,koło uszu na tyle,i w pachwinach,kleszcza może już nie być ale żeby jaj nie było bo będą się wgryzać |
Z tego co wiem, kleszcze nie rozmnażają się na żywicielu - po najedzeniu się samica opuszcza żywiciela i po strawieniu krwi składa jaja - najczęściej wśród roślin.
tubcia - Czw 07 Paź, 2010 09:13
ja widziałam wielokrotnie jak odrywało się napompowanego kleszcza a wokół były czarne jaja,nie przy wszystkich ale takie przypadki były to wygląda jakby kupy były wokół kleszcza
momus - Czw 07 Paź, 2010 09:21
tubcia napisał/a: | ja widziałam wielokrotnie jak odrywało się napompowanego kleszcza a wokół były czarne jaja,nie przy wszystkich ale takie przypadki były to wygląda jakby kupy były wokół kleszcza |
SZOK !!! :shock:
Ja tez o czymś takim nie słyszałam i nie widziałam, ale ja z kolei mieszkam mw okolicy gdzie nie ma kleszczy tzn są pewnie ale bardzo malutko
Jaga - Czw 07 Paź, 2010 09:26
Nie sądzę, żeby to były jaja.
Wg tego artykułu http://www.kleszcze.org/biologia_i_rozwoj,9.htm to raczej niemożliwe.
Ale mogę się mylić.
gocha - Czw 07 Paź, 2010 09:27
Przepraszam za zaśmiecanie wątku, ale może to i ważne w tym temacie.
Kleszcze nie składają jaj na żywicielu. Poniżej opis cyklu rozwojowego kleszcza.
http://www.zabijkleszcza.pl/kcykl.php
tubcia - Czw 07 Paź, 2010 10:14
nie chcę się tu sprzeczać ale widziałam przypadek u weterynarza sama się zdziwiłam jak do ciała przyczepiony był kleszcz wokół czarne jaja a nawet przyssany mały kleszcz sama weterynarz mi to pokazywała bo pies szedł do wygolenia na łyso było to na znajdzie zapchlonym i zakleszczonym ,ja nie twierdzę ,żę robią to stale ale takie przypadki widać bywają w naturze
Jaga - Czw 07 Paź, 2010 11:08
tubcia napisał/a: | było to na znajdzie zapchlonym i zakleszczonym |
Jeśli to było na psie zapchlonym, to na 90% te czarne "jajeczka" to nie były żadne jajeczka tylko odchody pcheł.
tubcia - Czw 07 Paź, 2010 11:33
nie wiem ja weterynarzem nie jestem ale potem widziałam też u swojego psa taką sytuację jak przeoczyłam kleszcza że wokół były czarne kropki a mój pcheł nie miał
w każdym razie lepiej na gorące dmuchać szkoda psiaków a kleszcze są straszne
Renia - Czw 07 Paź, 2010 13:33
Tubcia Beti została przeszukana na maxa pod zwgledem kleszcza i przez weta i przez nas.
Tak jak pisałam dosłownie kilka dni wcześniej obie były kapane i tez kleszcza nie było.
pozatym Beti jest nosicielem tego pierwotniaka bo juz raz chorowała. Wet tłumaczył nam że kleszcz gryzie żywiciela i przez 24 godziny sie pożywia a potem nażarty wymiotuje i dochodzi do zakazenia czy jakoś tak. Nie wiem czy się jej to we krwi odnowiło ten pierwotniak czy miała kleszcza tylko ten odpadł Nie mam pojęcia.
Teraz jeszcze krople ma zapodane ale od przyszłego roku wracamy do obroży kiltixu.
Nawet jak bym założyła że kleszcz składa jaja na psie .. ale z artukułów to wiem że na roślinach to jak jajo miało by sie wgryśc w psa? Nie to musiało być cos innego.
tubcia - Czw 07 Paź, 2010 13:38
to wszystko nie ważne czy znosi jaja w ziemi czy w wodzie czy na roślinach
ważne jest to że jest dobrze z psem i oby tak dalej
Asia i Basia - Czw 07 Paź, 2010 14:33
Kleszcz moze swoje jajka zniesc wszedzie (meble, dywan, poslanie psa), dlatego waznym jest nawet jak odpadnie znalezc gada i wyrzucic. Najwazniejsze, ze Beti juz lepiej sie czuje. Moze wlasnie Reniu odpadl, bo zadzialaly te krople. Opil sie i padl Z ta obroza t oprzemysl, pamietaj o malej.
Renia - Czw 07 Paź, 2010 17:56
Muszę poczytać o tej obroży i poradzić się weta. Po kroelkach mam psa już 2 raz chorego na to samo!
Batus - Czw 07 Paź, 2010 20:14
My mamy obrożę cały czas, nawet jak Łucja raczkowała i łapała się psiego karku czy teraz...nic się nie działo od takiego dotknięcia, uczulenia nie miała, nie zatruła się. Po obroży nigdy nie złapał kleszcza.
Asia i Basia - Czw 07 Paź, 2010 20:54
Co rejon kraju, to inne kleszcze, inna chorobe przenosza, sa mniej lub wiecej agresywne. Pogadaj z wetemi z lekarzem dziecinnym, czy wie cos na temat szkodliwosci oborzy. Ja pamietam, ze nie byla wskazana przy malych dzieciach, ale moze tylko jedna konkretna. Popytaj i napisz, co Ci powiedzieli, bom sama teraz ciekawa. Ja zrezygnowalam z obrozy jak sie dzieci urodzily. Podaje krople, ale kleszcze i tak siadaja, tylko ze u nas w rejonie nie ma tych zakazonych.
Batus - Czw 07 Paź, 2010 21:02
Każdy lekarz powie, że obroża jest szkodliwa dla maluchów, ale wiadomo, nie dajmy się zwariować, od jednego dotyku nic się nie dzieje - przynajmniej u nas. Teraz Łuca nawet nie zwraca uwagi na obrożę, traktuje ją jako integralną część psa.
Ale wiadomo, to sprawa indywidualna, póki nic się nie dzieje, dziecka nie wysypało, nie gorączkuje, nie łapie ciągle za obrożę, nie gryzie jej itd. to się nie przejmuję.
zojka - Czw 07 Paź, 2010 21:40
Ja dopiero dzisiaj czytam.
Mój Rufek miał 4 nawroty choroby. Mniej więcej co 20 dni (zawsze wtedy, gdy wyjeżdżałam)
Skończyło się na transfuzji. Ona go uratowała.
My stosujemy obroże kitlixa. A i tak ze strachem ściągaliśmy z psów wpite kleszczory. Takie malunie.
Choć i tak w tym roku kleszczy było zdecydowanie mniej niż w poprzednim.
A jak Beti dzisiaj się czuje?
Renia - Pią 08 Paź, 2010 07:14
Betiuna .. a była chora
Dziewczyna śmiga ja gdyby nigdy nic
Co jak co ale ten lekarz naprawde ją juz drugi raz tak szybko na nogi postawił.
Co do obroży to chyba Luiza masz racje pediatra na bank powie, że absolutnie nie.
Moja koleżanka ma boksera i dziecko w wieku Zuźki i tez maja obroze i nic sie nie dzieje.
Ja chyba kupię obroze na wiosnę - mała bedzie juz starsza o klika miesiecy i zobacze czy nie ma uczuleń ani nie dzieje się nic złego.
|
|