Witam.
Dolar od marca tego roku ma nużeńca na skórze(a może precyzyjniej W skórze).
Próbowaliśmy chyba wszystkiego,od Advocata co dwa tygodnie,łączonego z obrożą Preventic(wymienianą co miesiąc),dodawaliśmy tran do jedzenia,wit b komplex,co 3 dni był kąpany w Hexodermie i dalej się czochra,najbardziej pod pyskiem,na faflach i za uszami.Przy tym tak niesamwicie śmierdzi,nawet pare godzin po wykąpaniu,że już nie mogę wytrzymać.Jestem w połowie ciąży i przyznam szczerze,że nie mam już nerwów i siły do tej choroby,a Dolar jest przez to sukcesywnie odpychany(robię to chyba nieświadomie,bo czuję zagrożenie).Nie wiem już co mam robić,przewertowałam książki,internet i straciłam naprawdę dużo pieniędzy by go wyleczyć....i nadal nic.Weterynarze tylko wciskają nowe preparaty,i głupio drwią że niedługo kredyt będę musiała wziąść,by leczyć Dolara.
Pomóżcie!!!
_________________
Ostatnio zmieniony przez Asia i Basia Pią 23 Sty, 2015 10:04, w całości zmieniany 2 razy
Wstawie ten link, bo opisane jest troszke , co to za przypadlosc. A jak to wyglada z Twoja ciaza, czy To dla Ciebie i dzidziusia nei bedzie jakies zagrozenie? Biedna jestes, moge sobie wyobrazic, ze juz Ci nerwy puszczaja. Posszukam cos na niemieckich stronach, moze bedzie wiecej o tej chorobie. Trzymaj sie.
Czytam u nas wlasnie, ze walczenie z ta choroba to niestety proces dlugi i meczacy, ale tylko przez konsekwentne stosowanie preparatow, a przede wszystkim nie przerywanie terapii przy lekkiej poprawie daje dobre wyniki. To sie narobilo. Podaja kilka nazw preparatow, spisze je i wstawie tu, moze Ci sie na cos przedadza. Powodzenia.
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
Dorti [Usunięty]
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 09:45
Nużeniec jest do wyleczenia, długo to trwa ale mozna.
To leczenie o którym piszesz nie jest wystarczające w przypadku tej choroby.
Proponuję zmianę weta.
Ta choroba nie jest zarażliwa, nawet nie przejdzie na drugiego psa.
Pierwsze słyszę o jakimś smrodzie przy nużeńcu, no chyba, ze bardzo zaawansowany.
Ostatnio miałam z tym styczność u koleżanki ale ona to wychwyciła szybciutko, pies za moment kończy kurację a zrobione badania już wykluczyły jego obecność.
Trwało to ok 10 tygodni, ale tam były wprowadzone totalnie inne leki, były też zastrzyki podawane raz w tygodniu.
Nużeniec jest zawsze obecny tylko uaktywnia się np. w przypadku spadku odpornosci, która może być spowodowana stresem , nawet lekkim przeziębieniem itp.
Zmieńcie lekarza, to teraz najważniejsze.
Trzymam kciuki za wyleczenie psa.
Kala [Usunięty]
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 10:36
rónież polecam zmianę weta! w leczeniu tej przypadłości najważniejsze jest nieustanne podnoszenie odporności, a tym samym stosowanie odpowiednich preparatów, do tego antybiotyki, przemywanie skóry armitrazą, często również zastrzyki. TYLKO kompleksowe leczenie przyniesie oczekiwane rezultaty leczenie na pewno jest czasochłonne, ale pozostawienie choroby samopas może spowodować poważne konsekwencje jak chociażby całkowite wyłysienie psa. Również, nie słyszałam o tym by przy tego rodzaju schorzeniu pies specyficznie smierdział no ale może faktycznie w bardzo zaawansowanym stadium? Nóżeniec nie jest zaraźliwy, gnieździ się w mieszkach włosowych zarówno u zwierząt jak i u ludzi, uaktywnia się przy spadku odporności. Rozmawiałm kiedyś na temat tej choroby z moim wetem, który powiedział mi, że ostatnio tego rodzaju psie problemy znacząco się nasiliły. Dla przykładu w ciągu jednego dnia w "naszej" klienice pojawiły się aż 4 psy z tą przypadłością :shock: więc nie jesteś osamotniona, chociaż wiem, że to żadne pocieszenie.. Życzę powodzenia w walce z tym paskudztwem!
Dzięki za pocieszenie.
Wiem,że proces leczenia jest długotrwały,ale nam już mija prawie 9 miesięcy!A dziś zuważyłam przy czesaniu,że znów łysieje na grzbiecie:(
Słyszałam o tych zastrzykach,ale to niby niebezpieczne,bo dużo przypadków podania tych leków kończy się zejściem psa,więc nie zaryzykuję,a o antybiotykach nie słyszałam.
Dolar załapał to od swojej matki,albo w okresie gdy bardzo chorował z powodu tasiemca i robaków.
Muszę wybrać się do innego weterynarza po poradę,może coś wymyśli.Dzięki Wam
Pozdrawiam
Ja tu troszeczkę się wypiszę, ale no trzeba wam pomóc. Dziwi mnie jednak to że lekarz nie wykonał tak prostego badania jakim jest zeskrobina skórna aby wykluczyć grzybicę ponieważ mówisz o złym zapachu co jest domeną grzyba ,ale nużyca może także z grzybem występować i wtedy leczymy i to i tamto. W nużycy niemal zawsze są widoczne łuski suchej skóry.
Nużycy są dwie postacie -nużyca miejscowa i uogólniona, i każdą się inaczej leczy.
NUŻYCA MIEJSCOWA- zmiany na skórze pojawiają się przy zbyt dużej populacji Demodex canis, normalnego komensala, zamieszkującego skórę psa. Wzrost nużeńców jest często powiązany z występującymi czynnikami sprzyjającymi,tj.parazytozą wewnętrzną, złym żywieniem, terapią lekami immunosupresyjnymi lub stresem. Nużyca ta jest powszechna u psów, najczęściej u młodych osobników. Nużyca może pojawić się jako 1-5 obszarów łysienia z rumieniem, ciemną barwą i łuszczeniem się, umiejscowionych w jednym regionie ciała. Zmiany najczęściej dotykają okolic pyska, głowy ale także i w innych miejscach. LECZENIE opiera się na środkach roztoczobójczych- u was zastosowano. Produkty zawierające ROTENON lub BENZOESAN BENZYLU stosowane na zmiany skórne co 24 godziny. Miejscowo szampony, płyny,żele, kremy z NADTLENKIEM BENZOILU 2,5% lub3% co 24 godziny. Można też leczyć roztworem Amitrazy też co 24 godziny
NUŻYCA UOGÓLNIONA- może pojawić się jako uogólniona choroba skóry o podłożu genetycznym, wywołana przez 3 różne gatunki roztoczy D.Canis D.Injai i nienazwany gatunek Demodex. D.Canis występuje w mieszkach włosowych, przewodach oraz gruczołach łojowych i jest pierwotnie przenoszony przez sukę na szczenięta podczas pierwszych 3 dni okresu poporodowego. Rzadko wystęuje przeniesienie D.Canis pomiędzy osobnikami dorosłymi. Natomiast D.Injai jest znajdowany w mieszkach włosowych, gruczołach i przewodach łojowych, ale jego droga przenoszenia nie jest poznana. Nienazwany trzeci Demodex bytuje w warstwie rogowej skóry a jego przenoszenie też nie jest nam do dziś poznane. W zależności od wieku psa, uogólnioną nużycę dzieli się na młodzieńczą i nużycę osobników dorosłych ( u osobników dorosłych łaczysię często z obniżoną odpornością, nadczynnością kory nadnerczy, niedoczynnością tarczycy, po terapii lekami na uodpornienie, cukrzycą i nowotworem).
OBJAWY-5 i więcej ognisk na skórze- są to niejednolite obszary, wieloogniskowe, rozległe łysienie z rumieniem, srebrnoszarawymi łuskami, grudkami oraz świądem. Skóra taka może ulec zliszajowaceniu, hiperpigmentacji, krostami, nadżerkami, strupami może występować wspólnie z ropnym zapaleniem skóry.
LECZENIE-antybiotyki minimum 3-4 tygodnie,1 raz w tygodniu kapiel szamponem z 2,5--3% benzoilu, a następnie 0,03-0,05% roztworu amitrazyny. Często stosuje się tu leczenie iwermektyną w dawce 0,2--0,6mg/kg masy ciała w dawce doustnej co 24 godziny ale tu jest pewien schemat leczenia (1 dzień-0,1mg/kg*2 dzień-0,2mg/kg*i tak codziennie więcej o 0,1mg ale tylko do 0,6mg/kg tej dawki nie przekraczać)PRZY TYM LEKU MOGĄ ALE NIE MUSZĄ ROZWINĄC SIĘ OBJAWY ZATRUCIA i wiele ubocznych - w ostateczności stosujemy ja jej nie lubie osobiście ale jak nie będzie wyjścia to trzeba zobaczyć .
Inną terapia jest stosowanie OKSYMU MILBEMYCYNY w dawce 0,5-2mg/kg co 24 godziny. AMITRAZA w obroży ale miejsce przylegania obroży golimy- to jest ważne.
Podskórnie Doramektyna 0,6mg/kg co 24 godz.-. podobna do Iwermektyny
ojoj,aż tyle tego.....masakra!!!
Zeskrobinę robiliśmy kilkakrotnie,za każdym razem były obumarłe i żywe pasożyty.Grzybica jest raczej wykluczona,za to nużeniec objawia się właśnie krostami dużymi i czerwonymi,co kilka dni w innym miejscu.W tych miejscach drapie się i łysieje.Jakiejś szczególnej łuski na skórze nie zauważyłam,ale a'lałupież jest i owszem.
Wszystko będzie zależało od nowego weta,ale wydrukuję radę i pokażę mu.Te środki mnie przerażają,no ale jak ma się wyleczyć...
Dziękuję raz jeszcze.
Dodam jeszcze,że Dolar od urodzenia jest chyrlakiem,wszystko szybko łapie,dlatego złe odżywianie nie wchodzi w rachubę,je suchą karmę,bez świństw,od czasu do czasu na puszkę zasłuży:)ma lśniącą sierść(bynajmiej resztkę jej...)
Słyszałam o tych zastrzykach,ale to niby niebezpieczne,bo dużo przypadków podania tych leków kończy się zejściem psa,więc nie zaryzykuję,a o antybiotykach nie słyszałam.
Muszę wybrać się do innego weterynarza po poradę,może coś wymyśli.Dzięki Wam
Pozdrawiam
nie wiem o jakich zastrzykach słyszałaś, ale jeśli chodzi o leczenie nużycy to mogę Cię zapewnić, że większej bzdury nie słyszałam Nie rozumiem dlaczego Wasz dotychczasowy wet nie udzielił Wam kompleksowej informacji na temat choroby i możliwości leczenia i cieszę się bardzo, że wybieracie się do innego lekarza bo żadne artykuły w internecie nie odpowiedzą na Wasze pytania i psu nie pomogą. Potrzebna jest konkretna diagnoza, a nie domysły. Lekarz winien dobrać odpowiednie leki do stanu zaawansowania i rodzaju choroby. O nużycy w ineternecie znaleźć można od groma artykułów i w różnych artykułach różnie się ją dzieli (np. postać ogniskowa, uogólniona nużyca młodzieńcza, uogólniona nużyca osobników dorosłych, postać palcowa) ale tylko weterynarz po przeprowadzeniu badań jest w stanie określić rodzaj choroby występujący u Waszego psa, a co za tym idzie dobrać odpowiedni sposób leczenia! Żaden artykuł Wam tego nie powie. Jeszcze raz życzę Dolarkowi szybkiego powrotu do zdrowia i trzymam kciuki za Was!
eufrazyna [Usunięty]
Wysłany: Nie 20 Lis, 2011 21:30
Trzymam kciuki za pozytywne rezultaty leczenia. I jak najszybciej zmienić weta!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum