Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Ambulatorium - ŁAPY - Kulenie

Uszesa - Pią 13 Paź, 2006 13:35
Temat postu: ŁAPY - Kulenie
Co może być przyczyną kulenia psa? Wilhelm zaczął kuleć nagle, bez urazu mechanicznego, skalecznia itp. Kuleje na prawą tylna łapę. Nie ma bolesnosci dotykowej. Kurcze, mam nadzieję, że to nie żadna dysplazja, wyczytałam cos o tzw. bólach wzrostowych. Nasz psul ma 8 miesięcy, bardzo szybko rośnie. Nasz wet bedzię dopiero w przyszłym tygodniu, więc cierpliwie czekamy. Może ktoś ma jakąs rade co robić, czekać na weta do poniedzialku, czy interweniować juz teraz. Dodam, ze piesek kuleje od wtorku, dziś mamy piątek...
pozdrawiam :(

Aleksander - Sob 14 Paź, 2006 09:50

Jesli to bez urazu to pewnie bóle wzrostowe. Jak sobie przypominam waszego psiaka jest on duży i pewnie rosnie za szybko. Przerabialiśmy to zarówno z Morfim jak i z Demi. U Morfiego skończyło się na tabletkach takich przeciwbólowych ale u Demi to przez dwa tygodnie musiałem jej robic zastrzyki. Sprawy nie możesz zbagatelizować ale możesz poczekac do poniedziałku. Unikaj przeciążeń i staraj się aby piesek nie latał teraz za dużo.
Uszesa - Nie 15 Paź, 2006 20:49

Dzieki Aleksandrze za odpowiedz i rady. rzeczywiście Wilhelm jest bardzo duzy i był taki czas, że rósł w oczach. W końcu bylismy dzis u weterynarza, bo rano pies ledwo dreptał. Zrobili rentgen i wygląda na bóle wzrostowe
Opis lekarza radiologa będzie jutro, czyli 100% diagnoza. Mam nadzieje, ze radiolog potwierdzi te bóle wzrostowe. narazie Wilhelm dostał zastrzyk przeciwbólowy i przeciwzapalny. Pozdrawiamy

Marzanna - Pon 16 Paź, 2006 12:59

Bardzo często na wzrostowe bóle stawów doraźnie pomaga Aspiryna (Bayera). Nasz Gines dostawał ją zawsze przy takich okazjach i nie powiem zazwyczaj stawiało go na nogi, a przynajmniej zmniejszało cierpienie.
Ale dobrze, że jesteście już po wizycie u veta.
Pozdrawiam.

Kasia :) - Pon 16 Paź, 2006 13:58

Marzanna napisał/a:
Bardzo często na wzrostowe bóle stawów doraźnie pomaga Aspiryna (Bayera).


:shock:

ABSOLUTNIE ŻADNEJ ASPIRYNY!!!!!

aspiryna to kwas acetylosalicylowy a psom nie wolno podawać żadnych leków zawierających salicylany a więc: aspiryny, polopiryny itp., a przynajmniej nie bez konsultacji z wetem, niektóre psy odznaczają się większą tolerancją na ten lek ale są i takie, których reakcja na lek będzie straszliwa - wszystko zależy od stopnia tolerancji osobniczej organizmu, jak również od zaaplikowanej dawki ale generalnie - ziwerzętom się tego nie podaje!

a żeby nie być gołosłownym (bo ktoś mógłby mi zarzucić że wetem nie jestem a sie wymądrzam) podsuwam cytat lek. wet. Artura Dobrzyńskiego (często wypowiadającego się na łamach czasopisma "Mój Pies") :
"Główne objawy nietolerancji na leki zawierające kwas acetylosalicylowy, to: nudności, wymioty, drżenie mięśni, alergiczne reakcje skórne lub krwawienia z przewodu pokarmowego związane z obniżeniem krzepliwości krwi; objawy te zależą od dawki kwasu acetylosalicylowego podanej zwierzęciu.
Przy niskich dawkach na skutek podrażnienia błony śluzowej żołądka, początkowe objawy kojarzą się ze zwykłą niedyspozycją pokarmową. Przy nieco wyższych dawkach nasilają się przypominając chorobę wrzodową. Nudności i wymioty często także objawy neurologiczne (zaburzenia równowagi i chodu czy nawet przejściowa głuchota).
Gdy dawka leku była wysoka, często obserwuje się znaczny niepokój ruchowy, nadmierną pobudliwość, tężyczkę i hiperwentylację.
Dalsze podawanie preparatu powoduje całą lawinę procesów patologicznych w organizmie. U zwierzęcia mogą pojawić się drgawki, zapaść, a nawet śpiączka. Dochodzi do niewydolności nerek, uszkodzenia wątroby i rozległych wylewów na skutek zaburzeń krzepnięcia krwi.
Kwas acetylosalicylowy nie powinien być podawany sukom czy kotkom spodziewającym się potomstwa. W okresie ciąży może mieć działanie teratogenne, tj. uszkadzające płody a w ostatnich jej dniach może opóźniać akcję porodową. "

Marzanna - Pon 16 Paź, 2006 15:50

Aspirynę na tego typu bóle zalecane są także przez Panią dr Degórską - autorytet w dziedzinie ortopedii pracującą wraz z dr Sterną (znanym psim ortopedą) w Klinice SGGW na warszawskim Ursynowie. Tak więc widać, że i w tej sprawie są dwie szkoły: "skierniewicka" i "otwocka".
Pozdrawiam.

Hubertus - Pon 16 Paź, 2006 22:47

w jakich ilościach była podawana ta aspiryna?
Uszesa - Wto 17 Paź, 2006 13:45

Lekarz radiolog potwierdził enostozę, czyli tzw. młodzieńcze zapalenie kości. Po niedzielnym zastrzyku mu przeszlo, ale w razie zaostrzeń mamy przyjechać na następny. Kurcze, ciekawa sprawa z tą aspiryną, skoro Marzanna powołuje się na autorytety w dziedzinie ortopedii to musi cos w tym być. Zapytam się naszego weta, ciekawe czy jest ze szkoly skierniewickiej czy otwockiej :wink:
Mam jednak nadzieje, ze nie bedzie juz potrzebna kolejna wizyta - strasznie nas finasowo wykonczył nasz pupil w tym miesiącu - oczywiscie to sprawa marginalna, raczej kolejki w lecznicy mnie przerażają.
:x

Marzanna - Wto 17 Paź, 2006 17:41

Aspirynę miałam podawać psiakowi 1 raz dziennie nie dłużej jak 4 dni. Jeśli kulenie nie mijało dostawał wówczas środek przeciwzapalny. Historycznie patrząc odbywało się to w konfiguracji 50 na 50, czyli w połowie przypadków aspiryna wystarczała, w połowie niestety nie. Ale na szczęście Ginolo wydoroślał i mam nadzieję, że już do kulawizn nie powrócimy -czego i Wam z całego serca życzę, bo wiem jak człowiek przeżywa, gdy coś zaczyna psinie dolegać i z chęcią sam by się rozchorował byle psiakowi przeszło.
Kasia :) - Wto 17 Paź, 2006 23:20

Wiesz Marzanko, przyznam szczerze że Twój poprzedni post wprawił mnie w lekkie osłupienie - a to z racji nazwisk które przywołałaś.
Oboje lekarzy znam osobiście, z Beatą Degórską przyjaźnię się od wielu lat (łączy nas chociażby miłość do sznaucerów) i zawsze była, jest i będzie ona dla mnie niezaprzeczalnym autorytetem w dziedzinie chirurgii; co więcej - nigdy nie powierzyłabym swoich zwierzaków w tej dziedzinie innemu lekarzowi czy chodziłoby o kastracje czy też o rekonstrukcje stawu. Jest dla mnie weterynaryjnym guru ale przyznam szczerze że o aspirynie nigdy z nią nie rozmawiałam.

Zdanie o aspirynie, które wyraziłam powyżej nie jest li tylko moim prywatnym zdaniem lecz wielokrotnie takie stanowisko słyszałam z ust lekarzy weterynarii a i czytać w różnego rodzaju pozycjach mi się zdarzało. Wszędzie powtarzano o zgubnym wpływie leków na bazie salicylanów na zwierzęta (tak na marginesie: przez pewien czas aspiryna była wycofana z rynku także dla ludzi właśnie z uwagi na skutki jakie wywoływała u zwierząt na których ją testowano).

Męczył mnie ten temat więc dziś postanowiłam porozmawiać właśnie z Beatą Degórską na temat stosowania aspiryny u psów z kulawizną wzrostową i usłyszałam:
"można" - jednak: dawka nie powinna przekraczać 20 mg na 1 kg masy ciała i kuracja nie może być długotrwała. Aspiryna "bayerowska" powszechnie dostępna w sklepach występuje w dawkach 500 mg co oznacza, że można ją podawać psu ok. 25 kilowemu, a że kulawizna wzrostowa zdarza się raczej u psów ras dużych - wniosek prosty. Ale pamiętać trzeba że przy jakichkolwiek oznakach nietolerancji należy ją odstawić, no i nie należy stosować u szczeniąt i suk lub kotek w ciąży bo aspiryna wykazuje działanie teratogenne (powoduje wady płodu), a także nie można przekraczać zalecanej dawki.
I cóż moge powiedzieć? człowiek uczy się przez całe życie :wink:

Pozdrawiam

PS. Dr. Dobrzyński również jest lekarzem na SGGW - o co chodzi z tą szkołą skierniewicka i otwocką?????

Marzanna - Sro 18 Paź, 2006 10:04

Kasiu- gwoli wyjaśnienia: Aspirynę mojej psinie podałam za wiedzą i radą hodowcy mojego Ginucha i było to, zanim miałam okazję poznać doktor Degórską, u której z wizytą pojawiłam się ,gdy kulawizna trwała szósty dzień i wtedy rozmawiałyśmy o aspirynie. I to od tej lekarz usłyszałam, że to jest dobry środek w określonych wypadkach i oczywiście , jak ze wszystkim- przesadzić nie wolno, ani z dawkowaniem, ani z ilością przeliczalną na dni. A tak naprawdę, w tamtej dość dramatycznej sytuacji, (gdzie akurat nie była to kulawizna wzrostowa), bardzo źle zrobiłabym stosując się do zaleceń autorytetu Pani doktor( co absolutnie nie zaprzecza jej wiedzy- każdy się może pomylić). Pomógł mojemu psiakowi lekarz ortopeda niezwiązany z SGGW, któremu wdzięczna jestem bezgranicznie i każdemu, kto będzie miał problemy wymagające bardzo fachowej pomocy w tej dziedzinie polecam i polecać będę(proszę tylko wówczas o kontakt na email- udostępnię kontakt i telefon)(Aha jeszcze jedno- a propos tego Pana doktora- choć jest chirurgiem ortopedą to stara się rozwiązywać psie problemy tak, aby uniknąć operacji chirurgicznych , bo te traktuje jako krańcową ostateczność).
A z tą szkołą "skierniewicką" i "otwocką" to takie powiedzonko z moich lat dzieciństwa i młodości- chodzi o rozstrzelenie poglądów, ich polaryzację, dwubiegunowość, odległość od źródeł zdrowego rozsądku, tak jak oba miasta oddalone były wówczas od Warszawy, (teraz stanowią część aglomeracji stolicy- choć ich położenie przecież nie zmieniło się). Było to tylko takie sobie powiedzonko, więc nie obrażajcie się mieszkańcy Otwocka i Skierniewic. Ja sama pochodzę z Ursusa, który połączono z Warszawą za karę po wydarzeniach z 1976r, lub jak mówią o tym Ursusiacy- to Warszawę przyłączono do Ursusa.
Pozdrawiam

Agata - Sro 18 Paź, 2006 11:12

Marzanna, a ten lekarz, to ten Pan, do którego dałam Ci namiary na wystawce ? Jeśli nie, to napisz mi proszę jego dane na PW. Bo u tamtego nie byłam przyznam się szczerze, bo u E.T. chyba jest już ok.
Piszę chyba, bo chłopak nie kuleje, ale jak idzie tak w "tempie wystawowym" przy nodze, to ja mam jakieś zwidy, że troszeczkę jednak, ale inni mówią, że nie.
A co do Aspiryny - ja lekarzem nie jestem, weterynarii nie studiowałam, ale również nasza Pani Doktor, która opiekuje się moimi zwierzakami, powiedziała abym dała pół Pyralginy. Co który lek dokładnie zawiera Aspiryna czy Polopiryna, nie wiem. Mogłabym wymądrzać się spisując teraz z ulotki, bo oba w apteczce leżą, ale po co.
U nas "kulawizna wzrostowa" jest zawsze !!! U każdego psa w dziewiątym miesiącu jego życia. Każdy to przechodził. Jeden bardziej intensywnie, drugi mniej. Kiedyś wpadałam w panikę, teraz wiem, że trzeba to przeczekać i tyle. Czasem podaję coś przeciwbólowego, czasem nie. Ale zawsze, co w moim przypadku jest bardzo ciężkie, staram się ograniczać ruch "kulawemu" :wink:
Ale z E.T. była zupełnie inna sprawa. Miesiąc temu, akurat, gdy 9 miesięcy puknęło mu w kalendarz, chłopak zaczął kuleć. Tak jak pisałam była to dla mnie normalka, ale dokładnie w tym samym czasie dziewczyny miały cieczki, oddzielałam jak mogłam. Upały niesamowite, więc okno otwarte, i .... E.T. wyskoczył przez okno, bo zakochany w Duffy. Po trzech dniach pojechałam z nim do P. Doktor, by sprawdziła, czy to nadal ta kulawizna, czy teraz coś sobie zrobił przez ten skok.
Zaczęła sprawdzać i powiedziała, że aby wiedzieć w stu procentach trzeba by było zrobić prześwietlenie, bo coś jej się ta łapka nie podobała, ale przed tym, by niepotrzebnie chłopaka nie naświetlać, to bym podała pół pyralginy. Jeśli troszkę mniej przestanie kuleć, to może ta wzrostówka, a jeśli zupełnie bez zmian, to ona badając go bała się czy nie zerwał sobie wiązadeł. Dała mi wtedy namiar do tego Pana ortopedy, który przekazałam również Marzannie. U Pana doktora nie byłam, bo kulenie zaczynało się zmniejszać. Teraz jest tak jak pisałam wcześniej.
Ale z Filipkiem będę musiała się przejechać, bo przede wszystkim szkoda mi chłopaka, a poza tym mam już dosyć wychodzenia z nim na smyczy kilkanaście razy dziennie. Wszystkie pozostałe bawią się, szaleją, a on na smyczy biedak. Wiadomo, że i tak trzeba ograniczać małemu ruch w okresie wzrostu, ale gdy on tylko trochę pobiega, to zaczyna kuleć. A on nie chodzi, tylko jakiegoś amoku dostaje, biega, skacze a potem łapki bolą. Dziś rano Piotr wziął malucha na smyczkę, ale jak wracali, to Filipek już oczywiście lekko kulał. Mimo, że to "normalka" to przykre, gdy pieska coś boli. Nie chcę mu dawać sama leków bez konsultacji, więc przejechać się będziemy musieli.
Największą kulawiznę, jaką w życiu widziałam, przechodziła kilka miesięcy temu, Cebulka. Ona ciągnęła tylnymi łapkami po podłodze. Straszne. Cebulka miała bardzo intensywną kulawiznę, ale bardzo krótką w porównaniu do innych.

Hubertus - Sro 18 Paź, 2006 22:50

Czegoś nie rozumiem. W pierwszej kolejności piszesz:
Marzanna napisał/a:
Aspirynę na tego typu bóle zalecane są także przez Panią dr Degórską - autorytet w dziedzinie ortopedii

a zaraz potem:
Marzanna napisał/a:
(...) bardzo źle zrobiłabym stosując się do zaleceń autorytetu Pani doktor


Więc jak to w końcu jest? Powołujesz się na "autorytet, a chwilę potem okazuje się, że we wskazanym przypadku "autorytet" się pomylił?

W sumie wyszło jednak, że Kasia w pierwszym swoim poście miała rację - aspiryna jest szkodliwa

Marzanna - Czw 19 Paź, 2006 15:01

Hubertusie- to nie tak- wyjąłeś wyjątki z tekstów, które napisałam, a ważny jest cały tekst. Chodzi i fakt, że lekarze z którymi zdarzyło mi się współpracować w trakcie leczenia kulawizn wzrostowych mojego psiaka zalecali mi najpierw podanie aspiryny. Wsród tych lekarzy były również te, jak piszesz autorytety. Zaś gdy aspiryna nie pomagała, wówczas trzeba było podać środki przeciwzapalne np. Rimmadyl (chyba nazwa jest pisana przez mm, a może tylko przez m- nie pamiętam). Natomiast zdarzyło się, że psiak kulał mi bardzo mocno pomimo podawania aspiryny i gdy dotarłam do dr. Degórskiej po zrobieniu zdjęć rtg zalecono mi natychmiastowe zoperowanie psiny, a na to zgody nie wyraziłam, szukając pomocy u lekarza niezwiązanego z kliniką SGGW. Pies dostał środki specjalistyczne (przeciwzapalne) , postawiło go to na nogi praktycznie natychmiast i nagle wszystko minęło i o żadnej operacji mowy być nie mogło. Dlatego napisałam, że każdy się może pomylić , w końcu nawet największy autorytet też ma prawo do błędu co nie umniejsza umiejętności, ani wiedzy. Tym bardziej, że weterynarze zazwyczaj bardzo życzliwie podchodzą do swoich pacjentów i naprawdę robią wszystko , żeby pomóc cierpiącym zwierzakom.
Hubertus - Czw 19 Paź, 2006 20:08

Zaznaczyłem te dwie wypowiedzi gdyż dla mnie oba posty są w pewny stopniu sprzeczne, ale nie warto tego rozwlekać.
Najważniejsze informacje już padły ;)
Pozdrawiam

Marzanna - Pią 20 Paź, 2006 09:59

Być może za szybko na skróty chciałam pójść, żeby za dużo nie pisać- żeby nie było flaków z olejem i może wyszło mniej zrozumiale, ale myślę, że wyjaśniłam już sens, a w końcu kulejącym psiakom mieliśmy pomóc, a nie rozwlekać sposób opisu sytuacji dla mnie już byłej, więc nieważnej.
Pozdrawiam

joania - Pią 20 Paź, 2006 11:09

zgadzam sie z Tobą Marzenna, po co te roztrząsania jak tu chodzi o dobro pieska z chorą nogą , a nie o to czy Ty byłaś u tego czy tamtego fachowca i co tamten powiedził czy też też nie powiedział.
Hubertus - Pią 20 Paź, 2006 18:36

ech.. same rozgrzebujecie temat, bo ja już go zakończyłem. Chciałem tylko wyjaśnić, że nie pisałem tego złośliwie. Jedynie uważałem, że pojawiła się pewna nieścisłość.

Temat uważam za zamknięty.

C.A. - Nie 03 Gru, 2006 16:50
Temat postu: kulawizna
Witam wszystkich bassetkomanów :D
Co prawda zaliczam się do właścicieli innej rasy,ale mamy te same kłopoty.Szukając w necie informacji na temat bóli wzrostowych trafiłam na Wasze forum -i przyznam,że miałam pouczającą lekturę za co Wam bardzo dziękuję.Chciałabym zadać jedno pytanie.Ponieważ wspomniano,że kulenie w czasie intensywnego wzrostu jest dość powszechne-czy ktoś zauważył zależność pomiędzy karmą (chodzi mi o podawanie suchej, zbilansownej karmy wysokiej jakości np.Royal Canin lub gotowanej z dodatkiem wit.) a częstotliwością występowania bólu, kulawizny. Moja sunia to półroczny duży szwajcarski pies pasterski,waży 35kg, przez ostatnie dwa tygodnie przybrała 4kg.-to dość intensywny wzrost.Dodam,że sama przygotowuję jej jedzonko;gotuję mięso drobiowe,ryż,warzywa,dodaję witaminy i siemię lniane.Sierść wygląda zdrowo i staram się jej nie przekarmiać-jest szczupła-aby nie narażać stawów. Sunia od 11 dni kuleje na przednią łapkę.Po dwóch wizytach u weta.ten stwierdził bóle wzrostowe i podał zastrzyk przeciwzapalny i leki na trzy dni:r-cośtam.Po czym zdecydowanie zasugerował przejście wyłącznie na suchą karmę co ma zapobiegać nawrotom tych objawów w przyszłości.( Przy okazji:całe półki w lecznicy były pozastawiane proponowaną karmą).
Co mam zrobić? Czy faktycznie te chrupki są jedynym właściwym pokarmem dla rosnących szczeniąt? Poradźcie proszę.

Agata - Nie 03 Gru, 2006 20:24
Temat postu: Re: kulawizna
C.A. napisał/a:
Czy faktycznie te chrupki są jedynym właściwym pokarmem dla rosnących szczeniąt? Poradźcie proszę.


Witaj
Ja uważam, że "chrupki" jak to ujęłaś, są jedynym właściwym pokarmem dla psów, a przede wszystkim dla rosnących szczeniąt !!!
Ale wg mnie nie ma to nic wspólnego z bólami wzrostowymi.
Jak ma być, to będzie, tzn. jeżeli dany osobnik ma je mieć, to będzie je miał w okresie wzrostu. Bardzo dobrym lekiem przeciwzapalnym i przeciwbólowym jest Metacam - zawiesina doustna dla psów. Nie jest to tani lek, bo kosztuje 70,- (przynajmniej ja tyle płaciłam).
Tak dorywczo to oczywiście można podać jakąś aspirynkę, czy cos takiego, ale na dłuższą metę to już coś "konkretnego", co zacznie leczyć.
Metacam jest bardzo wygodny do stosowania, jest podziałka wagowa i podajesz tyle ile pies waży. Podajesz raz dziennie przed lub w czasie jedzenia. Szczerze mówiąc to ja nie znam "egzemplarza", któremu by to nie pomogło po kilku dniach.
Mój najmłodszy - Filipek, kulawiznę miał bardzo wcześnie, bo w wieku chyba czterech miesięcy zaczęła się pojawiać, po Metacamie przeszło, ale wiem, że jeszcze to u małego wróci, raczej wróci :wink:
A tak z mojego doświadczenia, to najczęściej zaczynało się to w wieku 9 miesięcy.
Moje zwierzęta są tylko na Royal Canin, uważam, że to rewelacyjna karma, ja sama jestem przeciwnikiem karmienia psów gotowanym, ludzkim pokarmem. Nie mówię o podawaniu tego sporadycznie, ale na co dzień. Nie wiem jaka by była u moich psów kulawizna gdyby jadły gotowane. Jedzą Royala i kulawiznę mają. Przypuszczam, że nie ma to nic ze sobą wspólnego. Ale to tylko moje prywatne zdanie - co ma być to będzie :wink:
Jedyne, to środki przeciwzapalne, ograniczenie psu ruchu itd.

Teqila - Wto 12 Gru, 2006 19:21

Moja sunia tez zaczęła kuleć i jak sie okazało to miala zlamana noge:((( Nie wiadomo jak sie tego nabawiła. Jest młoda bo ma niecałe 7 miesiecy i lekarz powiedział że sie samo zrośnie... Do tego złamana kośc sie troche zsuneła:(( Szoda psiny ale juz widac jak powraca do zdrowia..Pozdrawiam i mama ndzieje że Twojemu psu przytrafiło sie cos mniej przykrego.
Uszesa - Pią 22 Gru, 2006 09:59

Wilhelm znów zaczął kuleć :( Tym razem sprawa wygląda kiepsko. Nie wiem, czy to znowu te bóle wzrostowe czy moze coś innego. Teraz ciągnie dupskiem po podłodze, nie może stanąć na tylnych łapach. Mogę mu podać coś przeciwbólowego? Jak tak to co: jakiś panadol, ibuprofen, czy może tę nieszczęsną aspirynę, o której tyle tu pisano. Chcę spróbować "bez weterynarza" na początek, jesli nie przejdzie w ciągu kilku dni, to wtedy do weta. Ostatnio znów mielismy zapalenie jelit!!!!! :( drugi raz!!!!Znów sie podtruł jakims świnstwem - śmieciarz. Także weterynarzy, lecznic itp mam dosyc na długi czas. Poradzcie co najlepiej podać na te bóle łap! :(
Jestem załamana, cały czas coś mu jest, nie można chyba ciągle faszerować psa lekami!!! Dopiero co skończył brać antybiotyk :(

Dorti - Pią 22 Gru, 2006 13:39

Trudno mi powiedzieć, co zrobić w Twoim przypadku bez pomocy weterynarza. Ale mogę coś doradzić jeśli chodzi o profilaktykę. Nigdy nie miałam tego typu problemów z psami i być może jest to zasługa preparatu o nazwie Caniviton.
Zawiera on siarczan chondroityny, który wzmacnia stawy i hamuje postępującą destrukcję chrząstki.
Ponadto zawiera czarci pazur-naturalny składnik roślinny, działający przeciwbólowo i przeciwzapalnie.
Kolejne składniki to witamina C, selen, jod oraz mangan i L-karnityna.
Ja jestem z tego preparatu bardzo zadowolona.
Dostaje go zarówno dorosła Lussi jak i moje maluchy.
To oczywiście tylko propozycja. Porozmawiaj o tym ze swoim weterynarzem.

Agata - Pią 22 Gru, 2006 19:13

Dorotka, Caniviton zapobiega, wzmacnia a nie leczy !!!
To środek wyłącznie profilaktyczny !!!

Dorti - Pią 22 Gru, 2006 22:47

Agatko, a o czym ja napisałam. Oczywiście, że o profilaktyce. A tych informacji nie wzięłam z głowy tylko z fachowej książeczki dołączonej do tego preparatu.
Gdybym miała super doświadczenie w tego typu schorzeniach to pewnie bym coś poradziła. Ale nie jestem weterynarzem.

Miła od Gucia - Sob 23 Gru, 2006 21:06

To dziwne ale Gustaw jak był mały też właśnie kulał. Podawałam mu RIMADYL- kupiony u weterynarza. Pomogło, i do tej pory mamy spokój. Jest to lek na stawy, aż byłam zdziwiona, że tak młody pies ma problemy.
siska - Sro 09 Maj, 2007 22:50
Temat postu: [pielęgnacja łapek] Ratunku juz nie wiem co robic:(((((((
witam wszystkich:(
ok 2 miesiecy temu wczytywałam sie w posty dotyczące kulawizny i tym podobnym , bardzo mnie one uspokoiły jednak wizyta z moim kochanym Funfelkiem na dzien nastepny wprawiła w osłupienie i szok. Pies ma 9 miesiecy waży 30 kg, jest niesamowicie ruchliwy i skoczny. zanim zaczął kuleć zauważyłam lekkie kiwanie głowy, które juz wtedy zbudziło moją czujność. po okresie jakiegos miesiaca pewnego dnia po moim powrocie do domu pies przestał chodzic na jedna nóżkę, zaczęłam masować by nastepnie przejść do lekkiej paniki. wtedy odnalazłam post odnośnie kulawizny i przeciążeń w okresie wzrostowy. kulawizne potwierdził również weterynarz i założył mu utwardzenie na noge... po paru dniach braku poprawy postanowilsmy pojechac do kolejnego weta. jakiez było nasze zdziwienie gdy na wstepie uslyszelismy ze zdjecie rtg wykonane jest nieprawidlowo. trzeba rowniez zaznaczyc ze pies wogole nie skomlal, nie reagował na dotykanie nozki. wet zaczał nakuwać noge, wymacał biodro i podnosząc sie powiedział ze prawdopodobnie nie obejdzie sie bez operacji:( kolejna diagnoza brzmiała: pęknięcie złączenia trzech kości w tylnej nodze-powód prawopodobnie zeskok z kanapy a ponieważ wszystkie dywany zostały ściagniete ze wzgledu na jego w dalszym ciagu sikanie, nóżki sie rozjechały i pękło. pojechalismy zrobił dobre zdjecie, bo sama noga nie wystarczy nalezy wykonac zdjecie równiez z biodrem!!! po wykonaniu zdjecia lekarz uznał ze narazie obejdzie sie bez operacji bo młody psiak kosci szybciej sie regeneruja... ale zero ruchu....
mineło dwa miesiace, pies pieknie juz chodził chociaz wet prognozował ze dopiero na wrezsien bedzie normalnie chodził gdy on tymczasem juz po 2 tygoniach w domu nadal niszczył rzeczy jak to sie działo przed peknieciem. wracam ostatnio z wyjazdu, mój piesek przebywał na wsi u przyjaciółki a on znowu kuleje i mało tego kuleje na druga łape.... schudł 4 kg.... wet był 2 dni temu dał zastrzyki, przeciwbólowych mu nie podaje gdyż jak uważa, nieczujac bólu jeszzce by sobie zaszkodził. gotuje mu cały czas kości cielęce w których potzrebny ma szpik do regeneracji koscca..i co ? gdzie zrobiłam bład? etraz widze tez ze cos przednia lapka taka luzna jest, jak sie zatrzymuje to ja podnosi tak luzno do gory.... po prostu juz nie wiem co robic....spacery tylko na 5 min i nawet podpiec mu sie wolno...a poniewaz wszycy posiadamy bassety to kazdy z nas wie jakie one sa "głuche", 30 min temu widziałam jak stał na tych dwóch łapach opierajac sie o stół i usiłował zjeść moją bułkę.....on sie czołga...ale za bułką stanie!

Uszesa - Czw 10 Maj, 2007 11:48

Czesc,
nasz Wilhelm tez miał ciągłe problemy z łapami jak bym w wieku Twojego Funfelka. Ciągle kulenie a to na jedną, a to na drugą łapę. TEż mielismy z tego powodu stersa, ALE ... jeśli jest tak jak piszesz, tzn. ze kulenie przechodzi z jednej na drugą łapkę to jest to paradoksalnie dobry znak - tzn. ze jest to enostoza, tzn bóle wzrostowe. Ale co dalej, w marcu (Wili mial wtedy równy rok i miesiac) zaczął kuleć na przednią łapkę trochę inaczej niz dotychczas, czyli przy stwierdzonej enostozie (potwierdzonej w rtg)... pobiegłam do weta, a on do mnie, ze cały staw lata i ze trzeba koniecznie zrobic rtg. okazało się, że enostoza + poluzowany staw. I wet kazał mi gotować psulowi zimne nóżki. Więc o dwóch miechów gotuje tydzień w tydzień nózki wieprzowe. Wczoraj bylismy na szczepieniach i przy okazji na "przegłądzie całościowym". Staw super się "skleił" już nic nie lata. Nózki mamy gotować jeszcze co najmniej 2 miesiace.. także my też łaziliśmy po róznych weta i rózne były koncepcje. Wilhelm też jest strasznie żywy, skoczny , szlony, stąd to wszystko tak długo się ciągneło. Mysle, że w przypadku Funfelka jest podobnie. Pozdrawiamy i bez paniki :!:

Paulinx - Sob 25 Wrz, 2010 08:47
Temat postu: Charlota młodzieńcza kulawizna
Hej, pomóżcie! :( Zauważyłam dzisiaj, w sumie przed chwilą, że mała kuleje na przednią prawą łapkę :cry: Do weta mogę iść dopiero w poniedziałek bo nie ma u mnie żadnego, który przyjmowałby dzisiaj czy jutro :( Jak ja jej mogę pomóc? Ehhh martwie się strasznie :sad:
Dorti - Sob 25 Wrz, 2010 08:59

Najgorsza panika :wink:
Spokojnie, moze zle stanęła albo skoczyła
teraz ją pilnuj i nie pozwól szaleć
nie ma skakania tylko grzeczne poruszanie się.
Obserwuj i spokojnie poczekaj do poniedziałku, chyba, ze kulenie jest bardzo mocne
a mała piszczy z bólu
to nie ma na co czekać tylko trzeba znależć weta
dla uspokojenia napisze Ci, ze Angela też kulała tydzień temu na przednią łapkę ale ograniczyłam ruch i poczekałam 3 dni, przeszło samo
tylko przypadkiem nie ładuj w nią jakiś dziwnych prochów
Paulina, podajesz jej Caniviton Forte :?:
A najlepiej to do mnie zadzwoń :wink:

Paulinx - Sob 25 Wrz, 2010 09:27

Tak tak wiem, ale kurczę jak patrze na nią to mi się serce kraje :( Co prawda mała się cieszy i po jej zachowaniu nie widać żeby coś jej bardzo dolegało, a do tego raz kuleje a raz nie no ale lepiej żeby w ogóle nie kulała.
Żadnych dziwnych prochów w nią ładować nie będę, jeśli już to tylko po konsultacji z weterynarzem.
Tak tak podaję.
Hmmm postaram się zadzwonić :wink:

Paulinx - Sob 25 Wrz, 2010 13:02

Byłam u weta, powiedział, że mała najprawdopodobniej ma to związane ze wzrostem. Dał mi tabletki przeciwbólowe i jak po 3-4 dniach jej to nie przejdzie to mam zgłosić się znów zrobią badania krwi itd, ale babka kazała mi się nie martwić bo to najprawdopodobniej związane ze wzrostem. ;) Mam jej tylko ograniczyć ruch do minimum. ;)
Obejrzała jej też uszy - wszystko ok, wręcz idealnie. :mrgreen:
Mówiła tylko, że nie podobają się jej oczy, że mogą być w przyszłości problemy jeśli nie będę o nie dbać, zwłaszcza, że małej rano trochę te oczy ropieją, ale doszła do wniosku, że szczeniaki często tak mają więc tym na razie nie trzeba się przejmować, zobaczmy co będzie dalej.
Ogółem to jestem z niej bardzo dumna, mała jest dzielna i w ogóle taka wesoła. :) Jak miała dostać zastrzyk to wet już coś tam, że zaraz będzie pisk ja już taka zestrachana a ta nic :mrgreen: Aż się kolega zaczął śmiać, że nawet nie zauważyła :) I jest pierwszym psem którego mam a nie boi się weterynarza, nie boi się stać na tym stoliku co mają weci. Bawiła się w najlepsze, wet ją ogląda a ta liże ją po twarzy :mrgreen: Kochana słodka moja :cool:
I przeżyłam szok :mrgreen: Mała waży 11 kg, jak dla mnie to sporo :wink:

Aaa i co do tych oczu to mówiła coś o etropium... Tylko, że nie do końca ją zrozumiałam :oops: Wie ktoś o co chodzi?

Dorti - Sob 25 Wrz, 2010 13:27

Oczywiście, ze trzeba dbać o psie oczy, szczególnie bassecie.
Tylko ona i nie tylko ona miała oczka sprawdzane przez naszych wetów i tam nic się nie działo, nie było Entropium , które polega na zawinięciu się brzegu powieki w stronę gałki ocznej.
A jak nie masz swojego stałego i zaufanego weterynarza, który nie będzie chciał z Ciebie zdzierać i nie będzie na siłe wymyślał schorzeń
to dziel przez 2 to co oni mówią.
Uważaj na tę małą :wink:

Batus - Sob 25 Wrz, 2010 13:30

No właśnie, dla niektórych lekarzy basset to wciąż jakieś nadprzyrodzone zjawisko. Kiedyś pewnien młody lekarz jak zobaczył naszego batusa, kiedy był jeszcze szczeniakiem, wyciągnął jakąś książkę z tabelkami i zaczął analizować wagę psa. Wyszło mu dużo za dużo, nie zgadzały się kg, na co machnęłam tylko ręką. Pies był w normie, ale wet ewidentnie się nie znał.
Dorti - Sob 25 Wrz, 2010 13:39

Batus napisał/a:
No właśnie, dla niektórych lekarzy basset to wciąż jakieś nadprzyrodzone zjawisko. Kiedyś pewnien młody lekarz jak zobaczył naszego batusa, kiedy był jeszcze szczeniakiem, wyciągnął jakąś książkę z tabelkami i zaczął analizować wagę psa. Wyszło mu dużo za dużo, nie zgadzały się kg, na co machnęłam tylko ręką. Pies był w normie, ale wet ewidentnie się nie znał.


Ja już ich trochę przerobiłam aż trafiłam na tych, którzy się znają, nie wymyślają, robią dobrą robotę i wiedzą, że ja się nabrać nie dam :wink:
Nie łyknę wszystkiego co by chcieli mi wcisnąć.

Paulina a możesz wstawić nowe fotczki małej :?:

Kala - Sob 25 Wrz, 2010 13:43

my byliśmy u weterynarza w poniedziałek, mały nawet nie poczuł ukłucia, chodził tylko w kółko po stoliku dokładnie go obwąchując... wet dał nam też tabletki na odrobaczenie, ale nie poinformował, że nie wolno odrobaczania łączyć ze szczepieniem. Małemu poskoczyła temperatura, miał drgawki, był otępiały i nie chciał jeść... Od razu za telefon do Doroti i tu chciałabym bardzo podziękować za pomoc... potem obdzwoniliśmy jeszcze kilka klinik.. Jeden gbur stwierdził, że nie ma czasu na pogaduszki i jak martwimy się o pieska to mamy przyjechać po czym odłożył słuchawkę.. tam na pewno nigdy nie zabierzemy naszego maluszka. Natomiast trafiliśmy również na taką klinikę w której wet kazał dzwonić niezależnie od godziny gdyby się coś działo, jednocześnie nas uspokoił, a naprawdę byliśmy przerzażeni! pół nocy nie spaliśmy mierząc mu temperaturę, ale rano wrócił do formy :) dzielny malec. Tyle ode mnie na temat weterynarzy.
Paulinx - Sob 25 Wrz, 2010 13:44

Oczywiście oczywiście porobię jutro jak będę miała chwilkę i wstawię. ;) Zobaczę też czy nie mam jeszcze jakiś. ;)
A z tym entropium czy co tam to nie mówiła mi babka, że psiak to ma tylko tyle, że bassety są na to narażone. ;) Ogółem to dobry weterynarz, uratował życie suni mojego kolegi więc to coś świadczy. Zwłaszcza, że z tą sunią chodzi po wetach nikt nic nie wiedział, poszli do tego i od razu stwierdził co jest i od razu na stół operacyjny. Po kilku dniach było już po wszystkim a jakby poczekali z operacją jeszcze kilka dni sunia by zdechła... Nie wiem co jej było konkretnie, ale dużo osób ma takie opinie o tym wecie więc doszłam do wniosku, że zmienię swojego weta właśnie na tego a na dodatek do tego mam bliżej :mrgreen: Wet też dużo sobie nie liczy, raczej tak przeciętnie, małżeństwo jest bardzo sympatyczne więc chyba dobrze trafiłam :mrgreen:

Paulinx - Sob 25 Wrz, 2010 13:46

kalamaciej to dobrze, że już po wszystkim ;) Ja też mam tabletki na odrobaczenie, ale mi powiedzieli, że najpierw załatwimy sprawę z tą łapką, potem mam do niej zadzwonić lub nawet przyjść na obserwacje, dopiero jak będzie wszystko ok odrobaczenie, a na końcu szczepionka jak już wszystko będzie idealnie :wink:
Dorti - Sob 25 Wrz, 2010 13:48

No to ja trzymam kciuki za maludę :wink:
Paulinx - Sob 25 Wrz, 2010 13:55

No a my serdecznie dziękujemy za te kciuki :mrgreen:
A mała przesyła specjalnie dla Ciebie Dorotko soczyste buziaki z języczkiem (boże jak ona kocha to wszystkim naokoło robić) :mrgreen:

Jagooda - Sob 11 Gru, 2010 09:39

Bazyliszek od tygodnia kuleje na prawą łapkę. Na początku myśleliśmy, że to z zimna, bo to jego pierwsza zima, zresztą wspominaliście w ShoutBoxie, że Wasze bassety też tak mają, więc zbytnio się tym nie przejmowałam. Raz utykał bardzo, kolejny raz prawie wcale...Później doczytałam że jednak mogą być to bóle wzrostowe, więc nie czekaliśmy dłużej i wczoraj szybko pojechaliśmy do weta. Diagnoza jednoznaczna- bóle wzrostowe :cry:
Bazyli dostał trzy zastrzyki : przeciwzapalny, przeciwbólowy i wapniowy, dodatkowo do codziennego łykania ArthroFos (kupione u weta). Dziś w aptece wg zaleceń weterynarza kupiłam witaminę C 200mg- bo też ma łykać codziennie i Movalis leki przeciwbólowe- w razie gdyby bardzo utykał pól tabletki...

Cały czas od kiedy u mnie jest dostaje CanVit (pierwsze opakowanie fioletowe, teraz zielone), no i przez jakiś miesiąc łyka tran z wątroby dorsza- 2kapsułki.

Kurcze nie za dużo tej chemii?
W sumie weterynarz nic na ten temat nie powiedział...

Grzegorz - Sob 11 Gru, 2010 09:48

Co do Movalisu to byłbym ostrozny z takim dawkowaniem. jest sprzedawany w formie 7,5 i 15 mg. Tabletka 7,5 mg jest przeznaczona na przecietnego 80 kg człowieka . Tak więc przy sredniej wadze basseta 35 kg podawanie połowy tej dawki to już dośc duzo. Tu koniecznie trzeba byc ostroznym , gdyż Movalis strasznie "wali ' po żoładku i narusza swoim działaniem jego błone sluzowa. To są info uzyskane od wetów ,gdyz stosowałem ten lek dla Karola i bylismy bardzo otrozni. Lepszy jest w tym wypadku Metacam - lek przeciwzapalny i przeciwbólowy podawany w iniekcji z farmakopei wet.
Jagooda - Sob 11 Gru, 2010 11:04

Grzegorz dziękuję za info :)
Co do Movalisu to mam opakowanie 7,5 mg. Tak jak napisałam wet kazał dawać połówkę, ale tylko w przypadku kiedy Bazyliszka bardzo by bolało... :cry:

jaila - Nie 31 Maj, 2020 15:16

Gaston zaczął od paru dni kuleć na lewą przednią łapkę. Pamiętam, że w wieku 3 miesięcy też mu się to zdarzało ale chwilę i może z 2-3 razy. Za 5 dni skończy rok, obecnie ponad 33 kg.
Po jednym z powrotów spaceru na podeszwie zauważyłam krew, wyglądało to bardziej na otarcie ale po przyjrzeniu się było coś wbite, wyjęte coś jak kawałek kolca z róży, berberysa itp. Szybko się to goiło pies gonił tylko po miękkim (trawa), dodatkowo z powodu częstym spacerów po kamieniach czy betonie smaruje mu łapki PAWrricade (przed wyjściem) i rePAWer.
Widzę jednak, że pies od czasu do czasu potrafi kulać przez chwilę na betonie, czy czymś twardym (w mieszkaniu na kafelkach czy panelach nie). Wygląda to tak, że bardziej widoczne jest po odpoczynku, czy sikaniu, wąchaniu itd i dopiero jak zacznie iść przez chwilę kula po czym "rozchodzi" i idzie normalnie.
Nie widzę tam już nic w opuszku, więc nie jestem pewna czy faktycznie coś nadal wbite, czy został kawałek kolca, czy może "jad roślinny czy jak to zwą (ukułąm się kiedyś czymś i potrafiło promieniować przez parę dni), czy zaczynają mu sie jednak bóle wzrostowe (ale wtedy chyba by kulał i na trawie i w domu prawda ?)
Jutro chcę jechać do veta i zapobiegawczo i tak robić RTG, głównie z tego względu, że było to kiedyś i dla pewności. Doł łapki niech sprawdza raz jeszcze bo być może coś jednak tam jest nadal i dokucza tylko na twardym, albo pod jakims kątem sama nie wiem..
Pies chodzi po schodach, ale tylko na górę (i bardzo wolno), na dół jest znoszony, 3p, do 6, czy 7 msc był noszony na górę i na dół wg zaleceń.
Suplementuję go MSM + siarczan glukozaminy, choć od innego veta słyszałam, że lepiej sam Colafit a to tylko w razie urazów itp (hodowca ma inne zdanie na ten temat).
Pies zywy, nie wykazuje żadnych innych dolegliwości czy bólu oprócz tego co przedstawiłam powyżej.

jaila - Wto 02 Cze, 2020 18:24

Z RTG nic nie wyszło. Wszystko wygląda w porządku. Na razie od dwóch dni spokój, nie zauważyłam, by kulał, czy się potykał.
Dziś także dość intensywnie bawił się z Nowofundlandem (w końcu jakiś pies z podobną masą do niego, ciężko spotkać i trafić)
Druga sprawa - jak z tym potykaniem się Bassetów, tutaj wyczytałam, że u niektórych Waszych psów to dość częste i normalne zjawisko ? Takie ciamarajdy ?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group