Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Krzysiek
Nie 30 Lis, 2008 12:53
10 letnie sunia - bassetka z Gdańska szuka nowego domu. Właś
Autor Wiadomość
Lutex 



Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 907
Skąd: Pruszcz Gd.
Wysłany: Sro 22 Paź, 2008 19:30   

tak myslalam ze jutro napisze, bo Berta jest dopiero dobe, ale pewnie czekacie na wiesci. wiec pisze.
Berta jest bardzo grzeczna, slucha sie, na spacerze porusza sie 3 razy szybciej niz Lu, lgnie do nas, cieszy sie jak nas widzi tak bardzo ze pokazuje zabki w usmiechu, noc przespala w poslanku swoim czyli basset idealny. widac tez ze teskni.
problem jest przy jedzeniu mimo ze daje im w dosyc oddalonych miejscach jak na nasze mozliwosci mieszkaniowe. Berta jak tylko widzi ze nakladam warczy na niego a pozniej pokazuje ze nie zartuje. nie wtracam sie. Lutor po tym boi sie kolo niej przejsc. no ale to moze sobie ustala. wydaje mi sie ze dobrze przyjal Berte, ale teraz to stara sie ja omijac, po zarku to w ogole z daleka. ale widze, ze stal sie bardziej niespokojny, marudny, szczeka i szczeka bez powodu a wczoraj zaledwie 2 godz. od przybycia Berty to wyl jak wszyscy bylismy w domu. wczoraj i jeszcze dzis probowal ja jakos zaczepiac a jej nie zawsze sie to podoba. tak na razie wyglada. wydaje mi sie ze Lutor stwarza mi teraz wiecej problemow. trzeba czekac ...
_________________
Dana i długouchy futrzak Lu (za TM) oraz równie długouchy Frugo
 
 
ewan
[Usunięty]

Wysłany: Sro 22 Paź, 2008 20:01   

a może warto je już rozdzielać przed nakładaniem jedzenia? tak żeby Lu jadł tam gdzie zawsze a np Berta w łazience? i otwierać drzwi dopiero po? niech się Grześ wypowie najlepiej
 
 
Grzegorz
[Usunięty]

Wysłany: Czw 23 Paź, 2008 05:03   

No można spóbować , jedza tak by sie nie widziały. aLutor zobaczył że ma konkurencję i trochę jest zazdrosny - poukłada się
 
 
Lutex 



Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 907
Skąd: Pruszcz Gd.
Wysłany: Pią 24 Paź, 2008 11:45   

z nakladaniem i jedzeniem z misek jest w miare ok (sa osobno jak nakladam i Berta je w pokoju, przymykam drzwi zeby kazdy spokojnie zjadl swoje i zaraz musze miski zabierac zeby nie bylo awantury). Berta na poczatku jadla jak ptaszek bo u siebie byla przyzwyczajona ze caly czas ma miseczke z jedzeniem i w ciagu dnia sobie podjadala. ale wczoraj wieczorem i dzis juz calkiem sporo zjadla.
ale chyba rozpoczyna sie miedzy nimi walka terytorialna. chyba ze ktos ma inne wytlumaczenie. Berta warczy na Lutora jak ten podchodzi do jej legowiska gdy ona tam lezy, a Lu robi to samo jak Berta usiluje podejsc w jego poblize gdy on tam jest. mijaja sie blisko i to samo. nie jest tak caly czas ale dosyc czesto. dalam bercie jej zabawke, ucieszyla sie ale jak Lutor chcial sie zblizyc to wark. ja natomiast moglam ja wziac bez problemu. patrza spod byka na siebie jak my jemy i tez powarkuja. Lutor po tym swoim baniu sie, stal sie bardziej wojowniczy. na spacerach jest oki
_________________
Dana i długouchy futrzak Lu (za TM) oraz równie długouchy Frugo
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21616
Skąd: Gorzów
Wysłany: Pią 24 Paź, 2008 12:35   

Każde z nich ma swoje lata, Berta 10 - wychowywana sama, Lu - 7 tak ? I też tylko z Wami. A tu razem - nie wiedzą co się dzieje hi hi. Czują się jakby zagrożone. Lu u siebie w domu, boi się że nowy domownik, a Bera - nowe otoczenie i ta niepewność może powoduje to powarkiwanie.
My kiedyś gościliśmy bigielkę, z tym, że Gucio miał wtedy może 4 lata. Ubaw mieliśmy po pachy, bo ona wlazła do Gucia legowiska, a Gustaw chodził po mieszkaniu i znosił jej wszystkie zabawki - dosłownie przynosił w pysku kładł koło niej i szedł po następną. A potem położył się przy niej, ale obok legowiska na podłodze - ot jaki dżentelmen.
I co Danusiu dalej ?
Pewnie masz serduszko "rozdarte" na dwie strony ?
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: Pią 24 Paź, 2008 12:41   

u mnie w domu sytuacja ktora opisujesz odkąd dołączył kilka lat temu ze schroniska do nas Borys była codziennoscią, ale Ducha tak sobie go wychowała że wystarczy teraz ze spojrzy na Borysa swoim bassecim wzrokiem i on juz wie ze zrobi jeden krok za duzo i bedzie atak ze strony Dusi,takze Dusia swojego faceta sobie wychowala.......na 6+,sa przytylaski,lizanko,spacery ,wspólne oszczekiwanie listonosza itp.itd,ale ....Borys wie kiedy mozna razem a kiedy lepiej czarna mambe o mijac z daleka.
U Was przypuszczam bedzie podobnie , awantury beda coraz rzadsze i psy w rezultacie sie pokochają a Lu podporzadkuje się kobiecie :roll: trzeba tylko troche czasu :wink:
podziwiam Was za te decyzję i zycze powodzenia
pozdrawiam Mirka Dusia Borys i koty :wink:
 
 
Bacha 



Dołączyła: 23 Maj 2005
Posty: 543
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 24 Paź, 2008 12:55   

A moje niestety do dzisiaj nie pałają do siebie sympatią. Tolerują się i raczej omijają z daleka. Chyba dlatego, że Bass miał 12 lat jak zjawiła się Fina i jak łatwo się domyślić rozpieszczony był do granic możliwości, a tu nagle konkurencja. Finka czasem próbuje go namówić do zabawy, ale jaśnie Pan sobie nie życzy i warczy a ona ma to w nosie. Nigdy na szczęście nie było groźnych starć.
_________________
Bass i Fina
tel. 608 327 767
 
 
Lutex 



Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 907
Skąd: Pruszcz Gd.
Wysłany: Pią 24 Paź, 2008 13:48   

Bogusiu - jedzenie i dotarcie sie jestem w stanie przezyc, bo to minie z czasem. a Berta jest naprawde kochaną, bardzo wdzieczna sunią i jak najbardziej zasluguje spokojna starosc w nowym dobrym domku. z ewentualna nietolerancja byloby troche gorzej bo nie ma u nas duzo miejsca i po prostu trudno kolo siebie nie przechodzic. moze to tez stad to ich zachowanie.
rozdarcie mam troche z innego powodu - martwia mnie schody. juz przy drugim powrocie ze spaceru zauwazylam ze Bercie nie pasuje to wchodzenie na 3 pietro. w okolicach 1-szego pietra staje i z oporami wchodzi wyzej. nie wiem czy tak sciemnia czy rzeczywiscie jest jej niewygodnie wchodzic i czy na dluzsza mete da sobie z nimi rade. gdyby kiedys przyszlosciowo nie mogla wchodzic to nosilabym ja, ale dla mnie jest za ciezka, nie dalabym rady. martwia mnie tez przednie lapy Lutora, ktore sa krotko mowiac malostabilne. teraz chodzimy na dluzsze "kilometrowo" spacery bo to co zwykle obchodzilismy z Lutorem w pol godziny, razem z Berta obchodzimy 10 min. boje sie zeby nie pogorszylo mu sie z tymi nieszczesnymi lapami.
Zgryzy mam wiec duze bo bardzo lubimy Berte i wyglada ze ona nas tez
_________________
Dana i długouchy futrzak Lu (za TM) oraz równie długouchy Frugo
 
 
Grzegorz
[Usunięty]

Wysłany: Pią 24 Paź, 2008 14:39   

Zobaczycie wszystko w praniu sie dotrze
 
 
Lutex 



Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 907
Skąd: Pruszcz Gd.
Wysłany: Pon 27 Paź, 2008 14:24   

Berta nadal szuka domu!!
Mimo, ze bardzo chcielismy pomoc Bercie, niestety nie mozemy jej zaoferowac naszego domku na starosc. Do dwoch problemow, o ktorych pisalam wyzej (schody - wchodzenie na 3 pietro na dluzsza mete dla Berty moze byc trudne i przeciazenie przednich lap Lutora przy dluzszych spacerach) doszedl jeszcze jeden - okazuje sie ze dla nas posiadanie dwoch bassetow jest za duzym obciazeniem - m.in. ze wzgledu na male mieszkaniowe i moje spacery z nimi.
Poniewaz jeszcze bylo za szybko zeby zostawic dwa psiaki same w domu pod nasza dluzsza nieobecnosc, Berta nie mogla zostac u nas do czasu znalezienia nowego stalego domu. Wczoraj zawiezlismy Berte do ich wlascicieli, ktorzy nadal poszukuja dla niej dobrego domku.
Pomozmy Bercie, ktora jest bardzo urocza i grzeczna suczka, chetnie chodzi na spacery, ale tez chetnie przesypia 3/4 dnia (jak ma do tego warunki). Umie sie szybko zaaklimatyzowac w nowym miejscu i polubic nowych wlascicieli. Osobom, ktore okaza jej serduszko, z pewnoscia dostarczy duzo usmiechu i niezapomnianych przezyc.
_________________
Dana i długouchy futrzak Lu (za TM) oraz równie długouchy Frugo
 
 
Fanfan z rodziną
[Usunięty]

Wysłany: Pon 27 Paź, 2008 18:14   

No trudno. Napiszę tu to, co napisałam Lu na PW. Jestem bardzo wdzięczna choćby za próbę. Zaczynamy jej szukać innego domu.
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21616
Skąd: Gorzów
Wysłany: Pon 27 Paź, 2008 22:40   

I ja uważam, że każdy gest się liczy, taka decyzja jest trudna. Tę próbę zarówno Berta jak i Wy Dana przeżyliście bardzo. Jestem pełna uznania dla Was.
Miejmy nadzieję, że znajdzie się dom dla Berty.
Trzymam kciuki.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
marta_zbyszek
[Usunięty]

Wysłany: Pon 27 Paź, 2008 22:47   

Ponownie rozpuściłam wieści o Bercie - na razie nic więcej zrobić nie mogę. Jutro porozmawiam również z zaprzyjaźnioną P. Weterynarz która zgłaszała mi wstępną chęć na adopcję.
 
 
Fanfan z rodziną
[Usunięty]

Wysłany: Pon 27 Paź, 2008 22:48   

Ja nadal deklaruję chęć dania Bercie bezterminowego tymczasu ( podkreślam - tymczasu ). A to dlatego, że mam w domu wprawdzie nie agresora, ale dominantna. Niestety musimy z mężem pracować ( dobrych kilka godzin dziennie ), więc psy trzeba by było izolować. Obawiam się, że wyrządziłabym tym suni większą krzywdę...niż pozytyw :roll: . Ale jesli nie będzie innego wyjścia wezmę ją do siebie. I tutaj ( znowu będę ta "be" ) będzie pokrzywdzony mój pies, który z racji sytuacji będzie kompletnie ograniczany. Ale skoro trzeba, to trzeba. Suka może przyjechać do mnie.
 
 
marta_zbyszek
[Usunięty]

Wysłany: Pon 27 Paź, 2008 22:57   

nie wiem czy to dobry pomysł mogą ucierpieć dwa psy i Wy. Poczekajmy jeszcze chwilę jestem w tej chwili optymistką, może uda się załatwić dom na stałe.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 11